Walsch Neale Donald Wspólnota z Bogiem 2

background image


Wspólnota z Bogiem

Wprowadzenie 

Witaj na pokładzie.  
Chciałbym, abyś rozważył niezwykłą rzecz. Chciałbym, abyś rozważył taką możliwość, że książka 
ta powstała właśnie dla ciebie. Jeśli dopuszczasz taką ewentualność, sądzę, że jesteś u progu 
przełomowego doświadczenia swego życia. Teraz pragnę, abyś rozważył coś jeszcze bardziej 
niezwykłego. Pragnę, abyś rozważył taką możliwość, że ta książka powstała dla ciebie dzięki 
tobie. 
Jeśli umiesz wyobrazić sobie świat, w którym nic nie zdarza się tobie, lecz wszystko zdarza 
się dzięki tobie, dotarła do ciebie wiadomość, którą zamierzałeś sobie wysłać w tych siedmiu 
zdaniach. Nie można doprawdy wymagać od książki szybszego przekazu.  
Witaj w tej chwili.  
Szczęśliwie tu „zawitałeś", ponieważ przeznaczeniem tej chwili było doprowadzić cię do 
błogosławionego doświadczenia, jakie ciebie zaraz czeka. Tropiłeś odpowiedzi na 
najdonioślejsze kwestie życia, dochodziłeś ich uporczywie, żarliwie i szczerze, w przeciwnym 
razie byś tu nie trafił. Poszukiwania te trwały w twoim wnętrzu, niezależnie od tego, czy 
uczyniłeś z nich ważny składnik twego zewnętrznego życia czy nie; to właśnie skłoniło cię do 
sięgnięcia po tę książkę. Kiedy to zrozumiałeś, rozwikłałeś jedną z największych zagadek życia: 
dlaczego rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją.  
Potrzeba było na to zaledwie czternastu zdań. Witaj na spotkaniu ze Stwórcą. Tego spotkania 
nie da się uniknąć. Wszyscy stają przed obliczem Stwórcy, pytanie tylko, kiedy to nastąpi. Żarliwi 
poszukiwacze prawdy przeżywają to spotkanie raczej prędzej niż później. Uczciwość jest jak 
magnes. Przyciąga Życie. A Życie to inne określenie Boga. Kto uczciwie szuka, uczciwie dostaje. 
Życie nie oszukuje siebie. W ten właśnie sposób doszło do tego, że znalazłeś się tutaj, z tymi 
słowami przed oczami. Sam siebie tu umieściłeś, i to nieprzypadkowo. Zastanów się dobrze, jak 
tu trafiłeś, a zobaczysz.  
Wierzysz w Boską Inspirację? Ja tak. Wierzę w nią ze względu na ciebie, i wierzę ze względu na 
mnie. Niektórym ludziom nie podoba się, gdy ktoś oznajmia, że jest natchniony przez Boga. 
Moim zdaniem, składa się na to szereg przyczyn. Przede wszystkim, ludzie przeważnie nie 
dopuszczają, że sami kiedykolwiek zostali natchnieni przez Boga, przynajmniej nie wprost – to 
znaczy, przez bezpośredni przekaz – zatem ktoś, kto występuje z takim twierdzeniem, 
natychmiast staje się podejrzany. Co więcej, podawanie, że czerpie się natchnienie od samego 
Boga trąci nieco pychą, ponieważ daje do zrozumienia, że nie można się z nim spierać ani 
niczego mu wytykać, ze względu na pochodzenie przekazu. Ponadto, osoby powołujące się na 
Boską Inspirację na ogół nie należały do łatwych we współżyciu – weźmy na przykład Mozarta, 
Rembrandta, Michała Anioła czy któregokolwiek z papieży, jak również niezliczone rzesze 
innych, którzy w imię Boga robili przeróżne szalone rzeczy. Wreszcie, z tych, których, jak 
wierzymy, natchnął Bóg, uczyniliśmy takie świętości, że nie wiemy, jak się do nich odnosić ani 

background image

jak z nimi postępować. Innymi słowy, mimo że są cudowni, czujemy się przy nich nieswojo. Tak 
więc jesteśmy przeczuleni na punkcie osób powołujących się na Boga jako źródło swojej wiedzy. 
Być może słusznie. Nie chcemy chłonąć wszystkiego, co mówią inni tylko dlatego, że jak podają, 
głoszą przesłanie Najwyższego. Ale skąd możemy wiedzieć, co jest Boską Inspiracją a co nie? Jak 
można mieć pewność, że ktoś przekazuje odwieczną prawdę? No właśnie, to wielkie pytanie. A 
oto wielki sekret. Nie trzeba tego wiedzieć. Wystarczy znać własną prawdę, nie cudzą. Kiedy to 
pojmiemy, pojmujemy wszystko. Pojmujemy, że to, co mówią inni, nie musi być Prawdą; ma nas 
tylko przywieść do naszej własnej. I przywiedzie. To jest nieuchronne. Wszystkie rzeczy 
prowadzą nas do naszej najgłębszej prawdy. Taki jest ich cel.  
W rzeczy samej, taki jest cel Życia.  
Życie to prawda, objawiająca się sobie. 
Bóg to Życie, objawiające się sobie.  
Nie mógłbyś powstrzymać tego procesu, gdybyś chciał. Ale możesz go przyspieszyć. To właśnie 
tu robisz. Dlatego postawiłeś siebie przed tą książką. Ta książka nie podaje się za wyrocznię 
Prawdy Jedynej. Ma ona za zadanie naprowadzić ciebie na twą własną mądrość w twoim 
wnętrzu. Do tego nie jest konieczne, abyś zgadzał się z jej treścią. W gruncie rzeczy, bez 
znaczenia będzie, czy się zgadzasz czy nie. Jeśli się zgadzasz, to dlatego, że dojrzysz w niej swoją 
mądrość. Jeśli się nie zgadasz, to dlatego, że nie ujrzysz w niej swojej mądrości. Tak czy inaczej, 
odnajdziesz drogę do swej własnej mądrości. Podziękuj więc sobie za tę książkę, ponieważ już 
unaoczniła ci jedną istotną rzecz: Najwyższy autorytet masz w sobieJest tak, ponieważ każdy z 
nas ma bezpośrednią łączność z Boskością.  
Każdy z nas posiada dostęp do odwiecznej mądrości. Wierzę wręcz, że Bóg zsyła natchnienie 
każdemu, w każdej chwili. Chociaż wszyscy tego doznają, niektórzy nadają temu inne miano: 

Traf.  
Zbieg okoliczności.  
Szczęście.  
Przypadek.  
Zrządzenie losu.  
Odchylenie od normy.  
Może nawet palec Boży.  

Skłonni jesteśmy uznać, że Bóg wkracza w nasze życie, ale nie potrafimy pogodzić się z tym, że 
Bóg naprawdę może podsunąć nam myśl, pomysł, słowa czy konkretne działanie. To zakrawa na 
lekką przesadę. Ja również posunę się za daleko. Wierzę, że to Bóg zainspirował mnie do 
napisania tej książki, a ciebie do sięgnięcia po nią. Sprawdźmy teraz, jak to stwierdzenie 
wytrzyma „próbę" zarzutów, jakie mógłbyś przeciwko niemu podnieść. Po pierwsze, jest dla 
mnie jasne, co podkreśliłem wcześniej, że wszyscy z nas są inspirowani przez Boga, cały czas. 
Nie uważam, że ty i ja jesteśmy wyjątkowi, że Bóg obdarzył nas jakąś szczególną mocą czy 
udzielił nam specjalnego przywileju obcowania z Boskością. Wierzę, że każdy nieustannie obcuje 
z Bogiem i może świadomie tego doświadczyć, ilekroć zechce. W istocie, jak rozumiem, to 
właśnie obiecują wyznawcom religie świata. Po drugie, nie uważam, że skoro ktoś doświadcza 
chwili otwartego kontaktu z Boskością, to natychmiast staje się nieomylny w swoich słowach i 
czynach. Z należnym szacunkiem dla wszelkich religii czy ruchów twierdzących, że ich założyciel 
czy obecny przywódca są nieomylni, sądzę, że osoby natchnione przez Boga mogą popełniać 

background image

błędy. Sądzę nawet, że popełniają je nagminnie. Dlatego też nie wierzę, że każde słowo w Biblii, 
Bhagavadgicie czy Koranie jest dosłowną prawdą, że każda wypowiedź papieża wygłaszana ex 
cathedra 
jest trafna, że każde działanie Matki Teresy było słuszne i stosowne do okoliczności. 
Wierzę natomiast, że Matka Teresa była natchniona przez Boga, ale być natchnionym nie znaczy 
być niezawodnym. Po trzecie, sam potrafię być uciążliwy dla innych (poznały to na własnej 
skórze osoby mi bliskie), i choć nie przypisuję tobie wad, nie sądzę, aby moje przywary stały na 
przeszkodzie temu, abym otrzymywał od Boga pomoc i wskazówki. Wierzą, że jest wręcz 
odwrotnie
Wreszcie, nie wierzę, że grozi mi to, abym stał się „święty" na tyle, aby inni w moim 
towarzystwie czuli się nieswojo. Ponownie, prawdą może być przeciwieństwo. O ile ludzi 
krępuje moje towarzystwo, to chyba dlatego, że nie dość jestem dla nich święty. To prawdziwe 
wyzwanie popierać słowa czynami. Potrafię pisać bardzo budujące rzeczy, potrafię mówić 
bardzo budujące rzeczy, ale czasem łapię się na robieniu rzeczy mało budujących. Jestem w 
drodze, nie dotarłem jeszcze do celu. Wygląda nawet na to, że wciąż jestem od niego daleko. 
Od „wczorajszego mnie" różni mnie tylko to, że przynajmniej odnalazłem swoją drogę. To wielki 
postęp w moim przypadku. Przez dłuższy czas nie miałem pojęcia, dokąd zmierzam, a potem 
dziwiłem się, że do niczego nie doszedłem. Teraz wiem, dokąd idę. Wracam do Domu, do pełnej 
świadomości i wspólnoty z Bogiem. I nic mnie przed tym nie powstrzyma. Obiecał to sam Bóg. 
Teraz wreszcie wierzę w tę obietnicę. Bóg pokazał mi też drogę. Jedną z wielu. Albowiem 
największą Bożą prawdą jest to, że nie ma jednej drogi powrotnej do Domu, lecz wiele. Do Boga 
wiedzie tysiąc różnych szlaków i każdy doprowadzi ciebie do Niego. W rzeczy samej, wszystkie 
drogi prowadzą do Boga. Dlatego, że nigdzie indziej nie można pójść. O tym mówi ta książka. O 
powrocie do Domu. Przedstawia doświadczenie Jedności z Boskością, czyli jak ja to nazwałem, 
wspólnoty z Bogiem. Opisuje drogę do niej prowadzącą: przez iluzje ludzkości do Ostatecznej 
Rzeczywistości. Ta książka przemawia jednym głosem. Wierzę, że to głos Boga, inspiracja i 
obecność Boża przejawiająca się przeze mnie, a także przez ciebie. Gdybym nie wierzył, że głos, 
inspiracja i obecność Boga mogą przejawiać się przez każdego z nas, nie mógłbym uwierzyć w 
to, że religie świata wzięły swój początek z Bożego natchnienia. Lecz wierzę, że religie mają 
rację: Bóg wkracza w nasze życie, w namacalny sposób, i nie trzeba być świętym ani mędrcem, 
aby tego zaznać. Nie musisz przyjmować na wiarę moich słów. Największym szczęściem byłoby 
dla mnie, gdybyś nie wierzył w to, co tu znajdziesz.  
Nie wierz.  
Wiedz.  
Po prostu wiedz.  
Zobacz, czy coś zabrzmi dla ciebie prawdziwie. Jeśli tak, to dlatego, że połączyłeś się na powrót 
ze swą głęboko ukrytą mądrością. Jeśli nie, poznasz to też – dlatego, że połączyłeś się na powrót 
ze swą mądrością. W jednym i drugim przypadku zyskasz wiele, ponieważ doznasz, w chwili 
tego połączenia, swojej wspólnoty z BogiemA z takim właśnie zamiarem trafiłeś tutaj. 
Na stronice tej książki.  
Na tę planetę.  
 
Bądź pozdrowiony  
Neale Donald Walsch, Ashland, Oregon, lipiec 2000  
 
 

background image

 
 
 
 
 

Bóg

 przemawiał do ciebie wiele razy na wiele sposobów przez wiele lat, lecz rzadko tak jak 

teraz. Tym razem zwracam się do wprost do Ciebie, co w dziejach waszej rasy miało miejsce 
zaledwie kilka razy. Niewielu ludzi miało w sobie dość odwagi, aby tak właśnie Mnie odebrać – 
przemawiającego wprost do nich. A jeszcze mniej liczni są ci, którzy podzielili się z innymi tym, 
co usłyszeli. Ci, którzy to uczynili, zmienili świat.  
Należeli do nich Ezop, Konfucjusz, Lao Tse, Budda, Mohamet, Mojżesz i Jezus. Podobnie 
Czuangtsy, Arystoteles, Huangho, Sahara, Mahavira, Krisznamurti. 
Również Paramahansa Yogananda, Ramana Mahariszi, Kabir, Ralph Waldo Emerson, Thich Nhat 
Hanh, Dalaj Lama, Elisabeth Clinton. Oraz Sri Aurobindo, Matka Teresa, Meher Baba, Mahatma 
Gandhi, Khalil Gibram, Baha Allah, Ernest Holmes, Sai Baba.  
Obok nich Joanna d'Arc, święty Franciszek, Joseph Smith... i wielu innych, których tu nie 
wymienimy.  
Lista mogłaby być dłuższa. Lecz w porównaniu z całkowitą liczbą ludzi, którzy żyli na tej 
planecie, to zaledwie garstka. Ci nieliczni byli Moimi posłańcami – wszyscy oni bowiem głosili 
Prawdę, którą odnaleźli w swoich sercach – w miarę swojego doskonałego rozumienia, w 
najczystszy znany im sposób. I choć stanowili niedoskonały filtr, to jednak udostępnili waszej 
świadomości nadzwyczajną mądrość, z której czerpała korzyści cała ludzka rasa. Zadziwiające 
jest to, jak podobne były ich objawienia. Mimo że występowali w tak różnych miejscach i 
czasach, oddzieleni od siebie setkami mil i lat, to równie dobrze mogliby wszyscy przemawiać w 
tym samym czasie, tak znikoma jest ich odmienność, a tak ogromna zbieżność. Czas teraz 
powiększyć listę o tych żyjących obecnie, jako Moich najnowszych posłańców. Przemówimy 
jednym głosem. Chyba że stanie się inaczej. Dokonasz wyboru, tak jak zawsze. Albowiem w 
każdej Chwili Teraźniejszości podejmujesz decyzje i ogłaszasz je działaniem. Na początku twoje 
myśli są Moimi, a Moje twoimi. Na początku bowiem inaczej być nie może. Jest tylko jedno 
Źródło Tego Co Jest, i to jedno Źródło jest Tym Co Jest. Z tego Źródła wyłaniają się wszystkie 
rzeczy i objawiają się jako pojedyncze upostaciowania Całości. Indywidualne interpretacje 
jednego przesłania dają w wyniku cud Jedności w wielu formach. Tę Jedność w wielu formach 
nazywacie Życiem. Życie to Bóg, przełożony na wiele form. Pierwszy poziom to przekład z 
ujednoliconej nie–fizykalności na zindywidualizowaną niefizykalność. Drugi poziom to przekład 
ze zindywidualizowanej nie–fizykalności na zindywidualizowaną fizykalność. Trzeci poziom to 
przekład ze zindywidualizowanej fizykalności na ujednoliconą fizykalność. Czwarty poziom to 
przekład z ujednoliconej fizykalności na ujednoliconą nie–fizykalność. W ten sposób dopełnia się 
cykl Życia. Nieustanny proces przekładu Boga wytwarza nieskończone zróżnicowanie w obrębie 
Boskiej jedności. To zróżnicowanie w obrębie jedności nazwałem „pojedynczym 
upostaciowaniem". To indywidualny przejaw tego, co wprawdzie nie jest oddzielne, ale może 
być wyrażone indywidualnie. Celem wszelkiego indywidualnego przejawu jest dostarczenie Mi 
doświadczenia siebie jako Całości, przez doświadczenie części Całości. Chociaż całość jest 
większa niż suma części, mogę tego doświadczyć tylko przez poznanie sumy. Tym właśnie 
jesteście. Jesteście Sumą Bożą. Mówiłem to wam wielokrotnie i do wielu dotarło, że są synem 

background image

Bożym. To też jest prawdą. Jesteście synami i córkami Boga. Nie ma znaczenia, jakich użyjecie 
nazw czy określeń. Końcowym wynikiem i tak będzie Suma Boża. Tak jak i wszystko dookoła. 
Wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne. Wszystko Co Jest, Wszystko Co Kiedykolwiek Było i 
Wszystko Co Kiedykolwiek Będzie. Wszystkim Czym Jestem, jestem już teraz. Jam Jest Który Jest 
–jak powtarzałem wam po wielokroć. Nie przestałem być tym, czymkolwiek byłem kiedyś. I nie 
będę tym, czym nie jestem już teraz. Nie mogę stać się czymś, czym teraz nie jestem, ani 
przestać być, czymkolwiek byłem kiedyś. Tak było na początku, jest teraz i będzie zawsze, na 
wieki wieków. Amen. Zwracam się do was teraz, w tym dniu i czasie, kiedy wkraczacie w 
następne tysiąclecie, abyście mogli rozpocząć je inaczej: znając Mnie w końcu, wybierając Mnie 
wpierw i będąc Mną zawsze, pod każdym względem. Wybór czasu nie jest przypadkowy. 
Zacząłem ten nowy przekaz na początku ostatniej dekady, prowadziłem dialog przez schyłek 
stulecia, a u progu nowego tysiąclecia przypomniałem wam, jak nawiązać przyjaźń ze Mną. 
Obecnie, w pierwszym roku nowej ery, przemawiam do was jednym głosem, abyśmy mogli 
zaznać wspólnoty. Jeśli wybierzesz doświadczenie wspólnoty z Bogiem, poznasz wreszcie, co to 
pokój, radość bez granic i miłość bez reszty, całkowita wolność. Jeśli wybierzesz tę prawdę, 
odmienisz świat. Jeśli wybierzesz tę rzeczywistość, powołasz ją do istnienia i doświadczysz 
wreszcie swojej prawdziwej istoty. Będzie to najtrudniejsza rzecz, jaką do tej pory zrobiłeś, i 
najłatwiejsza, jaką zrobisz. Będzie to najtrudniejsza rzecz, jaką do tej pory zrobiłeś, ponieważ 
będziesz musiał wyprzeć się tego, za kogo się uważasz, i przestać wypierać się Mnie. Będzie to 
najłatwiejsza rzecz, jaką zrobisz, ponieważ potem nic nie będziesz musiał robić. Wszystko, co 
musisz, to być, i to być Mną. Nawet to nie będzie aktem woli, lecz prostym uznaniem. Ja nie 
wymagam działania, lecz dopuszczenia. Kiedy dopuścisz, że jesteś Mną, wpuścisz Mnie do 
swego serca. To twoja przepustka do nieba: bilet wstępu dla, czy lepiej, do Jednego. Kiedy 
otwierasz przede Mną serce, otwierasz sobie bramę do nieba. A niebo możesz znaleźć na Ziemi. 
Zaiste wszystko może być „jako w niebie tak i na ziemi", gdy dobiegnie końca okres rozdziału i 
bliska jest pora pojednania. Pojednania ze Mną, pojednania z wszystkimi innymi ludźmi, i każdą 
żyjącą istotą. To właśnie przyszedłem wam objawić, raz jeszcze, przez dzisiejszych posłańców. 
Rozpoznacie ich, gdyż wszyscy będą głosić to samo przesłanie: Wszyscy Stanowimy Jedno. Tylko 
to jedno się liczy. Jest tylko to przesłanie. Wszystko inne w Życiu jest jego odbiciem. Wszystko 
inne śle tę wiadomość. To, że do tej pory jej nie odebrałeś (słyszałeś ją często, ale jej nie 
odebrałeś), przyczyniło się do wszystkich bez wyjątku nieszczęść, smutków, rozdźwięków i 
zgryzot w twoim doświadczeniu. Było przyczyną każdego morderstwa, każdego gwałtu i napadu, 
każdej wojny i każdej napaści, pomyślanej, słownej lub czynnej. Sprawiło każdą chorobę i 
spotkanie z, jak to nazywacie, „śmiercią". To tylko złudzenie, że nie jesteśmy Jednym. Ludzie 
raczej wierzą w Boga: po prostu nie wierzą w Boga, który wierzy w nich. Bóg w nich wierzy. I Bóg 
kocha ich bardziej, niż na ogół zdają sobie sprawę. To nieprawda, że Bóg przestał rozmawiać z 
ludźmi dawno temu i milczy jak głaz. To nieprawda, że Bóg gniewa się na ludzi i wypędził ich z 
Raju. To nieprawda, że Bóg wyznaczył sobie rolę sędziego i ławy przysięgłych, i będzie 
decydował o tym, kto pójdzie do nieba, a kto do piekła. Bóg kocha każdą ludzką istotę, która 
żyła, żyje lub będzie żyła. Pragnieniem Boga jest, aby każda dusza powróciła do Niego, i nic nie 
może udaremnić Bogu spełnienia tego pragnienia. Bóg od niczego nie jest oddzielony, i nic nie 
jest oddzielone od Boga. Bogu nie potrzeba niczego, gdyż Bóg jest wszystkim, co jest. To właśnie 
jest dobra nowina. Cała reszta to iluzja. Ludzkość od dawna żyje w iluzjach. Nie dlatego, że jest 
głupia, lecz dlatego, że jest bystra. Ludzie intuicyjnie rozumieli istotną rolę iluzji. Lecz 

background image

zapomnieli, że to wiedzą. Zapomnieli też, że akt zapomnienia sam należy do tego, co zapomnieli 
– a więc do iluzji. Teraz nadszedł czas przypomnienia. Ty będziesz stanowić czołówkę w tym 
procesie. To nic dziwnego, zważywszy na to, co działo się dotąd w twoim życiu. Sięgnąłeś po tę 
książkę, aby przypomnieć sobie Dziesięć Iluzji Ludzkości, po to, aby więcej nie dać się w nie 
złapać, lecz dostąpić wspólnoty z Bogiem przez życie w świadomości Ostatecznej 
Rzeczywistości. Doskonale się złożyło, i nie przez przypadek. Znalazłeś się tutaj, aby dowiedzieć 
się przez doświadczenie, że w twoim wnętrzu przebywa Stwórca i możesz się z Nim spotkać, 
kiedy tylko zechcesz. Stwórcę można odnaleźć w sobie i wszędzie dookoła. Ale trzeba przejrzeć 
Dziesięć Iluzji Ludzkości. Przestać na nie zważać.  
Oto te Dziesięć Iluzji.  Zapoznaj się z nimi, aby je rozpoznać, gdy się z nimi zetkniesz.  
1. Istnieje potrzeba.  
2. Istnieje przegrana.  
3. Istnieje podział.  
4. Istnieje niedobór.  
5. Istnieje wymóg.  
6. Istnieje osąd.  
7. Istnieje potępienie.  
8. Istnieje uwarunkowanie.  
9. Istnieje wyższość.  
10. Istnieje niewiedza.  
Pięć pierwszych to Iluzje Fizyczne, związane z istnieniem w ciele fizycznym.  
Pozostałe pięć to Iluzje Metafizyczne, związane z dziedzinami nie–fizykalnymi.  

Każda z nich zostanie tu dogłębnie zbadana. Zobaczysz, w jaki sposób doszło do ich powstania, i w jaki 
sposób zaważyły na twoim życiu. Zanim przekaz ten dobiegnie końca, dowiesz się też, jak odwrócić 
skutki tych iluzji. Pierwszym etapem naprawdę otwartej komunikacji jest gotowość odbiorcy do 
zawieszenia niewiary. Oto właśnie proszę. Odłóż na bok wszelkie poglądy, jakie zdążyłeś sobie wyrobić 
na temat Boga i Życia. Możesz do nich powrócić w każdej chwili. Nie chodzi o to, abyś na zawsze się z 
nimi rozstał, lecz na chwilę je od siebie odsunął, aby dopuścić możliwość, że może być coś, czego nie 
wiesz, a czego poznanie mogłoby wszystko zmienić. Przyjrzyj się, na przykład, swojej reakcji na myśl, że 
Bóg porozumiewa się z tobą w tej właśnie chwili. W przeszłości broniłeś się na wszelkie możliwe sposoby 
przed uznaniem, że możesz prowadzić prawdziwą rozmowę z Bogiem. Teraz proszę, abyś odłożył na bok 
te myśli i założył, że otrzymujesz ten przekaz bezpośrednio ode Mnie. Aby ci to ułatwić, będę z reguły o 
sobie mówił w trzeciej osobie. Rozumiem, że może nieco cię drażnić, gdy używam pierwszej osoby. Choć 
będę to robił od czasu do czasu (aby przypomnieć ci, z jakiego źródła pochodzą te wypowiedzi), to na 
ogół będę mówił o sobie po prostu Bóg. Może ci się wydać raczej nieprawdopodobne, że odbierasz ten 
przekaz wprost od Boga, lecz musisz rozumieć, że postawiłeś siebie w roli odbiorcy, po to, aby wreszcie 
przypomnieć sobie, Kim W Istocie Jesteś, oraz stworzone przez was iluzje. Niebawem pojmiesz do głębi, 
że to ty sprawiłeś, iż książka ta trafiła w twoje ręce. Lecz na razie tylko przyjmij do wiadomości, że 
zazwyczaj żyjesz złudzeniem. Dziesięć Iluzji Ludzkości to złudzenia o nieodpartej niemal sile, powstałe w 
najwcześniejszym okresie waszego ziemskiego doświadczenia. Co dzień dodajecie do nich setki 
pomniejszych. Ponieważ w nie wierzycie, stworzyliście kulturowy mit, który pozwala wam żyć tymi 
iluzjami i w ten sposób je urzeczywistniać. Rzecz jasna, one nie są w rzeczywistości rzeczywiste. 
Niemniej, zbudowaliście świat jakby rodem z Alicji w krainie czarów, w którym wszystko wydaje się 
naprawdę realne. I podobnie jak Szalony Kapelusznik będziecie zaprzeczać, że Fałsz jest fałszem a 
Prawda prawdą. Robicie to od dawna. Kulturowy mit to opowieść przez wieki i tysiąclecia przekazywana 
z pokolenia na pokolenie, opowieść, w której opowiadacie sobie samym o sobie. Ponieważ mit ten 

background image

oparty jest na iluzjach, nie sprzyja on rozumieniu rzeczywistości, wręcz odwrotnie. 

Kulturowy mit 

ludzkości mówi, że:  
1. Bóg ma zadanie do wykonania. (Istnieje potrzeba).  
2. Wynik życia jest niepewny. (Istnieje przegrana).  
3. Jesteście oddzieleni od Boga. (Istnieje podział).  
4. Wszystkiego jest za mało. (Istnieje niedobór).  
5. Jest coś, co musicie zrobić. (Istnieje wymóg).  
6. Jeśli tego nie zrobicie, zostaniecie ukarani. (Istnieje osąd).  
7. Za karę skazani jesteście na wieczne męki. (Istnieje potępienie).  
8. Zatem miłość jest uwarunkowana. (Istnieje uwarunkowanie).  
9. Poznanie i spełnienie warunków daje wam przewagę nad innymi. (Istnieje wyższość).  
10. Nie wiecie, że to wszystko są iluzje. (Istnieje niewiedza).  
 
Przesiąkliście tym mitem kulturowym na wskroś i żyjecie nim bez reszty. „Tak już jest", mówicie 
jeden drugiemu. Od stuleci to sobie wmawiacie. Nawet od tysiącleci. Od tak dawna, że iluzje te 
obrosły legendami. Kluczowe spośród nich sprowadzone zostały do koncepcji takich jak te...  
– Bądź wola Twoja.  
– Przetrwanie najlepiej przystosowanych.  
– Zwycięzca zgarnia wszystko.  
– Ciąży na was Grzech Pierworodny.  
– Są grzechy śmiertelne.  
– Zemsta należy do Mnie, rzecze Pan.  
– Niewiedza nie szkodzi.  
– Bóg jeden wie. 
 ...i wiele innych, równie destrukcyjnych i nieużytecznych. Na podstawie tych mitów, iluzji i 
koncepcji – nijak mających się do Rzeczywistości Ostatecznej – zrodziło się takie myślenie o 
Życiu: „ Rodzimy się w nieprzyjaznym świecie, rządzonym przez Boga, który pewnych rzeczy od 
nas żąda, a innych zabrania, i skarze nas na wieczne męki, jeśli się w tym nie połapiemy. 
Pierwszym doświadczeniem w Życiu jest oddzielenie od matki, Źródła naszego Życia. To 
wyznacza ramy całej naszej rzeczywistości, której doświadczamy w kategoriach odłączenia od 
Źródła 
Wszelkiego Życia. Nie tylko oddzieleni jesteśmy od wszelkiego Życia, ale również od 
wszystkiego innego w Życiu. Cokolwiek istnieje, istnieje oddzielnie od nas. My sami jesteśmy 
wyodrębnieni z całej reszty. Nie chcemy, aby tak było, lecz tak jest. Pragniemy, aby było inaczej i 
wręcz staramy się, aby było inaczej. Dążymy do zaznania ponownej Jedności z wszystkimi 
rzeczami, a szczególnie ze sobą nawzajem. Nie wiemy właściwie dlaczego, lecz wydaje się to 
niemal instynktowne. Wydaje się czymś naturalnym. Kłopot tylko w tym, że ten drugi nie 
wystarcza, aby nas zaspokoić. Czegokolwiek pragniemy, zawsze jest jakby nie dość. Nie dość dla 
nas miłości, nie dość czasu, nie dość pieniędzy. Nie możemy zdobyć dość tego, co naszym 
zdaniem potrzebujemy do szczęścia i spełnienia. Z chwilą kiedy myślimy, że mamy 
wystarczająco, postanawiamy, że chcemy więcej. Jako że 'nie ma dość' tego, co naszym zdaniem 
potrzebujemy do szczęścia, musimy 'coś robić', aby pozyskać tego jak najwięcej. Za wszystko 

background image

wymaga się od nas czegoś w zamian, począwszy od miłości Boga po naturalne dary Życia. Nie 
wystarcza proste 'bycie żywym'. Dlatego, podobnie jak całości Życia, 
nas samych jest 
niedostatek. Ponieważ 'bycie' nie wystarcza, rusza rywalizacja. Jeśli jest niedobór rzeczy, trzeba 
rywalizować o to, co jest dostępne. Musimy rywalizować o wszystko, 
włącznie z Bogiem. 
Konkurencja jest ostra. W grę wchodzi przetrwanie. W tych zawodach zwyciężają najlepiej 
przystosowani. A zwycięzca zgarnia wszystko. Jeśli przegramy, czeka nas piekło za życia. A po 
śmierci, jeśli poniesiemy porażkę w rywalizacji o Boga, znów doświadczamy piekła — tym razem 
po wsze czasy. Śmierć w istocie zesłał na nas Bóg, ponieważ nasi przodkowie dokonali 
niewłaściwego wyboru. Adam i Ewa cieszyli się wiecznym życiem w Rajskim Ogrodzie. Lecz Ewa 
spożyła owoc z drzewa Wiadomości Złego i Dobrego, i rozgniewany Bóg wygnał Adama i Ewę z 
Raju. Bóg za karę skazał ich, 
i całe ich potomstwo po wieczne czasy, na śmierć. Odtąd życie w 
ciele miałoby być ograniczone, podobnie jak wszelkie dobra Życia. Lecz Bóg zwróci nam wieczne 
życie, jeśli nigdy więcej nie złamiemy już Jego praw. Miłość Boga jest bezwarunkowa, jedynie 
Jego nagroda nie. Bóg kocha nas nawet wtedy, gdy nas skazuje na wieczne potępienie. Boli go 
to jeszcze bardziej niż nas, ponieważ Jego pragnieniem jest, abyśmy powrócili do domu, ale nic 
nie może na to poradzić, jeśli zbłądzimy. Wybór należy do nas. Sztuka polega więc na tym, aby 
nie zbłądzić. Trzeba wieść godziwe życie. Musimy się o to starać. Aby tak się stało musimy znać 
prawdę o tym, czego Bóg od nas żąda i czego zabrania. Nie sposób zadowolić Boga i nie sposób 
uniknąć Jego gniewu, jeśli nie umiemy odróżnić dobra od zła. Dlatego musimy poznać prawdę 
na ten temat. Prawda ta jest prosta i dostępna. Wystarczy posłuchać proroków, nauczycieli, 
mędrców, oraz źródła i założyciela naszej religii. Jeśli religii, a co za tym idzie, źródeł i założycieli, 
jest więcej, musimy zadbać o to, aby wybrać tę słuszną. Niewłaściwy wybór możemy bowiem 
przypłacić przegraną. Kiedy wybieramy tę właściwą, wybijamy się ponad innych, dotąd nam 
równych, stajemy się lepsi, ponieważ prawda jest po naszej stronie. Poczucie 'wyższości' 
pozwala nam rościć sobie prawa do nagród w zawodach bez stawania do nich. Ogłaszamy się 
zwycięzcami 
przed przystąpieniem do rywalizacji. Powodowani tą świadomością przypisujemy 
sobie wszystkie korzyści i układamy swoje 'Zasady Życia' w taki sposób, który uniemożliwia 
niemal innym zdobycie co istotniejszych nagród. Nie robimy tego z podłości, lecz po to, aby 
zapewnić sobie wygraną – słusznie bowiem nam się należy, ponieważ to wyznawcy naszej religii, 
osoby naszej narodowości, naszej rasy, naszej płci, rzecznicy naszych przekonań politycznych 
znają prawdę i w związku z tym zasługują na zwycięstwo. Ponieważ zasługujemy na wygraną, 
mamy prawo grozić innym, zwalczać ich, a nawet zabijać w razie konieczności, aby to osiągnąć. 
Być może jest inny sposób życia, inny zamysł Boży, inna, wyższa prawda, ale my jej nie znamy. W 
gruncie rzeczy, nie jest nawet jasne, czy 
powinniśmy to wiedzieć. Niewykluczone, że nawet nie 
powinniśmy próbować się tego dowiedzieć, a tym bardziej poznać i zrozumieć Boga. Same 
starania są zarozumialstwem, a ogłoszenie, że posiadło się tę wiedzę jest jawnym 
bluźnierstwem. Bóg to Wielka Niewiadoma, Niewidzialny Widz, Nieruchomy Środek. Dlatego nie 
można poznać prawdy, 
którą musimy znać, aby spełnić warunki, które musimy spełnić, aby 

background image

zyskać miłość, którą musimy zyskać, aby uniknąć potępienia, którego staramy się uniknąć, aby 
dostąpić wiecznego życia, 
którym się cieszyliśmy, zanim to wszystko się zaczęło. Owszem, 
szkoda, że tego nie wiemy, ale to nie powinno stanowić problemu. Wystarczy, że przyjmiemy na 
wiarę to, co jak nam się zdaje, 
wiemy – nasz mit kulturowy – i będziemy zgodnie z nim 
postępować. Tak właśnie próbowaliśmy postępować, zgodnie z własnymi przekonaniami, i 
wyniknęło z tego życie w takiej postaci, w jakiej go obecnie doświadczamy, oraz obecna 
rzeczywistość. " 
Tak obmyśliła sobie to większość ludzi. Oczywiście, występują między wami 
drobne różnice, ale zasadniczo tak właśnie żyjecie, tak uzasadniacie swoje wybory i tak 
usprawiedliwiacie ich efekty. Część z was nie zgadza się z tym wszystkim, lecz wszyscy zgadzają 
się z tym w części. Przyjmujecie te stwierdzenia za rzeczywistość nie dlatego, że odzwierciedlają 
mądrość, którą nosicie głęboko w sobie, lecz ponieważ ktoś inny powiedział wam, że to prawda. 
Zmusiliście się, aby uwierzyć w te pozory rzeczywistości, świat na niby. Lecz teraz czas zerwać ze 
światem na niby i wrócić do rzeczywistości. To niełatwe, ponieważ Ostateczna Rzeczywistość 
odbiega mocno od tego, co większość ludzi uznaje za realne. Dosłownie musisz być „w tym 
świecie, lecz nie z tego świata". Czemu to miałoby służyć, jeśli żyje ci się dobrze? Niczemu. Nie 
miałoby sensu. Skoro jesteś zadowolony ze swojego życia i ze świata, w jakim teraz żyjemy, nie 
ma powodu, abyś szukał innej rzeczywistości. To przesłanie adresowane jest do tych, którym nie 
odpowiada obecny stan, w jakim znajduje się świat.  

Przyjrzymy się teraz kolejno poszczególnym iluzjom. Zobaczysz, w jaki sposób każda z nich 
przyczyniła się do panującego dziś na tej planecie sposobu życia. Zauważysz, jak każda iluzja 
wyrasta z poprzedniej. Niektóre nawet brzmią podobnie. To dlatego, że są do siebie podobne. 
Wszystkie te iluzje to wariacje na temat Pierwszej Iluzji. Wzmacniają pierwotne zaburzenie. 
Zrozumiesz, że każda nowa iluzja powstała po to, aby naprawić wadę tkwiącą w poprzedniczce. 
Zmęczeni naprawianiem błędów, zdecydowaliście w końcu, że nic z tego nie pojmujecie. Stąd 
ostatnia iluzja: Istnieje niewiedza. Dzięki niej mogliście wzruszyć ramionami i przestać zaprzątać 
sobie głowę tajemnicą. Lecz ewoluujący umysł nie mógł przejść w zbyt długi okres spoczynku. W 
ciągu zaledwie kilku tysiącleci – to mgnienie oka, naprawdę, w dziejach Wszechświata –
doszliście do tego, że ignorancja przestała być błogosławiona. Niebawem wydźwigniecie się z 
prymitywnego etapu waszej kultury. Niebawem dokonacie kwantowego skoku w pojmowaniu. 
Niebawem przejrzycie na wskroś... DZIESIĘĆ ILUZJI. 

