EmmaChase
Dedykacja:
Dlamoichczytelników—bokochacietychbohaterówtakmocnojakja.
Rozdziałpierwszy
SiedzącwfoteluwrogusypialnihoteluThePlaza, przerzucam strony Bride Magazine. Reklamy
kierowanedokobietsąśmieszne.Nieobchodzimniejak“nieskazitelnie”powinienutrzymywaćsięwasz
makijaż; jeśli teraz nie wyglądacie jak modelki Victoria's Secret, żaden makijaż na całym świecie nie
zrobiwasjednąznich.
Kolejnasprawa.Nierozumiem–wszyscy,zawszezachwycająsięThePlaza,alepokójjesttuod
ścianydościanykwiecisty–pościel,tapicerka,nawetramkinazdjęcia.Wyglądajakbyzaprojektowała
to obłąkana Mistress Mary, quite contrary – obsesyjna babcia. Poruszam się na krześle, starając się
usiąść wygodniej, ale siedzenie oczywiście zostało stworzone żeby „na nie patrzeć”, a nie „siedzieć”.
Dałemsobiespokójzmagazynemiczekam.
Czekasznaco,zapytacie?
NaKateoczywiście.
Jest za zamkniętymi drzwiami łazienki, prawdopodobnie bierze kąpiel. I jeszcze nie wie, że tutaj
jestem.Tomabyćniespodzianka.Przepełnionejpożądaniem,nie-widziałemjej-24godziny–i–nie-
mogę–się-doczekać-aż–znajdę–się–w–niej;niespodzianki.
Niemaciepojęcia,cosięterazdzieje,prawda?Cóż,trzymajciesię;dowieciesięwkrótce.
Ponieważ drzwi łazienki się otwierają i Kate wchodzi do sypialni. Mój samotny kutas podnosi
głowęnajejwidok,jakpies,któryniewidziałswojegopanaprzezcałydzień.
Katetrzymawrękukieliszekszampana,wypełnionybąbelkowym,pomarańczowympłynem.Włosy
maspiętenaczubkugłowy,aczęśćdelikatnieposkręcanych,wyszczotkowanychpasmprzylegadomokrej
szyi.Manasobiekrótki,czerwony,jedwabnyszlafroczek,którypozostawianiewieledowyobraźni–co
jestpowodem,dlaktóregogojejkupiłem.
Uśmiechamsię,kiedymniewidzi.Jejprzepiękne,brązoweoczyrozszerzająsię.
-„Drew?”spoglądanadrzwi.-„Cotytutajrobisz?Niepowinieneśtubyć.”
-„Wiem.Wkradłemsię.”
Stajeprzedemną-„JeśliDeeCiętuzobaczy,zacznieświrować.”
PatrzęspodełbanawzmiankęKateojejpsychopatycznej,najlepszejprzyjaciółce,którejgłównym
zadaniemżyciajestzakłócaniemojego.
-„PieprzyćDee.ChciałemCięzobaczyć.”
Ostatnia noc, była pierwszą nocą, którą spędziliśmy osobno od czasu kiedy Kate się do mnie
wprowadziła.Terazpewniepomyślicie,żejednanoctoprzecieżnictakiego–alejesteściewbłędzie.
Zapytajcie jakiegoś nawróconego narkomana, która noc na detoksie była najgorsza? Kiedy byli na
głodzie?Pierwszegodzinyodwykuzawszesąnajgorsze.
Kateuśmiechasięzprzebaczenie,aleprzypominami.
-„Chłopakiniepowinniwidziećdziewczynprzedprzyjęciem.Totradycja.”
Wstaję i przyciągam do siebie zarumienioną Kate, bo patrzenie na nią, czucie jej waniliowo-
lawendowegozapachuskóry,sprawia,żemuszęjądotykać.
-„Tojestkurewskogłupiatradycja.Inawetniejestdokładna,aktualnązasadąjest,żetopanmłody
nie może zobaczyć panny młodej przed ceremonią. Delores po prostu wymyśla to gówno żeby mnie
unieszczęśliwić.”
Zaczynaciesięjużdomyślać?
Katechichocze.
-„Ponieważwszystkokręcisięzawszewokółciebie,prawda?”
-„Nocóż...tak.”
Pochylamsię,bypocałowaćjąwusta,aleonaodchylasiędotyłu.
-„Niemożesztuzostać.”
Przewidującjejunikschodzędojejszyi.Całujęissęwrażliwąskórępowyżejobojczyka.Pyszna.
-„Oczywiście,żemogę.”-mruczęwwtulonywjejskórę.
Kate przechyla głowę z westchnieniem, dając mi więcej miejsca do smakowania, nawet gdy
jednocześnieargumentuje,
-„AjeśliDeedowiesię,żetujesteś?”
- „Jeśli Delores wejdzie do tego pokoju, dostanie piękny widok.” -uśmiecham się - „Może
oślepnie.Alboczegośsięnauczy-szczęściarzMatthew”
Katedostrzegamądrośćwmoichsłowach.Albojesttaknapalonajakja.Jejciałorelaksujesięi
opadanamnieajejramionaciasnooplatająmojebarkipoddającmisię.
Zwycięstwojestmoje!
Mojadłońwślizgujęsiępodjejszlafrok,odsłaniającjejwspaniałe,miękkiecycki.
-„Powiedz,żezamnątęskniłaśostatniejnocy”-szepczę.
Przyciskamojedłoniedosiebie,chcącwięcej.
-„Tęskniłam.”
Uginam kolana i całując ją leciutko, schodzę w dół po klatce piersiowej aż docieram do celu.
Wciskamtwarzwjejaksamitnybiustioddechemdrażnięnaprężonysutek.
-„Powiedz,żeomniemyślałaśKate.”
-„Mmm...jaciągleotobiemyślę.”
Wynagradzamjejsłowaruchamijęzyka.Liżęjejwspaniałysutekpoczymzaczynamgossać.Kate
kurczowotrzymazamojągłowę.Ikiedymojadłońsunięwgóręjejuda...
Ktośpuka,azadrzwiamisłychaćgłos.
Ochrypłygłos,jaktenktóregonastoletniczcicieleszatanasłyszeliwlatach80-tych,kiedypuszczali
heavymetalowepłytyodtyłu.
-„Kate?Hey,Katezaspałaś?”
Deloreswymyśliła,żetobędzieświetnypomysłdzielićzKateapartamentzdwiemasypialniami.
Ichmatkidzieląwspólnieidentycznykilkapięterniżej.
Kateodsuwasięodemnieajazamykamoczy,modlącsię,żebyDeeposzładopiekła.
Mojemodlitwyniezostająwysłuchane.Żadnanowość.Klamkaporuszasię.
-„Kateotwórz!”
Ostatni raz przeciągam ustami po jej cackach, po czym puszczam ją z ociąganiem. Kate
poprawiając szlafrok ciągnie mnie do drzwi, upychając w rogu, więc będę ukryty jak się otworzą.
Następnieoddychagłęboko,odrzucawłosyztwarzyiuchyladrzwitylkonatyleżebywidziećDelores.
-„Jestemtu.Właśniebrałamkąpiel.Cosięstało?”-mówijejKate.
-„Fotografjestwdrodze.Zbierajsięszybko,będzietuzagodzinę”–Deloresmilknie,apóźniej
pyta–„Wszystkowporządku?”
-„Oczywiście.Czujęsiędobrze.”
-„Jesteśrozpalona.Dlaczegojesteśrozpalona?”-podejrzliwytonwgłosieDee.
Katejestmistrzyniąprawiewewszystkimcorobi.Opróczkłamania.Wtymjestdodupy.Przykłada
dłoniedotwarzy.
-„Ja...janiewiem.”
-„CzyTysięmasturbowałaś?”-dokuczaDee
Okurwa,nawszystkichświętychianiołów.Chciałbym,żebytakkurwabyło.
