Poemat
Informacjaodautorska
Dziekitemu,izpierwszewydanieutworu"Moskwa-Pietuszki"wyszlowjednym
egzemplarzu,rozeszlosienaderszybko.Odtegoczasuwysluchalemlicznychwyrazow
niezadowoleniazpowodurozdzialu"SierpiMlot–Karaczarowo".Bylyonecalkowicie
niesluszne.Wewstepiedopierwszegowydaniauprzedzalemwszystkiedziewczeta,ze
rozdzial"SierpiMlot–Karaczarowo"nalezyopuscic,poniewazwsladzazdaniem"I
natych-miastwypilem"nastepujepoltorejstronybardzowyradfinowanychprzeklenstw–
Izezwyjatkiemzdania"Inatychmiastwypilem"wcalymrozdzialeniemaanijednego
centzuralnegoslowa.Mojeuczciweostrzezeniewywarlojedynietakiskutek,zewszyscy
czytelnicy,azwlaszczadziewczeta,natychmiastchwytalizarozdzial"SierpiMlot–
Kaczarowo",niezapoznajacsiezrozdzialamipoprzednimiInawetnieprzeczytawszy
zdania"Inatychmiastwypilem".Ztejprzyczynyuznalemzanieodzowneusunieciew
drugimwydaniurozdzialu"SierpiMlot–Kaczarowo"wszystkichznajdujacychsietam
swinstw.Takbedzielepiej,bopopierwszerzeczbedzieczytanapokolei,apodrugienikt
sienieobrazi.
W.Jer.
Poemat
Moskwa.RestauracjanaDworcuKurskim
Nie!Tylkoniemiedzypiwemialb-de-deserem.Gdziejakgdzie,aletamjuz
zadnejpauzyniebylo.Aprzedkolendrowka–bardzobycmoze.Najpewniej
bylotak:orzechykupilemprzedkolendrowka,acukierkijuzpozniej.Albo
odwrotnie:wypiwszykolendrowki...
-Alkoholubrak–powiedzialwykidajloizmierzylmniewzrokiem,jakbybyl
ptasimzewlokiemalbozwiednialymchwastem.
-Napojowalkoholowychbrak!
Skurczylemsiezrozpaczy,alewymamrotalem,zeprzyszedlemwcaleniepoto.
Przeciezmoglemprzyjsczwielupowodow.Powiedzmy:pospiesznydoPermuz
jakispowodowniechcejechacdoPermu.Wiecwzialemiprzyszedlem:zeby
zjescboeufStroganowiposluchacKozlowskiegoalboariizCyrulika
sewilskiego.
Alewalizeczkewzialemzesobaiwoczekiwaniunazamowienieprzycisnalem
mocnodoserca.Jakwczoraj.
Niemaalkoholu!Matkonajswietsza!Przeciez,jesliwierzycaniolom,kseresu
nigdytuniebrak.Aterazjesttylkomuzyka,itojeszczezjakimspieskim
wyciem.Jasne,toIwanKozlowski,odrazupoznalem,paskudniejszegoglosunie
manaswiecie.Wszyscyspiewacysapaskudni,alekazdynaswojsposob.
Dlategoichlatwoodrozniam...Kozlowski,wiadomo..."Ach,typucharze
przodkowmych...Niechujrzeciewsrodgwieznychlsnien..."Kozlowski,jasne
..."Czemusswoju-rokrzu-u-cilzly...O,nieodtracajmnieee..."
-Bedzieciecoszamawiac,obywatelu?
-Acomacietylkomuzyke?
-Zjakiejracjitylkomuzyke?JestboeufStroganow,ciasta,wymie...
Znowumisiezrobiloniedobrze.
-Akseres?
-Kseresuniema.
-Ciekawe.Wymiejest,akseresuniema!
-Barrrdzociekawe,fakt.Kseresuniema,awymiejest.
Izostawionomniewspokoju.Aja,zebypowstrzymacmdloscizaczalemsie
wpatrywacwzyrandol.
Fajnyzyrandol.Tylkozaciezki.Jeslisieurwieispadniekomusnaleb,tomoze
bycbardzobolesne…Chocwlasciwienawetniebardzo.Powiedzmy,onsie
urywaileci,aczlowieksiedzii,nicniewidzac,pijesobie,powiedzmy,kseres.A
jakjuzdoleci,tojestpoczlowieku.Jakaztociezkamysl:siedziszsobie,atuz
gorybec!–zyrandol.Bardzociezkamysl…
Chociazwlasciwiedlaczegociezka…?Jesliczlowiekjuzpijekseres,siedzina
kacuijeszczesobieniestrzelilklina,akseresumuniedaja,iwtedywalimusie
nalebzyrandol–torobisieciezko,fakt…myslpoprostuprzygniata.Nie
kazdyjawytrzyma.Zwlaszczanakacu.
Agdybycizaproponowanocostakiego:przeniesiemycizarazosiemsetgramow
kseresu,alezatoodczepimyznadglowyzyrandoli...Zgodzilbyssie?
-Noco,namyslilisciesie?Bedzieciecoszamawiac?
-Osiemsetgramowkseresupoprosze.
-Oho,dobryjestes,odrazuwidac.Powiedzialemciprzeciezporosyjsku:
kseresuunasniema!
-Noto…topoczekam,azbedzie…
-Czekajtatkalatka.Bedzieszmialkseres,zobaczysz!
Iznowzostawionomniewspokoju.Popatrzylemwsladzaodchodzacakobietaz
obrzydzeniem.Zwlaszczanajejbialeponczochypozbawioneszwu.Szewby
mniepewnieuspokoil.DuszyIsumieniubylobyjakoslzej…
Dlaczegooniwszyscysatacyniegrzeczni?Dlaczego?Itoszczegolniewtedy,w
tychmonemtach,kiedyniegrzecznymbycniewolno,coczlowiekjestprzepity,
nerwymanawierzchuIcalyjestmalodusznyIpokorny.Dlaczego?O,jakbyto
bylodobrze,gdybycalyswiatIkazdynatymswieciebyltakcichyIpokornyjak
ja!Itaksamoniczegoniepewny–anisiebie,anipowagiswegoziemskiego
istnienia!Zadnychentuzjazmow,zadnychwyczynow,zadnychporywow!
Powszechnamalodusznosc!Zgodzilbymsiezycnatejziemiprzezcala
wiecznosc,gdybymitylkopokazanokacik,wktorymwielkieczynyniesana
miejscu.Powszechnamalodusznosctoratunekdlawszystkichnieszczesc,
uniwersalnelekarstwo,fundamentdoskonalosci!Cosiezastyczynatur
aktywnych…
-Ktotuzamawiakkseres?
Nademnastalydwiekobietyimezczyzna:calatrojkawbieli.Spojrzalemna
nichipoznalempoichoczach,ilebylowmoimspojrzeniuwielkiegobezecenstwa
izametu,botenbezecnyzametodbilsietakzewichwzroku…Wieccalysie
skurczylemistracilemducha.
-Atocja...japrawieniezamawialem.Niechjuztegokseresuniebedzie.Ja
poczekam...Jatylkotak...
-Zenibyjak:tylkotak?Inacobedziecieczekac?
-Wlasciwienanic…JaprzecieztylkojadedoPietuszek.Dodziewczyny("do
dziewczyny–hehe!).O,prezentykupilem…
Aoprawcyczekali,zebymjeszczecospowiedzila.
-TocprzeciezjazSybirujestem,sierotka…Ikseresuchcetylkotak…zeby
niezemdlilo.
Nietrzebabylootymkseresie,ojnie!Tenkseresichzmiejscawyprowadzilz
rownowagi.Zlapalimniepodpachy–o,bolesnahanbo!–powlekliprzezsalei
wyrzucilinadwor.Walizeczkezprezentamitezwyrzucili,zarazzamna.
Wiecznowunadworze.O,ziemiojalowa!O,wilczygrymasieistnienia!
Moskwa.Przedsklepdopociagu
Zadenludzkijezykniewypowietego,cobylopotem:miedzyrestauracjaI
sklepemorazsklepemIpociagiem.Jatezniebedeprobowal.Ajeslisprobujato
zrobicaniolki,tozalejasielzamiiprzeztelzyniczegowypowiedziecnie
zdolaja.
Wieczrobmylepiejtak:uczcijmytedwiesmiertelnegodzinyminutamilczenia.
Zapamietajtegodziny,Wieniczko.Pamietajonichwchwilachnajwiekszych
zyciowychwzlotowiolsnien.Niezapominajonichwporzeblogostanowi
upojen.Niechtosienigdyniepowtorzy!Zwracamsiedokrewnychiznajomych,
dowszystkichludzidobrejwoli,dowszystkichposiadaczysercotwartychdla
poezjiiwspolczucia.
Porzuccieswojezajecia!Znieruchomiejciewrazzemnaiuczcijmywspolnie
minutaciszyto,czegoniedasiewypowiedziec.Jeslimaciepodrekajakis
klakson,togonacisnijcie.
Awiectak.JatezsiezatrzymujeIdokladnieminutestojejakslupnasrodku
placuprzedDworcemKurskim,wpatrzonymetnymspojrzeniemnadworcowy
zegar.Mojewlosyfalujanawietrze.Potemstajadeba.Potemfalujaznowu.Z
czterechstronobjezdzajamnietaksowki.Ludziepatrzaspodlbaimysla
pewnie:wyrzezbictepostacnapostrachstarozytnemuswiatuczylepiejnie?
Ciszazaklocaraptemdochodzacyniewiadomoskadochryplyzenskibas:
-Uwaga,uwaga!PociagdoPietuszekodjedzieztoruczwartegoogodzinie
osmejminutszesnascie.Pociagzatrzymujesienastacjach:SierpiMlot,
Czuchlinka,Rieutowo,ZeleznodoroznaidalejwszedzieproczJesina.
Ajastojenadal.
-Powtarzam:pociagdoPietuszekodjedzieztoruczwartegoogodzinieosmej
minutszesnascie.Pociagzatrzymujesienastacjach:SierpiMlot,Czuchlinka,
Rieutowo,ZeleznodoroznaidalejwszedzieproczJesina.
Ityle.Minutaminela.Iterazwszyscy,rzeczjasna,zasypujeciemniepytaniami:
"Przeciezidzieszzesklepu,Wieniu,prawda?"
-Prawda–odpowiadam.–Zesklepu.–Iprzechyliwszyglowewbok,idew
stroneperonu.
-Iwalizeczkaciterazciazy,tak?Awsercugrajafujarkitony,prawda?
-Czyjawiem–odpowiadam,przechiliwszyglowewdrugastrone.–
Walizeczka,owszemciazy.Nawetbardzo.Aofujarcejeszczezawczesnie
mowic…
-Alepowiedzwkoncu,Wieniczko,cokupiles?Jestesmystrasznieciekawi.
-Rozumiem,zejestescie.Momencik,zarazpolicze:popierwszedwiebutelki
kubanskiejpodwaszescdziesiatdwakazda,razempiecdwadziesciacztery.
Dalej:dwiecwiartkirosyjskiejporubekszescdziesiatcztery,razempiec
dwadziesciaczteryplustrzydwadziesciaosiem.Osiemrublipiecdziesiatdwie
kopiejki.Ijeszczejakiesczerwone.Zrazsobieprzypomne.Notak,rozowe
wzmocnionezarubeltrzydziescisiedem.
-Aha,aha–powiadacie.–Ajeslipodliczyc?Przecieztostrasznieciekawe.
-Zarazwampowiem,iletobedzie.Jeslipodliczyc–mowie,wchodzacnaperon
–tobedziedziewiecrubliosiemdziesiatdziewieckopiejek.Tylezetoniecala
suma.Przeciezkupilemjeszczedwiekanapki,zebysieniewyrzygac.
-Chcialespowiedziec,"zebyniezemdlilo"?
-Nie.Copowiedzialem,topowiedzialem.Pierwszejdawkinigdynieprzyjmuje
bezzakaski,bomogerzygnac.Ajuzdrugaitrzeciamogepicnasucho,bo
zemdlicmoze–izemdlinapewno,alenierzygnejuzzanic.Itakazdo
dziewiatej.Wtedyznowuzajdziepotrzebakanapki.
-Dlaczego?Znowuzemdli?
-Zemdlictoniezemdliwzadensposob.Alerzygnactosobierzygne.
Rzeczjasna,krecicienatowszyscyglowami.Widzetonawetstad,zmokrego
peronu–jakwszyscy,rozsianipoziemimojej,krecicieglowamiiusilujecie
ironizowac:
-Jakieztowszystkoskomplikowaneisubtelne,Wieniczko!
-Apewnie!
-Cozaprecyzjamyslenia!Itowszystko?Wszystko,czegocipotrzebado
szczescia?Nicwiecej?
-Coznaczy:nicwiecej?–pytam,wchodzacdowagonu.
-Owszem,gdybymmialwiecejforsy,towzialbymjeszczepiwaIpare
portwajnow,ale…
-Ajajajajaj,jakiztegoWieniczkiprymityw!
-Notoco?–powiadam.–Niechbedzieprymityw.–Itymkonczerozmowez
wami.Niechsobiebedzieprymityw.Iniebedwwiecejodpowiadalnawasze
pytania.Juzlepiejsiadesobie,przycisnewalizeczkedosercaibedepatrzec
przezokno.Ijuz.Iniechsobiebedzieprymityw.
Awyniedajeciespokoju:
-Cozty,gniewaszsie?
-Gdzietam–odpowiadam.
-Niegniewajsie.Myprzeciezchcemydobrze.Tylkodlaczegogluptasiejeden,
przyciskaszdosercawalizeczke?Wodketammasz,czyco?
Tusiejuzobrazamnacalego.Comadotegowodka?
-Obywatelepasazerowie,naszpociagodjezdzadostacjiPietuszki.Zatrzymuje
sienastacjach:SierpiMlot,Czuchlinka,Rieutowo,Kolejarska,dalejwszedzie
oproczJesina.
Wrzeczysamej–comadotegowodka?Cosciesiejejtakuczepili?–Powiem
wam,zejuzwrestauracjiprzyciskalemwalizkedoserca,azadnejwodkitam
niebylo.Inaschodach–przypominaciesobie–tezprzyciskalem.Bezsladu
wodki!
Jeslijuzchceciewszystkowiedziec,towamopowiem.Momencik.WSierpiei
Mlociedamsobieklinai...
Moskwa–SierpiMlot
Iwtedywszysciutkoopowiem.Miejciecierpliwosc.Jajaprzeciezmam.
Rzeczjasna,wszyscyuwazajamniezakiepskiegofaceta.Ranonakacuteztak
osobiemysle.Aleniemoznaprzeciezpolegacnaopiniiczlowieka,ktoryjeszcze
niezdazylstrzelicsobieklina.Zatowieczorem(oczywiscie,jesliwednie
ubzdryngolesiejaknalezy)–jakiezwieczoremotwierajasiewemnieglebie!
Jakieotchlanie!
Aleniechjuzbedzie.Niechbedzie,zejestemkiepskifacet.Ogolniebiorac,jesli
czlowiekranoczujesieparzywie,awieczoremjestpelenplanow,marzeni
mozolow–tozpewnosciajestbardzozly.Zleporankiidobrewieczoryto
sprawdzonecechyniedobrychludzi.Ajeslijestodwrotnie–jeslirankiem
czlowiekjestdziarskiipelennadzieji,wieczoremzasogarniagoniemoznosc–
tozpewnosciamamydoczynieniazparszywcem,groboroszemimiernota.Taki
facetnapelniamnieobrzydzeniem.Niewiemjakwas,alemnienapelnia.
Sa,rzeczjasna,tacy,ktorymjestzawszefajnie,irano,iwieczorem,iwschod
ichcieszy,izachodraduje.Tozwyczajnilajdacy,odsamegomowieniaonich
mdloscibiora.Ajeslikomusrano,iwieczoremjestjednakowozle,tojuznie
wiem,copowiedziec,takiczlowiektoostatnigowniarzidzwoniec.Boprzeciez
sklepysaunasotwartedodziewiatej,aJelisiejewnawetdojedenastej,ikazdy,
ktoniejestgowniarzem,mozesiekuwieczorowiwzbicdojakiejsswojej,
chocbynajmarniejszej,glebi...
No,alecojawlasciwiemam?
Wyjalemzwalizeczkiwszystko,comialem.Wszystkoobmacalem:odkanapki
dorozowegowzmocnionegozajedentrzydziescisiedem.Obmacalem,zlemisie
zrobilonasercuiprzywiedlem...O,Panie,widziszprzeciezcoposiadam.Ale
czywlasciwietegomitrzeba?Czywlasniezatymteskniduszamoja?Oto,co
otrzymalemodludziwmiejscetego,zaczymteskniduszamoja.Aleczyz
potrzebowalbymtego,gdybymotrzymalodnichtamto?Spojrz,o,Panie–
rozowewzmocnione,jedentrzydziescisiedem…
OodpowiedzialmiPan,spowitywsineblyskawice:
-ApocoswietaTeresapotrzebujestygmatow?Tezniesajejprzeciez
potrzebne.Alezatopozadane.
-O,wlasnie!–odrzeklemwzachwyceniu.–Przeciezija,jatezpozadamtego,
czegoniepotrzebuje!
Askoropozadasz,Wieniczko,topij–pomyslalemwduchucichutko.Aleciagle
zwlekalem.CzyPanmijeszczecospowie,czynie?
AlePanmilczal.
Dobra.Wzialemcwiartkeiwyszedlemnaplatforme.Dobra.Mojduchbyl
zniewolonyprzezczteryipolgodziny.
Terazgouwolnie:niechsieprzewietrzy.Jestszklaneczka.Jestkanapka–zeby
niemdlilo.Ijestdusza,ciaglejeszczeciutotwartadlabodzcowistnienia.O,
Panie,zechciejpodzieliczemnatewieczerze!
SierpiMlot–Karaczarowo
Inatychmiastwypilem.
Karaczarowo–Czuchlinka
Apowypiciu–widzielisciesami:bardzodlugosiekrzywilem,walczylemz
mdlosciami,przeklinalemiposylalemwszystkododiabla.Mozepiec,moze
siedemminut,amozecalawiecznoscmiotalemsiewczterechscianach,
trzymajacsiezagardloiupraszajacmegoBoga,bymnieniekrzywdzil.
AmojBogniepotrafiluslyszecmychblagandosamegoKaraczorowa.OsSierpa
iMlotadoKaraczorowawypitaszklaneczkaprzewalalasiemiedzygardlemi
zoladkiem,towzlatujackugorze,topadajacwdol.Bylowtymcosz
Wezewiusza,zHerkulanumiPompei,zpierwszomajowejsalwyhonorowej,
oddanejwstolicymejojczyzny.Jazasmodlilemsieicierpialem.
DopieroprzedKaraczorowemBogmniedoslyszaliraczylwejrzec.Wszystko
sieuspokoiloiustalo.Ajeslicosmisieuspokoiiustanie,tojuznaamen.
Mozeciebycpewni.Szanujenature.Askorotak,tonieladniebylobyzwracac
jejdary…Wlasnie.
Trochesieprzyczesalemiwrocilemdowagonu.Pasazerowiepopatrzylinamnie
niemalobojetnie;oczymieliokragleiwolneodwszystkiego…
Amniesietopodoba.Podobamisie,zeludmegokrajumatakiepuste,
wylupiasteoczy.Napawamnietopoczuciemzasluzonejdumy.Moznasobie
przeciezwyobrazic,jakieoczymajaludzietam…Tam,gdziewszystkojestna
sprzedazidokupienia.Skryte,przyczajone,drapiezneibojazliwe…
Dewaluacja,bezrobocie,pauperyzacja…OczywswiecieMamonypatrzaspode
lba,wnieustannejtrosceiudrece…
Ajakiezoczymamojnarod!Stalewybaluszone,alezupelniepozbawione
napiecia.Kompletniebezwyrazu–alejakazwnichsila(wsensiesilyducha).To
niesaoczysprzedajne.Niczegoniesprzedadzainiczegoniekupuja.Cokolwiek
wmymkrajusiestanie.Wporzemeczacychrozterekiwszelakichdoswiadczen,
wczasachnieszczescinielatwychrozmyslan–zadneokoniemrugnie.
Cokolwieksiestanie–dlanichdeszczpada...
Podobamisiemojnarod.Cieszesie,zeurodzilemsieidorastalemwsrod
spojrzentakichoczu.Tylkozjednymzlewyszlo:jesliteoczyzauwazylymoje
wyczynynaplatformie...?Jesliwidzialy,jaksieturlalemzkatawkat,
scisnawszyrekagardlo,jakbymniecosdusilo,niczymwielkitragikFiodor
Szalapin?
Azreszta–niechtam.Jesliktostowidzial,toniechmubedzie.Moglem
przeciezrobicprobe...Atak.Wrzeczysamej.Moglemsobiezagrywac
niesmiertelnydramatOtello,MaurzWenecji.Gracsamemuwszystkierole
naraz.BonaprzykladzdradzilemsiebieIswojeprzekonaniaalboraczej
zaczalempodejrzewacsiebieozdradesiebieIwlasnychprzekonan.Donioslkem
sobienasiebie–Itojak!Ipokochawszyzamekiserdecznesiebiejaksiebie
samego–samsiebiezlapalemzagardlo.Wzialemsiezasiebieidusilem.Zreszta
roznerzeczymoglemrobic.
Spojrzcie:zprawejstrony,podoknem,siedzidwochfacetow.Jedentepakw
waciakuidrugi,strasznymadrala,wgabardynie.Iproszebardzo,nikogosienie
wysadza,nalewajaipija.Rakniezalamuja,naplatformeniebiegaja.Tepak
lyka,stekaipowiada:"O,kurwa,aledobrzeposzla!"Amadralapijeimowi:
"Trans-cen-den-talnie!"Aglosmaodswietny.Tepakzakaszaipowiada:
"Zagry-ychemamydzisiajpobyku!Zagrychatypu"jakciemogie".Amadrala
zujeimowi:«Ta-a-ak…Trans-cen-den-talnie!»
Niesamowite!Czlowiekwyszedlzwagonu,siedziiprzezuwamekinamyslo
tym,czygoniewzielizaMaura,czyniezaMaura,czyonimpomyslelidobrze,
czyzle.Acitrabiajawnieizarliwiejakkrolowiestworzenia,wpoczuciu
wlasnejwyzszoscinadswiatem…"Zagrychatypu"jakciemogie"…"Kiedy
ranostrzelamsobieklina,chowamsieprzedniebemiziemia,boctoprzecie
najintymniejszaintymnosc.Chowamsie,kiedypijeprzedpracaikiedypijew
pracy…
Aci–"trans-cen-den-talnie"!
Mojasubtelnoscbardzomiszkodzi.Zniszczylamidziecinstwo,latachlopiecei
mlodosc…Alboinaczej:nietylesubtelnosc,ilenieskonczonerozszerzenie
obszaruintymnosci.Nierazmnietozniszczylo…
Coswamterazopowiem.Pamietam,dziesieclattemuzamieszkalemw
Oriechowie-Zujewie.Zamieszkalemnapiatego,bowpokojubylojuzczterech.
Zylismyjakaniolki.Zadnychklotni.Jesliktosmialochotenaportwajn,to
wstawalImowil:"Chlopaki,chcepicportwajn".Awszyscynato:"Dobra.Pij.
Mytezbedziemypiliportwajn.Ztoba".Ajesliktosmialchecnapiwo,toI
resztamialatakachec.
NoIfajnie.Azturaptemzauwazylem,zetamciczterejjakosmnieodsiebie
odsuwaja,jakosposzeptuja,lypianamnieokiem,jakosmnieobserwuj
a,kiedygdzieside.Poczulemsiedziwnieinawettraocheniespokojnie…Naich
twarzachwidzialempodobnyniepokojinawetjakbystrach."Cojest?–
dreczylemsiemyslami.–Ocochodzi?"
Azprzyszedlpewienwieczor,Iwtedyzrozumialem,cojestIocochodzi.
Pamietam,zetegodniawogoleniewstawalemzlozka.WypilempiwaImialem
czarnemysli.ZwyczajniesobielezalemIczarnomyslalem.
Aztuwidze,zecalaczworkacichaczemmnieobsiada:dwochzwezglowia,a
dwochwnogach.Ipatrzamiwoczy–zpretensja,zezloscialudziniemogacych
rozwiazacjakiejstkwiacejwemniezagadki…Anichybi,cossiestalo.
-Sluchaj,bracie–powiedzieli.Dajlepiejspokoj.
-Czemudacspokoj?–spytalemwzadumieniu,lekkosiepodnoszac.
-Temu,zesnibylepszyodinnych…Zemysmyciemniaki,aty–Kainz
Manfredem…
-Cowamdolbastrzelilo?
-Astrzelilo.Piwodzisiajpiles?
Czuchlinka–Kuskowo
-Pilem.
-Duzo`?
-Duzo.
-Towstaniidz.
-Nibydokad?
-Wieszdobrze!Wychodzinato,zemyjestesmydrobnabizuteriailobuzeria,a
ty–KainzManfredem...
-Wolnego–powiadam.–Wcaletakniemowilem...
-Owszem,mowiles.Twierdziszto,odkadsiedonassprowadziles.Codziennie.I
nieslowem,tylkoczynem.Anawetnieczynem,tylkobrakiemczynu.Twierdzisz
tonegatywnie...
-Jakimbrakiem?Jakiegoczynu?–oczyjuzmisiekompletnieotworzylyze
zdumienia.
-Wiadomojakiego.Niechodziszzapotrzeba,otco.Odrazuzesmypoczuli,ze
cosniejesttak.Odczasu,jaksiesprowadziles,niktznasniewidzial,zebys
poszedldoubikacji.Polbiedyjeszcze–zaduzapotrzeba.Anawetzamala–ani
razu!Nawetzamalutka…!
Awszystko–bezcieniausmiechu,tonemsmiertelnejurazy.
-Alez,chlopaki!Zlesciemniezrozumieli…!
-Nie.Zrozumielismyciedobrze…
-Aleskad.Niezrozumieliscie.Przeciezniemogejakwy:zrywacsiezlozkai
oznajmiac:"Chlopaki,diesiewysrac!",albo"Chlopaki,diesiewyszczac!"
Przecieztakniemoge...
-Aczemuzto?Mymozemy,atynie?Znaczy–tyslepszy.Mysmy–parszywe
bydleta,atytakjaktalelija…
-Nieniemamczegotlumaczyc.Wszystkojasne...
-Nie.Posluchajcie.Zrozumcie.Naswieciesatakiesprawy...
-Wiemylepiejodciebie,jakiesa,ajakichniema.
Itaknicizanicminiewychodzilo.Aoniprzeszywalimiduszeponurymi
spojrzeniami.Zaczalemdawaczawygrana…
-Pewnie…zejatezmoge…Tezmoglbym…
-Anowlasnie.Tezmozeszjakmy.Amytakjaktyniemozemy.Tymozesz
wszystko,amynic.TyjestesManfredIKain,amy–tylkosplunocIrozetrzec.
-Alegdzietam.–Tujuzzaplatalemsienaamen.–Satakiesprawy...takie
sferynatymswiecie...Przeciezmoznatakpoprostu:wstacIpojsc.Tokwestia
samoograniczenia,czyjawiem…Przymuswstydu,odczasowTurgieniewa…I
tajegoprzysieganaWroblichGorach…IpotymwszystkimwstacI
powiedziec:"Chlopaki,ide…"Toctouwlaczajace…Jesliktosmaczuleserce,
toprzeciez…
Atymczasemcalaczworkaunicestwialamniewzrokiem.Wzruszylem
ramionamiibeznadziejnieumilklem.
-DajspokojzTurgieniewem.Gadaj,alenietruj.Samismyczytali.Powiedz
lepiej–pilesdzisiajpiwo?
-Pilem.
-Ilekufli?
-Dwaduze,jedenmaly.
-Notowstaniidz.Zebysmywszyscywidzieli,zesposzedl.NieponizajInie
drecz.Wstaniidz.
Nocozwstalemiposzedlem.Niepoto,byulzycsobie,leczbyulzycim.Akiedy
wrocilem,jedenznichrzekldomnie:"Twojepogladysagodnepogardy;
bedzieszzawszesamotnyinieszczesny".
Tak.Imialzupelnaracje.ZnamlicznezmyslyBoze,aleniewiemdotad,czemu
Panuczynilmnietakcnotliwym.
Anajsmieszniejszejestto,zetemojacnotliwosctlumaczonocalkiemopacznie,
negujaczgolamojedobrewychowanie.
NaprzykladwPawlowie-Posadziezostalemprzyprowadzonydopani
przedstawiony,jaknastepije:
-OtoowslynnyWieniczkaJerofiejew,ktoryzaslynalzwielurzeczy,a
najbardziejztego,zeprzezcalezycieanirazuniepuscilbaka…
-Jakto?Anirazu!–dziwiasiepanieiwytrzeszczajanamnieoczy.–Anirazu?
Rzeczjasna,zaczynamsiepeszyc.Przypaniachniemogeinaczej.Ipowiadam:
-Toznaczyniezupelnieanirazu.Czasamijednakowoz...
-Jakzeto?–paniedziwiasiecorazbardziej.–Jerofiejew–Istrachpomyslec!
Czasamijednakowoz…!
WtedyzupelnietracerezonImowiemniejwiecejtak:
-No…alecoztotakIego?Przeciezja…Przeciezpuszczeniebaka
jestnormalne.Iniczegofenomenalnegowtymniema…
-Ktobypomyslal?–zdumiewajasiepanie.
Apotemrozlegasiepocalejpietuszowskiejlinii:"Ontorobinaglositwierdzi,
zerobitoniezle!Zerobitodobrze!"
Noiwidziciesami.Itakprzezcalezycie.Przezcalezycieciazynademna
koszmarpolegajacynatym,izjestemrozumianynieto,zebyniewlasciwi
e("niewlasciwie"tojeszczepolbiedy!)–alecalkiemnaodwrot,calkiempo
swinsku,czyliinaczejantynomicznie.
Duzomoglbymotymopowiadac,alejeslizaczneopowiadacwszystko,sprawa
sieprzeciagniedosamychPietuszek.Wieclepiejnieopowiemwszystkiego,
tylkojedenjedynyprzypadek,bojestnajswiezszy.Otym,jakprzedtygodniem
zostalemusunietyzestanowiskabrygadzistyza"wprowadzenieblednego
systemuindywidualnychharmonogramow".Calyzarzadmoskiewskidrzyzest
rachunasamowspomnienietychharmonogramow.Azdawalobysie,zeniema
wtymnicstrasznego!
Ba!Alegdziesmytozajechali?
Kuskowo!PrujemyprzezKuskowobezzatrzymania.Ztejracjinalezaloby
jeszczewypic.Amozenajpierwwamopowiem.
Kuskowo–Nowogirejewo
Ajuzpotemwezmeiwypije.
Takwiecprzedtygodniemwywalilimniezszefostwabrygady.Amianowali
przedpieciomatygodniami.Samirozumiecie,zewciaguczterechtygodni
zasadniczychzmianwprowadzicsienieda.Jaichzresztaniewprowadzalem,a
jeslikomussiezdawalo,zewprowadzam,todostalemkopaniezatezmiany.
Zaczelosienadzwyczajniejwswiecie.Przedmojanominacjanaszproces
produkcyjnywygladalnastepujaco:ranosiadalismyigralismywsikena
pieniadze(umieciegracwsike?).Wiectak.Potemwstawalismy,rozwijalismy
bebenzkablemiprzysypywalismykabelziemia.Apozniej,jasnasprawa,
siadalismyikazdyzabijalczasnaswojsposob.Ostatecznieidealyitemperatury
mamyrozne,totezjedenpilwermut,inny,mniejwyrafinowany,wodekolonska
"Swiezosc",ajeszczeinny,chcacuchodziczacoslepszego–koniakna
miedzynarodowymlotniskuSzeremietiewo.Iszlismyspac.
Aranobylotak:najpierwsiadalismyIpilismywermut.Potemwstawalismy,
wyciagalismyspodziemiwczorajszykabelIwyrzucalismywdiably,bobyljuz,
rzeczjasna,calkiemmokry.Acodalej?Dalejsiadalismydogrywsikena
pieniadze.Iszlismyspac,niekonczacgry.
Wczesnymrankiembudzilismysienawzajem:"Locha!WstanIchodzgracw
sike!""Stasiek,wstawajdogrywacwczorajszasike!"Wstawalismyidogrywali.
Apotem,obladymswicie,nielyknawszyani"Swiezosci",aniwermutu,
lapalismyzabebenzkablemIrozwijaligotak,zebydojutrazwilgotnialInie
nadawalsiedoniczego.Ajuzpozniejkazdyorganizowalsobieczaswolny,bo
przeciezidealymamyrozne.Iznowu:jeszczegoraz.
