Inkwizycja: Chrześcijańskie dziedzictwo Europy
Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2776
Polska
- Do biskupów tedy, będących Kościołem nauczającym i spadkobiercami praw i
władzy apostołów - powiada ks. Szcześniak, - należy z prawa bożego obowiązek
wyszukiwania i nawracania zbłąkanych, przeszkadzania szerzeniu się heretyckich
błędów i wykorzenienia ich w razie potrzeby przez zastosowanie środków
odpowiednich. Oni też byli i są do dziś dnia inkwizytorami z urzędu (inquisitores
nati), czy to sami przez się, czy przez swych delegatów.
Z dobroczynnymi skutkami miłosierdzia chrześcijańskiej inkwizycji mieliśmy do
czynienia również w Polsce, gdzie:
Było ścinać, było palić,
Wieszać, krzyżować i dręczyć.
(Kajetan Węgierski)
A gdy ktoś chciał uniknąć błogosławionych płomieni stosów inkwizycji, to:
Grzeszniku,
Klasztorowi zaraz daj.
Pomnij przecie
W tamtym świecie
By nie było aj, aj, aj!
O tym, że bogobojne Sacrum Officium nie próżnowało w Polsce, mimo słodkiej
legendy przeczącej temu, świadczą fakty. W roku 1341 rozwścieczony tłum zabił
inkwizytora Jana Wrocławskiego, a za panowania Zygmunta I Starego (1506-1548)
rozjuszona szlachta, chciała utopić w Warcie inkwizytora z Poznania, Pawła
Garbiniusza.
- Za cóż prześladowano naszych (dominikanów - B.M.), jeżeli nie za gorliwość w
sprzeciwianiu się heretykom? - chwali swoich konfratrów dominikanin ks. Barącz. -
Wstyd jest powiedzieć - pisze dalej - o Samuelu Zborowskim, (...) jak on gorzej
psa wściekłego naszych prześladując, czyhał tylko na sposobność wyrządzenia im
jakiej obelgi i zniewagi. (..) Jednego dnia spostrzegłszy na ulicy w Krakowie dwóch
naszych idących, rozkazuje swoim siepaczom, aby ich pochwycili, skrępowali i do
niego przyprowadzili. Jeden z nich ratował się ucieczką, drugi, Wawrzyniec
Żembrowski schwytany, skrępowany i przyprowadzony przed Zborowskiego, gdy
się nie chciał wyrzec wiary swojej, pozbawiony został tego, co natura ukryła...
Około roku 1315 wrocławski biskup, Henryk z Wierzbna, pali na stosie w
Świdnicy około 50 heretyków wraz z ich żonami i dziećmi. W roku 1349 biskup
wrocławski, Przecław z Pogorzeli, doprowadził do spalenia na stosie przywódcy
"herezji" biczowników.
Papież Jan XXII (1316-1334) bullą z roku 1326 orzekł, iż wszyscy kolejni
prownicjałowie zakonu dominikanów, na równi z biskupami, posiadają prawo
mianowania dowolnej liczby inkwizytorów. Na tej podstawie w roku 1454
prowincjał zakonu dominikanów Jakub z Bydgoszczy, ustanowił Jakuba z
Dzierżoniowa inkwizytorem na diecezję gnieźnieńską, poznańską, włocławską i
płocką.
Na terenie Polski działali także inkwizytorzy mianowani bezpośrednio przez
papieży. Aleksander IV (1254-1261) 17 kwietnia 1257 roku mianował
inkwizytorami franciszkanów: Bartłomieja z Brna i Niemca Lammberta z Pragi. Ich
jurysdykcji podlegały diecezje polskie graniczące z Czechami.
- Ustawy przeciw heretykom - pisze ks. Grabowski - pojawiają się u nas w XIII
wieku, w tym też czasie zostały wprowadzone sądy inkwizycyjne.
