background image

Materiał pobrano z http://e-wangelizacja.waw.net.pl  

 

Gracjan Lipiński 

 

 

 
 

 
 
 
 
 

Geneza i historyczny zarys doktrynalny  

świadków Jehowy 

 
 
 
 

 

 

Praca proseminaryjna napisana  

na Papieskim Wydziale Teologicznym  

w Warszawie pod kierunkiem 

ks. lic. Wojciecha Bartkowicza.  

 

 
 
 
 
 

 

 

Warszawa 2000 

 

 

background image

 
 

Spis treści 

 

 
WSTĘP.................................................................................................................3 

 

ROZDZIAŁ I 

Sytuacja społeczno kościelna w USA w roku 1870 – protestantyzm, 

adwentyzm............................................................................................................5 

 

ROZDZIAŁ II 

Karol Russell i jego młodzieńcze poszukiwania...................................................8 

 

ROZDZIAŁ III 

Powstanie i rozwój sekty. Rys ideologiczny kolejnych 

prezydentów........................................................................................................15 

 

III.1.

Charles Taze Russell..................................................................................16 

III.2.

 Joseph Franklin Rutherford......................................................................20 

III.3.

 Nathan Homer Knorr.…........................…...…........…......…..................26 

III.4.

 Frederick Franz........................................................................................29 

III.5.

 Milton Henschel........................................................................................30 

 

ZAKOŃCZENIE.................................................................................................33 

 

BIBLIOGRAFIA.................................................................................................34 

 
 

 

 

 
 

background image

 
 

 

WSTĘP 

 
„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej 
nauki nie będą znosili, ale według własnych 
pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą 
sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali  
od słuchania prawdy, a obrócą się ku  
zmyślonym opowiadaniom. (2 Tm 4, 3). 
 

Zgodnie 

tematem 

pracy 

pragnę 

zawrzeć 

niej 

genezę                              

i  doktrynalny  zarys  organizacji  świadków  Jehowy.  Motywacją  dla  podjęcia 

przeze  mnie  takiego  właśnie  tematu  –  są  reakcje  społeczne  uwarunkowane 

końcem  starego  i  początkiem  nowego  tysiąclecia  –  wielkiego  wydarzenia                

w dziejach współczesnej ludzkości.  

Jeszcze  niedawno  z  wypiekami  na  twarzy  czytaliśmy  mnożące  się 

artykuły  i  literaturę  fantastyczną,  która  zapowiadała  jak  te  –  dziś  już 

współczesne  –  dni  będą  wyglądać.  I  cóż...???  Jak  się  okazuje,  rozwinęła  się 

technika, technologia, ale człowiek się nie zmienił! Nadal twardo stąpa po ziemi 

boryka się z codziennymi problemami życia moralnego, poszukując nieustannie 

w  życiu  głębszego  sensu.  Wbrew  sugestiom,  człowiek  nie  stał  się 

programowalną 

zabawką, 

karmiącą 

się 

bateriami 

alkalicznymi,                        

ani żołnierzykiem do zabijania, który w zanadrzu posiada zapas czterech żyć.  

Wręcz  odwrotnie;  z  przełomem  tysiącleci,  człowiek  stał  się  bardziej 

wrażliwy – poszukujący autorytetu i nieprzemijających wartości, które mogłyby 

stać się dla niego motywacją do szczęśliwego życia. 

I dotąd wszystko byłoby bardzo pozytywne, gdyby nie to, że przywódcy 

wszelkich  sekt  (dziś  łagodniej  przez  religiologów  nazywanych:  „nowymi 

ruchami  religijnymi”),  też  dobrze  wiedzą  o  pragnieniach  zmęczonego  już 

konsumpcyjną  reklamą  i  krzykiem  „tego  świata”  społeczeństwa.  Przywódcy 

tych  grup  bezpardonowo  wykorzystując  sytuację  „wzmożonych  poszukiwań”, 

background image

 
 

sieją  kłamstwo  i  obłudę  ubrane  w  piękne  słowa  –  biorąc  w  posiadanie  rzesze 

młodych ludzi. 

Grupa  świadków  Jehowy  będąc  dziś  jednym  z  najbardziej  fanatycznych       

i  ekspansywnych  w  świecie  „nowych  ruchów  religijnych”  –  licząc  sobie  około  

6  mln.  wyznawców

1

  -  zbiera  obfite  plony,  nieustannie  rozwijając  swój 

społecznie destruktywny charakter. 

Praca  traktuje  o  genezie  powstania  tego  „ruchu”  i  jego  historycznych 

korzeniach  ze  wskazaniem  na  rys  doktrynalny,  co  ma  na  celu  ukazanie 

prawdziwej i obiektywnej prawdy o założycielu i kolejnych przywódcach sekty. 

Znawcy  tematu  zgodnie  stwierdzają,  że  słowne  potyczki  z  samymi  świadkami 

dotyczące  doktryny  nie  przynoszą  żadnego  rezultatu  nawet  po  udowodnieniu 

niespójności  logicznej  w  wyznawanej  przez  nich  nauce.  Natomiast,  jeśli 

świadek zechce rozmawiać, bądź chociażby słuchać o genezie swego wyznania 

–  treści  te  obudzą  w  nim  wiele  uzasadnionych  wątpliwości.  I  to  chyba właśnie       

z  powodu  szeroko  pojętego  utylitaryzmu  zająłem  się  właśnie  tą  dziedziną 

tematyki związaną ze świadkami Jehowy. 

Ze  względu  na  czysto  teoretyczny  charakter  pracy,  metodą  badawczą 

wykorzystywaną  przy  jej  powstawaniu  była  analiza  dostępnych  tekstów.  Aby       

tę  uczynić  jak  najbardziej  obiektywną  starałem  się  dotrzeć  do  materiałów 

źródłowych,  wydawanych  niegdyś  przez  samą  sektę.  Sięgniecie  jednak  do 

choćby  części,  będących  jeszcze  w  pamięci  wielu  osób  –  niegdyś 

dogmatycznych  źródeł  –  przysparza  jednak  wiele  trudności  a  często  nie  jest          

w  ogóle  możliwe.  Sytuację  tę  zawdzięczamy  ogólnemu  charakterowi  sekty, 

której  kierownictwo  od  samego  początku,  po  każdej  zmianie  urzędującego 

prezydenta, neguje treść nauczania we wszelkich istotnych sprawach, nie licząc 

się  z  tym  co  „Jehowa  objawiła”  poprzednikowi  (jako  jedynemu  kanałowi 

przekazującemu  wolę  Jehowy  swoim  wiernym!),  unieważniając  jednocześnie 

poprzednie publikacje poprzez wycofanie z obiegu a także niszczenie.        

                                                 

1

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 5-6. 

background image

 
 

 

ROZDZIAŁ I 

Sytuacja społeczno kościelna w USA w roku 1870 – protestantyzm, 

adwentyzm.... 

 

Historia  uczy,  że  przełomowe,  trudne  okresy  ze  względu  na  sytuację 

gospodarczą i politykę państwa stanowią szczególnie sprzyjające środowisko dla 

rozwoju  nowych  ruchów  religijnych  i  sekt;  które  w  czasie  dezorientacji 

społecznej  głoszą  radość,  pokój,  nirwanę,  czy  rychłe  nadejście  „królestwa 

bożego”.  Do  takich  właśnie  okresów  w  Stanach  Zjednoczonych  możemy 

zaliczyć  cały  ubiegły  wiek  XIX,  kiedy  to  do  Ameryki  Północnej  napływały 

największe  rzesze  imigrantów.  Poszukujących  nowego  domu,  stabilnego  życia, 

a nie rzadko i fortuny w błyskawicznie rozwijających się krajach np. takich jak 

Stany  Zjednoczone.  Dziś  oblicza  się,  że  pierwsza  fala  przyjezdnych  liczyła 

około 5 mln osób – a byli to przede wszystkim: Niemcy, Anglicy i Irlandczycy. 

Dokładniej  –  największe  nasilenie  fali  emigracyjnej  do  Stanów  Zjednoczonych 

przypadło  na  lata  1870  –  1920.  Kiedy  to,  przybyło  aż  20  mln  Włochów, 

Austriaków, Polaków, Węgrów, Rosjan.  

W  powyższej  sytuacji  nie  trudno  domyśleć  się,  że  do  Ameryki  dotarła 

również  nowa  kultura,  religia  i  zwyczaje.  Większość  nowych  osiedleńców            

to protestanci, choć nie małą grupę stanowili również katolicy, prawosławni czy 

Żydzi.  Nic  więc  dziwnego,  że  ta  skupiona  w  wielkich  aglomeracjach 

społeczność,  różnych  wierzeń  a  bynajmniej  odmiennych  koncepcji  społeczno 

religijnych – rodziła czasem konflikty.  

Ale  to  przecież  jeszcze  nie  wszystko,  bo  głównym  źródłem  napięć                 

i  niepokojów  była  wspomniana  już  niestabilność  gospodarcza,  objawiająca  się 

gwałtownym  ale  i  nierównomiernym  rozwojem  przemysłu  na  terenie  Stanów 

Zjednoczonych.  Rewolucja  przemysłowa  objęła  w  sposób  szczególny  stany 

północnoamerykańskie,  gdy  stany  południowoamerykańskie  czerpały  swe 

background image

 
 

bogactwo  z  dobrze  rozwiniętego  rolnictwa,  opartego  na  niewolnictwie.  Taka 

sytuacja szybko doprowadziła napięcia społeczne do apogeum, co zaowocowało 

wojną  secesyjną  w  latach  1861-1865.  Poza  tym  w  wyniku  dynamicznego 

rozwoju,  wielu  amerykanów  pozyskało  znaczne  fortuny,  co  niestety  stanowiło 

silny  kontrast  z  grupami  społecznymi,  którym  się  to  nie  udało.  Kolejny 

negatywny skutek postępu gospodarczego nie był trudny do przewidzenia. Wraz 

ze środowiskami żyjącymi na bardzo wysokiej stopie życiowej organizowały się 

grupy przestępcze o charakterze mafijnym. Środki masowego przekazu zaczęły 

zasypywać społeczeństwo informacjami o skandalach, morderstwach i napadach 

rabunkowych.  A  wszystko  to  działo  się  na  tle  nieustannie  zachodzących 

przemian społecznych we wszystkich niemal dziedzinach życia. W świetle całej 

atmosfery,  staje  się  zrozumiałe,  że  nie  wszyscy  amerykanie  nadążali  za 

zmieniającym się w zawrotnym tempie trendzie cywilizacyjnym. 

Stąd  nie  trudno  znaleźć  takich,  którzy  z  lękiem  i  niepewnością  patrząc         

w  przyszłość,  łatwo  dawali  wiarę  różnym  „fałszywym  prorokom”.  Taki  to 

klimat  skutecznie  przyczynił  się  do  rozwoju  protestantyzmu,  adwentyzmu              

i  powstania  ruchu  „Badaczy  Pisma  Świętego”  założonego  w  1872  roku  przez 

Karola Russella, który to - zapowiadał wspomniany koniec świata na rok 1914. 

