Nieposkromiona Rozdział 32

background image

Nieposkromiona - Rozdział 32


Oczywiście całe piekło wtedy wybuchło. Synowie Erebusa krzyczeli i ruszyli do
przodu w kierunku naszego kręgu. Wampiry płakały w szoku i przysięgam, że
niektóre dziewczyny zaczęły krzyczeć.

„Ah, oh”. Usłyszałam szept Stevie Rae. „Lepiej napraw to, Z.”.

Popędziłam, by stanąć na wprost Steve Rae. Nie było czasu na delikatność, więc
powiedziałam „Ziemio przybądź do mnie!” Przez sekundę myślałam, że dostanę
szału, bo nie miałyśmy płomienia, ani Steve Rea, ani ja, ale Afrodyta,
opanowana jak zwykle, przechyliła się, strzepując płomień, który trzymała
i zapaliła świecę. Zapach i dźwięki letniej łąki natychmiast otoczyły nas.
„Proszę napij się”. Podniosłam kielich i Steve Rae wzięła łyk. Zmarszczyłam się
na nią.

„Co?” Wyszeptała. “Erik mniam”.

Wywróciłam oczami na nią i skoczyłam z powrotem do centrum kręgu, gdzie
Erik spoglądał na Stevie Rae. Podniosłam jedną rękę nad głowę „Duchu!
Przybądź do mnie,” powiedziałam bez żadnego wstępu. Kiedy moja dusza
poruszyła się we mnie, wzięłam ceremonialny płomień ze stołu Nyks
i zapaliłam fioletową świecę, która czekała tam. Potem także wzięłam łyk krwi
zmieszanej z winem.

I co za niesamowite poruszenie to było! Stevie Rae była na swoim miejscu, Erik
był pyszny, ale potem już wiedziałam to. Wypełniona ekscytacją wina i krwi
i ducha, kroczyłam na zewnątrz. Nie mogłabym być bardziej dumna z moich
przyjaciół. Trzymali się równo na ich miejscach w kręgu, podnosząc ich świece
i kontrolując ich żywioły, więc nasz krąg był mocny i nierozerwalny. Chodziłam
po obwodzie lśniącej nici kręgu, które właśnie utworzyłam, podniosłam mój
głos i zaczęłam uspokajać chaos otaczający nas.

„Wszyscy z Domu Nocy, posłuchajcie mnie!” Wszyscy poczuli wyciszenie,
kiedy usłyszeli moc Bogini potęgującą mój głos. Prawie czułam się też
wyciszona od szoku, z powodu tego wszystkiego. Zamiast tego oczyściłam
gardło i zaczęłam znów, tym razem, już bez mocy Bogini, krzyczeć na hordę.
„Stevie Rae nie umarła. Przeszła coś w rodzaju innej Przemiany. To było trudne
dla niej i prawie kosztowało Stevie Rae jej człowieczeństwo, ale przeszła przez
to, a teraz jest nowego rodzaju wampirem”. Podjęłam drogę powoli dookoła
wewnętrznego okręgu, próbując napotkać tyle oczu, którym mogłabym
wszystko wyjaśnić. „Nyks nigdy nie opuściła jej. Jak widzicie, ona wciąż ma
więź z Ziemią, więź daną jej, a potem daną znowu przez Nyks”.

background image

„Nie rozumiem. To dziecko było adeptką, który umarła i potem została
ożywiona?” Shekinah pospieszyła do przodu i stanęła blisko Steve Rae, patrząc
się na nią twardo.

Zanim mogłam odpowiedzieć, Steve Rae powiedziała. „Tak proszę pani. Ale
potem, kiedy wróciłam i to się stało, nie byłam już taka sama. Zagubiłam samą
siebie, albo przynajmniej część siebie, ale Zoey, Damien, Shaunee, Erin,
a zwłaszcza Afrodyta pomogli mi odnaleźć się znowu, a kiedy odnalazłam się
przeszłam Przemianę w innego rodzaju wampira”. Wskazała na swój piękny
czerwony tatuaż.