- Już w roku 1325 napłynęło z Niemiec do Polski wielu oszustów, Beginami,
Fratrycelami i Bizochami nazwanych... Dopomagała do utrzymania tej sekty
pochopna zawsze do nowości, płeć niewieścia. (Barącz)
Herezje do Polski nadchodziły głównie z Czech i Niemiec. Przeciwko ich
rozpowszechnianiu biskupi wydają surowe prawa, a papieże posyłają do naszego
kraju legatów-inkwizytorów. W roku 1318 papież Jan XXII (1316-1334) napomina
krakowskiego biskupa za brak gorliwości w tępieniu heretyków i sprawę obrony
wiary powierza polskim minorytom oraz dominikanom w Krakowie i Wrocławiu.
Wzywa możnych panów do wspierania ich działalności. Innocenty VI (1352-1362)
w roku 1354 domaga się od biskupów i władz świeckich, czynnego popierania
inkwizytorów, a papież Grzegorz XI (1370-1378) gani biskupów, że nie donieśli mu
o herezjach w Polsce.
Mikołaj Trąba w roku 1420 na synodzie kaliskim zalecając środki do wyplenienia
herezji, każe m.in. ustanowić w każdej diecezji osobnych wizytatorów, badających
religijny stan wiernych. Schwytanych heretyków należy oddać biskupowi, który ma
im wytoczyć proces, stosownie do przepisów kanonicznych. Instrukcja dla posłów
krakowskiej kapituły z roku 1564 stanowi, aby prosić króla o surowe karanie
heretyków.
Polskie ustawodawstwo kościelne, głównie w wieku XVI uaktywnia działalność
inkwizytorów. Synod łęczycki w 1527 roku zadecydował, aby w każdej diecezji był
przynajmniej jeden inkwizytor, który ma śledzić heretyków i donosić o nich
ordynariuszowi. Ten sam obowiązek tam, gdzie nie ma inkwizytorów, mówi synod
piotrkowski (r. 1530), przechodzi na archidiakonów. Synod piotrkowski z roku
1542 pod karą wysokiej grzywny, każe biskupom ustanowić w diecezjach
inkwizytorów, którzy mają odbywać tzw. "wizytacje". Inkwizytorem mógł być
kapłan zakonny lub świecki. Natomiast synod z roku 1551 głosi, że w każdej
diecezji ma być ustanowiony inkwizytor, któremu należy dać odpowiednie
utrzymanie i zapewnić bezpieczeństwo. Kolejny synod (1554 r.) uchwala, że należy
zwracać się do starostów o pomoc w sprawie chwytania heretyków.
W roku 1489 dwaj inkwizytorzy, Jakub Sprenger i Kremer wydali pamiętną
księgę "Malleus maleficarum" (Młot na czarownice), której brednie kosztowały
tysiące ludzkich istnień. Ten bardzo cenny dla chrześcijaństwa podręcznik w roku
1614 przekłada na język polski i wydaje w Krakowie, Stanisław Ząbkowicz,
sekretarz księcia Ostrogskiego (tenże przekład znajduje się w Racjonaliście:
www.racjonalista.pl/kk.php/d,104 ). Od tego czasu w polskim sądownictwie "Młot
na czarownice" staje się popularną księgą. Nie było u nas procesu o czarownice, z
którego nie wynikałoby dobitnie, że przy śledztwie opierano się na niej, jak na
fundamencie mądrości.
Zbrodnia w imię boga, krzewienia wiary, miłości i bożego miłosierdzia, stała się
najwyższą cnotą, a zostanie inkwizytorem - największym zaszczytem. Metody
działania nakazywał Rzym. Oto niektórzy "nasi" inkwizytorzy, dominikanie,
wyszczególnieni z dumą w polskich kronikach kościelnych oraz ich dokonania... Jan
Polak w roku 1305 "przejęty gorliwością o rozszerzenie prawdziwej wiary
katolickiej w Polsce, jak najmocniej opierał się nowym krzewicielom błędów
zastarzałych, a zabijając takowych, oczyścił całą przestrzeń obrębu swego od tej
nieszczęsnej zarazy." Uwięził, ściął oraz spalił dziesiątki heretyków. Jan z
Wrocławia, "na ostatek na wpół mieczem przebity, żywota dokonał 1341 roku."