CZĘŚĆ PIERWSZA 

Dziesięć Iluzji Ludzkości 

1.Iluzja Potrzeby 

Oto Pierwsza Iluzja: ISTNIEJE POTRZEBA To nie tylko Pierwsza Iluzja, ale i największa. Opierają 
się na niej wszystkie pozostałe. Wszystko, czego obecnie doświadczasz w życiu, wszystko, co 

background image

odczuwasz w poszczególnych chwilach, ma swoją przyczynę w tej myśli, i w twoich 
wyobrażeniach na jej temat. We wszechświecie potrzeba nie występuje. Potrzebuje się czegoś, 
jeśli wymaga się jakiegoś określonego wyniku. Wszechświat nie wymaga żadnego określonego 
wyniku. Wszechświat stanowi wynik. Podobnie w umyśle Boga potrzeba jest nieobecna. Bóg 
potrzebowałby czegoś, gdyby pragnął jakiegoś określonego wyniku. Bóg nie pragnie wyniku. 
Bóg jest siłą sprawczą wszystkich wyników. Gdyby Bóg potrzebował czegoś do osiągnięcia 
określonego wyniku, skąd by to wziął? Poza Bogiem nic nie istnieje. Bóg jest Wszystkim Co Jest, 
Wszystkim Co Było i Wszystkim Co Będzie. Nie ma czegoś, co nie byłoby Bogiem. Łatwiej to 
uchwycić, jeśli podstawi się „Życie" w miejsce „Bóg". Te słowa są zamienne, więc nie wpłynie to 
na sens, ale pomoże lepiej zrozumieć. Nie ma czegoś, co nie byłoby Życiem. Gdyby Życie 
potrzebowało czegoś do osiągnięcia określonego wyniku, skąd by to wzięło? Poza Życiem nic nie 
istnieje. Życie jest Wszystkim Co Jest, Wszystkim Co Było i Wszystkim Co Będzie. Bóg nie 
potrzebuje, aby działo się cokolwiek innego niż to, co się dzieje. Życie nie potrzebuje, aby działo 
się cokolwiek innego niż to, co się dzieje. Wszechświat nie potrzebuje, aby działo się cokolwiek 
innego niż to, co się dzieje. Taka jest natura rzeczy. Tak właśnie jest, a nie jak sobie to 
wyobrażałeś. Zaczerpnąłeś ideę Potrzeby ze swojego doświadczenia, w ramach którego 
potrzebujesz różnych rzeczy do przetrwania. Załóżmy jednak, że wszystko ci jedno, czy żyjesz 
czy nie. Czego wówczas byś potrzebował? Niczego. I załóżmy, że nie jest możliwe, abyś nie żył. 
Czego wówczas byś potrzebował? Niczego. Poznaj zatem prawdę o sobie: Nie sposób, abyś nie 
przetrwał. Nie możesz nie żyć. Pytanie nie, czy będziesz żył, tylko jak. To znaczy, jaką postać 
przyjmiesz? Co będzie twoim doświadczeniem? Powiadam ci: niczego nie potrzebujesz, aby 
przeżyć. Przetrwanie masz zagwarantowane. Obdarzyłem was wiecznym życiem i nigdy go wam 
nie odbiorę. Możecie na to powiedzieć, że co innego przetrwanie, a co innego szczęście. Możesz 
pomyśleć, że potrzebujesz czegoś, aby przeżyć szczęśliwie – że możesz być szczęśliwy tylko pod 
pewnymi warunkami. Choć to nieprawda, ty w to wierzysz. A ponieważ wiara wytwarza 
doświadczenie, tak doświadczyłeś i doświadczasz życia, i wyobrażasz sobie Boga, który 
doświadcza życia w taki sam sposób. Nie jest to prawdą ani odniesieniu do Boga ani do ciebie. 
Tylko że Bóg to wie. Kiedy ty będziesz to wiedział, staniesz się jak On. Opanujesz sztukę życia i 
odmieni się twoja rzeczywistość. Oto wielka tajemnica: Szczęście nie jest wynikiem określonych 
warunków. Określone warunki powstają jako wynik szczęścia. To takie doniosłe stwierdzenie, że 
warto je powtórzyć. Szczęście nie jest wynikiem określonych warunków. Określone warunki 
powstają jako wynik szczęścia. 
Dotyczy to również każdego innego stanu istnienia. Miłość nie 
jest wynikiem określonych warunków. Określone warunki powstają jako wynik miłości. 
Miłosierdzie nie jest wynikiem określonych warunków. Określone warunki powstają jako wynik 
miłosierdzia. Obfitość nie jest wynikiem określonych warunków. Określone warunki powstają 
jako wynik obfitości. 
Podstaw na to miejsce jakikolwiek inny stan, a pozostanie prawdą, że Bycie 
poprzedza doświadczenie i je wytwarza. Ponieważ tego nie rozumiałeś, wymyśliłeś sobie, że 
abyś czuł się szczęśliwy, muszą się zdarzyć pewne rzeczy – i wymyśliłeś Boga, który pod tym 

background image

względem jest taki sam jak ty. Lecz skoro Bóg jest Pierwszą Przyczyną, co może się zdarzyć, 
czego Bóg nie sprawił na samym początku? I skoro Bóg jest wszechmocny, co może się stać, 
czego Bóg nie wybiera? Czy jest możliwe, aby zaistniało coś, czego Bóg nie może udaremnić? A 
jeśli Bóg z wyboru tego nie udaremnia, czy zaistnienie tego nie jest wynikiem wyboru Boga? 
Oczywiście, że jest. Ale dlaczego Bóg miałby dopuszczać do zaistnienia rzeczy, które Go 
unieszczęśliwiają? Odpowiedź na to pytanie jest dla ciebie nie do przyjęcia. Mc nie 
unieszczęśliwia Boga. 
Nie możesz w to uwierzyć, ponieważ to pociągałoby za sobą wiarę w 
Boga, który nie potrzebuje i nie osądza, a tego wyobrazić sobie nie możesz. A nie możesz 
wyobrazić sobie takiego Boga, ponieważ nie umiesz wyobrazić sobie takiego człowieka. Nie 
wierzysz, że sam potrafisz taki być – i odmawiasz tego samego Bogu. Kiedy zrozumiesz, że 
potrafisz tak żyć, wtedy poznasz wszystko, co trzeba wiedzieć o Bogu. Zobaczysz, że poniekąd 
miałeś rację widząc Boga na swoje podobieństwo. W czym Bóg miałby być większy od ciebie? 
Bóg jest Tym Czym Jesteś Ty i ty jesteś Tym Czym Jest Bóg. Lecz ty jesteś większy, niż ci się 
zdaje. Mistrzowie to wiedzą. Po świecie chodzą właśnie teraz Mistrzowie, którzy to wiedzą. 
Wywodzą się z wielu tradycji, religii i kultur, ale mają jedną cechę wspólną. Nic nie 
unieszczęśliwia Mistrzów. 
Na wczesnym etapie rozwoju waszej prymitywnej kultury ludziom 
daleko było jeszcze do tej postawy. Kierowało nimi wyłącznie pragnienie uniknięcia bólu czy 
nieszczęścia. Mieli zbyt ograniczoną świadomość, aby zrozumieć, że ból nie musi pociągać za 
sobą utraty szczęścia, więc oparli swój ą strategię życiową na Zasadzie Przyjemności, jak ją 
później określono. Sięgali po to, co sprawiało im przyjemność, i wystrzegali się tego, co 
pozbawiało ich przyjemność (lub przysparzało bólu). W ten sposób zrodziła się Pierwsza Iluzja, 
myśl, że Istnieje Potrzeba. Był to pierwszy błąd. Potrzeba nie istnieje. To fikcja. W rzeczywistości 
nic nie jest potrzebne do szczęścia. Szczęście to stan umysłu. To jednak nie mieściło się w 
zasięgu pojmowania waszych przodków. A ponieważ uważali, że do szczęścia potrzebne im są 
pewne rzeczy, założyli, że to samo dotyczy całości Życia. Założenie to obejmowało również tę 
część Życia, którą z czasem zaczęli pojmować jako Wyższą Potęgę – potęgę, która w 
koncepcjach pokoleń następnych występowała jako żywa istota, nazywana rozmaicie: Allah, 
Jahwe, Jehowa czy Bóg. Wyobrażenie sobie potęgi przerastającej człowieka nie było trudne. W 
rzeczy samej, było konieczne. Należało wytłumaczyć jakoś zdarzenia, na które ludzie zupełnie 
nie mieli wpływu. Błąd nie polegał na przyjęciu istnienia Boga (połączonej mocy i energii 
Wszystkiego Co Jest), lecz na założeniu, że tej Całkowitej Mocy i Energii było cokolwiek 
potrzebne; że szczęście, zadowolenie czy spełnienie Boga zależało od czegoś lub od kogoś. To 
mniej więcej tak, jakby mówiło się, że Pełnia nie jest pełna, że potrzeba czegoś, aby Ją. dopełnić. 
To przecież sprzeczność sama w sobie – ale oni tego nie dostrzegali. Wielu nawet dziś tego nie 
dostrzega. Stworzenie Boga zależnego przyczyniło się do powstania mitu kulturowego, 
mówiącego, że Bóg ma zadanie do wykonania. Innymi słowy, są rzeczy, których zaistnienia Bóg 
chce i wymaga, a także określone sposoby, w jakich muszą się zdarzyć, aby Bóg był zadowolony. 
Ludzie sprowadzili ten mit do formułki: Bądź Wola Twoja. Pogląd, że Ja mam Wolę, zmusił was 

background image

do szukania odpowiedzi na pytanie, jaka jest Moja Wola. Poszukiwania te szybko uzmysłowiły 
wam, że nie ma co do tego wśród was powszechnej zgody. A skoro nie wszyscy wiedzieli czy 
zgadzali się co do tego, jaka jest Wola Boga, nie wszyscy też mogli wypełniać Wolę Boga. Co 
bystrzejsi na tej podstawie wyjaśniali, dlaczego niektórym powodzi się lepiej w życiu. Ale 
zarysował się nowy problem: Jak to możliwe, aby Wola Boża się nie działa, jeśli Bóg był Bogiem? 
Widocznie w Pierwszej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea 
Potrzeby to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą. odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym 
samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. Mieli rację. Ale postąpili niewłaściwie. Zamiast 
przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego była przeznaczona, uznali, że 
muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak oto, w celu usunięcia wady Pierwszej Iluzji 
stworzona została Druga Iluzja. 

2.Iluzja Przegranej 

Oto Druga Iluzja: ISTNIEJE PRZEGRANA Pogląd, że Wola Boża (jeśli przypiszemy Bogu wolę) 
może się nie spełnić, przeczył wszystkiemu, co wydawało się wam, że o Bogu wiecie – a 
mianowicie, że Bóg jest wszechmocną, wszechobecną Najwyższą Istotą, Stwórcą – mimo to 
skwapliwie go podchwyciliście. Dało to początek iluzji wysoce nieprawdopodobnej, lecz mocno 
przemawiającej do ludzkich umysłów –Bóg może przegrać. Bóg może pragnąć czegoś i tego nie 
uzyskać. Bóg może życzyć sobie czegoś i tego nie otrzymać. Bóg może potrzebować czegoś i 
tego nie dostać. Jednym słowem, Wolę Boga można udaremnić. Była to dość naciągana 
koncepcja, gdyż nawet ograniczony ludzki umysł mógł zauważyć w niej sprzeczność. Lecz wasza 
rasa posiada bujną wyobraźnię i z zadziwiającą łatwością potrafi poszerzać granice 
wiarygodności. Nie tylko wymyśliliście Boga z potrzebami, wymyśliliście Boga, którego potrzeby 
mogą pozostać niezaspokojone. Jak to uczyniliście? Raz jeszcze, dzięki projekcji. Dokonaliście 
projekcji własnej osoby na Boga. Po raz kolejny przypisaliście Bogu cechę lub stan bycia 
zaczerpnięty wprost ze swojego doświadczenia. Ponieważ spostrzegliście, że wam może się nie 
udać zdobycie wszystkiego, co jak wam się zdaje, potrzebne jest wam do szczęścia, ogłosiliście, 
że jest to prawdą również w odniesieniu do Boga. Wskutek tej iluzji powstał mit kulturowy, 
uczący, że wynik życia jest niepewny. Mogło coś z tego wyjść, albo nie. Mogło być dobrze, albo 
nie. Wszystko na koniec będzie cacy – chyba że nie. Dodanie wątpliwości do tego wszystkiego – 
wątpliwości, czy Bóg potrafi zaspokoić swoje potrzeby (przyjmując, że je ma) – zaowocowało 
waszym pierwszym doświadczeniem strachu. Przed wymyśleniem historii o Bogu, który nie 
zawsze może postawić na swoim, niczego się nie lękaliście. Nie było się czego bać. Bóg 
wszystkim kierował, Bóg był samą Mocą, Cudownością i Chwałą, i świat był jak należy. Co mogło 
pójść źle? Ale wtedy pojawiła się myśl, że Bóg może czegoś chcieć i tego nie dostać. Bóg może 
pragnąć, aby wszystkie Jego dzieci powróciły do Niego do nieba, ale Jego dzieci same, wskutek 
swoich czynów, mogły to udaremnić. To również wystawiało ludzką wiarę na ciężką próbę, i 
znów ludzki umysł wyłapał w tym sprzeczność. W jaki sposób dzieci Stwórcy mogły pokrzyżować 

background image

plany Stwórcy, jeśli Stwórca i jego dzieło to jedno? Jak wynik życia może być niepewny, jeśli 
stwarzał wynik Ten sam, który go doświadczał? Widocznie w Drugiej Iluzji tkwiła usterka. 
Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea Przegranej to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie 
mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. I znów 
mieli rację. Ale znów postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej 
do celu, do jakiego była przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak 
oto, w celu usunięcia wady Drugiej Iluzji stworzona została Trzecia Iluzja. 

3.Iluzja Podziału 

Oto Trzecia Iluzja: ISTNIEJE PODZIAŁ Nie można było rozwiązać tej łamigłówki, jaką stanowiła 
Druga Iluzja, inaczej niż przez stworzenie trzeciej: Stwórca i jego twory nie są jednym. Postawiło 
to przed ludzkim umysłem zadanie niemal niewykonalne – uznanie za możliwe czegoś, co jest 
niemożliwe, a mianowicie, że To Co Jest Jednym nie jest Jednym, że To Co Jest Łączne jest w 
rzeczywistości rozłączone. Na tym polega Iluzja Podziału – myśl, że istnieją odrębne byty. Wasza 
rasa rozumowała tak: jeśli twory były oddzielone od Stwórcy i jeśli Stwórca pozwalał swoim 
tworom robić, co im się żywnie podoba, wówczas było możliwe, aby twory te robiły coś, czego 
Stwórca sobie nie życzył. 
W takich okolicznościach Wolę Stwórcy można było pokrzyżować. 
Rzeczy mogły się dziać nie po Jego myśli. Wskutek Podziału może zaistnieć Przegrana, a 
Przegrana możliwa jest tylko wtedy, gdy istnieje Potrzeba. Iluzje te są od siebie nawzajem 
zależne. Pierwsze trzy są najważniejsze. Są tak istotne, mają tak kluczowe znaczenie dla 
pozostałych, że dla ich wyjaśnienia powstały odrębne kulturowe mity. Poszczególne kultury 
wymyśliły swoje własne opowieści, ale wszystkie one, na swój sposób, zasadniczo mówią o tym 
samym. Do najgłośniejszych należy historia Adama i Ewy. Opowiada ona o tym, jak Bóg stworzył 
pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę, którzy wiedli szczęśliwy żywot w Rajskim Ogrodzie. 
Cieszyli się wiecznym życiem i wspólnotą z Bogiem. W zamian za ten dar błogiego Życia Bóg 
ponoć żądał tylko jednego: Nie wolno wam, przykazał im, spożyć owocu z Drzewa Wiadomości 
Dobrego i Złego. Jak podaje legenda, Ewa mimo to zjadła ów owoc. Złamała zakaz. Ale to nie 
była wyłącznie jej wina. Skusił ją wąż, który tak naprawdę był istotą nazywaną przez was 
Szatanem lub Diabłem. Kim jest ów Diabeł? Jak głosi inna opowieść, był to twór Boga, 
zbuntowany anioł, który ośmielił się dorównać swemu Stwórcy. Jest to wedle tejże opowieści 
najwyższe bluźnierstwo, ostateczna zniewaga. Wszelkie stworzenia powinny czcić Stwórcę i 
nigdy nie dążyć do tego, aby Mu dorównać czy Go przewyższyć. W tym szczególnym przypadku 
odstąpiliście od reguły, przypisując Mi właściwości, które nie występują w ludzkim 
doświadczeniu. Ludzcy dawcy życia w istocie bowiem pragną, aby ich potomstwo było nie mniej 
wspaniałe, jeśli nie jeszcze wspanialsze, od nich. Nic tak nie raduje normalnych rodziców jak 
widok ich dzieci, które zaszły dalej niż oni, osiągnęły więcej. Natomiast Boga to mocno dotknęło 
i obraziło. Szatan, upadły anioł, został przegnany, oddzielony od zastępów, potępiony, i nagle 
pojawiły się dwie potęgi w Najwyższej Rzeczywistości, Bóg i Szatan, oraz dwie dziedziny, w 

background image

których władali – niebo i piekło. Jak głosi dalej ta opowieść, Szatan kusił ludzi, aby sprzeciwiali 
się Woli Boga. Tak oto Bóg i Szatan rywalizowali między sobą o duszę człowieka. I co 
niesamowite, tę rywalizację Bóg mógł przegrać. Wszystko to świadczyło o tym, że mimo 
wszystko nie byłem Bogiem wszechmocnym... albo że byłem wszechmocny, ale nie czyniłem 
użytku z Mojej mocy, gdyż chciałem, aby Szatan miał równe szanse. Albo że wcale nie chodziło o 
to, aby Szatan miał równe szanse, lecz o to, aby ludzie mieli wolną wolę. Tylko że jeśli 
posłużylibyście się 
wolną wolą w sposób, którego nie pochwalałem, oddałbym was Szatanowi, 
który dręczyłby was przez całą wieczność. Takimi to pokrętnymi historyjkami obrosły religijne 
doktryny na waszej planecie. Jeśli chodzi o Adama i Ewę, wielu ludzi wierzyło, że ukarałem 
pierwszych ludzi za to, że Ewa spożyła zakazany owoc, wypędzając ich z Rajskiego Ogrodu. Oraz 
(jeśli jesteście w stanie dać temu wiarę), ukarałem każdego mężczyznę i każdą kobietę, którzy 
się po nich narodzili, 
obciążyłem ich winą pierwszych ludzi i skazałem na życie na Ziemi w 
oddzieleniu ode Mnie. Za pośrednictwem tej oraz innych równie barwnych opowieści 
udramatyzowano trzy pierwsze iluzje w sposób, który szczególnie dzieciom zapadał głęboko w 
pamięć. Z takim powodzeniem zasiewały w dziecięcych sercach strach, że przekazywano je 
każdemu nowemu pokoleniu. W ten sposób pierwsze trzy iluzje osadzone zostały głęboko w 
ludzkiej psychice. Bóg ma zadanie do wykonania. (Istnieje Potrzeba). Wynik życia jest niepewny. 
(Istnieje Przegrana). Jesteście oddzieleni od Boga. (Istnieje Podział). Podczas gdy myśl, że 
istnieje Potrzeba i Przegrana, jest kluczowa dla pozostałych iluzji, to pogląd, że istnieje Podział, 
wywiera najsilniejszy wpływ na ludzkie sprawy. Wpływ Trzeciej Iluzji odczuwa ludzkość po dziś 
dzień. Jeśli uważasz, że Trzecia Iluzja to prawda, doświadczysz życia na jeden sposób. Jeśli 
uważasz, że Trzecia Iluzja nie jest prawdą lecz właśnie iluzją doświadczysz życia na inny. 
Doświadczenia te będą zgoła odmienne. Obecnie niemal każdy na Ziemi przyjmuje Iluzję 
Podziału za prawdę. W rezultacie ludzie czują się oderwani od Boga i od siebie nawzajem. 
Poczucie oddzielenia ode Mnie niezwykle utrudnia ludziom sensowne odnoszenie się do Mnie. 
Albo opacznie Mnie rozumieją albo się boją albo błagają Mnie o pomoc – albo zupełnie się Mnie 
wypierają. Ludzie stracili przez to cudowną sposobność wykorzystania najpotężniejszej siły we 
Wszechświecie. Dobrowolnie wzięli na siebie jarzmo życia, na które jak im się wydaje, nie mają 
żadnego wpływu, w okolicznościach, których jak sądzą nie są w stanie zmienić, prowadzące do 
nieuchronnych, jak wierzą, doświadczeń i skutków. Żyją w cichej rozpaczy, składając w ofierze 
swój ból, znosząc go pogodnie, wierząc, że swym utajonym bohaterstwem zasłużą sobie na 
niebo, gdzie otrzymają nagrodę. Jest wiele powodów, dla których cierpienie bez zbytniego 
narzekania może być dobre dla duszy, ale zabieganie w ten sposób o nagrodę w niebie do nich 
nie należy. Odwaga jest swą własną nagrodą, a nic nie uzasadnia przysparzania innym cierpień – 
co dzieje się wskutek narzekania. Dlatego też Mistrz nigdy się nie skarży i dzięki temu ogranicza 
cierpienie na zewnątrz siebie – jak i w sobie. Lecz ograniczanie cierpienia nie jest powodem, dla 
którego Mistrz nigdy nie narzeka – Mistrz nie interpretuje bowiem doświadczenia bólu jako 
cierpienia. Ból jest doświadczeniem. Cierpienie jest sądem na temat tego doświadczenia. Wielu 

background image

sądzi, że doświadczanie przez nich bólu jest niesprawiedliwe i nie powinno mieć miejsca. Lecz 
to, w jakiej mierze akceptuje się ból, widzi jego doskonałość, decyduje o tym, w jakiej mierze 
można się uwolnić w życiu od cierpienia. Dzięki takiemu pojmowaniu Mistrzowie przezwyciężają 
wszelkie cierpienia, chociaż nie udaje im się uniknąć bólu. Nawet osoby, które nie osiągnęły 
duchowego mistrzostwa, zaznały różnicy między bólem i cierpieniem. Przykładem na to jest 
zgłoszenie się do dentysty w celu usunięcia mocno bolącego zęba. Wyrwanie go boli, ale jest to 
ból mile widziany. Poczucie oddzielenia ode Mnie nie pozwala ludziom Mnie wzywać i 
wykorzystać, nawiązać przyjaźni ze Mną, zaprząc pełni Mego twórczego i uzdrowicielskiego 
potencjału do położenia kresu cierpieniu czy w jakimkolwiek innym celu. Poczucie oddzielenia 
od siebie nawzajem umożliwia ludziom czynienie innym rzeczy, jakich nie dopuściliby się wobec 
siebie. Nie dostrzegając, że sami sobie to wyrządzają, przyczyniają się do powstawania i 
powielania niepożądanych skutków w swoim codziennym życiu i w skali całej planety. Mówi się, 
że ludzkość nękają te same problemy co u zarania jej dziejów – i to prawda, choć z coraz 
mniejszym natężeniem. Przedstawiciele waszej rasy nadal przejawiają chciwość, przemoc, 
zazdrość i inne postawy, które nie służą nikomu, lecz teraz stanowią oni mniejszość. To znak, że 
się rozwijacie. Mimo to wasze społeczeństwo skupia swe wysiłki nie tyle na dążeniu do zmiany 
takich zachowań co na ich karaniu. Myślicie, że poprawicie sytuację przez stosowanie kar. 
Niektórzy wciąż jeszcze nie rozumieją, że dopóki nie poprawią warunków społecznych, które 
sprzyjają niepożądanym zachowaniom czy wręcz zachęcają do nich, nie poprawią nic. Dowodzą 
tego obiektywne analizy, lecz wielu ludzi ignoruje ich świadectwa i usiłuje rozwiązać problemy 
społeczne uciekając się do sposobów, które je zrodziły. Pragną skończyć z zabijaniem stosując 
zabijanie, skończyć z przemocą stosując przemoc, stłumić gniew gniewem. Postępując tak 
wpadają w pułapkę własnej hipokryzji i dają jej świadectwo. Uznanie iluzyjności trzech 
pierwszych iluzji położyłoby kres powszechnemu zaprzeczaniu Jedności Życia oraz odsunęłoby 
groźbę zagłady całego życia na waszej planecie. Wielu wciąż postrzega siebie w oderwaniu od 
reszty ludzi, od wszystkich innych żywych istot i od Boga. Widzą, że siebie niszczą, ale twierdzą, 
że nie rozumieją, jak to się dzieje. Z pewnością nie wskutek ich indywidualnych działań, 
powiadają. Nie dostrzegają związku między swymi jednostkowymi decyzjami i wyborami a 
światem. Takie przekonania są dość liczne i jeśli pragniecie, aby uległy zmianie, wy, którzy 
naprawdę rozumiecie prawo Przyczyny i Skutku, musicie wziąć sprawy w swoje ręce. Albowiem 
wasi bliźni uważają, że nie odbija się negatywnie na Całości to, że co tydzień wycina się setki 
drzew, aby mogli poczytać sobie niedzielny magazyn. Nie odbija się negatywnie na Całości to, że 
szpikuje się atmosferę zanieczyszczeniami wszelkiego rodzaju, aby mogli zachować swój obecny 
styl życia. Nie odbija się negatywnie na Całości to, że używają paliw kopalnych zamiast energii 
pochodzenia słonecznego. Nie odbija się negatywnie na Całości to, że palą papierosy, spożywają 
czerwone mięso przy każdym posiłku, wchłaniają spore dawki alkoholu, i mają już dość tego 
ciągłego powtarzania, że owszem, odbija się. Nie odbija się negatywnie, upierają się, i mają już 
dość ciągłego powtarzania, że owszem, odbija się. Zachowania poszczególnych ludzi, wmawiają 

background image

sobie, nie odbijają się tak negatywnie na Całości, aby doprowadzić do Jej upadku. To byłoby 
jedynie możliwe, gdyby nic nie istniało oddzielnie – gdyby, w gruncie rzeczy, Całość sama 
wyrządzała to sobie. A to niedorzeczne. Trzecia Iluzja to prawda. Jesteśmy odrębni. Mimo to 
wydaje się, że odrębne działania wszystkich odrębnych istot, które nie stanowią jedności ze 
sobą nawzajem ani z całością Życia, bardzo realnie oddziałują na samo Życie. Lecz coraz więcej 
ludzi zaczyna wreszcie zdawać sobie z tego sprawę, gdy społeczeństwo wkracza w następną fazę 
rozwoju. To zasługa takich jak ty. Albowiem podnieśliście głos. Uderzyliście na alarm. 
Zadziałaliście wspólnie na rzecz powszechnego przebudzenia, każdy na swój sposób, niektórzy 
po cichu i w pojedynkę, inni w zespołach. W minionych czasach nie byliście tak liczni, gotowi i 
zdolni do obudzenia innych. Tak więc ogół ludzi żył głęboko pogrążony w iluzji i dziwił się. 
Dlaczego problemy miałyby wynikać stąd, że jesteśmy od siebie oddzieleni? Jak to możliwe, że 
nie sprawdza się żaden inny model oprócz życia we wspólnocie – jeden za wszystkich, wszyscy 
za jednego? Takie pytania zadawali sobie ludzie coraz częściej. Widocznie w Trzeciej Iluzji tkwiła 
usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea Podziału to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, 
że nie mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. 
Znów mieli rację. Ale znów postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i 
użyć jej do celu, do jakiego była przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej 
usterkę. 
I tak oto, w celu usunięcia wady Trzeciej Iluzji stworzona została Czwarta Iluzja. 

4.Iluzja niedoboru 

Oto Czwarta Iluzja: ISTNIEJE NIEDOBÓR  

Wynika ona z Trzeciej Iluzji, gdyż bez idei Podziału idea Niedoboru nie miałaby żadnego oparcia. 
Skoro istnieje tylko Jedna Rzecz i ta Jedna Rzecz Jest Wszystkim Co Jest, nie może być żadnego 
niedoboru, ponieważ ta Jedna Rzecz stanowi zarazem wszystko i w ten sposób... Wystarcza 
sama sobie. 
Zdanie to opisuje naturę Boga. Jednak w doświadczeniu ludzkim jest inaczej, 
ponieważ ludzie wyobrażają sobie, że są oddzieleni od Boga, i oddzieleni również od siebie 
nawzajem. Lecz żaden człowiek nie jest odłączony od Boga, skoro Bóg jest Wszystkim, co jest. 
Dlatego ludzie nie są, i nie mogą być, oddzieleni od siebie nawzajem. Zdanie to opisuje naturę 
ludzi. Nietrafny byłby wniosek, że idea Podziału była „zła", że nie spełniła swojego zadania. W 
rzeczy samej, idea ta była błogosławiona, albowiem pozwoliła Całości zrozumieć, że stanowi 
sumę swoich części, a nawet coś więcej. Iluzja ta świetnie spełnia swoje zadanie, kiedy 
posługujecie się nią do tworzenia doświadczenia. 
Lecz wy zapominacie, że podział to złudzenie, i 
wydaje się wam, że tak jest naprawdę. Iluzja przestaje stwarzać doświadczenie i staje się 
doświadczeniem. To tak, jakby udawać złość, aby kogoś poruszyć, a potem naprawdę w nią 
wpaść. Albo udawać zainteresowanie kimś, aby wzbudzić u kogo innego zazdrość, i przekonać 
się, że iluzja nabiera bardzo realnego charakteru... Zabieg sam staje się doświadczeniem. Skutek 
był taki, że naprawdę uwierzyliście w swoją odrębność; uwierzyliście, że podział może zaistnieć 

background image

w obrębie jednolitego pola, które nazywacie Wszechświatem. Wspomniałem, że Trzecia Iluzja 
jest najpotężniejsza, i to prawda. Wywiera ogromny wpływ na wasze codzienne doświadczenie. 
Przede wszystkim zaś, z waszego przekonania o odrębności zrodziła się idea „niedostatku". 
Kiedy była tylko Jedna Rzecz i wiedzieliście, że stanowicie tę Jedną Rzecz, nie mogło być mowy o 
tym, aby mogło nie starczyć. Zawsze było was (tej Jednej Rzeczy) dosyć. Lecz gdy uznaliście, że 
jest coś więcej niż Jedna Rzecz, wtedy (i tylko wtedy) mogło powstać wrażenie, że tej drugiej 
rzeczy jest za mało. Ta „druga rzecz", której istnienie przyjmujecie, to treść Życia. Lecz to wy 
jesteście Życiem, i tym, co jest samym Życiem – czyli Bogiem. Lecz dopóki będzie sobie 
wyobrażali, że jesteście oddzieleni od Boga, będziecie myśleć, że jesteście czymś innym niż Bóg 
– czyli Życie. Możecie sądzić, że jesteście tym, co żyje, ale nie samym Życiem. To odgrodzenie 
Życia od Życia kryje się za tym, co nazwaliście wypędzeniem z Rajskiego Ogrodu. Nagle tam, 
gdzie dotąd panowało życie wieczne, pojawiła się śmierć. Nagle tam, gdzie dotąd panowała 
obfitość, pojawił się niedobór. Wydaje się, jakby różne elementy życia rywalizowały ze sobą o 
Życie. W Rzeczywistości Ostatecznej to niemożliwe, ale nie w waszej wyobraźni. Uroiliście sobie, 
że wy sami stajecie do zawodów – z ptakami, z pszczołami, z każdą żywą istotą i całą resztą 
ludzi. Stworzyliście koszmar, w którym to, co podtrzymuje wasze życie, jednocześnie je 
ogranicza. Dlatego podejmujecie starania, aby ujarzmić to, skąd czerpiecie życie. 
Wypowiedzieliście wojnę przyrodzie i naturalnemu porządkowi rzeczy. Z pomocą nauki i 
techniki ingerujecie w naturę, manipulujecie nią tak, aby naginała się do waszej woli. W swym 
dążeniu do doświadczenia siebie takimi, jakimi jesteście w swym naturalnym stanie, powoli 
niszczycie naturę. Już jesteście tacy, jacy staracie się być – wieczni, nie–ograniczeni, jedni ze 
wszystkim – lecz tego nie pamiętacie. Dlatego dążycie do podporządkowania sobie Życia, aby 
zaznać większej obfitości. I nawet nie wiecie, co czynicie. Wszystko sprowadzone zostaje do 
jednego wspólnego mianownika – Życia. Każdy łaknie Życia i rzeczy, które podtrzymują Życie. A 
ponieważ uważacie, że jest was więcej, boicie się, że może zabraknąć Życia dla wszystkich. Z 
tego strachu zrodziła się kolejna urojona rzeczywistość: śmierć. Życie, które postrzegałeś jako 
wieczne (dopóki nie wyobraziłeś sobie swojej odrębności, nie przyszło ci do głowy, że może 
ciebie kiedyś nie „być"), teraz ma jakoby swój początek i koniec. To przejaw Iluzji niedoboru na 
najwyższym poziomie. 
Doświadczenie początku i końca życia to w rzeczywistości powstanie i 
zanik poczucia własnej „odrębności". Możesz nie być tego świadomy. Ale na wyższym poziomie 
świadomości jest to jasne. To właśnie na tym wyższym poziomie pragniesz zakończyć 
doświadczenie podziału, przypomnieć sobie, że to iluzja, którą stworzyliście. Choć była mowa o 
tym wielokrotnie, nadeszła stosowna chwila, aby raz jeszcze wyjaśnić, po co ją stworzyliście. 
Stworzyliście Iluzję Podziału po to, aby doświadczyć rzeczywistości Jedności. Danej 
rzeczywistości można doświadczyć tylko wtedy, gdy jest się poza nią. Kiedy jesteś częścią 
Całości, nie możesz doświadczyć siebie jako Całości, bo nie możesz siebie odnieść do niczego 
innego. W braku tego, czym nie jesteś, jako punktu odniesienia, przestajesz być tym, czym 
jesteś. Jeśli nie ma zimna, nie istnieje gorąco. Jeśli nie ma wysokiego, nie istnieje niskie. Gdy 

background image

wszystko jest niskie, wówczas nic nie jest niskie, ponieważ nie można tego poznać. niskie może 
istnieć jako koncepcja, ale nie można go doświadczyć. Może być jedynie ideą, nigdy 
doświadczaną rzeczywistością. Podobnie jeśli wszystkiego doświadcza się w jedności, wówczas 
niczego nie da się doświadczyć w jedności, ponieważ „jedność" nie istnieje jako osobne 
doświadczenie. Może istnieć jako koncepcja, ale nie można jej doświadczyć. Może być jedynie 
ideą, nigdy doświadczaną rzeczywistością. W takich warunkach nie możesz poznać swojej 
prawdziwej istoty. Lecz naszym pragnieniem jest poznać siebie takimi, jakimi jesteśmy 
naprawdę. Dlatego wpierw musimy stworzyć doświadczenie, w którym nie jesteśmy naprawdę 
sobą. Ponieważ w Rzeczywistości Ostatecznej jest to niemożliwe, musimy tego dokonać za 
pośrednictwem iluzji. W ten sposób możemy dowiedzieć się i radować się tym, jak jest 
naprawdę. W ten sposób możemy doświadczyć swojej Prawdziwej Istoty. Wszystkiego. Jednego 
i Jedynego. Jesteśmy Zespołem, Pojedynczą Rzeczywistością W Mnogiej Postaci. Przybraliśmy 
Mnogą Postać, aby dostrzec chwałę naszej Pojedynczej Rzeczywistości i jej zaznać. Oto proste 
wyjaśnienie celu, jakiemu służy świat względności, jakie podawałem wielokrotnie w trakcie 
naszego długiego dialogu. Powtarzam je tu, abyś mógł dogłębnie je pojąć i ocknąć się ze snu. 
Dopóki się nie przebudzisz, Iluzja Podziału będzie wywoływać potrzebę przetrwania. Przed 
oddzieleniem się od Życia nigdy nie podawałeś w wątpliwość swojego przeżycia. Dopiero kiedy 
odsunąłeś się od Życia (ode Mnie) i wyobraziłeś sobie własną odrębność, samo Życie stało się 
tym, czego mogło zabraknąć. Zacząłeś podejmować decyzje powodowane tym, co twoim 
zdaniem, było konieczne do przetrwania – uszczknięcia więcej z Życia. Stało się to twoim celem 
nadrzędnym, nowym podstawowym instynktem. Zacząłeś nawet sądzić, że uzasadnieniem 
spółkowania było zagwarantowanie przetrwania gatunku. Umknęło ci zupełnie, że spółkowanie 
było naturalnym przejawem jedynego prawdziwego instynktu – miłości. Ten nowy podstawowy 
instynkt nazwaliście samozachowawczym, dopuszczając, że możecie się nie zachować. Lecz ten 
pogląd jest fałszywy, ponieważ wasze przetrwanie zagwarantowane jest na wsze czasy, a nawet 
dłużej. Lecz tego nie pamiętacie, zatem nie sądzicie, że Życia jest dosyć, zważywszy, że tak wielu 
się o nie ubiega. Tak sobie to przedstawiacie. Jak wielki wyścig, w którym stajecie do zawodów z 
całą resztą Życia i którego stawką jest właśnie Życie. Sami z sobą rywalizujecie, aby dostać 
więcej siebie. Wasza wiara w niedobór doprowadziła was do wniosku, że nawet Boga jest za 
mało. 
Nie tylko mało jest Życia (co wy przekładacie na wiarę w śmierć), nie tylko mało jest treści 
Życia (co wy przekładacie na wiarę w niedostatek), ale nawet jest mało Tego Co Stworzyło Życie 
(co wy przekładacie na wiarę w ograniczonego Boga). Ponieważ wszystkie te rzeczy występują w 
ograniczonej ilości, 
musicie o nie rywalizować. A wskutek tego przekonania wyniszczacie 
planetę oraz samych siebie. Wybijacie siebie nawet we współzawodnictwie o Boga, które 
nazywacie religią. Niejednokrotnie dążyliście do unicestwienia całych cywilizacji w swej 
obłędnej rywalizacji o Boga. Oczywiście, nie przyznacie się do tego, ponieważ to równałoby się 
uznaniu, że być może tkwi jakiś błąd w waszym pojmowaniu życia i świata – a w szczególności 
Boga – a na to na razie się nie zdobyliście. Do takiego kroku potrzeba ogromnej pokory, a 

background image

pokora obecnie odgrywa pomniejszą rolę w waszej filozofii czy teologii. Zwłaszcza wasze 
teologie wykazały się pychą, głosząc, iż znają wszystkie odpowiedzi, nie pozostawiając miejsca 
na pytania, nie dopuszczając wątpliwości. Lecz coś w tych waszych przekonaniach nie gra. 
Pogląd, że jest mało – mało Boga, mało treści Życia, mało samego Życia – doprowadził nie tylko 
do powszechnej rywalizacji. Wywołał brutalne represje i nagminne depresje. Religie tłumiły 
szczere i otwarte dociekania prawdy, a rządy – formy sprzeciwu, i w rezultacie miliony ludzi żyją 
w ekonomicznym i psychicznym dołku. Wszystko to wzięło swój początek z idei niedostatku –
albowiem dostatek rozwiązałby te wszystkie problemy. Gdybyście uważali, że wystarczy dla 
wszystkich, przestalibyście wyniszczać siebie, walczyć o zasoby, spierać się o Boga. Ale jest 
mało. Nie macie co do tego wątpliwości. Lecz skoro jest niedostatek, jak zapewnić sobie 
dostatek? Jak można zagwarantować sobie przetrwanie bez zabijania i swarów? Widocznie w 
Czwartej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea Niedoboru to błąd. 
Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o 
doniosłym znaczeniu. Znów mieli rację. Ale znów postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję 
jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego była przeznaczona, uznali, że muszą naprawić 
tkwiącą w niej usterką. 
I tak oto, w celu usunięcia wady Czwartej Iluzji stworzona została Piąta 
Iluzja.  

