Podstawowe wyzwania dla spowiedników w Polsce Ks. W. Sabik
Ks. Wojciech Sabik
Podstawowe wyzwania dla spowiedników w Polsce
W Konstytucji dogmatycznej o Kościele czytamy: „Kościół obejmujący w swoim łonie grzeszników, święty i
zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, ustawicznie podejmuje pokutę i odnowę” (KK 8). To wezwanie do
pojednania jest jednym z podstawowych zadań, jakie realizuje Kościół poprzez wieki, odpowiadając na wezwanie
Jezusa Chrystusa. Wprawdzie cały Kościół Chrystusowy jest wielkim znakiem i miejscem pojednania (KK 48; KDK
45; KL 2), jednak sakrament pokuty w sposób szczególny nosi na sobie znamię świętego i skutecznego znaku
pojednania. Kościół opierając się na woli Chrystusa, przekazanej w Piśmie świętym, od początku swego istnienia
praktykował odpuszczanie grzechów wiernym. Sposoby sprawowania sakramentu na przestrzeni wieków ulegały
zmianom[1]. Obecna forma sprawowania sakramentu pokuty kształtowała się na przestrzeni wieków i nadal podlega
ewaluowaniu. Wynika to z faktu, że sakrament pokuty i pojednania jest spotkaniem grzesznego człowieka z
miłosiernym Ojcem, dokonującym się za pośrednictwem kapłana. Jako taki zawiera w sobie zarówno element boski,
który jest niezmienny, jak też ludzki, który może być zmieniany. Zmieniają się na przestrzeni lat uwarunkowania
społeczne, którym podlega zarówno penitent, jak też spowiednik. Inna jest także specyfika poszczególnych kościołów
lokalnych. Zadaniem Kościoła jest umiejętne dostrzeganie zmieniających się warunków i wprowadzanie takich zmian
w tym ludzkim elemencie, które będą stanowiły pomoc w rozwoju pozytywnych tendencji, a znajdowaniu antidotum
na zagrożenia.
Celem niniejszego wystąpienia jest zasygnalizowanie pewnych konkretnych wyzwań, jakie aktualna
sytuacja wiernych Kościoła w Polsce stawia przed sprawującymi sakrament pokuty i pojednania. Chociaż temat
tegorocznych Duszpasterskich Wykładów Akademickich wysuwa niejako na pierwsze miejsce kwestie związane z
masową emigracją, w niniejszym referacie spróbuję spojrzeć nieco szerzej, nie ograniczając się jedynie do tego,
ważnego skądinąd tematu. Punktem odniesienia w odkrywaniu wyzwań wobec spowiedników w Polsce będą, w
znacznej mierze, wyniki badań, jakie zostały w ostatnim czasie przeprowadzone wśród licealistów w archidiecezji
przemyskiej[2]. Opinia młodzieży jest niejako papierkiem lakmusowym wymagań wiernych. Jednocześnie pamiętając
o temacie wykładów to właśnie młodzież najczęściej podejmuje wyjazdy zagraniczne za pracą. Dlatego odniesienie
się do jej opinii wydaje się słuszne.
Należy niewątpliwie zauważyć, że Kościół w Polsce posiada niespotykaną niemal w innych kościołach
lokalnych ilość wiernych korzystających ze spowiedzi. Znamy to dobrze z praktyki duszpasterskiej, gdy podczas
spowiedzi przedświątecznych, czy pierwszo- piątkowych ustawiają się przy konfesjonałach długie kolejki penitentów,
potwierdzają to także przeprowadzane w ostatnich latach badania[3]. Jest to z pewnością bogactwo naszego Kościoła.
Jednak ta ilość osób korzystających z sakramentu pokuty i pojednania sama w sobie jest swoistym wyzwaniem. Duża
ilość penitentów powoduje pośpiech, często spłyca rzeczywistość sakramentalną, a tym samym może zniechęcać do
przystępowania do spowiedzi.
W celu syntetycznego ukazania wyzwań, jakie stają przed spowiednikami w Polsce podzielono je na te
dotyczące osoby spowiednika i jego cech; form, sposobów i warunków zewnętrznych sprawowania sakramentu
pokuty i pojednania oraz konkretnych sytuacji duszpasterskich, z jakimi spotykają się kapłani posługujący jako
spowiednicy.