Wacław z Wrocławia w latach 1346-1348 spalił wielu heretyków, przeważnie
kobiet. Jan Chryzostom z Poznania, ok. 1348 roku "pracując około nawrócenia
obłąkanych z prawdziwej drogi zbawienia, wielu z nich pojednał z Kościołem
katolickim, upartych zaś, osobliwie niewiasty, publicznie spalić rozkazał.".
- Aby zaś niejako w samym zarodzie złe przytłumić, za porozumieniem się
wspólnym inkwizytorów w Polsce i Niemczech w roku 1349, wykopano zostało ciało
Piotra Piraneńskiego Czecha, herszta sekty ohydnej, i przez ręce kata publicznie
spalone; naukę zaś jego, jako szkodliwą towarzystwu ludzkiemu, potępiono.
(Barącz)
Stanisław Polak, generalny inkwizytor w latach 1351- 1360 spalił wielu
heretyków. Jan z Krakowa, dominikanin, inkwizytor generalny, "niezliczonych
husytów śmiercią ukarał". Mikołaj Advocati, inkwizytor generalny, ok. roku 1447
publicznie palił husytów. Jakub Grzymała, inkwizytor generalny, kontynuując dzieło
swojego poprzednika, w latach 1450-1453 wsławił się publicznym paleniem
husytów na krakowskim rynku. Albert z Płocka mistrz teologii i inkwizytor
krakowski (1504r.) zaciekle zwalczał przybyłą z Czech sektę fossariuszy (nocami
ukrywali się w rowach i jaskiniach, stąd ich nazwa). Pochwyciwszy razu pewnego
znaczną ilość członków tej sekty, "Albert otoczył ich żołnierzami, wszystkich kazał
schwytać i oddać w ręce sprawiedliwości. Wszystkich osób było dwadzieścia." Po
zwolnieniu szlachty, która "odprzysięgła" się kacerstwa, "niewiasty zaś wszystkie z
obnażonymi plecami przez miasto prowadzone, rózgami chłostane, nareszcie
żywcem spalone zostały. Działo się to około roku 1505..."
Jędrzej, inkwizytor lwowski, "najczujniejszy inkwizytor", ok. roku 1506 kazał
zamknąć w więzieniu trzech fossariuszy, a "ponieważ nie chcieli pokutować, ani
odwołać swojego kacerstwa, spalono ich publicznie." Mikołaj ze Żnina (1508),
inkwizytor krakowski, prowadził długie rozmowy z przeciwnikami, a kiedy nie mógł
ich przekonać, palił ich na stosie. Krwawym depozytariuszem życia ludzkiego byli
m.in.: Dominikanin, Szczepan Polak, krakowski inkwizytor, w latach 1383-1421
"zwalczał heretyków słowem, piórem, mieczem i ogniem." Dominikanin, Piotr
Cantoris, ok. roku 1404 "wielu heretyków skazał na śmierć".
1 maja 1318 r. papież Jan XXII (1316-1334) mianuje aż czterech inkwizytorów
na diecezję krakowską i wrocławską (Hartmana z Pilzna i Mikołaja Hospodyńca -
obaj franciszkanie, oraz dominikanów Peregryna i Koldę z Opola). Na początku
1326 r. mianuje kolejnych sześciu. Papież Marcin V (1417-1431) powołuje w roku
1427 przeora krakowskich dominikanów, Jana, na stanowisko inkwizytora
generalnego na całą Polskę, który "godnym okazał się zaufania tego, które w nim
położono. Gorliwy o zachowanie wiary ojców, nauki swe łączył z surowością kar,
którymi husytom tak dokuczył, iż na samo wspomnienie imienia jego, chwytała ich
bojaźń i wstręt czyniła do kraju tego." W dwa lata później Marcin V ustanawia
inkwizytorem wrocławskim Jana Braseatorisa-Piwowarczyka, który "prześladując
heretyków, olbrzymią ich ilość, wszelkiego stanu i płci, ukarał publicznie ogniem,
mieczem i szubienicą", aż w końcu "publicznymi karami tak przeraził, iż w ucieczce
tylko ocalenia swego szukać musieli."
