background image

 

Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone

    

Wojciech Korecki 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

BULTERIER 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Wydanie przygotowane dla potrzeb gazety internetowej 

„Nasze Psy” 

background image

 

Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone

    

Wstęp 

 

 

Bulteriery  od  co  najmniej  wieku  fascynują  właścicieli,  hodowców  i  zwykłych 

miłośników  psów  swą,  widoczną  gołym  okiem,  odmiennością.  Są  innej  budowy, 
innego  wyglądu  i  innego  charakteru  niŜ  większość  znanych  nam  ras.  Zwracają 
uwagę i nie zostawiają nikogo obojętnym. 

 
Nie  znaczy  to,  Ŝe  wszyscy  są  nimi  zauroczeni.  Dla  wielu  osób  bulterier, 

podobnie  jak  buldog  czy  z  drugiej  strony  -  chart,  to  karykatura  psa.  Właściciele, 
zwłaszcza  klasycznie  białych  bulterierów  mogą  powiedzieć,  jak  często  ich  psy 
spotykają się z niewybrednymi epitetami, wśród których 'białe świnie' są jednymi z 
łagodniejszych ... Czemu te miłe psy budzą tyle niezdrowej emocji? 

 
Prawdopodobnie  dzieje  się  tak  z  powodu  plotek  i  opinii  o  niezwykłej 

porywczości,  zajadłości  i  morderczych  instynktach  bulterierów.  Opinii,  powiedzmy 
to  szczerze,  niezbyt  prawdziwej,  ale  powszechnej,  a  często  podtrzymywanej  przez 
nieodpowiedzialnych  właścicieli  'bulików'.  Dziś  palmę  pierwszeństwa  w  niesławnej 
konkurencji psów uchodzących za najagresywniejsze przejęły na szczęście American 
Staffordshire  Terriery,  osławione  amstaffy  i  ich  bliŜsi  i  dalsi  krewniacy  -  pitbule, 
'rednosy' czy pity. Bulterierom na razie darowano i oby tak było dalej! 

 
To  prawda,  Ŝe  nasz  bohater  powstał  jako  pies  do  walk,  w  którym  ceniono 

porywczość, zajadłość, twardość, nieustępliwość, szybkość, siłę szczęk - ale było to 
prawie  dwieście  lat  temu!  Odkąd  w  całym  cywilizowanym  świecie  wprowadzono 
zakaz  walk  psów,  bulterier  musiał  się  znacząco  ucywilizować  i  wyłagodzić  swój 
charakter. Nie znaczy to, by zapomniał po co ma zęby, ale nie jest juŜ Ŝywą maszyną 
do zabijania psów. 

 
Jeśli  zdarza  się,  Ŝe  bulterier  pogryzie  człowieka,  to  zawsze  naleŜy  zakładać,  Ŝe 

wina  leŜy  po  stronie  człowieka.  Jeśli  nie  tego,  który  wszedł  w  konflikt  z  psem,  to 
tego,  który  psa  wychował  i  nauczył  takich,  a  nie  innych  reakcji.  Podkreślmy  to 
jeszcze raz - bulterier nigdy nie miał być psem agresywnym wobec człowieka. Nawet 
i  dwieście  lat  temu,  gdy  występował  na  arenach  w  walce  ze  swymi  pobratymcami, 
wobec  człowieka,  a  zwłaszcza  swego  przewodnika  i  przyjaciela  musiał  być 
bezwzględnie posłuszny i łagodny. Inaczej by go po prostu nie było. 

 
Pamiętajmy o tym. 
 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone

    

 
 
 

Historia powstania bulteriera 

 

 

Powstanie bulteriera było nieuchronne - świat przecieŜ zawsze 

potrzebował odrobiny sportowego piękna. 

Eva Weatherill (Souperlative Kennel) 

 
 

Od czasów prehistorycznych jedną z niewyszukanych rozrywek człowieka było 

obserwowanie  śmiertelnych  walk  zwierząt  i  ludzi.  "Panem  et  circenses"  -  "Chleba  i 
igrzysk"  domagał  się  lud  rzymski  od  swych  władców,  przy  czym  igrzyska  były 
najczęściej  prowokowaną  walką  zwierząt,  a  później  zwierząt  i  ludzi,  osławionych 
gladiatorów. Minął Rzym, ale upodobanie do krwawych jatek na arenach pozostało 
we wszystkich imperiach. 

 
W Wielkiej Brytanii nie było inaczej. Co prawda zakazano tam juz w XI wieku 

organizowania  pokazowych  walk  ze  skutkiem  śmiertelnym  dla  ludzi  (nie  broniono 
jednak  turniejów  rycerskich,  gdzie  trup  słał  się  gęsto...),  ale  szczucie  zwierząt 
przeciwko  sobie  było  bardzo  popularne.  Od  XIV  wieku  w  praktycznie  kaŜdym 
hrabstwie istniało  kilka  specjalnych  aren  do  walk  zwierząt,  a  dosłownie  mordercze 
rywalizacje  były  nieodłączną  atrakcją  dorocznych  jarmarków  przy  kaŜdym 
klasztorze.  Zmuszano  do  walk  byki,  lwy,  borsuki,  tygrysy,  psy  a  nawet  małpy. 
Sprowadzano specjalnie z kontynentu - takŜe i z Rzeczypospolitej - niedźwiedzie, by 
walczyły  z  psami  na  uciechę  ludzi.  Była  to  jednak  imprezy  dość  drogie,  na  które 
pozwolić  sobie  mogli  tylko  moŜnowładcy,  a  dla  plebsu  wystarczyć  musiały  tańsze 
rozrywki:  walki  kogutów,  pokazy  tępienia  szczurów  na  czas  czy  szczucie  psów  na 
byki.  To  wtedy  zrodziły  się  słynne  "Bull  Baitings",  jedne  z  bardziej  krwawych  form 
walk psów, jakie zna historia. Polegały one na pojedynku psa z bykiem - przy czym 
drapieŜnik  miał  się  wgryźć  w  ciało  byka  i  nie  dać  się  mu  strącić.  Pokazy  takie 
zazwyczaj  połączone  były  z  zakładami,  totalizatorem,  dającym  organizatorom 
całkiem  niemałe  dochody.  Nic  dziwnego,  Ŝe  właściciele  najbardziej  skutecznych  w 
walkach  na  arenie  psów  zarabiali  na  swych  zwierzętach  spore  kwoty  i  potrafili 
utrzymywać z tego procederu, takŜe często hodując psy specjalnie do walk. 

 
W  ten  sposób  mniej  więcej  w  końcu  XVIII  powstał  buldog,  pies  do  walk  z 

bykami. Był dość podobny do dzisiejszych buldogów, choć znacznie od nich lŜejszy, 
nieco  większy,  bardziej  zwinny  i  znacznie  bardziej  ruchliwy.  Miał  jednak  w  sobie 
zaciętość, siłę i niewiarygodną odporność na ból -  byk dochodzący do półtorej tony 
wagi  miotał  przecieŜ  wgryzionym  weń  psem  po  całej  arenie,  a  ten  nie  rozwierał 
szczęk... 

 
Gdy 9 września 1835 roku uchwałą parlamentu o humanitarnym traktowaniu 

zwierząt  zabroniono  organizowania  Bull  Baitings  dotychczasowi  organizatorzy 
krwawego  totalizatora  musieli  znaleźć  szybko  inne  źródło  zakładów:  walki  psów  z 
bykami zastąpiono przez pokazy tępienia szczurów na czas (tu przynajmniej nikt nie 
ujmował się za duszonymi gryzoniami...) czy walki psów między sobą. Do obu tych 
rodzajów  'sportów'  (naprawdę,  tak  je  nazywano!)  buldogi  były  mało  przydatne: 
szczur jest duŜo od byka mniejszy i spora masa psa była mu raczej przeszkodą niŜ 
zaletą, zaś w walkach psów? Tu nie było zgody - większość pitmenów (tak nazywano 
hodowców  i  właścicieli-sekundantów  psów  bojowych)  trwała  w  przekonaniu,  Ŝe  im 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

 

pies większy i silniejszy, tym bardziej odporny na ból, a przez to bardziej sprawdza 
się  w  zapasach  ze  swymi  pobratymcami.  Niektórzy  z  nich  jednak  usiłowali  nieco 
zmienić  pokrój,  a  przede  wszystkim  temperament  swych  psów.  Buldog  walczący  z 
bykiem był w zasadzie w takim pojedynku stroną pasywną - miał tylko za zadanie 
wgryźć  się  w  nozdrza  przeŜuwacza  i  nie  dać  się  zrzucić,  zaciskając  stale  chwyt 
(dlatego  nie  przeszkadzał  mu  -  wzorcowy  -  przodozgryz,  nawet  ułatwiał  zadanie!). 
Pies  pasywny  w  walce  z  innym  psem  czy  szczurem  byłby  bez  szans  -  musiał  być 
aktywny,  musiał  atakować  prawie  bez  przerwy!  Buldog  o  dość  wysokim  progu 
pobudzenia, przygotowany niczym zawodnik sumo do rozstrzygnięcia walki jednym 
ciosem czy chwytem nie nadawał się do nowych zadań. Trzeba mu było dodać nieco 
'ognia'. 

 
W poszukiwaniu psów bardziej pobudliwych pitmeni sięgnęli przede wszystkim 

po najŜywsze ze znanych w ówczesnej Anglii psy myśliwskie - teriery. Te wyspiarskie 
odpowiedniki jamnika miały wszystkie zalety, jakich oczekiwano. Przede wszystkim 
kaŜdy norujacy terier był zwinny i szybki, bo taki być musiał gdy przychodziło mu w 
norze  zmierzyć  się  z  lisem  czy  borsukiem.  Był  niezmiernie  samodzielny,  bo  w  tych 
samych warunkach musiał radzić sobie sam, nie czekając na polecenia właściciela. 
Był  zajadły  i  nieustępliwy,  gdy  przychodziło  mu  ścigać  zwierzynę  na  ziemi  i  pod 
ziemią. I co bodaj najwaŜniejsze - był aktywny i zadziorny, przyzwyczajony do walki 
z przeciwnikiem na śmierć i Ŝycie.  

 
W  bezpośrednich  starciach  z  buldogami  teriery  jednak  nie  miały  większych 

szans - brakło im masy i były - prawdopodobnie - zbyt niskonoŜne, by móc zwinnie 
skakać.  CóŜ  było  robić  -  postanowiono  skrzyŜować  obie  rasy,  i  tak  powstały 
pierwsze, bardzo jeszcze topornie ciosane, bulteriery. 

 
Pierwsze  próby  połączeń  buldogów  i  terierów  były  jeszcze  starsze  niŜ  zakaz 

walk  z  bykami.  Miłośnicy  psiej  genealogii  powołują  się  na  świadectwa  z  początku 
XIX wieku, a wśród nich na obraz autorstwa H. B. Chalona, niewątpliwie z pierwszej 
połowy 1809 roku, zatytułowany 'Wasp, Child and Billy' (obraz ten jest szczególnie 
ceniony  przez  miłośników  American  Staffordshire  Terrierów,  gdyŜ  dwa  z  trzech 
wyobraŜonych na nim zwierząt jako Ŝywo 'patrzą amstaffem'). Pokazane na nim psy 
są niewątpliwie dowodem skrzyŜowania buldogów z terierami, a nawet dokładniej - z 
białym terierem angielskim. 

 
Tu  trzeba  koniecznie  wspomnieć  o  owej  rasie,  wymienianej  we  wszystkich 

podręcznikach  kynologii  jako  protoplaście  większości  terierów  (a  przynajmniej 
terierów angielskich). English White Terrier znany był w Anglii od co najmniej XVII 
wieku, i pełnił tam rolę wszechstronnego psa zagrodowego. Był na wpół stróŜem, na 
wpół  myśliwym,  a  raczej  kłusownikiem,  który  nie  wiedział  co  to  szlachetny  sport 
łowiecki,  ale  doskonale  umiał  pomóc  swemu  niezbyt  posaŜnemu  właścicielowi  w 
upolowaniu kawałka mięsa... Nie polował na lisy ani borsuki, więc nie musiał mieć 
stosunkowo krótkich nóg, mieszkał w stajni lub oborze, więc nie potrzebny był mu 
dłuŜszy  włos,  a  jego  biel  teŜ  była  dość  umowna:  dość  często  zdarzały  się  osobniki 
mniej  lub  bardziej  łaciate,  ale  zawsze  z  przewagą  bieli.  Był  to  pies  o  dość 
kwadratowej  sylwetce  i  wysokości  około  36-45  centymetrów  w  kłębie,  niezbyt 
mocnej  budowie,  tradycyjnie  przycinanych  uszach  i  wspaniałym,  Ŝywym, 
inteligentnym i pobudliwym charakterze. Rasa ta pod koniec XIX wieku wymarła, a 
raczej rozpłynęła się w całej rzeszy nowych ras, węziej wyspecjalizowanych a przede 
wszystkim  efektowniejszych.  Znany  brytyjski  kynolog,  Tom  Horner,  twierdzi  z 
przekonaniem,  Ŝe  'angielskiego  białego  teriera  zabiły  wystawy  psów'  i  trudno  się  z 
nim  nie  zgodzić.  Zanim  jednak  to  nastąpiło,  w  początkach  XIX  wieku  na  terenach 
Anglii  (bo  w  Walii,  Szkocji  i  Irlandii  były  rodzime  teriery)  biały  terier  angielski  był 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

 

najpopularniejszym,  jeśli  w ogóle  nie jedynym  terierem.  Jeśli w  dokumentach  z  tej 
epoki mówi się o terierze, to właśnie o nim. 

 
Tak  więc  pierwsze  krzyŜówki buldoga  z  białym  terierem  angielskim  są  starsze 

niŜ  zakaz  Bull  Baithing,  skazujący  na  bezrobocie  całą  masę  buldogów.  Doktor 
Dieter  Fleig,  nieŜyjacy  juŜ  wspaniały  hodowca  i  znawca  bulterierów,  w  swych 
ksiąŜkach  -  a  zwłaszcza  w  'Das  Grosse  Bull  Terrier  Buch'  podaje  szereg  innych 
świadectw:  obraz  Georgeya  Townleya  Stubbsa  z  1812  roku,  zatytułowany  nawet 
"Bull  Terrier",  cytaty  z  Waltera  Scotta,  uwaŜającego  mieszankę  buldoga  z  terierem 
za  najmądrzejszego  psa  na  świecie  czy  miedzioryt  'Low  Life'  Beckwitha,  będący 
odwzorowaniem obrazu Edwina Landseera pod tym samym tytułem (który niestety, 
spłonął w 1859 roku). Miłośnicy literatury sięgają jeszcze do 'Oliviera Twista' Karola 
Dickensa,  gdzie  jedna  z  postaci,  Bill  Sikes,  jest  właścicielem  takiej  właśnie 
krzyŜówki. 

 
Większość  owych  psów  określano  jako  Bull-and-Terrier,  Bull-Terrier  czy  Half-

and-Half  (pół na  pół). Mieszanki  takie były dość  popularne, skoro  występowały  juŜ 
na pierwszych wystawach psów w połowie XIX wieku jako powszechnie znana rasa, 
a w dokumentach finansowych pojawiały się sporo wcześniej. Szczególnie wiele prób 
wyhodowania  'nowego'  psa  do  walk  podejmowano  w  szybko  uprzemysławiających 
się  regionach  środkowej  i  północnej  Anglii.  Tu  właśnie,  wraz  ze  zmianami 
społecznymi  pojawiły  się  zmiany  mentalne  -  pies  przestał  mieć  charakter  ściśle 
uŜytkowy, a zaczął być źródłem zarobku w zakładach i totalizatorze. Pierwsze walki 
psów organizowane przez zawodowców pojawiły się nie później niŜ w 1808 roku, bo 
wtedy  juŜ  zarejestrowano  'organizowanie  walk  psów  jako  źródło  opodatkowanego 
dochodu'.  Jeszcze  dwa  lata  wcześniej  Lord  Camelford  kupił  krzyŜówkę  buldoga  z 
terierem,  psa  imieniem  'Trusty'  za niewiarygodną  kwotę 84 gwinei.  Za  te  pieniądze 
moŜna było kupić całkiem ładny domek... W 1845 roku w znanej ksiąŜce 'The Dog' 
pan  Youatt  pisze  juŜ  obszernie  o  bulterierze,  podkreślając,  Ŝe  psy  te,  powstałe  z 
krzyŜówki  buldoga  z  terierem,  maja  znacznie  mniejszy  od  buldoga  przodozgryz, 
który  przez  ponowne  wlanie  krwi  teriera  niknie  zupełnie,  zaś  porywczość  i 
zawziętość obu ras jeszcze się wzmaga... 

 
Cechy  te  były  co  najmniej  poŜądane  -  psy  słuŜyły  do  walk,  a 

najpopularniejszym  ich  rodzajem  były  właśnie  walki  psów  między  sobą.  To  wtedy 
ustalono  zasady  'sport  fighting'  albo  'pit  game',  jak  nazywano  tę  perwersyjną 
rozrywkę.  Początkowo dozwalano, by walka kończyła się śmiercią  jednego z psów, 
wraz  z  upływem  czasu  wystarczała  wyraźna  przewaga...  Większość  pitmanów 
uwaŜała,  Ŝe  do  walk  a  najsposobniejsze  są  psy  o  przewadze  krwi  i  typu  buldoga  - 
cięŜkie,  odporne  na  ból  i  silne,  choć  niezbyt  zwinne.  Wynikało  to  po  części  z 
ówczesnego  stylu  walk  psów  -  widowisko  miało  być  długie.  Jeśli  szukać  wtedy 
początków  bulteriera,  to  moŜna  określić,  Ŝe  były  to  bul-bul-teriery...  Powstawały 
równocześnie  w  wielu  regionach,  hodowane  spontanicznie  wśród  niŜszych  warstw 
społecznych,  przez  kilkadziesiąt lat,  poczynając  gdzieś od  końca XVIII  stulecia,  a  z 
grubsza ustalone około 1820 roku. 

 
Czy  znaczy  to,  Ŝe  nie  sposób  określić,  gdzie  i  kiedy  powstał  bulterier? 

Nieprawda,  datę  tę  moŜna  określić  bardzo  dokładnie,  jeśli  tylko  zgodzimy  się  na 
brytyjski  system oznaczania historii  kynologii  za  pomocą wybitnych  psów.  W  1862 
roku niejaki James Hinks z Birmingham pokazał swą białą suczkę imieniem Puss, 
własnej hodowli. Przyjął zakład o dwadzieścia funtów i skrzynkę szampana, Ŝe suka 
ta  pokona  w  otwartej  walce  kaŜdego  psa  dawnego,  buldoŜego  typu.  (Nie  ma 
pewności,  co  do  sumy  zakładu  -  niektóre  źródła,  powołując  się  na  syna  Jamesa 
Hinksa,  podają,  Ŝe  zakład  opiewał  na  5  funtów,  co  i  tak  byłoby  kwotą  zawrotną, 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

 

wystarczającą  na  zakup  konia  średniej  klasy  lub  miesięczne  utrzymanie  niezbyt 
licznej rodziny). Co prawda od ponad dwudziestu lat nie wolno było organizować na 
Wyspach  Brytyjskich  legalnych  walk  psów,  ale  wciąŜ  odbywały  się  walki  w 
podziemiu,  a  'dŜentelmeński  zakład'  był  jak  najbardziej  legalny,  a  nawet  został 
opisany  w  prasie.    Do  rozstrzygnięcia  zakładu  doszło  w  tym  samym  roku  w 
Londynie  -  Puss  pokazała  swą  klasę  w  niespełna  dwa  kwadranse,  Hinks 
zainkasował  stawkę,  otworzył  szampana  i  w  ten  sposób  przywitał  powstanie  nowej 
rasy - bulteriera.  

 
Puss  była  psem  zupełnie  odmiennym  od  tego,  co  dotychczas  za  bulteriera 

uchodziło,  i  to  pod  kaŜdym  względem.  Była  lŜejsza,  bardziej  wysokonoŜna  niŜ  psy 
konkurentów  -  to  raz.  Była  biała,  całkiem  biała  -  to  dwa.  Była  porywcza, 
nieustraszona i ostra, a - jeśli wierzyć synowi Jamesa Hinksa, Jamesowi Hinksowi 
II  -  absolutnie  łagodna  wobec  właściciela  i  dająca  mu  się  powodować  jednym 
słowem. Jedno "Puść!" wystarczało, by porzuciła nawet pokonanego przeciwnika - to 
trzy  (w  owych  latach  do  niezbędnego  wyposaŜenia  pitmana  naleŜał  'steal  stick'
stalowy  pręt,  słuŜący  do  rozwarcia  szczęk  psa  zaciśniętych  na  gardle  przeciwnika 
czy na nozdrzach byka. Osławiony szczękościsk - trismus - przypisywany buldogom 
wywodzi się z buldoŜej pasji walki.) 

 
Londyński zakład miał niewątpliwie wpływ na sukces Puss na wystawie psów, 

odbytej następnego dnia, kiedy takŜe biała suczka Hinksa zdyskwalifikowała rywali. 
Związek  między  walką  a  wystawą  był  wówczas  oczywisty,  a  na  dodatek  sędzia 
oceniający Puss (niestety, nie zachowało się jego nazwisko) nie był w najmniejszym 
stopniu  w  swych  wyrokach  ograniczony  jakimkolwiek  wzorcem  rasy,  bo  go  po 
prostu  nie  było...  Zwycięstwo  i  'uŜytkowe',  i  wystawowe  Hinksa  sprawiło,  Ŝe  psy  w 
typie Puss zaczęły uchodzić za ideał bulteriera. 

 
Hinks, utrzymujący się z hodowli psów, dochodził do swojego 'typu' przez wiele 

lat. Pierwsze próby z 'half-and-half' podjął jeszcze w latach 40. XIX wieku, krzyŜując 
buldogi  z  angielskimi  białymi  terierami,  a  ich  potomstwo  z  dalmatyńczykiem  (albo 
raczej  'psem  tureckim',  bardzo  do  dzisiejszych  dalmatyńczyków  podobnym  ich 
przodkiem).  Potem  znów  biały  angielski  terier,  znów  buldog,  i  znów  terier,  i tak  do 
końca lat 50... Wróćmy jeszcze raz do świadectwa Jamesa Hinksa II: "Czysto białego 
bulteriera jako rasę uzyskał mój ojciec w Birmingham. Przodkowie psów mego ojca 
były  psami  o  śmiesznym  wyglądzie,  o  krótkich,  szerokich  głowach,  tępo 
zakończonym  pysku,  z  charakterystyczną  dla  buldoga  linia  głowy,  krzywymi 
nogami, cięŜkim korpusie i długich, obwisłych wargach. Co do maści - były czarne 
podpalane,  rude,  płowe  i  jeszcze  inne.  Były  to  psy  o  najróŜniejszym  wyglądzie,  nie 
wyglądające ani na buldogi, ani na teriery. Jednak były to psy idealne do zadań, do 
jakich  je  wyhodowano;  do  walk,    do  zwalczania  szczurów,  do  wyciągania  borsuka, 
do walki z bykiem... 

 
KrzyŜówka  była  idealna,  gdyŜ  połączyła  siłę  buldogów  z  szybkością  i 

inteligencją  terierów. Około  końca lat  50.  doszło  do  zasadniczej  zmiany. Mój  ojciec 
uŜył najdzielniejszych psów z dawnej linii i zaczął z nimi eksperymenty hodowlane, 
zwłaszcza z białym terierem angielskim i z dalmatyńczykiem. W ten sposób osiągnął 
czysto białego psa, którego nazwał bulterierem. Psy te były znacznie poprawione w 
wyglądzie,  gdyŜ  drogą  hodowli  wyeliminowano  liczne  cechy  buldoga.  Psy  te  miały 
głowę dłuŜszą i bardziej wyciągniętą (węŜszą), o mocnej Ŝuchwie, bez obwisłych fafli 
i  luźnej  skóry  na  podgardlu,  Szyja  była  dłuŜsza  i  wygięta,  zaś  takŜe  reakcje 
zwierzęcia  były  szybsze  i  Ŝywsze.    W  krótkim  czasie  stały  się  uosobieniem  psów 
bojowych,  ale  znacznie  bardziej  cywilizowanych,  wygładzonych  w  swych 
najostrzejszych  rysach  -  a  jednocześnie  nie  stały  się  przez  to  miększe  ni 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

 

delikatniejsze. Szybkie, aktywne, śmiałe, dobrze umięśnione - a przy tym prawdziwi 
gentlemani. Rzecz jasna, zmiana ta przysporzyła bulterierom wielu zwolenników, a 
mlecznobiałe psy stały się bardzo poszukiwane".  

 
Dr  Dieter  Fleig,  autor  wspaniałej  monografii  bulterierów  (nie  tylko 

europejskich)  podaje  w  jednej  ze  swych  ksiąŜek  jeszcze  jedno  świadectwo  -  tym 
razem  wnuka  Jamesa  Hinksa:  "Dziadek  mój  był  właścicielem  kilku  wspaniałych 
angielskich białych terierów, m.in. championów Morning Star, Eclipse i Fly. Wydaje 
mi się, Ŝe kiedyś podczas kąpieli jednego z nich wpadł na pomysł by wyhodować z 
nich  i  z  psów  starego  typu  zupełnie  nowego,  śnieŜnobiałego  psa."  TenŜe  to  wnuk 
Hinksa  twierdził,  Ŝe  zasadniczy  wpływ  na  kształtowanie  nowej  rasy  miał  angielski 
biały terier, zaś niewielka dolewka krwi dalmatyńczyka miała wnieść do nowej rasy 
doskonały ruch, proporcjonalna budowę i wygiętą szyję. Zdaniem dr Fleiga (a takŜe 
wspomnianego  juz  Toma  Hornera)  kilka  pokoleń  hodowli  wsobnej  i  zdecydowanej 
eliminacji  psów  z  wadami  lub  cechami  niepoŜądanymi  w  teoretycznym  modelu 
Hinksa  zwiększyło  homogeniczność  rasy  i  pozwoliło  wyrównać  typ  'mlecznobiałego 
bulteriera Hinksa'. Pozostało tylko czekać na urodzenie się Puss. 

 
Warto zwrócić uwagę na jedno - moim zdaniem, bardzo istotne - słowo w relacji 

Jamesa Hinksa II. Przypomnijmy: "Mój ojciec uŜył najdzielniejszych psów z dawnej 
linii  i  zaczął  z  nimi  eksperymenty  hodowlane,  zwłaszcza  z  białym  terierem 
angielskim  i  z  dalmatyńczykiem."  Zwróćmy  uwagę  na  słowo  'zwłaszcza',  jakoś 
pomijane w studiach nad pochodzeniem Puss. Dopuszcza ono uŜycie do powstania 
nowej  rasy  takŜe  i  innych  psów,  nie  tylko  osławionych  buldogów,  białego  teriera  i 
dalmatyńczyka.  Kto  zatem  przyczynił  się  jeszcze?  Tego  pewno  nie  dowiemy  się 
nigdy. Rozmaite źródła spekulują - a to pointer hiszpański, a to szkocki terier, a to 
whippet (???)... 

 
Hodowla  Hinksa  szybko  zdobyła  popularność,  a  on  sam,  zabezpieczony  juŜ 

finansowo,  mógł  zaniechać  hodowli  psów  do  pokątnych  walk  (które  -  choć  w 
podziemiu,  ale  wciąŜ  były  organizowane)  i  skoncentrować  się  na  hodowli  psów 
wystawowych.  Jego  'znakiem  firmowym'  była  mleczna,  głęboka  biel  bulterierów, 
odróŜniająca je od poprzednich psów tej nazwy co najmniej w tym samym stopniu, 
co proporcjonalna budowa i zwinne ruchy. Maść ta była jedną z przyczyn sukcesu 
bulterierów na ringach wystawowych - tak umaszczone psy były bardzo eleganckie, 
przynajmniej  jak  na  standardy  końca  XIX  wieku.  Największym  bodaj  sukcesem 
hodowlanym  Hinksa  był  urodzony  w  1864  roku  pies  imieniem  Madman, 
(prawdopodobnie syn Puss, ale nie ma tu pewności - Hinks miał kilka suk imieniem 
Puss  i  kilka  psów  zwanych  Madman)  na  podstawie  którego  w  1870  roku 
opracowano  pierwszy  projekt  wzorca  rasy  -  a  moŜe  raczej  dokładny  jej  opis, 
postulujący  by  najlepsze  psy  miały  długą    ale  mocną  głowę,  zgryz  kleszczowy  (!), 
małe ciemne oko, kopiowane ucho, duŜy i koniecznie czarny nos, długą szyję, proste 
i dobrze kątowane kończyny. Ogon miał być dość długi, prosty, osadzony dość nisko 
i noszony prawie poziomo. A przede wszystkim - pies miał być biały, psy innej maści 
nie mogły liczyć na względy sędziego. 

 
Zwróćmy  uwagę,  jak  daleko  bulterier  odszedł  od  swego  buldoŜego  przodka: 

została  z  niego  w  zasadzie  tylko  siła,  bo  i  kształt  głowy  (podkreślony  jeszcze 
poŜądanym  zgryzem!),  i  proste  kończyny,  i  prosty  ogon  pochodzą  raczej  od  białego 
teriera  niŜ  od  buldoga.  Jeśli  mamy  jakieś  jeszcze  wątpliwości,  to  proponuję  mały 
eksperyment: wyobraźmy sobie białego manchester teriera,  któremu zafundowano 
nieco anabolików i roczne ćwiczenia na siłowni, a uzyskamy psa bardzo podobnego 
do  XIX-wiecznego  bulteriera  lub...  współczesnego  american  staffordshire  teriera. 

background image

Historia powstania bulteriera 

 

 

Jeśli  dziś  bulterier  wygląda  zupełnie  inaczej,  to  efekt  wieloletnich  starań 
hodowlanych, przede wszystkim Brytyjczyków.  

 
Liczba  bulterierów  trzymanych  w  celach  hodowlanych  i  wystawowych  szybko 

rosła, przy czym tradycyjnie zwycięŜały białe psy Hinksa, zwane często takŜe 'typem 
z  Birmingham'.  Psy  kolorowe,  z  mniejszymi  czy  większymi  barwnymi  łatami  (lub 
całe  pręgowane  czy  jednokolorowe)  uchodziły  za  'prymitywniejszą'  i  generalnie 
'mniej  wartościową'  odmianę,  jako  Ŝe  zbyt  były  podobne  do  bulterierów  starego 
typu. W 1890 roku, kiedy na wystawach zwycięŜał słynny Streatham MONARCH (co 
waŜne - pierwszy zwycięŜający na ringach wystawowych pies o nie przycinanych, na 
wpół  stojących  a  la  collie  uszach)  na  wystawianych  prawie  200  bulterierów  tylko 
pięć było maści innej niŜ biała, a wśród zwycięzców - Ŝaden! Symptomatyczne jest, 
Ŝe  na  artykuł  w  piśmie  'Country  Life"  z  lutego  1898  roku,  prezentujący  wybitnego 
białego  psa  z  hodowli  Woodcote  odpowiedział  właściciel  ciemnobrązowego, 
pręgowanego psa, pisząc, Ŝe co prawda jego pupil nie ma szans na wystawach przez 
swój nieszczęsny kolor, ale wcale nie jest gorszym bulterierem, bo choć ma dopiero 
3 i pół roku, to od dawna nie został pokonany w jakiejkolwiek walce... 

 
Bulteriery  w  końcu  XIX  wieku  rozjechały  się  takŜe  -  wraz  z  brytyjskimi 

urzędnikami i wojskowymi - do wszystkich angielskich kolonii, przyjmując się tam 
wyjątkowo  łatwo,  dzięki  swym  cechom  psychicznym i  przede  wszystkim  fizycznym. 
Biały pies w gorącym klimacie południowej Afryki czy Indii był w lepszej sytuacji niŜ 
psy kolorowe - stąd moŜe do dziś RPA jest prawdziwym rajem dla miłośników buli, 
gdyŜ rodzi się tam ich więcej niŜ w całej Europie (przynajmniej tak było w początku 
lat 90. ubiegłego wieku).  

 

background image

Wzorzec 

 

Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone

    

 
 
 

Wzorzec bulteriera napisano dla ludzi inteligentnych. 

Dr Dieter Fleig 

 

 
Wzorzec FCI Nr 11g 
 
Kraj pochodzenia: Wielka Brytania 
 
Data publikacji obowiązującego wzorca: 24.06.1987 
 
UŜytkowanie: terier.  
 
Klasyfikacja FCI: grupa 3 - teriery, sekcja 2 - teriery typu "bull".  
Próby pracy nie są wymagane.  
 
WYGLĄD OGÓLNY:  
Mocno  zbudowany  i  umięśniony,  proporcjonalny  i  ruchliwy.  Sprawia 

wraŜenie  Ŝywotnego,  rezolutnego  i  inteligentnego.  Jego  unikalną  cechę  stanowi 
opadająca linia kufy (downface) i jajowaty kształt głowy. NiezaleŜnie od wzrostu, psy 
powinny mieć wygląd samczy, a suki suczy.  

 
ZACHOWANIE/CHARAKTER:  
Bulterier  jest  nazywany  gladiatorem  psiego  rodu.  Pełen  ognia  i  odwagi. 

Charakteryzuje  się  zrównowaŜonym  usposobieniem  i  potrafi  być  zdyscyplinowany. 
Choć jest psem upartym, ma wyjątkowo dobre nastawienie do ludzi.  

 
GŁOWA:  
Długa,  mocna  i  masywna  po  koniuszek  kufy,  ale  nie  toporna.  Oglądana  z 

przodu jest jajowata i doskonale wypełniona, bez wklęśnięć i załamań.  

Profil łagodnie zagina się ku dołowi od szczytu czaszki po truflę nosową.  
Mózgoczaszka między uszami jest prawie płaska.  
 
Trzewioczaszka: Trufla nosowa czarna, jej koniuszek opada do dołu. Nozdrza 

są dobrze rozwinięte.  

Wargi o gładkich liniach, ściśle przylegające.  
Uzębienie:  Ŝuchwa  mocna  i  głęboka.  Zęby  są  zdrowe,  czyste,  mocne,  dobrej 

wielkości, regularnie rozstawione. Regularny i kompletny zgryz noŜycowy, to znaczy, 
Ŝe siekacze szczęki przykrywają ściśle siekacze Ŝuchwy i są ustawione pionowo.  

Oczy  wąskie,  ustawione  skośnie,  trójkątne,  głęboko  osadzone  w  oczodołach, 

czarne  lub  tak  ciemnobrązowe,  Ŝe  wydają  się  prawie  czarne,  spojrzenie  jest 
przeszywające.  Odległość  od  czubka  trufli  nosowej  do  oka  powinna  być  wyraźnie 
większa  niŜ  odległość  od  oka  do  guza  potylicznego.  Oczy  niebieskie  lub  częściowo 
niebieskie są niepoŜądane.  

Uszy  małe,  cienkie  i  blisko  siebie  osadzone.  Pies  musi  je  umieć  trzymać 

pionowo uniesione.  

 
SZYJA:  
Mocno umięśniona, długa, oglądana z profilu łukowato wygięta, zwęŜa się od 

łopatek ku głowie, nie moŜe być luźnego podgardla.  

 

background image

Wzorzec 

 

 

10 

TUŁÓW:  
Powinien być ładnie zaokrąglony z widocznym wysklepieniem Ŝeber i znaczną 

głębokością klatki piersiowej, mierzoną od kłębu do mostka. Mostek jest bliŜej ziemi 
niŜ brzuch. Grzbiet krótki i mocny. Linia grzbietu za kłębem jest prosta.  

Lędźwie lekko uwypuklone. Szerokie i muskularne.  
Klatka piersiowa widziana od przodu powinna być szeroka (szeroki front).  
Linia dolna od mostka ku słabiznom jest zgrabnie wygięta ku górze.  
 
OGON:  
Krótki,  nisko  osadzony,  noszony  poziomo.  Gruby  u  nasady,  zwęŜa  się 

stopniowo ku koniuszkowi.  

 
KOŃCZYNY:  
Kończyny  przednie  o  silnych,  okrągłych  (w  przekroju  poziomym)  kościach, 

dających psu mocne oparcie. Ustawione są całkowicie równoległe. U dorosłego psa 
długość kończyn przednich od ziemi do łokcia, powinna być mniej więcej taka sama 
jak głębokość klatki piersiowej.  

Łopatki  mocne  i  muskularne,  ale  nie  przeładowane.  Powinny  być  szerokie, 

płaskie  i  dobrze  przylegające  do  klatki  piersiowej.  Od  dołu  ku  górze  zgrabnie 
pochylają się ku tyłowi i tworzą z ramieniem prawie prosty kąt.  

Łokcie proste, mocno przylegające.  
Śródręcza pionowo ustawione.  
Kończyny tylne widziane od tyłu są równoległe.  
Uda muskularne.  
Stawy kolanowe dobrze kątowane.  
Podudzia mocne.  
Stawy skokowe dobrze kątowane.  
Śródstopia krótkie, o mocnej kości aŜ po łapy.  
Łapy zwarte, w obrysie okrągłe, o dobrze wysklepionych palcach.  
 
RUCH:  
Ma  być  widoczne,  Ŝe  pies  jest  dobrze  związany,  bowiem  pokrywa  teren 

krokiem  regularnym  i  swobodnym,  charakterystyczny  jest  długi,  dynamiczny 
wykrok.  W  kłusie  kończyny  przednie  i  tylne  pracują  równolegle,  gdy  ruch  jest 
szybszy  mogą  zbliŜać się  do  siebie.  Kończyny  przednie  mają  dobry  wykrok,  a  tylne 
przy regularnym ruchu bioder i spręŜystości stawów kolanowych i skokowych dają 
dobry napęd.  

 
SKÓRA:  
Ściśle przylega do ciała.  
 
OKRYWA WŁOSOWA:  
Włos  krótki,  przylegający,  jednolitej  struktury,  lśniący,  twardy  w  dotyku. 

Zimą pies moŜe mieć miękki podszerstek. Umaszczenie: u białych psów czysto białe. 
Pigmentacja  skóry  i  łaty  na  głowie  nie  stanowią  wady.  U  psów  kolorowych  kolor 
powinien dominować nad bielą. Przy psach równej klasy, psa pręgowanego powinno 
oceniać  się  wyŜej.  Dopuszcza  się  pręgowanie  czarne,  płowe  i  rude,  a  takŜe 
trójkolorowość.  Umaszczenie  białe  nakrapiane  lub  z  przesianiem  jest  wadliwe. 
Błękitne i czekoladowe jest wysoce niepoŜądane.  

 
WZROST i WAGA:  
Nie ma ograniczeń w tych punktach. Pies musi jednak sprawiać wraŜenie, Ŝe 

przy swoim wzroście ma maksymalną masę ciała, odpowiadającą typowi i płci.  

 

background image

Wzorzec 

 

 

11 

WADY:  Wszelkie  odstępstwa  od  powyŜszego  wzorca  powinny  być  traktowane 

jako wady i oceniane w zaleŜności od stopnia odstępstwa.  

 
UWAGA: Samce muszą mieć dwa normalnie rozwinięte jądra umieszczone w 

mosznie.  

 

background image

Uwagi do wzorca 

 

12 

 

 
 

Uwagi do wzorca 

 

 

W bulterierze szczególnie zachwyca to, Ŝe kaŜdy szczegół jego 

budowy wynika z jego funkcji, a w jego wyglądzie niczego nie 

zostawiono przypadkowi. 

Ksiądz Francis J. Heaney, przewodniczący BTCA w latach 30. XX wieku 

 
 

Bulterier  jest  psem,  którego  wygląd  z  upływem  czasu  zmienił  się  niewiele, 

choć  ogólny  pokrój  psa  uległ  zmianom  -  ale  wszystko  w  granicach  zakreślonych 
pierwotnym  brzmieniem  wzorca  (najwyraźniej  widać  to  na  przykładzie  bulteriera 
miniaturowego,  który  wpierw  był  mniejszą  odmianą  bulteriera,  później  tak 
zminimalizowano  go,  Ŝe  bez  mała  zanikł,  odrodził  się,  gdy  znów  zwiększono 
dopuszczalną wagę...). 

 
Przyjrzyjmy się zatem kilku istotniejszym punktom wzorca: 
 
Próby  pracy  nie  są  wymagane.  Definicja  ta  w  najmniejszym  stopniu  nie 

ogranicza  wykorzystywania  bulteriera  jako  psa  myśliwskiego.  W  wielu  krajach  - 
takŜe  i  w  Polsce  -  bulteriery  słuŜą  za  pomocnika  myśliwego,  polując  udanie  jako 
dzikarze.  Rozmiary  bulteriera  nie  pozwalają  na  wykorzystywanie  go  jako  norowca 
(choć robiono takie próby, całkiem udane), daje się takŜe układać jako tropowiec.  

 
Zapis  o  zwolnieniu  rasy  z  prób  pracy  oznacza  między  innymi,  Ŝe  nawet 

zaliczone  próby  myśliwskie  nie  upowaŜniają  bulteriera  do  występowania  na 
wystawie w klasie uŜytkowej. W polskich realiach dość często zdarza się jednak, Ŝe 
klasa  ta  jest  organizowana,  a  startują  w  niej  psy  ze  złoŜonym  egzaminem  z  prób 
myśliwskich lub ze zdanym egzaminem psa obrończego I stopnia. 

 
WYGLĄD OGÓLNY:  
Ogólny  wygląd,  często  utoŜsamiany  z  pierwszym  wraŜeniem  jest  bodaj 

najwaŜniejszy przy ocenie bulteriera, gdyŜ wzorzec nie precyzuje ani wysokości, ani 
cięŜaru  psa,  ani  nawet  jego  konkretnych  proporcji,  dając  tylko  ogólne  wytyczne  co 
do jego wyglądu.  

 
W  ilustrowanym  wzorcu  AKC  (który  nie  obowiązuje  w  Polsce,  ale  moŜe  być 

interesującym  spojrzeniem  na  rasę)  napisano:  "Bulterier  powinien  być  psem 
proporcjonalnym  pod  kaŜdym  względem,  zwartym  i  zwięzłym  ('gęstym'),  ale  zawsze 
zwinnym  i  wywaŜonym.  Powinien  robić  wraŜenie  psa  silnego,  szybkiego  i  bardzo 
energicznego."  Oznacza  to,  Ŝe  bulterier  nie  moŜe  być  w  Ŝadnym  wypadku  ospały, 
flegmatyczny czy ocięŜały, nigdy nie powinien być tłusty, a ruchy - bardzo waŜne! - 
ma  mieć  spręŜyste  i  zwinne.  Warto  zapamiętać  -  z  innego  fragmentu  wzorca  - 
określenie: "Pies musi  sprawiać wraŜenie, Ŝe przy swoim wzroście ma maksymalną 
masę  ciała,  odpowiadającą  typowi  i  płci."  Innymi  słowy:  pies  ma  być  'nabity'  i 
bardzo  umięśniony,  przy  czym  suka  nie  powinna  wyglądać  jak  samiec,  a  pies  w 
Ŝadnym  wypadku  nie  powinien  robić  wraŜenia  suczego  w  wyrazie  (szczególnie 
istotny jest tu - jak zwykle w tej rasie - kształt głowy).  

 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

13 

Tu  warto  wspomnieć  o  czymś,  co  sędziowie  bulterierów  nazywają  'typem'. 