 

5.Iluzja Wymogu 

Oto Piąta Iluzja: ISTNIEJE WYMÓG  

Istnienie Niedoboru błyskawicznie i nieuchronnie doprowadziło do powstania następnej Iluzji. 
Gdyby było dość wszystkiego, nie trzeba byłoby robić nic, aby otrzymać to, czego się pragnie czy 
potrzebuje. Wystarczyłoby wyciągnąć rękę i już. Ale ludzie ustalili inaczej. Jest mało, stwierdzili. 
Teraz więc musieli rozstrzygnąć kwestię, jak zapewnić sobie dostatek? Jak sobie zasłużyć'? 
waszym wyobrażeniu trzeba było coś zrobić, aby zdobyć to, czego było mało – coś, dzięki czemu 
można było rościć sobie do tego bezsporne prawo. Tylko w taki sposób mogliście wszystko – 
włącznie z Bogiem – podzielić z korzyścią dla siebie bez zabijania i swarów. To coś, wymyśliliście 
sobie, stanowi Wymóg. Należy go spełnić, cokolwiek to było, powiedzieliście sobie. Pogląd ten 
wciąż jest żywotny, może nawet jeszcze bardziej urósł w siłę. Wierzycie, że kiedy zrobicie to, co 
trzeba, możecie stać się tacy, jacy chcecie być. Jeśli chcesz być szczęśliwy, kochany, bezpieczny, 
są rzeczy, które musisz zrobić. Nie możesz taki być, jeśli nie masz dość. A nie możesz mieć dość, 
jeśli nie zrobisz tego, co trzeba, aby zapewnić sobie dostatek – zasłużyć sobie na niego. Takie są 
wasze przekonania, nic więc dziwnego, że wynieśliście robienie na najwyższe miejsce w 
hierarchii wartości. Nawet Bóg powiada, że trzeba coś uczynić, aby dostać się do nieba. Tak 
sobie to ułożyliście. Na tym polega Wymóg. Zauważ, że wszystko to wynika z Trzeciej Iluzji – że 
jesteście odrębni. Gdyby był tylko Jeden z was, zawsze byłoby dość, dlatego nie trzeba byłoby 

background image

nic robić, aby być czymkolwiek. Idea podziału z kolei opiera się na Drugiej Iluzji – że istnieje 
Przegrana. Ponieważ Bogu nie powiodło się uzyskanie tego, czego pragnął, odłączył od siebie 
wszystkich ludzi. Przegrana zaś osadzona jest w Pierwszej Iluzji – że istnieje Potrzeba. Gdyby 
Bóg niczego nie pragnął, nie doszłoby do Jego niepowodzenia, a Bóg niczego by nie pragnął, 
gdyby niczego nie potrzebował. Tak naprawdę jest tylko jedna Iluzja, a wszystkie inne są jej 
odmianami. Cała reszta to rozwinięcie jedynej Iluzji, w różnym odcieniu. Zatem Iluzja Wymogu 
to nic więcej jak inne ujęcie Iluzji Potrzeby. Podobnie Iluzja Niedoboru jest Iluzją Potrzeby 
postrzeganą z innej strony, tak jak Iluzja Przegranej i cała reszta Iluzji Ludzkości. Gdy bliżej się 
przyjrzeć tym iluzjom, widać wyraźnie, że każda z nich wyrasta z poprzedniej. To tak, jakby 
oglądać pęczniejący balon. Wasza rasa zarządziła, że istnieje Wymóg, który należy spełnić, aby 
uzyskać cokolwiek, czego jest mało, z miłością Boga włącznie. Było to postanowienie o 
niezwykle doniosłych konsekwencjach. W jego wyniku powstały całe wykazy i zbiory zasad i 
przepisów, wytycznych i nakazów, praw Boskich i praw ludzkich, wedle których waszym 
zdaniem musicie wieść swoje życie. Oto kilka zaleceń, których według was trzeba przestrzegać, 
aby przeżyć godziwie swój czas na tym świecie: Bądź grzecznym chłopcem lub grzeczną 
dziewczynką. Nie odszczekuj się starszym. Zbieraj dobre stopnie i idź na studia. Skończ studia i 
znajdź dobrą pracę. Ożeń się lub wyjdź za mąż i miej dzieci. Bądźcie dobrymi rodzicami i dajcie 
swoim dzieciom więcej, niż sami dostaliście. Bądź w porządku. Wykonuj polecenia. Nie rób nic 
złego – albo, przynajmniej, nie daj się przyłapać. Idź za przywódcą. Nie zadawaj zbyt wielu pytań 
i wystrzegaj się zadawania tych niewłaściwych. Zadbaj o szczęście innych. Nie zaliczaj siebie do 
grona tych, których starasz się uszczęśliwić, jeśli oznacza to wyłączenie z tego grona kogoś 
innego. Nie narzucaj się nikomu, zwłaszcza kiedy się zestarzejesz. A oto kilka zaleceń, których 
według was trzeba przestrzegać, aby zadowolić Boga i dostać się do nieba: Nie rób nic złego – i 
nie myśl, że ujdzie ci na sucho. Jeśli już zrobisz coś złego, na Boga, błagaj o przebaczenie i 
przyrzeknij, że nigdy więcej, przenigdy już tego nie zrobisz. Bądź grzecznym chłopcem lub 
grzeczną dziewczynką. Nie baw się ze sobą. Nie baw się też z nikim innym. Nie w taki sposób... 
Właściwie, nie baw się zbyt często. Postaraj się zrozumieć, że cielesne przyjemności w 
najlepszym razie odwracają uwagę od prawdziwego zadania, jakie masz do wykonania na tym 
świecie, w najgorszym zaś – śmiertelnie obrażają Boga. Jeśli musisz się im oddawać, nie ciesz 
się. Nie ciesz się pieniędzmi. Nie ciesz się uwagą. Nie ciesz się seksem. Przede wszystkim, nie 
ciesz się seksem. Nigdy, przenigdy nie pozwól sobie na seks poza–małżeński, i nigdy, przenigdy 
nie kochaj „w ten sposób" więcej niż jednej osoby. Jeśli już musisz obcować intymnie w innym 
celu niż płodzenie dzieci, bądź skrępowany, nie raduj się tym w pełni. Nie bierz pieniędzy za coś, 
co sprawia ci prawdziwą przyjemność, a gdy zrobisz fortunę, zatrzymaj dla siebie tylko znikomą 
jej część. Wyznawaj właściwego Boga. Na niebiosa, wyznawaj właściwego Boga. Błagaj o 
zmiłowanie Boga za swą przyrodzoną ułomność i proś o pomoc w spełnieniu warunków, od 
których zależy Jego miłość. Ludzie wierzą jeszcze w wiele innych rzeczy. Podałem tu tylko kilka 
przykładów. Tak trzeba postępować. Na tym polega Wymóg i wskazane jest, aby o tym 

background image

wiedzieć. Kto ustanowił ten Wymóg? Mówicie, że Ja. Twierdzicie, że Ja to wymyśliłem. A skoro 
jest za mało Boga, aby starczyło dla wszystkich, musicie przypisać sobie prawo do Mnie, aby 
uzasadnić to, że wyznaczyliście sobie rolę zwycięzcy w rywalizacji. Twierdzicie więc, że wasz 
naród jest Jedynym Narodem w Pieczy Boga, albo że jesteście Narodem Wybranym, albo że 
wasza wiara jest Jedyną Prawdziwą Wiarą. Rościcie sobie do Mnie prawa, i to zaciekle, 
zawzięcie, ponieważ uważacie, że jeśli Ja się wam należę, wówczas należy się wam wszystko 
inne czego zapragniecie, w Moim imieniu. Czynicie to od wieków, wymachując waszymi 
świętymi księgami, krzyżami, sztandarami, aby usprawiedliwić środki, jakie podejmujecie w celu 
zagarnięcia tego, czego jest mało – z zabijaniem włącznie. Posunęliście się nawet do tego, że 
nazwaliście takie przedsięwzięcie świętą wojną, gdzie chcąc ukoić swoje dusze zadawaliście ból 
innym ciałom. Dopuszczaliście się najbardziej bezbożnych czynów w imieniu Boga, a wszystko to 
dlatego, że waszym zdaniem Ja stawiam wam Wymóg, który musicie spełnić, aby zdobyć Mnie, 
Moją miłość i to, co składa się na treść Życia. Dopóki będziecie wierzyć, że jest coś, co musicie 
zrobić, będziecie za wszelką cenę próbować dowiedzieć się, co to jest, a potem próbować to 
osiągnąć. Osiągnięcie stanie się waszym bożkiem. Właściwie już jest. Lecz skoro robienie 
właściwych rzeczy przynosi szczęście i otwiera drogę do nieba, dlaczego wszystkie te starania 
cię unieszczęśliwiają i skąd wrażenie, że oddalasz się w gruncie rzeczy od Boga? Poza tym, co 
chyba jeszcze ważniejsze, w jaki sposób określić, czy w ogóle było warto? Jaką miarą, jakimi 
kryteriami można stwierdzić, czy spełniło się Wymóg? Tego nie wiedzieliście. Takie pytanie 
zaczęli zadawać sobie ludzie. Widocznie w Piątej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było 
uzmysłowić ludziom, że idea Wymogu to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej 
Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. Znów mieli rację. Ale znów 
postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego 
była przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak oto, w celu usunięcia 
wady Piątej Iluzji stworzona została Szósta Iluzja. 

6.Iluzja Osądu 

Oto Szósta Iluzja: ISTNIEJE OSĄD  

Wasze postanowienie, że trzeba coś zrobić, aby uzyskać cokolwiek, czego jest mało – włącznie z 
Bogiem –pociągało za sobą konieczność rozstrzygnięcia trudnych kwestii: Jak ustalić, czy ktoś 
spełnił Wymóg czy nie? I co się stanie z tymi, którzy go nie spełnili? 
Z odpowiedzi na te pytanie 
zrodziła się idea Osądu. Ktoś musi być, rozumowaliście, najwyższym arbitrem. Skoro to Stwórca 
ustanowił Wymóg, wydawało się logiczne, że to On osądzi, kto spełnił Wymóg, a kto nie. Wasza 
rasa od dawna wyznaje pogląd, że trzeba coś zrobić, aby zadowolić Boga – i że niezadowolenie 
Boga to rzecz straszna. Jest całkiem zrozumiałe, że doszliście do takiego wniosku. Rozglądając 
się wokół siebie, zauważyliście, że niektórym życie układa się dobrze, innym nie. Prymitywny 
umysł pytał, „Dlaczego"? I znalazł prymitywną odpowiedź. Szczęście uśmiechało się do tych, dla 

background image

których bogowie byli łaskawi. To bogów należało zadowolić, i do bogów należało osądzanie. 
Wiara ta obrosła rytuałami i obrządkami ofiarnymi wszelkiego rodzaju, które miały za zadanie 
ugłaskać kapryśnych bogów. W dawnych czasach wasze poczucie Niedoboru było tak silne, że w 
waszych wyobrażeniach nawet bogowie ze sobą się ścierali. Trzeba było zadowolić wielu bogów 
i często trudno było się rozeznać w tym, co należało robić, aby wszyscy byli szczęśliwi. Każda 
nowa klęska żywiołowa, każde gradobicie, każdy huragan, każda susza czy głód, każde osobiste 
nieszczęście miało świadczyć o tym, że któryś z bogów się obraził – albo że toczyli między sobą 
wojnę. Jak inaczej można było wytłumaczyć to, co się działo? Wierzenia te zrodziły się w 
zamierzchłych czasach, a w ciągu kolejnych tysiącleci wykrystalizowały się do obecnej postaci. 
Dziś ludzie na ogół nie wierzą już w istnienie długiej listy srogich bogów, których należy 
ugłaskać. Dziś wierzy się przeważnie w jednego surowego Boga, którego trzeba udobruchać. I 
choć mogłoby się wydawać, że wasza rasa już dawno temu wyrosła z prymitywnych przesłanek, 
które dały początek wizerunkowi Boga w rodzaju „Już Ja cię dopadnę", poglądy te wciąż 
pokutują w waszych teologiach. Model Boga jako Mściciela nigdy nie wypadł z obiegu w waszym 
społeczeństwie. Posługujecie się osobistymi i światowymi klęskami na dowód jego zasadności. 
Jeszcze niedawno, na przykład, kiedy wybuchła epidemia AIDS, znalazło się wielu takich – w tym 
nawet przywódcy religijni – którzy głosili, że nieszczęścia życiowe są karą Boską za indywidualne 
i zbiorowe występki ludzi. Ludzie przeważnie zgodni są co do tego, że istnieje ustalony przeze 
Mnie Wymóg, który muszą spełnić, aby zasłużyć sobie na nagrody tutaj i w niebie. Istnieją też 
kryteria Osądu, w oparciu o które określa się, kto spełnił Wymóg, a kto nie. Z drugiej strony 
pewne teologie dobitnie stwierdzają, że nikt nie może spełnić Wymogu, obojętnie, co by robił. 
Choćby wiódł przykładne życie, wolne od błędów i potknięć. Jest tak, jak głoszą, ponieważ, 
wszyscy rodzimy się obciążeni (w niektórych religiach nazywa się to Grzechem Pierworodnym), 
ze skazą na duszy na samym starcie. Tej skazy nie da się usunąć żadnym uczynkiem, nawet 
aktem skruchy, tylko mocą łaski Boskiej. A Bóg udziela łaski, jak uczą te teologie, wyłącznie tym, 
którzy zwracają się do Niego w ściśle określony sposób. Mówią o Mnie, że jestem bardzo 
drobiazgowym Bogiem, który nie obdarowuje niebiańskimi rozkoszami nikogo, kto nie jest 
posłuszny Moim nakazom. Podobno przestrzegam tego bardzo skrupulatnie; naprawdę nie ma 
znaczenia, jak dobrym się było, jak wspaniałomyślnym, życzliwym, miłosiernym. Nieważne, jak 
bardzo się żałuje za swoje wykroczenia, nieważne, co się zrobiło dla zadośćuczynienia. Nie liczy 
się nic a nic, że ktoś jak nikt przedtem przyczynił się do poprawy warunków życia na planecie: 
jeśli nie przyszedł do Mnie właściwą drogą, wymawiając właściwe słowa, wyznając właściwą 
wiarę, nie może zasiąść po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego. Ponieważ wymagana jest taka 
prawość, można to nazwać praworządnością. Zważywszy na ich wiarę w to, że Bóg w ten sposób 
ułożył swoje stosunki z człowiekiem, nie dziwi to, że ludzie dokładnie na tę samą modłę urządzili 
swoje wzajemne relacje. Wzorując się na Bogu (co dobre dla Boga, powinno z całą pewnością 
być dobre dla was), ludzie z góry obciążają siebie „skazą". Jak już mówiłem, czynią to innym 
ludziom „niewłaściwej" płci, koloru skóry czy wyznania. Rozciągają to na tych o „niewłaściwym" 

background image

pochodzeniu, miejscu zamieszkania, poglądach politycznych, orientacji seksualnej. Przypisując 
im rozmaite „uchybienia" „odgrywają Boga". Utrzymujecie, że to Bóg nauczył was osądzać z 
góry, gdyż to Bóg naznaczył wasze dusze skazą– osądził was z góry, zanim zdążyliście się 
wykazać, w taki czy inny sposób. Osądzanie z góry – czyli, przesąd – nie może być niczym 
nagannym, jeśli sam Bóg nie ma nic przeciwko temu. A z jakiego niby powodu wszystkich was 
już w chwili narodzin uznałem za upadłych? Uczyniłem tak podobno, ponieważ pierwsi ludzie 
okazali się źli. W ten sposób wróciliśmy do pierwszych trzech iluzji, aby uzasadnić Czwartą, Piątą 
i Szóstą. Tak oto każda iluzja rodzi kolejną, a każda nowa potwierdza poprzednie. Wam mit 
kulturowy opowiada o tym, jak Adam i Ewa zgrzeszyli i zostali wygnani z Raju, tracąc szczęście i 
swoje prawo do wiecznego życia – a wraz ze swoim zaprzepaszczając również wasze. To 
dlatego, że skazałem ich nie tylko na życie pełne zmagań i ograniczeń, ale także na śmierć u 
kresu życia (Czwarta Iluzja) – ani jedno ani drugie nie było ich udziałem przed upadkiem. Inne 
mity i teologie rozpowszechnione na waszej planecie nie powielają historii Adama i Ewy, lecz 
mimo to potwierdzają istnienie Wymogu. Panuje pod tym względem jednomyślność: Ludzie są 
upadli w oczach Boga i jest coś, co muszą uczynić, aby osiągnąć doskonałość –co nazywane 
bywa Oczyszczeniem, Zbawieniem, Oświeceniem czy jeszcze inaczej. Ponieważ wierzycie w 
ludzką niedoskonałość i jesteście przekonani, że zawdzięczacie tę cechę Mnie, bez żadnych 
skrupułów przenieśliście ją na innych. Jednocześnie oczekujecie od nich tego, czego Ja podobno 
spodziewam się po was: doskonałości. I doszło do tego, że ludzie idą przez życie, żądając 
doskonałości od tych, którym sami przypisali niedoskonałość. Najpierw postępują tak wobec 
samych siebie. To jest ich pierwszy, i często brzemienny w skutki, błąd. Następnie postępują tak 
wobec innych. To ich druga pomyłka. Sprawili, że niemożliwe jest dla nich lub dla innych 
spełnienie do końca... Wymogu. Rodzice żądają doskonałości od niedoskonałych dzieci, a dzieci 
żądają doskonałości od niedoskonałych rodziców. Obywatele żądają doskonałości od 
niedoskonałych rządów, a rządy żądają doskonałości od niedoskonałych obywateli. Kościoły 
żądają doskonałości od niedoskonałych wyznawców, a wyznawcy żądają doskonałości od 
niedoskonałych kościołów. Jedni sąsiedzi żądają doskonałości od drugich, jedne narody od 
drugich, jedne rasy od drugich. Przyjęliście Iluzję Osądu jako rzeczywistość; potem ogłosiliście, 
że skoro Bóg osądza was, to wy macie prawo osądzać innych. I osądzać ich osądzacie. Wasz 
świat chętnie osądza zwłaszcza tych, którzy otrzymują nagrody, w postaci sławy, władzy czy 
sukcesu; te bowiem powinny przypaść tylko doskonałym, a wasz świat potępia każdego, w kim 
dopatrzy się najmniejszej skazy. Tak gorliwie to czynicie, że właściwie nikt już nie może w 
obecnych czasach stać się wzorem, bohaterem, autorytetem; w ten sposób pozbawiacie się 
tego, co jest potrzebne waszemu społeczeństwu. Wpadliście we własne sidła, nie możecie 
wyplątać się z sieci Osądów, na które skazaliście siebie nawzajem, i Osądu, na jaki w waszym 
przekonaniu skazał was Bóg. Dlaczego proste spostrzeżenie na wasz temat przyprawia was o 
udrękę? Czy konstatacja faktu rzeczywiście jest Osądem? Czy nie może być po prostu 
spostrzeżeniem? Co z tego, że ktoś nie sprostał Wymogowi? Jakie to ma znaczenie? Takie 

background image

pytania zaczęli zadawać sobie ludzie. Widocznie w Szóstej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było 
uzmysłowić ludziom, że idea Osądu to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej 
Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. I znów mieli rację. Ale 
znów postąpili niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do 
jakiego była przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak oto, w celu 
usunięcia wady Szóstej Iluzji stworzona została Siódma Iluzja.  

7.Iluzja Potępienia 

Oto Siódma Iluzja: ISTNIEJE POTĘPIENIE  

Osąd musiał nieść ze sobą jakieś następstwa. Jeśli to prawda, że istnieje Osąd, musi być ku temu 
jakiś powód. Najwidoczniej podlegało się osądowi w celu ustalenia, czy zasłużyło się na nagrody 
za spełnienie Wymogu. Tak to sobie obmyślili ludzie. Szukając porady, odpowiedzi, zwrócili się 
ponownie do pierwotnych mitów kulturowych i do iluzji, na których się wspierały. 
Opowiadaliście sobie, że Ja odgrodziłem się od was, kiedy po raz pierwszy nie sprostaliście 
Wymogowi. Jako istoty doskonałe żyliście w doskonałym świecie, w Raju, i cieszyliście się 
życiem wiecznym. Lecz popełniając Grzech Pierworodny, utraciliście przyrodzoną doskonałość i 
położyliście kres swemu doświadczeniu doskonałości pod każdym względem. Nigdy nie 
umieraliście; śmierć nie istniała. Lecz z nastaniem końca waszego doświadczenia doskonałości 
uznaliście Czwartą Iluzję za fakt. Istnieje Niedobór. Jest mało. Nawet Życia jest mało. Więc to 
śmierć musiała być konsekwencją. Na tym polegała kara za niespełnienie Wymogu. „Lecz jak to 
możliwe?", głowiły się tęgie umysły. Każdy w końcu umiera. W jaki sposób śmierć może 
stanowić karę? Przecież umierali nawet ci, którzy sprostali Wymogowi! Być może racją istnienia 
śmierci był po prostu Niedobór we wszechświecie. Ogólny niedostatek – tak przedstawiały się 
rzeczy. Takie nauki wyciągnęliście z Czwartej Iluzji. Lecz skoro śmierć wynikała z Niedoboru, to 
jaki 
był skutek niespełnienia Wymogu? Coś tutaj było nie tak. Coś się nie zgadzało. Sięgnęliście 
do swego pierwotnego mitu. Bóg wypędził Adama i Ewę z Raju, gdy nie zastosowali się do Jego 
wymagań. To doprowadziło do Podziału, to z kolei do Niedoboru, a to zaś do powstania 
Wymogu. Zatem Niedobór był następstwem Boskiej kary. Karą było oddzielenie, skutkiem – 
niedostatek. Śmierć to wynik niedoboru Życia – a więc stanowi karę. W ten sposób 
rozumowaliście. Celem śmierci zapewne było ukaranie was za niespełnienie Wymogu. Bez 
śmierci, było tylko to, co zawsze – mianowicie, Życie Wieczne. A skoro mogliście żyć wiecznie, 
co mogło być następstwem „nie zdania" egzaminu? Dlatego trzeba było nazwać nagrodą to, co 
było zawsze. „Otóż to!", zakrzyknęliście. Życie Wieczne to nagroda. Ale stanęliście przed kolejną 
łamigłówką. Skoro istniała śmierć, niemożliwe było Życie Wieczne. Hmmm. Było to nie lada 
wyzwanie. Jak pogodzić ze sobą istnienie obu – mimo że jedno wykluczało drugie. Uznaliście, że 
śmierć fizycznego ciała nie oznacza waszego końca. Skoro istnienie śmierci przekreśla możliwość 
wiecznego życia, doszliście do wniosku, że życie trwa wiecznie po śmierci fizycznej. Ale skoro 

background image

życie trwa dalej, bez końca, jakie znaczenie ma śmierć? Żadne. Więc trzeba było stworzyć w 
waszym doświadczeniu po śmierci... nową jakość. Nazwaliście ją Potępieniem. Pasowała 
doskonale, gdy się nad tym zastanowiliście. Znakomicie przystawała do Drugiej Iluzji – wynik 
życia jest niepewny; Istnieje Przegrana! Teraz i wilk był syty i owca cała. Można było pogodzić 
śmierć z Życiem Wiecznym, karę z nagrodą. Umieszczając Życie Wieczne i nagrodę po śmierci, 
udało wam się przeobrazić śmierć po prostu w najwyższy przejaw niedoboru – najbardziej 
imponujący dowód na Czwartą Iluzję. Odtąd jedna iluzja naprawdę zaczęła wspierać drugą. 
Świetnie się ze sobą splatały. Tym samym zadanie zostało wykonane; wasza rzeczywistość była 
pochodną waszego kulturowego mitu, a także niekończącym się szeregiem dalszych 
umacniających go opowieści, tworzonych i przekazywanych z pokolenia na pokolenie. 
Opowieści wspierają Mit, a Mit wspiera Iluzje. Taka jest podbudowa waszego obrazu 
wszechświata. To właśnie leży u podstaw waszych pojęć. Wszystkie one – bez wyjątku – są 
błędne. Śmierć nie istnieje. Powiedzieć, że śmierć istnieje, to powiedzieć, że wy nie istniejecie, 
gdyż wy jesteście samym Życiem. Powiedzieć, że śmierć istnieje, to powiedzieć, że Bóg nie 
istnieje, gdyż Bóg jest wszystkim, co jest (dokładnie tym jest Bóg), a jeśli wszystkie rzeczy tworzą 
jedną całość (którą tworzą), wówczas gdy jedna rzecz umiera, to wszystko umiera – czyli umiera 
Bóg. Jeśli jedna rzecz ginie, ginie Bóg. Tak, oczywiście, być nie może. Wiedz zatem to: Bóg i 
śmierć wzajemnie się wykluczają. Istnienie jednego nie da się pogodzić z istnieniem drugiego. 
Jeśli śmierć istnieje, nie ma Boga. Albo Bóg nie jest wszystkim, co jest; taki z tego wniosek. To 
ciekawe pytanie. Czy istnieje coś, czym Bóg nie jest? Jeśli wierzysz, że Bóg istnieje, ale jest coś, 
czym On nie jest, wtedy jesteś w stanie przyjąć wiele innych rzeczy. Nie tylko śmierć, ale i 
Diabła, i wszystko, co mieści się między nimi. Z drugiej strony, jeśli wierzysz, że Bóg jest energią 
Życia, która nigdy nie umiera, tylko zmienia postać, i że ta Boska energia nie tylko jest zawarta 
we wszystkim, ale stanowi wszystko – że jest energią, która kształtuje to, co się wykształciło – 
wówczas zaledwie drobny krok dzieli was od zrozumienia, że śmierć nie istnieje i istnieć nie 
może. Tak właśnie jest. Jestem energią Życia. Siłą, która kształtuje to, co się wykształciło. 
Wszystko, co widzicie, jest Bogiem, w różnych kształtach. Wy wszyscy jesteście Bogiem, który 
się wykształca. A wykształcenie to wiedza. Wiedza, że jesteście Bogiem. Wiele razy ci o tym 
mówiłem, lecz teraz możesz to wreszcie zrozumieć. Sporo było powtórek w naszych 
rozmowach, rzecz jasna, celowo. Musisz przyswoić sobie każdą koncepcję, jaką tu poznałeś, 
zanim sięgniesz po nowe. Niektórzy chcieliby szybciej się posuwać. Niektórzy powiedzieliby, 
„Dobrze, to już pojąłem!". Ale czy naprawdę? Przeżyte życie jest miarą tego, co pojąłeś i czego 
nie pojąłeś. Odzwierciedleniem twych najgłębszych wglądów. Jeśli doświadczasz w życiu 
nieustannej radości i niezmąconej błogości, to zrozumiałeś. Nie oznacza to, że w twoim życiu nie 
występują okoliczności, które powodują cierpienia i rozczarowania. Znaczy to, że żyjesz w 
radości wbrew tym okolicznościom. Twoje doświadczenie nie ma z nimi nic wspólnego. Na tym 
polega bezwarunkowa miłość, o której wielokrotnie mówiłem. Można ją odnieść do innej osoby 
albo do samego Życia. Kiedy bezwarunkowo kochasz Życie, kiedy kochasz je „nad życie", 

background image

wówczas kochasz Życie takim, jakim objawia ci się w tej chwili, w tym miejscu, w ten sposób. 
Jest to możliwe tylko wtedy, gdy „widzisz doskonałość". Powiadam ci: wszystko i wszyscy są 
doskonali. Kiedy to dostrzegasz, wstąpiłeś na drogę prowadzącą do duchowego mistrzostwa. 
Lecz jest to dla ciebie niewidoczne, dopóki nie zrozumiesz, co każdy stara się osiągnąć i jaki jest 
cel tego wszystkiego. Na przykład, kiedy pojmiesz, że w tym dialogu raz po raz powracamy do 
kluczowych myśli po to, abyś głębiej je zrozumiał i posuwał się naprzód na swej drodze do 
mistrzostwa duchowego, wówczas pokochasz powtórki. Pokochasz, ponieważ wiesz, jaka płynie 
z nich korzyść. Z otwartymi rękami przyjmiesz ten dar. To przyniesie ci spokój ducha, w tej i 
każdej następnej chwili, bez względu na to, jak źle mogłeś wcześniej je osądzać. Odnajdziesz 
nawet w sobie pogodę w chwilach poprzedzających śmierć, bo ujrzysz jej doskonałość. Jeszcze 
bardziej zbliżysz się do mistrzostwa, gdy pojmiesz, że w każdej chwili umierasz. Każda chwila to 
koniec twojego dotychczasowego „ja" i początek nowego życia, w którym stajesz się takim, 
jakim postanawiasz być teraz. W każdej chwili stwarzasz siebie na nowo. Robisz to świadomie 
lub nie. Nie musisz stawać w obliczu „śmierci", jak ją do tej pory nazywałeś, aby doświadczyć 
więcej życia. Możesz pełniej doświadczać życia, ilekroć zapragniesz, na setki sposób, setki razy – 
w chwili narodzin, w chwili śmierci czy w dowolnej chwili między narodzinami i śmiercią. 
Zapewniam cię: doświadczysz więcej życia w momencie fizycznej śmierci – a to unaoczni ci 
dobitnie, że życia naprawdę jest więcej, że życie trwa nadal i nigdy, nigdy się nie kończy. 
Uświadomisz sobie wtedy, że nigdy nie było za mało. Nie było za mało Życia i nigdy nie było za 
mało treści życia. To rozbije w pył Czwartą Iluzję, na zawsze. Lecz Iluzję tę można rozwiać przed 
śmiercią, i na tym polega Moje przesłanie. Aby zaznać więcej życia, trzeba doświadczyć więcej 
umierania. Umierać można niejeden raz! Możesz doświadczać każdego momentu życia na 
podobieństwo śmierci, śmierć bowiem nie jest niczym innym jak końcem jednego 
doświadczenia i początkiem drugiego. Możesz wówczas urządzać małe pogrzeby temu, co 
przeminęło, umarło. A potem odwrócić się i budować przyszłość, wiedząc, że nastąpi. Idea 
niedoboru legnie w gruzach i każdą złotą Chwilę Obecną możesz zacząć wykorzystywać inaczej, 
bardziej ją doceniać i rozumieć, z większą świadomością. I twoje życie na zawsze się odmieni. 
Kiedy już wiesz, że zawsze jest więcej Życia, możesz posłużyć się iluzją niedoboru Życia z 
korzyścią dla siebie. Pomoże ci ona, zamiast przeszkadzać w drodze powrotnej do domu. 
Wreszcie możesz się odprężyć, gdyż wiesz, że masz mnóstwo czasu, mimo że wydaje się, jakby 
czas uciekał. Możesz tworzyć z ogromną łatwością, ponieważ wiesz, że masz przed sobą 
mnóstwo Życia, 
mimo że wydaje się, jakby twoje życie się kończyło. Możesz odnaleźć radość i 
spokój, mimo że wydaje się, jakby nie było dość tego, co twoim zdaniem potrzebujesz w życiu – 
ponieważ jest dość. Jest dość czasu, dość Życia, dość treści życia, abyś mógł wieść szczęśliwe 
życie. Gdy pozwolisz sobie na doświadczenie dostatku tego, czego jak wcześniej ci się 
wydawało, jest za mało, nastąpią niezwykłe zmiany w twoim sposobie życia. Kiedy wiesz, że jest 
dość, przestajesz rywalizować z innymi. Przestajesz zabiegać o miłość, pieniądze, seks, władzę 
czy cokolwiek innego, czego miałeś wrażenie, jest za mało. Koniec konkurencji. To zmienia 

background image

postać rzeczy. Zamiast rywalizować z innymi o to, czego pragniesz, zaczynasz to rozdawać. 
Zamiast walczyć o miłość, obdarzasz miłością. Zamiast śnić o sukcesie, dbasz o to, aby inni 
odnosili sukces. Zamiast sięgać po władzę, rozbudzasz w innych poczucie władzy. Zamiast 
domagać się czułości, uwagi, seksualnego zaspokojenia i poczucia bezpieczeństwa, 
spostrzegasz, że sam stajesz się źródłem tych wszystkich rzeczy. Wszystko, czego kiedykolwiek 
pragnąłeś, dostarczasz innym. Zadziwiające jest to, że jak dajesz, tak i otrzymujesz. Nagle masz 
więcej tego, co rozdajesz. Powód jest oczywisty. Nie ma to nic wspólnego z tym, że to, co 
uczyniłeś, jest „moralnie słuszne" czy „duchowo oświecone" albo „Wolą Boga". Wynika to z 
prostej prawdy: nie ma nikogo innego. Jest tylko jeden z nas. Ale iluzja podpowiada co innego. 
Mówi, że jesteście oddzieleni od siebie nawzajem i ode Mnie. Mówi, że jest mało – nawet mało 
Boga –i dlatego trzeba sobie zasłużyć na to, aby dostać. Mówi, że jesteście bacznie 
obserwowani, czy na pewno postępujecie właściwie. Mówi, że jeśli nie, zostaniecie potępieni. 
Nie wydaje się to raczej przejawem miłości. Lecz jeśli jest jedna rzecz, o której zgodnie uczą was 
wasze mity kulturowe, to jest nią to, że Bóg jest Miłością. Najwyższą Miłością. Skończoną 
Miłością. Niezgłębioną Miłością. Lecz jeśli Bóg jest Miłością, to jak może istnieć potępienie? Jak 
Bóg może skazywać nas na wieczne nie–wysłowione męki? Takie pytania zaczęli zadawać sobie 
ludzie. Widocznie w Siódmej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea 
Potępienia to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym 
samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. I znów mieli rację. Ale znów postąpili niewłaściwie. 
Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego była przeznaczona, 
uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak oto, w celu usunięcia wady Siódmej Iluzji 
stworzona została Ósma Iluzja.  

8.Iluzja Uwarunkowania 

Oto Ósma Iluzja: ISTNIEJE UWARUNKOWANIE  

Aby Potępienie miało rację bytu, musi być coś, czego nie rozumiecie, jeśli chodzi o miłość. Do 
takiego doszliście wniosku. I wymyśliliście Uwarunkowanie jako właściwość życia po to, aby 
rozwiązać jakoś dylemat, przed którym stanęliście. Wszystko w życiu musi być czymś 
uwarunkowane. „Czyż to nie oczywiste?", odzywały się co tęższe umysły. Czyżbyście nie 
rozumieli Drugiej Iluzji? Wynik życia jest niepewny. Istnieje przegrana. Oznacza to, że może wam 
się nie udać pozyskać miłości Boga. Miłość Boga jest warunkowa. Musisz sprostać Wymogowi. 
Jeśli Go nie spełnisz, zostaniesz odtrącony. Czyż nie tego właśnie nauczyła nas Trzecia Iluzja? 
Wasze mity kulturowe są bardzo wymowne. W naszym dialogu odwoływałem się głównie do 
opowieści przyjętych w kulturze Zachodu, ponieważ w obrębie tej kultury został on 
zainicjowany. Ale kultury Wschodu, a także wszelkie inne tradycje i kręgi w całym swym 
zróżnicowaniu, również wytworzyły swoje mity, z których większość oparta jest na Dziesięciu 
Iluzjach. Jak już zaznaczałem, iluzji jest więcej. Codziennie tworzycie setki nowych. Każda 

background image

kultura wymyśla własne, ale w taki czy inny sposób wszystkie one wyrastają z tych samych 
błędnych przekonań. Świadczy o tym to, że wywołały takie same skutki. Życie na waszej 
planecie naznaczone jest chciwością, przemocą, zabijaniem i, niemal wszędzie, warunkową 
miłością. Nauczyliście się kochać warunkowo wskutek waszej koncepcji Najwyższej Istoty, 
jakkolwiek ją ujmujecie, która kocha was pod pewnymi warunkami. Albo jeśli nie wierzycie w 
Najwyższą Istotę, lecz w Życie, wówczas wyobrażacie sobie Życie jako proces objawiający się w 
kategoriach warunkowości. To znaczy, że jeden warunek zależy od drugiego. Niektórzy 
nazwaliby to Przyczyną i Skutkiem. Ale co począć z Pierwotną Przyczyną? Tego nie zdołał 
rozgryźć nikt z was. Nawet najwybitniejsi naukowcy daremnie próbowali zgłębić tę tajemnicę. 
Nawet najwięksi filozofowie nie rozwikłali tego problemu. Kto stworzył Stwórcę? Jeśli uznajesz 
Wszechświat przyczynowo–skutkowy, w porządku – ale co jest przyczyną Pierwotnej Przyczyny? 
O to rozbija się wasza nauka. Na tym kończy się wasza droga. W tym miejscu urywa się wasze 
rozumienie. Pora odlecieć z urwiska. We wszechświecie nie ma Warunkowości. To Co Jest po 
prostu jest, Jego istnienie nie jest niczym uwarunkowane. Rozumiesz? „Co Jest" nie może nie 
być. To prawda niezależna od okoliczności. Dlatego też Życie jest wieczne. Ponieważ Życie jest 
Tym Co Jest, a To Co Jest nigdy nie może przestać być. Życie było zawsze, jest teraz i będzie 
zawsze, bez końca. Tak samo Bóg. Gdyż Bóg to Życie. Tak samo miłość. Gdyż miłość to Bóg. 
Zatem miłość nie zna warunków. Miłość po prostu jest i żadne okoliczności nie mogą sprawić, 
aby zniknęła. Na miejsce „miłości" podstaw słowo „Życie" albo „Bóg" i powyższe zdanie będzie 
nie mniej prawdziwe. Miłość warunkowa to oksymoron. Pojmujesz? Te rzeczy wzajemnie się 
wykluczają. Doświadczenie Uwarunkowania i doświadczenie miłości nie mogą zaistnieć w tym 
samym czasie i miejscu. Wasze przekonanie, że mogą, prowadzi was do zguby. Wasza 
cywilizacja postanowiła żyć Ósmą Iluzją w najwyższym wydaniu. Skutek jest taki, że samej 
cywilizacji grozi zagłada. Wy nie zginiecie. Nie możecie. Albowiem jesteście samym Życiem. 
Niemniej postać, w jakiej wyrażacie Życie w chwili obecnej – cywilizacja, jaką zbudowaliście – 
nie trwa wiecznie. Cud waszej prawdziwej istoty zawiera się w tym, że możecie zmienić postać, 
kiedy tylko zechcecie. W gruncie rzeczy czynicie to nieustannie. Jeśli jednak odpowiada wam 
forma, w jakiej teraz doświadczacie siebie, po co ją zmieniać? Kwestię tę musi rozstrzygnąć cała 
ludzka rasa. Dano wam raj do zamieszkania. Udostępniono każdą możliwą rozkosz fizycznego 
życia. Naprawdę żyjecie w Rajskim Ogrodzie. Wasz mit kulturowy częściowo mówi prawdę. Ale 
nie zostaliście ode Mnie oddzieleni i nigdy tak się nie stanie. Możecie doświadczać tego raju tak 
długo, jak wam się podoba. Albo możecie go unicestwić w jednej chwili. Co wybieracie? 
Wygląda na to, że to drugie. Czy taki jest wasz wybór? Czy to wasza świadoma decyzja? 
Rozważcie to starannie. Od waszej odpowiedzi wiele zależy. Mimo braku prawdziwej 
Warunkowości we Wszechświecie mocno wierzyliście w Jej istnienie. Z pewnością istnieje w 
Królestwie Bożym. Tak naucza każda religia. Musi więc też występować we Wszechświecie. Tak 
już jest, uznaliście. Nie jedno istnienie upłynęło wam na dociekaniach, jakie warunki 
pozwoliłyby wam stworzyć zgodne z waszymi potrzebami życie – to oraz przyszłe –gdybyście 

background image

zawiedli oczekiwania. Jeśli stanęliście na wysokości zadania, nie ma problemu. Ale co, jeśli nie 
spełniliście Wymogu? Poszukiwania te wpędziły was w ślepy zaułek, ponieważ nie ma 
warunków. Możecie nadać obecnemu życiu upragniony kształt, tak jak możecie nadać 
wymarzony kształt przyszłemu życiu – po prostu to wybierając. Ale wy nie dowierzacie. Zasada 
nie może przecież być taka prosta, mówicie. Nie, nie... trzeba sprostać Wymogowi! Nie 
rozumiecie swojej twórczej istoty. Ani Mojej. W waszych wyobrażeniach Moje pragnienia – na 
przykład, aby wszystkie Moje dzieci powróciły do Mnie – mogą się nie spełnić, co oznacza, że w 
istocie nie jestem twórczą istotą, lecz zależną. Gdybym naprawdę był twórczy, mógłbym 
stworzyć, cokolwiek zechcę. Ale wydaje się, że spełnienie się Moich życzeń zależy od pewnych 
warunków. Ludzie nie potrafili wyobrazić sobie, jakimi warunkami obwarowany jest ich powrót 
do Boga. Zrobili więc, co było w ich mocy, i wymyślili kilka. Ich wyjaśnianiem zajmują się wasze 
religie, jak je nazywacie. Religie nie tylko tłumaczyły różnorakie Wymogi, ale również to, w jaki 
sposób odzyskać miłość Boga w razie niespełnienia Wymogu. W ten sposób powstały koncepcje 
przebaczenia zbawienia. Stanowią one warunki miłości. Bóg powiada, „kocham was, jeśli", i to 
właśnie są te „jeśli". Gdyby ludzie spojrzeli na sprawę obiektywnie, mogliby odczytać fakt, że 
każda religia inaczej wyjaśnia przebaczenie i zbawienie, jako świadectwo na to, iż to wszystko są 
ludzkie wymysły. Ale na obiektywizm ludzie nie potrafili wówczas się zdobyć. Również dziś 
niewielu potrafi zdobyć się na obiektywizm. Zarzekacie się, że to nie są wasze wymysły. 
Powtarzacie, że warunki waszego powrotu do Boga zostały ustanowione przez Niego samego. A 
jeśli istnieją setki różnych religii, podkreślających setki tysięcy innych warunków, to nie dlatego, 
że Moje przesłanie jest sprzeczne, lecz ponieważ ludzie niewłaściwie je odebrali. Wy, rzecz 
jasna, odczytaliście je prawidłowo, to ci drudzy, wyznawcy tych innych religii, nie mają racji. 
Można tę sytuację rozwiązać na wiele sposobów. Można ich zignorować. Można spróbować ich 
nawrócić. Można nawet postanowić ich ukrócić. Wasza rasa chwytała się każdego z tych 
sposobów. Mieliście przecież do tego prawo. Dyktowało to wam przecież poczucie obowiązku. 
Czy nie czyniliście Bożego dzieła? Czy nie wymagano od was, abyście przekonali i nawrócili 
pozostałych, aby i oni mogli wiedzieć, co jest słuszne? I czy wasze zbrodnie i czystki etniczne nie 
były usprawiedliwione, gdy inni nie dawali się przekonać? Przecież było coś, „niepisane" prawo, 
które was do tego upoważniało, prawda? Takie pytania zaczęli zadawać sobie ludzie. Widocznie 
w Ósmej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że idea Uwarunkowania to 
błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby tym samym końca 
rzecz o doniosłym znaczeniu. Znów mieli rację. Ale znów postąpili niewłaściwie. Zamiast 
przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego była przeznaczona, uznali, że 
muszą naprawić tkwiącą w niej usterkę. I tak oto, w celu usunięcia wady Ósmej Iluzji stworzona 
została Dziewiąta Iluzja.  

