Zachodnie lotniska skarżą się na pilotów 36. pułku
Z wielu zachodnich lotnisk napływały do Polski skargi na pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa
Transportowego, wo
żą
cego najwa
ż
niejsze osoby w pa
ń
stwie - pisze "Rzeczpospolita". Załoga miała łama
ć
procedury. Gazeta dotarła do dokumentów z Zurychu.
Tu-154M
Wynika z nich,
ż
e polska załoga 3 listopada 2008 r. zignorowała zalecenia kontrolerów lotu na lotnisku w Szwajcarii.
Wie
ż
a kontroli lotów wyznaczyła im okre
ś
lony Standard Instrument Departure (SID, rodzaj nakazanej trasy odlotu
z danego lotniska do dróg lotniczych).Piloci jaka40 zignorowali t
ę
komend
ę
i przelecieli nad osiedlem mieszkalnym,
zamiast wej
ść
w wyznaczony korytarz powietrzny.
Władze lotniska w Zurychu skierowały skarg
ę
do Sił Powietrznych. Wskazały w niej,
ż
e polski pilot nieprawidłowo
wykonał procedur
ę
startu samolotu, naruszaj
ą
c ustalone na tym lotnisku zasady, równie
ż
dotycz
ą
ce hałasu. Jako
dowód doł
ą
czyły wykresy i mapy.
Piloci z 36. specpułku tłumacz
ą
w rozmowach z gazet
ą
,
ż
e samoloty, którymi dysponuj
ą
(Jak40 i Tu154), s
ą
zbyt
stare, by sprosta
ć
wymogom zachodnich lotnisk cywilnych, i dlatego s
ą
skargi. Te maszyny maj
ą
zakaz l
ą
dowania na
lotniskach zachodnich - mówi jeden z nich. Wyj
ą
tkiem s
ą
maszyny rz
ą
dowe. Dlatego mo
ż
emy jeszcze tam l
ą
dowa
ć
-
wyja
ś
nia pilot.
Jednak Janusz Walczak, ekspert wojskowy, jest zdania,
ż
e piloci wojskowi s
ą
niedoszkoleni i nikt ich nie kontroluje.
Wobec załogi jaka l
ą
duj
ą
cego w Zurychu nie wyci
ą
gni
ę
to konsekwencji. Ale jak zapewnia płk Ryszard Raczy
ń
ski,
dowódca 36. pułku, incydent został omówiony. Dodaje,
ż
e wprowadzono działania naprawcze, by w przyszło
ś
ci do
takich zdarze
ń
nie dochodziło.
RMF FM