Papież Juliusz III (1550-1555), lubiący pieścić mężczyzn, mianował Stanisława
Hozjusza inkwizytorem na Pomezanię. Gorliwie do utrwalania w Polsce wiary
katolickiej, z zastosowaniem znanych metod, przyczynił się kardynał Zbigniew
Oleśnicki.
Wymieniony tu inwentarz inkwizycyjny w Polsce zawiera tylko kilkanaście
nazwisk katów, którzy decydowali kogo zamordować dla panowania wiary. Nie
sposób wymienić wszystkich świętych morderców działających w Polsce oraz
ogromu ich zbrodni. [_8_]
Papież Marcin V (1417-1431) wzywa w roku 1418 wszystkich panujących aby
usuwali heretyków z granic swych państw. Apelował też do krakowskiego biskupa
Alberta, by skłonił Władysława Jagiełłę do gorliwszej obrony wiary chrześcijańskiej
w Polsce.
- Władcy świeccy słuchają głosu zwierzchników kościelnych i chętnie spełniają
ich rozkazy, gdy idzie o obronę wiary - chełpią się historycy kościelni. Kościół
będąc inspiratorem zbrodni, rozgrzeszał ją i katom błogosławił... [_9_]
Ponieważ nie wszyscy troskliwie pielęgnowali nadzieje o "tamtym świecie",
wiosną roku 1424 król Władysław Jagiełło za "dojrzałą radą prałatów" wydaje tzw.
edykt wieluński, nakazujący wszystkim urzędom chwytać każdego heretyka i karać
jako winnego obrazy majestatu, konfiskować wszelkie dobra i rzucić wieczną
bezecność na wszystkie potomstwo...
- Kto by błędy kacerskie szerzył, powstać i wspólnym siłami go zniszczyć! -
mówił królewski rozkaz.
Ogłasza, że herezja szkodzi wierze chrześcijańskiej i Polsce. Dlatego mieczem
ma być tępiona w granicach państwa. Heretyk i jego obrońca lub o herezję
podejrzany, mają być ujęci i ukarani.
- Każdy heretyk, lub herezji sprzyjający, lub o herezję podejrzany, powinien być
schwytany i jako winny obrazy majestatu ukarany. Ktokolwiek z Czech do Polski
przybędzie, powinien przed biskupem lub trybunałem inkwizycji stawić się i
wyznanie wiary swojej złożyć. Każdy obywatel polski bawiący w Czechach, jeżeli
do wniebowzięcia Pańskiego nie powróci do kraju, będzie za heretyka uważany; a
dobra jego ruchome i nieruchome, zostaną skonfiskowane, dzieci nawet jego, płci
obojej będą na zawsze wydziedziczone, czci pozbawione, utracą szlachectwo i inne
ozdoby honorowe...
Sejm w Korczynie z roku 1436 występuje przeciwko szerzeniu błędów
kacerskich. Podobnie stanowi konfederacja w roku 1438. Kazimierz IV
Jagiellończyk (1447-1492) nakazał starostom, kasztelanom i wszystkim innym
urzędnikom państwowym, pomagać inkwizytorom oraz karać heretyków stosownie
do ustaw wydanych przez cesarza Fryderyka II.
- W Polsce - powiada dominikanin Barącz - otaczają nasi dwór króla Kazimierza
Wielkiego, a Piotr mistrz teologii i Przesław z Krakowa otrzymują kolejno
starownictwo duszy króla tego. Czuwają pilnie nad czystością zasad religijnych,
Piotr inkwizytor i Stanisław mistrz teologii, dla swej niezrównanej gorliwości
mianowany inkwizytorem jeneralnym w Polsce. Przebiegają oni miasta i wsie
wyszukując starannie ukryte tamże odszczepieństwo, z bohaterskim zapałem
przystępują do walki zaciętej, nauką i łagodnością przyprowadzają jednych do
porzucenia wyznawanych przez siebie błędów, drugich zaś uporczywie przy swoim
opierających się, na publicznie rozpalone stosy skazują.