 

 

background image

9.Iluzja Wyższości 

Oto Dziewiąta Iluzja: ISTNIEJE WYŻSZOŚĆ  

Ludzie doszli do wniosku, że skoro istniało Uwarunkowanie, wówczas do tego, aby cieszyć się 
upragnionym życiem – tym oraz przyszłym – konieczne było poznanie warunków. Wniosek ten 
był nieunikniony, podobnie jak: Ci, którzy znają warunki, są w lepszym położeniu od tych, którzy 
ich nie znają. Nie trzeba było czekać, aż „w lepszym położeniu" zostanie zastąpione słowem 
„lepsi". Tak narodziła się idea Wyższości. Służyła ona wielu celom. Przede wszystkim, 
nieodparcie usprawiedliwiała wszystkie kroki podejmowane dla zapewnienia sobie 
wystarczającej ilości wszystkiego, z miłością Boga włącznie. Znajomość warunków uzasadniała 
ignorowanie bądź nawracanie czy wręcz eliminowanie tych, którzy nie znali warunków albo się 
nie godzili na nie. Dlatego też głównym zadaniem stało się poznawanie warunków Życia. 
Odkrywanie warunków tego życia nazwano nauką. Odkrywanie warunków życia przyszłego 
nazwano religią. Skutkiem żarliwego zgłębiania czegoś, co nazwano teologią, czyli Bożą logiką, w 
swobodnym ujęciu, miała być „wyższa świadomość". Tęgie umysły wytężały swoje siły i doszły 
do wniosku, że są pewne okoliczności, w których spełnienie Wymogu jest możliwe, oraz takie, w 
których jest to niemożliwe. Są też okoliczności łagodzące, pozwalające ubiegać się o 
przebaczenie za nie sprostanie Wymogowi. Okoliczności te nazwano „warunkami". W waszym 
słowniku dodano „mieć" do „robić". Kiedy masz dość rozumu, możesz zrobić coś, co nazywa się 
„zbierać dobre stopnie", ukończyć szkołę z wyróżnieniem i znaleźć porządną pracę. Wówczas 
możesz być, jak to się mówi, „człowiekiem sukcesu". Kiedy masz dość pieniędzy, możesz zrobić 
coś, co nazywa się „kupić wspaniały dom", i być, jak to się mówi, „ustawiony". Kiedy masz dość 
czasu, możesz zrobić coś, co się nazywa „wziąć urlop", i być, jak to się mówi, „wypoczęty i 
zrelaksowany". Kiedy masz dość władzy, możesz zrobić coś, co się nazywa „kształtować swoje 
przeznaczenie", i być, jak to się mówi, „wolny". Kiedy masz dość wiary, możesz zrobić coś, co się 
nazywa odnaleźć Boga, i być, jak to się mówi, „zbawiony". Tak urządziliście swój świat. Kiedy 
ktoś ma odpowiednie środki, może podejmować odpowiednie działania – działania, które 
pozwolą im być takimi, jakimi zawsze chcieli być. Szkopuł w tym, że trudno jest ludziom zrobić 
wszystko to, co trzeba, jeśli nie mają tych rzeczy, które jak powiadacie, są im potrzebne. Nie 
mogą znaleźć porządnej pracy i zajść na szczyt, mimo że rozumu im nie brakuje, jeśli do tego nie 
są jeszcze odpowiedniej płci. Nie mogą kupić wspaniałego domu, mimo że pieniędzy im nie 
brakuje, jeśli do tego nie mają jeszcze odpowiedniego koloru skóry. Nie mogą odnaleźć Boga, 
mimo że mają wiarę, jeśli do tego nie mają jeszcze odpowiednich przekonań religijnych. 
Posiadanie odpowiednich środków nie gwarantuje zdobycia wszystkiego, czego się pragnie, ale 
daje dużą przewagę nad innymi. Im większe rozeznanie w warunkach ktoś zdobył (lub za takiego 
uchodził), tym wyższy przypisuje mu się status. Poczucie Wyższości upoważniało ludzi do 
podejmowania wszelkich działań, które uważali za konieczne do tego, aby zapewnić sobie 
więcej Życia i więcej Boga – i jednego bowiem, i drugiego było za mało. Dlatego musieliście 

background image

zrobić to, co zrobiliście: ponieważ było za mało. Wmówiliście to sobie. Cała wasza rasa 
podchwyciła tę formułkę. Jest was więcej, dlatego nie wystarczy dla każdego. Nie wystarczy 
jedzenia, nie wystarczy pieniędzy, nie wystarczy miłości, nie wystarczy Boga. Trzeba o to 
wszystko zabiegać. A skoro stajecie do współzawodnictwa, musi być jakiejś kryterium, z pomocą 
którego wyłania się zwycięzcę. Rozwiązaniem była Wyższość. Wyższy wygrywa – a Wyższość 
oparta jest na pewnych warunkach. Niektórym ogromnie zależało na zwycięstwie, dlatego 
dopisali nowe warunki. Dzięki temu mogli zawczasu ogłosić się zwycięzcami. Ogłosili, na 
przykład, że mężczyźni są wyżsi od kobiet. „Czyż to nie oczywiste?", odzywały się co tęższe 
umysły? (Rzecz jasna, były to przeważnie głosy męskie.) Podobnie ogłoszono Wyższość białej 
rasy. A później Amerykanów. I oczywiście chrześcijan. Albo Rosjan? Czy może żydów? Lub 
kobiet? Czy to mogło być prawdą? Owszem, w zależności od tego, kto tworzył układ odniesienia. 
Na samym początku wyższymi istotami wcale nie byli mężczyźni... i mężczyznom taki stan rzeczy 
odpowiadał. Przecież to kobiety przekazywały życie. A czy było coś bardziej upragnionego od 
życia? Dlatego w okresie matriarchatu to kobiety były górą. Podobnie biała rasa nie była 
pierwszą i przez to wyższą rasą. W istocie, nie jest nią obecnie. Nikt nie jest wyższy. Ani 
mężczyźni. Ani żydzi. Ani chrześcijanie. Ani muzułmanie, ani buddyści, hinduiści, a nawet 
demokraci czy republikanie, konserwatyści czy komuniści, ani żadne inne ugrupowanie. Oto 
prawda, która cię wyzwoli, prawda, której nie wolno wypowiadać na głos, gdyż wyzwoli 
wszystkich i wszędzie. 
Nie ma czegoś takiego jak Wyższość jednych nad drugimi. To wszystko 
wasze wymysły. Ustaliliście, co stanowi waszym zdaniem Wyższość w oparciu o swoje 
upodobania, pragnienia i wyobrażenia (nader ograniczone w gruncie rzeczy). Ogłosiliście, co jest 
lepsze zgodnie z waszym punktem widzenia, waszymi celami i waszymi zapędami. Mimo to 
niektórzy mają czelność twierdzić, że to Moje zapędy. To Bóg wyznaczył Wybrany naród, albo 
Jedyną Prawdziwą Wiarę, albo jedyną drogę do zbawienia. Wiąże się to wprost z Pierwszą Iluzją: 
Istnieje Potrzeba. Wydaje się wam, że Bóg ma potrzeby, do czegoś dąży. Na tym polegał wasz 
pierwszy błąd, który zadecydował o tym, co może stanowić waszą ostatnią pomyłkę. Powiadam 
wam: Wasza idea Wyższości może okazać się waszym ostatnim błędem. Ludzie odczuwają 
wyższość w stosunku do przyrody i dlatego dążą do jej ujarzmienia. Tym samym niszczą 
środowisko, które miało ich chronić i stać się dla nich rajem. Ludzie odczuwają wyższość w 
stosunku do innych i dlatego dążą do ich ujarzmienia. Tym samym rozbijają rodzinę, która miała 
ich przygarnąć i darzyć miłością. Wasza rasa niezmiernie utrudnia sobie doświadczanie Życia w 
swej obecnej formie, a to z powodu wiary w realność Iluzji. Wykorzystując Iluzje niezgodnie z 
ich przeznaczeniem, zamieniacie to, co miało być pięknym snem, w koszmar. Lecz teraz możecie 
to wszystko odwrócić. Wystarczy, że zobaczycie, czym są one naprawdę – umowną 
rzeczywistością służącą określonym celom – i przestaniecie nimi żyć tak, jakby były prawdą. 
Przede wszystkim, przestańcie z takim przekonaniem żyć Dziewiątą Iluzją. Zauważcie z jej 
pomocą, że Wyższość to urojenie. Nie może być czegoś takiego jak Wyższość, skoro Wszyscy 
Stanowimy Jedno. Rzecz nie może być wyższa od siebie samej. Wszystkie rzeczy stanowią Jedno 

background image

i nie ma nic więcej. „Wszyscy tworzymy Jedność", to nieporywające hasło. To dokładny opis 
natury Ostatecznej Rzeczywistości. 
Kiedy to zrozumiesz, zaczniesz inaczej postrzegać życie i 
traktować innych. W innym świetle ujrzysz wzajemny związek wszystkich rzeczy. Dostrzeżesz 
spójnię na znacznie wyższym poziomie. Twoja świadomość się poszerzy, zyskasz głęboki wgląd. 
Dosłownie wejrzysz w głąb. Umiejętność wnikania w naturę życia pozwoli ci przejrzeć Iluzje i 
poznać – „rozpoznać", przypomnieć sobie – swoją rzeczywistość. Dzięki temu pamiętasz znów, 
Kim W Istocie Jesteś. Przejście od niewiedzy do rozpoznania może odbywać się powoli. Możesz 
posuwać się naprzód drobnymi kroczkami. Lecz drobne kroczki mogą przyczynić się do 
ogromnego postępu. Nigdy o tym nie zapominaj. Taki mały krok mógłby położyć kres 
„lepszemu". Idea Wyższości to najbardziej zwodnicza idea, jaka kiedykolwiek zaświtała 
ludzkości. Może obrócić serce w kamień, ciepło w lód, tak w nie, w mgnieniu oka. Jednak jedno 
zdanie wypowiedziane z mównicy, z ambony, przy okrągłym stole, na szczycie przywódców 
państw, na forum parlamentów, mogłoby wszystko zmienić. „Nasz sposób nie jest lepszy, nasz 
sposób jest jednym z wielu." Taka wypowiedź, pełna pokory, mogłaby zainicjować pojednanie 
między waszymi religiami, zbliżenie między politycznymi partiami, złagodzenie konfliktów 
między narodami. Można to osiągnąć jednym słowem. „Namaste". Bóg we mnie czci Boga w 
tobie. Jakie proste. Jakie piękne. Jakie zadziwiające. Lecz jakże trudno dostrzec Boga w każdym i 
we wszystkim, gdy jest się uwikłanym w Iluzje. Każdy musiałby zdać sobie sprawę z Iluzji – 
uświadomić sobie, że to iluzja. Ale załóżmy, że to nie złudzenie, tylko prawda o życiu. Jak 
wówczas wytłumaczyć to, że kiedy odczuwamy swoją wyższość, jednocześnie zniżamy się do 
najgorszych czynów? Dlaczego tak się dzieje, że kiedy uważamy się za lepszych, postępujemy 
gorzej? Widocznie w Dziewiątej Iluzji tkwiła usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, że 
idea Wyższości to błąd. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić tej Iluzji, bo dobiegłaby 
tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. Znów mieli rację. Ale znów postąpili 
niewłaściwie. Zamiast przejrzeć Iluzję jako iluzję właśnie i użyć jej do celu, do jakiego była 
przeznaczona, uznali, że muszą naprawić tkwiącą w niej usterką. I tak oto, w celu usunięcia 
wady Dziewiątej Iluzji stworzona została Dziesiąta Iluzja.  

10.Iluzja niewiedzy 

Oto Dziesiąta Iluzja: ISTNIEJE NIEWIEDZA  

W miarę jak do poprzednich dokładano następne Iluzje, coraz trudniej można było się w tym 
wszystkim rozeznać. Ludzie zadawali coraz więcej pytań, na które na próżno szukano 
odpowiedzi. Jeśli to było prawdą, to dlaczego tamto? A skoro tamto było prawdą, to dlaczego 
to? Niebawem filozofowie i nauczyciele zaczęli rozkładać ręce. „Nie wiadomo", mówili, „i nie 
wiadomo, czy kiedykolwiek będzie wiadomo." Tak zrodziła się idea Niewiedzy. Służyła tylu 
różnym celom, że szybko się rozpowszechniła i stała się odpowiedzią na wszystko. Po prostu nie 
wiadomo. 
Instytucje znalazły w niej nie tylko schronienie, ale i źródło swoistej władzy. „Nie 

background image

wiadomo" zastąpiono „nie powinno się wiedzieć", to zaś ustąpiło miejsca „nie potrzeba 
wiedzieć", aż wreszcie otrzymano „niewiedza nie boli". Upoważniało to rządy i religie do 
wygłaszania sądów i postępowania wedle własnego upodobania, całkowicie bezkarnie. „Nie 
powinno się wiedzieć" stało się nawet religijną doktryną. Zgodnie z nią Wszechświat kryje w 
sobie tajemnice i Bóg nie chce, abyśmy je poznali. Co więcej, nawet dopytywanie się o nie jest 
bluźnierstwem. Doktryna ta szybko znalazła zastosowanie w polityce i rządzeniu. Wynik: W 
pewnym okresie waszych dziejów zadanie określonych pytań w określony sposób można było 
przypłacić utratą głowy. Dosłownie. Zakaz dociekań wyniósł ignorancję do rangi pożądanego 
atrybutu. Nie zadawanie pytań stało się oznaką roztropności i dobrych manier. Stało się 
powszechnie przyjęte. Wręcz oczekiwane. Choć obecnie karę za zuchwałość wolnomyślicielstwa 
złagodzono w porównaniu z dawnymi czasy, to jednak są jeszcze miejsca na ziemi, gdzie 
niewiele się zmieniło. Niektóre totalitarne reżimy do tej pory obstają przy tym, aby słuchać 
wyłącznie głosów przyzwolenia i uciszać głosy sprzeciwu, czasem w niezwykle brutalny sposób. 
Takie barbarzyńskie praktyki usprawiedliwia się „koniecznością zapewnienia ładu". Protesty 
międzynarodowej społeczności przyjmowane są z oburzeniem jako „ingerowanie w wewnętrzne 
sprawy". Powiadam ci: Istotą miłości jest wolność. Kto mówi, że cię kocha i o ciebie dba, 
uszanuje twoją wolność. Reguła jest prosta. Nie trzeba szukać głębszych uzasadnień. 
Powtarzałem to wielokrotnie i powtórzę jeszcze raz: W obrębie ludzkiego doświadczenia 
działają dwie podstawowe energie: miłość i strach. Miłość daje wolność, strach ją odbiera. 
Miłość otwiera, strach zamyka. Miłość zachęca do pełni wyrazu, strach za nią karze. Dzięki temu 
można poznać, czy ktoś ciebie miłuje czy się lęka. Nie patrz na to, co mówi. Patrz na to, co robi. 
Miłość zaprasza cię, zawsze, do przełamania okowo w ignorancji. Do stawiania dowolnych 
pytań. Do szukania dowolnych odpowiedzi. Do wypowiadania dowolnych słów. Do dzielenia się 
dowolną myślą. Do popierania dowolnego systemu. Do wyznawania dowolnego Boga. Do życia 
twoją prawdą. Miłość zaprasza cię, zawsze, do życia twoją prawdą. Dzięki temu wiesz, że to 
miłość. Ja ciebie kocham. Dlatego przemówiłem do ciebie – aby objawić ci, że Niewiedza jest 
Iluzją. 
Ty wiesz wszystko, co potrzebujesz wiedzieć o swojej prawdziwej istocie, którą jest 
miłość. Niczego nie musisz się uczyć. Wystarczy tylko, że sobie przypomnisz. Wmówiono ci, że 
Boga nie można poznać i nawet zadawanie pytań na Jego temat jest wykroczeniem. To 
nieprawda. Żadne z powyższych twierdzeń nie jest prawdziwe. 
Wmówiono ci, że Ja potrzebuję 
czegoś od ciebie i jeśli tego nie otrzymam, nie powrócisz do Domu, do Jedności ze Mną. To 
nieprawda. Żadne z powyższych twierdzeń nie jest prawdziwe. 
Wmówiono ci, że między tobą a 
Mną istnieje podział, i między wami nawzajem istnieje podział. To nieprawda. Żadne z 
powyższych twierdzeń nie jest prawdziwe. 
Wmówiono ci, że wszystkiego jest mało i dlatego 
musicie ze sobą rywalizować o wszystko, włącznie ze Mną. To nieprawda. Żadne z powyższych 
twierdzeń nie jest prawdziwe. 
Wmówiono ci, że Moja miłość wobec ciebie jest warunkowa i jeśli 
znasz, i spełnisz wszystkie Moje warunki, a także warunki konieczne do zwycięstwa w zawodach 
o życie, wówczas jesteś lepszy. To nieprawda. Żadne z powyższych twierdzeń nie jest 

background image

prawdziwe. Wreszcie, wmówiono ci, że nie wiesz, że to wszystko nieprawda, i że nigdy się nie 
dowiesz prawdy, bo to wszystko jest dla ciebie zbyt zawiłe. To nieprawda. Żadne z powyższych 
twierdzeń nie jest prawdziwe.  

A OTO PRAWDA...  

Bóg niczego nie potrzebuje.  
Bóg nie może przegrać i ty też nie.  
Nie ma podziału między niczym.  
Wszystkiego jest dość.  
Nie musisz nic robić.  
Nigdy nie zostaniesz osądzony.  
Nigdy nie zostaniesz potępiony.  
Miłość nie zna warunków.  
Rzecz nie może być wyższa od siebie samej.  
Ty już to wszystko wiesz.  
 

CZĘŚĆ DRUGA 

Poskromienie Iluzji 

11.Mądrze uczyć swoje dzieci  

Wpajaj te prawdy swoim dzieciom. Ucz swoje dzieci, że niczego poza sobą nie potrzebują do 
szczęścia – ani osoby ani miejsca czy rzeczy – i prawdziwe szczęście odnajduje się wewnątrz 
siebie. Ucz je, że są samowystarczalne. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje 
dzieci, że przegrana to wymysł, że każda próba jest udana i każdy wysiłek prowadzi do 
zwycięstwa, przy czym pierwszy i ostatni na równi–zasługują na szacunek. Wpajaj im to, a 
nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że łączy je głęboka więź z całym Życiem, że 
stanowią Jedno z wszystkimi ludźmi i nigdy nie są oddzieleni od Boga. Wpajaj im to, a nauczysz 
je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że żyją w świecie cudownej obfitości i jest dosyć dla 
każdego, i że nie przez gromadzenie, lecz przez dzielenie się dobrami najwięcej się zyskuje. 
Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że nie potrzebują niczego robić, 
aby zasługiwać na godne i dostatnie życie, że nie potrzebują o nic z nikim rywalizować, a Bóg 
błogosławi wszystkim. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że nigdy 
nie będą osądzone, że nie muszą uważać, aby nigdy nie zbłądzić, i nie potrzebują się zmieniać 
lub „poprawiać", aby w oczach Boga uchodzić za piękne i doskonałe. Wpajaj im to, a nauczysz je 
mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że konsekwencje i kara to niejedno i to samo, że śmierci nie 
ma i Bóg nigdy nikogo nie potępi. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, 
że miłość nie zna warunków, że nie potrzebują się martwić tym, że kiedykolwiek utracą twoją 
miłość lub Boga, a ich miłość ofiarowana bezwarunkowo, to największy dar, jaki mogą sprawić 

background image

światu. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że być wyjątkowym nie 
znaczy być lepszym, że uznawanie swojej wyższości nad kimś, to niedostrzeganie, Kim Jest W 
Istocie, a ze stwierdzenia, „Mój sposób nie jest lepszy, to tylko jeden z wielu", płynie wielka 
uzdrowicielska moc. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Ucz swoje dzieci, że nie ma dla 
nich rzeczy niemożliwych, że iluzję Niewiedzy można usunąć z powierzchni Ziemi, i tak 
naprawdę wystarczy tylko ludziom zwrócić ich samych przez przypomnienie im ich prawdziwej 
istoty. Wpajaj im to, a nauczysz je mądrych rzeczy. Nauczaj nie słowami, lecz czynami; nie 
wykładem, lecz przykładem. Albowiem dzieci naśladują to, co robisz, i stają się takie, jak ty 
jesteś. Idź więc i nauczaj nie tylko swoje dzieci, ale wszystkie ludy i narody. Gdyż wszystkie ludy 
są twymi dziećmi, a wszystkie narody są ci domem, odkąd kroczysz drogą duchowego 
mistrzostwa. Na tę podróż wyruszyłeś wiele stuleci i wiele wcieleń temu. Do tej podróży 
sposobiłeś się długo i ona przywiodła cię tutaj, do tego miejsca i czasu. Silniej niż dotąd coś nagli 
cię teraz do dalszej drogi, odczuwasz przyspieszenie. To nieuchronny skutek tęsknoty twojej 
duszy. To mowa twojego serca, w języku twego ciała. To odzywa się Boskość w tobie. Wzywa cię 
głośniej niż kiedykolwiek – ponieważ słyszysz ją jak nigdy dotąd. Czas podzielić się ze światem 
szczytną wizją. To wizja zrodzona w umysłach tych, którzy prawdziwie poszukiwali, w sercach 
tych, którzy prawdziwie kochali, w duszach tych, którzy prawdziwie odczuwali Jedność Życia. 
Gdy raz to poczułeś, nie zadowoli cię błahsza rzecz. Gdy raz tego doświadczyłeś, nie będziesz 
pragnął niczego innego jak podzielić się tym z ludźmi wokół ciebie. To jest bowiem 
Rzeczywistość, która rażąco odcina się od Iluzji. Będziesz mógł jej doświadczyć i poznać ją dzięki 
Iluzji. Lecz nie jesteś Iluzją, a „ty", którego doświadczasz w obrębie Iluzji, to nie ty, Jakim Jesteś 
W Istocie. Dopóki w twoim przekonaniu Iluzja jest realna, nie pamiętasz, Kim Jesteś Naprawdę. 
Musisz zrozumieć, że Iluzja jest złudzeniem – ty ją stworzyłeś, dla celów jak najbardziej 
rzeczywistych, lecz sama Iluzja rzeczywista nie jest. Przybyłeś tu po to, aby o tym pamiętać, 
jaśniej, niż pamiętałeś dotąd. Przeobrażenie świata zależy od twojej pamięci. Kształcenie polega 
nie na „wkładaniu", lecz na „wykształcaniu", czyli „wydobywaniu na jaw tego, co ukryte w 
środku". Prawdziwe nauczanie polega na wyciąganiu z ucznia tego, co już jest w jego wnętrzu. 
Mistrz wie o tym, dlatego nie potrzebuje nic tam wkładać. Mistrz stara się po prostu sprawić, 
aby uczeń zauważył obecność tego w sobie. Nauczanie nie polega na pomaganiu w zdobywaniu 
wiedzy, lecz na pomaganiu w przypominaniu wiedzy. Rola ucznia polega na pamiętaniu, 
nauczyciela zaś na przypominaniu. Wszelkie nauki to wspomnienia, odzyskane. Niczego nowego 
nie można nauczyć, bo nie ma nic nowego do nauczenia. Wszystko, co kiedyś było, jest teraz i 
będzie kiedyś, jest już teraz. Dusza ma dostęp do tych wszystkich danych, gdyż należy do... 
wszystkich danych. Wszystkie dane to Bóg, dany wszystkim. Nie jest to proces jednorazowy. W 
istocie nie ma on końca, to ewolucja. Jeśli uważacie, że Bóg to proces lub istota „skończona", to 
znaczy, że niedokładnie pamiętacie, jak naprawdę jest. Wyjawię wam wielki sekret: Bóg nigdy 
nie jest skończony. 
Bóg nie skończył z niczym. Z tobą też nie. Bóg nigdy z tobą nie skończył. To 
dlatego, że ty Bóg to jedno. A skoro Bóg nie jest skończony, to ty również. Oto Boska 

background image

Dychotomia: Powiedziałem, że wszystko, co kiedyś było, jest teraz i będzie kiedyś, jest już teraz. 
Jednocześnie stwierdziłem, że proces ewolucji nie ma końca. Jak więc jedno i drugie może być 
prawdą? Odpowiedź ma związek z naturą czasu, jak wy go pojmujecie. W rzeczywistości nie ma 
czegoś takiego jak czas, jest tylko proces przebiegający nieustannie, w niekończącej się Chwili 
Teraźniejszej. Bóg jest procesem. To wykracza poza ramy ludzkiej logiki czy ograniczone 
pojmowanie umysłu. Lecz te granice sami sobie narzuciliście, nie bez powodu. Wiąże się to z 
samą racją bytu Iluzji, co tłumaczyłem ci wielokrotnie – i uczynię to raz jeszcze, nim nasza 
obecna wypowiedź dobiegnie końca. Na razie niech zadowoli cię to, że Bóg nigdy nie przestaje 
stawać się Bogiem. Proces, dzięki któremu doświadczam siebie, jest ciągły, nieustający i 
natychmiastowy. Nawet ta część Mnie, która objawia się w postaci ludzkości, obecnie 
przechodzi przeobrażenie. Pragniecie odegrać świadomą rolę w tym przeobrażeniu. O waszej 
woli uczestnictwa świadczy taka prosta rzecz jak sięgnięcie po tę książkę. Nie zabralibyście się 
do jej czytania – a tym bardziej nie dotarlibyście aż do tego miejsca – gdyby nie kierowała wami 
głęboka intencja powrotu do stanu świadomości. Nawet jeśli w swoim przekonaniu czytasz ten 
przekaz z pozycji krytyka czy sceptyka, to tylko tak ci się obecnie wydaje. Ukrytym celem, dla 
którego zwróciłeś się ku tej książce, jest odzyskanie pamięci, w wielkim stylu. Na całym świecie 
dokonuje się powszechne odzyskiwanie pamięci. Zaczęło się na dobre, wszędzie wokół widać 
tego świadectwa. Zbliżacie się do drugiego etapu przemiany życia na waszej planecie; może się 
to spełnić w bardzo krótkim czasie, w ciągu kilkadziesiąt lat, za życia jednego, dwóch pokoleń, 
jeśli tak wybierzecie. Pierwszy etap tego przekształcenia trwał dużo dłużej, a dokładnie, kilka 
tysięcy lat. Ale wobec kosmosu to i tak chwila. W tym okresie jednostki nazwane przez was 
nauczycielami, Mistrzami, guru czy awatarami, podjęły się zadania przypomnienia innym o ich 
prawdziwej istocie. W miarę jak rośnie liczba osób objętych oddziaływaniem tej garstki i ich 
nauk, i osiąga krytyczną masę, doświadczycie ogólnego poruszenia ducha, przełomu, który 
zainicjuje drugim etap przemiany. Dorośli zaczynają uczyć młodych – i ruch ten nabiera 
rozpędu. Wasza rasa stoi u progu przeobrażenia. Wielu odczuło przeskok, kiedy wkraczaliście w 
swoje nowe tysiąclecie. To był punkt zwrotny w procesie rozwoju świadomości, w którym 
odgrywasz obecnie swoją rolę. Utrzymanie tego tempa zależy od waszej młodzieży. Jeśli 
kształcenie waszych dzieci obejmie teraz pewne zasady życia, wasza rasa będzie mogła dokonać 
skoku kwantowego, do którego jest zdolna. Zbudujcie programy nauczania wokół pojęć, a nie 
wokół przedmiotów, takich zasadniczych pojęć jak świadomość, uczciwość, odpowiedzialność; 
tematów takich jak przejrzystość, dzielenie się z innymi, wolność, pełne wyrażanie siebie, 
radosne celebrowanie seksu, ludzka więź i rozmaitość w jedności. Wpajajcie im to, a nauczycie 
je mądrych rzeczy. Nade wszystko zaś, uczcie je o Iluzji, o tym, jak i po co z nią żyć, ale nie dać 
się jej zwieść.  

 

 

background image

12.Dostrzeżenie iluzyjności Iluzji  

Jak można dostrzec iluzyjność Iluzji, gdy wydaje się ona taka realna? I dlaczego wydaje się taka 
realna, jeśli jest iluzją? Takie pytania stawiają sobie ludzie, wkraczając w etap świadomej 
ewolucji. Poznacie odpowiedzi i przełamiecie Iluzję Niewiedzy. Poddam te odpowiedzi pod 
waszą rozwagę, tutaj. Pamiętaj, że jak z wszystkimi przekazami od Boga, należy przyjąć to jako 
coś cennego, ale nie nieomylnego. Wiedz, że ty jesteś dla siebie najwyższym autorytetem. 
Obojętnie, czy studiujesz Talmud czy Biblię, Bhagavadgitę czy Koran, Kanon Pali czy Księgę 
Mormonów, czy dowolną świętą księgę, nie szukaj autorytetu na zewnątrz siebie. Raczej wniknij 
w swoje wnętrze, 
sprawdź, czy poznana prawda odpowiada prawdzie twojego serca. Jeśli tak, 
nie rozpowiadaj, „Ta książka zawiera prawdę". Mów, „Tak książka zawiera prawdę dla mnie". A 
gdy inni zapytają cię o sposób życia podyktowany odkrytą w twoim wnętrzu prawdą, nie 
omieszkaj podkreślić, że twój sposób nie jest lepszy, jest tylko jednym z wielu. Tym właśnie jest 
niniejszy przekaz. Innym spojrzeniem na sprawy, jednym z wielu. Jeśli dzięki niemu świat wydaje 
ci się bardziej zrozumiały, świetnie. Jeśli bardziej wyczula cię na twoją wewnętrzną prawdę, 
dobrze. Ale uważaj, aby nie traktować tego jak swoją nową „świętą księgę", jak kolejnego zbioru 
wierzeń, który zastępuje poprzedni. Nie chodzi o nabywanie kolejnego zbioru wierzeń, chodzi o 
świadomość wiedzy. Wykorzystaj wszystko, co przywróci ci tę świadomość. Zrozum, że żyjesz w 
obrębie iluzji, gdzie nic nie jest rzeczywiste. Lecz iluzja wskazuje na to, co realne, i dzięki niej 
możesz tego doświadczyć. Jak można dostrzec iluzyjność Iluzji, gdy wydaje się ona taka realna? I 
dlaczego wydaje się taka realna, jeśli jest iluzją? Najpierw odpowiem na drugie pytanie. Iluzja 
wydaje się taka realna, ponieważ tak wielu ludzi wierzy w jej prawdziwość. 
W waszym świecie 
rodem z „Alicji w kramie czarów" wszystko jest takie, jak wierzycie, że jest. Są na to tysiące, 
miliony przykładów. Podam wam dwa. Kiedyś wierzyliście, że Słońce obraca się wokół Ziemi – i 
w rzeczy samej, dla was się obracało. Wszystkie świadectwa dowodziły, że tak jest! Tacy byliście 
tego pewni, że w oparciu o to rozwinęliście całą astronomię. Kiedyś wierzyliście, że każde 
fizyczne ciało przemieszcza się z jednego punktu do drugiego w czasie i przestrzeni. Wszystkie 
świadectwa dowodziły, że tak jest! Tacy byliście tego pewni, że w oparciu o to rozwinęliście całą 
fizykę. Posłuchaj teraz uważnie. Niesamowite, że te nauki się sprawdzały! Astronomia, która 
powstała na podstawie waszego przekonania, że Ziemia stanowi środek Wszechświata, 
sprawdzała się dostarczając wyjaśnienia zjawisk oglądanych przez was podczas ruchu ciał 
niebieskich na nocnym niebie. Wasz ogląd potwierdzał wasze przekonania, dając początek 
temu, co nazwaliście wiedzą. Fizyka, która powstała na podstawie waszego przekonania o 
zachowaniu się cząstek materii, sprawdzała się dostarczając wyjaśnienia zjawisk oglądanych 
przez was w świecie fizycznym. Znów, wasz ogląd potwierdzał wasze przekonania, dając 
początek temu, co określiliście wiedzą. Dopiero później, kiedy dokładniej przyjrzeliście się temu, 
co oglądaliście, zmieniliście zdanie. Ale to nie przyszło łatwo. Pierwsi, którzy nawoływali do 
zmiany poglądów, nazwani zostali odstępcami, heretykami, czy w późniejszych czasach, 

background image

obłąkanymi lub bezrozumny–mi. Ich koncepcja astronomii, w której Ziemia obiega Słońce, czy 
fizyki kwantowej, w której cząstki materii nie tyle poruszają się po linii ciągłej w czasie i 
przestrzeni, ale raczej znikają w jednym miejscu pojawiają się w innym, skwitowana została jako 
duchowe i naukowe bluźnierstwo. Ich głosiciele byli nękani, prześladowani, a nawet skazywani 
na śmierć za swe poglądy. To nasze przekonania są prawdziwe, upierała się większość. Przecież 
potwierdzały je wszystkie obserwacje. Lecz co było najpierw, przekonania czy obserwacje? W to 
wnikać nie chcieliście. Czy to możliwe, że widzicie to, co chcecie dostrzec? Czy może być tak, że 
obserwujecie to, co oczekujecie, że ujrzycie? Albo ściślej mówiąc, przeoczacie to, czego nie 
spodziewacie się zobaczyć? 
Odpowiedź brzmi: „Tak". Nawet dziś, mimo że wasza współczesna 
nauka – znużona błędami przeszłości – deklaruje, że najpierw obserwacja, później wnioski, nie 
można tym wnioskom zbytnio ufać. Ponieważ niemożliwy jest ogląd obiektywny. Nauka doszła 
do wniosku, że żadna obserwowana rzecz nie jest wolna od wpływu obserwatora. Na gruncie 
duchowości podkreślano to już przed wieloma wiekami, a nauka dopiero teraz się połapała. 
Wasi lekarze w laboratoriach nauczyli się, że dopiero próba podwójnie ślepa1 daje jako taką 
gwarancję dokładności. 1 (Taka, w której ani eksperymentator ani uczestnik nie znają nazwy 
leku, którego działanie sprawdza się na uczestniku, przyp. tłum.) W ludzkim doświadczeniu 
wszystko rozważane jest w odniesieniu do tego, co jak uważacie, już rozumiecie. Nie potraficie 
tego uniknąć. Nie znacie innego sposobu postępowania. Innymi słowy, patrzycie na Iluzję z 
„głębi" Iluzji. Zatem każdy wniosek, jaki wyciągacie na temat Iluzji, jest oparty na Iluzji. Czyli 
każda konkluzja to iluzja. Niech to będzie twoim nowym odkryciem i ciągłą przestrogą: Każda 
konkluzja to iluzja. 
Powróćmy teraz do pytania pierwszego. Jak można dostrzec iluzyjność Iluzji, 
gdy wydaje się ona taka realna? Dowiedzieliście się przed chwilą, że Iluzja wydaje się taka 
realna nie dlatego, że jest realna, lecz ponieważ mocno w jej realność wierzycie. Dlatego też, 
aby zmienić sposób postrzegania Iluzji, należy zmienić swoje przekonania na temat iluzji. 
Mówiono ci kiedyś, że zobaczyć to uwierzyć. Ale ostatnio lansuje się nowy pogląd: uwierzyć to 
zobaczyć. 
I powiadam wam, to jest prawda. Jeśli stając wobec Iluzji wierzysz, że to jest 
złudzenie, ujrzysz 
ją jako iluzję, mimo że wydaje się nader rzeczywista. Wówczas będziesz 
mógł wykorzystać Iluzję zgodnie z jej przeznaczeniem – jako 
narzędzie, z pomocą którego 
doświadcza się Ostatecznej Rzeczywistości. 
Będziesz pamiętał o budowaniu Iluzji. Sprawisz, że 
będzie tym, co sobie życzysz, zamiast przyglądać się, jak odsłania się przed tobą taka, jak twoim 
zdaniem musi być, bo „tak po prostu jest, i koniec". Jak można to zrobić? Już to robicie. Po 
prostu nie zdajecie sobie z tego sprawy, dlatego dokonujecie nieświadomych wyborów. To 
znaczy, wtedy gdy naprawdę wybieracie. W większości przypadków zdajecie się po prostu na 
cudze wybory. Waszym wyborem było wybranie tego, co inni przed wami. W ten sposób 
powielacie kulturowy mit waszych przodków, tak jak oni swoich poprzedników, aż po siódme 
pokolenie. Dzień, w którym przestanie wybierać to, co wybrano dla was, przyniesie wam 
wyzwolenie. Nie uciekniecie od Iluzji, ale się od niej uwolnicie. Będziecie w niej żyć, lecz ona 
straci nad wami władzę. Kiedy poznacie jej cel, nie przerwiecie Iluzji, dopóki nie spełni ona 

background image

swego zadania. Waszym celem jest nie tylko poznanie i doświadczenie swej prawdziwej istoty, 
ale stworzenie siebie, Jakimi Dalej Będziecie. Stwarzanie siebie na nowo w każdej poszczególnej 
Chwili Teraźniejszości, w kolejnym najwspanialszym wydaniu najszczytniejszego wizerunku 
siebie, oto czym jest ewolucja. Wcale nie musisz ucierpieć wskutek tego procesu. Możesz być w 
świecie, lecz zarazem nie z tego świata. Gdy tak się stanie, zaczniesz doświadczać świata 
zgodnie ze swoim wyborem. Zrozumiesz wtedy, że doświadczenie jest akcją, nie reakcją; czymś, 
co powodujesz, a nie czymś, co ci się przydarza. Przy takim podejściu wszystko w twoim życiu 
ulegnie zmianie. Gdy wystarczająca liczba ludzi to zrozumie, wszystko w świecie ulegnie 
zmianie. Mistrzami są ci, którzy przeniknęli ten sekret. Awatarami są ci, którzy go głosili. 
Błogosławieni są ci, którzy nim żyją. Dlatego bądźcie błogosławieni. Aby żyć na wzór 
oświeconego Mistrza, musisz stać się odstępcą i bluźniercą, ponieważ przestaniesz wierzyć w to, 
co reszta, a pozostali przeczyć będą twej nowej prawdzie, tak jak ty przeczysz ich starej. 
Będziesz zaprzeczał realności świata takiego, jakiego doświadczają inni, na podobieństwo tych, 
którzy sprzeciwiali się poglądowi, że świat jest płaski. Jak w tamtych czasach, przeciwstawisz się 
wprost temu, co uchodzi za niezaprzeczalne. Jak w tamtych czasach, zrodzi to spory i kłótnie, a 
ty wyruszysz przez wzburzone oceany ku bezkresnym horyzontom. I jak w tamtych czasach, 
znajdziesz nowy świat. Na stworzenie takiego świata czekałeś, do takiego świata byłeś 
przeznaczony, od początku czasu. Czas też jest złudzeniem, więc poprawniej będzie powiedzieć, 
„odkąd zaczęła się Iluzja". Pamiętaj wciąż: Iluzja nie jest czymś, co znosisz, lecz czymś, co 
wybierasz. Jesteś tu zgodnie ze swoim życzeniem. Gdybyś sobie tego nie życzył, nie byłoby tak. 
Wiedz jednak, że Iluzja, w której żyjesz, jest twoim dziełem, a nie cudzym, na twój użytek. 
Ludzie uchylają się od odpowiedzialności za życie, jakiego doświadczają, twierdzą, że Bóg takim 
je stworzył, a oni muszą to znosić. Lecz powiadam wam: świat, w jakim żyjecie, jest w takim 
stanie dlatego, że wyście to wybrali. Kiedy przestanie wam odpowiadać taki świat, zmienicie go. 
Trudno jest ludziom pogodzić się z tą prawdą. Oznaczałoby to przyznanie się do współudziału, a 
na to nie potrafią się zdobyć. Wolą raczej występować w roli ofiary z konieczności niż 
bezwiednego współtwórcy. Rzecz jasna, to zrozumiałe. Nie moglibyście sobie darować, gdyby 
okazało się, że świat jest waszym wspólnym dziełem, wynikiem waszej woli i pragnień. A 
dlaczego nie moglibyście sobie wybaczyć? Ponieważ nie sądzicie, że Ja bym wam wybaczył. 
Wpojono wam, że są rzeczy „niewybaczalne". Jak więc macie darować sobie, czego jak wiecie, 
nie darowałby wam Bóg? To niepodobna. Dlatego wasze następne posunięcie jest uzasadnione: 
Wykręcacie się od wszelkiej odpowiedzialności za to. Zaprzeczacie, byście mieli z tym cokolwiek 
do czynienia, z tym, co w Moich oczach musi zapewne uchodzić za występki, których nie wolno 
puścić płazem. To pokrętna logika, ponieważ jeśli nie wy doprowadziliście świat do takiego 
stanu, to kto? Jeśli ktoś powie, że to Bóg stworzył świat z tymi wszystkimi okropnościami, zaraz 
odzywają się głosy obrony. „Nie, nie, nie, Bóg tylko dał człowiekowi wolną wolę. To człowiek 
jest za to wszystko odpowiedzialny." Lecz gdy Ja mówię, „Macie rację. To nie Moje dzieło, jak 
wygląda życie, wasze życie. Wy jesteście twórcami waszej rzeczywistości", temu też 

background image

zaprzeczacie. Ani tak ani siak. Ani Bóg nie stworzył tego ani ludzie. Obie strony tylko przyglądają 
się ze smutkiem. Ale kiedy życie wam dopiecze, uderzacie w inny ton. Gdy sprawy biorą zły 
obrót, gotowi jesteście mimo wszystko zrzucić winę na Mnie. „Jak mogłeś do tego dopuścić?", 
wołacie do Mnie. Niektórzy nawet wygrażają niebiosom. Zapanował zamęt. Świat nie tylko jest 
okrutny, ale został taki stworzony przez okrutnego i surowego Boga. Aby ten pogląd 
podtrzymać, musicie postrzegać siebie w oderwaniu od Boga, ponieważ sami nie 
stworzylibyście świata okrutnego i surowego. Musicie wyobrażać sobie Boga, który posunie się 
do tego, do czego sami byście się nie posunęli, a siebie samych jako zależnych od Jego 
widzimisię. Uczyniliście tak – na gruncie religii. Ale nawet w tym dostrzegacie sprzeczność, 
ponieważ Bóg, jaki występuje w waszych najszczytniejszych pojęciach, również do tego by się 
nie posunął. Więc kto za tym stoi? Ktoś musi być za to odpowiedzialny, tylko kto? Na scenę 
wkracza Szatan. Aby rozwiązać sprzeczność między wizerunkiem Boga a Jego czynami i wymigać 
się od własnej odpowiedzialności, ludzie wymyślili osobę trzecią. Idealnego kozła ofiarnego. 
Diabła. Teraz wreszcie wszystko jest zrozumiałe. Jest jeszcze ktoś, kto staje między tym, czego 
pragniecie wy i czego pragnę Ja, i unieszczęśliwia obie strony. Wy nie jesteście odpowiedzialni 
za niemiłosierny, nieprzyjazny świat. To nie wasze dzieło. „Cóż", przyznacie „może w jakimś 
stopniu się do tego przyczyniliśmy, ale to nie nasza wina. To Diabeł nas do tego skusił." Zdanie 
jak z dowcipu stało się waszą teologia. A może wasza teologia obróciła się w żart? Tylko wy 
możecie to rozstrzygnąć.  

