Having the Barbarians Baby
Ice Planet Barbarians 6.5
Ruby Dixon
1
MEGAN
Herbata nad wspólnym ogniem jest gotowa, więc pochylam się
nad moją ulubioną kostką w dłoni, żeby ją zanurzyć.
Josie natychmiast podrywa się na nogi. "Chcesz, żebym to dla ciebie
zrobił, Meggers?"
"Jestem dobry", mówię, i rozstawię stopy nieco szerzej, aby się
uspokoić, więc nie upadłem, najpierw z brzucha, do ognia. Jestem
miliardem miesięcy ciąży - lekka przesada - i niezgrabny, ale wciąż
mogę dostać własną herbatę.
"Możesz dostać moją, Josie," mówi Nora, gdy zanurzam kubek, a
następnie wracam z powrotem na swoje miejsce. "W tej chwili jestem
trochę zajęty."
Josie chichocze z niedowierzaniem i bierze filiżankę Nory z
płaskiego kamienia w pobliżu, gdzie czeka. Nora jest zajęta; Anna i Elsa
domagają się dzieci, a ona obecnie opiekuje się jedną, druga kołyska na
kolanach. Biedna Nora. Jest ze mną i Josie - wczesne ptaki z plemienia -
przed świtem z powodu dzieci. Nie żeby wyglądała na nieszczęśliwą.
Na jej twarzy pojawia się zadowolony, ale senny uśmiech, gdy Elsa
opiekuje się pielęgniarką, a Anna macha rękami. Nie winię Nory za
radość - jej bliźnięta są urocze jak guziki.
Mój żołądek warczy i postanawiam trochę popijać herbatę. Josie
ustawia filiżankę herbaty Nory i napełnia swoją, potem siada
naprzeciwko mnie i trzyma ją w dłoniach, dmuchając na powierzchnię,
aby ją ochłodzić. Mnie? Podnoszę moją torbę i wyjmuję torebkę hraku ,
słodkich, zaprawionych w smak toffi nasion, które są tak smaczne.
Zmiażdżę je w ręce i dodaję kropi do mojej gorącej herbaty, ponieważ
herbata na lodowej planecie jest dość gorzka.
A potem, ponieważ jestem w ciąży jak diabli, dodaję do mieszanki
trochę kah , ultra pikantne, pieprzne racje pokarmowe z mięsa i tłuszczu
i nasion i podaję filiżance łyk.
Nora wydaje odruch wymiotny. "Nie będziesz tego pił, prawda?"
"To trochę jak płatki owsiane jalapeño z karmelem, gdy herbata
zostanie wchłonięta" - mówię jej, obserwując moją filiżankę. "Zjadłem
wczoraj trzy szklanki".
"To brzmi okropnie."
Josie patrzy na mnie zafascynowana. "Jak długo myślisz, zanim
dostanę apetyt na ciążę?"
"Nie dostałem żadnego", mówi Nora, delikatnie odciągając Elsę od
lewej piersi, a następnie przestawiając ją na drugą stronę. "Może i nie."
"Och, mam nadzieję, że tak," Josie oddycha, a potem bierze łyk
herbaty. "Chcę doświadczyć wszystkiego, co ciąża ma do
zaoferowania."
Odstawiam filiżankę, ponieważ mój szlam na śniadanie wciąż się
kręci i wyciągam nogi. Mój ulubiony taboret - super-overstuffed
skórzana poduszka - nie zapewnia dużego wsparcia pleców i potrzebuję
go ostatnio. Położyłem ręce na dolnej części pleców i pocierałem tam
ból. "Daj sobie czas, Jo," mówię jej. "Będziesz w ciąży przez czternaście
czy piętnaście miesięcy, więc będziesz miał mnóstwo czasu, aby to
wszystko doświadczyć." Staram się nie oszukiwać rzeczy. Josie jest
podekscytowana. Pragnęła dzieci na zawsze i na jeden dzień, a ona w
końcu zareagowała na swojego partnera. Ma około miesiąca i jest chętna
na wszystko - poranne mdłości, wzdęcia, spuchnięte kostki, jak się
nazywasz.
Mnie? Byłem w ciąży od 14 miesięcy i jestem w drodze, droga
gotowa do zrobienia.
Spoglądam na przód jaskini, niedaleko miejsca Vektala i Georgie.
Mój partner, Cashol, zniknął tam, aby porozmawiać ze swoim szefem o
czymś, pomimo bardzo wczesnej godziny. I był tam przez około
dwadzieścia minut, wystarczająco długo, żeby Josie mogła rozpalić
ogień, nałożyć herbatę i dla mnie, aby zauważyć, że wciąż jest wściekły,
rozmawia z szefem.
Jestem zdenerwowany. Nie wiem dlaczego, ale jestem. Vektal jest
świetnym facetem, a Georgie jest ukochaną, ale mam mniej niż miesiąc
od porodu, a ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest to, by ktoś przydzielił
mojemu partnerowi jakiś "specjalny" projekt, który zabierze go z jaskini.
Mam podejrzenie, że tak właśnie jest; Haeden - pobłogosław jego
gburowate, gburowate serce - skomentował na drugi dzień, jak wszyscy
myśliwych udają się na długie, przedłużone polowania, z wyjątkiem
mojego partnera. I nie myli się.
Mam na mysli moje wady. A mój największy? Jestem niezdarny jak
cholera. Rozumiem to. To nie znaczy, że się zmieniam, ale jestem tego
świadomy. Ale wciąż zastanawiam się, czy komentarz Haedena wrócił
do szefa i dlatego mój kumpel tak długo nie ma. Jakby się zgodził,
dziecko w moim żołądku twardo kopie, a mój żołądek warczy w
następnej sekundzie. W porządku, w porządku. Wiem, kiedy ktoś
potrzebuje przekąski.
Rzuciwszy ostatnie spojrzenie na jaskinię szefa, podniosłem moją
"herbatę", dmuchnąłem na nią, a następnie przechyliłem oleisty szlam
do ust. Różne smaki uderzyły mnie od razu - smak wasabi w stylu kah ,
a następnie słodki karmel z hraku , a potem cierpka goryczka herbaty.
Niebo. Są tam nawet notatki mięsa i tłuszczu. Mniam.
Nora wydaje kolejny odgłos dławienia. Josie tylko chichocze.
"Poczekaj, aż masz ochotę na masło orzechowe i marynaty", mówię
do Josie, kiedy biorę kolejny łyk / slurp. "A potem pamiętasz, że lodowa
planeta też nie ma. Kah-hraku-zupa będzie wtedy wyglądać całkiem
dobrze. "
"Jeszcze nie", mówi sucho Nora. Wyciąga Elsę z piersi i zaczyna
poklepywać plecy dziecka, gdy Anna porusza się na jej kolanach.
Josie natychmiast rozkłada ręce. "Czy mogę ją zatrzymać?"
"Pewnie." Nora waha się, próbując zdecydować, które dziecko
oddać, z rękami wyciągniętymi. Po chwili przekazuje Elsę.
Josie przyciąga dziecko do siebie, z wyrazem błogości na twarzy. Jest
tak podekscytowana, że jest w ciąży i cieszę się z niej. Wiem, że od
dawna jest samotna. Ponownie przycieram dłoń do moich obolałych
pleców. Przez chwilę prawie czułam się winna, że odniósłbym się do
mojego słodkiego Cashola ... prawie. Tylko że nie oddałbym go za nic.
Josie jest dla mnie jak dziecko siostra i nie chciałem jej zostawić, ale jeśli
chodzi o mojego partnera? Wszystkie zakłady są wyłączone.
Jest mój i mój, i nie oddałbym go za nic.
Josie znów zaczyna mówić i biorę kolejny łyk mojej zupy do herbaty
i patrzę na jaskinię szefa. Mój partner wciąż tam jest? Kusi mnie, abym
wstał i popchnął do rozmowy, ale ... wstawanie to ostatnio wysiłek.
Bezmyślnie ocieram dłonią brzuch i piję więcej herbaty, gdy Josie
odkłada słuchawkę Nory.
Odwracam kielich, żeby ukończyć resztki, gdy znajomy para ramion
i długie ciemne włosy wpadają mi w oko. Boże, mój kumpel jest
wspaniały. Mam takie śmierdzące szczęście. Kiedy dotarliśmy na
lodową planetę, nie widziałem, jak mógłbym zakochać się w obcym, ale
w momencie, w którym miałem rezonans z Casholem? Wszystko
kliknęło na swoje miejsce. To było jak zmiana w moim umyśle i zamiast
wystraszyć się nad rogami i ogonami, zdałem sobie sprawę, jak
wdzięczne jest jego wielkie niebieskie ciało. Dowiedziałem się, że nie
ma nic piękniejszego niż krzywy uśmiech na ustach mojego kumpla,
kiedy sprawia, że się śmieję. Dowiedziałem się, że jego włosy są zawsze
trochę brudne, ponieważ jest zbyt skupiony na innych rzeczach - takich
jak ja - na dbaniu o to, że warkocze, które utrzymują włosy z twarzy, nie
są równe. Dowiedziałem się, że może nie być najbardziej atrakcyjny
fizycznie kosmitów na papierze, ale do mnie? On jest doskonały. Jego
duży nos, długa twarz i głupkowaty uśmiech? Kocham to wszystko, bo
to on.
Odkładam filiżankę i próbuję wstać, żeby go przywitać, ale on jest
po mojej stronie, zanim zdołam się choć w połowie wydostać z mojego
miejsca. Bierze moje dłonie i pomaga mi zaciągnąć moje ciało w górę.
"Nie było cię przez jakiś czas".
Ignoruje mój marudny ton i przyciska pocałunek do mojego
policzka. "Mój wódz miał wiele do powiedzenia."
Rzucam okiem na jaskinię, żeby zobaczyć, czy Georgie lub Vektal
zmierzają w tę stronę. Kiedy się nie pojawią, wracam do Cashola. "O
czym oni ci dokuczali?"
Przyswaja mój wybór słów i odgarnia kosmyk włosów z mojego
policzka. "Omówimy to później. Czy chcesz się kąpać? Woda będzie
dobra dla twoich pleców. "
Zwężam oczy, ponieważ rozpoznaję zmianę tematu. Próbuje mnie
rozproszyć, albo nie chce o tym rozmawiać przed innymi. Ponownie
nacieram dolną część pleców. "Chyba tak."
"Chodź", mówi, delikatnie kierując mnie w stronę basenu w środku
jaskini. "Mam świeże jagody mydlane i twój ulubiony grzebień".
A ponieważ umyć mojego partnera, moje włosy są jedną z moich
ulubionych rzeczy na świecie, nie robię zamieszania, mimo że nie mogę
wstrząsnąć uczuciem, że coś złego się wydarzy. Cashol jest uważny, jak
zawsze, gdy pomaga mi zdjąć moje warstwy ubrania, a jego ramiona są
silne, gdy pomaga mi wejść do wody. Rozbiera się i wspina obok mnie,
a następnie przyciąga mnie do siebie. Siedzi na jednej z małych półek
pod powierzchnią wody, a ja opieram ręce na jego udach, gdy jego palce
rozpinają moją koronę warkoczy.
Odprężam się przeciwko niemu, moje oczy się zamykają. Ciepło
gorącej wiosny czuje się niesamowicie na moim dolnym grzbiecie, a
ciężkie przyciąganie ciężaru dziecka z przodu nie występuje w wodzie.
Jestem gotowa do porodu, ale mam jeszcze co najmniej kilka tygodni.
Moje dziecko nie upuściło, a Maylak - uzdrowiciel plemienia - wydaje
się myśleć, że wykonam to aż do ostatniej chwili. Który jest do bani.
Dziewięć miesięcy to długi czas na zajście w ciążę, a to normalna ciąża u
ludzi. Bo zostałem powalony przez kosmitę? Mam pełne piętnaście
miesięcy ciąży (dawaj lub bierz trochę pokoju), które trwa wiecznie.
Choć przypuszczam, że mogło być gorzej - Maylak jest w ciąży, odkąd
wylądowaliśmy tutaj prawie dwa lata temu, a ona ma jeszcze około
roku.
Cashol kończy rozpinanie moich warkoczy i lekko klepie mnie po
ramieniu. To jest mój sygnał, żeby zanurzyć głowę, a ja to robię,
trzymając się za nogę. Kiedy się wynurzę, wracam do niego, a słodki
zapach czarnych jagód wypełnia mi nos, gdy zmiażdży je w pastę, a
potem zacznie wbijać je we włosy. Jestem zrelaksowany i czuję się
wspaniale, gdy opieram się o niego.
Dźwięk płaczącego dziecka sprawia, że otwieram oczy i odwracam
wzrok. Josie niezręcznie przekazuje Elsę Nora, a gdy patrzę, partnerka
Josie Haeden podchodzi i daje Josie czuły pysk. To dziwne, zważywszy,
że Haeden jest dość nieprzystępna, gburowata, ale Josie rozpływa się
przeciwko niemu i jestem z niej zadowolony.
Widząc Haeden przypomina mi jego komentarze, a ja dotykam
kolana Cashola. - Więc o czym mówił ci Vektal?
Jego długie palce masują mi skórę głowy. "Możemy porozmawiać o
tym później, moja śliczna przyjaciółko. To nie jest ważne."
UH Huh. Gdyby to nie było ważne, już by mi o tym powiedział.
Odwracam się w wodzie i przymrużam oczy. - Równie dobrze możesz
mi teraz powiedzieć, podczas gdy jaskinia nie jest pełna ludzi, więc
mogę rozstawić się przed jak najmniejszą liczbą osób.