Zostawszybrygadzista,uproscilemteproceduredomaksimum.Terazrobilismy
tak:jednegodniagralismywsike,drugiegopilismywermut,trzeciegoznowuw
sike,czwartegoznowuwermut.Aowposiadaczintelektuzawieruszylsiez
kretesem:siedzialipilkoniakwSzeremietiewie.Bebna,rzeczjasna,nawetnie
tykalismypalcem.Gdybymnawetzaproponowal,zebygotknac,towszyscyby
zarechotalijakbogowie,apotemzlalibymniepomordzieIrozeszlisie:jedendo
sikinaforse,drugidowermutu,trzecido"Swiezosci".
Doczasuwszystkowszystkoszlojakzplatka;raznamiesiacposylalismy
socjalistycznezobowiazanie,adwarazywmiesiacunamprzysylanopobory.
Pisalismynaprzyklad:zokazjinadchodzacegostuleciapodejmujemy
zobowiazaniezlikwidowaniaurazowprodukcyjnych.Albo:zokazjiznakomitego
stuleciazobowiazujemysie,zecoszostyznasbedziezaoczniestudiowalna
wyzszejuczelni.AjakiezmogabycurazyIuczelnie,jesliswiatapozasikanie
widzimyIjestnaswszystkichpieciu.
O,wolnosciIrownosci!O,braterstwoipasozytnictwo!O,slodkismaku
niekontrolowanegoistnienia!O,ty,najbardziejblogoslawionaporozyciamego
narodu–miedzyotwarciemazamknieciemsklepow!
Zbywszysiewstyduidlugotrwalychtrosk,zylismywylacznieduchem.Wmiare
swychsilrozszserzalemichhoryzonty,itorozszserzeniebardzoimsie
podobalo,zwlaszczawewszystkimcodotyczyloIzraelaiArabow.Tubyli
absolutniezachwyceni–Izraelem,Arabami,azwlaszczaWzgorzamiGolan.A
juzAbbaEbaniMoszeDajanzustimnieschodzili.Przychodza,dajmynato,
rankiemodkurewekijedenddrugiegopyta:"Noijak?Ninkaspodtrzynastki
dajajeban?"Adruginatousmiechajacsiezsatysfakcja:"Acoma,scierwo,
zrobic?Pewnie,zedajana".
Apozniej–sluchajcie,sluchajcie–apozniej,kiedyjuzsiedowiedzieli,naco
umarlPuszkin,dalemimdoczytaniapoematAleksandraBloka"Ogrod
slowiczy".Wcentrumtegopoematu–jeslinaturalniepominacupojneramioma,
przedrannemglyirozowebasztywwelonachdymow–takwiecwcentrum
miescisiebohaterlirycznyzwolnionyzpracyzapijanstwo,kurewstwoi
bumelanctwo."Bardzoaktualnaksiazka–powiedzialem.–Przeczytajciejaz
wielkimdlasiebiepozytkiem".Owszem,przeczytali,ale,wbrewoczekiwaniom,
bardzoichprzygnebila;wefekcie"Swiezosc"zniklazewszystkichsklepow.Nie
wiedziecdlaczego,wszystkouleglozapomnieniu:sika,wermuti
miedzynarodowyportlotniczywSzeremietiewie,natomiast"Swiezosc"
triumfowala:wszyscypiliwylacznieja.
O,beztrosko!O,ptakiniebieskie,ktoreniezbierajadospichlerzy!O,liliepolne
wodzieniupiekniejszymnizSalomonowe!Cala"Swiezosc"dostacji
DolgoprudnadomiedzynarodowegoportulotniczegoSzeremietiewozostala
wypita.
Wtedywlasniemnieolsnilo:balwanjestes,Wieniczko,kompletnyzciebieduren.
Przypomnijsobie:czytalesprzeciezujakiegosmedrcaotym,zePanBog
troszczysiejedynieolosyksiazat,pozostawiajacksiezetomtroskeolosyich
ludow.Tyzasjestesbrygadzista,azetemmalymksieciem.Gdziezzatemtwa
troskaoloswlasnychludow?Czyszajrzalwduszetychdarmozjadow,w
najskrytszetajnikiichdusz?Czyznaszdialektykeserctychczterechkutasow?
Gdybysjaznal,zrozumialbyslepiej,comawspolnego"Ogrodslowiczy"ze
"Swiezoscia"idlaczego"Ogrodslowiczy"niedawalsiepogodziczsika,aniz
wermutem,podczasgdyMoszeDajaniAbbaEbanpasowalidonichznakomicie
...!
Iwlasniewtedywprowadzilemswojeoslawione"indywidualneharmonogramy",
zaktoremnieostateczniewywalono...
Nowogirejewo–Rieutowo
Czymamwamopowiedziec,cotobylyzaharmonogramy?Tobardzoproste.
Rysujesieczarnymtuszemnakartoniedwieosie,pionowaipozioma.Na
poziomejnalezykolejnozaznaczycwszystkiedniroboczeubieglegomiesiaca,a
napionowej–iloscwypitychgramowwprzeliczeniunaczystyalkohol.Rzecz
jasna,bierzesiepoduwagetylkoto,cozostalowypiteprzediwczasiepracy,
poniewazilosciskonsumowanewieczoramisadlawszystkichmniejwiecejstalei
niemogainteresowacpowaznegobadacza.
Takwiecpodkoniecmiesiacarobotnicyprzychodzilidomnieze
sprawozdaniami:dniategoitegopilitoitowiloscitakiejitakiej;innegozas
dniatamtowilosciinnej.Jazasuwidacznialemtoczarnymtuszemnakartonie
wpostacipieknegowykresu.
[tusatrzydiagramy:
KrzywakonsomolcaWiktoraTotoszkina,
AleksegoBlindajewa,ciulazmaltretowanego,czlonkaKPZRodroku1936
orazpokornegoslugi,bylegobrygadzistymontazystyOkregowejDyrekcji
PocztiTelegrafow,autorapoematuMoskwa-Pietuszki]
Ciekawetekrzywe,prawda?Ciekawejuznapierwszyrzutoka.Jednemu
wychodzaHimalaje,Tyrole,zaglebienaftowewBaku,anawetzwieczeniemuru
kremlowskiego,ktoregonatabenenigdyniewidzialem.
Innemuzas–przedrannywiatereknaKamie,lekkachwiejbailuskawodnych
zmarszczek.
Trzeciemuznow–biciedumnegoserca,"PiesnoZwiastowaniuBurzy"i
dziewiatafala.Iwszystkoto,jeslibracpoduwagetylkoksztaltzewnetrzny.
Bojesliktoswnikliwy(jaknaprzykladja),tokrzywetewyznajamuwszystko,
cosieda,oczlowiekuiczlowieczymsercu;wszystkieczlowieczezalety,od
seksualnychdozawodowych,atakzewady,odzawodowychdoseksualnych.
Powiedzatezostopniuzrownowazenia,osklonnoscidozdradyosekretach
podswiadomosci–jeslitakoweistnieja.
Uwaznie,uparcieinieustepliwiebadalemterazduszekazdegozmych
kutafonow.Niestety,badalemniedlugo,bopewnegofatalnegodniawszystkie
harmonogramyzniknelyzmegostolu.Okazalosie,zetenstarywaliczlonek
partiiodroku1936AleksyBlindiajewodeslaltegodniadozarzadunaszenowe
zobowiazanie,wktorymzokazjinadchodzacegostuleciaobiecywalismy
uroczysciezachowactakasamapostawewpracyizyciuosobistym.Odeslal–i
czytozpowoduschlaniasie,czyglupoty,wlozyldotejsamejkopertymoje
indywidualnewykresy.
Gdytylkozauwazylemzgube,wypilemizlapalemsiezaglowe.Tosamobylow
zarzadzie:otrzymalikoperte,zlapalisiezaglowy,wypiliitegozdnia
przyjechalimoskwiczemnanaszodcinek.Wdarlisiedonaszegobiuraicoz
znalezli?NieznalezliniczegoproczLochyiStaska.Lochaspalnapodlodze,
zwinietywklebek,aStasiekrzygal.Wciagukwadransawszystkobylo
przesadzone,imojagwiazda,ktorazablyslaprzedmiesiacem,spadla
bezpowrotnie.Wmiesiacpokoronacjinastapiloukrzyzowanie.Miesiacoddzielil
mojtulonodmojejSwietejHeleny.Krotkomowiac:zostalemzdegradowany.Na
mojemiejsceposadzonotegostaregopierdzielaiczlonkaKPZRodroku1936,
AleksegoBlindiajewa.Natychmiastponominacjiobudzilsieipoprosilicho
rubla.Niedalimu.Stasiekprzestalrzygacitezpoprosilorubla.Jemuteznie
dali,popiliczerwonego,wsiedlidoswojegomoskwiczaipojechalizpowrotem.
Oswiadczamprzetouroczyscie,zedokoncadniswoichniezrobienic,aby
powtorzycmojsmutnywzlot.Zostajenadoleiplujezdolunawaszadrabine
spoleczna.Atak.Pojednymsplunieciunakazdyszczebel!Zebywlazicpotej
drabinie,trzebabyczelaznympedrylem.Toniedlamnie.
Takczyowak,wylecialem.Mnie,melancholijnegoksiecia-analityka,
pograzonegozpasjawglebiachludzkichdusz–mniedolyuznalyzalamistrajka
Ikolaboranta,gorazaszaniezrownowazonegopsychiczniewalkonia!Dolymnie
niechcialy,gorzezas,gdymowilaomnie,chcialasiesmiac.
"Goraniemogla,dolyniechcialy".Coztozwiastuje,szanowniznawcy
prawdziwejfilozofiihistorii?Takjest,oczywiscieprzynajblizszejzaliczce
przypierdolilamiwedlugwszelkichzasaddobraipiekna,aponiewaznajblizsza
zaliczkajestpojutrze,topojutrzemniezgnoja.
-A,fe!
-Ktopowiedzial"afe"?Towy,anioly,powiedzialyscie"afe"?
-Tak,my.A,fe,Wieniu,jaktyprzeklinasz!
-Ajakmamnieklnac?Powiedzciesame.Przecieztozycietakmnazachwialo,
zeodtamtegodniajestemstaleurzniety.Niezebymprzedtembyltakiznow
trzezwiutki,aleprzynajmniejpamietalem,copilemicobylopoczym.Ateraz
nawettegoniepamietam.Mamtakieokresy,calezyciewokresach:toniepije
przeztydzien,tozapijeczterdziescidnipodrzad,toznowniepijeprzezcztery
dni,topotemznowuprzezszescmiesiecyciagnebezprzerwy…Teraztez…
-Rozumiemy,wszystkorozumiemy.Zostalesponizony…Twojewspanialeserce
…
Tak,istotnie,tegodniamojewspanialeserceprzezcalepolgodzinytoczyloboj
zrozsadkiem.NiczymwtragediachpoetylaureataPierre’aCorneille’a:glos
obowiazkuprzeciwglosowiserca.Tyle,zeumniebyloodwrotnie:glosserca
zmagalsiezrozsadkiemipoczuciemobowiazku.Sercemowilo:"Zostales
skrzywdzonyiwteptanywgowno.Idz,Wieniu,napijsie.Wstan,idzischlajsie
jaksuka".Takpowiadalomojewspanialeserce.Arozsadek?Rozsadekgderali
upieralsie:
"Niewstaniesz,Jerofiejew,nigdzieniepojdziesziniewypijeszanikropli".Na
coznowuserce:"Dobra,Wieniczko,dobra.Duzopicnietrzeba,niemusiszsie
schlacjaksuka;wypijczterystagramowiszlus"."Zadnychgramow!–
stwierdzaldobitnierozsadek.–Jesliniemozeszbeztego,idziwypijtrzykufle
piwa,aotychswoichgramach,Jerofiejew,zapomnijpamietac!""No,chociaz
dwiesciegramow–jeknelonatoserce.No..
Rieutowo–Nikolskoje
…no,przynajmniejstopieczdziesiat".Nacoznowrozsadek:"Nodobrze,
Wieniu–powiada–no,dobrze,wypijstopiecdziesiat,tylkojuznigdzienie
chodz,siedzwdomu…"
Icomyslicie?Zewypilemstopiecdziesiatiusiedzialemwdomu?He,he!Od
owegodniapoto,byusiedziecwdomu,pijalempotysiacpiecset!Codziennie.I
mimotonieusiedzialem.Atodlatego,zeszostegodniarozmoklemjuztak,ze
granicamiedzyrozsadkiemisercemzniknela,izarownoserce,jakirozsadek
jednoglosniezawolaly:"JedzdoPietuszek!WPietuszkachtwojezbawieniei
twojaradosc.Jedz!"
"Pietuszkisamiejscem,gdziednieminocaniemilknaptaki,gdziezimailatem
nieprzekwitajasmin.Grzechpierworodny–jesliwogolemialmiejsce-nikomu
tamnieprzeszkadza.Nawetci,ktorzysatygodniaminabani,tammajaoczy
jasneiprzepastne…"
"Wkazdypiatek,punktualnieojedenastej,naperoniepietuszkowskiego
dworcaczekanamnietadziewczyna.Zoczamikolorubialego,ktorystaje
siebialawy;tonajukochanszepolkurwie,taplowowlosadiablica.Adzisjest
piatekizaniecaledwiegodzinybedzieounktjedenasta,bedzieona,bedzie
peronibedzietoplowe,bezwstydnespojrzenie.Jedzciezemna,azobaczycie
cosnieslychanego…"
"Botezcoszostawilemtam,skadodjechalemiskadjade?Parezszarganych
onuc,przydzialoweportki,obcegiiraszple,zaliczkeikosztywlasne.Otocom
zostawil!Acomnieczeka?CobedziewPietuszkachnaperonie?Naperonie
bedaopuszczonebezwladnieruderzesy,rozkolysanieksztaltowIwarkoczod
glowydopupy.Pozniejzas,poperonie–dziurawcowkaIportwajn,blogostanyI
spazmy,zachwytyIdrgawki.Matkonajswietsza,ilezjeszczezostalodo
Pietuszek!"
"Ajuztam,zaPietuszkami,gdzieniebozlewasiezziemiaIwilczycazawodzi
kugwiazdom–tamwszystkojestinneIwszystkotosamo;tamwkurnychI
zawszonychkomnatachrosniemojniemowlak,najpulchniejszyI
najgrzeczniejszyzewszystkich–Iplowowlosaonimniewie.Aonznajuzlitere
"ju"Iwnagrodeoczekujeodemnieorzechow.Ktozzwaswwiekulattrzech
znallitere"ju"?Nikt;teraztezjejdobrzenieznacie.Onzaszna,iniechceza
toniczego,proczkwartyorzechow".
-Pomodlciesiezamnie,anioly,abydrogamabylaswietlista,abymsienie
potknalokamienIabymujrzalmiasto,doktoregotakdlugotesknilem,Apoki
co–zechciejciemiwybaczyc–popilnujciemojejwalizeczki,ajawyskoczena
dzieisecminut.Muszelyknackubanskiej,zebyniezgaslmojswietyogien.
PoczymznowuwstalemIprzemierzywszypolwagonuwyszedlemnaplatforme.
Alepilemjuznietakjakwowczas,koloKaraczarowa.Pilembezmdlosciibez
kanapki,prostozbutelki,odrzuciwszyglowedotyluniczymwirtuoz;pilem
swiadomwielkoscitego,cosiedopierozaczynaicojeszczewinnosiezdarzyc.
Nikolskoje–Saltykowska
Nieprzyniesieciradoscitetrzynascielykow–pomyslalemsobiepodczas
trzynastegolyku.
-Samprzeciezwiesz,zedrugaporannaporcjapitawprostzbutelkinapawa
duszesmutkiem:nawetnienadlugo–domomentuwypiciatrzeciej,juzze
szklaneczki.Ajednaknapawa.Czyzbystegoniewiedzial?
-Niechbedzie.Niechtwojporanekbedzieswietlany,atwojejutrojeszcze
swietlansze.Aledlaczegoaniolytaksiepesza,slyszacotym,jakaradoscczeka
cienapietuszkowskimperonieipozniej?
-Acozonesobiemysla?Zeniktnamnietamnieczeka?Albozepociagsie
wykolei?AlbozekontrolerzywysadzamniewKupawnie?Albozegdziesw
okolicystopiecdziesiategokilometrazmorzymniepowiniesenizaduszamnie
jakchlopczykaalbozarznajakdziewczynke?Czemuztoaniolypeszasiei
milcza?Czekamnieswietlanejutro.Takjest.Naszejutrobedzieswietlaneniz
naszewczorajinaszedzisiaj.Alektozmozereczyc,zenaszepojutrzenie
bedziegorszeniznaszeprzedwczoraj?
-Otozto!Dobrzestopowiedzial,Wieniczko.Naszejutro–itakdalej.Bardzos
tozgrabnieidorzeczniepowiedzial.Rzadkotakmowisz.
-Iwogoleniemaszzawieleolejuwglowie.Znowusamchybaotymwiesz.
Pogodzsie,Wieniu,przynajmniejztym,zetwaduszajestchlonniejszaod
glowy.Zresztapococirozum,skoromaszsumienie,aponadtojeszczeismak.
Smakisumienietotakwiele,zerozumstajesiezgolazbyteczny.
-Wieniu,akiedypierwszyrazrazspostrzegles,zeskretyn?
-Awtedy,kiedyuslyszalemjednoczesniedwaprzeciwstawnezarzuty:zemi
nudny,ilekkomyslny.Bojesliczlowiekjestmadryinudny,toniepopadniew
lekkomyslnosc.Ajeslijestlekkomyslnyimadry,topowstrzymasieodnudzenia.
Aja,gamon,zdolalemtopolaczyc.
-Czymampowiedziecdlaczego?Dlatego,zeodkadtylkosiebiepamietam,w
kazdymmomenciemegozycianierobieniczegoinnegopozanieustannym
udawaniem,zemduchowozdrow,tracacnatoabsolutniewszystkiesily:
umyslowe,fizyczneIroznetakie.Dlategojestemnudny.Wszystko,oczym
mowicieIcowaszajmuje,jestminieskonczenieobce.Takjest.Aotym,co
mnieobchodzi–otymniepowiemanislowa.Nigdyinikomu.Mozezobawy,ze
mnieuznaciezapieprznietego,mozezinnychpowodow.Wkazdymrazie:ani
slowa.
-Pamietamoddawna:kiedyzaczynanoprzymnierozmowealbosporojakies
glupstwo,mowilem:"Zetezchcesiewamgadacotakimglupstwie".Naco
ludziesiedziwiliimowili:"Jakzeto!Jesliitojestglupstwem,tocowtakim
razienimniejest?"Ajanato:"Niewiem,ach,niewiem.Alejest".
-Nietwierdzebynajmniej,zeznamjuzterazprawde,albozewkrotceja
poznam.Absolutnie.Alejestemjuzjejnatylebliski,zemogejadokladnie
obejrzec.
-Totezogladam,spogladamirozpaczam.Niewierze,byktokolwiekzwasnosil
wsobietakiklabgoryczy.Trudnonawetpowiedziec,zczegotenklabsiesklada.
Zresztawyitaktegoniezrozumiecie.Alenajwiecejwnimjest"bolu"atakze
oniemienia.Icodziennieodrana"mojewspanialeserce"wydzielatenodwari
nurzasiewnimazdowieczora.Innymzdarzasieto–wiemotym–jesliktos
umrze.Jesliumrzenajblizszynaswiecieczlowiek.Ajaprzezywamtozawsze.
Zrozumciechociaztyle!
-JakzemamniebycnudnyIniepickubanskiej.Zasluzylemsobienatoprawo.
Wiemlepiejodwas,ze"Weltschmerz"niejestzadnafikcjapuszczonawobieg
przezdawnychpisarzy.Samgonoszewsobie,wiem,czymjest,Iniechcetego
ukrywac.Trzebaprzywyknacdomowieniaoswychzaletachprostowludzkie
oczy–smialoIodwaznie.Ktozprocznassamychmozewiedziec,jakogromnie
jestesmydobrzy.
-CzywidzieliscienaprzykladobrazKramskiego"Wnieutulonymbolu"?
Oczywiscie.Otozgdybytejskamienialejzboluksieznejczybojarynikotka
zrzucilanapodlogejakas,dajmynato.Wazezsewrskiejporcelanyalbo
porwalanastrzepynieslychaniedrogipeniuar?Toco?Czytadamazaczelaby
biegacImachacrekami?Nigdywzyciu,bonicniemadlaniejterazznaczenia,
bonajakisczas,nadzienlubtrzy,jestterazponadwszelkiepeniuary,kotyI
sewisy!
Ico?Czytaksieznajestnudna?Strasznienudna,bojakzeinaczej!Aczy
lekkomyslna?Wnajwyzszymstopniu!
-Taksamozemna.Rozumiecieteraz,dlaczegojestemnajsmutniejszyze
wszystkichidiotow,aleInajposepniejszyzewszystkichgownojadow.Dlaczego
jestemjednoczesniedurniem,demonemIpleciuga?
-NoIdobrze,jeslizrozumiecie.Wypijmyzazrozumienie.Natychmiast,
pociagnijmyzbutelkiteresztkekubanskiej!Patrzcie,jaktosierobi…!
Saltykowska–Kuczyno
Resztkikubanskiejpodchodzilymijeszczedogardla.
Totezuslyszawszyniebianskiglos:
-Pocodopijales,Wieniu?Toctozaduzo…
Ledwowychrypialemwodpowiedzi:
-Jakziemiadlugaiszeroka,odMoskwydosamychPietuszekniemaniczego,
cobylobydlamniezaduzo…
Icegozsietakomnieboicie,aniolyniebianskie?
-Boimysieznowu…
-Zeznowuzacznemowicbrzydkieslowa?Aleznie.Niewiedzialem,ze
jestesciestalezemna,boiwczesniejbymniemowil...Zkazdachwilajestem
corazszczesliwszy,ijeslizaczneterazprzeklinac,totezjakosszczesliwie...
Jakwwierszachniemieckichpoetow:"Jacipokazeduzatecze!",albo"Idzcie
sobiedoperly!"Inicwiecej...Jakiezzwasgluptasy!
-Niejestesmygluptasami.Boimysietylko,zeznowniedojedziesz.
-Doczego?!DoPietuszekniedojade?Doniej?Domojejbezwstydnej
cesarzowejzoczamijakobloki?Smiesznejestescie…
-Niejestesmysmieszne.Boimysie,zetyniedojedzieszdoniego.Izeon
zostaniebezorzechow…
-Alecoznowu!Pokizyje…Coznowu!Wzeszlypiatek–fakt.Wzeszlypiatek
toonamniedoniegoniepuscila...Wzeszlypiatek,anioleczki,rozkleilemsiei
zapatrzylemnajejbialybrzuch,kraglyjaknieboiziemia...Aledzisdojade,
jeslitylkoniezdechne,przerazonyprzezfatum...Alboraczejnie.Dzisiajnie
dojade,dzisbedeuniej,bedepascsiewsrodliliiazdorana–azatojutro...
-Biednychlopiec–westchnelyanioly.
-Biednychlopiec?Anibydlaczego?Powiedzciemilepiej,czybedzieciezemna
dosamychPietuszek?Nojak?Nieodlecicie?
-Onie,dosamychPietuszekniemozemy.Odlecimy,gdytylkosieusmiechniesz.
Dzisiajnieusmiechnalessiejeszczeanirazu.Gdytylkosieporazpierwszy
usmiechniesz–odlecimyibedziemyociebiespokojne...
-Alespotkaciemnienaperonie,co?
-Tak.Tamciespotkamy…
Cudowneistotyztychaniolow!Tylkodlaczegozostal"biednymchlopcem"?
Wcaleniebiedny!Czyzdziecko,ktoreznalitere"ju"niczymswojepiec
palcow,ikochaojcajaksamosiebie–czytakiedzieckopotrzebujelitosci?
Powiedzmy,zewpiatek,dwatygodnietemu,chorowaliwszyscysieoniego
martwili...Aleprzeciezpoczulsielepiej,jaktylkomniezobaczyl...Aleztak!
Bozemilosierny,spraw,bynicsieniestaloinigdyniestawalo...Spraw,Panie,
zeby,nawetjeskispadniezgankuczyzpieca,niezlamalsobieraczkianinozki.
Ajeslitrafimusienozalbobrzytwa,niechsieniminiebawi,znajdzmuinne
zabawki,Panie!Jeslijegomatkazacznierozpalacwpiecu–aontobardzolubi
–oilemozesz,odciagnijgonabok.Przesladujemniemysl,zesiepoparzy.A
gdybynawetzachorowal,toniechsiepoczujelepiej,jaktylkomniezobaczy...
Kiedyprzyjechalemzeszlymrazem,powiedzianomi,zespi.Izejestchory.Ize
magoraczke.Zostawionomnieznimsamnasam,ipilemujegolozeczka
cytrynowke.Rzeczywisciemialgoraczke.Nawetdoleknapoliczkumial
goraczke.Zadziwiajace,zebytakiemalecosmoglomiecgoraczke…
Nimsieobudzil,wypilemtrzyszklaneczkicytrynowki.SpojrzalnamnieIna
czwartaszklaneczkewmojejdloni.Dlugowtedyrozmawialismy.Mowilemmu:
-Wieszco,chlopaku?Tynieumieraj...Pomyslsam–bojuzprzeciezrysujesz
litery,wiecmozeszmyslec–przecieztobardzoglupio:umieracznajactylko
litere"ju"iniewiedzacniczegowiecej...Przeciezrozumiesz,zetoglupio,co?
-Rozumiem,ojcze…
Ach,jakontopowiedzial!Aprzeciezwszystkoco,comowiawieczniezywe
aniolyIumierajacedzieci–wszystkotojesttakwazne,zepiszetorozstrzelona
kursywa.Ato,comowimymy–malenkimiliterkami,botomniejszelubwieksze
bzdury."Rozumiem,ojcze…!"
-Chlopaku,wyzdrowiejesz!Iznowuzatanczyszmojaswinskafarandole.
Pamietaszja?Tanczyles,kiedymialesdwalatka.Muzykaojca,slowategoz.
"Ach,jakiemilutkie,smiesznedia-be-lecz-kibrzuszekmidrapaly,gryzlyi
kasaly…"Atyzrekawspartapodboczekwymachiwaleschusteczkai
podskakiwalesjakmalenkiidiota…"Odlu-te-gojeczalamiklelam,wkon-cu
sierpnianogiwyciagnalem…"Kochaszojca,dziecinko?
-Bardzokocham…
-Nowiecnieumieraj…Nieumrzesz,wyzdrowiejesziznowumicoszatanczysz
...Alefarandolitanczycniebedziemy.Teslowaniepasuja…Wkon-cusier-pnia
nogiwyciagam…"Tosienienadaje.Lepszebedzieto:"Raz-dwa-trzy,buciki
wloz,wstydz-sie-tyle-czasu-spac..."Mamszczegolnepowody,zebytodranstwo
lubic...
DopilemswaczwartaszklaneczkeIzaczalemsieniepokoic.
-Chlopaku,kiedycieniema,jestemzupelniesamotny…Rozumiesz…?
Biegalestegolatapolesie,prawda…?Wiecpamietasz,jakiesosnytamrosly
…?Jatez,jaksosna…
Sosnajesttakadlugaitakasomotniusienka,zupelniejakja...Patrzytylkow
niebo,atego,comapodnogami,niewidziiniechcewidziec–tezjakja.Jest
zielonaibedziezielonawiecznie,pokisieniezwali.Ajatezbedezieleniec,az
siekropne...
-Zieleniec-wymamrotalchlopczyk.
-Albowezmytakidmuchawiec.NietylkosiekolyszeItracipuchnawietrze,az
przykropatrzec.Ajatezprzecieztracepuch,nonie?Czyznieprzykro
patrzec,jakcalymidniaminictylkotraceItrace…?
-Przykro-powtorzylzamnachlopieczblogimusmiechem.
Wspominamterazjego"przykro"Itezsieblogousmiecham.Iwidze,zeanioly
odlatujazgodniezobietnica,machajacdomniezoddali.
Kuczyno–Zeleznodorozna
Najpierwjednak–doniej.Mimowszystko–doniej.Zebyzobaczycjana
peronie,zwarkoczemodpupyazdokarku,zaczerwienicsiezpodnieceniajak
burak,zalacwtrupa,apotembuszowacwsrodlillidoupadlego!"Niescieme
jedwabie,aksamity,
Naszyjniki,perly,diamanenty.
Chceprzyodziacstrojgodnykrolowej,
Skorokrolmojdzispowrocildomnie!"Tadziewczynatowogolenie
dziewczyna!Toniedziewczyna,tylkopokusnica!Toballadawtonacjidur-moll!
Zakobieta,torudepaskudztwo–toniekobieta,tylkoczary-mary!Spytacie
pewnie:"Wieniu,askadzestyjawytrzasnal,skadsietaryzakurwawziela?
CzywPietuszkachmozesiewogoletraficcossensownego?"
-Moze!–odpowiadamwamnato,Itotakglosno,zeMoskwaIPietuszkidrzaw
swychposadach.–WMoskwie–nigdy!WMoskwieniemoze,awPietuszkach
moze!Icoztego,zekurwa?Zatojakaharmonijnakurwa!Ajeslichcecie
wiedziec,skadjawytrzasnalem,jesliwastociekawi–toposluchajcie,
bezwstydnicy,wszystkoopowiem.
Mowilemwamjuz,zewPietuszkachnigdynieprzekwitajasmininiemilknie
ptasispiew.OtozItegodnia,dokladnieprzeddwunastomatygodniami,ptaszkiI
jasminbylynamiejscu.Ajeszczektos,niewiadomokto,mialurodziny.W
dodatkubylaotchlanwszelkiegopicia:mozeIdziesiecbutelek,mozedwanascie
czydwadziesciapiec.Ibylowszystko,czegomozezapragnacduszaczlowieka,
ktoryteotchlanwypil,toznaczywszystkoabsolutnie–odpiwazbeczkidopiwa
wbutelkach."Apozatym?–spytacie–acopozatym?"
Pozatymbylitamdwajfaceciitrzydobrzewlanedziwy,jednapijanszaod
drugiej,iubawpopachy.Ibodajtowszystko.Wiecejnic.
Ijatambylem,rozcienczalemIpilem,ruskarozcienczalemzpiwem
zygulowskim,patrzylemnatetrojkeIcoszniejzaczynalemkapowac.Co
zaczynalem,niemoglemstwierdzic,wobecczegorozcienczalemipilem,aim
wiecejkapowalem,tymczesciejrozcienczalem,wefekcieczegojeszczelepiej
kapowalem.
Aletylkoujednejodczulemwodpowiedziblyskzrozumienia.Tylkoujednej!
Ach,teruderzesy,dluzszenizwaszewlosy!Ach,teniewinneoczeta!Ach,ta
bialoscprzechodzacawbialawosc!Ach,teskrzydlagolabkiizauroczenie!
-AwiectopanjestJerofiejew?–tuzlekkasiekumnieprzypodobalaIopuscila
rzesy,apotemjeuniosla...
-Pewniezeja.Jeslinieja,tokto?
(Oharmonijna,jakzesiedomyslilas?)
-Czytalamjedenpanskikawalek.Iwiepanco?Nigdybymniepomyslala,zena
piecdziesieciustronachmoznawypisactylebzdur.Przecieztoponadludzkiesily.
-Jakietamponad!–milepolechtanyrozwcienczylemIwypilem.–Jeslipani
zechce,wypiszejeszczewiecej.Bedziejeszczebardziejponad…
Ottegosiewszystkozaczelo.Toznaczyurwalasietasma.Natrzygodziny.Co
pilem?Oczymmowilem?Jakrozcienczalem?Mozebymisienieurwala,
gdybymnierozcienczal.Takczyowakocknalemsiepojakichstrzech
godzinach.Asytuacjawygladala,jaknastepuje:siedzezastolem,rozcienczami
pije.
Iniemanikogoprocznasdwojga.Aonajestprzymnie.Iwysmiewamniejak
rajskadziecina."Niesamowita!–pomyslalem.–Otokobieta,ktorejpiers
sciskalypodzisdzienjedynieprzeczucia.Otokobieta,uktorejprzedemnanikt
nieszukalnawetpulsu.OswieteswedzenieduszyIcalejreszty!"
Onazaswzielaiwypilajeszczesetke.Wypilastojacizadzierajacglowejak
pianistka.Awtedywszystko,calajejswietosculecialazniejwjednym
tchnieniu.Potemzaswygielasiejakzdziraizaczelakrecicbiodrami–tak
wyraziscie,zeazzadygotalemnasamwidok…
Zapytacie,rzeczjasna,zapytacie,niegodziwcy:"Wiecjak,Wieniczko?Ona
……?"Cozmogewamodpowiedziec?Pewniezejest……..!Jakzebymialanie
byc........!Powiedzialamiprzeciezwprost."Chce,zebysmniewladcoobjal
prawareka!"He,he,"wladco"i"prawareka"!Ajajuzbylemtakischlany,ze
nietylkowladczoobjac,alenawetpodotykacjejfiguryniemoglem.Ciagle
trafialemobok...
