Mezczyzna ktory nie uszanowal matki

background image

Mężczyzna, który nie uszanował własnej matki, nie będzie szanował
innych kobiet.

Zapraszam do śledzenia na FB do Grupy

"Kobieta i mężczyzna"


Powiem więcej ! Od innych kobiet taki mężczyzna szacunku nie otrzyma, bo one to wyczują. Pierwsze co
powinien zrobić, to głęboki pokłon przed swoim źródłem, przed kobietą, w której łonie wzrastało nasienie
złożone przez jego ojca. I inaczej do cholery się nie da Panowie - chłopcy. Chcesz mieć kobietę, chcesz od
niej umieć brać i dostawać to co żeńskie, najpierw posyp głowę popiołem i pokłoń się przed własną matką.
Innej drogi do tego co żeńskie, do tego co kobiece, co delikatne, co nazywamy nasyceniem, wewnętrzną
pełnią, taką, że zaczyna się, aż ulewać z „rogu obfitości”, nie ma.

Gdy mężczyzna nie pokłoni się przed swoją pierwszą kobietą, w której wzrastał, w której się rozwijał, w której
był – fizycznie do cholery, to nie jest żadna ezoteryczna papka – fizycznie w niej był, jadł to co ona jadła, pił
jej soki, aby mogło powstać jego męskie ciało, brał od niej pełnymi garściami, to ona go urodziła, czasami w
bólach, czasami w zagrożeniu życia, czasami płacąc za przyniesienie życia tutaj swoją śmiercią, jeżeli tego
chłopczyku nie uszanujesz, to zapomnij o tym, że dostaniesz, że znajdziesz taką, która będzie Cię wspierać,
taką która będzie przy Twoim boku stać, taką która będzie szanowała to co męskie w Tobie.
Nie szanując własnej matki, nie szanujesz tego, co żeńskie, nie szanujesz życia. Będziesz szukał, będziesz
ocierał się o śmierć, Twoje sukcesy, będą się rozpadać, jak domki z piasku, będziesz igrał ze śmiercią,
będziesz ostatecznie zdolny do tego, aby gwałcić to, co żeńskie. Być może będziesz miłował się w
pornografii, w której kobieta to, co żeńskie jest poniżane. Będziesz opowiadał historie o tym, jak to kobiety
tylko lecą na Twoją kasę, jak czujesz, że jedynie na tym im zależy. I w pewnym sensie, to będzie Twoja
osobista prawda. Prawda, która Cię chroni przed tym, co stoi w Twoim cieniu. A w Twoim cieniu stoi to, że
to właśnie tej dzikusce, tej szalonej nieokiełznanej kobiecie, która nosiła Cię w łonie stawiając na szali swoje
życie, należy się szacunek. Czy jesteś w stanie, w ogóle stanąć przed czymś tak wielkim, i nie ściągnąć
czapki z zakutego łba, (który nie chce czuć, tylko chce analizować?). Czy masz naprawdę siłę, i jaja, aby
stanąć przed tą dzikuską, która jest w każdej kobiecie? Przed tą piękną, a zarazem tak bardzo kochającą
życie kobietą, która rodząc stawia na szali własne życie? I to nie w grze komputerowej, w której można zrobić
SAVE i LOAD, gdy coś Ci się nie uda. Jak można chociażby na chwilę przed kimś takim stanąć, i nie zobaczyć
jego wielkości. To ona Cię narodziła, to w niej rosłeś. To ona była tak szalona, w swej miłości do życia, że
oddała na 9 miesięcy swoje ciało, abyś mógł w niej i z niej, się narodzić. Bez szacunku do matki, do swojej
pierwszej kobiety, nie zaznasz smaku tego, czym obdarować kobieta może każdego mężczyznę.