13.Zrozumienie celu Iluzji  

Jest sposób na to, aby położyć kres zamętowi, na to, aby dostrzec Iluzję jako iluzję, a 
mianowicie, użyć Iluzji. Poznasz, że Iluzja jest nierzeczywista, po tym, że łatwo nią manipulować. 
Tak się nie da, odezwą się głosy. To wyższy porządek, to nas przerasta. Lecz ludzie świadomie 
budują iluzje każdego dnia i żyją wedle nich. Czy znasz kogoś, kto przesuwa swój zegarek 
piętnaście minut do przodu po to, aby się nie spóźniać? Są tacy, którzy tak robią! Naprawdę 
nastawiają swoje zegarki lub budziki na godzinę pięć, dziesięć czy piętnaście minut późniejszą 
od prawdziwej. A kiedy patrzą na zegar, mobilizują się do szybszego działania, ponieważ udają, 
że jest kilka czy kilkanaście minut później niż w rzeczywistości. Niektórzy zapominają nawet, że 
płatają sobie samym takiego figla, i sądzą, że naprawdę jest ta godzina, którą pokazuje zegar. 
Wtedy właśnie Iluzja przestaje im służyć. Przestaje spełniać swoje zadanie. Ten, kto zdaje sobie 
sprawę, że czas na jego zegarku to iluzja, która jest jego własnym dziełem, odpręża się, kiedy 
widzi, która jest godzina, ponieważ wie, że ma jeszcze kilka minut w zapasie. Wrzuca wyższy 
bieg i zwiększa swoją sprawność dlatego, że jest rozluźniony. Rozumie, że iluzja to nie 
rzeczywistość. Ktoś, kto na chwilę zapomniał, że czas na jego zegarku to iluzja, która jest jego 
własnym dziełem, 
denerwuje się, ponieważ sądzi, że iluzja jest prawdą. Tak oto dwie osoby 
wykazują zupełnie odmienną reakcję na te same okoliczności. Jedna postrzega iluzję jako iluzję, 
a druga postrzega iluzję jako rzeczywistość. Tylko wtedy gdy iluzja zostanie rozpoznana 

background image

doświadczona jako iluzja, może przynieść poznanie Ostatecznej Rzeczywistości. Służy wówczas 
celowi zamierzonemu przez swojego twórcę. Teraz już rozumiesz. Iluzję można wykorzystać, 
jeśli się wie, że to iluzja, a można wiedzieć, że to iluzja, jeśli się ją wykorzysta. To okrężny 
proces, jak samo Życie. Zaczyna się od zaprzeczenia temu, że iluzja ma cokolwiek wspólnego z 
Ostateczna Rzeczywistością. Od dawna wypierasz się Ostatecznej Rzeczywistości. Wypierasz się 
swojej prawdziwej istoty i Mojej. Teraz wystarczy zamienić przedmiot zaprzeczenia. Można to 
nazwać „zwrotem". Rozejrzyj się wokół i ogłoś: W moim świecie nic nie jest rzeczywiste. To takie 
proste. Powtarzałem ci to wielokrotnie, na różne sposoby. Mówię ci raz jeszcze. Nic, co masz 
przed oczami, nie jest realne. To twój budzik, przesunięty o dziesięć minut do przodu. Ale ty się 
nie „budzisz". Wmawiasz sobie, że jest inaczej niż w rzeczywistości. Ale strzeż się, ponieważ 
łatwo możesz zapomnieć, że żyjesz w obrąbie iluzji będącej twoim własnym wytworem. 
Niektórzy z was mogą popaść w przygnębienie na wieść, że to, czego doświadczają na tej 
planecie, jest tylko na niby. Ale nie traćcie ducha, gdyż wasz świat to niepowtarzalny dar, cud do 
podziwiania, skarb dany wam ku uciesze. Życie na płaszczyźnie fizykalnej to naprawdę coś 
pięknego. Możecie zaznać w nim szczęścia uświadamiając sobie, ogłaszając, wyrażając i 
realizując prawdziwych siebie. Idź więc w ten wspaniały świat, swoje własne dzieło, i przekuj 
swoje życie na niezwykłe świadectwo i porywające doświadczenie najszczytniejszej idei, jaką 
kiedykolwiek miałeś na swój temat. Pamiętaj, że każdy czyn to akt samookreślenia. Każda myśl 
zawiera stwórczą energię. Każde słowo daje wyraz twojej prawdzie. Zobacz, co robisz dzisiaj. 
Czy taki właśnie wizerunek wybierasz dla siebie? Zobacz, co myślisz dzisiaj. Czy to właśnie 
pragniesz powołać do istnienia? Zobacz, co mówisz dzisiaj. Czy taki chcesz nadać kształt swej 
rzeczywistości? Każda chwila jest święta, to chwila tworzenia. To nowy początek, za każdym 
razem rodzisz się na nowo. Ta droga prowadzi cię ku duchowemu mistrzostwu. Zostawisz za 
sobą zgotowany przez ciebie samego koszmar i wkroczysz w wymarzoną i przeznaczoną ci 
rzeczywistość. Staniesz oko w oko ze Stwórcą.  

14.Rozważania o Iluzjach  

Padło tutaj stwierdzenie, że gdy człowiek osiągnie duchowe mistrzostwo, nic nie jest w stanie 
go unieszczęśliwić. Powiedziano też, że uzyskanie takiego stanu jest możliwe przez poznanie 
wielkiej tajemnicy. Już ją wam wyjawiłem, ale nie określiłem jej jako „sekret". Zatem mogło 
umknąć waszej uwagi, iż to spostrzeżenie stanowi klucz do wszystkiego. Oto raz jeszcze to 
spostrzeżenie. Oto sekret. Podział nie istnieje. Ten wgląd może zupełnie odmienić wasze 
doświadczenie życia. Ten wgląd przekłada się na proste stwierdzenie, które gdyby trafiło do 
waszego codziennego słownika, wywróciłoby świat do góry nogami: Wszyscy Stanowimy Jedno. 
W rzeczywistości ustawiłoby ono wszystko tak jak należy! Kiedy bowiem zdajecie sobie sprawę, 
że jest Jedno i tylko Jedno, Jedna rzeczywistość i tylko Jedna rzeczywistość, Jeden Byt i tylko 
Jeden Byt, wówczas domyślacie się, że ten Jeden Byt zawsze stawia na swoim. Musi. Innymi 
słowy, nie istnieje Przegrana. Kiedy zyskujecie taką jasność, dostrzegacie wyraźnie, że skoro 

background image

przegrana nie wchodzi w grę, temu Jednemu Bytowi niczego nie brakuje. Dlatego też nie istnieje 
Potrzeba. 
To olśnienie sprawia, że nagle misterna konstrukcja przewraca się; jak kostki domina, 
jedno pociąga za sobą w dół następne. Rozsypują się mity kulturowe, na których wspierało się 
twoje życie. Opowieści te, począwszy od tego, co w waszych wyobrażeniach jest potrzebne do 
ułożenia sobie życia, do tego, jak wyobrażacie sobie sam początek tego wszystkiego, bez 
wyjątku, nic nie mają wspólnego z Ostateczną Rzeczywistością. Abyście w swoim rozwoju jako 
rasa mogli posunąć się do przodu, musicie odciąć się od tych mitów. Można tego dokonać na 
kilka sposobów. Najskuteczniejszym jest wyciszenie. W wewnętrznym uspokojeniu odnajdziecie 
prawdziwych siebie. W ciszy usłyszycie tchnienie swej duszy –i Boga. Powtarzałem to 
wielokrotnie i powiem raz jeszcze: Odnajdziesz Mnie w ciszy. Medytuj codziennie. Zadaj sobie 
pytanie: Czy możesz przeznaczyć dla Boga piętnaście minut każdego ranka i piętnaście minut co 
wieczór? Jeśli nie, jeśli nie masz czasu, jeśli twój plan dnia jest napięty, jeśli masz zbyt dużo 
innych zajęć, to dałeś się usidlić Iluzji bardziej, niż ci się wydaje. Ale nie jest za późno – nigdy nie 
jest za późno – na odsunięcie od siebie Iluzji, przejrzenie jej na wylot i doświadczenie z jej 
pomocą Ostatecznej Rzeczywistości. Na początek wydziel drobny ułamek swych godzin 
czuwania każdego dnia – tylko tyle trzeba – na obcowanie ze Mną. Przyzywam cię do siebie. 
Zapraszam ciebie na spotkanie ze Stwórcą. We wspólnocie ze Mną, w Jedności poznasz prawdę 
o sobie. Dzięki temu doświadczeniu zrozumiesz, że zaprzeczanie tej prawdzie wzmacnia 
negatywne skutki Iluzji. Iluzja miała dostarczyć wam radości. Miała służyć jako narzędzie. Nie 
miała być wam brzemieniem i zgryzotą, utrapieniem i udręką. Przestanie taką być, gdy 
pojmiecie Ostateczną Rzeczywistość: Podział nie istnieje. Nic nie jest oddzielone od niczego. Jest 
tylko Jedność. Nie jesteście oddzieleni jeden od drugiego, ani od niczego w Życiu. Ani ode Mnie. 
Ponieważ nie istnieje podział, nie może być Niedoboru. Albowiem Jedno Co Jest wystarcza 
sobie. Ponieważ nie istnieje Niedobór, nie może być Wymogu. Albowiem skoro niczego ci nie 
potrzeba, nie musisz nic robić, aby cokolwiek otrzymać. Ponieważ nie musisz nic robić, nie 
zostaniesz osądzony z tego tytułu. Ponieważ nie zostaniesz osądzony, nie możesz być 
potępiony. Ponieważ nigdy nie zostaniesz potępiony, będziesz wiedział, że miłość jest 
bezwarunkowa. Ponieważ miłość jest bezwarunkowa, nic i nikt nie może rościć sobie wyższości 
w królestwie Boga. Nie ma tu hierarchii ani rankingów. Nikt nie zasługuje na więcej miłości od 
pozostałych. Miłość jest doświadczeniem całkowitym. Nie można kochać odrobinę lub dużo. Nie 
da się wydzielać miłości. Można kochać rozmaicie, ale nie w różnym stopniu. Pamiętaj o tym. 
Nie da się stopniować miłości. Jest obecna łub nie, a w królestwie Boga występuje zawsze. To 
dlatego, że Bóg nie jest szafarzem miłości –Bóg Jest Miłością. Powiedziałem, że ty i Ja to Jedno, i 
tak jest. Jako istota uczyniona na obraz i podobieństwo Moje, ty również jesteś miłością. Tym 
jesteś naprawdę. Nie jesteś odbiorcą miłości, jesteś tym, czego pragnąłbyś doznawać. To sekret, 
którego poznanie zmienia ludzkie życie. Niejedno życie ludzie spędzają na szukaniu tego, co już 
posiedli. A posiedli to, ponieważ są tym. Aby zyskać miłość, trzeba tylko być miłością. Jesteście 
umiłowani przeze Mnie. Każdy z was. Wszyscy bez wyjątku. Żaden z was nie jest ukochany 

background image

bardziej od innych, ponieważ żaden z was nie jest bardziej Mną od innych – chociaż niektórzy 
bardziej Mnie pamiętają, i przez to siebie samych. Dlatego nie zapominaj się. Umiłowany, bądź 
miłością. Czyń to na Moją pamiątką. Jesteś częścią Mnie, członkiem Bożego Ciała. Kiedy 
pamiętasz, Kim Naprawdę Jesteś, powracasz do Całości, zostajesz „Ocalony". Okres wygnania, 
rozczłonkowania się kończy. Ciało staje się Całe. Jest tylko Jedno Ciało. Jeden Byt. Zawsze o tym 
pamiętaj. Ponieważ Wyższość nie istnieje, nie jest tak, że jedni wiedzą więcej, inni mniej. Po 
prostu jedni pamiętają więcej, inni pamiętaj mniej, z tego, co zawsze było wiadome. Nie istnieje 
Niewiedza. 
Zwracam się do was po raz kolejny z przesłaniem: Miłość jest bezwarunkowa. Życie 
nie ma końca. Bóg niczego nie łaknie. Ty sam jesteś cudem – Bogiem w ludzkiej postaci. To 
właśnie chciałeś usłyszeć od niepamiętnych czasów. To właśnie przeczuwało twoje serce, a 
umysł odrzucał. To właśnie szeptała ci raz po raz dusza, zagłuszana przez twoje ciało i ciała 
wokół ciebie. Wypierałeś się Mnie z nakazu tych samych religii, które jakoby zapraszały cię do 
Mnie. Wpajano ci bowiem, że nie jesteś Mną, a Ja nie jestem tobą, i sama myśl o tym stanowi 
grzech. Nie jesteśmy jednym, powiadają, lecz Stwórcą i stworzeniami. Niemniej to właśnie 
zaprzeczanie tej jedności jest przyczyną wszelkich nieszczęść i wszelkiego cierpienia w twoim 
życiu. Zapraszam ciebie teraz na spotkanie ze Stwórcą. Znajdziesz Stwórcę we własnym 
wnętrzu.  

15.Wykorzystanie Iluzji  

Jako przygotowanie gruntu pod twoje spotkanie ze Stwórcą wskazane jest odsunięcie od siebie 
Iluzji, włącznie ze złudzeniem odrębności twej własnej i Stwórcy. To właśnie odbywa się tutaj. 
Na tym polega zadanie tych wszystkich rozmów z Bogiem. Chodzi ci o to, aby żyć w obrębie 
iluzji, 
ale nie w iluzji. Szczere poszukiwania przywiodły cię do tego przekazu. Od pewnego czasu 
stało się dla ciebie widoczne, że w Iluzjach tkwi usterka. Powinno to było uzmysłowić ludziom, 
że iluzje to błąd, co do jednej. Lecz ludzie przeczuwali, że nie mogą odrzucić Iluzji, bo dobiegłaby 
tym samym końca rzecz o doniosłym znaczeniu. I mieli rację. Ale postąpili niewłaściwie. Zamiast 
przejrzeć Iluzje jako iluzje właśnie i użyć ich do celu, do jakich były przeznaczona, uznali, że 
muszą naprawić tkwiącą w nich usterkę. Rozwiązaniem było nie usunięcie usterki, ale 
dostrzeżenie jej i przypomnienie sobie tego, co w głębi duszy przeczuwaliście. Dlatego nie 
mogliście odrzucić iluzji bez jednoczesnego przekreślenia rzeczy o doniosłym znaczeniu. 
Tłumaczyłem to niejednokrotnie podczas naszej rozmowy. Wyjaśnię ci to ostatni raz, raz na 
zawsze, abyś miał niezmąconą jasność co do tego. Racją bytu Iluzji jest zapewnienie 
umiejscowionego pola odniesienia, w ramach którego możesz stworzyć siebie na nowo w 
kolejnym najwspanialszym wydaniu swojej najświetniejszej wizji siebie. Sam wszechświat jest 
takim polem odniesienia. To zarówno jego definicja jak i cel. Dzięki niemu życie może być 
wyrażane i doświadczane na płaszczyźnie fizykalnej. Ty stanowisz umiejscowioną postać tego 
samego pola odniesienia, jak wszyscy i wszystko dokoła. Innymi słowy, to umiejscowiony Bóg. 
Poza obrębem tego pola możesz jedynie poznać siebie jako Wszystko Co Jest. A Wszystko Co 
Jest nie może siebie takim doświadczyć, skoro nie ma nic innego. W braku tego, czym nie jesteś, 
To Czym Jesteś nie może zaistnieć. Nie można tego doświadczyć, poznać. Powtarzałem to wiele 

background image

razy. Tłumaczyłem ci, że nie ma „wolnego" bez szybkiego. Nie ma „dołu" bez góry. Nie ma „tam" 
bez tutaj. Pod nieobecności Iluzji jesteś, całkiem dosłownie, ni tu ni tam. Dlatego też zbiorowym 
wysiłkiem stworzyliście te znakomite Iluzje. Cały świat, Wszechświat nawet, jako swoje dzieło. 
Dostarczyło to wam sposobności w postaci pola odniesienia, w ramach którego możecie 
postanawiać i ogłaszać, stwarzać i wyrażać, doświadczać i realizować To Czym Jesteście W 
Istocie. Wszyscy jesteście w to zaangażowani. Bez wyjątku. Każde z indywidualnych 
upostaciowań Boskości, jakimi jesteście. Staracie się poznać, określić siebie. Kim jesteś? Jesteś 
dobry? Zły? Co znaczy „dobry"? Co znaczy „zły"? Jesteś duży? Mały? Co znaczy „duży"? Co 
znaczy „mały"? Czy któreś z tych określeń odnosi się do ciebie? Jak to jest być takim? Czy 
naprawdę jesteś godny podziwu? To jedyne pytanie, jakie stawiał sobie Bóg. 
 Kim jestem? Kim jestem?  
Kim jestem? I Kim teraz postanawiam być?  
To jedno ma znaczenie i to jedno twoja dusza stara się rozstrzygnąć przez całe twoje życie, w 
każdej chwili. Nie dowiedzieć się. Rozstrzygnąć. Albowiem życie nie polega na odkrywaniu, lecz 
na tworzeniu. 
Każdy czyn to akt samookreślenia. Bóg nieustannie siebie samego stwarza na 
nowo i doświadcza. Tym samym zajmujesz się tutaj ty. Aby móc doświadczyć, Czym Jesteś W 
istocie, doświadczasz czegoś innego, czym nie jesteś. Właściwie nie ma rzeczy, którą byś nie był. 
Jesteś wszystkim, całością. Bóg to Całość, Bóg to wszystko. Lecz, abyś ty (Bóg) mógł poznać tę 
cząstkę, którą obecnie wyrażasz, musisz wyobrazić sobie, że jest coś, czym nie jesteś. To Wielki 
Popis Wyobraźni, to Iluzje Życia. Dlatego zrób z Iluzji użytek, bądź wdzięczny, że są. Twoje życie 
to czarodziejska sztuczka, a czarodziejem jesteś ty sam. Wyrażanie chwały swej prawdziwej 
istoty w konfrontacji z Iluzją – na tym polega dążenie do mistrzostwa duchowego. Należy jednak 
przy tej okazji zaznaczyć, że Iluzje potrafią sprawiać wrażenie bardzo realnych. Zrozumienie, że 
Iluzje są zbiorowym omamem, to pierwszy krok na drodze do wykorzystania ich zgodnie z 
przeznaczeniem, ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba bowiem zdecydować, co oznaczają. Na 
końcu zaś wybiera się ten przejaw Boskości (cząstkę jaźni), której pragnie się doświadczyć w 
umiejscowionym polu odniesienia („sytuacji" czy „okolicznościach" w waszym nazewnictwie), 
napotkanym (stworzonym) przez siebie.  
Oto w skrócie ów proces:  
A. Rozpoznaj Iluzję jako Iluzję.  
B. Zdecyduj, co ona oznacza.  
C. Stwórz siebie na nowo

.  

Wykorzystać te Dziesięć Iluzji można na wiele sposobów, tak jak na wiele sposobów można ich 
doświadczać. Mogą występować w przebraniu obecnej rzeczywistości lub pod postacią 
wspomnień z przeszłości. Ta ostatnia forma jest używana przez wysoko rozwinięte kultury i 
istoty. Istoty oświecone zdają sobie sprawę z istnienia Iluzji, nie odrzucają ich (pamiętaj, że 
przekreślenie ich równałoby się przerwaniu życia, jakie znacie), ale doświadczają ich jako swej 
przeszłości, niejako teraźniejszości. Podtrzymują w sobie nawzajem pamięć o nich, ale 
wystrzegają się traktowania ich, jakby stanowiły obecną rzeczywistość. Ale obojętnie, czy 
doświadczasz ich w swojej teraźniejszości czy jako okruchów przeszłości, ważne jest, aby 
widzieć jasno, czym są – Iluzjami. Wówczas możesz rozporządzać nimi do woli. Jeśli masz ochotę 
doświadczyć określonej cząstki siebie, masz do dyspozycji Iluzje. Każdą z nich można 

background image

wykorzystać w celu doświadczenia licznych aspektów twojej tożsamości, można też łączyć Iluzje 
dla doświadczania wielorakich aspektów czy jednego aspektu na wiele sposobów. Na przykład, 
Pierwszą i Czwartą Iluzję – Potrzeby i Niedoboru – można ze sobą powiązać, aby objawić niuans 
swej prawdziwej istoty zwany zaradnością. Nie można zaznać swojej zaradności, gdy nie ma 
czemu zaradzić. Z pomocą Iluzji Potrzeby i Niedoboru można najpierw pielęgnować w sobie ideę 
niedostatku, a następnie temu zaradzić. Powtarzanie tego może przywołać doświadczenie, w 
którym wykazujesz swoją zaradność, umiejętność sprawiania, że zawsze będziesz miał pod 
dostatkiem tego, co ci potrzeba. Doświadczenie to zostanie usankcjonowane przez Ostateczną 
Rzeczywistość. Weźmy kolejny z niezliczonych przykładów. Drugą i Szóstą Iluzję – Przegranej i 
Osądu – można połączyć dla uzyskania konkretnego efektu czy doznania. Możesz wyobrazić 
sobie, że zawiodłeś w czymś, wówczas możesz sam siebie osądzić lub zdać się na osąd innych. 
Następnie możesz wznieść się ponad swą „porażkę", zgiąć rękę w geście wyrażającym „Ja wam 
jeszcze pokażę" i w końcu zatriumfować! To wyśmienite przeżycie, niemal każdy sprawiał je 
sobie po wielokroć. Lecz jeśli stracisz z oczu to, że Przegrana i Osąd są Iluzjami, łatwo możesz w 
nich ugrzęznąć i wtedy przyjmą pozory okrutnej rzeczywistości. Od „okrutnej rzeczywistości" 
życia można uwolnić się przez rozpoznanie Iluzji jako omamów właśnie. Iluzje można dowolnie 
ze sobą łączyć – Podział z Potrzebą, Potępienie z Wyższością, Niewiedzę z Wyższością, Niedobór 
i Potępienie z Przegraną, i tak dalej. W pojedynkę czy w zespole, Iluzje stanowią znakomite 
kontrastowe pola odniesienia, na tle których można doświadczyć swej prawdziwej istoty. 
Wielokrotnie słyszałeś już, że w świecie względności nie możesz doświadczyć, Kim Jesteś, 
inaczej niż w zestawieniu z tym, czym nie jesteś. Celem Iluzji jest właśnie dostarczenie kontekstu 
dla doświadczenia każdego aspektu siebie, sposobności do wybrania Najszczytniejszego 
Aspektu, jaki w danej chwili zdołasz sobie wyobrazić. Rozumiesz teraz? Dobrze. Rozpatrzmy 
teraz Iluzje po kolei, wraz z przykładami ich wykorzystania do stwarzania siebie na nowo. 
Pierwsza Iluzja, Iluzja Potrzeby, może posłużyć do doświadczenia tego ogromnego składnika 
twej prawdziwej tożsamości, który daje się ująć jako: to, co niczego nie potrzebuje. Niczego ci 
nie potrzeba do tego, abyś istniał, i niczego ci nie potrzeba do tego, abyś istniał wiecznie. Iluzja 
Potrzeby stwarza pole odniesienia, w ramach którego możesz tego zaznać. Właśnie kiedy 
przenikasz Iluzję na wylot, sięgasz Ostatecznej Rzeczywistości. Iluzja dostarcza kontekstu, w 
obrębie którego można zrozumieć Ostateczną Rzeczywistość. Ostateczna Rzeczywistość jest 
taka, że posiadasz już wszystko, czego twoim zdaniem potrzebujesz. Nosisz to w sobie. Jesteś 
tym. Masz w sobie to, czego potrzebujesz i dlatego dobywasz z siebie wszystko, czego w danej 
chwili ci potrzeba. Wynika stąd, że w gruncie rzeczy niczego nie potrzebujesz. Jednak aby to 
zrozumieć, poznać na drodze doświadczenia, musisz przejrzeć Iluzję Potrzeby, rozpoznać ją jako 
iluzję. Przejrzeć Iluzję Potrzeby możesz przez zwrócenie uwagi na to, czego twoim zdaniem 
potrzebujesz w tej chwili – to znaczy, na to, czego twoim zdaniem nie masz, a uważasz, że 
musisz mieć – i dostrzeżenie, że choć jesteś bez tego, mimo to wciąż jesteś. Niesie to ze sobą 
doniosłe następstwa. Skoro jesteś tu i teraz, bez tego, co twoim zdaniem jest ci potrzebne, to 

background image

dlaczego sądzisz, że tego potrzebujesz? To kluczowe pytanie. Otwiera złote drzwi, drzwi do 
wszystkiego. Następnym razem kiedy wyobrazisz sobie, że czegoś potrzebujesz, zapytaj siebie: 
„Dlaczego uważam, że jest mi to potrzebne?". To dociekanie przynosi wolność. To wolność w 
siedmiu słowach. Jeśli widzisz jasno, zdasz sobie sprawę, że nie potrzebujesz „tego", cokolwiek 
by to było, nigdy nie potrzebowałeś i wszystko to sam wymyśliłeś. Nawet powietrza, którym 
oddychasz, nie potrzebujesz. Zauważysz to w chwili śmierci. Powietrza potrzebuje tylko twoje 
ciało, a ty nie jesteś twoim ciałem. Ciało to nie ty. To twoje cudowne narzędzie. Lecz nie 
potrzebujesz swojego obecnego ciała do dalszego tworzenia. Informacja zabrzmi miło w 
abstrakcyjnym sensie, ale nie złagodzi w niczym twego strachu przed utratą ciała, rodziny i 
warunków, w jakich się znajdujesz. Uśmierzyć takie lęki można jedynie przez nabranie, wzorem 
Mistrzów, dystansu. Mistrzowie ćwiczą nie przywiązywanie się, zanim śmierć pokaże im, że 
życie w ciele jest złudzeniem. Jednak dla tych, którzy nie osiągnęli tego poziomu, często 
konieczne jest świadectwo, jakiego dostarcza śmierć. Kiedy już oddzielisz się od ciała (to znaczy, 
kiedy „umrzesz"), natychmiast spostrzeżesz, że ten stan w niczym nie przypomina 
przerażającego doświadczenia, o którym tyle słyszałeś. Zobaczysz, że jest czymś chwalebnym, 
nieskończenie przerastającym uwięzienie w fizycznej postaci, bez względu na to, jakie związki 
zbudowała twa ostatnia postać. Nabranie dystansu przyjdzie wówczas łatwo. Można osiągnąć 
mistrzostwo duchowe będąc jeszcze w postaci fizycznej, nie trzeba czekać na oddzielenie od 
niej, aby zaznać chwały Życia i swojej prawdziwej istoty. Można tego dokonać przez oderwanie 
się od ziemskich spraw jeszcze przed śmiercią. Wystarczy w tym celu posłużyć się Iluzją 
Potrzeby, przejrzeć ją wylot. Odbywa się to przez głębsze zrozumienie zarówno życia jak i 
śmierci, tego, ze śmierć taka, jak sobie ją przedstawiałeś, nie istnieje, a Życie trwa wiecznie. Gdy 
to pojmiesz, możliwe stanie się oderwanie od wszystkiego, włącznie z samym Życiem – 
ponieważ wiesz, że skoro życie toczy się naprzód bez końca, możesz znów zbudować związki, jak 
również na nowo przeżywać te, które jak sądziłeś, straciłeś bezpowrotnie. 
Wszelkich ziemskich 
form przywiązania można doświadczyć w „przyszłym życiu", nic nie zostanie stracone. 
Stopniowo wyswobodzisz się ze swoich więzi, gdyż zdasz sobie sprawę z nadzwyczajnych 
możliwości dalszego rozwoju, jakie stwarza ci nieustające Życie. Lecz nigdy nie przestaniesz 
kochać tych, których pokochałeś, w tym czy jakimkolwiek innym życiu, i w pełni zjednoczysz się 
z nimi swą istotą, ilekroć zapragniesz. Jeśli zatęsknisz za kimś, kto jeszcze żyje w postaci fizycznej 
na Ziemi, możesz połączyć się z nim z prędkością myśli. Jeśli zatęsknisz za kimś, kto odszedł z 
tego świata, za ukochaną osobą, która zmarła przed tobą, możesz się z nią spotkać po swojej 
śmierci, jeśli takie będzie twoje życzenie, lub w dowolnej chwili, kiedy zechcesz – z prędkością 
myśli. To jedynie przedsmak przyszłych cudów. Więcej szczegółów podam następnym razem, w 
przekazie dotyczącym właśnie umierania z Bogiem. Nie można umrzeć bez Boga, ale można 
sobie to wyobrazić. To piekło zrodzone w waszej wyobraźni, którego groza dała początek 
wszystkim innym odczuwanym przez ciebie lękom. Lecz ty nie masz się czego bać i nic ci nie 
potrzeba, gdyż nie tylko nie można umrzeć bez Boga, ale i żyć bez Boga nie sposób. Ponieważ Ja 

background image

jestem tobą, a ty Mną, i nic nas nie rozdziela. Nie możesz umrzeć beze Mnie dlatego, że nigdy 
nie możesz znaleźć się w stanie, który można nazwać „bez Boga".  

Jestem Bogiem, Wszystkim Co Jest. Ponieważ jesteś częścią Całości, jestem tobą. Dotyczy to 
całego ciebie, w najdrobniejszych szczegółach. A skoro Wszystko Co Jest, jest zawsze przy 
tobie, niczego nie potrzebujesz – i taka jest twoja prawdziwa istota. Gdy to zrozumiesz do 
głębi, odmieni się całkowicie twój sposób bycia. Staniesz się nieustraszony – a jest to stan 
błogosławiony, gdyż brak lęku sprawia, że nie ma nic strasznego.  

I odwrotnie, obecność strachu przyciąga rzeczy, których się boisz. Strach to silne uczucie, a silne 
uczucie ma stwórczą moc. Dlatego natchnąłem was tą myślą: „Nic nie jest straszne oprócz 
samego strachu". Można żyć bez lęku, gdy się wie, że każdy wynik jest doskonały – włącznie z 
tym, którego boisz się najbardziej, czyli śmiercią. Wyjawiam ci to wszystko tutaj i teraz. – Gdy 
się przyjrzysz bliżej swojemu życiu, zobaczysz, że nigdy nie brakowało ci tego, co potrzebowałeś 
do przeżycia kolejnej chwili, i w rezultacie, do znalezienia się w swym obecnym położeniu. 
Świadczy o tym to, że tu jesteś. Widocznie nic więcej nie było ci potrzeba. Mogłeś co prawda 
chcieć, ale niczego innego nie potrzebowałeś. Wszystkie twoje potrzeby zostały zaspokojone. To 
zdumiewające objawienie, lecz zawsze prawdziwe. Wszystko, co świadczy o czymś przeciwnym, 
to jedynie pozory, podszyte lękiem. Ale: „Nie lękajcie się, gdyż jestem z wami." Gdy wiesz, że 
wszystko w końcu układa się doskonale i nie masz czego się bać, okoliczności, które kiedyś 
określiłbyś jako groźne, ukazują się nagle w innym świetle. W rzeczy samej, widziane są w 
świetle, a nie w mroku, i zaczynasz postrzegać zagrożenia jako „przygodę". Taka zmiana 
spojrzenia może nadać twojemu życiu nowy kształt. Będziesz mógł żyć bez lęku i doświadczać 
chwały, do której zostałeś stworzony. Rozpoznanie Iluzji Potrzeby jako iluzji pozwala ci 
wykorzystać tę iluzję zgodnie z jej przeznaczeniem –jako narzędzia, z pomocą którego można 
doświadczyć tej chwały i poznać swoją prawdziwą istotę. Na przykład, złudzenie, że 
potrzebujesz swojego ciała, daje ci bodziec do tego, abyś o nie dbał, chronił je i nie nadwerężał 
go. W ten sposób ciało może posłużyć większej chwale, do jakiej zostało przeznaczone. Z kolei 
iluzja, że potrzebujesz związku z drugą osobą, podobnie pobudza cię do tego, abyś dbał o niego, 
strzegł go i nie nadużywał go. W ten sposób związek z drugą osobą może posłużyć większej 
chwale, do jakiej został przeznaczony. To samo dotyczy wszelkich innych rzeczy, które w twoim 
wyobrażeniu są ci potrzebne. Użyj tego wyobrażenia. Zrób z niego praktyczny użytek. Lecz 
pamiętaj, że korzyść płynie z niego tylko wtedy, gdy zdaje sobie sprawę z jego iluzyjności. Jak 
tylko uwierzysz w jego realność, twoja ostrożność (rozsądne zastosowanie Iluzji) przerodzi się w 
lęk, zaczniesz kurczowo trzymać się rzeczy. Miłość zamieni się w zaborczość, a zaborczość w 
opętanie. Wpadłeś w pęta przywiązania. Zagubiłeś się w Iluzji. A zagubienie się w Iluzji Potrzeby 
oznacza, że naprawdę jesteś zgubiony. Iluzja Potrzeby to największa z iluzji. Jest pierwsza i 
zarazem najpotężniejsza. Na niej opierają się wszystkie inne. Ty zaś w swej prawdziwej istocie 
jesteś bez potrzeb, i to twoja prawdziwa istota się gubi. Często mówi się o kimś, że „próbuje się 

background image

odnaleźć". To święta prawda. Wszyscy staracie się odnaleźć swoją tożsamość. Lecz tego nie 
znajdziesz poza sobą. To, czego szukasz, możesz odnaleźć tylko we własnym wnętrzu. Tylko w 
głębi siebie znajdziesz odpowiedź na pytanie, „Dlaczego uważam, że potrzebuje tej zewnętrznej 
osoby, miejsca czy rzeczy?" Tylko tam może wrócić ci pamięć o tym, że niczego nie 
potrzebujesz. Zrozumiesz wówczas, co znaczy, „Kiedyś byłem zagubiony, ale teraz się 
odnalazłem ". 
Odnalazłeś swoją prawdziwą tożsamość. Użyłeś Pierwszej Iluzji, aby doświadczyć 
siebie jako Boskiej istoty, która niczego nie potrzebuje, gdyż każda jej potrzeba jest zawsze 
zaspokajana. Kiedy przebudzisz się do tej prawdy, zaznasz jej więcej w swoim codziennym życiu. 
I staniesz się dosłownie takim, jakim siebie znasz. Pamiętaj. Stajesz się takim, jakim siebie znasz. 
Druga Iluzja, Iluzja Przegranej, może być wykorzystana do doznania niemożności przegrania pod 
żadnym względem. Nic nie stanowi porażki, lecz tylko wnosi swój wkład w proces, jaki 
przechodzisz w celu osiągnięcia tego, co pragniesz osiągnąć, doświadczenia tego, czego 
pragniesz doświadczyć. A doświadczyć pragniesz tego, Kim Naprawdę Jesteś. Lecz 
doświadczenie tego, Kim Naprawdę Jesteś, jest niemożliwe, jeśli nie ma tego, czym nie jesteś. 
Wiedz zatem, że gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na 
doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę. Powiedziałem rzecz bardzo ważną, a łatwo jest 
prześlizgnąć się po takich stwierdzeniach i przeoczyć ich ogromne znaczenie. Dlatego je 
powtórzę. Gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na 
doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę. Tak więc, kiedy tak zwana „porażka" nawiedza twoje 
życie, nie potępiaj jej i nie osądzaj źle. Umacniasz to, przed czym się bronisz. Spojrzyj mu prosto 
w oczy, a zniknie. To znaczy, rozwieje się jego złudna postać. Zobaczysz, czym jest naprawdę, 
tak jak zobaczysz, Czym Ty Jesteś Naprawdę. Gdy z pomocą Iluzji Przegranej dostrzeżesz to, 
czego dowiedziałeś się (przypomniałeś sobie) o życiu, i zdopingujesz się do zastosowania 
nabytej wiedzy, Iluzja ta stanie się narzędziem, które pozwoli ci dostrzec, że zawsze odnosisz 
sukces. Sposobem na wyplątanie się z Iluzji Przegranej jest po prostu postrzeganie wszystkiego 
jako czegoś, co składa się na twój sukces. Wszystkie rzeczy przyczyniają się do twej wygranej, 
prowadzą do twej wygranej, stanowią element procesu, dzięki któremu doświadczasz swej 
wygranej. Wielu ludzi intuicyjnie to rozumie, między innymi naukowcy. Kiedy przystępują do 
ważnego eksperymentu, nie tylko przewidują porażkę, delektują się nią. Prawdziwy badacz wie 
doskonale, że „nieudany" eksperyment wskazuje drogę do ostatecznego sukcesu. To, że coś 
„nie układa się po twojej myśli", nie jest równoznaczne z porażką, tak jak to, że coś „układa się 
po twojej myśli", nie jest równoznaczne z powodzeniem. Kiedy długo pożyjesz na tym świecie, 
wiele razy przekonasz się, że jest wręcz przeciwnie. Kolejne porażki, jak je określasz, to w 
rzeczywistości sukcesywne doświadczenia. Jak więc może być przegraną doświadczenie, które 
nazywasz „sukcesywnym"? Niemniej, Iluzja Przegranej jest konieczna do tego, aby doznać 
uniesienia wygranej. Jeśli „wygrywasz" we wszystkim, wówczas nie doświadczysz wygranej w 
niczym. Będziesz jedynie uważał, że robisz to, co robisz, ale nie poczujesz smaku zwycięstwa ani 
chwały swojej prawdziwej istoty, ponieważ będzie brakowało pola odniesienia, w którym 