Duża ilość przybyłych do Ameryki północnej różnych odłamów kościoła 

protestanckiego  zdecydowanie  zdominowała  ten  kontynent.  Lecz  nie  było  by 

pewnie w tym nic specjalnie złego, gdyby nie to, że protestantyzm oderwany od 

swych  europejskich  korzeni,  zaczynał  żyć  własnym  życiem.  Z  perspektywy 

czasu  dostrzegamy,  że  jego  cechą  charakterystyczną  były  tzw.  „ruchy 

przebudzeniowe”,  które  „budziły”  nowe  wyznania.  I  tak,  pierwsze 

„przebudzenie”, którego inicjatorami byli bracia Wesley miało miejsce w 1745     

i dało początek kościołowi metodystów. Kolejne „przebudzenie” miało miejsce 

w  roku  1830  za  sprawą  metodysty  Finneya.  A  kolejne  „przebudzenie”  w  roku 

1831, przyniosło za sprawą Millera powstanie ruchu adwentystycznego. 

background image

 
 

Najbardziej  bolesnym  doświadczeniem  Kościoła  katolickiego  ze  strony 

wspomnianych,  mnożących  się  ruchów  religijnych,  był  amerykański 

protestantyzm z jego skrajnym antykatolicyzmem. Przykładem  może być akcja 

zainicjowana  przez  baptystów  w  1827    roku,  w  której  to  udział  wzięło 

kilkadziesiąt  protestanckich  pism,  napiętnując  „papizm”  za  jego  rzekomą 

niemoralność  i  okrucieństwo.  Dyskredytowano  Kościół    katolicki  na  wszelkie 

możliwe  sposoby,  publikując  jako  prawdziwe,  różne  obsceniczne  historie              

o  rozwiązłości  w  życiu  kleru  i  dużych  nadużyciach  w  hierarchii  Kościoła 

katolickiego.  Ta  oszczercza  kampania  zaowocowała  napadami  rozjuszonych 

protestantów na katolickie plebanie, kościoły i klasztory, kończące się nierzadko 

gwałtami  i  podpaleniami.  A  nie  brakowało  również  ulicznych  krwawych  starć 

protestantów z katolikami, gdzie byli ranni i zabici

2

.  

Dla  Amerykańskich  katolików  zaczęło  stanowić  również  problem 

posyłanie  dzieci  do  niektórych  szkół,  gdzie  katolickie  dzieci  zmuszano  do 

korzystania z podręczników, których treści obrażały ich wiarę. 

Wracając do ruchu badackiego należy uświadomić sobie, że właśnie jemu 

w  sposób  szczególny  udzielił  się  antykatolicki  klimat.  Czemu    wielokrotnie          

w swoich publikacjach dał wyraz sam założyciel (np. w II tomie „Wykładów”, 

niegdyś  „dogmatycznej”  pozycji  świadków  Jehowy)

3

.  Tę  wrogość  wobec 

katolicyzmu  podkreślał  również  jego  następca  Rutherford  (chociażby  przez 

kontakty  z  masonerią

4

).  Ponieważ  wszyscy  prezydenci  sekty  starali  się 

skutecznie  zwalczać  katolicyzm  o  konkretnych  aktach  skierowanych  przeciw 

katolicyzmowi,  będę  mówił  przy  dalszym  dokładnym  omawianiu  każdego              

z  prezydentów.  Wrogość  więc  wobec  Kościoła  katolickiego  jawi  się  dziś 

niewątpliwie jako „zasadniczy rys ich doktryny i działalności”

5

 

                                                 

2

 Zob. T. Pietrzyk,

 

Świadkowie Jehowy – kim są?, 16-19. 

3

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 85-86. 

4

 Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 66. 

5

 T. Pietrzyk,

 

Świadkowie Jehowy – kim są?, 19. 

background image

 
 

ROZDZIAŁ II 

Karol Russell i jego młodzieńcze poszukiwania 

 

Charls Taze Russell, urodził się w 16 lutego 1852 roku na przedmieściach 

dzisiejszego Pittsburgha w stanie Pensylwania. Joseph L. Russell i Anna Eliza – 

jego  rodzice  byli  ortodoksyjnymi  protestantami  pochodzenia  kalwińskiego.           

A  Franciszek  Chrosnowski  wychodząc  od  tego,  że  ich  przodkowie  przybyli  do 

Ameryki ze Szkocji i Irlandii, dowodzi jego żydowskiego pochodzenia

6

Gdy Karol miał 9 lat stracił matkę z którą był bardzo mocno związany – 

bynajmniej  z  powodu  tego,  że  był  jeszcze  dzieckiem,  a  ojciec  nie  zawsze  był          

w  domu.  To  właśnie  pobożna  matka  była  tą,  która  miała  zaszczepić  Karolowi 

religijność. Gdy zmarła wiele myślał o jej losie, bo nie dawała mu spokoju myśl 

kalwińska; znana w domu nauka o predestynacji. Jakoś nie mógł się pogodzić ze 

świadomością,  że  również  i  jego  mama  mogła  być  w  piekle.  Ten  problem  nie 

dawał  mu  nigdy  spokoju  a  czasem  przeradzał  się  w  duchową  obsesję.  Gdy             

w  młodości  przyłączy  się  do  adwentystów  z  ulgą  zaakceptuje  ich  doktrynę                 

o nieistnieniu piekła i odtąd już do końca życia będzie głosił, ze nauka o piekle 

jest kłamstwem.  

Ojciec  Karola  był  kupcem-hurtownikiem,  posiadającym  własną  sieć 

sklepów.  Gdzie  Karol  w  wieku  11  lat  (po  ukończeniu  szkoły  podstawowej) 

znalazł  pracę  za  ladą.  Co  świadczy  o  tym,  że  Joseph  prawdopodobnie  nie  był 

zainteresowany  dalszym  kształceniem  syna  i  zawodu  kupieckiego  postanowił 

nauczyć go sam

7

Zainteresowanie  Karola  Biblią,  datuje  się  właśnie  od  czasu  pracy                 

w  ojcowskim  sklepie.  Chłopak  w  wolnych  chwilach  i  po  powrocie  wieczorem 

do  domu  zaczytywał  się  w  Biblii.  Co  więcej,  obudziło  się  w  nim  już  wtedy 

                                                 

6

 Zob. F. Chrosnowski,

 

Świadkowie Jehowy, 79. 

7

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

background image

 
 

pragnienie  apostolstwa;  które  skrzętnie  realizował  wypisując  wieczorami  na 

murach miasta różne apele i hasła wzywające do nawrócenia.  

Pierwsze trudności z wiarą pojawiły się w życiu Karola po śmierci matki. 

A  wyraźnie  się  pogłębiły  gdy  miał  15  lat;  nadal  nie  może  pogodzić  się                

z  kalwińską  nauką  o  predestynacji  i  karze  wiecznego  piekła.  W  skutek  czego,       

w  wieku  16  lat  porzuca  prezbiteriańskie  wyznanie  rodziców  i  przechodzi  do 

innego  odłamu  protestantyzmu  –  kongregacjonalistów.  Lecz  już  po  roku 

opuszcza szeregi tego wyznania i zapisuje się do bardzo jak na ówczesne czasy 

utylitarnej organizacji, Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej – 

która miała ułatwić pogodzenie życia młodego biznesmena z duchem Ewangelii. 

Ale  i  tu  nie  długo  „zagościł”  poszukujący  młodzieniec.  Jego  kryzys  wiary 

nieustannie  się  pogłębiał.  Co  gorsze,  pewnego  razu  spotkał  sceptyka,  który 

publicznie  negował  istnienie  piekła  –  a  w  dyskusji  z  młodym  Russellem  ów 

niedowiarek  potrafił  na  każdy  cytat  z  Biblii  odpowiedzieć  coś  co  podważało 

jego  moc  dowodową.  Karol  był  zdruzgotany  bezpośredniością  rozmówcy.  Nie 

potrafił odpowiedzieć na jego zasadnicze pytanie: Jak dobry bóg kalwinów mógł 

przeznaczyć miliony istnień ludzkich do piekła? Co spowodowało jego zupełne 

zwątpienie i odejście od wiary

8

Zdarzenie  to  sprowokowało  Karola  do  zarzucenia  lektury  Biblii,  oraz 

wszelkich prawd chrześcijańskich i rozpoczęcia poszukiwań na zupełnie innym 

gruncie. Mowa tu o religiach Wschodu, dla których sprzyjającym klimatem była 

ogólnie panująca moda na wszystko co z kulturą Wschodu się wiązało. Ale i tu, 

nadal  młody  Russell  nie  znalazł  poszukiwanej  prawdy  a  poszukiwania  te               

w wyznaniach po latach nazwie bezowocnymi

9

Zdegustowany  i  zmęczony  swymi  dotychczasowymi  poszukiwaniami, 

osiemnastoletni  Russell,  pewnego  wieczora  wybrał  się  na  spacer  po  mieście  – 

który okaże się niezwykle ważny dla jego przyszłości.  

                                                 

8

 P. Siwek,

 

Wieczory paryskie, 347. 

9

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 43. 

background image

 
 

10 

Idąc  ulicą  postanowił,  że  odwiedzi  miejsce  o  którym  wiedział  od 

znajomych,  że  odbywają  się  tam  zebrania  religijne  –  chciał  po  raz  kolejny 

zorientować się, czy grupa gromadząca się tak często w suterenie opodal sklepu 

jego ojca mogłaby mu zaproponować coś rozsądniejszego, od tego co poznał już 

w innych wyznaniach. Tak poszukujący młodzieniec spotkał się po raz pierwszy 

z  adwentyzmem,  który  na  wiele  kolejnych  lat  wywarł  na  nim  znaczące  piętno. 

Wśród  zebranych  był  obecny  znany  współczesnym,  wędrowny  kaznodzieja 

adwentystyczny  Jonas  Wendell,  wygłaszający  właśnie  odczyt  na  temat 

powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię, które miało ponoć nastąpić w 1874. 

Russell  natychmiast  zainteresował  się  tą  jakże  niesłychaną  wiadomością                 

i  niebawem  zaprzyjaźnił  się  z  Wendellem.  Który  bez  większych  trudności 

wyjaśnił  chłopcu  bezzasadność  nauki  o  piekle  i  nieśmiertelności  dusz.  W  ten 

sposób Karol od dawna nie zaznając jakiejkolwiek stabilności, po raz pierwszy 

od  dłuższego  czasu  poczuł  się  bezpieczniej  niż  dotychczas  na  gruncie  nowej 

wiary  i  bez  problemu  zaakceptował  nauki  kaznodziei  wraz  z  ideą  bliskiego 

czasu powrotu Chrystusa. Co w niedalekiej przyszłości stanie się fundamentem 

wierzeń „Badaczy Pisma Świętego” a następnie świadków Jehowy

10

Po  tym  pierwszym  spotkaniu  z  Wendellem  Russell  żywo  zainteresował 

się  naukami  adwentystycznymi.  Poznawał  wielu  kaznodziejów  i  pastorów, 

których  po  latach  życzliwie  wspominał.  Oprócz  Jonasa  jednym  z  nich  był                  

George  W.  Stetson,  pastor  adwentystycznego  Kościoła  chrześcijańskiego

11

Karol zapoznał się z nim już w 1871 roku, gdy ten przybył do Pittsburgha

12

. Był 

on  członkiem  Ruchu  Okrzyku  Północy

13

  i  od  1863  prowadził  wraz  ze 

wspomnianym  Wendellem  zbór  w  Norwalk.  Karol  był  związany  tak  mocno           

z  wymienionymi  osobami,  że  po  śmierci  Stetsona  wygłosił  na  jego  pogrzebie 

przemówienie i zamieścił wzmiankę o tym w listopadowej „Strażnicy” (1879). 