Oglądanie Kate jak sprawia sobie przyjemność stojąc przede mną... to byłoby epickie. To moja
największafantazja.Staramsiędaćżebybyłojejwygodnieztympomysłem.Dwaptaki,jedenkamieńi
towszystko.
Dlafacetów,tofenomenalnywidok.Więcmojepanie,jeślichcecietrochęurozmaicićseks,dodać
mupikanterii?Spróbujciesamesięzadowolić.Uwierzciemi-waszawidowniabędziebłagaćowięcej.
Katekaszle-„NieDee.Niemasturbowałamsię!”
Deloresnadalniejestprzekonana.-„CzyTywłaśnieuprawiaszsexprzeztelefon?ZGoatfucker
1
?”
(Goatfcker–„goat”starycap,obleśnystaruch,baran,idiota;fucker–ruchacz)
Sexprzeztelefon!Toteżjestwysokonamojejliścierzeczydozrobienia.
-„MówiłamCi,żebyśprzestałataknazywaćDrew”-Katebeszta.
-„Wiem,maszrację.Alenicnatonieporadzę.Wyobrażamsobiejegotwarzijakośtaksamoto
wychodzizmoichust.”
TerazKatesięzłości-„Ok,tak-wporządku?MiałamsexprzeztelefonzDrew.
-„Eww!Dlaczegomitopowiedziałaś?Niechcętegowiedzieć!”
Katewzdycha-„Topocopytasz?SłuchajDee,martwsięterazosiebie,ok?Będęgotowajakten
fotografprzyjedzie.”
Niechętnie,Deloresmówi–„Wporządku.Twojamamajestjużprawieubrana,jeślipotrzebujesz
pomocy”–poczymsugeruje–„Mogłabyśsięrozłączyć.Jegojądrabyłybyczymśniebieskim!”
-„ŻegnamDelores”-Katezamykadrzwi.
Po usłyszeniu zamykanych drzwi od sypialni Dee, Kate zamyka nasze na klucz, po czym odwraca
siędomnie.
-„Onajestzarazobok.Mamzamiardopilnować,żebybyłazajęta,abyśmógłsięwymknąć.Może
totrochępotrwać.”
Uśmiechamsię-„Onie...jednakjakośsobiewypełnimytenczas?”
Kate odwraca się i idzie do zapomnianego fotela. Jedwabny szlafrok kołysze się złośliwie,
opinającjejkształtnądupcię.
-„TybędzieszwypełniałsobieczasprzeglądającBridalMagazine,kiedyJabędęsięubierać.Nie
wszyscymogąwyglądaćreprezentacyjniewciągu5minut.”
Wzruszamramionami.-„Siedemjeślimuszęsięgolić.”
-„Nieważne.Niemaczasunanumerek,nawetnatenszybki.”
Prostujęsięprzednią.-„A-zawszejestczasnanumerek.B-tozależyjakajesttwojadefinicja
szybkiegonumerka.Mojatotaka,jakszybkojestemwstaniesprawić,żebędzieszkrzyczałamojeimię.A
zdoświadczeniawiem,żemogętozrobićcholernieszybko.”
Porazpierwszyodwejściazauważamkoronkowąbieliznęnakomodzie.Śnieżnobiałybiustonoszi
dopasowanedoniegostringi.Wskazujenaniegłową.
-„Bezpodwiązek?”
Niejestemfanembielizny,alejakjużmaciejąnosić,topończochysąmiłymdodatkiem.
Katerozpuszczawłosy.Lśniące,ciemnepasmaopadająwokółjejtwarzy,przezcowyglądajakby
dopierowyszłazłóżkapogorącymseksie.Włosypodkreślająpięknojejciemnychoczu,zadartegonoska
isłodkich,pełnychust.
Odpowiada mi – „Nie, nie ma pończoch. Zrozumiesz jak zobaczysz sukienkę” - przerywa
spanikowana i spogląda na pokrowiec zawieszony obok łóżka – „Nie widziałeś mojej sukienki,
prawda?!”
Nadal jestem rozkojarzony widokiem jej włosów. Wyobrażam sobie, jak przebiegam dłońmi po
miękkich
falach,anastępnieowijamjesobiewokółrąkizaciskammocno,kiedyjestemgłębokowniej.Dlatego
mójgłosbrzmimniejprzekonywująco,gdyodpowiadam.
-„Nie,niewidziałem.”
Katecelujewemniepalcemjaknauczycielupominającyucznia.-„Powiedzprawdę,Drew.”
-„Mamdziesięćlat,czyjak?”
-„Emocjonalnie?Czasami.Aleodbiegamyodtematu.Czyzerknąłeśnamojąsukienkę?”
Sięgam do jej talii i przyciągam ją do siebie tak, że od pasa w dół jesteśmy przyciśnięci. - „Nie
kochanie,niewidziałemtwojegostroju.”
Katewtulasięwemnie.Bawiącsiękołnierzykiemodmojegot-shirtawyjaśnia.
-„Cieszęsię,żejejniewidziałeś,ponieważchcężebytobyłaniespodzianka.Padnieszjakmnie
zobaczysz.Tobędzietwojanowa,ulubionasukienka.”
Całujęjąwczoło,skroń,ażdocieramdopoliczka.-„Mojąulubionąsukienką,zawszebędzieta,
którależyzwiniętanapodłodze.”
Łapięwustajejdolnawargęarękamizsuwamjedwabzjejramion.–„Jaktenszlafrok.”
Kate opuszcza ramiona, pozwalając by szlafrok spadł na podłogę tworząc wokół jej kostek
czerwonąkałużę.
-„Tojestkurwamojaulubiona.”
Łapięjejszczękęjednąrękąicałujęmocno.Głęboko.Niemarnujęczasunadelikatnepieszczoty.
Nasze
językizłączająsięijesttozabawatypudajibierz.
Pomiędzypocałunkamiszepczę-„Smakujeszjakszampan.”
Katechichoczekiedydocieramdojejramion,naprzemiandrapiącjezębamiicałującdelikatnie.
-„Tomimoza.Wypiłamkilkapodczasśniadaniaijeszczepóźniejwwannie.”
Rozsuwamjejkolanamojąnogąipieszczęjejtyłekprzeciągającjąwgórępomoimudzie.Tarcie
sprawia,żejęczy.Przyciągamojągłowęzpowrotemdoust,dokolejnegopocałunkuosmakumimozy.
Trzymając ją mocno, przenoszę nas znowu do łóżka. Ześlizguję ją po mojej nodze i układam na
środku wymiętego prześcieradła. Następnie zdejmuję przez głowę mój t-shirt i ściągam sportowe
spodenkinapodłogę.
Mój zawsze entuzjastyczny kutas stoi gruby i twardy. Kate pochyla się na łokciach i pożera mnie
wzrokiem. Jej policzki są różowe z pożądania, usta rozchylone, a uda ocierają się o siebie w
oczekiwaniu.Kurewskoodurzającywidok.Delikatniezwilżawargizewzrokiemwpatrzonymwmojego
kutasaczekającażwykonamnastępnykrok.
Myślę o tym jak by to było gorąco gdybym zobaczył jak Kate się dotyka. Może ona potrzebuje
pokazuwstylu„japokażecimojeshowatymiswoje”.Biorękutasawdłońiprzesuwamponimwgórę
iwdół.Kateobserwujekażdymójruch,zahipnotyzowana.Pokilkupowolnychpchnięciachmówię.
-„Wieszskarbie,nigdytaknaprawdęnielubiłemszampana.Alemożepiłemgozezłegokieliszka.
Powinniśmyprzetestowaćteteorie.”
Podnoszę kieliszek z nocnego stolika i kładę się koło niej na łóżku. Kate sięga w moją stronę i
zastępujemojąrękęswoją,głaszczącmniepomistrzowsku,pieszczącgłówkękciukiem.
Niemogęsiępowstrzymaćijęczę.
Podnoszę kieliszek nad jej ciałem, delikatnie przechylam i rozlewam zimny płyn pomiędzy jej
piersi.Katewzdychaizaciskadłońwokółmniewnajcudowniejszysposób.
