Jay Friedman, Velvet Fog, Mar 10, 2017
tłum. Łukasz Michalski
101. Aksamitna mgła Velvet Fog
Jay Friedman, marzec 2017
Mój znakomity student Brian zasugerował, że powinienem napisać artykuł na temat,
o którym wspomniałem podczas lekcji kilka tygodni temu. Powiedziałem mu, że do
mojej szkoły średniej, kilka lat przede mną, trafił sławny piosenkarz (pop, jazz). Nazywał
się Mel Tormé. Miał osobliwe warunki wokalne, powodujące stłumienie głosu, co dawało
niepowtarzalne brzmienie jego śpiewu. Określano to mianem „Aksamitnej Mgły”
Powiedziałem Brianowi, że nie powinien się starać uzyskać aksamitno mglistego
brzmienia, choć Melowi Tormé to służyło. Widzę jednak, że wielu puzonistów, również
basowych, nie tylko lubi takie brzmienie, ale wręcz kultywuje taki rodzaj dźwięku. Błędnie
mylą brzmienie rozproszone z wielkim brzmieniem. Jak do tego dochodzi? Najbardziej
prawdopodobne jest to, że strumień powietrza jest zbyt duży dla dynamiki i uderza
w ustnik zbyt nisko. Oczywiście, czasem potrzebny jest ten właśnie rodzaj barwy, na
przykład na pierwszym dźwięku solo z III Symfonii Mahlera, na średnim A w kluczu
basowym na pięciolinii, fortissimo. W tym wypadku chciałbym, żeby mój strumień
powietrza uderzył nisko w ustnik i miał sporą średnicę, co w efekcie spowolni prędkość
powietrza i pozbawi brzmienie ostrej wyrazistości. Skuteczność współczesnych
instrumentów sprawia, że przy głośniejszej dynamice bardzo łatwo można osiągnąć ostre,
laserowe brzmienie, a w piano barwę buczka mgłowego. Naszym zadaniem jest
odwrócenie tej sytuacji. Gdybym miał zagrać tę samą nutę w dynamice pianissimo, to
znalazłbym się w zupełnie innym miejscu ustnika. Mój strumień powietrza uderzyłby
w ustnik znacznie wyżej, może nawet powyżej gardzieli. Oznacza to konieczność
silniejszego zwarcia kącików, a tym samym zmniejszenia strumienia powietrza, przy
jednoczesnym przyspieszeniu go. Jeśli skierujesz zadęcie w dół ustnika podczas grania
wysokiego rejestru, to odwrócisz moją instrukcję, uzyskując ten sam rezultat.
Jak możemy usunąć efekt „aksamitnej mgły” z naszego brzmienia? Ustawiając
zadęcie w sposób bardziej aktywny. Istnieje tendencja, szczególnie w średnicy,
pozostawiania zbyt rozluźnionych kącików ust, ze względu na łatwość grania w tym
rejestrze. Możecie wierzyć, lub nie, ale średnie B to jeden z najgorszych dźwięków na
instrumencie, z powodu rozmiaru szczeliny dla tej nuty. Dąży się do używania zbyt
dużego strumienia powietrza, które uderza za nisko (lub za wysoko) w ustnik, powodując
spowolnienie przepływu i odbicie od dna kielicha, co jeszcze bardziej spowalnia
przepływ. Tak właśnie powstaje zamglony dźwięk. Większość grających wytwarza
w górnym rejestrze wyraźne, skoncentrowane brzmienie dzięki temu, że reszta ich ciała,
nienależąca do zadęcia, pozostaje rozluźniona. Prawdziwym wyzwaniem jest uzyskanie
takiego brzmienia w pozostałych rejestrach, szczególnie w dolnej części rejestru
średniego, to jest od niskiego B w górę do F, na pięciolinii w kluczu basowym. Gdy ktoś
ma to, co określa się, jako brzmienie ciemne, to ja podejrzewam, że w jego dźwięku jest
powietrze, zamiast wyraźnego, skoncentrowanego rdzenia. Nie mogą powstać alikwoty,
bo mogą tworzyć się tylko przy mocnym tonie podstawowym. On właśnie umożliwia
„piękne”, a nie ciemne brzmienie.
Oryginał:
http://jayfriedman.net/articles/velvet_fog