Patrząc  na  ring  bulterierów  moŜna  stosunkowo  łatwo  odróŜnić  psy  masywne, 
cięŜkie,  często  z  lekko  odstawionymi  łokciami  i  zbieŜną  postawą  kończyn  i  psy 
znacznie  lŜejsze,  wyŜsze,  z  dłuŜszą  ale  wyŜej  noszoną  szyją,  bardziej  podkasane,  z 
reguły  bardziej  dynamiczne  -  ale  zarazem  o  słabszej  szczęce,  lŜejszej  głowie,  wyŜej 
osadzonym i noszonym ogonie. Te pierwsze nazywane są typem buldoga, te drugie - 
typem  teriera.  Fachowcy  dopatrywali  sie  jeszcze  trzeciego  typu  -  dalmatyńczyka 
(zwanego  takŜe  typem  psa  gończego),  gdzie  psy  były  wyraźnie  wyŜsze,  prawie 
kwadratowe, na dłuŜszych nogach, z mocnym podkasaniem i stosunkowo wąskim, 
ale  prostym  grzbiecie.  Dziś  ten  trzeci  typ  prawie  zaginął,  a  w  kaŜdym  razie  jest  go 
znacznie  mniej  niŜ  przed  ćwierć  wiekiem,  ale  dwa  pierwsze  wciaŜ  chodzą  po 
wystawach. Problemem jest to, Ŝe Ŝaden z tych typów nie jest prawidłowy - idealny 
bulterier  musi  być  złoŜony  z  wszystkich  trzech  typów,  bez  widocznej  przewagi 
któregokolwiek z nich.  

 
ZACHOWANIE/CHARAKTER: 
Podkreślmy  -  bulterier  ma  być  psem  zdecydowanie  zrównowaŜonym  i  nie 

powinien  w  Ŝadnym  wypadku  przejawiać  nie  sprowokowanej  agresji,  tak  wobec 
zwierząt,  jak  i  -  przede  wszystkim  -  ludzi.  Jego  odwaga  ma  przejawiać  się  w 
nieustępliwości  wobec  wszelkiego  zagroŜenia  (przede  wszystkim  wobec  psów,  ale 
takŜe i ludzi), ale nie moŜe być szukaniem zaczepki czy atakowaniem kogokolwiek. 
Bulterier ma być do otoczenia nastawiony przyjaźnie i serdecznie, całą swą postawą 
demonstrując zainteresowanie i zaciekawienie światem. 

 
Z  drugiej  strony  wszelkie  przejawy  nieśmiałości,  wstydliwości  czy 

tchórzliwości  wobec  jakichkolwiek  bodźców  są  u  potomka  psów  bojowych  duŜą 
wadą. 

 
GŁOWA:  
Głowa  bulteriera  to  temat  na  obszerną  opowieść.  Szczególne  znaczenie  tej 

części ciała podkreśla choćby wzorzec amerykański, punktowy, gdzie na ogólne 100 
punktów,  jakie  moŜna  przyznać  psu,  aŜ  40  przypada  na  głowę!  Kształt  głowy 
bulteriera jest tak niepodobny do innych głów terierów, nawet tych wywodzących się 
takŜe po części od buldoga, jak staffordshire bulterier czy amstaff, Ŝe nic dziwnego, 
iŜ najbardziej zwraca uwagę przy oglądaniu psa - i jest tak od dawna.  

 
JuŜ w 1879 roku opisując bulteriera napisano: "Czoło powinno być płaskie i 

powinno  regularnie opadać  od najszerszego miejsca,    między uszami  aŜ  do czubka 
nosa.  Dzięki  temu  -  aŜ  do  szczęk  -  tworzy  się  szczególny  kształt  głowy,  który  jest 
charakterystyczny  dla  tej  rasy.  Nie  powinno  być  nawet  śladu  łuków  brwiowych, 
Ŝadnego  przełomu  między  oczami  a  nosem  z  wyjątkiem  ewentualnie  minimalnego 
załamania linii między oczami". A jednak współczesna, 'jajowata' głowa, pozbawiona 
przełomu  czołowo-nosowego,  utrwaliła  się  w  Wielkiej  Brytanii  dopiero  w  latach 
dwudziestych  XX  wieku,  a  na  kontynencie  europejskim  jeszcze  z  czterdzieści  lat 
później!  Europejscy  krytycy  brytyjskiego  typu  bulteriera,  szczególnie  aktywni  w 
pierwszej  połowie  ubiegłego  wieku,  podejrzewali  nawet  Brytyjczyków  o  dodanie  do 
ulubionej  rasy  nieco  owczarka  szkockiego  collie  czy  nawet  charta  rosyjskiego 
borzoja, byle tylko uzyskać poŜądaną wzorcem głowę. Sądzę, Ŝe są to złośliwe plotki, 
bo trudno byłoby wziąć z owych ras, rzeczywiście bez stopu, jedynie tę cechę głowy, 
nie  biorąc  jednocześnie  jakichkolwiek  innych  cech  budowy,  takich  choćby  jak 
długość kończyn.... 

 
Prawdopodobnie  cecha  ta  zrodziła  się  u  psów  -  moŜe  nawet  u  Hinksa  - 

samorzutnie jako część spadku po terierach. Teriery, zwłaszcza te, u których drogą 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

14 

hodowli  dąŜy  się  do  uzyskania  jak  najdłuŜszej  głowy  (szkot,  lakeland,  airedale) 
miewają  skłonność  do  tzw.  baraniej  głowy,  kiedy  przełom  czołowo-nosowy  jest 
najwyŜszym  punktem  czaszki,  oglądanej  z  profilu.  Linia  czoła  zbiega  w  dół,  ku 
nosowi,  by  na  wysokości  oczu  zacząć  opadać  jeszcze  gwałtowniej.  Od  'barana'  do 
'downface' juŜ tylko jeden krok, i łatwo utrwalić tę cechę przez przemyślaną hodowlę 
(podobnie jak trudno ją w innych rasach wyplenić...). 

 
Skoro juŜ padł ten termin - downface. Bardzo często uŜywa się go wymiennie 

'roman finish', co jest takŜe związane z głową bulteriera, ale oznacza coś zupełnie 
innego! Downface to długi, płynny, wysklepiony łuk czaszki, schodzący ku nosowi, 
zaś  'roman  finish'  to  lekkie  załamanie  tego  łuku  tuŜ  przed  truflą  nosa  i  pochylenie 
nosa  ku  dołowi.  Downface  to  kształt  głowy,  roman  finish  to  tego  kształtu 
zakończenie. 

 
W  kształcie  głowy  bulteriera  niezmiernie  istotne  jest  określenie  'łagodnie 

zagięty',  jakim  opisano  profil  psa.  Skłonność  niektórych  hodowców  do  przesady  w 
podkreślaniu  cech  charakterystycznych  rasy  sprawia,  Ŝe  zdarza  się  nawet  dość 
często  oglądać  psy,  które  wyraźne  wysklepienie  profilu  uzyskują  przez...  skrócenie 
czaszki!  Nadmierne  wysklepienie  linii  głowy  jest  wadą,  określaną  czasami  jako 
'papuzia  głowa'.  Nie  zapominajmy,  Ŝe  bulterier  ma  mieć  głowę  proporcjonalną,  ale 
długą.  Nie  tylko  jako  spadek  po  długogłowych  terierach,  ale  z  czystej 
funkcjonalności:  siła  szczęk  jest  proporcjonalna  do  ich  długości.  Jeśli  chcemy,  by 
pies  miał  silny  chwyt  i  duŜą  siłę  dwuramiennej  dźwigni  szczęk,  to  ramiona  tej 
dźwigni muszą być jak najdłuŜsze! Warto takŜe zwrócić uwagę na fragment wzorca, 
mówiący  o  proporcjach  głowy:  długość  od  guza  potylicznego  do  oka  musi  być 
wyraźnie  mniejsza  od  odległości  od  nosa  do  oka;  co  znów  podkreśla,  Ŝe  szczęki 
muszą być mocne i długie.  

 
Głowa  ma  być  pozbawiona  'rzeźbienia',  wszelkich  drobnych  wklęśnięć  czy 

wypukłości,  a  w  Ŝadnym  wypadku  nie  moŜe  być  w  najmniejszym  stopniu 
pomarszczona.  Jednocześnie  powinna  być  dokładnie  wypełniona,  nie  moŜe  być 
cięŜka  ani  nieproporcjonalnie  gruba  czy  wysoka.  Przesadnie  rozwinięte  mięśnie 
policzkowe sprawiają, Ŝe głowa staje się klinowata i ginie płynne przejście od czoła 
do kufy. Idealny bulterier nie powinien mieć kufy - a raczej nie sposób powiedzieć, 
gdzie  w  łuku  profilu  zaczyna  się  kufa.  Wzorzec  mówiący  o  'jajowatej'  głowie  w 
zasadzie wyczerpuje temat: jajko to jajko. 

  
Wraz  z  ewolucją  typu  bulteriera  zmieniało  się  takŜe  podejście  do  kwestii 

prawie  zasadniczej  -  zgryzu.  Anglicy,  zazwyczaj  dość  tolerancyjni  w  sprawie  liczby 
zębów  i  wzajemnego  ich  ustawienia,  wobec  bulteriera  są  bardziej  rygorystyczni: 
pies,  będący  potomkiem  buldoga  z  klasycznym  przodozgryzem,  ma  dziś  mieć  zgryz 
noŜycowy  lub  co  najwyŜej  (USA  i  Kanada)  cęgowy  (kleszczowy).  Mówiąc  opisowo, 
właściwe  wzajemne  ułoŜenie  szczęk  u  bulteriera  ma  wynikać  nie  z  'cofnięcia' 
Ŝuchwy, ale z 'wyciągnięcia' górnej szczęki przed siekacze. Próby osiągnięcia zgryzu 
noŜycowego przez osłabienie Ŝuchwy są absolutnie sprzeczne z wyglądem idealnego 
bulteriera,  który  ma  mieć  dolną  szczękę  głęboką  i  silną.  Niestety,  dąŜenie  do 
idealnego profilu głowy sprzyja skłonności do przodozgryzu - i, szczerze mówiąc, ani 
Anglicy, ani Amerykanie nie przejmują się tym zbytnio. Tom Horner w swej ksiąŜce 
o bulterierach ("All about the Bull Terrier") poświęcił specjalny rozdział szczękom, 
sugerując,  by  nie  trzymać  się  ściśle  litery  wzorca,  a  podchodzić  do  problemu  na 
zasadzie  'coś  za  coś'.  Opisując  -  zasadniczy  jego  zdaniem  -  przełom  w  jakości 
hodowli, a zwłaszcza kształtu głowy, jaki zaszedł w końcu lat siedemdziesiątych XX 
wieku  twierdzi,  iŜ  była  to  zasługa  kilku  wybitnych  psów  o  zgryzach  co  najmniej 
wątpliwych. Wielu hodowców i sędziów przymyka oko na zgryz kleszczowy czy nawet 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

15 

minimalny przodozgryz (nawet tzw. odwrócone noŜyce, kiedy siekacze dolnej szczęki 
przylegają  ściśle  tylną  powierzchnią  do  przedniej  powierzchni  siekaczy  szczęki 
górnej), natomiast wszelkie podejrzenia o tyłozgryz są tępione bezwzględnie! 

 
Omawiając  kwestię  przodozgryzu  -  zwłaszcza  u  dorosłych  psów  -  trzeba 

zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę: wraz ze ścieraniem się koron siekaczy lub 
ich nieznacznym nachyleniem ku przodowi zgryz niegdyś noŜycowy moŜe przemienić 
się  w  kleszczowy  lub  lekki  przodozgryz.  WaŜna  jest  takŜe  kwestia  wielkości  zębów: 
jeśli  dwa  środkowe  siekacze  Ŝuchwy  będą  (co  się  często  zdarza)  nieco  mniejsze  od 
pozostałych,  to  wyraźnie  wynikający  z  ustawienia  szczęk  zgryz  noŜycowy  moŜe  dla 
niewprawnego obserwatora robić wraŜenie kleszczowego lub nawet przemiennego (tj. 
takiego, w którym siekacze nie są ustawione w jednej linii i część z dotyka siekaczy 
szczęki  górnej  pod  innym  kątem  lub  nawet  z  innej  strony  niŜ  pozostałe.  Zgryz 
przemienny  jest  generalnie  rzecz  biorąc  trudny  do  usunięcia  z  hodowli,  gdyŜ 
najczęściej jest efektem niepoŜądanego zwęŜenia Ŝuchwy). 

 
śuchwa  bulteriera  musi  być  silna,  szeroka  i  głęboka,  przy  czym  nie  naleŜy 

dąŜyć  do  graniastości  szczęk  -  siekacze,  zarówno  górne  jak  i  dolne,  maja  być 
ustawione nie w linii prostej, a w lekkim, leciutkim łuku.  

 
DąŜenie  w  hodowli  do  wydłuŜenia  głowy  zaowocowało  takŜe  częstszym  niŜ 

dawniej pojawianiem się jeszcze jednego błędu - wąskim ustawieniem kłów Ŝuchwy, 
które  przy  zamkniętym  pysku  wbijają  się  w  podniebienie  szczęki.  Wada  ta  jest 
stosunkowo częsta i moŜna jej zapobiec przez masowanie kłów w szczenięctwie. 

 
OCZY: 
Wzorzec  mówi,  Ŝe  oko  ma  być  wąskie,  co  w  praktyce  oznacza,  Ŝe  powieki 

mają  być  długie  i  niezbyt  rozwarte,  o  trójkątnym  kształcie.  Legenda  głosi,  Ŝe  oko 
takie,  głęboko  osadzone  w  oczodole,  poŜądane  było  u  psów  walczących,  gdyŜ 
trudniej było o jego skaleczenie. Problem w tym, Ŝe u psów rzeczywiście walczących 
oko  było  jeszcze  zupełnie  inne,  a  trójkątne,  wąskie  szparki  pojawiły  się  dopiero  w 
latach  dwudziestych  i  trzydziestych  XX  wieku  i  to  u  egzemplarzy  czysto 
wystawowych,  nie  walczących  juŜ  w  ogóle.  Hodowcy  ostatnich  kilkunastu  lat 
narzekają,  Ŝe  przy  ogólnym  wyraźnym  poprawieniu  przeciętnego  kształtu  głowy, 
kształt  oka  jakby  zszedł  na  drugi  plan  i  częściej  niŜ  dawniej  pojawiają  się  psy  o 
nawet trójkątnych, ale duŜych oczach. 

 
Wzorzec  wymaga,  by  oczy  były  bardzo  ciemno  brązowe  lub  nawet  czarne,  a 

jasne  oko  jest  wadą.  NiepoŜądane  są  oczy  choćby  częściowo  niebieskie  czy  Ŝółte 
('ptasie'),  przy  czym  wzorzec  amerykański  podaje,  Ŝe  psy  o  niebieskim  oku  są 
dyskwalifikowane. Amerykanie twierdzą, Ŝe psy o rozjaśnionym oku często miewają 
takŜe  rozjaśniony  nos  i  częściej  niŜ  innym  zdarza  się  im  wrodzona  głuchota. 
Przesadna  nawet  podejrzliwość  wobec  psów  białych,  którym  często  w  przeszłości 
zdarzały  się  przypadki  albinizmu  (i  powiązanej  z  nim  głuchoty)  wydaje  się  całkiem 
uzasadniona, zwłaszcza Ŝe 'niepełny' albinos moŜe mieć czarny nos i błękitne oczy... 

 
USZY:  
Wzorzec  kaŜe,  by  ucho  bulteriera  było  małe,  praktyka  natomiast,  by  było 

stosunkowo  wysoko  i  wąsko  osadzone,  o  lekko  rozbieŜnych  liniach  wewnętrznych. 
Wpisanie  we  wzorzec  wymogu  umiejętności  pionowego  trzymania  ucha  jest 
usankcjonowaniem faktu, Ŝe wiele bulterierów na ringu lub w zabawie kuli uszy (a 
raczej  składa  je  nieco  do  tyłu).  Oczywiście,  najlepiej  by  pies  nosił  uszy 
wyprostowane 'na baczność', ale wzorzec mówi tylko tyle, Ŝe musi umieć je trzymać 
pionowo. 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

16 

 
Ucho  bulteriera  jest  dość  sztywne,  jak  na  cienkość  tworzącej  je  chrząstki. 

Otrzymanie  takiego  ucha  to  sukces  hodowli,  bo  jeszcze  w  początkach  wieku 
większość  psów  walczących  miała  uszy  kopiowane  (była  to  cecha  wielu  psów 
bojowych), a przez to niewiele uwagi zwracano na naturalny kształt i cięŜar ucha, a 
nawet wprost przeciwnie - preferowano ucho szerokie i cięŜkie, grube, bo takie uszy 
łatwiej było kopiować i łatwiej stawały po cięciu. Wprowadzenie w 1895 roku zakazu 
nagradzania  na  brytyjskich  wystawach  psów  o  uszach  kopiowanych  sprawiło,  Ŝe  z 
dnia  na  dzień  głowa  bulteriera  zmieniła  swój  charakterystyczny  wyraz  i  trudno 
powiedzieć, by była to zmiana na lepsze... Na szczęście hodowcy szybko postarali się 
o wyhodowanie psów o naturalnie stojących uszach - i juŜ w 1901 roku pojawiły się 
takie zwierzęta, a od tej pory wiele wysiłku włoŜono w uzyskanie ucha niewielkiego i 
eleganckiego, o cienkiej chrząstce.  Psy o uszach niekopiowanych miały je z reguły - 
w  spadku  po  buldogu  -  mniej  lub  bardziej  załamane,  podobnie  jak  dzisiejsze 
staffordshire teriery.  

 
SZYJA:  
Tu warto zwrócić uwagę na słowo 'długa'. Psy o krótkiej, 'byczej' szyi z reguły 

niŜej  noszą  głowę  i  sprawiają  wraŜenie  zbyt  przysadzistych.  Szyja  idealnie  prosta 
jest  zawsze  nieprawidłowa  i  zazwyczaj  wiąŜe  się  ze  złym  kątowaniem  łopatki. 
Wzorzec wymaga  od  bulteriera idealnie  napiętej  skóry na  szyi  -  bez  podgardla,  bez 
jakichkolwiek  zmarszczek.  Oficjalnie  twierdzi  się,  Ŝe  jest  to  niezbędna  cecha  psów 
bojowych,  choć  trudno  w  to  uwierzyć,  patrząc  choćby  na  bojowego  przecieŜ  shar-
peia,  buldoga  czy  doga  de  Bordeaux.  Szyja  o  czystej  linii,  z  napiętą  skórą,  jest  z 
jednej  strony  znacznie  bardziej  elegancka,  z  drugiej  -  taką  szyję  miał  przecieŜ 
English White Terrier i dalmatyńczyk. 

 
TUŁÓW: 
Klatka  piersiowa  ma  być  głęboka,  o  Ŝebrach  wyraźnie  wysklepionych,  i  nie 

musi  być  długa,  a  część  zaŜebrowa  (brzuch  i  słabizna)  musi  być  bardzo  krótka,  z 
lekkim  wysklepieniem  lędźwi.    Opisywana  często  głębokość  klatki  piersiowej  jako 
'przynajmniej  do  łokcia'  jest  niebywale  myląca,  bo  wystarczy,  by  pies  był  nieco 
krótkonoŜny, a łokieć powędruje nieproporcjonalnie w górę psa... Brzuch musi być 
podciągnięty, lecz bez przesadnego podkasania. Często widywane na wystawach psy 
o  miernie  podciągniętej  dolnej  linii  to  efekt  nie  tyle  złej  budowy,  co  zbyt  dobrego 
odŜywiania i zbyt małej ilości ruchu. 

 
Bardzo  waŜna  w  ocenie  bulteriera  jest  jego  szerokość:  bul  ma  być  szeroki, 

poczynając  od  frontu,  poprzez  klatkę  piersiową,  silne  i  muskularne  lędźwie  aŜ  po 
muskularne uda. Pamiętajmy tylko, Ŝe szerokość musi być uzyskana przez budowę 
i mięśnie, a nie przez zatuczenie! 

 
OGON:  
Wedle twórców wzorca 'krótki' oznacza w tym wypadku 'sięgający co najwyŜej 

do stawu skokowego', zazwyczaj nawet znacznie krótszy, ale w Ŝadnym wypadku nie 
mogący robić wraŜenia nienaturalnie skróconego. Wymóg nisko osadzonego ogona - 
na  przekór  terierzej  tradycji  -  sprawia,  Ŝe  psy  mające  ogon  wysoko  osadzony 
zazwyczaj  podejrzewane  są  o  wadliwe  ustawienie  miednicy  lub  (  a  raczej  -  i) 
niewłaściwe  ustawienie  tylnych  kończyn.    'Ogon  noszony  poziomo'  -  to  określenie 
spędzające  sen  z  powiek  wielu  hodowcom.  Zadowolony  z  siebie  i  świata  bulterier 
potrafi podnieść ogon - jak mówią Anglicy - 'na wpół do drugiej', czyli mniej więcej 
pod kątem 45 stopni, i co z tym począć? Znany, znów amerykański, arbiter  Robert 
Cole
  radzi  sędziom,  by  tego  nie  zauwaŜali,  jeśli  tylko  ogon  nie  jest  stale  noszony 
zadarty,  jeśli  nie  jest  noszony  pionowo  do  góry  lub  co  gorsza  zakręcony  nad 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

17 

grzbietem.  Łatwiej  wybaczyć  bulterierowi  ogon  noszony  poniŜej  grzbietu,  jeśli  tylko 
nie  jest  to  oznaka  słabości  charakteru  lub  lękliwości,  niŜ  zadarty  ku  górze.  Ogona 
schowanego  pod  korpusem  wybaczyć  nie  moŜna  nigdy,  ale  teŜ  trudno  go  zobaczyć 
na ringu. 

 
Jeszcze jedno - wzorzec nie mówi nic o tym, Ŝe ogon ma być prosty! Tradycją 

jednak jest, Ŝe jakikolwiek inny kształt ogona traktowany jest jak błąd, co związane 
jest z konsekwentnym od lat usuwaniem z wyglądu bulteriera śladów buldoga. 

 
KOŃCZYNY:  
Tu  wzorzec  jest  tak  precyzyjny  i  jednoznaczny,  Ŝe  właściwie  nie  pozwala  na 

jakiekolwiek  wątpliwości  i  nie  wymaga  komentarzy.  Warto  zwrócić  uwagę  na  kąt 
'prawie'  prosty  między  (nie  przeładowaną!)  łopatką  a  ramieniem  -  prawie,  czyli  nie 
zupełnie!  Przypomnijmy  sobie  fragment  o  tułowiu  -  bulterier  nie  powinien  mieć 
wąskiego frontu typowego dla wielu eleganckich wysokonoŜnych terierów.  

 
Problemem  dla  rasy  -  mniejszym  niŜ  przed  dziesięcioleciem,  ale  wciąŜ 

widocznym  -  jest  zauwaŜalna  tendencja  do  uzyskiwania  szerokości  psa  przez... 
obniŜenie  jego  wysokości.  Krótkonogi  pies  jest  bardziej  przysadzisty,  a  przez  to 
wygląda  na  szerszego.  Wzorzec  nakazuje,  by  kończyny  przednie  były  od  łokcia  do 
podłoŜa długie co najmniej na wysokość klatki piersiowej ( w swym znaczeniu jest to 
coś zupełnie innego niŜ opisywana wyŜej 'głębokość klatki piersiowej co najmniej do 
łokcia', bo mierzy się inny odcinek kończyny!). 

 
Choć wzorzec nic o tym nie mówi literalnie, to jednak z jego ducha wynika, iŜ 

'dobrze  kątowane'  stawy  kolanowe  w  praktyce  są  bardziej  kątowane  niŜ  u  innych 
terierów.  Częstym  błędem,  zwłaszcza  cięŜkich  psów,  jest  nie  równoległość  kończyn 
tylnych, zwłaszcza w ruchu i wykręcenie łap, zwłaszcza do środka. Dr Fleig uznaje 
to nawet za cechę rasową bulterierów, i jako taką - niekaralną. 

 
Andrzej  Jendrasiak,  sędzia  i  hodowca  bulterierów  (hod.  Sirius)  w  swej 

ksiąŜce  'Psy  bojowe'  ,  zwraca  uwagę  na  zdarzającą  się  wśród  bulterierów  wadę 
tylnych  kończyn,  polegającą  na  luźnym  związaniu  stawu  kolanowego,    sięgające 
nawet    tzw.  przeprostu,  (czyli  dopuszczeniu  do  wygięcia  kolana  w  druga  stronę, 
kątu  w  stawie  kolanowym  przekraczającym  180  stopni).  Skłonność  ta  najczęściej 
spotykana jest u psów z płytkim kątowaniem kończyn tylnych.  

 
ŁAPY:  
Wzorzec  wymaga  zwartej  (a  w  sumie  niewielkiej)  kociej  łapy,  nie  widząc 

Ŝadnych róŜnic między łapami przednich a tylnych kończyn. W praktyce łapy tylne 
są nieco większe, ale w Ŝadnym wypadku nie powinny być podłuŜne. Wadą są takŜe 
płaskie łapy, o rozstawionych palcach, będące często nie cechą wrodzoną, a efektem 
błędów w odchowaniu szczenięcia (śliskie podłoŜe!). 

 
RUCH:  
Tom  Horner,  na  którego  bonmoty  niejednokrotnie  powołują  się  całe 

pokolenia  hodowców  bulterierów,  napisał  niegdyś:  "Choćby  bulterier  miał  nie  wiem 
jak śliczną głowę, to nie uchroni go ona od niskiej oceny, jeśli będzie źle zbudowany, 
a  przez  to  jego  ruchy  dalekie  będą  od  doskonałości
."  Rzeczywiście,  w  złotym  wieku 
bulterierów,  w  latach  70  i  80  XX  wieku  większość  hodowców  na  całym  świecie 
koncentrowała swe wysiłki na uzyskaniu wspaniałej, jajkowatej  głowy, zaniedbując 
nieco  kwestię  ruchu  bula.  I  to  w  rasie,  w  której  ruch  jest  tak  waŜny!  Bulterier  nie 
został  stworzony  do  wyciągania  zwierzyny  z  nory,  więc  nie  musi  umieć  wydajnie 
kopać,  nie  musi  dystyngowanie  ruszać  się  niczym  chart  i  nie  ma  być  wytrwałym 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

18 

kłusakiem, czego sędziowie domagają się od owczarków niemieckich. Bulterier miał 
walczyć  z  innymi  psami  -  a  zatem  nie  mógł  być  jedynie wyspecjalizowaną w jednej 
czynności masą mięśni, ale przede wszystkim musiał być zwinny, sprawny i szybki 
(przy  czym  wcale  nie  musi  być  szybkobiegaczem!).Oznacza  to  takŜe,  Ŝe  musi  mieć 
szeroką,  pojemną  klatkę  piersiową,  dającą  dość  przestrzeni  dla  duŜego  serca  i 
sporych płuc, a kończyny musi mieć na tyle szeroko rozstawione, by nie było łatwo 
zbić  go  z  nóg.  Te  cechy  bulteriera  mają  wpływ  na  jego  ruch:  i  choć  kłus  nie  jest 
właściwym  sposobem  lokomocji  bulteriera,  to  jednak  na  wystawie  psy  oceniane  w 
ruchu  zazwyczaj  prezentowane  są  w  kłusie.  Wynika  to  z  opinii,  iŜ  prawidłowo 
zbudowany  pies  nie  powinien  mieć  najmniejszych  kłopotów  w  szybkim  kłusie,  a 
'rozchwiany' galop znacznie mniej mówi o budowie. Ruch psa wynika z jego budowy, 
a tę sprawdza się w ruchu, koniec, kropka.  

 
Sędzia  obserwując  na  ringu  bulteriera  z  reguły  ogląda  go  w  ruchu  z  trzech 

stron  -  z  przodu,  z  tyłu  i  z  lewego  boku  (niektórzy  sędziowie  zadają  sobie  trud 
obejrzenia  psa  z  obu  stron,  ale  to  mniejszość).  Obserwując  psa  z  przodu  sędzia 
sprawdza,  czy  kończyny  przednie  poruszają  się  swobodnie  i  równolegle,  czy 
wyrzucane są daleko do przodu acz niezbyt wysoko nad ziemią, czy łapy i łokcie są 
równie  oddalone  od  siebie,  czy  łokcie  cały  czas  przylegają  do  boków  klatki 
piersiowej,  czy  śródręcze  jest  w  ruchu  idealnie  pionowe.  Spoglądając  od  tyłu 
sprawdza,  czy  pięty  psa  poruszają  się  w  prostej  i  pionowej  linii  uda,  czy  pies  nie 
kołysze się w ruchu (nie 'zawija zadem') i czy ruchy są na tyle wydajne i zamaszyste, 
Ŝe  moŜna  zaobserwować  poduszki  palców.  Dowolne  rozkołysanie  tułowia, 
wykręcanie  palców  -  czy  to  na  zewnątrz,  czy  do  środka,  zbieŜność  stawów 
skokowych  (tzw.  krowia  postawa,  w  ruchu  widoczna  zawsze,  w  bezruchu  -  nie 
zawsze)  czy  teŜ  zbytnie  ich  oddalenie  (postawa  beczkowata)  świadczy  o 
niewłaściwym  rozkładzie sił i  marnowaniu przez  psa części energii  motorycznej,  co 
czyni  krok  mniej  wydajnym  i  zazwyczaj  świadczy  o  błędach  budowy.  Szczególnie 
istotne  są  tu  ruchy  stawów  skokowych,  których  wszelkie  odchylenia  od  linii 
kończyny  zasadniczo  osłabiają  posuw  psa  (siłę,  z  jaką  mięśnie  uda  przesuwają 
korpus).  Optymalna  odległość  stawów  skokowych  od  siebie  jest  w  przybliŜeniu 
równa odległości tych stawów od ziemi. 

 
U psa w ruchu oglądanego z boku przednie kończyny powinny sięgać daleko 

do przodu (głęboki wykrok), ale nie unosić się zbytnio w górę ani teŜ przesuwać sie 
tuŜ  nad  ziemią.  DuŜym  błędem  jest  krok  charakterystyczny  dla  koni-kłusaków, 
kiedy to kończyna podnosi się wysoko w górę, ale zgięta i pies  pozornie robiąc duŜe 
kroki  drobi  bezmała  w  miejscu.  Kończyna  powinna  być  prawie  cały  czas 
wyprostowana,  a  kaŜde  zawijanie  łapą  (hackney),  z  bok  czy  do  tyłu  jest  duŜym 
błędem.  TakŜe  i  kończyny  tylne  powinny  wykonywać  stosunkowo  długie  kroki,  ale 
równej  długości  jak  kończyny  przednie:  jakiekolwiek  odmienności  w  długości 
kroków  muszą  być  przez  psa  rekompensowane  czy  to  zgięciem  grzbietu  (pies 
porusza się niczym dŜdŜownica, stale pracując grzbietem) czy skracaniem kroku w 
ostatniej  fazie,  tuŜ  przed  postawieniem  stopy  na  ziemi,  przez  obrót  lub  ugięcie 
kończyny.  Bulteriery  często  (zwłaszcza  gwałtownie  ruszając  lub  równie  gwałtownie 
zatrzymując  się)  robią  wraŜenie,  jakby  cały  napęd  w  ruchu  pochodził  z  pasa 
barkowego  i  z  przednich  kończyn,  co  nie  jest  prawdą  i  wynika  z  -  pozornie  - 
przesuniętego środka cięŜkości psa ku przodowi.  

 
Niezmiernie  istotną  sprawą  dla  oceny  ruchu  bulteriera  jest  kwestia 

właściwego  kątowania  łopatki.  Ta  płaska  kość  powinna  być  nieco  pochylona  ku 
tyłowi i lekko w głąb ciała, ku środkowej linii ciała psa. Dobrze kątowane łopatki są 
znacznie  efektywniejszym  amortyzatorem  ruchu  niŜ  łopatki  strome  i  lepiej 
podtrzymują tułów. Pamiętać trzeba, Ŝe nie są one bezpośrednio przymocowane do 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

19 

klatki  piersiowej,  a  tylko  połączone  z  nią  grupą  mięśni.  Stroma  łopatka  ma 
bezpośredni  wpływ  na  sposób  lokomocji  psa,  ograniczając  wykrok  przednich 
kończyn,  podobnie  zresztą  działa  łopatka  zbyt  krótka,  co  na  szczęście  widać  na 
pierwszy rzut oka: pies traci harmonijność budowy. 

 
Pamiętać  takŜe  trzeba,  Ŝe  wzorzec  opisuje  ruch  idealny,  który  nie  jest 

właściwy wszystkim psom. Szczególnie wiele kłopotu sprawia tu panująca tendencja 
do uzyskania psów harmonijnych, ale moŜliwie cięŜkich, które mają więcej kłopotu z 
wydajnym i przede wszystkim bardzo dynamicznym ruchem.  

 
SKÓRA:  
Choć  wzorzec  mówi  tylko,  Ŝe  ma  być  dobrze  napięta,  to  warto  takŜe 

wspomnieć,  Ŝe  skóra  bulteriera  jest  dość  gruba  i  odporna,  a  powinna  takŜe  być 
dobrze wypigmentowana (stąd ciemne plamy na słabo owłosionej skórze brzucha są 
raczej zaletą niŜ wadą). 

 
OKRYWA WŁOSOWA:  
Wzorzec dopuszcza krótki podszerstek zimą, ale większość bulterierów przez 

cały  rok  zadowala  się  wyłącznie  włosem  okrywowym.  Niektórzy  hodowcy  twierdzą, 
Ŝe podszerstek występuje częściej u psów kolorowych niŜ białych, ale nie ma na to 
Ŝadnego potwierdzenia statystycznego. 

 
UMASZCZENIE:  
Od czasów Hinksa szczególnie cenione były psy białe, a - jak juŜ pisaliśmy - 

kolorowe uwaŜane były za 'gorsze', a nawet z końcem XIX wieku (pierwszy oficjalny 
wzorzec opracowany przez Bull Terrier Club of England z 1887 roku) odmówiono im 
w  ogóle  prawa  do  reprezentowania  bulterierów.  Zdaniem  zrzeszonych  w  klubie 
hodowców prawdziwy bulterier miał być biały i tylko biały. Tymczasem w spadku po 
zakazanych  walkach  psów  i  po  krzyŜówkach  psów  Hinksa  z  'innymi  bulterierami' 
biegało  po  Anglii  wiele  bulterierów  kolorowych,  a  jeszcze  więcej  barwnych  zwierząt 
mieszkało poza Wyspami Brytyjskimi, choć na terenie Imperium - w Afryce, Indiach 
czy Australii. Im bardziej spadało zainteresowanie rasą - choćby przez wspomniany 
zakaz  kopiowania  uszu  -  tym  bardziej  zatwardziali  rzecznicy  białych  psów  nie 
dopuszczali  do  hodowli  innych  maści.  Tymczasem  białe  psy  zaczęły  wykazywać 
cechy,  które  hodowcy  rozpoznali  (jak  się  później  okazało  -  błędnie)  jako  objawy 
degeneracji  i  efekty  hodowli  wsobnej:  coraz  więcej  białych  szczeniąt  było  od 
urodzenia głuchych, doszło do tego, Ŝe co szóste szczenię było od urodzenia głuche 
jak pień! 

 
Sprawa była na tyle powaŜna, Ŝe odpowiedzialni hodowcy zaczęli dobrowolnie 

podpisywać  'Uroczystą  deklarację' ('Declaration  of Honour'), iŜ nigdy  nie  sprzedadzą 
głuchego  szczenięcia  -  a  problem  wrodzonego  upośledzenia  słuchu  w  ogóle  nie 
dotyczył kolorowych bulterierów... Sprawa z dzisiejszego punktu wiedzy jest prosta - 
w hodowli psów czysto białych stosunkowo łatwo było o przegapienie i dopuszczenie 
do  hodowli  psów  albinotycznych,  gdzie  wada  ta  często  sprzęŜona  jest  nie  tylko  z 
depigmentacją warg  czy  nosa,  ale  teŜ i  głuchotą...  Wśród  psów  kolorowych  albinos 
nie  miał  szans.  'Uroczysta  deklaracja'  miała  być  próba  zatamowania  naporu 
kolorowych  bulterierów,  które,  choć  oficjalnie  nie  uznawane,  stawały  się  coraz 
popularniejsze i były znacznie zdrowsze ... 

 
PoniewaŜ  po  parze  kolorowych  bulterierów  w  niektórych  przypadkach  mogą 

urodzić  się  takŜe  białe  szczenięta,  niektórzy  hodowcy,  oficjalnie  hodujący  jedynie 
białe  psy,  pokątnie,  tylnymi  drzwiami  dopuszczali  do  hodowli  psy  z  częściowo 
'kolorowym' rodowodem, zyskując wyraźną poprawę zdrowia swych psów. Proceder 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

20 

ten stał się na tyle nagminny, Ŝe w 1931 roku Kennel Club zgodził się na powstanie 
'Białej  Księgi',  obejmującej  psy,  które  od  co  najmniej  czterech  pokoleń  miały 
wyłącznie  białych  przodków.  Jednocześnie  dopuszczono  do  nagród  na  wystawach 
psy kolorowe... 

 
Uznanie  róŜnobarwnych  bulterierów  sprawiło,  Ŝe  obrońcy  czysto  białej  linii 

stracili  argumenty:  próba  lansowania  białych  psów  jako  elity  nie  powiodła  się  i 
wkrótce  "Białą  Księgę"  zamknięto.  Rozpaczliwa  próba  obrony  białej  twierdzy,  jaką 
było  przyjęcie w  1936  roku  przez  klub  bulteriera  uchwały,  Ŝe Zwycięzcą  Klubu nie 
moŜe  zostać  pies,  który  ma  choćby  jednego  kolorowego  przodka,  nie  na  wiele  się 
zdała.  

 
Czterdzieści  lat  nie  uznawania  maści  prowadziło  w  początkowych  latach  do 

gwałtownego 'rozjechania' się typów bulterierów białych i kolorowych - ale w miarę 
zwierania  szeregów  przez  hodowców  białych  psów  paradoksalnie  poziom  się 
wyrównał, i kolorowe psy szybko osiągnęły poziom urody psów białych. Stało się tak 
dlatego,  Ŝe  (słabsze  eksterierowo)  psy  kolorowe  nie  wpływały  na  poziom  psów 
białych,  zaś  te  (lepsze  eksterierowo,  z  downface  i  wyrównane  w  typie)  jak 
najbardziej wpływały na populację psów kolorowych... 

 
Wahadło  odchyliło  się  w  drugą  stronę  -  pod  wpływem  mody  coraz  bardziej 

rósł udział kolorowych psów w całej rasie, takŜe i w Wielkiej Brytanii (w USA nigdy 
nie  przejęto  się  'Białą  Księgą'  i  spokojnie  mieszano  barwy),  a  przede  wszystkim  w 
Europie.  W  początku  lat  70.  ubiegłego  wieku  podniesiono  nawet  alarm,  Ŝe  grozi 
wyginiecie białej odmiany bulteriera; psy te przytłoczone były psami innej maści, a 
na jednego białego przypadało aŜ dziewięć kolorowych!  

 
Na szczęście do tego nie doszło, i białe 'klasyczne' psy znów zaczęły zdobywać 

popularność:  w  tej  chwili  udział  białych  w  całej  populacji  sięga  50%,  a  krzyŜówki 
białych i kolorowych psów są normalnością. 

 
A  propos  biały  -  w  sensie  genetycznym  bulterier  wcale  nie  jest  biały!  Jak 

bardzo ładnie napisała p. ElŜbieta Chwalibóg, sędzia i hodowca terierów w artykule 
'Bulterier - do wyboru, do koloru...' zamieszczonym jednym z numerów zawieszonego 
niestety  kwartalnika  ABS  "Bulterier  jest  dŜentelmenem  w  białym  garniturze".  Ta 
poetycka  przenośnia  oznacza,  Ŝe  w  sensie  genetyki  biały  bulterier  jest  ...  psem 
kolorowym, tj. reprezentującym  genetycznie 'skrajną łaciatość'.  Większość białych 
bulterierów  skrywa  gdzieniegdzie  minimalne  kępki  kolorowych  włosów  (czasami 
bywa  to  jedna  plamka  wielkości  łebka  zapałki).  Przynajmniej  w  zasadniczej 
większości wypadków, bo ściśle białych psów po latach mieszania typów prawie nie 
ma. 

 
Niewłaściwe  wedle  wzorca  nakrapianie  (ticking)  jest  w  maści  bulteriera 

dalekim spadkiem po dalmatyńczyku. Wiele w jego wyeliminowaniu zaleŜy od starań 
hodowców,  gdyŜ  -  podobnie  jak  u  dalmatyńczyka  -  kropki  są  doskonale  widoczne 
bezpośrednio  po  urodzeniu  psa,  by  w  kilka  godzin  później  zaniknąć  na  jakiś  czas, 
nawet do kilkunastu tygodni. 

 
Jako  ciekawostkę  we  wspomnianym  juŜ  artykule  p.  Chwalibóg  podaje 

informację o amerykańskim hodowcy, nazwiskiem Ch. K. Basset, który prowadził w 
latach  30.  XX  wieku  hodowlę  bulterierów  zupełnie  czarnych,  o  których  dziś  słuch 
zaginął, i nie jest to maść dozwolona wzorcem.   

 
 

background image

Uwagi do wzorca 

 

 

21 

WZROST i WAGA:  
Wzorzec nie precyzuje tu granic, podkreślając jedynie konieczność naleŜytego 

'wypełnienia' ciała, co oznacza, Ŝe na jednym ringu spotkać się mogą psy waŜące 15 
kg i zwierzęta dwa razy cięŜsze, a Ŝaden z nich nie będzie preferowany ani karany za 
swe rozmiary. To kolejna cecha specyficzna tej rasy. Przeciętny bulterier pies waŜy 
w tej chwili około 22 kg, suki z reguły są nieco mniejsze (ale nie jest to reguła, jeśli 
tylko nie zatraciły charakterystycznego wyrazu płci). 

 

background image

Właściciel idealny 

 

22 

 
 

Właściciel idealny 

 

 

Bulterier nie jest w stanie pogodzić się z głupotą, 

 nawet u swego właściciela. 

Dieter Fleig 

 

 
Jeśli  sięgnąłeś  po  tę  ksiąŜkę,  to najwyraźniej  serce  bije ci  mocniej  na  widok 

wspaniałej sylwetki bulteriera i marzysz o przyjaźni z takim zwierzęciem, a być moŜe 
dostałeś się juŜ we władanie jakiegoś bula. W tym rozdziale dowiesz się, czy w ogóle 
moŜesz myśleć o bulterierze albo czy twemu psu jest z Tobą dobrze.  

 
Bulterier  stawia  swemu  właścicielowi  wysokie  wymagania.  Biorąc  Ŝycie 

wesoło  i  odwaŜnie,  Ŝąda  by  jego  przewodnik  był  taki  sam:  z  poczuciem  humoru, 
wysportowany,  sprawny  i  by  w  Ŝadnym  wypadku  nie  był  fajtłapą.  Wszyscy 
właściciele  bulterierów  powtarzają  z  satysfakcją,  Ŝe  psy  te  nie  tolerują  głupich 
właścicieli.  

 
I co gorsza - to prawda.  
 
Jeszcze  nie  tak  dawno  uwaŜano  -  przynajmniej  w  Polsce  -  Ŝe  bulterier  jest 

psem  tylko  dla  silnego  męŜczyzny.  W  potomku  psów  bojowych  widziano  głównie 
krwioŜerczą bestię, która tocząc przekrwionym okiem wokół wypatruje tylko kolejnej 
ofiary Nie bez winy byli tu niektórzy z pierwszych hodowców bulterierów w naszym 
kraju,  epatujący  otoczenie  sprawnością  bojowa  własnych  psów  -  pamiętam  jak 
jeden  z  nich  w  początku  lat  80.  z  nieskrywaną  dumą  opisywał,  iŜ  jego  bulterier 
usiłował  go  gryźć  nawet  podczas  krycia  suki,  a  ślad  po  zębach  pupila  pokazywał 
niczym jeden z wielu medali. Trudno było mu pojąć, Ŝe to, co uwaŜał za zaletę swego 
pupila było jego wadą, a agresja wobec właściciela jest cechą u bulterierów chorą i 
spaczoną.  Szczycił  się  tym,  Ŝe  nie  umiał  wychować  swego  psa,  nie  rozumiejąc,  Ŝe 
niewiele to mówi o psie, a sporo o nim... 