1. Wyzwania wobec osoby spowiednika. Posługa w sakramencie pokuty i pojednania to niewątpliwie najtrudniejsza i
najbardziej delikatna, męcząca i wyczerpująca, ale też najpiękniejsza i przynosząca radość posługa kapłańska” (RP
29). Spowiadanie jest jedną z najpiękniejszych posług kapłana. Dobrze przeżyta spowiedź daje bowiem radość i pokój
serca penitentom, którzy wcześniej często nie mieli chęci do życia tak bardzo udręczeni byli grzechem, wyrzutami
sumienia. Kapłan, który w tym sakramencie jest pośrednikiem także uczestniczy w tej radości i pokoju penitenta. Za
piękno tej posługi bardzo często jednak płaci on wielkim wysiłkiem, a niekiedy nawet cierpieniem[4]. Zmieniająca się
sytuacja, dający się zauważyć proces przechodzenia od „dziedziczenia” wiary do indywidualnego i bardziej
świadomego wyboru wiary[5], podnosi coraz bardziej poprzeczkę wymagań wobec przygotowania i cech
spowiednika. Jaki zatem spowiednik dla współczesnego polskiego penitenta?
Szukając odpowiedzi na to pytanie odwołam się do wspomnianych już wcześniej badań ankietowych.
Według młodzieży kapłan posługujący w sakramencie pokuty powinien być przede wszystkim przychylnie
nastawiony do osoby spowiadającej się, potrafiący poprzez wyznawane grzechy dostrzec człowieka z jego często
trudnymi zmaganiami i dylematami, próbujący go zrozumieć. Badani wyrażali to określeniami: wyrozumiały,
cierpliwy, opanowany, życzliwy, interesujący się problemami penitenta, niekrzyczący. Ważna jest także umiejętność
wysłuchania, prowadzenia dialogu, czy udzielania dobrych rad.
Penitenci oczekują od kapłana szczerej rozmowy, dobrej rady, wsparcia, indywidualnego podejścia.
Określając cechy dobrego spowiednika ankietowana młodzież pisze:
„taki, który interesuje się moimi problemami i
faktycznie stara się mi pomóc” (Ch 443)[6], „zainteresowany problemami osoby, która się spowiada” (Dz 13). Ważne
jest, by zrozumieć człowieka, jego doświadczenia. Spowiednik musi zauważyć, że to co dla niego jest proste, dla
innych może być wielkim bólem i zmaganiem. To, z czym człowiek przychodzi do spowiedzi, z pewnością jest dla
niego ważne, choćby obiektywnie było sytuacją mało istotną.
Kapłan
powinien nieustannie pamiętać, że reprezentuje
samego Chrystusa. Wypełniając posługę sakramentalną spełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zaginionej
owcy; dobrego Samarytanina, który opatruje rany; Ojca, który czeka na syna marnotrawnego przyjmuje go, gdy
powraca; sprawiedliwego sędziego, który jest także miłosierny (KKK 1465). Ma on podobnie jak Chrystus sprawować
posługę z najwyższą dobrocią, z szacunkiem dla grzeszników, co nie oznacza, że ma być nieroztropnie pobłażliwy
wobec zła[7]. Spowiednik powinien starać się znaleźć dla penitenta czas. Traktować go indywidualnie, co objawi się
w wysłuchaniu do końca. Czasem samo wysłuchanie, cierpliwe i do końca sprawi, że ktoś odkryje sens spowiedzi. Nie
potrzeba wówczas wielu słów. Przerywanie spowiedzi jest z pewnością niewłaściwe, rodzi niebezpieczeństwo
wytrącenia z koncentracji penitenta, stwarza ryzyko wątpliwości, czy dana spowiedź była ważna. Dla zilustrowania
warto przytoczyć autentyczne wypowiedzi młodzieży: „spowiednik powinien dogłębnie wsłuchać się w osobę
spowiadająca się” (Ch 398), „ „dobry spowiednik to taki, który potrafi słuchać, bo czasem odnoszę wrażenie, że
spowiednik nie słucha tego co mówię. Skupia się jedynie na pouczeniu” (Dz 822). Młodzież zapytana, co stanowiłoby
pomoc w lepszym przeżyciu spowiedzi pisze: „To by mi pomogło jakby ksiądz rozmawiał ze mną, pytał się mnie co
myślę i dał mi potem dobrą radę, pomógł, doradził” (Dz 278), „Ksiądz powinien więcej rozmawiać przy spowiedzi,
więcej pytać, bo niektórzy się boją” (Ch 312), „pomógł by mi dialog z księdzem a zarazem jego pomoc w
wymówieniu grzechów” (Ch 453), „Aby kapłani byli bardziej rozmowni (szczególnie na wsi)” (Dz 535)
Poprzez takie i podobne wypowiedzi ankietowani akcentują znaczenie dialogu pomiędzy penitentem a
spowiednikiem. U jego podstaw stoi z pewnością pozytywne nastawienie do spowiadającego się, cierpliwe
wysłuchanie wyznania grzechów, ale także umiejętne stawianie pytań, czy otwarcie na pytania ze strony penitenta.