background image

można by to zauważyć. Jeśli w grze za pierwszym razem podasz piłkę tak, że dojdzie do jej 
przyłożenia w bramce, na pewno będzie powód do radości. Ale jeśli dojdzie do przyłożenia z 
każdego twojego podania, radosne podniecenie szybko minie. Przestanie to cokolwiek znaczyć. 
Będą same podania prowadzące do przyłożenia i stracą one sens, cel. Życie przebiega w cyklach. 
Właśnie te cykle nadają sens życiu. Tak naprawdę, nie ma czegoś takiego jak przegrana. Jest 
tylko sukces, objawiający swe różnorodne oblicza. Podobnie nie ma czegoś, co nie jest Bogiem. 
Jest tylko Bóg, objawiający swe różnorodne oblicza. Czy widzisz zbieżność? Czy widzisz wzorzec? 
Ujrzenie tego zmienia wszystko. Kiedy to stanie się dla ciebie jasne, natychmiast przepełni cię 
wdzięczność i zadziwienie. Wdzięczność za wszystkie „porażki" twego życia, zadziwienie tym, że 
tak długo musiały czekać na „odkrycie" wszystkie te skarby, jakie ci dano. Zrozumiesz wreszcie, 
że naprawdę „posyłam ci same anioły" i „zsyłam na ciebie same cuda". W tej chwili wglądu 
będziesz wiedział, że twój sukces jest nieunikniony. Pamiętaj o tym zawsze. Twój sukces jest 
nieunikniony. 
Trzecia Iluzja, Iluzja Podziału, może posłużyć do doświadczenia jedności ze 
wszystkim. Jeśli zjednoczysz się z czymś na dłużej, przestaniesz po pewnym czasie zauważać, że 
„ty" jesteś. Poczucie „ciebie" jako odrębnego tworu zaniknie. Często doznają tego osoby, które 
są ze sobą od dawna. Zaczynają tracić swoją indywidualną tożsamość. To cudowne – w 
pewnych granicach. Lecz cały urok ulatuje, gdy doświadcza się Jedności bez końca, ponieważ w 
braku Podziału Jedność staje się niczym. Zamiast doświadczenia ekstazy jest próżnia. Gdy nie 
ma podziału, nigdy, Jedność to nicość. Dlatego z Mojego natchnienia napisano: Niech w waszej 
wspólnocie będą wolne miejsca. Pijcie z pełnego naczynia, ale nie z tego samego naczynia. 
Kolumny, na których wspiera się budowla, stoją osobno, a struny lutni, choć rozedrgane tą 
samą muzyką, są oddzielne. Całe życie to proces doświadczania na przemian Jedności i 
oddzielenia, Jedności i oddzielenia. To sam rytm Życia. W rzeczy samej, to rytm, który tworzy 
Życie. Powiadam ci raz jeszcze: Życie to cykl, jak wszystko, co się na nie składa. Tam i z 
powrotem, tam i z powrotem. Razem, osobno. Razem, osobno. Kiedy rzecz jest osobno, zawsze 
jest razem, gdyż naprawdę nie może się wyodrębnić, jedynie powiększyć. Może wydawać się 
oddzielna, ale wciąż jest częścią. Wasz wszechświat był kiedyś niewyobrażalnie zjednoczony, 
zbity w punkt, w porównaniu z którym kropka na końcu tego zdania wydaje się ogromna. 
Następnie wybuchł, lecz w istocie się nie podzielił, tylko rozszerzył. Bóg nie może się rozerwać. 
Może się wydawać, że jesteśmy oderwani, ale tworzymy jedno wspólne ciało. Ponownie 
doświadczamy swej przyrodzonej Jedności, gdy pamiętamy. Kiedy widzisz innych, pozornie 
odrębnych, przyjrzyj im się dobrze. Wniknij wzrokiem w głąb. Po chwili uchwycisz ich istotę. I 
wtedy spotkasz tam siebie, wyczekującego. Kiedy widzisz rzeczy tego świata, inny przejaw życia, 
zjawisko przyrody, pozornie odrębne, przyjrzyj im się dobrze. Wniknij wzrokiem w głąb. Po 
chwili uchwycisz ich istotę. I wtedy spotkasz tam siebie, wyczekującego. W tejże chwili zaznasz 
Jedności z wszystkimi rzeczami. Kiedy wzrasta poczucie Jedności, ginie cierpienie i smutek. 
Cierpienie jest bowiem reakcją na oddzielenie, a smutek ogłoszeniem jego prawdy. Lecz to 
prawda tylko pozorna. Prawdziwy podział po prostu nie jest możliwy. To złudzenie. To 

background image

wspaniałe złudzenie, gdyż pozwala ci doświadczyć ekstazy Jedności, lecz mimo wszystko 
złudzenie. Posłuż się Iluzją Podziału niczym narzędziem w ręku rzemieślnika. Wykuj z jego 
pomocą doświadczenie całkowitego zjednoczenia. Użyj go do stwarzania tego doświadczenia 
wciąż na nowo. Kiedy widzisz siebie, gdziekolwiek spojrzysz, patrzysz oczami Boga. A gdy 
wzrasta poczucie Jedności, znika z twojego życia ból i rozczarowanie. Pamiętaj o tym zawsze. 
Gdy wzrasta poczucie Jedności, znika z twojego życia ból i rozczarowanie. Czwarta Iluzja, Iluzja 
Niedoboru, może posłużyć do doświadczenia obfitości. Bóg ma wszystkiego w bród, tak jak ty. 
W Rajskim Ogrodzie opływałeś w dostatki, ale nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Zaznawałeś 
wiecznego życia, ale to nie miało znaczenia. Nie robiło na tobie wrażenia, ponieważ niczego 
innego nie doświadczałeś. Rajski Ogród to mit, ale opowieść o nim miała za zadanie przekazać 
wielką prawdę. Kiedy masz wszystko i nie wiesz, że masz wszystko, to nie masz nic. Co znaczy 
„mieć wszystko", można się dowiedzieć, kiedy przez pewien czas ma się mniej. Stąd Iluzja 
Niedoboru. Niedobór miał być dla was błogosławieństwem, dzięki któremu mogliście 
doświadczyć prawdziwej i całkowitej obfitości. Lecz do tego konieczne jest wykroczenie poza 
Iluzję, rozpoznanie jej jako Iluzji i odsunięcie jej od siebie. Oto jak odsunąć od siebie Iluzję 
Niedoboru: Uzupełniaj Niedobór, który dostrzegasz, ilekroć dojrzysz go wokół siebie. Tam 
bowiem panuje Niedobór: na zewnątrz ciebie. Dlatego gdy dojrzysz go wokół siebie, uzupełnij 
Niedobór. 
Nakarm głodnych, których widzisz. Odziej tych, którzy potrzebują przyodziewku. Daj 
schronienie tym, którzy potrzebują dachu nad głową. Przekonasz się wtedy, że wszystkiego 
masz dość. Choćbyś miał niewiele, zawsze możesz znaleźć kogoś, kto ma jeszcze mniej. Znajdź 
go i użycz mu swojej obfitości. Staraj się być nie odbiorcą, lecz źródłem. Co sam pragniesz mieć, 
spraw, aby otrzymał drugi. Czego sam chciałbyś doświadczyć, spraw, aby zaznał drugi. W ten 
sposób będziesz pamiętał, że wszystko to cały czas jest w twoim posiadaniu. Dlatego 
powiedziano: „Czyń drugiemu tak, jak chciałbyś, aby tobie czyniono." Nie pytajcie, co będziecie 
jedli albo co będziecie pili. Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją nie orzą, ani zbierają do 
gumien, a są nakarmione. Któż z was troszcząc się może wzbogacić swoje życie choć o jedną 
rzecz? I nie pytajcie, czym się przyodziejecie. Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie 
pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak 
przyodziany, jak jedna z nich. Ale szukajcie najpierw królestwa niebieskiego, a wszystko inne 
będzie wam dodane. A jak szukać królestwa niebieskiego? Zapewniając je innym. Będąc 
królestwem niebieskim, w którym inni mogą znaleźć schronienie i siłę. Przynosząc królestwo 
niebieskie, i wszelkie jego błogosławieństwa, wszystkim, z którymi się stykasz. Stajesz się tym, 
co dajesz. Pamiętaj o tym zawsze. Stajesz się tym, co dajesz. Piąta Iluzja, Iluzja Wymogu, może 
posłużyć do doświadczenia tego, że nie trzeba niczego robić, aby doświadczyć swojej 
prawdziwej istoty. Tylko przez robienie rzeczy, które w swoim wyobrażeniu musisz robić, aby, 
nadać życiu sens, możesz dojść do stanu, w którym pojmiesz, że to wszystko jest niepotrzebne. 
Zapytaj tych, których włosy posypane są siwizną. Zapytaj tych, którzy naginali się do norm, 
przestrzegali zasad. Udzielą wam rady w trzech słowach. „Kichaj na zasady." Nie będą się 

background image

wahać. Ich odpowiedź będzie szybka i jasna. „Wyjeżdżaj poza linie." „Nie obawiaj się." „Idź za 
głosem serca." „Nie pozwól narzucać sobie, co masz robić." A u kresu życia zobaczysz, że to 
wszystko jest bez znaczenia – liczy się tylko, czym byłeś, gdy to robiłeś. Byłeś szczęśliwy? 
Życzliwy? Łaskawy? Czy troszczyłeś się o innych, współczułeś im, liczyłeś się z nimi? Czy byłeś 
hojny, a przede wszystkim, czy byłeś miłościwy? Dla twojej duszy ma znaczenie to, czym byłeś, 
nie to, co robiłeś. A przekonasz się, że twoja dusza to twoja prawdziwa istota. Niemniej, Iluzja 
Wymogu, przekonanie, że są rzeczy, które trzeba robić, może być podnietą dla twego umysłu. 
Jej pożyteczna dopóty, dopóki domyślasz się, że to iluzja i nikt nie musi robić niczego wbrew 
sobie. 
Prawda ta zarówno wyzwala, jak i przeraża. Strach bierze się z myśli, że gdyby ludziom 
dać zupełnie wolną rękę, nie zostałyby zrobione rzeczy, które naprawdę trzeba zrobić. Kto 
wynosiłby śmieci? 
Poważnie. Kto robiłby to, czego nikt nie chce robić? Oto pytanie, oto lęk. 
Gdyby ludziom pozostawić zupełną swobodę postępowania, nie byłoby chętnych do robienia 
rzeczy niezbędnych do tego, aby życie na tej planecie toczyło się naprzód. Ta obawa jest 
bezpodstawna. Okazałoby się, że ludzie to cudowne stworzenia. W społeczeństwie bez 
nakazów, bez reguł, bez wymogów, znalazłoby się mnóstwo chętnych do robienia tego, co jest 
niezbędne. W gruncie rzeczy, tylko nieliczni nie byliby chętni, ponieważ czuliby się nieswojo jako 
ci, którzy nie wnoszą swojego wkładu w powszechne dobro. W tym właśnie zawierałaby się 
różnica: nie w tym, co się robi, lecz dlaczego się to robi. Powód działania byłby inny. Zamiast 
robić coś z nakazu, ludzie robiliby coś z wyboru, dla wyrażenia tego, Kim Naprawdę Są. Jest to 
jedyny prawdziwy powód jakiegokolwiek działania. Odwraca to o sto osiemdziesiąt stopni 
paradygmat „najpierw działanie, potem bycie". Według tego ustanowionego przez ludzi wzorca 
najpierw coś się robi, a następnie jest się czymś. W myśl nowego paradygmatu, najpierw jest się 
czymś, a potem coś się robi. Jest się szczęśliwym i postępuje się jak szczęśliwa osoba. Jest się 
odpowiedzialnym i postępuje się jak odpowiedzialna osoba. Jest się życzliwym i postępuje się 
jak osoba życzliwa. Nie postępuje się odpowiedzialnie, aby stać się odpowiedzialnym. Nie 
odnosi się życzliwie do nikogo, aby stać się życzliwym. To wywołuje tylko urazę („Po tym 
wszystkim, co zrobiłem!"), ponieważ towarzyszy temu założenie, że wszystko zostanie 
wynagrodzone. Taki właśnie przypisaliście cel niebu. Niebo przedstawiano jako wieczną nagrodę 
za to wszystko, co zrobiliście za życia – i za powstrzymanie się od zrobienia tego, czego „nie 
wolno" było wam robić. Uznaliście również, że musi też być jakieś miejsce przeznaczenia dla 
ludzi, którzy nie czynili dobra albo czynili coś, czego nie powinni. Nazwaliście to miejsce 
piekłem. Lecz Ja oświadczam wam: Nie ma takiego miejsca jak piekło. To stan bycia. To 
doświadczenie oderwania od Boga, wyobrażenie, że jest się odłączonym od samej swej jaźni i 
nie można się na powrót z nią połączyć. Piekło to wieczne szukanie siebie. To, co określiliście 
jako niebo, jest również stanem bycia. To doświadczenie Jedności, ekstaza ponownego 
zjednoczenia się ze Wszystkim Co Jest. To poznanie swej prawdziwej istoty. Nie trzeba spełnić 
żadnych wymogów, aby dostać się do nieba. Albowiem niebo nie jest miejscem, do którego się 
dąży, to miejsce, w którym się przebywa, zawsze. Lecz można być w niebie (w Jedności ze 

background image

Wszystkim), a tego nie wiedzieć. Tak jak większość ludzi. Można to zmienić, ale nie tym, co się 
robi. Można to zmienić jedynie tym, czym się jest. To właśnie rozumie się przez „Nie musicie nic 
robić". Nie trzeba nic robić, tylko być. A być można tylko Jednym. Zadziwiające jest to, że gdy 
stanowisz Jedno ze wszystkim, koniec końców robisz wszystko to, co myślałeś, że „ musisz ", aby 
zasłużyć na nagrodę, na którą twoim zdaniem trzeba było ciężko zapracować. Z własnej 
nieprzymuszonej woli czynisz innym tak, jak chciałbyś, aby tobie czynili. I nie czynisz drugiemu, 
co tobie niemiło. Kiedy stanowisz Jedno, zdajesz sobie sprawę, że nie ma „drugiego". Lecz 
nawet bycie Jednym nie jest „wymagane". Nie można wymagać od ciebie, abyś był tym, czym 
już jesteś. Jeśli masz niebieskie oczy, nie można cię zmusić, abyś miał niebieskie oczy. Jeśli masz 
metr osiemdziesiąt wzrostu, nie można cię zmusić do tego, abyś miał metr osiemdziesiąt 
wzrostu. A jeśli jesteś Jednym ze wszystkim, nie można wymagać tego od ciebie. Wymóg nie 
istnieje. 
Kto miałby wymagać? I od kogo? Jest tylko Bóg. Jam Jest Który Jest i nie ma nic innego. 
Użyj Iluzji Wymogu do tego, aby dostrzec, że nie ma nic, czego można by tak naprawdę 
wymagać. Lecz nie sposób poznać i doświadczyć wolności od Wymogu, jeśli nie ma nic innego 
niż wolność od Wymogu. Dlatego też usilnie wyobrażacie sobie, że pewne rzeczy są wymagane. 
Wychodzi wam to znakomicie. Wymyśliliście Boga, który żąda od was doskonałości, do którego 
trzeba zwracać się tylko w określony sposób, którego trzeba czcić w ściśle określonym 
obrządku. Musicie wypowiadać nakazane słowa, robić nakazane rzeczy, dokładnie i bezbłędnie. 
Musicie żyć na określoną modłę. Stworzywszy iluzję konieczności spełnienia określonych 
wymogów dla zyskania Mojej miłości, zaczynacie teraz doświadczać nieopisanej radości na myśl, 
że to wszystko wcale nie jest konieczne. Widać to na przykładzie tych, którym trafiają się 
„nagrody" niezależnie od tego, czy postępowali „jak należy" czy nie. To samo odnosi się do 
nagród, jakie wyobrażacie sobie w przyszłym życiu. Lecz wasze doświadczenie po śmierci nie 
jest wyróżnieniem, lecz wynikiem. To naturalny skutek naturalnego procesu zwanego Życiem. 
Kiedy stanie się to dla was jasne, pojmiecie wreszcie, co znaczy wolna wola. W tej samej chwili 
poznacie też swoją prawdziwą naturę, którą jest wolność. Przestaniecie odtąd mylić miłość z 
Wymogiem, gdyż prawdziwa miłość nie wymaga niczego. Pamiętaj o tym zawsze. 

Prawdziwa miłość nie wymaga niczego.  

Szósta Iluzja, Iluzja Osądu, może posłużyć do doświadczenia cudu, jakim jesteś nie osądzający ty 
i jakim jest nie osądzający Bóg. Postanowiłeś stworzyć doświadczenie osądu po to, aby móc 
radować się Bogiem, który nie osądza, i zrozumieć, że osąd w świecie Bożym nie ma racji bytu. 
Tylko poznając na własnej skórze jad i gorycz osądu możesz przekonać się, że miłość nigdy by do 
tego się nie posunęła. Najbardziej dojmująco odczuwasz to, kiedy osądzają cię inni, nic bowiem 
nie rani tak jak wyrok na twoją osobę. Wyrok boli, kiedy jest niesłuszny – lecz jeszcze mocniej 
boli, kiedy jest uzasadniony. Wyrok wydany na ciebie przez innych dotyka do żywego, godzi w 
samą duszę. Wystarczy doznać tego raz, aby wiedzieć, że osąd nie ma nic wspólnego z miłością. 
W waszym złudnym świecie społeczeństwo nie tylko dopuszcza osąd, ale również go zaleca. 

background image

Stworzyliście nawet tak zwany „wymiar sprawiedliwości", w oparciu o pogląd, iż ktoś inny może 
zadecydować o tym, czy jesteś „winny" czy „niewinny". Powiadam ci: Nikt nigdy nie jest winny 
w oczach Boga, dla Mnie wszyscy są niewinni, zawsze. To dlatego, że Moje oczy ogarniają więcej 
niż wasze. Moje oczy widzą, dlaczego tak myślicie, dlaczego tak mówicie i dlaczego tak 
postępujecie. Moje serce wie, że po prostu błądzicie. Z Mojego natchnienia napisano te słowa: 
„Nikt nie postępuje niewłaściwie, zważywszy na model świata, jaki przyjmuje". To wielka 
prawda. Z Mojego natchnienia napisano, „Wina i strach to jedynie wrogowie człowieka". To 
wielka prawda. W wysoce rozwiniętych społecznościach ich członkowie nigdy nie są osądzani i 
uznawani za winnych czegokolwiek. Zauważa się po prostu, że coś zrobili, i unaocznia im się 
skutek ich czynów. Następnie daje im się swobodny wybór działania, jakie chcieliby w związku z 
tym podjąć, o ile w ogóle chcieliby podjąć jakieś działanie. Podobnie daje się pozostałym 
swobodny wybór działania lub powstrzymania się od działania w tej sprawie. Nikt tam nie robi 
nic względem drugiego. Idea osądu nie przechodzi im przez myśl, ponieważ samo pojęcie kary 
jest dla nich niezrozumiałe. Dlaczego Jedyna Istota miałaby dążyć do swej własnej krzywdy? 
Nawet jeśli zrobiła coś szkodliwego, po co miałaby szkodzić sobie ponownie? W jaki sposób 
ponowne skrzywdzenie siebie naprawia pierwszą szkodę? To tak jakby stłuc sobie palec u nogi, 
a następnie, w odwecie, kopnąć siebie dwa razy mocniej. Oczywiście, w społeczeństwie, które 
nie uznaje swojej Jedności ani Jedności z Bogiem, takie porównanie pozbawione byłoby sensu. 
W takim społeczeństwie osąd byłby jak najbardziej na miejscu. Osąd to nie to samo, co ogląd. 
Ogląd to zwyczajne zauważanie, jak jest. Z kolei, osąd to dojście do wniosku, że coś innego musi 
się kryć za tym, co widać. Oglądać to być świadkiem. Osądzać to być sędzią. Wydawać wyrok, 
często bezlitosny. Osąd godzi w duszę, poraża iluzją w ocenie twej osoby, pomijając zupełnie 
głębszą rzeczywistość. Ja nie osądzę cię nigdy, przenigdy. Nawet jeśli coś zrobisz, poprzestanę 
na zwykłym przyjęciu do wiadomości tego, jak jest. Niczego nie będę ci przypisywał. Właściwie 
nie sposób przypisać tobie czegokolwiek, ponieważ nigdy nie przestajesz siebie tworzyć. Jesteś 
dziełem w trakcie powstawania. Nigdy nie przestaniesz siebie tworzyć. Nigdy nie jesteś tym, 
czym byłeś w ostatniej chwili. Ja będę zawsze widział w tobie tego, kim teraz postanawiasz być. 
Z Mojego natchnienia wyrażono to w następujący sposób: Nieustannie stwarzasz siebie czerpiąc 
z pola nieograniczonych możliwości. Nieprzerwanie stwarzasz siebie na nowo w następnym 
najwyższym wydaniu najszczytniejszej wizji swej osoby. W każdej chwili rodzisz się na nowo. Tak 
jak wszyscy inni. Z chwilą kiedy to pojmiesz, ujrzysz bezsens wszelkiego oceniania siebie czy 
innych. To dlatego, że przedmiot osądu już nie istnieje, kiedy go osądzasz. Zakończył swój byt. 
Tak jak ty zakończyłeś swój przewód sądowy i wydałeś wyrok. Rozstaniesz się raz na zawsze z 
ideą Boga, który osądza, gdyż będziesz wiedział, że miłość nigdy by się do tego nie posunęła. W 
miarę poszerzania swej świadomości pełniej uzmysłowisz sobie prawdę, że proces tworzenia 
siebie nie ma końca. Pamiętaj o tym zawsze. Proces tworzenia siebie nie ma końca. Siódma 
Iluzja, Iluzja Potępienia, może posłużyć do doświadczenia tego, że zasługuje się wyłącznie na 
pochwałę. Tego strawić nie możesz, ponieważ tkwisz głęboko w Iluzji Potępienia. Gdybyś jednak 

background image

nieustannie obsypywany był pochwałami, nie mógł być tego doświadczyć. Pochwała nic by dla 
ciebie nie znaczyła. Nie wiedziałbyś, co to jest. Urok pochwały ginie, gdy nie ma nic poza tym. 
Lecz wy posunęliście tę prawdę do skrajności, tak rozdmuchaliście Iluzję niedoskonałości i 
Potępienia, że teraz wszelka pochwała wydaje się wam naganna – szczególnie samochwalstwo. 
Nie wolno wam chwalić własnej osoby, dostrzegać (a tym bardziej głosić) chwały swej 
prawdziwej istoty. Nie wolno też szafować pochwałami w stosunku do innych. Chwalenie, 
doszliście do wniosku, nie jest rzeczą dobrą. Iluzja Potępienia daje również wyraz waszemu 
przeświadczeniu, że wy, a także Bóg, możecie doznać uszczerbku. Oczywiście, jest to dokładne 
przeciwieństwo prawdy, ale nie możecie się o tym przekonać, nie możecie tego doświadczyć w 
braku jakiejkolwiek innej rzeczywistości. Dlatego więc powołaliście do istnienia rzeczywistość 
alternatywną, w której uszczerbek jest możliwy, a Potępienie jest na to dowodem. Powtarzam: 
To iluzja, że wy albo Bóg możecie doznać uszczerbku. Skoro Bóg jest Wszystkim we Wszystkim 
(a jestem) i skoro Bóg jest Wszechmocny (a jestem) i skoro Bóg jest Najwyższą Istotą (to 
prawda), to nie sposób Boga zranić lub skrzywdzić. A skoro wy jesteście uczynieni na wzór i 
podobieństwo Boga (a jesteście), to was również nie sposób zranić lub skrzywdzić. Potępienie to 
zabieg, który posłużył wam do stworzenia kontekstu, w którym ta prawda nabrałaby znaczenia. 
„Uszczerbek" to jedna z pomniejszych iluzji, jakie co dzień wykształcają się z Dziesięciu Iluzji. 
Pierwsza Iluzja (Bóg i ty masz potrzeby), sprawia, że kiedy nie otrzymujesz tego, co ci potrzebne, 
powstaje wrażenie, że ty i Bóg doznajecie straty czy szkody. Stanowi to doskonałą przesłankę do 
zemsty. A to już nie błahostka. Idea piekła podbiła wyobraźnię ludzką z siłą nie mającą sobie 
równych – pogląd, że istnieje we Wszechświecie miejsce, do którego Bóg wtrąca tych, którzy nie 
przestrzegali Jego prawa. Przerażające, makabryczne obrazy tego strasznego miejsca widnieją 
na murach i sklepienia kościołów na całym świecie. Równie niepokojące przedstawienia zdobią 
stronice katechizmów i pisemek rozdawanych małych dzieciom – ku ich większej trwodze. Choć 
pobożni i praktykujący wyznawcy od lat wierzą w przesłanie, jakie niosą ze sobą te wyobrażenia, 
tak się składa, że jest ono fałszywe. Dlatego natchnąłem papieża Jana Pawła II, aby podczas 
audiencji w Watykanie (28 czerwca 1999) oznajmił pielgrzymom, iż „niewłaściwe użycie 
biblijnego obrazowania nie może wywoływać psychozy czy lęku". Biblijne opisy piekła mają 
charakter symboliczny i metaforyczny. Podsunąłem papieżowi słowa, że „wiecznie płonący 
ogień" i „rozżarzony piec", o jakich mówi Biblia, wskazują na „całkowitą bezsilność i pustkę życia 
bez Boga". Piekło to stan oddzielenia od Boga, wyjaśniał, stan spowodowany nie przez 
karzącego Boga, lecz przez doznającego. Nie jest zadaniem Boga karać czy dokonywać zemsty, 
co papież dał jasno do zrozumienia przybyłym wiernym. Mimo to, idea potępiającego Boga nie 
była bezużyteczna. Dostarczała układu odniesienia, w ramach którego można było doświadczyć 
wszelkiego rodzaju rzeczy, wielu przejawów bytu. Strachu, na przykład. Albo przebaczenia. 
Miłosierdzia również. Skazaniec dogłębnie pojmuje znaczenie litości. Podobnie osoba, która 
skazuje – lub ułaskawia. Przebaczenie jest kolejnym wyrazem miłości, który przyniósł waszej 
rasie wiele pożytku. Przebaczenie jest udziałem tylko młodych, prymitywnych społeczności 

background image

(wysoko rozwinięte kultury nie odczuwają potrzeby przebaczania, ponieważ rozumieją, że nie 
sposób doznać żadnej straty czy uszczerbku), ale ma ogromną wartość w procesie ewolucji – 
dzięki niemu społeczeństwo dorasta i dojrzewa. Dzięki przebaczeniu goją się wszelkie 
psychiczne, uczuciowe, duchowe i czasami nawet fizyczne obrażenia, które jak ci się wydaje, 
odniosłeś. To wspaniały uzdrowiciel. Można z jego pomocą utorować sobie drogę do zdrowia. 
Można z jego pomocą utorować sobie drogę do szczęścia. Nader twórczo posłużyliście się pod 
tym względem Iluzją Potępienia, stwarzając w swoim życiu i w dziejach ludzkości wiele sytuacji, 
w których można było okazać przebaczenie. Postrzegaliście w niej przejaw Boskiej miłości, 
przybliżający was coraz bardziej do miłości i samej Boskości. Jednym z najsławniejszych tego 
świadectw jest opowieść o tym, jak Jezus przebaczył zbójcy ukrzyżowanemu wraz z nim, 
objawiając odwieczną prawdę, iż nikt, kto szuka Boga, nie jest potępiony. Oznacza to, że nikt 
nigdy nie jest potępiony, albowiem w ostatecznym rozrachunku każdy szuka Boga, nieważne, 
jak to sam nazwie. Piekło to doświadczenie oddzielenia od Boga. Lecz sama chęć ponownego 
zjednoczenia się z Bogiem urzeczywistnia to. To ważkie stwierdzenie, więc je powtórzę. Sama 
chęć ponownego zjednoczenia się z Bogiem urzeczywistnia to. 
Przebaczenie nigdy nie jest 
konieczne, gdyż nie można naprawdę wystąpić przeciw Boskości, jako że Boskość to Wszystko 
Co Jest. Rozumieją to wysoko rozwinięte społeczności. Kto komu by przebaczał? I za co? Czy 
ręka ma przebaczyć palcowi od nóg za to, że się stłukł? Czy ucho ma przebaczyć oku? Ręka 
może pocieszyć stłuczony palec. Może go rozetrzeć, poprawić jego stan, uzdrowić. Ale 
przebaczyć. Może więc przebaczanie to w języku duszy inne określenie na pocieszanie"? 
Mojego natchnienia napisano:  

Miłość jest wtedy gdy nigdy nie musisz przepraszać.  

Gdy zrozumie to również twoje społeczeństwo, przestaniecie potępiać siebie czy drugiego za te 
chwile, kiedy dusza „stłukła palec". Przestaniecie wyznawać mściwego, surowego, 
potępiającego Boga, który skazałby ciebie na wieczne męki za coś, co dla Niego jest czymś 
daleko błahszym niż stłuczenie palca. Rozstaniesz się raz na zawsze z ideą Boga, który potępia, 
gdyż będziesz wiedział, że miłość nigdy by się do tego nie posunęła. Nikogo i niczego nie 
będziesz osądzał, zgodnie z Moim przykazaniem: Nie osądzaj ani nie potępiaj. Pamiętaj o tym 
zawsze.  

Nie osądzaj ani nie potępiaj.  

Ósma Iluzja, Iluzja Uwarunkowania, może posłużyć do doświadczenia tego aspektu jaźni, który 
istnieje bezwarunkowo – i z tegoż powodu potrafi bez warunków kochać. Jesteś istotą istniejącą 
bezwarunkowo, lecz nie możesz poznać siebie takiego, ponieważ nie ma warunków, w których 
nie jesteś bezwarunkowym bytem. Nie masz więc warunków, całkiem dosłownie, warunków do 
zrobienia czegokolwiek. Możesz jedynie być. Lecz nie zadowala cię czyste bycie. Z tego powodu 
stworzyłeś Iluzję Uwarunkowania. W ramach tej Iluzji istnienie jednego przejawu ciebie – 

background image

jednego przejawu Życia, jednego przejawu Boga – uzależnione jest od innego. To pochodna 
Iluzji Podziału, która z kolei wyrasta z Iluzji Potrzeby, Pierwszej Iluzji. W istocie jest tylko Jedna 
Iluzja, wszystkie inne wywodzą się od niej, jak wielokrotnie nadmieniałem. Z Iluzji 
Uwarunkowania bierze się względność, jak ją nazywacie. Gorąco i zimno, na przykład, tak 
naprawdę nie są przeciwieństwami, lecz tym samym w zmienionych warunkach. Wszystko jest 
jednym i tym samym. Jest tylko jedna energia, i tę energię zwiecie Życiem. Można tutaj użyć 
zamiennie słowa „Bóg". O konkretnej, indywidualnej wibracji tej energii mówicie jak o stanie. W 
pewnych stanach pewne rzeczy wydają się prawdą, jak to nazywacie. Na przykład, dół jest górą 
a góra dołem – w stanie nieważkości. Wasi kosmonauci nauczyli się, że w przestrzeni kosmicznej 
pojęcia „góry" i „dołu" tracą rację bytu. Prawda się zmieniła, ponieważ zmieniły się warunki. 
Zmienne warunki sprawiają, że prawda też jest zmienna. Prawda to nic więcej niż „jak jest w tej 
chwili". Ale to wciąż ulega zmianie. Zatem prawda też wciąż ulega zmianie. Unaoczniło ci to 
twoje życie. Proces Życia polega na przemianie. Jednym słowem, życie to przemiana. Bóg jest 
Życiem. Czyli Bóg jest Przemianą. Jednym słowem, Bóg to Przemiana. Bóg to proces. Nie byt, 
lecz proces. Proces zwany przemianą. Niektórzy woleliby może słowo „ewolucja". Bóg to 
energia, która ewoluuje... albo To Co Się Staje. To Co Się Staje nie potrzebuje specjalnych 
warunków do stawania się. Życie po prostu staje się tym, czym się staje. Aby mocje określić, 
opisać, wymierzyć i poddać swojej władzy, przypisujecie mu pewne warunki. Lecz Życie nie ma 
warunków. Życie po prostu jest tym, czym jest. JAM JEST KTÓRY JEST. Po raz pierwszy ta 
starożytna zagadkowa sentencja nabiera dla ciebie sensu. Kiedy rozumiesz, że warunki, czy ich 
pozór, muszą zaistnieć po to, abyś mógł doświadczyć bezwarunkowości (czyli poznać Boga), 
będziesz błogosławił warunkom, w jakich żyjesz i jakich kiedykolwiek doświadczyłeś. Pozwoliły 
ci one doznać twojej własnej wielkości, wykraczającej poza wszystkie te warunki, razem wzięte i 
z osobna. Pokazało ci to twoje życie. Pomyśl o tym przez chwilę, a zobaczysz, że to prawda. 
Wyobraź sobie jakieś warunki, w jakich się znalazłeś, a właściwie, wydawało ci się, że się 
znalazłeś. Czy zdarzyło ci sieje przezwyciężyć, pokonać? W rzeczywistości wcale ich nie 
pokonałeś. Po prostu przestałeś się utożsamiać z warunkami, w jakich się znalazłeś. 
Spostrzegłeś, że wyrastasz ponad nie. „Nie jestem moją pracą, moim upośledzeniem, moim 
zdrowiem, czyjego brakiem", powiedziałeś sobie może. „Nie jestem tym. To nie moje prawdziwe 
ja
'." Ludzie, którzy to ogłosili, dokonali niesamowitych rzeczy w życiu, osiągnęli niesamowite 
wyniki. Wykorzystali Iluzję Uwarunkowania do stworzenia siebie na nowo w kolejnym 
najwyższym wydaniu najszczytniejszej wizji siebie. Dlatego są tacy, którzy błogosławią warunki 
przeklinane przez innych. Albowiem przyjęli je jako wspaniały dar, który pozwala im dostrzec i 
głosić prawdę ich istoty. Kiedy błogosławisz warunki swego życia, jednocześnie je odmieniasz. 
Nadajesz im inne miano, gdyż widzisz w nich coś innego, niż wydają się być, tak jak widzisz w 
sobie coś innego, niż wydajesz się być. Na tym etapie zaczynasz świadomie stwarzać, zamiast 
tylko zauważać, warunki i okoliczności swojego życia, gdyż wiesz, że zawsze byłeś i będziesz 
tym, który postrzega i interpretuje każdą okoliczność. Co dla jednego jest ubóstwem, ty możesz 

background image

postrzegać jako obfitość. Co dla jednego jest porażką, ty możesz interpretować jako zwycięstwo 
(jak wtedy, gdy decydujesz, że każda przegrana to sukces). W ten sposób będziesz doświadczał 
siebie jako twórcy wszelkich warunków – czy też raczej „iluzjonisty", jako że Uwarunkowanie 
naprawdę nie istnieje. Przestaniesz wówczas obarczać odpowiedzialnością inne osoby, miejsca 
czy rzeczy za swoje życiowe doświadczenia. Zmieni się całe twoje doświadczenie: przeszłe, 
teraźniejsze i przyszłe. 
Będziesz wiedział, że nigdy nie byłeś ofiarą, i stanie się to dla ciebie 
podstawą dla dalszego rozwoju. Zrozumiesz w końcu, że ofiar nie ma. Pamiętaj o tym zawsze. 
Ofiar nie ma. Dziewiąta Iluzja, Iluzja Wyższości, może posłużyć do doświadczenia równości 
wszystkich rzeczy, a zatem do fikcyjności pojęć zarówno wyższości, jak i niższości. Nic nie jest 
wyższe ani niższe od innych. Lecz nie sposób poznać równości wszystkich rzeczy, kiedy wszędzie 
panuje sama równość. Jeśli wszystko jest równe, wówczas nic nie jest równe – ponieważ nie 
sposób doświadczyć czegoś takiego jak równość, o ile istnieje tylko jedna rzecz / w całej 
rozciągłości jest sobie równa. 
Nie sposób, aby rzecz nie była równa sobie. Jeśli rozłożysz coś na 
części, te części równają się całości. Nie ustępują całości tylko dlatego, że są osobno. Niemniej 
iluzja nierówności pozwala każdej cząstce dostrzec siebie jako cząstkę, którą stanowi, a nie 
całość. Tylko w oderwaniu od całości może ujrzeć swoją „cząstkowość". Rozumiesz? Nie możesz 
wyobrazić sobie, że jesteś częścią Boga inaczej niż w oddzieleniu od Boga. Innymi słowy, nie 
zobaczysz Mnie, dopóki nie odsuniesz się i nie spojrzysz na Mnie. Lecz nie możesz odsunąć się 
ode Mnie, jeśli myślisz, że jesteś Mną. Musisz więc, aby doświadczyć Mnie, wyobrazić sobie, że 
Mną nie jesteś. Jesteś równy Bogu i tej równości pragniesz zaznać. Nie stoisz niżej od Boga czy 
od całej reszty, lecz nie możesz doświadczyć braku niższości w sytuacji, gdzie nic nie wybija się 
ponad pozostałe rzeczy. Dlatego też powołałeś do istnienia Iluzję Wyższości, aby poznać swoją 
równość w stosunku do wszystkiego, czyli swoją wyższość wobec niczego. Nie da się 
doświadczyć jedności z Bogiem poza układem odniesienia, w ramach którego możliwy jest brak 
jedności czy Podział. Musisz pozostawać w obrębie tego układu, czy jak to tutaj nazywamy, w 
obrębie iluzji, aby poznać prawdę, która istnieje poza iluzją. Musisz być „w tym świecie, lecz nie 
z tego świata". Podobnie twoja równość z Bogiem i ze wszystkim staje się „doświadczalna" 
dopiero wtedy, gdy i jeśli możesz pojąć nierówność. Z tego powodu stworzyliście Iluzję 
Wyższości. Z idei Wyższości płynie jeszcze jedna korzyść. Przez wyobrażenie sobie własnej 
wyższości względem warunków i okoliczności życia, umożliwiasz sobie doświadczenie tej strony 
swojej istoty, która przerasta wszelkie okoliczności i warunki – co podkreślałem już wcześniej. 
Masz w sobie coś cudownego, na czym możesz się oprzeć w obliczu negatywnych okoliczności i 
warunków. Niektórzy zwą to odwagą. W ten sposób Iluzja Wyższości okazuje się przydatna, 
kiedy żyjesz w obrębie szerszej Iluzji zwanej Życiem na Płaszczyźnie Fizykalnej, albowiem 
czerpiesz z niej siłę do tego, aby przezwyciężyć niesprzyjające okoliczności. Kiedy rozpoznasz tę 
Iluzję jako iluzję właśnie, zrozumiesz, że w żadnej mierze nie jesteś wyższy od Wszystkiego Co 
Jest, ponieważ w całej rozciągłości jesteś Wszystkim Co Jest. Nie będziesz wówczas przyzywał 
odwagi; będzie wiedział, że jesteś odwagą. Nie będziesz przyzywał Boga; będziesz wiedział, że 

background image

jesteś aspektem Boga, który przywołujesz. Jesteś przyzywającym i przyzywanym. 
Przemieniającym i przemienianym. Stwórcą i stworzeniem. Początkiem i kresem. Alfą i omegą. 
Tym właśnie jesteś, ponieważ tym Jestem Ja. A ty jesteś uczyniony na Mój obraz i 
podobieństwo. Jesteś Mną. Ja wyrażam się w tobie, przez ciebie i jako ty. W tobie mam swój 
byt. W każdym i we wszystkim. Dlatego żaden z was nie jest wyższy od drugiego. To niemożliwe. 
Niemniej powołaliście do istnienia Iluzję Wyższości, aby poznać swoją moc – a także, idąc dalej, 
moc każdego z was; własną jedność i równość z Bogiem i całą resztą; oraz jedność i równość 
każdego z Bogiem i z pozostałymi. Musisz jednak wiedzieć, że Iluzja Wyższości to niebezpieczna 
rzecz, jeśli nie są ci obojętne ludzkie cierpienie i ból. Jak już mówiłem, ból i cierpienie zanikają, 
kiedy doświadczasz swojej Jedności z drugim, a także z Bogiem. To Iluzja Wyższości zaprzecza tej 
jedności i jeszcze mocniej pogłębia podział. Wyższość należy do najbardziej zwodniczych idei, 
jakie kiedykolwiek zaważyły na kształcie ludzkiego doświadczenia. Przysparza świetnego 
samopoczucia – kiedy czujesz własną wyższość nad innymi. Lecz kiedy to druga osoba rości 
sobie wyższość nad tobą, czujesz się podle. Obchodź się ostrożnie z tą iluzją, bo to potężne 
narzędzie. Trzeba ją pojąć dogłębnie, całkowicie. Może być wspaniałym darem, źródłem siły i 
odwagi potrzebnej do tego, aby ujrzeć i doświadczyć siebie jako wyrastającego ponad 
okoliczności, ponad swoich ciemiężycieli, ponad własne wyobrażenie siebie. Lecz potrafi być 
zdradliwa. Nawet religie, których zadaniem podobno jest przybliżanie ludzi do Boga, zbyt często 
posługują się Wyższością jako swą główną bronią. „Nasza wiara jest lepsza od innych" – takie 
hasło przyświeca wielu kościołom, co przyczynia się do szerzenia rozdźwięku zamiast zgody 
wśród dążących do Boga ludzi. Państwa i narody, rasy i płcie, partie polityczne i ustroje 
gospodarcze wszystkie szermowały ideą swej domniemanej Wyższości w celu zaskarbienia sobie 
posłuchu, akceptacji, poparcia, władzy czy po prostu zwolenników. Lecz to, co wskutek tego 
powstało, nie jest bynajmniej wysokich lotów. Lecz ogół ludzi jest ślepy lub zachowuje dziwne 
milczenie. Nie widzi, że postępki dyktowane poczuciem wyższości w rzeczywistości przynoszą 
opłakane skutki. Albo widzi, tylko przymyka na to oczy, przez co utrwala cykl odwoływania się 
do Wyższości jako usprawiedliwienia dla czynów, a następnie bolesnego odczuwania „niskich" 
ich skutków. Można przerwać ten krąg. Poznaj się na tej Iluzji.  