                                                 

10

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 44-46. 

11

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 45. 

12

 G. Kulik,

 

Charles Taze Russel, 21-22. 

13

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 23. 

background image

 
 

11 

Nie  mniej  ważnym  adwentystą  w  życiu  Russella  był  George  Storrs, 

wydawca pisma „ The Bible Examiner” („Egzaminator Biblijny”). Wyznawał on 

naukę o tzw. „warunkowej nieśmiertelności” – która zaprzeczała tak istotnej dla 

Karola  idei  wiecznego  potępienia.  Większość  adwentystów  przyjęło  tę  naukę, 

której  istotą  jest  utwierdzenie  wiernych  w  przekonaniu,  że  życie  wieczne  jest 

darem  Bożym,  a  otrzyma  je  tylko  ten,  kto  uwierzy  w  ewangelię.  „  [Storrs 

wywarł]  silny  i  korzystny  wpływ  na  młodego  Charlesa  T.  Russella”

14

  –  piszą 

sami świadkowie Jehowy.  

W  trzecim  tomie  („dogmatycznych”)  „Wykładów”  Russell  pisze                  

o  piramidzie  Cheopsa,  która  była  dla  niego  istotnym  źródłem  objawienia 

Bożego.  I  to  zainteresowanie  piramidą  Russell  zawdzięcza  również  Storrsowi, 

który w 1875 roku opublikował na ten temat artykuł zachęcający do uważnego 

badania  piramidy

15

.  Jednak  najsilniejszy  wpływ  na  Russella  wywarł    Nelson         

H. Barbour, adwentysta - czołowy działacz „Ruchu Okrzyku Północy”

16

.      

Członkowie wspomnianego ruchu na podstawie swoich obliczeń wierzyli 

w  konieczność  przyjścia  Chrystusa  na  ziemię  około  roku  1873/74.  Lecz  na 

skutek  stale  nie  spełniających  się  proroctw,  pismo  „Okrzyk  Północy” 

przeżywało  poważny  kryzys.  Nakład  pisma  spadł  gwałtownie  z  15  tys.  na  200 

egzemplarzy. Kiedy każdego dnia należało się spodziewać upadku pisma bliski 

współpracownik Barboura, B. W. Keith dokonał „odkrycia”. Mianowicie pośród 

wielu  angielskojęzycznych  przekładów  Biblii  z  greki  znalazł  tłumaczenie 

terminu  „parousia”  jako  „obecność”  a  nie  „przyjście”.  Co  więcej  na  tej 

podstawie zdołał przekonać Barboura, że w oparciu o takie tłumaczenie można 

mówić (uprawdzając jednocześnie niespełnione dotąd proroctwo) o „obecności” 

Chrystusa  -  tyle  że  o  obecności  duchowej,  niewidzialnej

17

.  Ale  to  jeszcze  nie 

wszystko, 

zostało 

jeszcze 

najtrudniejsze... 

Przekonać 

zawiedzionych 

                                                 

14

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

15

 G. Kulik,

 

Charles Taze Russel, 22. 

16

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 22. 

17

 Por. K. Guidon,

 

Prawda was wyzwoli, 23. 

background image

 
 

12 

czytelników  o  niewidzialnym  powrocie  Pana  w  przewidzianym  wcześniej 

czasie. 

Ponowne  uwierzytelnianie  zachwianej  już  doktryny  Barbour  zaczął  od 

zmiany  tytułu  czasopisma  z  „Okrzyku  Północy”  na  nawiązujący  do  obecności 

Chrystusa  i  wydarzeń,  które  wkrótce  mają  nastąpić,  o  czym  ma  informować 

pismo  –  „Zwiastun  Poranka”.  Russell  po  raz  pierwszy  zetknął  się  ze 

„Zwiastunem Poranka” w 1876 a podczas tej lektury najbardziej zainteresowała 

go  nauka  o  duchowym  powrocie  Jezusa,  jego  obecności  na  ziemi  od  1874 

roku

18

A  już  od  1870  roku  Russell  sam  systematycznie  organizował  domowe 

spotkania  biblijne  w  gronie  najbliższych  i  przyjaciół.  Początkowo  grupa  ta 

składała  się  z  sześciu  osób  (Karola  wraz  z  ojcem  i  siostrą  oraz  trzech  jego 

przyjaciół, sprzedawców)

19

. Z czasem grupa  rozrosła się do trzydziestu osób, a 

badania  dotyczyły  przede  wszystkim  ksiąg  apokaliptycznych:  Daniela                     

i  Apokalipsy.  Które  Karol  uznał  za  cel  swych  dociekań  by  móc  zarysować 

poprawną  chronologię  biblijną  a  na  jej  podstawie  przewidywać  przyszłe  losy 

świata  i  przy  okazji  „badać”  zgodność  religii  chrześcijańskich  z  nauką  zawartą 

w  Biblii.  O  tym  jak  wyglądały  te  spotkania  „Badaczy  Pisma  św.”,  relacjonują 

sami  świadkowie:  „Ktoś  z  obecnych  zadawał  pytanie.  Potem  rozwijała  się 

dyskusja.  Odszukiwano  wszelkie  wersety  związane  z  tematem,  a  gdy  wszyscy 

byli  już  przekonani,  że  one  ze  sobą  harmonizują,  formułowali  na  koniec 

wynikający z nich wniosek i go zapisywali”

20

Na skutek tych „badań” w niedługim czasie wszyscy uczestnicy odrzucili 

większość nauk i prawd chrześcijańskich – uznając je za niebiblijne. Jednak to 

nie wszystko, bo wobec tak istotnych wniosków Russell i jego sympatycy doszli 

do wniosku, że tak „obfitymi owocami badań” należy się podzielić z innymi i w 

związku  z  tym,  niebawem  wszyscy  uczestnicy  rozpoczęli  kampanię 

                                                 

18

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 46. 

19

 G. Kulik,

 

Charles Taze Russel, 21. 

20

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 44. 

background image

 
 

13 

propagandową  ogłaszając  powszechne  zafałszowanie  prawdziwych  przesłań 

Biblii przez chrześcijan. 

W  1876  roku  podczas  spotkania  w  Filadelfii  Barbour  pouczył  Russella          

o  chronologii  i  przekonał  go  o  obecności  Chrystusa  na  ziemi  od  października 

1874  roku.  Na  skutek  tej  nauki  (w  rok  później)  Russell  wydał  broszurę                

o  kolosalnym  50  tys.  nakładzie,  pod  tytułem  „Cel  i  sposób  powrotu  naszego 

Pana”. Publikacja wywołała zainteresowanie, czego rezultaty dało się zauważyć 

na łamach lokalnej prasy

21

. Między innymi, dzięki temu wspólnemu sukcesowi 

Russell  wraz  ze  swoją  grupą  przyłączył  się  do  adwentystycznego  ugrupowania 

kierowanego przez Barboura w Rochester i wsparł finansowo, chylącego się ku 

upadkowi  „Zwiastuna  Poranka”,  dzięki  czemu  został  jego  wicedyrektorem.  Od 

tej  pory  razem  Russell  i  Barbour  niestrudzenie  dowodzą,  że  Chrystus  przybył 

niewidzialnie  w  1874  roku  na  ziemię,  aby  duchowo  przygotować  swoich 

wybranych  na  widzialne,  ostateczne  przyjście.  Którego  daty  już  bezpośrednio 

nie podając, zachęcają jedynie do dalszych poszukiwań.  

Rezultat  tych  wspólnych  „badań”  przedstawiają  już  rok  później  (1877)         

w  kolejnej  propagandowej  broszurze  pt.  „Trzy  światy  i  żniwo  tego  świata”. 

Gdzie  właściwie  obaj  koledzy  rozwijają  kwestię  podjętą  wcześniej  przez 

Russella  w  publikacji  „Cel  i  sposób  powrotu...”.  Tyle,  że  „w  tym  wydaniu”, 

poza  suchymi  teoretycznymi  rozważaniami,  podali  konkretną  datę  widzialnego 

przybycia  (powrotu)  Chrystusa  na  ziemię.  Po  czym  nastąpi  chwalebne 

tysiącletnie  królowanie  Chrystusa.  Wobec  tak  odważnego  proroctwa 

„interesującym”  wydał  się  wybuch  I  wojny  światowej,  który  mimo  iż  nie 

zrealizował  widzialnego  powrotu  Chrystusa  był  wystarczającym  „alibi”  dla 

kierownictwa  sekty,  które  po  latach,  jakby  nie  pamiętając  swych  dosłownych 

proroctw,  wyjaśniało  okoliczności  roku  1914  w  taki  sposób:  „  Już  na  wiele  lat 

przedtem badacze Biblii zrozumieli, że rok 1914 będzie miał wielkie znaczenie. 

Chronologia biblijna wyraźnie wskazywała właśnie na ten rok i uważni badacze 

                                                 

21

 S. Ufniarski,

 

Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 15. 

background image

 
 

14 

Słowa  Bożego  wiedzieli  o  tym.  Spodziewali  się  wielkich  zmian  i  fakty 

potwierdzają, że rok 1914 był rzeczywiście rokiem znamiennym”

22

I nikt z przywódców sekty nie raczył wspomnieć, że nie tego spodziewali 

się  ówcześni  „uważni  badacze”.  Mówią  natomiast,  że  lata  1914-1918  były 

„czasem próby”, lecz nie z powodu realizacji proroctw Barboura i Russella ale         

z  powodu  głębokiego  kryzysu  jaki  nastał  po  niespełnionej  zapowiedzi  -  bo 

niestety nikt z badaczy w 1914 roku nie został wniebowzięty! Dopiero w 1916 

roku Russell próbując się ostatecznie zrehabilitować pisze w „Strażnicy”: „nasze 

nadzieje  w  związku  z  październikiem  roku  1914  były  niesłuszne...”

23

                      

i  desperacko  wyznacza  datę  „końca”  na  rok  1918.  Tyle,  że  nieoczekiwana 

śmierć (1916) oszczędziła mu kolejnego zawodu. 

Lecz  to  jeszcze  nie  koniec  rozdziału,  bo  zdecydowanie  wydaje  się 

domagać  wyjaśnienia  kwestia  wspomnianej  wyżej  publikacji  pt.  „Trzy  światy         

i  żniwo  tego  świata”,  ze  względu    na  idące  za  nią  poważne  konsekwencje  dla 

przyszłości ruchu badaczy jaki samego Karola Russella. 