Pochylam się do przodu, smakując szampana. Na jej mostku, wokół podstawy jej pieprzonych,
perfekcyjnychcycków,zlizujękażdąkroplę,degustującdrinka–iją.Zabójczakombinacja.
-„Mmm...dobre.”
I chociaż kocham uczucie kiedy jej dłonie są na mnie, to łapię nadgarstki Kate i unoszę nad jej
głowę,więcleżyterazpodemnąpłaskonaplecach.Klęczącnałóżku,pochylamsięnadniąiwylewam
jeszcze kilka kropli mimozy na szczyty jej piersi i zaczynam je mocno ssać, przejeżdżając językiem
najpierwpojednymsutkuapóźniejpodrugim.
Katewijesięnałóżkuijęczypotrzebującym,rozpaczliwymdźwiękiem,którymniepobudza.
Kilka kropli wylewa się na jej brzuch. Kate odruchowo się napina, ale rozluźnia ponownie, gdy
mojeciepłeustasunąpojejskórze,pościeżcesłodkiejcieczy.
Wstrzymuje oddech kiedy zaczynam lizać i ssać wokół jej ślicznego, małego pępka, a następnie
schodzęwdółdojejud.Jejcicheposapywaniezmieniasięwskomlenieowysokimtonie,kiedyskubię
skóręjejud,impulsywniejcorazwyżej.
Katejestzawszekreatywnajeżelichodziopielęgnacjęswojejcipki.Dzisiajjesttamledwiepas
startowy,któryażprosisię,żebywtulićwniegogłowę.
Nieudamisiędłużejwytrzymać.
Trzymamnadniąszkłoiwylewamresztępłynupomiędzyjejrozłożonenogi.Poczymnakrywamją
moimi ustami, ssąc i liżąc, docierając do każdej kropli jak alkoholik spijający resztki nim uda się na
odwyk.
Przed oczami mam gwiazdy wywołane jej smakiem, zapachem, dotykiem jej gładkiej cipki pod
moimjęzykiem.JęczęwjejciałoaKateprzeklinawpieprzonejprzyjemności.
Przykładam dwa palce do jej łechtaczki i pocieram ją, zataczając szybkie kółka. Biodra Kate
unosząsięinaciskająodruchowogdydochodzi,kiedymójjęzykwślizgujesięiwyślizgujezniej.
Jejudaściskająmojągłowękiedychwytammocnojejbiodraunoszącjądomoichust.Sztywnieje
ostatnidługirazigłośnojęczyprzezzaciśniętezęby.
Potemmiękniewmoichramionachzaspokojona.
Cały czas mnie to rozwala. Jej widok gdy leży wykończona i zaspokojona, szczęśliwa. Mógłbym
patrzećtaknaniągodzinami.Ichociażjestemzadowolony,żetojajejtodałem,tęcałąprzyjemnośćto
mojehedonistycznepragnieniewrzeszczy,jaktłumkibicównauczelnianymmeczupiłkinożnej.
Dalej!Dalej!Dalej!
Podnoszęsięnakolanaiwkładammojeręcepodjejłydki,rozkładającjeszeroko.Ijednym,silnym
pchnięciemwchodzęwniącały.
Nie ma nic lepszego niż to – nic na całym świecie nie jest bardziej perfekcyjne. To pierwsze
pchnięcie, kiedy mój kutas wchodzi w jej mokrą, gorącą szczelinę – to tak intensywne uczucie, że aż
graniczyzbólem.
Moja głowa opada w tył kiedy delektuje się tym uczuciem. Cofam biodra, ślizgając się po jej
mokrychściankach,ipchamzpowrotem.
Używając jej nóg jak dźwigni, unoszę jej biodra i pieprzę ją mocno ale powoli. Kiedy jestem w
niej głęboko, zaczynam poruszać biodrami na boki pocierając moją miednicą o jej słodkie miejsce
pomiędzynogami,dopókiniepozbierasiępopierwszymorgazmieiniezaczniewspinaćsięwkierunku
numerudwa.
Zkażdymruchemmoichbioder,Katekrzyczyzciężkimoddechem.
-„Taaaaak!…....Drew!......Mocniej!......Jeszcze!...”
Drżę z przyjemności która zaczyna się budować i nisko osiada w moim żołądku. I kiedy Kate
wygina plecy w łuk i zaciska się wokół mnie, pcham do przodu ostatni raz pulsując w niej, jęcząc i
przeklinając.
Zdyszany opadam na nią a Kate przyciska swoje usta do moich w mokrym, obezwładniającym
pocałunku.Potemodwracamgłowęidyszęwjejszyję.
Zmałymuśmiechemmówi.–„Wow.Zgaduję,żebrakowałoCimnieostatniejnocy,Co?”
Uśmiechamsię–„Comniezdradziło?”
PrzekręcamsięnabokaKatewtulasięwmójbok.Kiedyjejsercezwalniarytm,zaczynanarzekać.
-„Znowumuszęsiękąpać.PrzezCiebiesięspociłam.”
Przeczesujępalcamijejwłosy.–„Lubięjakjesteśspocona.Powinnaśtakzostać.”
-„Śmierdzę.”-marszczyuroczoswójnosek.
Wtulammojątwarzwjejszyjęiwdychamdramatycznie.
- „Pachniesz potem i seksem.....i mną. To gorące. Woda o zapachu Wytrysku kopie tyłek Channel
No5.”
Dla faceta, jest to coś pierwotnego kiedy kobieta jest pokryta jego zapachem – to najbardziej
prymitywnysposóboznaczeniaswojejwłasności.Pokazaniekażdemuinnemudupkowi,żetakobietajest
częstobrana.Tozwierzęce,owszem,alenieznaczy,że,mniejpodniecające.
-„ToobrzydliweDrew.Idęwziąćkąpiel.”
Chichoczę-„Skarbie,cokolwieksprawi,żebędzieszszczęśliwa.”
Plus,todajemipowód,żebyznowubyłaspocona.Kolejnypowód.
Po pięciu minutach zwykłego przytulania się, Kate podnosi głowę z poduszki, którą była moja
klatkapiersiowairozkazuje,
-„Musiszsiędocholerystądwynosić.”
Marszczęczoło,-„Jużmniewyganiasz?Czujęsięwykorzystany.”
Katewybuchaśmiechem.
Mówiędalej,-„Jużwiemocochodzi.Chceszmnietylkodlamojegociała.”
Naśladującmójwcześniejszyton,Kateodpowiada.–„Cóż....tak.Chociażtwójumysłczasamiteż
jestinteresujący.”
Uderzamjejtyłekotwartądłonią.
Klaps!
Katepiszczyiuciekazłóżkapozazasięgmoichrąk.
-„UbierajsięDrew.”
Prosta czynność jak ubieranie wylatuje mi z głowy kiedy widzę jak Kate narzuca na siebie ten
śmiesznie
krótkiszlafroczek.Wskazujenadrzwipalcemiidziesprawdzićczydrogajestwolna.
Jestemjużubranyzanimzdążywrócić.
-„Chodź.Deejestwswoimpokoju.Możeszbezpieczniewyjść.”
Przyciągamjązaręceażnaszeciałazderzająsięzesobą.
-„Niechcęiść.ChcęzbezcześcićprestiżowyhotelThePlaza,kiedypodczaskąpielibędzieszmnie
ujeżdżaćjakzdzirowatasyrenka„Katepotrząsagłową,
-„Niedziś.Zobaczymysięzakilkagodzin.”
Wzdycham.
-„Dobrze.”-Szybkiemuśnięciejejust.–„Będęodliczałminuty.”
Kateszczypiemnie,bowie,żebyłemsarkastyczny.
-„Zobaczymysięnadole.”
-„Nadolebędziemnóstwoludzi.JakjaCiętamznajdę!”
Uśmiechasięwodpowiedzi.