 
KaŜdy  pewny  siebie  człowiek  poradzi  sobie  z  bulterierem  bez  najmniejszego 

kłopotu,  jeśli  tylko  będzie  konsekwentny,  cierpliwy  i  przede  wszystkim  poświęci 
swemu  psu  wiele  czasu.  Od  najmniejszego  szczeniaka  trzeba  -  łagodnie,  ale 
stanowczo - połoŜyć nacisk na bezwzględne wykonywanie poleceń i posłuszeństwo. 
Szczeniak  przychodzący  do  domu  w  wieku  8-10  tygodni  zna  najlepszą  dotychczas 
zabawę, w jaką godzinami bawił się z rodzeństwem: w pozorowaną walkę. Jeśli nie 
wytłumaczymy  mu,  Ŝe  nie  naleŜy  zmuszać  do  takiej  zabawy  wszystkich 
napotkanych  psów,  to  pół  sukcesu  mamy  juŜ  zapewnione.  W  kontaktach  z  innymi 
psami, do których trzeba naszego pupila ze wszech miar zachęcać, trzeba znaleźć tę 
cienką granicę, która odróŜnia przepychanki i zabawę od powaŜnej walki. Dochodzi 
do  niej  często,  gdy  dorosły  pies  potraktuje  zabawowy  atak  bulteriera  jak  powaŜne 
zagroŜenie i podejmie próbę obrony. Dla bula opór partnera to doskonała podnieta, 
stąd  zamiast  przerwać  atak  raczej  go  jeszcze  pogłębi.  W  efekcie  zaczepiony  pies 
przechodzi  do  powaŜnej  obrony,  uŜywa  zębów  na  serio  -  i  bulterier  robi  tak  samo, 
tylko o ile inne psy walczą o Ŝycie czy prestiŜ, to bulterier po prostu się bawi. A Ŝe 
zabawa ostra, to tylko weselej... 

 

background image

Właściciel idealny 

 

 

23 

Jeśli  młody  bulterier  (nie  myślę  tu  o  szczenięciu  10-tygodniowym,  ale  o  6-8 

miesięcznym  podrostku)  wda  się  w  taką  walkę  i  -  najprawdopodobniej  -  wygra,  to 
nauczy się, Ŝe wiele konfliktów z psami moŜna rozwiązać za pomocą zębów i pchany 
przez  właściwy  tej  rasie  instynkt  dominacji i  odziedziczoną  po  przodkach  łatwość  i 
umiejętność  walki  szybko  zmieni  się  w  bezwzględnego  terminatora,  kasującego 
wszystkich, którzy ośmielą mu się przeciwstawić, a nigdy nie wiadomo, co bul uzna 
za  prowokację.  Zwycięski  bulterier  jest  tak  szczęśliwy,  Ŝe  będzie  się  swym 
zwycięstwem szczycił i nie pominie Ŝadnej okazji, by znów spróbować swych sił.  A 
jeśli okazji nie będzie - to postara się ją sprowokować. 

 
NajwaŜniejszy  zatem  dla  ukształtowania  charakteru  bulteriera  jest  okres 

między  trzecim  a  szóstym  -  siódmym  miesiącem  Ŝycia  (szerzej  o  tym  w  dziale 
"Wychowanie  i  szkolenie")  i  jest  to  okres,  kiedy  musimy  poświęcić  swojemu  psu 
wyjątkowo duŜo czasu - kilka godzin dziennie. Idealny właściciel nie moŜe odkładać 
zabawy z młodym ( a później - i dorosłym) bulterierem na później, bo jest zmęczony. 
Jeśli  po  powrocie  z  pracy  marzysz  tylko  o  tym,  by  połoŜyć  się  na  godzinkę  -  to  w 
Ŝadnym  wypadku  nie  kupuj  sobie  bulteriera,  bo  będziecie  sobą  nawzajem 
niezmiernie rozczarowani! 

 
Bulterier  jest  spadkobiercą  buldoga,  ale  takŜe  teriera  -  a  to  oznacza,  ze  ma 

właściwą  tej  grupie  psów  potrzebę  działania,  robienia  czegoś.  Nie  jest,  rzecz  jasna 
tak stale pobudzony jak krótkowłosy foksterier czy tak nieopanowany jak niemiecki 
terier myśliwski, ale jego potrzeba aktywności jest i tak dla większości ludzi nie do 
zniesienia. Jeśli nie lubisz długotrwałych zabaw z psem, jeśli po trzech czy czterech 
rzutach piłeczki boli cię ramię - to nie kupuj w Ŝadnym wypadku bulteriera. 

 
Bulterier  pozostawiony  sam  sobie,  oddzielony  od  ludzi,  dziwaczeje,  zamyka 

się w sobie, a w jego psychice zaczyna dominować nieufność, wobec całego świata, a 
więc  takŜe  i  ludzi.  Jeśli  nie  masz  pewności,  Ŝe  twój  pies  nigdy  nie  będzie  musiał 
zostawać sam na długie godziny - to nie kupuj sobie bulteriera. 

 
Wśród  właścicieli  buli  równocześnie  funkcjonują  dwa  poglądy  -  wedle 

pierwszego  z  nich  bulterier  jest  klasycznym  'psem  jednego  pana',  zawierającym  ze 
swym  właścicielem  traktat  o  męskiej  przyjaźni  i  powaŜającym  tylko  jego  i  nikogo 
innego. Druga szkoła mówi, Ŝe wprost przeciwnie - bulterier jest wspaniałym psem 
rodzinny,  doskonałym  opiekunem  dzieci  i  serdecznym  przyjacielem  wszystkich 
domowników,  ich  krewnych  i  znajomych.  W  rzeczywistości  pewno  oba  poglądy  są 
słuszne:  bulterier  na  tyle  kocha  swego  pana,  Ŝe  z  prawdziwą  przyjemnością 
zaakceptuje  wszystkich  jego  bliskich,  których  obdarzy  sympatią  i  opieką,  choćby 
tylko po to, by sprawić przyjemność swemu jednemu, jedynemu panu. Oznacza to, 
ze jeśli jesteś samotnikiem i odludkiem, niezbyt lubiącym ludzi, to nie kupuj sobie 
bulteriera, bo będzie jak ty zgorzkniały i niechętny światu. Psy tej rasy są generalnie 
bardzo  serdeczne  wobec  ludzi  (jak  większość  potomków  psów  bojowych)  i 
wychowanie ich wbrew ich naturze jest prawdziwym nieszczęściem dla psa. 

 
Miłośnik  bulteriera  często  zafascynowany  jest  niezwykłą  energią  i  mocą, 

emanującą  ze  zwierzęcia.  Bulterier  ma  opinię  niezawodnego  obrońcy,  stąd  - 
paradoksalnie  -  często  trafia  do  rąk  ludzi,  którzy  w  Ŝadnym  wypadku  nie  powinni 
interesować  się  tą  rasą.  Renoma  doskonałego  psa  obrończego,  'polisy 
ubezpieczeniowej  od  napaści'  sprawia,  Ŝe  o  kupnie  takiego  psa  myślą  ludzie 
tchórzliwi,  słabi  psychicznie,  przestraszeni  światem  i  innymi  ludźmi.  W  takich 
rękach  bulterier  najczęściej  będzie  musiał  przejąć  opiekę  nad  człowiekiem,  co 
oznacza przejęcie rządów w domu. Dorosłe psy, które szukają nowych domów, to z 
reguły  właśnie  takie,  głęboko  nieszczęśliwe  zwierzęta.  O  ile  pies  rozumie  (choć 

background image

Właściciel idealny 

 

 

24 

niechętnie,  jeśli  nie  jest  zbytnio  dominujący)  sytuację,  w  której  to  on  jest 
przewodnikiem stada, o tyle zupełnie nie pojmuje, dlaczego podlegli mu członkowie 
stada usiłują cokolwiek mu nakazywać lub wzbraniać. W trosce o swoją pozycję, o 
swoją 'twarz' musi wymóc na człowieku posłuszeństwo i stąd zdarzają się opowieści 
o bulach gryzących właścicieli.  

 
Wielu  właścicieli  bulterierów  nieświadomie  rozszczuwa  swe  psy  i  rozwija  w 

nich  agresywność  -  choćby  przez  to,  Ŝe  okazuje  nerwowość  lub  tchórzliwość.  Pies 
zachowuje  się  agresywnie,  gdy  widzi,  ze  jego  właściciel  boi  się  innych  psów.  Czy 
przypadkiem nie kupujesz bulteriera, by nigdy nie zagroził Ci jakiś obcy pies? Jeśli 
tak, to moŜesz być pewny - twój bul zacznie od napadania na psy, a w końcu, czysto 
wychowawczo,  pogryzie  i  Ciebie.  Jeśli  nie  jesteś  pewny,  Ŝe  jesteś  dość  silny 
psychicznie, by pokonać bulteriera siłą woli - to w Ŝadnym wypadku nie kupuj sobie 
psa tej rasy. 

 
Wszystkie  teriery  mają  opinię  psów  niezmiernie  pamiętliwych  -  bulterier  nie 

jest  tu  wyjątkiem.  Uczą  się  dość  powoli,  ale  nie  dlatego,  by  nie  były  pojętne,  ale 
dlatego, Ŝe są urodzonymi uparciuchami. Człowiek marzący o bulterierze musi być 
pewny, Ŝe bierny opór bula nie wywoła w nim białej furii, bo jeśli w zdenerwowaniu 
jeśli wejdziemy w otwarty konflikt z bulem, to w zasadzie moŜemy przestać marzyć o 
zrobieniu zeń czworonogiego przyjaciela. W otwartej próbie sił moŜemy przegrać - i 
wtedy  pies  przejmie  rządy,  albo  wygrać,  i  jest  duŜe  prawdopodobieństwo,  Ŝe  pies 
będzie chciał się na nas odegrać. Tom Horner, hodujący bulteriery przez prawie 40 
lat, pisze wprost: "śycie z bulterierem to ciągła walka, którą powinniście wygrać, jeśli 
chcecie  przeŜyć  w  miarę  spokojnie  czas,  w  którym  będziecie  mieli  psa.  Problem  w 
tym,  Ŝe  właściciel  jako  osobowość  musi  być  silniejszy  od  psa.  Wasza  broń  -  to 
opanowany, powściągliwy charakter i cierpliwość - jego: nieograniczony upór. NaleŜy 
dołoŜyć  wszelkich  sił,  by  go  pokonać
".  Czy  to  znaczy,  Ŝe  nigdy  nie  moŜna  być 
pewnym, kiedy bulterier odwróci się, by zaatakować właściciela? Nie, po stokroć nie! 
Nieposłuszeństwo 

większości 

bulterierów 

polega 

na 

mniej 

lub 

bardziej 

demonstracyjnym  lekcewaŜeniu  ludzkich  poleceń.  Zacytujmy  jeszcze  raz  Hornera: 
"Bulteriery  są  niezwykle  uparte,  co  skłania  je  do  sprzeciwiania  się  nadmiernej 
dyscyplinie i podporządkowaniu się człowiekowi, zarówno w młodości jak i  w ciągu 
całego  Ŝycia.  Przywoływany  bulterier,  nawet  jeśli  zechce  podejść  do  właściciela,  to 
najczęściej  robi  to  dlatego,  Ŝe  tak  chce  on  sam,  a  nie  właściciel,  co  w  najlepszym 
wypadku  moŜe  wywołać  w  człowieku  wściekłość,  a  w  najgorszym  kosztować  Ŝycie 
psa (moŜe wpaść pod samochód albo w inne tarapaty).
" Czy jesteś przygotowany na 
to, Ŝe przez kilkanaście lat będziesz musiał znosić delikatne, ale oczywiste i dla psa, 
i dla Ciebie objawy lekcewaŜenia? Jeśli nie, to nie kupuj bulteriera!  

 
Czy  lubisz  szkolić  psa  i  zaleŜy  Ci  na  tym,  by  Twój  pupil  chodził  jak  w 

zegarku,  czujny  na  kaŜde  skinienie  i  bezwzględnie  wykonujący  kaŜde  (nawet  i 
najgłupsze) polecenie tylko po to, by zdobyć punkt czy dwa więcej w mistrzostwach 
wyszkolenia  psów?  Jeśli  tak,  to  poszukaj  rasy  mniej  inteligentnej  i  mniej 
niezaleŜnej.  Bulterier  nigdy  nie  będzie  psem  niewolniczo  posłusznym,  bo  jest 
osobowością, która wykonuje Twoje polecenia tylko dlatego, Ŝe chce je wykonać, dla 
Ciebie.  Jeśli  go  znudzisz  albo  wykaŜesz  mu  bezsens  bezlitosnego  piłowania  'siad-
waruj-zostań',  to  zapomnij  o  mistrzostwach.  Jeśli  chcesz  być  mistrzem  Polski  w 
szkoleniu psów, to kup sobie jakiegoś owczarka... 

 
Czy  masz  coś  przeciwko  temu,  by  pies  wchodził  do  salonu,  by  wylegiwał  się 

na kanapach, by zostawiał wszędzie swoje krótkie, ale bardzo widoczne włosy? Jeśli 
tak,  to  poszukaj  sobie  innej  rasy.  Bulterier  musi  Ŝyć  wespół  z  człowiekiem,  a  to 
oznacza,  Ŝe  Ŝaden  kąt  w  mieszkaniu  nie  powinien  być  przed  nim  zamknięty 

background image

Właściciel idealny 

 

 

25 

nieodwołalnie. Bul chce być Twoim przyjacielem, a przyjaciele nie mają przed sobą 
tajemnic, prawda? 

 
Bulteriery,  jako  psy  dość  pobudliwe,  mają  silny  instynkt  rozrodczy,  co 

oznacza,  Ŝe  psy-samce  dość  chętnie  wybierają  się  na  samodzielne  wycieczki, 
zwabione  wonią  cieczki  jakiejś  suczki.  Suki  z  kolei  rzadko  oddalają  się  od 
właściciela, zazwyczaj są bardziej przywiązane do swojego człowieka, ale dwa razy w 
roku  mają  cieczkę  -  a  u  bulterierów  bywa  ona  wyraŜona  bardzo  silnie,  z  duŜym 
obrzękiem,  obfitym  wypływem  ze  sromu  i  silną  wonią,  co  sprawia,  Ŝe  dwa  razy  w 
roku  jesteśmy  odprowadzani  na  kaŜdym  spacerze  przez  grupę  zalotników,  a  na 
smyczy  prowadzimy  niechętną  im  maszynę  do  walki  lub  -  wprost  przeciwnie  - 
bardzo chętną do bliskiego spotkania masę kilkudziesięciu kilogramów mięśni. I w 
jednym,  i  w  drugim  przypadku  trzeba  mieć  mocną  smycz  i  stalową  siłę  w  rękach. 
Czy na pewno dasz sobie radę? 

 
Czy jesteś opanowany i czy masz poczucie humoru? Co prawda na jego brak 

nikt się jeszcze nigdy nie uskarŜał, ale... Bulteriery uchodzą nie bez kozery za psich 
clownów,  uwielbiających  Ŝarty  i  dowcipy,  zabawy  i  wesołe  przepychanki.  Bulterier, 
jeśli  nabroi,  to  spróbuje  przede  wszystkim  obrócić  całą  aferę  w  Ŝart.  śadna  chyba 
rasa  nie  potrafi  wyczyniać  takich  błazeństw  jak  bulterier,  jeśli  tylko  będzie  w 
dobrym  humorze,  a  bul  jest  w  dobrym  humorze  prawie  zawsze.  Czy  potrafisz  się 
śmiać,  nie  tylko  z innych,  ale  i  z siebie?  Bulterier jest  rubasznym  kumplem  Robin 
Hooda,  nieustraszonym  w  walce,  ale  lubiącym  Ŝarty  i  sportową  rywalizację.  Czy 
potrafisz  to  znieść?  Jeśli  będziesz  mieszkał  z  bulterierem,  to  z  pewnością  nie 
będziesz się nudził; pies juŜ o to zadba. A Ŝe czasami będzie starał się wyprowadzić 
Cię z równowagi błazenadą czy oślim uporem? Nie daj się! 

 
Bulterier ma wyjątkowo mocne zęby - kiedy zaczynają pojawiać się zęby stałe, 

zazwyczaj  w  wieku  do  6  miesięcy,  szczeniak  stale  chce  coś  Ŝuć  albo  gryźć.  Czy 
moŜesz tak zabezpieczyć dom, by nie stracić Ŝadnej z cennych rzeczy, a zarazem nie 
narazić psa na niebezpieczeństwo? Najpóźniej około roku psu przechodzi skłonność 
do niszczenia otoczenia - ale czy potrafisz wytrwać ten rok w stoickim spokoju? 

 
I  jeszcze  dwa,  ostatnie  juŜ,  pytania:  czy  lubisz  głaskać  i  pieszczotliwie 

poklepywać  swego  psa?  Bulteriery  są  psami  ogromnie  łaknącymi  czysto  fizycznego 
kontaktu  z  człowiekiem,  potrafią  godzinami  dopraszać  się  drapania  za  uchem  i 
Ŝartobliwego zaczepiania, poklepywania po bokach, z mocą, od której zachwiałby się 
najpotęŜniejszy  owczarek.  Chorobliwie  wprost  łakną  zwracania  na  nie  uwagi  i 
miłych, ciepłych słów. Czy nie jesteś zbyt powściągliwy w okazywaniu uczuć? 

 
Na koniec sprawa nieco wstydliwa, ale bardzo waŜna: bulterier nie jest psem, 

który  spodoba  się  kaŜdemu  na  pierwszy  rzut  oka.  Jego  uroda  wymaga  wprawnego 
oka,  i  przyznajmy,  Ŝe  nie  kaŜdy  da  się  przekonać  do    jego  charakterystycznej 
sylwetki czy głowy. Dla wielu osób bulterier jest po prostu  brzydki, i nie wahają się 
dawać temu wyraz w nie zawsze wybrednych komentarzach. Czy potrafisz się z tym 
pogodzić? 

 
Jeśli tak, to naprawdę moŜesz myśleć o sprawieniu sobie bula.  

background image

Kupujemy bulteriera 

 

26 

 

Kupujemy bulteriera 

 

 

 

Jeśli marzysz o psie czekającym na kaŜde skinienie, ślepo 

oddanym niewolniku, to raczej nie wyciągaj rąk po bulteriera, 

 bo ci je odgryzie. 

Tom Gannaway 

 

 
Jeśli  po  przeczytaniu  poprzedniego  rozdziału  nadal  uwaŜamy,  Ŝe  będziemy 

idealnym  właścicielem  dla  bulika,  to  mamy  jeszcze  kilka  spraw  do  wyjaśnienia  i 
rzeczy do przygotowania. 

 
Po pierwsze - musimy zdecydować, czy chcemy mieć psa 'tylko dla siebie', czy 

teŜ gotowiśmy spróbować szczęścia na wystawach, a później moŜe i w hodowli psów. 
Decyzja ta jest bardzo istotna, bo od niej zaleŜy jakiego psa i gdzie będziemy szukać. 

 

Pies rasowy 

 
Zacznijmy  najpierw  od  ustalenia,  czym  jest  rasowy  bulterier.  W  myśl 

polskiego prawa rasowy pies to taki, który spełnia wymogi eksterieru danej rasy, ma 
udokumentowane pochodzenie od rodziców tej samej rasy i jest w ręku właściciela 
naleŜącego  do  Związku  Kynologicznego  w  Polsce.  (Inne  organizacje  kynologiczne 
działające  w  naszym  kraju  pomińmy  ze  względu  na  ich  absolutną  marginalność). 
KaŜdy  z  tych  elementów  definicji  jest  waŜny!  To,  Ŝe  bulterier  musi  wyglądać  jak 
bulterier  i  zachowywać  się  jak  bulterier,  jest  oczywiste.  To,  Ŝe  musi  pochodzić  od 
dwóch  bulterierów  jest  równie  jasne.  Dlaczego  jednak  ma  mieć  rodowód,  jeśli  nie 
zamierzamy uczestniczyć w wystawach? 

 
Nie jest prawdą, Ŝe pies musi brać udział w wystawach, by być rasowy - ale 

jeśli rodowodu nie ma, to ... zupełnie nie wiadomo, czy jest bulterierem, nawet jeśli 
wygląda jak najbardziej rasowo. Rodowód jest dowodem, Ŝe pies pochodzi od obojga 
zdrowych i rasowych rodziców, i to jest w nim najwaŜniejsze. 

 
By  pies  rasowy  mógł być  dopuszczony  do hodowli  musi  przejść  skrupulatne 

badania  na  wystawach,  w  czasie  których  co  najmniej  trzech  róŜnych  sędziów 
kynologicznych  uzna,  Ŝe  moŜe  być  dopuszczony  do  hodowli.  Oznacza  to,  między 
innymi,  Ŝe  trzy  niezaleŜne  osoby  kaŜda  z  osobna  uznały,  Ŝe  jest  zdrów  i  nie  ma 
(prawdopodobnie...)  wad  genetycznych,  mogących  odbić  się  na  zdrowiu,  wyglądzie 
czy psychice potomstwa. Pies z rodowodem to - minimalna, ale zawsze - gwarancja, 
Ŝe nasze wymarzone szczenię jest zdrowe. 

 
Kupno  psa  na  rozmaitych  giełdach  czy  wprost  z  samochodu  przed  wystawą 

psów, bez jakichkolwiek papierów, to wielka niewiadoma, co z niego wyrośnie. Jeśli 
kupujemy bulteriera, to tylko z papierami!  

 
Oczywiście, nawet na giełdzie moŜe się nam zdarzyć 'fuks na torze' - zdrowy i 

udany pies, spełniający wszystkie wymogi rasy. Powiedzmy jednak szczerze - szansa 
na to jest porównywalna z wygraną piątki w lotto. Deklaracje sprzedającego, Ŝe pies 
jest 'rasowy, ale bez dokumentów' czy 'siódmy z miotu' są diabła warte: od wielu juŜ 
lat  wszystkie  szczenięta  po  rodowodowych  rodzicach  dopuszczonych  do  hodowli 
otrzymują  pełnowartościowe  papiery.  Sprzedawca  usiłuje  nas  oszukać!  Jedyna 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

27 

moŜliwość takiej sytuacji jest wtedy, gdy właściciel suki nie otrzymał zgody związku 
kynologicznego na rozmnoŜenie swej suki: albo przez jej stan zdrowia, albo przez to, 
Ŝe  jest  to  jej  kolejny  juz  miot  w  ciągu  roku.  W  obu  wypadkach  kondycja  takich 
szczeniąt musi być gorsza niŜ rodowodowych! 

 
A  zatem  -  bulteriera  kupujemy  tylko  od  hodowcy  i  tylko  rodowodowego,  z 

kompletem  dokumentów!  Te  dokumenty  to:  metryka  szczenięcia  i  ksiąŜeczka 
zdrowia z wpisanymi do niej szczepieniami, jakie przeszedł juŜ psiak.  

 
 

Do kochania czy na wystawy i do hodowli? Pies czy suka? 

 
Doświadczenie uczy, ze większość ludzi pragnie mieć psa tylko dla siebie i nie 

dba  specjalnie  o  wystawy  czy  pokazy  psów.  Na  pięciu  nabywców  rodowodowych 
szczeniąt,  trzech nigdy  nie pojawi  się na jakiejkolwiek  wystawie, czwarty  być  moŜe 
pójdzie na wystawę raz, ale ten piąty - ten piąty zarazi się bakcylem wystaw i będzie 
na  nie  jeździł  wytrwale,  aŜ  nie  dokupi  sobie  (albo  nie  wyhoduje...)  drugiego  czy 
trzeciego  psa,  z  którymi  teŜ  będzie  jeździł  na  wystawy.  Większość  hodowców 
potwierdzi, Ŝe najwytrwalej pokazują psy ci z nabywców, którzy początkowo w ogóle 
nie myśleli nawet o wyrobieniu rodowodu... 

 
Tak  samo  moŜe  być  i  z  Tobą.  Wystawy  są  bardzo  zaraźliwe,  światek 

kynologiczny bardzo wciąga. Najpierw myślisz tylko o radości spacerów z bulikiem, 
potem  zachwycasz  się  jego  przemyślnością  i  urodą,  a  potem  pragniesz,  by  inni 
podzielili Twój zachwyt i zapisujesz psa na wystawę - jedną, potem druga i trzecią. I 
juŜ przepadłeś z kretesem! 

 
Zastanów  się,  czy  z  Tobą  nie  będzie  tak  samo.  Sprawa  jest  waŜna,  bo  od 

odpowiedzi na to pytanie zaleŜy w duŜym stopniu to, jakiego psa będziesz szukał.  

 
Jeśli  jesteś  pewny,  ze  chcesz  mieć  psa  'tylko  do  kochania',  to  nie  ma 

większego  znaczenia,  czy  kupisz  psa  czy  sukę.  Jeśli  jednak  dopuszczasz,  Ŝe  moŜe 
trafisz  na  wystawy  czy  do  elitarnego  klubu  hodowców  bulterierów  -  to  sprawa 
wygląda  inaczej.  Zwierzę  mające  brylować  na  wystawach  muszą  być  generalnie 
większej  urody  niŜ  psy  mające  być  jedynie  towarzyszami  swych  ludzi.  Te 
najpiękniejsze zwierzęta, jeśli tylko hodowca będzie umiał rozpoznać ich zalety juŜ w 
tak  młodym  wieku,  będą  prawdopodobnie  droŜsze  niŜ  rodzeństwo  z  tego  samego 
miotu.  Pamiętajmy  takŜe,  Ŝe  nie  zawsze  zwierzęta  najpiękniejsze  z  urody  są 
najlepsze do hodowli. Jeśli jesteś przekonany, Ŝe nie będzie Ci zaleŜało na laurach 
wystawowych,  to  prawdopodobnie  kupisz  swego  wymarzonego  psa  taniej,  ale  nie 
miej do nikogo pretensji, jeśli zmienisz zdanie, a pies nie będzie Championem całego 
świata  i  okolic...  Gdy  zechcesz  zawalczyć  na  wystawach,  powiedz  o  tym  hodowcy. 
Wystawy  kosztują  i  -  być  moŜe  -  hodowca  Twego  szczeniaka  uwzględni  to,  i  nieco 
zejdzie  z  ceny.  Znam  hodowców,  którzy  tak  robią,  bo  chcą,  by  ICH  szczenięta 
pokazywały się na ringach wystawowych i gotowi są na 'rabat wystawowy', tak więc 
nie zawsze najlepsze szczenię musi być najdroŜsze. 

 
Myślisz  o  wystawach  lub  o  hodowli?  W  obu  wypadkach  powinieneś  -  moim 

zdaniem - zdecydować się na sukę. Na wystawach konkurencja wśród psów-samców 
jest z reguły generalnie nieco większa, a i wymogi hodowlane wyŜsze. Z suką łatwiej 
Ci będzie na początku kariery wystawowej, a gdy okrzepniesz i nabierzesz ringowego 
obycia, płeć psa nie będzie miała juŜ takiego znaczenia. 

 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

28 

Podobnie  jest  z  hodowlą:  hodowcą  i  w  sensie  prawnym,  i  rzeczywistym  jest 

zawsze  właściciel  suki,  a  nie  psa.  Jeśli  chcesz  mieć  kiedyś  własne  szczenięta,  to 
musisz kupić sobie sukę. Początkujący lub dopiero przyszły hodowca kupujący psa-
samca  naraŜa  się  na  powaŜne  dylematy,  których  moŜe  później  nie  móc  rozwiązać. 
Prawie na pewno będzie przeceniał zalety swego pupila i będzie starał się za wszelka 
cenę uzyskać potomstwo po nim. Bulteriery są jednak rasą na tak wysokim, wprost 
wyśrubowanym  poziomie,  Ŝe  jedynie  część  potomstwa  najwybitniejszych  psów 
posuwa  do  przodu  hodowlę  i  stąd  doprawdy  nie  warto  uŜywać  w  hodowli  psów 
innych niŜ wybitne. Po co mieć dyskomfort, Ŝe nikt - oprócz nas - nie pragnie mieć 
szczeniąt po naszym 'wspaniałym' przyjacielu? Jeśli kupisz sukę, to moŜesz wybrać 
dla  niej  jako  partnera  najwspanialszego  psa  na  świecie,  ale  jeśli  kupisz  psa,  to 
będziesz skazany na takie suki, jakich właściciele zainteresują się Twoim psem i im 
łagodniejsze warunki krycia zaproponujesz, tym gorszych suk się spodziewaj... 

 
 Przypomnij  sobie  to,  co  w  poprzednim  rozdziale  pisaliśmy  o  róŜnicach  w 

charakterze i zachowaniu się między psem a suką, i zastanów się jeszcze raz: pies 
czy suka? 

 
Jeśli chcesz być hodowcą, to masz jeszcze jeden dylemat - szczenię czy pies 

juŜ  podrośnięty?  Hodowcy,  chcący  uchodzić  za  profesjonalnych,  cokolwiek  by  to 
miało znaczyć, często optują za kupnem zwierząt 8-10-miesięcznych, a moŜe nawet 
starszych. Tom Horner, na którego wiedzę i doświadczenie juŜ często powoływałem 
się  i  jeszcze  nieraz  będę  się  powoływał,  w  swym  poradniku  dla  hodowców 
bulterierów  pisze  wprost:  "Dobra  młoda  suka  nie  będzie  tania,  ale  jeśli  zaczynać 
hodowlę,  to  tylko  poczynając  od  takiej  suki.  W  tym  wieku  moŜna  juŜ  ocenić  jej 
jakość i typ budowy, i jeśli jest to zwierzę rokujące nadzieje, to warto nie skąpić na 
nią pieniędzy."  

 
Porady Hornera dotyczą jednak hodowli znacznie bardziej profesjonalnych niŜ 

nasze, polskie. W naszych warunkach hodowla jest wciąŜ zazwyczaj - dzięki Bogu! - 
amatorska,  a  ta  kieruje  się  nieco  innymi  regułami.  Moim  zdaniem  naleŜy  zawsze 
kupować szczeniaka, zwłaszcza jeśli ma to być pierwszy bulterier w naszym domu. 
Szczeniak  wymaga  wiele  zachodu,  ale  przynosi  takŜe  wiele  radości.  Największą 
radość dać moŜe nam świadomość, Ŝe wychowaliśmy we własnym domu psa, który 
jest  naszym  wspaniałym  przyjacielem,  i  który,  miejmy  nadzieję,  z  sukcesem  moŜe 
występować na ringach wystawowych. Frajda z samodzielnego wychowania psa jest 
olbrzymia, a na dodatek pracując z psem od wczesnej młodości mamy pewność, Ŝe 
ukształtowaliśmy  go  wedle  swoich  marzeń  i  wymagań.  Wynagrodzi  nam  to  w 
zupełności wszystkie starania i kłopoty wieku szczenięcego i młodzieńczego, a nawet 
pozwoli z uśmiechem wspominać wszystkie szkody i straty, jaki przysporzył nam w 
domu młody bulterier. Jeśli ma to być nasz pierwszy bulterier - to tylko szczeniak! 

 
Koniecznie  wspomnieć  tu  trzeba  o  'psach  z  drugiej  ręki'  -  dorosłych  psach, 

które  z  jakichkolwiek  losowych  powodów  muszą  zmienić  dom  w  wieku  dojrzałym. 
Pomimo  współczucia,  jakie  kaŜdy  normalny  człowiek  odczuwa  stając  w  obliczu 
takiej sytuacji, ze wszech miar przestrzegam przed kupowaniem czy przygarnianiem 
takiego  psa.  Jest  kilka  moŜliwości,  ale  w  zasadzie  przyczyną  rozstania  się  z 
dotychczasowym  domem  leŜy  albo  po  stronie  człowieka  albo  psa.  Jeśli  zawinił 
człowiek,  to  sprawa  jest  trudna.  Bulterier  jest  psem  na  tyle  wymagającym  wobec 
właściciela,  Ŝe  trudno  go  'przestawić'  w wieku  dorosłym na  inne wymagania  i inny 
reŜim, zwłaszcza Ŝe nie są to psy o miękkiej i ustępliwej psychice, a raz juŜ pokonały 
człowieka...  Na  proces  resocjalizacji  dorosłego  bulteriera  odwaŜyć  się  moŜe  jedynie 
człowiek  o  duŜym  doświadczeniu  w  Ŝyciu  z  psami,  najlepiej  bojowymi.  Biorąc 
dorosłego psa bierzemy wraz z nim mnóstwo jego nawyków i wyrobionych reakcji - a 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

29 

trudno  nam  będzie  się  do  nich  przystosować,  zwłaszcza  gdy  większości  z  nich  nie 
będziemy  znali.  Szansa  na  to,  Ŝe  uda  się  nam  nawiązać  serdeczny  i  przyjacielski 
kontakt  z  dorosłym  bulterierem  po  przejściach  jest  o  wiele  mniejsza,  niŜ  z  psem 
młodym, którego będziemy sami kształtowali. 

 
Jeśli  wina  za  nieudane  kontakty  z  poprzednim  właścicielem  leŜy  po  stronie 

psa - agresywnego, zbytnio dominującego czy chorego psychicznie - to właściwie nie 
mamy Ŝadnych szans na dogadanie się z nim.  

 
 

Skąd wziąć psa? 

 
Najprostsza  odpowiedź  brzmi:  od  hodowcy.  Ale  jak  go  znaleźć?  Metod  jest 

kilka.  Najłatwiejsze  jest  skontaktowanie  się  z  najbliŜszym  oddziałem  Związku 
Kynologicznego  w  Polsce  (jest  ich  w  kaŜdym  prawie  województwie  po  kilka)  i 
zasięgnięcie  tam  języka.  Z  reguły  w  jeden  dzień  w  tygodniu  ma  tam  dyŜur 
specjalista  od  interesującej  grupy  ras,  trzeba  dowiedzieć  się  kiedy  i  wpaść,  by 
porozmawiać  z  nim  -  powinien  wiedzieć,  kto  w  najbliŜszym  czasie  spodziewa  się 
szczeniąt. 

 
Druga metoda jest jeszcze prostsza, choć bardziej długoterminowa: na terenie 

naszego województwa z reguły 2 lub 3 razy w roku organizowana jest wystawa psów 
(o  jej  terminie  i  miejscu  dowiemy  się  telefonicznie  takŜe  w  oddziale  ZkwP)  Podczas 
wystawy  obejrzymy  sobie  ring  bulterierów  i  spotkamy  wystawców,  a  wśród  nich  z 
pewnością takŜe i hodowców. 

 
Najszybsze jest - jak na XXI wiek przystało - szukanie hodowców via Internet. 

Większość oddziałów ZKwP ma własne strony internetowe, a prawie na wszystkich z 
nich  są ogłoszenia  o sprzedaŜy  szczeniąt.  Podobne  ogłoszenia  znaleźć  moŜna  takŜe 
na  innych  stronach  internetowych  (osobiście  polecam 

www.naszepsy.pl

  lub 

www.dogomania.pl

  )  lub  w  wychodzących  w  naszym  kraju  miesięcznikach 

kynologicznych  -  Mój  Pies  lub  Przyjaciel  Pies.  Niestety,  oficjalny  organ  ZKwP, 
dwumiesięcznik  "Pies"  jest  z  trudnością  dostępny  poza  oddziałami  związku 
kynologicznego i niewiele w nim ogłoszeń. 

 
Tu  trzeba  niestety  przestrzec  przed  bezwzględną  wiarą  we  wszystko,  co 

napisano w Internecie. Oglądając strony KAśDEJ hodowli moŜna dojść do wniosku, 
Ŝe jest to najlepsza hodowla rasy na świecie, a przynajmniej w naszym kraju. Strony 
hodowli rzadko są materiałem informacyjnym, zawsze natomiast są reklamą i trzeba 
je tak właśnie traktować: jak reklamę. Pamiętajmy, Ŝe nikt w najmniejszym stopniu 
nie  odpowiada  za  to,  co  wypisuje  o  swych  psach  na  swej  stronie  internetowej, 
zdjęcia bywają juŜ bardziej wiarygodne - choć teŜ nie bez reszty. 

 
NawiąŜmy  kontakt  z  kilkoma  hodowcami,  nawet  takimi,  którzy  nie 

spodziewają się szczeniąt w najbliŜszym czasie. Zapytajmy ich, jakiego psa by nam 
polecali, z jakiej linii, psa czy sukę, pytajmy o wszystko, co tylko przyjdzie nam do 
głowy.  Hodowcy  bulterierów  to  zazwyczaj  fanatycy  rasy,  którzy  z  prawdziwą 
przyjemnością  podzielą  się  swą  wiedzą  i  swoimi  doświadczeniami,  pokaŜą  zdjęcia, 
opowiedzą  o  wystawach.  Dzięki  nim  będzie  moŜna  dotrzeć  do  archiwalnych  wydań 
nieodŜałowanego  kwartalnika  ABS  (Amstaff,  Bulterier,  Stafford),  w  którym  ukazało 
się kilka bardzo ciekawych materiałów o bulach, do unikatowych, wydawanych na 
całym  świecie  ksiąŜek  o  bulterierach,  do  angielskich  czy  niemieckich  pism 
klubowych. Jeszcze nie mamy psa, ale juz moŜemy wiedzieć o bulterierach całkiem 
duŜo! 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

30 

MoŜemy takŜe sporo wiedzieć juŜ o naszym - choćby jeszcze nie narodzonym - 

szczenięciu.  Wśród  bulterierów  nadal  zdarzają  się  typy,  o  których  pisaliśmy 
poprzednio:  buldoŜy,  terierzy  czy  pośredni.  Obejrzenie  potencjalnych  rodziców 
naszego  psa  powie  nam  w  przybliŜeniu  o  tym,  jak  będzie  wyglądał  (staranne 
obejrzenie  matki  jest  zawsze  moŜliwe  i  konieczne,  z  ojcem  bywa  gorzej,  częściej 
moŜemy go obejrzeć tylko na fotografii, ale moŜe się nam poszczęści i spotkamy go 
na wystawie? Hodowca wie, którym psem będzie krył swoją sukę zazwyczaj na kilka 
miesięcy przed mariaŜem...). Jeszcze więcej obejrzenie suki i ewentualnie ojca powie 
nam  o  psychice  szczenięcia:  cechy  psychiczne  (agresywność,  podatność  na 
szkolenie, stosunek do świata) nie dość, Ŝe mocno się dziedziczy, to jeszcze wiele z 
nich kształtuje się w pierwszym okresie Ŝycia szczenięcia, kiedy to zna tylko matkę i 
ludzi-właścicieli.  Szansa  na  to,  ze  nieufna  matka  wychowa  nieufne  szczenięta  jest 
całkiem spora. 

 
Jeśli  upatrzony  przez  nas  hodowca  nie  chce  -  pod  najróŜniejszymi 

pretekstami  -  pokazać  nam  matki  szczeniąt,  to  czym  prędzej  róbmy  w  tył  zwrot  i 
skreślmy  taką  hodowlę  z  naszej  listy  zainteresowań.  Najwyraźniej  ma  coś  do 
ukrycia,  a  w  hodowli  psów  jak  w  rzadko  czym  zaufanie  do  kontrahenta-hodowcy 
jest sprawą pierwszoplanową. Szukajmy innej hodowli. 

 
Nie spieszmy się z kupnem psa. Pamiętajmy, Ŝe nasz bulterier będzie dzielił z 

nami dom przez kilkanaście lat, więc tydzień czy miesiąc dłuŜej oczekiwania nie ma 
aŜ  takiego  znaczenia.  Przygotujmy  się  na  psa,  i  organizacyjnie,  i  psychicznie. 
RozwaŜmy wszystkie za i przeciw, bo gdy pies przyjdzie do domu, to za późno będzie 
ustalać,  kto  będzie  wychodził  ze  szczeniakiem  na  ostatni,  wieczorny  spacer.  Jeśli 
mamy jakiekolwiek wątpliwości, jeśli nie wiemy jeszcze wszystkiego, to nie kupujmy 
sobie bulteriera! Widać nie jesteśmy jeszcze na niego gotowi. 

 
W  najlepszych  hodowlach  najczęściej  na  psa  trzeba  czekać  -  odpowiedzialni 

hodowcy  (a  tylko  tacy  interesują  nas  jako  hodowcy  NASZEGO  psa!)  mają  mioty 
tylko  wtedy,  gdy  maja  zamówienia  na  kilka  szczeniąt  lub  gdy  sami  chcą  sobie 
zostawić psa z konkretnego skojarzenia. Musimy pogodzić się z tym, Ŝe chcąc kupić 
psa  z  hodowli  X  będziemy  musieli  na  szczenię  poczekać,  czasami  nawet  i  kilka 
miesięcy. 

 
Nie zmarnujmy tego czasu. Zbierajmy literaturę i zbierajmy sprzęt, zbierajmy 

urlop i... zbierajmy pieniądze. 

 
 

Przygotowania 

 
NajwaŜniejsze  jest  przygotowanie  się  organizacyjne.  Nowy  domownik  będzie 

dość absorbujący i trzeba móc zapewnić sobie odpowiednio duŜo czasu - zwłaszcza 
w pierwszym miesiącu pobytu psa w domu. NaleŜycie odchowany bulterier musi być 
psem  pewnym  siebie, wesołym i  ciekawym  świata,  a  to  oznacza,  Ŝe  jego  hodowca  i 
jego właściciel poświęcali mu w szczenięctwie szczególnie duŜo czasu. Z psem trzeba 
się  bawić,  trzeba  duŜo  chodzić  na  spacery  (zwłaszcza  w  okresie  uczenia  czystości), 
trzeba  rozbudzać  jego  zainteresowanie  światem  bez  rozwijania  agresywności. 
Mnóstwo z tym roboty! 

 
Dawniej  uwaŜano,  Ŝe  najlepszym  momentem  do  wzięcia  psa  jest  wrzesień-

październik  lub  grudzień-styczeń.  Daty  te  nie  wynikają  z  niczego  oprócz 
przywiązania  do  tradycji  podarunków  świątecznych  i  wygodnictwa,  związanego  z 
dziecięcymi  wakacjami.  "Kupimy  psa  po  urlopie"  -  to  częste  słowa.  Wprost 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

31 

przeciwnie, kupmy psa przed urlopem, zabierzmy go ze sobą albo zostańmy w domu 
i  poświęćmy  miesiąc  na  ułoŜenie  sobie  Ŝycia  z  prześmiesznym  małym  bulterierem. 
Będzie  to  tak  odmienne  od  tego,  co  robiliśmy  dotychczas,  Ŝe  moŜemy  być  pewni 
całkowitego oderwania się od dotychczasowego stylu Ŝycia. Nasz dzień będzie teraz 
regulowany  porami  karmień  i  natychmiastowych  spacerów  po  jedzeniu,  nasz  krąg 
znajomych  zmieni  się,  bo  dojdą  do  niego  właściciele  innych  psów  spotykanych  na 
skwerku czy w parku, zamiast kina czy kawiarni czeka nas park czy podmiejski las, 
a najciekawsze rozmowy będziemy prowadzili w pobliskim sklepie z artykułami dla 
zwierząt... Naprawdę, bardzo ciekawy moŜe być taki urlop, który zaprocentuje nam 
przez wiele najbliŜszych lat.  

 
Przed  kupnem  psa  musimy  jeszcze  poczynić  przygotowania  domu.  Choć 

brytyjscy  hodowcy  twierdzą,  Ŝe  bulterier  moŜe  czasowo  mieszkać  w  kojcu,  to  w 
naszym  klimacie  nie  jest  to  wskazane,  a  w  kaŜdym  klimacie  czyni  spustoszenia  w 
psychice bula. Bulterier ma mieszkać w domu, razem ze swym panem i panią, tak 
więc trzeba przygotować mieszkanie na przyjście szczeniaka.  

 
Po  pierwsze  -  wszystkie  kable  elektryczne,  leŜące  dotychczas  spokojnie  na 

podłodze,  muszą  przejść  w  górę,  daleko  ponad  zasięg  zębów.  To  samo  tyczy  takŜe 
kabli  od  kolumn  głośnikowych,  telefonu  czy  anteny  telewizyjnej.  Wszystko,  co 
zostanie w zasięgu zębów zostanie pogryzione. 