Należy  wyjaśnić,  że  (wtedy  poważnie  już  współpracujący  przyjaciele) 

Barbour  i  Russell  publikują  na  jej  łamach,  że  lata  1874-1878,  to  czas  tzw. 

„żniwa”. I właśnie w tym czasie sam Chrystus skompletuje sobie „małe stadko” 

wybranych  do  życia  w  niebie.  Co  więcej  autorzy  podali  konkretną  datę 

wniebowzięcia swoich zwolenników, którą miał być 9 kwietnia 1878 roku! Lecz 

jak  można  było  to  przewidzieć,  pomimo  oczekiwań  wielu  „wiernych” 

przepowiednia nie spełniła się i od tego czasu współpraca autorów tej doktryny 

zaczęła  się  wyraźnie  psuć.  A  coraz  częstsze  spory  doktrynalne  na  łamach 

czasopisma  wywoływały  coraz  większe  zamieszanie  pośród  ich  zwolenników. 

Ostatecznym  finałem  tych  nieporozumień  było  zerwanie  współpracy                      

z  Barbourem  i  zaprzestanie  finansowego  wspierania  czasopisma  na  rzecz 

powstania  czysto  „Russellowskiego”  czasopisma  pt.  „Strażnica  Syjońska                

                                                 

22

 B.a.,

 

Prawda, która prowadzi do życia wiecznego, 107. 

23

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 62. 

background image

 
 

15 

i  Zwiastun  Obecności  Chrystusa”,  którego  pierwszy  numer  ukazał  się  w  lipcu 

1879 roku  w  nakładzie  6  tys.  egzemplarzy.  Przy  czym  należy  zaznaczyć,  że  to 

właśnie czasopismo po dziś dzień jest doktrynalnym pismem świadków Jehowy. 

Wraz  z  Russellem  z  redakcji  Barbourowskiego  „Zwiastuna  Poranka” 

odeszło  kilku  innych  czołowych  redaktorów  (m.in.  J.  H.  Paton  i  Keith),  którzy 

dalej  współpracowali  z  Karolem  w  redagowaniu  „Strażnicy”  –  która  jeszcze 

przez  jakiś  czas  na  swoich  łamach  dialogowała  ze  „Zwiastunem”  Barboura. 

Lecz  i  ta  współpraca  nie  układała  się  najlepiej.  Pracownicy  którzy  przybyli             

z redakcji „Zwiastuna” nie byli ludźmi, którzy chcieli tylko pracować u Russella 

ale próbowali  mieć  coraz większy wkład w doktrynę „Strażnicy”, co irytowało 

prawowitego  właściciela  czasopisma  i  zmusiło  go  do  bezpardonowego 

wyeliminowania  współpracowników  –  w  celu  ocalenia  pozycji  lidera  ruchu 

badackiego.  W  ten  sposób,  po  odejściu  kilku  dotychczas  czołowych  badaczy, 

nie  pozostał  już  nikt,  kto  w  1882  roku  mógłby  zagrozić  niekwestionowanemu 

przywódcy  ruchu  badackiego  skupiającego  się  wokół  „Strażnicy”  nieustannie 

zwiększającej swój nakład i grono czytelników. 

 

ROZDZIAŁ III 

Powstanie i rozwój sekty. Rys ideologiczny kolejnych prezydentów 

 

 

Gdy zapytamy świadka Jehowy o korzenie jego wiary, odpowie nam bez 

zająknięcia:  „Według  Biblii  Rodowód  Świadków  Jehowy  ciągnie  się  od 

wiernego  Abla”

24

.  Tym  czasem,  to  Karol  Russell  zainicjował  działanie  „ruchu 

badackiego” u siebie w domu w roku 1870 – zaczął spotkania biblijne w gronie 

najbliższej rodziny i trzech przyjaciół. Ruch ten został oficjalnie zarejestrowany 

w  1914  roku  w  Londynie  pod  nazwą  „Międzynarodowe  Stowarzyszenie 

Badaczy  Pisma  Świętego”.  W  1881  roku  K.  Russell  powołał  do  istnienia  

                                                 

24

 B.a.,

 

Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, 348. 

background image

 
 

16 

korporację  wydawniczą  o  nazwie  „Strażnica  Syjońska  –  Towarzystwo 

Traktatowe”,  którą  w  1884  roku  zarejestrował  w  Pensylwanii  jako  spółkę 

akcyjną  będąc  jej  prawie  100%  udziałowcem

25

.  W  roku  1909  powstała  nowa 

korporacja o nazwie: „Stowarzyszenie Kazalnicy Ludowej” znana od roku 1956 

pod nazwą „Zarejestrowane Nowojorskie Towarzystwo Biblijne i Traktatowe – 

Strażnica”

26

.  Współczesną  nazwę:  „świadkowie  Jehowy”  sekta  zawdzięcza 

Josephowi  Franklinowi  Rutherfordowi,  następcy  Karola  Russella,  który 

wprowadził  ją  w  1931  roku  podczas  kongresu  w  Columbus

27

.  Do  roku  1931 

działaczy  ruchu  nazywano:  „badaczami”,  „russellitami”,  „ludźmi  Strażnicy”, 

„ludźmi Brzasku Tysiąclecia”.   

 

III.1.

  Charls  Taze  Russell

 

nazywał  zakładane  przez  siebie  zbory                        

„eklezjami” bądź „klasami”, które cieszyły się dużą swobodą w działaniu. Gdyż 

przez  dość  długi  okres  czasu  założyciel  nie  był  on  zainteresowany  tym  co  się         

w  nich  dzieje.  Zajmował  się  przede  wszystkim  działalnością  Towarzystwa 

traktatowego Strażnica a poza tym oczekiwał bliskiego końca świata

28

. Sytuacja 

znacznie się zmieniła po 1881 roku, kiedy szeregi badaczy znacznie zwiększały 

swoją  liczebność.  Zaczął  publikować  artykuły  mówiące  o  konieczności 

wprowadzania  „porządku  podczas  zgromadzeń  świętych”

29

  i  konieczności 

wyboru starszych, którzy mogliby całościowo czuwać nad „eklezjami” (1895). 

 

W  ten  sposób  przywódca  „został  sprowokowany”  do  ogłoszenie  siebie         

w  1879  roku  wysłannikiem  Bożym  twierdząc,  że  Bóg  powołał  go  do  jedynie 

prawdziwego  wykładania  Pisma  świętego

30

.  Swą  działalność  „dogmatyczną” 

uwieńczył artykułami w „Strażnicy” (od 1879), „Badaczu Pisma św.” (od 1889) 

i  „Trybunie  Ludów”  (od  1909)  ale  nade  wszystko  serią  książek  zatytułowaną 

                                                 

25

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 26. 

26

 E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 46. 

27

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 63. 

28

 Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 52. 

29

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 205. 

30

 A. Różanek,

 

Świadkowie Jehowy-strażnicy prawdy czy fałszu?, 6.  

background image

 
 

17 

„Brzask Tysiąclecia” – dziś popularnie zwaną „Wykładami Pisma świętego” (bo 

tak  pod  wspólnym  tytułem  wydano  je  w  1904  roku).  Co  więcej,  autor zażądał, 

aby  wierni  wysoko  cenili  jego  „Wykłady”,  by  stawiali  je  jeżeli  nie  wyżej  od 

Biblii,  to  przynajmniej  na  równi  z  nią

31

.  Posuwając  się  w  swoim  absurdzie  – 

niezrozumienie  istoty  natchnienia  Biblii  pozwoliło  mu  na  jej  ocenzurowanie.            

I w ten sposób polecił wykreślić swoim „wiernym” m. in. Mk 16, 9-20; Łk 22, 

43; 23, 34; J 5, 25; 1 P 2, 5; 2 P 1,1; Jk 5, 16; Ap 5, 3. 13. Założyciel badaczy 

nie  akceptował  również  tradycji  Kościoła,  ani  żadnych  świadectw  wiary 

datowanych  na  pierwsze  wieki  istnienia  kościoła.  Branie  pod  uwagę  tradycji 

nazywa  bałwochwalstwem  i  przesądem.  Ale  mimo  tak  radykalnej  negacji 

wszelkich  tradycji  (o  paradoksie!!!)  widział  potrzebę  odwołania  się  do  jakichś 

znanych z historii poprzedników, którzy w jakikolwiek sposób utożsamialiby się 

z  jego  doktryną.  I  w  ten  sposób,  do  grona  swych  „religijnych  przodków” 

zaliczył „całą plejadę” heretyków kościoła Katolickiego m. in.: Jana Wiclifa za 

odrzucenie  Mszy  św.;  Ariusza,  ponieważ  odrzucił  naukę  o  Trójcy  św.;  Piotra 

Waldo,  ponieważ  negował  spowiedź,  modlitwę  za  zmarłych,  oraz  odrzucał 

sakrament  chrztu  i  kapłaństwa;  Marcina  Lutra  za  głoszenie  nauki                          

o  usprawiedliwieniu  przez  wiarę  pomijając  uczynki.  Tę  jak  widać 

skomplikowaną  i  rozbudowaną  naukę  próbował  podsumować  i  ujednolicić  we 

wspomnianych  już  „Wykładach”,  które  ukazywały  się  w  kolejnych  częściach:         

I  „Boski  plan  wieków”  (1886);  II  „Nadszedł  czas”  (1889);  III  „Przyjdź 

Królestwo  Twoje”  (1891);  IV  „Dzień  pomsty”  (1897);  V  „Pojednanie  między 

Bogiem  i  człowiekiem”  (1899);  VI  „Nowe  stworzenie”  (1904)  a  tom  siódmy, 

dziś przypisywany również autorstwu Russella ukazał się w rok po jego śmierci 

tj.  w  1917  roku  i  prawie  w  całości  jest  dziełem  jego  następców:  Fishera                   

i  Woodwortha

32

.  Ostatecznie  całość  „Wykładów”  zawiera  ponad  3  tys.  stron, 

gdzie  miła  się  zawrzeć  cała  nauka  Świadków  Jehowy.  Lecz  niestety  zaraz  po 

                                                 

31

 S. Ufniarski,

 

Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 82-83. 

32

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 66-67. 

background image

 
 

18 

śmierci Russella okazało się, że raczej wątpliwa była słuszność pracy Russella. 

Gdyż  pierwszy  jego  następca,  jak  i  kolejni  dokonywali  wiele  istotnych  zmian        

w  zapisanej  już  doktrynie;  o  czym  powiem  dalej,  przy  każdym                             

z  „prezydentów”  (takim  mianem  określają  się  kolejni  po  Russellu  przywódcy 

sekty). 