"Nocoz,krecsobiekraglymibiodrami!–pomyslalem,rozcienczajacipijac.–
Krec,kusicielko!Krec,Kleopatro!Krec,pieknykurwiszonie,ktoryszgnebil
sercepoety!Wszystko,comoje–cobycmozejestmoje–wszystkotorzucam
dzisnabialyoltarzAfrodyty!"
Taksobiemyslalem.Onazassiesmiala.Onazaspodeszladostoluiwypila
jednymhaustemjeszczestopiecdziesiatgramow–poniewazbyladoskonala,
doskonalosczasnieznagranic…
Zeleznodorozna–Czornoje
Wypila–izrzucilazsiebiecoszbednego."Jesliteraz–pomyslalem–jesliw
sladzatymzbednymzrzuciibielizne,toziemiazadrzyikamieniewolacbeda".
Zapytala:"Noijak,Wieniczko,ladniemi…..?"Jazaszdlawionyzadzaz
zapartymtchemoczekiwalemgrzechu.Ipowiedzialemjej:"Zyjenaswiecie
dokladnietrzydziescilat,alenigdyjeszczeniewidzialem,zebykomustakladnie
……!"
Icoteraz?Mambycprzymilnieczulymczytezwladczobrutalnym?Diabli
wiedza.Nigdydokladnieniewiem,jakikiedypostepowaczubzdryngolona…
Przedtem–jeslijuzmamtopowiedziec–przedtemmalowogoleonich
wiedzialem.Iopijanych,iotrzezwych.Scigalemjemyslami,alegdytylkoktora
doscignalem,sercemizamieralozleku.Zachciankibyly,zamiarow–nie.A
kiedyjuzzjawialysiezamiary–znikalyzachcianki,ichocsercemknelokunim,
myslzamieralawleku.
Bylemwewnetrzniesprzeczny.Zjednejstronypodobalomisie,zeonemaja
talie,amynie.Wywolywalotowemnie–jakbytorzec,"roztkliwienie",czyco?
Nowiecwlasnie.Wywolywaloroztkliwienie.Alezdrugiejstrony,oneprzeciez
zadzgalyscyzorykiemMarata.MaratzasbylNieprzekupnyinalezalogorznac.
Mojeroztkliwienieprzepadalo.Zjednejstrony,podobniejakKorolMarks
lubilempewnaichslabosc:to,zemuszakucacprzysiusianiu.Towlasniemisie
podobalo,napelniajacmnie–czym.Dolicha,napelniajac,tkliwosciaczyjak?
Alezdrugiejstrony,oneprzeciezstrzelalydoIlijiczaznagana!Toznowu
niszczylomojatkliwosc;moznasobiekucac,alepocozarazwalicdoIljiczaz
nagana?Smieszniebylobypotymwszystkimmowicotkliwosci…Ale
odszedlemodtematu.
Jakizwiecmamterazbyc?Groznyczywladczy?
Atymczasemona–onasama–dokonalazamniewyboru,przechylajacsiewtyl
imuskajacmnielydkapotwarzy.Mialotocoszzachety,zabawyi
spoliczkowania.Atakze–zcalusanaodleglosc.Potemzaszjawilasieta
kurewska,metnabielzrenic–bielszanizbilagoraczkaisiodmeniebo.Ibrzuch
–jaknieboiziemia.Gdygozobaczylem,omalzaszlochalemzuniesienia,caly
rozdygotanyizamroczony.Apotemwszystkosiezmieszalo:roze,lilieibrama
raju–wilgotnairozedrgana,calawmalychloczkach–iniepamiec,iruderzesy.
Ach,teszlochywlonie!Ach,tebezwstydneoczy!Tajawnogrzesznicazoczami
jakobloki!Tenfascynujacypepek!
Wszystkosiezmieszalopoto,bysiezaczac,bycopiatekpowtarzacod
poczatku,niewychodzaczglowyaniserca.
Iwiemjedno:dzisbedzietosamo,tosamozamroczenieizatracenie.
Powieciemimoze:"Czymyslisz,Wieniczko,zematylkojednegotakiego
zatracenca?"
Acomniedotego?Atymbardziejwam!Niechniebedziewierna.Starosci
wiernoscmarszczapyski,ajanaprzykladniechce,zebyonamiala
zmarszczonypysk.Niechtamniebedziewierna:oczywiscie,niecalkiem
"niech",alejednak"niech".Zatocalajestzroztkliwieniaromatow.Nie
nalezyjejobmacywacanibic.Trzebajarespirowac.Sprobowalemkiedys
policzycjejwszystkietajemnezakatki,aleniepotrafilem;doszedlszydo
dwudziestusiedmiutakocipialem,zewypilemzubrowkiIdalemspokoj.
Alenajpiekniejszemaoczywiscieprzedramionka.Zwlaszczagdysieprzeciaga,
upojniesmiejeimowi:"Ech,Jerofiejew,tykutasiezlamany!"Czymoznatakiej
diablicynierespirowac?
Owszem,zdarzylosiejejbycjadowita,aletowszystkobzdura,dlasamoobrony
Izjakistambabskichracji;slabosienatymznam.Wkazdymraziekiedyjajuz
calkiemrozgryzlem,toznalazlemtylkomalinyzesmietana,ajadunawetna
lekarstwo.Pewnegopiatku,kiedybylemjuzzupelniedobrypozubrowce,
powiedzialemjej:
-Wieszco,chodz,bedziemyrazem!Calezycie!ZawiozeciedoLobni,ubiorew
zlotoipurpure,zachalturzeprzytelefonach,atybedzieszcosrespirowac–na
przykladlilie.Jedziemy?
Nacoonawmilczeniupokazalafige.Calynaluziepodsunalemsobietefigepod
nos,westchnalemizaplakalem:
-Aledlaczego…?Dlaczego?
Aonaminato–jeszczejednafige.Tezjapodchwycilem,zmruzylemoczyi
znowuzaplakalem.
-Aledlaczego?–zaklinalemja.–Odpowiedz,dlaczego?
Wtedyonatezsierozplakalaizawislaminaszyi.
-Balwanie,samprzeciezwieszdlaczego!Samwieszdlaczego,wariacie!
Iodtejporywszystkosiepowtarzaloprawiecopiatek:ilzy,ifigi.Aledzis…
Dzisiajcossierozstrzygnie,bodzisiejszypiatekjesttrzynastyzkolei.Ado
Pietuszekcorazblizej,MatkoBoska…
Czornoje–Kupawna
Zaczalemchodzicwpodnieceniupoplatformieipalilembezprzerwy.
-Ipotymwszystkimmowiszjeszcze,zessamotnyiniezrozumiany?Ty,ztaka
duszaitakawielkodusznoscia!Ty,ktorymaszjawPietuszkachijegoza
Pietuszkami…Ty–samotny?
-Alezskad,juzniesamotny,juzrozumiany.Zrozumianyoddwunastutygodni.
Cobylo,przeminelo.Pamietam,zekiedymistukneladwudziestka–o,wtedy
bylembeznadziejniesamotny.Iurodzinymialemsmetne.Przyszedldomnie
JurijPietrowicz,przyszlaNinaWasiljewna,przynieslibutelkestolecznejIsloik
golabkow…IodtychgolabkowItejstolecznejzrobilomisietaksamotnie,tak
okropniesamotnie,zemimowolizaplakalem…
Akiedymistuknelatrzydziestkazeszlejjesieni?Kiedymistuknela
trzydziestka,dzienbyltaksamosmetnyjakprzydwudziestce.Przyszedldo
mnieBoriazjakaszwariowanapoetka,przyszedlWadikzLidiaILodziaz
Wolodia.Iprzyniesli–comianowicie?–dwiebutelkistolecznejidwasloiki
faszerowanychpomidorow.Itakamniezpowodutychpomidorowzdjela
rozpacz,takieudreczenie,zeznowchcialemzaplakac–alejuzniemoglem…
Cotoznaczy,zewciagudziesieciulatstalemsiemniejsamotny?Nie.Nie
znaczy.Amozeznaczyto,zewciagutegodziesiecioleciamojadusza
szczerstwiala,asercesiezawzielo?Nie.Teznieznaczy.Raczejwprost
przeciwnie.Alejednakniezaplakalem...
Dlaczego?Bedechybamoglwamtowytlumaczyc,jesliznajde,jakasanalogiew
swieciepiekna.Powiedzmy:jesispokojnyfacetwypijetrzyczwarte,staniesie
wesolymrozrabiaka.Ajeslidorzucijeszczetrzycwiartki?Czybedzierozrabial
jeszczeweselej?Nie,znowusieuspokoi.Moglobysienawetwydawac,ze
wytrzezwial.Aleczytorzeczywiscieznaczy,zewytrzezwial?Alegdzietam.
Zalalsiejuzwtrupaidlategoucichl.
Tosamozemna.Aniniestalemsie,konczactrzydziestke,mniejsamotny,ani
duszaminieszczerstwiala,wprostprzeciwnie.Totylkodlapostronnychtak
wygladalo…
Zatoteraznic,tylkozyc,ilewlezie!Azyciewcaleniejestnudne.Nudnebylo
tylkodlaMikolajaGogolaikrolaSalomona.Ijeslisiejuzprzezylotrzydziesci
lat,trzebasprobowacprzezycjeszczetrzydziestke.Wlasnietak!Osobiscie
uwazam,zeczlowiekjestsmiertelny.Aleskorosiejuzrodzimy,toniemarady,
trzebajeszczetrochepozyc.Osobiscieuwazam,zezyciejestpiekne.
Czywogolewiecie,ilejeszczejestnaswiecietajemnic,jakibezmiar
niezbadanego,jakiemozliwoscidlatych,ktorychowetajemnicepociagaja.Oto
najprostszyprzyklad:dlaczego,jeslipowiedzmy,strzelilisciesobiewczoraj
wieczoremtrzycwiartki,ranoniemieliscieczasunaklina–pracairoznetakie–
idopierojuzdobrzepopoludniu,poszesciuczysiedmiugodzinachposuchy,
pijeciewreszcie,zebyulzycsercu(ailepijecie?No,powiedzmy,dwiesetki)–to
dlaczegowaszesercenieczujeulgi?Towarzyszacewamodsamegorana
mdloscistajasiepotychdwusetkachmldlosciamiinnegorodzaju,wstydliwe
jakby;policzkinabierajakurewskiejczerwieni,apodoczamizjawiajasietakie
since,jakbyscieonegdajwcaleniepiliswoichtrzechcwiartek,tylkojakbywas
zamiasttegocalywieczorwaliliwmorde.Noidlaczego?
Powiemwamdlaczego.Dlatego,zestalisciesieofiaramiswychszesciuczy
siedmiugodzinpracy.Trzebaumiecwybracsobieprace.Zlychpracniema.Nie
matezzawodow:kazdepowolaniejestgodneszacunku.Trzeba,ledwosie
ocknawszyzesnu,zmiejscaczegossienapic.Nawetnieto,nieprawda,ze
"czegos";dokladnietegosamego,cosiepilowczoraj.Trzebapiczprzerwami
potrzykwadranse;picipictak,zebykuwieczorowiwypicotrzysetkiwiecej
nizpoprzedniegodnia.Awtedyniepojawiasieanimdlosci,aniwstydliwosci,a
twarzbedzietakjasniala,jakbywasjuzzpolrokuniktponiejniewalil.
Samiwidzicie,ilenaturamatajemnic–fatalnychiprzyjemnych.Ilezbialych
plam,jakokiemsiegnac!
Atemlodewiatroglowy,ktoremajanaszastapic,wydajasieniezauwazac
zagadekistnienia.Brakujeimrozmachuiinicjatywy.Iwogolewatpie,czymaja
cokolwiekwelbie.Coztotezmozebycszlachetniejszegoniz
eksperymentowanienasamymsobie?Kiedybylemwichwieku,robilemtak:w
czwartekwieczoremwypijalemzejednymzamachemtrzyipollitrapiwaz
wodka.Wypijalemizasypialem,niezdejmujacbutow,myslactylkoojednym:
obudzesiewpiatekranoczynie?
Iwpiatekranojednaksieniebudzilem.Budzilemsienatomiastwsobote,ale
juzniewMoskwie,leczpodnasypemkolejowymwokolicachNaro-Fominska.A
nastepniezwysilkiemodtwarzalemwpamieciIgromadzilemfakty;
nagromadziwszyzas–zestawialem.Azkoleizestawiwszy,zaczalemjeznowu
odtwarzac,natezajacpamieciwnikliwieanalizujac.Wreszcieprzechodzilemod
postrzeganiakuabstrahowaniu,innymislowy:dodawalemsobiegleboko
przemyslanegoklinaiwefekciedowiadywalemsie,gdziesiepodzialpiatek.
Niemalodmalenkoscimoimulubionymslowembyl"poryw".Ibogmiswiadkiem,
porywalemsienawszystko!Gdybysciesietakporwali,totrafilbywasszlagalbo
paraliz.Albojeszczeinaczej:gdybysciesieporywalijakjawwaszymwieku,to
pewnegopieknegoporankawcalebysciesienieobudzili.Ajabudzilemsie
prawiekazdegorankaiporywalemsieodnowa...
Naprzyklad:majacosiemnascielatczycoskolotego,zauwazylem,zeod
pierwszejdopiatejkolejkiwlacznienabieramkrzepy,itoniepowstrzymanie,a
poczynajacodszostej.
Kupawna–33.Kilometr
Azpodziewiatawlacznieslabne.Itoslabnetakbardzo,zepodwplywem
dziesiatej,rownieniepowstrzymanie,klejamisieoczy.Icotezmyslalemwswej
naiwnosci?Myslalem:"TrzebawysilkiemwoliprzezwyciezycsennoscIwypic
porazjedenasty,awtedy,bycmozedokonasienawrotkrzepy?"Alenie,nic
podobnego.Zadnychnawrotow.Probowalem.
Meczylemsienadtymproblememprzeztrzylatazrzedu.Meczylemdzienw
dzien–imimowszystkodzienwdzienzasypialempodziesiatejkolejce.
Awyjasnieniebyloproste!Okazujesie,zejeslijuzwypilisciepiata,to
powinniscieodrazujednymhaustem,wypicjeszczeszosta,siodmaiosma.
Alewypicplatonicznie,toznaczytylkowwyobrazni.Innymislowy:za
cenewysilkuwoliizajednymzamachempowinniscieniewypicaniszostej,ani
siodmej,aniosmej,anidziewiatej,natomiastwstrzymacpauzeiprzystapic
bezposredniododziesiatej.Idokladnietaksamojakdziesiata,afaktycznie
dziewiatasymfonieAntoniegoDworzakaumownienazywasiepiata–taksamoi
wyumownienazwijcieswojaszosta-dziesiata.Ibadzciepewni,zewaszakrzepa
bedzieterazbezzadnychprzeszkodrosnacodszostej(dziesiatej)posama
dwudziestaosma(trzydziestadruga),toznaczyazdogranicy,zaktorazaczyna
siewariactwoizeswinienie.
Dajeslowo,zegardzepokoleniem,ktoreidziewsladzanami.Budziwemnie
obrzydzenieigroze.ZadenMaksymGorkiniezaspiewaonichpiesni.Szkoda
marzyc.Niemowie,zemywichwiekudzwigalismycalamaseidealow.Boze
uchowaj,idealowmielismyniewiele,alezatoduzorzeczy,ktorychnie
olewalismy.Aoniolewajawszystko.Czemuniemielibysiezajacczymsinnym
takim:jawichwiekupijalemzduzymiprzerwami;pije–przestaje,znow
popije–znowprzestaje.Totezniemniesadzic,czyporannadepresjajest
bardziejozywcza,jesliwchodziwcodziennynawyk,toznaczy,jeslipoczynajac
odszesnastegorokuzyciapiccodziennieosiodmejwieczorempopollitra.
Pewnie,gdybymmoglsiecofnacizaczaczycieodpoczatku,tobymsprobowal.
Aleprzeciezoni!Oni…!
Alenietylkowtymrzecz.Ileztajemnickryjawsobieinnesferyludzkiego
zycia!Wyobrazciesobienaprzyklad,zejednegodniaodranadowieczora
pijeciewylacznieczystainicwiecej,adrugiegotylkoczerwonewino.
Pierwszegodniakolopolnocymaciejuzkompletnegoswira,tylewwasognia,ze
dziewczynymogaprzezwasskakacwnocswientojanska.Jestescienibyognisko
–siedziciesobie,aoneprzezwasskaczaiigraja.I,oczywiscie,jeslipiliscieod
ranadowieczoratylkoczysta,towkoncusiedoigraja.
Ajesliodranadowieczorapiliscietylkowzmocnioneczerwonewino?Wtedy
zadnadziewczynaniebedzieprzezwasskakacwnocswietojanska.Wprost
przeciwnie:dziewczynywtenocsobiesiadzie,awynawetprzeznianie
przeskoczycie,juznicniemowiacoczyminnym.Oczywisciepodwarunkiem,ze
odranadowieczorapiliscietylkoczerwonewino!
Otozto!Ajakzefascynujacomogawygladaceksperymentyscisle
specjalistyczne.Powiedzmyczkawka.MojglupikrajanSolouchinzapraszanas
dolasu,nazbieraniesolonychrydzow.Naplujciemunatejegorydze!Lepiej
zajmijmysieczkawka,zoznaczybadaniempijackiejczkawkiwaspekcie
matematycznym...
-Zaprzeproszeniem!–rozlegasiezewszystkichstron.–Czyzbyprocztegonie
bylonaswiecieczegos,comogloby...
-Otozto:niebylo!–wolamnawszystkiestrony.–Niemanicprocztego!Nic,
comogloby!Niejestemdurniemirozumiem,zenaswieciejestjeszcze
psychiatraiastronomiapozagalaktyczna,ajakze!Tylezetowszystkojestnie
nasze,arzuconymprzezPiotraWielkiego
iDymitraKibalczycza.Inienatympoleganaszepowolanie.Onoznajdujesie
zupelniegdzieindziej.Tam,dokadwaszaprowadze,jesliniebedzieciesie
opierac.Powieciemoze,zetopowolaniejestparszyweifalszywe?Odpowiem
natoipowtorzerazjeszcze:"Niemafalszywychpowolan,kazdejestgodne
szacunku".
Awogolemamwasgdzies!Zostawciejuzlepiejastronomiepozagalaktyczna
Jankesom,apsychiatrie–Niemcom.Niechtamwszelkahiszpanskahalastra
gapisienaswojacorride,niechafrykanskielachudrybudujaswojatame
Asuanska,niechlachudrybuduja,Itakjawiatrzdmuchnie,niechsieWlochy
udlawiaswoimkretynskimbelcantem,niechtam…!
Myzas,powtarzam,zajmiemysieczkawka.
Elekrougli–43.kilometr
Tak.Wiecejpic,mniezakaszac.TolepszelekarstwonapycheIpowierzchowny
ateizm.Popatrzcienaczkajacegobezboznika:zdezorientowany,ponury,
strapionyiobrzydliwy.Aterazodwrocciesieodniegozesplunieciemi
popatrzcienamnie,gdyzaczneczkac.Wierzacwprzeznaczenieinie
sprzeciwiajacmusieanibachwile–wierzetezwto,zeOnjestsamadobrocia;
totezisamjestemdobryiswietlany.
Onjestdobry.Prowadzimnieodcierpieniakuswiatlu.OdMoskwyku
Pietuszkom.PrzezmeczarnienaDworcuKurskim,przezkatharsiswKuczynie,
przezmarzeniawKupawnie–kuswiatlosciPietuszek.DurchLeiden–Licht.
Zaczalemkrazycpoplatformiewjeszczewiekszympodnieceniu.Ipalilembez
przerwy.
Wtemostramyslporazilamojmozgjakblyskawica:
-Comoglbymjeszczewypic,abyugasicpragnieniewsobieitegoporywu?
ComamwypicwimieTwoje?
Naszczescieniemamniczego,cobylobygodneCiebie.Kubanskatoprzeciez
strasznegowno.OrosyjskiejazsmieszniemowicwTwejobecnosci!Ajuz
rozowewzmocnionezarubeltrzydziescisiedem–oBoze!
Nicto,jeslidotredzisdoPietuszekcalyizdrowy,tostworzekoktail,ktory
moznapicwobecBogailudzibezpoczuciawstydu.Wobecnosciludziiwimi
eBoga.Nazwego"NurtyJordanu"albo"GwiazdaBetlejems
ka".PrzypomnijciemiotymwPietuszkach,jeslilaska,gdybymzapomnial.
Niesmiejciesie.Mambogatedoswiadczeniawprzyrzadzaniukoktajli.Jak
ziemiadlugaiszeroka,odMoskwydoPietuszekpijesiepodzisdziente
koktajlenieznajacnazwiskaichtworcy.Pijesie"Balsamkanaanski"i"Lze
komsomolki"ijesttobardzosluszne.Niemozemyczekacnazmilowaniesie
przyrody.Alezebywziacodniejcotrzeba,nalezyzkoleiznacdokladne
przepisy.Jeslichcecie,towamjedam.Posluchajcie.
Zwyklepiciewodkichocbywprostzbutelkiniemawsobienicproczdusznych
makimarnoscinadmarnosciami.Zmieszaniewodkizwodakolonskamawsobie
pewnafantazje,chocniemawznioslosci.Natomiastwypicie"Balsamu
kanaanskiego"zawierazarownofantazje,jaktezideeiwznioslosc,ponadtozas
akcentmatafizyczny.
Jakiskladnik"Balsamukanaanskiego"cenimynadewszystko?Oczywiscie
denaturat.Aleprzeciezdenaturat,chociazbedacyprzedmiotemnatchnienia,jest
tegonatchnieniacalkowiciepozbawiony.Cowieccenimywdenaturacie
najbardziej?Oczywiscieczystewrazeniensmakowe.Ajeszczebardziej?A
jeszczebardziejwydobywajacesiezenmiaznaty.Dlaichwyjawieniapotrzebna
jestodrobinawonnosci.Ztejtoprzyzczynydodenaturatudodajemywproporcji
1:2:1ciemnegopiwa(najlepiejostankinskiegolubsenatora)oraz
oczyszczonejpolitury.
Sposobuoczyszczaniapolituryniebedewamprzypominac,boznagokazde
dziecko.WRosjiniktdlaczegosnieznaprzyczynysmierciPuszkina,natomiast
sekretoczyszczaniapolituryznajawszyscy.
Krotkomowiac,zapisujcieprzepisna"Balsamkanaanski".Zyciejestdawane
czlowiekowitylkorazitrzebajeprzezyctak,byniepomylicsiewprzepisach:
Denaturat100g
Ciemnepiwo200g
Oczyszczonapolitura100g
Takwiecmacieprzedsoba"Balsamkanaanski",potocznienazywanymrowniez
"Srebrnymliskiem",cieczistotnielisiegokoloru,oumiarkowanejmocyi
trwalymzapachu.Tojuznawetniezapach,ahymn.HymnMlodziezy
Demokratycznej.Wlasnietak,poniewazkoktajltenwyzwalawpijacym
wulgarnosciciemnesily.Obserwowalemtopowielokroc…
Istniejadwasposobyniejakiegopowstrzymywaniatychciemnychsil.Po
pierwsze:niepicie"Balsamukanaanskiego".Podrugie:piciezamiastniego
koktajlu"DuchGenewy".
W"DuchuGenewy"niemazagroszszlachetnosci,natomiastjestbukiet.
Spytaciemnie,naczympolegasekrettegobukietu?Odpowiem,zeniewiem,na
czympolegasekrettegobukietu.Wtedyspytacie,wczymtkwijegosedno.Otoz
sednotkwiwtym,iz"Bialegobzu",stanowiacegoczescskladowa"Ducha
Genewy",nienalezyzastepowacniczym–anijasminem,anichypre’em,ani
konwalia.
"Wswieciekomponentowbrakekwiwalentow"–mawialikiedyschemicyiz
pewnosciawiedzielicomowia.Takwiec"Srebrzystakonwalia"towzadnym
razienie"Bialybez",nawetwsensieetycznym,niemowiacjuzobukietach.
"Konwalia"naprzykladwstrzasaumyslami,niepokoisumienia,wzmacnia
autorytetprawa."Bialybez"zasodwrotnie–usypiasumieniaizobojetniana
zyciowezlo.
Zdarzylomisiekiedyswypiccalyflakon"Srebrzystejkonwalii!.Wypilem,
siedzeiplacze.Dlaczegoplacze?Boprzypomnialemsobiemame:
przypomnialemianiruszniemogezapomniec."Mamo"–powiadam.Iplacze.A
potemznowu"Mamo!"Iznowuplacze.Ktosinny,glupszy,pewniebytak
siedzialiplakal.Aja?Jawzialemflakon"Bzu"iwypilem.Icomyslicie?Lzy
wyschly,ogarnalmnieglupismiech,acodomamusi,tonawetzapomnialem,jak
mialanaimie.
Totezbardzomniesmieszaci,ktorzyprzyrzadzajac"DuchaGenewy"mieszaja
srodekprzeciwpoceniusiestopze"Srebrnakonwalia".Uwaga,otodokladny
przepis:
Bialybez50g
Srodekprzeciwpoceniusiestop50g
Piwozygulowskie200g
Lakiernaspirytusie150g
Jeslijednakktosniechcenadaremnowydreptywacwszechswiata,niechposlew
cholereI"Balsamkanaanski"I"DuchaGenewy".Niechlepiejsiadzieprzy
stoleIprzygotujesobie"Lzekomsomolki".KoktajltenjestaromatycznyI
przedziwny.Dlaczegoaromatyczny,dowieciesiepozniej.Najpierwwyjasnie,
dlaczegojestprzedziwny.
Ten,ktozwyczajniepijewodke,albozachowujedobrapamiecIzdrowy
rozsadek,albowprostprzeciwnie,tracizajednymzamachemIjedno,Idrugie.
Awprzypadku"Lzykomsomolki"–smiechuwarte!–czlowiekwypijesetke,
tychlezIpamiecmadobra,azdrowegorozsadkuaniodrobiny.Wypijejeszcze
setkeInadziwicsieniemoze,skadsiewzielotylezdrowegorozsadkuIgdziesie
podzialacaladobrapamiec.
Nawetsamprzepisna"Lze"jestaromatyczny.Aodaromatugotowego
koktajlumoznanamomentutraciczmyslyiprzytomosc.Janaprzyklad
tracilem:
Lawenda15g
Werbena15g
Wodakolonska"Las"30g
Lakierdopaznokci2g
Plyndoplukaniaust150g
Lemoniada150g
Sporzadzonamiksturenalezywciagudwudziestuminutmieszacgalazka
wiciokrzewu.Niektorzytwierdzawprawdzie,izwraziekoniecznoscimozna
wiciokrzewzastapiclebioda.JesttojednakpogladnieslusznyIwystepny.
Chocbysciemniekrajalinakawalki,toniezmusiciemniedomieszania"Lzy
komsomolki"lebioda,gdyzbedejamieszalwiciokrzewem.Doprawdy,pekamze
smiechu,kiedyktosmieszaprzymnie"Lze"niewiciokrzewem,leczlebioda.
Aledoscjuzo"Lzie".Terazproponujewamnakonieccosnajlepszego.
"Wieniectwychpracnajlepszajestnagroda",jakpowiedzialpoeta.Krotko
mowiac,proponujewamkoktajl"Psiakrew",napoj,ktoryprzycmiewa
wszystko.Tojuznienapoj,leczniebianskamuzyka.Cojestnajwspanialszena
swiecie?Walkaowyzwolenieludzkosci.Ajeszczewspanialszejest,co
nastepuje(proszepisac):
Piwozygulowskie100g
Szampon"BogaczSadko"30g
Rezol,plyndozwalczanialupiezu70g
KlejBF15g
Plynhamulcowy30g
Dezynsektal,srodekowadobojczy30g
Wszystkotowinnowciagutygodnianaciagnacnatytoniuzcygar,anastepnie
zostacpodanedostolu…
Notabene,dostawalemlisty,wktorychczytelnicyamatorzyradzilimijeszcze,
zebyotrzymananalewkeprzecedzicprzezdurszlak.Toznaczywlacdo
durszlakaIiscspac…NiechdiabliwezmawszystkieteuzupelnieniaIpoprawki.
ToefektniedowladuwyobrazniIociezalosciumyslowej…
Takwiec"Psiakrew"zostalapodananastol.Pijciejapodwochkielichachtego
koktajluczlowiekstajesietakuduchowiony,zemoznadonpodejscnapoltora
metraiprzezpolgodzinyplucmuwpysk–aonnic.
43.kilometr–Chrupanowo
Czyzdazylisciecoszapisac?Jeslitak,tonaraziewystarczy…AwPietuszkach
…JesliBogmilosciwidotretamzdrowicaly,towPietuszkachobiecuje
podzielicsiezwamisekretem"NurtuJordanu".
Aterazzastanowmysierazem,comoglbymjeszczewypic?Jakakombinacje
mogestworzycztegogowna,ktorezostalomiwwalizce?"Pocalunekciotki
Klawki!?Pewnietak.Zmojejwalizkiniedasiewycisnacniczegoprocz
"Pierwszegopocalunku"i"PocalunkuciotkiKlawki"?Wytlumaczycwam,co
tojest"Pocalunek"?"Pocalunek"tojakiekolwiekczerwonewinozmieszane
polnapolzjakakolwiekwodka.Powiedzmy:wytrawnewinogronoweplus
pieprzowkalubkubanska–to"Pierwszypocalunek".Mieszankasamogonuz
portwajnemnr.33to"Pocalunekwymuszony",lubprosciej"Pocalunekbez
milosci",lubjeszczeprosciej"InnesaArmand".Zreszta"Pocalunkow"jest
calamasa.Trzebadonichprzywyknacoddziecinstwa,wtedyniebedziemdlilo.
Mamywwalizcekubanska,aleniemamwytrawnegowinagronowego.Aznaczy
to,ze"Pierwszypocalunek"jesttezdlamniewykluczonyimogeonimtylko
marzyc.Wwalizcemamjeszczepoltorejcwiartkirosyjskiejirozowemocneza
rubeltrzydziescisiedem.Awspolnietworzaonewlasnie"Pocalunekciotki
Klawki".Zgadzamsiezwami,zewsensiesmakowymjestniewyraznyiwysoce
mdlyizebardziejnadajesiedopodlewaniafikusanizpiciazbutelki…Zgoda.
Alecozrobic,jesliniemaaniwytrawnegowina,aninawetfikusa?Trzebapic
"PocalunekciotkiKlawki".
Wszedlemdowagonu,zebyzlactomojegownow"Pocalunek".Jakzedawnotu
niebylem!Odczasu,jakwyszedlemwNikolskoje...
Podobniejakzeszlymrazem,dziesiatkamigotowychnawszystkoiwylazacych
zorbitoczuwypatrywalasiewewmniemojawielka,nawszystkogotowa
ojczyzna.Wtedy,postupiecdziesieciugramachrosyjskiej,oczytenawetmisie
podobaly.Teraz,popollitrzekubanskiej,bylemwnichzakochanyjakszaleniec.
Wszedlemdowagonutrochechwiejnie,aleskierowalemsiekuswejlawce
calkiemniezaleznieinawszelkiwypadekzlekkimusmiechem...
Podszedlem–ioslupialem.Gdziejestmojacwiartkarosyjskiej?Tasama
cwiartka,ktorapodSierpemiMlotemwypilemledwiedopolowy?Staasobieod
samegoSierpaiMlotakolowalizki.Ibylawniejprawiesetka.Gdziezsie
podziala?
Obrzucilemwzrokiemwszystkich.Niktnawetokiemniemrugnal.Nic,tylko
jestemkompletniezakochanyizwariowany.Kiedyodlecialyanioly?Badzco
badzpilnowalyprzeciezwalizeczki,gdymnieniebylo.Wieckiedyodlecialy?W
okolicachKuczyna?Tak.Toznaczy,zekradziezzostalapopelnionamiedzy
Kuczynemi43.kilometrem.Kiedydzielilemsiezwamiwzlotamimychuczuci
wtajemniczalemwaswzagadkibytu–wtedywlasniepozbawionomnie
"PocalunkuciotkiKlawki".Ajawnaiwnosciduchaanirazuprzeztenczasnie
zajrzalemdowagonu.Istnakomedia!Konbysieusmial!Aleterazikonsie
potknal,jakpowiedzialdramaturgOstrowski.Finitalacommedia!Niekazda
naiwnoscjestswieta.Iniekazdakomediajestboska...Doscjuzlapaniarybw
metnejwodzie.Trzebalapacludzi!
Alekogolapacijaklapac?