-„Niebędzieszwstaniemnieprzegapić.Będęjedyną,któraidziewTwoją
stronędoołtarza.Ubranaw.....srebro.”
Rozdziałdrugi
MAŁŻEŃSTWO
Ostatniagranica.
Steven był pierwszy. Był naszym prywatnym przedmiotem badań. Jak te małpy, które NASA
wysłaławkosmoswlatachpięćdziesiątych,wiedząc,żenigdyniewrócążywe.
AterazMatthewposzedłwjegoślady.
Co?Chybaniemyślałyście,żetojasiężenię,prawda?
Niemakurwamowy.Ledwoprzyzwyczaiłemsiędobyciaczyimśchłopakiem.Niejestemgotowy
nabyciemężem.Niegryźwięcejniżjesteśwstaniezjeść.Matthewzdrugiejstronyjestnatyleszalony,
żebyspróbować.
A oświadczyny – no, to jest cholerna historia. Matthew miał te wszystkie romantyczne rzeczy
zaplanowane. Wynajął całą restauracje tylko dla siebie i Delores. Miał nawet kwartet smyczkowy
grający w tle. Ale kiedy nadszedł ten najważniejszy moment? Był za bardzo zdenerwowany i
hiperwentylował.
Apóźniejkurwazemdlał.
Przybijającgłowąwstół.
Delores odbiło – Kate powiedziała, że jej przyjaciółka nigdy nie mogła znieść widoku krwi.
Wezwała więc pogotowie. I choć przysięgał, że nic mu nie jest to i tak ta czarownica zmusiła go do
pojechaniakaretkądoszpitala.
Iwtedyzrobiłosięjeszczeciekawiej.
Ponieważ szpitale maja pewne protokoły, których muszą się trzymać. Jeden z nich odnosi się do
ubioru pacjenta. Więc kiedy na izbie zobaczyli Matthew z zabandażowaną, krwawiącą głową, zaczęli
rozcinaćjegoubranie.Iwszystkocomiałwsadzilidoplastikowejtorby–wliczającdiamentzadwieście
tysięcydolarów,którynabyłnateokazję.
Idea utraty pierścionka kurewsko szybko postawiła Matthew na nogi. Zeskoczył z noszy, chwycił
pierścionek,wybiegłnaER2ipadłnakolanaprzedDelores.Itakwłaśniezadałpytanie.
(2ER–emergency
room–izbaprzyjęć)
Na środku cholernej izby przyjęć z tyłkiem wystającym przez szpitalne ubranie, goły jak w dniu
narodzin.
Oczywiście Delores powiedziała „tak”. A dwa dni później, czwórka z nas poleciała do kapicy
Elvisaw
Vegas.
Szalone?Pewnie.Alejakośpasuje,niesądzicie?
W każdym razie, wracamy do miasta, gdzie Matthew oznajmił swoim rodzicom, że od teraz jest
żonatym mężczyzną. Nigdy, w całym moim życiu nie widziałem Estelle Fisher tak ożywionej. Zaczęła
trzećoczyszlochając,jaktoominąłjąślubjedynegodziecka.
Czułemsięźle,więcmogęsobietylkowyobrazićjakgównianieczułsięMatthew.Doprowadzenie
swojejmatkidopłaczu?Poczuciewinyjestjakszóstykrągpiekła.
Frank,będącyczłowiekiemmałomównym,tylkospojrzałnasynaipowiedział
-„Masztonaprawić.”-Alejegooczymówiłyowielewięcej–‘Możeimasztrzydzieścilat,ale
skopięcidupskojak
nienaprawiszpierdolenieszybkotejsprawy.’
Itakototujesteśmy.
Na wielkim, nowojorskim weselu Matthew i Delores, dzięki uprzejmości Franka i Estelle. Nie
szczędzono środków – najwyższe sfery Nowego Jorku. Miało być eleganckie. Z klasą. I takie właśnie
jest.
PozasukniąDelores,oczywiście.CzykiedykolwiekwidziałyścieteledyskMadonnyLikeaVirgin?
Świetnie–więcdoskonalewieciejakwyglądałaDelores.
***
Czas drinków – bez dwóch zdań jest to najlepsza część wesela. Ustępuje jedynie tej rzeczy z
pończochami.Zawszebyłemdoskonaływodkrywaniupończoch,aniemalepszegosposobunapoznanie
laskiniżwsadzićjejręcepodsukienkęjaknajwyżejsięda.
Aletobyłokiedyś.Terazmamowielelepiej.
Ponieważ mam najgorętszą dziewczynę w pomieszczeniu siedzącą obok mnie – i mogę trzymać
mojeręcewysokopodjejsukienkąkiedytylkochcę.
IterazkiedyKatejestubrana,nareszcierozumiemocojejchodziłokiedymówiła,żepończochy
nie będą pasować. Sukienka jest srebrna i krótka. Mówię o mikro – mini. I bez ramiączek. Za każdym
razem kiedy na nią popatrzę, nic na to nie poradzę ale myślę tylko o tym jak łatwo będzie zdjąć ten
maleńki kawałek materiału. A jej buty? Pamiętacie moją słabość do butów, prawda? Te mają bardzo
wysokiobcas,sąsznurowane,bezpalcówi...
Amelia Warren, matka Delores, wstaje od stołu. Jest chuda, z długimi do ramion, blond –
truskawkowymiwłosamiułożonymijakwlatachosiemdziesiątych.Itakjakcórka,którazdecydowanie
odziedziczyła to po niej, jest zdrowo walnięta. I jak mówię walnięta to w jak najbardziej dosłowny
możliwysposób.
NaurodzinyKatedostałaodniejogromny,ciężkinaszyjnikzprawdziwychkryształówwydobytych
z groty Perigord (Francja), ponieważ ta wierzy, że to uchroni płuca Kate od zanieczyszczeń wielkiego
miasta.
Szkoda,żeniemożnazakazaćtakichdziwactwwtymkraju.
Aha–iAmelianielubimnieanitrochę.Niemampojęciadlaczego.Spotkałemjątylkorazprzed
tym przyjęciem i nie zamieniliśmy ze sobą więcej niż pięć słów. Zastanawiam się czy ciskane w moja
stronęgromyzjejoczumajacośwspólnegozjejsiostrzeńcem.
-„Opopatrz–Billyprzyszedł!Udałomusię!”
Owilkumowa.Zerkamnadrzwi,przezktórerzeczywiścietanecznymkrokiemwchodzitenPalant.
Tak,nadalgonienawidzę.Jestjakopryszczkanagenitaliach–niechcesięodpierdolić.
Przez ostatnie osiem miesięcy mieszkał w Los Angeles, i ku mojemu niezadowoleniu nadal
utrzymujekontaktzmojądziewczyną.Katemówi,żesątylko–powiedzcietozemną-‘przyjaciółmi’ -
alejategoniekupuje.Mamnamyśli,jasnedlaKatesątylkoprzyjaciółmi.Wtowierzę.Aledlafaceta?
Mowyniema.
Karta„przyjaciele”jestjednymznajstarszychtrikówżebyzdobyćlaskę.Zarazobok„myślę,żeon
możebyćgejem”.Ontylkoczekanaswojąkolej–czeka,ażjacośspieprzę,żebysłużyćramieniemna
którym wypłacze się Kate. I wtedy, gdy będzie bezbronna i słaba, wsadzi jej swój język głęboko do
gardła.
Tosięnigdyniezdarzy.Nienamojejcholernejwarcie.
Warren kieruje swoje kroki do naszego stolika więc Kate wstaje, żeby się z nim przywitać.
Obejmująsię,ajazaciskamzezłościzęby.
-„Cześć,Katie.”
-„HejBilly.”
Sorry,alewłaśniezwymiotowałemwewłasneusta.
-„DeeDeebędzietakszczęśliwa,jakCięzobaczy.Myślałam,żemaszwystęp.”
Uśmiecha się zadowolonym, obślizgłym uśmiechem. Jakiego używają sprzedawcy używanych
samochodów.