 
Po  drugie  -  koniec  z  porzucaniem  butów  niefrasobliwie  pod  wieszakiem  w 

przedpokoju,  z  parasolem  opieranym  w  kącie,  z  ksiąŜkami  stojącymi  na  półkach 
poczynając  od  poziomu  podłogi.  Wszystko,  co  zostanie  w  zasięgu  zębów,  zostanie 
pogryzione. 

 
Po  trzecie  -  koniec  z  rozrzucaniem  przez  dziecko  zabawek  gdzie  popadnie,  z 

trzymaniem  kwiatków  w  doniczkach  na  podłodze,  z  rodzinnym  fikusem,  z  długim 
obrusem zwisającym rogiem ze stołu. Wszystko, co zostanie etc... 

 
Po  czwarte  -  przynajmniej  do  czasu  opanowania  przez  psa  zasad 

zachowywania  czystości  w  mieszkaniu,  trzeba  zwinąć  i  schować  na  pawlaczu 
dywan.  Wszystko,  co  nie  zostanie  zalane,  zostanie  etc...  (Uwaga  -  nie  znaczy  to 
bynajmniej,  Ŝe  szczenię  powinno  być  wychowywane  na  gładkich,  lakierowanych 
powierzchniach!  Optymalna  wydaje  się  tu  bardzo  sztuczna  wykładzina  dywanowa, 
łatwa do utrzymania w czystości, ew. uprania i niezbyt droga.) 

 
Same akcesoria potrzebne młodemu bulterierowi są wyjątkowo proste i łatwe 

do  kupienia.  Miska  -  a  nawet  dwie  miski,  na  wodę  i  na  jedzenie  -  powinny  być 
stabilne  i  dość  duŜe.  Najlepsze  zdają  mi  się  tu  metalowe  miski  z  dolnym  rantem 
obitym  gumą  (by  nie  suwały  się  po  podłodze).  W  misce  musi  zawsze  być  świeŜa 
zimna woda! 

 
Posłanie - i tak zostanie zdewastowane, nie ma co mieć złudzeń. Najlepiej w 

tej funkcji sprawdzają się duŜe plastikowe posłania dla psów, wyłoŜone specjalnym 
materacykiem (kupując posłanie trzeba pamiętać o rozmiarach dorosłego bulteriera, 
stąd  najlepszy  jest  rozmiar  80  lub  nawet  90  cm  szerokości  podstawy.)  Jest  to 
wydatek  znaczący,  ale  mamy  duŜą  szansę,  Ŝe  posłanie  przetrwa  okres  młodocianej 
dewastacji, przez jaki przechodzi kaŜdy bul. Oczywiście, moŜe być takŜe posłanko z 
gąbki  obszytej  płótnem,  ale  nie  wytrwa  ono  długo...  W  Ŝadnym  wypadku  nie  moŜe 
być  to  najpiękniejszy  nawet  koszyk  wiklinowy:  prowokuje  ono  czworonoga  do 
gryzienia,  a  połknięty  kawałek  suchej  wikliny  moŜe  być  śmiertelnie  niebezpieczny 
dla szczeniaka. 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

32 

ObroŜa  i  smycz  -  pierwsze  wyposaŜenie  spacerowe  bulteriera  musi  być  dość 

trwałe  i  jak  najtańsze.  Bardzo  dobre  są  tu  obroŜe  i  smycze  z  taśmy  parcianej  w 
rozmaitych  kolorach,  przy  czym  polecam  smycze  'tresurowe',  tj.  składane,  z 
karabińczykami  po  obu  końcach,  po  rozłoŜeniu  sięgające  2,5  metra  długości. 
Dobierając  smycz  starajmy  się  więcej  uwagi  poświęcić  jakości  karabińczyka  niŜ 
samej  smyczy:  mało  prawdopodobne,  by  pies  zerwał  smycz,  a  rozgiąć  karabińczyk 
potrafi.  

 
Zabawki  -  niezbędne!  Najlepsze  są  piłki  wykonane  z  kolorowego  latexu 

(muszą  być  na  tyle  duŜe,  by  pies  nie  mógł  ich  przypadkiem  połknąć  -  optymalna 
wielkość  to  rozmiar  piłki  tenisowej),  piszczące  gumowe  zabawki  (uwaga  -  po 
rozpreparowaniu  ich przez  psa  trzeba  mu je natychmiast  zabrać,  by  nie najadł  się 
kawałków  gumy),  specjalne  bawełniane  sznury,  złoŜone  z  mnóstwa  pojedynczych, 
ciasno  związanych  kolorowych  nitek  do  zabaw  w  podrzucanie  i  przeciąganie, 
grubości co najmniej dwóch palców. CięŜka piłka 'lanka' z pełnej gumy moŜe być dla 
szczeniaka zbyt cięŜka, ale kości z takiej gumy - proszę bardzo. 

 
W niektórych sklepach moŜna dostać tzw. piłki ramowe, będące połączonymi 

kawałkami  twardego,  niełamliwego  plastiku  w  kształt  z  grubsza  przypominający 
piłkę. Bardzo godne polecenia! 

 
Klatka.  Wiem,  wiem,  nie  po  to  człowiek  kupuje  sobie  psa,  by  go  trzymać  w 

klatce,  ale  wbrew  pozorom  wcale  nie  jest  to  najgorsze  wyjście.  DuŜa,  stojąca  na 
ziemi  druciana  klatka,  wielkości  umoŜliwiającej  dorosłemu  bulterierowi  swobodne 
obrócenie  się,  jest  bardzo  pomocnym  środkiem  wychowawczym  i  bywa  antidotum 
na  niszczenie  mieszkania.  Psy  szybko  uczą  się  traktować  klatkę  jako  'swój  domek 
na  drzewie',  widząc  w  niej  schronienie  i  azyl.  W  klatce  wykładamy  dno  starym 
czystym kocem lub fragmentem wykładziny dywanowej i uŜywamy jej jako posłania 
dla  psa.  TakŜe  w  klatce  karmimy  psa  (miska  z  wodą  stoi  na  zewnątrz!),  w  klatce 
dajemy mu do pogryzienia smakowitą kość cielęcą. Jednocześnie nigdy ale to nigdy 
nie karcimy psa na posłaniu czy w klatce! W niej ma się czuć absolutnie bezpiecznie 
i radośnie. 

 
Jeśli  musimy  psa  odesłać  na  miejsce,  to  dajemy  mu  coś,  czym  mógłby  się 

zająć (zabawka, kość, smakołyk) i... zamykamy go w klatce. Pozwalamy mu w niej w 
zasadzie na wszystko, z wyjątkiem samodzielnego wyjścia. (oczywiście, pobyt psa w 
klatce  nie  moŜe  trwać  w  nieskończoność  -  w  ciągu  dnia  nie  powinien  przekraczać 
kilkunastu minut, gdy jesteśmy w domu lub dokładnie tyle, ile nas w domu nie ma, 
ani  minuty  dłuŜej).  UŜywamy  takŜe  klatki  -  zamykanej!  -  w  momencie,  gdy  nasz 
młody pies juŜ umie zachować czystość w domu przez całą noc, ale 'zdarza mu się 
zapomnieć  od  czasu  do  czasu'.  Przez  kilkanaście  dni  zamykamy  go  w  klatce,  gdy 
idziemy  spać  i  wypuszczamy  z  niej,  gdy  tylko  będziemy  gotowi  do  porannego 
spaceru (to znaczy natychmiast po obudzeniu się...).  

 
UŜycie klatki nie ma na celu separowanie psa od człowieka, ale jest środkiem 

wychowawczym,  utrudniającym  psu  nabrudzenie  w  domu  nocą  (zwierzęta  nie 
zanieczyszczają swego gniazda) i uniemoŜliwiającym mu zdemolowanie całego domu 
podczas naszej nieobecności. Jak pisałem w poprzednim rozdziale, bulterier nie jest 
psem,  mogącym  wytrwać  w  samotności  kilka  godzin  dziennie,  stąd  nie  grozi  mu 
zamykanie go w klatce na 8-9 godzin pięć razy w tygodniu! Zamknięcie go w niej raz 
na  tydzień  czy  rzadziej  na  2-3  godziny  nie  przyniesie  uszczerbku  jego  psychice,  a 
ochroni wyposaŜenie naszego mieszkania. 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

33 

Klatka  jako  dodatkowe  zabezpieczenie  sprzętów  nie  będzie  potrzebna,  gdy 

bulterier zacznie się statkować, wchodząc w drugi rok Ŝycia - ale do tej pory zdąŜy ją 
na tyle polubić, Ŝe szkoda mu ją będzie zabierać.  

 
Nic więcej nie będzie młodemu bulterierowi potrzebne. 
 
 

Wybór szczeniaka 

 
Zakładam,  Ŝe  nawiązałeś  kontakty  z  kilkoma  hodowcami,  wiesz  juŜ  o 

bulterierach na tyle duŜo, Ŝe musisz mieć takiego psa i Ŝe jesteś w stanie zapewnić 
mu  naleŜyte  warunki.  Sprawa  jest  zdecydowana,  pozostaje  tylko  kwestia 
techniczna. 

 
Najlepszym momentem do odbioru psa od hodowcy jest chwila, w której pies 

kończy  8  tygodni  Ŝycia  (niektórzy  hodowcy  sądzą,  Ŝe  równie  dobry  jest  wiek  6 
tygodni,  inni  znów  -  Ŝe  dopiero  około  12  tygodnia  Ŝycia).  Przepisy  ZKwP  nie 
pozwalają na wydanie szczenięcia przed ukończeniem przezeń 8 tygodni. 

 
Nie znaczy to wcale, Ŝe dopiero wtedy mamy zainteresować się szczenięciem i 

zobaczyć  go  po  raz  pierwszy!  Musimy  to  zrobić  mniej  więcej  na  miesiąc  wcześniej, 
kiedy  małe  bulteriery  ukończą  4  tygodnie,  będą  juŜ  jak  na  swój  wiek  bardzo 
sprawne i kiedy będzie moŜna powiedzieć coś o ich charakterze. Szczenięta w wieku 
około miesiąca są juŜ definitywnie wykolorowane (zajdą jeszcze zmiany w ich maści, 
ale niewielkie), moŜna ocenić z grubsza ich budowę anatomiczną i przede wszystkim 
charakter.  

 
Pierwszy  miesiąc  w  Ŝyciu  psychicznym  szczenięcia  jest  bardzo  waŜny. 

Naukowcy  wyróŜniają  w  nim  dwie,  a  moŜe  nawet  trzy  odmienne  fazy  rozwoju. 
Pierwsza z nich to faza wegetatywna, przebiegającą mniej więcej do ukończenia 14 
dni. Szczenię jest wtedy prawie obojętne na bodźce zewnętrzne, bo ma słabo albo w 
ogóle nie rozwinięte zmysły (poza odczuciem ciepło-zimno). Dla hodowcy jest to faza 
ogromnego  napięcia,  bo  prawie  wszystkie  wady  wrodzone,  z  jakimi  maleńki  psiak 
przyszedł  na  świat,  ujawniają  się  właśnie  wtedy  i  ponad  80%  śmierci  szczeniąt 
zdarza się właśnie w ciągu pierwszych 10 dni Ŝycia. 

 
Trzeci  tydzień  Ŝycia  szczeniąt  nazywany  jest  fazą  przejściową.  Szczenię 

przestaje działać jak asyndeton 'spać-jeść-siusiać-spać', uczynniają mu się zmysły: 
po otwarciu się powiek zaczyna widzieć (początkowo niewprawnie, rozróŜniając tylko 
światło i ciemność, potem reagując jedynie na ruch przedmiotu czy rodzeństwa, aŜ 
widzi całkiem nieźle), reaguje na bodźce dźwiękowe, bo zaczyna słyszeć, ma dobrze 
rozwinięty  węch  (wcześniej  niŜ  wzrok  czy  słuch!),  a  jego  ruchy  stają  się  coraz 
bardziej  skoordynowane.  W  tym  dopiero  okresie  psie  dziecko  zaczyna  przyjmować 
do  świadomości  istnienie  człowieka,  przy  czym  kierując  się  węchem  doskonale 
odróŜnia  właściciela,  z  którym  ma  codzienny  kontakt,  od  innych  ludzi.  Faza 
przejściowa trwa krótko - około tygodnia, przechodząc z jedną z najwaŜniejszych faz 
w rozwoju psychicznym szczenięcia: fazę wpajania skojarzeń (imprinting). 

 
Ta  zaczyna  się  około  4  tygodnia  Ŝycia  i  trwa  do  ukończenia  7-8  tygodnia  (u 

bulterierów  raczej  dłuŜej  niŜ  u  innych,  zwłaszcza  miniaturowych,  ras).  Pierwszą 
oznaką  zbliŜania  się  tego  najistotniejszego  okresu  jest  samodzielne  opuszczanie 
przez  szczenięta  legowiska,  przy  czym  lŜejsze  szczenięta  stają  na  nogi,  porzucając 
właściwe  sobie  dotychczas  pełzanie.  W  fazie  tej  szczenięta  zaczynają  świadomie 
warczeć  i  szczekać  (jeśli  zdarzało  się  to  wcześniej,  to  z  reguły  we  śnie  lub  jako 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

34 

reakcja  na  gwałtowną  zmianę  warunków,  np.  wzięcie  na  ręce).  Zaczynają  się 
pierwsze  zabawy  szczeniąt,  niezmiernie  istotne  dla  późniejszego  ułoŜenia  sobie 
stosunków  z  psami  przez  całe  Ŝycie.  Wielu  hodowców  twierdzi,  Ŝe  okres  ten  to 
najprzyjemniejszy  czas  w  całej  hodowli,  i  kaŜdy,  komu  zdarzyło  się  obserwować 
zabawy 5-7 tygodniowych szczeniąt musi przyznać im rację. Okres ten to najlepszy 
moment na pierwsze spotkanie ze swym wymarzonym szczeniakiem. 

 
Poznając  świat  mały  bulterier  skazany  jest na  takie  kontakty,  jakie  zapewni 

mu  hodowca:  oprócz  oczywistych  kontaktów  z  matką  i  rodzeństwem  niezmiernie 
waŜne  są  spotkania  z  ludźmi.  Nie  trzeba  dodawać,  Ŝe  spotkania  te  muszą  być 
zawsze i bezwzględnie przyjemne dla szczeniaka, by od pierwszego dnia wyrabiać w 
nim zaufanie do człowieka. Początkowo spotkania takie powinny trwać kilka minut, 
a stroną aktywną w nich powinien być pies: to on powinien podejść do włoŜonej do 
kojca ręki, on powinien spróbować zębami czy językiem palców człowieka, a dopiero 
później moŜna przejąć inicjatywę, wpierw głaszcząc czy delikatnie drapiąc skórę psa, 
a  potem  przechodząc  powoli  do  coraz  ostrzejszych  zabaw  -  w  przepychanie, 
potrącanie,  uciekanie...  Popatrzmy,  jak  bawią  się  młode  bulteriery  między  sobą  - 
gdyby sądzić po charkotach, warczeniach i piskach to moŜna by sądzić, Ŝe jedyne co 
potrafią  to  zagryzanie  się.  Bez  obaw  -  niczego  złego  sobie  nie  zrobią,  ale  hałas  od 
rana do wieczora zapewniony!  

 
KaŜdy odpowiedzialny hodowca chętnie zaprosi do obejrzenia szczeniąt w tym 

wieku,  bo  zaleŜeć  mu  będzie  na  tym,  by  jego  psy  miały  stosunkowo  duŜo 
najróŜniejszych  -  acz  przyjemnych  -  bodźców.  Wykorzystajmy  tę  wizytę  do 
obejrzenia,  jak  zachowują  się  poszczególne  szczenięta  (wielkim  plusem  kolorowych 
bulterierów jest to, Ŝe łatwo odróŜnić szczenięta między sobą - przy białych hodowcy 
muszą znaczyć je w jakikolwiek zrozumiały dla siebie sposób). Po ukończeniu przez 
szczenięta  siedmiu  tygodni  Ŝycia  i  obejrzeniu  ich  przez  eksperta  ze  Związku 
Kynologicznego (tzw. przegląd  miotu)  szczenięta  zostaną  wytatuowane,  w  uchu  lub 
w  pachwinie.  Nadany  psu  numer  tatuaŜu  jest  niepowtarzalny  w  danej  rasie  i 
pozwala  zawsze  zidentyfikować  zwierzę  (jeśli  tylko  tatuaŜ  jest  widoczny,  a  róŜnie  z 
tym bywa). 

 
W  kaŜdym  miocie  są  zwierzęta  o  rozmaitym  charakterze  i  wystarczy 

poobserwować je przez kilkanaście minut, by bez wahania określić, które z nich jest 
najbardziej  stanowcze,  najbardziej  dominujące,  a  które  najsłabsze  psychicznie, 
przegrywające  w  szczenięcych  zapasach,  o  których  wyniku  bardziej  rozstrzygają 
predyspozycje  psychiczne  niŜ  siła.  Jeśli  przy  kilku  kolejnych  wizytach  lub  przy 
dłuŜszej  obserwacji  wiesz  juŜ  dokładnie,  który  z  maluchów  jest  największym 
rozbójnikiem, a który największą beksą, moŜesz zacząć wybierać psa dla siebie. 

 
Najsilniejszy,  najbardziej  Ŝywy  szczeniak  pewno  będzie  i  taki  jako  dorosły 

pies.  Jeśli  ma  to  być  Twój  pierwszy  bulterier,  to  nie  kupuj  go,  bo  moŜesz  sobie  w 
przyszłości  z  nim  nie  poradzić.  Co  prawda  zwierzęta  takie  z  reguły  doskonale 
prezentują  się  na  ringu  wystawowym  (bo  chcąc  zaimponować  konkurentom  pręŜą 
się i spinają, demonstrując wszystkie zalety bulteriera), ale trudno Ŝyć pod jednym 
dachem  z  psem,  który  za  wszelka  cenę  chce  rządzić:  innymi  psami  (a  więc  będzie 
prowokował bójki) i zazwyczaj takŜe i człowiekiem. 

 
Największa ciapa teŜ nie jest dobrym wyborem - i trudno będzie go naleŜycie 

zaprezentować  na  ringu  wystawowym,  i  miękki,  ustępliwy  charakter  nie  jest 
najbardziej  poŜądaną  cechą  bulteriera...  Na  dodatek  z  takich  psów  najczęściej 
wyrastają psy określane niemieckim słowem 'Angstbeisser', 'gryzący ze strachu' - a 
to straszliwa mordęga w codziennych spacerach. Z drugiej strony najłagodniejszy w 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

35 

miocie  bulterierów  moŜe  być  i  tak  wiele  twardszy  niŜ  przeciętny  owczarek 
niemiecki... 

 
Wybierz raczej psa 'ze środka stawki' - jeśli będziesz miał moŜliwość wyboru. 

Pomyśl sobie, które zwierzęta ewentualnie wchodzą w zakres Twoich zainteresowań, 
i  przejdź  do  oceny  wyglądu.  Na  szczęście  bulteriery  nie  mają  długiego  włosa  i 
związanego z nim szczenięcego puchu, który bardzo myli w ocenie szczenięcia. 

 
U  cztero-  czy  pięciotygodniowych  bulterierów  moŜna  juŜ  ocenić  z  grubsza 

budowę. NajwaŜniejsze proporcje psa mogą się oczywiście jeszcze zmienić, wskutek 
warunków  w  jakich  pies  będzie  dorastał  i  budował  mięśnie,  ale  generalny  zarys 
pozostaje bez zmian. Na co patrzeć? Przede wszystkim na grubość kości (ma być jak 
największa),  długość  i  wysklepienie  klatki  piersiowej,  długość  szyi,  katowanie 
kończyn  -  zwłaszcza  tylnych  -  to  widać  bez  zarzutu.  Ilość  swobodnego  ruchu  i 
sposób Ŝywienia (a takŜe odrobaczenie!) szczeniąt ma zasadniczy wpływ na budowę 
mięśniową  szczeniąt,  ale  i  tu  moŜna  coś  wnioskować,  choćby  przez  porównanie  z 
rodzeństwem.  Postarajmy  się  nie  mylić  zaczątków  mięśni  z  częstą  ocięŜałością  i 
ogólnym przekarmieniem, wynikającymi ze złego Ŝywienia: bulterier zawsze, a w tym 
wieku tym bardziej ma mieć wcięcie w talii! 

 
We  wszystkich  ksiąŜkach  o  bulterierach  są  zgodni:  najbardziej  draŜliwą 

sprawą  jest  ocena  zgryzu  i  głowy  u  kilkutygodniowych  maluchów.  Doktor  Fleig, 
którego  autorytet  jako  hodowcy  nie  moŜe  być  przez  kogokolwiek  podwaŜony, 
spróbował nawet opracować parę reguł, które brzmiały mniej więcej tak: 

 
1)  Bardzo  typowa  głowa,  z  downface  i  naleŜycie  wypełniona  pod  oczami 

rzadko  ulega  pogorszeniu  w  miarę  rozwoju  szczeniaka.  Problemem  jest,  Ŝe 
szczeniaki o  takich głowach  miewają  skłonność  do  przodozgryzu.  Inne głowy  takŜe 
mogą  się,  w  miarę  upływu  czasu,  wyraźnie  poprawić,  ale  nie  sposób  dać  tu 
jakiejkolwiek gwarancji. 

 
2)  Zgryz  u  szczeniąt  w  tym  wieku  niewiele  mówi  o  ostatecznym  kształcie 

szczęk. Lekki przodozgryz w 90% wypadków nie cofa się, a pogłębia, natomiast lekki 
tyłozgryz  z  kolei  w  większości  wypadków  zmienia  się  w  poŜądany  zgryz  noŜycowy. 
śuchwa rośnie powoli, i nie zawsze w tym samym tempie co kości płaskie czaszki, 
stąd  w  miarę  rozwoju  wzajemne  ułoŜenie  szczęk  potrafi  się  zasadniczo  zmieniać. 
Najlepiej jest, rzecz jasna, gdy szczenię ma głęboki zgryz noŜycowy (przypomnijmy - 
tylna ścianka siekaczy szczęki górnej dotyka przedniej ścianki siekaczy Ŝuchwy), ale 
nawet takie ustawienie zębów mlecznych nie gwarantuje nam zgryzu noŜycowego w 
zębach stałych. 

 
3)  Bulteriery  miewają  czasami  -  przy  normalnym  ułoŜeniu  szczęk  -  zbyt 

wąsko  rozstawione  kły,  czasami  na  tyle,  Ŝe  kły  Ŝuchwy  wbijają  się  w  podniebienie 
górnej  szczęki.  Wada  ta  -  jak  twierdzą  Fleig  i  Horner  -  pozostała  bulterierom  jako 
spadek  po wąskogłowych  terierach,  choć  dziś sądzi się  raczej,  Ŝe związana jest  nie 
tyle  z  wąskością,  co  w  długością  czaszki.  Tak  wadliwe  ustawienie  kłów  jest  ponoć 
dziedziczne  (dr  Fleig  postulował  nawet  bezwzględne  usuwanie  z  hodowli  psów  o 
takiej pozycji kłów), ale z drugiej strony dość częste występowanie tego niedostatku 
w  populacji  jamników  nie  potwierdza  tej  tezy.  Niestety,  złe  ustawienie  kłów 
mlecznych  z  reguły  przenosi  się  na  zęby  stałe,  ale  moŜna  przywrócić ich  poŜądaną 
pozycję przez odpowiednie masowanie szczęki. 

 
4)  Ustawione  w  jednej  linii,  w  zdecydowanie  niewielkim,  łagodnym  łuku 

siekacze związane z szeroką kufą są optymalne dla rozwoju psa. Wszelkie załamania 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

36 

w tym względzie raczej nie rokują dobrze, gdyŜ nawet po wymianie zębów mlecznych 
na stałe wzajemne ustawienie siekaczy raczej nie ulega zmianie. RównieŜ źle rokują 
wszelkie  braki  zębowe  w  zębach  mlecznych,  bo  choć  wyrastają  one  z  innych 
zawiązków niŜ zęby stałe, to jednak wszelki brak daje podstawę do niepokoju. 

 
Tyle  o  budowie  -  teraz  sprawa  bardzo  waŜna,  acz  nieco  draŜliwa:  słuch. 

Kupując  białego  bulteriera  trzeba  koniecznie  sprawdzić,  czy  pies  słyszy!  Dawniej 
głuchota  białych  bulterierów  występowała  u  co  dziesiątego  psa,  teraz  jest  jej 
znacznie, znacznie mniej – ponoć około 1% - ale jest nadal! Ryzyko jest spore, bo w 
Polsce w ubiegłym roku urodziły się  w dwóch róŜnych hodowlach co najmniej dwa 
białe  głuche  bule.  Słuch  psa  trzeba  koniecznie  sprawdzić,  sprawdzając  czy  pies 
reaguje  na  bodźce  dźwiękowe  nie  połączone  z  wzrokowymi.  Przeprowadzając  takie 
próby  trzeba  bezwzględnie  pamiętać  o  dwóch  Ŝelaznych  zasadach:  po  pierwsze  na 
wszelkie  badania  musi  zgodzić  się  hodowca,  którego  trzeba  dokładnie 
poinformować, co chcemy zrobić ze szczeniakiem, po drugie - wszelkie testy trzeba 
przeprowadzać  na  pojedynczym  psie,  odizolowanym  od  rodzeństwa.  Psy  doskonale 
obserwują  się  nawzajem  i  potrafią  baczną  obserwacją  poczynań  rodzeństwa 
nadrobić  nawet  powaŜne  niedostatki,  choćby  wady  słuchu.(Propozycje  testów 
charakterologicznych  i  oceniających  sprawność  zmysłów,  opracowanych  przez 
psychologów  i  fizjologów  brytyjskich  znaleźć  moŜna  w  internecie  na  stronie 

www.naszepsy.pl/porady.asp

  ) 

 
U  ośmio-dziewięcio  tygodniowych  bulterierów  (zwłaszcza  białych)  nie  do 

końca wypigmentowany na lakową czerń nos jest raczej regułą niŜ wyjątkiem - ale 
jeśli  kilka  szczeniąt  w  miocie  ma  częściowo  róŜowy  lub  rozjaśniony  nos,  to 
obejrzyjmy jeszcze raz rodziców - czy na pewno nie maja kłopotów z pigmentacją? 

 
Wszystkie psy, niezaleŜnie od rasy, w bardzo młodym wieku mają niebieskie 

oczy.  Nie  powinno  nas  to  niepokoić,  nawet  jeśli  pamiętamy,  Ŝe  w  dorosłym  wieku 
jest  to  wada  dyskwalifikująca.  Około  najpóźniej  6  tygodnia  Ŝycia  oczy  zaczną 
brązowieć, a moŜe nawet od razu czernieć. Problem z jasnym okiem u bulteriera w 
zasadzie został w hodowli rozwiązany ostatecznie. 

 
Jeśli decydujemy się na psa-samca, to w wieku 8 tygodni powinien on mieć 

juŜ całkowicie wyczuwalne oba jądra, zazwyczaj spuszczone do maleńkiej moszny. U 
niektórych  psów  nawet  wyczuwalne  oba  jądra  potrafią  'wędrować',  chowając  się  w 
podbrzuszu  -  jeśli  tak  zdarza  się  u  psa,  któregośmy  sobie  upatrzyli,  to  koniecznie 
trzeba wzmiankę  o  tym  wpisać  do umowy  zawieranej  z  hodowcą,  i  ustalić  jaki  jest 
zakres  jego  odpowiedzialności,  jeśli  jądra  nie  zejdą  definitywnie.  W  krajach,  w 
których  obowiązuje  wzorzec  FCI  (a  więc  i  w  Polsce)  wnętry  -  psy  z  jednym  lub 
obydwoma  jądrami  nie  spuszczonymi  do  moszny  -  są  wykluczane  z  wystaw  i 
hodowli.  

 
Dobór  psa  w  zgodzie  z  wszystkimi  opisanymi  powyŜej  zasadami  nie 

gwarantuje nam wprawdzie przyszłego championa i reproduktora, ale daje większą 
gwarancję kupienia zdrowego i sprawnego psa. Jeśli nie jesteśmy i nie chcemy być 
maniakami  wystaw  psów,  to  rozkład  maści na  'naszym'  psie  nie ma  najmniejszego 
znaczenia - jeśli jednak myślimy o karierze wystawowej czy hodowlanej dla naszego 
pupila,  to  pamiętajmy,  Ŝe  wzorzec  zakłada,  Ŝe  u  psów  o  umaszczeniu  kolorowym 
przewaga  bieli  moŜe  być  przyczyną  dyskwalifikacji.  Białe  znaczenia  u  psów 
kolorowych  nie  mają  znaczenia,  ale  tylko  wtedy,  gdy  pokrywają  mniej  niŜ  połowę 
ciała.  

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

37 

Pamiętajmy jednak, ze nie ma łaciatych bulterierów! Bywają psy z łatami (ale 

tylko  na  głowie),  które  klasyfikowane  są  jako  białe.  Kolorowe  łaty  poza  głową  są 
zabronione. 

 
Zgodnie  z  tradycją  z  czasów  jeszcze  Hinksa  przez  wiele  lat  za  bulteriera  w 

pełnym  tego  słowa  znaczeniu  uwaŜano  jedynie  psy  białe.  Kłopoty  z  ich  hodowlą  i 
dopuszczenie  do  rozmnaŜania  i  krzyŜowania  z  białymi  bulterierów  kolorowych 
sprawiły,  Ŝe  przez jakiś  czas  groziło  nawet wymarcie  linii  białych!  Na  szczęście  tak 
się  nie  stało,  i  dziś  na  ringach  widać  mniej  więcej  tyle  samo  psów  białych  co 
kolorowych. 

 
Pamiętajmy, Ŝe bulteriery kolorowe, hodowane przez wiele lat poza kontrolą i 

nadzorem  organizacji  kynologicznych,  są  (a  przynajmniej  były)  mieszanką  nieco 
innych  ras  niŜ  bule  białe.  Połączenie  tych  linii  sprawiło,  Ŝe  bulteriery  z  wyłącznie 
białych  linii  są  równie  rzadkie  jak  samorodki  złota...  Wzorzec  nie  popiera 
bulterierów o umaszczeniu czekoladowym i niebieskim, i psy tak umaszczone - choć 
mogą  być  wspaniałymi  zwierzętami  do  towarzystwa  -  nie  maja  czego  szukać  na 
ringach  wystawowych.  Nie  oznacza  to  w  najmniejszym  stopniu,  Ŝe  są  to  psy  w 
jakimkolwiek  sensie  chore  -  po  prostu  nie  powinny  być  uŜywane  w  hodowli,  gdyŜ 
ryzyko  wystąpienia  wad  dziedzicznych  u  ich  potomstwa  jest  większe  niŜ  u  innych 
maści. 

 
Od  kilkunastu  lat  widać  w  hodowli  nawrót  mody  na  bulteriery  w 

umaszczeniu  'solid'  (po  polsku  zwane  najczęściej  płaszczowym),  kiedy  to  pies  ma 
większość  ciała  (czasami  nawet  całe  ciało)  w  jednym  gładkim  kolorze,  innym  od 
bieli.  Szczególnie  wysoko  cenione  jest  tzw.  irlandzkie  znaczenie,  kiedy  to  kolorowy 
pies  ma  białą  strzałkę  na  głowie,  białe  skarpetki  na  łapach,  biały  gors  (czasami 
przechodzący nawet w białą obroŜę) i biały koniec ogona, przy czym istotne jest, by 
znaczenia  te  były  rozłoŜone  moŜliwie  symetrycznie.  W  Polsce  w  latach 
siedemdziesiątych  i    osiemdziesiątych  szczególnie  popularne  było  umaszczenie 
pręgowane (brindle), co było w równym stopniu efektem mody w całej Europie, jak i 
działalności hodowlanej pręgowanego psa, 'zupełnym przypadkiem' znajdującego się 
w rękach ówczesnego przewodniczącego Zarządu Głównego ZKwP. 

 
Popularność  ekscentrycznej  ale  klasycznej  maści  białej  została  w  naszym 

kraju  poparta  międzynarodowymi  sukcesami  polskiej  suki  CAŁA  BIAŁA  Timar, 
która sięgnęła nawet tytułu Zwycięzcy Świata. Psy tej maści są często faworyzowane 
na ringach wystawowych.  

 
Szczenięta w wieku 4-8 tygodni często mają jeszcze na białych partiach ciała 

drobniutkie,  ciemniejsze  kropki.  Piszę  'jeszcze',  bo  u  większości  z  nich  ta 
pozostałość  po  krwi  dalmatyńczyka  znika  przed  ukończeniem  12  tygodnia  Ŝycia 
(jeśli  tylko  ciapek  jest  niewiele,  nie  więcej  niŜ  kilka  na  psie).  Jeśli  jest  ich  więcej, 
kilkanaście lub nawet całe ciało jest nimi usiane (zwłaszcza na bokach i uszach), to 
nie ma szans na to, by plamki zniknęły. Umaszczenie takie - zwane 'ticking' - jest w 
rasie  tej  wadliwe  i  dyskwalifikujące  wystawowo.  Przy  ocenie  trzeba  jednak  zawsze 
móc  odróŜnić  barwne,  ciemne  ciapki  na  sierści  od  ciemnych,  z  reguły  większych 
przebarwień  na  skórze,  które  w  najmniejszym  stopniu  nie  są  jakąkolwiek  wadą,  a 
nawet - jako wskaźnik mocnej pigmentacji - są szczególnie cenione w hodowli.  

 
Gdy juŜ obejrzeliśmy wszystkie szczenięta w interesującym nas miocie, kiedy 

w  zasadzie  zdecydowaliśmy  się  'ten  i  Ŝaden  inny"  powinniśmy  jeszcze  choćby 
wstępnie  ocenić  jego  stan  zdrowia.  O  słuchu  juŜ  pisałem,  podobnie  naleŜałoby 
sprawdzić  wzrok  psa  (to  proste  na  szczęście  badanie)  i  bardzo  starannie  obejrzeć 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

38 

jego skórę - czy nie ma na niej Ŝadnych pryszczy, róŜowych czy Ŝółtych przebarwień 
(zwłaszcza na łapach i za uszami). Białe zwłaszcza psy uchodzą za bardziej podatne 
na uczulenia, takŜe pokarmowe, manifestujące się często przebarwieniami właśnie. 
Popatrzmy,  czy  pies  nie  usiłuje  drapać  się  po  uszach  i  czy  nie  ma  jakiegokolwiek 
wypływu,  ropnego  lub  surowiczego,  z  któregokolwiek  oka  (często  jest  to  pierwszy 
objaw  stanu  zapalnego  w  uchu).  Równie  podejrzany  być  moŜe  najmniejszy  nawet 
wypływ z nosa ('katar'). 

 
Skoro  jesteśmy  przy  uszach  -  niewielkie  ale  cienkie  ucho  bulteriera  często 

staje z kłopotami i szczenięta z reguły mają ucho częściowo choćby oklapnięte. Nie 
przejmujmy się tym bardzo, jeśli tylko ucho u podstawy swej jest dobrze osadzone i 
usiłuje  stawać.  Większość  bulterierów  walczy  ze  stojącym  uchem  dość  długo  i  nie 
wszystkie w tej walce zwycięŜają - choć umiejętnie pomagając młodemu psu moŜna 
postawić w zasadzie kaŜde ucho. Właściciele bulików często kleją im uszy, tworząc 
dość  skomplikowaną  konstrukcję  z  plastrów,  zbierających  uszy  do  siebie. 
Utrzymywanie uszu we właściwej pozycji przez 2-3 tygodnie z reguły wystarcza, by 
cienkie  chrząstki  przyjęły  na  stałe  pozycję  na  baczność  (zdarza  się,  Ŝe  uszy  klapią 
ponownie  w  okresie  zmiany  zębów  z  mlecznych  na  stałe,  między  3  a  5  miesiącem 
Ŝycia i wtedy podklejanie ich jest konieczne).  

 
U psów mieszkających w szczenięctwie w wysokim kojcu i często stających na 

tylne  nogi,  by  wyjrzeć  na  zewnątrz,  zdarzają  się  przepukliny  pępkowe  (wedle 
niektórych danych skłonność do nich jest uwarunkowana genetycznie, podobnie jak 
do przepuklin pachwinowych). Jeśli są niewielkie, wielkości pestki śliwki, to moŜna 
je spokojnie pozostawić, jest duŜa szansa, Ŝe wraz z rozwojem psa powłoki brzuszne 
zejdą  się.  Większe  przepukliny  moŜna  usunąć;  lekarze  weterynarii  uwaŜają,  Ŝe 
optymalnym okresem na taki dość prosty zabieg jest wiek około 9-10 miesięcy Ŝycia 
psa, kiedy ryzyko związane z narkozą będzie mniejsze niŜ u młodszego psa. U suk, 
które  mają  rodzić  szczenięta,  usunięcie  przepukliny  pępkowej  jest  szczególnie 
wskazane  ze  względu  na  napięcia  powłok  brzusznych  w  czasie  ciąŜy  i  porodu. 
Występujące  bardzo  rzadko  przepukliny  pachwinowe  muszą  być  bezwzględnie 
operowane. 

 
I  na  koniec  o  stanie  zdrowia  szczenięcia  -  duŜe,  rozdęte  brzuchy  maleństw 

rzadko  są  objawem  przejadania  się,  częściej  świadczą  o  zarobaczeniu  szczeniąt. 
Walka  z  pasoŜytami  wewnętrznymi  musi  być  prowadzona  konsekwentnie  od 
ukończenia  przez  szczenięta  trzeciego  tygodnia  Ŝycia  (niektórzy  lekarze  sugerują 
nieco późniejszy termin). Nie wierzmy w to, Ŝe szczenięta, które oglądamy nie miały 
w  ogóle  glist  -  być  moŜe  było  ich  tak  niewiele,  Ŝe  hodowca  po  odrobaczeniu  nie 
zobaczył ich w odchodach zwierząt, ale były z pewnością.  

 
Podczas  kilkakrotnych  wizyt  w  hodowli  w  okresie  między  czwartym 

tygodniem  a  odbiorem  szczenięcia  (do  których  serdecznie  namawiam)  zawsze 
obserwujmy  stolec  maluchów.  Jednorazowe  rozwolnienie  nie  daje  podstaw  do 
niepokoju, gdyŜ moŜe być wywołane właśnie przekarmieniem lub zmianą karmy, ale 
jeśli powtarza się, a zwierzę oddaje kał jasnoŜółty lub czerwony, pienisty lub z duŜą 
ilością gazów, to jest to powód do zaniepokojenia. 

 
 

Dokumenty 

 
Jeśli  wszystkie  nasze  kontrole  nie  dają  nam  powodów  do  niepokoju,  a  w 

czasie częstych wizyt zdąŜyliśmy juz zaprzyjaźnić się i z hodowcą, i ze szczeniętami i 
ich matką, to pora do sformalizowania kupna szczenięcia. 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

39 

Wraz z psiakiem powinniśmy dostać ksiąŜeczkę zdrowia psa, w której lekarz 

wpisuje  wszystkie  szczepienia,  jakie  przeszedł  nasz  pies  (najczęściej  wklejając 
nalepki  z  buteleczek  ze  szczepionką).  Przed  wyjściem  z  hodowli,  a  więc  przed 
ukończeniem  8  tygodnia  Ŝycia  szczeniak  powinien  być  zaszczepiony  przeciw  kilku 
chorobom.  Szczepionki  produkowane  przez  rozmaitych  wytwórców  (z  reguły 
importowane)  mają  róŜne  zasady  podawania  (kalendarzyk  szczepień),  tak  więc 
trudno podać jakieś stałe terminy szczepień. Kompetentny będzie tu jedynie lekarz 
weterynarii,  ale  rodzaj  chorób,  przeciwko  którym  trzeba  przeprowadzić  szczepienia 
nie ulega zmianom, przynajmniej w Polsce.  

 
Najpopularniejsze szczepionki wymierzone sa przeciw: 
Zakaźnemu  zapaleniu  wątroby  (hepatitis  contagiosa  canis  -  na  dowodzie 

szczepienia najczęściej oznaczana literą H) 

Parwowirozie  (parvovirosis  canina  -  na  dowodzie  szczepienia  najczęściej 

oznaczanej symbolem P lub Pav) 

Leptospirozie  (zwanej  takŜe  choroba  Weila  lub  chorobą  sztutgarcką  -  na 

dowodzie szczepienia oznaczanej literą L) 

Nosówce (na dowodzie szczepienia oznaczanej litera D lub DH) 
Kaszlowi kennelowemu (parainfluenza canis - często szczepionka połączona 

z szczepionką przeciwko bordetelli, takŜe litera P) 

Coronawirozie (na dowodzie oznaczona symbolem COR lub CV) 
 
Szczepienia te nie są obowiązkowe (oprócz dość ogólnego zalecenia zawartego 

w  regulaminie  hodowli  ZKwP),  co  tym  bardziej  podkreśla  konieczność  kupowania 
szczenięcia  wyłącznie  z  hodowli  prowadzonych  zgodnie  z  przepisami  Związku 
Kynologicznego.  Przed  ukończeniem  8  tygodnia  Ŝycia  szczeniak  zazwyczaj 
zaszczepiony jest juŜ dwukrotnie, co sprawia, Ŝe nie musi zachowywać kwarantanny 
przed kontaktami z innymi psami (ale zawsze rozstrzyga tu zdanie weterynarza). W 
niektórych krajach zwyczajowo pies szczepiony jest takŜe przeciw innym chorobom, 
ale  ze  względu  na  ich  rzadkie  występowanie  w  Polsce  nie  jest  to  tak  waŜne  -  choć 
istotne przy sprowadzaniu psa z zagranicy. 

 
Więcej  o  chorobach  i  zasadach  szczepień  psów  przeczytać  moŜna  w  ksiąŜce 

pań Małgorzaty i Izabeli Szmurło "Mój zdrowy pies". 

 
Jedyne obowiązkowe szczepienie psów w Polsce dotyczy wścieklizny, choroby 

wśród  psów  coraz  rzadszej.  Pierwszy  raz  szczenię  przeciwko  niej  powinno  być 
zaszczepione  dopiero  około  6  miesiąca  Ŝycia,  a  niektórzy  lekarze  weterynarii 
sugerują jeszcze późniejszy czas.  

 
Hodowca  wraz  z  psem  i  ksiąŜeczką  zdrowia  psa  powinien  takŜe  przekazać 

nabywcy  metrykę  zwierzęcia  -  urzędowy  dokument  wystawiony  przez  ZKwP, 
potwierdzający, 

Ŝe  szczenię  nasze 

pochodzi 

od 

rodowodowych 

rodziców 

dopuszczonych  przepisami  Związku  do  hodowli.  Metryka  zawiera  skrótowe  dane 
rodziców  psa  ,  imię,  nazwisko  i  adres  hodowcy,  numer  tatuaŜu  psa,  jego  datę 
urodzenia  i  opis  maści.  Do  metryki  musimy  wpisać  nazwisko  i  adres  właściciela  - 
czyli  nas!  -  i  przekazać  ją  do  oddziału  Związku  Kynologicznego  w  Polsce,  by  na  jej 
podstawie wyrobiono naszemu psu rodowód. Nie ma Ŝadnych ograniczeń w czasie i 
wystąpić o rodowód na podstawie metryki moŜemy w ciągu całego Ŝycia psa. 

 
Hodowca  naszego  szczenięcia  powinien  takŜe  przedstawić  nam  'Protokół 

kontroli  miotu',  dokonanej  przez  eksperta  ze  Związku  Kynologicznego.  W 
dokumencie  takim  opisane  są  szczenięta,  a  wszelkie  uwagi  dotyczące  moŜliwych 
wad  szczeniąt  (zgryzy!)  powinny  być  dokładnie  omówione.  Niestety,  w  większości 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

40 

wypadków  protokół  jest  zdawkowy  i  schematyczny,  naprawdę  nie  mówiący  nic 
pozytywnego o szczeniakach - ale zauwaŜone u nich wady opisane będą z pewnością 
(jeśli  ekspert  je  zauwaŜy.  Wśród  opisanych  wyŜej  dwóch  ubiegłorocznych 
przypadków  głuchych  bulterierów  jeden  prześlizgnął  się  przez  kontrolę  miotu  nie 
zauwaŜony). 

