Ś
w. Ignacy Loyola
Ć
w i c z e n i a d u c h o w n e
Spis treści
Modlitwa "Duszo Chrystusowa"
Uwagi wstępne
Ć
wiczenia duchowne
[Przestroga]
Zasada pierwsza i podstawowa (Fundament)
Rachunek sumienia szczegółowy i codzienny
Rachunek sumienia ogólny
Sposób odprawiania rachunku sumienia ogólnego
Spowiedź generalna i Komunia
Tydzień I
Ć
wiczenie pierwsze
Ć
wiczenie drugie
Ć
wiczenie trzecie
Ć
wiczenie czwarte
Ć
wiczenie piąte
Addycje czyli uwagi dodatkowe
Tydzień II
Wezwanie króla doczesnego pomocne do kontemplowania życia Króla Wiecznego
Dzień pierwszy
Kontemplacja pierwsza – o Wcieleniu
Kontemplacja druga – o Narodzeniu
Kontemplacja trzecia
Kontemplacja czwarta
Kontemplacja piąta
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Rozmyślanie o Dwóch sztandarach
Rozmyślanie o Trzech parach ludzi
Dzień piąty
Dzień szósty
Dzień siódmy
Dzień ósmy
Dzień dziewiąty
Dzień dziesiąty
Dzień jedenasty
Dzień dwunasty
[Trzy stopnie pokory]
Wybór
[Rozważanie służące] do poznania, o czym się ma dokonywać wybór
Trzy pory [wyboru]
Tydzień III
Dzień pierwszy
Kontemplacja pierwsza – o północy. O tym, jak Chrystus Pan nasz udał się z Betanii do
Jerozolimy – do ostatniej wieczerzy włącznie [289].
Kontemplacja druga – o świcie. Od ostatniej wieczerzy do Ogrójca włącznie [290]
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty
Dzień szósty
Dzień siódmy
Kontemplacja całej Męki o północy i o świcie.
Reguły [o posiłkach]
Tydzień IV
Kontemplacja pierwsza o tym, jak Chrystus Pan nasz ukazał się Pani naszej [299].
Kontemplacja [pomocna] do uzyskania miłości
Trzy sposoby modlitwy
[Pierwszy sposób modlitwy]
Drugi sposób modlitwy
Trzeci sposób modlitwy
Tajemnice z życia Chrystusa Pana naszego
Reguły
Reguły [rozeznania duchów I]
Reguły [rozeznania II]
[Reguły rozdawania jałmużny]
[Reguły o skrupułach]
[Reguły o trzymaniu z Kościołem]
IHS
Duszo Chrystusowa, uświęć mię.
Ciało Chrystusowe, zbaw mię.
Krwi Chrystusowa, napój mię.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mię
Męko Chrystusowa, wzmocnij mię.
O dobry Jezu, wysłuchaj mię.
W ranach swoich ukryj mię.
Nie dozwól mi oddalić się od Ciebie.
Od nieprzyjaciela złośliwego broń mnie.
W godzinie śmierci mojej wezwij mię,
I każ mi przyjść do siebie,
Abym ze świętymi twoimi chwalił Cię
Na wieki wieków. Amen.
1
Uwagi wst
ępne
[służące] do zdobycia pewnego zrozumienia Ćwiczeń Duchownych, które tu następują, i
pomocne tak temu, który ich udziela, jak i temu, który je odprawia.
Uwaga pierwsza. Pod tym mianem "Ćwiczenia Duchowne" rozumie się wszelki sposób
odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej i inne
działania duchowne, jak o tym będzie dalej mowa. Albowiem jak przechadzka, marsz i bieg są
ć
wiczeniami cielesnymi, tak podobnie ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby
przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po
ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby
służyło dla dobra i zbawienia duszy.
2
Uwaga druga. Ten, co drugiemu podaje sposób i plan rozmyślania lub kontemplacji, powinien
opowiedzieć mu wiernie historię danej kontemplacji czy rozmyślania, przechodząc tylko od
punktu do punktu z krótkim i treściwym objaśnieniem. Albowiem ten, co kontempluje, biorąc za
podstawę prawdę historyczną, jeśli sam przez własne rozważanie i rozumowanie znajdzie coś, co
mu lepiej pomaga do zrozumienia lub przeżycia danej historii, czy to dzięki własnemu
rozumowaniu, czy też dzięki mocy Bożej oświecającej jego umysł, więcej znajdzie smaku i
owocu duchownego, niż gdyby dający mu Ćwiczenia dużo wyjaśniał i rozwodził się nad
znaczeniem danej historii. Bo przecież nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i
smakowanie rzeczy zadawala i nasyca duszę.