-„Kazałemmojemuagentowipoprzestawiaćkalendarz.”-pochwaliłsię,poczymzlustrowałKate
odstópdogłów.Ajachciałemjednocześniezakryćjąobrusemiwydłubaćmuoczyłyżeczkądokawy.
-„Katie,wyglądaszniesamowicie.”
Kateprzechylagłowęnabokiześmiechemodpowiada.
-„Ooo.Jesteśsłodki.Tyteżświetniewyglądasz.”
Czyonanaprawdęwierzywtebzdury?Czytojestkurwajakiśżart?
Odkasłujeistajęzanią.
-„Warren.”
-„Evans.”
Naszespojrzeniaścierająsięzesobą-jaklewgapiącysięwdółnahienę-Katejestjakświeżo
zabitemięso,któreobojechcemyzjeść.
Iwtedypojawiasięmojamama.
-„Kate,czymogłabyśbyćtakdobraipomócmiznaleźćtwojąmamę?Fotografchcezrobićjeszcze
kilkarodzinnychzdjęćzanimzajdziesłońce.”
CiemneoczyKatezachodzątroską,kiedypatrzynerwowonanasdwóch.
-„Ach...pewnie,Anne.Niemaproblemu.”
-„Dziękujękochanie.”
Kate patrzy na nas wymownie – „Zaraz tu wrócę.” - po czym odwraca się. Ale za nim odejdzie,
stajenapalcachiszepczęmidoucha–„Bądźgrzeczny,Drew.”
Uśmiechamsię.–„Toniejestto,czegochciałaśdziśrano.”
Uśmiechasięzaciskającmocnowargiiwidzęostrzeżeniewjejoczach.–„Tojesttoczegochcę
teraz.”
Bioręwpalcepasmojejwłosówizakładamzaucho–„Skarbiejazawszejestemdobry.”
Odchodzi,zostawiającmniesamnasamzmoimnajgorszymnemezis.Topowinnobyćinteresujące.
Billyodrazuprzechodzidorzeczy.
- „Więc, w tamtym tygodniu zostawiłem dla Kate kilka wiadomości na poczcie głosowej.
Najwyraźniejichniedostała.”-Jegotonjestoskarżający.Isłusznie.
-„Możepoprostuniechciałaztobągadać.”
Palantparska–takjakrobiątoświnie.–„Albojeskasowałeśzanimmogłaodsłuchać.”
Robiękrokdoprzodu,przezcoonmusisięcofnąć.
-„Możenietrzebabyłodzwonićdomojegomieszkania.”
-„Zadzwoniłem,żebyporozmawiaćzKate.”
-„Racja–zKate,któramieszkawmoimapartamencie.”
-„Niemożeszjejkurwamówić,zkimmożerozmawiać.Kimdocholerymyślisz,żejesteś?”
-„Jejchłopakiem.Cooznacza–tak–mogę.Iniesądzę,żeTyjesteśwyjątkiem.”
-„Wieszco,Evans?PrzejrzałemCię.Możeszgraćaroganckiegoipewnegosiebiegościa.Alew
środku?Sraszwgacie.Bowiesz,żetotylkokwestiaczasukiedyKatezTobąskończy.”
Mojeczołomarszczysięwudawanymzdziwieniu.
-„Straszniemiprzykro–aleniegadamjęzykiemwaginy.Cotodojasnejcholerymiałoznaczyć?”
Warrenrobikrokdoprzodu,przezcostajemynonwnos,jakbokserzyprzeddzwonkiem.
- „To w skrócie oznacza kutasie, że jesteś tylko odskocznią. Rozproszeniem. Kate przez chwilę
będziesięzTobąświetniebawićapóźniejodejdziedokogośzperspektywąnaprzyszłość.”
-„DoCiebie?”-śmiejęsię.
-„Jestemprzecieżgwiazdąrocka,prawda?”
Katemówiłami,żepodpisałkontraktkilkamiesięcytemu,isłyszałemkilkajegopiosenkęwradiu.
Alenieobchodzimniejakwielepłytsprzedał–dlamniezawszepozostanieworkiemgówna.Chociażna
jegokorzyśćdziałatacałasprawazrockiem.Topotężnasiła.Goście,którzywyglądająjakMickJagger
czyStevenTylerniemielibybeztegocholernejszansynazaliczenielaski,atakspędzilidekadyzrękami
wczyichścipkach.
-„Alenie,toniebędęja.”-mówi.–„Kateijatoprzeszłość.Conieoznacza,żezostaniezTobą.
Jak długo ją znasz, co Evans? Osiem miesięcy? Ja umawiałem się z nią przez jedenaście lat, a jeszcze
przedtymbyliśmyprzyjaciółmiprzezdziewięć.Myślę,żemamwiększekwalifikacje,żebypowiedzieć
coKatezrobilubczegonie.”
Okej–tenciosmniezabolał.Tojedenztychpowodówdlaktórychnienawidzęfaktu,żeKatenadal
z nim rozmawia. Ponieważ miał ją przede mną. I nie mam na myśli seksu; z tym mogę sobie poradzić.
Mówięo tym, żejego pierwszego kochała,była blisko poślubienia go.Tak więc bezwzględu na to co
robię–nieważnejakdobrejesttocomamyzKate–nigdyniebędętympierwszymktóryliczyłsięwjej
życiu.Itojestdobani.Drugiemiejscetopoprostupierwszyprzegrany.
Aleprędzejzjemwłasnyjęzykniżprzyznamtogłośno.
-„Pierdoliszgłupoty.ZnamKate.Ja....”
Szturchamniewramię–WiesztylkotylenaileKateCipozwala.Miałemmiejscewpierwszym
rzędzie podczas każdego ważnego momentu jej życia dupku. Dwadzieścia lat wartych pamiętania
wspomnieńzawszebędzieważniejszedlaniejniżTykiedykolwiek….
Tylkotylejestemwstanieznieśći...no...znacieresztę.
Wycofuję się i uderzam w jego szczękę. Iron Mike (Tyson) nic by mi nie zarzucił, i czuję się
świetnie.Powinienemtozrobićkilkamiesięcytemu.
Warren chwieje się. Spodziewam się, że będzie mi chciał oddać więc jestem gotowy żeby go
zablokować.Aleczegosięniespodziewamponimtożezłapiemnieniskowtaliijakliniowyatakujący
NYGiants.
Przewracając się zaczepiamy o misę z makaronem, która spada z głośnym hukiem. Sos marinara
rozlewasię,opryskująctwarzeiubranianicniepodejrzewającychludzi.Wyglądatotrochęjakświńska
krewwjednejzescenzfilmuCarrie.
Teraz,wbrewpowszechnemuprzekonaniu,takierzeczyniewyglądająjakwfilmach.Tamtewalki
są zaplanowane. To choreografia. W prawdziwym życiu obejmuje to więcej tarzania się po podłodze,
przeklinania i chrząkania, dając tylko od czasu do czasu możliwość przywalenia albo kopnięcia
przeciwnikapomiędzysłownąjatka.
Obserwujcie.
***
Turlamy się dopóki nie lądujemy obok siebie. Wyciągam ramię i łapie przód jego koszuli.
Wymierzamładny,prawysierpowywjegopodbródek.Zaczynalaćsiękrew.Zrykiemodwracasiętak,
żejestnagórzeobejmującmojątalięnogami.Przywalamiprostopodleweoko.
Otrząsamsięiwyśmiewamgo.
-„MojasiostrauderzamocniejniżTy.Ciota.”
Zaciskajączębyiprzygniatającmojąklatkępiersiowąmówi
-„Możeszmiobciągnąć.”
Podnoszęnogęikopiegokolanemwplecy.
- „Lubisz tak prawda? A nie, zapomniałem, nie lubisz. Kate świetnie ssie kutasa, tak przy okazji.
NawetniewieszcoCięominęłoprzeztewszystkielata,typojebanyPalancie.”
Tak.....Wiem.