 
I  teraz  najwaŜniejsza  sprawa:  pisemna  umowa  kupna  szczenięcia. 

Renomowane hodowle stosują je juŜ od dawna, inne, pomimo zaleceń ZKwP, często 
rezygnują  z  nich.  Źle!  Pisemna  umowa  zawierana  miedzy  hodowcą  a  nabywcą 
szczeniaka  jest  czymś  na  kształt  obustronnej  gwarancji.  Zawsze  mnie  zadziwiało, 
gdy  ludzie  zawierali  pisemne  umowy  kupując  pralkę  czy  nawet  ksiąŜkę  (bo  kwit 
kasowy jest uproszczoną formą umowy), kupując najprostszy magnetofon starannie 
zabiegają  o  gwarancję  pisemną  -  a  kupując  wielekroć  droŜszego  szczeniaka, 
mającego być stałym elementem naszego Ŝycia przez kilkanaście lat nawet nie myślą 
o gwarancji... 

 
Pisemna  umowa  jest  niezbędna  dla  obu  stron  transakcji,  ale  o  niebo 

waŜniejsza  jest  dla  kupującego.  Wydając  na  psa  niemałą  kwotę  musimy  mieć 
pewność,  Ŝe  nie  wciśnięto  nam  bubla,  psa  chorego  lub  niepełnowartościowego  -  a 
przecieŜ  nie  wszystko  widać  na  pierwszy  rzut  oka.  W  umowie  ujęte  powinny  być 
moŜliwie  wszystkie  wypadki,  jakich  moŜna  się  spodziewać  i  określona 
odpowiedzialność obu stron za ewentualne nieprzyjemne zdarzenia. Przez kilka dni 
po wyjściu z hodowli szczenię jest objęte rękojmią, Ŝe wychodziło z rodzinnego domu 
w  dobrym  zdrowiu  i musi  to  być  zaznaczone  w umowie.  Umowa  taka  chroni  takŜe 
nabywcę  przed  schorzeniami  ukrytymi,  które  mogą  wyjść  w  późniejszym  okresie 
Ŝycia  psa.  Z  drugiej  strony  -  dla  hodowcy  jest  to  zapewnienie,  Ŝe  oddał  szczenię  w 
dobrym stanie... 

 
W  umowie  musi  być  określona  takŜe  wartość  (cena)  szczenięcia  i  sposób 

zapłaty,  jeśli  obie  strony  umówią  się  na  spłatę  ratalną  lub  na  inną  metodę 
rozliczenia.  W  przypadku  rozliczania  się  jednorazowo  i  w  gotówce  w  umowie  musi 
być  punkt  mówiący  o  przekazaniu  naleŜności  (pokwitowanie).  Dobrym  obyczajem 
umowy  jest  zawarcie  w  niej  danych  o  lekarzu  weterynarii,  prowadzącym  szczenię 
podczas pobytu w hodowli i zgoda na obu stron na jego osobę wyrokująca o zdrowiu 
szczenięcia  w  przypadku  spraw  spornych.  Treść  umowy  kupna-sprzedaŜy 
proponowanej  przez  Związek  Kynologiczny  w  Polsce  drukujemy  na  końcu  tej 
ksiąŜki,  ale  nie  jest  to  jedyna  forma  dopuszczona  prawnie  -  inne  wersje,  często 
pełniejsze,  moŜna  znaleźć  w  internecie  -  choćby  na 

www.dogomania.pl

  lub 

www.naszepsy.pl

 . 

 
Przy  omawianiu  kwestii  umowy  kupna  trzeba  jeszcze  wspomnieć  o  dwóch 

innych aspektach tej transakcji. Stosunkowo często zdarza się propozycja kupienia 
szczenięcia 'na warunkach hodowlanych', będących czymś w rodzaju leasingu psa. 
Tak, tak, to Ŝaden Ŝart. Większość hodowli w naszym kraju ma status amatorski, co 
oznacza, Ŝe hodowca często jest ograniczony moŜliwościami trzymania w domu tylu 
psów, ilu by chciał. Zdarza się, Ŝe w swej polityce hodowlanej chciałby mieć szczenię 
po  suce,  która  urodziła  się  w  jego  domu  -  ale  nie  moŜe  jej  zatrzymać,  bo  nie  ma 
miejsca...  Warunki  hodowlane  oznaczają,  Ŝe  hodowca  przekazuje  szczenię  panu  X 
(zwanemu dalej właścicielem), ale z formalnego punktu widzenia jest ono dalej jego 
własnością:  w  dokumentach  występuje  jako  właściciel  hodowca  (lub  czasami  - 
hodowca  i  rzeczywisty  właściciel  psa),  ewentualne  szczenięta  będą  miały  jego 
przydomek.  Zazwyczaj  hodowca  nie  domaga  się  jakiejkolwiek  zapłaty  za  szczenię 
(lub kwoty stanowiącej tylko część wartości psa), ale ma prawo wymagać spełnienia 
przez  rzeczywistego  właściciela  wymogów  hodowlanych  dla  psa  (np.  kilkakrotnego 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

41 

wystawienia  go),  krycia  suki  wskazanym  przez  niego  reproduktorem  i  po 
szczęśliwym urodzeniu się szczeniąt odbiera jako zapłatę jedno lub więcej szczeniąt, 
po  czym  następuje  przekazanie  własności  psa  rzeczywistemu  właścicielowi.  (Jak 
widać dla hodowcy jest to po prostu hodowanie cudzymi rękami). Teoretycznie jest 
to ugoda korzystna dla obu stron, ale z wszelkich sił przestrzegałbym przed takimi 
umowami!  Zwłaszcza  wobec  bulterierów,  psów  dość  wymagających,  sprawdza  się 
zasada,  iŜ  jeśli  nie  stać  cię  na  kupno  psa,  to  nie  stać  cię  teŜ  na  jego  naleŜyte 
utrzymanie (a przecieŜ wszystkie koszty - i wyŜywienie, i opiekę medyczną, i nawet 
koszt  wystaw  ponosisz  Ty!)  Na  dodatek  sytuacja,  w  której  jesteśmy  mocno 
ograniczeni  w  swych  prawach  wobec  własnego  psa,  rodzi  mnóstwo  konfliktów  i 
niejedna przyjaźń rozbiła się o warunki hodowlane... 

 
Jeśli  jednak  rozpatrzywszy  wszystkie  za  i  przeciw  zdecydujemy  się  na 

warunki  hodowlane,  to  umowa  pisemna,  ujmująca  wszelkie  aspekty  takiej 
współwłasności  psa,  jest  po  prostu  niezbędna.  Nie  istnieją  tu  Ŝadne  prawa 
zwyczajowe,  do  których  moŜna  by  się  odwołać,  stąd  konieczne  jest  dokumentne 
spisanie wszelkich wątpliwości (kto ponosi koszta wystaw, zarówno zgłoszenia jak i 
dojazdu,  kto  wystawia  psa,  ile  szczeniąt  trzeba  oddać  i  czy  moŜna  zamiast  tego 
oddać  pieniądze,  co  zrobić  jeśli  -  z  rozmaitych  powodów  -  suka  nie  będzie  miała 
szczeniąt i w jakim nieprzekraczalnym terminie ma je mieć itd., itp.). Im dokładniej 
spiszemy taką umowę, tym mniejsza szansa, Ŝe będziemy nią rozczarowani. 

 
I  druga  rzecz  -  umowa  w  Ŝadnym  wypadku  nie  moŜe  być  traktowana  przez 

hodowcę czy nabywcę jak dowód braku zaufania do drugiej strony. Pisemna umowa 
jest korzystna dla obu stron i tak musi być traktowana. Jeśli hodowca (ale nabywca 
teŜ!)  uchyla  się  od  sporządzenia  pisemnej  umowy,  tłumacząc  to  choćby  względami 
podatkowymi,  to  nie  kupujmy  odeń  psa.  Bojąc  się  umowy  tak  naprawdę  boi  się 
odpowiedzialności za wyhodowane przez siebie zwierzę, a to nie wróŜy najlepiej. 

 
 

 

 
Pojawienie się psa w domu, zwłaszcza jeśli jest to pierwszy w państwa Ŝyciu 

pies, stawia dotychczasowy tryb Ŝycia na głowie. Stosunkowo łatwo wdroŜyć się do 
nowych  obowiązków,  związanych  ze  spacerami  i  zabawą,  nieco  trudniej  z 
podporządkowaniem rozkładu dnia do częstego wychodzenia 'na siusiu', najtrudniej 
jednak  poradzić  sobie  z  porannym  wstawaniem,  niepokojem  psa  w  nocy  i  jego 
karmieniem. 

 
Szczególnie  istotne  są  tu  pierwsze  dni,  a  moŜe  nawet  i  pierwsze  godziny. 

Wszystko  wydaje  się  nowe  i  pełne  wątpliwości,  choć  tak  naprawdę  jest  banalnie 
proste. 

 
Umawiając się na odbiór nowego domownika od hodowcy najlepiej wybrać na 

to piątkowe popołudnie lub sobotni ranek. Termin taki gwarantuje nam, Ŝe przez co 
najmniej  dwa  dni  będziemy  mogli  cały  czas poświecić  szczeniakowi,  co wyjdzie  mu 
tylko na dobre. 

 
Odbierając  szczenię  poprośmy  hodowcę  nie  tylko  o  jakąś  zabawkę  czy 

szmatkę,  przesiąkniętą  zapachem  gniazda  (jej  woń  łatwiej  pozwoli  oswoić  się 
psiakowi  z nowym  miejscem),  ale  takŜe o  dokładną informację,  czym  nasz  pies  był 
dotychczas karmiony. Jeśli jadł juz suchą karmę (a zazwyczaj juŜ zna jej smak), to 
koniecznie  dowiedzieć  się  musimy,  jaka  to  była  karma  (firma  i  rodzaj).  Najlepiej 
byłoby,  gdyby  hodowca  dał  nam  porcję  dla  naszego  pupila  na  dzień  czy  dwa,  tak 

background image

Kupujemy bulteriera 

 

 

42 

byśmy  mogli  bez  kłopotu  kupić  tę  karmę,  do  której  szczeniak  był  dotychczas 
przyzwyczajony. 

 
Najbardziej  wzięci  producenci  karm  (Masterfoods,  Purina  ProPlan,  IAMS 

Eukanuba)  oferują  hodowcom  tak  zwane  Puppy  Packs,  będące  odpowiednikiem 
wyprawki  dla  szczenięcia  wychodzącego  z  hodowli.  W  ich  skład  wchodzą 
najróŜniejsze  drobiazgi,  ale  takŜe  z  reguły  porcja  karmy  właściwa  dla  wieku  i  wagi 
szczenięcia,  co  zazwyczaj  bardzo  ułatwia  bezproblemowe  przejście  na  jadłospis 
nowego domu. Otrzymanie takiego podarunku zazwyczaj związane jest z podaniem 
producentowi danych osobowych nowo właściciela szczenięcia. 

 
W nowym domu (przygotowanym juŜ na przyjęcie czworonoŜnego domownika) 

trzeba  od  razu  dać  psu  jeść,  gdyŜ  zazwyczaj  w  dniu  'wyjścia  z  rodzinnego  domu' 
szczeniak  nie  jest  karmiony  (chodzi  o  to,  by  podenerwowany  zmianą  sytuacji  nie 
zwymiotował  na  kolana  podczas  podróŜy  samochodem  do  nowego  domu).  Na 
dodatek,  zwłaszcza  u  bulterierów,  często  do  serca  młodego  psa  trafia  się  przez 
Ŝołądek,  a napełniony  brzuszek ułatwia oswojenie się  z nowymi twarzami  i  nowym 
miejsce.  

 
Po  przyjeździe  do  domu  trzeba  psu  pokazać  jego  miejsce,  kładąc  tam 

otrzymaną  od  hodowcy  zabawkę  czy  szmatkę  i  -  co  najtrudniejsze!  -  przestać 
zwracać uwagę na malucha. Niech pies samodzielnie zwiedzi nowe kąty. MoŜna mu 
w tym pomóc, przemawiając doń czule, ale nie naleŜy nerwowo chwytać go na ręce 
przy lada okazji, nie moŜna zmuszać go do eksploracji nowego otoczenia. Nie naleŜy 
go  takŜe  zabawiać  i  za  wszelka  cenę  zwracać  na  siebie  jego  uwagę.  Daję  słowo,  ze 
pies  doskonale  wie,  Ŝe  państwo  jesteście  obok  niego  i  -  najprawdopodobniej  -  Ŝe 
stanowicie jego nowe stado. Nie naleŜy mu się narzucać ze swą obecnością, gdyŜ to 
osobnik niŜszy  w  hierarchii  szuka  kontaktu  - wsparcia  -  w  starszych  i  silniejszych 
członkach stada. Wcześniej czy później szczeniak zapragnie państwa towarzystwa i 
sam go poszuka, a to szczególnie waŜne. Niech ma poczucie, Ŝe (być moŜe z braku 
innego  wyjścia!)  sam  wybrał  sobie  swego  przewodnika  -  ta  decyzja  zaprocentuje  w 
przyszłości. 

 
A  propos  przewodnik  -  pies  sam  sobie  wybiera  pana,  przynajmniej  w 

większości  wypadków.  MoŜna  w  ten  czy  inny  sposób  starać  się  sterować  jego 
wyborem, ale nigdy nie moŜna być pewnym efektów swoich usiłowań. Choć byśmy 
nie wiem jak starali się to psu zasugerować, ten nigdy nie wybierze na swego pana 
dziecka  ani  pantoflarza...  Pokutujące  wśród  amatorów  przekonanie,  Ŝe  pies  za 
swego pana uzna tego, kto go karmi, jest równie powszechne co mylne.  

 
Pies  za  swego  pana  uzna  zawsze  osobę  mająca  w  domu  najwięcej  do 

powiedzenia, najwaŜniejszą czyli przewodnika stada. Na nic srogie miny pana domu, 
jeśli łagodnieje pod jednym spojrzeniem Ŝony: pies doskonale wie, kto naprawdę w 
domu rządzi. Jeśli chcemy psa bardziej przekonać do siebie i bardziej związać go ze 
sobą,  to...  poświęćmy  mu  więcej  czasu  niŜ  inni  domownicy.  Bawmy  się  z  nim, 
zabierajmy  go  często,  jak  najczęściej  na  spacery  i...  nie  pozwalajmy  mu  na  zbyt 
wiele.  Człowiek,  który  niczego  od  psa  nie  wymaga  i  zezwala  mu  na  wszystko,  jest 
przez  psa  odbierany  nie  jako  ten  'dobry',  tylko  jako  ten  'słaby', nie  mający władzy, 
skoro nie usiłuje jej sprawować.  

background image

Wychowanie i szkolenie bulteriera 

 

43 

 

Wychowanie i szkolenie bulteriera 

 

 

Posłuszeństwo bulteriera osiąga się za pomocą uczucia, 

cierpliwości i zdecydowania. Wszystkie te trzy składniki potrzebne są 

w olbrzymiej ilości, ale najwaŜniejszy z nich jest ten pierwszy. 

Tom Horner  

 

 
Samo wychowanie bulteriera - z niewielkimi wyjątkami, o których za chwilę - 

nie  odbiega  od  normalnego  wychowania  psa  dowolnej  innej  rasy.  Jeśli  są  tu 
jakiekolwiek  rozbieŜności,  to  moŜe  tylko  takie,  Ŝe  bulterier  wymaga  'wszystkiego 
więcej' - więcej cierpliwości, więcej konsekwencji i przede wszystkim więcej uczucia. 
Samo  posiadanie  bulteriera  wymaga  pewnych  poświęceń,  stąd  nie  powinno  nas  to 
dziwić. 

 
W  całym  procesie  wychowania  bulteriera  moŜna  odróŜnić  rozmaite  fazy 

psychicznego  rozwoju psa  -  i  warto  je  znać,  by  nie  być  zaskoczonym,  kiedy  pies w 
ciągu kilku dni dość radykalnie zmieni się psychicznie.  

 
Odbierając  psa  od  hodowcy  w  wieku  8-9  tygodni  trafiamy  na  sam  początek 

tzw. fazy socjalizacji, uchodzącej za bodaj najwaŜniejszą dla całego dalszego rozwoju 
psa.  Przejęcie  szczenięcia  właśnie  wtedy  ma  kilka  pozytywnych  stron  i  kilka 
przyczyn.  Faza  socjalizacji  jest  momentem,  w  którym  w  stadzie  wilków  pies 
przestaje  być  kompletnym  szczenięciem,  podlegającym  wyłącznej  i  kompletnej 
opiece  suki,  a  przechodzi  na  dobre  w  łapy  ojca,  który  zaczyna  zajmować  się  jego 
wychowaniem.  U  psów  wygląda  to  podobnie,  i  właśnie  wtedy  -  miedzy  6  a  22 
tygodniem Ŝycia pies ma największą zdolność uczenia się i utrwalania reakcji, które 
pozostaną  zapisane  na  stałe  w  charakterze  psa,  aŜ  do  jego  śmierci.  Szczególnie 
istotne są tu dwie sprawy: zachowanie się w kwestiach przywódczych i zachowania 
stadne (komunikacja). Zacznijmy od tej drugiej - wedle badań prowadzonych przez 
amerykańskich  zoopsychologów  psy  odizolowane  od  grupy  w  tym  właśnie  wieku 
nigdy  juŜ  nie  były  w  stanie  nawiązać  normalnych  kontaktów  z  innymi  psami. 
Wygląda  to  tak,  jakby  w  tym  okresie  pies  uczył  się  języka  swego  gatunku,  zaś  w 
wieku  22-25  tygodni  tracił  umiejętność  uczenia  się  tego  języka.  Nie  chodzi  tu  o 
umiejętność  demonstrowania  swoich  zachowań,  ale  o  zdolność  do  odczytywania 
zachowań  innych  psów.  PrzeŜycie psa  w  grupie,  podobnie  jak wilka  w  stadzie,  jest 
zaleŜne  przede  wszystkim  od  umiejętności  zawierania  kompromisów;  pies  nie 
rozumiejący  sygnałów  wysyłanych  przez  inne  psy  będzie  zawsze  źródłem  napięć  i 
stałych bójek, bo nie zrozumie, kiedy jego kompan będzie go zapraszał do zabawy, a 
kiedy  naprawdę  chciał  się  gryźć...  Jeśli  zaleŜy  nam,  by  pies  przede  wszystkim 
doskonale  komunikował  się  z  psami,  to  lepiej,  by  pozostał  w  gnieździe  do  10-12 
tygodnia (z rodzeństwem i dorosłymi psami). Nam chodzi jednak o to, by dogadywał 
się z ludźmi i stąd musi wejść w nowe dla siebie, ludzkie środowisko. 

 
Przejecie  szczenięcia  w  tym  wieku  pozwala  człowiekowi  na  'oszukanie'  psiej 

natury. Szczenię porzuca gniazdo i wchodzi w swoje stado naturalnie przygotowane 
do nauczenia się praw w nim obowiązujących - czyli w ludzkiej rodzinie. Na dodatek 
człowiek-przewodnik  przejmujący  psa  w  tym  okresie  wchodzi  naturalnie  w  rolę 
jakby ojca, przewodnika szczenięcia w Ŝyciu. Przyjaźnie zawarte miedzy człowiekiem 
a  psem  w  fazie  socjalizacji  są  niezmiernie  trwałe!  Szczególnie  widać  to  właśnie  u 
bulterierów, które są psami bardzo pamiętliwymi... Dlatego teŜ nie próbujmy nigdy 

background image

 

 

 

44 

odkładać  szkolenia  czy  wychowywania swego  bula  na  później  - nie  ma  'później',  to 
co  pies  przyswoi  i  zaakceptuje w  tym  wieku  będzie  praktycznie  nie  do  wymazania. 
Szczególnie istotne jest w tym okresie nie popełnianie błędów, gdyŜ pies w wieku do 
ukończenia  mniej  więcej  czwartego  miesiąca  Ŝycia  uczy  się  stale,  niezaleŜnie  od 
tego, czy człowiek go czegoś uczy, czy nie.  

 
Jedną  z  rzeczy,  które  szczenię  -  czy  to  w  domu,  czy  w  stadzie  -  musi 

opanować jak najszybciej jest zupełnie dotychczas dlań nieznane pojęcie hierarchii. 
Szczenięta  przy  suce  są  mniej  więcej  równe,  Ŝadne  z  nich  nie  ma  większych  praw 
niŜ  brat  czy  siostra.  Przechodząc  w  dorosły  świat  szybko  pojmują,  Ŝe  prawa  są  na 
świecie  podzielone  bardzo  niesprawiedliwie  i  Ŝe  osobnikowi  stojącemu  wyŜej  w 
hierarchii  stada  (człowiekowi-przewodnikowi  czy  psu-przewodnikowi)  wolno  duŜo, 
duŜo więcej niŜ szczenięciu, a na dodatek wszelkie próby zmiany tego stanu rzeczy 
wiąŜą się z natychmiastową karą lub przynajmniej nieprzyjemnością... 

 
Bulteriery  są  psami  twardymi  w  wychowaniu,  dość  opornymi  na  bodźce 

fizyczne i - zazwyczaj - dość dominujące. Charakter taki jest ukształtowany w rasie 
od dawna i dla niej typowy. Chęć dominacji bulteriera wynika prawdopodobnie nie 
tyle ze świadomości własnej siły, ale z pielęgnowania tej cechy w hodowli. Do walk 
(a  taki  przecieŜ  jest  rodowód  bulteriera)  niezbędna  jest  chęć  dominacji  właśnie, 
pragnienie 'rządzenia' innymi psami, które nie mogą poddawać się woli innych. Do 
walk nadają się tylko psy dominujące. Oznacza to, Ŝe w procesie nauczania trzeba 
bardzo delikatnie stopniować bodźce negatywne (kary) - na tyle dotkliwie, by pies je 
w ogóle poczuł, a na tyle delikatnie, by przemocą nie wywołać u bardzo młodego psa 
nieufności czy lęku przed 'silnym a nieobliczalnym' przewodnikiem. 

 
Znalezienie  złotego  środka  moŜe  być  tym  trudniejsze,  Ŝe  odporne  na  ból 

bulteriery  nie  pokazują  jak  dotkliwie  odebrały  karę,  zwłaszcza  fizyczną.  Słynny 
hodowca bulterierów, przywoływany juz w tej ksiąŜce R. Oppenheimer twierdził, Ŝe o 
ile  w  młodości  niejednokrotnie  musiał  karcić  swe  bule,  o  tyle  jako  dorosłe  psy 
dawały  się  powodować  jedynie  wyrzutami  i  karami  psychicznymi  -  niezadowolenie 
właściciela  było  wystarczającą  i  cięŜką  karą...  Wrócimy  jeszcze  do  tego  tematu  a 
chwilę, na razie dalej o fazie socjalizacji. 

 
Podstawą  długiego  i  radosnego  Ŝycia  z  bulterierem  jest  konsekwentne 

wychowanie  od  pierwszego  dnia.  To  szczególnie  waŜne  u  bula,  gdyŜ  jest  to  pies  o 
silnym  charakterze,  który  od  pierwszej  chwili  usiłuje  wychować  swoich  ludzi. 
Traktuje  ich  początkowo  tak  jak  rodzeństwo,  przepychając  się,  usiłując  podgryzać 
ręce  czy  przedmioty.  Nie  szczędząc  psu  zabaw  siłowych  nie  moŜna  jednocześnie 
pozwolić, by pies gryzł boleśnie nasze ręce, tym bardziej Ŝe czyni to w pewien sposób 
nieświadomie.  Mały  szczeniak  nie  zdaje sobie  sprawy  ani  z  sił  swych  szczęk,  ani  z 
ostrości swych zębów, a tym bardziej z delikatności i wraŜliwości ludzkiej skóry. Na 
dodatek, w porównaniu z młodymi bulterierami, człowiek ma niŜszy próg bólu, stąd 
nowy czworonogi domownik musi się nauczyć, Ŝe obowiązują nowe granice zabawy. 
Oczywiście, nie moŜna wyznaczać ich psu gwałtem, ta jedynie obroną, (nawet dość 
ostrą,  jak  rodzeństwo  i  matka),  szarpnięciem  za  skórę  w  połączeniu  z  niezbyt 
głośnym  okrzykiem  bólu  -  uwaga,  bądź  delikatny!  Bulterier,  nawet  jako  szczeniak, 
ma w sobie wiele zapału do walki, która jest jego ulubioną zabawą, i trzeba uwaŜać 
z  jednej  strony,  by  mu  jej  nie  wzbraniać,  a  z  drugiej  -  by  nie  próbować  go 
rozszczuwać ... 

 
Psy  bojowe,  a  bulterier  z  pewnością  naleŜy  właśnie  do  tej  grupy,  są  psami 

szczególnie wyczulonymi na kwestie hierarchii w stadzie i poza nim. Oznacza to, Ŝe 
większość  zachowań ma  znaczenie  dla  pozycji  psa i  człowieka w  stadzie...  Sięgając 

background image

 

 

 

45 

po  dalekie,  ale  bardzo  praktyczne  porównania,  bulterier  jest  dość  podobny  do 
średniowiecznego rycerza. Nie chodzi tu o stal zbroi i potrzebę posiadania giermka, 
ale  o  szczególne  przewraŜliwienie  na  punkcie  własnego  honoru:  bulterier  musi  się 
prawie bez przerwy porównywać z innymi członkami stada (szeroko rozumianego) i 
dąŜyć, do udowodnienia im swojej przewagi. Jak na królewskim dworze miejsce przy 
stole  bywało  przyczyną  niekończących  się  zaczepek  i  pojedynków,  tak  i  dla 
bulteriera kaŜdy pies musi się albo poddać (uznać jego wyŜszość), albo natychmiast 
stanąć do walki. W stosunku do człowieka bulterier takŜe przypomina rycerza spod 
Grunwaldu - jeśli zaufa mu i zostanie jego wolnym wasalem, to moŜna być pewnym 
jego  wierności,  ale  jeśli  nie  zaufa,  to  w  kaŜdej  chwili  moŜna  spodziewać  się 
odwrócenia  sojuszy  i  wyzwania  na  pojedynek.  Pretekstem  moŜe  być  wszystko  - 
uchybienie  honorowi  (np.  niezasłuŜona  kara),  pominięcie  w  prawach  (np.  przez 
odmianę  kolejności  karmienia  czy  próba  zgonienia  psa  z  fotela, jaki uznał  za  swój) 
czy otwarte złamanie warunków przyjaźni (choćby wzięcie innego psa na kolana). Na 
dodatek  bulterier  bierze  swego  pana  we  władanie  bezwzględnie  i  próby  podzielenia 
miłości  z  innym  czworonogiem  są  w  zasadzie  skazane  na  poraŜkę.  (Inna  jest 
oczywiście  sytuacja,  gdy  w  domu  mieszka  więcej  niŜ  jeden  pies).  Bulteriery  są 
zazdrosne! 

 
Wracając  jednak  do  zachowań  dominacyjnych  i  submisyjnych  -  często 

człowiek  wysyła  psu  sygnały  świadczące  o  hierarchii  w  stadzie  zupełnie 
nieświadomie, co moŜe być przyczyną niemałych konfliktów. Drobiazg: wychodzenie 
z  domu.  Dla  psa  osobnik  wychodzący  pierwszy  jest  przewodnikiem,  osobnikiem 
stojącym  wyŜej  w  hierarchii  stada,  gdy  więc  wypuszczamy  psa  przodem,  by  móc 
zamknąć za nim drzwi, to mimowolnie sygnalizujemy psu, ze oto on jest waŜniejszy. 
Nie  zdziwmy  się  zatem,  gdy  któregoś  dnia  pies  przytrzyma  zębami  dziecko,  chcące 
wybiec na klatkę schodową przed nim... 

 
Dla  psa  w  zasadzie  wszystko  ma  jakieś  znaczenie.  Jeśli  nie  nauczymy  się 

postrzegać  świata  trochę  na  sposób  bulteriera  (nieocenioną  pomocą  moŜe  tu  być 
ksiąŜka  p.  Zofii  Mrzewińskiej  "Jak  rozmawiać  z  psem?"  wyd.  Egros  Warszawa 
2002),  to  sami  ściągniemy  sobie  na  kark  wiele  niepotrzebnych  kłopotów. 
Oczywiście,  nie  naleŜy  z  tym  przesadzać  i  niczym  John  Fisher  w  swej  ksiąŜce 
'Okiem psa’ widzieć wszystko przez pryzmat instynktu dominacji. Opisywany przez 
jednego  z  polskich  hodowców  przykład,  w  myśl  którego  samo  noszenie  obroŜy  jest 
dla  bulteriera  zachowaniem  dominacyjnym  to  gruba  przesada,  ale  mniejsza,  niŜ 
wobec innych psów.  

 
Oznacza  to,  miedzy  innymi,  Ŝe  wszelkie  wychowanie  bulteriera  musi  być 

rozpoczęte bardzo wcześnie, w wieku kilku tygodni, kiedy jeszcze pies ma naturalną 
potrzebę  podporządkowania  się  przewodnikowi,  takŜe  ludzkiemu.  Przejmując 
kontrolę nad młodym bulem trzeba pamiętać, Ŝe to, czego nauczymy go w młodości 
pozostanie mu do końca Ŝycia, stąd nie wolno rozwijać w nim agresji, nawet Ŝartem, 
zakładając, ze gdy dorośnie, to go takich zachowań oduczymy. Nie ma co się łudzić - 
nie  oduczymy.  Rozczulający  moŜe  być  widok  sroŜącego  się  małego  pieska,  ale  jeśli 
pozwolimy mu się złościć, to będzie się złościł takŜe i wtedy, kiedy będzie waŜył pod 
30  kilogramów  i  będzie  'szybszy  w  zębach'  od  innych  psów.  NajwaŜniejszą  zasadą 
jest  reguła,  w  myśl  której  pies  nigdy  nie  moŜe  odnieść  korzyści  z  zachowania 
agresywnego.  Jeśli  spróbuje siłą wymuszać swoje  decyzje,  to nie  tylko  musi  zostać 
skarcony, a jeszcze w Ŝadnym wypadku nie moŜe dostać tego, czego się domaga. 

 
Skoro  juŜ  przy  tym  jesteśmy:  karcenie  bulteriera  wymaga  wiele  wyczucia. 

Zbyt  często  karcony  lub  traktowany  zbyt  brutalnie  szybko  tępieje  (a  raczej  - 
uodparnia  się  na  polecenia.  I  na  kary  takŜe!).  Nagrody  natomiast  naleŜy  oferować 

background image

 

 

 

46 

szczodrze:  zabawkę,  zabawę  z  panem,  smakołyk,  pieszczotliwe poklepanie  czy  miłe 
słowa. Szczególnie waŜne jest to przy wprowadzaniu nowych wymogów, choćby przy 
zakładaniu obroŜy. Pies musi skojarzyć, Ŝe obroŜa jest zapowiedzią czegoś miłego - 
zabawy, spaceru lub choćby pochwały właściciela. Dopiero wtedy ją polubi. 

 
A  propos  spaceru  -  młodego  bulteriera  naleŜy  wyprowadzać  na  spacery  jak 

najszybciej,  gdy  tylko  minie  okres  zaordynowanej  przez  weterynarza  kwarantanny. 
Psy  o  czułym  systemie  nerwowym  (a  więc  inteligentne,  jak  bulterier)  wymagają 
nieustannie  nowych  bodźców,  i  im  szybciej  się  z  nimi  zapoznają,  tym  lepiej. 
Opisywana  przez  niektórych  właścicieli  'nadpobudliwość  bulteriera  na  spacerze  w 
mieście'  wynika  z  nieprzyzwyczajenia  się  psa  do  ruchu  miejskiego,  samochodów, 
ludzi  i  psów.  Im  szybciej  zaczniemy  naszego  pupila  do  nich  przyzwyczajać,  tym 
szybciej mu to pójdzie i zostanie na dłuŜej. Na dodatek prowadząc psa w nowe dlań 
otoczenie  mimowolnie,  ale  bardzo  skutecznie utrwalamy  w nim więzy,  łączące go  z 
przewodnikiem. 'Obydwaj' - pies i pan - stawiają czoła nowym warunkom. Im więcej 
nowych  sytuacji,  nowych  przygód  przeŜyją  razem,  tym  ich  więź  będzie  -  z  punktu 
widzenia  psa  -  ściślejsza  i  głębsza.  Z  punktu  widzenia  człowieka  będzie  tak  samo, 
ale nie o wychowaniu właściciela bulteriera tu piszemy...  

 
Pierwsze  spacery  naleŜy  zatem  rozpocząć  natychmiast,  gdy  tylko  będzie 

moŜna z psem wychodzić z domu. Zacznijmy od bardzo króciutkich spacerów, 15-20 
minutowych, ale za to cztery-pięć razy dziennie. KaŜdy spacer powinien składać się 
z  elementów  'swobodnego  ruchu'  i  ze  spaceru  na  smyczy.  NaleŜy  nauczyć  psa 
chodzenia  na  smyczy  przy  naszej  lewej  nodze,  przy  czym  pies  nie  powinien  ani 
ciągnąć, ani zatrzymywać się przy kaŜdej latarni. Pamiętajmy, Ŝe jeśli pies idzie na 
smyczy,  to  nie  po  prostu  idzie,  tylko  spełnia  jakąś  funkcję,  wykonuje  jakieś 
polecenia (czy raczej oczekiwania) człowieka i powinien móc się skoncentrować tylko 
na  nich.  KaŜdy  spacer  powinien  zawierać  takŜe  elementy  swobodnego  ruchu  (bez 
smyczy)  i  elementy  wykonywania  poleceń,  początkowo  najprostszych,  takich  jak 
przywołanie  do  człowieka.  I  jedne,  i  drugie  fragmenty  spaceru  dopuszczalne  są 
jedynie  tylko  w  miejscach,  w  których  psu  nie  moŜe  nic  grozić,  a  wiec  w  Ŝadnym 
wypadku  na  ulicy!  Na  ulicy  kaŜdy  pies,  niezaleŜnie  od  swego  wieku  i  stopnia 
wyszkolenia zawsze musi chodzić tylko na smyczy! 

 
Podczas  spacerów  zawsze  pojawia  się  problem  -  młody  bulterier  i  inne  psy. 

Podstawową zasadą jest tu nie unikanie kontaktów z psami, a wprost przeciwnie - 
prowadzenie  młodego  bulika  do  innych  psów  i  zezwalanie  mu  na  nieskrępowaną 
zabawę.  Nie  ma  obaw,  Ŝe  dorosły  i  duŜy  pies  poczuje  się  zagroŜony  atakiem  dwu- 
czy trzymiesięcznego szczeniaka, albo będzie się z nim bawił, albo go zlekcewaŜy. I 
jedno,  i  drugie  jest  dla  psychiki  młodego  bula  zbawienne:  zabawa  nauczy  go  reguł 
postępowania  z  pobratymcami,  które  nie  muszą  sprowadzać  się  do  rywalizacji  i 
walki,  a  lekcewaŜenie  pokaŜe,  ze  nie  zawsze  spór  musi  kończyć  się  walką. 
Prowadźmy swego bulteriera do innych psów póki młody, a będziemy mieli większą 
szansę,  Ŝe  będzie  umiał  zaprzyjaźnić  się  z  innymi  psami  takŜe  jako  dorosły!  Jeśli 
szczenię  okazuje  nieśmiałość  wobec  psów,  samochodów  czy  ruchu  ulicznego,  to 
oswajajmy  go  ze  'strachami'  delikatnie  i  bez  przymusu  -  bo  ten  nieuchronnie 
prowadzi do pogłębienia oporu. Bulterier zmuszany do zachowań, których nie chce, 
zamyka  się  w  sobie  i  cała  osoba  demonstruje  swój  sprzeciw,  a  w  sytuacjach 
ekstremalnych moŜe próbować uŜyć zębów, takŜe i przeciwko przewodnikowi. 

 
Jedynie  łagodność  i  cierpliwość  mogą  pomóc  młodemu  psu  przemóc  strach, 

obawy  właściwe  kaŜdej  istocie  w  okresie  rozwoju  i  niezbędne  dla  zachowania 
gatunku (u psów takim okresem lęków jest czas miedzy 12 a 15 tygodniem Ŝycia i 
później,  drugi  raz,  około  6-7  miesiąca.  KaŜdy  taki  okres  trwa  kilka  tygodni.) 

background image

 

 

 

47 

Przymus,  siła  budzą  opór  i  nie  znoszą  uczucia  strachu,  ale  je  pogłębiają. 
Nieprzyjemne  uczucia  (strach)  są  pogłębiane  przez  inne  nieprzyjemne  uczucia 
(przymus)  i  w  efekcie  uczucie  dyskomfortu,  związanego  z  nieprzyjemnym  i 
początkowo  słabym  bodźcem  jest  znacznie  silniejsze.  Jak  w  tej  sytuacji  pies  ma 
pokonać  strach?  I  jeszcze  jeden  związany  z  tym  problem:  bulterier  uczy  się 
reagować  na  strach  (który  przecieŜ  prawdopodobnie  odczuwa  i  pokonuje)  agresją. 
Przymus jako środek pokonywania obaw rodzi agresję. 

 
Najlepszą  metodą,  polecaną  w  takich  wypadkach  przez  behawiorystów  jest 

ZIGNOROWANIE  przyczyny  lęku  przez  przewodnika,  okazanie  Ŝe  dla  niego  źródło 
lęku psa nie jest zagroŜeniem, nie wywołuje obaw, a Ŝe to przewodnik odpowiada za 
sforę, przeto nie ma przyczyn strachu dla całej sfory! Człowiek ma pokazać, Ŝe nie 
zauwaŜa  nie  tylko  obaw  psa,  ale  przede  wszystkim  tego,  co  je  wywołuje.  Nie 
pocieszanie  psa,  nie  chwalenie  go  ale  zignorowanie  (a  przez  to  -  zbagatelizowanie, 
uczynienie  mało  waŜnym)  przyczyny  jego  obaw.  Pocieszanie  -  jako  bodziec 
pozytywny  -  nie  usuwa  strachu,  a  wprost  przeciwnie:  utrwala  fałszywy  łuk 
odruchowy  'obawa-pochwała'  i  uczy  psa,  Ŝe  okazywanie  strachu  moŜe 
zaprocentować  jakimś  bodźcem  pozytywnym.  Dokładna  odwrotność  tego,  czego 
chcieliśmy!  

 
Poświecenie  stosunkowo  duŜo  miejsca  problemom  przezwycięŜania  strachu 

wynika nie tyle z lękliwości bulterierów (której nie ma!), ile z tego, Ŝe jeśli odczuwają 
strach,  to  go  nie  okazują.  MoŜna  je  jednak,  niestety,  stosunkowo  łatwo  nauczyć 
odczuwania  lękliwości,  i  radzenia  sobie  z  nią  poprzez  agresję.  Większość  psów 
agresywnych  jest  w  istocie  swej  tchórzliwe.  Psy  pewne  siebie  i  silne  psychicznie 
raczej nie bywają agresywne. 

 
Napisałem 'raczej', bo z bulterierami jest nie do końca tak. Jak pisał Horner, 

jeśli bulterier wda się w bójkę i zwycięŜy w niej (a przez swe predyspozycje fizyczne 
zazwyczaj  zwycięŜa),  to  będzie  szczycił  się  swym  zwycięstwem  i  będzie  szukał 
moŜliwości,  by  je  powtórzyć!  Bywają  bulteriery  agresywne  (choć  hodowcy  od  lat 
starają  się  wyplenić  z  nich  te  cechę)  i  dlatego  tak  waŜne  jest  od  pierwszych  dni 
zwalczanie  w  nich  tej  agresji,  wykazywanie  psu,  Ŝe  zachowań  takich  nie 
akceptujemy i nie zamierzamy tolerować. 

 
Przy  pierwszych  próbach  zachowań  dominacyjnych  wobec  innych  psów  - 

stawanie  bokiem,  jeŜenie  się,  'obchodzenie  przeciwnika  na  sztywnych  łapach"  - 
staramy się ich nie zauwaŜać, licząc na to, Ŝe potraktowany w ten sposób inny pies 
sam  zwróci  małoletniemu  bulterierowi  uwagę  na  niestosowność  takich  zachowań. 
Nie  chodzi  tu  broń  BoŜe  o  prowokowanie  bójki,  ale  o  wykazanie  naszemu  psu  jak 
wiele  jest  odcieni  wzajemnych  stosunków  miedzy  psami,  daleko  wykraczających 
poza  znane  bulowi  'poddał  się  -  nie  poddał  się'.  Jeśli  jednak  zachowania  drugiego 
psa  nie  wpływają  na  zmianę  postawy  naszego  bula,  to  musimy  zareagować, 
demonstrując  psu,  Ŝe  zachowań  agresywnych  nie  będziemy  tolerować  -  dobrym 
pomysłem  jest  zapięcie  psa  na  smycz  i  demonstracyjne  odejście  z  nim  na  parę 
kroków  po  czym...  ponowne  spuszczenie  psa  ze  smyczy  (przypominam,  moŜna  to 
robić  jedynie  w  terenie  absolutnie  bezpiecznym  dla  psa,  a  nigdy  w  pobliŜu 
jeŜdŜących  samochodów  czy  pracujących  maszyn!).  Postępując  wedle  tej  metody 
tłumaczymy  psu,  ze  kara  (pozbawienie  kontaktu  z  innym  psem)  związana  jest 
jedynie  z  niewłaściwym  zachowaniem.  UwaŜać  jednak  trzeba  na  newralgiczny 
moment zapinania psa na smycz - większość psów w takiej sytuacji łatwiej decyduje 
się  na  atak.  Wobec  psów  juŜ  nieco  ucywilizowanych  (czyli  choćby  odróŜniających 
nas  jako  swoje  stado  od  reszty  świata)  lepszą  metoda  jest  odejście  od  psów  z 
równoczesnym odwołaniem swego pupila. 

background image

 

 

 

48 

Wspomnieć tu trzeba o kilku zasadach sprawdzających się wobec wszystkich 

psów,  nie  tylko  bulterierów.  Pies  jest  zwierzęciem  stadnym,  stąd  podejście 
właściciela wzmaga jego pewność siebie, zaś odejście - pewność tę zmniejsza. Jeśli 
dwa  psy  badają  nawzajem  swą  gotowość  do  walki,  to  podejście  do  nich właściciela 
jednego  z  nich  sprawia,  ze  jego  pies  łacniej  zaatakuje!  Stąd  wniosek  -  jeśli  do 
awantury  jeszcze  nie  doszło,  to  lepiej  nie  podchodzić  do  psów,  a  nawet  wprost 
przeciwnie: przywołując psy rozejść się w przeciwne strony. Szansa na to, Ŝe więzi ze 
stadem będą silniejsze niŜ słabnąca potrzeba walki są duŜe. 

 
Tu  kolejna  uwaga,  podnoszona  przez  wszystkich  prawie  hodowców 

bulterierów:  są  to  psy  o  podwyŜszonym  progu  odczuwania  bólu  i  jako  pieszczotę 
odbierają  to,  co  dla  innych  psów  będzie  juŜ  karą.  Praktycznym  wnioskiem 
wywodzonym  z  tego,  jest  twierdzenie,  Ŝe  wobec  buli  moŜna  -  i  nawet  naleŜy  - 
stosować kary fizyczne. Nie chodzi tu w Ŝadnym wypadku o bicie psa! Ale dość silne 
i  gwałtowne uderzenie  otwartą  dłonią w  psyk,  kiedy  młody  psiak usiłuje  próbować 
siły swoich zębów na naszym rękawie jest bardzo skuteczne, a nie przynosi bulowi 
Ŝadnej  krzywdy.  Nie  chodzi  o  to,  by  sprawić  psu  ból,  ale  by  wyjaśnić  mu,  Ŝe 
przekroczył 

dopuszczalne  granice. 