Ustanowiono na heretyków karę analogiczną do kary za obrazę majestatu
królewskiego, a mianowicie, karę śmierci! Statut ormiański z roku 1519 obrazę
majestatu karze śmiercią i konfiskatą majątku skazanego. Obowiązek wyłapywania
heretyków spoczywał na starostwach i urzędach państwowych. Sejm krakowski w
r. 1542 postanowił, że każdy może wystąpić przeciw heretykom, a nikomu nie
wolno im pomagać. Polacy mogli wyjeżdżać za granicę w celu nauki, byle w obcym
kraju nie przejęli herezji i nie przywozili jej do kraju.
Król Zygmunt I Stary (1506 - 1548) pod wpływem dominikanina Feliksa,
krakowskiego inkwizytora, zakazuje w roku 1543 sprowadzać do kraju oraz czytać
księgi uznane przez Kościół za heretyckie, m.in. Lutra. Książę mazowiecki, Janusz
III (ok. 1502 - 1526), wydaje dekret przeciw "dyssydentom", aby nie odważyli się
na terenie księstwa, a szczególnie w Warszawie, propagować swoich nauk, gdyż za
to grozi im kara śmierci oraz konfiskata majątku.
24 lipca 1520 roku ukazuje się królewski edykt wydany w Toruniu, zakazujący
pod karą konfiskaty mienia i wygnania, sprowadzania do Polski ksiąg Lutra.
W roku 1539 z wyroku biskupa krakowskiego, notorycznego pijaka i dziwkarza,
Piotra Gamrata, zostaje spalona na rynku krakowskim socynianka, Melchjorowa z
Zalewskich Wajglowa, żona krakowskiego rajcy.
Jeszcze wcześniej, w roku 1439, poznański biskup Andrzej z Bnina Opaliński
spalił na stosie pięciu husyckich księży ze Zbąszyna. W roku 1611 ginie na stosie
arianin, mieszczanin bielski. W Polsce, mają rację bytu tumulty urządzane przez
katolicki kler, palenie książek, napady na kondukty pogrzebowe innowierców,
burzenie i plądrowanie zborów, zabijanie przedstawicieli innych wyznań, bo
innowierca, mówiąc językiem ks. Fr. Jezierskiego, jest to, teologicznie, "substantia
incompleta."
Papież Paweł III (1534-1549) listem z 3 lipca 1546 roku nakłania króla
Zygmunta I do czynnego udziału w wojnie religijnej przeciwko protestantom w
Niemczech.
- Arian z kraju wygnano nie dlatego, że zawinili, lecz tylko dlatego, że źle
wierzyli - powiada Bruckner. - Zaprzeli się oni świata i mienia i wzięli krzyż na
siebie, choć starczyło przyjąć katolicyzm. Żyjąc nienagannie, wyjątkowo chyba
dopuszczały się garstki ariańskie jakichś wybryków, osławiono zaś i prześladowano
ich tylko dla samej wiary; czyny i zamysły, jakie im podsuwano, służyły za
pokrywkę, pod którą na wiarę godzono.
Jan Cedrowski pisze w swoim pamiętniku: "R. 1682 d. 3 Aprilis w Piątek, z
namowy Lojolitów, alias OO. Jezuitów i rady ich, pozwolił Ipan Pac Wojewoda
Wileński Hetman wielki Litewski zdjąć Krzyż ze Zboru Ewangelickiego na
przedmieściu za Trocką bramą, za którym zdjęciem i przewodem Jezuitów,
studenci gwałtownie z tumultem miejskim nastąpiwszy, zburzyli i rozrzucili Zbór i
domy, w których Xsięża ewangeliccy mieszkali, Xsięgi popalili, Xsiężą, którzy się
pod trumny ludzi umarłych przed strachem pochowali byli, powyciągali, pastwili się
nad nimi. Dzieciątko niewinne w pieluszkach będące w ogień rzucili, że ledwo je
żywe pochwycono, ale potem umarło. Szpital zburzono. Ciała umarłych z grobów
dobywali, pastwili się sromotnie nad nimi, palili, a meżczyzny umarłe na umarłe
białogłowy kładli mówiąc: crescite et multiplicamini." Zważywszy, że w opisanym
przypadku działała młodzież z konwiktów jezuickich, możemy wyciągnąć
jednoznaczny wniosek o propagowanych w nich zasadach.