Afrodyta wyszła na przód, dokładnie w błyszczącą, srebrną nić, która
podtrzymywała nasz krąg w jedności. Oczekiwałam, że zobaczę, że powali ją
lub odbije się albo stanie się coś strasznego, ale zamiast tego strumień pozwolił
jej przejść do mnie. Kiedy do mnie dołączyła, mogłam zobaczyć, że jej ciało jest
otoczone tym samym błyszczącym, srebrnym strumieniem, który wciąż
utrzymywał nasz krąg.

„Kiedy Stevie Rae Przemieniła się, ja też się przemieniłam”. Afrodyta podniosła
dłoń i krótkim ruchem, wytarła niebieski sierp księżyca, który linią zaznaczał się
na jej czole. Słyszałam kilka odgłosów zdziwienia, kiedy kontynuowała. „Nyks
Przemieniła mnie w człowieka, ale jestem nowego rodzaju człowiekiem, jak
Stevie Rae nowego rodzaju wampirem. Jestem człowiekiem pobłogosławionym
przez Nyks. Wciąż mam dar wizji, który Nyks mi podarowała, kiedy byłam
adeptem. Bogini nie odwróciła się ode mnie”. Afrodyta podniosła jej głowę
z dumną zwróciła się twarzą do ludzi Domu Nocy, tak jakby chciała, by już nikt
nie śmiał mówić bzdur o niej.

„Więc mamy nowy rodzaj wampirów i nowy rodzaju ludzi”. Powiedziałam.
Patrzyłam na Stevie Rae, a ona uśmiechnęła się i przytaknęła „Ale mamy
również nowy rodzaj adeptów”. Kiedy tylko skończyłam mówić, dąb wydawał
się zalać adeptami. W myślach zanotowałam, by zapytać się Stevie Rea, jak do
diabła ukryła wszystkie te dzieciaki tam w górze, bo z łatwością naliczyłam pół
tuzina, czy jakoś tyle. Rozpoznałam Wenus, która była starą współlokatorką
Afrodyty i zastanawiałam się, czy choć przelotnie już rozmawiały. Zauważyłam
także nieznośnego dzieciaka Elliota, którego przysięgam wciąż nie miałam
zamiaru polubić. Oni wszyscy stali tam, na zewnątrz kręgu rozpościerając się po
stronie Stevie Rae i wyglądali na bardzo zdenerwowanych, z ich jasnym
czerwonym półksiężycem zaznaczonym linią na ich czołach.

Mogłam słyszeć parę dzieciaków na zewnątrz kręgu, płaczących i wzywających
imiona czerwonych adeptów, których rozpoznali ich martwych współlokatorów
i przyjaciół, i czułam to co oni. Wiedziałam jak to jest myśleć, że Twój
przyjaciel nie żyje, a potem znowu widzieć jak idzie, mówi i oddycha.

background image

„Oni nie są martwi”, powiedziałam twardo. „Oni są nowym rodzajem adeptów,
nowym rodzajem ludzi. Oni są naszymi ludźmi, i nadszedł czas, byśmy znaleźli
dla nich miejsce wśród nas i nauczyli się o tym, dlaczego Nyks przyprowadziła
ich do nas”.

„Kłamstwa”. Słowa były wrzaskiem, tak głośnym, że mogłam prawie czuć, że
znęcają się nad moim słuchem. Tłum poruszył się mrucząc, a potem ludzie na
zewnątrz najbardziej wysunięci na południe kręgu pozwolili Neferet przejść.

Wyglądała jak mszcząca się bogini, i nawet ja oniemiałam nad jej surowym
pięknem. Jej smukłe białe ramiona obnażone były przez subtelną czarną
jedwabną suknię, która dopasowywała się do kształtu jej wspaniałego ciała. Jej
gęste kasztanowe włosy były rozpuszczone, opadając falami wokół jej smukłej
talii. Jej zielone oczy błyszczały, a jej usta były głęboko czerwone od świeżej
krwi.