Daje mi jeden z tych rozkosznie krzykliwych uśmiechów, a potem
rozgląda się po jaskini. To tylko Nora i jej dzieci, a także Josie i jej
partnerka, a kiedy razem spotykasz Josie i Haeden ostatnio, mają
tendencję do zapominania o wszystkich innych. Widzę, jak odjeżdżają,
być może wracają do swojej własnej jaskini i "ponownie się łączą".
Ludzie robią to bardzo często w pierwszym kolorze rezonansu. Wiem z
doświadczenia.
Cashol przeczesuje koniuszkiem palca moje czoło, wycierając sok.
Jego uśmiech nieco zanika. "Vektal po prostu się martwi."
W żołądku tworzy się węzeł. "O?"
"Brutalny sezon." Jego palce prześladują moją skórę, mniej o
czyszczeniu i więcej o tym, że mnie dotykają. "Nasze pamięci podręczne
są prawie puste. Wszyscy musimy ciężko pracować, aby je uzupełnić,
aby nikt nie był głodny przez zimne miesiące, kiedy trudno jest opuścić
jaskinie. "Przesuwa się po moim policzku. "Tym razem jest o wiele
więcej pysków do jedzenia."
"Vektal chce, żebyś polował, prawda?" Mój głos jest płaski. Pomysł,
że Cashol opuszcza moją stronę przez wiele dni - nawet tygodni -
napełnia mnie przerażeniem. Pozostali myścy wyjeżdżają regularnie na
kilka dni, a to tylko jedna rzecz. Jest to zło konieczne, a kiedy wracają,
ich kumple są zawsze zachwyceni, że znów ich witają. Zjednoczyli się
na kilka dni, polują w pobliżu jaskiń, by spędzić trochę czasu z rodziną,
a następnie nieuchronnie wrócić na szlaki, ponieważ każdy od nich
zależy na jedzeniu. To fakt życia na lodowej planecie.
Z wyjątkiem ... dla mojego partnera.
Odkąd się do siebie odnaleźliśmy, Cashol nie wyszedł. Nie ma w
nim nic złego. Nie jest ranny, nie jest chory, nie słaby. Łowi małą grę w
pobliżu jaskiń i trzyma mnie w towarzystwie. Poszedłem na polowanie
z nim, zanim mój brzuch urósł do monstrualnego rozmiaru.
Zgadzam się, że jestem czepliwy i odrobinę za bardzo potrzebny,
aby być normalnym. Ja też nie dbam o to. Z moim partnerem po mojej
stronie? Jestem szczęśliwy. Niech Haeden powie, czego chce.
Ale małe skinienie Cashola przesyła lodowaty sztylet przez moje
wnętrzności.
Otulam ramionami jego łydkę, przylgnęłam do niego. "Nie chcę,
żebyś poszedł."
Znowu się uśmiecha. "Jeszcze nie wychodzę. Nadszedł czas. Ale
wkrótce będę musiał wyjść. Jak już powiedziałem, jest wiele takich,
które zależą od nas i jest więcej paszy do nakarmienia ".
To są słowa Vektala i nie obchodzi mnie, jak praktyczne są.
Przygryzam wargę. "Nie chcę, żebyś poszedł", powtarzam, panika
przenika mnie. "Jestem tak blisko posiadania dziecka."
Cashol rozszerza oczy, a on wciąga mnie na kolana w wodzie, jego
ręka wędruje po moim ogromnym brzuchu. "Czy mój syn przyjeżdża?
Upuścił? "To słowo, które wyłuskał z ciążowych przemówień pośród
wszystkich ciężarnych ludzi.
Emocje na jego twarzy po prostu przygnębiają mnie. "Nie, wciąż jest
w tym samym miejscu, w którym kiedykolwiek był." Podtrzymuję rękę
nad wielkim, trójpalczastym Casholem. "Obawiam się, że jeszcze kilka
tygodni."
Ściąga mój brzuch, a następnie naciśnie pocałunek w mój nos.
"Wtedy muszę wyjść i zrobić mój udział."
"Nie chcę, żebyś wyszedł!"
"Wrócę na czas, żeby Megol uśmiechnęła się do świata" - mówi z
figlarnym uśmiechem na twarzy.
Jęknę. Kocham tego człowieka, ale on jest okropny z imionami. "Nie
nazywamy dziecka Megol. Mówiłam Ci. To sprawia, że myślę o
Gollumie.
"To dobre imię", on mnie wyśmiewa, ale w jego głosie jest
rozbawienie. "Bardzo silny i odważny".
Po prostu parsknę śmiechem. "Nie wydarzy się."
"A więc, Holmeg to jest. Zdecydowaliśmy. Najbardziej odpowiada
imię syna. "
Mimo że słyszałem ten żart setki razy w ciągu ostatnich dwunastu
czy czternastu miesięcy, to nigdy nie jest śmieszne. Chicham i
potrząsam głową. "Absolutnie nie. Nasze dziecko będzie miało ładne
imię. I może to być dziewczyna. "
"To chłopiec" - nalega. "Mocny z potężną włócznią, jak jego ojciec." I
porusza swoim twardym, wypukłym czołem w innym ludzkim geście,
który podniósł i wiem, że nie mówi o broni z włócznią. Co tylko
sprawia, że śmieję się mocniej.
Zanim zanurzę głowę, żeby ją spłukać, już się nie denerwuję.
Dlatego Cashol jest dla mnie taki dobry - sprawia, że przez chwilę
zapomina się o wszystkich okropnych rzeczach w życiu.
2
CASHOL
Mój Meh-gan nie jest szczęśliwy. Łzy napływają do mnie, nawet
gdy robię, co w mojej mocy, aby wywołać uśmiech. Za jej oczami kryje
się niepokój, a ja nie chcę niczego więcej, jak ją odebrać.
Zamiast tego rozpraszam ją. Dokuczam jej o nazwach do naszego
zestawu. Trzymam pierścienie, których używa do tkania jej skórzanych
pasków i rozmawiam bez końca, podczas gdy ona pracuje. Przekupuję
niektóre słodkie ciastka z pasztecika Paszowa i przynoszę je do mojego
Meh-gana, żeby zobaczyć jej uśmiech. Robi dla mnie, ale szybko znika.
Ona się martwi. Wiem, że tak. Opowiedziała mi o swojej przeszłości
- o tym, że miała przyjemność-kumpelkę - chłopaka, jak ją nazywa -
porzuca ją. Potem była w ciąży z zestawem, gdy została zabrana przez
dziwne stworzenia, które ją tu sprowadziły. Zabrali ją od niej.
Martwi się, że jeśli kocha zbyt głęboko, zostanie jej ponownie
zabrana.
Rozumiem to; Straciłem ojca w chorobie khui wiele lat temu. Znam
brzemię żalu i nawet jeśli słuchanie towarzysza przyjemności i zestawu,
który utraciła, napełnia mnie nieszczęśliwą zazdrością, rozumiem, jak
wpływają na nią.
Przeważnie chcę, żeby znów się uśmiechnęła.
Meh-gan pracuje ciężko przez cały dzień na swoich skórzanych
dywanach, które produkuje. Pozostałe kobiety też je lubią, więc pracuje
nad kilkoma naraz. Jemy gulasz, który zrobił Leezh, ponieważ Meh-gan
łatwo się męczy i nie opuściłem jaskini, aby polować na obiad. Nie
dzisiaj. Niedługo odejdę. Dzisiaj będzie dzień, w którym będzie można
zajrzeć do mojego partnera i przedyskutować jej obawy.
Kiedy podnosi kolejny z niedokończonych skórzanych dywanów i
zaczyna na nim pracować, wyciągam go z jej rąk. "Jesteś zmęczony.
Chodź leżeć w futrze. "
Meh-gan ociera twarz. "Obiecałem Claire, że zrobię dla niej dywan, i
..."
"Jutro", mówię jej, i wyciągnij ją z jej uchwytu, kiedy sięga po to
znowu. "Zawsze jest inny dzień do pracy."
Powoli kiwa głową, a potem węszy. Jej dłoń przesuwa się po jej
bladym policzku, a jej wargi drżą.
Moje serce czuje się tak, jakby rozpadało się w mojej klatce
piersiowej. "Mój rezonans", szepczę, wciągając jej małą postać w
ramiona i przyciskając ją do siebie. "To tylko dywan".
Łzy zamieniają się w stłumiony chichot, a ona potyka się na moim
ramieniu. "Wiesz, dlaczego płaczę, ty wielki głupku."
Wygładzam łzy z jej twarzy i robię, co w mojej mocy, żeby znów się
uśmiechnąć. "Goof - to doskonałe imię dla naszego zestawu. Bardzo
majestatyczny. "
"O mój Boże," mówi i potrząsa głową na mojej piersi. "Nawet mnie
nie zaczynaj, ty szalony kosmicie." Meh-gan wącha. "A ja płaczę, bo
zamierzasz mnie zostawić."
"Muszę to zrobić," mówię łagodnie. "Ty i nasz mały Goof musisz
karmić, gdy śnieg staje się brutalny." Pogoda jest teraz przyjemna, ale
już teraz Vektal i myśliwi martwią się. Podzielam ich obawy, jedząc
mniej, gdy mijam posiłki. Meh-gan ma największą porcję, a ja jem
resztki. Nie da się tego obejść: plemię musi zostać nakarmione, a jako
silny mężczyzna muszę wykonać swoją część.
Kiwa głową, ale smutny wyraz jej twarzy nie ustępuje.
Dotykam jej podbródka i wychylam jej małą, dziwną ludzką twarz,
żeby mogła spojrzeć mi w oczy. "Mój rezonans, wiesz, że zostałbym
przy tobie i pocierałbym stopy przez cały dzień, gdybyś tego chciał. Ale
wolałbym, żebyś miał jedzenie do jedzenia, gdy pogoda się zmieni. I się
odwróci. Już w tym sezonie jest zimniej niż ostatnio. Śniegi tym razem
będą głębsze, więc musimy być gotowi. "
"Wiem, że jestem niedorzeczny. Po prostu ... kiedy jesteś tutaj przy
mnie, mój świat jest kompletny. Jeśli odejdziesz, będę czuć się
zagubiony i samotny. Nienawidzę tego uczucia. "Dotyka żołądka. "A co,
jeśli dziecko - zestaw - przyjdzie wcześniej?"
Padam na kolana i kładę dłonie na jej brzuchu. "Goof, mój synu,
musisz zostać, dopóki nie wrócę."
Chichocze, a potem jeszcze raz powąchała. "Wiem, że musisz iść."
"Ja robię."
"Gdy? Jak długo? "Jej dłonie znów gładziły jej brzuch i widać, że
martwi się, że dostanie nasz zestaw, kiedy mnie nie będzie.
Powiedziałem to samo Vektalowi. Meh-gan jest bliski porodu. Jeszcze
nie, ale już wkrótce. Chcę być tutaj, aby powitać mojego syna na świecie.
Ale brzmię pewnie. "Nie długo. Garść dni, może dwie garści. Im
dłużej jestem na zewnątrz, tym więcej mięsa mogę przynieść do domu.
"Nie mogę oczekiwać, że inni będą karmić moją rodzinę, a nie wtedy,
gdy może to być jedzenie z ust ich znajomych. "To jest coś, co trzeba
zrobić."
Szybko mruga, starając się być odważna. "Po prostu ... co mam robić,
kiedy cię nie ma?"
Całuję zaokrąglony pęczek jej brzucha. "Oczywiście pomyślisz o
mnie."
Delikatnie prycha.
Wiem, że mam rację, za to, że ją droczę. Mój Meh-gan jest smutny,
jeśli zbyt długo jest pozostawiona samej sobie. A teraz jest bardzo ciężka
od dziecka, nieszczęśliwa, a ona mnie ominie. Nie mogę znieść myśli, że
jest smutna przez wiele dni.
Będę musiał wymyślić coś, co rozproszy ją, gdy mnie nie będzie. Ale
teraz…
Naciskam kolejny pocałunek na jej brzuch. "Jesteś piękna, mój
rezonans."
Megan wzdycha, dźwięk jest miękki i kobiecy. Jej palce lekko
dotykają mojego policzka i nosa, śledząc moją twarz. "Jestem rozdęta i
w ciąży."
"Jesteś piękna i piękna", poprawiam się. Naciskam kolejny
pocałunek na jej brzuch, a ponieważ ma na sobie futra i skóry, rozpinam
sznurówki, które sięgają aż do przodu tuniki. Chcę smakować jej skórę,
oddychać jej zapachem. Chcę pogrzebać moją twarz w jej cipce i polizać
ją, dopóki nie będzie krzyczeć moim imieniem.
"Co robisz?" - pyta, nawet gdy jej dłonie delikatnie odgarniają mi
włosy z mojej twarzy.
"Pokażę mojej partnerce, jaka jest piękna z moimi ustami i moim
kutasem." Rozsuwam jej tunikę, odsłaniając jej brzuch, wielki z moim
synem.
"Masz na myśli, że będziesz mnie rozpraszać", dokucza. Jej kciuk
przesuwa się po mojej dolnej wardze.
"Tak." Uśmiecham się do niej. "Powiedz mi, że nie chcesz się
rozpraszać, a ja przestanę."
"Nie powiedziałem tego." Uśmiech powraca na jej słodką twarz, a
ona wzrusza ramionami. "Włóż ekran prywatności."
Podskakuję i kieruję się do przodu naszej małej jaskini, przesuwając
ekran przed wejściem. Po tym wszystkim nikt nam nie przeszkodzi.