3
Uwaga trzecia. Ponieważ we wszystkich dalszych ćwiczeniach duchownych posługujemy się
aktami rozumu, by rozważać, i aktami woli, by miłować, należy przeto zwrócić uwagę na to, że
w aktach woli, kiedy rozmawiamy ustnie lub myślnie z Bogiem, Panem naszym, lub z jego
ś
więtymi, wymagane jest większe uszanowanie z naszej strony, niż kiedy posługujemy się tylko
rozumem dla zrozumienia.
4
Uwaga czwarta. Na odprawienie Ćwiczeń, które tu następują, przeznacza się cztery tygodnie,
odpowiadające podziałowi Ćwiczeń na cztery części. Część pierwsza mianowicie jest
rozważaniem i kontemplowaniem o grzechach; część druga jest o życiu Chrystusa Pana naszego
aż do Niedzieli Palmowej włącznie; część trzecia o Męce Chrystusa Pana naszego; czwarta
wreszcie o Zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, z dodaniem trzech sposobów modlitwy.
Jednakże nie trzeba tego tak rozumieć, jakoby każdy tydzień musiał koniecznie trwać 7 lub 8
dni. Zdarza się bowiem, że w pierwszym tygodniu jedni później znajdują to, czego szukają,
mianowicie skruchę, boleść duszy i łzy z powodu grzechów, inni znów są gorliwsi od tamtych i
więcej doznają poruszeń i doświadczeń od różnych duchów. Trzeba zatem niekiedy skrócić
tydzień, innym znów razem przedłużyć go. I podobnie [postępować należy] we wszystkich
innych tygodniach, szukając owocu stosownie do danego przedmiotu [Ćwiczeń]. Całość jednak
trzeba skończyć mniej więcej w 30-stu dniach.
5
Uwaga pi
ąta. Temu, który przyjmuje i odprawia Ćwiczenia, wielce pomoże, jeśli wejdzie w, nie
wielkodusznie i z hojnością względem swego Stwórcy i Pana i złoży mu w ofierze całą swą wolę
i wolność, aby Boski jego Majestat tak jego osobą, jak i wszystkim, co posiada, posługiwał się
wedle najświętszej woli swojej [98,147, 234].
6
Uwaga szósta. Kiedy ten, co daje Ćwiczenia, zauważy, że w duszy odprawiającego Ćwiczenia
nie zachodzą żadne poruszenia duchowe, jakimi są pocieszenia lub strapienia, i że nie poruszają
nim żadne duchy, powinien go wiele wypytywać o Ćwiczenia, czy je odprawia w porach
przeznaczonych i jak; podobnie też [niech go pyta] o Uwagi dodatkowe [Addycje], czy je pilnie
zachowuje; i niech się szczegółowo pyta o każdą z tych rzeczy.
O pocieszeniu i strapieniu zob. niżej 316.
O uwagach dodatkowych [Addycjach] zob. 73-90.
7
Uwaga siódma. Jeśli dający Ćwiczenia zauważy, że odprawiający je doznaje strapienia i pokus,
niech nie będzie wobec niego twardy i szorstki, ale miły i łagodny, dodając mu otuchy i sił do
dalszego postępu; niech też odkrywa przed nim podstępy nieprzyjaciela natury ludzkiej i niech
go tak usposabia, by się przygotował na przyjęcie zbliżającego się pocieszenia.
8
Uwaga ósma. Dający Ćwiczenia, stosownie do potrzeb odprawiającego je, w wypadku strapień i
podstępów nieprzyjaciela, a to samo dotyczy i pocieszeń, może mu przedłożyć reguły
pierwszego i drugiego tygodnia odnoszące się do rozeznania duchów [313-336].
9
Uwaga dziewi
ąta. W stosunku do odprawiającego Ćwiczenia pierwszego tygodnia należy
zwrócić uwagę na rzecz następującą: Jeśli to jest człowiek nie mający doświadczenia w rzeczach
duchownych i jeśli doznaje pokus grubych i jawnych, np. kiedy [kusiciel] ukazuje mu
przeszkody do postępu w służbie Boga, Pana naszego, jakimi są trudy, zawstydzenie i obawa
utraty honorów światowych itp., niech wtedy dający Ćwiczenia nie wykłada mu reguł drugiego
tygodnia o różnych duchach. Bo o ile pomogą mu reguły pierwszego tygodnia, o tyle zaszkodzą
mu reguły drugiego tygodnia, zawierają bowiem w sobie sprawy zbyt subtelne i zbyt wzniosłe,
ż
eby je mógł zrozumieć.
10
Uwaga dziesi
ąta. Gdy dający Ćwiczenia zauważy, że odprawiający je doznaje napaści i pokus
pod jakimś pozorem dobra, wtedy jest rzeczą stosowną przedłożyć mu wspomniane już reguły
drugiego tygodnia. Zazwyczaj bowiem nieprzyjaciel natury ludzkiej więcej kusi pod pozorem
dobra, gdy człowiek ćwiczy się na drodze oświecającej, która odpowiada ćwiczeniom drugiego
tygodnia: natomiast na drodze oczyszczającej, która odpowiada ćwiczeniom pierwszego
tygodnia, nie zdarza się to tak często.