Ja też nie wierze, że właśnie to powiedziałem. Przed tymi wszystkimi ludźmi w pomieszczeniu.
PrzedmatkąKate.
A jeśli przerażony gwałtowny wdech, który brzmi jak głos mojej dziewczyny jest jakąkolwiek
wskazówką?Toszansa,żepewnieprzejdęresztęmojegożyciazopuszczonagłową.
Mimoto,tobyłwielkipowrótprawda?
Bezżadnegoostrzeżenia,zapachkawywypełniapowietrze.Asekundępóźniejmojenogipłoną.To
jak piekielny ogień, jak wrzący olej, który strażnicy zamku wylewali na najeźdźców w czasach
średniowiecznych.
-„Ach!Chryste!”
Błyskawicznie, Warren i ja zapominamy o wybiciu sobie nawzajem wszystkich zębów. Jesteśmy
zbytzajęci,próbującuciecodpalącejcieczywylewanejnanas.
PatrzęwgóręprostowdiaboliczneoczyAmeliiWarren,dumnietrzymającejdwiekarafkizestali
nierdzewnej,którebyływypełnionekawą.Aterazjużniesą.
SięgawdółichwytamniejednądłoniązauchoaWarrenadrugą.Tak,żejesteśmyunieruchomieni.
Natychmiast.AmeliaWarren–wrzódnadupiewdzień,wojownikninjawnocy.
Onawyciąganaszauszyzpokoju,zupełniejakSiostraBeatricezastarych,dobrychczasów.Ale
mynieidziemytakspokojnie.
-„Ał...kurwa...aaaałłłłłłaaaaa!”
-„CiociuAmelio,puść!Jestemmuzykiem,potrzebujemojegoucha!”
-„Przestańciejęczeć!Beethovenbyłgłuchyagrałdobrze”.
***
Jesteśmy ciągnięci do sąsiedniego pokoju. Kątem oka widzę Kate czekającą przy drzwiach.
Ramiona ma sztywnie założone na siebie, z powrotem – to dla mnie kolejny zły znak. Otwiera drzwi i
naszaczwórkawchodzidośrodka.
Iwtymmomenciewszyscyzamieramy.
Bo tam, na pustym stole leży nikt inny jak matka Kate, Carol a na niej ojciec Stevena, stary,
poczciwy George Reinhard. Obściskują się gorąco jak para nastolatków na tylnym siedzeniu w kinie
samochodowym.
Japierdolę!!!
Kateotwieraustaszerokoizniedowierzaniemwykrzykuje.
–„Mama?!”
Unoszębrwi.
–„Wow.Dalej,George.”
Czy wspomniałem wam, że matka Kate jest gorącą laską? Jest. Bardzo. Jest po pięćdziesiątce, z
rudymi,pofalowanymiwłosamiztakdobrzemiznanymiciemnymioczamizniewielkąilościązmarszczek
i ciepłym uśmiechem. Jej ciało jest delikatnie zaokrąglone z wiekiem ale wciąż drobne. Najlepszym
sposobem,abydowiedziećsięjakkobietabędziewyglądaćwpóźniejszych
latach, jest popatrzeć na jej matkę. Gdybym do tej pory nie wiedział, jakim szczęśliwym skurwysynem
jestem?Wmomencie,gdymojeoczypopatrzyłynaCarolBrooks,jestemtegopewien.
CaroliGeorgeodskakująodsiebiejakpoparzeni,okropniezakłopotani,przepraszająizaczynają
poprawiaćswojeubrania.TwarzCarolprzypominamiwtejchwilitegoróżowegopsazBluesClues.Na
bankmojaKateodziedziczyłatoponiej.Georgeprostujekrawatstarającsięwyglądaćdostojnie,jakby
niebyłprzedchwilązłapanyzrękaminazderzakachCarol.
Kiwagłowąwnaszymkierunku:
-„Chłopcy.Kate.”
Macham.
PotemKatewykrztusza:
-„Mamo,fotografCiępotrzebuje.”
Carol wydaje się odczuwać ulgę, że ma wymówkę, żeby wyjść i pędzi do drzwi. Amelia-san
uwalniamojeuchozeswojegochwyturodemzkungfuiodwracasięnapięciejaksierżant.Ajastaram
sięrozładowaćsytuację.
-„Aniechto...niewidzieliśmyjakdochodzą,co?”
Katemarszczybrwi.AAmeliaszturchamniewklatkępiersiową:
-„Wiem,żeniejestemzaCiebieodpowiedzialna,alejeślikiedykolwiekusłyszętakieświństwaz
Twoich ust jeszcze raz, zwiążę Cię jak prosiaka, przytrzymam za nos i wleję do gardła płyn do mycia
naczyń,jaktopowinnazrobićTwojamatkajużdawnotemu!Czytojasne,proszępana?”
JejgniewprzechodziteraznaWarrena:
-„Aty,namiłośćboską,używajczasemrozumu!Jeśliuważasz,żejesteśzastaryżebymwzięłana
Ciebiepas,tosiębardzomylisz,młodyczłowieku.Myślałam,żewychowałamCięlepiej.”
Patrzywdółiodpowiada
-„Tak,proszępani.”
- „Spodziewam się chłopcy, że pozostaniecie po przeciwnych stronach pokoju, aż do końca
wieczoru.Niechcężadnychwięcejkłopotów,albowaszetyłkiwylądujązadrzwiami.”
Izgniewemwychodzizpomieszczenia,ciągnączasobąWarrenajakbezpańskiegoszczeniaka.
PozostawiającmnieiKatesamych
Rozdziałtrzeci
Ciężkacisza.Niezręczna.Katechodzizezłością,jejruchysąostre.Wkońcuzatrzymujesięprzede
mnąi
mówi:
-„Nawetniewiemcomampowiedzieć.”
Wiercęsię,aletylkotrochę.–„Toonzaczął.”
Mrużyoczy:-„Mówiszpoważnie?”
Myślęotymprzezchwilę-„Takjakby...”
Katepotrząsagłową.Apojejczekoladowychoczachwidzę,żejestzraniona.
-„CzymojeuczuciaznacządlaCiebietakniewieleDrew?”
Jęczę–„PrzestańKate.Nieróbtego.”
-„Czegomamnierobić?”
- „Zmieniać to w wielką rzecz, jak to Cię nie szanuję albo nie dbam o Ciebie wystarczająco. To
naprawdęniejesttakieskomplikowane.Nienawidzęgo.Nienawidzętego,żeontujest.Nienawidzętego,
żekurwaznimrozmawiasz.”
Onazakładaręcenapiersi.
- „Już to przerabialiśmy - Billy był moim przyjacielem na długo przed tym jak się poznaliśmy.
Razemdorastaliśmy.JakTy,MatthewiSteven.Wieszjaktojest.”
Wiem. Nie ma nic cenniejszego na świecie niż stary przyjaciel. Ktoś, kto Cię rozumie, dlaczego
takijesteś,kimjesteś,dlaczegorobisztocorobisz.Wyjaśnienianiesąpotrzebne.
- „Matthew i Steven nie widzieli mnie nago! - A jeśli tak, to z całą pewnością im się to nie
podobało.”
-„PołowamiastawidziałaCięnagoDrew.”
-„Bezimiennekobietyktóre...”
-„Kobiety,którespotykamyzakażdymrazemjakwychodzimyzdomu!”
-„Nicnatonieporadzę!”-unoszęgłos.
-„NigdyCięotonieprosiłam!”-wykrzykuje.
-„Todlaczegokurwateraztowyciągasz?!”
Czuję,żedyskusjazmieniasięwprawdziwetornado,którezarazprzywaliwziemię.Przeczesuję
włosydłońmiizmuszammójgłosdoobniżeniatonu.Niecałkowiciespokojnyalerozsądny.
- „A co jeśli powiem, że albo on albo ja – że nie możesz mieć nas obu w swoim życiu? Co byś
powiedziała?”
Katezaczynasięjąkać,-„CzyTy.....czytydajeszmiultimatum?”