Przez chwilę kusi mnie, by opuścić ekran, aby mieć rękę wartą kilka dni,
po prostu spędzać wolny czas z moim partnerem. Ona nie chce, żebym
odeszła i nie chcę jej opuszczać. Ale muszę polować, nie tylko ze
względu na jej bezpieczeństwo, ale także na los plemienia. To mój
obowiązek. Wsuwam ekran na miejsce, a potem odwracam się, by
zobaczyć, jak moja partnerka wychodzi z długiej spódnicy. Jej ciało jest
nagie, z wyjątkiem futrzanej pary butów, a ona jest piękna. Jej blade
piersi są spuchnięte, przygotowując się do naszego zestawu, z
zaokrąglonym brzuchem. Reszta jej również stała się bardziej okrągła i
nie mogę się jej oprzeć. Uwielbiam bujne fale jej ciała i sposób, w jaki
czuje się, gdy trzymam ją przy sobie. Przypomina mi to, że moja
partnerka była chuda i niedożywiona, kiedy tu przyjechała. Muszę
zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby upewnić się, że nigdy już nie
będzie miała pustych policzków.
Wyciągam Meh-gan przeciwko mnie i całuję jej obnażoną skórę. Jej
ramię jest miękkie, a szyja ciepła, przyjemna woni zapachu. Jest cicha,
kiedy ją dotykam, nawet jeśli pochyla się w moich rękach. Znam dobrze
mojego partnera; jej umysł jest pełen hałasu i nieszczęśliwych myśli.
Muszę wymyślić sposób na odwrócenie jej uwagi, gdy mnie nie będzie,
więc nie jest taka smutna i zagubiona. Ale na razie mogę pocałować jej
łzy. Uklęknęłam u jej boku i znów pocałowałam jej zaokrąglony brzuch,
potem przesunęłam się na bok, muskając usta nad biodrem. Moja dłoń
przesuwa się po jej pełnych pośladkach, tak dziwnie pustych bez ogona.
Uważam to za erotyczne i nie mogę oprzeć się przesuwaniu palców po
jej spodniej stronie.
Jęknie i opiera ręce na ścianie jaskini. Ponieważ jej brzuch jest tak
ciężki, ciągle kojarzymy się w tych samych pozycjach - a jej ulubioną
rzeczą jest ułożenie dłoni przy ścianie i pochylenie się do przodu.
Podoba mi się również to, co pozwala mi łatwo rozkoszować się mężem
z łatwością na kolanach. Mój ogon kręci się wokół jednej z jej kostek,
gdy odsuwam jej nogi jeszcze bardziej od siebie, a potem zakopuję
twarz w jej ciele, szukając jej ciepła.
Jej miękki płacz dotyka moich uszu w momencie, gdy język
ześlizgnie się po otwarciu jej cipki. Wepchnąłem jej ciepło, kochając jej
smak. Będę tęsknił, kiedy mnie nie będzie, tęsknię za jej miękkim
ciałem, jej zapachem, jej uśmiechami, jej wszystkim. Przesuwa się i
przysuwa biodra do moich ust, milcząc, żądając więcej. Daje mi ją
gorliwie, wbijając w nią cały mój język, pchając nią tak, jak będę
kutasem.
Ona jęczy i jej palce przechodzą do trzeciego sutka między fałdami,
drażniąc go. Jestem chciwy - chcę ją dla siebie wszystkich. Więc
odsuwam jej rękę i pracuję nad nią jej sutek, i czuję, jak jej ciało drży w
odpowiedzi. Jej oddech zamienia się w krótkie, ostre spodnie, a ona
popycha biodra do moich ust, potrzebując więcej. Jej wilgoć zalewa mój
język, a ja wzdycham. Mój kutas boli z gwałtowną potrzebą dla niej.
Polizam ją jeszcze chwilę, aż zacznie drżeć. Potem podskakuję i
pcham moją przepaskę, uwalniając mojego kutasa i ostroga. Położyłam
dłoń na jej biodrach i zaprowadziłam się głęboko, wpatrując się w jej
ciepło. Wrzeszcza, gdy ją wciskam, wijąc się. Mój bodziec wciska się w
fałdę jej dna, a ja zaciskaję jeden z jej pośladków, gdy zmuszam się do
spokojnego trzymania. Meh-gan zawsze kręci się, kiedy po raz pierwszy
wwiercę się w nią, i czekam, aż ciało mojego partnera się uspokoi,
zanim znów zacznę pchać. Zabieram jej ciało w powolne, proste
pociągnięcia, uważając, aby upewnić się, że jej odgłosy są
przyjemnością, a nie dyskomfortem. Kiedy zbyt długo trwa, by jęczeć,
pcham się głęboko, ignorując jej mały pisk, gdy moja ostroga siada
ponownie, i wyciągam przed nią, aby drażnić jej trzeci sutek.
Meh-gan ma dreszcz na całym ciele, przyciskając się do mnie. Jej
cipka zaciska się mocno wokół mojego penisa, a ja ugryzłem ją w ramię,
kiedy wepchnąłem ją w szybkie, płytkie pociągnięcia. Chwilę później,
moja torba zaciska się, a potem moje uwolnienie zalewa mnie,
przyjemność tak intensywna, że mój ogon mocno zaciska się wokół jej
kostki, jakbym mógł ją na zawsze uwięzić.
Przylgnęła do mnie, przesuwając dłońmi po moim ciele, najlepiej jak
potrafiła, a ja wyciągnęłam gardło i ugryzłam ramię, gdy się
podniosłam. Krycie z nią w tak ciąży nie jest już niekończącą się
pieszczotą i odkrywaniem ciał. Raczej drapie swędzenie i rozkoszuje się
uczuciem drugiego. Kiedy nasz zestaw się urodzi, jeszcze raz będę go
zadowolić całymi godzinami. Na razie cieszę się, kiedy przychodzi
szybko i mocno. Dostaję miękki skórzany materiał z kosza, zwilżam go
odrobiną wody, a następnie wracam do mate's strony, aby oczyścić jej
uda.
"Zapomniałem zdjąć buty", mruczy sennie, kiedy ją kąpię.
"Przepraszam za to."
"Jesteś piękna w swoich butach lub bez nich. Nie obchodzi mnie, w
którą stronę. "Nie mogę oprzeć się przycisnięciu kolejnego pocałunku
do jej wystającego brzucha.
Mały uśmiech na jej twarzy znika i pojawia się smutny wyraz.
"Przepraszam, jeśli cię to tak bardzo utrudnia. Wiem, że musisz
polować. Wiem, że potrzebujemy jedzenia. Po prostu ... "oblizuje wargi.
"Przestraszony."
Mój biedny, słodki kumpel. Przylega tak mocno, że boi się
zagubienia i samotności. "Musisz mi zaufać, Meh-gan. Zawsze będę do
ciebie wracać. "
"Wiem," szepcze. "Ale wiedząc o tym i wierząc w to są dwie różne
rzeczy."
Prawda. Kiedy kończę kąpanie jej i mojego ciała, wchodzimy w futra
naszego łóżka i kładzie jej policzek na mojej piersi, nad moim khui.
Zaskakuje z zadowoleniem i głaszczę ją z powrotem.
Muszę wymyślić coś, co zajmie moją partnerkę, kiedy mnie nie
będzie, więc się nie martwi. Ale co?
3
MEGAN
mogę to zrobić
. Mogę.
Mrugam wielokrotnie, kiedy Cashol unosi ramię, po czym podnosi
włócznię. Przesuwa kciukiem po krawędzi grotu włóczni, sprawdzając
ostrość. Wiem, że jest ostry jak brzytwa - pracował nad tym i trzema
zastępującymi groty włóczniami przez ostatnie dwa dni, a także ostrząc
noże. Pomiędzy nimi, jego temblakiem i całą sforą, którą upierałem się
nosić, jest wypasiony.
A jednak wciąż jestem przerażony. Wciąż martwię się, gdy bierze
mnie za rękę i prowadzi do przedniej części jaskini plemiennej, abyśmy
mogli pożegnać się z nami. Josie i Haeden też tam są, trzymając się za
ręce. Haeden i Cashol zmierzają w tym samym kierunku i dzielą się
nieco dalej szlakami. Nie podoba mi się, że Cashol będzie sam, chociaż
przysięga, że to całkiem normalne. Wiem, że to normalne. To nie
znaczy, że nie panikuję.
Wygląda na to, że jestem jedyną osobą wariującą. Josie jest
całkowicie w trybie paniki. Kręci się przy krawatach na kamizelce
Haedena i odpycha mu ucho, podczas gdy on po cichu pożera ją
wzrokiem.
"Pada śnieg", protestuję, gdy zbliżamy się do wejścia. Terror chwyta
się mojego serca.
"Mój rezonans, czy właśnie uświadomiłeś sobie, że tu pada śnieg?"
Pochyla się i pochyla, by pocierać nos o mój. "Będziesz bardzo
zawiedziony, gdy dowiesz się, że codziennie pada śnieg, moje serce".
Pokonałem go żartobliwie. Głupi człowiek. "Masz rękawiczki?"
"Nie potrzebuję ich." Mruga do mnie. "Jeśli moje palce są zimne,
położę je wokół mojego fiuta i ..."
"Ćśśś!" Podnoszę rękę i klaskam dłonią po jego ustach. "Cashol!
Jesteś okropny!"
Oblizuje moją dłoń, a ja piszczę i wyciągam ją z jego ust. On jest
straszny, ale nie mogę przestać się uśmiechać.
"Nie potrzebuję rękawiczek" - mówi mi i całuje mnie w czoło.
"Pogoda jest wystarczająco ciepła dla sa-khui."
Patrzę na ciężko padający śnieg i wzdycham. On się nie myli, ale
wciąż mi się to nie podoba. "A ty masz mój wóz strażacki?" Dotknęło
mojej szyi, teraz gołej. Zwykle ludzie noszą jedną z części komputera
przywożonych ze statku Starszych, ponieważ są zrobione z jakiegoś
grafitu lub metalu lub czegoś, co łatwo iskrzy, by rozpalić ogień. Nie
planuję jednak opuszczać jaskini, więc oddałem mu go.
Sięga pod płaszcz i pokazuje naszyjnik. "To jest tutaj."
Powoli kiwam głową. Nie mogę wymyślić żadnych innych rzeczy, o
które go poproszę. "Masz jedzenie? I pić? I-"
Cashol napełnia moją twarz wolną ręką. "Będzie ze mną dobrze. A
teraz chodź, pochłoń moją twarz, jak Jo-see pożera Haeden.
Spoglądam i Josie ma ręce rozrzucone wokół znacznie większej
formy Haedena. Ma nawet nogę zawieszoną na biodrach, a ona podnosi
ją w powietrze, gdy zasysają twarz. To ... imponujące. Jestem zazdrosna,
bo wciąż jest mała i gibka, a ja ... no cóż, "lumbering" to chyba najmilsze
słowo. Patrzę na mój ogromny brzuch. - Obawiam się, że będziesz
musiał zadowolić się bardziej spokojnym uściskiem i pocałunkiem.
Mam trochę blokady na drodze. "
Cashol uśmiecha się i całuje mnie, a następnie pochyla się i daje to
samo mojemu brzuchowi. "Musisz być dobry, Gancas, mój synu. Nie
przychodź, zanim wrócę do domu. "
"To okropne imię", zwracam uwagę. Jezu, on jest okropny w
nazywaniu, ale sprawia, że uśmiecham się, słysząc to. Lepsze niż
"Goof". "I może to być dziewczyna, pamiętasz?"
"Nie jest", mówi, gładząc dłonią po moim brzuchu w nadziei, że
łapie dziecko po raz ostatni. "Rokan mówi, że to chłopiec, a Rokan
nigdy się nie myli."
Robię minę. Czuję się dla mnie jak dziewczyna, ale ... Rokan ma dość
niesamowitą zdolność przewidywania małych rzeczy. "Mówiąc o
Rokanie, co on mówi o pogodzie?"
Cashol podskakuje na równe nogi i daje mi kolejny pocałunek.
"Mówi, że powinieneś pocałować swojego partnera i wysłać go po
drodze."
To ... nie jest dobra odpowiedź. "Cashol? Co mówi Rokan o
pogodzie? "Odszukałbym samego Rokana, ale wczoraj opuścił jaskinię
w podróży z jedną z nowych dziewczyn.
"Mówi, że będzie padał śnieg." Cashol wzrusza ramionami. "Nie ma
znaczenia, czy jest to mały śnieg czy dużo śniegu, wciąż muszę
polować."
Połknę mocno. To nie pomaga zbytnio w moim lęku. "Jak długo cię
nie będzie?"
"Dopóki skrzynie na moim szlaku nie są pełne. To może być dwie
dłonie dni, albo może być mniej. "
"Twoje ręce czy moje?" Pytam, poruszając czterema palcami w jego
stronę. Ma tylko trzy i kciuk.
On się uśmiecha. "Czy to ma znaczenie?"
"To ma dla mnie znaczenie!"
Odkłada włócznię na bok i kładzie ręce na moich ramionach. "Meh-
gan", mówi, tak łagodny, że sprawia mi ból w żyłach. "Wrócę, gdy
wykonam swoją pracę jako myśliwy. To nie znaczy, że nie będę za tobą
tęsknić. To nie znaczy, że nie będę myślał o tobie i twoim słodkim
uśmiechu w każdej chwili przebudzenia. Oznacza to, że będę zapewniał
Tobie i naszemu synowi. A ja wrócę na czas, żeby zobaczyć, jak się
urodził, obiecuję.
Gorące łzy, z którymi walczę, by powstrzymać, wylewają się w
pośpiechu i łkania. "W porządku," jaję się na niego. "Kocham cię,
Cashol."
"Kocham cię, mój rezonans." Całuje mnie w usta, mimo że
prawdopodobnie nie jestem zbyt urocza w tej chwili. "I wrócę."