Diabliwiedza,wjakimstopniuigatunkudotredoPietuszek.OdsamejMoskwy
szlyciaglefilozoficzneesejeiwspomnieniaalbowierszeproza,jakuIwana
Turgieniewa...Aterazzaczynasiepowiesckryminalna...Zajrzalemdo
walizeczki;czywszystkojest?Wszystkobylonamiejscu.Alegdziezjestta
setka?Ikogolapac.
Spojrzalemwprawo:tamnadalsiedzitadwojka,tepakimadrala.Tepakw
waciakudawnojuzsiezalalispi.Amadralawgabardynowymplaszczusiedzi
naprzeciwtepakaibudzigo.Abudzijakostaksadystycznie;chwytazaguziki
ciagniekusobieilesieda,jakbynaciagalcieciwe–apotempuszcza,poczym
tepakwwaciakuleciwtyliuderzawoparcielawki,niczymtepastrzalaamora
wserce.
"Trans-cen-den-talnie–pomyslalem.–Ico,dlugoongotak…?Nie,cidwajnie
mogliukrasc.Coprawdajedenjestwwaciaku,adruginiespi,czyliwzasadzie
mogliby…Alezdrugiejstony,jedenspi,adrugijestwgabardynowymplaszczu,
czylianijeden,anidrugiukrascniemogl…"
Spojrzalemzasiebie,aletamtezniebyloniczego,comoglobyprowadzicdo
wniosku,alezupelnieinnego.Bardzodziwnisacidwoje:onIona.Siedzapo
przeciwnychstronachwagonu,kazdeprzyoknie,inajwyrazniejsienieznaja.A
przytymsazadziwiajacopodobni:onjestwkurtceionawkurtce,onmawasyi
brazowyberetionatez–brazowyberetiwasy.
Przetarlemoczyiobejrzalemsiezasiebierazjeszcze.Zadziwiajace
podobienstwo.Obojerazporazzerkajanasiebiezciekawosciaigniewem…
Jasne,zeciukrascniemogli.
Azprzodu?Spojrzalemprzedsiebie.
Zprzodutosamo.Tylkodwiedziwneosoby:dziadekIwnuczek.Wnuczekjesto
dwieglowywyzszyoddziadkaiskretynialyodurodzenia.Adziadekodwie
glowynizszy–itezskretynialy.ObajpatrzamiprostowoczyIoblizujasie.
"Topodejrzane–pomyslalem.Zjakiejracjisieoblizuja?Innitezpatrzamiw
oczy,aleniktsienieoblizuje.Bardzopodejrzane..."Zaczalemsiewnich
wpatrywactaksamo,jakoniwemnie.
Alenie,wnuczekjestzupelnymkretynem.Nawetszyjemanietakajakinni;
jegoszyjaniewrastawtulow,tylkozenjakoswyrasta,wznoszacsiewrazz
obojczykamikupotylicy.Ioddychajakosidiotycznie:najpierwrobiwydech,a
potemwdech.Aprzeciezuwszystkichludzijestodwrotnie:najpierwwdech,a
potemwydech.Itakjakosnamniepatrzyipatrzy,wytrzeszczajacoczyi
mruzacusta...
Dziadekzaswpatrujesiewemniezjeszczewiekszymnapieciem,niczymw
paszczearmatnia.Ipatrzytakiminiebieskimi,nabrzmialymioczami,ze–zdarza
sie–zoczutych,nibyzdwutopielcow,wyciekawodawprostdobutow.Zupelnie
jakbydostalnajwyzszywymiarkary,ajegolysaglowajuzniezyla.Ifizysma
dziobata,jakbymujarozstrzelano;wsamymzasjejsrodkuniczymwisielec
kolyszesiespuchnietyizsinialynos...
"Nadzzzzwyczajpodejrzane"–pomyslalemjeszczeraz,iprzypodnioslszysiez
miejsca,pokiwalemnanichpalcem.
Obajpoderwalisieirzucilikumnie,nieprzestajacsieoblizywac."Ciekawe–
pomyslalem–chybapoderwalisienawetniecowczesniej,nimnanichpokiwalem
..."
Poprosilem,zebyusiedlinaprzeciwko.
Usiedliwpatrzeniwmojawalizeczke.Wnuczeksiadljakosdziwnie.Wszyscy
siadamynatylkach,aon–dziwacznie,nalewymboku,jakbyproponujacjedna
swanogemnie,adrugadziadkowi.
-Jaksienazywasz,ojczulku,idokadjedziesz...?
Chrapunowo–Jesino
-NazywamsieMitrycz...Atomojwnuczek,tezMitrycz...Jedziemydo
Oriechowa,doparku…pojezdzicwkaruzeli…
Awnuczekdodal:
-I-i-i…
Dzwiekbylniezwyklyicholerniemiprzykro,zeniemogegowlasciwie
przekazac.Wnuczekniemowil,tylkoskrzeczal.Inierobiltegoustami,bousta
mialciagleprzymruzone,azaczynalymusieonegdziesztylu.Mowillewa
dziurkaodnosa,itoztakimwysilkiem,jakbychcialtelewadziurkepopchnac
prawa:"I-i-i-i,jakszybkojedziemydoPietuszek,wspanialychPietuszek…"
Albo:"I-i-jakpijanydziadek,dobrydziadek…"
-Aha.Wiecpowiadasz,nakaruzeli…?
-Wkaruzeli.
-Amozejednakniewkaruzeli?
-Wkaruzeli–potwierdzilMitrycztymsamymglosemskazanca.Zoczucieklo
munieustannie...
-Wiecpowiedz,Mitrycz,costyturobil,kiedyjabylemnaplatformie?Kiedy
bylemnaplatformie,pograzonywewlasnychmyslach?Wmyslachoswym
uczuciudoukochanejkobiety?No?Powiedz…
Mitryczniedrgnal,azarazemzaczalsieczegoswiercic.
-Ja...nic.Chcialemtylkokompocikuzjesc...Kompocikuzbialymchlebem.
-Kompocikuzbialymchlebem?
-Kompocikuzbialymchlebem.
-Znakomicie.Znaczysietak:jastojenaplatformie,calypograzonywmyslach
ouczuciach,awytymczasempatrzycie,czynamojejlawceniemaczasem
kompotuzbialymchlebem...?Nieznajdujeciekompotui...
Dziadekniewytrzymalpierwszyizaszlochal.Wsladzanimposzedlwnuczek;
gornawargacalkiemmugdziesprzepadla,adolnazwisalaazdopepkajak
fryzurapianisty.Plakaliobaj...
-Rozumiemwas,ajakze...Mogewszystkozrozumiec,jeslizechcecie
przebaczyc...Mamduszejakwnetrzekoniatrojanskiego:duzozmiesci!
Wszystkoprzebacze,jeslizechcezrozumiec.Wiecrozumiem:chcecietylko
kompotuibialegochleba.Alenieznajdujecienamojejlawceanijednego,ani
drugiego.Izamiasttego,cochcecie,musiciepicto,coznajdujecie.
Zmiazdzylemichtymiposzlakami.Zaslonilitwarzeiskruszenikiwalisiena
lawcewtaktmoichoskarzen.
-PrzypominaciemijednegostaruszkawPietuszkach.Ontezpiltylkocudzesy.
Tylkokradzione.Sciagalnaprzykladwapteceflakonwodykolonskiej,szedldo
dworcowejubikacjiitampocichuwypijal.Nazywalto"piciembruderszaftu".I
zmarlniewyprowadzonyzbledu.Wiecco?Wytezpostanowilisciewypic
bruderszaft?
OnizasnadalkiwalisieIplakali,awnuczeknawetzamrugalpachami,ze
szczeregozalu.
-Nodobra,dosyclez.Jeslizechcecoszrozumiec,towszystkoogarne.Mam
glowejakdompubliczny.Jeslichcecie,tomogewasjeszczepoczestowac.
Wypilisciepopiecdziesiatce,tomacietujeszczepopiecdziesiatce…
Wtymmomenciektospodszedlztylu.
-Jatezchcezwamiwypic.
Popatrzylismynaniegojednoczesnie.Byltotenfacetzczarnymiwasami,w
kurtceibrazowymberecie.
-I-i-i–zaskrzeczalmlodyMirycz–jakifacet,jakichytryfacet…
Czarnowasyrzucilnanspodwasaodtrespojrzenie.
-Niejestemchytry.Wcaleniekradne,jakniektorzy.Niekradneobcymludziom
przedmiotowpierwszejpotrzeby.Iprzyszedlemzwlasna–o!
Tupostawilnamojejlawcebutelkestolecznej.
-Nieodmowipanchybamojej,co?
Posunolemsie,zebymuzrobicmiejsce.
-Owszem,potemnieodmowie,anaraziechceswojego"Pocalunkuciotki
Klawki".
-CiotkiKlawki?
-CiotkiKlawki.
Nalelismysobie,kazdyswojej.Dziadekzwnuczkiemwyciagnelikumnieswe
naczynia;okazalosie,zedawnomielijewpogotowiu,nadlugo,zanimich
wezwalem.Dziadekwyjalpustacwiartke;odrazujapoznalem.Wnuczekzas
spomiedzylonaiprzyponywydobylnawetcalykubelek...
Nalalemimzgodniezobietnica.Usmiechalisie.
-Bruderszaft,chlopaki?
-Bruderszaft.
Wszyscypili,zadzierajacglowyjakpianisci...
"NaszpociagniezatrzymujesienastacjiJesino.Pociagzatrzymujesie
wszedzieproczJesina".
Jesino–Friaziewo
Zaczelysiechrzestyicmokania–jakbyowpianista,ktorywciazpil,nareszcie
dopili,zanurzonywewlosach,zagraletiudec-mollFranzaLiszta"Szumlasu".
Pierwszyprzemowilczarnowasywkurtce,zwracajacsiedlaczegoswylacznie
domnie.
-PrzczytalemuIwanaBunina,zerudzi,kiedywypija,zawszeczerwienieja...
-Aha.Noico?
-Jakto–co?PrzeciezkupriniMaksymGorkiwogolenigdynietrzezwieli...!
-Fajnie.Icodalej?
-Jakto–icodalej?Ajakiebylyostatnie,przedsmiertneslowaAntoniego
Czechowa?Pamietapan?Powiedzial:"Ichsterbe",coznaczy"umieram".A
potemdodal:"Proszeminalacszampana".Idopierowtedyumarl.
-Rzeczywiscie?
-AFryderykSchiller?Onprzecieznietylkoumrzec,alenawetzycniemoglbez
szampana.Wiepan,jakpisal?Wsadzalnogidowannyzzimnawoda,nalewal
sobieszampana–ipisal.Chlapnalsobiejedenkielich–ijuzmialgotowyjeden
akttragedii.Chlapnalpiec–imialtragediewpieciuaktach.
-Aha,acha…NoI…
Ciskalwemniemyslamijaktriumfatortalarami,ajaledwienadazylemje
zbierac."Noi…"
-NoiMikolajGogol…
-CoMikolajGogol?
-ZawszekiedyodwiedzalPanajewow,prosil,zebymudawanospecjalnyrozowy
kielich…
-Ipilzrozowegokielicha?
-Wlasnie.Pilzrozowegokielicha.
-Acopil?
-Alichowie?Comoznapiczrozowegokielicha?Jasne,zewodke…
ObserwowalemgozzaciekawieniemwrzazobomaMitryczami.Aon,
czarnowasy,smialsie,smakujacnowetriumfy.
-AnaprzykladModestMusorgski!ModestMusorgski,mojBoze!Wiecie,jak
pisalswojaniesmiertelnaopere"Chowanszczyzna"?
SmiacIplakacsiechce.Wyobrazciesobie:ModestMusorgskiprzepitylezyw
rynsztoku,aobokprzechodziMikolajRimski-Korsakowwsmokinguz
bambusowalaseczka.WtedyMikolajRimski-Korsakowzatrzymujesie,traca
Modestaswojalaseczkaipowiada:"Wstawaj,idzsieumycidopisujswoja
boskaopere"Chowanszczyzna!"
Iotojuzsiedza.MikolajRimski-Korsakowwfotelu,zalozywszynogenanoge,z
cylindremwpoldystansie.Anaprzeciwko–ModestMusorgski,melancholijnyi
nieogolony:siedziprzygarbionynalaweczce,pocisieiwypisujenuty.Modest
manatejlaweczceochotenaklina:cogoterazobchodzanuty!Amikolaj
Rimski_Korsakowsiedzizcylindremwpoldystansieiniepozwalanazadnego
klina…
AlegdytylkozaRimskim-Korsakowemzamknasiedrzwi,Modestporzucaswa
niesmiertelnaopere"Chowanszczyzna"iwalisiedorynsztoka.Potemwstaje,
pijeklinaiznowu–lubudu…!Atymczasemsacjaldemokraci…
-Aleoczytany,diabel!–wtracilsiewzachwyceniustaryMitrycz.Mlodyzasod
nadmiernegozasluchaniawciagalwsiebiewlosyIpokrylsieszronem…
-Atak!Bardzolubieczytac!Naswieciejesttylewspanialychksiazek!–ciagnal
tenwkurtce.–Janatenprzykladmogepicmiesiacalbodwa,apotemwziacI
przeczytacjakasksiazke…Itaksiazkawydamisietakadobra,ajasobietaki
zly,zesieokropniedenerwuje,niemogeczytac,rzucamksiazkeIzaczynam
pic;pijemiesiac,pijedwa,apotem…
-Czekajno–tujuzmusialemmuprzerwac.–Czekaj.Alecosocjaldemokraci
…?
-Jacysocjaldemokraci?Czytylkosocjaldemokraci?WRosjiwszyscy
wartosciowiludzie,wszyscy,ktorychpotrzebowalkraj–wszyscychlalijak
swinie.Aniepotrzebni,bezwartosciowi–nie.KiedyEugeniuszOnieginbalz
wizytauLarinow,piltylkonapojjagodowy,aitodostalrozwolnienia.Ajego
uczciwiwspolczesni,"miedzyLafitte’emiCliquot"(zwroccieuwage:"miedzy
Lafitte’emiCliquot!",tworzylitymczasem"buntowniczanauke"iruch
dekabrystowski…AjuzkiedyzbudziliHercena…
-Ajakze!Akuratmoznagozbudzic,tegowaszegoHercena!–warknalktosz
prawejstrony.Wzdrygnelismysieiodwrociliwprawo.WarczacymbylAmorak
wgabardynowymplaszczu.
-WaszHercenjeszczewChrapunowiepowinienwysiasc,atymczasemjedziei
jedzie…!
Kazdy,ktomoglsiesmiac,zarechotal:"Dajmuspokoj,pierdolonydekabrysto!"
"Uszumulepiejnatrzyj,uszu!""Cozaroznica,doChrapunowaczydo
Pietuszek!MozeczlowiekchcedoPietuszek,atygowypychaszw
Chrapunowie!"Iwszyscyrapteminiezauwazalniezaczelimiecwczubie;
wesoloiniepostrzezenie,niepostrzezenieibezwstydnie.Ajarazemznimi…
Odwrocilemsiedoczarnowasejkurtki:
-Powiedzmy,zezbudziliHercena,alecomajadotegodemokracii
"Chowanszczyzna",i…
-Awlasniezemaja!Odtegosiezaczelaglownasprawa!Siwuchazamiast
"VeuveCliquot"!Raznoczynczy,rozrobyiroznachowanszczyzna.Wszyscyci
UspienscyiPomialowscyanilinijkiniepotrafilinapisacbezkielicha!Adlaczego
pili?Azrozpaczy!Bobyliporzadni!Boniemogliuzycdoliludu!Ludjeczalw
jarzmienedzyiciemnoty.ProszepoczytacDymitraPisariewa!Wlasniepisze:
ludniemozesobiepozwolicnasztukamies,awodkajesttansza,wiecrosyjski
chloppijewlasniedlatego,znedzy!Naksiazkepozwolicsobieniemoze,bona
targuniemaaniGogola,aniBielinskiego!Tylkowodka,monopolowaiprywatna,
rozlewanainawynos!Dlaczegopije!Zciemnoty!
Ijaktunierozpaczac,jakniepisacochlopie,jakgonieratowac,ijaksamemu
sienieschlaczrozpaczy!Socjaldemokratapiszeipije;pije,jakpisze.Achlop
nieczytaipije;pijenieczytajac.WiecUspienskisiewiesza,Pomialowski
kladziesiepodlawkawknajpieizdycha,aGarszynzprzepiciarzucasieglowa
wdol…
Czarnowasyzerwalsiezmiejsca,sciagnalberetigestykulujacjakszalony:
wszystko,cowypil,popedzalogoiuderzalodoglowy,uderzaloiuderzalobez
przerwy…NawetdekabrystawplaszczuporzucilswojegoHercena,przysunal
siedonasipodnioslnamowcemetne,zakisleoczy.
-Ioto,cosiedzieje!Mrokignorancjigestnieje!Nastepujeabsolutnezubozenie!
CzytaliscieMarksa?Absolutne!Inaczejmowiac,pijacorazwiecej!Stosownie
dotegowzrastarozpaczsocjaldemokratow.CotamLafitte,cotamCliquot!
Hercenajeszczejakosudalosiezbudzic!AterazcalamyslacaRosja,
zamartwiajacsiechlopskadola,pijenaumor!ChocbywLondyniewszystkie
dzwonydzwonily–niktRosjinawetglowyniepodniesie,wszystkozarzyganeI
wszystkimciezko…!
Itak–azdonaszychczasow!Toblednekoloistnieniasciskamigardlo.
Wystarczy,zeprzeczytamdobraksiazke,ijuzniemogepojac,ktodlaczego
pije:dolypatrzacekugorzeagorapatrzacakudolowi.Juzniemoge,rzucam
ksiazkeprecz,pijemiesiac,pijedrugi,apotem…
-Stop!–przerwalmudekabrysta.–Aczyniemoznaniepic?Wziacsiewgarsc
–iniepic?NaprzykladtajnyradcaGoetheniepilwcale.
-Wcale?Niepil?–czarnowasyazwstaliwlozylberet.–Niemozebyc!
-Wlasniezemoze.Potrafilwziacsiewgarsc.Iniepilanikropelki...
-MapannamysliJohannavonGoethe?
-Tak.MamnamysliJohannavonGoethe,ktoryniepilanikropelki.
-Dziwne…AgdybyFriedrichSchillerzaproponowalmukieleichszampana?
-Wstystkojedno.Niewypilby.Wzialbysiewgarsc,powiedzia:niepijeani
kropli.Ibyniepil.
CzarnowasyprzygarbilsieIposmutnial.Naoczachwszystkichzalamalsiejego
system.Harmonijnysystemutkanyzzarliwejiefektownejprzesady."Pomoz
mu,Jerofiejew–szepnalemdosiebie.–Pomozczlowiekowi.Zasunjakas
alegoriealboco..."
-Takwiecpowiadapan,zetajnyradcaGoetheniepilanikropli?–zwrocilem
siedodekabrysty.–Aczypanwie,dlaczegoniepil?Cogozmuszalodo
niepicia?Wszystkkieschlachetneumyslypily,aonnie?Dlaczego?Myna
przykladjedziemyterazdoPietuszekIdlaczegospociagstajewszedzieoproch
Jesina.AczemubyniemialstanacwJesinie?Alenie,przeskoczylismydo
zatrzymania.Adlaczego,zewJesinieniemapasazerow;wszyscywsiadajaw
ChrapunowiealboweFriaziewie.Tak.IdazsamegoJesinadosamego
ChrapunowaalbodosamegoFriaziewaItamwsiadaja.BopociagItak
przelatujeprzezJesinobezzatrzymania.Taksamopostepowalstaryduren
JohannvonGoethe.Myslipan,zeniemialochotywypic?Oczywiscie,zemial.
Wieczebyuniknacobsuwu,zmuszaldopiciawszystkichswoichbohaterow.
Wezmynaprzyklad"Fausta".Ktotamniepije?Wszyscypija.Faustpijei
odzyskujemlodosc,SiebelpijeiatakujeFausta,Mefistiofelesnicinnegonie
robi,tylkopije,czestujeburszowispiewaim"Pchle".Spytapan,pocotobylo
tajnemuradcyGoethemupotrzebne?Odpowiem:adlaczegozmusilWertera,
zebystrzelilsobiewleb?Dlategoze–saswiadectwa–sambylbliski
samobojstwa,wiec,zebyprzezwyciezycpokuse,zmusilWertera,bytento
zrobilzamiastniego.Rozumiepan?Pozostalprzyzyciu,alejakbypopelnil
samobojstwo,ibylzupelnieusatysfakcjonowany.Tojestnawetgorszeod
pospolitegosamobojstwa,bowiecejwtymtchorzostwa,egoizmuiniskich
pobudek...
Wiectenpanskitajnyradcataksamopil,jakdosiebiestrzelal.Mefistofeles
wypijal–ajemu,staremukundlowi,byloprzyjemnie.Faustsobiegolnal–aten
staryzlobjuzbylwlany.PracowalzemnanabudowietakifacetKolaibyloz
nimtosamo;samniepil,balsie,zewypijeipojdziewgaznacalego,natydzien
albonamiesiac.Ansprawiesilazmuszal.Nalewalnam,lachudra,chrzakalza
nas,rozkoszowalsie,chodziljakzamroczony…
TaksamowaszulubionyJohannvonGoethe!Schillergoczestowal,aon
odmawial–pewnie!Tobylalkoholik,tobylmoczymorda,tenpanskitajnyradca
JohannvonGoethe.Iraczkimusietakjakostrzesly...!
-O,torozumiem...–Dekabrystaiczarnowasywpatrywalisiewemniez
zachwytem.Harmonijnysystemzostalodbudowanyiwrazznimpowrocila
radosczycia.Dekabrystawyciagnalzplaszczaszerokimgestembutelke
pieprzowkiipostawiljaunogczarnowasego.Czarnowasywyciagnalstoleczna.
Wszyscyzacieralirecewniezwyklympodnieceniu.
Mnienalanonajwiecej.StaremuMitryczowitez.DaliszklankeImlodemu;
uradowanyprzycisnaljaprawymbiodremdolewegosutkaizobudziurekod
nosapoplynelymulzy…
-ZatemnazdrowietajnegoradcyJohannavonGoethe…
Friaziewo–61.Kilometr
-Tak.NazdrowietajnegoradcyJohannavonGoethe.Zarazpowypiciu
poczulemsiepijanyponadwszelkanorme,awszyscypozostalitaksamo…
-Aczypozwolipanzadacsonbiejednobagatelnepytanie–powiedzial
czarnowasyprzezwasyIumieszczonawsrodwasowkanapke;znowzwracalsie
wylaczniedomnie.–Pozwolipanspytac:skadwpanskichoczachtylesmutku?
Czyzmajactakawiedzemoznasiesmucic?Ktosmoglbypomyslec,zepanod
rananiczegoniepil…!
Poczulemsieurazony.
-Jaktodoniczego!Icotozasmutek!Tozwyklezamgleniewzroku…Lekko
sobiegolnalem,towszystko…
-Aleznie,tozamglenierodzisiezesmutku!PanjestjakGoethe!Panski
wygladobalajedenzmoichlematow,niecoabstrakcyjny,aleopartyna
doswiadczeniu.Panobalawszystko,jakGoethe…
-Czymznowuobalam?Zamgleniem…?
-Wlasniezamgleniem!Proszeposluchac,naczympolegamojukochanylemat:
jeslipijemywieczorem,aniepijemyrano,tojacyjestesmywieczorem,ajacy
rano?Janaprzyklad,kiedywypije,robiesiepiekielniewesoly,ruchliwy,
niepowstrzymyny,miejscasobieniemogeznalesc.Arano?Ranonawetnieto,
zejestempoprostusmutnyinieruchawy.Jestemdokladnieotylebardziej
ponuryodnormalnego,trzezwegoodsiebie,oilepoprzedniegodniabylemod
normalnegosiebieweselszy.JeslipoprzedniegodniabylemwszponachErosa,to
mojporannywstretrownasiezeszlowieczornymporywom.Cojachcialemrzec?
Aha,iproszepopatrzec...[wykres]…
Iczarnowasynarysowalnapapierzetakiebyleco.Anasstepniewyjasnil:linia
poziomajestliniacodziennej,zwyklejtrzezwosci.Apogeumkrzywejtomoment
zasypiania,perigeum–ocknieciasiezprzepicia…
-Widzipan?Jakwlustrze?Glupianaturaniczymsietaknieprzejmujejak
zachowaniemrownowagi!Niewiem,czytoetyczne,alenapewnobardzo
geometryczne!Proszespojrzec:przecieztakrzywauwidacznianietylko
zyciowynastroj.Onie!Uwidaczniawszystko.Wieczoremjestesmyodwazni.
Nawetjeslijestsieczegobac.Jestodwagainiedocenianiewszelkichwartosci.
Ranozas–przewartosciowaniewszystkichwartosci.Przewartosciowanieilek,
zupelnienieuzasadniony.
Jesliwieczorempopijanemunaturadalanamczegoszaduzo,toranodanamo
tylemniej.Zmatematycznadokladnoscia.Jesliwieczoremmialpanidealne
porywy,tonakacubedziepanarwalodoantyidealu.Ajeslinawetideal
pozostanie,towywolaantyporyw.Otopanma,wdwuslowach,mojukochany
lemat…JestuniwersalnyIpasujedokazdego.
Aupanawszystkoposwojemu,wszystkojakuGoethego…!
Rozesmialemsie:
-Jesliuniwersalny,toczemulemat?
Dekabrystatezsierozesmial:
-Jakjuzuniwersalny,toczemulemat?
-Awlasniedlatego!Dlategozeniebierzepoduwagebaby.Czlowiekawsensie
czystym–tak,ababy–nie.Kiedyprzychodzibaba,konczysielustro.Gdyby
babaniebylababa,tolematniebylbylematem.Lematjestuniwersalny,pokinie
mababy.Jeslizjawiasiebaba,tolematujuzniema...Zwlaszczajeslibabajest
zla,alematdobry...
Tuzaczelimowicwszyscynaraz."Acotowogolejest,tenlemat?","Acoto
znaczy–zlababa?","Niemazlychbab,satylkozlelematy…"
-Jatonaprzyklad–powiedzialdekabrysta–mamtrzydziescibab,jedna
fajniejszaoddrugiej.Chociazniemawasow.Apan,powiedzmy,mawasyI
jednadobrababe.Uwazamjednak,zelepszetrzydziescibab,nawet
najgorszych,nizjedna,chocbynajlepsza.
-Codotegomajawasy?Przeciezmowaobabie,nieowasach.
-Owasachtez!Gdybyniewasy,niebylobyoczymgadac…
-Dodiablaztakimgadaniem…!Ajauwazam,zejednadobrajestwarta
wszystkichpanskich.Copanotymsadzi…?–czarnowasyznowuzwracalsiedo
mnie.–Znaukowegopunktuwidzenia…?
-Znaukowegooczywisciejestwarta–odpowiedzialem.–Nprzykladw
Pietuszkachzatrzydziescipustychbutelekdajaflaszkedziurawcowki,wiec
jesliprzyniesc,dajmynato…
"Zejak?Trzydziescizajedna!Dlaczegotakduzo?"–znowurozleglsiehalas.
-Aktowymbedzieinaczejwymieniac?Trzydziesciprzezdwanasciedajetrzy
szescdziesiat.Adziurawcowkakosztujedwaszescdziesiatdwa.Kazdedziecko
towie.Niewie,nacoumarlPuszkin,atojuzwie.Aleresztyniema.Pewnie,ze
trzyszescdziesiattolepiejjakdwaszescdziesiatdwa,alejednakresztysienie
bierze,bowokienkustoiporzadnababaitrzebajauszanowac...
-Adlaczegotababajestporzadna?
-Adlatego,zenieporzadnawogolebywaszychbutelekniewziela.Aporzadna
bierzeodwaszlebutelki,adajedobra.Idlategotrzebajauszanowac...Apoco
wogolebabyzyjanaswiecie?
Zapanowalobznaczacemilczenie.Kazdymyslalswojealbotezwszyscy
pomysleliotymsamym,niewiem.
-Apoto,zebyjeuszanowac.CopowiedzialMaksymGorkinawyspieCapri?
"Sprawdzianemkazdejcywilizacjijestsposobtraktowaniakobiety".Totezna
przykladja:przychodzedopietuszowskiejspoldzielni.Mamzasobatrzydziesci
sztukszkla.Powiadam:"Szefowa!"GlosemmelancholijnymIprzepitym
mowie:"Szefowa,dziurawiecprosze…"Iwiemprzeciez,zeprzeplacilem
prawierubla:trzyszescdziesiatminusdwaszescdziesiatdwa.Szkoda.Ona
patrzynamnie:wydacchamowireszteczyniewydac?Ajapatrzenania:wyda
mitoscierworeszteczyniewyda?Chociaznie;wtymmomenciepatrzeniena
nia,tylkoprzeznianawskros,wsinadal.Icozsiezjawiaprzedmoimi
bezmyslnymioczami?ZjawiasiewyspaCapri.RosnarozneagawyItamaryszki,
apodnimisiedziMaksymGorkiizbialychspodnisterczamuwlochatenogi.
Siedziigrozimipalcem:"Niebierzreszty!Niebierzreszty!"Mrugamdoniego
wsensie:niebedzienicdozarcia."Wypicwypije,aczymprzygryze?"
Aon:"Tonic,Wieniu,pocierptroche.Ajeslichceszzrec,toniepij".Wiec
odchodze,niebioracreszty!Zlyjestem,jasnarzecz.Mysle:"Sprawdzian!"
"Cywilizacji!""Ech,MaksymieGorki,echty,GorkiMaksymie,czysbyl
schlany,czyzglupiales,zebynatejswojejCapriwykombinowaccostakiego?
Tobiedobrze,bedziesztamzrecswojeagawy,acojamamzrec…?
Wszyscysiesmiali.Awnuczekskrzeczal:"I-i-i-i,jakieagawy,jakiedobrekapri
..."
-Aniedobrababa?–spytaldekabrysta.–Niedobrababatezbywapotrzebna,
nie?
-Jasne!Jasne,zepotrzebna–odpowiedzialem.–Dladobregoczlowieka
niedobrababajestczasemwreczniezbedna.Wezmynaprzykladmnie:
dwanascietygodnitemu.Bylemwtedywgrobieodczterechlat.Takzenawet
juzsmierdziecprzestalem.Ipowiedzianojej:"Widzisz,jestwgrobie.Wskrzes
go,jeslipotrafisz".Aonapodeszladogrobu...Gdybysciewidzieli,jakpodeszla!
-Wiadomo–powiedzialdekabrysta.–"Chodzi,jakpisze,piszejakLowa,a
Lowapiszechujowo".
-Otozto!Podeszladogrobuipowiada:"Tulitakumi".Coznaczywprzekladzie
zestarozydkowego:"Jatobiepowiadam–wstaniidz".Icomyslicie?WstalemI
poszedlem.Itakchodze,zamroczonyodtrzechmiesiecy…
-Zamroczenietoprzezsmutek–powiedzialczarnowasywberecie.–Asmutek
przezbabe.
-Zamroczylo,bossobiegolnal–przerwalmudekabrysta.
-Coznaczy"golnal"?Adlaczego"golnalem"?Dlategoze,powiedzmy,
czlowiekowirobisiesmutnoIjedziedobaby.Atrudnojechacdobaby,niepijac!
Toznaczy,zebabadoniczego!Anawetjeslidoniczego–teztrzebawypic!
Odwrotnie:imgorszababa,tymlepiejtrzebazaprawic…
-Slowohonoru!–zawolaldekabrysta.–Jaktodobrze,zesmywszyscytacy
oswieceni.TocunaswszystkojakuTurgieniewa:wszyscysiedzaIdyskutujao
milosci…
Wiecieco,tojawamtezcosopowiem.OwyjatkowejmilosciIotym,ze
niedobrebabybywajakonieczniepotrzebne…JakTurgieniew,toTurgieniew!
Niechkazdycosopowie…
Notolu!JakTurgieniew,toTurgieniew!NawetstaryMitrycztezpowiedzial:
"Notolu!"
61.kilometr–65.Kilometr
Dekabrystazaczalopowiadacpierwszy:
-Mialemjednegokumpla.Nigdygoniezapomne.Zawszebylwariatuncio,ale
raztochybadiabelwniegowstapil.Odbilomu,awiecieprzezkogo?PrzezOlge
Erdeli,slynnaradzieckaharfistke.Niewykluczone,zeWieraDulowatezjest
slynnaharfistka.AlejemuodbilowlasnieprzezErdeli.Aprzeciezwzyciujej
niewidzial.Slyszaltylkoprzezradio,jakbrzdakanaharfie.Ajednakmuodbilo,
fakt…
Odbilomuilezy.Niepracuje,nieuczysie,niepali,niepije,niewstajezlozka,
dziewczynekniekocha,przezoknoniewyglada.DajciemuOlgeErdeliiczesc
pracy.ZenibynacieszysieharfistkaOlgaErdeliiwtedyzmartchwychwstanie;
zerwiesiezlozka,bedziepracowaciuczycsie,bedziepic,paliciwygladac
przezokno.