-„Nie.Taktylkohipotetycznie.GdybymCitakpowiedziałtokogobyśwybrała?”
Jejoczywpatrzonesąwpunktzamoimiplecami,kiedyzastanawiasięnadtym.Fakt,żemusisię
nadtymzastanowićmartwimniebardziej,niżmogęwyrazićsłowami.
Wtedywracaspojrzeniemnamojątwarz.
- „Wybrałabym Ciebie. Billy jest moja przeszłością i zależy mi na nim. Ale Ty jesteś moją
przyszłością.”
Wypuszczamzulgąoddech.Zbytszybkojaksięokazuje,boKatedodaje:
-„AlemiałabymotodoCiebieżalDrew.Tobymnieskrzywdziło...skrzywdziłobynas.”
Wiem,żepowinienemjejpowiedzieć,żeniemusiwybierać.Żewiedzaotym,żewybrałabymnie
powinnawystarczyć.Powinienem,aletegonierobię.
IsekundępóźniejKaterobikrokwstronędrzwi.
-„MuszęiśćpomócDelores.”
Idęzanią:-„Hej,jeszczenieskończyliśmytutaj.”
Jej ręka jest na klamce: -„ Zdaję sobie z tego sprawę, ale teraz nie mogę o tym myśleć, okej?
Tylko...trzymajsięzdalekaodBilly'ego.Porozmawiamypóźniej.”
Iwwirzelśniącychwłosówodwracasięiodchodzi.
***
Wracamzpowrotemdogłównejsalibalowejiopieramsięościanę,patrzącnagościwśrednim
wieku,ubranychwmarkoweciuchy.MojasiostraAlexandrapodchodziiopierasięościanęobok.
-„Ciekawewidowisko.DużolepszeniżostatnieWWF.”
-„NieterazLex.”-patrzęnaniąspodełba.Wzruszaramionami.
- „Ok. Pomyślałam po prostu, że rzucę Ci jakieś koło ratunkowe. Ale jak nie jesteś
zainteresowany...”
Jejpropozycjawisiwpowietrzu,dopókinieskupiamnaniejcałejmojejuwagi.
-„Co?”
Wzdycha.
-„Jesteśnowyztejcałejsprawie,więcmamzamiardaćCikilkarad.Związekdziałatylkowtedy,
kiedy partner przekłada uczucia drugiej osoby nad swoje własne. Bez tego? Szybko dochodzi do
katastrofy.WeźmynaprzykładMatthewiDelores.Tooczywiste,żeonaniezabardzoCięlubi,alenie
pozwala,żebytostanęłomiędzynimi.Jakmyślisz,jakbysięczuł,gdybyzażądałaodniegożebynigdy
więcejjużzTobąnierozmawiał?”
Odrazukręcęgłową:
-„Tonietosamo.”
-„NiedlaCiebie.AledlaKate,tojestdokładnietosamo.”
Zaciskampięścisfrustrowany.
- „Więc co próbujesz mi powiedzieć? Mam zaprosić gościa na piżama party? Mamy robić sobie
nawzajempaznokcie?”
Przewracaoczami:
-„Nie,niemusiszsięznimprzyjaźnić.Musisztylkozaakceptowaćfakt,żeKatetorobi.”
Zakładamręceirozglądamsięposali,celowonieuznającjejrady.Wzruszaramionami:
-„Albonie.Zignorujwszystkocomówię,niechbrakpewnościweźmiegóręnadTobąicałkowicie
zlekceważuczuciaKatewtejsprawie”–klepiemnieporamieniu–„Dajznaćjaktozadziałało.”
Potemodchodzi.Ajatamstoję.Nadąsany–tak,jestemtegoświadomy.Skanujępokójiznajduję
KaterozmawiającązDelores.Jejustauśmiechająsięzczegoścojejprzyjaciółkapowiedziała,alejej
oczynie.Tooszustwo.Napokaz.
Kurwa.
I wtedy dostrzegam Warrena, siedzącego przy barze. Mój wzrok przeskakuje między nim a Kate.
Bioręgłębokioddechiidę.Kiwambarmanowi:
-„Whisky.Podwójna.”
Jedzeniegówna?Niesmakujezadobrze.Muszęmiećcośzczymdamradętoprzełknąć.
***
GodzinępóźniejnauczyłemsiętrzechrzeczyoBillymWarrenie:
1)Kochamuzykę.
2)Jestprzywiązanydoswojegonowegoauta.
3)Jestbeznadziejnywpiciu.
Ten Palant to waga lekka. Co dla mnie jest dobrą sprawą – pijany facet jest zwykle uczciwym
facetem.
-„...nazamówienieskórzanesiedzenia,miękkiejakpupauniemowlaka...”
Blablabla.Wyłączyłemsięnachwilę.Tojedynysposób,żebymniepotraktowałgojakśmiecia,
którym zresztą jest. Ale czas rozgrzewki się skończył. Równie dobrze można już przejść do głównego
punktu.
- „Więc słuchaj Billy, musimy coś sobie wyjaśnić, jak mężczyzna z mężczyzną. Czy chcesz być
znowuzKate,odzyskaćją,czyco?”
Jegotwarzmarszczysię:
- „Nnieee, człowieku...ja i Kate...to tak jak wczorajszy dzień. To było skończone zanim tak na
dobresięrozstaliśmy.Wateroverthebridge.
3
”
-„Under
4
”
3Wateroverthebridge–dosłownie:wodanadmostem,tłum.:zeszłorocznyśnieg;cos,naconiemamyjużwpływuijestmało
istotne;poptokach;)
4Under–pod;przysłowiepoprawniebrzmi‘Waterunderthebridge’
-„A,właśnietak.ZaczęliśmyzKatezamłodzinatowszystko.Toznaczy,kochamtędziewczynę,
zawszebędę.Niejak....niejakąśsiostrzanąmiłością,bowkońcurobiliśmyto...
Taa…Niemuszętegosłuchaćteraz.
-„...aleprawie.OnaiDelorestojakmojeprywatnesanktuarium.Przezdługiczasbyliśmytylko
wetrójkęprzeciwcałemuświatu,wieszoczymmówię?”
Przetrawiam te informację, podczas gdy on pociąga łyk swojego piwa. Potem pochyla się do
przoduiściszagłos,jakbychciałmizdradzićjakąśtajemnicę.
-„Onajestszczęśliwa,wiesz.Kate.Przezteostatniekilkamiesięcybrzmiałanaprawdęnabardzo
szczęśliwą.Bardziejniżkiedykolwiekbyłazemną,tojasnejakcholera.DeeDeeteżtakmówi.”
Jegopalcebawiąsięetykietkanabutelce.
- „Ale wiesz jak to jest. Im wyżej się wspinasz, tym boleśniejszy jest później upadek. A ty nie
jesteśprzecieżfacetem,którysięwiążenastałe.Więckiedypomyślęotymjakbardzojąskrzywdzisz?
MamochotęwpakowaćCipieprzonąkulkęmiędzyoczy.”
To,mogęszanować.
Klepięgopoplecach.Możetrochęzamocnonićpowinienem.
-„WieszcoBilly?Tegodniakiedyjąskrzywdzę?SamkupięCibroń.”
Jegopijaneoczytaksująmniepodejrzliwie.Potemwyciągarękęwmojąstronę.Łapięjąimocno
potrząsam.
Dlaczego jesteście takie zdziwione? Mogę być dojrzały. Czasami. Poza tym, tylko dlatego, że
zdecydowałem nie przywalić mu w twarz następnym razem nie znaczy, że będę przekazywać Kate
wszystkichcholernychwiadomościodniego.
Cojakurwajestem?Święty?
Niewiadomoskąd,ślicznakobietaoktórejrozmawiamypojawiasięobokmnie,stojącpomiędzy
naszymistołkamibarowymi.
-„Cosiędzieje?Ocochodzi?”
Jużotwieramusta,aleWarrenjestszybszy.