Kiwam głową i robię, co w mojej mocy, aby nie przylgnąć do niego,
gdy odsuwa się ode mnie. Macham na pożegnanie, gdy ponownie
podnosi włócznię i wychodzi, dołączając do Haedena. Zajmuje
wszystko, czego nie muszę biec za nim, krzycząc, by zabrał mnie ze
sobą, ale to nie byłoby godne ani praktyczne.
Mimo to, moje złe, okropne serce jest dobre, gdy widzę, jak Josie
pociąga nosem obok mnie. Przynajmniej nie cierpię sam. Obejmuję jej
talię i obdarza ją niezręcznym uściskiem. "Chodź, chodźmy mieć trochę
kah - hraku -tea i utopić nasze smutki."
Jej mały szloch przerywany jest obrzydliwym śmiechem.
N
IE JEST TO
aż mi się położyć na drzemkę, że ja sobie sprawę, że jest to
guzek w łóżku, pod kołdrą. Wbija się w moje plecy i wyciągam je
niezręcznie.
To ... no cóż, nie jestem do końca pewien, co to jest. Sa-khui używa
kości do większości codziennych potrzeb, ponieważ w pobliżu nie ma
ani stodoły. Ten zaokrąglony dysk mógłby być płytą lub zadaniami
czegoś zupełnie innego, gdyby nie dziwne dekoracje na nim. Przez
środek jest wywiercony otwór z przewiązanym przez niego skórzanym
sznurkiem, który ma kolorowy, bardzo niechlujnie wyglądający
kosmyk. To ... prawie jak K? Lub M. Co mnie zastanawia.
Usiadłem i przestudiowałem to. Nigdy wcześniej tego nie
widziałem, ale jest w moim łóżku, więc było to wyraźnie dla mnie. Czy
to niechlujny charakter pisma? Coś innego?
Zdezorientowany, ściągam moje niezdarne ciało z łóżka, owijałem
wokół siebie ciepłe futro i ponownie wchodzę do głównej pieczary.
Jest tam Georgie z dzieckiem na kolanach, a Farli siedzi obok niej.
Szepczą, a kiedy podchodzę, obaj patrzą na mnie z wyrzutem.
Tak, bingo. One coś knują. Podtrzymuję tę dziwną sprawę na dysku.
"Co to do cholery jest i dlaczego to było w moim łóżku?"
"Twoje łóżko?" Georgie podrzuca Talie na kolanie, ściągając brwi.
"Co masz na myśli?"
"Czy poszliście w mojej jaskini?"
Farli kręci głową, a potem zakrywa usta, żeby ukryć chichot.
"Ale wiesz co to jest?"
Wymieniają spojrzenia i Georgie zaczyna się uśmiechać. "Mogę mieć
pomysł."
Zaczynam być zepsuty. Jestem zmęczony i obolały, a mój partner nie
ma i nie mam ochoty grać w gry. "Więc co to jest, już?"
"Szczerze mówiąc, nie wiem", mówi Georgie, sięgając po dysk. Daję
jej ją i ona to studiuje. "Och, kochanie." Jej usta drgają. "To bardzo źle."
"Co się dzieje?" Jestem całkowicie zakłopotany.
"Tak więc, po tym, jak Vektal i Cashol rozmawiali, przyszedł Cashol
i przemówił do mnie. Martwił się, że odejdzie z twojej strony.
Farli wstaje i proponuje mi swoje miejsce, a ja biorę to z ciężkim
uderzeniem, zafascynowanym tym, co mówi mi Georgie. "Ze względu
na dziecko?"
Pokręciła głową i wręczyła mi kawałek kości. "Z twojego powodu,"
mówi łagodnie. "Martwi się, że będziesz walczył, jeśli go nie będzie."
Łzy kłują mnie w powieki. "On się nie myli. Nie było go tylko od
kilku godzin i ... jest ciężko. "Czuję pustą przepaść, w której zwykle
znajduje się mój śmiejący się, zabawny partner, i to boli.
"Wiem. Zawsze jest ciężko, ale jest konieczne. "Nie ma osądu na jej
twarzy. "Więc zapytał mnie, co może zrobić, aby nie myśleć o nim. Coś,
co cię rozprasza. Zaproponowałem poszukiwanie skarbów. "
"Zrobiłeś?" Wiedziałem, że ostatnio brałem sporą ilość drzemek, ale
dla Cashola i Georgie wymyślić poszukiwanie skarbów na dole i nie
zdaję sobie z tego sprawy? To trochę szalone.
"Cóż, właściwie zasugerowałem wiele różnych rzeczy. Jedynym
pomysłem, który mu się podobał, było poszukiwanie skarbu.
Podtrzymuję dysk. "Więc to jest część tego?"
Wzrusza ramionami. "Szczerze mówiąc nie wiem. Powiedziałem mu
koncepcję - że istnieją wskazówki i strzały wskazujące na skarb - i nie
słyszałem nic więcej na ten temat.
O mój Boże. Czy to jest wskazówka? Czy namalowany, smutny,
wyglądający jak kłębek powinien być strzałą? Ponownie badam obiekt.
Zamiast widzieć prymitywnie zrobiony przedmiot pijanym napisem,
widzę go za to, czym naprawdę jest - przedmiot pięknie wykonany
przez mojego partnera, prawdopodobnie gdy spałem. Zrobił to bez
większego nakładu pracy nad nim, a zawirowanie, które powinno być
strzałą, prawdopodobnie wygląda tak, ponieważ sa-khui nie potrzebują
strzały ani symboli, z wyjątkiem dekoracji.
Wącham. Ciężko. A potem zaczynam płakać. "To najsłodsza rzecz w
historii".
"Wiem," mówi Georgie. Macha palcem przed twarzą Talie i
uśmiecha się, gdy dziecko sięga po nią. "Jest zamyślony, ten twój
mężczyzna".
"On jest najlepszy." To też znaczy. Już myślę o sposobach, w jakie
mogę mu pokazać, że doceniam jego zamyślenie. Będę musiał
przygotować swój ulubiony posiłek, kiedy wróci do domu i zleje
niektóre z jego ulubionych liści herbaty. Może zrobię nową sakiewkę
dla jego włóczni. Jego ulubiony kaptur jest zużyty i mogę sprawić, że
będzie nowy, i ... och, jest tak wiele rzeczy. Nagle wydaje się, że nie ma
wystarczająco dużo czasu, aby zrobić wszystko.
"Cóż?" Georgie pyta, kiedy jestem zatopiony w myślach.
"Cóż ... co?" Dziecko kopie mocno i kładę dłoń na moim brzuchu,
chwilowo zdezorientowana.
Ona się śmieje. "A co z poszukiwaniem skarbów?"
"Och!" Spoglądam na płytę, którą trzymam mocno w dłoni. To
wszystko wydaje się być nagrodą samą w sobie. Ale Cashol włożył tyle
myśli, aby mnie uszczęśliwić, i chcę zobaczyć, co zrobił.
Prawdopodobnie będę płakać jak szalona osoba nad każdą nową rzeczą,
ale to też jest w porządku.
To zabawne - wiedząc, że to przygotował, czuję się mniej samotny.
Jakby był tutaj po mojej stronie, nawet gdy nie jest. Czuję, jak mój usta
uśmiecha się do mnie, a to wydaje się być pierwszym prawdziwym, jaki
miałem cały dzień. Wyobrażam Cashola, który pochylił się nad tą
brzydką płytą, pracując nad nią i oczekując, że odepchnie mnie na tę
małą mini-przygodę, podczas gdy on będzie na prawdziwym.
"Chyba powinienem zacząć szukać." Podtrzymuję dysk na stringach.
"Jakieś pomysły na to, do czego to ma mnie doprowadzić?"
"Dziewczyna, nie ma pojęcia."
Spoglądam na Farli, która siedzi cicho w pobliżu. "Czy muszę
przeszukiwać twoje kubki z farbami?"
Ona chichocze. "Pożyczył je, ale już wszystko oddał." Potrząsa
głową. "Bez naszyjników."
"Och, czy to jest naszyjnik?" Studiuję to jeszcze raz. Pobłogosław
serce mojego kumpla, ale to trochę ohydne. "Myślałem, że to jest,
spodek do herbaty lub coś takiego."
Georgie obdarza mnie dziwnym spojrzeniem. "Z dziurą w środku?"
"Co jeszcze może być?"
"To jest kwestia dnia." Studiuję to ponownie, gdy przychodzi Josie i
uderza w nas, z przygnębionym wyrazem twarzy. "Właściwie to
przypomina mi pączki."
"Przypomina mi kuter do pizzy" - wtrąciła Josie z brodą opartą na
dłoniach. "Dlaczego masz kuter do pizzy?"
Krajalnica do pizzy? Dotykam krawędzi i stępiam ją, ale można ją
łatwo wyostrzyć. Ciekawy. "Mój partner zostawił mi poszukiwanie
skarbów" - mówię jej. A ponieważ wygląda tak cholernie smutno,
pytam: "Chcesz mi pomóc szukać następnej wskazówki?"
"Pewnie."
S
A
-
KHUI
to ludzie, którzy nie lubią niczego marnować. Rogi, kopyta,
futra, wysuszone pęcherze, jak się nazywasz - można zabić całe
zabójstwo. A ponieważ używane są nawet kości, jest dużo miejsca do
przechowywania. W rzeczywistości istnieje cała jaskinia poświęcona
przechowywaniu przedmiotów i właśnie tam odnajdujemy siebie i Josie
- przeszukując kosz po koszach oczyszczonych, przechowywanych
kości, czekających na wyrobienie czegoś przydatnego. To trochę
makabryczne, ale po dwóch latach życia z sa-khui? Mam nadmiar mojej
wrażliwości.
Wybieram garść czegoś, co wygląda jak żebra dvisti, kiedy wzdycha
Josie. "Co to jest?" - pytam.
"Tęsknię za Haeden", mówi, odrzucając kręgosłup do innego kosza.
"Wygląda na to, że właśnie wrócił i teraz znowu go nie ma."
Ona się nie myli - Haeden nie było tygodni na wędrówce, aby
odzyskać nowe ludzkie kobiety, i czuję ukłucie winy. Cashol był przy
mnie cały czas. Domyślam się, że to samolubne ze mnie domagało się,
aby został tutaj, kiedy wszyscy inni muszą poświęcić. "Możesz iść z
nim," sugeruję. "Liz idzie na polowanie z Raahoshem."
"Zasugerowałem to." Słaby ton Josie mówi mi, jak ta rozmowa
poszła. "On chce, żebym był bezpieczny z dzieckiem w drodze".
"Mmm. Cóż, to nie jest najgorszy pomysł. Nie sądzę, żebyś zranił
siebie. "Przesuwam dłonią długie, gładkie żebro, rozważając zabranie
go ze sobą do jaskini. Potrzebuję nowej kadzi i przy odrobinie
rzeźbienia, to może dobrze działać. "Ale daj mu kilka miesięcy, a
skończy ci się energia i będziesz zadowolony, że jesteś tu z resztą nas.
Poza tym, prawdopodobnie może zrobić więcej bez zakłóceń. "
"Łatwo go rozprasza", mówi z rozmarzeniem.
Zbliża się to do terytorium TMI, więc odnawiam swoje kopanie do
świeżego kosza. Teraz noszę mój brzydki dysk na mojej szyi, więc nie
tracę go, a teraz podoba mi się to. Często go dotykam, żeby sobie
przypomnieć, że myślała o mnie Cashol. To pomaga.
"Więc dlaczego Cashol zdecydował się na dłuższe polowanie?
Myślałem, że macie jakieś porozumienie z Vektalem czy coś takiego.
Czy nie wiedziała, że Haeden coś powiedział? A może to była tylko
plotka. Tak czy inaczej, to nie ma znaczenia. "To był czas. Musiał wyjść.
Polowanie będzie gorące i ciężkie, dopóki nie nadejdzie zima.
Przepraszam, nie zima. Brutalny sezon. Cokolwiek."
"Wszyscy tak mówią". Przyciąga kosz i wkłada go między nogi, po
czym głęboko się kopie. "Ale nienawidzisz tego, że wyszedł, prawda?
Mogę powiedzieć."
"To trudne."
"Czemu?"
Niewinne pytanie Josie mnie nie zaskakuje. Uwielbia rozmawiać. To
jeden z powodów, dla którego tak bardzo lubię jej towarzystwo - będzie
mówić bez końca, jeśli chodzi o temat, i dobrze jest usłyszeć, jak ktoś
inny wypełnia pustą przestrzeń. Jeśli zrobi się zbyt cicho, zacznę tęsknić
za Casholem jeszcze bardziej. - Z tego samego powodu, dla którego
Haeden sprawia, że zostajesz w pobliżu jaskini zamiast iść na
polowanie z nim, jak przypuszczam. Mój koszyk okazuje się wielkim
niewypałem, więc odgarnęłam ręce i odłożyłam je na bok. "Martwię
się."
"Że on zostanie ranny? Haeden mówi, że Cashol jest dobry w
polowaniu. Dobry tropiciel. Nie ma szóstego zmysłu jak Rokan, ale
potrafi dobrze odczytać trop. Ale wydaje mi się, że Haeden jest jednym
z najlepszych łowców, więc mogę być stronniczy. Łatwo jest być
stronniczy, gdy jesteś połączony z tak wspaniałym facetem. "
Moje usta drgają, gdy Josie znów wzdycha. Trudno uwierzyć, że
kilka miesięcy temu przeklinała nazwisko Haedena. Rezonans zmienia
wszystko. Wcześniej Cashol był po prostu ... tam. W scenerii. Fajny facet
w morzu miłych facetów, którzy chcieli partnera. Nigdy by mnie nie
dotknął, nigdy mnie nie uderzył, ale gdybym potrzebował czegoś,
zawsze był jednym z pierwszych, którzy zgłosili się na ochotnika. Tak
po prostu jest. Jest przyjazny, hojny i mądry.