Mymunato:
-PocociakuratErdeli?WezsobiezamiastniejWiereDulowa.PrzeciezWiera
Dulowawspanialegra.
Aonnato:
-UdlawciesieswojaWieraDulowa!SzlagbytrafilwaszaWiereDulowa!W
sraczubymprzytejwaszejWierzeDulowejnieusiadl.
Widzimy,zechlopakcalkiemnamsiespala.Potrzechdniachidziemydoniego
znowu:
-Nojak,nictylkoErdeliciwglowie?Znalezlismylekartstwo.
Chcesz,jutrociprzytaszczymyWiereDulowa?
-Proszebardzo–odpowiada.–Jeslichcecie,zebymtewaszaWiereDulowa
udusilstrunaodharfy,tomozecietaszczyc.Bojajaudusze.
Noicorobic?Chlopaksiewyniszcza,trzebagoratowac.PoszedlemdoOlgi
Erdeli,chcialemwytlumaczyc,wczymrzecz–alemizabrakloodwagi.Chcialem
nawetpojscidoWieryDulowej,alemyslesobie–nie,zadlawijajak
niezapominajke.IdesobiewieczoremprzezMoskwe,calywsmutku:siedza
sobietebaby,naharfachgrajaitluscieja,azchlopakazostaltylkosmrodi
kapcie.
Iraptemtrafiamisiebabka,nawetniezbytstara,alezatopijanawsztok.
"Rrrubelkamidaj–powiada.–Dajrrrubelka!"Itudoznalemolsnienia.Dalem
jejrublaiwyjasnilem,coijak.Atenkurwiszonekokazalsiebystrzejszyod
Erdeli.Zebyzasbylobardziejprzekonywujaco,kazalemjejwziaczesoba
balalajke...Noizaciagnalemjadomojegokumpla.Weszlismy,atenlezy,jak
lezal,icierpi.Najpierw,zarazpowejsciu,cisnalemmubalalajke–apotemte
Olge–bacwniegoOlga…!"MaszteswojaErdeli!Zapytaj,jakniewierzysz!"
Aranopatrze:oknosieotwiera,chlopaksiewychyla,palipomalenku...Apotem
zaczalpomalupracowac,uczycsie,zalewacwtrupa…Iznowubylnormalny-
Widziciesami.
-AgdzieztumiloscITurgiejew?–zawolalismychorem,niemalniedajacsie
skonczyc.–Walomilosci!CzytalesIwanaTurgieniewa?Jakczytales,togadaj!
Opowiedzopierwszejmilosci,oZineczce,owoalce,otym,jakciezlalipejczem
popysku!Otymopowiedz…!
-Rzeczjasna–dodalemdotego–zeuTurgieniewawszystkojesttroche
inaczej.TamwszyscysiedzaprzykomimkuwcylingrachIwymachujazabotami
…Alecotam,myIbezkominkamamyconieconarozgrzewke.Azabotypo
cholere?Myibeznichjestesmydobrzy…
-Jasne!Pewnie,zetak!
-Kochacpoturgieniewskutoznaczymocposwiecicwszystkodlaswej
wybranki!Mocdokonactego,czegoniesposobdokonac,jeslisieniekochapo
turgieniewsku.Naprzykladty(niespostrzezenieprzchodzilismyna"ty".Na
przykladty,dekabrysto–czymoglbystemukumplowi,oktorymopowiadales,
ogdryscpalec?Dlaukochanejkobiety?
-Alepocopalec?Comadotegopalec?–zajeczaldekabrysta.
-Zaraz,zaraz!Apotrafilbysnoca,pocichu,wejscdokomitetupartyjnego,
zdjacspodnieiwypiccalykalamarzatramentu,apotempostawickalamarzna
miejscu,wlozycspodnieicichutkowrocicdodomu.Potrafilbys?
-Oranyboskie,nie.
-Awidzisz…
-Ajamoge–odezwalsienagledziadekMitrycz.Bylototaknieoczekiwane,ze
wszyscyznowuzaczelisiewiercicizacieracrece.
-Ajamogecospowiedziec...
-Ty?Opowiedziec?TotyspewniewcalenieczytalIwanaTurgieniewa...!
-Niechbedzie,zenieczytalem...Zatomojwnuczekczytalwszystko.
-No,dobra,dobra!Wnuczekjuzpotemopowie!Wnuczkowioddamyglos
pozniej!Wal,ojczulku,wal!Opowiadajomilosci!...
"Wyobrazamsobie–pomyslalem–jakietobedabzdury.Zupelnie
nieprawdopodobnebzdury!"Iraptemprzypomnialemsobiewlasneprzechwalki
wdniupoznaniamojejkrolowej."Jeszczewiecejbzdurpowypisuje!Bedzie
jeszczebardziejponad!"Nocoz,niechsobietenzaslinionyMitryczopowiada.
Nalezy–powtarzam:nalezyuszanowactajnikiduszitrzebasiewnie
wpatrywac.Nawetjesliwnichniczegoniema,tylkosamsmiec.Wszystko
jedno:patrzeciszanowac,patrzeciniespluwac...
Dziadekrozpoczalswaopowiesc:
65.kilometr–Pawlowo–Posad
-Bylunasprzewodniczacy...Lohengrinnaniegomowili.Okropniewazny...i
calywczyrakach...icowieczormotorowkasobiejezdzil...Siadalwlodkeipo
rzeczceplywal...plywaliczyrakisobiewyciskal…
Zoczuopowiadajacegopocieklylzy.Bylbardzoprzejety.
-Ajaksienaplywal…przychodzildosiebie,dozarzadu,kladlsienapodlodze
…iwtedylepiejdoniegoniepodchodzic.Milczaljakzaklety.Ajakmusie
sprzeciwialo–odszedldokataiplakal…staltak,plakalisiusialnapodlogejak
dziecko…
-Itowszystko,Mitrycz?
-Wszystko–odpowiedzialdziadekprzezlzy.Calywagonzatoczylsieod
smiechu.WszyscyryczeliradosnieIbezwstydnie.Wnuczekazdygotalzdoludo
gory,zebyniekichnacsobiewlydkezprawanalewo.Aczarnowasyrozgniewal
sie:-AlegdziejesttuTurgieniew?Przeciezumawialismysie,zemabycjaku
IwanaTurgieniewa!Atutymczasemdiabliwiedzaco!Jakisfacetzczyrakami!I
wdodatkusiusia!
-Toconpewniefilmopowiadal–stwierdzilktoszboku.–Byltakifilm
"Przewodniczacy".-Jakiznowufilm,dodiabla!AjasiedzialemIrozumialem
staregoMitrycza.Rozumialemjegolzy.Bylomupoprostuzalwszystkiegoi
wszystkich.Przewodniczacegozato,zegotakbrzydkoprzezywali,sciany,
ktoreobsiusial,ilodki,iczyrakow.Wszystkiego.Pierwszamiloscczyliostatnia
litosc–jakaroznica?UmierajacnakrzyzuBognakazalnambyclitosciwym,a
drwicnamniekazal.Litoscimiloscdoswiatatojedno.Miloscdokazdejdrobiny
ikazdegolona.Ilitoscdlaploduzkazdegolona.
-Wal,ojczulku–powiedzialemdoniego.–Wal,poczestujecie.Zasluzyles.
Pieknieopowiedzialesomilosci!-Wszyscywypijemy!Zaszlachcicaziemi
orlowskiejiobywatelapieknejFrancjiIwanaTurgieniewa!-Notolu!Za
orlowskiegoszlachcica…!
Iznowuzaczelosiebulgotanieibrzeczenie,apotemchrobotanieicmokanie.
"Etiudec-moll",utworFranciszkaLiszta,wykonanonabis.
Poczatkowoniktnawetniezauwazyl,jakuwejsciadonaszegoprzedzialu
(nazwijmygo"przrdzialem"wyroslapostackobietywbrazowymberecie,
kurtceizczarnymiwasikami.Bylapijanajakdlugaiberettezsienaniejnie
trzymal…
-JatezchceTurgieniewaiwypic–powidzialacalaswanajglebszaistota.
Zamieszanietrwaloniedluzejnizdwiechwile.
-Apetycznepostaciewyrastajawmiarejedzenia–powiedzialzlosliwie
dekabrysta.Wszyscysierozesmiali.
-Czegosiesmiac–powiedzialdziadek.–Babajakbaba.Dobra,mieciutka...
-Takiedobrebaby–powiedzialponuroczarnowasyzdekmujacberet–takie
dobrebabytrzebawysylacnaKrym,napozarciewilkominiedzwiedziom...
-Alezskad!–zaprotestowalemizaczalemsiekrzatac.–Niechsiadainiechcos
opowie!CzytalpanTurgieniewa,czytalMaksymaGorkiegoIcoztego…!
Posunalemsie,posadzilemjaInalalempolszklanki"CiotkiKlawki".
Kobietawypilaizamiastpodziekowaniauchylilaberetu:"Owidzicie?"I
pokazalawszystkimbliznepowyzejucha.Apotemuroczysciezamilklaiznow
wyciagnelakumnieszklanke:"Nalejjeszcze,mlodyczlowieku,bozemdleje".
Nalalemjejjeszczepolszklanki.
Pawlowo-Posad-Nazariewo
Wypilatakzeito,znowjakosmachinalnie,awypiwszy,otworzylanaosciezusta
ipokazalawszystkim:
-Widzicie,niemaczterechzebow.
-Agdziesa?
-Aktojetamwie,gdziesa.Jestemkulturalnakobieta,achodzebezzebow.
WybilmijeprzezPuszkina.PrzyslanodonaskomsorgaJewtiuszkina.Nictylko
podszczypywalirecytowalwiersze.AzrazzlapalmniezalydkeIspytal:"Moj
wzrokniezwyklyciezadreczal?""Niechbedzie,zezadreczal"–
odpowiedzialam.Aon–znowucapzalydke:"Iwduszytwojejglosmoj
dzwieczal".Zapiszczalamipowiedzialam:"Pewnie,zedzwieczal".Wtedymnie
zlapaligdzieszaciagnal.Akiedyjuzwyciagnal,todlugoniemoglamprzyjscdo
siebieInictylkocalymidniamipowtarzalam:"Puszkin-Jewtiuszkin-dzwieczal-
zadreczal","Dzwieczal-zadreczal-Jewtiuszkin-Puszkin".Iznowu:"Puszkin-
Jewtiuszkin…"
-Dotematu,dopoprzednichzebow–przerwaljejczarnowasy.
-Zaraz,chwileczke,bedzieciemielizeby!Cobylodalej…?Aha,odtejpory
wszystkobylodobrze,przezpolrokuobrazalamznimnasianiePanaBogaI
wszystkobylodobrze!ApotemznowuPuszkinwszystkozepsul…!Japrzeciez
jestemjakJoannad’Arc.Onatez,zamiastkrowypascIzbieraczboze–hopna
koniaIdoOrleanu,przygodszukacItyleknadstawiac.Tosamozemna–jak
tylkotrochewypije,zarazsiedoniegozabieram:"Adzieciakiktobedzie
chowal?Puszkinczyjak?"Aonsieodgryza:"Jakieznowudzieciaki?Przeciez
zadnychdzieciakowniema!ComadotegoPuszki!"Ajamunato:"Jakjuz
beda,toIPuszkinniepomoze".
Itakciagle,jaktylkowypije."Ktobedziezaciebie,powiadamdzieciaki…?
Puszkin,czyjak?"Ajegoszlagtrafia."Idzdodiabla,Daria–wola.–Idzi
przestanrozplomieniacmojadusze!"Anienawidzilamgowtedytak,zew
oczachmisieglowakrecila.Apotem–jakosbylowporzadku,znowgo
kochalam,takkochalam,zeazsiewnocyodtegokochaniabudzilam…
Azpewnegorazucalkiemsieschlalam.Przylatujedoniegoikrzycze:"Puszkin
bedziezaciebiedzieciakichowal,co?Puszkin?Aon,kiedyslyszaloPuszkinie,
calysczernializaczalsietrzasc."Pij,zalewajsie,aleodPuszkinawara!Iod
dzieciakowwara!Pijwszystko,ssijmojakrew,aleniewodzPanaBogaswego
napokuszenie!"Ajabylamwtedynachorobowym–wstrzasmozguIskret
kiszek.Anapoludniuakuratbylajesien.Wiecmunatozakrzyczalamtak:"Idz
preczodemnie,bandyto,Iniewracaj!Damsobierade!Zmiesiacsiebede
kurwilairzucesiepodpociag!Apotempojdedoklasztoruipokutnicazostane!
Przyjedziesz,zebymnieprosicoprzebaczenie,ajawyjdecalawczerni,sam
urok,icalamordecipodrapie,ifigebedzieszmial.Precz!"Apotemkrzycze:
"Aprzynajmniejduszemojakochasz?Kochaszdusze?"Aonsieciagletrzesiei
czernieje:"Sercem–wrzeszczy–sercemkochamtwojadusze,owszem,ale
duszaniekocham,coto,tonie!"
Irozesmialsiejakostakdziko,jakwoperze,apotemzlappalmnie,rozbilglowe
idojechaldoWlodzimierzanadKlazna.Dlaczegoodjechal?Dokogoodjechal?
CalaEuropaslupialawrazzemna.Amojagluchoniemababciapowiadadomnie
zpieca:"WidziszDaszenko,doczegodoszlaswposzukiwaniuswojego"ja"!"
Noitak!Apomiesiacuwrocil.Ajabylamakuratzalanawtrupa.Jakgo
zobaczylam,zwalilamsienastol,zasmialamsie,zamachalamnogami."Wiec
tak!–wolam.–ZwialesdoWlodzimierzanadKlazma!Aktobedziezaciebie
dzieciaki...!Wtedyonniepowiedzialanislowa,poszedl,wybilmicztery
przedniezeby,wzialdelegacjezkonsomoluIwyjechaldoRostowanadDonem
…Skonacmozna,chlopaki.Nalejciejeszczeciut-ciut…
Wszyscyskrecalisiezesmiechu.Zwlaszczagluchoniemababciazalatwilanasdo
reszty.
-Agdzieonterazjest,tentwojJewtiuszkin?
-Aktowie?AlbonaSyberii,albowAzjiSrodkowej.JakdojechaldoRostowaI
jeszczezyl,toznaczy,zejestwAzjiSrodkowej.AjesliniedojechalIumarl,to
widacjestnaSyberii..
-Dobrzemowisz–poparlemja.–WAzjiSrodkowejsienieumrze,wAzji
Srodkowejmoznazyc.Samtamniebylem,alebylmojprzyjacielTichonow.
Opowiadal,zeczlowiekidzieiidzie,azraptemzobaczykiszlak.Wpiecutam
palakiziakami,dopicianicniema,alezarciazatoduzo:akynowie,saksauly…
Samsiepolrokuzywilakynamiisaksaulami.Icalkiem,calkiem;przyjechal,
napecznialy,oczywytrzeszczone…
-AnaSyberii?
-NaSyberii–nie.Naniedasiezyc.TamwogoleniktniezyjeproczMurzynow.
Zywnosciniktimtamniewozi,wypicniemajaczego,codopierojesc.Tyleze
razwrokuprzywozaimzZytomierzawyszywanerecznikiiMurzynisienanich
wieszaja.
-CozaMurzyni?–ozywilsiedrzemiacydekabrysta.–JacyznowuMurzynina
Syberii!MurzynimieszkajawStanach,anienaSyberii!Powiedzmy,zebylpan
naSyberii.AwStanach?
-BylemwStanach.IniewidzialemtamzadnychMurzynow.
-ZadnychMurzynow?WStanach?
-Tak!WStanach!AnijednegoMurzyna!
Wszyscybylijuztakzamroczeniiglowymielitakzamacone,zebrakowalow
nichmiejscanazdziwienie.Kobieta–posiadaczkaskomplikowanegolosu,z
bliznaibezzebow–zostalamomentalnieiniezwloczniezapomniana.Sama
wpadlawzapomnienie,apozostali–tez.TylkomlodyMitrycz,chcacwyjscna
zuchawobecdamy,razporazpopluwaljakimsmoczemprzezkark…
-Znaczysie,bylpanwStanach–mamrotalczarnowasy.–Tonader
nadzwyczajne!Przypuscmy,zeMurzynowtamniemainigdyniebylo…
Wierzepanujakwlasnejrodzinie...Aleniechpanpowie:czywolnosciteztam
niebyloiniema?Czywolnoscnadaljestwidmemnatejcierpiacejziemi?
Proszepowiedziec...
Takjest–odpowiedzialem.–Wolnoscnadaljestwidmemtejcierpiacejziemi.A
onitakprzywykli,zejuzprawietegoniezauwazaja.Proszepomyslec!Duzo
tamchodzilemiprzygladalemsie.Otozunichwzadnejminie,gescie,czy
odpowiedziniemanicztejniezrecznosci,doktorejtakprzywyklismy.Na
kazdejgebiemalujesiewciaguminutytylegodnosci,zenamwystarczalobyjej
nacalawielkasiedmiolatke.«Skadsietobierze?"–myslalem,skrecajacz
ManhattanunaPiataAvenue.Isamsobieodpowiedzialem:"Zichparszywego
samozadowolenia?"IstawalemposrodkuAvenue,zebyznalescrozwiazanie.
"SkadtylesamozadowoleniawswieciepropagandowejuludyIreklamowych
wygibasow".SzedlemdoHarlemu,wzruszajacpodrodzeramionami:"Skad?
SkadtakiapetytumarionetekwrekachkrolowarmatIideologowmonopoli?
Zrapopiecrazydziennie,Itobardzosolidnie,izawszeznieustannagodnoscia
…Aczyporzadbnyczlowiekmozewogolemiecapatyt?Awdodatkkuw
Stanach?"
-Tak,tak,tak–kiwalglowastaryMitrycz.–Onitamjedza,amyjuzprawie
niejemy…CalyryzwozimydoChin,calycukiernaKube,asamico?
-Tonic,ojczulku,tonic!Grzechcitomowic,bosjuzswojezjadl.Jeslibedziesz
wStanach,pamietajotym,conajwazniejsze:niezapominajstaruszki-ojczyzny
ijejdobroci.MaksymGorkipisalnietylkoobabach,oOjczyznietez.A
pamietasz,copisal?
-Ajakze…pamietam–Izniebieskichoczupoplynelomuwszystko,cowypil.–
Pamietam,ajakze:"Szlismyzbabciacorazglebiejwlas…"
-Oj,Mitrycz,Mitrycz–rozzloscilsieapatycznieczarnowasy.–Czytoo
Ojczyznie?Toprzeciezjestobabci,anieoOjczyznie…!
IMitryczznowuzaplakal.
Nazariewo–Driezna
Aczarnowasypowiedzial:
-Duzopanwidzial,wielepodrozowal.Niechnopanpowie:gdziebardziejcenia
Rosjan–potejczypotamtejstroniePirenejow?
-PoTamtej–niewiem.Apotejnieceniazupelnie.Bylemnaprzykladwe
Wloszech.TamnaRosjanniktniezwracauwagi.Oniwogoletylkospiewajai
maluja.Naprzykladjedenstoiispiewa.Adrugisiedziobokimaluje
spiewajacego.Aznowtrzeci,trochedalej,spiewaomalujacym…Azsiesmutno
robiztegowszystkiego.Aleoninierozumiejanaszegosmutku…
-AczyWlosiwogolecosrozumieja?–przytaknalczarnowasy.
-Otozto.KiedybylemwWenecjiwdzienswietegoMarka,zachcialomisie
obejrzecwycigigondoli.Itakmisiesmutnoodtegopatrzeniazrobilo!Serce
splywalolzami,aleustamilczaly.AciWlosinierozumieja,smiejasie,wytykaja
mniepalcami:"Patrzcie,patrzcie,Jerofiejewznowuchodzijakjebniety!A
jakizjabylemjebniety?Poprostumeustamilczaly.
Prawdemowiac,niczegowtychWloszechniepotrzebowalem…Tylkotrzy
rzeczychcialemobejrzec:Wezuwiusza,HerkulanumiPompeje.Ale
powiedzianomi,zeWezuwiuszajuzdawnoniema,iposlanodoHerkulanum.A
wHerkulanumpowiedziano:pococi,balwanie,Herkulanum?Wallepiejdo
Pompei.PrzychodzedoPompei,atammimowia:cocizalezynaPompei?Lec
doHerkulanum…!
MachnalemrekaiskierowalemsiekuFrancji.Diesobie,die,zbilzamsiejudo
liniiMaginota–iraptemmysle:lepiejwrocicipomieszkactrocheuLuigiego
Longo.Zamowieuniegolozko,ksiazkepoczytam,zebysieniewloczyc
nadaremno.Lepiejbyloby,rzeczjasna,wynajaclozkouPalmiroTogliattiego,
aleonprzeciezniedawnoumarl...Awkoncu,czyLongogorszy
Mimowszystkojednakniezawrocilem.SkierowalemsienatomiastprzezTyrol
wstroneSorbony.PrzychodzedoSorbonyimowie,zechcesiewyksztalcicna
magistra.Nacomniespytano:"Jeslichceszsiewyksztalcicnamagistra,tomusi
ciecoscechowacjakozjawisko.Acociecechujejakozjawisko?"Coim
moglemodpowiedziec?Powiadam:"Comniemozecechowacjakozjawisko?
Tocjasierotajestem"."ZSyberii?"–pytaja."ZSyberii"–powiadam."Askoro
zSyberii,toprzynajmniejtwojapsychikepowinnocoscechowac.Acocechuje
twojapsychike?"Myslesobie:tojednaknieChrapunowo,tylkoSorbona;
trzebapowiedzieccosmadrego.Pomyslalemipowiadam:"Jakozjawisko
cechujemniesamorosnacyLagos".Akiedytakmyslalemomadrychrzeczach,
rektorSorbonypocichupodkradlsiedomnieztyluijaknierabniemniew
kark:"Balwanjestes–powiada–aniezadenLagos!Wyrzuc–wola–wyrzuc
wonJerofiejewazSorbony!"Wtedyporazpierwszypozalowalem,zenie
zatrzymalemsieutowarzyszaLuigiegoLongo…
Cozmipozostalo,jakniepojsciedoParyza?Przychodze.IdewstroneNotre-
Dame.Ideidziwiesie:wokolsameburdele.StoitylkowiezaEifla,ananiej
genaraldeGaullejekasztanyispogladaprzezlornetkenawszystkiecztery
stronyswiata.Acozasenspatrzec,jeslizkazdejstronysatylkoburdele...!
Cosietyczybulwarow,towogoleniemoznaponichchodzic.Wszyscyzasuwaja
zburdeludokliniki,azklinikizpowrotemdoburdelu.Adookolajesttyle
trypra,zeledwiepowloczylemnogami.Zobaczylemdwojeznajomych:onIona,
obojejedzakasztany,bardzostarzyoboje.Gdziesichjuzwidzialem.W
gazetach?Niepamietam,alepoznalem:LouisAragoniElsaTriolet."Ciekawe–
blysnelamimysl–skadida:zklinikidoburdeluczyzburdeludokliniki?"Isam
sobieprzerwalem:"Wstydzilbyssie.JesteswParyzu,aniewChrapunowie.
Zadajimlepiejpytaniaosprawyspoleczne,onajbardziejpalacesprawy".
DoganiamLouisaAragonaizaczynammowic,otwierajacprzednimserce.
Mowie,zejestemzdesperowany,aleniemamnajmniejszychwatpliwosci,ze
umieramodnadmiaruwewnetrznychsprzecznosci,iduzoroznychtakich.Aon
spogladanamnie,salutujemijakstaryweteran,bierzeswaElsepodrekeiidzie
dalej.JaznowichdoganiamizwracamsietymrazemjuzniedoLouisa,leczdo
Triolet.Mowie,zeumieramnabrakwrazenizegdyprzestanerozpaczac,
ogarniajamniewatpliwosci,gdytymczasemwchwilachrozpaczywnicnie
watpilem...Aonatymczasem,jakstarak..ur.w.a,poklepalamniepopoliczku,
wzielapodraczkeswojegoAragonaiposzladalej.
Potem,rzeczjasna,dowiedzialemsiezprasy,zetowcaleniebylioni,tylko
Jean-PaulSartreiSimonedeBeauvoir,alejakatoterazdlamnieroznica!
PoszedlemdoNotre-Dameiwynajalemtammansarde.Mansarda,facjatka,
oficyna,antresola,strych–ciagletowszystkomyleIniewidzeroznicy.Krotko
mowiac,wynajalemmiejsce,wktorymmoznalezec,pisacipalicfajke.
WypalilemdwanasciefajekIodeslalemdo"RevuedeParis"mojesejpod
francuskimtytulem«Szykiblask–immerelegant».Esejnatematmilosci.
Awiecieprzeciez,jaktrudnojestpisacweFrancjiomilosci.Dlategoze
wszystko,codotyczymilosci,zostalojuzweFrancjidawnonapisane.Tam
wiedzaomilosciwszystko,aunasnic.Sprobujcieunaskomuszesrednim
wyksztalceniempokazactwardyszankierizapytac:"Jakitoszankier,twardy
czymiekki!"Azobaczymiekki,tojuzzupelniestraciorientacje.Atam–nie.
Tammoganiewiedziec,ilekosztujedziurawcowka,alejeslijuzszankierjest
miekki,tobedzietakimdlakazdegoiniktnienazwiegotwardym…
Krotkomowiac:"RevuedeParis"zwrocilomiesejpodpretekstem,zezostal
napisanyporosyjsku,apofrancuskibyltylkotytul.Wypalilemwiecnaantresoli
jeszczetrzynasciefajekistworzylemnowyesej,rowniezposwieconymilosci.
Tymrazemcalytekstodpoczatkudokoncabylnapisanypofrancusku,a
rosyjskibyljedynietytul:"Skurwysynstwojakonajwyzszeiostatniestadium
kurewstwa".Iposlalemtekstdo"RevuedeParis".
-Iznowgopanuzwrocili?–spytalczarnowasynadowodwspolczuciadla
mowiacegoijakbyprzezsen…
-Jasne,zezwrocili.Styl,powiedzieli,znakomity,natomiastglownamysl–
falszywa.Bycmoze,powiedzieli,dasietozastosowacdowarunkowrosyjskich,
aleniefrancuskich.Skurwysynstwo,powiedzieli,wcaleniejestunasstadium
najwyzszymibynajmniejnieostatnim.Uwas,Rosjan,powiedzieli,kurewstwo,
ktoreosiagniegraniceskurwysynstwa,zostanieprzymusowozlikwidowanei
zastapioneobowiazkowoprzezprogramowyonanizm.Natomiastunas,
Francuzow,niejestwprawdziewprzyszlosciwykluczoneorganicznezrastanie
siepewnychelementowrosyjskiegoonanizmu,potraktowanegobardziej
swobodniej–znaszaojczystasodomia,bedacaefektemtransformacji
skurwysynstwazaposrednictwemkazirodztwa;jednakzeowozrastanienie
nastapinagruncienaszegotradycyjnegokurewstwa,majaccharakter
absolutniepermanentny!
Krotkomowiac,zrobilizemniewala.Totezsplunalem,spalilemswojerekopisy
wrazzmansardaiantresolairuszylemprzezVerdunkukanalowiLaManche.
Szedlemimyslalem:"Czemuz,achczemuzniezatrzymalemsiewmieszkaniu
LuigiegoLongo?"Szedlemispiewalem:"KrolowaAngliijestoblozniechora,jej
dniinocepoliczonesa..."AwpoblizuLondynu...
-Zapozwoleniem–przerwalmiczarnowasy.–Zadziwiamnienietylepanski
rozmach–owszem,wierzepanujakrodzonemubratu–zadziwiamniejednak
latwosc,zjakapanpokonywalwszystkiegranicepanstwowe…
Driezna–85.kilometr
-Acowtymzadziwiajacego!Ijakiewogolegranice?Granicesapoto,zebynie
pomylicnarodow.Unasnaprzykladstoistraznik,ktorydoskonalewie,ze
granicaniejestkwestiafikcjiczygodlapanstwowego,tylkotego,zepojednej
stroniegranicypijaiwiecejmowiaporosyjsku,apogrugiejpijamniejimowia
ponierosyjsku.
Atam?Jakieztammogabycgranice,jesliwszyscypijajednakowoiwszyscy
mowiaponierosyjsku!Tammozebyiktoschcialpostawicstraznika,tylezenie
magdzie…Totezstrazgranicznawloczysiebezczynnie,nudziiprosiognia…
Slowem,wtymsensiejestzupelnaswoboda.Chceszsienaprzykladzatrzymac
wEboli,proszebardzo,zatrzymajsie.ChcesziscdoCanossy–niktcinie
przeszkodziwpojsciudoCanossy.ChceszprzekroczycRubikon–przekraczaj
…
Takzedziwicsieniemaczemu…PunktdwunastaczasuGreenwichzostalem
przedstwaionydyrektorowiBritishMuseumodzwiecznymiglupawym
nazwisku,coswrodzajuKombiNator."Czegopanodnaschce?"-spytal
dyrektorBritishMuseum."Chcepanazaangazowac.Awlasciwiechcialbym,
zebypanmniezaangmampanaangazowac?""Wjakichmianowicie
skarpetkach?"–spytalem,juzniekryjacgniewu.azowal…"
"Mampanazaangazowacwtakichspodniach?"–spytaldyrektorBritish
Museum."Wjakichmianowiciespodniach?"–zapytalemzeskrytauraza.On
za,jakbynieslyszac,stanalprzedemnanaczworakachizaczalobwachiwac
mojeskarpetki.Obwachawszy,wstal.Skrzywilsie,splunalizapytal:"Wjakich
mianowicieskarpetkach?"–spytalem,juzniekryjacgniewu."Wjakichznowu
skarpetkach?Te,ktorenosilemwOjczyznie,rzeczywisciesmierdzialy,owszem.
Aleprzedwyjazdemjezmienilem,poniewazwczlowiekuwszystkopowinnobyc
piekne:dusza,mysli..."
Aleonnawetsluchacniechcial.PoszedldoIzbyLordowipowiedzial:«
Lordowie!Zamoimidrzwiamistoipewienlajdak.PrzybylzzasniezonejRosji,
alechybaniejestbardzopijany.Comamrobicztymnieszczesnikiem?
Angazowactomonstrum,czyteznieangazowactegokoczkodana?"Lordowie
zas,przyjrzawszymisieprzezmonokle,powiadaja:"Sprobuj,Williamie!
Sprobuj,wystawgonawidokpubliczny,tenzlamanykutasbedziepasowaldo
kazdegootoczenia"TuzabralagloskrolowaAnglii.Podnioslarekeizawolala…
-Kontrolerzy!Kontrola!–rozleglosiewcalymwagonie.Rozleglosie,
przytoczyloieksplodowalo:-Kontrola!
Mojeopowiadaniezostaloprzerwanewnajbardziejpikantnymmiejscu.Alenie
tylkoopowiadanie;zarownopijanypolsenczarnowasego,jakisendekabrysty–
wszystkouleglozatrzymaniuwpoldrogi.StaryMitryczocknalsie,calywe
lzach,mlodyzasoszolomilwszystkichposwistujacymziewaniemprzechodzacym
wsmiechIwyproznienie.Jedyniekobietatrudnegolosuspalaniczym
fatamorgana,przysloniwszyberetemwybitezeby…
Prawdemowiacnapietuszkowskiejtrasieniktnieboisiekontrolerow,poniewaz
niktniemabiletu.Jeslinawetjakisodszczepienieckupipopijanemubilet,to
kiedyprzychodzakontrolerzy,robimusieglupio.Ikiedypodejdadoniego,nie
patrzyaninanich,aninapasazerowimaochotezapascsiepodziemie.
Kontrolerzasogladajegobiletzobrzydzenieminiszczygowzrokiemniczym
plaza.Natomiastresztapublicznoscipatrzynagapowiczawielkimipieknymi
oczami,jakbymowiac:wstydzsie,kutafonjeden!Sumieniegogryzie,parcha!I
tymsmielejwpatrujesiewoczykontrolera:tacyjestesmy!Czymoznanas
potepic?Podejdzdonas,Siemionycz,nieskrzywdzimycie…
ZanimstarszymkontroleremzostalwlasnieSiemionycz,wszystkowygladalo
inaczej.WtychczasachgapowiczowtraktowanojakHindusow:zapedzanodo
rezerwatow,walonopoglowachenzyklopediaBrockhausaiEfrona,anastepnie
karanogrzywnaiwyrzucanozwagonu.Wowychczasach,uciekajacprzed
kontrola,stadagapowiczowgnalyprzezwagony,zagarniajacnawetposiadaczy
biletow.Pewnegorazubylemswiadkiem,jakdwajmalichlopcy,ulegajac
powszechnejpanice,uciekaliwrazzcalymstademizostalistratowaninasmierc
…Lezelipotemwprzejsciu,sciskajacbiletywposinialychraczkach…
StarszykontrolerSiemionyczzmienilwszystko.Zlikwidowalwszystkiegrzywny
ikary.Postepowalznacznieprosciej:bralodgapowiczowpogramiezakilometr.