Pamiętajmy, 

Ŝe 

przepychankach 

rodzeństwem i wychowywany przez matkę młodociany bulik niejednokrotnie odniósł 
razy fizyczne (bo innych inne psy zadać mu nie mogły...). Znana czeska hodowczyni 
bulterierów, pani Alena Tvrzova (hodowla Alet), twierdziła kiedyś Ŝartem, Ŝe młody 
bul doskonale wszystko rozumie - pod warunkiem, Ŝe jest to powiedziane dobitnie i 
wyraźnie,  a  człowiek  jest  stanowczy  i  szybki  w  rękach.  Wedle  niej  dopiero  około 
półtora  roku-dwóch  lat  Ŝycia  szare  komórki  w  mózgu  bula  łączą  się  trwale  "i  bul 
staje  się  najczulszym  i  najmądrzejszym  psem".  Coś  w  tym  jest  -  przez  całą  swą 
młodość  bulterier  sprawdza,  jak  daleko  moŜe  się  posunąć  w  swych  próbach 
rządzenia  człowiekiem  -  i  dopiero  dorósłszy  i  zaakceptowawszy  intelektualną 
wyŜszość  człowieka  okazuje  całą  swą  inteligencję,  której  wcześniej  wolał  nie 
demonstrować... 

 
Naturalną  cecha  młodocianych  zabaw  bulterierów  jest  próba  sił, 

przepychanie  się  z  człowiekiem  i  nie  naleŜy  się  tego  wystrzegać.  Pamiętać  trzeba 
jednak  o  kardynalnej  zasadzie:  zabawę  moŜe  inicjować  dowolna  ze  stron,  człowiek 
lub  pies,  ale  jej  reguły  określa  i  przerywa  ja  tylko  człowiek.  Jeśli  uznamy,  Ŝe  pies 
rozochocił  się  zbytnio  lub  nadmiernie  się  zapala  w  pozorowanej  bójce,  musimy 
natychmiast  odesłać  psa  na  jego  miejsce.  Z  owych  zabaw  pies  nie  moŜe 
wywnioskować,  Ŝe  to  on  zwycięŜył  w  tych  rozrywkowych  zapasach.  Pies  musi 
pogodzić się z natychmiastowym oddaniem 'zdobyczy' - piłki, sznura do zabawy - na 
pierwsze Ŝądanie człowieka. 

 
W procesie wychowanie młodego bulteriera - po zakończeniu fazy socjalizacji 

-  są  jeszcze  dwa  okresy  szczególne.  Skoro  -  za  Trumlerem  -  uznaliśmy,  Ŝe  w 
pewnym  sensie  człowiek  ma  stanowić  dla  młodego  psa  substytut  ojca,  to  nic 
dziwnego,  Ŝe  dorastający  pies  buntuje  się  wobec  człowieka  jak  nastolatek  wobec 
rodziców. Pierwszy z takich okresów zdarza się z reguły około 10 miesiąca Ŝycia psa, 
kiedy  to  czworonóg  po  raz  pierwszy  zdobywa  poczucie  swej  odrębności  i 
samodzielności (jest to zazwyczaj związane - lub tylko równoczesne - z osiągnięciem 
dojrzałości  płciowej).  Drugi  taki  okres  'burzy  i  naporu'  następuje  zazwyczaj  około 
18-20 miesiąca Ŝycia (u suk występuje on rzadziej i z reguły nieco wcześniej), kiedy 
to  pies  jest  w  zasadzie  całkowicie  ukształtowany  psychicznie  i  prawie  całkowicie 
fizycznie.  KaŜdy  taki  moment  trwa  z  reguły  trzy  do  czterech  tygodni  i  zaczyna  się 
wypowiedzeniem  przez  psa  dotychczas  obowiązujących  reguł  posłuszeństwa.  Pies 
demonstruje  albo bierny opór  (głuchnie  na polecenia,  które  dotychczas wykonywał 
bez  mrugnięcia  okiem),  albo  nawet  usiłuje  wymusić  posłuszeństwo  na  tych 

background image

 

 

 

49 

członkach  rodziny,  których  uwaŜa  za  stojących  w  hierarchii  stada  tuŜ  przed  nim. 
(rzadko  zdarza  się  nieposłuszeństwo  wobec  wszystkich  domowników  albo  tylko 
wobec  przywódcy  stada.  Jeśli  tak  by  było  -  u  psów  bardzo  dominujących  -  to 
znaczyłoby  to,  Ŝe  pies  chce  awansować  z  pozycji  dwa  na  funkcję  bezapelacyjnego 
przywódcy stada (!) i Ŝe to ostatni moment, by móc ułoŜyć sobie z nim kontakty w 
sposób akceptowany przez człowieka). 

 
Takiego  nieposłuszeństwa  nie  moŜna  w  Ŝadnym  wypadku  tolerować,  gdyŜ 

próby  ich  zbagatelizowania  muszą  nieuchronnie  prowadzić  tylko  do  narastania 
problemu.  W  tej  fazie  stosunków  pies-człowiek  trzeba  być  szczególnie  czułym  na 
wszelkie  formy  nieposłuszeństwa  i  stanowczo  wymagać  podporządkowania  się  psa 
naszej woli. Nie ma co uciekać się do siły fizycznej, zwłaszcza, Ŝe w tym okresie pies 
juŜ zdecydował się na konfrontację, ale wykorzystując niejakie formy przymusu (np. 
ćwiczenie  posłuszeństwa  rozumianego  jako  musztra)  naleŜy  podporządkować  sobie 
psa.  Tom  Horner  napisał  nawet,  Ŝe  jest  to  jedyna  sytuacja,  w  której  dopuszcza 
zastosowanie  przemocy  wobec  psa  -  pod  warunkiem,  Ŝe  jesteśmy  absolutnie 
przekonani, Ŝe pokonamy psa. Jeśli go nie złamiemy w tej konfrontacji, to on złamie 
nas i wtedy, najprawdopodobniej, będziemy musieli się z nim rozstać. 

 
Tom  Horner,  z  którym  nie  jest  łatwo  w  tym punkcie  się  zgodzić,  ale  którego 

doświadczenia nie moŜna bagatelizować pisze tak: "UŜycie siły, by zmusić bulteriera 
do  podporządkowania  się,  to  droga  długa  i  okręŜna,  ale  w  pełni  uzasadniona  i 
racjonalna,  jeśli  tylko  spróbujecie  państwo  wpływać  na  bulteriera  swoim  umysłem, 
(...) zanim uciekniecie się do pomocy kolczatki czy bicia. Bulteriery są na tyle uparte, 
Ŝe  im  wprost  podoba  się  uŜycie  siły.  Bulterier  jako  pieszczotę  przyjmie  kuksańca, 
który  psa  rasy  mniej  odpornej  wprawiłby  w  prawdziwe  drŜenie  ze  strachu.  Jeśli 
jednak  wasz  bulterier  uparcie  nie  chce  podporządkować  się  poleceniom  i  np. 
lekcewaŜy polecenie 'Waruj' choć dawniej słuchał się tej komendy, to być moŜe trzeba 
mu  ją  dość  surowo  przypomnieć.  W  istocie  większości  bulterierów,  zwłaszcza 
samcom,  niezbędne  jest  jedno  czy  dwa  przetrzepanie  skóry  w  wieku  pomiędzy 
szóstym  a  osiemnastym  miesiącem  Ŝycia,  by  przypomnieć  im,  Ŝe  to  człowiek  jest 
przywódcą  stada  i  Ŝe  jest  zdecydowany  zachować  tę  funkcję.  Jeśli  lekcję  te 
przeprowadzić  właściwie,  to  nie  zaszkodzi  ona  psu,  który  przyjmie  ją  ze  stoickim 
spokojem.  Jeśli  pies  lekcewaŜy  komendę  'Waruj'  albo  dopuszcza  się  innych 
przewinień, o których doskonale wie, Ŝe są zabronione, naleŜy ostro szarpnąwszy za 
obroŜę  doprowadzić  go  na  miejsce,  z  którego  pies  oddalił  się,  łamiąc  wydane  mu 
polecenie  i  skórzaną  smyczą,  złoŜywszy  ją  w  pół,  tak  by  i  rączkę  i  karabińczyk 
trzymać  w  dłoni,  zdecydowanie  uderzyć  psa  kilka  razy  po  Ŝebrach  czy  zadzie  (w 
Ŝadnym wypadku nie po głowie!) i zostawić psa na tym samym miejscu, tak by mógł 
przemyśleć swe poczynania.  

 
Za godzinę czy półtorej naleŜy ponownie podprowadzić psa na długiej smyczy 

w  to  samo  miejsce  i  wydawać  mu  komendy  "Waruj!"  i  "Stój"  dopóki  pies  się  nie 
zmęczy i nie znudzi. Niewielkie są szanse na to, ze tak potraktowany pies ponownie 
zechce się nam sprzeciwiać. Zdaję sobie sprawę, Ŝe niektórzy uwaŜają, Ŝe nie jest to 
konieczne,  Ŝe  jest  to  zła  rada,  której  nie  wolno  słuchać,  jeśli  pies  ma  normalny 
temperament  i  dobre  pochodzenie.  Ja  natomiast  uwaŜam,  Ŝe  naleŜy  szybko  i 
zdecydowanie  odkryć  przed  psem  wszystkie  karty  zamiast  skazywać  się  na  ciągłą 
rywalizację  i  na  ciągłe  poprawki,  udzielane  psu  czy  to  głosem,  czy  to  za  pomocą 
kolczatki.  Na  dodatek  odkryłem,  Ŝe  kara  cielesna,  za  którą  idzie  wyegzekwowanie 
posłuchu  i  powtórzenie  ćwiczeń  w  pewnym  odstępie  czasu  jest  środkiem  o  wiele 
skuteczniejszym  i  na  dodatek  zmniejszającym  szansę  na  rozzłoszczenie  psa  niŜ 
jakiekolwiek  inne  środki.  Dla  psów  miększych,  o  słabszym  charakterze  często 
wystarcza uderzenie raz czy drugi rzemieniem w podłogę, po to, by wykazać psu, Ŝe 

background image

 

 

 

50 

człowiek  traktuje  sprawę  powaŜnie.  NiezaleŜnie  jednak  od  tego,  jak  postanowiliście 
państwo  karcić  psa,  nie  zapomnijcie  doprowadzić  go  na  miejsce  popełnienia 
przestępstwa.  Powtórzenie  to  klucz  do  posłuszeństwa,  nie  zaniedbujcie  upartego 
powtarzania lekcji posłuszeństwa,  jednocześnie starając się nie znudzić swego psa; 
a nigdy nie pozwólcie psu na ucieczkę, będącą wyrazem jawnego nieposłuszeństwa. 
Złota zasada szkolenia (a wiec i wychowania) mówi: często ale niezbyt duŜo
." 

 
Jeśli  w  tym  okresie  pies  nie  próbuje  przeciwstawiać  się  wszystkim,  a  tylko 

jednemu członkowi rodziny, to właśnie ten człowiek 'na celowniku' musi poskromić 
psa  (pod  nadzorem  przywódcy  stada),  wymagając  od  niego  np.  wykonywania 
poleceń.  

 
Poza  tymi  dwoma  okresami  bulterier  wymaga  tylko  bardzo,  bardzo  duŜo 

czułości,  Czy  pamiętacie  Państwo,  co  pisałem  o  bulterierzej  potrzebie  fizycznego 
kontaktu z człowiekiem? To bardzo dobra podstawą do ułoŜenia sobie stosunków z 
tym  psem:  bulterier  CHCE  być  z  człowiekiem,  ale  stawia  mu  wysokie  wymagania. 
Jednym z nich jest potrzeba stałego okazywania psu zainteresowania, przynajmniej 
przez  pierwsze  12-18  miesięcy  Ŝycia.  Potem  pies,  pewny  uczucia  właściciela,  staje 
się mniej zaborczy, choć nie moŜna zapominać o codziennej porcji głasków i drapań. 
Nie naleŜy oddzielać psa od przewodnika! Bulterier powinien chodzić wszędzie tam, 
gdzie chodzi człowiek - jeśli jednak chcemy lub musimy wydzielić strefy mieszkania 
lub  domu  dlań  niedostępne,  to  musi  on  o  tym  wiedzieć  dość  szybko  (od  1  dnia!)  i 
zakaz  musi  być  konsekwentnie  przestrzegany.  Oczywistym  wyjątkiem  są  (oby  jak 
najrzadsze!)  momenty  choroby  psa,  a  u  suk  -  takŜe  i  czas  cieczki  (choć  nie  jest  to 
niezbędne,  i  wynika  raczej  z  ludzkiej  chęci  uchronienia  części  domu  przed 
zachlapaniem krwawymi śladami...) 

 
Słynne  jest  wygodnictwo  bulterierów,  uwielbiających  ciepłe  koce,  wygodne 

fotele i łóŜko pana czy pani. U młodego psa nie chodzi tu bynajmniej o wygodę, ale o 
rozszerzenie zakresu swych praw (czyli zdobycie dla siebie jak najwięcej praw, takŜe 
i do przebywania na fotelu pana). Wszystkie psy lubią oglądać świat z góry, i jest to 
jakaś  pozostałość  po  Ŝyciu  stadnym:  wedle obserwacji  watah  wilczych,  przewodnik 
stada  ma  zazwyczaj  legowisko  wyŜej  niŜ  inni  członkowie  stada.  Wdrapanie  się  na 
kanapę  czy  łóŜko  jest  dowodem  awansu  społecznego  i  to  jest  -  początkowo  - 
motorem  takich  zachowań  bulteriera.  Dopiero  później,  gdy  zdobędzie  prawa  do 
wyŜszej  pozycji  zacznie  doceniać  wygodę  miękkiego  fotela...  Pakowanie  się  do 
człowieczego  łóŜka  takŜe  nie  wynika  z  chęci  schowania  się  pod  kołdrę,  ale  z 
przywarcia do człowieka - przewodnika. W stadzie im nocleg jest bliŜej przewodnika, 
tym wyŜsza pozycja zajmującego go. 

 
Dobrym  sposobem  na  rozwiązanie  satysfakcjonujące  obie  strony  jest 

wprowadzenie magicznego koca: połoŜenie go na fotelu czy kanapie oznacza, Ŝe pies 
moŜe nań wejść. Nie ma koca - fotel jest absolutnym tabu. Takie, dość abstrakcyjne 
z punktu widzenia człowieka, rozwiązanie jest bardzo szybko akceptowane przez psy 
i  przestrzegane  z  Ŝelazną  konsekwencją  (co  bywa  bardzo  przydatne  w  dorosłym 
Ŝyciu, zwłaszcza u kapiących podczas cieczek suk). 

 
Zabierajmy  swego  młodego  psa  ze  sobą  wszędzie,  gdzie  tylko  wolno, 

pokazujmy  mu  świat  w  całej  jego  złoŜoności,  przyzwyczajajmy  go  do  jego 
róŜnorodności - ruch uliczny, autobus, samochód. Im szybciej pozna samochód jako 
pasaŜer,  tym  większa  szansa  na  uniknięcie  choroby  lokomocyjnej,  mającej 
generalnie  podłoŜe  psychiczne.  Pies  powinien  jeździć  tak,  by  zawsze  móc  odczuć 
fizyczny kontakt z przewodnikiem, co w duŜym stopniu niweluje strach przed jazdą. 
WoŜenie  szczeniąt  zawsze  powinno  być  zakończone  spacerem  -  jako  finalną 

background image

 

 

 

51 

nagrodą.  Pies  musi  być  pewny,  Ŝe  na  końcu  najdłuŜszej  nawet  podróŜy  czeka  go 
przyjemność i zabawa.  

 
Bulterier jest psem, który stosunkowo szybko rośnie, choć nieszybko dorasta 

(wiele  zaleŜy  tu  teŜ  od  typu,  jaki  reprezentuje  -  psy  bardziej  'buldoŜe'  fizycznie 
dorastają  znacznie  później  niŜ  lŜejsze  psy  w  typie  teriera).  Ostateczny  wzrost  pies 
osiąga  około  7-8  miesiąca  Ŝycia  (suki  z  reguły  w  momencie  pierwszej  cieczki),  ale 
ostateczną masę - dopiero około 20 miesiąca Ŝycia! Ten zatem dość powolny rozwój 
wymaga  od  człowieka  szczególnej  uwagi.  Bulterier  wymaga  wiele  ruchu,  który 
stymuluje  rozwój  tak  waŜnej  dla  niego  masy  mięśniowej.  Wiele  to  nie  znaczy  bez 
miary. Spacer czy zabawa na świeŜym powietrzu muszą być takŜe poddane pewnym 
regułom, zwłaszcza w pierwszych miesiącach Ŝycia szczenięcia. 

 
Nigdy nie forsować i nie przemęczać zwierzęcia - ma samo sobie stopniować i 

dozować  ruch.  WaŜne  jest  zwłaszcza  nie  przemęczanie  psa  psychicznie.  Bulterier  z 
załoŜenia nie pokazuje obcym swych uczuć (stąd mawia się o nim, Ŝe jest 'fałszywy'), 
więc  jeśli  nie  umiemy  jeszcze  patrzeć,  to  moŜemy  go  sforsować  psychicznie.  Na 
nadmiar  wraŜeń  reaguje  zamknięciem  się,  a  w  sytuacjach  krańcowych  -  nie 
ukierunkowaną  agresją.  Jeśli  trzeba,  to  dajmy  mu  chwilę  wytchnienia  przez 
przerwanie zabaw i schowanie go na kilkanaście minut w samochodzie (początkowo 
zawsze w naszym towarzystwie!). Jeśli nie mamy w pobliŜu samochodu, to dobrym 
pomysłem jest wzięcie szczenięcia na ręce i uspokajające głaskanie, przyspieszające 
regenerację sił psychicznych. 

 
Bul nie tylko nie okazuje zmęczenia, takŜe fizycznego - on go prawdopodobnie 

nawet  nie  odczuwa  i  jego  stopień  moŜemy  ocenić  tylko  ex  post,  po  długości  czasu 
przeznaczanego  przez  psa  na  regenerację  sił  (sen),  po  długości  i  głębokości  snu. 
Musimy  być  mądrzejsi  od  psiego  organizmu  i  ordynować  psu  przerwy  w  wysiłku  - 
dla  półrocznego  psa  5  spacerów  po  pół  godziny  jest  lepsze  niŜ  jeden  spacer  3-
godzinny! Wymuszajmy przerwy w aktywności, umoŜliwiajmy psu spokojny, głęboki 
sen choćby i 10 razy w ciągu dnia (młode psy). Stare angielskie przysłowie mówi Ŝe 
pies rośnie przez sen. No właśnie!  

 
Niezbędne są takŜe przerwy w szaleńczej bieganinie z psami. Przy pierwszych 

objawach spowolnienia gonitwy - na smycz i albo wolniutkim spacerkiem do domu 
albo - jeśli to plac zabaw - psa do samochodu i spać! 

 
Te  same  zasady  obowiązują  takŜe  podczas  zabaw  w  domu,  gdzie  trudniej  o 

zmęczenie  fizyczne,  ale  łatwo  o  przemęczenie  psychiczne.  Tu  pojawia  się  kwestia 
delikatna w naszym kraju, choć przyjęta na całym świecie - klatka.  

 
Polacy trzymający psy w domu często mawiają "nie po to kupiłem sobie psa, 

by trzymać go w klatce" i generalnie jest to prawda, ale nie do końca. Patrzymy na 
klatkę  przez  pryzmat  ogrodu  zoologicznego,  a  to  zupełnie  nie  tak!  Większość  psów 
łaknie własnego kąta, bezwzględnego azylu, gdzie pies moŜe zrelaksować się, pewny, 
Ŝe  nic  mu  nie  zagrozi.  Wynika  to  z  psychicznej  konstrukcji  psowatych,  które 
podobnie  jak  ludzie  Ŝyją  w  ciągłych  zmianach  okresów  silnej  aktywności  i 
głębokiego  ukojenia  (snu).  Jeśli  pozbawimy  go  moŜliwości  pełnego  odpoczynku,  to 
szybko doprowadzimy do trwałych i nieodwracalnych zmian w psychice, a przez to i 
w  zachowaniu  psa.  Z  badań  Ericha  Trumlera  nad  wilkami  widać,  Ŝe  zwierzęta, 
którym  często  przerywano  sen  były  agresywniejsze  i  mniej  pojętne  niŜ  osobniki, 
które spały nawet i krócej, ale za to w warunkach pełnego komfortu psychicznego.  

 

background image

 

 

 

52 

Absolutnym  azylem  dla  psa  powinno  być  jego  miejsce,  gdzie  będzie  czuł  się 

pewnie  i  bezpiecznie.  Doskonałym  pomysłem  jest  wykorzystanie  jako  posłania 
klatki, którą nie  tylko  moŜna  zamknąć (co pomoŜe uchronić dom  przed  kompletną 
dewastacją),  ale  w  której  pies  moŜe  sam  się  schować.  Spora  klatka,  umoŜliwiająca 
psu  swobodne  odwrócenie  się  i  przybranie  dowolnej  wygodnej  pozycji,  jest 
doskonałym miejscem regeneracji sił.  

 
Jeśli  włoŜymy  psu  do  niej  kilka  jego  ulubionych  zabawek,  to  pies  będzie 

chętnie  sam  szedł  do  swojej  'budki',  by  tam  odpocząć,  wyspać  się  czy  po  prostu 
pocmoktać właśnie otrzymaną cielęcą kość... Stworzenie psu takiego azylu pozwala 
nam nie tylko przetrwać te krótkie okresy, kiedy musimy zostawić psa samego, ale 
jest  takŜe  doskonałą  pomocą  w  nauce  czystości.  Nauczenie  psa  doceniania  zalet 
klatki czy budki (choćby początkowo przez karmienie go w niej) sprawi, Ŝe będzie ja 
traktował z radością jako miejsce bezpiecznego odpoczynku. Pamiętajmy jednak, Ŝe 
zgodnie  z  cytatem  z  początku  akapitu  -  klatka  to  nie  miejsce  do  trzymania  psów. 
Dorosły pies ma się w niej SAM trzymać, tylko szczenię zamykamy, a po osiągnięciu 
akceptacji  klatki  i  przeminięciu  zachowań  destrukcyjnych  moŜemy  zapomnieć  o 
zamykaniu  budki.  (Uwaga  -  pies  ma  większe  zapotrzebowanie  na  powietrze  niŜ 
człowiek,  stąd  klatka  nie  moŜe  być  całkowicie  zabudowana  -  musi  mieć  spore 
otwory  wentylacyjne  -  i  nie  moŜe  stać  w  miejscu  naraŜonym  na  bezpośrednie 
działanie promieni słonecznych).  

 
Wspomnieć  tu  naleŜy  o  jeszcze  jednym  wykorzystaniu  klatki  -  znany  mi 

młody bulterier bywał nieznośny w swej hiperaktywności, przy czym im bardziej był 
zmęczony,  tym  bardziej  rozrabiał...  Jedyna  metoda  okazało  się  zamknięcie  go  do 
klatki  i  narzucenie  na  niej  zasłaniającej  światło  tkaniny:  po  dwóch  minutach 
pobudzony przed chwilą do granic moŜliwości młody psiak spał głęboko jak dziecko.  

 
Zabawy,  jakie  moŜemy  zaproponować  młodemu  bulterierowi,  są  dość 

róŜnorodne, ale najbardziej lubiane są te wszystkie, które pozwalają psu na wyŜycie 
się  fizyczne.  Doskonałym  pomysłem  jest  tu  piłka,  wyścigi,  elementy  zabaw 
węchowych  (poszukiwanie  zagubionych  czy  schowanych  przedmiotów).  Stanowczo 
unikać  trzeba  zabaw  w  przeciąganie  się,  rywalizację  o  jakikolwiek  przedmiot  czy  - 
choćby  czysto  rozrywkowe  -  gryzienie.  Te  dwie  ostatnie,  choć  lubiane  przez 
bulteriery,  nie  dają  dobrego  wyjścia,  i  muszą  być  zakończone  zachowaniem 
dominacyjnym  właściciela  nad  psem  (zabranie  zabawki),  co  najczęściej  wywołuje 
opór  psa  i  moŜe  przerodzić  się  w  prawdziwą  rywalizację,  czego  trzeba  unikać. 
Zabawy  w  przeciągnie  szmaty  czy  nawet  specjalnie  w  tym  celu  wymyślonych 
zabawek  są  jeszcze  dodatkowo  niebezpieczne,  gdyŜ  łatwo  prowadzić  mogą  do 
zepsucia zgryzu młodego bulteriera.  

 
Pierwszy  rok  powinien  obfitować  w  częste  i  w  miarę  róŜnorodne  kontakty  z 

ludźmi,  innymi  psami,  innymi  zwierzętami.  Jeśli  nawyknie  do  tego  by  traktować 
przyjaźnie cały świat - Jeśli naprawdę będzie mu przyjazny (a większość buli jest z 
urodzenia  przyjaznych  światu)  to  ta  sympatia  zostanie  mu  do  końca  Ŝycia.  Ale 
uwaga  -  złe  doświadczenia  teŜ  się  utrwalają!  O  kontaktach,  ich  częstotliwości  i 
długości trwania decyduje jednak zawsze i tylko właściciel. 

 

 

 
Wzorzec  wymaga  od  bulteriera  'maksymalnej  substancji  przy  danych 

rozmiarach',  co  oznacza,  Ŝe  pies  robi  wraŜenie  zwinnego,  ale  cięŜkiego  -  i  w 
rzeczywistości jest cięŜki. Sporą masę mięśni dźwiga kościec, który w wieku 7 czy 8 

background image

 

 

 

53 

miesięcy  jest  jeszcze  daleko  nie  uformowany  ostatecznie.  Podobnie  jak  młode 
boksery,  bulteriery  maja  skłonność  do  przesadnego  forsowania  swego  serca  i 
barbarzyńskiego obchodzenia się ze swymi stawami. W efekcie bulteriery są jedną z 
najmniejszych rozmiarami ras trapionych chorobami stawów, wynikającymi nie tyle 
z genetyki i dziedzicznych obciąŜeń, ale przede wszystkim z niewłaściwego, czasami 
wręcz szkodliwego odchowania w młodości. 

 
O  zagroŜeniach  wynikających  z  nadmiernego  ruchu  juz  pisaliśmy,  warto 

wspomnieć  tylko  o  tym,  Ŝe  młode  bulteriery  nie  mogą  być  zmuszane  do 
długotrwałego  monotonnego  ruchu (bieganie  przy  rowerze  w  młodości  to  zabójstwo 
dla  stawów!),  nie  mogą  być  trzymane  na  śliskim  podłoŜu  (stałe  napięcie  mięśni  na 
lakierowanej  posadzce  zbyt  obciąŜa  stawy,  a  na  dodatek  szukające  oparcia  palce 
tracą poŜądana wzorcem zwartość, a śródręcze zmienia kąt ustawienia do podłoŜa).  

 
Właściciele  bulterierów  przestrzegają  przed  chodzeniem  po  schodach,  które 

ma jakoby szkodzić grzbietowi i stawom psów. ZagroŜenie dla kręgosłupa u krótkich 
psów przy chodzeniu po schodach nie jest większe niŜ przy chodzeniu po równym, 
wiec tym moŜemy się nie przejmować, natomiast ze stawami sprawa jest juz gorsza. 
Bulterier  jest  psem  cięŜkim  i  chodzenie  (a  zwłaszcza  schodzenie!)  po  schodach 
bardziej obciąŜa stawy, zwłaszcza łopatki i biodra. Nie naleŜy przesadzać i jedno czy 
dwa  piętra  dziennie  jeszcze  psu  nie  zaszkodzą,  ale  więcej  moŜe  być  niebezpieczne, 
stąd  jeśli  mieszkamy  w  bloku,  to  przez  pierwsze  półtora  roku  pies  ma  wjeŜdŜać,  a 
zwłaszcza zjeŜdŜać na parter windą! 

 
Doskonałym  ćwiczeniem  dla  młodego  nawet  bulteriera  jest  pływanie,  nieco 

odbarczające mięśnie i wyrabiające niektóre ich partie, zwłaszcza w pasie barkowym 
(kłąb!).  Bulteriery  chętnie  i  dobrze  pływają,  o  ile  zostaną  tego  nauczone  w 
szczenięctwie.  Pies,  który  nie  pozna  wody  w  ciągu  pierwszych  7-8  miesięcy  Ŝycia 
moŜe  nie  nauczyć  się  pływania  do  końca  Ŝycia,  albo  przynajmniej  nie  nauczy  się 
pływania  wydajnego  i  efektywnego,  a  gros  energii  w  wodzie  będzie  poświęcał  na 
nienaturalne utrzymanie głowy wysoko nad lustrem wody. Warto zapoznać młodego 
psiaka  z  wodą,  zachęcając  go  by  wchodził  do  wody  i  -  początkowo  pod  naszą 
kontrolą  -  pływał.  Większość  bulterierów,  pomimo  cięŜkiej  budowy  i  przesadnie 
rozbudowanej przedniej partii ciała, pływa wydajnie i chętnie. 

 
Polecana  przez  wielu  hodowców  metoda  treningu  bulteriera  polegająca  na 

biegu przy rowerze jest - w jakimś stopniu - dopuszczalna wobec psów dorosłych i w 
pełni  ukształtowanych,  ale  nawet  wobec  nich  nie  powinna  być  stosowana 
przesadnie  często.  Bulterier  nie  jest  kłusakiem,  jest  raczej  psem  nawykłym  do 
szybkich, zwinnych zwrotów, skoków i odskoków, a długi, jednostajny ruch jest dla 
niego  jedynie  męczący,  a  nie  dający  wiele  dla  rozwoju  fizycznego.  Dobrym 
rozwiązaniem jest natomiast wszelka aktywność zmienna, taka jak bieganie za piłką 
(aportowanie),  frisbee  czy  -  czemu  nie  -  agility.  Wszelkie  te  sporty,  zwłaszcza  ten 
ostatni,  oprócz  czysto  fizycznego  wyŜycia  się  daje  psu  bardzo  róŜnorodny  ruch 
(skok, bieg, zatrzymanie) i wiąŜe go z zabawą wespół z właścicielem. Pierwsze próby 
moŜna czynić juŜ w wieku 6-7 miesięcy (z wyjątkiem skoków!), zaś na serio moŜna 
zająć się ta dyscypliną około 18 miesiąca Ŝycia psa. W ramach przygotowań trzeba 
bezwzględnie  rozwijać  w  psie  ogólne  posłuszeństwo  -  zatrzymywanie  w  marszu, 
chodzenie przy nodze (na smyczy i bez), bieganie na komendę i - najwaŜniejszą obok 
aportowania  -  komendę  'waruj'.  Opis  jej  nauki  wyłoŜony  jest  we  wszystkich 
podręcznikach  szkolenia  psów  (we  wspomnianych  juŜ  ksiąŜkach  p.  Mrzewińskiej 
takŜe), tak wiec tu wystarczy opisać, dlaczego komenda ta jest tak waŜna. 

 

background image

 

 

 

54 

Przede  wszystkim  dlatego,  Ŝe  jest  w  pewnym  sensie  'zupełna',  to  jest 

wymagająca  od  psa  pełnego  podporządkowania  się  i  porzucenia  wszelkich  działań. 
Jest  statyczna,  więc  stosunkowo  łatwo  wymagać  jej  wykonania  i  pozostania  w 
poŜądanej  pozycji  przez  dłuŜszy  czas.  (Wspomnieć  tu  trzeba,  Ŝe  komenda  'waruj' 
oznacza  w  zasadzie  jedynie,  by  pies  natychmiast  połoŜył  się  -  nie  wymagając  od 
niego  ani,  jak  w  dawnych  podręcznikach  szkolenia  psów  myśliwskich,  określonej 
pozycji.  Wymaganie  od  psa  ułoŜenia  pyska  na  ziemi,  miedzy  łapami,  jest 
niepotrzebne  i  do  niczego  nie  słuŜy.)  Nieocenione  zalety  komendy  'waruj'  poznamy 
wkrótce, gdy okaŜe się, Ŝe za jej pomocą moŜna wyhamować psa w biegu lepiej niŜ 
komendą "stój", a i wytrwanie w pozycji 'waruj' jest dla psa łatwiejsze niŜ w siadzie 
czy  postawie...  Na  dodatek  dla  psów  aktywnych  komenda  'waruj'  jest  dość 
deprymująca  i  -  byle  umiejętnie!  -  moŜe  być  takŜe  stosowana  jako  doraźne 
skarcenie. 

 
Szczególnie  godne  polecenia  są  wszelkie  zabawy  angaŜujące  całe  ciało  i  cały 

umysł bulteriera - ze szczególnym naciskiem na pracę węchową. Bulik jest udanym 
psem  myśliwskim,  który  w  spadku  po  terierach  odziedziczył  wyśmienity  nos, 
pozwalający mu bezbłędnie identyfikować wonie, bodaj nawet lepiej niŜ powszechnie 
uŜytkowanym  na  pokazach  szkolenia  owczarkom  niemieckim.  W  Republice 
Południowej Afryki bulteriery z powodzeniem uczestniczą w pracy celników (jeden z 
psów  tej  rasy  był  takŜe  w  swoim  czasie  zatrudniony  jako  pies  wyszukujący 
narkotyki  na  lotnisku  w  Pradze  czeskiej).  Wyszukiwanie  ukrytego  przedmiotu  w 
domu  czy  na  spacerze,  'szukanie  zguby',  rozpoznawanie  przedmiotu  dotkniętego 
przez  właściciela  pomiędzy bliźniaczych  innych  przedmiotów - wszystko  to  sprawia 
bulterierowi mnóstwo radości, gdyŜ angaŜuje nie tylko jego mięśnie, ale i głowę, co 
bulterier bardzo lubi. Pierwsze ćwiczenia węchowe rozpoczynać moŜna juŜ w wieku 
4-5  miesięcy,  i  nie  ma  się  co  bać,  iŜ  w  miarę  dorastania  pies  zechce  zapomnieć 
zdobyte umiejętności. 

 
Sprawność myśliwska bulterierów jest niezwykła, i jeśli psy te dotychczas nie 

wyparły  z  serca  łowczych  innych  terierów,  to  tylko  dlatego,  Ŝe  bulterier,  generalnie 
nie  mający  podszerstka,  jest  przez  naturę  dość  kiepsko  przygotowany  do  pracy  w 
zimowym lesie. Gdyby psy tej rasy nie marzły tak w oczekiwaniu na zwierzynę, to na 
polowaniu  nie  miałyby  sobie  równych.  Wykazali  to  choćby  myśliwi  niemieccy  i 
czescy,  którzy  niejednokrotnie  dopuszczali  bulteriery  do  prób  dzikarzy,  gdzie  bul 
mógł  wykazać  się  zarówno  zwinnością,  zadziornością  jak  i  nieustępliwością  i 
męstwem.  W  1998  i  1999  roku  dwukrotnie  laur  dla  zwycięzców  prób  dzikarzy  na 
Słowacji zdobywały bulteriery!  

 

background image

Zdrowie 

 

55 

 
 
 

śywienie i pielęgnacja 

 

 

Pielęgnacja bulteriera polega na tym, by jak najdokładniej 

usunąć wszelkie ślady pracochłonnej pielęgnacji

David Harris 

 

 
Generalnie istnieją dwie szkoły karmienia psów (w tym takŜe i bulterierów) i 

kaŜda ma swoje zalety i kaŜda ma swoje wady. 

 
Pierwsza - zwana często tradycyjną lub naturalną - polega na samodzielnym 

przygotowywaniu  psu  posiłków  w  oparciu  o  'naturalne'  produkty:  mięso,  warzywa, 
makaron  lub  ryŜ.  Jest  to  pracochłonne,  ale  przygotowywanie  jedzenia  dla  swego 
pupila  moŜe  być  prawdziwą  przyjemnością.  Jedyny  problem  w  takim  karmieniu 
polega  na  konieczności  starannego  wywaŜenia  ilości  podawanych  psu  substancji 
dodatkowych,  bez  których  nie  sposób  wyobrazić  sobie  właściwego  Ŝywienia: 
witamin,  wapnia,  mikroelementów  itd, itp. Większość  produktów 'naturalnych'  jest 
niejednorodna tak pod względem składu, jak i wartości odŜywczych, stąd określenie 
właściwej dawki dodatków bywa trudne. 

 
Amerykańska  National  Research  Council,  zajmująca  się  m.in.  badaniem 

karmy  dla  psów,  opracowała  specjalną  tabelę  niezbędnych  psu  składników 
mineralnych,  wedle  której  na  kaŜdy  kilogram  masy  ciała  dorosły  pies  potrzebuje 
dziennie  około  242  miligramów  wapnia,  198  miligramów  fosforu,  132  miligramów 
potasu,  242  miligramów  chloru  sodu,  8,8  miligrama  magnezu,  1,32  miligrama 
Ŝelaza,  0,16  miligrama  miedzi,  0,11  miligrama  magnezu,  1,1  mg  cynku,  0,034  mg 
jodu  i  2,42  g  selenu.  Większość  tych  składników  zawarta  jest  w  naturalnych 
składnikach  pokarmu,  ale  takie  opracowanie  jadłospisu,  by  codziennie  zapewnić 
psu odpowiednią ilość wszystkich tych elementów bywa trudne. KaŜdy dorosły pies 
potrzebuje takŜe - dla zwykłego utrzymania funkcji Ŝyciowych - codziennie około 5 g 
strawionego białka i około 1,1 grama tłuszczu na kilogram masy ciała.  

 
Bulteriery  są  psami  dojrzewającymi  powoli,  ale  rosnącymi  szybko,  stąd 

oferowane  im  Ŝywienie  musi  być  wyjątkowo  wysoko  białkowe.  Są  takŜe  psami 
bardzo aktywnymi, o szybkiej przemianie materii, toteŜ ich pokarm musi być takŜe 
wysoko 

energetyczny. 

Na 

szczęście 

daleko 

odeszliśmy 

od 

poradników 

kynologicznych z pierwszej połowy XX wieku, polecających dla buli dietę składającą 
się  w  równych  częściach  z  wysokiej  jakości  czerwonego  mięsa,  z  pełnotłustego 
twarogu lub  mleka  z dodatkiem  masła  lub słodkiej  śmietany  i  z suchego  razowego 
chleba  (swoją  drogą  dieta  taka,  o  wątpliwej przyswajalności,  jest jednak  doskonale 
zbilansowana pod względem zawartości białek, tłuszczy i wapnia. MoŜe dlatego cale 
pokolenia  bulterierów  wychowały  się  na  niej.)  Dzisiejsi  dietetycy  proponują  takŜe 
podział  psiej  miski  na  trzy  części,  przy  czym  nadal  jedna  trzecia  (lub  minimalnie 
więcej) to wysokiej jakości mięso, jedna trzecia to surowe warzywa i owoce, a jedna 
trzecia objętości to gotowany makaron, gotowany ryŜ lub specjalne płatki dla psów. 
Czy  znaczy  to,  Ŝe  z  diety naleŜy  całkowicie wyrugować  biały ser? Nie,  ale  powinien 
on  być  uŜywany  jako  zamiennik  co  najwyŜej  trzeciej  części  mięsa  (w  proporcji  13 
dag sera zamiast 10 dag mięsa), i nie powinien być tłusty, ale jak najbardziej chudy. 

background image

Zdrowie 

 

 

56 

Psi  organizm  ma  z  niego  pobrać  białko  i  wapń,  a  nie  wysilać  się  na  pobieranie 
tłuszczu, którego nie ma tam wiele, nawet w serze pełnotłustym. 

 
Współczesna  dietetyka  nie  patrzy  przychylnym  okiem  na  podawanie  psu 

mleka,  uwaŜając,  Ŝe  organizm  dorosłego  psa  ma  kłopoty  z  przyswajaniem  cukru 
mlekowego  (laktozy),  co  bywa  przyczyną  ostrych  biegunek.  Szczenięta  tolerują 
laktozę dość dobrze. 

 
Mięso  w  diecie  psa  moŜe  być  od  czasu  do  czasu,  ale  nie  codziennie, 

zastępowane  rybami,  (raczej  morskimi,  gdyŜ  ryby  słodkowodne  miewają  pasoŜyty, 
mogące zagrozić takŜe psu). Mięso ryb morskich ma jednak więcej tłuszczu, a mniej 
białka niŜ mięso ssaków. Rodzaj mięsa podawanego psu jest w zasadzie dowolny, za 
najlepsze  uchodzi  konina,  potem  wołowina,  drób  i  dopiero  na  końcu  na  równi 
wieprzowina i cielęcina (ta pierwsza jest zbyt tłusta, a ta druga - za delikatna i mało 
treściwa). Mówiąc o mięsie mam na myśli przede wszystkim tkankę mięśniową, choć 
niektóre podroby mają duŜą wartość odŜywczą (serca, wątroba). Podroby pośledniej 
jakości  (nerki,  płuca,  wymiona)  jako  mniej  wartościowe  powinny  być  podawane 
niezbyt  często,  a  i  to  w  ilości  znacznie  większej  niŜ  pełnowartościowe  mięso. 
Generalnie  najwłaściwszy  rodzaj  mięsa  to  mięśnie,  tkanka  łączna  jest  znacznie 
mniej  bogata  w  łatwo  przyswajalne  białko,  a  skóra  czy  powięzie  maja  go  jeszcze 
mniej. Mięso podawać trzeba raczej drobno pokrojone, przy czym lepiej strawialne i 
bardziej  wartościowe  jest  mięso  surowe.  Pogląd,  jakoby  karmienie  psa  surowym 
mięsem miało wpływ na nieprzyjemny zapach z pyska, jest nieuzasadniony: przykra 
woń wynika albo z odkładającego się kamienia nazębnego, albo z obecności w pysku 
psa pierwotniaka, wymagającego wyleczenia.  

 
Druga  część  posiłku  to  warzywa  -  w  zasadzie  dowolne,  choć  za  najlepsze 

uchodzi marchew i - lekko przeczyszczające - buraki. NaleŜy unikać podawania psu 
roślin strączkowych (groch, fasola), gdyŜ są trudno przyswajalne i przed włoŜeniem 
ich  do  psiej  miski  naleŜałoby  je  nie  tylko  dokładnie  ugotować,  ale  i  rozetrzeć  na 
puree.  Niezbyt  polecana  jest  cebula  i  podobny  do  niej  w  składzie  por.  Dobrym 
dodatkiem do psiej karmy są takŜe wszelkie prawie owoce (z wyjątkiem pestkowych) 
-  jabłka,  gruszki,  a  nawet  banany  i  awokado,  jeśli  mamy  taki  kaprys.  Pamiętać 
jednak  naleŜy,  Ŝe  pies  trawi  jedynie  60-75%  białka,  pochodzącego  z  warzyw. 
Warzywa  stanowią  dla  psa  źródło  węglowodanów  (cukrów  i  skrobii),  ale  przede 
wszystkim  mają  za  zadanie  dostarczenie  psu  witamin  rozpuszczalnych  w  wodzie  i 
niektórych mikroelementów - dlatego teŜ znacznie lepiej podawać je na surowo, by 
nie zabić witamin przez gotowanie. 

 
Wedle  tego  samego  zestawienia  NRC  pies  potrzebuje  dziennie  (takŜe  w 

przeliczeniu  na  kilogram  masy  ciała)  110  jednostek  witaminy  A,  11  jednostek 
witamin z grupy D, 1,11 jednostek witaminy E oraz sporych ilości innych witamin. 

 
Trzecia i ostatnia część to wypełniacz weglowodanowy - ugotowany makaron, 

ugotowany  na  sypko  ryŜ  lub  specjalne,  psie  płatki.  Tradycyjny  system  karmienia 
psa  gotowaną  kaszą  z  mięsem  jest  o  tyle  nieprawidłowy,  Ŝe  psi  Ŝołądek  nie  jest  w 
stanie strawić ziaren kaszy, jeśli nie są one rozgotowane 'na klej'. Szczególnie mało 
przydatne  są  to  kasze  grube,  takie  jak  pęczak  czy  gryczana,  najlepsze  drobno 
łamane,  takie  jak  manna  czy  kukurydziana.  Brytyjscy  hodowcy  polecają  dla 
młodych  psów  jako  szczególnie  wartościową  tapiokę,  ale  na  ile  jest  to  kwestia  jej 
przyswajalności,  a  na  ile  angielskiej  tradycji  -  nie  sposób  określić,  zwłaszcza  Ŝe 
wedle najnowszych badań tapioka jest dość silnym alergenem... 