11
Uwaga jedenasta. Dla odprawiającego ćwiczenia pierwszego tygodnia jest rzeczą pożyteczną
nie wiedzieć nic o tym, co będzie czynił w drugim tygodniu; owszem, niech tak usilnie stara się
uzyskać to, czego szuka w pierwszym, jakby niczego dobrego nie spodziewał się znaleźć w
drugim [127].
12
Uwaga dwunasta. Dający Ćwiczenia powinien bardzo kłaść na serce odprawiającemu je, żeby
przez godzinę oddawał się każdemu z pięciu ćwiczeń czy kontemplacji, które co dzień się
odprawia, i żeby starał się mieć zadowolenie w duszy płynące ze świadomości, iż wytrwał w
danym ćwiczeniu przez całą godzinę, a nawet raczej nieco dłużej niż krócej. Nieprzyjaciel
bowiem zwykł niemało zabiegać o to, żeby nas doprowadzić do skrócenia godziny takiej
kontemplacji, rozmyślania lub [w ogóle] modlitwy.
13
Uwaga trzynasta. Trzeba tu jeszcze zauważyć, że jak w czasie pocieszenia łatwo i lekko jest
oddawać się kontemplacji przez całą godzinę, tak znów w czasie strapienia jest bardzo trudno
wytrwać w niej do końca. I dlatego odprawiający Ćwiczenia powinien zawsze trwać na
modlitwie nieco dłużej ponad pełną godzinę, a to w tym celu, żeby działać przeciw strapieniu i
przezwyciężyć pokusy. Trzeba się bowiem przyzwyczaić nie tylko do tego, żeby stawiać opór
przeciwnikowi, ale nadto żeby go powalić na ziemię [16,157].
14
Uwaga czternasta. Gdy dający Ćwiczenia zauważy, że odprawiający je postępuje naprzód w
stanie pocieszenia i z wielkim zapałem, niech go przestrzeże, żeby nie czynił jakiejś obietnicy
czy też jakiegoś ślubu, sposób nierozważny i pochopny. I im bardziej pozna, że jest to człowiek
o niestałym usposobieniu, tym bardziej winien go przestrzec i napomnieć. Bo aczkolwiek
słusznie mógłby ktoś nakłaniać drugiego do wstąpienia do zakonu, gdzie składa się śluby
posłuszeństwa, ubóstwa i czystości, i choć bardziej zasługujący jest czyn dobry wykonany na
mocy ślubu niż bez ślubu, to jednak trzeba bardzo brać w rachubę osobiste warunki i przymioty
[odprawiającego Ćwiczenia], a także rozważyć, ile może on znaleźć pomocy i ile napotkać
przeszkód w wypełnieniu tego, co chciałby przyrzec lub ślubować.
15
Uwaga pi
ętnasta. Dający Ćwiczenia nie powinien nakłaniać odprawiającego je do ubóstwa lub
jakiegoś innego przyrzeczenia bardziej niż do tego, co jest temu przeciwne, ani też do jednego
stanu lub sposobu życia bardziej niż do innego. Bo chociaż poza Ćwiczeniami możemy w
sposób dozwolony a nawet zasługujący nakłaniać wszystkich, którzy się prawdopodobnie do
tego nadają, do obrania życia we wstrzemięźliwości, w czystości; w zakonie i we wszelakim
rodzaju doskonałości ewangelicznej to jednak w czasie takich Ćwiczeń Duchownych jest rzeczą
bardziej stosowną i o wiele lepszą, aby w tym poszukiwaniu woli Bożej sam Stwórca i Pan
udzielał się duszy sobie oddanej i ogarniał ją ku swej miłości i chwale, a także przysposabiał ją
ku tej drodze, na której będzie mu mogła lepiej służyć. Przeto dający Ćwiczenia niech się nie
zwraca i nie skłania ani ku jednej, ani ku drugiej stronie, lecz stojąc w środku, niczym języczek u
wagi, niech dozwoli Stwórcy działać bezpośrednio ze swoim stworzeniem, a stworzeniu ze
swoim Stwórcą i Panem [179].