JakRosjadlugaiszeroka,bracszoferskabierzeod"lepkow"pokopiejceza
kilometr;Siemionycztazbralpoltorarazamniej:pogramiezakilometr.Jeslina
przykladjechalosiezCzuchlinkidoKseda,naodlegloscdziewiecdziesieciu
kilometrow,wypadalonalacSiemionyczowidziewiecdziesiatgramowimozna
bylopodrozowacnajspokojniejwswiecie,rozwaliwszysienalawceniczym
kupiec...
TakwiecSiemionyczowainnowacjawzmacnialawiezkontrolerazszerokimi
masami,aponadtowiezowaczynilatansza,prostszaIbardziejludzka…Totez
wogolnympodnieceniu,wywolanymprzezokrzyk:"Kontrolerzy!",niebylo
strachu,ajedynieprzedsmak…
Siemionyczwszedldowagonupozadliwieusmiechniety.Ledwietrzymalsiena
nogach.ZazwyczajdojezdzaltylkodoOriechowa-Zujewa,awOriechowie-
Zujewiewyskakiwali,zalanywsztok,szedldoswojegobiura.
-Co,znowuty,Mitrycz?ZnowudoOriechowa?Pokrecicsienakaruzeli?Posto
osiemdziesiatodkazdego.Aa,toty,czarnowasy?Saltykowska-Oriechowo-
Zujewo?Siedemdziesiatdwagramy.Zbudzcietek.urw.eispytajcie,ilemisieod
niejnalezy.Aty,skadidokad?SierpiMlot–Pokrow?Panbedzielaskawsto
piec.Anagapecorazmniejjezdzi…Kiedystobudzilo,sprawiedliwygniew,a
terazzasluzonadume…Aty,Wieniu?…
ISiemionyczowionalmniekrwiozerczowodczanymtchnieniem:
-Aty,Wieniu?Jakzawsze?"Moskwa–Pietuszki"?
85.kilometr–Oriechowo-Zujewo
-Tak.Jakzawsze.Iterazjuznawiekwiekow:Moskwa–Pietuszki.
-Ico,Szeherezado?Myslisz,zeitymrazemsiewykrecisz?
TumuszezrobicmalenkadygresyjkeI,pokiSiemionyczpijeswojegonaleznego
karniaka–wyjasnicwamcopredzej,dlaczego"Szeherezada"icotoznaczy:
"wykreciszsie".
Trzylatauplynelyodchwili,kiedyzetknalemsiezSiemionyczemporaz
pierwszy.Wlasnieobjalmojestanowisko.PodszedldomnieIzapytal:"Moskwa
–Pietuszki?Stodwadziesciapiec".Ikiedyniezrozumialem,ocoidzie,wyjasnil
mi,ocoidzie.Akiedypowiedzialem,zeniemamprzysobieanigrama,
odpowiedzial:"Toco,mamcizbicmorde,skoroniemaszzesobaanigrama?"
Odpowiedzialem,zebicnietrzeba,iwymamrotalemcoszdziedzinyprawa
rzymskiego.Bardzosietymzainteresowalipoprosil,zebymmudokladnie
opowiedzialowszystkim,corzymskieistarozytne.Zaczalemopowiadaci
doszedlemdoskandalicznejhistoriiLukrecjiiTarkwiniusza,aleSiemionycz
wlasniemusialwyskoczycwOriechowieiniezdazyldosluchacdokonca,cotez
siestalozLukrecjaiczyszalaputTarkwiniuszdopialceluczynie.
Siemionyczzas,miedzynamimowiac,tostrasznybabiarziutopista.Historia
swiatainteresowalagojedyniewsensielozkowym.Ikiedywtydzienpozniejw
okolicachFriaziewaznowuwpadlikontrolerzy,Siemionycgjuzminie
powiedzial:"Moskwa–Pietuszki?Stodwadziesciapiec"–leczrzucilsieku
mnie,zadnydalszegociagu:"Noico,zerznalwkoncuteLukrecje?"
Wiecopowiedzialemmudalszyciag.Przeszedlszyodhistoriirzymskiejdo
chrzescijanskiej,doszedlemjuzdosprawyHypatii.Wlasniemowilem:"Ioto
podbechtaniprzezpatriarcheCyrylafanatycznialeksandryjscymnisizerwaliz
Hypatiiszatyi..."–gdypociagstanaljakwrytywOriechowie-Zujewiei
Siemiotycz,okropniezaintrygowany,wyskoczylnaperon.
Itakdzialosiecotydzien,przeztrzylata.MiedzyMoskwaiPietuszkamibylem
jedynymgapowiczem,ktoryanirazunieofiarowalSiemionyczowianigrama,a
mimotopozostalzywyiniepotluczony.Alekazdahistoriamaswojkoniec.
Historiaswiata–tez.
ZeszlegopiatkudoszedlemdoIndiryGandhi,MoszeDajanaiDubeczka.Dalej
niebylojuzdokadisc...
Ioto,wypiwszyswegokarniaka,Siemionyczchrzaknalispojrzalnamnie
wzrokiemboadusicielaisultanaSzachrijara:
-Moskwa–Pietuszki?Stodwadziesciapiec.
-Siemionycz–odrzeklemblagalnie.–Siemionycz,czyduzodzisiajwypiles?
-Porzadnie–odpowiedzialSiemionyczniebezdumy.Bylzalanywsztok...
-Awiecposiadaszwyobraznie?Wiecjesteswstanieskierowacsieku
przyszlosci?Wiecmozeszprzeniescsiewrazzemnazeswiataciemnej
przeszloscidozlotegowieku,ktoryladamomentnastapi...?
-Moge,Wieniu!Moge!Dzisiajwszystkomoge...!
-OdTrzeciejRzeszy,czwartegokregu,piatejrepublikiiSiedemnastegoZjazdu
mozeszwiecwkroczycwrazzemnawswiatwysnionegoprzezjudyjczykow
piategokrolestwa,siodmegoniebaiSwietegoNigdy?
-Moge–porykiwalSiemionycz.–Mow,Szeherezado!Mow!
-Awiecsluchaj.Bedzietodzienponadwszystkieinnedni.Wdniutympowie
utrudzonySzymon:"Terazodpuscslugeswego,Panie".Powietezarchaniol
Gabriel:"Radujsie,BogarodzicoDziewico,blogoslawionastymiedzy
niewiastami".IpowiedoktorFaust:"Trwaj,chwilo–jestestakpiekna".I
wszyscyci,ktorychimionazapisanowKsiedzeZywota,zaintonuja:"Radujsie,
Izajaszu!"IDiogeneszgasiswalatarnie,izapanujedobroipiekno,iwszystko
bedziedobre,iwszyscybedadobrzy,iniebedzieniczegoproczdobraipiekna,i
zjednoczasiewpocalunku…
-Zjednoczasiewpocalunku…?–Siemionyczkrecilsiejuzniecierpliwie.
-O,tak!Izjednoczasiewpocalunkukatiofiara.Awszelkazlosc,zlyzamysli
wyrachowanieporzucaserca,kobietazas…
-Kobieta!!–zadygotalSiemionycz.–Co?Cokobieta…?!
-ZaskobietaWschoduzrzucizsiebiezaslone!UciemiezonakobietaWschodu
zrucizasloneraznazawsze.Ilegnie…
-Legnie?!!–tuzaczelonimtrzasc.–Legnie?!!
-Tak.Ilegniewilkobokjagniecia,ianijednalzaprzelananiebedzie,i
kawalerowiewybiorasobiepannywedleupodobania.I…
-O-o-o-o--zajeczalSiemionycz.–Azalizszybko?
Szybkotonastapi…?–Iraptem,zalamawszyrecejakCyganka,zaczal
pospiesznie,placzacsiesciagaczsiebiemundurisluzbowespodnie,icalareszte,
azdosamejpodspodniejintymnosci…
Chociazpijany,popatrzylemnaniegowoslupieniu.Atrzezwapublicznosc
prawiepozrywalasienarownenogiiwdziesiatkachoczuwidacbyloogromne:
"No,no,no!"Botezpublicznosctazrozumialawszystkonietak,jaknalezalo.
Atrzebawamwiedziec,zehomoseksualizmzostalwprawdzieunas
wykorzenionydoszczetnie,aleniecalkiem.Araczejcalkiem,aleniezupelnie.
Lubraczej,jeszczeinaczej:calkiemizupelnie,aleniedoszczetnie.Bocoteraz
ludziemajawglowie?Nie,tylkohomoseksualizm.No,jeszczeArabow,Izrael,
WzgorzaGolan,MoszeDajana.AjesliprzegonicDajanazeWzgorzGolan,a
ArabowpogodziczJudejczykami?Cowtedyzostaniewludzkichglowach?
Tylkoczystyhomoseksualizmikoniec.
Powiedzmy,zeludzieogladajatelewizje.AtamgeneraldeGaullespotykana
dyplomatycznymprzyjeciuGeorges’aPompidou.Naturalnieobajusmiechajai
sciskajasobiedlonie.Aludziepatrzaimowia:"AcocigeneraldeGaulle,no,no,
no!"Albo:"AcociGeorgesPompidou,no,no,no!"
Taksamopatrzyliteraznanasiwkazdychokraglychoczachwypiusanebylo:
"no,no,no!"
-Siemionycz!Siemionycz!–zlapalemgoiwywloklemnaplatforme.–Przeciez
nanaspatrza!Opamietajsie!Chodzmystad,Siemionycz…!
Bylokropnieciezki.Bylsflaczalyichwiejny.Ledwiedociagnalemgodo
platformyipostawilemkolodrzwi…
-Wieniu,powiedzmi…JeslikobietaWschodu…jeslizdejmiezsiebiezaslone
…czynaniejcoszostanie…?Czyonamacospodzaslona…?
Niezdazylemodpowiedziec.Pociagzatrzymalsiejakwrytynastacji.
Oriechowo-Zujewoidrzwiotworzylysieautomatycznie...
Oriechowo-Zujewo
StarszegokontroleraSiemionycza,zaintrygowanegoporaztysiacznyi
pierwszy,polzywegoirozchelstanego–wyrzucilonaperonitrzepneloglowao
balustrade.Przezparechwilstaljeszcze,chwiejacsienibymyslacatrzcina,a
zarazpotemzwalilsiepodnogiwychodzacegotlumu.ZSiemionyczowego
wnetrzachlusnelywszystkiekaryzajazdenagapeiszerokorozlalysiepo
peronie.
Widzialemtowszystkobardzodokladnieidajeotymswiadectwocalemu
swiatu.Acalejresztyjuzniewidzialem,wieczadnegoswiadectwadacniemoge.
Skrawkiem–malusienkimskraweczkiem–swiadomoscizapamietalem,jak
wylewajacasiewOriechowieludzkalawinazaplatalasiewemnieiwessala
mnie,byzebrawszymniewsobiejakpaskudnasline,wyplucwkoncuna
oriechowskiperon.Alespluniecienijakniewychodzilo,boludziewchodzacydo
wagonuzatykaliustawychodzacym,wieckreclemsiejakgownowprzereblu.
IjesliPanspytamnietamkiedys:"Czynaprawde,Wieniu,niczegowiecejnie
pamietasz?Czyodrazupograzylessiewowsen,odktoregozaczelysie
wszystkietwojenieszczescia...?–odpowiemnato:"Nie,Panie,nieodrazu..."
Skrawkiemswiadomosci,staletymsamymskraweczkiem,zapamietalem
jeszcze,izzdolalemwreszcieopanowaczywiol,wedrzecsiewpustaprzestrzen
wagonuizwalicsienaczyjaslawke,pierwszaoddrzwi...
Agdysiezwalilem,Panie,topograzylemsieodrazuwrwacympotokusnieni
leniwejdrzemki.Ach,nie!Znowulze!Znowuklamieprzedtwymobliczem,
Panie!Choctoklamienieja,leczmojaoslabionapamiec!Otoznieodrazu
pograzylemsiewpotoku.Namacalemwkieszeninietknietabutelkekubanskiej
ipociagnalemzniejpiecczyszesclykow,adopieropozniej,zlozywszywiosla,
pograzylemsiewrwacympotokusnienileniwejdrzemki.
Wszystkiewaszewymyslynatematzlotegowieku–powtarzalemsobie–to
smutneklamstwo.Alejasamwidzialemjegoprzeslanieprzeddwunastoma
tygodniami.Izapolgodzinyporaztrzynastyblysniemiwoczyjegoodblask.
Tamniemilknawednieaniwnocyptasietrele,tamjasminnieprzekwitazima
anilatem.Acoztamwidacwjasminie?Ktoztotaki,odzianywpurpureIzloto,
zmruzylpowiekiIwydychazapachlilii?
I,usmiechnietyjakidiota,rozchylamkrzewyjasminu…
Oriechowo–Zujewo–Krutoje
…ZtychkrzewowzaswychodzizaspanyTichonow,mruzacoczyodsloncai
odemnie.
-Tichonow,cotyturobisz?
-Wykanczamtezy.Wszystkojuzjestdawnogotowedowystapieniaprocztez.
Ateraztezytezjuzsa.
-Mysliszwiec,zesytuacjadojrzala?
-Aktojatamwie…!Kiedytrochewypije,wydajemisie,zedojrzala.Ajakmi
siewglowieprzejasnia–nie,mysle,jeszczeniedojrzala,jeszczenieczas
chwytaczabron…
-Towypijjalowcoweczki,Wadia.
Tichonowlyknaljalowcoweczki,chrzaknalIsposepnial.
-Noijak?Dojrzalasytuacja?
-Poczekaj,zarazdojrzeje...
-No,tokiedyzaczynac?Jutro?
-Acholerawie!Kiedytrochewypije,wydajemisie,zemoznachocbydzis,zei
wczorajniebylozawczesnie.Akiedyotrzezwieje–nie,myslesobie,iwczoraj
bylozawczesnie,ipojutrzeniebedziezapozno.
-Notowypijjeszcze,Wadimku.Wypijjeszczejalowcoweczki…
Wadimekwypiliznowusposepnial.
-Noico?Myslisz,zejuzczas?
-Czas...
-Niezapominajhaslaipowiedzwszystkim,zeniezapomnieli:jutrorano,
miedzywsiaTartinoiwsiaJelisiejkowo,koloobory,odziewiatejzerozero
czasuGreenwich...
-Tak.OdziewiatejzerozeroczasuGreenwich...
-Dowidzenia,towarzyszu.Postarajsietejnocyzasnac...
-Postaramsie,zasne,dowidzenia,towarzyszu...
Tumuszesieodrazuusprawiedliwicwobecsumieniacalejludzkosci.Muszeto
powiedziec:odsamegopoczatkubylemprzeciwnikiemtejawantury,bezplodnej
jakdrzewofigowe(piekniepowiedziane:"bezplodnejjakdrzewofigowe".Od
samegopoczatkumowilem,zewrewolucjijestjakispozytek,jeslidokonujesie
wsercach,anienaplacach.Aleskorojuzzaczetobezemnie,toniemogesie
dystansowacodtych,ktorzyzaczeli.Moglbymwkazdymraziezapobiec
nadmiernemuokrucienstwuizmiejszycrozlewkrwi...
KolodziewiatejczasuGreenwichsiedzielismywoczekiwaniunatrawie
nieopodalobory.Dopodchodzacychmowilismy:"Siadajznami,towarzyszu,w
nogachniemaprawdy".Kazdytezzpodchodzacychslalnadal,pobrzekujac
broniaipowtarzajacumowioneslowaAntoniaSalieriego:"Leczprawdyniema
takzewyzej".Haslobylofrywolneidwuznaczne,aleniemielismydotego
glowy:zblizalasiegodzinadziewiatazerozeroczasuGreenwich.
Odczegosietowszystkozaczelo?OdprzybiciaprzezTichonowaczternastu
tezdobramyjelisiejkowskiejradywiejskiej.Wlasciwienieodprzybiciado
bramy,aodnapisanianaplocie.Ibylytoraczejslowa,anietezy;napisane
kredazwiezleiwyrazneslowa,anietezy,ibyloichwszystkiegodwa,anie
czternascie.Ale,takczyowak,odtegosiewszystkozaczelo.
Ruszylismydwiemakolumnami,zesztandaramiwdloniach.Jednakolumna–na
Jelisiejkowo.Adruga–naTartino.Iszlismybezprzeszkodazdozachodu
slonca.Pozadnejstronieniebylozabitychanirannych.Bylnatomiastjeden
jedynyjeniec–bylyprzewodniczacylarionowskiejradywiejskiej,
zdymisjowanynastarosczapijanstwoiwrodzonaglupote.Jelisiejkowozostalo
wziete,Czerkasowolezalounaszychstop,NieugodowoiPiekszablagalyo
litosc.Wszystkieglowneosrodkipowiatupietuszkowskiego–odsklepuw
PolomachdomagazynugeesuwAndrejewsku–wszystkozajelysily
powstancze.
Agdysloncezaszlo,wiesCzerkasowozostalaogloszonastolica.Sprowadzono
jencaizaimprowizowanozjazdzwyciezcow.Wszyscymowcybylipijaniwsztok
iwszyscytrulitosamo:MaksymilianRobespierre,OliverCromwell,Sonia
Perowska,WieraZasulicz,ekspedycjakarnazPietuszek,wojnazNorwegia–i
znowuSoniaPerowskaiWieraZasulicz...
Jednikrzyczeli:"AgdziejesttacalaNorwegia...?""Aktojatamwie!"–
odpowiadalidrudzy.–"Gdziepieprzrosnie,adiabelmowidobranoc!"
"Gdziekolwiekjest–powsciagalemrejwach–bezinterwencjisienieobejdzie.
Abyodbudowacgospodarkezniszczonaprzezwojne,trzebajanajpierw
zniszczyc,adotegocelupotrzebnajestwojna,domowaczyinna.Potrzebaco
najmniejdwunastufrontow..."Potrzebnisapolscypanowie!"–wolal
podchmielonyTichonow!""Idioto!–przerywalemmu–zawszecosstrzelisz!
Jestesswietnymteoretykiem,twojetezyprzybilismydonaszychserc,alejak
przyjdziedodzialania,tosgownianygowniarz.Pococi,durniu,polscy
panowie?""Przeciesienieupieram–dawalzawygranaTichonow.–Taksamo
ichpotrzebujejakwy!JakNorwegowie,toNorwegia..."
Wpospiechuipodnieceniuwszyscyzapomnielijakos,zeNorwegiajestjuzod
dwudziestulatczlonkiemNATO.WladekC-skipobieglnalarionowskapocztez
paczkalistowipocztowek.Jedenlistzapotwierdzeniemodbioruzaadresowany
dokrolaNorwegiiOlafaidotyczylwypowiedzeniawojny.Drugilist–araczej
kawalekczystegopapieruwkopercie–zostalwyslanydogeneralaFranco;
niechtostarescierwodojrzywnimpaleclosu,niechtenzwiedlykutas
"caudillo"zbielejejakpapier!OdpremieraImperiumBrytyjskiegoHarolda
Wilsonazazadalismyniewiele:zabierz,premierze,teswojaglupiakanonierkez
zatokiAkaba,apotemmozeszsobierobic,cochcesz...Iwreszcieczwartylist–
doWladyslawaGomolki.Pisalismywtymliscie:ty,WladyslawieGomolko,masz
pelneiniezbywalneprawodopolskiegokorytarza,natomiastJozef
Cyrankiewiczniemadotegokorytarzaprawanajmniejszego.
Poslalismytezczterypocztowki:doAbbyEbana,MoszeDajana,generala
SuhartoiAleksandraDubczeka.Wszystkieczterybylybardzopiekne,z
winietkamiikwiatuszkami.Niechsiechlopakiuciesza;mozenastepleciugi
uznajazapodmiotyprawamiedzynarodowego...
Niktznastejnocyniespal.Wszystkichogarnalentuzjazm,wszyscypatrzyliw
niebo,czekajacnorweskichbomb,otwarciasklepowiinterwencji,iwyobrazajac
sobie,jakcieszysieWladyslawGomolka,aJozefCyrankiewiczwyrywasobie
wlosyzglowy...
Niespaltakzejeniec,bylyprzewodniczacyradywiejskiejAnatolIwanycz,iwyl
wswejszopiejakstesknionypies:
-Toco,chlopaki?Znaczysie,jutroranoniktminawetnicdopicianieprzyniesie
...?
-Patrzcie,czegomusiezachciewa!Podziekujchociaz,zebedziemyciekarmic
zgodniezkonwencjagenewska...!
-Acototakiego...?
-Dowieszsie,cototakiego!Nogamijeszczebedzieszpowloczyc,alena
kurewkijuzsienieskusisz!
Krutoje–Wojnowo
Ranozas,jeszczeprzedotwarciemsklepow,odbylosiePlenum.Bylotoplenum
rozszerzoneipazdziernikowe.
Poniewazjednakwszystkienaszeplenabylypazdziernikoweirozszerzone,
wiecpostanowilimyjeponumerowac,zebyunkinacpomylek:PierwszePlenum,
DrugiePlenum,TrzeciePlenum,CzwartePlenum...
CalePierwszePlenumbyloposwieconewybieraniuprezydenta,toznaczy
wybieraniumnienaprezydenta.Zajelotonamniewiecejjakpoltorejalbodwie
minuty.Reszteczasuzajelanamdyskusjanazupelnieabstrakcyjnytemat:kto
wczesnieotworzysklep:MaszkaAndrejewskuczySzurkawPolomach...?
Jazas,siedzacwprezydium,sluchalemtejdyskusjiimyslaolemsobietak:
dyskusjajestkonieczna,alejeszczebardziejkoniecznesadekrety.Dlaczego
zapominamyotym,cowinnostanowicukoronowaniekazdejrewolucji–o
dekretach?Naprzykladtakidekret:zobowiazacSzurkewPolomachdo
otwieraniasklepuoszostejrano.Tocprzeciedlanas,nosicielewladzy,niema
nicprostszego,jakzmusicSzurke,zebyotwieralasklepnieodziewiatej
trzydziesci,tylkooszostej!Zetezmitowczesniejnieprzyszlodoglowy.
Albonaprzyladdekretoziemi:przekazywacludowicalapowiatowaziemie,ze
wszystkimiuzytkamiinieruchomosciami,atakzezewszystkiminapojami
alkoholowymi,itobezodszkodowania!Albojeszcze:przesunacwskazowke
zegaraodwiegodzinydoprzodu,czytezopoltorejgodzinydotylu:wszystko
jedno,byleprzesunac.Potemtrzebawszystkichzmusic,zebyniepisali:"czart"
tylko"czort",ajednazliterwogoleskasowac:tylkotrzebaprzemyslec–
ktora.IwreszcietrzebakazacMaszceAnrejewsku,zebyotwieralasklepnieo
dziewiatej,tylkoopiatejtrzydziesci...
Mysliklebilymisieiskotlowalytak,zewpadlemwmelancholieiwywolalem
Tichonowadokuluarow.Wypilismykminkowki,poczympowiedzialem:
-Sluchajno,kanclerzu!
-Aco…?
-Anic.GownozCiebie,aniekanclerz,otco.
-Nieotochodzi,Wadia.Chodzioto,zejeslijestesdobrymkanclerzem,to
siadajipiszdekrety.Wypijjeszczetroche,siadajipisz.Slyszalem,zesjednak
niewytrzymaliuszczypnalesAnatolaIwanyczawudo.Wiecstosujeszterror,
tak?
-Ciut-ciut…
-Ajakiterrorstosujesz?Bialy?
-Bilay.
-Nietrzeba,Wadia.Nodobra,terazniewtymrzecz.
Przedewszystkimtrzebanapisacdekret,chocbyjeden,chocbycalkiem
parszywy…MaszpapierIatrament?Siadajipisz.Apotemwypijemy–iwal
deklaracjepraw.Adopieropotem–terror.Apotemznowwypijemyibedziemy
sieuczyc,uczycijeszczerazuczyc…
Tichonownapisaldwaslowa,wypiliwestchnal:
-Taaak.Skrewilemztymterrorem...Alewnaszejsprawieniesposobsie
pomylic,bonaszasprawajestzupelnienowaiprecedensowtakjakbyniebylo...
Nibybylyprecedensy,ale…
-Aczyztobylyprecedensy?Bzduryjakies.Lottrzmiela,figledoroslych
psotnikow,aniezadneprecedensy…!Acomysliszokalendarzu?Zmieniamy
czyzostawiamy,jakjest?
-Lepiejzostawmy.Jaktosiemowi:nieruszajgowna,toniebedziesmierdziec
…
-Dobrzemowisz.Zostawiamy.Jestesznakomitymteoretykiem,Wadia,ito
bardzodobrze.Notojak,zamykacplenum?SzurkawPlomachjuzotworzyla
sklep.Apodobnomarosyjska.
-Zamykaj,jasnarzecz.JutroodranatakczyowakbedzieDrugiePlenum…
ChodzmydoPolomow!
WPolomach,uSzurki,rzeczywisciebylarosyjska.Wzwiazkuztym,atakzew
oczekiwaniuekspedycjikarnejzpowiatu,postanowionotymczasowoprzeniesc
stolicezCzerkasowadoPolomow,czyliodwanasciewiorstwglabterytorium
republiki.
TamteznastepnegorankarozpoczelosieDrugiePlenum,poswieconewcalosci
mojemuustapieniuzestanowiskaprezydenta.
"Wstajezprezydenckiegofotela–stwierdzilemwswoimprzemowieniu–I
plujenaprezydenckifotel.Uwazam,zestanowiskoprezydentapowinienobjac
czlowiek,ktoregomordapoprzepiciubedzieprzeztrzydniniedopoznania.A
czysatacywsrodnas?""Niematakich!"–odpowiedzielichoremdelegaci."Na
przykladmojamorda–czyzbedzieniedopoznaniaprzeztrzydnipo
przepiciu?"
Przezchwilewszyscystanowczowpatrywalisiewmojatwarz,anastepnie
odpowiedzielichorem:"Bedzie".
"Otoztowlasnie–ciagnalemdalej.–Obejdziemysiebezprezydenta.Lepiej
zrobimytak:pojdziemynalakiprzyrzadzicponcz,aBoriezamkniemyna
klodke.Jesttoczlowiekwielkichzalet,wiecniechposiedziIstworzygabinet
…"
MojeprzemowieniezostaloprzerwaneoklaskamiIplenumzostalozamkniete.
Okolicznelakirozblyslablekitnawymswiatlem.Tylkojajedenniepodzielalem
ogolnegoozywieniaIwiarywzwyciestwo.Chodzilemwsrodswiatelogarniety
niespokojnamysla:dlaczegoniktnaswieciesienaminieprzejal?Dlaczegona
swieciepanujemilczenie?Powiedzmy,zeswiatwstrzymaloddech,poniewaz
powiatstanalwogniu.AledlaczegoniktaninaWschodzie,aninaZachodzienie
wyciagadonasreki?CozamierzakrolOlaf?Idlaczegooddzialywojskanie
napierajananaszpoludnia…?
Dyskretnieodprowadzilemnastronekanclerza,odktoregozajezdzalo
ponczem:
-Wadia,podobacisienaszarewolucja?
-Tak–odpowiedzialWadia–jestgoraczkowa,alecudowna.
-Aha…AwkwestiiNorwegii,Wadia…?WkwestiiNorwegiinicnieslychac?
-Narazienic…AnacociNorwegia?
-Jaktonaco…?Czyjestesmyzniawstaniewojny,czynie?Bardzoglupio
wyszlo.Myzniawalczymy,aonaznaminiechce.Jeslijutroniezacznanas
bombardowac,toznowuzasiadewprezydenckimfotelu.Izobaczysz,cowtedy
bedzie!
-Siadaj–odpowiedzialWadia–ktociprzeszkadza,Jerofiejczyk…Siadaj,jak
chcesz…
Wojnowo–Usad
Nazajutrzniespadlananasrowniezanijednabomba.Wowczasotwarlem
Trzecieplenumslowami:
"Senatorowie!Jakwidac,niktnaswiecieniechcesieznamianiprzyjaznic,ani
klocic.WszyscysieodnasodwrociliiIwstrzymalioddech.Aponiewazoddzialy
karnezPietuszekprzybedatujutrowieczorem,zasrosyjskauSzurkiskonczy
siejutrorano–przejmujewswojerecepelniewladzy.Czylize–jeslijakis
durennierozumie,tomuwyjasnie–wprowadzamgodzinepolicyjna.Malotego:
przyznajeprezydentowinadzwyczajnepelnomocnictwaijednoczesniezostaje
prezydentem.Toznaczy"osobastojacaponadprawemiprorokami..."
Niktsieniesprzeciwil.JedyniepremierBoriaS.nadzwiek"prorocy"drgnal,
rzucilnamniedzikiespojrzenie,ajegogornekonczynyzadygotalyzpragnienia
zemsty...
WdwiegodzinypozniejBoriawyzionalduchanarekachministraobrony.Umarl
ztesknotyinadmiernejsklonnoscidoogolnien.Innychpowodowraczejniebylo,
asekcjizwlokniewykonalismy,bosekcjabylabyobrzydliwa.Podwieczortegoz
dniawszystkieteleksyswiataotrzymalykomunikat:"Smiercnastapilaz
przyczynnaturalnych".Czyjasmierc–niepowiedziano,aleswiatdomyslalsiei
tak.
CzwartePlenumbylozalobne.
Zabralemglosipowiedzialem:"Delegaci!Jeslibedekiedykolwiekmiecdzieci,
topowiedzeimnascianieportretnamiestnikaJudeiiPoncjuszaPilata,abyrosly
wczystosci.NamiestnikPoncjuszPilatstoiiumywarece:takbedziewygladal
portret.Itaksamojestzemna:wstajeiumywamrece.Przylaczylemsiedowas
zbardzoprostejprzyczyny:zprzepiciaiwbrewoczywistosci.Mowilemwam
przeciez,iztrzebarewolucjonizowacsercaiuwznioslacdusze,takaby
przyswoicsobieodwiecznekategoriemoralne–awszystko,coscietuuknuli,to
marnosc,beznadzieja,rozstrojduchowyipicnawode.
Pomyslcie–czymozemynacosliczyc!DoWspolnegoRynkuniktnasnie
wpusci.OkretySiodmejFlotyAmerykanskiejtuniedoplyna,azresztainie
zechca..."
Tuzsalizaczetowolac:
-Wienka,nierozpaczaj!Niepieprz!Dostaniemybombowce!DadzanamB-52!
Ajakze!DadzawamB-52!Czekajtatkalatka!Bokimoznazerwac,kiedysie
wasslucha,senatorowie!"
-IPhantomydadza!
"He,he,he!Ktopowiedzial"Phantomy"?JeszczeslowoaPhantomachi
skonamzesmiechu..."
TutajodezwalsieTichonow:
-Phantomowmozeniedadza,aledewaluacjefrankadostaniemynapewno...
"Balwanjestes,Tichonow.Odrazuwidac.Teoretykzciebiedobry,nieprzecze,
alejakjuzcosstrzelisz...!Zresztanieotochodzi.Dlaczego,senatorowie–
pytamwas,dlaczego–calypowiatpietuszkowskistoiwogniu,alenikt,
absolutnienikt–nawetwpietuszowskimpowiecie–tegoniezauwaza?Krotko
mowiac:wzruszamramionamiiopuszczamstanowiskoprezydenta.Niby
PoncjuszPilat–umywamreceinawaszychoczachdopijamresztkerosyjskiej.
Sic!Depczesweuprawnieniaiopuszczamwas.OdchodzedoPietuszek".
Mozeciesobiewyobrazicwzburzeniedelegatow,zwlaszczakiedydopijalem
resztkerosyjskiej.
Akiedyzaczalemwychodzic–azwlaszczazaskiedywyszedlem–jakiezslowa
bieglywsladzamna!Tezmozecietosobiewyobrazic,bocytowactychslownie
bede.
Wsercumymniebyloskruchy.Szedlemprzezpolailaki,przezkrzakiglogui
stadakrow;klanialymisiezbozaiusmiechalychabry.Ale,powtarzam,wmym
sercuniebyloskruchy...Sloncejuzzaszlo,ajawciazszedlemiszedlem.
"MatkoPrzenajswietsza,jakzedalekodotychPietuszek–powiedzialemsam
dosiebie.–Ideiide,aPietuszekjakniema,takniema.Ciemnojuzchocoko
wykol,agdziesaPietuszki?"
GdziesaPietuszki?"–zapytalempodszedlwszydoczyjejsoswietlonej
werandy.Skadsiewogolewzielataweranda?Mozetowcalenieweranda,tylko
taras,facjatkaalbooficyna?Przeciezsienatymnieznamiciaglemisiemyli.