Świetnie, teraz tęsknię za nim. Ignoruję samotny ból, który strzela
przeze mnie i podnosi inny kosz tak blisko mojego wystającego
brzucha, jak tylko potrafię. Dziecko jest niezwykle aktywne dzisiaj,
nieustannie bije i porusza się. Oddaje mi trochę brzuch, a potem sięgam
do kosza. "Po prostu martwię się, wiesz? Obawiam się, że ... cóż, to tak,
jakbyśmy tu dotarli. Wszystko było w porządku i normalne, a potem
obudziłem się i mój świat się zmienił. Porwane przez kosmitów i
wszystko, co mi znane, wyrwane ode mnie. "Przełknęłam mocno.
"Chyba martwię się, że to się znowu dzieje. O stawaniu się zbyt
wygodnym, zbyt szczęśliwym, a potem wszystko idzie do piekła raz
jeszcze. "
Bo teraz? Jestem szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Mam
najwspanialszą partnerkę i dziecko w drodze, a przez większość dni
jestem tak szczęśliwy, że nawet nie mam nic przeciwko temu, że na
lodowej planecie nie ma czekolady, papieru toaletowego ani szamponu.
Mogę obejść się bez nich tak długo, jak mam Cashol i moje dziecko.
Jeśli je zgubię ...
Potrząsam głową, by oczyścić mroczne myśli. "Jakieś szczęście na
pasujących dyskach?"
"Nada, amigo."
"Szukaj dalej. W rogu jest jeszcze kilka koszy.
"Jestem na tym," mówi i wstaje. "Co do niepokoju? To zabawne, ale
już się nie martwię. "
Bezmyślnie wybieram mój koszyk. "Nie?"
"Nie. Sądzę, że zostałem porwany przez kosmitów i zrzucony w
połowie galaktyki, aby znaleźć jedyną osobę, która jest dla mnie idealna,
więc musi być plan w pracy. "Zaczyna nucić melodię, a następnie
zatrzymuje się. "Musimy ufać, że najgorsze minęło, wiesz? Wszystkie
burzowe chmury są za nami i nie ma już nic oprócz błękitnego nieba. "
Uśmiecham się, słysząc, jak to mówi. Może ona ma rację. Może od
tego momentu nie ma nic oprócz dobrych rzeczy. Z wyjątkiem ... Nie
zwracam uwagi, że niebo tutaj rzadko jest niebieskie i najczęściej
pokryte szarą, zimową mgłą.
Pozwól jej mieć wystarczająco dużo optymizmu dla nas obu.
4
CASHOL
Stado dvisti spokojnie wypasane w dolinie jest całkowicie
nieświadome mojej obecności. Opuszczam ich z wiatrem i Heden w
pobliżu, na półce. W tym dniu ma straszliwe zadanie ocierania skóry
gnojem, aby ukryć swój zapach, a oni jeszcze go nie zauważają. To
będzie moja kolej na następne stado.
Początkowo planowaliśmy pójść na nasze oddzielne sposoby
polowania, ale Haeden nie chce być z dala od swojego nowego partnera.
Nie chcę też być z dala od strony Meh-gana, więc opracowujemy plan
ataku na stado i przyniesienie dużego mięsa dvisti bez spędzania garści
kilku dni.
Tak więc spędziliśmy kilka dni kopiąc doły. Wiele, wiele dołów.
Długie doły. Głębokie doły z główkami włóczni przymocowanymi do
słupków. Pada śnieg bez końca, a my spędzamy pół dnia na ponownym
kopaniu naszych okopów. Pogoda jest zła i tylko się pogarsza, a jeśli to
nie zadziała, spędzimy jeszcze więcej dni.
Jest to ryzyko, ale jesteśmy skłonni go wypróbować.
Wezwanie kos-dzioba przecina powietrze i patrzę na Haeden.
Wydaje znowu dziwny, tnący dźwięk, rękę do ust. Kiwam głowami i
reaguję tak samo. Już czas.
Dvisti pasą się, nieświadomi naszej obecności.
Potem Haeden rzuca mrożący krew w żyłach wrzask, zeskakując z
grzędy. Macha włócznią, krzycząc, gdy zbliża się do zaskoczonego
stada. Wpadają w panikę i napierają w przeciwną stronę, ku mnie.
Skaczę też, krzycząc i gonię za nimi, gdy zmieniają kierunki jeszcze
raz. Teraz stado nie ma dokąd pójść, ale w kierunku naszych pułapek.
Ładują się ku dołowi, niewidoczni na ośnieżone zaspy i jeden ryk, gdy
schodzi w dół. Kolejny tonie po nim i jest snap of bone. Trzy kolejne
dvisti ryczą i rozpościerają się szeroko, ale kilka kolejnych stada trafia w
pułapki, a ja i Haeden biegniemy w ich stronę z zadowoleniem.
"Ile dostaliśmy?" Pytam, gdy się spotykamy, z włóczniami w ręku.
Dzisiejsza praca dopiero się zaczyna - będziemy musieli zabić wszystkie
uwięzione dvisti, które nie zatrzasnęły im w karkach. Będziemy musieli
wyciągnąć tusze z dołu, przeciąć gardło, aby je wykrwawić, a następnie
ubrać. Nasze sanie czekają na pobliską skałę, a stamtąd przekażemy
nasze zabójstwa do skrzyni.
Potem oczyścimy się i zrobimy to od nowa.
Haeden chrząka, patrząc przed siebie. "Sześć, może siedem.
Niewystarczająco."
"Jest więcej czasu", mówię mu. "I więcej stad". Jestem jednak
zadowolony. To dużo mięsa, a plemię potrzebuje więcej.
"I więcej dołów do wykopania", mówi, a potem sięga i rozmazuje
swoje zakrwawione ramię na moim. "Następnym razem będziesz pod
wiatr".
Odskakuję od niego, chichocząc. "W porządku. Mój Meh-gan nie jest
tutaj, żeby wąchać mój smród. Mogę być tak obrzydliwy, jak chcę przez
następną garść dni. "
Haeden milczy. Nie jest to jednak niezwykłe i obaj zaczynamy
działać. Po krótkim czasie dvisti zostają zabici i wyciągnięci z dołu, a
my zaczynamy ubierać siedem tusz. Jedna jest słaba i nie dostarczy
dużo jedzenia, ale pozostałe są grube i zdrowe. Myślę o moim Meh-
ganie. Czy znalazła małe prezenty, za którymi się ukrywałam? Ludzie
kładą duży nacisk na prezenty, więc próbowałem myśleć o tym, co by
jej się spodobało -
"Jak to jest?"
Eh? Spoglądam w górę z brzucha dvisti, w którym jestem obecnie
uzębiony, usuwając podroby. "Jak to jest?"
Haeden nie patrzy na mnie. Jest równie zajęty, ale zastanawiam się,
czy to coś więcej. "Twój kumpel", mówi po dłuższej chwili. "Zestaw.
Czy teraz zmieniło się coś, że jej brzuch rośnie?
Ah. Jest ciekawy. Nowo skojarzony, nie mam wątpliwości, że
martwi się sprawami Jo-See, a on nie będzie zadowolony z wyników.
"Nie łączymy się tak często" - mówię mu.
"Nie?" Spogląda w górę, ściągając brwi.
"Tylko trzy razy dziennie" - mówię poważnie. "Może dwa razy, jeśli
mój kutas jest zmęczony."
Coś splata się na moim ramieniu. To jest jelito. Wypełniony.
Obrzydliwy. Patrzę w górę, a Haeden warczy na mnie.
Wybuchnęłam śmiechem. "Jesteś zbyt poważny, przyjacielu."
"A ty żartujesz za dużo." Znowu rzuca mi obrzydliwe spojrzenie i
wraca, by zabić zabójcę. "Po prostu ... teraz wszystko jest dobrze. Nie
chcę, żeby to się zmieniło. "
"To się zmienia", mówię mu ostrożnie, tym razem z prawdą.
"Wszystko zawsze się zmienia. Jest nieuniknione. Część natężenia
rezonansu zostaje zgubiona, ale zostaje zastąpiona nowymi rzeczami.
Lepsze rzeczy. "Siedzę i wycieram ręce z krwi, gdy robię krótką
przerwę. Myśli Meh-gana wypełniają mój umysł i uśmiecham się do
siebie. "Uwielbiam słyszeć śmiech mojego partnera. Uwielbiam się nią
opiekować. Nie mam nic przeciwko, kiedy jest zmęczona, bo wtedy
wyciągnę ją przeciwko mnie i przytrzymam przez całą noc. Żyję, by jej
się podobać, i kiedy czujesz, jak twój syn kopie w brzuchu ...
Rozłożyłam ręce, bezradnie opisując radość z tego. "Wszystko na
świecie jest doskonałe".
Zaciska szczękę i po chwili kiwnął głową. "Jo-see chce wielu
zestawów. Ja ... Po prostu chcę ją. Czy to źle, że nie dbam o zestawy? "
"Będziesz" zapewniam go. "Kiedy poczujesz, jak porusza się w jej
brzuchu, poznasz radość."
Chrząka. "Już znam radość."
"Więcej radości", poprawiam. "Nie będziesz zazdrosny o zestaw, jeśli
to twoje zmartwienie. W sercu twojego partnera będzie miejsce dla obu.
Wiedz o tym. "Podnoszę ponownie ostrze i patrzę w niebo. Z czasem
staje się ciemniejszy i czuję, jak powietrze staje się chłodne. "W tej chwili
powinniśmy się martwić o jej brzuch".
Haeden podnosi wzrok i kiwa głową. "Musimy pracować szybciej."
M
AMY OSTATNIE UBRANE
, oskórowane zwłoki pochowane w pamięci
podręcznej, zanim pogoda zmieni się na gorsze. W jednej chwili pada
śnieg. Następny, wiatr sprawia, że moje włosy są lodowate, mokre
bicze, które oblepiają moją skórę i nie widzę już mojej ręki przed moją
twarzą.
"Do jaskini" - ryknął Haeden. Ledwo go słyszę przez szum wiatru.
Wsadzam rękę do jego plecaka, aby go utrzymać - zarówno dla jego
bezpieczeństwa, jak i dla mnie - i udać się w stronę jaskini myśliwego.
Nie ma daleko, ale znalezienie burzy może być niemożliwe.
Wiatr robi się przenikliwie zimny i otulam futrzaną pelerynę wokół
moich ramion i szyi. Wyobrażam sobie Meh-gana z powrotem w jaskini,
jej kruche ciało ludzkie jest różowawe z dreszczami. Nie jestem po to,
żeby pakować ją w grubsze futra, albo by dostać gorącą herbatę, kiedy
jest jej zimno i zbyt rozprasza, by zająć się sobą. Czuję ukłucie
niepokoju; ktoś pomyśli o mojej partnerce i zaopiekuje się nią, jeśli
zimno stanie się zbyt duże, z pewnością. Ogień musi być ciepły, a ludzie
chronieni, szczególnie słodki człowiek, który nosi mojego syna.
Zatracam się w myślach i trosce o mojego towarzysza, ślepo
podążając za Haedenem przez gęsty po kolana śnieg, gdy wiatr nagle
zamiera. Patrzę w górę, odsuwając moje grube futra od mojej
zamarzniętej grzywy, aby uświadomić sobie, że jesteśmy w jaskini
myśliwego. Byłem tak rozproszony, że nie zdawałem sobie sprawy.
Haeden wzrusza ramionami i rusza w stronę ciemnej jaskini.
"Rozpal ogień. Zobaczę, jakie mamy zapasy. "
Moje palce znajdują zamarznięte stringi na mojej szyi. Rozpalacz
ognia Meh-gana jest tam. Mogę rozpalić ogień bez niego, ale chcę go
użyć i być blisko niej. Wyciągam naszyjnik Meh-gana z mojego gardła i
odnajduję w zestawie mój zestaw do walki z ogniem. W ciągu kilku
chwil rozpalam ogień i zaczynam karmić go wysuszonym łajnem i
puchem, żeby go wyhodować.
Haeden wyłania się z zakamarków jaskini z kościaną płytą. Mruczy
coś o ciemności i zgarnia węgiel na talerzu, delikatnie dmuchając w
niego, by sprawić, że będzie gorętszy. Potem znika z powrotem w
zagłębieniu jaskini. Wznoszę ogień, a potem ustawiłem statyw, żeby
trochę wypić śnieg. Wiatr przedziera się przez jaskinię i znajduję ekran
ukrywania, za pomocą którego można zablokować najgorszy śnieg. Z
jednej strony opada, skóra jest zużyta, a ja spędzam kilka chwil na
ponownym naciągnięciu go wokół ciężkiego szkieletu, zanim wepchnę
go w miejsce wejścia do jaskini. Osiedla się, a następnie bije jak bęben na
wietrze, trzepocząc w miejscu. Ignoruję hałas i wracam do ognia.
Burza ta prawdopodobnie potrwa do rana. Potem będziemy mogli
wyjść i kontynuować polowanie, pod warunkiem, że chmury będą
czyste. Pamiętam ostrzeżenia Rokana o burzach i martwić się o mojego
towarzysza.
Haeden powraca na chwilę do przodu jaskini, a jego węgiel zniknął.
W jego miejsce znajduje się pakiet zapasów - wyplecione skóry, wiązka
suszonego drewna i saszetka, z której najprawdopodobniej pochodzi
kah, czyli mieszanka granulowana, z której większość łowców żyje z
dala od jaskini. Wysypuje wszystko blisko ognia i patrzy na mnie
kwaśno. "Wygląda na to, że spędzimy razem noc".