Kodeks Marii Teresy (1717-1780) cesarzowej Austrii, wielkiej przyjaciółki
Watykanu, a wroga Polski, stanowił surowe kary za obrazę boga. Bluźnierstwo,
popełnione słowem, równoważono ucięciem języka, a popełnione czynem, ucięciem
ręki. Ponadto w obu tych przypadkach, bluźnierca miał zostać żywcem spalony.
Aby dopełnić jeszcze większej zemsty na skazanym, kara ta mogła być zaostrzona
np. przez rozcinanie człowieka w pasy. Jeżeli kradzieży kielicha z najświętszym
dokonała kobieta, ściano jej głowę a jeżeli mężczyzna, wieszano go. W obu
przypadkach, ofiary po karze okaleczenia, były palone na stosie.
7 grudnia 1724 roku w Toruniu dokonano publicznego morderstwa, którego
inspiratorem był Kościół. Spośród skazanych na śmierć, dwie osoby ułaskawiono za
cenę przejścia na katolicyzm. Ta potworna zbrodnia wywołała oburzenie w całej
Europie, a panujący różnych państw, przesłali polskiemu królowi ostre pisma
protestacyjne... Katoliccy duchowni sprowokowali bójkę między uczniami kolegium
jezuickiego a wychowankami szkół protestanckich. Następnie jezuici kłamliwie
oskarżyli protestantów o zbezczeszczenie hostii oraz zniszczenie obrazów.
Oczywiście, profanacja spowodowała interwencję papieskich niebios, przejawiającą
się różnymi cudami a także płaczącymi krwią obrazami. Iście katolicka
demonologia! Król August II Mocny (1670-1733) [_10_] powołał specjalną komisję
złożoną z fanatycznych katolików pod przewodnictwem podkomorzego koronnego
Lubomirskiego, chorego na oczy starca. Podstępni jezuici obiecali mu cudowne
wyzdrowienie w zamian za wynik śledztwa zgodny z ich oczekiwaniami. (Kolejny
przykład "mądrości" panujących elit tamtych czasów: wiara w zabobony inaiwne
opowiastki, będące wynikiem wychowania katolickiego.) Sąd królewski wydał
wyrok, na mocy którego burmistrz Torunia, Rosner i jego zastępca, Zernecke, oraz
kilkunastu mieszczan zostało skazanych na ścięcie. Czterem ze skazanych przed
śmiercią odrąbano prawą rękę, a po egzekucji spalono ich ciała. Ponadto
protestantom odebrano zbór, gimnazjum oraz drukarnię i przekazano katolikom...
Niemal całe swoje dzieje Polska jest na łaskawym chlebie Stolicy Apostolskiej i
od niej uzależniona. Jak mało dbano o prawa polskiego narodu, a pilnie strzeżono
praw Watykanu, okazało się m.in. 19 maja 1825 roku, kiedy na posiedzeniu rady
stanu biskupi kategorycznie odrzucili propozycję komisji sejmowych o laicyzacji
instytucji małżeńskiej. Petersburg był skłonny przychylić się do życzeń Polaków,
ale 6 czerwca 1825 roku, jeszcze w czasie trwania sejmu, biskupi zaapelowali do
papieża Leona XII (1823-1829), że stałoby się to "wbrew większości reprezentacji
narodu". Petersburg zarzucił Watykanowi, że zamiast zganić polskich hierarchów,
"chwali biskupów za ich opór." Duchowieństwo katolickie nie zaniechało żadnych
działań, byle dopiąć swego. Wyjednało posłuchanie u cara, a nawet dotarło do jego
spowiednika, i jątrzyło w interesie swoim oraz Watykanu, aby nie dopuścić do
nadania instytucji małżeństwa tylko cywilnej formy. Wiele osób, których głos był
wysłuchiwany w Petersburgu, duchowieństwo pozyskało do własnych celów,
bowiem "ruch rewolucyjny, jaki się w Polsce objawiać zaczyna, niczym innym nie
jest, jak skutkiem wyobrażeń francuskich, owocem kodeksu Napoleona." Kościół
katolicki za wszelką cenę chciał praw opartych na bazie teologii.