Zapukalemispytalem:"GdziesaPietuszki?CzydalekojeszczedoPietuszek?"
Awodpowiedziwszyscy,ktorzybylinawerandzie,rozesmialisieinicnie
powiedzieli.Obrazilemsieiznowuzapukalem.Znowutensamrechotna
werandzie.Dziwne!Wdodatkuktosrechotalzamoimiplecami.
Obejrzalemsie;pasazerowiepociaguMoskwa–Pietuszkisziedzielinaswoich
miejscachoblesnieusmiechnieci.Wiectotak?Wiecciaglejeszczejade...?
"Tonic,Jerofiejew,tonic.Niechsiesmieja,niezwracajuwagi.Jakpowiedzial
Saadi:badzprostyistrzelistyniczymcyprysiszczodryniczympalma.Nie
rozumiem,comadotegopalma,aniechtam:badzjakpalmatakczysiak.Masz
jeszczewkieszenikubanska?Masz.Notowyjdznaplatformeiwypij.Wypij,
zebytakniemdlilo".
Wyszedlemnaplatforme,scisnietyzewszystkichstronobreczaglupich
usmieszkow.Znajglebszegodnamejduszywypelzallek.Itrudnobylo
zrozumiec,cotozalek,skadsiebierzeiczemujesttakimglisty...
-DojezdzamydoUsadu,prawda?–ludziestloczylisieudrzwi,gotowido
wyjscia;donichwlasnieskierowalempytanie.–CzydojezdzamydoUsadu?
-Lepiejbyssiedzialwdomu,zamiastzadawacpopijanemuglupiepytania–
odpowiedzialjakisstaruszek.–Siedzialbyslepiejwdomuiodrabiallekcje.
Jeszczespewnienajutrolekcjinieodrobilimamabedziekrzyczec.
Apotemdodal:
-Odziemitotonieodroslo,ajuzsiemadrzy...!
Zwariowaltendziadekczyco?Jakamama?Jakielekcje?Ojakiejziemi...?
Nie,tochybaonniezwariowal,tylkojasam.Bojuzidrugistaruszekzbielutka
twarzastanalprzymnie,popatrzylmizdoludogoryprostowoczyipowiedzial:
-Awogoledokadchceszjechac?Zamazcijuzzapozno,anacmentarz
jeszczezawczesnie.Dokadchceszjechac,milawedrowniczko...?
"Milawedrowniczko!!?"
Wzdrygnalemsieiodszedlemnadrugikoniecplatformy.Cosjestnatymswiecie
nietak.Krolestwognijeiwszyscymajazlewglowach.Alenawszelkiwypadek
obmacalemsiecaly:czyzbymbylistotnie"milawedrowniczka"?Skadmusieto
wzielo?Iwzwiazkuzczym?Moznapozarowac,owszem–alezebyaztak
glupio!
Czyjajestemnormalny,aoniwszyscynie,czyodwrotnie–onisanormalni,aja
jedennie.Idacyzdnaduszylekustawiczniewemnienarastal.Totezkiedy
podjechalismydostacjiidrzwisieotworzyly–niewytrzymalemirazjeszcze
spytalemjednegozwychodzacych:
-ToUsad,prawda?
Onzas(zupelnieniespodzianie)wyprezylsieprzedemanjakstrunaiwrzasnal:
"Wzadnymrazie!!"Apotem–potemuscisnalmidlaon,pochylilsieipowiedzial
naucho:"Nigdyniezapomnewaszejdobroci,towarzyszustarszylejtnancie...!"
Iwysiadl,ocierajacrekawemlze.
Usad–105.kilometr
Stalemnaplatformiewzupelnejsamotnosciiwcalkowitymzadumieniu.Na
dobrasprawebylotonietylezdumienie,ilestaletensamlekprzechodzacyw
uczuciegoryczy.Ostateczniepalichlicho,niechsobiebedzie"mila
wedrowniczka"i"starszylejtnant"–alepowiedzciemi,prosze,czemuza
oknemjesttakciemno?Dlaczegozaoknemjestczarno,skoropociagwyjechal
ranoiprzejechaldokladniestokilometrow...?Dlaczego...?
Przywarlemglowadookna:ojej,jakczarno!Icoztamjestwtejczerni?
Deszczczysnieg?Czypoprostupatrzewciemnoscprzezlzy?Boze...
-A,toty–rozleglosiezamoimiplecamiibylotopowiedzianeztakim
przyjemnymizlosliwymglosem,zenawetsienieodwrocilem.Odrazu
zrozumialem,ktostoizamoimiplecami."Zarazmniezaczniekusic,chamskie
rylo!Tezsobieznalazlczasnakuszenie!"
-Wiectoty,Jerofiejew?–zapytalSzatan.
-Pewnie,zeja.Akto?
-Ciezkoci,Jerofiejew?
-Pewnie,zeciezko.Aletonietwojarzecz.Zjezdzajstad,zletrafiles.
Mimotowszystkooparlemczolooszybe,nieodwracajacsie.
-Skorociezko–ciagnalSzatan–topohamujswezapedy.Pohamujswe
duchowezapedyibedziecilzej.
-Niepohamujezanic.
-Tosbalwan.
-Samjestesbalwan.
-Nodobrze,dobrze...Slowaciniemoznapowiedziec...!Lepiejbyswziali
wyskoczylwbieguzpociagu.Anuzsieniezabijesz...
Pomyslalemiodpowiedzialem:
-Nie-e-e.Niebedeskakal.Strachbierze.Zabijesiejaknic.
IzawstydzonySzatanodszedl.
Jazas–cozmipozostalo?–pociagnalemzbutelkiszesclykowiznowu
przylgnalemtwarzadookna.Zaokiennaczernwciazplynelaibudzilaniepokoj.
Budzilatezczarnemysli.Sciskalemglowe,zebytemysliskonkretyzowac.Ale
niekonkretyzowalysie,tylkorozlewaly,jakpiwopostole."Niepodobamisieta
ciemnosczaoknem.Bardzomisieniepodoba".
Aleszesclykowkubanskiejjuzpowolutku,pojedynczozblizalosiedomojego
serca–isercezaczelosiepasowaczrozsadkiem.
"Cocisieniepodobawtejciemnosci?Ciemnosctociemnosciniemanatorady.
Ciemnoscustepujemiejscaswiatlu,aswiatlo–ciemnosci.Takiejestmoje
zdanie.Nawetjeslicisieniepodoba,toprzecieznieprzestaniebycciemnoscia.
Awiecwyjsciejestjedno:zaakceptowacciemnosc.Nicnieporadzimy,durnie,
naodwieczneprawaistnienia.Zatkawszylewadziurkenaszegonosa,mozemy
siewysmarkactylkoiwylacznieprawa.Takczynie?Ajeslitak,tonienalezy
siedomagacswiatlazaoknem,jeslizatymoknemjestciemnosc".
"Nibytak...Aleprzeciezwyjechalemrano–osmaszesnasciezDworca
Kurskiego..."
"Icoztego,zerano...!Teraz,chwalicBoga,mamyjesien,dnisakrotkie,anisie
obejrzysz,atubac!iznowuciemno...AprzeciedoPietuszektrzebajechaci
jechac!ZMoskwydoPietuszekjedziesieijedzie,zeho-ho!"
Jakietam"ho-ho"!Cotyznowuztym"ho-ho"?ZMoskwydoPietuszekjedzie
siedokladniedwiegodzinyipietnascieminut.Naprzykladwzeszlypiatek..."
"Cotyznowuzzeszlympiatkiem?Wzeszlypiatekroznerzeczysiedzialy!W
zeszlypiatekpociagjechalprawiebezzatrzymania.Iwogoledawniejpociagi
jezdzilyszybciej...Ateraztodiabliwiedza,cozaporzadki...!Stajepod
kazdymslupem,stoiistoi–adlaczegostoi?Czasemjuzrzygacsiechce:czego
takstoiistoi.Itakpodkazdymslupem.OproczJesina..."
Wyjrzalemzaoknoisposepnialemznowu.
"Tak,taak...Jednaktodziwne...Wyjechalismyoosmejranoiwciazjeszcze
jedziemy..."
Wtymmiejscuserceniewytrzymalo:"Ainni?Innisagorsiodciebie?Przeciez
innitezjada,aniepytaja,czemutakdlugoiczemutakciemno!Siedzacichutko
ipatrzaprzezokno...Nibydlaczegomaszjechacszybciejnizoni?Smiacsie
chce,sluchajacciebie,Wieniu.Smiacsiechceiniedobrzesierobi...Alezciebie
szybkosciowiec!Jeslijuzwypiles,tobadzskromniejszy,niemysl,zejestes
lepszyimadrzejszynizinni...!"
Tomniepocieszylo.Wrocilemzplatformydowagonuisiadlemnalawce,
starajacsieniepatrzecwokno.Wszyscypasazerowie,piecczyszescososb,
drzemalizglowamiwdol,jakniemowletaprzypiersi.Jatezmalosienie
zdrzemnalem...
Inagle–azpodskoczylem:"Bozemilosioerny!Przeciezonamialanamnie
czekacojedenastejrano!Ojedenastejranobedziejuznamnieczekac,a
tymczasemnadworzeciaglejestciemno...Toznaczy,zebedenaniamusial
czekacdobrzasku.Przeciezniewiem,gdziemieszka.Trafialemdoniej
dwanascierazy,alezawszeoplotkami,itopijanywtrupa...Nieladnie,zeporaz
trzynastyjadedoniejcalkiemtrzezwy.Przeztobedemusialczekac,nimsie
rozjasni!Azwstanazorzemegotrzynastegopiatku!
Ale,ale–stop!PrzeciezkiedywyjezdzalemzMoskwy,zorzemegopiatkujuz
wstaly.Znaczysie,piatekjestdzisiaj.Wiecdlaczegozaoknemjesttakciemno
...?"
"Coznowu?Znowuzaczynaszztaswojaciemnoscia?Cossietakdoniej
przyczepil?"
"Aleprzeciezwzeszlypiatek..."
"Znowuzaczynaszzzeszlympiatkiem!Widze,Wieniu,zecalytkwiszw
przeszlosci.Widze,zezupelnieniechceszmyslecoprzyszlosci...!"
"Aleznie,poczekaj...Przeciezonastalawzeszlypiatekojedenastejna
peronie...Stalaztymswoimwarkoczemodkarkudopupy...ibylobardzo
jasno,dobrzepamietam,iwarkoczpamietamtez..."
"Jakitamwarkocz!Powtarzamci,durniu,zrozum:mamyjesien,wiecdzienjest
corazkrotszy.Zeszlegopiatkuojedenastejranobylojasno,niebedesiespieral.
Awtenpiatekojedenastejranomozebyccalkiemciemno,chocokowykol.
Wieszprzeciez,jakterazubywadnia?Wiesz?Widze,zeniczegoniewiesz;
tylkosiechwalisz,zewieszwszystko...!Tezmipowiedzial:"warkocz"!
Warkoczamozenawetprzybywac;mozeodzeszlegopiatkusiegajuznizej
pupy...Ajesiennydzien–wprostprzeciwnie;juzgotyle,cokotnaplakal...
Oj,Wieniu,alezciebiegluptas!"
Niezbytmocnodalemsobiewgebe,wypilemjeszczetrzylykiizaplakalem.Z
dnaduszy,zamiastleku,roslamilosc.Rozkleilemsiezupelnie:"Obiecalesjej
lilieipurpure,awieziesztrzydziescidekacukierkow"Blawatek".Aza
dwadziesciaminutbedzieszwPietuszkachinarozslonecznionymperonie,
speszony,podaszjejtego"Blawatka".Awszyscydookolazacznamowic:juzpo
raztrzynastywidzimytylko"Blawatka","Blawatka".Natomiastanirazunie
widzielismyliliiczypurpury.Onazasrozsmiejesieipowie:"kutasy".
Wtymmiejscuprawiesiekompletniezdrzemnalem.Glowaosunelamisiena
ramieiniemialemochotyjejpodnosicazdosamychPietuszek.Znow
pograzylemsiewstrumieniu...
105.kilometr–Pokrow
Aleprzeszkodzonomiwtympograzeniu.Ledwosiewylaczylem,gdyktos
trzepnalmnieogonempoplecach.
Wzdrygnalemsieiodwrocilem:mialemprzedsobakogosbeznog,bezogonai
bezglowy.
-Ktosty?–spytalemwoslupieniu.
-Azgadnij!–rozesmialsieludozerczymsmiechem...
-Jeszczeczego!Niebedezgadywac...!
Odwrocilemsieodniegourazony,zebysieznowuzdrzemnac.Alewtym
momenciektoswalnalmniezrozmachemglowawplecy.Znowusieodwrocilem:
mialemprzedsobategosamegoktosiabeznog,bezogonaibezglowy.
-Cosiebijesz?–spytalem.
-Azgadnij...!odpowiedzialztymsamymludozerczymsmiechem.
Tyrazempostanowilemzgadnac."Jeslisiedoniegoodwroce,tojeszcze,
uchwajBoze,rabniemniewplecyobiemanogami".
Przymknalemoczyizaczalemmyslec;onzasczekal,azsiedomysle,iwtrakcie
oczekiwaniawodzilwielkapiesciaprzedsamymmoimnosem,jakbygomnie,
gluptasowi,wycieral...
Ostateczniejednakodezwalsiepierwszy:
-JedzieszdoPietuszek,prawda?Domiasta,gdzieanizima,anilatemnie
przekwitaitakdalej...?Gdzie...
-Gdzietwojalajdaczkawylegujesiewsrodjasminow,aptaszkikrazanadniai
caluja,gdzieimsiespodoba?
-Tak.Gdzieimsiepodoba.
Znowrozesmialsieirabnalmniewslabizne.
-Notosluchaj.MaszprzedsobaSfinksa.Oncieniewpuscidomiasta.
-Adlaczegoniewpusci?Dlaczegomnieniewpuscisz?
CosiewPietuszkachdzieje?zarazajakas?Ktossieozenilzwlasnacorkaity
...?
-Togorszeodcorkiizarazy.Jawiemlepiej.Alepowiedzialemci,zenie
wpuszcze.Itoznaczy–niewpuszcze.Araczejwpuszczepodjednym
warunkiem:zerozwiazeszpiecmoichzagadek.
"Pocotemulajdakowizagadki"–pomyslalem.Aglosnopowiedzialem:
-Jaktak,toniedrecz,tylkodawajtezagadki.Zabierzpiesc,niebijwdoleki
stawiajzagadki.
"Pocotemujebancowizagadki"–pomyslalemrazjeszcze.
Aonjuzzaczal:
"SlynnyprzodownikpracyAleksyStachanowchodzildwarazydzienniezamala
potrzebairaznadwadnizaduza.Alekiedyzdarzalomusieuderzycwgaz,za
malapotrzebachodzilczteryrazydziennie,azaduzaanirazu.Policz,ilerazy
wrokuprzodownikpracyAleksyStachanowchodzilzamala,ailezaduza
potrzeba,przyjmujac,zebylurznietyprzeztrzystadwanasciedniwciagu
roku".
Pomyslalemsobie:"Dokogotenbydlakpije?Zenibyniechodzedoubikacji?Ze
pijebezprzerwy?Dokogopije,scierwo...?"
Obrazilemsieipowiedzialem:
-ToniedobrazagadkaSfinksie.Tozagadkazeswinskimpodtekstem.Tej
niedobrejzagadkirozwiazywacniebede.
-Achtak?Niebedziesz?no,dobra!Jeszczezaspiewaszptaszku!Posluchaj
nastepnej.
"KiedyokretySiodmejFlotyAmerykanskiejprzycumowalydostacjiw
Pietuszkach,niebylotampartyjnychdziewic.Jeslijednakkomsomolkiuznacza
partyjne,tocotrzeciaznichbylablondynka.KiedyokretySiodmejFloty
odplynely,sytuacjawygladalanastepujaco:cotrzeciakomsomolkabyla
zgwalcona,coczwartazgwalconabylakomsomolka,copiatazgwalcona
komsomolkabylablondynka,codziewiatazgwalconablondynkabyla
komsomolka.JezeliwPietuszkachbylo428dziewic–proszepoliczyc,ile
zostalonienaruszonychbezpartyjnychbrunetek?"
"Dokogotenlajdakpijeteraz?Dlaczegobrunetkipozostalynienaruszone,a
blondynkizgwalconewszystkiejakjedenmaz?Cotendranchceprzezto
powiedziec?"
-Tejzagadki,Sfinksie,tezniebederozwiazywac.Wybacz,aleniebede.To
bardzonieladnazagadka.Waljuzlepiejtrzecia...
-Cha,cha!Niechbedzietrzecia!
"Jakwiadomo,wPietuszkachniemapunktowA.PunktowCniematym
bardziej.SatylkopunktyB.OtozPapanin,pragnacuratowacWodopianowa,
wyszedlzpunktuB1wstronepunktuB2.WtymsamymmomencieWodopianow
pragnacuratowacPapanina,wyszedlzpunktuB2dopunktuB1.Niewiedziec
czemuobajznalezlisiewpunkcieB3,odleglymodpunktuB1nadwanascie
spluniecWodopianowa,aodpunktuB2naszesnasciespluniecPapanina.Jesli
wziacpoduwage,zePapaninplulnatrzymetrysiedemdziesiatdwacentymetry,
aWodopianowwogolenieumialpluc,toczyPapaninwogolewyruszylratowac
Wodopianowa?"
"Ranyboskie,czytenparszywySfinksupadlnaglowe?Dlaczegotow
PietuszkachniemaAaniC,tylkosamoB?Kogotensukinsynmanamysli?"
-Cha,cha!–zawolalSfinks,zacierajacrece.–Tejtezniebedziesz
rozwiazywac?teznie?Zaklinowalocisie,madralo,co?Notomaszczwarta!
"PremierImperiumBrytyjskiegolordChamberlainwychodzaczrestauracjina
stacjiwPietuszkach,posliznalsienaczyisrzygowinachi,padajac,przewrocil
sasiednistolik.Przedtymupadkiemnastolikuznajdowalysie:dawaciastkapo
35kopiejek,dwieporcjewolowiny"alaStroganow"po78kopiejek,dwie
porcjewymieniapo39kopiejekidwiekarafkikseresupoosiemsetgramoww
kazdej.Wszystkietalerzeocalaly.Wszystkiepotrawybylydoniczego.Az
kseresemwyszlotak:jednakarafkasienierozbila,alewycieklozniejwszystko
doostatniejkropli;drugarozbilasiewdrobnymak,aleanikroplasiezniejnie
wylala.Jesliterazuwzglednicfakt,zepustakarafkakosztujeszescrazydrozej
odporcjiwymienia,acenekseresuznakazdedziecko–policz,jakirachunek
wystawionopremierowiImperiumBrytyjskiegolordowiChamberlainowiw
restauracjinaDworcuKurskim...!"
-Jakto"DworcuKurskim"?
-Takto.NaDworcuKurskim.
-Agdzieonsieposliznal?PrzecieztobylowPietuszkach!Przeciezlord
Chamberlainposliznalsiewpietuszkowskiejrestauracji...!
-ArachunekzaplacilnaDworcuKurskim.Wiecjakibyltenrachunek?
"Bozekochany,skadsiebioratakieSfinksy?Beznog,bezglowy,bezogona,a
wdodatkuplotatakiebzdury!Iztakazbojeckageba...!Doczegotendranpije
...?
-Toniejestzagadka,Sfinksie,tylkoczystadrwina.
-Toniedrwina,Wienia.Tozagadka.Jeslionatezcisieniepodoba,to...
-Towalostatnia,wal!
-Waleostatnia.Alesluchajuwaznie:
"Nowiectak:idziesobieMinin,anaprzeciwkoMinina–Pozarski."Dziwnie
jakosdzisiajwygladasz,Minin–mowiPozarski.–Chybasmusialdzisiajsporo
wypic"."Ty,Pozarski,tezdziwniewygladasz–jakbysspal,idac"."Powiedzmi,
Mininie,tylkoszczerze:iledzisiajwypiles?"."Juzmowie:najpierw150
gramowrosyjskiej,potem150pieprzowki,200stolecznej,550kubanskieji700
gramowwodkizpiwem.Aty?""Ajadokladnietylesamo,Mininie"
«Adokadterazidziesz,Pozarski?»«Jakto–dokad?Oczywisciedo
Pietuszek.Aty,Mininie?""JaprzecietezdoPietuszek.Alety,ksiaze,idziesz
wcalkieminnastrone!""Nie,toty,Mininie,idzieszwcalkieminnastrone".
Krotkomowiac:przekonalisienawzajem,zetrzebawracac.Pozarskiposzedl
tam,gdzieszedlMinin,aMinintam,gdzieszedlPozarski.Iobajtrafilina
DworzecKurski".
-Tak.Aterazpowiedzmi,prosze:gdybyniezmienialikursuikazdyszedlswoja
poprzedniadroga–todokadbytrafili?DokadprzyszedlbyPozarski,no
powiedz.
-Akurat!Cha,cha!PozarskitrafilbynaDworzecKurski,otco!
TuSfinksrozesmialsieistanalnaobydwunogach.
-AMinin?DokadtrafilbyMinin,gdybyszedlswojadrogainiesluchalrad
Pozarskiego?DokaddoszedlbyMinin?
-Mozedopietuszek?–nanicjuzprawienieliczylemiomalnieplakalem.–Do
Pietuszek,prawda...?
-AnaDworzecKurskinielaska?Cha,cha!–iSfinks,jakbymubylozbyt
goraco,jakbysiespocilztriumfuizlosliwejradosci–zaczalsiewachlowac
ogonem.–MinintezdojdzienaDworzecKurski...!Takwiecktoznichtrafido
Pietuszek,cha,cha?DoPietuszeknietrafinikt...!
Aleztenlajdakpotrafisiesmiac!Wzyciunieslyszalemtakkrwiozerczego
smiechu!Igdybysietylkosmial!–alewdodatku,niezaprzestajacsiesmiac,
zlapalmniedwomaknykciamizanosidokadspociagnal.
-Dokad?Dokadmnieciagniesz,Sfinksie?Dokadmnieciagniesz?
-Azobaczysz!Zobaczyszdokad!Cha,cha!
Pokrow–113.kilometr
Wyciagnalmnienaplatforme,odwrocilgebadooknairozplynalsiewpowietrzu
...Pocomutobylopotrzebne?
Wyjrzalemprzezokno.Wsamejrzeczypoprzedniejczernizaoknemjuznie
bylo.Nazapoconejszybieczyjspalecnakreslil:"..."iwtymprzeswicie
dostrzeglemduzomiejskichswiatel,atakzeznikajacystacyjnynapis
"Pokrow".
"Pokrow!Miastowpietuszowskimpowiecie!Jeszczetylkotrzystacje–ijuz
bedaPietuszki!Jestesnawlasciwejdrodze,WieniedikcieJerofiejewie".Icaly
lek,ktoryazdotadunosilsiezdnaduszy,zajednymzamachemopadlnadnoi
ucichl...
Tenucichlylekspoczywaltakzetrzy,amozeczterychwile.Apotem–potem
nieto,zebysieznowuunioslzdnaduszy;nie–onztegodnapodskoczyl.Mysl–
jednajedynaistraszliwa–wpilasiewemnietak,zeazmikolanaoslably.
Amianowicie:odjezdzalemterazodstacjiPokrow.Widzialemnapis"Pokrow"i
ostreswiatla...Bardzotowszystkopiekne–i"Pokrow",iostreswiatla.Ale
dlaczegoznalazlysieonezprawa,patrzacwkierunkujazdy...?Jeslinawet
przyjacpewnezacmienieumyslowe,tojednakniejestemdzieckiemiwiem:
jeslistacjaPokrowznalazlasiezprawejstrony,tojadezPietuszekdo
Moskwy,aniezMoskwydoPietuszek...!Ach,typarszywySfinksie!
Zatkalomnie.Zaczalemsiemiotacwwagonie.Naszczescieniebylownim
zywejduszy."Zaczekaj,Wieniczko,nietakostro.Uspokojsie,meglupieserce.
Mozecisietrochepomieszalo:mozejednakPokrowbylzlewa,aniezprawa.
Wyjdz,bracie,wyjdzznowunaplatformeiprzypatrzsielepiej,zktorejstrony
–jeslispojrzecwkierunkujazdy–wypisanonaszybieto"..."
Wyskoczylemnaplatformeispojrzalemnaprawo;nazapoconejszybiewidnialo
wyrazisteieleganckie"..."Spojrzalemnalewoiujrzalemrowniestarannie
wypisane"..."OBoze!Zlapalemsiezagloweiwrocilemdowagonu.Znow
mniezatkalo.Iznowuzaczalemsiemiotac..."Czekaj,czekaj...Sluchaj,
Wieniczko,przypomnijsobiecaladrogezMoskwy.Siedzialeszlewa,patruacw
kierunkujazdy,awszyscyciczarnowasi,wszyscymitryczeidekabryscitez
siedzielizlewa.Toznaczy–jeslijedzieszprawidlowo–twojawalizeczka
powinnalezeczlewejstrony,patrzacwkierunkujazdy.Widzisz,jakietoproste
...!"
Zaczalembiegacpocalymwagoniewposzukiwaniuwalizeczki.Aleniebylojej
nigdzie,anizlewa,anizprawa.
"Gdziejestmojawalizeczlka?!"
"Nodobrzejuz,Wieniu,uspokojsie.Niechtam.Walizeczkatofrajer.
Walizeczkaznajdziesiepotem.najpierwzbierzmysli.Dokadjedziesz?Apotem
poszukajswojejwalizeczki.Najpierwuscislijswojamysl;walizeczkapotem.
Siegnacpomyslczytezpomilion?Oczywiscienajpierwmysl,amilionpozniej!.
"Jestesszlachetny,Wieniu.Wiecwypijcalaresztkekubanskiejzaswa
szlachetnosc..."
Iotoprzechylilemglowedotylu,dopijajacresztke.Iodrazurozproszylysie
ciemnosci,wktorychbylempograzony,izglebiduszywzeszlajutrzenkaiz
kazdymlykiemrozswietlalysieblyskawice,jednapodrugiej,poblyskawicyna
kazdylyk.
"Czlowiekniepowinienbycsamotny"–takiejestmojezdanie.Czlowiekwinien
oddacsiebieludziom,nawetjesligoniezechca.Ajesliistotniejestsamotny,
powiniensieprzejscpowagonach.Powinienodnalescludziipowiedziecim:
"Proszebardzo.Jestemsamotny.Oddajesiewambezreszty(boresztewlasnie
dopilemhi,hi!).Awyoddajciemisiebieipowiedzcie,dokadtojedziemy–z
MoskwydoPietuszekczyzPietuszekdomoskwy"
"Czywiec,twoimzdaniem,takwlasniewinienpostepowacczlowiek?"–
spytalemsamsiebie,sklaniajacglowewlewo.
"Tak.Wlasnietak–odpowiedzialemsamsobie,sklaniajacglowewprawo.–Nie
bedeprzeciezwnieskonczonoscwpatrywacsiew"..."nazapoconychszybach
izadreczacumysluzagadkami...!"
Poszedlemzatemprzejscsiepowagonach.Wpierwszymniebylonikogo;tylko
bryzgideszczuwpadalyprzezuchyloneokna.Wdrugimtezniebylonikogo;
nawetbryzgowniebylo...
Wtrzecimktosbyl...
113.kilometr–Omutiszcze
...Stalatamkobieta,calaspowitaodstopdoglowywczern.Stalauoknai
przyciskajacdoustkoronkowachusteczkeapatyczniewpytrywalasiew
zaokiennamgle."Jakulal,kopia"Nieutulonegobolu",tociebieskopiowali,
Jerofiejew"–pomyslalemosobieirozesmialemsiewduchu.
Przekradlemsieztylupocichutku,napalcach,byniesploszyczauroczenia–i
zamarlem.Kobietaplakala...
Otozto!Czlowiekszukaodosobnienia,zebypoplakac.Alewistocieniejest
sam.Przeciezkiedyczlowiekplacze,niechce,zebyktoswtymplaczu
wspoluczestniczyl.Idobrzerobi,boczyzjestnaswieciecoswznioslejszegonizli
nieutulonybol...?Ach,gdybyzterazpowiedzieccostakiego,costakiego
powiedziec,zebyzoczuwszystkichmatektrysnelylzy,zebypalaceirudery,
kiszlakiiaulyokrylysiezaloba...!
Cozwiecmogepowiedziec?
-Ksiezno–zawolalemcichutenko.
-Cojest?–zareagowalaksiezna,wpatrzonawokno.
-Anic.Ztyludostrzegamharmonijkeusttwych,otco...
-Niepieprzglupstw.Tonieharmonijka,tylkonoc...
Lepiejposiedzipomilcz,wezmaciezamadrale...
"Jamammilczec?Wmojejsytuacji?Ja,ktorymknalemprzezwszystkie
wagonywpogonizarozwiazaniemzagadki...!Szkoda,zezapomnialem,oczym
onabyla,alepamietam,zetobylocoswaznego...Zresztaniewazne,potem
sobieprzypomne...Owielewazniejszejestto,zekobietaplacze...Ach,
plugawcy!Zmienilisciemaziemiewgownianepieklo.Kazecieskrywaclzyi
demonstrowacsmiech...!Ach,malilajdacy:Niezostawiliscieludziomniczego
procz"bolu"i"strachu"–ipotymwszystkim,potymwszystkimsmiechmabyc
napokaz,alza–niedopuszczalna...!
Ach,gdybytakpowiedziecterazcostakiego,cospalilobyslowemjakogniemte
plazy!Powiedzieccos,cowstrzasnelobywszystkimiludamistarozytnosci...!"
Pomyslalemipowiedzialem:
-Ksiezno!Hej,Ksiezno...!
-Cotamznowu?
-Twojejharmonijkijuzniema.Niewidacjej.
-Acowidac?
-Krzakiinicwiecej.
(Odpowiadalapatrzacwoknoinieodwracajacsiekumnie)
-Samjesteskrzak,jakwidze...
"Krzaktokrzak,niechbedzie".Odrazujakososlablemioklapnietysiadlemna
lawce.Chocbymzdechl,wzadensposobniemoglemsobieprzypomniec,poco
wlasciwiechodzilempowagonahispotkalemtekobiete...Icotobyloto"cos
waznego".
-Posluchaj,ksiezno!AgdzietwojkamerdynerPiotr?Niwwidzialemgood
sierpnia.
-Cotychrzanisz?
-Slowohonoru,odtegoczasugoniewidzialem.Gdziejesttwojkamerdyner?
-Takimoj,jakitwoj!–warknelaksiezna,poczymnaglepoderwalasiei,
zamiatajacsukniapodlogewagonu,ruszylakudrzwiom.Usamychdrzwi
zatrzymalasie,zwrocilakumnienadwerezona,zalanalzamitwarzikrzyknela:
-Nienawidzecie,AndriejuMichajlowiczu!Nie-na-wi-dze!
Izniknela.
"Atocido-pie-e-e-ro"–wzachwycierozciagnalemsylabyjakprzedtem
dekabrysta."Eleganckomniezalatwila".Iwdodatkuodeszla,nie
odpowiedziawszynanajwazniejszepytanie...!BlagamCiewimieTwej
szczodrobliwoscioprzypomnienie...!Kamerdyner!
Zadzwonilemdzwoneczkiem...
-Ka-mer-dy-ner!
Wszedlsluzacy,mojkamerdynerPiotr,calynazolto.Kiedyspopijanemu
poradzilemmu,zebyazdosmiercinosilsienazolto,atenbalwanposluchali
chodzitakdotejpory.
-Powiedz,Piotrze,czyspalemteraz,czynie?Jakmyslisz?
-Wtamtymwagonie–tak.Spales.
-Awtym–nie?
-Awtymnie.
-Dziwimnieto,Piotrze...Zapal,prosze,kandelabry.Lubie,kiedyplona
kandelabry,chociazniewiemdokladnie,cotojest...Boznowjakislekmnie
ogarnia...takwiec,Piotrze,jesliwierzycwto,comowisz,towtamtymwagonie
spalem,awtymsieobudzilem,czytak?
-Niewiem.Codomnietospalemwtymwagonie.
-Hm.Nodobrze.Aleczemuwtakimrazieniewstalesiniezbudzilesmnie.
Dlaczego?
-Apocomialemciebudzic?Skorospaleswtamtymwagonie,towtymniebylo
ciepocobudzic,aznowpocobylociebudzicwtamtym,skorosamzbudzilessie
wtym?
-Niekrec,Piotrze,niekrec...Dajpomyslec.Wiesz,Piotrze,wzadensposobnie
mogesieuporaczjednamysla.Takajestwielka.
-Jakatomysl?
-Ataka:czyzostalomijeszczecosdopicia?
Omutiszcze–Leonowo
-Nie,nie,zrozum:tojeszczeniesamamysl,tylkosposob,zebysiezniauporac.