Nie mam nic przeciwko firmie. Pomaga utrzymać mój umysł z dala
od mojego partnera. "Trzymaj swoje zimne stopy po swojej stronie
łóżka".
Daje mi zjadliwe spojrzenie. "Jedyną osobą, którą chcę wpełznąć w
moje futra, jest Jo-see. Zostań po swojej stronie jaskini. "
Śmieję się. On jest o wiele za łatwy do drażnienia. "Miejmy nadzieję,
że twój Jo-see i mój Meh-gan są bezpieczni i ciepli z powrotem w
jaskiniach."
"Jeśli nie, to wykręcę kark każdego łowcy, który tam był, i nie dbał o
nich." Spogląda na ogień. "A także kilka kobiecych szyj."
Powoli kiwam głową. Wiem, że plemię zajmie się naszymi
kumplami. Oczywiście, że tak. Kobiety są cenione i chronione, a moje są
ciężkie z zestawem; Kumpel Haedena jest nowo rezonowany. Będą
rozpieszczani. Moja głowa to wie, ale moje serce wciąż się martwi.
Haeden wyciąga nóż z kości i używa go do mieszania węgli. "Jestem
za to odpowiedzialny."
"Do ognia?"
Zwęża oczy na mnie. "Bycie tu, zamiast u boku Meh-gana.
Powiedziałem coś Vektalowi. Powinienem był milczeć. "Siedzi na
swoich biodrach, wpatrując się w płomień. "Po prostu martwię się, że
nie wystarczy, aby nakarmić wszystkich, gdy nadejdzie brutalny sezon.
Jeśli to już jest takie zimno ... "
Pozwolił, by jego słowa odeszły, a moja wyobraźnia zabiera resztę.
Wyobrażam sobie, że śnieg ułożony jest wysoko, plemienne usta
jaskiniowe prawie zakopane pod samym śniegiem. Pogoda będzie
przenikliwie zimna, a ludzie nie poradzą sobie z chłodem i sa-khui.
Będą potrzebować ciepłych osłonek i ognia. Moja Meh-gan będzie
potrzebowała dodatkowego jedzenia, aby mogła produkować mleko dla
naszego syna.
Mój syn. Niedługo przybędzie. "Mądrze było ci coś powiedzieć",
mówię do Haeden. "Nie mam urazy. Polowanie jest częścią naszego
życia. Mój Meh-gan musi zrozumieć, że nie mogę utonąć u jej boku
przez resztę moich dni ... "Moje usta wykrzywiają niechętny uśmiech. "I
muszę zdać sobie sprawę, że nie mogę na nią ukończyć".
Haeden wydaje ton porozumienia. Znowu uderza w ogień, po czym
siada z powrotem, a jego ogon trochę łatwiej. "Twój zestaw wkrótce się
urodzi."
"W ciągu następnego księżyca" zgadzam się.
"Rokan mówi, że ta burza może potrwać przez kilka dni."
Przytakuję. Rokan ostrzegł mnie przed tym samym, zanim
wyszliśmy. "Mięso musi być polowane. Nie ma wyboru."
"Nie ma", mówi stanowczo Haeden. Jego wzrok skupia się na mnie.
"Co zrobisz, jeśli przegapisz narodziny swojego syna?"
"Nie zrobię tego", mówię mu, a mój głos jest stanowczy z
determinacją.
"Jak się masz?" Gestuje na trzepoczącym, tłukącym się skórzanym
ekranie blokującym wejście. "To nie zwalnia w najbliższym czasie."
On nie jest zły. Podejrzewam, że będzie burzyć przez wiele dni, a
potem musimy wyjść, aby walczyć przez pogodę i polować jeszcze
bardziej. Ale mnie to nie martwi; raczej jestem pełen determinacji.
Niech góry rzucają na nas cały śnieg. Niech dvisti biegną w odległe
krańce dolin. Nie ważne.
Będę polować, by nakarmić mojego partnera. I będę w domu, aby
zobaczyć, jak mój syn narodził się w moje ramiona. Wiem, że te rzeczy
są prawdziwe.
"Jestem pewien", mówię Haeden. "Nie urodzi się, zanim wrócę do
domu."
Parska. "Jednym z uczuć Rokana?"
Potrząsam głową. Prosta pewność. "Są rzeczy, o których wiem, że są
prawdziwe. Wiem, że spadnie śnieg. Wiem, że dwa słońca wzniosą się
na niebie i ustąpią dwóm księżycom. Wiem, że mój Meh-gan mnie
kocha. I wiem, że wrócę do domu, aby sprowadzić mojego syna na ten
świat. "
Przewraca oczami i wyciąga kamień, by wyostrzyć swoje kościste
ostrze. "Wtedy miałeś nadzieję, że polowanie jest doskonałe po burzy."
5
MEGAN
Przez ostatnie trzy tygodnie spadał śnieg każdego cholernego
dnia. Nie lekki spadek śniegu. Nie wesoło posypać. Nie lekki
prochowiec. Nie. Były to śnieżne kulki, odkąd Cashol opuścił jaskinię.
Oczywiście martwię się o niego. Jestem tylko człowiekiem. Ale w
jaskini było tak tłoczno, że nie zostałem pochłonięty przez moją
samotność. Mój partner jest przede wszystkim w moich myślach, ale
nadgryzający ból jego nieobecności jest tolerowany. Jestem
podekscytowany, że wrócił i jestem podekscytowany narodzinami
dziecka. Jesteśmy już blisko, czuję to. Mój żołądek wyraźnie opadł w
ciągu ostatnich kilku dni i muszę siusiać co pięć minut. To denerwujące,
ale jestem również podekscytowany, ponieważ oznacza to, że dziecko
jest w drodze.
A to oznacza, że Cashol wkrótce będzie w domu.
Na razie z przyjemnością usiądę przy ognisku, naprzeciwko wejścia
do dużej jaskini, żeby zobaczyć, kiedy ktoś wróci, i założyć sklep. Moje
instynkty zagnieżdżania kopią, co oznacza, że chcę zrobić milion
projektów, aby nasza jaskinia była bardziej przytulna, a ja zachęcam
innych do pomocy.
"Co robi Whatcha?" Pyta Stacy. "Wygląda na to, że masz linię
produkcyjną."
Rzucam okiem na warkocz makramy, nad którym pracuję. Pierścień
jest na moim palcu - nie, że naprawdę widzę palec u nogi - i szybko
zaplatam skórzane paski. Ja też mam przy sobie Josie, Claire i Liz,
wszyscy robią to samo. "Robię hamak".
"Co? Dlaczego? "Patrzy na mnie z zakłopotaniem i siada z nami,
dostosowując klatkę piersiową, w której trzyma dziecko.
"Bo myślę, że Cashol by tego chciał," mówię jej, splatajac. Jest tak
wiele do zrobienia i tak mało czasu, aby to zrobić.
"Ona gniazduje," Liz szepcze. "To dziecko wkrótce nadejdzie."
Rozstrzelam jej blask, moje palce nigdy nie zatrzymują się w
nieskończonym splocie. "Dziecko jeszcze nie przychodzi. Cashol nie jest
w domu. "
"Cokolwiek powiesz," odpowiada słodko, a potem kaszle.
"Coughnestingcough."
Josie chichocze i słyszę stłumiony śmiech Claire. Ignoruję je, tak
jakbym ignorował ból pleców, który dokuczał mi przez cały dzień.
Dziecko musi poczekać na swoją kolej, a nasz syn nie może urodzić się,
dopóki jego tata nie wróci do domu. Tak więc wybieram pominięcie
faktu, że mój ból pleców nie zniknie, albo fakt, że mój brzuch był
twardy i napięty przez cały dzień.
Cashol musi tu być dla swojego syna.
I muszę pracować szybciej na tym hamaku. Warknęłam z nową
energią, rzucając Claire niecierpliwe spojrzenie, kiedy się spuszcza.
Powiedzieli, że chcą pomóc, a nie siedzieć.
Stacy macha pierś papoose, krzywiąc się. "Róg w cycku,
przepraszam." Znów przyciska Pacy'ego do siebie, osiedlając go. "Tak
jest lepiej. Więc nie polujesz dziś na śmieciarz? Wygląda na
rozczarowaną.
"Nie dzisiaj", mówię jej. "Zajęty."
"Jaki był wczorajszy prezent?" - pyta, nieświadoma mojej potrzeby
pracy.
- Woreczek ugotowanych nasion hraku - wtrąca Claire. - To dla
niego takie słodkie, że robi to dla niej.
"To jeszcze jeden powód, by zrobić dla niego hamak", zaznaczam,
wyplatając regularnie moje skórzane sznurki.
Wszyscy w jaskini śledzili moje poszukiwania skarbów. Po
znalezieniu dysku, Josie i ja znaleźliśmy parę rzeźbionych pałeczek do
włosów na dnie jednego z koszy kości w przechowalni. Byli owinięci w
skórę ozdobioną zawijasami i porozrzucanymi liśćmi, a dzień lub dwa
zajęło mi zrozumienie, że liście pochodzą z jednej z cennych roślin
Tiffany, które walczą o wzrastanie w rosnącym śniegu. Ze względu na
burze minęło kilka dni, zanim pogoda ustąpiła wystarczająco długo, a ja
i Josie i Tiff zrobiliśmy to dwieście metrów od jaskini i sprawdziliśmy
rośliny. Pochowany w pobliżu korzeni jednego był uroczą kośćmi, które
miały różowawy połysk . Farli nieśmiało wyznał, że to zrobiła, a jej brat
Paszow wymienił ją za nią, a Cashol wymienił Paszowa.
Pozwoliłaby również, by się ześlizgiwała, że jest sześć darów, więc
nie spieszyłem się z odkryciem każdego z nich. Miałem pałeczki do
włosów, dziwaczną tarczę na naszyjniku, ładną filiżankę, a po tym był
nowy nóż do kości, który został zrobiony dla moich małych rąk. Z
jakiegoś powodu najbardziej ceniłem sobie nóż, ponieważ pamiętałem,
jak w kółko powtarzał Casholowi, że wszystkie nasze noże mają
rozmiary jego rąk, a nie moje.
Potem minęło kilka dni, zanim znalazłem torebkę z nasionami
hraku, ukrytą przez kamieniarza Harlowa (którego teraz nie używano).
Skórę, którą owinięto, udekorowano czymś, co wyglądało jak rysunki
zwierząt. To oznaczało, że mam zamiar znaleźć mój kolejny prezent w
przechowalni żywności, albo w domu zwierząt Farli'ego, Chompy, czy
w innej rzeczy związanej ze zwierzętami. I będę szukał tego ... jutro.
Może. Przemyślenie polowania na skarby to połowa przyjemności i nie
spieszyłem się, żeby to się skończyło.
Poza tym chcę zrobić hamak. Moje skurcze brzucha, a ja otarłem je z
roztargnieniem. Nie mam zbyt wiele czasu, aby to zrobić i jest to duży
projekt. Warkam szybciej, bolą mnie palce.
"Czy to jest sprawa Rokana?" Drażni się Stacy. - Czy wyczuwasz, że
twój mężczyzna wkrótce będzie w domu?
Potrząsam głową. "Po prostu pobożne życzenia. Nie wiem, kiedy
wróci. "Z pewnością nie mam szóstego zmysłu, który wszyscy żartują z
Rokana. "Ale to musi być zrobione."
"Gdzie zamierzasz umieścić hamak?" Pyta Stacy.
"W kącie naszej jaskini jest zakątek z odkrywczym działaniem, które
zadziała" - mówię. Wyjaśniłem to już wszystkim w jaskini, ale hej, co
jeszcze? "Będzie dobrze."
"Jak myślisz, co to jest następny prezent?", Pyta Josie. "Czy
kiedykolwiek odkryłeś, co to jest dysk?"
Zaczynam odpowiadać, a potem mój brzuch kurczy się, falowanie
mięśni twarde i zaskakujące. Sapnę i upuszczam skórzane pasemka,
które tkam razem, kładąc dłoń na moim zaokrąglonym brzuchu.
Jaskinia cichnie.
"Czy to czas?" Claire zaczyna się podnosić. "Czy powinienem dostać
uzdrowiciela?"
Położyłam rękę na jej ramieniu, żeby ją powstrzymać. "Jestem w
porządku. Cashol nie jest jeszcze w domu. "
Ignoruję nieprzyjemne spojrzenie, jakie rzuca na Josie i Liz. Myślą,
że jestem szalony. Ale nie jestem. Jestem uparty i ufam mojemu
partnerowi. Powiedział, że wróci na czas narodzin. A skoro go tu nie
ma, to jeszcze nie czas. Teraz jednak byłoby miło, myślę, że znowu
odbieram moje skórzane pasemka.
CASHOL
Wrzucam plecak przez ramię. "Wracam do plemiennej jaskini."
Haeden patrzy na mnie z niepokojem, karmiąc ognisko kolejną kupą
gnoju. "Jesteś zły? Burze się nie zatrzymały. Śnieg będzie tak wysoki, że
będzie nad twoimi rogami. To nie jest bezpieczne."
Powoli kiwam głową. "Wiem. Ale czuję w głębi ducha, że Meh-gan
wkrótce będzie miał naszego syna i będę tam dla niej. "To uczucie, które
dręczyło mnie na ostatni dzień, i nie mogę pozostać w tej jaskini,
bezczynnie.
Zostaliśmy uwięzieni tutaj dłużej, niż chcę, i każdego dnia, który
mija, czuję się jak żwir pod skórą i otarciami. Ze względu na pogodę nie
karmimy plemienia. Po prostu siedzimy i czekamy.