Umiejętne stawianie pytań i prowadzenie rozmowy buduje atmosferę życzliwości pomiędzy spowiednikiem a
penitentem i dobitnie świadczy o zainteresowaniu tą konkretną osobą i jej życiowymi problemami. Pozwala także
niekiedy odblokować kogoś, kto ma problem ze szczerym wyznaniem grzechów, odkryć korzenie zła a nie tylko
zewnętrzne jego przejawy. Do roztropności kapłana należy takie kierowanie tym dialogiem by nie przerodził się on w
luźną pogawędkę, ale służył duchowemu rozwojowi.
Spowiedź sprawowana w obrzędzie pojednania jednego penitenta może prowadzić do kierownictwa
duchowego[8], jeżeli penitent wybiera sobie stałego spowiednika. Jest to w Kościele w Polsce coraz bardziej częsta
praktyka wśród wiernych pracujących nad rozwojem duchowym, pogłębiających swoje życie wiary. Należy
zaznaczyć, że kierownictwo duchowe różni się od posługi spowiednika, jednak prowadzenie duchowe w sakramencie
pokuty o nieco innym charakterze niż poza-sakramentalne, jest integralnie włączone w zakres posługi w
konfesjonale[9]. Współpraca ze stałym spowiednikiem chroni przed niebezpieczeństwem dramatyzowania i
demonizowania negatywnych przeżyć. Z drugiej strony przed banalizowaniem i pomniejszaniem grzechu i jego
skutków. Pozwala lepiej oceniać wzrost w wierze, dobierać odpowiednie dla danego penitenta środki do nawrócenia.
Taka posługa może przynosić znaczące owoce, ale jest jednocześnie bardzo wymagająca.
W celu sprostania tym wymaganiom niezbędne w dzisiejszych czasach wydaje się dowartościowanie
formacji ludzkiej i przygotowania psychologicznego przyszłych kapłanów, czy spowiedników. Takie przygotowanie
pomoże w zrozumieniu penitentów, doborze odpowiedniego pouczenia, pokuty, umiejętnym prowadzeniu dialogu. Z
drugiej strony pamiętać należy, że spowiedź nie może zostać sprowadzona do psychoterapii, czy psychoanalizy, gdyż
nie takie jest jej zadanie[10].
2. Sposoby, formy i zewnętrzne warunki sprawowania sakramentu pokuty i pojednania. Przeprowadzone wśród
młodzieży badania wykazały, że duże znaczenie przypisuje ona komfortowi i dyskrecji w czasie korzystania ze
spowiedzi. Wśród rzeczywistości, które miałyby pomóc w lepszym przeżyciu tego sakramentu młodzi respondenci
wymieniali bardziej dyskretne, zamykane konfesjonały, konfesjonały ustawione tak, by nikt nie słyszał wyznania
grzechów, możliwość skorzystania ze spowiedzi poza konfesjonałem, w pokoju. Oto autentyczne wypowiedzi
respondentów: „specjalny konfesjonał, do którego wchodzi się umożliwia on ciszę spokój komfort w spowiedzi” (Dz
59), „…mogłaby być bardziej otwarta rozmowa z księdzem, nie na widoku wszystkich ludzi ale w odosobnieniu, coś
jak w dużym, zamkniętym konfesjonale” (Ch 429), „bardziej dyskretne konfesjonały, najlepiej zamykające się” (Dz
709). Odpowiadając na te zapotrzebowania penitentów w
arto, by duszpasterze zadbali o odpowiednie konfesjonały,
które pozwoliłyby na przyjęcie wygodnej pozycji przez penitenta (nawet siedzącej). Jeszcze ważniejsze jednak wydaje
się, by pozwalały na rozmowę w dyskrecji, stwarzając komfort wyznania grzechów.