background image


Jak przychodzą do mnie mężczyźni, to czasami słyszę – „chcę być silny, chcę czuć tą moc”. I tutaj należy
dokonać pewnego rozróżnienia pomiędzy tym, co jest męską siła, a tym co jest przemocą i gwałtem, a granica
szczególnie dla tych, którzy nie szanują własnych matek, może być bardzo słabo widoczna. Tacy faceci
chełpią się swoimi podbojami, uważają się za tych pieprzonych kowbojów, którzy wyrywają, laski na pęczki.
Chwalą się ilością zdobytych na „polowaniach” łań. Tylko żeby nie wiem, co zrobili, to każda kolejna zdobycz,
każda kolejna używając męskiej nomenklatury zaliczona laska nic nie zmienia. Co prawda na chwilę jest
skok adrenaliny i jest, o czym opowiedzieć wśród takich samych jak oni, ale potem taki facet, znów zapada
się w swoją wielką czarną niemalże bezdenną dziurę, którą nie jest w stanie wypełnić kolejną kobietą. Nie
jest w stanie wypełnić ją kolejnym BMW, nie jest w stanie wypełnić ją kolejnym finansowym kantem. Co
gorsza przy porzucaniu kolejnej kobiety, czasami porzuca również dziecko. Wtedy zazwyczaj po raz pierwszy
dociera do tępego łba takiego faceta, że to nie są żarty. O „byłej” można było zapomnieć, wyrzucić zdjęcia,
aby nie przywoływały wspomnień, wywalić ją z kontaktów w swoim nowiutkim smartfonie, odciąć się,
zapomnieć, znaleźć kolejną pocieszycielkę. Ale o dziecku nie da się zapomnieć. Ono żyje, krzyczy, płacze,
chce do ojca. Można próbować uciec, ale do końca życia, w głowie pozostanie ten mały chłopiec lub
dziewczynka, z taką samą dziurą w sercu, jaką miał jej / jego ojciec. Czasami łatwiej jest żyć, i nie patrzeć
takiemu dziecku prosto w oczy, bo w tych oczach widzi się to, czego w sobie nie chce się zobaczyć – tą
wielką czarną dziurę. Dziecko ze ślepej miłości będzie to niosło – wewnętrznie będzie mówiło – Kochany
tato, lepiej ja n

iż Ty. Kochany Tato, ja to poniosę, za Ciebie, z miłością. Żeby Tobie było lżej. Ot i dynamika,

która sprowadza na ziemię, bo trzeba wtedy stanąć twarzą w twarz z odpowiedzialnością za to, co się zrobiło,
a przed własną odpowiedzialnością jak pokazują ustawienia systemowe uciec się nie da. Jak my tego nie
weżniemy na klatę, to wezmą to nasze dzieci.

background image

Kobiety takiego faceta, który nie uszanował tego, co żeńskie, będą się bać. Będą w stosunku do niego stać
na dystans, nie będą umiały otworzyć się na niego. Co prawda to jest również ich wewnętrzny proces, ale o
tym innym razem.
Siła czy przemoc? Bo zauważam, że często są to dwie rzeczy, dwie jakości, które są mylone ze sobą, co
patrząc na zdeformowany obraz tego co męskie wcale nie musi dziwić. Mężczyzna jest silny, ale po jaką
ch

olerę mu ta siła potrzebna? Po to, aby umieć walnąć babę, jak za dużo wrzeszczy? Nie drogi Kowboju, nie

po to Ci ta siła potrzebna. Więc po co? Po to, aby być domowym tyranem? Do 12 ma być gotowy obiad, bo
ja Pan władca przychodzę z pracy? Nie. Nie po to Ci ta siła potrzebna! Po to, aby przepychać się z kobietą
na słowa? Nie do jasnej cholery, one w przepychaniu na słowa są od nas lepsze. W odwracaniu kota ogonem
nie ma lepszych niż kobiety, są w tym genialne, nie masz jej tłumaczyć, nie masz się z nią spierać. Masz jej
służyć, bo kobieta dla Ciebie to Bogini. Bogini w żeńskiej fizycznej namacalnej formie. Twoją pierwszą
Boginią, która nosiła Cię w swoim łonie, która ryzykowała życie, bo jeszcze nieco ponad 100 lat temu 20%
porodów kończyło się śmiercią. Twoją pierwszą Boginią z krwi i kości jest Twoja matka. Jej Bogiem – bez
względu na to, jak to archaicznie brzmi jest Twój ojciec. Uuuu zejście na ziemię kochani! Wszyscy Ci, którzy
szukają rozwoju duchowego poza najbliższymi relacjami – wyjazdy do Peru celem medytacji, zażywanie
ayahuasca, combo, bombo i inne fiku miku z muchomorami w roli głównej. Dużo jest pułapek duchowości,
dużo dróg, które odciągają od tego co, jest w tu i teraz, bo co to do jasnej cholery za rozwój duchowy, jak
syn żyje z matką, Ty bzykasz wszystko co pod fallusa podejdzie, i medytujesz całymi daniami łącząc się ze
swoim wyższym JA. Ze swoją transcendentną wersją siebie samego, którego ograniczenia stricte ludzkie
wynikające chociażby z fizyczności i płci masz w nosie. Czy to jest siła ducha? To jest porażka ducha w
zetknięciu z materią, to jest słabość ducha, nieudolność ducha, to jest duch złamany przez materię. Złamany
w pół. A złamany duch zaczyna tworzyć sobie alter światy. I mamy wielce uduchowione osoby, które nie
radzą sobie z materią. Mówią o miłości, a nie umieją załatwić kasy, aby coś do gara można było włożyć. Czy
taki duch służy życiu? Czy służy życiu w tu i teraz?