 

Ogólnie  dorobek  pisarski  Russella  jest  ogromny

33

.  Jednak  opinie 

największych  polskich  znawców  w  tej  dziedzinie  zdają  się  nie  odzwierciedlać 

entuzjazmu  autora:  „K.  T.  Russell  pozostawił  po  sobie  pokaźną  spuściznę 

piśmienniczą. Jedyną dziedziną, która go interesowała było Pismo św., i z niego 

czerpał  wnioski  dla  swej  nauki.  Nie  był  on  jednak  przygotowany  do  studium 

ksiąg  świętych.  Nie  znał  języków  starożytnych,  a  do  swych  wykładów 

posługiwał się tzw. konkordancjami. Brak przygotowania do studium Pisma św. 

wyraźnie razi kompetentnego czytelnika. Drugim fatalnym błędem Russella jest 

to,  iż  cytaty  Pisma  św.  starał  się  dopasować  do  z  góry  obmyślanych  tez, 

naginając  je  w  sposób  zupełnie  dowolny.  Sposób  przedstawiania  treści 

najczęściej  jest  zawiły.  W  »Wykładach«  niekiedy nie  wiadomo,  co  autor  chce 

dowieść, na czym się opiera, cytując obok poważnych autorów, wycinki z gazet, 

listy  nieznanych  pastorów.  W  działalności  piśmienniczej  K.  T.  Russella  widać 

znamionującą  amerykan  gorączkowość,  brak  sumiennego  przemyślenia 

materiału  i  należytego  usystematyzowania.  W  sposobie  układu  dzieła,                    

w  frapujących  tytułach  ujawnia  się  Russell  kupiec,  który  interesującymi, 

tajemniczymi  tytułami  pragnie  pozyskać  nabywcę.  (...)  Stworzył  system 

religijny pełen fantazji i sprzeczności. (...) Jasne systematyczne ujęcie doktryny 

sekty  badaczy  (...)  jest  niezmiernie  trudne.  Ks.  dr  S.  Ufniarski  określa  iż  praca    

w tej dziedzinie jest bardzo uciążliwa i często niewdzięczna. Nieraz kilka godzin 

wczytywania  się  w  sekciarskie  pisma  nie  przyniosło  żadnej  nowej  myśli, 

nowego  punktu  nauki.  Wpływ  ma  na  to  specyficzna  terminologia  badaczy               

                                                 

33

 Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 56. 

background image

 
 

19 

i  kompletny  chaos  w  pismach.  Na  jednej  stronie  druku  porusza  założyciel 

badaczy 100 tematów i  znowu jeden i ten sam temat porusza w kilku tomach”

34

.    

 

Podobną  opinię  formułuje,  wspomniany  przez  cytowanego  wyżej  autora 

ks. Stanisław Ufniarski: „Brak podstawowych studiów biblijnych i dyletantyzm 

w najjaskrawszym tego wyrazu znaczeniu widać w dziełach Russella na każdej 

stronicy.  Wywody swe  Russell  opiera  na  apriorystycznej  koncepcji;  z  dowodu, 

w  ten  sposób  wywodzącego  swoją  genezę,  argumentuje  Russell  jakoby 

„aposteriori” jedynie dlatego, że wyprowadzony wniosek odpowiada założeniu, 

jakie  dla  autora  było  potrzebne.  Dlatego  to,  chociaż  Russell  sam  doszedł  do 

syntetycznej koncepcji swej nauki, jednak nie wiadomo co autor przyjmuje, na 

czym  się  opiera  i  czego  chce  dowieść.  Znalezienie  syntezy  a  nawet 

zorientowanie  się  w  doktrynie  Badaczy  ogromnie  utrudnia  terminologia                

o specyficznym sekciarskim zabarwieniu”

35

 

Okazuje  się  więc,  że  „Wykłady”  Russella  są  wyłącznie  ilustracją 

„standardowej”  sekciarskiej  interpretacji  Pisma  św.  Russell  uważał,  że  od 

czasów  śmierci  apostołów  nikt  nigdy  nie  rozumiał  Biblii  w  sposób  właściwy. 

Potwierdził takie aspiracje w „Strażnicy” z 1910 roku, gdzie pisze iż „Wykłady” 

są nieodzowną pomocą na drodze rozumienia Pisma. Dla ilustracji posłużył się 

przykładem: Gdyby ktoś przez 10 lat starał się zapoznać z treścią „Wykładów”     

a  potem  zaprzestał  je  czytać  i  zająłby  się  tylko  Biblią,  „to  wówczas  choćby 

przez  10  lat  wnikał  w  Biblię,  przejdzie  w  ciągu  2  lat  do  ciemności.                        

O  ile  zaś  będzie  czytał  tylko  »Wykłady  Pisma  Świętego«  z  cytatami              

Biblii, to po 2 latach będzie jeszcze w świetle, gdyż posiadł światło Biblii”

36

 

Autor  tak  bardzo  cenił  swoje  „Wykłady”,  że  groził  karami,  gdyby 

ktokolwiek  ośmielił  się  w  nich  coś  zmienić

37

.  Jednak  zaraz  po  niespełnionym 

proroctwie  roku  1914  sam  zmuszony  był  dokonać  zmian,  osłabiających 

                                                 

34

 S. Grelewski,

 

Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej, 639-640, 645-646. 

35

 S. Ufniarski,

 

Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 22-23. 

36

 Z. Pawłowicz,

 

Człowiek a świadkowie Jehowy, 22. 

37

 Por. S. Grelewski,

 

Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej, 647. 

background image

 
 

20 

przynajmniej  wymowę  swoich  nie  spełnionych  przepowiedni  (co  można 

stwierdzić  na  podstawie  porównania  wydań  z  przed  roku  1914  i  po  nim).  Co 

więcej,  groźbami  i  cenzorską  ręką  Russella  nie  przejął  się  jego  następca  - 

Rutherford.  Dla  którego  piramida  Cheopsa  w  Gizie  nie  była  już  „dziełem 

bożym”,  czy  „kamiennym  świadkiem  Boga”,  lecz  „dziełem  Szatana”!

38

.  Dziś  

wiemy,  że  przeciw  tego  typu  jawnym  fałszerstwom  Rutherforda  (dotyczącym 

przede  wszystkim  „Wykładów”)  wystąpiło  kilku  dyrektorów  Towarzystwa 

Strażnica  z  zarzutami  zmiany  istotnych  nauk  założyciela.  Za  co  Rutherford 

usunął „trudnych” (31!) dyrektorów, powołując na ich miejsce osoby, które nie 

miały nic przeciw

39

 

Tak w zarysie przedstawia się dorobek życiowy i doktrynalny założyciela 

i pierwszego przywódcy „Badaczy Pisma świętego”. 

 

III.2.

  Joseph  Franklin  Rutherford

  pochodził  z  rodziny  baptystów. 

Podręcznik  historii  świadków  Jehowy  podaje  informacje  o  nim  jako  studencie 

prawa  w  college’u

40

.  Co  wydaje  się  być  ewidentnym  kłamstwem,  gdyż  nie  ma 

go  na  liście  ówczesnych  studentów;  pracował  on  w  sądzie  jedynie  jako 

protokolant.  Pierwszy  kontakt  Rutherforda  z  sektą  był  zupełnie  przypadkowy, 

gdy w 1894 roku kolporterki Russella sprzedały mu kilka tomów „Wykładów”, 

które  zainteresowały  go  do  tego  stopnia,  że  wstąpił  w  szeregi  badaczy  –

przyjmując chrzest w 1906 roku. 

O  jego  życiu  przed  wstąpieniem  do  sekty,  bardzo  jednoznacznie  pisze       

A.  Różanek:  „...przywódcą  był  następny  karierowicz  –  Joseph  Franklin 

Rutherford,  który  minował  się  „prezydentem”  swej  organizacji.  Po  rocznym 

pobycie  w  więzieniu  (za  szpiegostwo  na  rzecz  Niemiec),  zwolniony  na  mocy 

amnestii,  zabawia  się  w  proroka  i  wzorem  swego  poprzednika  przepowiada 

                                                 

38

 Zob. S. Grelewski,

 

Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej, 647. 

39

 Por. Z. Pawłowicz,

 

Człowiek a świadkowie Jehowy, 26. 

40

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 67. 

background image

 
 

21 

nadejście  nowej  ery,  która  tym  razem  ma  się  rozpocząć  w  roku  1925,  kiedy  to 

nastąpi koniec starego świata i rozpocznie się „Nowy świat”

41

Rutherford  wybrany  w  1917  roku  przez  walne  zgromadzenie 

akcjonariuszy Towarzystwa Strażnica, był zmuszony zaradzić największemu jak 

do  owego  czasu  kryzysowi  w  szeregach  badaczy,  który  związany  był  z  dobrze 

nadal  pamiętanym  „nieszczęsnym”  rokiem  1914  i  śmiercią  założyciela.           

Poza  tym  nowo  wybrany  przywódca  skutecznie  usuwał  wszystkich,  którzy 

miewali wątpliwości co do jego nowatorskich w stosunku do Russella nauk

42

.  

Sytuacja  poprawiła  się  trochę  po  okresie  jego  „męczeństwa”  tzn.  po 

wyjściu  z  więzienia.  Gdzie  miał  przebywać  wraz  ze  swoimi  najbliższymi 

współpracownikami  przez  20  lat,  za  występowanie  przeciw  pełnieniu  służby 

wojskowej, co uznawał za niezgodne z honorem i sumieniem człowieka. A był 

to  czas,  gdy  Stany  Zjednoczone  przystąpiły  do  wojny  z  Niemcami  i  ogłosiły 

powszechny  pobór  do  wojska.  Z  reguły  patriotyczne  społeczeństwo 

amerykańskie  bardzo  negatywnie  odbierało  akcje  badaczy  przeciw  służbie 

wojskowej.  Jednak  pobyt  Rutherforda  w  więzieniu  nie  trwał  nawet  rok,  gdyż 

wpłacono za niego kaucję. Sam fakt aresztowania był wystarczający by obwinić 

za  niego  kler  i  wzmocnić  propagandę,  przez  entuzjastyczne  powitanie 

powracających badaczy - „męczenników za wiarę”

 43

Zaraz  po  opuszczeniu  więzienia  Rutherford  zdał  sobie  sprawę,                    

że stawienie czoła największemu w historii kryzysowi domaga się podjęcia dalej 

idących  radykalnych  środków,  które  powinny  zmierzać  do  zmiany  charakteru 

władzy  jaką  do  tej  pory  pełnił  założyciel.  W  ten  sposób  doszedł  do  wniosku,         

że  aby  wprowadzić  większą  organizację  badaczy,  dyscyplinę  i  posłuszeństwo 

należy  wprowadzić  teokrację  –  czyli  „rządy  Boże”  sprawowane  przez  siebie. 

Autorytarna centralizacja pozbawiła zbory wszelkiego rodzaju demokracji, która 

dotychczas objawiała się przede wszystkim, niezależnymi od centrali wyborami 

                                                 

41

 A. Różanek,

 

Świadkowie Jehowy-strażnicy prawdy czy fałszu?, 6. 

42

 Zob. G. Pape, Byłem Świadkiem Jehowy, 77. 

