8 grudnia 1957 roku odnaleziono ciało 15letniego Bohdana Piaseckiego porwanego
dwa lata wcześniej, syna słynnego działacza politycznego Bolesława Piaseckiego
(ONR Falanga, Stowarzyszenie PAX). Śmiercią nastolatka żyła wówczas cała Polska i
choć do dziś nie wykryto sprawców, to powszechnie uważa się to
za
morderstwo polityczne, a wręcz mord rytualny – okrutną zemstę za antysemickie
poglądy i
Bolesława Piaseckiego.
Przeczytaj wcześniejsze felietony historyczne Marty Tychmanowicz
Ciało młodego Bohdana Piaseckiego odkryli przypadkiem robotnicy w schronie
przeciwlotniczym w piwnicach budynku przy dzisiejszej alei Solidarności 82a (ówcześnie al.
Świerczewskiego). Dokonując przeglądu technicznego sanitariatów, natknęli się na zabite
gwoździami drzwi do ubikacji. Po ich wyważeniu przerażeni odkryli martwe ciało wysokiego
młodego człowieka z wbitym w serce sztyletem i rozbitą czaszką, wokół leżały szkolne
zeszyty i
Z raportu milicyjnego: „W piwnicach budynku pod delikatesami visavis
sądów znaleziono martwego chłopca z nożem w piersi w pozycji siedzącej, opartego o
miskę klozetową”. Na miejsce od razu wezwano Bolesława Piaseckiego, który nie miał
Polityczny mord rytualny?
PAP / Henryk Rosiak
żadnych wątpliwości, że zamordowanym jest jego pierworodny syn.
22 stycznia 1957 roku koło godziny 13.30
wyszedł po lekcjach z Liceum
św. Augustyna przy Al. Niepodległości w Warszawie. Towarzyszył mu jego dobry kolega, z
którym siedział w jednej ławce – Wojciech Szczęsny. Byli w drodze do domu, kiedy na
skrzyżowaniu ulic Naruszewicza i Wejnerta podeszło do nich dwóch mężczyzn. Wyciągnęli
legitymacje milicyjne, zapytali tylko „Obywatel Piasecki?” i udali się z chłopakiem do
parkującej nieopodal taksówki. Dzięki numerowi rejestracyjnemu, który Szczęsny zapamiętał
(T75222), w toku nieudolnie prowadzonego śledztwa ustalono później, że taksówka
dojechała właśnie w okolice dzisiejszej Al. Solidarności.
Porywacze skontaktowali się z ojcem 15latka po kilku godzinach, żądali okupu, jednak
kontakt urwał się po kilku dniach. Według prof. Petera Raina, autora książki „Sprawa
zabójstwa Bohdana Piaseckiego”, była to perfidna i cyniczna
porywaczy: „Bohdan nie
żył, a porywacze po prostu znęcali się nad ojcem. Chcieli go upokorzyć. Kazali mu chodzić
po mieście z rogami jelenia, stać na zimnie z gołą głową. Aż trudno uwierzyć w takie
okrucieństwo. To kolejny dowód, że mieliśmy do czynienia z zemstą” (wypowiedź dla
dziennika „Rzeczpospolita” 10.12.2007).
Tknięty złym przeczuciem Szczęsny wrócił do szkoły, w której na lekcjach był jeszcze
młodszy brat Bohdana – Jarosław Piasecki. Jednak zanim obaj chłopcy doszli do domu i
zadzwonili do Bolesława Piaseckiego, minęło dobrych kilkadziesiąt minut. Postawiona na
nogi milicja rozpoczęła poszukiwania, a w „Słowie Powszechnym” (wydawanym przez PAX)
codziennie ukazywało się ogłoszenie o porwanym chłopcu: „Wzrost 183 cm,
– szatyn,
oczy niebieskie, rzęsy ciemne, nos lekko zadarty. Przedni ząb górnej szczęki jest
Jedyną osobą bezpośrednio związaną z uprowadzeniem, którą
udało się zatrzymać 1 kwietnia 1958 roku był kierowca taksówki
Ignacy Ekerling, który od pół roku czynił starania, by wyjechać z
Polski do Izraela. W trakcie przesłuchań miał wyznać: „Bardziej niż
was boję się tych, którzy użyli mojej taksówki”
Marta Tychmanowicz
doprawiony nylonem (ukośna linia, sztukowanie widoczne), palce długie, chód prosty.