Wydaje się to szczególnie istotne
w małych kościołach, gdzie niewłaściwe ustawienie konfesjonału może faktycznie rodzić niebezpieczeństwo braku
zachowania tajemnicy forum sakramentalnego.
Chociaż konfesjonał jest podstawowym miejscem sprawowania sakramentu pokuty i pojednania należy
poważnie rozważyć możliwość spowiadania się w specjalnych pomieszczeniach, pokojach do tego celu
przeznaczonych, znajdujących się w bezpośredniej bliskości świątyni. Daje to możliwość nawiązania rozmowy z
penitentem, przy zachowaniu tajemnicy spowiedzi. [11].
W warunkach polskich bardzo często sakrament pokuty i pojednania sprawowany jest podczas Mszy
Świętej. Wydaje się, że warto byłoby przezwyciężać tę formę sprawowania spowiedzi. Śpiewy, czy też samo
zgromadzenie wiernych w kościele zamiast podkreślać wspólnotowy charakter pojednania może wręcz sprawiać
wrażenie „przeszkody” w dobrym przeżyciu sakramentu spowiedzi.
Należy zauważyć, że takie dążenie byłoby zgodne z zaleceniami Instrukcji „Eucharisticum mysterium” z 25
maja 1967: „Wytrwale należy przyzwyczajać wiernych, aby przystępowali do sakramentu pokuty poza Mszą św.,
zwłaszcza w określonych godzinach, tak aby jego udzielanie dokonywało się w spokoju i z prawdziwą ich korzyścią,
jak również nie przeszkadzało im w czynnym uczestnictwie we Mszy św.” (EM 35). Przepisy te zostały raz jeszcze
przypomniane w rytuale wraz z zaznaczeniem, że „pojednanie penitentów może odbywać się o każdej porze i w
każdym dniu” (OP13).
Co prawda dopuszcza się możliwość sprawowania sakramentu pokuty i pojednania podczas
Mszy Świętej[12], jednak wydaje się, że należy dążyć do przezwyciężania tej praktyki.
Ankietowana młodzież wskazywała także na potrzebę dobrego przygotowania do sakramentu pokuty i
pojednania poprzez rachunek sumienia, sugerując jednocześnie, że mógłby on mieć formę wspólnotowego
przygotowania np. nabożeństwa pokutnego z rachunkiem sumienia. Odpowiadając na to zapotrzebowanie wiernych
warto zastosować drugą formę
pojednania w sakramencie pokuty, poprzedzoną nabożeństwem słowa Bożego o
charakterze pokutnym. Uwydatnia ona bardziej wspólnotowy i kościelny charakter zarówno grzechu, jak też pokuty.
W sakramencie pokuty i pojednania bowiem nie tylko następuje odpuszczenie grzechów ze strony Boga, ale i
pojednanie z Kościołem[13]. Nabożeństwo pokutne buduje świadomość Kościoła, jako wspólnoty nie jedynie
sformalizowanej instytucji. Sakrament pokuty nie jest rzeczywistością dziejącą się we wstydliwym zakamarku
ukrytego w kącie kościoła konfesjonału, lecz rzeczą publiczną, społeczną wspólną. Mój grzech to nie tylko sprawa
pomiędzy mną a Bogiem, lecz autentyczna sprawa Kościoła, do którego należę i który tworzę, a którego świętość
pomniejszyłem moim grzechem. Zanim poproszę o odpuszczenie tego grzechu Boga, proszę o to wspólnotę
Kościoła[14]. Ten eklezjalny wymiar sakramentu jest bardzo często przez wiernych kwestionowany[15], dlatego
należy szukać wszelkich okazji, by go wyeksponować. Adhortacja Apostolska o pojednaniu i pokucie także wskazuje
na potrzebę zastosowania tej formy sprawowania sakramentu pokuty i pojednania zwłaszcza w ważniejszych okresach
roku liturgicznego (Adwent i Wielki Post) oraz z okazji doniosłych wydarzeń duszpasterskich (RP 32). Wydaje się, że
