Naród Hiszpanii czy Hiszpania narodów
18.07.2006, MT
Naród Hiszpanii czy Hiszpania narodów W 2005 roku w Hiszpanii wybuchła burza. W przyjętym przez parlament w Barcelonie nowym
statucie Katalonii znalazło się stwierdzenie, że Katalończycy są narodem, co otwierało im drogę do secesji. Madryt wpadł w panikę, a
hiszpańska armia chciała siłą ratować kraj przed rozpadem. BASKOWIE PRZEKONUJĄ, ŻE SĄ NARODEM
Obiecując wyborcom "Hiszpanię wspólnot", premier José Zapatero uruchomił proces, którego wyniku
nie sposób przewidzieć. Chciał dać regionom autonomicznym większe prawa, a stworzył zagrożenie
dla jedności kraju. I wywołał wielką debatę, w której kluczową rolę odgrywa pojęcie "naród". Jej
uczestnicy podzielili się na trzy grupy. Jedni uważają, że istnieje tylko jeden naród hiszpański, a
Katalończycy, Baskowie i inni to tylko narodowości. Drudzy twierdzą, że Hiszpania to państwo
wielonarodowe. Trzeci mówią o "narodzie narodów". Zwolennicy każdej z tych teorii powołują się na
odmienne definicje słowa "naród", wszyscy cytują językoznawców oraz autorytety - dawne i
współczesne.
Spór o znaczenie pojęcia "naród" zaostrzył się jeszcze z powodu burzy, jaka wybuchła w Hiszpanii
jesienią ubiegłego roku, gdy parlament w Barcelonie zatwierdził projekt nowego statutu Katalonii.
Znalazło się w nim wyraźne stwierdzenie, że Katalończycy są narodem. Intencje autorów projektu
były oczywiste: zgodnie ze standardami europejskimi naród ma prawo do samostanowienia.
Oficjalne uznanie Katalończyków za naród otwierało im drogę do secesji. Madryt wpadł w panikę.
Prawicowa opozycja oskarżyła socjalistyczny rząd o doprowadzenie do demontażu królestwa. Trzeba
było tłumić ferment w wojsku, gotowym zapobiec rozpadowi Hiszpanii przy użyciu siły.
Premier Zapatero dwoił się i troił, by zminimalizować skutki burzy, którą rozpętał. Wersja statutu
przyjęta 18 czerwca przez Katalończyków w referendum to kompromis między secesjonistycznymi
aspiracjami Barcelony a wysiłkami rządu w Madrycie, by za wszelką cenę utrzymać jedność kraju.
Obie strony stoczyły prawdziwy - z pewnością nie ostatni - bój o słowo "naród". Został on
rozstrzygnięty tak, by wilk był syty i owca cała. W preambule znalazł się zapis, że parlament
kataloński określił Katalończyków jako naród. Następnie jest jednak mowa o tym, że konstytucja
Hiszpanii "uznaje narodową rzeczywistość Katalonii za narodowość".
O zagwarantowaniu prawa do autonomii "narodowościom i regionom wchodzącym w skład narodu
hiszpańskiego" mówi art. 2 konstytucji Hiszpanii z 1978 roku. Wyraźnie wskazuje on na
"nierozerwalną jedność narodu hiszpańskiego, wspólnej i niepodzielnej ojczyzny wszystkich
Hiszpanów". Słowo "narodowość" zostało użyte jako synonim społeczności, wspólnoty, regionu. Był to
ukłon w stronę Basków i Katalończyków. Już bowiem w trakcie prac nad ustawą zasadniczą baskijscy
radykałowie żądali zastąpienia "narodowości" słowem "narody". Działo się to zaledwie trzy lata po
śmierci generała Franco, który w ciągu 36-letnich rządów robił wszystko, by zniszczyć wszelkie
przejawy separatyzmu.
Znaczenie użytego w konstytucji słowa "narodowość" zakorzeniło się w języku hiszpańskim. Słownik
Królewskiej Akademii Hiszpańskiej z 2001 roku uznał, że jest to synonim wspólnoty autonomicznej.
Katalońscy nacjonaliści poszli dalej: stwierdzili, że narodowość i naród to jedno i to samo.
Małgorzata Tryc-Ostrowska Mozaika hiszpańska
Początki regionalnych nacjonalizmów w Hiszpanii sięgają drugiej połowy XIX wieku. Efektem
przywrócenia w 1875 roku monarchii Burbonów była stabilizacja polityczna, na której najbardziej
skorzystali przedsiębiorczy mieszkańcy Bilbao i Barcelony, najszybciej rozwijających się w czasie
restauracji ośrodków miejskich. I dla Kraju Basków, i dla Katalonii naturalnym rywalem była
Kastylia.
...
http://new-arch.rp.pl/artykul/627814_Narod_Hiszpanii_czy_Hiszpania_narodow.html