Ubrany w palto jasnopopielate z paskiem (samodział), czapka uczniowska nowa, rękawiczki
ciemnozielone z jednym palcem, spodnie narciarskie granatowe, buty duże narciarskie
ciemnobrązowe, na ręku zegarek marki Thiell z ciemnym paskiem, teczka brązowa
skórzana, czarny worek z pantoflami, pantofle płócienne popielate, rozmiar 44–45”.
Bohdana, był niezwykle barwną osobowością i aktywnym
działaczem politycznym. Po drugiej wojnie stworzył Stowarzyszenie PAX, które miało być
łącznikiem między środowiskami katolickimi a komunistyczną władzą. Mówiło się, że
stworzył państwo w państwie i jako jedynowładca i król zarządzał jedynym prywatnym
przedsiębiorstwem w całym bloku komunistycznym. Stworzył niemal gospodarcze imperium
– PAX wydawał książki, gazety, prowadził Liceum im. św. Augustyna, produkował
dewocjonalia, dawał zatrudnienie setkom osób. Przed wojną Piasecki wyznawał poglądy
narodoworadykalne (skrajny antykomunizm i antysemityzm), kierował ONR Falanga. To
wówczas zapisuje: „Ten, kto nie chce w Polsce rządzić w myśl interesów narodu polskiego,
musi rządzić w myśl interesów żydowskich, mniejszości niemieckiej, czy patologicznie
kształconej narodowości ukraińskiej”. Bojówki ONRu miały wywierać presję na Żydach, by
ci wyemigrowali z Polski – podkładali bomby pod żydowskie
i synagogi, rozbijali
witryny w sklepach.
Jeszcze przed wojną podczas pierwszomajowego pochodu ONR zaatakował socjalistyczną
organizację żydowską Bund, zginęło małe dziecko (wg różnych relacji: 5letni chłopiec lub 6
letnia dziewczynka), a sześć osób zostało postrzelonych. W 1937 bojówka ONRu napadła
na lokal Bundu (który był przeciwko emigracji Żydów do Palestyny), wówczas też zginęło
kilku Żydów. W czasie wojny Piasecki powołuje Konfederację Narodu (chce utworzyć
Imperium Słowiańskie poprzez rozbicie Rosji). Jego oddziały partyzanckie przynależne do
KN oskarża się o mordowanie ukrywających się po lasach Żydów – i właśnie w tej
działalności Piaseckiego mają tkwić „korzenie zemsty” oraz przyczyny uprowadzenia i
zamordowania jego 15letniego syna.
Wśród wielu hipotez i teorii spiskowych powstałych wokół sprawy uprowadzenia i zabójstwa
Bohdana Piaseckiego – mieli za tym stać agenci zachodnich wywiadów, zwykli porywacze
żądni okupu, a nawet sam ojciec, który miał wywieźć syna z Polski do matki (Halina
Piasecka zginęła w czternastym dniu Powstania Warszawskiego, była łączniczką) –
najczęściej pojawiającym się motywem jest motyw okrutnej zemsty za antysemicką
działalność Bolesława Piaseckiego. Ewa Winnicka, autorka reportażu „Bez litości” („Polityka”
04.11.2009) powołuje się na zdanie historyka Antoniego Dudka, który „przychyla się do
teorii, że mordu dokonała grupa funkcjonariuszy bezpieki żydowskiego pochodzenia, która
po redukcjach w MSW w 1956 r. planowała wyjazd do Izraela, ale wcześniej wyrównanie
rachunków za przedwojenne i wojenne czyny oddziałów Piaseckiego”. Nie można było więc
ukończyć śledztwa ani rozpocząć procesu sądowego z powodu wysoko postawionych
zleceniodawców.
Jedyną osobą bezpośrednio związaną z uprowadzeniem, którą udało się zatrzymać 1
kwietnia 1958 roku był kierowca taksówki Ignacy Ekerling, który od pół roku czynił starania,
by wyjechać z Polski do Izraela. W trakcie przesłuchań miał wyznać: „Bardziej niż was boję
się tych, którzy użyli mojej taksówki”. Kiedy do sądu trafił jego akt oskarżenia, natychmiast
został wycofany w wyniku interwencji najwyższych władz PRL. Ekerling pozostał więc
bezkarny, nie wyjechał jednak do Izraela. Zmarł w Warszawie w roku 1977. Rok później
umorzono śledztwo, a dziesięć dni później zmarł Bolesław Piasecki.
Specjalnie dla Wirtualnej Polski Marta Tychmanowicz