„Prosisz nas, byśmy zaakceptowali wybryk natury, jako coś, co stworzyła
Nyks?” Przemówiła swoim, głębokim i pięknie modulowanym głosem.
„Te stworzenia były umarłe. Powinny umrzeć znowu”.

Gniew, który przemawiał przeze mnie rozbił na kawałki jej magnetyzm.
„Powinnaś znać te stworzenia, bo Ty je przywołałaś”. Wskazałam na nią
i stanęłam z nią twarzą w twarz. Mogłam nie mieć jej dobrze wytrenowanego
głosu, czy jej nieprzeciętnego piękna, ale miałam zaufanie i swoją Boginię.
„Próbowałaś ich wykorzystać. Próbowałaś ich wypaczyć. To Ty zamknęłaś ich
jak więźniów, to dzięki nam Nyks uzdrowiła ich i potem oswobodziła”.

Jej oczy rozszerzyły się wyglądając na perfekcyjnie zaskoczone. „Obwiniasz
mnie za te potwory?”

„Hey, ja i moi przyjaciele nie jesteśmy potworami!” Głos pochodził od Stevie
Rae, stojącej za mną.

„Milcz bestio!” Rozkazała Neferet. “Dosyć już dosyć!” Neferet odwróciła się,
więc jej spojrzenie zamiotło zaskoczony tłum. „Dzisiaj odkryłam kolejnego
potwora Zoey i jej przyjaciół, który został ożywiony po śmierci”. Skłoniła się
i podniosła coś, co leżało u jej stóp, ciskając to do kręgu. Rozpoznałam torbę na
ramię Jacka, lądującą, otwierającą się i wyjawiającą monitor kamerki i kamerę
w samej rzeczy (powinna być bezpiecznie ukryta w kostnicy). Oczy Neferet
przeszukiwały tłum dopóki nie znalazły go, potem powiedziała ostro „Jack, czy
zaprzeczysz, że Zoey kazała umieścić to w kostnicy, po czym patrzyłeś na ciało
niedawno zmarłego James’a Starka, tak by mogła obserwować, kiedy jej
nikczemna magia wskrzesi go?”

background image

„Nie. Tak. Nie było w ten sposób”, Jack zapiszczał. Duchess, która była
wciśnięta między jego nogi zaskamlała żałośnie.

„Zostaw go w spokoju!” Damien wrzasnął ze swojego miejsca w kręgu.

Neferet skupiła się na nim. „Więc trwasz zaślepiony przez nią? Trwasz, by
podążać za nią raczej niż za Nyks?”

Zanim mógł odpowiedzieć, Afrodyta powiedziała przy mnie. „Hey, Neferet.
Gdzie są Twoje znaki Bogini?”

Neferet spojrzała z Damiena na Afrodytę i jej oczy spowił gniew. Ale wszyscy
patrzyli teraz na Neferet i zauważyli, o czym mówiła Afrodyta. O tym, że
subtelna, czarna suknia Neferet nie miała symbolu Nyks na jej piersi. I potem
dostrzegłam coś innego. Nosiła naszyjnik z wisiorkiem, którego nigdy przedtem
nie widziałam. Zamrugałam, nie będąc pewna, czy widzę dobrze, a potem tak,
zdecydowanie, byłam pewna. Wisior na złotym łańcuszku wokół jej szyi miał
skrzydła, wielkie czarne skrzydła Raven Mocker rzeźbione z onyksu.

„Co to takiego, wokół Twojej szyi?” zapytałam.

Ręka Neferet automatycznie przesunęła się, by pogłaskać czarne skrzydła
widzące między jej piersiami. „Skrzydła Erebusa, Męża Nyks”.

„Przepraszam bardzo, ale wcale nie”. Powiedział Damien. „Skrzydła Erebusa
zrobione są ze złota. Te są czarne. Powiedziałaś mi o tym sama na zajęciach
o Historii Wampirów”.

„Mam dość tego nieistotnego bełkotu”, powiedziała ostro Neferet. „Czas, by ta
mała farsa zakończyła się”.

„Wiesz, myślę, że to celnie dobrany pomysł”. Powiedziałam.