Nie chcę tutaj generalizować, ale sam Hellinger mówi, że Ci, którzy medytują szukają tego, co żeńskie. Budda
idąc w medytację, idąc tą ścieżką zostawił swoją żonę i dziecko. Czego więc szukamy w medytacji? Szukamy
naszej mamy. Tego, co przy mamie, tego, co przy naszej pierwszej Bogini. Ci natomiast, którzy idą w religie,
w których jest silnie zakreślony i odczuwalny patriarchat szukają swego wewnętrznego Boga. Szukają tego,
co męskie. Szukają ojca.
I jak przyjąć taką niedoskonałą Boginię do serca? Jak przed taką niedoskonałą Boginią się pokłonić? Jak
oddać jej cześć. Tutaj klienci zazwyczaj mają wiele zarzutów. Siadają naprzeciw mnie, proszę ich, aby
powiedzieli, co ich sprowadza. I co zaczynają robić? Ich spojrzenie idzie w górę, albo w dół. Wchodzą w
swoje wewnętrzne obrazy, w obrazy, które pielęgnowali, które pozwalały im nie czuć bólu, nie czuć tego, co
trudne. Wtedy przywracam ich do tu i teraz. Proszę, aby patrzyli mi w oczy. Ja natomiast biorę do serca ich
matki, i ich ojców. Jak mam rodziców klienta w sercu, jak w sercu daje im miejsce, dobre miejsce, z
szacunkiem i uznan

iem to klienci czasem nie są w stanie wytrzymać tego spojrzenia. Uciekają wzrokiem.

Przywołuje ich do moich oczu. Wiecie, co wtedy zazwyczaj mówią? Nic. Po prostu zaczynają płakać,
wypowiadając dwa, czasem trzy proste słowa – „chcę do mamy”, albo „tak bardzo mi jej brakuje”. Później
proces zaczyna toczyć się sam. Czy ja jestem w tym wielki? Nie. Wielcy są rodzice klienta, to im należy się
wielkość, ja tam służę temu, co domaga się szacunku i respektu.
Bóg i Bogini mają skazy. Nasz Bóg i nasz Bogini nie są idealni. Mają w sobie światło i cień. Tak samo jak
my. Mamy w sobie światło i cień. Co by było, gdyby nasza matka była idealna? Co by było, gdyby nasz ojciec
był idealny? Czy my moglibyśmy przy takich rodzicach rosnąć? Czy po prostu pozostalibyśmy dziećmi?

background image


Najciemniej jest pod latarnią. Z tego miejsca nic nie widać. Szukamy jak ćmy, światła, aby się przy nim
ogrzać, szukamy jak ćmy siły, aby ją poczuć, a wszystko mamy w sobie samych. W naszej mamie, i w naszym
tacie. Poprz

ez akceptację tego, co w nich widzimy, i co stoi nam na drodze do nich. Czasami to są oceny,

czasami sądy, czasami chęć bycia lepszym, większym, to wszystko stoi nam na drodze do nas samych. Do
naszej siły. Na ostatnim warsztacie reprezentant klienta czuł się większy niż swój ojciec. Nawet stanął na
palcach, aby być większy od ojca. Od tego, który w łonie jego matki zasiał nasienie, aby ten mógł wzrastać,
i przyjść na ten świat. Stał na palcach. Wiecie co, zrobiłem. Nic. Postanowiłem poczekać, aż sam się zmęczy.
Aż jego mięśnie łydek nie wytrzymają. Tylko patrzyłem, i czekałem. Po chwili mięśnie nie wytrzymały, bo w
życiu nie da się być napiętym na 100%. Ciało tego nie wytrzyma. Objawi się to chorobą, stresem, uciekaniem
od życia. Reprezentant w pewnym momencie puścił, odpuścił, stanął na równe nogi, a potem powędrował
na kolana, przed własnym ojcem, tam przytulił się do niego, i zaczął płakać. To dobre miejsce.
Ktoś może zacznie to oceniać moralnie, ktoś zacznie krzyczeć, tak nie można – nie ma Pan serca! Może on
został przez ojca skrzywdzony. Kto będzie to krzyczał? Kto będzie podnosił taki głos? Ktoś, kto ma
uszanowanego własnego ojca? Nie. Ktoś, kto chce być od własnego ojca większy. Dlatego cały hejt, który
płynie od tych, którzy czytają te artykuły, na cały ten heyt patrzę, i dają mu przestrzeń. Zgadzam się służyć
w tych przypadkowych relacjach, za słup, na którym można na chwilę powiesić to co wyparte, to co w cieniu.
Przyglądam się, co mi to o mnie mówi. Patrzę, biorę, puszczam dalej, do właściwego adresata tych emocji.