43

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 70. 

background image

 
 

22 

„starszych”  zboru  przez  jego  członków.  Tym  sposobem  Rutherford  zaczął 

odbudowywać i formować badaczy jako nową silnie propagandową społeczność 

ludzi,  odcinającą  się  od  chrześcijaństwa.  A  o  ambitnych  propagandowych 

planach  Josepha  R.  tak  pisał  Schnell,  niegdyś  wysoki  funkcjonariusz  sekty: 

„...pomiędzy  1919  a  1922  rokiem  wśród  przywódców  powstała  myśl  na  skalę 

amerykańskich  biznesmenów,  rozpoczęcia  olbrzymiej,  o  światowym  zasięgu, 

kampanii  głosicielskiej  przez  sprzedaż  książek  i  broszur,  wydawanych                   

i  drukowanych  przez  Towarzystwo  Strażnica,  a  za  uzyskane  w  ten  sposób 

pieniądze zbudować wymarzoną światową organizację”

44

Jednym z istotnych epizodów działalności kierowniczej Rutherforda było 

wydanie  w  1920  roku  broszury  pt.  „Miliony  ludzi  z  obecnie  żyjących  nie 

umrą!”

45

.  W  której  autor  skutecznie  mobilizując  „wiernych”,  do  jak  się                 

w  przyszłości  okazało  fanatycznej  służby,  przepowiadał  koniec  świata.  Który 

miał  się  objawić  widzialnym  powrotem  Chrystusa  i  jego  1000  letnim 

panowaniem  na  ziemi.  Miało  się  to  wszystko  stać  jeszcze  za  życia  pokolenia                

z 1914 roku. O szerszych konsekwencjach tej publikacji wspomnę jeszcze przy 

omawianiu prezydentury współczesnego prezydenta M. Henschela.    

Wracając  do  wspomnianej  antymilitarnej  postawy  Rutherforda,  trzeba 

wspomnieć, że antywojskowa stanowisko nowego przewodniczącego świadków 

stała  w  sprzeczności  z  nauką  ich  założyciela

46

.  Co  więcej,  była  to  pierwsza 

zmiana jaką zaprowadził Rutherford.  

Kolejnym  spektakularnym  przedsięwzięciem  propagandy  Rutherforda 

było  wydanie  w  wielomilionowym  nakładzie  broszury  pt.  „Miliony  ludzi                 

z  obecnie  żyjących  nie  umrą!”.  O  której  dziś  właściwie  żaden  ze  świadków 

Jehowy  nic  nie  potrafi  powiedzieć  –  nie  wiedzą  o  niej?!?  W  związku                     

z  unikatowością  nauk  zawartych  w  tym  „dziele”,  przytoczę  kilka  cytatów           

(str. 60):  

                                                 

44

 W. J. Schnell, Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy“, 14. 

45

 Zob. G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 13. 

46

 G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 69. 

background image

 
 

23 

„Możemy  przeto  z  ufnością  oczekiwać,  że  rok  1925  zaznaczy  się 

powrotem Abrahama, Izaaka, Jakuba i wiernych proroków Starego Zakonu”. 

„Opierając  się  tedy  na  argumentach  powyżej  wyłuszczonych,  że  stary 

porządek  rzeczy,  stary  świat  skończył  się,  a  zatem  przemija,  i  że  nowy  ład 

nastaje,  oraz  że  rok  1925  zaznacza  się  zmartwychwstaniem  wiernych                      

i  zasłużonych  mężów  starożytności  i  początkiem  odbudowy,  słusznym  będzie 

mniemać, że miliony z ludzi żyjących teraz na świecie będą jeszcze znajdować 

się  na  świecie  w  roku  1925.  A  wtenczas,  opierając  się  na  obietnicach 

wymienionych  w  Słowie  Bożym,  musimy  przejść  do  stanowczego                           

i niezaprzeczonego wniosku, że miliony z żyjących teraz na świecie ludzi nigdy 

nie umrą”.   

Jednak rok 1925 stał się ku rozpaczy większości badaczy kolejną klęską. 

Wielu świadków odeszło. Nie pomogły kolejne roztaczające nową wizję świata 

artykuły  w  „Strażnicy”.  Trzeba  było  czasu,  by  kolejny  błąd  odszedł                    

w  zapomnienie  a  i  na  pewien  czas  trzeba  było  powstrzymać  się  przed 

wyznaczaniem 

kolejnych 

„terminów”. 

Lecz 

nie 

długo 

trwała 

„wstrzemięźliwość”.  Kolejne  daty,  to:  1942,  1948,  1954,  1961  i  1975                       

-  a  po  tej  ostatniej  (do  dziś)  porażce  świadkowie  ograniczają  się  do         

stwierdzeń, że czas powtórnego przyjścia Jezusa jest bliski

47

Lecz  sam  Rutherford  nie  przejął  się  i  tą  porażką  1925  roku.  Odciągając 

uwagę  „wiernych”  od  niepowodzenia  z  „uporem  maniaka”  oczekując 

zmartwychwstania  proroków.  Dla  których  tuż  po  „prorockiej  klęsce”                  

tzn.  jeszcze  w  1925  roku  kazał  wybudować  rezydencję  w  San  Diego  (stan 

Kalifornia).  Dom  ten,  którego  koszty  budowy  wyniosły  75  tys.  dolarów!, 

Rutherford nazwał „Beth-Sarim”, czyli „Domem Książąt” uposażając go w dwie 

luksusowe  limuzyny.  By  nie  być  gołosłownym  wobec  przytaczanego, 

wydawałoby  się  tak  absurdalnego  pomysłu,  zacytujmy  kilka  kwestii 

                                                 

47

 Por. G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 24. 

background image

 
 

24 

Rutherforda, które ukazały się w wywiadzie z dnia 23 marca 1930 roku w „The 

Detroit Free Press”:  

„Umyślnie  poobsadzałem  to  miejsce  palmami  i  oliwnymi  drzewami,  aby 

król  Dawid  i  ci  wszechświatowi  książęta  (tzn.  Gedeon,  Barak,  Samson,  Jefte            

i  Samuel)  mogli  czuć  się  jakby  u  siebie  w  domu,  gdy  powrócą,  aby  dać 

człowiekowi sposobność stania się doskonałym”. 

Na  żartobliwe  pytanie  dziennikarza;  w  jaki  sposób  Dawid  i  inni 

zmartwychwstali  przekonają  Rutherforda,  że  to  oni  są  prorokami  na  których 

„wierni”  oczekują?  Rutherford  całkiem  poważnie  odpowiedział:  „Zanim 

podpisałem  dokument,  zauważyłem,  że  mogłoby  się  wydarzyć,  że  jakiś  stary, 

sprytny  oszust  mógłby  się  podać  za  Dawida.  Dlatego  mężowie,  których 

naznaczyłem  do  sprawdzania  identyczności  mężów  Bożych,  są  urzędnikami 

moich towarzystw i poświęceni Panu. Zatem oni będą upoważnionymi od Boga, 

aby odróżnili oszustów od prawdziwych książąt”. 

 

Gdy  i  te  oczekiwania  nie  zostały  spełnione,  a  oczekująca  rezydencja 

powoli  stawała  się  niewygodnym  świadkiem,  pomnikiem  kolejnej  porażki  – 

kurort  został  sprzedany  wraz  z  wszelkimi  dodatkowymi  luksusami 

Rutherfordowi  za  okrągłą  sumę  10  dolarów

48

!  Jak  można  się  spodziewać 

historia „Domu Książąt” poważnie „nadwyrężyła” wiarę wielu badaczy, którzy 

w  jednej  chwili  dostrzegli  jak  byli  oszukiwani.  A  natychmiast  po  śmierci 

prezydenta  Rutherforda  nowe  kierownictwo  sekty  szybko  wyzbyło  się 

kompromitującego  domu  –  w  „Strażnicy”  jednak  zapewniając,  że  Beth-Sarim        

„spełnił swoją rolę” (Strażnica z 15  grudnia 1947r.)

49

 

Inną  zmianą  z  serii  „radykalnych”,  którymi  może  poszczycić  się 

Rutherford  jest  zmiana  statusu  i  nadanie  obowiązków  „wolnym”  dotychczas 

kolporterom literatury. W 1925 roku prezydent postanowił, że kolporterzy będą 

wykonywać  swoje  prace  bezinteresownie.  Będą  pracować  również  w  niedziele       

                                                 

48

 Zob. S. Ufniarski,

 

Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (świadkowie Jehowy), 46. 

49

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 678-699. 

background image

 
 

25 

i  składać  pisemne  sprawozdania  „ze  sposobu  wykorzystania  swego  osobistego 

czasu  i  ilości  sprzedanych  książek”

50

.  W  tym  samym  czasie  Rutherford 

wprowadził  w  życie  decyzję  o  wycofywaniu  z  obiegu  publikacji  Russella. 

Stwierdzając, że światło jaśnieje coraz bardziej i poprzednik nie może być nadal 

autorytetem  doktrynalnym.  A  jedynym  źródłem  autorytetu  stał  się  zarząd 

Towarzystwa  jako  „Narzędzie  Jehowy  na  ziemi”,  jako  jedyny  znak 

przekaźnikowy  dzięki  któremu  panuje  nad  światem  (jedyny  prawdziwy  kanał 

przekazu Bożego)

51

.  

 

Kolejnym  istotnym  ruchem  Rutherforda,  był  zwołany  w  1931  roku 

Kongres w Columbus w USA, którego rezultatem była zmiana nazwy sekty na 

„świadków Jehowy”

52

.  

 

W  roku  1932  Rutherford  „wykluczył”  Żydów  ze  wspólnoty  świadków 

Jehowy,  motywując  decyzje  przekonaniem,  że  od  roku  1918  godność  „ludzi 

przymierza”  przysługuje  wyłącznie  świadkom.  Więc  Żydzi  nie  mogą 

„mianować się tą samą nazwą”.  

W  1936  roku  Rutherford  zmienił  zdanie  na  temat  dotychczasowej  nauki        

o  śmierci  Jezusa  na  krzyżu,  stwierdzając  że  Jezus  umarł  na  palu.  Co  staje  się 

kolejną niewytłumaczalną decyzją, choćby  z powodu takiego, że krzyż jest od 

wieków symbolem wszystkich religii chrześcijańskich – jaką mianują się do dziś 

również  świadkowie  Jehowy.  Co  więcej  emblemat  krzyża  w  koronie 

umieszczano  na  okładkach  „Strażnicy”  jako  herb  Russella

53

.  Sam  Rutherford 

jeszcze w roku 1928 nie negował tej nauki pisząc w swej książce pt. „Rząd” na 

str.114: „Jezus umarł na krzyżu, następnie był zdjęty z krzyża i pogrzebany”. 

Problem  krzyża  chrystusowego  w  naukach  świadków  Jehowy                

dotyczy  również  interpretacji  greckiego  słowa 

ΣΤΑΥΡΟΣ

54

 (czyt.:  stauros)                            

                                                 

50

 W. J. Schnell, Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy“, 25. 

51

 G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 14. 

52

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 235.  

53

 Zob. G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 119. 