-„SpokojnieKate.JaiEvans...tylkozakopujemymłotekwojenny.”
-„Topór.”
-„Toteż.”
Jej wzrok przeskakuje ze mnie na niego. Uśmiecham się. Uspokajająco. Ale ona nie jest
przekonana.
-„Więc,co?Wdajeciesięwbójkę,wypijaciekilkapiw,iterazjesteściekolegami?Wyjdzieciena
zewnątrziobsikacietęsamąścianęrazem?”
Warrenpodnosiswojeręce.
- „Nie dajmy się zwariować. To nie tak, że od tej pory będziemy spędzać ze sobą czas grając w
piłkarzyki i takie tam. Ale jeśli Evans będzie potrzebował pary rąk do pomocy przy swoim
samobójstwie?”–klepięsięwpierśipatrzynamnie–„Stary,jestemTwoimczłowiekiem.”
Unoszęszklankę.
–„Dobrzepowiedziane.”
Warrenzsuwasięzestołkaipróbujestaćprosto.
-„Iotymtrzebapamiętać.Mamzamiaruderzyćdotegomałegociasteczkanaparkiecie,całąnoc
spogląda w moją stronę. Powiedz cioci Amelii żeby na mnie nie czekała. I hej, Evans – pilnuj swoich
pleców.Tocałe‘przetrzepanieskóry’torównieżsprawamojejkuzynki,amynawaliliśmy.DeeDeenie
pozwoli,żebyuszłonamtonasucho.”
Kiwamgłową.
-„Dziękizaostrzeżenie.”
Pojegoodejściunastępujechwilaciszy.Katepatrzynamniezukosa.
-„WcoTygraszDrew?”
Patrzęnaniązaskoczony.Niewinny.
- „Gram? Ja? Nie ma żadnej gry. Ja po prostu... lubię Cię bardziej niż jego nienawidzę. Proste,
naprawdę.”
Kiwagłowąpowoli,kącikijejustunosząsięwgórę.
- „I nie mogłeś mieć tego małego objawienia, zanim ogłosiłeś mój talent do fellatio przed naszą
rodzinąiprzyjaciółmi?”
Takprawdopodobniebyłobylepiej.
- „Taa. Przepraszam za to. Nie powinienem był tego mówić. Dałem się ponieść chwili. Choć to
prawda,nicinnegojakszczeraprawda,takmidopomóżBóg.”
Kateprychaikręcigłową.
-„Dupek.”
Iterazjużwiem,żejestemjużuniewinniony.Mojeręceokrążająjejtalięiprzyciągamjąpomiędzy
mojenogi,zmieniająctemat.
-„MówiłemCijużjakpodniecającodziśwyglądasz?”
Kateuśmiechasięiopieraprzedramionanamoichbarkach.
-„Niewciąguostatnichkilkugodzin.”
-„PowinienemCitopowtarzaćcałyczas.”
Katepochylasięikładziegłowęnamojejpiersi.Iwszystkozeświatemjestwporządku.
-„DziękujęDrew.”
I wiem, że ma na myśli więcej niż tylko komplement. Chowam twarz w jej włosy, wdychając
zapach,którywciążmniezachwyca.
-„ZawszeKate.Wszystko.”
Nad jej głową zauważam Warrena, a co ważniejsze, kobietę którą bajeruje na środku sali. I
zaczynamsięśmiać.
Katepodnosigłowę.
-„Co?”
Wskazujęnaniegoruchembrody.
-„WarrenrozmawiazChristinąBerman,dalekąkuzynkąMatthew.”
Katepatrzywichkierunku.
-„Itojestzabawne,bo...?”
-„Bojeszczeroktemujejkutasbyłwiększyniżmój.Kiedyśbyłafacetem.”
Otwieraszerokooczyzniedowierzania.
-„Wow.Nigdybymsięniedomyśliła,patrzącnanią.”
-„Nieee.”
Potemjejwzrokpadanamnie.Wzamyśleniu.Ipytam.
-„Co?”
Jejoczylśnią.Namnie.Dlamnie.
-„Nic.Japoprostu....kochamCię,wiesz.”
Wzruszamramionami:
-„Jestemuroczymfacetem.”
Śmiejesię.Iklepiemnielekkopopoliczku:
-„Dopoliczkowania,alezdecydowaniefacetem,któremuuroczodajesięklapsa.”
-„Perwersyjnie.Musimypóźniejtoprzetestować.Zdecydowanie.”
Kateśmiejesięicałujemniedelikatnie.Potemcofasięiwskazującwstronęparkietupyta.
-„Chceszzatańczyć?”
Jestemprawieobrażony.
-„TheElectricSide?Niesądzę.”
Nieżebymmiałcośprzeciwkotańczeniu.Niektórzyfacecipowiedząwam,żetozniewieściałeale
janiejestemjednymznich.Dzisiejszytaniecjestpraktyczniejaksekswubraniu,suchebzykaniesięw
pokojupełnymludzi.Zdecydowanietocośdlamnie.
-„Co?JesteśzafajnydlaElectricSide?”
-„Tak,jestem.Pozatym,Stevenmamonopolnatańcegrupowe.”-zwracamsiędomiejsca,gdzie
mójszwagierspalasięnaparkiecie,wotoczeniuludzizMackenzieujegoboku–„Onjestteżmistrzem
kaczuchy.”
Kateparskaśmiechem.
***
Kilka godzin później, wszyscy razem wychodzimy na prywatny parking. Mój krawat znikł, trzy
górneguzikikoszulimamrozpięte.TrzymamrękęKate,któranaramionachmazarzuconągóręodmojego
smokingu. Wygląda jak nastolatka po studniówce. Steven niesie śpiącą Mackenzie w ramionach, a
Aleksandratrzymawjednejręcemateriałswojejsukienkiawdrugiejbuty.MatthewiDeloressąjużna
dworzeiżegnająsięzostatnimiwyjeżdżającymiosobami.
Kiedynasdostrzegają,Matthewpodbiegadomnie.Jegotwarzjestnerwowaizdecydowaniewidzę
naniejwyrzutysumienia.
-„Drew...Niewiedziałem,stary.Naprawdęmiprzykro.”
-„OczymTymówisz?”
Pociera się dłonią po karku, a jego oczy przesuwają się na mój samochód, zaparkowany kilka
krokówdalejnadolnymparkinguwmiejscudoskonaleoświetlonymprzezlampygarażowe.
Iwtedygozauważam.Lubbardziejtocojestwypisanenakaroserii.Wyrysowanegwoździem.
DOROŚNIJ
-„Nie,nie,nie,nie,nie...”
Potykam się do przodu i upadam na kolana obok mojego dziecka. I patrzę na słowa, starając się
usunąćubytkimoimirękami.WtedykrzyczęprzezramięnaDelores.
-„Tybezdusznypotworze!Jakmogłaś?”
Zwracamsiędomojegoautkaiszepczęuspokajająco.
-„Będziedobrze.Wezmęnajlepszegofacetaodkaroseriiwcałymmieście.Będziejakbynigdynic
sięniewydarzyło.Niktsięnigdyniedowie,żebyłeśzadrapany.”
ZgórnegopoziomusłyszęwycieudrękiBillaWarrenaiwiem,żeDeloresdorwałasięteżdojego
nowiutkiegosamochodu.
Czujętwójból,Palancie.
Delores przechodzi koło mnie spokojnie, zrelaksowana. Zatrzymuje się z ręką na biodrze i
szyderczymwyrazemtwarzy.
- „Wytnij jeszcze jedno takie gówno a wydrapię te napisy na twoim pieprzonym czole.” – potem
uśmiecha się radośnie – „Dobranoc wszystkim. Dziękujemy, że byliście z nami w tym szczególnym dla
nasdniu.”
Iznikawciemnościach.
WspółczujęAniołowiStróżowiMatthew.Będziewyrabiałnadgodziny.
Bojestemcałkiempewny,żemójnajlepszyprzyjacielwłaśnieożeniłsięzdemonem.
Koniec