spowiedź w czasie rekolekcji szkolnych czy prowadzonych w różnorodnych wspólnotach jest znakomitą okazją do
zastosowania tej formy sprawowania sakramentu pokuty. W umiejętnie przeprowadzonym rachunku sumienia, z
uwzględnieniem charakterystyki grupy (dzieci, młodzież, dorośli) można poszerzyć spektrum problematyki, która ma
stanowić przedmiot refleksji przed odbyciem spowiedzi indywidualnej. Spowiednicy mogą bardzo łatwo stwierdzić
różnice pomiędzy sposobem spowiadania się wiernych przygotowanych w ramach nabożeństwa pokutnego, a
wiernych nieprzygotowanych. Wspólnotowy rachunek sumienia może przyczynić się do przełamania schematu, w
którym ktoś tkwi nawet od długich lat. Jest to istotne, gdyż rzeczywistą bolączką polskiej praktyki pokutnej jest
niedostateczne wychowanie do wyznania osobistego. Wykształceni, poważni ludzie spowiadają się niekiedy z błahych
grzeszków, stosując wzory zapamiętanych z dzieciństwa rachunków sumienia dla dzieci, kiedy „niesłuchanie mamusi
i tatusia’ urastało do rangi mega grzechu. Tymczasem ci sami ludzie pozostawiają poza zasięgiem rachunku sumienia
pytania tak istotne jak pytania o sposób spełniania obowiązków rodzicielskich, małżeńskich, rodzinnych,
zawodowych, społecznych[16]. Zastanawia także płytkość życia religijnego przejawiająca się w braku osobowych
więzi z Bogiem, które byłyby w stanie ukształtować życie społeczne, rodzinne, polityczne, zawodowe. Udział w
liturgii, sakramencie pokuty ma charakter odrębny, zaś życie codzienne toczy się swoim torem. Następuje oddzielenie
formalistycznie pojmowanej sfery religijnej od całości tzw. życia codziennego[17]. Dobrze przeprowadzony rachunek
sumienia w trakcie nabożeństwa pokutnego może być impulsem do dostrzegania potrzeby zmiany w takim
postępowaniu.
Znaczącą rolę w przezwyciężaniu takiego rozdwojenia życia religijnego od codzienności odgrywa
nakładanie pokuty sakramentalnej. Pokuta sakramentalna odnosząca się do popełnianych wcześniej grzechów, będąca
ich wynagrodzeniem, zadośćuczynieniem za nie, czy też pomnażaniem dobra w opozycji do grzechu indywidualizuje i
personalizuje spowiedź i pomaga w przeżyciu prawdziwego nawrócenia. Z pewnością niewłaściwym jest automatyzm
w nakładaniu i spełnianiu pokuty. Odmówienie krótkiej modlitwy, bez uświadomienia sobie konieczności naprawienia
wyrządzonej szkody, przeproszenia się z tym, z kim pozostaje się w konflikcie, jest niewychowawcze i w
konsekwencji może prowadzić do banalizacji przeżycia spowiedzi[18].
3. Sytuacje duszpasterskie. Nie sposób w tak krótkim wystąpieniu uwzględnić wszystkich znaczących sytuacji
duszpasterskich, które stanowią dzisiaj wyzwanie dla spowiedników. Odniosę się zatem tylko do dwóch wybranych.
Pierwszą z nich jest z pewnością przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania osób wspólnie
zamieszkujących przed ślubem. Taka sytuacja dotyczy bardzo często studentów, a także osób, które podejmują
emigrację zarobkową. We współczesnym polskim społeczeństwie ustały racje, dla których wspólne zamieszkiwanie
przed ślubem było zarezerwowane dla pary małżeńskiej. Młodzi życie w związkach nieformalnych uzasadniają: bo
bardzo się kochamy, bo tak jest taniej, bo chcemy się sprawdzić. Takie tłumaczenie nie wyjaśnia jednak wszystkiego.