54

 Zob. R. H. Countess, Błędy doktryny świadków Jehowy. Analiza krytyczna Chrześcijańskich Pism Greckich 

w Przekładzie Nowego Świata, 126. 

background image

 
 

26 

 i  ΞΥΛΟΝ (czyt.:  xylon)

55

.  Ale  niestety  ze  względów  objętościowych  pracy 

pomijam ten temat. 

niepohamowanej 

chęci 

odseparowania 

swych 

wiernych                           

od  katolicyzmu  Rutherford  posunął  się  aż  do  zakazu świętowania  dnia  imienin 

wśród  świadków.  A  chodziło  wyłącznie  o  separację  członków  sekty                     

od  krewnych  i  znajomych  spoza  organizacji,  gdyż  zbyt  serdeczne  kontakty             

mogłyby osłabić więź z sektą

56

Joseph  Franklin  Rutherford,  właściwy  twórca  świadków  Jehowy  zmarł          

8  stycznia  1942  na  raka  okrężnicy  we  wspomnianym  już  domu  Beth-Sarim            

w Kalifornii

57

 

III.3.

  Nathan  Homer  Knorr 

pochodził  z  Bethelhem  w  Pensylwanii 

(USA). Wychowany w Kościele reformowanym (z kalwinizmu) po raz pierwszy 

z  sektą  zetknął  się  w  wieku  16  lat.  Po  kilku  latach  od  wstąpienia  do  badaczy, 

szybko  awansował  i  pracował  w  siedzibie  głównej  sekty  w  Brooklynie,  gdzie 

został  głównym  dyrektorem  wszelkich  wydawnictw  sekty.  A  odznaczając  się 

dużym  talentem  organizatorskim  w  1940  został  mianowany  wiceprezydentem 

świadków Jehowy

58

. Po czym w 5 dni od śmierci Rutherforda, 13 stycznia 1942 

roku  akcjonariusze  Towarzystwa  Strażnica  wybrali  Knorra  na  urząd 

prezydencki, gdy miał 37 lat.  

Jako  nowy  prezydent  bardzo  szybko  odczuł  potrzebę  zmiany  stylu 

zarządzania sektą dla jej dynamiczniejszego rozwoju. Rozpoczął proces reform 

od  rozluźnienia  atmosfery  teokratycznych  rządów  panującej  od  czasów  swego 

poprzednika,  przez  przywrócenie  struktur  demokratycznych  w  zborach 

analogicznie  do  czasów  Russella.  Choć  z  drugiej  strony  Knorr  również 

scentralizował  władzę  sekty  przez  przemianowanie  dotychczasowej  grupy 

                                                 

55

 Zob. G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 113. 

56

 Zob. T. Kunda, R. Kromplewski, Strzeżcie się fałszywych proroków, 79. 

57

 Por. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 89. 

58

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 91. 

background image

 
 

27 

kierownictwa  na  tzw.  „Ciało  Kierownicze”.  Które  do  dziś  jest  uważane  za 

jedyny  instrument  Boży  w  tym  świecie,  „kanał”  którym  posługuje  się  Jehowa         

w celu oznajmiania organizacji swej woli

59

Knorr  uznawszy  swoją  religię  za  jedynie  prawdziwą  i  rezerwując  tylko 

dla jej wyznawców 144 tys. miejsc w niebie,  za swoim poprzednikiem przyjął 

również  postawę  zdecydowanie  antykatolicką.  Czemu  wyraz  dał  już  w  rok  po 

śmierci  Rutherforda,  wydając  w  1943  roku  podręcznik  wierzeń  świadków 

Jehowy  pt.  „Prawda  was  wyswobodzi”,  gdzie  przeczytamy  o  chrześcijaństwie 

m.in.:  „szatańska  organizacja”,  „zafałszowane  królestwo  Boże”,  „wielka 

wszetecznica”.  A  urząd  Papiestwa  jest  określony  mianem  „bestialsko-

politycznego  oblubieńca”,  który  będzie  starał  się  „obalić  dzieło  pomazanych 

świadków  Jehowy  na  ziemi,  i  stłumić  ich  świadectwo  o  Królestwie”  (str.  323-

324). 

Kolejnym  milowym  krokiem  w  rozwoju  sekty  na  skalę  światową  była 

decyzja  Knorra  o  powstaniu  szkoły  dla  misjonarzy:  „Biblijna  Szkoła              

Strażnicy  –  Gilead”,  której  liczne  filie  z  czasem  powstały  w  wielu  krajach 

całego świata. Gilead przyniósł sekcie ogromny rozwój na całym świecie, czego 

dowodem jest liczebność zborów w 1963 roku, kiedy to przekroczyła ona milion 

osób

60

.  Propaganda  zbierała  tak  obfite  plony,  że  w  1924  powstała  w  Nowym 

Jorku pierwsza propagandowa rozgłośnia świadków Jehowy, a w 1933 roku na 

rzecz świadków pracowało już 408 stacji! Ale gdy „rynek” zdradzał przesycenie 

agresywnymi  wystąpieniami  członków  sekty  Knorr  słusznie  stwierdził,  że 

należy  jednak  położyć  nacisk  na  przygotowanie  „wiernych”  do  składania 

kulturalnych wizyt domowych

61

Innym bardzo doniosłym dziełem dokonanym przez świadków za czasów 

prezydentury  Knorra  było  tłumaczenie  całej  Biblii  z  języków  oryginalnych  na 

język  angielski  (dla  potrzeb  sekty).  Wniosek  o  dokonanie  takiego  przekładu 

                                                 

59

 Por. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy od wewnątrz, 22. 

60

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 552-554. 

61

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 68. 

background image

 
 

28 

został podjęty w 1947 roku a został ukończony w 1960. Zespół tłumaczy nigdy 

nie  został  w  pełni  ujawniony  poza  personaliami  przewodniczącego  grupy, 

którym był Frederick Franz – ówczesny wiceprezydent. Zaś skromne publikacje 

zapewniały  wiernych,  że  komitet  tłumaczy  składał  się  „z  namaszczonych 

duchem  Świadków  Jehowy”

62

.  Więcej  o  okolicznościach  pracy  nad  tym 

tłumaczeniem powiemy przy omawianiu dyktatury F. W. Franza. 

Najbardziej  tragiczna  w  skutkach,  po  dzień  dzisiejszy,  jest  decyzja               

o zakazie transfuzji krwi, podjęta przez Knorra w 1945 roku - która pociągnęła 

za  sobą  już  tysiące  ludzkich  istnień.  Podjęta  na  podstawie  źle  zrozumianej 

perykopy  Pisma  świętego  Dz  15,29;  21,25,  obowiązuje  wszystkich 

ochrzczonych  świadków  i  ich  dzieci,  jeśli  nawet  nie  są  jeszcze  ochrzczone              

a  rodzice  są  za  nie  prawnie  odpowiedzialni.  Przypomnijmy  w  tym  miejscu,           

że poprzednik, czyli Rutherford nie miał nic przeciwko tym praktykom, a wręcz 

przeciwnie – zachwalał jej dobrodziejstwa

63

Jeszcze nawet po tej decyzji nic nie zagrażało stabilności sekty, gdyby nie 

to, że w roku 1966 roku Knorr na wzór wszystkich swoich poprzedników uległ 

„pokusie”  wyznaczenia  nowej  daty  końca  świata.  Która  wg  Knorra  przypaść 

miała na 1975 rok.  Jednak była to kolejna pomyłka, która skutecznie rozjaśniła 

świadomość  ponad  700  tys.  świadków  jako  oszukanych.  Choć  Brooklyn 

oczywiście  usprawiedliwiając  się  winą  za  kryzys  obarczył  nadgorliwych 

świadków,  którzy  rzekomo  nadinterpretowali  ogłaszane  przez  kanał 

„prawdopodobieństwo” na „pewność”

64

A  prezydent  niestety  nie  zdążył  już  zareagować  na  kolejną  porażkę,             

bo  latem  1976  roku  wykryto  u  niego  guz  mózgu,  który  stał  się  bezpośrednią 

przyczyną śmierci Knorra 8 czerwca 1977roku

65

 

                                                 

62

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 608. 

63

 Por. G. Fels,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, 102. 

64

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 633. 

65

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 108. 

background image

 
 

29 

III.4.

  Frederick  Franz 

pochodził  z  Covington  (USA).  Wychowany                     

w  rodzinie  katolicko-luterańskiej.  W  czasie  studiów  humanistycznych  na 

uniwersytecie  w  Cincinnati  dotarło  do  niego  kilka  tomów  „Wykładów” 

Russella. Na skutek których w 1913 roku przez chrzest został przyjęty w szeregi 

badaczy  i  w  rok  później  opuścił  uniwersytet,  by  oddać  się  do  całkowitej 

dyspozycji  sekty  jako  kolporter.  Dość  szybko  awansował.  W  1920  roku 

pracował w Głównym Biurze Towarzystwa Strażnica w Brooklynie a już 1945 

roku  pełnił  funkcje  wiceprezydenta

66

.  Dnia  22  czerwca  1977  roku  w  wieku  84 

lat został wybrany prezydentem, następcą Nathana Homera Knorra.  

Jeszcze  jako  wiceprezydent  (jak  już  wcześniej  było  wspomniane)  Franz 

stał  na  czele  zespołu  tłumaczy  Biblii,  które  to  tłumaczenie  rzekomo  miało 

odbywać  się  z  języków  oryginalnych.  Nowy  przekład  wg  wtajemniczonych 

świadków  „uwzględnił  rezultaty  najnowszych  prac  naukowych,  pozostawał 

wolny  od  wpływów  poglądów  i  tradycji  chrześcijaństwa  i  był  tłumaczeniem 

dosłownym,  wiernie  oddającym  treść  oryginału”

67

.  Prawda  o  przekładzie            

(do  dnia  dzisiejszego  obowiązującym)  jest  taka,  że  niestety  żaden                          

z pozytywnych, wymienionych wyżej postulatów nie został spełniony. Okazuje 

się,  że  skład  komitetu  tłumaczy  nie  był  anonimowy  z  powodu  ich  pokory,  ale         

z  powodu    ich  niekompetencji.  Dziś  wiemy,  że  żaden  z  członków  komisji  nie 

znał starożytnych języków. Nawet sam przewodniczący uznawany powszechnie 

za  eksperta w tej dziedzinie potwierdził, tę swoją „ułomność” podczas  procesu 

sądowego  obnażającego  jego  nieznajomość  podstaw  hebrajskiego,  który  odbył 

się w Szkocji w 1953 roku

 68

Czym  więc  jest  tłumaczenie  Biblii  dokonane  przez  zespół  Franza??? 

Otóż,  jest  tylko  modyfikacją  innego  tłumaczenia  angielskiego.  Chodziło  tylko       

                                                 

66

 Zob. B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 111. 

67

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 609. 

68

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 70-71. 

background image

 
 

30 

o  „dopasowanie”  wielu  tekstów  świętych  Biblii  do  nauki  świadków  Jehowy,          

a osłabienie wymowy tych, które tej nauce przeczą

69

Franz  przeżył  trudne  chwile  w  latach  osiemdziesiątych,  gdy  jego          

bratanek  Raymond  burzliwie  odchodząc  z  sekty  opublikował  cała  prawdę                             

o  „wewnętrznym  życiu  Brooklynu”.  A  miał  o  czym  pisać.  Raymond  Franz 

pochodził  z  rodziny,  która  od  trzech  pokoleń  należała  do  świadków  Jehowy.       