Zrozum:kiedysercetrzezwieje,zjawiajasielekiirozchwianieswiadomosci.
Gdybymterazwypil,niebylbymtakizdezintegrowanyirozprostony...Czy
bardzowidacmijadezintegracje?
-Wcaleniewidac.Tylezegebaspuchla.
-Tonicnieszkodzi.Gebatoglupstwo...Tonic.
-Dopiciateznicniema.-powiedzialPiotr,poczymwstalizapalilkandelabry.
Wzdrygnalemsie."Dobrze,zezapaliles,bardzodobrze,bozrobilosietroche
strasznie.Jedziemytakijedziemy,calanoc,inikogoznaminiemaprocznas
samych".
-Piotrze,agdzietwojaksiezna?
-Dawnowyszla.
-Dokadwyszla?
-WyszlawChrapunowie.JechalazPietuszekdoChrapunowa.WOriechowie-
Zujewieweszla,awChrapunowiewyszla.
-WjakimznowuChrapunowie?Piotrzecotypleciesz?
Nieprzeszjkadzajmi,prosze...Awiectak...Najwazniejszamysl...Ciaglemi
dlaczegoschodzipoglowieAntoniCzechow.IjeszczeFryderykSchiller.
FryderykSchilleriAntoniCzechow.Adlaczego?Niemampojecia.Tak,tak...
Terazmisieprzejasnia.PrzeciezFryderykSchillerpisalzawszeswojetragedie,
moczacnogiwszampanie.Chociaznie,nietak.TobyltajnyradcaGoethe.
Chodzilposwoimdomuwkapciachiwszlafroku.Ajanie.Jawdomuchodze
bezszlafroka,apoulicywkapciach...TylkocomadotegoSchiller?Ato,ze
kiedyzdarzalomusiepicwodke,tomoczylnogiwszampanie.Zanurzalipil.
Dobrzemutak!NatomiastCzechowAntonipowiedzialprzedsmiercia:"Chce
sienapic"–iumarl...
Piotrstalnademnaiuparciesiewemniewpatrywal.Iciagleniewieleztego
wszystkiegorozumial.
-Odwrococzy,marnakreaturo,niepatrz.Jazbierammysli,atysiegapisz.
PrzeciezbyljeszczeHegel.Bardzodobrzepamietam,zeHegelbyl.Imowil:
"Nieistniejarozniceproczroznicstopnimiedzyroznymistopniamiibrakiem
roznicy".Czyliwprzekladzienaludzkijezyk:"Ktozterazniepije?"Czy
mamycosdopicia,Piotrze?
-Niemamynic.Wszystkozostalowypite.
-Iniemanikogowcalympociagu?
-Nikogo.
-Aha...
Znowusiezamyslilem.Przedziwnetobylymysli.Snulysiewokolczegos,cotez
siesamowcososnuwalo.Atocostezbylodziwne.Amyslibylyciezkie...
Cowowejchwilirobilem?Zasypialemczysiebudzilem?Niewiemiskad
moglbymwiedziec?"Istniejebyt,leczjakimznazwacgoimieniem?Nisnemjest
anitezczuwaniem".Przedrzemalemtakminutzedwanascielubmoze
trzydziescipiec.
Akiedysieobudzilem,wwagonieniebylozywejduszy.Piotrtezgdzieszniknal.
Pociagpedzilwciazprzezdeszcziciemnosc.Idziwniebrzmialotrzaskanie
drzwiwewszystkichwagonach;dlategodziwnie,zewzadnymwagonieniebylo
zywejduszy...
Lezalemjaktrup,skapanywlodowatympocie,aserdecznystrachciagle
przybieralnasile...
-Ka-mer-dy-ner!
WdrzwiachwyroslPiotr,zniedobra,posinialatwarza.
-Podejdztutaj,Piotrze,podejdz.Tezprzeciezjestescalymokry–adlaczego?
Tostytrzaskalterazdrzwiami,prawda?
-Niczymnietrzaskalem.Spalem.
-Wiecktotrzaskal?
Piotrpatrzylnamnie,niemrugnawszyokiem.
-Nonic,nic.Jeslipodsercemwzbierastrach,totrzebagozagluszyc,azeby
zagluszyc,trzebawypic.Czymamycosdopicia?
-Nieniemamynic.Wszystkozostalowypite.
-Iwcalympociagunikogoniema?
-Niema.
-Klamiesz,Piotrze!Calyczasmnieoklamujesz!Jesliniema,toktowali
drzwiamiioknami.Co?Przeciezwiesz?Slyszysz?Napewnomaszicosdo
picia,aklamiesz...!
Piotrwciazniemrugalipatrzylnamniezezloscia.Widzialempojegopysku,ze
gorozgryzlem,izrozumialem,zesieterazmnieboi.Wrzeczysamej–rzucilsie
nakandelabr,zgasilgowlasnymcialemiruszylwglabwagonu,gaszacinne
swiatla."Zrobilomusiewstyd"–pomyslalem;aletymczasemwyskoczyljuz
przezokno.
-Wroc,Piotrze!–wrzasnalemtak,zeniemoglempoznacwlasnegoglosu.–
Wracaj!
-Lajdak!–odpowiedzialmizzaokna.
Inagle–znowwskoczyldowagonu,ipodbieglszydomnie,szarpnalmnieza
wlosy–doprzodu,dotylu,potemznowdoprzodu–awszystkotozzajadla
wsciekloscia...
-Cocijest,Piotrze?Coztoba?
-Anic.Mozeszzostac.Zostactutaj,babuniu!Zostan,starescierwo.Jedzdo
Moskwy!Sprzedawajswojepestki!Ajajuzdluzejniemoge!Niemoge-e-e...!
Iznowuwyskoczyl,tymrazemnadobre.
"Diabelwie,cotomaznaczyc!Cosieznimidzieje?"
Sciagnalemdlonmiskronie,wzdrygnalemsieizatrzaslem.Razemzemna
wzdrygnelasieizatrzeslywagony.Okazalosie,zejuztaksietrzeslyidygotaly
oddawna...
Leonowo–Pietuszki
...Zaszczekalyizatrzeszczalydrzwiwagonow–corazglosniejidobitniej.Ioto
juztraktorzystaJewtiuszkin,ztwarzazsinialazestrachu,wpadldomego
wagonuiprzemierzylgonawskros,awdziesiecmgnienpozniejhufceerynii
wdarlysietasamadrogaipopedzilyzanim.Zagrzmialybebnyicymbaly...
Wlosystanelymideba.Zapominajacowszystkim,zerwalemsieizatupalem
nogami:"Stojcie,dziewczeta!","Zatrzymajciesie,boginiezemsty!""Na
swiecieniemawinnych...!"Aonewciazbeglyibiegly...
Wieckiedyostatniazrownalasiezemna,coswemniezawrzalo.Chwycilemjaz
tylu,zdyszana.
-Dokadwszystkiebiegniecie?Dokad?
-Atyczego?Odczepsie!Pusc!
-Dokad?Idokadwszyscyjedziemy?
-Acocietoobchodzi?Wscieklessieczyco?!
Nagleodwrocilasiekumnie,ujelamojagloweipocalowalawczolo;tak
nieoczekiwanie,zeogarnalmniewstyd.Usiadlemizaczalemgryzc
slonecznikowepestki.
Akiedyjatakgryzlem,onatymczasemodbiegla,popatrzylanamnie,zawrocila
–irabnelamniewlewypoliczek.
Rabnela,wzlecialapodsufitirzucilasiewpogonzaswymitowarzyszkami.Ja
zaspomknalemwsladzania,morderczowygiawszyszyje...
Plonelyogniezachodu,dygotalyrumaki–igdziezsiepodzialoowoszczescie,o
ktorympiszagazety?Gnalemprzezmrakiwiatr,zrywajacdrzwizzawiasowi
wiedzac,zepociagMoskwa–Pietuszkiuleglkatastrofie.Wagonyspietrzalysie
iznowuzapadalyniczymopetane...Jazaszachwialemsiewowczasi
krzyknalem:
-O-o-o-o-o!Sto-o-ojcie...!A-a-a-a...!
Krzyknalemioslupialem:chorerynii,niczymogarnietepanikastado,pedzilz
powrotem,odstronyczolapociagu,prostonamnie.Wsladzanimpedzil
rozwscieczonyJewtiuszkin.Calatalawinaobalilamnieipogrzebalapodswym
ciezarem...
Tymczasemzascymbylywciazbrzmialy,abebnygrzmialy,gwiazdyzasspadaly
naprzyzberadywiejskiejirozlegalsiesmiechSulamity.
Pietuszki.Peron
Potemzas,rzeczjasna,wszystkozawirowalo.Jeslipowiecie,zetobylamgla,to
chybasieztymzgodze;owszem,coswrodzajumgly.Ajeslipowiecie,zetonie
bylamgla,tylkoplomienilod(naprzemian:razlod,razplomien)–odpowiemna
to:mozeitak,lodiplomien.Toznaczy:najpierwkrewzastyga,agdyjuz
zastygnie–zaczynakipiec,izakipiawszy,zastygaznowu.
"Togaraczka–pomyslalem.–Tagaracamglatowszystkozgoraczki;to
dlatego,zemamdreszcze,adookolajestgoracamgla".Zmglyzaswynurzasie
ktosbardzoznajomy.AchillesczynieAchilles,aledobrzeznajomy.Ach,
poznaje:toMitrydates,krolPontu.Calyzasmarkany,zescyzorykiemwreku...
-Toty,Mitrydatesie,czyjak?–bylomitakciezko,zemowilemniemal
bezdzwiecznie.–Czytoty,Mitrydatesie?
-Ja–odpowiedzialMitrydates,krolPontu.
-Aczemustakizasmarkany?
-Zemnatakzawsze.Jaktylkojestpelnia,zarazmicieknieznosa...
-Akiedyindziejniecieknie?
-Zdarzasie.Alenietakjakprzypelni.
-Ico,wcaleniewycierasznosa?–przeszedlemniemalwszept.–Nie
wycierasz?
-Rozniebywa.Czasemwycieram,aleprzeciezprzypelnisieniewytrze.A
raczej–nietylewytrze,ilerozmaze.Przeciezkazdymainnygust:jedenlubi
siezasmarkac,innywycierac,ajeszczeinnyrozmazywac.Aprzypelni...
Przerwalemmu:
-Ladniemowisz,Mitrydatesie,alepocomaszwrekutenscyzoryk?
-Jaktopoco?zebyciezarznac,otco!Jeszczesiepyta!Zarznac.Jasnarzecz
...
Odrazusiezmienil.Przedtemmowilspokojnie,aterazcalysczernial,
wyszczerzylzeby–smarkipodzialysieniewiadomogdzie–iwdodatkujeszcze
zachichotal.Potemznowwyszczerzylzebyiznowuzachichotal!
Znowuzaczelomnatrzasc."Cozto,Mitrydatesie,costy!–szeptalem,czy
mozekrzyczalem,samjuzniewiem.–Zabierzswojscyzoryk,zabierz,pocoto
...?Onzas,niczegojuznieslyszac,zamierzalsienamnie,jakbywstapilowenz
tysiactakichczarnych..."Typotworze!"Naglecosprzeszylomiprawybok.
Cichozajeczalem,niemajacsilyzaslonicsierekaprzedscyzorykiem,"...
przestan,Mitrydatesie,przestan..."
Aletucosmiprzeszyloprawybok,potemznowlewy,apotemznowprawy–
mialemczastylkobezsilniepopiskiwac---izaczalemsiemiotaczbolupocalym
peronie.Iobudzilemsie,calywskurczach.Dookolaniebyloniczegoprocz
wiatru,mrokuicholernegozimna."Cosiezemnadzieje?Gdziejestem?
Dlaczegomzytendeszcz?Boze..."
Iznowuusnalem.Iznowzaczelosietosamo;dreszcze,goraczka,miotanina.Iz
mglistejdaliwynurzylosiedwojeolbrzymowzrzezbyWieryMuchiny:robotnik
zmlotemiwiesniaczkazsierpem.Podeszlidomnie,usmiechnelisie,poczym
robotnikuderzylmniemlotempoglowie,awiesniaczkaciachnelasierpempo
jajach.Zakrzyczalem–zpewnosciazakrzyczalemglosno–iznowusie
obudzilem,tymrazemwkonwulsjach,bowszystkojuzwemniedygotalo–
twarz,ubranie,duszaimysli.
Ach,tenbol!Ach,tocholernezimno!Ach,taniemoznosc!Jesliiwprzyszlosci
kazdymojpiatekbedzietakijakten,tozlinczujesiewktorysczwartek.Czyz
takichpodrygowoczekiwalemodwas,mojePietuszki?Ktowyrznalwasze
ptaszkiiwydeptalwaszjasnim,zanimdowasdojechalem...?MatkoNieba,toc
jestemwPietuszkach...!
"Tonic,Jerofiejew,tonic..."talitakumi",jakpowiedzialZbawiciel.Toznaczy:
wstaniidz.Wiem,wiem:wszystkietwojeczlonkiitwojaduszasazmiazdzone,
naperoniejestmokroipustoiniktnaciebienieczekalinigdyczekacnie
bedzie.Ajednakwstaniidz.Sproboj.Agdzietwojawalizeczka,Boze,gdzie
walizeczkazprezentami?Dwiegarscieorzechowdlachlopaka,cukierki
"Blawatek"ipustebuteli...Gdziewalizeczka?Ktoipocojaukradl?Przeciez
tambylyprezenty...Ajeszczepopatrz,czysapieniadze...
...Mozezostalochoctroche...!Tak,trochejeszczejest,ledwo,ledwo...Aleco
terazznaczapieniadze?O,iluzorycznosci!Omarnosci!Oty,najbardziej
haniebnaiplugawaporozyciamegoludu–miedzyzamknieciemsklepowa
switem...!
Tonic,Jerofiejew,tonic..."Talitakumi",jakpowiedzialatwojakrolowa,kiedy
spoczywaleswtrumnie.Toznaczy:wstan,otrzeppalto,oczyscspodnie,
strzasnijkurz–iidz.Sprobojzrobicprzynajmniejdwakroki,dalejbedzie
latwiej.Imdalej,tymlatwiej.Samprzeciezmowileschoremuchlopczykowi:
"Raz-dwa-trzy,wkladajbuciki,jakciniewstydtylespac..."Najwazniejszeto
odejscodszyn.TuciaglejezdzapociagizMoskwydoPietuszekizPietuszekdo
Moskwy.Odejdzodszyn.Zarazdowieszsiewszystkiego;idlaczegonigdzienie
mazywejduszy,iczemuonanieczekalanaciebie.Wszystkiegosiedowiesz...
Idz,Wieniczko,idz..."
Pietuszki.PlacDworcowy
"Jeslichcesziscwlewo,Wieniczko,toidzwlewo.Jeslichcesziscwprawo–idzw
prawo.Itakniemaszdokadpojsc.Takzenajlepiejidzprzedsiebie,dokadcieoczy
poniosa..."
Ktosmikiedyspowieduzial,zeumierasiebardzolatwo.Wystarczyczterdziescirazypod
rzadgleboko–najglebiej,jaksietylkoda–wciagnacpowietrzeitylezrazy,zglebi
serca,jewypuscic–abywyzionacducha.Mozesprobowac?
Poczekaj,poczekaj...!Mozenajpierwpoznacczas?Dowiedziecsie,ktoragodzina...?
Aleodkogosiedowiedziec,jeslinaplacuniemazywejduszy–absolutnieanijednej...?A
nawetgdybyszywaduszespotkal,czybylbyswstanieotworzycustazzimnaibolu?Tak
jest,zboluizimna...O,niemoto...!
Ijeslikiedykolwiekumre–awiem,zeumrewbardzokrotkimczasie–umre,zglebiwszy
tenswiatzbliskaizdaleka,zgoryizdolu,aleznimniepogodzony.UmreiOnzapyta
mniewowczas:"Czybylocitamdobrze,czyzle?"Jazasbedemilczec,opuszczezroki
bedemilczec.Niemotatakaznanajestwszystkim,ktorzyzebralizniwowielodniowegoi
zapamietalegopijanstwa.Czyzbowiemzycieludzkieniejestchwilowymotepieniem
duszy,atakzejejzacmieniem?Wszyscyjestesmyjakbypijani,kazdynaswojsposob;
jedenwypilmniej,innywiecej.Inaroznychroznietodziala:jedensmiejesieswiatuw
twarz,ainnysklaniaglowenapiersitegoswiataiplacze.Jedenjuzsiewyrzygalijestmu
dobrze,ainnegodopierozaczelomdlic.Acozja?Wielezaznalem,alenicniezdzialalem.
Nigdynawettaknaprawdenierozesmialemianirazumnieniezemdlilo.Ja,ktory
doznalemwtymswiecietyle,zetracerachunekizapominamkolejnosci–jajestem
najtrzezwiejszymzcalegoswiata;namnietowszystkomarniedziala..."Dlaczego
milczysz?"–spytaPan,spowitywblekitneblyskawice.Acojamupowiem?Nic,tylko
bedemilczecimilczec...
Amozejednakotworzycusta?Znalescjakaszywaduszeizapytacogodzine...?
Apococigodzina,Wieniczka?Lepiejjuzzaslonsieodwiatruiidzsobiepomalenku...
Zaznaleskiedysniebianskiegoraju,moglespytacogodzinewzeszlypiatek–aterazraju
niema,wiecpococigodzina?Twojakrolowazrzesamiopuszczonymijakdlugienie
przyszladociebienaperon;twojebostwoobrocilosieodciebie,wiecpocomaszpytaco
godzine?"Niekobieta,amniodzik",jakjazartobliwienazwales–nieprzyszladociebie,
naperon.Radoscrodzajuludzkiego,liliadolin–niewyszlainieczekala.Wiecjakisens
mapotym,wszystkimpytanieogodzine,Wieniczka?
Cozcipozostalo?Rano–jek,wieczorem–placz,noca–zgrzytaniezebow...Ikogozto
wcalymswiecieobchodzitwojeserce?Kogo?Wejdzdoktoregokolwiek
pietuszkowskiegodomuispytajodprogu:"Cowasobchodzimojeserce?"Bozedrogi...
Skrecilemzarogizapukalemdopierwszychdrzwi.
Pietuszki.UlicaSadowa
Zapukalem–itrzesacsiezzimnaczekalem,azmiotworza.
"StraszniewysokiedomypobudowaliwtychPietuszkach!Coprawdapozapamietalym,
wielodniowympiciuludziezawszewydajasiestraszniezli,ulicebylyzbytszerokiea
domyzbytwysokie...Nakacuwszystkoogromniejedokladnieotyle,oilemalalo
pijanemu...Pamietaszlematczarnowasego?"
Zapukalemrazjeszcze,trocheglosniej.
"Czynaprawdetaktrudnootworzycczlowiekowidrzwiiwpuscicgonatrzyminuty,zeby
siezagrzal?Nierozumiemtego...Tamcipowazniludzierozumieja,aja,lekkoduch,nigdy
niezrozumiem...Mane,Thekel,Fares,coznaczy:"Zwazonyjestesiznalezionyza
lekkim",czyli"thekel"...Noiniechtakbedzie..
Ale–czytamjestjakaswaga,czyjejniema–itaknatejwadzelzaiwestchnienie
przewazakalkulacjeizamysl.Wiemtoznacznielepiej,nizwycokolwiekwiecie.Wiele
przezylem,przepilemiprzemyslalem,przetowiem,comowie.Wszystkiewaszegwiazy
przewodniezachodza,ajeslinawetniezachodza,toledwiepoblyskuja.Ludzie–nieznam
was,znamwasslabo,rzadkokiedyzwracalemnawasuwage,alemimotoobchodzicie
mnie.Zastanawiamsie,cosieterazdziejezwaszadusza,bochcewiedziecnapewno,czy
GwiazdaBetlejemskaznowsiezapala,czyznowgasnie.BOtojestnajwazniejsze.Bo
wszystkieinnegwiazdychylasiekuzachodowi,ajeslisieniechyla,toledwiepoblyskuja,
ajeslinawetblyszczamocno,toitakniesawartespluniecia".
"Wszystkojedno,czejesttamwaga,czyjejniema.Tammy,lekcy,przewazymyi
zwyciezymy.Wierzewtomocniejnizwywcokolwiekwierzycie.Wierzeiwiem,idaje
swiadectwoswiatu.TylkodlaczegowtychPietuszkachtakdziwacznieposzerzyliulice?"
Odszedlemoddrzwi,przenoszacciezkiespojrzenienadomizbramynabrame.Wpelzla
wemniepewnamysltakciezka,zeazstraszniebylojapowiedziec–wrazzdomyslem
rownieciezkimirowniestrasznymdowymowienia–jatymczasemszedlemiszedlem.
Przypatrywalemsiekazdemudomowi,aleniebylemwstaniedokladniemusieprzyjrzec;
zzimnaczyzinnegopowodulzywezbralymiwoczach...
"Nieplacz,Jerofiejew,nieplacz...Pococito?Idlaczegotaksietrzesiesz?Zzimna,czy
jak?Nietrzeba..."
Gdybymtomialchoczedwadziescialykowkubanskiej!Podplynelybyku
sercu,asercepotrafilobydowiescrozumowi,uenaprawdejestemwPietuszkach.Ale
kubanskiejniebylo.Skrecilemwzaulek,znowsiezatrzasnalemizaplakalem...
Iwtedyzdarzylosiecosowielestraszniejszegonizwszystko,cowidzialemwesnie.
Naprzeciwmnieszlazaulkiemczworka.Odrazuichpoznalem.Niebedewamwyjasniac,
kimbyli.Zadygotalemjeszczesilniejistalemsiejednawielkadrgawka...
Atymczasemciczterejpodeszliiotoczylimnie.Mamwamwytlumaczyc,jakiemieli
mordy?Nie,wcaleniebyndyckie.Raczejwprostprzeciwnie,zodcieniemniejakiej
klasycznosci.Aleoczycalejczworki...Wiecieco?Czysiedzielisciekiedyswubikacjina
pietuszowskimdworcu?Pamietajcie,jaktamwglebinie,podokraglamiotworamichlupiei
mienisiebrazowaciecz...?Otoztakieoczymieliwszyscyczterej.Aczwarty
przypominal...zresztaotym,kogoprzypominal,pozniejpowiem.
-Notowpadles,bracie–powiedzialjeden.
-Jaktowpadlem?–glosmojdrzalzzimnaikaca;onipomysleliwidac,zezestrachu.
-AtaktoWpadlesiwiecejjuznigdyniepojedziesz...
Adlaczego?
-Adlatego.
-Sluchajcieno–glosmisiezalamywal,bodygotalwemniekazdynerw,nietylkoglos.
Nocaniktniemozebyccalkiempewnysiebie.Mamnamyslizimnanoc,Apostoltezzaparl
sieChrystusa,zanimzapialtrzecikur.Wiem,dlaczegosiezaparl–dlategozedygotalz
zimna.Wlasnietak.Chociazgrzalsieprzyognisku,razemzinnymi.Ajaniemam
ogniska,tylkotygodniowegokaca.Igdybymzostalterazpoddanyprobie,zaparlbymsie
goposiedmiokrocsiedemdziesiat,anawetjeszczewiecej...
-Sluchajcieno–tlumaczylemim,jakumialem.–Puscciemnie...Cowamszkodzi...?
Normalnieniedojechalemdodziewczyny.Jechaleminiedojechalem...Zwyczajnie
zaspalem.Iwalizkemiprzeztenczasukradli...Nibynictakiegowniejniebylo,azal...
"Blawatek"...
-Jakiznowublawatek?–spytalponurojeden.
-Nocukierki...Cukierki"Blawatek"..Idawdziesciadekaorzechow...Wiozlemje
dzieciakowi.Obiecalemmuzato,zedobrzeznalitere...Aletoglupstwo...Doczekamsie
tylkoswituiznowupojade...Coprawdabezpieniedzyibezprezentow.Aleoniitakmnie
przyjmaislowaniepowiedza...Przeciwnie.
Calaczworkawpatrywalasiewemnie,myslacpewnie:"Jakitenlajdakjesttchorzliwyi
banalny!!Aleniechtam,niechsobiemysla,bylemniepuscili...!Gdziejawidzialemte
geby?Wjakichgazetach?
-ChcezpowrotemdoPietuszek...
-DozadnychPietuszekniepojedziesz!
-Notoniepojade!AlechcenaDworzecKurski...
-Niechcisieniesnitadendworzec!
Adlaczego?
-Adlatego.
Jedenznichzamachnalsieiwalnalmniewpoliczek,drugidalpiesciawtwarz,pozostali
dwajtezsiepchali.Niczegonierozumialem.Mimowszystkoutrzymalemsienanogach,
cofajacsieprzednimipowolutku.Calaczworkazaspowolutkuatakowala.
"Uciekaj,Wieniczko,gdziesieda,wszystkojednodokad...!lecnaDworzecKurski.Lec
nalewo,naprawoczydotylu–itaktamtrafisz!Wiej,Wieniczko,wiej...!!
Zlapalemsiezagloweipobieglem–aonizamna...
Pietuszki.Kreml.PomnikMininaiPozarskiego
"AmozetojednakPietuszki?Mozezawolac"ratunku"?Dokogokolwiek?
Gdzieichwszystkichschlagtrafi?Nawetlatarnieswiecajakosfantastycznie.
Swiecainiemrugaja.MozetonaprawdePietuszki?O,tendom,kuktoremu
terazbiegne,toztoubezpieczalniarejonowa...!Azanimscielesiemglai
ciemnosc...Pietuszkowskaubezpieczalnia,adalejwiecznymrokiprzystan
martwychdusz.Anie,nie...!
Wybieglemnaplacwybrukowanymokrakosta,rozejrzalemsieizlapalem
oddech.Nie,toniePietuszki!JesliTen,ktorynazawszeporzucilmojaziemie,
widzikazdegoznas–toznaczy,zeOnnigdywtestroneniespojrzal...Ajesli
Onnigdynieporzucalmojejziemi,leczprzemierzyljawzdluziwszerzboso,
podpostacianiewolnika–toznaczy,zeominaltomiejsceiprzeszedlbokiem.
Nie,toniePietuszki!PietuszekOnnigdynieomijal.Czestonocowaltamprzy
blaskuogniska;totezwwielutamtejszychduszachdostrzegalemsladyJego
noclegow–popiolyidymy.Plomienieniebylypotrzebne–wystarczylpopioli
dym.
Nie,toniePietuszki!Kremljasnialprzedemnawpelnejkrasie.Ichociaz
slyszalemjuzzaplecamitupotpogoni,zdarzylempomyslec:"Nowlasnie!Ilezto
razyja,ktoryprzemierzalemMoskwewzdluziwszerz,trzezwiutenkii
nieprzytomny–tylerazyjaprzemierzajac,nigdyniewidzialemKremla,a
szukajacKremla,zawszenytykalemsienaDworzecKurski.Izobaczylem
Kremldopieroteraz,kiedynajbardziejzewszystkiegopotrzebnymijest
DworzecKurski...!"
NiezbadanesadrogiPanskie...
Tupotwciazsiezblizal,ajaniepotrafilemjzniczego.Potykajacsie,dowloklem
siedomurukremlowskiegoirunalemjakdlugi."Cotozaludzieicotymludziom
zrobilem?"Niezadawalemsobietegopytania.Bylemprzestraszonyi
przemarznietynawskros,ibylomiabsolutniewszystkojedno.Takzewszystko
jedno,czymniezauwaza,czynie."Niechcesietrzasc,chcespokoju.Oto
wszystkiemojepragnienia,Panie,oddalodemnie...
Atymczasemtamcizblizalisiepojedynczo,zczterechstron.Podeszliiotoczyli,
dyszacciezko.Dobrze,zezdarzylemstanacnanogi,bozabilibymnieodrazu.
-Namchcialesuciec?Nam?–zasyczaljeden,izlapalwszymniezawlosy,rabnal
glowazcalejsilywmurkremlowski.Bolniemalrozlupalmnienadwieczesci,
krewpocieklapotwarzyizakolnierz...Prawieupadlem,alejakosutrzymalem
sienanogach.Zaczelosiebicie.
-Waldowbrzuch!Butemwbrzuch!Niechsieskreca!"Bozedrogi...!"
Wyrwalemsieipobieglemprzezplac.!Wiej,Wieniczko,jeslidaszrade.Wiej,
ucieknieszim,onizupelnienieumiejabiegac!"Nadwamgnieniazatrzymalem
sieprzypomnikuiotarlszykrewzbrwi,zebylepiejwidziec,popatrzylem
najpierwnaMinina,potemnaPozarskiego,apotemznowunaMinina.Dokad
uciekac?Wktorastrone?GdziejestDworzecKurskiigdziewiac?
Niebyloczasudonamyslu,wiecpobieglemwstrone,wktoraspogladalDymitr
Pozarski.
Moskwa–Pietuszki.Nieznanabrama
Mimowszystkoazdoostatniejchwililiczylem,zesieprzednimiuratuje.
Liczylemjeszczewowczas,kiedywbieglemdonieznajomejbramy,dowloklem
siedokoncaschodowiznowupadlem..."Tonic,nic...Sercesiezagodzine
uspokoi.Krewdasiezmyc.Lez,Wieniczko,polezsobiedobrzasku,wtedy–na
DworzecKurskii...Nietrzebatakdygotac.Przeciezcimowilem,zenietrzeba
..."
Sercebilomitak,zeprzeszkadzalowsluchaniu–amimotouslyszalem:brama
nadolepowolisieotwarlainiezamykalaprzezkilkachwil...
Rozdygotany,powiedzialemsobie:"Taltakumi!"Toznaczy:"wstaniprzygotuj
sienasmierc".Aletojuzniebylo"talitakumi",czyli"wstaniprzygotujsiena
smierc",tylko"lammasabachthani",czyli"Boze,Boze,czemusmnieopuscil?"
"Awiec,Boze,czemusjednakmnieopuscil?"
Bogmilczal.
"Aniolyniebianskie.Przeciez,oniwchodzanagore!Comamrobic?Obiecaly
wyjscpomnieiwyszly.Ateraz–wsmiech.Wiecczywiecie,jakonesiesmieja?
Terazwiem,zetoparszywcy.Wiecie,jaksiesmieja?Kiedys,dawnotemu,kolo
stacjiwLobnipociagzabilczlowieka,itozabilwzupelniefenomenalnysposob.
Jegodolnapolowazostalazmiazdzonanadrobnekawalkiirozrzuconapo
torach,agorna,odpasapoczynajac,zostalajakzywaistalaprzytorach,tak
jakstojanacokolachpopiersiaroznychlajdakow.Pociagodjechal,apolowa
stalazotwartymiustami,zzafrasowanymwyrazemtwarzy.Wieluludzinie
moglonatopatrzec:bledliiodwracalisiezesmiertelnymskurczemserca.A
trojeczyczworodziecipobieglodokadluba,znalazlygdziesdymiacyniedopalek
iwetknelygodomartwych,polotwartychust.Niedopalekdymil,adzieciskakaly
dookolaismialysieztegozabawnegoobrazka...
Taksamosmialysieterazzemnieniebianskieanioly.Smialysie–aBogmilczal
...Widzialemjuztychczterech,wchodzilinaostatniepietro...Akiedyich
zobaczylem,silniejszeodstrachu(slowodaje:silniejsze)okazalosie
zdziwienie:calaczworkawchodzilaboso,zbutamiwrekach.Pocoimtobylo?
Zebynienarobichalasunaklatce?Zebypodkrascsiedomnieniepostrzezenie?
Niewiem,aleostatnie,cozapamietalem,bylowlasniezdziwienie.
Niepozwolilisobienawetnaodsapniecie–izostatniegostopniarzucilisiena
mniedusic,pieciomaczyszesciomarekaminaraz.Jakmoglem,odrywalemte
rece,broniacgardla;jakmoglem...Azstalosieto,conajstraszniejsze:jedenz
nich,oprofilunajbardziejklasycznymidrapieznym,wyciagnalzkieszeni
ogromneszydlozdrewnianarekojescia.Mozetonawetniebyloszydlo,tylko
srubokretalbojeszczecosinnego;niewiem.Tamtenkazalpozostalymtrzymac
mniezareceimimozajadlejobronyprzycisnietomnie,zupelnieoszalalego,do
posadzki...
-Pocoto?Poco,poco,poco...?–belkotalem.
Awtedywbilimitoszydlowsamogardlo...
Niewiedzialem,zenaswiecieistniejetakibol,iskrecilemsiewmeczarniach.W
moichoczachzadrzalairozplynelasiesoczyscieczerwonalitera"JU",poczym
nieodzyskalemprzytomnosciinieodzyskalemjejjuznigdywiecej.
Podczasukladaniakabli,miedzySzeremietiewemaLobina.
Jesien1969
PrzelozylAndrzejDrawicz
Spistreści
TableofContents
Nienazwany