Rodzina niegdyś uważana za świętą, coraz częściej jest uznawana za świecką. Desakralizacja rodziny i moralności
spowodowała, że norma, dla której wspólne zamieszkiwanie jest zarezerwowane dla małżeństwa przestała wiele osób
obchodzić[19]. Niepokojący jest fakt, że jak wykazują badania socjologiczne, a
ż 28 % „wierzących i praktykujących”
określa wolne związki jako „zasadniczo dobre”. Wśród „wierzących niepraktykujących” to poparcie wzrasta do
64%[20]. Te wysokie wskaźniki procentowe akceptacji zamieszkiwania przed ślubem znajdują następnie
odzwierciedlenie w częstotliwości „spotykania” osób żyjących razem bez ślubu u kratek konfesjonału. Akceptacja
wspólnego zamieszkiwania przed ślubem powoduje także, że młodzi ludzie nie uwzględniają tej sytuacji w rachunku
sumienia i wyznaniu grzechów. Stanowisko spowiednika, który jest wyrazicielem nauczania Kościoła musi być w
takiej sytuacji jednoznaczne. Żyjącym w tego rodzaju związkach nie można udzielić rozgrzeszenia sakramentalnego i
dopuścić ich do Komunii świętej „ze względu na konsekwencje tak religijne i moralne (zatracenie religijnego sensu
małżeństwa widzianego w świetle Przymierza Boga z Jego ludem; pozbawienie łaski sakramentalnej; poważne
zgorszenie), jak i społeczne (zniszczenie samego pojęcia rodziny; osłabienie poczucia wierności, także wobec
społeczeństwa” (FC 81)[21]. Należy w tym miejscu zauważyć, że w Polsce (w przeciwieństwie do Zachodu) wspólne
zamieszkiwanie jest najczęściej wyprzedzaniem małżeństwa, a nie jego całkowitym odrzuceniem. Dla większości
ludzi rodzina jest nadal wartością. Chociaż obawiają się małżeństwa lub w subiektywnym odczuciu nie mogą
zalegalizować związku, starają się żyć jak normalna rodzina[22]. Kościół nie akceptuje małżeństwa na próbę gdyż:
„po pierwsze, dar ciała we współżyciu fizycznym jest realnym symbolem głębokiego oddania się całej osoby: oddanie
takie nie może w obecnym stanie człowieka urzeczywistnić się w całej swej prawdzie bez współdziałania miłości z
Caritas”, daną przez Jezusa Chrystusa. Z drugiej strony, małżeństwo dwojga ochrzczonych jest realnym symbolem
zjednoczenia Chrystusa z Kościołem, zjednoczenia nie czasowego czy „na próbę”, ale wiernego na całą wieczność”
(FC 80). Jednak sytuacja, w której penitent nie odrzuca całkowicie małżeństwa daje nadzieję, że nieudzielanie
rozgrzeszenia jest jego odłożeniem w czasie. Ważne, by w tej trudnej sytuacji nie potępiać człowieka, ale piętnować
czyn. Niektórzy dokonują wyborów niezgodnych z naszymi oczekiwaniami i w jakimś stopniu musimy się z tym
pogodzić[23]. Istotne jest jednak, by ze spokojem i kompetencją tłumaczyć dlaczego penitent nie może w tej sytuacji
otrzymać rozgrzeszenia, wskazywać jakie warunki musi spełnić, by to zmienić. Spowiednik w takiej sytuacji musi być
przedstawicielem wymagającej miłości Ojca. Ważne, by unikać automatyzmu wyrażającego się w prostej regule:
mieszkają razem – nie udzielam rozgrzeszenia, nie mieszkają – udzielam. Dyspozycją do otrzymania łaski
rozgrzeszenia nie jest bowiem brak wspólnego mieszkania, ale żal i szczera wola poprawy. Dlatego wydaje się, że
penitenci, którzy deklarują regularne podejmowanie współżycia seksualnego i nie zamierzają tej sytuacji zmienić,
chociażby nie mieszkali razem nie mają dyspozycji do otrzymania rozgrzeszenia. Natomiast mieszkający razem,
którzy wyrażają wolę zmiany tej sytuacji, taką dyspozycję posiadają. Stąd istotnym jest podejmowanie rozmowy,
tłumaczeni, poznawanie faktycznego wewnętrznego nastawieni penitenta.