Od  16-go  roku  życia  działał  na  najwyższych  szczeblach  hierarchii                         

w  Brooklynie.  W  latach  1971-1980  należał  do  elitarnej  grupy  namaszczonych, 

przeznaczonych  do  życia  w  niebie  –  Ciała  Kierowniczego.  Był  „kanałem 

Jehowy”, czyli uczestniczył w przekazywaniu woli Jehowy „wiernym” na całym 

świecie. A wszystkie „tajniki”, tej szczególnej służby Jehowie opisał w grubym 

tomie wspomnień pt. „Crisis of Conscience” („Kryzys sumienia”), który w 1983 

roku  stał  się  głośnym  bestsellerem  w  całych  Stanach  Zjednoczonych.  Ale 

niestety  tylko  niewielu  Amerykanów  miało  okazję  ją  przeczytać,  gdyż 

świadkowie Jehowy masowo książkę wykupywali i niszczyli. 

Za czasów Franza uległa zmianie jeszcze jedna istotna sprawa. Stopniowe 

odchodzenie  od  „mylącego”  określenia  „sprzedaż”  (dotyczy  broszur                       

i  wszelkiego  rodzaju  publikacji)  trwające  od  1929  roku,  definitywnie 

wyjaśniono, „w celu uregulowania nieporozumień na przyszłość” w roku 1990. 

Kiedy  to  -  Ciało  Kierownicze  zadecydowało,  że  publikacje  wydawane  przez 

Towarzystwo,  mają  być  udostępniane  wszystkim  „i  to  bez  sugerowania 

wysokości datku”

70

 

Frederick  Franz,  czwarty  prezydent  świadków  Jehowy  zmarł  w  wieku         

99 lat - 22 grudnia 1992 roku. 

 

                                                 

69

 E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 71. 

70

 B.a.,

 

Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego, 348-349. 

background image

 
 

31 

III.5.

  Milton  Henschel, 

czyli  były  sekretarz  prezydenta  Knorra  od  roku 

1992 do dziś kieruje sektą świadków Jehowy. A jego prezydenturę przewidywał 

wspomniany już bratanek Knorra, Raymond Franz. 

 Największym  dotychczasowym  osiągnięciem  Henschela  jest  wydanie         

w  1995  roku  nowego  podręcznika  wiary  pt.  „Wiedza,  która  prowadzi  do  życia 

wiecznego”; który jak to już możemy przyjąć za „tradycję” – wprowadza nowe,  

doktrynalne  zmiany,  które  unieważniają  wszelkie  poprzednie  publikacje 

tłumaczy  „nowym  światłem  poznania  od  Jehowy”.  Nowy  podręcznik 

nawiązując  do  poprzedniej  podobnej  tematycznie  publikacji  Franza                   

tzn.  „Będziesz  mógł  żyć  wiecznie  w  raju  na  ziemi”  stanowi  jego  uproszczoną 

wersję. Publikacja ta, przede wszystkim unika kontrowersyjnych i trudniejszych 

tematów.  Typu:  konkretne  wierzenia  świadków,  oraz  mocna  krytyka  innych 

religii. Co często z góry nastawiało niechętnie potencjalnych „katechumenów”. 

Książka  powierzchownie  traktuje  kwestie  nieśmiertelności  duszy,  istnienia 

piekła,  Boskości  Chrystusa,  nauki  o  Trójcy  świętej,  czy  problem  śmierci 

krzyżowej Chrystusa – pozostawiając te treści późniejszej indoktrynacji. Jednak 

najważniejszą 

zmianą 

Henschela, 

dogmatyczną 

punktu 

widzenia 

dotychczasowej  nauki,  jest  pominięcie  w  powyższej  publikacji  fundamentalnej 

nauki o tzw. „tym pokoleniu”. Mowa tu o pokoleniu 1914 roku, które miało żyć 

wiecznie  doczekawszy  się  końca  świata.  Wszyscy  poprzedni  prezydenci 

(począwszy  od  Josepha  Franklina  Rutherforda  -  ”  Miliony  ludzi  z  obecnie 

żyjących  nie  umrą!”)  na  podstawie  Mt  24,34  niezachwianie  głosili,  że  Jezus 

miał  na  myśli  pokolenie  1914  roku,  które  „nie  przeminie”  zanim  nastąpi 

Armagedonu i koniec świata

71

. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, 

że  Henschel  wycofuje  się  z  tej  nauki.  Przyczyna  jest  dość  oczywista;  to 

„pokolenie”  już  dawno  przeminęło!                  I  w  tym  momencie  dla  Ciała 

Kierowniczego w Brooklynie pojawia się ogromny problem. Bo to z tej głównie 

nauki  świadkowie  czerpali  dotychczas  „energię”  do  niestrudzonej  pracy  dla 

                                                 

71

 Zob. B.a., Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, 154. 

background image

 
 

32 

Jehowy. W miarę jak starzało się wspomniane „pokolenie”, oczekiwali w każdej 

chwili  nadejścia  Armagedonu,  końca  „tego  systemu  rzeczy”,  czyli  końca 

świata

72

.  W  tej  sytuacji  kierownictwo  sekty  z  konieczności  pozbawiało  się 

potężnego  środka  nacisku,  który  dotychczas  wielokrotnie  wśród  „wiernych” 

wywoływał rzadko spotykany w innych sektach, tak ślepy fanatyzm religijny. 

Na  dzień  dzisiejszy  trudno  podsumowywać  prezydenturę  M.  Henschela 

pod  względem  wpływu  na  doktrynę  i  kształt  organizacyjny  sekty.  Ale  bez 

wahania  możemy  powiedzieć,  że  Henschel  rozpoczął  kolejną,  nową  erę  daleko 

idących reform. 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                 

72

 Zob. E. Bagiński, Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, 191-196. 

background image

 
 

33 

ZAKOŃCZENIE 

 

„Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, 
a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie  
ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten 
ma Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi  
do was i tej nauki nie przynosi, nie 
przyjmujcie go do domu i  
nie pozdrawiajcie go...” (2 J 0, 9-10). 

 

Jak zdołaliśmy się przekonać na podstawie historycznej analizy nauczania 

świadków Jehowy – doktryna ich jest bynajmniej wątpliwa, a w wielu punktach 

„ciału  kierowniczemu”  sekty,  można  dowieść  kłamstwa  i  manipulacje. 

 

Wydaje  się,  że  określony  we  wstępie  zakres  pracy:  „geneza                         

i  historyczny  zarys  doktrynalny  świadków  Jehowy”  –  został  wyczerpany             

(w  ramach  skromnych  rozmiarów  objętościowych  tej  pracy)  na  podstawie 

dostępnych  w  Polsce  materiałów.  Tematyczny  układ  rozdziałów  miał 

odzwierciedlać  konsekwencje  historii  Stanów  Zjednoczonych  i  zmiany 

mentalności  mieszkańców  tego  kraju  na  losy  sekty.  Przedstawione  tu  fakty                

z  blisko  130  lat  istnienia  sekty,  są  zachętą  do    pogłębienia  tematu                          

w  szczegółowych  zagadnieniach  tej  dziedziny.  Chociażby  rozważenia  sprawy 

krzyżowej  śmierci  Jezusa  Chrystusa,  czy  np.  niepokalanego  poczęcia  Matki 

Bożej.  

Szczególnie  dziś,  gdy  społeczeństwo  wykształcone  coraz  bardziej, 

potrzebuje  konkretnych,  poważnie  traktujących  problem  dowodów,  by  w 

cokolwiek wierzyć bądź nie wierzyć. Katolicy bardzo dobrze zdają sobie sprawę 

z  lepszego  samopoczucia,  gdy  posiadają  pogłębioną  refleksję  nad 

rzeczywistością.  Wydaje  się,  że  społeczność  uwikłana  współcześnie  w  wiele 

„nowych  ruchów  religijnych”,  a  zwłaszcza  tak  bardzo  ekspansywnych  jak 

świadkowie Jehowy (o czym wspominałem we wstępie) – potrzebują konkretnej 

wykładni  wiedzy  na  temat  tej  grupy,  czemu  początek  starałem  się  dać                    

w niniejszej pracy.      

background image

 
 

34 

BIBLIOGRAFIA 

 

TEKSTY ŹRÓDŁOWE 

 

B.a Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi,

 

Brooklyn New York

 

1984.  

B.a Prawda, która prowadzi do życia wiecznego,

 

Brooklyn New York b.r.w. 

B.a Prowadzenie rozmów na podstawie Pism,

 

Brooklyn New York

 

1991. 

B.a Świadkowie Jehowy-głosiciele Królestwa Bożego,

 

Brooklyn New York

 

 

1995.

 

 

OPRACOWANIA 

 

B

AGIŃSKI

, E.,

 

Świadkowie Jehowy od wewnątrz, Kraków 1999. 

                 

,

        

Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia, Kraków  

 

 

1997.

 

C

HROSNOWSKI

,

 

F.,

 

Świadkowie Jehowy, w Homo Dei, 1958/1, 79. 

C

OUNTESS

,

 

R.H., Błędy doktryny świadków Jehowy. Analiza krytyczna  

Chrześcijańskich  Pism  Greckich  w  Przekładzie  Nowego  Świata,         

tł. W. Demczyńska, Warszawa 1998. 

F

ELS

,

 

G.,

 

Świadkowie Jehowy bez retuszu, Niepokalanów 1995. 

G

RELEWSKI

,

 

S.,

 

Wyznania protestanckie i sekty religijne w Polsce współczesnej,  

Lublin 1937. 

G

UIDON

,

 

K., Prawda was wyzwoli, tł. W. Zega, Kraków 1995. 

K

ULIK

,

 

G., Charles Taze Russel, w Effata, 1993/3, 21-22. 

K

UNDA

,

 

T.

 

-

 

K

ROMPLEWSKI

, R.,

 

Strzeżcie się fałszywych proroków, Ząbki 1996. 

P

APE

,

 

G.,

 

Byłem Świadkiem Jehowy, tł. M. Węcławski, Warszawa 1991. 

P

AWŁOWICZ

,

 

Z.,

 

Człowiek a świadkowie Jehowy, Gdańsk 1991. 

P

IETRZYK

,

 

T., Świadkowie Jehowy – kim są?, Wrocław 1992. 

 

 

background image

 
 

35 

R

ÓŻANEK

,

 

A., Świadkowie Jehowy-strażnicy prawdy czy fałszu?,  

Michalineum 1996. 

S

CHNELL

, W.J.,

 

Trzydzieści lat w niewoli „Strażnicy“, b.m. i r.w. 

S

IWEK

,

 

P., Wieczory paryskie, Poznań 1960. 

U

FNIARSKI

,

 

S., Międzynarodowe stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego  

(Świadkowie Jehowy), Kraków 1947.