Tylko stałam, skanując tłum, by znaleźć Shekinah, kiedy Neferet zrobiła krok
w bok, zginając palec na cienisty kształt, który wydawał się zmaterializować za
nią. „Chodź do mnie i pokaż dzisiaj, co on stworzyli”.

Duchess wyła w agonii i jej żałosne skomlenie, które temu towarzyszyło, na
zawsze zaznaczyło się w moich wspomnieniu związanym z nowym Starkiem.
Poruszał się do przodu jak duch. Jego skóra była przezroczyście blada, oczy
czerwone od starej krwi. Symbol na jego czole był także czerwony, jak adeptów,
którzy wypełniali mój krąg, ale on był inny niż oni. To, czym stał się Stark, stało
teraz przy Neferet, patrząc z wściekłym blaskiem w jego oczach. Patrząc na
niego, czułam, że się rozchoruję.

background image

„Stark!” Chciałam przywołać jego imię głośno i mocno, ale z moich ust wyszedł
tylko zdławiony szept.

Wciąż miał odwrócona twarz w moim kierunku. Widziałam jego krwisty kolor
w jego bladych oczach i przez moment w przelotnym spojrzeniu myślałam, że to
chłopak, którego znałam.

„Zzzzoey . . .” Powiedział moje imię jakoś sycząc, ale obdarzył mnie chwilą
nadziei.

Zrobiłam krok w jego kierunku. „Tak Stark, to ja”. Powiedziałam, próbując nie
płakać.

„Ppppowiedz, że wrócę do Ciebie”, wymamrotał.

Uśmiechnęłam się przez łzy, które wypełniły moje oczy, kiedy przesuwałam się
bliżej i bliżej tam, gdzie stał na zewnątrz kręgu. Otworzyłam oczy, by
powiedzieć mu, że będzie ok, że jakoś odkryjemy sposób, by było dobrze, ale
nagle Afrodyta stanęła przy mnie. Złapała mój łokieć, odciągając mnie od
brzegu kręgu.

„Nie idź do niego” wyszeptała. „Neferet chce Cię wystawić”.

Chciałam ją odtrącić zwłaszcza, kiedy głos Shekinah doszedł do nas
z przeciwnej strony kręgu. „To, co zrobiłaś temu dziecku jest całkowicie
przerażające. Zoey, nalegam byś zakończyła rytuał tego wieczoru, Musimy
zabrać adeptów do środka i skontaktować się z Radą Nyks i osądzić te
zdarzenia”.

Mogłam czuć zaniepokojone poruszenie czerwonych adeptów za plecami, które
odwróciło moją uwagę od Starka. Odwróciłam się i spotkałam w oczy Stevie
Rae. „Wszystko w porządku. To Shekinah. Ona pozna różnicę między
kłamstwem a prawdą”.

“Ja znam różnicę między kłamstwem i prawdą, i noszę w sobie sąd większy niż
jakaś nieobecna Rada”. Usłyszałam jak Neferet mówi i odwróciłam się twarzą
do niej.

„Zostałaś przyłapana!” Wrzasnęłam na nią. “Nie zrobiłam tego Starkowi, czy
innym czerwonym adeptom. Ty to zrobiłaś i teraz musisz się zmierzyć z tym,
czego dokonałaś”.

Uśmiech Neferet był bardziej niż szyderczy. „A teraz potwór wzywa Twoje
imię”.

„Zzzzzoey,” Stark wezwał mnie znowu.

background image

Spojrzałam na niego, próbując dostrzec chłopaka, którego znałam w udręczonej
twarzy. „Stark przepraszam, że Ci się to przydarzyło”.

„Zoey Redbird!” Głos Shekinah był jak bicz. „Zamknij krąg natychmiast. Te
zdarzenia muszą zostać zrewidowane przez tych, którzy osadzą, kto jest godny
zaufania. A ja wezmę tych biednych adeptów pod moją opiekę”.

Z jakichś powodów rozkazy Shekinah sprawiły, że Neferet zaczęła się śmiać.