Jestem zmęczony czekaniem. Mój Meh-gan jest bliski porodu, a ja
będę przy niej bez względu na wszystko.
"Jesteś głupcem" - mówi kwaśno Haeden. "Zamrozisz solidnie, jak
dvisti w skrzynce, a wtedy będziemy musieli przywrócić twoje sztywne
ciało do twojego partnera."
Uśmiecham się, bo nawet kiedy mówi mi te okropne rzeczy, podnosi
swoją torbę. "A jednak pójdziesz ze mną?"
Parska. "Idea zamrożenia bryły jest bardziej pociągająca niż
pozostanie uwięzionym tutaj przez kolejne dnie z twoimi śmierdzącymi
butami." Ściąga swój ciężki płaszcz z haczyka i owija go wokół ramion.
"I tęsknię za moim partnerem."
Podnoszę też mój płaszcz; przez ostatnie kilka dni byliśmy
uwięzieni, i nie mając nic do roboty, przygotowywaliśmy się. Moje
ostrza są ostro zabójcze, a moje chustki elastyczne, na wypadek, gdy ich
potrzebuję. Zabraliśmy przechowywane kryjówki w jaskini i zszyliśmy
je w ciężkie płaszcze, aby pokryć nasze lżejsze. Oboje zrobiliśmy rakiety
śnieżne, ponieważ śnieg jest głęboki, ale nie byliśmy w stanie opuścić
bezpieczeństwa małej jaskini. Zapasy w jaskini myśliwego są znikome -
paliwo już prawie zniknęło, zmagazynowane racje żywnościowe są
całkowicie wyczerpane, a my zabraliśmy wszystkie futra. Będziemy
musieli go uzupełnić, gdy pogoda będzie lepsza.
Ale teraz? Wszystko, o czym mogę pomyśleć, to uśmiechnięta twarz
Meh-gana. Potrzeba zobaczenia jej poparzenia w moich jelitach. Nie
mogę spać w nocy, ponieważ martwię się o nią. Dni trwają wiecznie,
ponieważ chcę być z nią. Wiem, że Haeden cierpi tak samo.
Tak więc, chociaż jest to niebezpieczne, pójdziemy.
Łączymy ostatnie z naszych zapasów i otulamy się ciężkimi futrami.
Rakiety śnieżne wędrują po naszych butach. Na zewnątrz jest cicho,
wiatr stłumiony przez warstwę śniegu grzebiącą naszą jaskinię.
Położyłem dłoń na skórzanym ekranie i zawahałem się.
Haeden wzdycha.
"Wiem", mówię mu. Wpatruję się w nie kończący się śnieg. Nasza
jaskinia została pochowana kilka dni temu i mamy przechowywane
tunel wykopany więc mogliśmy mieć powietrze do oddychania, ale
krajobraz będzie brutalny, nawet dla myśliwych jak nas. Zimno będzie
niebezpieczne, a śnieg kryje wiele niebezpieczeństw. Oddajemy nasze
życie w nasze ręce.
Ale zostajesz? Z małą ilością jedzenia i ognia? Bez naszych
partnerów? W ogóle nie ma wyboru.
Spoglądam na Haeden. "Jeśli wiatr jest wysoki, nie będziemy w
stanie mówić." Owijałem futra mocniej wokół mojego ciała. "Wszystko
może się zdarzyć. Jeśli nie wrócę, powiesz Meh-gan, że moje ostatnie
myśli były od niej?
Wpatruje się we mnie. "Jesteś głupcem. Powiem jej to. "
Śmieję się, ponieważ mój przyjaciel jest taki sam, bez względu na
niebezpieczeństwo. Naciągam futra na głowę, żeby utworzyć kaptur,
odepchnęłam ekran i ruszyłam w tunel śniegu. Jest bardzo ciemno.
Podążamy naprzód, nasze kroki powoli, gdy wychodzimy z
wykopanego tunelu i do zmienionego krajobrazu. Wszędzie wokół nas
śnieg. Niekończący się śnieg. Dryfuje nad wszystkim, wyższy ode mnie,
a tylko różowe, pikowane czubki drzew pokazują się nad proszkiem.
Jest zimny, opuszczony i nieruchomy. Niebo jest nadal gęste od chmur,
co oznacza, że będzie więcej śniegu.
Robię krok naprzód, a nawet z moją rakietą śnieżną toną.
Sprawdzam głębokość śniegu za pomocą włóczni i schodzę aż do
punktu. Powietrze wydaje się suche z powodu ostrego zimna i czuję lód
tworzący się w nozdrzach. Mocniej naciągam futra wokół mojej twarzy i
ponownie testuję włócznię w innym miejscu. Zatapia się równie
głęboko.
- Dość się wygłupia - warknął Haeden, pchając naprzód. "Musimy
posunąć się tak daleko, jak to możliwe, zanim pogoda zacznie się od
nowa."
On ma rację. Myślę o Meh-ganie i jej bladej twarzy z niepokojem
obserwującej front jaskini dla mojego powrotu. Myśl o niej prowadzi
mnie do przodu, a ja podążam za Haedenem.
Wkrótce mój Meh-gan.
MEGAN
"O mój Boże, jesteś takim złym kłamcą", wykrzykuje Josie, kiedy
przypadkowo upuszczam skórzane sznurki, które trzymam. "Jak długo
pracujesz?"
Ściskam brzuch, marszcząc nos i miażdżąc twarz, starając się nie
głośno krzyczeć, jak bardzo to boli. Wydaje się, że wszystko narasta
naraz, a zanim będę mógł mówić, upłynie kilka chwil. Kiedy mogę,
spokojnie odbieram sznury, zaczynając od miejsca, w którym
skończyłem. "To nie jest czas".
"Koleś. Czy zwariowałeś? "Głos Josie narasta, a dłonie spoczywają
na jej biodrach. "To był całkowity skurcz!"
- Co? - Tiffany przybyła z gorącą herbatą, którą przyniosła dla mnie,
zaskoczonym spojrzeniem na jej twarz. Odkłada różową miseczkę w
moim zasięgu z mojego małego futrzanego gniazda, a następnie
przenosi się do ognia, by podnieść ją wyżej. "Czy dziecko przychodzi?"
"Tak jest" - mówi Josie. "Pójdę po Maylaka!"
"To nie jest" - poprawiam się. Cóż, w porządku, to w pewnym
sensie. "Nadal jest mnóstwo czasu. Moja woda nie pękła. "
"Cóż, nie zamierzam sprawdzać, czy jesteś rozdęta" - ripostuje Josie.
"Jesteśmy kumplami, ale nie jesteśmy tak blisko. Poważnie, wezmę
uzdrowiciela. "
"Josie, proszę." Wyciągam pierścionek, którego używam do
zaplatania mojego skórzanego hamaka z makramatu. "To może
poczekać, ok? Myślę, że wiedziałbym, czy moje dziecko nadchodzi. Czy
możesz mi pomóc zakończyć to? Jestem tak blisko. Jeszcze godzinę lub
dwie tkanie, obiecuję.
Ona i Tiffany mają wątpliwe spojrzenie.
Są dobrymi przyjaciółmi, którzy martwią się o mnie. "Jeśli moja
woda pęknie, dostaniemy uzdrowiciela, ok? Póki co, naprawdę chcę to
skończyć. "Macham do niej pierścieniem, a kiedy go nie bierze, trzymam
ją Tiffany.
Tiffany wzdycha i z wdziękiem składa swoje ciało z mojego
nadętego. "Trochę dłużej."
Josie robi oburzony hałas, ale ona bierze pierścień i waląc w dół.
"Dobrze dobrze."
"Dzięki chłopaki. Jesteśmy tak blisko ukończenia. "
"Kocham cię, Megan, ale czuję potrzebę podkreślenia, że trochę mnie
martwisz," mówi Josie, gdy trzyma pierścień i plecione sznury na
wprost, więc mogę je przenieść na miejsce.
"Wiem." Pracuję szybko, ponieważ jestem tak blisko ukończenia i
chcę, żeby hamak się skończył. Warkocz jest bardzo elastyczny, ale
przez ostatnie dwa dni byłem zajęty i jestem mu za to wdzięczny.
Pozwala mi to skoncentrować się na projekcie pod ręką, a nie na tym, że
pogoda podniosła się, wyjąc i zgorzkniały, lub że mój partner nadal nie
jest w domu, a dziecko ma zamiar przedstawić swoją obecność.
Po prostu ... nie mogę pozwolić, by dziecko urodziło się bez swojego
tatusia, aby przywitać go na świecie. I nie mogę się martwić faktem, że
pogoda była tak brutalnie zimna, że nasz oddech mrozi nawet w jaskini,
a nawet sam sa-khui skomentowali, jak niezwykle chłodno jest.
Cashol będzie dobrze. Musi być.
T
RZY GODZINY PÓŹNIEJ
kładę węzły wykończeniowe na hamaku, gdy
moja woda się łamie.
"To prawda" - deklaruje Josie, skacząc na równe nogi. "Zdobywam
Maylaka".
Mój brzuch daje kolejny twardy, gniewny skurcz, przełykając mój
protest. Dziecko nadchodzi, a mojego partnera tu nie ma. Zaczynam
płakać, ponieważ to wszystko jest złe. Nie jest tak, jak powinno
wyglądać narodziny mojego dziecka.
"Teraz, teraz, kochanie," uspokaja Tiffany. Ona bierze mnie pod
ramię. "Zabierzmy cię na nogi i uprzątnijmy, okay?"
"Cashol powiedział, że tu będzie" - mówię między snifflami.
"Obiecał."
"Jestem pewien, że wraca właśnie teraz." Ściąga mnie za plecy i
pomaga mi wstać, a potem pomaga mi zdjąć moją tunikę. "Weźmy dla
ciebie świeże koce i trochę wody. Maylak jest w drodze, a my urodzimy
to dziecko w mgnieniu oka.
To tylko sprawia, że płaczę mocniej.
Maylak przybywa z Josie kilka minut później z uśmiechem na
delikatnej niebieskiej twarzy. Jej ręka jest na własnym, zaokrąglonym
brzuchu, a ona porusza się na moją stronę, pocierając moje ramię.
"Widzę, że nasz najnowszy członek plemienia postanowił przybyć."
"Ale mojego partnera tu nie ma", mówię płaczliwie. "Cashol
powiedział, że wróci po narodzinach dziecka. Obiecał."
Jej trójpalczasta dłoń dotyka mojego brzucha, w odpowiedzi kolejny
skurcz przez mnie przeszywa. "Myślę, że twój zestaw jest zmęczony
czekaniem. Jest teraz bardzo blisko. Twoje ciało jest gotowe. "
Moje ciało może być, ale mój mózg wciąż jest pełen protestów.
Kolejny skurcz gwałtownie się wzmaga, a intensywna potrzeba
sprowadzenia w dół pędzi przeze mnie.
- Bardzo blisko - mruczy znów Maylak. "Chodź. Teef-nee, proszę
rozłóż dla niej futra z narodzinami, żeby mogła się przysiadać?
Płaczę, ale pozwólcie jej mnie poprowadzić. Mój umysł skupia się na
najgorszym - Cashol utknął na szlaku, ranny i niezdolny do powrotu do
domu. Cashol martwy i zamarznięty w śniegu. Nigdy nie zobaczy, jak
jego syn się urodził. Już nigdy go nie złapię ani nie usłyszę jego głupich
sugestii dotyczących imion dla dzieci. Po prostu płaczę mocniej,
ponieważ tęsknię za nim i tak bardzo go potrzebuję.
"Nie chcę wychowywać rodziny bez niego", lamentuję, nawet gdy
Maylak trzyma mnie za rękę i prowadzi mnie do świeżych futer, które
rozwinęła Tiffany. "Nie mogę tego zrobić!"
"Możesz," mówi spokojnie Maylak.
"Wszystko w porządku", Tiffany uspokaja. Jej wyraz jest
zaniepokojony. "Naprawdę, Megan, wszystko będzie dobrze."
"To nie jest!"
Maylak pociera dłonią mój skurczony brzuch i zdaję sobie sprawę,
że jestem naga. Myślę, że to nie ma znaczenia. To nie ma znaczenia, jeśli
mój kumpel nie wróci do domu. "Nowe matki są zawsze bardzo
dramatyczne po urodzeniu" - mówi do Tiffany. "Ona ma się dobrze."
"Jestem tutaj, szarpiesz," mówię, a potem wybuchają świeże łzy.
"Wszystko słyszę".
Josie śmieje się za jej ręką, kiedy patrzę na nią gniewnie. "Po prostu
... położyłbym ekran prywatności." Pędzi do przodu jaskini.
Przykucnę nad futrami i odpoczywam na biodrach, gdy silne ramię
Maylaka obejmuje moje plecy.
"Kiedy będziesz gotowy, zaniedbuj" - mówi Maylak. Dotyka mnie
znowu w brzuchu i czuję, że mój czuch nuci w odpowiedzi. Nie
przypomina rezonansu, ale tylko reaguje na uzdrowiciela. "Prawie tu.
Jesteś bardzo blisko. "
"Nie chcę być blisko", znowu szlocham, ale nikt mnie nie słucha.
Chcę mojego partnera.
Właśnie wtedy ktoś odsuwa ekran prywatności nad wejściem do
jaskini. Kolejny skurcz przenika przeze mnie, a ja wskazuję, ponieważ
ostatnią rzeczą, której chcę, jest ktoś wtrącający się, gdy mam zamiar
wypchnąć dziecko z mojego ciała. "Drzwi", śpię. "Drzwi."