 

background image

Zdrowie 

 

 

57 

Problemem  jest  stosunek  do  ziemniaków  jako  wypełniacza  -  z  jednej  strony 

dietetycy  twierdzą,  Ŝe  pies  nie  jest  w  stanie  strawić  ziemniaków,  z  drugiej  zaś 
proponują  mączkę  ziemniaczaną  jako  nie  uczulający  (  i  łatwostrawny!)  dodatek  do 
suchych  karm.  W  kaŜdym  wypadku  ziemniaki  podawane  psu  muszą  być  takŜe 
dokładnie utarte na puree. 

 
Wspomnieć tu naleŜy jeszcze o coraz popularniejszej diecie, zwanej BARF, co 

jest skrótem od angielskiego określenia 'Bare and Raw Food'. Ten system Ŝywienia 
opiera  się  na  podawaniu  psu  surowego  mięsa  wraz  z  kośćmi  (zazwyczaj 
samodzielnie  mielonego),  uzupełnionego  o  surowe  warzywa.  Szczegóły  znaleźć 
moŜna  na  stronach  internetowych,  poświęconych  tej  diecie,  która  zdobywa 
popularność  na  całym  świecie  z  jednej  strony  przez  swą  'naturalność',  z  drugiej  - 
przez uproszczenie do maksimum przygotowywania posiłków. 

 
Przygotowując  w  domu  jedzenie  dla  swego  psa  trzeba  wystrzegać  się  kupna 

gotowego  mielonego  mięsa,  gdyŜ  składa  się  ono  z  tłuszczu  w  stopniu  znacznie 
większym  niŜ  moglibyśmy  podejrzewać.  Warto  takŜe  unikać  kości  traktowanych 
jako  składnik  poŜywienia  -  jako  zabawka,  ćwiczenie  szczęk  czy  sposób  rozrywki  to 
doskonały  pomysł,  przy  okazji  naturalny  sposób  czyszczenia  zębów,  ale  jako 
pokarm  nie  są  dobre.  Nadmiar  niedokładnie  pogryzionych  i  nie  strawionych  przez 
soki  Ŝołądkowe  kości  moŜe  powodować  zaparcia,  a  czasami  nawet  groźne  dla 
zdrowia  zaczopowanie  jelit.  Stanowczo  unikać  trzeba  długich,  rurkowatych  kości  z 
drobiu,  królika  czy  jagnięcia  -  pod  wpływem  soków  trawiennych  psa  łupią  się  one 
na długie, ostre drzazgi, mogące przebić ścianki jelit. Zwolennicy BARF-u twierdzą, 
Ŝe  kości  takie  są  niegroźne,  jeśli  tylko  podawane  są  na  surowo,  ale  nawet  wśród 
nich nie ma pełnej zgodności na ten temat.  

 
Nigdy  nie  jest  właściwe  podawanie  psu  jako  posiłku  resztek  ze  stołu 

ludzkiego  -  po  pierwsze  z  reguły  są  one  znacznie  mniej  wartościowe  niŜ  pełen 
pokarmy (człowiek przecieŜ wyjadł juŜ to co najlepsze...), po drugie - stanowczo zbyt 
wiele w nich przypraw, a przede wszystkim soli kuchennej i pieprzu, po trzecie - to 
zupełnie  inny  rodzaj  poŜywienia.  Człowiek  jest  zwierzęciem  wszystkoŜernym  (z 
nadmiarem owoców), pies raczej mięsoŜernym. Jego szczęki są na tyle dostosowane 
do diety mięsnej, Ŝe nasz pupil w zasadzie nie moŜe Ŝuć, bo nie ma stosownych do 
tego zębów. Zapamiętajmy świętą zasadę - pies to nie śmietnik! 

 
Młody bulterier powinien unikać przeładowywania Ŝołądka, zwłaszcza Ŝe psy 

tej  rasy  zazwyczaj  mają  całkiem  niezły  apetyt  i  jedzą  'do  dna'.  By  nie  rozepchnąć 
psiego  Ŝołądka  naleŜy  młodego  psa  karmić  kilka  razy  w  mniejszych  porcjach;  gdy 
szczenię  przychodzi  do  nowego  domu,  z  reguły  je  cztery  posiłki  dziennie,  po 
ukończeniu 4 miesiąca Ŝycia przechodzi na 3 posiłki dziennie i tak funkcjonuje do 6 
-  7  miesiąca,  kiedy  to  liczba  posiłków  zostaje  zmniejszona  do  dwóch:  porannego  i 
wieczornego. W tym systemie pies powinien jadać co najmniej do ukończenia roku, 
choć są hodowcy, którzy karmią swe psy dwa razy dziennie przez całe Ŝycie. Wynika 
to  z  przeświadczenia,  iŜ  posiłek  podzielony  na  dwie  porcje  jest  lepiej  trawiony,  a 
przez  to  lepiej  wykorzystywany  przez  psi  organizm.  Ostatni  posiłek  powinien  być 
finalnym elementem dnia, i przypadać tuŜ przed snem, kiedy to pies będzie mógł w 
spokoju wszystko strawić. 

 
Dzienne zapotrzebowanie psa na karmę trudno dokładnie określić ze względu 

na  rozmaite  typy  konstytucji  bulteriera  i  z  powodu  stosunkowo  duŜego 
zróŜnicowania  wagi  dorosłego  psa  (sięgające  prawie  100  procent!).  Jedynym 
wskaźnikiem moŜe tu być kondycja zwierzęcia - pies ma dostawać tyle jedzenia, by 
nie tył, a zarazem by był dość cięŜki. Zakłada się, Ŝe docelowo pies waŜący około 30 

background image

Zdrowie 

 

 

58 

kg  powinien  zjadać  dziennie  około  400  gramów  mięsa  (co  czyni  prawie  kilogram 
wagi wszystkich części posiłku dziennie), ale pamiętać trzeba, Ŝe w okresie wzrostu 
pies, choć mniejszy, je i powinien jeść więcej w przeliczeniu na kilogram wagi ciała. 
Zapotrzebowanie  rosnących  szczeniąt  na  składniki  budulcowe  i  energetyczne  jest 
dwukrotnie większe niŜ psów dorosłych (co sprawia, Ŝe młody i nieduŜy pies potrafi 
zjeść więcej niŜ dorosły osobnik o zmniejszonej aktywności fizycznej). 

 
Karmienie  naturalne  jest  przyjemniejsze  dla  właściciela,  który  ma 

świadomość  'robienia  czegoś'  dla  swego  pupila,  ale  powiązane  jest  z  dodatkowymi 
obowiązkami:  psy  muszą  otrzymywać  w  karmie  sporo  witamin,  pierwiastków 
mineralnych (przede wszystkim wapnia i fosforu) i mikroelementów, których podaŜ 
przy  karmieniu  naturalnym  bywa  niewystarczająca.  Przy  obliczaniu  zawartości 
wapnia w pokarmie pamiętać trzeba, Ŝe organizm psa przyswaja go jedynie w ścisłej 
proporcji  do  przyswajanego  fosforu,  i  podawanie  nawet  największych  ilości  wapnia 
przy obcięciu porcji fosforu jest działaniem bezcelowym. Bulterier, choć ze względu 
na swe rozmiary uznawany jest za psa średniej wielkości, w karmieniu w młodości 
powinien być traktowany jak pies rasy duŜej, co oznacza między innymi nieco niŜsze 
ilości  niezbędnego  mu  wapnia  i  fosforu  i  zmniejszenie  dawki  podawanej  witaminy 
D3, a zwiększenie ilości witaminy C. Zaniedbanie tych proporcji prowadzić moŜe do 
zaburzeń  w  rozwoju  kośćca,  a  w  krańcowych  przypadkach  nawet  do  rozwoju 
krzywicy. 

 
Drugim  sposobem  karmienia  psów  jest,  coraz  popularniejsze  w  naszym 

kraju,  stosowanie  specjalnie  przygotowanej  przemysłowej  karmy  dla  psów.  Z 
grubsza rzecz biorąc dzieli się ją na dwa rodzaje - karmę suchą i karmę wilgotna lub 
"pół-suchą". 

 
Sucha  karma  dostępna  jest  w  zasadzie  w  kaŜdym  mieście,  w  którym  jest 

sklep  zoologiczny,  a  jest  juŜ  w  kaŜdym.  Na  rynku  polskim  dostępnych  jest 
kilkadziesiąt  rozmaitych  karm,  w  większości  importowanych,  o  rozmaitej  jakości  i 
składzie, a takŜe o stosunkowo zróŜnicowanej cenie. Jak się w tym połapać? 

 
Przede  wszystkim  czytać  broszury  informujące  o  składzie  karmy,  a  takŜe 

informacje o produkcie podane na kaŜdym opakowaniu. Nie naleŜy wierzyć ocenom 
wypisywanym  na  workach  z  karmą,  ale  informacjom  moŜna,  jeśli  nauczymy  się  je 
czytać.  KaŜdy  z  producentów  karm  stara  się  określić  swój  produkt  wobec  innych 
konkurencyjnych.  Niewiele  jest  tu  przyjętych  na  całym  świecie  stabilnych  zasad, 
choć  przyjąć  moŜna,  Ŝe  karmy  określane  jako  "Super  Premium"  będą 
wyprodukowane z lepszych surowców niŜ karmy typu "Premium", a te z kolei będą 
produkowane  wedle  ostrzejszych  norm  technologicznych  niŜ  karmy  segmentu 
"Medium"  czy  "Professional".  Najsłabsze  pod  tym  względem  są  karmy  segmentu 
określanego  jako  "Complet"  lub  "Balance".  RóŜnica  między  nimi  polega  głównie  na 
pochodzeniu  surowców  czy  półfabrykatów  -  i  tak  na  przykład  w  karmach  Super 
Premium  niezbędne  jest  uŜycie  choćby  w  części  surowego  mięsa  lub  jednorodnych 
mączek  mięsnych,  a  w  karmach  Premium  moŜe  być  ono  zastąpione  mączkami 
niejednorodnymi (mięso-kostnymi), zaś większość karm typu "Professional" nie zna 
pojęcia czystego mięsa - suszonego czy surowego. 

 
Na  rynku  są  takŜe  karmy  w  postaci  płatków,  zwanych  zazwyczaj  "dinner", 

(bardzo popularne np. na rynku francuskim) przeznaczone do zalewania wodą przed 
podaniem  psu,  przez  co  tworzy  się  smakowita,  dość  jednorodna  papka.  Z  reguły 
jednak nie  są  to  karmy  najwyŜszej jakości,  i  naleŜą  raczej  do  segmentu "Medium", 
choćby nie było to na opakowaniu napisane. 

background image

Zdrowie 

 

 

59 

 Wedle  norm  wspomnianego  juŜ  NRC  sucha  karma  dla  psów  powinna 

zawierać  co  najmniej  20%  białka,  nie  więcej  niŜ  20%  tłuszczu  i  co  najwyŜej  65% 
węglowodanów.  Oczywiście,  rozstrzygający  jest  tu  nie  tyle  procent  zawartego  w 
pokarmie  białka,  co  jego  strawność,  bo  nikt  nie  zaprzeczy,  Ŝe  zmielone  wołowe 
kopyta  i  rogi  są  białkiem  zwierzęcym,  ale  jego  przyswajalność  to  juŜ  zupełnie  inna 
sprawa.  Niektóre  określenia  bywają  bardzo  zwodnicze  w  swej  ogólności:  hasło 
'produkty  roślinne'  moŜe  oznaczać  nie  tylko  mączkę  kukurydzy,  ale  na  przykład 
ekstrudowaną  soję  -  bardzo  tanią,  ale  dość  trudno  przyswajalną  przez  system 
trawienny  drapieŜnika,  a  na  dodatek  odpowiedzialną  za  większość  alergii 
pokarmowych. (W karmach typu "Super Premium" nie znajdziemy soi, w większości 
karm określanych jako "Premium" - takŜe nie). 

 
Określenie  "sucha  karma"  jest  nieco  mylące,  gdyŜ  ma  ona  (wedle  danych 

Centrum  śywienia  Zwierząt  Domowych  firmy  Waltham,  związanego  z  firmą 
MasterFoods)  do  12%  wody,  co  jest  rzeczywiście  niewiele  w  porównaniu  z  karmą 
pół-suchą  (20-25%)  czy  karmami  wilgotnymi,  gdzie  procent  wody  sięga  do  85% 
objętości,  podczas  gdy  w  świeŜym  mięsie  nie  przekracza  on  75%.  Oznacza  to,  Ŝe 
Ŝywiąc psa pokarmami o zawartości wody mniejszej niŜ 75% musimy mu zapewnić 
stały i niczym nie ograniczony dostęp do świeŜej wody, by mógł ugasić trawiące go 
pragnienie (nie znaczy to, Ŝe pies pije więcej - ogólna ilość wody, przyjmowanej przez 
organizm nie zmienia się).  

 
Bulteriery  doskonale  znoszą  suchą  karmę  i  są  w  zasadzie  mało  wybredne, 

stąd  dość  dobrze  tolerują  zmiany  gotowych  karm,  podczas  gdy  inne  psy  bywają 
chimeryczne  i  po  przyzwyczajeniu  się  do  produktów  określonej  marki  niechętnie 
chcą  ją  zmieniać.  W  okresie  młodzieńczym  naleŜy  karmić  je  karmami 
przeznaczonymi dla młodych psów duŜych ras, gdyŜ oprócz wynikającej ze specyfiki 
długo  dorastających  ras  odmiennej  zawartości  wapnia  i  fosforu,  karmy  te  maja 
zazwyczaj  dodatek  składników  wspomagających  rozwój  stawów,  tak  waŜnych  u 
psów  cięŜkich.  Przy  stosowaniu  suchych  karm  zbędne  jest  zazwyczaj  podawanie 
jakiekolwiek  dodatkowych  preparatów  witaminowych  czy  odŜywek  i  moŜna  je 
podawać jedynie na wyraźne zalecenie lekarza weterynarii. 

 
Problemem  przy  karmieniu  gotowymi  preparatami  jest  odpowiednie 

określenie ich ilości, gdyŜ kierowanie się wskazówkami podanymi przez producenta 
bywa zawodne. Najlepszą metodą jest tu obserwowanie psa i sprawdzanie od czasu 
do czasu, czy nie jest zbyt gruby. PrzyłoŜywszy rękę płasko do klatki piersiowej psa i 
przejechawszy po Ŝebrach powinniśmy je delikatnie wyczuć pod ręką. Jeśli pies jest 
za chudy, to poszczególne Ŝebra będą nie tylko wyczuwalne, ale i widoczne, a u psa 
zbyt  grubego  nie  wyczujemy  poszczególnych  kości.  Pamiętajmy  tylko,  Ŝe  rosnący 
pies  ma  bardzo  szybką  przemianę  materii  i  stan  jego  powłoki  tłuszczowej  (a  te 
właśnie sprawdzamy kontrolując Ŝebra) potrafi się zmienić w ciągu dnia czy dwóch! 

 
Decyzja  o  wyborze  suchej  karmy  z  reguły  podyktowana  jest  wygodą 

człowieka, a w wielu krajach takŜe konkurencyjnym kosztem tego typu Ŝywienia. W 
Polsce  suche  karmy  są  generalnie  drogie,  za  drogie  w  stosunku  do  rzeczywistych 
kosztów  ich  wytworzenia  i  do  średnich  zarobków  w  naszym  kraju.  Najlepszym 
dowodem  na  to  jest  fakt,  Ŝe  za  naszą  zachodnią  czy  południową  granica  te  same 
karmy są z reguły tańsze o 20-40%. Porównanie cen jest o tyle łatwe, Ŝe większość 
naszego  rynku  karm  dla  zwierząt  domowych  opanowały  ponadnarodowe 
megakoncerny, oferujące swe produkty pod tą samą nazwą i o tym samym składzie 
prawie na całym świecie. 

 

background image

Zdrowie 

 

 

60 

Wybierając  karmę  dla  swojego  pupila  musimy  pogodzić  się  z  tym,  Ŝe  to,  co 

dobre  dla  większości  psów,  dla  bulteriera  będzie  zbyt  skromne.  Wiele  psów 
Ŝywionych gotowymi karmami typu "Complet" funkcjonuje doskonale, ale karmiony 
nimi bulterier nigdy nie uzyska ani właściwej masy, ani nie otrzyma niezbędnej mu 
porcji energii, zapomnijmy więc o szeroko reklamowanych w telewizji karmach 'dla 
wszystkich  psów'.  Nigdy  teŜ  nie  decydujmy  się  na  karmienie  naszego  psa  paszą 
sprzedawaną w duŜych workach w supermarketach - to nie ta jakość! Decydując się 
na  bulteriera,  a  zwłaszcza  gdy  chcemy  z  nim  szukać  z  nim  sukcesów  na  ringu 
wystawowym,  musimy  korzystać  z  karm  typu  Premium  lub  Super  Premium, 
dostępnych  praktycznie  jedynie  w  sklepach  zoologicznych.  Na  rynku  jest 
kilkanaście  karm  tego  rodzaju,  większości  produkcji  wyspecjalizowanych  firm 
europejskich  lub  amerykańskich  -  z  moich  doświadczeń  wynika,  Ŝe  najlepiej 
sprawdza  się  tu  amerykańska  karma  Nutro,  z  europejskich  zaś  Purina  Pro-Plan, 
Eukanuba,  Hill's  i  Royal  Canin.  Wszystkie  te  karmy  są  niestety  dość  drogie,  co 
sprawia  Ŝe  Ŝywienie  'naturalne'  w  polskich  warunkach  bywa  tańsze.  Koszt 
utrzymania  naszego  psa  moŜemy  nieco  zmniejszyć,  kupując  karmę  w  duŜych,  15- 
czy  20-kilogramowych  opakowaniach  lub  korzystając  ze  specjalnej  oferty  dla 
hodowców  (jeśli  mamy  sukę  lub  więcej  niŜ  jednego  psa).  Praktycznie  kaŜdy  z 
koncernów  wytwarzających  karmę  dla  psów  powołał  juŜ  w  Polsce  swój  Klub 
Hodowców, za pośrednictwem którego moŜna zaopatrywać się w karmę po czasami 
znacznie  niŜszych  cenach,  w  zamian  za  pewne  ustępstwa  wobec  producenta  (np. 
przez udostępnienie mu adresów nabywców szczeniąt). 

 
Dorosły  bulterier  takŜe  chętnie  będzie  jadał  gotowe  karmy,  przy  czym  w 

zaleŜności  od  jego  trybu  Ŝycia  powinna  być  to  karma  dla  psów  aktywnych  lub  dla 
psów  o  normalnej  aktywności.  Jak  juŜ  pisałem,  gotowe  karmy  są  kompletnie 
zbilansowane,  stąd  nie  wymagają  juz  jakichkolwiek  dodatków,  a  podawanie  ich 
potrafi  nawet  zaszkodzić  czworonogowi.  Dotyczy  to  takŜe  'wzbogacania'  jadłospisu 
opartego  na  suchej  karmie  dodatkowymi  porcjami  mięsa  czy  białego  sera,  które  to 
dodatki  kompletnie  burzą  opracowane  naukowo  i  optymalne  proporcje  białka, 
wapnia, witamin i wszystkich innych składników. 

 
Suchą  karmę  moŜemy  podawać  psy  bezpośrednio  nasypaną  do  miski  lub 

wstępnie namoczoną w ciepłej wodzie (uwaga - puchnie!). Podawanie karmy suchej 
jest o tyle lepsze, Ŝe pies gryząc granulki pracuje szczękami i czyści sobie nieco zęby 
(na tym polega owa osławiona formuła Dental Care, teoretycznie czyszcząca zęby) a 
na  dodatek  proces  trawienia  karmy  jest  nieco  dłuŜszy,  a  przez  to  staranniejszy, 
karma jest nieco lepiej wykorzystywana. Są jednak psy, które wola karmę wstępnie 
namoczoną, zwłaszcza psy starsze i bardzo młode. 

 
Częstym  problemem  właścicieli  jest  wątpliwość,  czy  psu,  jedzącemu  przez 

lata  tę  samą  karmę,  o  stałym  składzie  i  smaku,  jadłospis  taki  się  nie  znudzi.  Nie, 
nie  znudzi  się  -  wynika  to  miedzy  innymi  z  innych  preferencji  i  przyzwyczajeń 
pokarmowych  drapieŜników,  które  są  znacznie  mniej  łase  na  róŜnorodność 
pokarmów  niŜ  wszystkoŜercy.  Odziedziczony  po  wilkach  organizm  psa  jest 
doskonale  dostosowany  do  diety,  która  dla  człowieka  byłaby  zabójcza  przez  swą 
monotonię.  Jeśli koniecznie  chcemy uprzyjemnić  psu  Ŝycie (choć nie wiadomo,  czy 
jest  to  dla  psa  przyjemne)  to  moŜemy  co  jakiś  czas  zmienić  rodzaj  karmy,  jaką  go 
karmimy.  Wśród  zróŜnicowanych  karm  jest  takŜe  wiele  smaków  i  niektóre  z  nich 
bardziej,  a  inne  mniej  odpowiadają  osobniczym  preferencjom  naszego  psa.  KaŜda 
zmiana  karmy  moŜe  zaowocować  jedno-  czy  dwudniową  głodówką,  a  nawet 
zaburzeniami trawienia, i nie musi to świadczyć o jakichkolwiek zaburzeniach ani o 
jakości karmy. śywienie psa przez dłuŜszy czas jednym rodzajem pokarmu sprawia, 

background image

Zdrowie 

 

 

61 

Ŝe  jego  układ  pokarmowy  nieco  się  'rozleniwia',  dopasowuje  do  doskonale  znanego 
poŜywienia i wszelkie zmiany mogą na krótszą metę mieć skutki rewolucyjne. 

 
Karmy pół-suche w Polsce w zasadzie nie występują, być moŜe dlatego, Ŝe ze 

względu  na  większą  zawartość  wody  mają  znacznie  krótszy  okres  waŜności,  a  nie 
ma  w  naszym  kraju  wytwórcy  pokarmów  w  tej  postaci.  Na  dobrą  sprawę  jedyny 
znany  w  Polsce  produkt  tego  rodzaju  to  "Frolic",  uŜywany  u  nas  raczej  jako 
smakołyk na nagrody dla psów. 

 
Mamy  natomiast  wiele  karm  wilgotnych,  powszechnie  znanych  jako  puszki 

lub kiełbasy dla psów. Jest to dość popularny rodzaj karm, o bardzo zróŜnicowanej 
jakości,  polskich  i  importowanych.  Ich  wartość  zaleŜy  nie  tylko  od  uŜytych 
surowców,  ale  przede  wszystkim  od  sposobu  ich  konserwacji.  Karmy  mokre 
zawierają  znacznie  więcej  konserwantów  niŜ  karmy  suche,  a  na  dodatek  nie  mogą 
być  konserwowane  inaczej  niŜ  sztucznymi  przeciwutleniaczami  (suche  karmy  typu 
"Premium"  konserwowane  są  zazwyczaj  przeciwutleniaczami  naturalnymi,  głównie 
witaminą E). Antyoksydanty chemiczne są podejrzewane o działanie rakotwórcze i z 
tego powodu w wielu krajach zabronione jest ich stosowanie w Ŝywności dla ludzi. 
PoniewaŜ większość psich puszek zawiera ponad 60% wody, to karmienie nimi bywa 
drogie (kilogramowa puszka odpowiada mniej niŜ 350 gramom suchej karmy). Jeśli 
zdecydujemy  się  na  karmienie  psa  karmami  wilgotnymi,  to  wybierzmy  raczej  na 
'kawałki  w  sosie'  niŜ  na  'pasztety',  które  są  zwykłą  mieszaniną  mączek,  tłuszczu  i 
wody. 

 
I na koniec części o gotowych karmach - najgorszym z moŜliwych rozwiązań 

jest karmienie psa równocześnie lub naprzemiennie karmami suchymi i 'naturalne'. 
Zamiast połączyć wtedy zalety kaŜdego z tych sposobów łączymy jedynie ich wady: 
co  prawda  pies  nie  ma  pełnego  pokrycia  zapotrzebowania  na  witaminy  i 
mikroelementy (bo ich bilans zakłada Ŝywienie jedynie gotowymi karmami), ale za to 
nie  wiemy,  ile  ich  trzeba  mu  dodać,  stąd  wyjątkowo  łatwo  o  niedobór  lub  o 
przedawkowanie.  

 
Większość  szczeniąt  po  przyjściu  do  nowego  domu  zmienia  swe  zachowania 

pokarmowe  -  albo  wprost  rzuca  się  na  jedzenie,  kiedy  dotychczas  był  raczej 
niejadkiem,  albo  wprost  przeciwnie,  ogłasza  nawet  kilkudniowy  strajk  głodowy. 
MoŜna  mu  zapobiec  przez  skrupulatne  przestrzeganie  zasad  karmienia,  podanych 
przez hodowcę. (Wraz ze szczeniakiem najpewniej otrzymali Państwo dotychczasowy 
jadłospis  waszego  młodego  bulteriera.)  Najgorszym  rozwiązaniem  jest  usiłowanie 
złamania  oporu  młodego  bula  przez  podsuwanie  mu  co  najlepszych,  stale  innych 
kąsków,  gdyŜ  uczymy  go  w  ten  sposób,  iŜ  opór  się  opłaca,  co  jest  fatalne 
wychowawczo.  W  jednej  z  polskich  ksiąŜek  o  psach  bojowych  napisano,  iŜ  wielu 
fanów tej rasy stosuje w młodości psa,a często i później, karmienie zwierzęcia z ręki, 
co ma mieć znaczenie dominacyjne (o problemach dominacji pisałem w poprzednim 
rozdziale).  Mam  na  ten  temat  dokładnie  odwrotne  zdanie  -  uwaŜam,  Ŝe  karmienie 
psa  z  ręki  wzmacnia  raczej  pozycję  psa  (przez  wymuszenie  zainteresowania 
przewodnika,  i  specjalne  prawa  w  porównaniu  z  innymi  członkami  stada)  i 
początkowo prowadzi wprawdzie do nakarmienia psa, ale w konsekwencji działa nie 
wychowawczo  i  raczej  utrwala  prymat  zwierzęcia  nad  człowiekiem,  czego  naleŜy 
zawsze zdecydowanie unikać. Z prawdziwą przyjemnością odkryłem, Ŝe moją opinie 
potwierdzają publikacje amerykańskie i angielskie o tej rasie.  

 
Jeśli  pies  nie  chce  jeść  proponowanego  mu  posiłku,  to  naleŜy  to 

zbagatelizować  (jeśli  wykluczamy  głodówkę  z  powodów  zdrowotnych!),  odczekawszy 
kilkanaście  minut  usunąć  miskę  i  dać  dokładnie  ten  sam  posiłek  w  porze 

background image

Zdrowie 

 

 

62 

następnego  karmienia.  Jeśli  pies  nadal  nie  wykazuje  chęci  jedzenia,  zawartość 
miski naleŜy demonstracyjnie usunąć i... nie wydać posiłku psu w porze kolejnego 
karmienia. Ominąwszy w ten sposób jeden posiłek (choć to juŜ trzeci, którego pies 
nie zjadł!) dopiero w porze następnego karmienia napełniamy mu miskę, koniecznie 
tym  samym  daniem,  którego  pies  poprzednio  odmówił.  Przez  cały  czas  rzecz  jasna 
obowiązuje  surowy  zakaz  karmienia  psa  miedzy  posiłkami,  takŜe  i  podawania  mu 
drobnych przegryzek, nawet w nagrodę za dobrze wykonane polecenie. W końcu się 
złamie i zje, a my odniesiemy kolejny sukces w sporze z bulterierem o to, kto tu w 
zasadzie rządzi. Jeśli głodówka trwa dłuŜej niŜ trzy dni, to istnieje duŜa szansa na 
to, Ŝe wywołana jest stanem chorobowym, którego nie umiemy zauwaŜyć.  

 
Koniecznie  przestrzegać  naleŜy  ustabilizowanych  pór  karmienia,  gdyŜ  pies  - 

podobnie jak człowiek - bardzo przyzwyczaja się do jedzenia o określonej porze lub 
w  konkretnej  sytuacji  (np.  zawsze  po  wieczornym  spacerze,  choć  moŜe  on  zdarzyć 
się  i  o  22  i  o  północy).  Wraz  ze  zbliŜającą  się  porą  posiłku  pies  będzie  bardziej 
pobudzony i mniej lub bardziej natarczywie będzie domagał się swej miski. 

 
Nie  naleŜy  stale  podkarmiać  psa  pomiędzy  posiłkami  -  wszystkie  smakołyki 

powinny być ściśle związane z procesem uczenia i zawsze być prawdziwą nagroda za 
coś,  a  nie  wydawane  wedle  widzimisię  właściciela.  Nie  wolno  takŜe  karmić  psa 
podczas posiłków właściciela, a juŜ najgorszym rozwiązaniem jest podkarmianie psa 
przy  stole.  Radość  z  psiej  przyjemności  będzie  mniejsza  niŜ  złość  na  psa,  szybko 
uczącego  się  Ŝebraniny  podczas  śniadania  czy  kolacji  (pomijając  juŜ  znaczenie 
dominacyjne  takiego  postępowania  -  to  przewodnik  stada  określa  czas  i  rodzaj 
swego poŜywienia!). 

 
 

 

 
 
Bulterier,  czy  to  jako  szczenię,  czy  jako  dorosły  pies,  nie  wymaga  specjalnej 

pielęgnacji  sierści.  Regularne  szczotkowanie,  połączone  z  przetarciem  całego  ciała 
suchym szorstkim ręcznikiem lub specjalną rękawicą frotte, powinno wystarczyć, by 
utrzymać  włos  psa  w  czystości,  nadać  mu  właściwy  połysk  i  usunąć  martwy, 
matowy  włos.  Kąpiele  -  wbrew  dawnym  opiniom  -  są  dość  wskazane,  zwłaszcza  u 
psów-samców, często odznaczających się silnym psim zapachem. Psy białe powinny 
być kąpane nawet częściej niŜ kolorowe, ale nie dlatego, by się bardziej brudziły, ale 
dlatego,  Ŝe  maja  większą  skłonność  do  alergii  skórnych.  Zanieczyszczenie 
środowiska, w którym przyszło nam Ŝyć, a zwłaszcza smog i spaliny samochodowe, 
ma  straszliwie  rujnujący  wpływ  na  skórę  psów,  szczególnie  krótkowłosych,  jak 
bulterier i wyraźnie zwiększa częstotliwość występowania uczuleń skórnych. 

 
Kąpiąc  psa  naleŜy  uŜywać  jedynie  psich  szamponów  -  człowiek  ma  zupełnie 

inny  odczyn  skóry  (owe  osławione  pH)  i  stałe  uŜywanie  szamponów  ludzkich  moŜe 
prowadzić do zmian skórnych. Dla bulterierów odpowiednie będą albo szampony dla 
psów białych lub nie koloryzujace dla psów kolorowych. Szamponów jest dziś wiele i 
z dobraniem właściwego nie powinno być najmniejszych kłopotów, przy czym bardzo 
dobre efekty daje stosowanie polskiego hipoalergicznego szamponu firmy dr Seidel, 
który  naprawdę  nie  uczula,  a  nadaje  sierści  połysk  lepszy  niŜ  inne  szampony 
przeciw uczuleniowe. 

 
Kąpiel  psa  jest  czynnością  dość  prostą,  jeśli  tylko  pamiętać  będziemy  o 

konieczności  starannego  zatkania  psu  uszu  tamponami  z  waty  (nie  ma  co  jej 

background image

Zdrowie 

 

 

63 

Ŝałować), bardzo dokładnym spłukaniu psa ciepłą wodą i starannym osuszeniu psa. 
Nie  łudźmy  się,  Ŝe  psy  krótkowłose  szybko  wysychają;  zwierzęta  o  duŜej  ilości 
podszerstka  potrafią  schnąć  samodzielnie  nawet  kilka  godzin!  Bulteriery,  mające 
podszerstek skąpy lub nawet nie mające go w ogóle, schną szybciej, ale teŜ trwa to 
dłuŜej  niŜ  parę  minut...  Wyjmując  psa  z  wanny  trzeba  go  starannie  wytrzeć 
ręcznikiem  (lepiej  jeszcze  kilkoma  ręcznikami),  a  i  uŜycie  suszarki  do  włosów  nie 
będzie przesadą. 

 
Stosowanie  rozmaitych  odŜywek  czy  nabłyszczaczy  do  sierści  jest  sprawą 

osobistego  wyboru  właściciela  -  dobrze  odŜywiony,  w  dobrym  zdrowiu  i  świeŜo 
wykąpany  bulterier  i  tak  będzie  się  błyszczał.  Matowa  sierść  świadczy  albo  o 
zaniedbaniu  pielęgnacji,  albo  o  jakiś  zaburzeniach  zdrowotnych  (np.  pasoŜytach 
wewnętrznych), albo o... niedokładnym spłukaniu szamponu z psa. 

 
Choć  bulteriery  maja  zazwyczaj  silne  i  zdrowe  zęby,  to  jednak  nie  moŜna 

zlekcewaŜyć  ich  stanu.  Największym  kłopotem  buli  bywa  kamień  nazębny, 
odkładający  się  z  czasem  w  postaci  brzydkich,  brudnoŜółtych  aŜ  do 
ciemnobrązowych  złogów.  Przeciwdziałanie  polega  w  tym  wypadku  an  podawaniu 
psu  specjalnych  skórzanych  lub  prawdziwych  kości,  które  mechanicznie  usuwają 
odkładający się nalot. Dobrą metodą jest takŜe czyszczenie psich zębów za pomocą 
szczotki i specjalnej pasty do zębów dla psów, ale wdroŜyć do tego trzeba psa jeszcze 
w  szczenięctwie,  by  później  zechciał  nam  pozwalać  na  takie  manipulacje. 
Skutecznym  rozwiązaniem  jest  takŜe  specjalny  spray,  którym  spryskujemy  psie 
zęby, a który nieco rozpuszcza kamień, zaś jest na tyle niesmaczny, Ŝe pies usiłuje 
zlizać  go  językiem  z  kaŜdego  zakamarka  szczęki,  mechanicznie  zdejmując  sobie 
płytkę nazębną. 

 
Do regularnych zabiegów pielęgnacyjnych naleŜy takŜe czyszczenie gruczołów 

przyodbytowych,  najlepiej  w  czasie  kąpieli.  Jeśli  nigdy  tego  nie  robiliśmy,  to  albo 
skorzystajmy  z  porad,  opisanych  w  ksiąŜce  p.  Izabeli  i  Malgorzaty  Szmurło  "Mój 
zdrowy  pies"  albo  poprośmy  o  naukę  lekarza  weterynarii  podczas  rutynowych 
szczepień. 

 
Dawne  poradniki  dla  hodowców  bulterierów  opisywały  starannie  rozmaite 

magiczne  sztuczki,  mające  poprawić  wygląd  czworonoga.  Jeszcze  w  ostatnim 
opracowanym  przez  autora  wydaniu  ksiąŜki  Toma  Hornera  pisał  on  o  dodawaniu 
odrobiny  ultramaryny  do  wody,  którą  będziemy  płukali  po  kąpieli  białego  bula  'by 
poprawić,  pogłębić  i  zintensyfikować  biel  szaty'  i  rozpisywał  się  obszernie  o 
sposobach kredowania białych bulterierów w tym samym celu. Postęp kosmetologii 
kynologicznej w ostatnim ćwierćwieczu jest tak olbrzymi, Ŝe opisy czyta się jak bajki 
o  Ŝelaznym  wilku.  Zamiast  gaszącej  poblask  sierści  kredy  stosuje  się  dziś  biały 
puder w sprayu, a ultramarynę zastąpiły koloryzujące szampony... Kredowanie psa, 
zwalczane  od  lat  przez  organizatorów  wystaw,  nigdy  nie  zostanie  wytępione,  bo 
głęboka biel szaty przyciąga wzrok i czyni psa jeszcze efektowniejszym. Zwolennicy 
tej metody podkreślają, Ŝe 'chalk work', jak nazywa się to w Ŝargonie wystawców, nie 
zmienia budowy psa i nie oszukuje sędziego. Patrząc na kolorowe psy, których biel 
lśni czym po Vizirze, nie jestem o tym przekonany... Biały puder w sprayu jest takŜe 
przydatny,  gdy  chcemy  ukryć  Ŝółte  przebarwienia  na  skórze  lub  białych  włosach, 
związane często z  nawykowym lizaniem łap lub egzemą międzypalcową. 

 
Do  codziennej  pielęgnacji  naleŜy  kontrola  oczu  i  uszu  -  są  to  dość  wraŜliwe 

elementy głowy. Otwarte ucho bulteriera wprawdzie łatwo się wentyluje (a przez to 
jest  mniej  skłonne  do  zapaleń),  ale  brudzi  się  ogromnie,  takŜe  i  dlatego,  Ŝe  psy  te 
mają  stosunkowo  duŜo  mazi,  tłustej  wydzieliny  wewnątrz  ucha,  która  przykleja 

background image

Zdrowie 

 

 

64 

brud.  Uszy  bulteriera  trzeba  przecierać  wacikiem  co  najmniej  raz  w  tygodniu, 
najlepiej  uŜywając  do  tego  takŜe  specjalnych  płynów  do  czyszczenia  uszu 
(rozpuszczających ową wydzielinę).  

 
Oczy  bulteriera,  małe  i  skośne,  rzadko  miewają  skłonność  do  łzawienia,  ale 

przy lekkim nawet przeziębieniu potrafią zachodzić łzami, co widać od razu na białej 
kufie  w  postaci  dwóch  nieprzyjemnych  śladów  przyŜółceń  od  wewnętrznego  kącika 
oka w dół.  

 
Listę  okresowych  zabiegów  kosmetycznych  uzupełnić  trzeba  jeszcze  o 

przycinanie  pazurów.  Psy  mieszkające  w  mieście  i  wiele  chodzące  po  chodnikach 
zazwyczaj  same  ścierają  sobie  pazury  na  odpowiednia  długość,  ale  zwierzęta  nie 
chodzące  po  trotuarach  wymagają  przycinania  pazurów.  Czynimy  to  specjalnymi 
cąŜkami, zawsze pod kątem prostym do powierzchni pazura, jednym zdecydowanym 
ruchem.  PoniewaŜ  pazury  psa  maja  w  środku  bardzo  wraŜliwy  rdzeń,  który  miewa 
róŜną  długość,  przeto  zdarza  się  skaleczenie  psa.  Wygląda  to  okropnie,  bo  silnie 
ukrwiony  rdzeń  broczy  posoką,  ale  równie  szybko  krwawienie  ustaje  (pomocny 
będzie  tu  okład  z  kostki  lodu  albo  przysuszenie  ranki  gencjaną  lub  acudexem). 
Przycinanie  pazurów  warto  rozpocząć  w  szczenięctwie,  tak  by  pies  przywykł  do  tej 
operacji i wdroŜył się do niej bez protestu. 

 
Większość  bulterierów  lubi  szczotkowanie  (nawet  dość twardym  zgrzebłem)  i 

traktuje je jak wyrafinowaną pieszczotę. Szczotkowanie psa pozwala nam usunąć z 
sierści  martwy  włos  okrywowy  i  ewentualnie  podszerstek,  a  nikt  kto  bulteriera  nie 
miał  nie  uwierzy,  jak  bardzo  psy  te  potrafią  gubić  włos.  W  niektórych  sklepach 
zoologicznych  dostać moŜna  specjalne  zgrzebła,  zwane  z niemiecka  kartaczami  lub 
Bullybuerste,  gdzie  w  płaskiej  szczotce  część  włosia  zastąpiona  jest  przez 
spręŜynujące  miedziane  druciki.  Zgrzebło  takie,  nie  sprawiając  psu  przykrości, 
doskonale usuwa martwy włos. 

 
Przygotowując psa do wystawy trzeba jeszcze poświęcić kilka chwili ogonowi 

bula.  Na  ogonie  (zwłaszcza  na  jego  spodniej  części)  psy  miewają  często  włos 
wyraźnie  dłuŜszy  niŜ  na  reszcie  ciała.  Brytyjczycy  zalecają  golenie  go,  ale  na 
kontynencie wystarczy przycięcie. Włos trzeba  przyciąć bardzo ostrymi noŜyczkami 
na  długość  około  pół  centymetra  (najlepiej  robić  to  w  dwie  osoby,  z  których  jedna 
tnie,  a  druga  trzyma  ogon!).  Czubek  ogona  leciutko  zaokrąglamy,  ale  lekko,  nie 
zmieniając  naturalnego  kształtu  ogona  -  jeśli  mamy  wątpliwości,  to  lepiej  za  duŜo 
włosa zostawić niŜ za duŜo przyciąć. 

 
Jeśli  jeszcze  gdzieś  na  naszym  pupilu  zbiera  się  za  duŜo  włosa  (szczególnie 

podejrzane  są  o  to  łokcie  i  przedni  kraj  uda,  na  których  potrafią  się  aŜ  robić 
'wicherki'  z  dłuŜszego  włosa)  to  albo  przycinamy,  albo  strymowujemy  ten  włos. 
Podobnie jak na ogonie, tak samo przycinamy włos na brzegach uszu, by nierówne 
kępki  włosa  nie  psuły  prostej  linii  ucha.  Niektórzy  wystawcy  potrafią  takŜe 
delikatnie przetrymować cały gors psa, podgardle i przycinać włos na podogoniu, by 
nadać  sylwetce  psa  bardziej  elegancki,  krótszy  charakter,  i  podstrzygają  dłuŜsze 
włosy na pysku, wyrównując je na pół  centymetra od skóry (często traktują w ten 
sam  sposób  takŜe wibrysy,  dłuŜsze i  twardsze włosy czuciowe),  podkreślając  w ten 
sposób  elegancki  i  pozbawiony  jakichkolwiek  kantów  kształt  niezwykłej  głowy 
bulteriera.  

 
Hodowcy  starej  daty  uwaŜają  takie  przygotowania  za  usiłowanie  oszustwa, 

podobnie jak farbowanie cielistych przebarwień na nosie czy ukrywanie pod pudrem 
łatek  zwanych  'ticking',  a  zarazem  nie  mają  nic  przeciwko  podawaniu  psom 

background image

Zdrowie 

 

 

65 

preparatów  stymulujących  wzrost  mięśni,  stosowanych  przez  kulturystów  czy 
podobnie działających odŜywek takich jak HMB (sprzedawanych w Polsce specjalnie 
dla psów pod nazwą  DogVital).  

 

background image

Zdrowie 

 

66 

 
 

Zdrowie 

 

Gdyby bulteriery miały być chorowite, to nikt nie bawiłby się w 

ich hodowlę. Te psy miały walczyć i zwycięŜać, a nie chorować. 

Jack Mildenhall - 'Bully for me'

 

 
 
Bulteriery  są  psami  od  dziesiątków  pokoleń  hodowanymi  pod  kątem  jak 

największej  sprawności  fizycznej,  zdrowia i dobrej  kondycji - i  takie w  zasadzie są. 
Najlepszym  dowodem  jest  ich  długowieczność.  Z  badań  europejskich  firm 
ubezpieczeniowych wynika, Ŝe średnia wieku dla bulteriera wynosi 13,6 roku (przy 
statystycznej  12  lat  dla  wszystkich  psów  rasowych),  przy  czym  są  osobniki 
doŜywające  17-18  lat,  a  w  Republice  Południowej  Afryki  zanotowano  nawet  psa, 
który zginał (w wypadku samochodowym!) w kilka miesięcy po ukończeniu 21 lat!  