„Mam złe przeczucia”, powiedziała Afrodyta, ciągnąc mnie z powrotem do
ś

rodka kręgu.

„Ja też”, powiedziała Stevie Rae z jej najbardziej wysuniętej na północ pozycji.

„Nie podchodź do kręgu”, powiedziała Afrodyta.

Potem w środku tego wszystkiego głos Neferet wyszeptał przez krąg do mnie
Nie podchodź do kręgu … wyglądasz na winną. Bliżej i będziesz bezbronna. Co
wybierasz?

Spotkałam oczy Neferet ponad kręgiem. „Wybieram potęgę mojego kręgu
i prawdę”, powiedziałam.

Jej uśmiech był zwycięski. Odwróciła się do Starka. „Celuj w prawdziwy znak,
ten, który spowoduje, że ziemia będzie krwawić. Teraz!” Rozkazała mu Neferet.
Widziałam jego wahanie, jakby walczył ze sobą. „Zrób, co rozkazuję, a dam Ci
to, czego pożąda Twoje serce”. Neferet wyszeptała słowa do ucha Starka, ale
odczytałam je z jej rubinowych ust. Efekt, jaki na nim wywarły był
natychmiastowy. Oczy Starka zalśniły czerwienią i z szybkością uderzającego
węża, podniósł łuk, który zauważyłam przy jego boku, naciągając strzałę
i strzelił. Przecinająca powietrze śmiertelna linia, utkwiła w klatce piersiowej
Stevie Rae z taką siłą, że spaliła się, aż do czarnych piór na końcu strzały.

Stevie Rae wciągnęła powietrze i upadła na ziemię, rozkruszając strzałę na
siebie. Krzyknęłam i podbiegłam w jej kierunku. Mogłam słyszeć wrzeszczącą
Afrodytę na Damiena i Bliźniaczki, by nie zrywali kręgu i w duchu
błogosławiłam ją za jej twardy spokój. Dosięgłam Stevie Rae i upadłam obok
niej na ziemię. Jej oddech pochodził ze zranionego, płytkiego sapania, a jej
głowa pochyliła się.

“Stevie Rae! Oh, Bogini nie! Stevie Rae!”

Powoli podniosła jej głowę i spojrzała na mnie. Krew wypływała z jej piersi,
było więcej krwi niż myślałam, że jedna osoba może pomieścić. Krew
przemoczyła ziemię dookoła niej, która była grudkowata od korzeni wielkiego
dębu. Krew zahipnotyzowała mnie. Nie z powodu jej słodkości, oszałamiającej

background image

słodkości, ale z powodu, tego, ze zauważyłam jak wygląda. Wyglądało jakby
ziemia u podstawy wielkiego dębu krwawiła.

Spojrzałam ponad ramieniem na Neferet, która stała uśmiechając się tryumfalnie
wprost na zewnątrz kręgu. Stark opadł na kolana i patrzył się na mnie oczyma,
które już nie były czerwone, lecz wypełnione grozą. „Neferet Ty jesteś
potworem, nie Stevie Rae!” Wrzasnęłam.

Moje imię to już nie Neferet. Od tej nocy nazywaj mnie Królową Tsi Sgili.
Te słowa zostały wypowiedziane wprost w moich myślach, tak słyszalnie jakby
Neferet stała obok mnie, szepcząc mi do ucha.

“Nie!” Płakałam, a potem noc eksplodowała.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MLP FIM Fanfic Wojna o Equestrię Rozdział 32
Lista 14 rozdzial 32 EN
Lista 14, rozdzial 32 EN
P.C. Cast NIEPOSKROMIONA Rozdział 12. Kilka popularnych formatów(1)
Rozdział 32
P C Cast NIEPOSKROMIONA Rozdział 01
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 32
Rozdział 32
Pakt krwi rozdzial 32
Spell Bound Rozdział 32
ROZDZIAŁ 32 36
Rozdział 32
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 32
Nieposkromiona Rozdział 29 2
Nieposkromiona Rozdział 30
Rozdział 32
Rozdział 32 z

więcej podobnych podstron