Kowboju Twoja siła, męska siła, jest po to, aby służyć życiu. A życie rośnie, rozkwita, fizycznie! nie
metaforycznie, nie ezoterycznie, lecz właśnie fizycznie i namacalnie - życie rozkwita w tym, co żeńskie. To,
co m

ęskie ma to życie chronić. Po to jest potrzebna mężczyźnie siła. Nie szanując swojej pierwszej Bogini,

nie uszanujesz żadnej kolejnej. Pozostaniesz rycerzem ciemnej strony mocy. Niszczycielem tego, co żyje, i

background image

żyć chce. Niszczyciel tego, co żywe, to niezintegrowana męskość. Męskość w przejawie destrukcji. To
energia z jaj, która nie zna katalizatora w postacie Ognistego serca. Ognistego serca męskiej Boskości.


Mirosław Czarko-Wasiutycz

Coach systemowy, Coach personalny,
Trener Biznesu, Menadżer.


O Autorze

Nazywam się Mirosław Piotr Czarko-Wasiutycz. Urodziłem się w 1978 r. we Wrocławiu. Studiowałem
Psychologię Zarządzania, i Marketing. Przez 12 lat pracowałem w mniejszych i większych firmach, a także
korporacjach. Pełniłem funkcje kierownicze, dyrektorskie, ale najbardziej przypadło mi do gustu stanowisko
trenera, coacha, mentora -

w tym wymiarze realizuję się zawodowo. Pracuję z biznesem, i klientami

indywidualnymi. Biznes wspieram szkoląc ze sprzedaży, obsługi klienta, coachingu, zarządzania,
komunikacji. Przy pracy z klientem indywidualnym stosuje techniki coachingowe, i metodę Ustawień
Systemowych Berta Hellingera -

takie połączenie narzędzi i technik przynosi mi i moim klientom bardzo dobre

efekty. Uczestniczyłem w ponad 40 warsztatach rozwoju osobistego, szkoląc się u różnych mądrych ludzi.
Mam na swoim koncie ponad 3500 spotkań coachingowych, i ponad 1000 godzin spędzonych na sali
szk

oleniowej. Z Ustawieniami Systemowymi spotkałem się w 2005 r. Od tamtego czasu moje życie uległo

olbrzymiej transformacji. Dzisiaj, po 10 latach pracy z sobą samym pomagam między innymi mężczyznom
dotrzeć do ich wewnętrznej męskiej siły, którą mogą znaleźć przy swoim ojcu. Czerpiąc siłę ze zdrowych
męskich korzeni pozwalam im wyciągnąć na światło dzienne, ten potencjał, który zawsze w nich drzemał,
tylko czasami był przykryty kurzem zamierzchłych czasów. Kobietom pomagam dotrzeć do ich ojca, a potem
powrócić w ramiona matki, do tego co żeńskie. Prywatnie jestem mężem i ojcem - trójki wspaniałych
dzieciaków - Aleksandra, Juli Antoniny, i Emilli Zofii.
Klientów indywidualnych przyjmuję w Kątach Wrocławskich, lub na sesjach via Skype. Na ternie Polski
prowadzę również warsztaty Ustawień Systemowych. Jeżeli chcesz się umówić zapraszam Cię do kontaktu.

Dane do kontaktu:
mail: info@czarko-consulting.pl
tel. +48 781 896 147
skype: czarko.consulting
www.czarko-consulting.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
mężczyzna który wypadł z łóżka, studia wzP I rok, Psychologia ogólna
mężczyzna który wypadł z łóżka, studia wzP I rok, Psychologia ogólna
JEZUS CZLOWIEK,KTORY NIE ISTNI Nieznany
teoria , Prawo bezwładności - punkt materialny, na który nie działa żadna siła lub działają siły rów
JEZUS CZLOWIEK, KTORY NIE ISTNIAL
mężczyzna który pomylił, studia wzP I rok, Psychologia ogólna
choroba amora, Pedagogika, psychologia, Olivier Sacks (2008). Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z
bajka o kurczaku który nie był kurczakiem, dzień mamy i taty
Mężczyźni, którzy nie potrafią kochać
Mezczyzna ktory sie usmiechal Henning Mankell

więcej podobnych podstron