Zrozum wreszcie, że Wszyscy Stanowimy Jedno. Rasa ludzka, całe Życie, to jednolite pole. Jest 
tylko Jedno. 
Dlatego nie ma się nad czym wywyższać i przed czym poniżać.  

To podstawowa prawda życiowego doświadczenia. Czy tulipan góruje nad różą? Czy góry 
przytłaczają bardziej niż morze? Który płatek jest najświetniejszy? Czy to możliwe, aby wszystkie 
były świetne – i wspólnie świętując swą świetność, tworzą niesamowite widowisko? Następnie 
stapiają się ze sobą, i stapiają się w jedno. Lecz nie przepadają. Nie znikają. Nie przestają istnieć. 
Po prostu zmieniają postać. I nie tylko raz, kilkakrotnie: z ciała stałego w płynne, z płynnego w 
lotne, z widocznego w niewidoczne, aby powstać na nowo, powrócić w nowym pokazie 
olśniewającego piękna i cudu.  

background image

To Życie, zasilające Życie. To ty.  

Metafora się dopełniła. Urzeczywistniła. Urzeczywistnisz to w swoim doświadczeniu, kiedy 
postanowisz, że taka jest prawda i zgodnie z nią będziesz postępował. Dostrzeż piękno i cud 
tych, z którymi stykasz się w życiu. Każdy z was bowiem jest cudny, a żaden cudniejszy od 
innych. Pewnego dnia stopicie się w Jedno i poznacie, że wspólnym płyniecie strumieniem. Taka 
wiedza odmieniłaby wasze ziemskie doświadczenie. Odmieniłaby waszą politykę, ekonomię, 
stosunki społeczne, sposób kształcenia młodych. Przyniosłaby wam upragnione niebo – na 
ziemi. Kiedy przejrzysz złudny charakter Wyższości, poznasz się zarazem na iluzji niższości. 
Poczujesz wówczas potęgę i chwałę równości – z innymi ludźmi oraz z Bogiem. Urośnie twoje 
mniemanie o sobie i w ten sposób spełnione zostanie zadanie Iluzji Wyższości. Albowiem tak jak 
urasta twoje mniemanie o sobie, tak też urasta twoje doświadczenie. Pamiętaj o tym zawsze. 
Tak jak urasta twoje mniemanie o sobie, tak też urasta twoje doświadczenie. Dziesiąta Iluzja, 
Iluzja Niewiedzy, zrodziła pogląd, że nic o tym nie wiesz; że to wszystko, co tutaj padło, stanowi 
dla ciebie nowość, i nie możesz tego ogarnąć. Ta Iluzja pozwala ci dalej żyć w Świecie 
Względności. Ale nie musi to być życie jak dotąd, naznaczone bólem i cierpieniem, krzywdą 
wyrządzaną sobie i innym, w oczekiwaniu, ciągłym oczekiwaniu na lepsze czasy –lub na wieczną 
nagrodę w niebie. Można sprowadzić niebo na ziemię. Można żyć tutaj niczym w raju. Nigdy nie 
zostałeś z niego zresztą wypędzony. Nie posunąłbym się do czegoś takiego. Wiesz o tym. W 
głębi serca już o tym wiesz. Tak jak wiesz o Jedności ludzi i całego życia. Tak jak wiesz o równości 
wszystkich rzeczy i o tym, że miłość jest bezwarunkowa. Wiesz o tym i o wielu innych rzeczach, i 
nosisz tę wiedzę głęboko w sobie. Niewiedza jest iluzją. Robisz z niej mądry użytek, kiedy 
poznajesz się na iluzji – kiedy wiesz, że to nieprawda, iż nie wiesz. Wiesz... i wiesz, że wiesz. Tak 
mówi się o Mistrzach. Oni wiedzą, że wiedzą. Wykorzystują tę wiedzę do życia w złudnym 
świecie, w jakim sami siebie umieścili. To sprawia, że wydają się czarodziejami, bez trudu 
wywołującymi wszelkie iluzje Życia i posługującymi się nimi do swoich celów. „Niewiedza" to 
cudowna i pożyteczna iluzja. Pozwala ci ponownie poznać, dowiedzieć się, pamiętać. Na nowo 
doświadczyć cyklu. Stać się płatkiem śniegu. Złudzenie niewiedzy pozwala ci dowiedzieć się, że 
wiesz. Kiedy wiesz wszystko, a nie wiesz, że wiesz, wówczas nic nie możesz wiedzieć. Wejrzyj 
głęboko w tę prawdę, a zrozumiesz. Wyobraź sobie, że czegoś nie wiesz. Czegokolwiek. W tej 
samej chwili ukaże ci się to, czego jesteś pomny –i nagle stanie się dla ciebie wiadome, co wiesz. 
Na tym polega cud pokory. Na tym polega potęga stwierdzenia: „Jest coś, czego nie wiem, a 
czego poznanie mogłoby wszystko zmienić". Mogłoby ono w pojedynkę uzdrowić świat. 
Wezwanie do pokory to wezwanie do chwały. Nie ma większego narzędzia dla duchowego 
rozwoju. Z mojego natchnienia zostało napisane, iż światu potrzeba nieco „teologii pokory". 
Nieco mniej pewności, że wszystko się wie, nieco więcej ochoty do dalszych poszukiwań, do 
przyznania, że może być coś, czego nie wiecie – poznanie czego mogłoby wszystko zmienić. 
Powtarzam: niewiedza prowadzi do wiedzy. Wiedzieć wszystko to w efekcie nie wiedzieć nic. 
Dlatego tak ważna jest Iluzja Niewiedzy. Tak jak zresztą wszystkie Iluzje. To klucze otwierające 

background image

ciebie na doświadczenie, Kim Naprawdę Jesteś. Otwierają drzwi prowadzące ze Świata 
Względności do Świata Absolutu. Do wszystkiego. Niemniej, jak w przypadku pozostałych Iluzji, 
kiedy dajesz się porwać Iluzji Niewiedzy, kiedy wypełnia całą twoją rzeczywistość, przestaje ci 
służyć. Jesteś wtedy niczym magik, który zapomniał o swoich sztuczkach. Dajesz się zwieść 
własnym czarom. Wówczas musi cię ratować ktoś inny, ktoś, kto przejrzał iluzję, kto cię wyrywa 
z uśpienia, przypomina ci twoją prawdziwą istotę. Ta osoba będzie twoim wybawcą, tak ja ty 
możesz zbawiać innych, przypominając, Kim Są Naprawdę, oddając ich na powrót sobie. 
„Zbawiać" to inaczej mówiąc „budzić", przypominać, że jest się członkiem Boskiego ciała. Czyń 
to wobec innych. Albowiem jesteś zbawicielem dnia obecnego. Jesteś Moim Umiłowanym, 
którego sobie upodobałem. Jesteś posłany, aby przywieść innych z powrotem do domu. Dlatego 
odsuń od siebie iluzję. Żyj z nią, ale nie pod jej władzą. Zrób to, a będziesz w tym świecie, ale nie 
z tego świata. Poznasz swoją magię i urośnie twoje mniemanie o sobie, aż pewnego dnia 
zrozumiesz, że jesteś samą magią. Pamiętaj o tym zawsze. Jesteś samą magią. Kiedy posługujesz 
się Iluzją Niewiedzy, oświadczasz, że jest jeszcze wiele do nauczenia się (przypomnienia sobie), 
lecz ta pokora wynosi cię ponad nieoświeconych, sprawia, że coraz więcej pojmujesz, pamiętasz 
i postrzegasz. Teraz należysz do congnoscenti – do wtajemniczonych. Pamiętasz, że iluzje służą 
ci po prostu do stwarzania umiejscowionego pola odniesienia, w ramach którego możesz 
doświadczyć dowolnego z niezliczonych aspektów twej prawdziwej istoty. Zaczynasz posługiwać 
się nimi z rozmysłem, niczym malarz pędzlem; wyczarowujesz cudowne obrazy i nadzwyczajne, 
urzekające chwile, przebłyski, w których ukazuje ci się w doświadczeniu twoja nieobjęta jaźń. 
Jeśli pragniesz doświadczyć siebie na przykład jako przebaczenia, możesz zmieszać Iluzje Osądu, 
Potępienia i Wyższości. Rzutując je przed siebie, napotkasz nagle (przywołasz) ludzi w swoim 
życiu, którzy dadzą ci sposobność okazania przebaczenia. Możesz nawet dodać Iluzję Przegranej 
i rzutować ją na własną osobę, aby uczynić doświadczenie jeszcze bardziej dojmującym. 
Wreszcie, możesz wykorzystać Iluzję Niewiedzy i udać, że nie masz pojęcia, iż to wszystko jest 
twoim własnym dziełem. Jeśli zechcesz doświadczyć siebie jako miłosierdzia czy hojności, 
możesz wymieszać Iluzje Potrzeby i Niedoboru w celu stworzenia pola odniesienia dla 
wyrażenia tych właśnie aspektów Boskości ukrytych w twoim wnętrzu. I możesz natknąć się na 
żebraków idąc pewnego dnia ulicą. Dziwne, pomyślisz sobie, nigdy przedtem nie widziałem tu 
żebraków... Wzbiera w tobie współczucie dla nich, topnieje serce. Odzywa się hojność i ręka 
wędruje do kieszeni, sięgasz do portfela i dajesz im trochę pieniędzy. Albo zadzwoni do ciebie 
krewny i poprosi o finansowe wsparcie. Możesz przejawić w tej chwili którykolwiek z licznych 
aspektów twej istoty. Ale tym razem wybierasz życzliwość, troskę i miłość. „Oczywiście", 
odpowiadasz, „ile ci potrzeba?" Ale uważaj, ponieważ jeśli nie zachowasz czujności, nie 
zrozumiesz, jak to się stało, że ów żebrak czy też krewny do ciebie trafili. Zapomnisz, że sam ich 
przywołałeś. 
Jeśli za bardzo uwikłasz się w Iluzje, przestaniesz pamiętać, że wprowadziłeś do 
swojego życia każdą osobę, miejsce i zdarzenie. Przestaniesz pamiętać, że są tu po to, aby 
zapewnić ci doskonałą sposobność do poznania siebie pod różnymi względami. Zapomnisz Moje 

background image

naczelne przesłanie: Posyłam ci same anioły. Możesz przydzielić im rolę czarnych charakterów 
w swojej historii. Jeśli nie będziesz uważał, będziesz upatrywał w sobie zamiast szczęśliwego 
wybrańca nieszczęsnej ofiary chwil łaski, jakie ci przypadły, które choć początkowo mogą wydać 
się niepożądane, to jednak kryją w sobie dar. Może też się zdarzyć, że postanowisz zostać 
obdarzony inaczej. Oprócz miłosierdzia zechcesz doświadczyć również władzy. Możesz litować 
się nad tym samym żebrakiem i co dzień go wspomagać, aż ustali się swoisty rytuał z udziałem 
was dwóch. Możesz wspierać dalej swego krewnego i posyłać mu co miesiąc czek, aż ustali się 
swoisty rytuał z udziałem was dwóch. Jesteś teraz górą. Masz nad nimi władzę, którą dosłownie 
odebrałeś im, władzę stwarzania na nowo swego życia. Upajasz się poczuciem swojej wielkości i 
mocy. Obezwładniłeś ich; bez ciebie nagle nie mogą dać sobie rady. Ani żebrak ani krewny, 
mimo że obaj do tej pory jakoś się obywali bez twojej pomocy. Przez ciebie nie mogą 
funkcjonować, również związek powstały między wami nie służy obu stronom. Zamiast podać 
im linę, aby pomóc im wydostać się z pułapki, wrzuciłeś linę do środka i skoczyłeś w ślad za nią. 
Uważaj więc na pobudki, jakimi się kierujesz. Miej na uwadze cele, jakie ci przyświecają. Śledź 
pilnie, jakiego aspektu swej istoty doświadczasz. Czy jest sposób na to, aby go doświadczać nie 
obezwładniając przy tym innych? Czy jest sposób na to, aby przypomnieć sobie, Kim Jest Się 
Naprawdę nie odbierając przy tym pamięci innym? Przedstawiłem powyżej kilka sposobów 
wykorzystania Dziesięciu Iluzji, a także niezliczonych pomniejszych. Teraz już widzisz, już 
rozumiesz, już pamiętasz, jak posługiwać się Iluzjami. Aby stworzyć pole odniesienia dla 
doświadczenia wyższych aspektów jaźni, nie jest konieczne przywołanie ich w teraźniejszości. 
Wysoko rozwinięte istoty przenoszą Iluzje do przeszłości i wykorzystują pamięć o nich do 
stworzenia tego pola. Czy używasz ich w postaci wspomnień czy też w postaci fizykalnej w 
swojej chwili obecnej, posługujesz się nimi codziennie. Lecz jeśli nie robisz tego świadomie, jeśli 
nie zdajesz sobie sprawy, że je wytwarzasz i po co je wytwarzasz, może ci się wydać, że jesteś 
pod wpływem swego życia zamiast być jego sprawcą. Może przyjść ci do głowy, że rzeczy 
zdarzają się tobie, a nie przez ciebie. Mogłeś tego nie wiedzieć, a poznanie tego może wszystko 
zmienić. Wszystko, co dzieje się w twoim życiu, dzieje się za twoją sprawą. Rozumiesz to 
doskonale, kiedy wykraczasz poza Iluzje. Odczuwasz to swoim ciałem, na poziomie 
komórkowym, kiedy dostępujesz wspólnoty z Bogiem. Do tego rwie się każda dusza. Do tego 
zdąża ostatecznie wszelkie życie. Zmierzasz do mistrzostwa, w drodze powrotnej do Jedności, 
gdzie możesz poznać chwałę Boga w swojej własnej duszy i wyrażać ją przez siebie, jako siebie, 
na tysiąc sposobów na przestrzeni niezliczonych żywotów, które sięgają wieczności.  

16.Stwarzanie na nowo swojej rzeczywistości  

W drodze do wieczności, w dążeniu do mistrzostwa przyjdzie ci stawić czoła wielu 
okolicznościom, sytuacjom czy przebiegom zdarzeń, które mogą nie być przez ciebie mile 
widziane. W takich chwilach pierwszy odruch, jakim dla większości ludzi jest próba 
rozszyfrowania ich znaczenia, jest jednocześnie najbardziej niewskazany. Niektórzy uważają, że 

background image

zdarzenia mają jakiś powód, i starają się dociec jaki. Inni twierdzą, że pewne rzeczy stanowią 
„znak". Próbują więc zrozumieć, co ów znak im komunikuje. Tak czy inaczej, ludzie doszukują się 
znaczenia w doświadczeniach i kolejach swego życia. Lecz w rzeczywistości nic nie ma 
przypisanego mu znaczenia. Żadna wewnętrzna prawda nie kryje się w wypadkach i przygodach 
życiowych. Kto by ją tam ukrył? I dlaczego? Gdyby było tam coś dla ciebie do odkrycia, czy nie 
prościej byłoby uczynić to czytelnym? Gdyby Bóg miał ci coś do przekazania, czy nie byłoby 
łatwiej (nie mówiąc o tym, że korzystniej dla ciebie), aby ci powiedział wprost zamiast bawić się 
w zagadki, które musisz rozwiązywać? 
Prawda jest taka, że niczemu nie jest przypisane 
znaczenie, poza tym, jakie ty jemu nadasz. Życie nie ma znaczenia. Trudno z tym się pogodzić 
wielu ludziom, ale to Mój najwspanialszy dla was dar. Nie nadając życiu znaczenia, daję wam 
możliwość zdecydowania, co to wszystko razem i z osobna znaczy. Na podstawie swoich decyzji 
określisz samego siebie w stosunku do całości i poszczególnych rzeczy w życiu. Jest to zarazem 
środek, za pomocą którego doświadczasz, Kim Postanawiasz Być. W ten sposób stwarzasz siebie 
wciąż na nowo w następnym najwspanialszym wydaniu najwyższej wizji siebie. Zatem kiedy coś 
ci się przydarza, nie pytaj dlaczego. Wybierz powód. Zdecyduj, dlaczego ci się to przydarza. Jeśli 
nie możesz wybrać czy zdecydować, wymyśl coś. / tak wszystko sam wymyślasz. Wymyślasz 
powody, dla których coś robisz albo dla których coś ci się przydarza. Na ogół nie jesteś tego 
świadomy. Pora teraz świadomie postanawiać i układać sobie życie! Nie szukaj sensu życia czy 
znaczenia każdego poszczególnego zdarzenia, zajścia czy okoliczności. Nadaj mu znaczenie. 
Następnie ogłaszaj i wyrażaj, wyrażaj i doświadczaj, stawaj się i urzeczywistniaj, Kim 
Postanawiasz Być. Jeśli jesteś bystrym obserwatorem, zauważysz, że przywołujesz wciąż te 
same sytuacje czy okoliczności, dopóki nie stworzysz siebie na nowo. Na tym polega dążenie do 
mistrzostwa duchowego. 
Mistrz, a także doskonalący się adept, rozpoznaje Iluzje, nadaje im 
powód i świadomie tworzy, czego następnie doświadczy w głębi siebie z pomocą Iluzji. W 
obliczu jakiegokolwiek wypadku w życiu możesz użyć formuły, dzięki której posuniesz się 
naprzód w drodze do mistrzostwa. Po prostu oświadcz, co następuje: Nic w moim świecie nie 
jest rzeczywiste. Znaczenie wszystkiego jest takie, jakie ja sam mu nadaję. Jestem tym, kim 
mówię, że jestem, i doświadczam tego, co mówię, że doświadczam. Tak należy postępować w 
stosunku do Iluzji Życia. Spojrzymy teraz z innej perspektywy na kilka przykładów „z życia 
wziętych" i powrócimy do kilku wcześniejszych spostrzeżeń, jako że podkreślanie sprzyja 
jasności. Kiedy stajesz wobec Iluzji Potrzeby, odnosisz wrażenie, że twoje doświadczenie jest 
nader realne. Potrzeba objawi ci się w jednej z dwóch postaci: jako twoja potrzeba lub jako 
cudza. Kiedy Potrzeba wydaje się twoja, odczujesz ją z większą siłą. Szybko dołączyć może do 
niej lęk, w zależności od charakteru wyobrażonej Potrzeby. Jeśli wydaje ci się, że potrzebujesz 
tlenu, możesz wpaść w panikę. Jest to logiczne następstwo twojego przekonania, że gra idzie o 
twoje życie. Tylko prawdziwy Mistrz lub ktoś, kto doznał przeżyć na granicy śmierci i wie, że 
śmierć nie istnieje, zachowałby spokój w takich okolicznościach. Inni musieliby to w sobie 
wyćwiczyć. Ale to jest możliwe. Ironia polega na tym, że właśnie spokój jest wskazany w takiej 

background image

sytuacji. Tylko opanowanie sprzyja myśleniu i działaniu, które mogą zaowocować 
bezwypadkowym wynikiem. Rozumieją to nurkowie. Dlatego uczą się nie wpadać w panikę, gdy 
zaczyna brakować im powietrza albo gdy zostanie odcięty ich zapas tlenu. Również inni posiedli 
umiejętność zachowywania zimnej krwi w sytuacjach skrajnych i budzących przerażenie. Są 
również sytuacje mniej ekstremalne, ale także zagrażające życiu, w których może zrodzić się 
strach. Wiadomość, że jest się nieuleczalnie chorym, na przykład. Czy zbrojny napad. Niektórzy 
przekonali się jednak, że potrafią stawić czoła potencjalnie śmiertelnej chorobie, czy nawet 
możliwej przemocy wobec własnej osoby, z nadzwyczajnym opanowaniem. Jak im się to udało? 
Na czym polega ta sztuka? Wszystko sprowadza się do perspektywy. I o tym tutaj mówimy – o 
perspektywie. Postrzeganie iluzji śmierci jako iluzji wszystko zmienia. Kiedy wiadomo ci, że nie 
ma ona znaczenia innego, niż ty jej nadasz, możesz zdecydować, co dla ciebie oznacza. 
Świadomość, że całość życia to ciągły proces stwarzania, stanowi odniesienie, względem 
którego możesz doświadczyć, Kim Jesteś Naprawdę w stosunku do śmierci. Dokonał tego Jezus i 
zadziwił świat. Inni również przeszli przez śmierć ze spokojem i wdziękiem, dając budujący 
przykład swojemu otoczeniu. Potrzeba przestaje wywierać tak silny nacisk w miarę oddalania 
się od zagrażających życiu doświadczeń. Przestaje oddziaływać z jakąkolwiek siłą, gdy w grę nie 
wchodzi ból fizyczny. Trudno wielu ludziom uporać się fizycznym bólem. Gdyby w chwili 
cierpienia ktoś powiedziałby im, że „to iluzja", na usta cisnęłoby im się zapewne coś innego. W 
istocie ból – i jego możliwość – na ogół przeraża bardziej niż śmierć. Lecz i z tą Iluzją można 
sobie poradzić. Dokonałem wcześniej rozróżnienia między bólem i cierpieniem. Różnicę tę 
rozumieją Mistrzowie, jak i wszyscy, który przejrzeli Iluzje Życia. Z Iluzji Potrzeby wynikałoby, że 
trzeba być wolnym od bólu, aby być szczęśliwym. Niemniej, ból i szczęście wzajemnie się nie 
wykluczają – o czym może zaświadczyć wiele kobiet, które urodziły dzieci. Wolność od bólu to 
nie potrzeba, lecz upodobanie. Przesuwając Potrzebę do poziomu upodobania zyskujesz 
niezwykłą władzę na swoimi doświadczeniami. Możesz zapanować nad bólem, do tego stopnia, 
że przestaniesz go zauważać, czy nawet sprawić, aby ustąpił. Wielu ludzi tego dokonało. Łatwiej 
można uporać się z Iluzją Potrzeby, kiedy w grę nie wchodzi ból fizyczny. Możesz uważać, że 
potrzebujesz określonej osoby do szczęścia, określonej pracy czy innego rodzaju zaspokojenia, 
fizycznego lub uczuciowego, do tego, aby czuć się spełnionym, zadowolonym. Warto wtedy 
zwrócić uwagę na to, że przecież jesteś, tu i teraz, bez tych rzeczy. Dlaczego więc uważasz, że 
jest ci to potrzebne? 
Po głębszym zastanowieniu okaże się, że nie potrzebujesz tego, ani do 
tego, aby przeżyć, ani nawet, aby być szczęśliwym. Szczęście to postanowienie, a nie 
doświadczenie. 
Możesz postanowić być szczęśliwym bez tego, co uważałeś za niezbędne do 
szczęścia, i będziesz szczęśliwy. Zrozumienie tego należy do najważniejszych osiągnięć w twoim 
życiu. Dlatego powrócę do tego stwierdzenia. Szczęście to postanowienie, a nie doświadczenie. 
Możesz postanowić być szczęśliwym bez tego, co uważałeś za niezbędne do szczęścia, i będziesz 
szczęśliwy. 
Twoje doświadczenie nie wpływa na twoje decyzje, lecz z nich wynika. (Przy okazji, 
to samo dotyczy miłości. Miłość nie jest reakcją, miłość jest postanowieniem. Kiedy to 

background image

pamiętasz, niewiele już cię dzieli od Mistrza.) Drugie przebranie, w jakim występuje Potrzeba, to 
cudze potrzeby. Jeśli nie poznasz się na tej Iluzji, możesz wpaść w pułapkę ciągłego dążenia do 
zaspokajania potrzeb innych osób, zwłaszcza ukochanych – dzieci, małżonka czy przyjaciół. W 
rezultacie możesz żywić cichą urazę czy dusić w sobie gniew – druga strona zresztą też. Ironia 
zawiera się w tym, że nieustannie dbając o potrzeby, szczególnie swoich dzieci i towarzysza 
życia, bardziej ich obezwładniasz, niż im pomagasz – o czym była już mowa wcześniej. Kiedy 
widzisz kogoś „w potrzebie", wykorzystaj tę Iluzję do wyrażenia tej cząstki siebie, której 
pragniesz doświadczyć. Możesz wybrać to, co określiłbyś jako współczucie, hojność, życzliwość 
czy poczucie obfitości, czy wszystko to naraz. Niemniej, bądź świadomy, że nigdy nie robisz nic 
dla drugiego. Naucz się tych słów na pamięć: Cokolwiek robię, robię dla siebie. Zrozumienie tego 
należy do najważniejszych osiągnięć w twoim życiu. Dlatego powrócę do tego stwierdzenia. 
Cokolwiek robię, robię dla siebie. To prawda zarówno w odniesieniu do Boga, jak i do ciebie, z 
tą różnicą, że Bóg to wie. Nie ma interesu innego niż swój własny.' Ponieważ jest tylko Jeden z 
was. Stanowisz Jedność ze wszystkim, nie ma czegoś, czym nie jesteś. Kiedy masz co do tego 
jasność, zmienia się dla ciebie pojęcie własnego interesu. Kiedy stajesz wobec Iluzji Przegranej, 
odnosisz wrażenie, że twoje doświadczenie jest nader realne. Przegrana objawi ci się w jednej z 
dwóch postaci: jako twoja potrzeba lub jako cudza. W obliczu czegoś, co uznajesz za swoją 
porażkę, natychmiast ogłoś następującą prawdę: Nic w moim świecie nie jest rzeczywiste. 
Znaczenie wszystkiego jest takie, jakie ja sam mu nadaję. Jestem tym, kim mówię, że jestem, i 
doświadczam tego, co mówię, że doświadczam. Oto troista prawda – albo Święta Trójca. 
Zdecyduj, co oznacza twoje doświadczenie przegranej. Uznaj ją za swój sukces. Następnie 
stwórz siebie na nowo wobec tej porażki. Postanów, Kim Jesteś w odniesieniu do swojego 
obecnego doświadczenia. Nie pytaj, dlaczego tego doświadczasz. nie ma powodu innego, niż ty 
mu przypiszesz. 
Zdecyduj więc: „Doświadczyłem tego po to, aby przybliżyć się o krok do 
sukcesu, do którego dążę. Widzę w tym dla siebie dar. Przyjmuję go i cenię, i wyciągam naukę." 
Pamiętaj jednak: „Wszelka nauka to przypominanie". Dlatego raduj się z niepowodzenia. Tak 
postępują oświecone przedsiębiorstwa na waszej planecie. Kiedy zdarza się „pomyłka" czy 
odkrywa się „błąd", szef zarządza z tej okazji święto w pracy! Rozumie on, o czym tutaj mówię – 
i jego podwładni skoczyliby za nim w ogień. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych do zrobienia, 
ponieważ szefowi udało się stworzyć przyjazne i bezpieczne środowisko, atmosferę sprzyjającą 
powodzeniu, gdzie pracownicy mogą doświadczyć swej najwspanialszej strony oraz swojej 
pomysłowości. Kiedy stajesz wobec Iluzji Podziału, odnosisz wrażenie, że twoje doświadczenie 
jest nader realne. Podział objawi ci się w jednej z dwóch postaci: jako twoja odrębność i 
odrębność innych. Możesz czuć się strasznie oddalony od Boga. Możesz czuć się odgrodzony od 
swoich bliźnich. Albo że oni odgrodzili się od ciebie. To ostatnie może stworzyć pomniejsze 
iluzje osamotnienia i depresji. W obliczu czegoś, co uznajesz za podział, natychmiast ogłoś 
następującą prawdę: Nic w moim świecie nie jest rzeczywiste. Znaczenie wszystkiego jest takie, 

background image

jakie ja sam mu nadaję. Jestem tym, kim mówię, że jestem, i doświadczam tego, co mówię, że 
doświadczam.  

To uruchamia proces, który składa się z trzech etapów:  
A. Przejrzenie Iluzji.  
B. Zdecydowanie, co oznacza.  
C. Stworzenie siebie na nowo.  
 
Jeśli czujesz się samotny, dostrzeż iluzyjny charakter swojej „samotności". Zdecyduj, że twoja 
samotność oznacza, iż za mało wychodziłeś do ludzi –jak można być samotnym w świecie 
pełnym samotnych ludzi? Następnie postanów stworzyć siebie na nowo jako tego, który 
okazuje innym miłość. Czyń tak przez trzy dni, a minie twój ponury nastrój. Czyń tak przez trzy 
tygodnie, a dobiegnie końca twoja chwilowa samotność. Czyń tak przez trzy miesiące, a nigdy 
więcej nie będziesz czuł się osamotniony. Zrozumiesz wtedy, że twoja samotność była iluzją, 
nad którą bez reszty panowałeś. Nawet w celi więziennej czy przykuty do łóżka, całkowicie 
odcięty od innych ludzi, możesz odmienić kształt twego doświadczenia zmieniając swoją 
wewnętrzną rzeczywistość. Stanie się tak dzięki doznaniu wspólnoty z Bogiem, doświadczeniu, 
do którego wiedzie niniejsza książka. Albowiem gdy raz spotkasz się ze Stwórcą w głębi swojej 
duszy, nigdy więcej nie będziesz potrzebował niczego z zewnątrz dla zażegania poczucia 
samotności. Dowiedzione to zostało przez mnichów i mistyków różnych epok. Ekstaza 
duchowego obcowania i Jedności z całością stworzenia (czyli Mną!) nie da się porównać z 
niczym, co należy do świata zewnętrznego. W rzeczy samej, Podział to Iluzja. Tak jak wszystko, 
co widzisz, jest złudzeniem, i błogosławionym darem, który pozwala ci wybierać i doświadczać, 
Kim Naprawdę Jesteś. Weźmy jeszcze kilka przykładów innych Iluzji (nie ma znaczenia których, 
gdyż formuła się nie zmienia). Kiedy stajesz wobec Iluzji Potępienia, odnosisz wrażenie, że twoje 
doświadczenie jest nader realne. Potępienie objawi ci się w jednej z dwóch postaci: jako twoje 
„potępienie" i „potępienie" innych. Kiedy stajesz wobec Iluzji Wyższości, odnosisz wrażenie, że 
twoje doświadczenie jest nader realne. Wyższość objawi ci się w jednej z dwóch postaci: jako 
twoja „wyższość" i „wyższość" innych. Kiedy stajesz wobec Iluzji Niewiedzy, odnosisz wrażenie, 
że twoje doświadczenie jest nader realne. Niewiedza objawi ci się w jednej z dwóch postaci: 
jako twoja „niewiedza" i „niewiedza" innych. Czy dostrzegasz wzorzec? Zaczynasz rozważać, 
zanim ci wyjawię, pożyteczne sposoby wykorzystania tych Iluzji? Wobec potępienia ze strony 
innych będziesz skłonny potępiać. Wobec potępienia z twojej strony inni będą skłonni potępiać 
ciebie. Wobec wyższości innych skłonny będziesz odczuwać własną wyższość. Wobec twojej 
wyższości inni będą skłonni odczuwać własną wyższość w stosunku do ciebie. Czy dostrzegasz 
wzorzec? Zaczynasz rozważać, zanim ci wyjawię, pożyteczne sposoby wykorzystania tych Iluzji? 
Ważne jest, aby widzieć tę prawidłowość. Nałożyliście ten wzorzec na swój kulturowy mit. W 
ten sposób doprowadziliście do tego, że obecnie doświadczacie takiej właśnie zbiorowej 
rzeczywistości na swej planecie. Nie potrzebujecie już więcej przykładów ode Mnie na to, jak 

background image

wyrwać się spod władzy Iluzji i obrócić je na swoją korzyść. Jeśli dalej będę podawał wam 
konkretne przykłady, staniecie się zależni ode Mnie. Będziecie mieli poczucie, że nie rozumiecie 
czy nie wiecie, jak stworzyć siebie na nowo w obliczu „prawdziwego życia", doświadczenia 
codzienności. Zaczniecie się do Mnie modlić: „Boże, pomóż mi!". A gdy wszystko pójdzie po 
waszej myśli, będziecie Mi dziękować, w przeciwnym razie, będziecie Mnie przeklinać. Tak 
jakbym przychylał się do jednych próśb, a inne odrzucał... czy co gorsza, przychylał się do próśb 
niektórych ludzi, a prośby innych odrzucał. 
Powiadam ci: nie jest zadaniem Boga spełnianie 
życzeń czy odmawianie. Na jakiej podstawie miałbym to rozstrzygać? Z pomocą jakich 
kryteriów? 
Zrozum jedno: Bóg niczego nie potrzebuje. Skoro niczego nie potrzebuję, nie ma 
kryteriów, według których postanawiałbym, czy ty dostaniesz coś czy nie. Ta decyzja należy do 
ciebie. 
Możesz tę decyzję podjąć świadomie lub nie. Od wieków czynisz to bezwiednie. Od 
tysiącleci. Oto jak wygląda świadome podjęcie decyzji:  

A. Przejrzenie Iluzji.  
B. Zdecydowanie, co oznacza.  
C. Stworzenie siebie na nowo.  
 
Wykorzystaj następujące stwierdzenia ostatecznej prawdy jako narzędzie wiodące do 
powyższego celu. 1. Nic w moim świecie nie jest rzeczywiste. Znaczenie wszystkiego jest takie, 
jakie ja sam mu nadaję. Jestem tym, kim mówię, że jestem, i doświadczam tego, co mówię, że 
doświadczam Obecny przekaz to próba oddania ludzkimi słowami złożonych koncepcji, które 
intuicyjnie pojmujesz w głębi duszy. Myśli te przychodziły ci do głowy już wcześniej. Jeśli nie 
będziesz uważał, wyjdzie na to, że przyszły one do głowy komu innemu. To jest złudzenie. 
Sprawiałeś sobie to doświadczenie wielokrotnie. To proces przypominania. Pora teraz przyoblec 
te słowa w ciało doświadczenia, zastępując Iluzje nową rzeczywistością. To czas przeobrażenia 
życia na waszej planecie, które zapowiadałem słowami: „I Słowo ciałem się stało, i mieszkało 
między nami". 

 

 

 

 

 

 

 

background image

 

 

 

CZĘŚĆ TRZECIA 

Spotkanie ze Stwórcą w głębi duszy

 

17.Panowanie nad swoim ciałem  

Aby przeobrazić te słowa w ciało – aby przestały być dźwiękami i stały się fizyczną 
rzeczywistością w fizycznym świecie – musisz zwrócić uwagę na ten aspekt siebie, który 
przejawia się w tym świecie. Wspólnota z Bogiem, spotkanie ze stwórcą we własnym wnętrzu, 
zaczyna się od poznania ciała fizycznego, zrozumienia ciała fizycznego, uszanowania ciała 
fizycznego i używania ciała fizycznego jako środka, który ma za zadanie tobie służyć. Musisz 
jednak wiedzieć, że nie jesteś swoim ciałem. Jesteś tym, co zawiaduje ciałem, żyje wespół z 
ciałem, działa w świecie fizycznym przez ciało. Lecz nie jesteś ciałem. Jeśli utożsamiasz się ze 
swoim ciałem, będziesz doświadczał Życia jako pochodnej ciała. Kiedy zrozumiesz, że jesteś 
swoją duszą, będziesz doświadczał Życia jako pochodnej ducha. Kiedy uznasz, że twoja dusza i 
dusza Boga stanowią Jedno, wówczas doświadczysz Życia jako pochodnej Ducha Jedynego. To 
wszystko zmieni. Aby poznać swoje ciało, zrozumieć swoje ciało, doświadczyć swojego ciała w 
całej jego krasie, staraj się traktować je jako coś cennego. Kochaj je, pielęgnuj, słuchaj jego 
głosu. Ono powie ci, co jest prawdą. Pamiętaj, prawdą jest to, jak jest w danej chwili – wie to 
każde ciało. Dlatego słuchaj tego, co ci mówi twoje ciało. Patrz, co pokazuje ci twoje ciało. Rób 
to umiejętnie. Zwracaj uwagę nie tylko na mowę ciała innych, obserwuj swoją własną. Zdrowie 
to obwieszczenie, że między twoim ciałem, umysłem i duchem panuje zgoda. Kiedy coś ci 
dolega, przyjrzyj się, który ze składników twej osoby kłóci się z innymi. Może czas dać 
wytchnienie ciału, ale twój umysł o tym nie wie. Może umysł zaprzątają myśli negatywne, pełne 
złości, i ciało nie potrafi się odprężyć. Twoje ciało objawi tobie prawdę. Przyglądaj mu się. 
Zważaj na to, co ci pokazuje. Słuchaj, co ci mówi. Szanuj swoje ciało. Dbaj o jego stan. To 
najważniejsze narzędzie fizyczne, jakie posiadasz. To wspaniały, nadzwyczajny instrument. 
Można je sponiewierać, a nadal będzie służyło, jak najlepiej potrafi. Ale po co je nadwerężać? 
Po co obniżać jego sprawność? Tak jak nakazałem ci medytować każdego dnia, aby wyciszyć 
umysł i doświadczyć Jedności ze Mną, teraz nakazuję ci ćwiczyć każdego dnia. Ćwiczenia 
fizyczne to medytacja dla ciała. 
One również pozwalają ci odczuć Jedność z całością Życia. Nigdy 
nie czujesz się bardziej ożywiony, związany z Życiem, niż kiedy ćwiczysz. Ruch ciała wprawia cię 
w naturalne uniesienie. To właściwe określenie. Unosisz się  kiedy łączysz się ze Stwórcą we 

background image

własnym wnętrzu! A jesteś z Nim połączony, kiedy twoje ciało jest zdrowe i w harmonii z 
Życiem. Wtedy naprawdę wzlatujesz wysoko! Twoje ciało to nic innego jak układ energetyczny. 
Przepływa przez nie energia, która stanowi Życie. Możesz kierować nią. Możesz nad nią 
panować. Rozmaicie nazywa się tę energię. Niektórzy mówią na nią chi, inni ki. Są też jeszcze 
inne określenia, ale to jedno i to samo. Kiedy pamiętasz, jak poczuć tę energię, jej subtelny 
charakter jej moc, wiesz jednocześnie, jak nią sterować. Mogą ci w tym pomóc Mistrzowie, 
wywodzący się z wielu szkół, wielu kultur, wielu tradycji. Możesz także zdać się tylko na siebie, 
na swoją wewnętrzną determinację. Lecz jeśli szukasz pomocy Mistrza, nauczyciela, guru, 
musisz umieć go rozpoznać. Mistrza poznać po tym, jak prowadzi ciebie do Boga. Jeśli krzyczy 
na ciebie, usilnie namawia, zaklina, abyś szukał Boga na zewnątrz siebie – w jego prawdzie, w 
jego książce, w jego przybytku, jego sposobem – wtedy miej się na baczności. Ocknij się, 
pamiętaj, że to iluzja. Jeśli zaś spokojnie zaprasza cię do spotkania z Bogiem w twoim wnętrzu, 
jeśli mówi, że ty i Ja stanowimy Jedno – że nie potrzebujesz jego prawdy, jego książki, jego 
przybytku, jego sposobu – wówczas odnalazłeś, chociażby dlatego, że trafiłeś do Mistrza w głębi 
siebie. Nieważne, jak to robisz, jakimi środkami, w oparciu o jaki program, utrzymuj ciało w 
takim stanie, w jakim najskuteczniej będzie cię wspomagało, biorąc pod uwagę to, o co ci chodzi 
w życiu. Wiedz, że w życiu chodzi o wyrażanie i doświadczanie kolejnego najwspanialszego 
wydania najszczytniejszej wizji siebie. Jeśli nie doświadczasz tego świadomie, jeśli nie wydaje ci 
się, że do tego dążysz, wówczas ten przekaz nie trafi na podatny grunt. Będzie raczej dla ciebie 
niezrozumiały. Lecz jeśli jesteś świadomy tego, że po to przyszedłeś na ten świat, wtedy może ci 
się wydać, że czytając te słowa rozmawiasz sam ze sobą. Tak właśnie jest. Nie zdziwi cię więc, że 
zalecane jest ćwiczenie ciała. I dieta zgodna z twoimi intencjami. Będziesz wiedział dokładnie, co 
to za dieta; stykając się z różnego rodzaju pokarmami, jeśli posłuchasz swego ciała, natychmiast 
dowiesz się, czy warto je spożyć. Wystarczy, że przesuniesz rękę nad tym jedzeniem. Twoje ciało 
da ci znać, czy to jedzenie jest w harmonii z twoimi najgłębszymi intencjami wobec ciała i duszy. 
Będziesz w stanie wyłapać wibracje. Nie potrzebujesz czytać poradników żywieniowych, 
uczęszczać na kursy, szukać porady na zewnątrz. Trzeba tylko posłuchać swojego własnego ciała 
i iść za jego radą.  