Drugą sytuacją, którą chciałbym zasygnalizować jest praktyka, na którą zwrócił uwagę w Tygodniku
Powszechnym ks. Adam Boniecki[24] tzw. kartki do spowiedzi. Co prawda kartki poświadczające odbycie spowiedzi
wielkanocnej wyszły już z użycia, ale problem „spowiedzi na kartki” nie zniknął. W duszpasterstwie Kościoła w
Polsce nastawionej niekiedy na „sprawdzalność” praktyk religijnych nadal wymaga się potwierdzenia spowiedzi od
narzeczonych przed zawarciem małżeństwa, od kandydatów przed przystąpieniem do bierzmowania, niekiedy także
od rodziców chrzestnych. Należy postawić sobie odważne pytanie: czy taka praktyka nie działa w odwrotny sposób od
zamierzonego. Chociaż w pojedynczych przypadkach konieczność przystąpienia do spowiedzi może skłonić do
głębszej refleksji i faktycznego nawrócenia nawet po długim czasie, to jednak wydaje się, że znacznie częściej
prowadzi do spłycenia rzeczywistości sakramentalnej, powierzchowności a niekiedy nieszczerości w wyznawaniu
grzechów. Odwołując się do przeprowadzonych badań 61,7% ankietowanej młodzieży oceniając, czy spowiedź
zawsze była dobra stwierdza, że nie zawsze. Spośród tych osób aż 24% jako powód takiej oceny podaje
„nieszczerość”, „zatajanie grzechów”, które ma miejsce w czasie tych odbywanych „z obowiązku spowiedzi”[25]. Z
pewnością dużą rolę w takich sytuacjach należy przypisać spowiednikowi, który poprzez pytania, odpowiednie
podejście może pomóc penitentowi pokonać wewnętrzny opór związany z obowiązkiem spowiedzi i przeżyć głębokie
nawrócenie. Jednak doświadczenie duszpasterskie pokazuje, że najczęściej spowiednik w takich sytuacjach nie ma
wystarczającej ilości czasu, ze względu na liczbę oczekujących penitentów, dlatego spowiedź „z obowiązku” odbywa
się machinalnie i nie ma większego wpływu na życie penitenta. W świetle takich faktów słuszną wydaje się konkluzja
ks. Bonieckiego ze wspomnianego artykułu, że tym do których duszpasterska perswazja nie trafi, kartka bardziej
zaszkodzi niż pomoże[26]. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że niebezpieczeństwem byłoby popadanie w drugą
skrajność – zachęcanie do spowiedzi tylko wtedy, gdy penitent odczuwa jej wewnętrzne pragnienie. Jednak droga do
głębokiego przeżywania sakramentu pokuty nie wiedzie raczej przez formalne sprawdzanie a głęboką formację
sumień.
Powyższe refleksje nie roszczą sobie prawa do całościowego ujęcia tematu. Pominięto chociażby potrzebę
modlitwy i świadectwa życia spowiednika, jego osobistego przeżywania sakramentu pokuty jako penitenta i wiele
innych. Niniejszy referat jest jedynie niejako dotknięciem tak bogatej rzeczywistości jaką jest sakrament pokuty i
pojednania. Spełni on jednak swoje zadanie, jeśli stanie się choćby najskromniejszym przyczynkiem do przemyślenia
na nowo zarówno od strony duszpasterskiej jak i indywidualnego podejścia niektórych choćby aspektów sprawowania
sakramentu pokuty.
Ks. Wojciech Sabik
Wykład został wygłoszony podczas Duszpasterskich Wykładów Akademickich 2008
[1] Por.
T Orzeł. Sakrament pokuty i pojednania w życiu młodzieży. Studium
teologiczno-pastoralne. [mpsBKUL]. Lublin 2006 s. 9.
[2] Badania zostały przeprowadzone przez autora pośród 1015 maturzystów w
wybranych liceach na terenie archidiecezji przemyskiej. Zob. W. Sabik. Postawy
katechizowanej młodzieży wobec sakramentu pokuty i pojednania. Studium
teoretyczno - empiryczne na podstawie badań własnych wybranych grup
licealistów w diecezji przemyskiej. [mps BKUL] Lublin 2007.
[3] Zob. Sondaż Niedzieli. Polscy katolicy chętnie korzystają ze spowiedzi. [dostęp 01. 08.
2008]. Dostępny w Internecie: http://www.ewangelizacja.pl/sondaz-niedzieli-polscy-
katolicy-chetnie-korzystaja-ze-spowiedzi/.
[4] Por. J. Augustyn. Wprowadzenie. W: Sztuka spowiadania. Poradnik dla
księży. Red.Tenże, S. Cyran. Kraków 2006 s. 14.
[5] Katolicyzm polski dziś i jutro. Kraków 2001 s. 13.