Jeszcze w roku 1946 episkopat Polski przejawiał wyraźne ciągoty inkwizytorskie.
W orędziu "W sprawie wyborów do sejmu", biskupi pisali: "A jeśli kto nie jest
posłuszny słowu naszemu w tym liście, tego sobie zaznaczcie". I dodają obłudnie:
"a nie miejcie go za nieprzyjaciela, ale upominajcie jak brata."
Nie wiem, ilu ludzi zamordowała w Polsce papieska inkwizycja. Tego
prawdopodobnie nikt nie wie, nawet Kościół, bowiem ustalić tego nie sposób.
Mordowano protestantów, waldensów, fossariuszy, begardów, kalwinistów, arian,
beginki, fraticellów, hustytów, dulcynistów, Żydów, wolnomyślicieli oraz
"czarownice". Musimy bowiem pamiętać, że ślady popełnionych zbrodni były
starannie zacierane. Część kościelnych archiwów w tej sprawie zostało zniszczone,
a te, które istnieją, milczą i milczeć będą. A przecież o ilu faktach po prostu nic nie
wiemy?!
Takie jest oto, przedstawione zaledwie w ogólnym zarysie, dziedzictwo Europy,
leżącej pod kapciem papieży... Takie są oto dokonania samozwańczych "ojców
świętych", tych oszalałych "Namiestników Boga" na ziemi... Oto religia papieży,
założona w miejsce ewangelii Jezusa Chrystusa... I niech się nikt nie waży pod
groźbą anatemy, mówić prawdy o ludobójczych dokonaniach papieskich komand
śmierci.
Posłowie
Wielce zasłużony dla papiestwa Ludwig von Pastor (1854-1928), wieloletni
dyrektor austriackiego Instytutu Historii w Rzymie, a następnie przedstawiciel
Austrii przy Watykanie, autor m.in. liczącego 22 tomy dzieła "Historia papieży",
wielokrotnie w różnych pracach żalił się: "Przedstawienie i ocena działalności
Inkwizycji, po zreorganizowaniu jej przez papieża Pawła III, to rzecz wciąż dla
historyka niemożliwa, ponieważ nie ma on do dyspozycji żadnych dokumentów.
Wprawdzie archiwum Świętego Officjum w Rzymie posiada podobno część
dokumentów, ale wgląd w te dokumenty jest bezwzględnie zabroniony."
Podobne trudności miał dominikanin ks. Sadok Barącz (1814-1892) spisujący
historię swojego zakonu, któremu m.in. klasztor dominikanów w Krakowie odmówił
prawa wglądu w swoje archiwa.
Ile złego muszą zawierać dokumenty kościelne, skrywane przed opinią
świata...?!
Przypisy:
[_8_] Ks. S.Barącz wymienia 55 nazwisk inkwizytorów; St. Bzowski - 38; T.
Wierzbowski - 46, a ks. Fabisz - 42.
[_9_] W Polsce dopiero za czasów Stanisława Augusta na sejmie w r. 1778
zniesiono tortury i karę śmierci za czary.
[_10_] Zmarł 1 lutego 1733 roku. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Boże,
przebacz, całe moje życie było jednym grzechem!"
Contents Copyright (c) 2000-2004 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright (c) 2001-2004 Michał Przech
Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon
Autorem tej witryny jest Michał Przech/MIkO Soft, zwany niżej Autorem.
Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
Żadana część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidzaiane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie
z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich,
wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich części.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę podkatalogów, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są
administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela.
Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny
oraz niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie
akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej
zasobów.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób
odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w
celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych
lub pobierania wynagrodzenia w dowolej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz
skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela sie zgody na swobodne kopiowanie
dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej,
w celach innych niz handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej występuje na witrynie.
Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki
zawiera.
Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.org, TheRationalist.eu.org,
Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania proszę kierować do info@racjonalista.pl