Tiffany wstaje i wyścigi. "Hej, to był cholerny ekran prywatności-"
Postać kroczy naprzód i jest wysokim sa-khui, dodatnio pokrytym
mrożonymi skórami. Jego twarz jest ukryta za kapturem, a kiedy patrzę,
jedna wielka dłoń sięga i chwyta futro. Jest zamarznięty i wydaje odgłos
chrupania, gdy odsuwa go, a potem widzę piękny uśmiech mojego
kumpla.
"Cashol!" Sapnę i próbuję wstać, ale nadchodzi kolejny skurcz.
"Jestem tutaj", mówi, ale w jego głosie jest wyczerpanie. Chwieje się
krok naprzód, ciągnąc za futra. Lód i śnieg spadają z jego ubrania, gdy
rozpakowuje warstwy ze swojego wielkiego ciała. "Haeden był tuż za
mną ..."
Josie piszczy i skacze na równe nogi, wyskakując z jaskini.
Staram się wstać, ale nadchodzi kolejny skurcz. Oof. Wszystko
mocno naciska i powraca intensywna potrzeba pchania. Jestem rozdarty
między zejściem a sięganiem po mojego partnera.
"Zostań tutaj", mówi uspokajająco Maylak, ściskając moje ramię.
Gestuje, żeby Cashol przybył tam, gdzie jestem. "Ty, usiądź. Twój
zestaw jest prawie tutaj. "
Wygląd czystej radości na twarzy Cashola sprawia, że moja klatka
piersiowa boli z miłości. Chcę się uśmiechać i śmiać jednocześnie, ale
oddech wydycha ze mnie i dyszę, skupiając się na dziecku.
Potem zimne palce dotykają mojej twarzy. Patrzę na zmęczony
uśmiech Cashola, który klęka u mojego boku. Jego ręka obejmuje moją
talię od przeciwnej strony Maylaka, a potem oboje mnie wspierają.
"Powiedziałem, że tu będę" - mruczy. "Nasz syn jest gotowy, aby do nas
dołączyć."
"Może ... być ... dziewczyną", sapnę. Bierze mnie za rękę i mocno
ściskam jego palce, gdy przychodzi kolejny skurcz. Wygląda na to, że
teraz wszyscy biegną razem.
Myliłem się jednak. Dwie minuty później rodzę najdoskonalszego,
najpiękniejszego chłopca, który jest dokładnie taki sam odcień
niebieskiego, jak ojciec, który jest pierwszą osobą, która trzyma go na
tym świecie.
Znowu rozpłakuję się, tym razem z czystej szczęścia. Chcę
zatrzymać dziecko, ale jest poród i uzdrowicielka z rękami na brzuchu,
rozmawiając z moim khui, aby złagodzić bóle i trochę. Ona mówi, ale ja
nie słucham. Fascynuje mnie wyraz czystej radości na twarzy Cashola,
który ociera naszego syna miękkim materiałem futrzanym. Tiffany i
Maylak pomagają mi wstać z futerkowych futer, które są spięte razem z
popręgiem, aby Cashol mógł zostać zakopany później - rytuał sa-khui.
Wciągnięto mnie w nową, miękką tunikę, owiniętą w koce w łóżku, a
potem moja partnerka jest po mojej stronie z naszym synem.
Biorę delikatnie dziecko w moje ramiona. Moje piersi przeciekają i
zaczyna się szkwać, ale najpierw chcę na niego spojrzeć.
"On jest doskonały", mówi Cashol grubym głosem.
On jest. Od malusieńkich maleńkich klaksonów na czole, po szok
gęstych czarnych włosów na głowie, jest synem jego ojca. Jego szeroki
nos i czoło są wyprofilowane, jego mały ogon fruwa na mojej dłoni,
kiedy idę, aby podeprzeć jego dno. Nie wygląda na człowieka w
najmniejszym stopniu, a z jakiegoś powodu uważam, że jest on
całkowicie czarujący. "Spójrz, jaki słodki jest nasz syn," oddycham.
Rozwijam jego koce, ponieważ chcę zobaczyć jego maleńkie stopy. Ma
pięć palców zamiast czterech jak jego ojciec - jedyny znak, że jest trochę
mnie w tym dziecku. "On jest cudowny."
Cashol kiwa głową i po prostu dotyka mojego policzka.
Patrzę w górę i widzę, że jego oczy są mokre od emocji, a ja znowu
czuję się płaczliwy. Cholera, cały ten płacz.
Maylak dotyka ramienia Cashola. "Wrócę wkrótce, aby cię uzdrowić,
abyś mógł zakończyć rytuał narodzin. Na razie muszę sprawdzić
Haeden.
"Heal?" - pytam, rzucając niespokojne spojrzenie na Cashola.
Wygląda mi dobrze. Zmęczony, ale w porządku. "Czy wszystko w
porządku?"
"Zaledwie kilka zamarzniętych palców" - mówi, dotykając twarzy
malca dziwnym palcem. "Powiedzę mojemu khui, żeby ciężko
pracowała i będzie dobrze. To był długi, zimny spacer. "
Otwieram usta, by zaprotestować, gdy dziecko krzyczy głośno. Moje
piersi znów wyciekają w odpowiedzi. Och, racja. Muszę nakarmić moje
biedne dziecko. Otwieram sznurówki z przodu mojej tuniki i odsuwam
na bok skórę, a następnie dopasowuję dziecko do mojej piersi. Czuję się
niezręcznie - nigdy wcześniej nie karmiłem piersią - ale jego małe
główki opierają się o moją pierś, a potem zaczyna ssać.
To najpiękniejsza rzecz w historii.
Dotykam jego puchowej głowy, gęstych czarnych włosów, które są
już sprężyste na moich palcach podczas wysychania. "Musimy
zdecydować o nazwie."
"Mmm." Dotyka policzka dziecka, jakby nie mógł oderwać się na
chwilę. Wiem, jak on się czuje. Już czuję intensywną, przytłaczającą ilość
miłości do małego życia w moich ramionach.
"Co, bez sugestii?" Dokuczam mojej niezwykle spokojnej partnerce.
"Do tej pory miałeś ich mnóstwo."
Jego usta wykrzywiają się w pół uśmiechu. "Jestem okropny z
imionami, jak wiele razy powiedziałeś. Chcę, żeby miał właściwą.
Powinieneś nazwać go, mój kumplu.
Aw. Uśmiecham się i kontempluję imiona, które rzuciłyśmy w kółko
jako pielęgniarki. Żadne z nich nie wydaje się pasować, gdy łączymy
nasze nazwy w zwyczaju, który został stworzony. Nie wydaje mi się,
żeby imię ludzkie wydawało się odpowiednie dla naszego małego
chłopca, który tak wyraźnie jest sa-khui. "Dlaczego nie nazywamy go po
twoim ojcu?"
Powolny uśmiech rozlewa się po twarzy mojego partnera. "Mój
ojciec?"
Przytakuję. Wiele razy mówił mi o swoim ojcu io tym, jak go nie ma.
Dorastał tylko z ojcem - jego matka zmarła podczas porodu - i została
bez rodziny, gdy padła choroba khui. "Dlaczego nie?"
"Ty ... nie miałbyś nic przeciwko nazwie? Holvek nie jest bardzo
ludzkim imieniem. "Dotyka ręki dziecka, a trzy małe palce i kciuk
zamykają się wokół jego palca, trzymając go mocno.
To nie jest najbardziej muzyczne imię, ale jasne jest, że wiele znaczy
dla mojego partnera. "Myślę, że to jest idealne."
Jego wyrażenie przyjemności mówi mi, że to właściwy wybór.
To mały Holvek.
M
AYLAK POWRACA
niedługo później i pracuje nad uzdrowieniem
mojego partnera z drobnych dolegliwości i bólu. Palce u nóg nie są tak
złe, jak początkowo sądzono, i jest on na tyle zdrowy, że udaje mu się
ukończyć ceremonię porodu. Bierze wiązkę futer i znika z nią, chociaż
wyraźnie niechętnie opuszcza mnie i dziecko. Robię, co w mojej mocy,
aby nie zasnąć, ale kiedy Holvek odskakuje, kładę go do swojego kosza
obok łóżka, a potem drzemkę.
Budzę się kilka godzin później i podchodzę, by zobaczyć, jak Cashol
siedzi przy łóżku ze skrzyżowanymi nogami. Ma znowu Holveka w
swoich ramionach, spogląda w dół z wyrazem takiej przyjemności, że
napełnia mnie ogromna radość na ich widok. "Cześć", szepczę. "Czy on
jest głodny?"
"On śpi", przyznaje Cashol, ale jeszcze nie przekazuje dziecka. "Nie
mogłem się powstrzymać od trzymania go ponownie."
Śmieję się i usiłuję usiąść. Wszystko boli i jest obolałe, ale nie mam
nic przeciwko. W tej chwili życie wydaje się całkiem idealne. "Cieszę się,
że wróciłeś w czasie."
Powoli kiwa głową i wyciąga rękę jedną ręką - dziecko schowane w
klatce piersiowej - i znów splata palce z moją. "Wiedziałem, że mnie
potrzebujesz."
"Jak szósty zmysł Rokana?"
Potrząsa głową. "Tylko przeczucie. Poza tym miałem dość dzielenia
się futrami z Haeden.
Chichotam cicho. "Udostępnianie futer?"
Kiwa głową i zaczyna mi opowiadać o ostatnich kilku tygodniach
spędzonych na szlaku. Najwyraźniej on i Haeden pracowali razem, obaj
chcieli wrócić do domu. "Niestety większość czasu spędzała w jaskini,
warcząc na siebie nawzajem, gdy wiał wiatr." Ścisnął moje palce i
patrzył na Holveka. "Chciałem być tutaj z tobą. Codziennie to była
walka, wiedząc, że oboje na mnie czekacie.
"Wszystko było w porządku", mówię, zaskakując siebie, gdy zdałem
sobie sprawę, że w rzeczywistości nie było tak bolesne, jak się
martwiłem. "Byłem zajęty. Zrobiłem ci hamak. "
"A hah-mawk? Co to jest?"
"To chusta, która trzyma cię z ziemi do spania. To jest wygodne.
Pokażę ci później. "
"Kolejny ludzki zwyczaj?" Wygląda na rozbawionego. "Co następne?
Czy mam wykąpać się na stojąco?
Tak właściwie…
Dziecko budzi się i automatycznie do niego sięgam. Cashol podaje
go i tuli się do mojej strony, gdy zaczynam ponownie opiekować się
Holvekiem. Opieram głowę na ramieniu Cashola i przez głowę
przepływa fala pełnego zadowolenia. "Zapomniałem ci podziękować,"
mruczę. "Do poszukiwania skarbów. To było bardzo miłe z twojej
strony.
Chichocze i niszczy szyję. "Chciałem dać ci coś, na co czekam,
podczas gdy mnie nie będzie, aby rozjaśnić twój dzień."
Uśmiecham się. "Zrobiłeś. Jednak nie jestem dobry w poszukiwaniu
skarbów. Nigdy nie znalazłem ostatniego. "
"Nie? Jest tutaj. - Pochyla się nad łóżkiem.
Zaintrygowany, patrzę, jak wypuszcza coś spod splotów skórzanej
wyściółki i grubych futer, które tworzą gniazdo naszego łóżka. "Co jest
tutaj?"
"Ostatni prezent". Wyciąga pakunek owinięty skórą, przykryty
większą ilością strasznych doodli i wyciąga go do mnie.
"Otwierasz to", mówię cicho, wskazując na dziecko.
Zrobił to, a po chwili skóra opadła, ukazując więcej dziwnych
dysków z otworem w nich. Kilka w rzeczywistości.
"Co to jest?" - wykrzyknę. "Próbowałem to rozgryźć od wielu dni."
Cashol wygląda na zaskoczonego. "To jest minusy . Tak jak mi
powiedziałeś.
" Wady ?"
" Mahnee ?" Kiedy nadal wyglądam na zakłopotanego, kręci głową.
"Powiedziałeś mi, że ludzie używają wad i mahnee, aby nadać wartość
rzeczom. Że używasz ich zamiast handlu wymiennego. "
O. "Monety", zdaję sobie z tego sprawę. "Pieniądze." Spoglądam na
dyski i wydają mi się trochę dziwne, ale przypuszczam, że dla faceta,
który nawet nie wiedział, czym jest strzała, są to całkiem dobre
przybliżenia. "Dlaczego dajesz mi pieniądze?"
"Aby pokazać, ile dla mnie znaczysz." Bierze jedną i kładzie ją na
moich kolanach, a następnie robi to samo z następnym. "Powiedziałeś,
że rzeczy w twoim świecie są cenne, jeśli kosztują wiele mahnee . Jesteś
tym, co kocham najbardziej na tym świecie, więc chciałem dać ci mahnee,
żeby ci to pokazać. "
Czy ... próbuje mi powiedzieć, że jestem dla niego bezcenny? Nagle
uwielbiam każdą brzydką monetę i każdy niezręczny malowany na
nich doodle. "Jesteś najsłodszy" - mówię mu głosem pełnym emocji.
Cashol kręci głową. "Jestem tylko mężczyzną oddanym swojemu
partnerowi." Jego dłoń powędruje do maleńkiej głowy Holveka. "A
teraz jego dziecko."
On jest doskonały, mój kumplu. Patrzę na niego z uwielbieniem.
Jasne, czasami jest głupkowaty, nieroztropny, i może będzie musiał
odejść tygodniami, by czasem polować. Ale jest słodki i sprawia, że się
uśmiecham i nie obchodzi mnie, jak zimna i pusta jest ta planeta ...
Nie ma miejsca, w którym chciałbym być.