[6] Litery i liczby przy autentycznych wypowiedziach respondentów oznaczają: Dz 1-302 -
dziewczęta pochodzące z miasta, Ch 303-498 chłopców pochodzących z miasta, Dz 848-863
dziewczęta pochodzące ze wsi, Ch 864-1015 chłopców pochodzących ze wsi
[7] S. Nowak. Rola spowiednika w teorii i praktyce współczesnego Kościoła. AK
70:1977 s. 214.
[8] Na temat kierownictwa duchowego w ostatnich latach ukazała się bogata
literatura Zob. J. Augustyn. Praktyka kierownictwa duchowego. Kraków 2006; F.
Fernández-Carvajal. Jak dobrze skorzystać z kierownictwa duchowego. Kraków
2006; A. Grün. Droga pustyni. Kierownictwo duchowe w apoftegmatach.
Kraków 2004; J. Augustyn. Szafarze Boga. O związkach życia duchowego i
duchowego kierownictwa. Kraków 2002; M. Kożuch. Jak korzystać z
kierownictwa duchowego. Kraków 2001; R. Frattallone. Kierownictwo duchowe
dziś. Warszawa 2001; J. Misiurek. J. M. Popławski. Kierownictwo duchowe w
służbie nowej ewangelizacji. Lublin 2000; T. Merton. Kierownictwo duchowe i
medytacja. Kraków 1995; J. M. Popławski. Praktyka kierownictwa duchowego
środkiem duchowego wzrostu. W: W służbie Bogu… s. 265-274.
[9] Por. S. Jastrząb. Spowiedź a kierownictwo duchowe. W: Sztuka
spowiadania… s. 193-203.
[10] Por. Przemówienie Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszone dla członków
Penitencjarni Apostolskiej 27 marca 1993 roku. „L’Osservatore Romano” (wyd.
pol.). 5-6/1993 s. 43-44. Zob. W. Szewczyk. Elementy psychoterapii
współczesnej a sakrament pokuty. „Tarnowskie Studia Teologiczne” 6:1977 s.
134-145.
[11] I. Bokwa. Sakrament pokuty i pojednania w aktualnych warunkach Kościoła
w Polsce. W: Sztuka spowiadania… s. 117-118.
[12] Zob. Jan Paweł II. „List Apostolski w formie motu proprio „Misericordia
Dei” o niektórych aspektach sprawowania sakramentu pokuty” z 7 kwietnia 2002
r.; Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Instrukcja
„Redemptionis Sacramentum” o zachowaniu i unikaniu pewnych rzeczy
dotyczących Najświętszej Eucharystii” z 25 marca 2004 r.; Cz. Krakowiak.
Sakrament pokuty i pojednania w czasie Mszy świętej? „Anamnesis”. 29:2002 s.
34-45.
[13] W. Miziołek. Duszpasterstwo pokuty i pojednania. CS 17:1985 s. 253-254.
[14] Bokwa, jw. s. 132.
[15] W przeprowadzonych badaniach tylko
22,4%
% respondentów deklaruje że
sakrament pokuty dotyczy Boga, Kościoła i penitenta, a aż
76,6%
% wskazuje
wyraźnie że jest on jedynie sprawą pomiędzy Bogiem a penitentem.
[16] Bokwa, jw. s. 126-127
[17] Tamże s. 131.
[18] Tamże s. 127.
[19] Miłość jak kawa instant. Dostępny w Internecie. Dostęp [ 10. 08. 2008]
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/gn200829-kocia.html
[20] Dokąd zmierza świat. Badania OBOP. Cyt. Za A. Puścikowska. Kocie łapy
z pazurami. [dostęp 10. 08. 2008]. Dostępny w Internecie:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/gn200829-kocia.html.
[21] Por. P. Góralczyk. Wokół sakramentalnej posługi pojednania w życiu
małżeńskim. W: Spowiednik małżonków. Red. Cz. Murawski. Sandomierz 2001.
[22] Puścikowska. Kocie łapy z pazurami…
[23] Miłość jak kawa instant…
[24] Por. A. Boniecki. Dobry spowiednik pilnie poszukiwany. [dostęp 10. 08. 2008].
Dostępny w Internecie: http://tygodnik.onet.pl/1,7363,druk.html.
[25] Por Sabik, jw. s. 154-155.
[26] Boniecki, jw.