18.Panowanie nad emocjami  

Po zatroszczeniu się o ciało kolejny krok, wiodący do wspólnoty z Bogiem przez spotkanie ze 
Stwórcą wewnątrz, polega na kontrolowaniu uczuć. Wymaga to jedynie zrozumienia natury 
emocji. Emocja to po prostu energia w ruchu. Można tę energię stopniować, to jest, kierować ją 
wzwyż lub obniżać. Kiedy podnosisz ją na wyższy stopień, powstaje uczucie pozytywne. Kiedy 
sprowadzasz ją na niższy poziom, rodzi się uczucie negatywne. Jednym ze sposobów 
podwyższania energii są uskrzydlające ciało i ducha ćwiczenia fizyczne. Dosłownie zwiększasz 
wibrację energii ki, która przeradza się w emocję dodatnią promieniującą przez ciebie. Jeszcze 
inny polega na medytowaniu. Z połączenia ćwiczeń fizycznych i medytacji płynie niezwykła moc. 

background image

Kiedy takie zestawienie wejdzie na stałe do twego porządku dnia, otworzą się przed tobą 
ogromne możliwości rozwoju. Posługiwanie się tym zestawem praktyk unaocznia ci, że można 
panować nad ciałem i uczuciami, i w związku z tym doświadczać tego, co się wybiera. Trudno o 
bardziej poruszające przypomnienie. Emocje to doznania, które są wybierane, a nie doznania, 
na które jesteście narażeni. Mało kto to rozumie. Zewnętrzne okoliczności życia nie muszą 
rzutować na twoje doświadczenie duchowe. Brak bólu nie jest warunkiem koniecznym do 
wolności od cierpienia. Abyś zaznał wewnętrznego spokoju, wcale nie jest potrzebne zniknięcie 
wszelkich przeszkód i wstrząsów. W rzeczy samej, prawdziwi Mistrzowie doświadczają pokoju 
obliczu 
wstrząsów i tarć, a nie dlatego, że udało im się ich uniknąć. Wszelki byt łaknie 
wewnętrznego spokoju, ponieważ stanowi on ich istotę. A zawsze będzie dążył do tego, aby 
doświadczyć swojej prawdziwej istoty. Możesz osiągnąć spokój ducha w obliczu wszelkich 
zewnętrznych okoliczności czy warunków, kiedy rozumiesz, że nie jesteś swoim ciałem i nic 
przed twoimi oczami nie jest realne. Pamiętaj, że żyjesz Dziesięcioma Iluzjami. Iluzje te 
stworzyłeś, wraz z całym mnóstwem pomniejszych, aby móc postanowić i ogłosić, wyrazić i 
doświadczyć, Kim Naprawdę Jesteś. Mówiłem to wielokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze: Życie to 
dar i jest w nim sama doskonałość – to doskonałe narzędzie do stwarzania doskonałej 
sposobności do doskonałego wyrażenia samej doskonałości, w tobie, przez ciebie i jako ciebie. 
Kiedy to rozumiesz, będziesz doceniał, i siebie samego i wszystko wokół. Będziesz cenił to wyżej 
i wartość tego będzie rosła; ty sam wzrośniesz, i twoja rzeczywistość. To prawda, że nie tylko 
można wybierać, a co za tym idzie, kontrolować emocje w obliczu dowolnych okoliczności, ale 
także zanim okoliczności te wystąpią. Znaczy to, że możesz zawczasu zdecydować, jak 
zareagować, jakie uczucie objawić w przewidywanych sytuacjach. Kiedy osiągniesz taki stopień 
duchowej dojrzałości, będziesz nawet potrafił wybierać to samo w odpowiedzi na wszelkie 
nieprzewidziane zrządzenia losu. W ten sposób zdecydujesz z góry, Kim Jesteś w zgodzie z 
zewnętrznymi iluzjami swego życia, raczej niż w sprzeczności z nimi. Wyłożyłem to szczegółowo 
w tej trylogii, która obejmuje Rozmowy z Bogiem, Przyjaźń z Bogiem i obecny przekaz, jak 
również za pośrednictwem wielu innych źródeł, przy wielu innych okazjach. To tylko 
przypomnienie, jak jest. Pamiętając już, jak dbać o swoje ciało i panować nad uczuciami, możesz 
przejść do następnego etapu na drodze do Stwórcy we własnym wnętrzu.  

19.Pielęgnowanie chęci  

Teraz kiedy już przygotowałeś grunt pod spotkanie ze stwórcą w swoim wnętrzu, pod 
wspólnotę z Bogiem, wystarczy tylko chęć. Obcowanie z Bogiem może być doznaniem 
ogarniającym twoje ciało lub umysł – lub jedno i drugie naraz. Możesz płakać z radości, drżeć z 
podniecenia czy kołysać się w ekstazie. Albo zwyczajnie i po cichu pewnego dnia przejmie cię 
łagodna świadomość, że już wiesz.  

Wiesz o Dziesięciu Iluzjach i o Rzeczywistości,  

background image

Wiesz o swej jaźni i o Bogu.  
Pojmujesz Jedność i indywidualizacje Jedności.  
Rozumiesz to wszystko.  
 
Doświadczenie wiedzy może pozostać lub ustąpić. Nie upajaj się jego obecnością. Nie zniechęcaj 
się jego przemijaniem. Dostrzeż, jak jest, następnie wybierz swoje kolejne doświadczenie. 
Nawet Mistrzom zdarzało się z wyboru nie doświadczać swojej doskonałości duchowej – 
czasami dla samej radości odkrywania jej na nowo, czasami dla przebudzenia innych. Dlatego 
mogą im się przytrafiać rzeczy, które z twojego punktu widzenia nie powinny się im przydarzać, 
gdyby „naprawdę" byli Mistrzami. Dlatego nie osądzaj ani też nie potępiaj. Gdyż możesz jeszcze 
dziś napotkać swojego Mistrza – w postaci nędzarki na ulicy czy rabusia w parku, nie tylko jako 
guru na szczycie góry. Rzadko tak zresztą bywa. Mistrz, który przybywa jako Mistrz, raczej nie 
znajduje uznania, częściej jest odtrącany. Lecz Mistrz, który chodzi wśród was, wydając się 
jednym z was, to ten, który najmocniej oddziałuje. Zatem bądź czujny, bo nie znasz godziny 
nadejścia swego Mistrza. Może nawet zjawić się jako ktoś okrzyczany przez was przestępcą, 
łamiący uświęcone prawa i zwyczaje twojego społeczeństwa, i za to ukrzyżowany. Lecz później 
wszyscy będziecie wspominali każde jego słowo. Gdy ty wzniesiesz się na ten poziom, choćby na 
jakiś czas, również możesz zostać osądzony, potępiony i ukrzyżowany ze strachu. Twoich 
prześladowców może dręczyć to, że wiesz coś, czego oni nie wiedzą, lub gniewać to, że 
podważasz coś, co jak im się wydaje, wiedzą na pewno. Strach sprawia, że ogląd przeradza się w 
osąd, a osąd w gniew. Jest tak, jak mówiłem. Gniew to strach, objawiony. Ich gniew będzie 
wynikał z ich nieznajomości prawdziwych siebie, i prawdziwego ciebie. Dlatego Mistrz w tobie 
wybaczy im, rozumiejąc, że nie wiedzą, co czynią. To klucz do wyrażania i doświadczania 
Boskości w sobie: przebaczenie. Nie zobaczysz tego, co jest w tobie Boskie, dopóki nie 
wybaczysz sobie tego, co Boskim nie jest. I nie zdołasz dojrzeć Boskości w innych, dopóki nie 
wybaczysz im tego, co Boskim nie jest. Przebaczenie poszerza świadomość. Kiedy wybaczasz 
sobie to, czym nie jesteś ty ani inni, w tej samej chwili doświadczasz, Kim Naprawdę Jesteś ty i 
inni. Zrozumiesz przy tym, że nawet przebaczenie nie jest konieczne. Kto ma wybaczać komu? I 
co? Wszyscy stanowimy Jedno. Płynie stąd wielki spokój i wielka pociecha. Obdarzam cię Moim 
pokojem. Pokój z tobą. Przebaczenie jest inną nazwą pokoju w języku duszy. Rozumiesz to 
głęboko, gdy budzisz się ze snu, ze swej urojonej rzeczywistości. Przebudzenie może nastąpić 
lada chwila, może to sprawić każdy. Dlatego ceń czas oraz ludzi, albowiem bliska może być 
chwila twego wybawienia. Wybawienia z Iluzji, kiedy przestają mieć nad tobą władzę. Takich 
chwil może być więcej w twoim życiu. W gruncie rzeczy twoje życie z założenia ma przynosić ci 
takie chwile. To chwile łaski, przebłyski mądrości, miłości i zrozumienia w tobie i przez ciebie. 
Mogą one odmienić na zawsze twoje życie, i często także życie innych. Taka chwila łaski 
przywiodła ciebie do tej książki. Dzięki niej jesteś w stanie odebrać i głęboko zrozumieć obecny 
przekaz. Jest to swoiste spotkanie ze Stwórcą. Sprawiła to twoja ochota, twoja otwartość, twoje 
przebaczenie i twoja miłość. Umiłowanie własnej jaźni, umiłowanie innych i umiłowanie Życia. I 

background image

owszem, umiłowanie Boga. To miłość do Boga przynosi tobie Boga. To miłość do własnej jaźni 
przynosi świadomość tej cząstki jaźni, która jest Bogiem – i stąd wie, że Bóg nie przychodzi do 
ciebie, lecz przez ciebie. Bóg jest z tobą. Stwórca i stworzenie nie są oddzieleni. Kochanek nie 
jest oddzielony od ukochanej. Nie taka jest natura miłości i nie taka jest natura Boga. Nie taka 
jest też twoja natura. Od niczego i od nikogo nie jesteś odgrodzony, a już najmniej od Boga. 
Wiedziałeś o tym od początku. Rozumiałeś to zawsze. Teraz wreszcie pozwalasz sobie tego 
doświadczyć; doznać prawdziwej chwili łaski; dostąpić wspólnoty z Bogiem. Jakie to uczucie 
obcować z Bogiem? Nawet jeśli na razie tylko ocierasz się o to doświadczenie, znasz już 
odpowiedź. Jeśli ustanowiłeś tę więź na krótko podczas medytacji, znasz już odpowiedź. Jeśli 
doznałeś niesamowitego uniesienia przy radosnym wysiłku fizycznym, znasz już odpowiedź. W 
stanie wspólnoty z Bogiem, zatracisz na pewien czas poczucie indywidualnej tożsamości. Lecz 
nie będzie temu towarzyszyło poczucie jakiejkolwiek straty, albowiem wiadoma ci się stanie 
twoja prawdziwa tożsamość. Uświadomisz ją sobie. Całkiem dosłownie, urzeczywistnisz ją. 
Ogarnie cię nieopisana błogość, czarowna ekstaza. Poczujesz się zespolony z miłością, 
zjednoczony ze wszystkim. Nie zadowolisz się już żadną namiastką. Ci, którzy mają za sobą takie 
doznanie, inaczej patrzą na świat i na życie. Zakochują się w każdym od pierwszego wejrzenia. 
Doświadczają Jedności z wszystkimi innymi w zaskakujących momentach Świętego Obcowania. 
Wyższa świadomość i głęboka więź z naturą mogą wywołać w nich łzy radości przy najlżejszym 
pobudzeniu. Nowa jasność, z jaką wszystko wokół postrzegają, dokonuje w nich przeobrażenia. 
Zaczynają wolniej się poruszać, ciszej mówić, delikatniej postępować. Takie oraz inne zmiany 
mogą utrzymywać się kilka godzin lub kilka dni, kilka miesięcy lub kilka lat – albo przez resztę 
życia. Długość trwania tego doświadczenia jest kwestią indywidualnego uznania. Zaniknie samo 
z siebie, jeśli nie będzie odnawiane. Tak jak jasność światła mętnieje, im bardziej od niego się 
oddalacie, tak i błogostan Jedności przemija, im więcej czasu dzieli was od niego. Aby cieszyć się 
światłem, trzeba trzymać się blisko niego. Aby cieszyć się błogością, trzeba postępować tak 
samo. Dlatego wskazane jest, abyście żyjąc w obrębie obecnej Iluzji, stosowali, cokolwiek się 
sprawdza w waszym przypadku – medytację, ćwiczenia, modlitwę, czytanie, pisanie, słuchanie 
muzyki – i co dzień rozniecali swoją świadomość. Wstąpicie wtedy na wyżyny Najwyższego. W 
tym stanie uniesienia nabierzecie wysokiego mniemania o sobie, o innych i o całości Życia. 
Wniesiecie wkład w Życie, inny niż do tej pory.  

20. Przesłanie od Stwórcy  

Kiedy raz spotkasz się ze Stwórcą we własnym wnętrzu, zapamiętasz Jego przesłanie, jest to 
bowiem przekaz płynący z głębi twojego serca. Nie różni się od przesłania, jakie śpiewa twoje 
serce, gdy zaglądasz drugiemu w oczy z miłością. Nie różni się od przesłania, jakie wykrzykuje 
twoje serce, kiedy dostrzegasz cierpienie. Jest to nowina, którą przynosisz światu, i którą 
zostawiasz światu, kiedy stajesz się prawdziwym sobą. Jest to przesłanie, z którym was teraz 

background image

zostawiam, abyście je znów pamiętali i dzielili się nim z wszystkimi, z którymi się stykacie w 
życiu.  

Bądź życzliwy dla bliźnich, i dobry.  
Bądź życzliwy dla siebie też, i dobry.  
Wiedz, że jedno z drugim się nie wyklucza.  
Bądź hojny dla bliźnich, i dziel się.  
Bądź hojny dla siebie też.  
 
Zrozum, że tylko wtedy gdy dzielisz się z sobą, możesz podzielić się z drugim. Albowiem nie 
możesz dać innym tego, czego sam nie masz. Bądź łagodny dla innych, i szczery. Sobie wiernym 
bądź, a stanie się, jak po nocy dzień, iż drugiemu się nie sprzeniewierzysz. Pamiętaj zawsze, że 
zdradzenie samego siebie po to, aby nie zdradzić drugiego, to mimo wszystko zdrada. To zdrada 
najwyższego rzędu. Pamiętaj zawsze, że miłość to wolność. Nie trzeba innego słowa do oddania 
jej istoty. Nie trzeba innego ujęcia do jej zrozumienia. Nie trzeba innego działania do jej 
wyrażenia. To koniec twoich poszukiwań prawdziwej formuły miłości. Teraz pozostaje tylko 
pytanie, czy przekażesz ten dar miłości sobie i bliźniemu, jak Ja przekazałem tobie? Wszelkie 
ustroje, umowy, decyzje i wybory, które wyrażają wolność, wyrażają Boga. Bóg to wolność, a 
wolność to miłość, objawiona. Pamiętaj zawsze, że żyjesz wśród iluzji, nic, co masz przed 
oczami, nie jest rzeczywiste. Lecz możesz użyć iluzji do obdarzenia siebie doświadczeniem 
Ostatecznej Rzeczywistości. W istocie, po to tutaj się znalazłeś. Żyjesz we śnie, który jest twoim 
własnym wytworem. Niech to będzie sen twego życia, ponieważ dokładnie tym jest. Wyśnij 
świat, w którym nikt nigdy nie neguje Boga i Bogini w tobie, i w którym ty nigdy więcej nie 
negujesz Boga i Bogini w innych. Niech twoim pozdrowieniem, na zawsze, będzie Namaste. 
Wyśnij świat, w którym miłość jest odpowiedzią na każde pytanie, reakcją na każdą sytuację, 
doświadczeniem nieprzerwanym. Wyśnij świat, w którym Życie i wszystko, co je podtrzymuje, 
stanowi najwyższą wartość, cieszy się najwyższym poważaniem i znajduje swój najwyższy wyraz. 
Wyśnij świat, w którym wolność jest najwyższym przejawem Życia, w którym deklaracjom 
miłości nie towarzyszy dążenie do ograniczenia swobody ukochanej osoby, w którym wolno jest 
wszystkim głosić chwałę swego istnienia w całej okazałości. Wyśnij świat, w którym każdy 
otrzymuje równe szanse, dla każdego dostępne są równe zasoby, każdemu przysługuje równa 
godność, tak aby wszyscy na równi mogli doświadczać niezrównanego cudu Życia. Wyśnij świat, 
w którym nikt nie jest osądzany przez drugiego, w którym miłość nie jest obwarowana 
warunkami, w którym strach przestał być narzędziem wymuszania szacunku. Wyśnij świat, w 
którym różnice nie prowadzą do podziałów, indywidualność nie prowadzi do odosobnienia, a 
wielkość Całości znajduje odbicie w wielkości swoich części. Wyśnij świat, w którym wszystkiego 
jest dosyć, a każdy akt ofiarowania na nowo to uświadamia, każdy czyn to umacnia. Wyśnij 
świat, w którym nie lekceważy się cierpienia, nie okazuje nietolerancji, nie zaznaje się 
nienawiści. Wyśnij świat, w którym zniesiono ego, obalono Wyższość i usunięto Niewiedzę z 

background image

doświadczenia, sprowadziwszy ją do poziomu iluzji, jaką jest. Wyśnij świat, w którym błędy nie 
narażają na wstyd, żal nie przeradza się w wyrzut, osąd nie prowadzi do Potępienia. Wyśnij te 
rzeczy, i inne, jeśli je wybierasz. Mocą swoich snów zakończ koszmar swojej rzeczywistości. 
Możesz wybrać to. Albo Iluzję. Zwracałem się do was słowami poetów, przywódców i filozofów: 
Są tacy, którzy widzą, jaki jest świat, i mówią, „Dlaczego?" I są tacy, którzy widzą, jaki mógłby 
być świat, i mówią, „Dlaczego nie?" Co ty powiesz?  

21.Korzystanie z chwil łaski  

Nadszedł czas rozstrzygnięcia. Nadszedł czas dokonania wyboru. Znalazłeś się na rozdrożu – jak 
twoja rasa. W nadchodzących dniach i tygodniach, miesiącach i latach, zdecydujesz, jak 
wyglądać ma życie na twojej planecie – albo czy w ogóle ma być życie na twojej planecie. 
Możesz dalej tkwić w Iluzji, jaką stworzyłeś, przeświadczony o jej realności. Albo odsunąć się od 
Iluzji, przejrzeć ją, rozpoznać jako Iluzję i użyć Iluzji do doświadczenia nieba na ziemi oraz 
Ostatecznej Rzeczywistości, Kim W Istocie Jesteś. Oto Moje przesłanie dla świata: Możecie 
zbudować nową cywilizację. Możecie odnowić świat. Wybór należy do was. Chwila jest bliska. 
Chwila łaski. Wykorzystaj ją. Nie przegap szansy. Zacznij, po przebudzeniu, od dostrzeżenia w 
sobie tego, Kim Jesteś W Istocie, od pochwały tego, kim byłeś i kim się stałeś. I od tej chwili, 
chwili łaski, postanów być czymś więcej niż do tej pory, niż ci się kiedykolwiek marzyło; sięgać, 
gdzie rozum nie sięga, łamać, czego rozum nie złamie; mierzyć siły na zamiary, nie zamiary 
podług sił. 
Zobacz w sobie światło, które naprawdę rozjaśni świat. Ogłoś siebie nim. Objaw to 
swojemu sercu, a następnie przez swoje serce każdemu. Niech twoje czyny mówią za ciebie. 
Napełnij swój świat miłością. Wiedz, że jesteś wypatrywanym przez wszystkim wybawcą, który 
ma ocalić ludzi od myśli zadających kłam cudownej prawdzie ich istoty i chwale ich wiecznej 
wspólnoty z Bogiem. Wiedz, że przybyłeś na ten świat, aby go uzdrowić. Nie ma innego 
powodu, dla którego tu jesteś. Dążysz do mistrzostwa duchowego i czas wreszcie pójść naprzód. 
Takie jest Moje przesłanie, ale to nie wszystko. Żyj w świecie, nie ignoruj go. Duchowość nie 
musi być równoznaczna z chowaniem się w niedostępnej jaskini. Bądź w świecie, ale nie z tego 
świata. Nie odrzucaj Iluzji, ale też nie daj się omamić. Nie uciekaj przed światem. W ten sposób 
nie tworzy się nowego świata, i w ten sposób nie doświadcza się najwspanialszego wydania 
samego siebie. Pamiętaj, że świat z zamierzenia służy ci jako pole odniesienia, w obrębie 
którego możesz doświadczyć, Kim Naprawdę Jesteś. Czas to uczynić. Świat, jaki powołaliście do 
istnienia, może wkrótce zostać przez was unicestwiony, jeśli dłużej będziecie przymykać oczy na 
to, co się dzieje, pozwalać, aby sprawy toczyły się swoim biegiem, jeśli pochłonięci swoimi 
codziennymi doświadczeniami, zatracicie szerszą perspektywę wspólnego dobra. Rozejrzyjcie 
się wokół siebie. Poczujcie w sobie pasję. Niech ona podpowie wam, jaki wycinek świata wokół 
siebie pragniecie stworzyć na nowo. Następnie wykorzystajcie narzędzia, jakie wam dano do 
tworzenia. Użyjcie narzędzi swojego społeczeństwa: religii, edukacji, polityki, ekonomii i 
duchowości. Z ich pomocą możecie wyrazić, Kim Jesteście. Nie sądźcie, że duchowość nie idzie 

background image

w parze z polityką. Polityka to duchowość, okazana. Nie myślcie, że ekonomia nie ma nic 
wspólnego z duchowością. Wasza gospodarka odsłania waszą duchowość. Nie zakładajcie, że 
edukacja i duchowość mogą, czy powinny, być rozdzielone. Albowiem w nauczanie wkładasz 
siebie – a jeśli to nie jest duchowość, to co nią jest? Nie wyobrażajcie sobie, że religia i 
duchowość to nie to samo. Duchowość buduje most pomiędzy ciałem, umysłem i duszą. 
Prawdziwa religia buduje most, nie mur. Bądźcie więc budowniczymi mostów, niech pokonają 
przepaście, jakie wyrosły między religiami, kulturami, rasami i narodami. Złączcie to, co 
rozerwano. Czcijcie swój dom we Wszechświecie, miejcie go w dobrej pieczy. Chrońcie swoje 
środowisko naturalne. Pomnażajcie swoje zasoby i rozdawajcie. Chwalcie Boga oddając chwałę 
jeden drugiemu. Dojrzyjcie Boga w każdym i pomóżcie każdemu dojrzeć Boga w sobie. 
Zakończcie podziały i spory, zmagania i walki, wojny i zabijanie na zawsze. Połóżcie temu kres. 
Wszystkie cywilizowane społeczności dochodzą do tego prędzej czy później. Oto Moje 
przesłanie dla świata, ale to nie wszystko. Jeśli naprawdę pragniecie doświadczyć świata swoich 
najszczytniejszych marzeń, musicie kochać bezwarunkowo, dzielić się hojnie, porozumiewać 
otwarcie i działać wspólnie. Nie ma mowy o ukrytych intencjach, ograniczeniach miłości, 
odmawianiu czegokolwiek. Musicie zdecydować, że rzeczywiście stanowicie Jedno, i to, co 
dobre dla drugiego, jest dobre dla was, a to, co złe dla drugiego, jest złe dla was; cokolwiek 
robicie dla drugiego, robicie dla siebie, czegokolwiek szczędzicie drugiemu, szczędzicie sobie. 
Czy takie postępowanie jest w zasięgu waszych możliwości? Czy ludzka rasa jest w stanie tak 
zabłysnąć? Tak. Tak, tak i po tysiąckroć tak! I nie martwcie się, że zabraknie „tego, czym nie 
jesteście" do stworzenia pola odniesienia, w ramach którego możecie doświadczyć swojej 
prawdziwej istoty. Cały wszechświat stanowi dla was takie pole! I cała pamięć również. Starsi i 
mądrzejsi spośród was często nawołują do stawiania pomników, obchodzenia wyznaczonych 
dni i odprawiania uroczystości dla upamiętnienia przeszłości –waszych wojen, aktów 
ludobójstwa, hańby. Po co to upamiętniać?, możecie zapytać. Po co wciąż odgrzebywać 
przeszłość? „Aby nie zapomnieć", odpowiedzą starsi. Ich rada jest mądrzejsza, niż wam się 
wydaje, gdyż dzięki stworzeniu przez was pola odniesienia w pamięci przestaje być konieczne 
stwarzanie go w teraźniejszości. Możecie ogłosić „Nigdy więcej" i nie będą to puste słowa. 
Wasze chwile sromotnych upadków staną się wtedy przesłanką do niebotycznych wzlotów. Czy 
waszą rasę stać na to, aby to ogłosić? Czy ludzkość potrafi zachować w pamięci swój własny 
wizerunek, jaką była, kiedy myślą, mową i uczynkiem dawała świadectwo obrazowi i 
podobieństwu Bożemu? Czy ludzka rasa jest w stanie tak zabłysnąć? Tak. Tak, tak i po tysiąckroć 
tak! Tacy mieliście być, tak miało wyglądać życie, lecz wy zagubiliście się w Iluzjach. Nie jest 
jeszcze za późno. Nie, wcale nie jest późno. Wasz cud, wasza chwała sprawia, że możecie to 
osiągnąć, możecie tacy być. Możecie być miłością. Wiedzcie, że w tym wszystkim nie odstępuję 
was ani na chwilę. To już koniec obecnego przekazu, ale w żadnej mierze kres naszej 
współpracy, naszej wspólnoty. Zawsze będziecie prowadzić rozmowę z Bogiem, cieszyć się 
przyjaźnią z Bogiem, obcować z Bogiem. Będę z wami zawsze, po wsze czasy. Nie może być 

background image

inaczej, ponieważ jestem wami a wy Mną. Taka jest prawda, reszta to złudzenie. Krocz więc 
śmiało naprzód, Mój przyjacielu, krocz naprzód. Świat czeka na twoje przesłanie jak na 
zbawienie. To przesłanie to twoje życie, to, jak je wiedziesz. Jesteś prorokiem, którego godzina 
właśnie wybiła. To, co objawiasz dziś jako swoją prawdę, jest niezawodną przepowiednią twojej 
prawdy jutrzejszej. Prawdziwy z ciebie wieszcz. Twój świat się zmieni, ponieważ ty postanawiasz 
go przeobrazić. Twoja praca przynosi więcej uzdrowienia, niż ci to wiadome, a swoim zasięgiem 
wybiegasz dalej w przyszłość niż dzień jutrzejszy. Wszystko to jest prawdą, ponieważ pozwalasz, 
aby nasza cudowna wspólnota została wyrażona jako ty, w tobie i przez ciebie. Wybieraj to 
często i nieś pokój światu. Stań się instrumentem Mojego pokoju.  

Tam, gdzie nienawiść, siej miłość;  
Gdzie krzywda, przebaczenie;  
Gdzie wątpliwość, wiarę;  
Gdzie rozpacz, nadzieję;  
Gdzie mrok, jasność;  
Gdzie smutek, radość.  
Nie zabiegaj o pociechę, lecz nieś pociechę – i o zrozumienie, lecz nieś zrozumienie – i o 
miłość, lecz nieś miłość.  
 
Gdyż miłość to, Kim Naprawdę Jesteś, i zawsze byłeś, i zawsze będziesz. Szukałeś prawdy, w 
oparciu o którą mógłbyś wieść swoje życie, i przekazuję ci ją tu, raz jeszcze. Bądź miłością, Mój 
Miły. Bądź miłością, a zakończy się twoje dążenie do mistrzostwa, a rozpocznie dążenie do 
doprowadzenia do mistrzostwa duchowego innych. Miłość jest Wszystkim Co Jest, tobą, Mną i 
tym, co nam wspólnie przeznaczone. Niech tak będzie.  

Uwagi końcowe 

Ten niezwykły przekaz, który jak wierzę, powstał z Boskiej inspiracji, porusza wiele zagadnień 
dotyczących Boga oraz życia. W zestawieniu z poprzednimi książkami „z Bogiem" daje obraz 
zadziwiająco jasnej i niesamowicie spójnej kosmologii. Dla mnie najważniejszym „objawieniem" 
jest to, że wcale nie potrzebuję tych pięciu książek – ani żadnych innych, jeśli o to chodzi. Cała 
kosmologia to Iluzja, a Pierwszą Iluzją jest Iluzja Potrzeby. Ta świadomość rzutuje na to, jak 
postrzegam siebie, Kim Naprawdę Jestem, wyraża to w czytelny i zwięzły sposób. Jestem: Tym 
Co Jest Bez Potrzeb. 
Lub, prościej, Tym Co Jest Lub, jeszcze prościej, Tym. Tak wygląda 
ostateczne ujęcie Bytu. Ja Jestem Tym. Co ciekawe, takim zwrotem posługiwali się wszyscy 
prawdziwi Mistrzowie. Nigdy tego nie rozumiałem. Teraz rozumiem. Kiedy sprawy się 
gmatwają, kiedy panuje zamęt, trzeba tylko spojrzeć prosto w oczy sytuacji i oświadczyć: „Ja 
Jestem Tym". Ustępuje zamęt. Złość i uraza giną. Znikają zgrzyty i zaburzenia. Zostają tylko 
miłość i ty, a to jedno i to samo. Rozwiązania nasuwają się same w takim stanie pełnej 
świadomości. W gruncie rzeczy, najwspanialszym rozwiązaniem jest świadomość, że problemu 

background image

tak naprawdę nie ma. Nic nie stanowi problemu w oczach Boga. Patrzycie oczami Boga. Po 
prostu o tym nie wiecie. Dopóki się nie dowiecie. Kiedy się dowiecie, zaśpiewacie: Byłem ślepy, 
ale teraz widzę. 
Zadziwiająca łaska, jak mówi tytuł tej pieśni. Taka chwila łaski – chwila wglądu 
w Boskość – może ci się przytrafić o każdej porze. Wierzę, że takie chwile składają się na proces. 
Ja nazywam ten proces przypomnieniem. (Inni nazwali go ewolucją.) Wszyscy w nim 
uczestniczymy. Jak on przebiega? Najpierw zdajemy sobie sprawę z Boskości wokół siebie. 
Potem zdajemy sobie sprawę z Boskości w sobie. Wreszcie, zdajemy sobie sprawę, że wszystko 
jest Boskością, nie ma nic innego. Następuje przebudzenie. Kiedy sami się przebudziliśmy, 
pragniemy budzić innych. To naturalna kolej rzeczy. Pozwala nam funkcjonować, doświadczać, 
Kim Naprawdę Jesteśmy. Będziemy szukali w świecie sposobności ku temu. Niektórzy z nas 
będą je stwarzali. Jeśli połączymy się w tym dziele, wierzę, że nasze twory będą miały 
potężniejszą moc. To właśnie kryje się w stwierdzeniu: Kiedy dwoje lub więcej zbierze się w Imię 
Moje... 
Przychodzą mi na myśl słowa cudownego hymnu: Przyszliśmy tu, by wspólnie prosić o 
Boże błogosławieństwo... 
Jednym ze sposobów – a jest ich mnóstwo –jest przyłączenie się do 
rzeszy tych, na których głęboko wpłynęło przesłanie zawarte we Wspólnocie z Bogiem, Przyjaźni 
z Bogiem, Rozmowach z Bogiem, 
i którzy pragną, aby stało się to doświadczeniem każdego. To 
przesłanie odmieniło życie milionów ludzi. Jego moc może odmienić świat. My mamy w sobie 
moc zdolną odmienić świat. Do dziś Rozmowy z Bogiem zostały przełożone na dwadzieścia 
siedem języków. Również książki do nich nawiązujące trafiły do domów na całym świecie. W 
wyniku tego wezbrała ogromna fala energii. Jak mogę przełożyć tę wyzwalającą duchową 
mądrość na codzienne życie? Jak mogę podzielić się nią z innymi?, 
padają zewsząd pytania. 
Kiedy w 1995 roku ukazała się pierwsza księga Rozmów z Bogiem, moja żona, Nancy, i ja 
otwieraliśmy listy i odpisywaliśmy przy kuchennym stole. Teraz listy napływają w ilości ponad 
trzystu na tydzień – a bywa, że i sześćset! Dodajmy do tego podobną liczbę rozmów 
telefonicznych i e–mailów i łatwo zrozumieć, że dawno minęły czasy, kiedy sami mogliśmy się z 
tym uporać. Ten nawał docierającej do nas energii obejmuje wszystko, od rozmów 
telefonicznych w sprawie wyjaśnienia trudniej przyswajalnych porcji materiału i usilnych pytań 
o możliwości zastosowania go w codziennym życiu przez prośby o dalsze książki szkoleniowe, 
taśmy czy programy, po ekscytujące propozycje przedsięwzięć od osób ze wszystkich stron 
świata, które mają pomysły na propagowanie przesłania RzB. Nancy i ja założyliśmy dwie 
organizacje – fundację non–profit ReCreation oraz organizację dochodową Greatest Yisions – 
aby sprostać nowym wymogom. Fundacja, jako nienastawiona na zysk, pozwala nam na 
podejmowanie niezwykłych działań, na szerzenie i stosowanie przesłania książek z Bogiem na 
przeróżne sposoby. Z kolei firma przynosząca dochód zapewnia nam maksymalną elastyczność 
w gromadzeniu funduszy na te cele. Zysk po odprowadzeniu podatku przeznaczany jest w 
formie darowizny fundacji ReCreation oraz innym organizacjom non–profit, których 
posłannictwo świetnie przystaje do RzB. Działalność obu tych firm rozrosła się do tego stopnia, 
że obecnie otrzymujemy pomoc z zewsząd od osób, które przyłączają się do nas, ponieważ 

background image

utożsamiają się z tym przedsięwzięciem. Naszą misją jest „zwracanie ludzi im samym". To 
znaczy, przywrócenie ich do najwyższego wyrazu i najwspanialszego doświadczenia i 
największej świadomości tego, co oznacza być w pełni człowiekiem. Jest to udziałem niewielu. 
Ludzie nadal często żyją w cichej desperacji. Możemy położyć kres rozpaczy. Nigdy nie 
brakowało nam pomysłów na to, jak to zrobić. Nie starczało nam po prostu woli. Lecz wola w 
nas coraz bardziej krzepnie. Widzimy to, co trzeba widzieć, mówimy to, co trzeba mówić, 
zbieramy w sobie to, co trzeba zebrać – mądrość, odwagę, determinację – aby pomóc ludziom 
żyć tak, jak przeznaczone im było żyć, położyć kres naszemu zbiorowemu koszmarowi, 
urzeczywistnić nasze najszczytniejsze marzenie. Przyglądamy się naszemu światu i 
postanawiamy stworzyć siebie na nowo w kolejnym najwspanialszym wydaniu najwyższej wizji 
siebie. Możesz „zachować styczność" z tą energią lub zaangażować się w naszą pracę na wiele 
sposobów. Jednym z nich jest biuletyn Conversations. Można go uzyskać wykupując subskrypcję 
w wysokości 35 dolarów za 12 numerów (45 dolarów, jeśli nie mieszkasz w USA) na adres 
Fundacji ReCreation z dopiskiem „Newsletter". Biuletyn zawiera informacje o planowanych 
seminariach, wykładach, warsztatach wyjazdowych, jak również praktyczne i rzeczowe porady 
na temat, jak już teraz urzeczywistniać najwyższą wizję siebie w swoim życiu, czy wreszcie, moje 
odpowiedzi na pytania od czytelników z całego świata. Prowadzimy warsztaty tygodniowe 
„Empowerment Weeek" dla osób, które pragną odegrać aktywną rolę w propagowaniu 
przesłania RzB w swoim środowisku, jako kierownicy grup studyjnych, instruktorzy czy 
prezenterzy. Z kolei nasze intensywne pięciodniowe warsztaty wyjazdowe „Recreating Yourself" 
stwarzają niezwykle dogodne warunki do zastosowania mądrości RzB w sposób skuteczny na co 
dzień – i stwarzania siebie na nowo. Zainicjowaliśmy również wiele przedsięwzięć o różnym 
profilu, jak „The Heartlight School Program", wprowadzający w życie nową śmiałą wizję szkoły 
opartej na nowatorskim i ekscytującym programie nauczania, „The Wisdom Circle", czyli 
swoiste „grupy samopomocy", „Home, Sweet Home", program pomocy dla bezdomnych, czy 
CWG in Action, stowarzyszenie wspierane ze składek członków–sympatyków, które ma na celu 
wprowadzanie w czyn przesłania RzB na szeroką skalę.  

Jeśli pragniesz dowiedzieć się czegoś więcej o różnych formach naszej działalności, skontaktuj 
się z nami pod adresem:  

The ReCreation Foundation  

PMB 1150  
1257SiskiyouBlvd.  
Ashland, Oregon 97520  
W Internecie: 

www.conversationswithgod.org

  

Telefon: 541–482–8806  
E–mail: 

recreating@cwg.cc

  

 

background image

Niech Bóg błogosławi wam wszystkim. Dziękuję wam za czas, który mi poświęciliście, za to, że 
towarzyszyliście mi przez proces powstawania całego tego cyklu książek z Bogiem. To było 
nadzwyczajne doświadczenie, a jeśli wpłynęło na twoje życie w stopniu choćby znikomo 
mniejszym niż na moje, wiem, że cudownie nas obu odmieniło.  

A zatem, przemienimy nasz świat?  

Neale Donald Walsch  


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Walsch Neale Donald Wspólnota z Bogiem
Walsch Neale Donald Wspólnota z Bogiem
Walsch Neale Donald Rozmowy z Bogiem I(1)
Walsch Neale Donald Rozmowy Z Bogiem I
Walsch Neale Donald Rozmowy Z Bogiem II
Walsch Neale Donald Rozmowy z Bogiem II
Walsch Neale Donald Rozmowy z Bogiem księga 2
Walsch Neale Donald Gespraeche mit Gott Band1 3
Walsch Neale Donald O obfitości i godziwym zarobkowaniu
Walsch Neale Donald W Domu Boga
Walsch Neale Donald Conversaciones con dios(1)
Neale D Walsch Wspólnota z Bogiem
2000 Neale Doland Walsch (NDW) Wspólnota z Bogiem (Communion With God)

więcej podobnych podstron