Sakiewicz: Władza się miota
Kategoria:
Polska
poniedziałek, 14 marca 2011 12:40
Mam wrażenie, że istnieje jakaś specjalna procedura, ściśle przestrzegana w Kancelarii Prezydenta i
przez urząd miasta, która nakazuje szybkie usuwanie wszelkich śladów upamiętniania ofiar katastrofy
smoleńskiej – mówi portalowi Fronda.pl Tomasz Sakiewicz.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”: Takie widoki, jak akcja sprzątania zniczy i
wieńców przed Pałacem Prezydenckim 10 marca, można zobaczyć częściej. Mam wrażenie, że istnieje
jakaś specjalna procedura, ściśle przestrzegana w Kancelarii Prezydenta i przez urząd miasta, która
nakazuje szybkie usuwanie wszelkich śladów upamiętniania ofiar katastrofy smoleńskiej. Wszystko, co
ma przypominać o tamtym wydarzeniu, jest szybko sprzątane i niszczone. Strażnicy nie ukrywają nawet,
że chodzi właśnie o to, by wszystko zniknęło jak najszybciej.
Zabranie krzyża sprzed Pałacem Prezydenckim miało podobny cel. Przecież Bronisław Komorowski nie
oszalał nagle na widok krzyża. Ten krzyż po prostu przypominał tragedię i wzbudzał te same, dobre
uczucia o ludziach, którzy zginęli. A te uczucia politycznie są bardzo nie na rękę obozowi rządzącemu. To
jest powód, dla którego niszczone są wszelkie ślady i pamiątki dotyczące katastrofy smoleńskiej.
Oczywiście do ekip realizujących zadania związane z niszczeniem pamiątek dobierani są odpowiedni
ludzie, którym zdaje się to sprawiać satysfakcję. Na filmie nagranym przez portal niezalezna.pl widać
wyraźnie zażenowanie na twarzach pracowników firmy sprzątającej. Natomiast strażnicy miejscy obecni
pod Pałacem wyglądali, jakby ich to bawiło. Oni nie czuli żadnego zażenowania tym, co się dzieje.
Mam wrażenie, że władza się miota. Z jednej strony chce udawać, że sprawa katastrofy smoleńskiej ją
interesuje, z drugiej chce, żeby tę sprawę wyciszyć. Ta sprzeczność celów, które władza chce realizować,
doprowadza do rzeczy tragikomicznych. Władza mówi, że chce organizować obchody rocznicy katastrofy
smoleńskiej, a z drugiej strony odmawia samej dyskusji o włączeniu syren 10 kwietnia 2011 roku. To
niebywałe, ponieważ nie dopuszczono nawet do rozmowy o tej inicjatywie. Taka rozmowa pokazałaby,
że argumenty są tylko po jednej stronie.
Przez najbliższe dni w sprawie katastrofy i obchodów jej rocznicy będziemy mieli do czynienia z
miotaniem się, odbijaniem się od ściany do ściany. To pewnie ludziom się nie spodoba. Jednak istnieje
część fanatyków, którzy budują swoją tożsamość na nienawiści do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Oni kupią wszystko.
Not. żar
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.