 
Bulteriery,  jak  wszystkie  psy,  nie  tylko  rasowe,  obarczone  są  licznymi 

dziedzicznymi  defektami  i  niedoskonałościami,  takimi  choćby  jak  błękitne  oczy, 
wysoko  osadzony  i  noszony  ogona,  płaskie  rozczapierzone  palce  czy  szeroko 
rozstawione  i  zaokrąglone  na  końcach  'uszy  nietoperza'  -  a  z  kaŜdą  z  tych  wad 
moŜna Ŝyć długo i szczęśliwie, bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. Gorzej jest 
juz  z  -  równie  dziedzicznymi  -  nawykowym  zwichnięciem  rzepek  kolanowych, 
zwichnięciem  soczewki,  głuchotą,  problemami  serca  czy  zaburzeniami  skórnymi. 
Hodowcy  bulterierów od lat walczą  z obciąŜeniami  dziedzicznymi i  to  z  co najwyŜej 
zmiennym  szczęściem.  Powołany  w 1987  roku  (ale  aktywny  dopiero  od 1994  roku) 
przez  Bull  Terrier  Club  of  America  tzw.  Blue  Ribbon  Committee,  zajmujących  się 
badaniem  i  wykluczaniem  z  hodowli  wszelkich  zwierząt  niosących  zagroŜenie 
genetyczne,  przyznał,  Ŝe  dopiero  w  2002  roku  zauwaŜono  pierwsze  efekty  jego 
działalności.  Liczba  zwierząt  dotkniętych  niedorozwojem  rzepek  kolanowych 
zmniejszyła się o 46%. Po ośmiu latach pracy - czyli czterech pokoleniach - pracy! 

 
Wszystko  to  nie  oznacza  bynajmniej,  Ŝe  bulteriery  są  rasą  bardziej  podatną 

na  choroby  niŜ  inne  psy.  Prawdopodobnie,  jak  twierdzi  była  przewodnicząca 
amerykańskiego  Klubu  Bulteriera,  rasa  ta  jest  lepiej  przebadana  niŜ  inne,  i  stąd 
moŜe powstawać wraŜenie jakiejś jej przesadnej chorowitości, Tymczasem bulteriery 
są  rasą  raczej  ponadprzeciętną  zdrową  i  przysparzają  swym  właścicielom  znacznie 
mniej  kłopotów  zdrowotnych  niŜ  choćby  wszystkie  psy  długowłose.  Alergie  (częste 
zwłaszcza u psów białych) są statystycznie rzecz biorąc duŜo rzadsze u bulterierów 
niŜ  dobermanów  czy  bokserów  (dane  z  USA),  a  choroby  nerek  znacznie  bardziej 
trapią nowofundlandy, boksery czy labradory. Bulteriery praktycznie nie wiedzą, co 
to dysplazja stawów biodrowych, a choroby nowotworowe zdarzają się im wyjątkowo 
rzadko, z reguły nie dotykają ich takŜe choroby zębów i przyzębia. 

 
Część  problemów  zdrowotnych  zdarza  się  jednak  wśród  nich  częściej  niŜ  w 

innych  rasach,  lub  przynajmniej  potoczna  opinia  oskarŜa  je  o  częstsze 
występowanie wśród nich tych chorób.  

 

Głuchota 

 

 W  latach  osiemdziesiątych  dwudziestego  wieku  w  USA  a  w  dziesięć  lat 

później  w  Europie,  uznano,  Ŝe  problem  wrodzonej  głuchoty  białych  bulterierów 
został  opanowany,  a  moŜe  nawet  zlikwidowany.  Uznano,  Ŝe  choroba  ta,  będąca 

background image

Zdrowie 

 

 

67 

prawdopodobnie  spuścizną  dalmatyńczyka,  dziedziczy  się  dość  prosto,  (choć  wedle 
Willisa  odpowiedzialne  za  nią  są  dwa  róŜne  geny)  i  da  się  ją  opanować  przez 
eliminację  z  hodowli  zwierząt  z  określonych  linii  hodowlanych  białych  psów. 
Tymczasem  w  1992  roku  okazało  się  dowodnie,  Ŝe  radość  była  przedwczesna  -  od 
lat  badano  skrupulatnie  psy  białe,  zaniedbując  psy  kolorowe,  gdzie  wrodzona 
głuchota była całkowitą rzadkością. Gdy jednak skontrolowano takŜe kolorowe psy 
w wieku powyŜej 4 lat, wynik był absolutnym zaskoczeniem - ponad jedna czwarta 
badanych  psów  prawdopodobnie  miała  w  mniejszym  czy  większym  stopniu 
upośledzony słuch! Chodziło tu o psy, które najczęściej słyszą tylko na jedno ucho, 
a  i  to  w  nieznanym  stopniu.  Sprawa  stała  się  głośna,  gdy  okazało  się,  Ŝe  pomimo 
wszelkich  testów  przeprowadzanych  w  szczenięctwie  (sprawdzających  czy  pies 
reaguje  na  dźwięki  lub  czy  reaguje na  imię),  bezwzględnie eliminujących  z  hodowli 
wszelkie  psy  podejrzane  o  głuchotę,  jeden  z  wybitnych  psów,  prawie  3-letni 
zwycięzca  dorocznych  wystaw  specjalistycznych  nie  słyszy  na  jedno  ucho,  a  na 
drugie jest prawie głuchy... 

 
Naukowcy z Veterinary School of Louisiana na zlecenie klubu przeprowadzili 

szereg  badań  słuchu  czołowych  psów  (tzw  BAER  -  Brainstem  Auditory  Evoked 
Response  Test,  przeprowadzany  oddzielnie  dla  kaŜdego  ucha)  i  okazała  się  rzecz 
niesłychana  dotychczas  -  jedno-  lub  nawet  obustronną  głuchotą  dotkniętych  jest 
równie  duŜo  psów  kolorowych  co  białych!  Okazało  się,  Ŝe  niektóre  psy  kolorowe 
bywają  dotknięte  jednostronną  głuchotą,  nawet  gdy  oboje  rodzice  słyszeli  bez 
zarzutu. Drogą eliminacji i studiów nad rodowodami określono, Ŝe zdarzało się tak 
przede wszystkim u szczeniąt po białych psach lub po kolorowych psach mających 
białych  ojców,  tak  wiec  nie  dość,  Ŝe  obciąŜenie  to  przenosiłoby  się  głównie  przez 
białe  zwierzęta,  to  jeszcze  w  jakimś  stopniu  byłoby  sprzęŜone  z  płcią!  Nie  znam 
jeszcze  ostatecznych  wyników  badań  prowadzonych  w  USA  na  szeroką  skalę  w 
ramach  tzw  programu  Patsy  Ann,  ale  wiadomo  juŜ,  Ŝe  uŜycie  w  hodowli  psów 
kolorowych  po  jednym  z  białych  rodziców  wiąŜe  się  z  ryzykiem  duŜo  większym  niŜ 
szacowano dotychczas. 

 
Program  analizy  rodowodów  i  badań  nazwano  programem  Patsy  Ann  od 

imienia  białej  bulterierki,  Ŝyjącej  w  latach  1929  -  1942  w  Juneau  na  Alasce.  Ta 
biała  suka  pozostawiona  przez  jakiegoś  rybaka  przez  kilkanaście  lat  czekała  w 
porcie na powrót swego pana. Jej wierność i nieustanne poszukiwania, niechęć do 
znalezienia nowego domu tym bardziej wzruszały rybaków z Juneau, Ŝe Patsy Ann 
była głucha... Dziś brązowy pomnik wiernej Patsy Ann wita wszystkie statki i kutry 
zawijające  do  tego  alaskańskiego  portu,  ale  jej  imię  zasłynęło  bardziej  dzięki 
programowi badania słuchu u bulterierów. 

 
Z dotychczasowych badań widać, Ŝe wedle wszelkich danych bulteriery mogą 

cierpieć  nie  tylko  na  wrodzoną  i  obecną  od  urodzenia  psa  głuchotę  białych  psów, 
zasadniczo opanowaną  w  ciągu ostatniego ćwierćwiecza,  ale i na  objawiające  się w 
późniejszym wieku dziedziczne upośledzenie słuchu, narastające wraz z wiekiem lub 
na  kompletnym  zaniku  funkcji  jednego  ucha.  Sposób  dziedziczenia  się  tej 
przypadłości  nie  jest  jeszcze  w  pełni  zbadany,  ale  to,  Ŝe  skłonność  do  niej  jest 
dziedziczna nie ulega dla autorów programu Patsy Ann najmniejszej wątpliwości. 

 

Hot Spots 

 

Wiele  bulterierów,  niezaleŜnie  od  umaszczenia,  wykazuje  nadczulność  na 

ukąszenia  pcheł.  Jedna  nawet  pchła  moŜe  być  przyczyną  licznych,  czasem  nawet 
podchodzących  ropą,  krost  i  wybroczyn  zwanych  hot  spots.  Krosty  te  muszą  być 
bardzo  bolesne  lub  przynajmniej  swędzące,  skoro  pies  potrafi  rozdrapać  je  do 

background image

Zdrowie 

 

 

68 

głębokich,  trudno  gojących  się  ran,  Pomaga  tu  nieco  podawanie  wapnia  (podobnie 
jak przy większości uczuleń), chłodzenie miejsc objętych zmianami skórnymi (zimne 
kompresy)  i  maści  przeciwzapalne  (kortyzonowe).  Nadczulność  ta  właściwa  jest 
praktycznie tylko bulterierom i uskarŜa się na nią prawie co dziesiąty pies tej rasy, 
choć zdarza się pojedynczym egzemplarzom wszystkich ras krótkowłosych. 

 
Problemy  skórne  częściej  dotyczą  bulterierów  białych,  podobnie  jak  zdarza 

się to u ludzi o białej karnacji i rudych włosach. Psy te są takŜe jedną z niewielu ras 
psów,  które  potrafią  mieć  uczulenie  na  promienie  słoneczne  -  na  szczęście 
przypadłość  ta  wyjątkowo  rzadka,  a  ze  względu  na  niewysoki  poziom 
nasłonecznienia  w  środkowej  Europie  raczej  nie  dosięgnie  naszych  psów,  a 
opisywana jest przede wszystkim u psów w południowych Stanach Zjednoczonych i 
w Indiach. 

 
Dość  często  natomiast  u  psów  w  naszych  szerokościach  geograficznych 

pojawia  się  tzw.  egzema  międzypalcowa.  Jednym  z  objawów  jest  natarczywe  i 
nieustanne  wylizywanie  łap  przez  psa,  co  prowadzi  nie  tylko  do  łatwiejszego 
zakaŜenia  dotkniętych  chorobą  miejsc,  ale  i  prowadzi  do  charakterystycznych 
przebarwień  łap,  tępionych  bezlitośnie  na  europejskich  wystawach  psów,  Choroba 
ta,  o  nie  do  końca  ustalonych  przez  weterynarię  przyczynach  i  prawdopodobnie 
wywoływana  przez  kilka  równoległych  czynników,  jest  dość  trudna  w  leczeniu  i 
wedle  niedawnych  informacji  niemieckiego  Klubu  Bulteriera  najlepiej  poddaje  się 
terapii homeopatycznej.  

 

Zwichnięcie rzepek kolanowych (patella luxation) 

 

Rzepka  kolanowa  to  niewielka  kostka,  chroniąca  przednią  część  stawu 

kolanowego  i  poruszająca  się  w  zagłębieniu  kości  udowej.  Zwichniecie  rzepki  to  - 
najprościej rzecz ujmując - sytuacja, w której rzepka kolanowa jest niedorozwinięta, 
zbyt  mała  lub  nie  wchodząca  we  właściwe  miejsce  i  nie  blokująca  stawu 
kolanowego.  Przyczyną,  oprócz  wrodzonego  niedorozwoju  kości,  słabych  wiązadeł  i 
rozluźnienia  ścięgien,  moŜe  być  takŜe  uraz  mechaniczny,  ale  u  psów  zdarza  się  to 
stosunkowo  rzadko.  Stopień  schorzenia  bywa  zróŜnicowany  -  do  niewielkiego 
niedorozwoju,  być  moŜe  nawet  niedostrzegalnego  dla  obserwatora,  po  stan  cięŜki, 
właściwie  uniemoŜliwiający  psu  poruszanie  się,  gdyŜ  przemieszczenie  rzepki 
utrudnia rozprostowanie kolana i wywołuje silny ból. 

 
Badanie  rentgenowskie  po  ukończeniu  przez  psa  dwóch  lat  pozwala  wykryć 

najmniejsze  ślady  niedorozwoju  rzepek  i  zagłębienia  kości,  w  której  rzepka  się 
porusza,  nawet  te  niezauwaŜalne  przy  badaniu  paltacyjnym.  W  wielu  krajach  i  w 
licznych  klubach  istnieje  obowiązek  badania  zwierząt  hodowlanych  pod  katem 
prawidłowego  rozwoju  rzepek  kolanowych  i  zwierzęta  budzące  najmniejsze 
wątpliwości  są  usuwane  z  hodowli  (tak  jest  np.  w  USA,  co  w  ciągu  8  zmniejszyło 
liczbę  zwierząt  dotkniętych  schorzeniami  rzepek  o  prawie  50%)  W  Polsce  nie  ma 
dotychczas  obowiązku  prześwietlania  stawów  kolanowych  w  kierunku  zwichnięcia 
rzepek.  

 

Dysplazja stawów biodrowych 

 

Dysplazja  biodrowa  -  w  zaleŜności  od  źródeł  -  dotyczy  od  9%  do  około  3% 

całej populacji bulterierów, co jest duŜo mniej niŜ średnia dla wszystkich ras (około 
18  %),  a  u  ras  cięŜkich  bodaj  najmniejsza  w  ogóle  (wedle  badań  amerykańskich 
przeprowadzonych  w  latach  1974  -1989  u  niektórych  ras  procent  zwierząt 

background image

Zdrowie 

 

 

69 

dysplastycznych  wynosił:  u  bernardynów  -  47,4  %,  bulllmastiffów  -  31,1  %, 
berneńskich psów pasterskich - 28 %, staffordshire terierów - 31,5 %, rottweilera - 
24 %, zaś u mastifa angielskiego - 22,6 %. W bulterierów wedle tych samych badań 
- 6,3 %, a u bulterierów miniaturowych - poniŜej 5 %!). Badania przeprowadzone w 
Niemczech w początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przez tamtejszy klub 
bulteriera (VDH/FCI) wykazały podobne dane - na prześwietlonych 748 bulterierów 
zmiany  dysplastyczne  wykazały  23  bulteriery  czyli  około  3  %  populacji.  Przyjąć 
zatem moŜna, Ŝe schorzenie to u bulterierów bez mała nie występuje...  

 

Choroby nerek 

 

Niestety,  bulteriery  obciąŜone  są  genetyczna  skłonnością  do  chorób  nerek, 

przy  czym  niektóre  linie  hodowlane  są  od  lat  doświadczane  tragicznymi 
schorzeniami,  które  potrafią  nie  przejawiać  się  u  dwóch  czy  nawet  trzech  pokoleń, 
by znów uderzyć z nowa siłą... Szczególnym problemem chorób układu moczowego 
jest  to,  Ŝe  nawet  przez  dłuŜszy  czas  rozwijający  się  stan  zapalny  nie  objawia  się 
bólem  (lub  nie  takim  bólem,  który  manifestował  będzie  odporny  bulterier),  toteŜ 
właściciel  trafia  ze  swym  pupilem  do  lekarza  zazwyczaj  dopiero  wtedy,  gdy  na 
wszelaką pomoc jest juŜ za późno. Regularne kontrolowanie stanu nerek (np. przez 
kierunkowe  badanie  moczu)  pozwala  zdiagnozować  schorzenie  wcześniej  i 
przedłuŜyć psu Ŝycie, skoro na całkowite wyleczenie nie ma nadziei...  

 
Dotykające  rasę  schorzenia  nerek  to  albo  niedorozwój  nerek  (a  właściwie 

kłębuszków  nerkowych),  nie  dość,  Ŝe  uwarunkowany  genetycznie  to  jeszcze 
manifestujący  się  w  stosunkowo  młodym  wieku  (3-7  tygodni!).  Choroba  ta  jest 
absolutnie nieuleczalna, lecz właściwa dieta i pielęgnacja moŜe zapewnić psu kilka 
lat mniej lub bardziej sprawnego Ŝycia. 

 
Drugą,  ponad  wszelaką  wątpliwość  uwarunkowaną  genetycznie  chorobą 

nerek,  dotykającą  bulteriery  jest  nefropatia  rodzinna.  Objawy  jej  występują 
stosunkowo późno (od drugiego czy trzeciego roku Ŝycia po siódmy rok Ŝycia!), kiedy 
psy  juŜ  zdąŜyły  wejść  do  hodowli  i  przekazać  odpowiedzialne  za  schorzenie  geny 
swojemu potomstwu... Psy nią dotknięte powinny być zdecydowanie eliminowane z 
hodowli,  toteŜ  nie  naleŜy  czekać  na  wystąpienie  pierwszych  objawów  choroby,  a 
badać  psy  przed  dopuszczeniem  ich  do  hodowli  (badanie  to  w  zasadzie  jest 
powszechnie  dostępne  od  końca  lat  osiemdziesiątych).  Nie  znaczy  to  w  Ŝadnym 
wypadku, ze nie naleŜy badać psów, które z rozmaitych przyczyn nie będą uŜywane 
w hodowli - wprost przeciwnie, przy lada podejrzeniu o dysfunkcję nerek (pierwszym 
objawem  jest  z  reguły  zwiększone  pragnienie  i  zwiększone  wydzielanie  moczu) 
naleŜy  czym  prędzej  udać  się  do  weterynarza:  wczesne  wykrycie  choroby  moŜe 
znacząco przedłuŜyć Ŝycie naszemu psu. 

 
Od  kilku  lat  rozpoznawana  jest  takŜe  trzecia,  uwarunkowana  genetycznie, 

choroba  nerek  bulterierów,  zwana  policystycznym  niedorozwojem  nerek,  o  tyle 
trudna w diagnozowaniu, Ŝe nie objawiająca się zmianami w moczu jak nefropatia, 
lecz 

wymagająca 

badania 

ultrasonograficznego. 

PoniewaŜ 

choroba 

ta 

uwarunkowana  jest  jednym  genem  dominującym,  przeto  istnieje  duŜa  szansa  na 
usunięcie jej z populacji zwierząt rasowych w ciągu dość krótkiego czasu.  

 
Chorób uwarunkowanych genetycznie występuje u bulterierów jeszcze wiele, 

podobnie jak i u licznych innych ras psów. W rasie tej występuje choćby tragiczny 
acrodermatitis,  schorzenie  polegające  na  zaburzeniach  w  przyswajaniu  cynku, 
prowadzące do śmierci szczeniąt w ciągu kilku dni po urodzeniu. Sztucznie moŜna 
przedłuŜyć  ich  Ŝycie,  karmiąc  je  i  pojąc,  ale  jest  to  działanie  bezcelowe,  gdyŜ 

background image

Zdrowie 

 

 

70 

zwierzęta  te  zazwyczaj  pozbawione  są  chęci  Ŝycia,  nie  rosną,  mają  nietypowe 
umaszczenie  i  zazwyczaj  nietypowy  włos,  a  pozbawione  ciągłej  opieki  człowieka 
umierają w ciągu kilkudziesięciu godzin.  

 
Wyliczenie  całej  kolekcji  chorób  uwarunkowanych  genetycznie  moŜe  robić 

wraŜenie,  Ŝe  bulteriery  są  prześladowane  przez  los  i  chorują  na  wszystkie 
dolegliwości znane medycynie weterynaryjnej. Jest dokładnie odwrotnie - są to psy 
bardzo  zdrowe  i  odporne.  Oczywiście,  naleŜy  przestrzegać  pewnych  zasad 
postępowania z psem i nie pozwalać bulterierowi na sypianie w zimnym przeciągu, 
bo akceptując to niejako godzimy się na psie kłopoty najpierw z płucami, a potem z 
nerkami  -  ale  zasady  te  obowiązują  w  jednakim  stopniu  do  wszystkich  psów 
krótkowłosych.  Szukając  porównań  wśród  psów  o  podobnej  budowie,  włosie  lub 
przeznaczeniu,  znajdziemy  Ŝe  zasadnicza  większość  z  nich  jest  znacznie  bardziej 
podatna na choroby znane bulterierom, a na dodatek kaŜda z nich ma jeszcze kilka 
'specjalności' chorobowych, bulterierom w ogóle nie znanym albo teŜ występujących 
u  buli  w  znacznie  mniejszym  natęŜeniu  niŜ  u  porównywalnych  ras.  Przypomnijmy 
sobie - bulterier wedle Hinksa miał być psem silnym i odpornym, i jest właśnie taki. 

 
 

background image

Hodowla 

 

71 

 
 

Hodowla 

 
Zamiast udzielać mądrych czy głupich rad hodowcom bulterierów, proponuję, 

by  zapoznali  się  oni  z  tekstem  klasyka.  Raymond  H.  Oppenheimer,  brytyjski 
hodowca (kennel Ormandy), który połoŜył największe bodaj zasługi dla opracowania 
i  powszechnienia  w  świecie  nowoczesnego  typu  bulteriera,  opracował  niegdyś  swe  
"Dwadzieścia rad dla hodowcy bulterierów". Choć ich autor juŜ od kilku dobrych lat 
nie  Ŝyje,  to  jednak  jego  porady  i  przykazania  nie  utraciły  nic  na  znaczeniu. 
Proponuję,  by  codziennie  rano  przeczytać  sobie  jeden  z  poniŜszych  punktów  i    do 
wieczora  próbować  go  zrozumieć,  obracając  w  głowie  ze  wszystkich  stron.  Z 
pewnością dojdziecie do ich głębokiego sensu, którego często nie sposób dopatrzyć 
się  przy  pierwszym  czytaniu  -  w  ten  sposób  po  niecałych  trzech  tygodniach 
będziecie w kwestiach hodowania bulterierów o wiele mądrzejsi. 

 
Tekst  ten  ukazał  się  po  polsku  -  w  nieco  innym,  niestety  nie  podpisanym  

tłumaczeniu - w 1998 roku w nieocenionym kwartalniku ABS. 

 
Jest  kilka  zasad  hodowli,  zarówno  tych  złych  jak  i  tych  dobrych.  Nigdy  nie 

odwaŜam się narzucać właścicielom psów, jakie są jedyne słuszne metody hodowli, 
bo takie po prostu nie istnieją. MoŜna na dodatek osiągnąć olbrzymi sukces poprzez 
połączenie  róŜnych  zasad,  tak  więc  jedyne,  co  zamierzam,  to  przedstawić  pewne 
propozycje,  które  mogą  być  przydatne  w  hodowli,  a  zarazem  ostrzec  przed 
niektórymi rozwiązaniami, które - moim zdaniem - są niewłaściwe: 

 
1.  Nie  kojarz  swojego  pupila  z  psem  z  sąsiedztwa.  Jedynie  uzasadnione 

hodowlanie skojarzenie daje szansę na sukces. 

 
2. Nie łącz ze sobą psów z tego samego miotu, nawet jeśli uwaŜasz, Ŝe było by 

to  idealne  połączenie,  aby  utrzymać  te  czy  inne  cechy.  Równie  dobrze  moŜesz 
uzyskać sukces, jak i ponieść poraŜkę,  z powodu tych samych genów. 

 
3. Nie słuchaj rad ludzi, którzy nie mogą pochwalić się własnymi znaczącymi 

osiągnięciami  w  hodowli  -  przecieŜ  gdyby  ich  opinie  były  cokolwiek  warte,  odnosili 
by same sukcesy. 

 
4. Nie wierz powszechnemu twierdzeniu, Ŝe brat czy siostra championa mają 

w hodowli taką samą wartość jak on. KaŜdy pies jest indywidualnością. 

 
5.  Nie  przypisuj  swojemu  pupilowi  zalet,  których  nie  ma.  Okłamywanie 

samego siebie to pierwszy krok ku poraŜce w hodowli. 

 
6.  Brak  jakiejś  wady  nie  oznacza  jeszcze,  Ŝe  w  tym  miejscu  na  pewno  jest 

jakaś  zaleta.  Sylwetka  psa  moŜe  być wolna od  błędów,  lecz  równocześnie  moŜe nie 
mieć w sobie nic szczególnego i przez to być co najwyŜej przeciętna. 

 
7. Nie próbuj inbredować na dwie linie równocześnie, bo nie zinbredujesz na 

Ŝadną. 

 
8.  Nie  oceniaj  reproduktora  tylko  po  jego  potomstwie,  popatrz  na  suki,  z 

jakimi był łączony. Szczeniaki po twojej suce mogą być zupełnie inne - bo ona jest 
zupełnie inna. 

background image

Hodowla 

 

 

72 

 
9.  Nie  pozwól  aby  twoje  osobiste,  negatywne  odczucia  w  stosunku  do 

właściciela  reproduktora,  z  którym  zamierzasz  skojarzyć  swoją  sukę,  wzięły  górę. 
NajwaŜniejszy jest pies, a nie waŜne jaki jest jego pan. 

 
10.  Pamiętaj,  Ŝe  gdy  zachwycasz  się  zaletami  potencjalnego  partnera  dla 

twojej suki (partnerki dla twego reproduktora), to musisz takŜe zauwaŜyć jego wady. 
   

 
11. Nie kojarz zwierząt,  które mają te same błędy. A jeśli tak zrobisz, to nie 

zdziw się problemami, jakich sobie narobisz.. 

 
12. Nie zapomnij, Ŝe pies waŜny jest jako całość. Nie moŜna koncentrować się 

na jednej z zalet, zapominając o innych. 

 
13. Nie szukaj idealnego psa do swojej suki. Coś takiego, jak idealny pies (lub 

suka) nie istnieje,  nie istniał i nigdy istnieć nie będzie. 

 
14.  Nie  obawiaj  się  wyhodować  psa,  który  ma  wady,  jeśli  są  one 

zrównowaŜone zaletami. Pamiętaj, Ŝe dopiero całkowity brak zalet jest wadą. 

 
15. Nie łącz psa i suki, jeśli ich wady i zalety wzajemnie nie uzupełniają się. 

Umiejętność  rozpoznania  takiego  przypadku  jest niezwykłym  darem;  zapytaj  zatem 
doświadczonego hodowcy,  bo nie ma lepszego sposobu na naukę. (Typy wzajemnie 
nie  uzupełniające  się  to,  moim  zdaniem,  zwierzęta,  które  mają  te  same  wady  i  nie 
mają tych samych zalet). 

 
16.  Nie  zapomnij o  stałej konieczności  poprawiania  głowy. Gdy  przypomnisz 

sobie o tym, kiedy ta waŜna cecha juŜ Ci umknie, będzie juŜ za późno. 

 
17. Pamiętaj, Ŝe zwartość sylwetki i jej mocarność muszą iść w parze. 
 
18. Pamiętaj, Ŝe kolejnym celem twoich dąŜeń jest zarówno doskonała głowa, 

jak  i właściwa  budowa  całego psa    - wielu hodowcom udaje  się osiągnąć  i  jedno,  i 
drugie. 

 
19. Nigdy nie próbuj oczerniać bulteriera. Istota jego uroku nie jest dostępna 

dla  wszystkich,  ale  Twój  pies  powinien  być  źródłem  szczytnej  dumy  dla  ciebie  i 
przyjemności dla wszystkich miłośników rasy.  

 
20. Niech Cię nie zadowala przeciętność, dąŜ tylko do doskonałości 
 

background image

Bulterier miniaturowy 

 

73 

 
 

Bulterier miniaturowy 

 

Problemem hodowców miniaturowych bulterierów jest jak 

zachować potęgę i moc, właściwe tej rasie w co najwyŜej 

kilkukilogramowym ciele. Niektórym się to udaje

Elisabeth Wilborne

 

 
Bulterier  miniaturowy  powstał,  podobnie  jak  jego  większy  brat,  w  XVIII  czy 

XIX-wiecznej  Anglii,  i  przez  wiele  pokoleń  był  hodowany  tak  jak  jego  większa 
odmiana,  a  raczej  razem  z  nią:  większe  egzemplarze  były  'bulterierami',  mniejsze, 
choć pochodzące często z  tego samego miotu - 'bulterierami miniaturowymi'. 

 
Jeszcze w  początkach  XX  wieku    w  Wielkiej  Brytanii  bulteriery  występowały 

na  wystawach  w  kilku  klasach  wagowych,  a  niejednokrotnie  zdarzało  się,  Ŝe  w 
pokazie  brało  udział  więcej  psów  mniejszych,  miniaturowych,  niŜ  zwierząt 
standardowej  wielkości.  W  odróŜnieniu  od  większych  braci,  początkowo 
hodowanych dla walk z psami bulteriery miniaturowe miały inne zadania na arenie: 
ich  popisową  konkurencją  było  pokazowe  tępienie  szczurów  na  czas!  Monografie 
rasy  przywołują  dokumenty  z  epoki,  potwierdzające  niezwykłe  przewagi 
miniaturowych  bulterierów  nad  szczurami:  miniaturowy  bulterier  Jacko,  waŜący 
około 13 funtów,  w dniu 1 maja 1892 roku w ciągu 5 minut 28 sekund zagryzł 100 
szczurów,  co  oznacza  Ŝe  zlikwidowanie  jednego  szkodnika  zajmowało  mu  średnio 
niespełna  3,3  sekundy!  Nic  dziwnego,  ze  miniaturowe  bulteriery  słynęły  ze 
zwinności, skoczności, zajadłości i nieustraszoności - i cechy te zachowały do dziś.  

 
W końcu XIX stulecia szczególną popularność zdobyły najmniejsze zwierzęta, 

o  wadze  czasami  poniŜej  2  kg,  czyli  wielkości  dzisiejszych  najmniejszych yorkshire 
terierów!  Nazywano  je  wówczas  Toy  Bull  Terrier.  Pomimo  swych  niewielkich 
rozmiarów psy te miały jednak charakter duŜych bulterierów - fighterów. Brytyjski 
Kennel  Club  na  przełomie  wieków  uznał  zarówno  toy  bulteriera,  jak  i  bulteriera 
miniaturowego,  przy  czym  o  ile  ten  drugi  był  rzeczywiście  bulterierem,  o  tyle  toy 
przypominał raczej nieproporcjonalnego, skarłowaciałego buldoŜka francuskiego. W 
1902  roku  Kennel Club  zmodyfikował wzorzec  miniaturowego  bulteriera,  obniŜając 
jego dopuszczalną wagę z ustalonych w 1883 roku 11,3 kg na raptem 3,6 kilograma 
(czyli  mniej  więcej  tyle  ile  waŜy  7-8  tygodniowe  szczenię  'normalnego'  bulteriera!). 
Zmiana  ta  przyczyniła  się  w  zasadniczym  stopniu  do  wymarcia  linii  rasowych 
bulterierów  miniaturowych,  gdyŜ  osobniki  mieszczące  się  w  dopuszczonych 
wzorcem rozmiarach nie przypominały wyglądem, a  przede wszystkim charakterem 
bulteriera.  Wraz  z  zakończeniem  I  wojny  światowej,  która  przyniosła  zasadniczy 
regres  w  hodowli  psów  w  Europie  okazało  się,  Ŝe  bulteriery  miniaturowe  - 
przynajmniej w wersji uznanej przez Kennel Club -  wyginęły... 

 
Nie  znaczy  to  jednak,  ze  wymarła  cała  rasa  -  psy  o  charakterystycznym 

pokroju bulteriera i znacznie mniejszych od niego rozmiarach, waŜące pomiędzy 6 a 
9 kilogramów, funkcjonowały w najlepsze poza strukturami Kennel Clubu w 'Black 
Country', wśród  górników  południowego  Staffordshire i we wschodnich  dzielnicach 
Londynu,  gdzie  z  zapałem  tępiły  szczury.  W  1938  roku  utworzono  klub  rasy,  do 
którego przyjęto psy wyklęte dotychczas za swe nie wzorcowe rozmiary przez Kennel 
Club.  Nikt  nie  miał  wątpliwości,  Ŝe  i  z  pokroju,  i  z  charakteru  były  to 
najprawdziwsze  bulteriery,  choć  wyglądem  odstawały  nieco  od  eleganckich 

background image

Hodowla 

 

 

74 

bulterierów  'standardowej'  wielkości,  nad  których  uszlachetnieniem  pracowały 
liczne pokolenia hodowców. 

 
Chcąc  usunąć  te  róŜnicę  dopuszczono  dwukrotnie  -  pierwszy  raz  w  latach 

1938-1948  i  drugi  raz  od  1970  do  1988  roku  -  łączenia  międzyrasowe,  krzyŜując 
miniatury  z  bulterierami  normalnej  wielkości  (w  praktyce  najczęściej,  choć  wbrew 
zasadom  hodowli,  kryto  miniaturowe  suki  wybitnymi  psami  większej  odmiany,  by 
szczenięta  móc  rejestrować  jako  bulteriery  miniaturowe).  Wyrównało  to  szybko 
poziom  pogłowia,  ale  z  drugiej  strony  sprawiło,  Ŝe  rodziło  się  sporo  szczeniąt 
przekraczających rozmiary miniatur (ich maksymalną wielkość w kłębie ustalono na 
35,6  cm,  nie  precyzując  wagi).  Problem  za  duŜych,  przerastających  dozwolone 
wzorcem wymiary psów jest, niestety, wciąŜ zmorą hodowców rasy.   

 
Warto  tu  zauwaŜyć,  Ŝe  u  wielu  ras  istnieje  kilka  odmian,  róŜniących  się 

(teoretycznie)  wyłącznie  rozmiarami  -  sztandarowym  przykładem  są  tu  jamniki, 
sznaucery  i  pudle.  Dr  Fleig  w  swych  publikacjach  sugerował,  Ŝe  zainteresowanie 
'zmniejszonym  wariantem'  bulteriera  wzięło  się  z  zmniejszenia  przestrzeni  Ŝyciowej 
człowieka  ze  współczesnych  miastach  -  ale  przyczyna  leŜy  chyba  gdzie  indziej.  Po 
pierwsze ukształtowanie się rasy na przełomie XIX i XX wieku nie daje  podstaw do 
takich  sugestii,  po  drugie  w  wielu  rasach  poszczególne  odmiany  róŜniące  się  od 
siebie  rozmiarami  doskonale  funkcjonują  równolegle,  a  miniaturyzacja  jako 
podnieta do wzrostu popularności odmiany istnieje tylko wtedy, gdy wraz z nią idzie 
zmiana  systemu  pielęgnacji,  zastosowania,  charakteru  albo  potrzeb  ruchowych 
mniejszej  odmiany.  U  bulteriera  zmiany  te  są  zbyt  małe,  by  mogły  stymulować 
zwiększoną popularność, a w ostatnich 50 latach nigdzie bulteriery miniaturowe nie 
osiągnęły rozmiarów zainteresowania bulterierami 'standardowej' wielkości.    

 
Na  popularność  bulteriera  miniaturowego  zasadniczy  wpływ  miał  spadek 

zainteresowania  w  cywilizowanych  krajach  psami  ras  uznawanych  za  bojowe. 
Bulterier  miniaturowy  ma  wszystkie  cechy  psychiczne  swego  większego,  bojowego, 
krewniaka,  a  zarazem  jest  jeszcze  przyjaźniejszy  i  serdeczniejszy  wobec  człowieka, 
kocha  kontakt  z  właścicielem  (takŜe  fizyczny  -  lubi  być  głaskany,  przytulany  i 
pieszczony),  bardzo  lubi  dzieci,  jest  pełen  temperamentu,  wesoły,  Ŝywy  i  radosny. 
Niestety, bywa takŜe zbyt aktywny, zbyt Ŝywiołowy i - w odróŜnieniu od bulteriera - 
lubi uŜywać głosu, szczeka chętnie i długo. Pomimo swym nieduŜych w porównaniu 
z większym bratem rozmiarów, bulterier miniaturowy daje się takŜe szkolić w kaŜdej 
dziedzinie  (takŜe jako  pies  myśliwski  - norowiec!  -  a  takŜe  w  kierunku  obrończym, 
co ma charakter wyłącznie zabawy, choć pies bierze ją dość powaŜnie...) 

 
 Hodowla  bulterierów  miniaturowych  jest  nieco  trudniejsza  od  hodowli  buli 

standardowych  -  po  pierwsze  trudniej  utrzymać  poŜądane  rozmiary,  po  drugie 
plenność miniatur jest mniejsza, i o ile przeciętna liczebność miotu bulterierów to 6-
7  psów,  o  tyle  u  miniatur  miot  5  uchodzi  za  duŜy,  a  zazwyczaj  rodzą  się  3-4 
szczeniaki,  po  trzecie -  wersja  miniaturowa trapiona jest  wszystkimi  dziedzicznymi 
dolegliwościami  'duŜych'  bulterierów,  ale  wąska  baza  hodowlana  sprawia,  Ŝe 
znacznie  trudniej  je  wyeliminować  z  hodowli.  Nie  moŜna  powiedzieć,  Ŝe  bule 
miniaturowe trapione są tymi samymi chorobami oczu, nerek czy skóry bardziej niŜ 
ich  duzi  krewniacy,  choć  więcej  o  nich  słychać.  Największym  problemem 
dziedzicznym, specyficznym dla rasy, jest zwichnięcie soczewki (PPL). Schorzenie to, 
zdałoby się łatwe do wykluczenia z hodowli, bo dziedziczące się dominacyjnie, wcale 
nie jest łatwe do zlikwidowania, gdyŜ objawia się w wieku 3-7 lat, kiedy to dotknięty 
nim  pies  z  reguły  zostawił  juŜ  całkiem  liczną  grupkę  potomstwa...  Nie  została 
jeszcze  opracowana  metoda  badania  psów  na  okoliczność  tej  wady  przed  dojściem 
do wieku hodowlanego. Pomimo tych trudności bulteriery miniaturowe są zazwyczaj 

background image

Hodowla 

 

 

75 

psami  zdrowymi,  odpornymi i  nie  sprawiającymi większych kłopotów  zdrowotnych. 
(szerzej na ten temat czytaj w rozdziale Zdrowie). 

 
Dodatkowym  kłopotem  w  hodowli  bulterierów  miniaturowych  jest  pewna 

dychotomia,  a  nawet  wewnętrzna  sprzeczność  załoŜeń  hodowli:  miniaturyzacja 
kaŜdej  rasy  prowadzi  do  /proporcjonalnego/  zwiększenia  rozmiaru  oka  i  pewnego 
zaokrąglenia  głowy,  a  jeśli  miniaturowy  bulterier  miał  odpowiadać  wzorcowi 
dorosłego bula, w pomniejszeniu, to właśnie kształt głowy (w Ŝadnym wypadku nie 
okrągłej)  i  nieduŜy  rozmiar  skośnego  oka  są  wartościami  szczególnie  cennymi. 
Wszystko  to  sprawia,  Ŝe  wśród  bulterierów  miniaturowych  wybitne  egzemplarze 
zdarzają  się  rzadziej  niŜ  w  wielkości  'standardowej',  choć  w  ostatnich  dwudziestu 
latach  poziom  razy  podniósł  się  ogromnie,  a  kształt  głowy  nie  odbiega  juŜ  od 
wspaniałego downface bulterierów tradycyjnej wielkości.  

 
Dzięki  swej  samodzielności,  uporowi  i  niezdyscyplinowaniu  właściwym 

wszystkim  bulterierom  psy  odmiany  miniaturowej  wymagają  wychowanie  pełnego 
uczucia,  ale  bardzo  konsekwentnego.  Niektórzy  miłośnicy  rasy  twierdzą,  Ŝe  psy 
miniaturowe mają we swych Ŝyłach większy procent krwi teriera niŜ buldoga, a być 
moŜe wcale nie mają wśród swych przodków dalmatyńczyka (było to o tyle moŜliwe, 
Ŝe  do  połowy  lat  80  miniaturowe  bulteriery  nie  wiedziały,  co  to  ticking,  a  te 
nieprawidłowe  drobne  cętki  pojawiły  się  w  liniach  wywodzących  się  od  związków 
miniaturowych suk ze standardowymi psami). Odmienności te wpłynęły takŜe, choć 
w  niewielkim  stopniu,  na  charakter  miniatur.  Psy  tych  rozmiarów  uchodzą  za 
łatwiejsze w wychowaniu i układaniu niŜ bulteriery standardowe, ale dzieje się tak 
przede wszystkim ze względu na ich bardziej związany z człowiekiem charakter. Nie 
znaczy to jednak, by miniatury zapomniały całkowicie o płynącej w ich Ŝyłach krwi 
psów walczących na arenach - zwłaszcza samce bywają dominujące, zarówno wobec 
ludzi,  jak  i  wobec  innych  psów.  Jeśli  ze  względu  na  jego  niewielkie  rozmiary 
zbagatelizujemy właściwą socjalizację miniaturowego bulteriera moŜemy być pewni, 
Ŝe pies ten, nie zwracając uwagi na jakiejkolwiek dysproporcje siły i wagi będzie bez 
wahania  atakował  inne  psy  (i  dzięki  swym  predyspozycjom  psychicznym  -  często 
zwycięŜy  w  tych  starciach).  Dodatkowym  problemem  jest,  ze  nieco  większa 
pobudliwość  odmiany  miniaturowej  sprawia,  Ŝe  miniatury  raczej  nie  umieją 
potraktować z wyniosłą wzgardą jakiegokolwiek innego czworonoga, co bulterierom 
standardowym się na szczęście zdarza.  

 
Bulteriery  miniaturowe  Ŝyją  dość  długo,  11-12  lat,  co  jednak  jest  mniej  niŜ 

psy standardowe. Podkreślić trzeba, Ŝe nawet Brytyjczycy, generalnie dopuszczający 
trzymanie  bulterierów  w  kojcach,  zgadzają  się,  Ŝe  bulterier  miniaturowy  jest  zbyt 
związany emocjonalnie  ze  swą  rodziną,  by mógł  pogodzić  się  z  kojcem.  Ze  względu 
na  swą  wesołość  i  radość  Ŝycia,  a  zarazem  silne  związki  z  człowiekiem  i  absolutną 
łagodność  wobec  ludzi,  bulterier  miniaturowy  jest  doskonałym  partnerem  dla 
starszych dzieci, pod warunkiem, Ŝe te juŜ potrafią opanować psa na spacerach.  

 

background image

Bibliografia 

 

76 

 

Bibliografia 

 

 
1. ElŜbieta Chwalibóg "Bulterier - do wyboru, do koloru", w kwartalniku ABS, Warszawa 
1999 
2. ElŜbieta Chwalibóg "Głowa bulteriera", w dwumiesięczniku PIES, Warszawa 1994. 
3. Robert Cole - "You be the Judge - Bull Terrier", strona internetowa BTCA, 2001 
4. Betty Desmond "A New Owner's Guide to Bull Terriers", TFH New York 2002 
5. Dieter Fleig "Bull Terrier", Wyd. Kynos Verlag, 1992, Mürlenbach, Niemcy 
6. Dieter Fleig "Das Grosse Bull Terrier Buch", Wyd. Kynos Verlag, 1997, Mürlenbach, 
Niemcy 
7. David Harris "Bull Terriers Today" Ringpress Books, Lydney, UK, 1998,  
8. Tom Horner "All about the Bull Terrier", TFH New York 1984 
9. Tom Horner "Bull Terrier" Gammon Press, London, 1976 
10. Adam Janowski "Mój pies championem", Wyd. Egros, Warszawa 2001 
11. Adam Janowski "Tajemnice Wystaw Psów", Wyd. Multico Warszawa 2001 
12. Andrzej Jendrasiak "Teriery typu bull", Wyd. MAKO Press, Warszawa 2002 
13. Andrzej Jendrasiak "O bullterrierze nie tylko dla miłośników rasy", 

www.dognet.com.pl/sirius

 

14. Jack Mildenhall – “Bully for me”, Kynos Verlag, 1996, Mürlenbach, Niemcy 
15. Małgorzata i Izabela Szmurło "Mój zdrowy pies", wyd. Egros, Warszawa 2002 
16. Malcolm B. Willis "Poradnik dla hodowców psów - Genetyka w praktyce", PWRiL 
Warszawa, 1999 
17. Bull Terrier Club of America - Pictured Standard of Bull Terrier, BTCA 1997