16
Uwaga szesnasta. O tym, co już było wyżej wspomniane. tj. żeby Stwórca i Pan działał pewniej
w swoim stworzeniu. Otóż gdyby taka dusza miała nieuporządkowane przywiązanie i skłonność
do jakiejś rzeczy, bardzo jej jest pożyteczne, aby ze wszystkich sił naginała się ku temu, co jest
przeciwne temu jej złemu przywiązaniu. Np. gdy dusza kierując się przywiązaniem chce szukać i
zdobyć jakiś urząd lub beneficjum nie dla czci i chwały Boga, Pana naszego, i nie dla dobra
duchownego dusz, ale dla własnych swych korzyści i zysków doczesnych, powinna wtedy
pragnąć rzeczy temu wręcz przeciwnych; niech usiłuje w modlitwie i w innych ćwiczeniach
duchownych prosić Boga, Pana naszego, właśnie o to, co jest przeciwne, a mianowicie żeby nie
pragnęła takiego urzędu czy beneficjum, ani żadnej innej rzeczy, chyba że Boski Majestat,
wprowadzając ład w jej pragnienia, odmieni jej pierwsze uczucia tak, żeby jedyną racją
pragnienia lub posiadania tej czy innej rzeczy była wyłącznie służba, cześć i chwała jego
Boskiego Majestatu [172, 184].
17
Uwaga siedemnasta. Jest rzeczą wielce pożyteczną, aby dający Ćwiczenia, nie starając się
zresztą wybadać i poznać myśli i grzechów odprawiającego Ćwiczenia, jednakże dobrze
wiedział o różnych poruszeniach i myślach, które różne duchy mu podsuwają. Albowiem wedle
większego lub mniejszego postępu będzie mógł mu dawać pewne stosowne dlań ćwiczenia
duchowne, odpowiednie do potrzeb duszy doznającej takich właśnie poruszeń [4, 22].
18a
Uwaga osiemnasta. Te Ćwiczenia Duchowne trzeba dostosowywać do właściwości osób
pragnących je odprawić, a mianowicie do ich wieku, wykształcenia lub zdolności. Przeto
człowiekowi bez wykształcenia lub o słabych siłach nie trzeba dawać tego, czego nie mógłby
łatwo znieść i co by mu nie przyniosło pożytku. Podobnie wedle miary pragnienia, jakie kto
ż
ywi, by się dobrze usposobić, powinno się mu dawać to, co może mu bardziej pomóc do
postępu.
18b
Temu więc, co chce otrzymać pomoc i pouczenie, aby do pewnego tylko stopnia zaspokoił swą
duszę, można przedłożyć rachunek sumienia szczegółowy [24-31], a potem rachunek sumienia
ogólny [32-33] razem ze sposobem modlitwy przez pół godziny rano o przykazaniach Bożych, o
grzechach głównych itd. [238-248], zalecając mu także spowiedź co tydzień i – jeśli to możliwe
– Komunię św. co dwa tygodnie, a gdyby tego pragnął, to jeszcze lepiej co tydzień.
Taki zaś sposób jest bardziej odpowiedni dla osób więcej prostych lub niewykształconych:
wyjaśnia się im każde przykazanie Boże, potem grzechy główne i przykazania kościelne, pięć
zmysłów i uczynki miłosierdzia.
18c
Podobnie, jeśli dający Ćwiczenia widzi, że odprawiający je, jest wątłego zdrowia lub małych z
natury zdolności, tak że nie można się po nim spodziewać wielkiego owocu, wtedy jest bardziej
stosowną rzeczą dać mu kilka ćwiczeń łatwiejszych, aż się go doprowadzi do spowiedzi. Potem
przedłożyć mu kilka rachunków sumienia i zalecić spowiedź częstszą, niż to miał zwyczaj
czynić, a to w tym celu, żeby utrzymał się w tym, co uzyskał. Nie trzeba zatem wchodzić z nim
dalej w sprawy wyboru, ani w inne ćwiczenia wykraczające poza pierwszy tydzień, zwłaszcza
gdy innych ludzi można doprowadzić do większego postępu, a na wszystko [i dla wszystkich]
brak czasu.
19
Uwaga dziewi
ętnasta. Temu, co byłby pochłonięty sprawami publicznymi lub innymi
pożytecznymi zajęciami, a będąc człowiekiem wykształconym lub zdolnym, mógłby półtorej
godziny dziennie poświęcić na Ćwiczenia, można przedłożyć cel, dla którego człowiek jest
stworzony [23]; potem można mu przez pół godziny wyjaśnić rachunek sumienia szczegółowy,
następnie rachunek ogólny i sposób spowiadania się i przyjmowania Komunii św. [24-44]. Przez
trzy dni poświęci on godzinę rano na rozmyślanie o pierwszym, drugim i trzecim grzechu [45-
54]; następnie przez dalsze trzy dni o tej samej godzinie będzie rozmyślał o grzechach własnych
[55-61]; potem znów przez trzy dni o tej samej porze o karach za grzechy [65-71]. W tych trzech
seriach rozmyślań wyłoży mu się też 10 uwag dodatkowych [73-90]. A jeśli chodzi o tajemnice
ż
ycia Jezusa Chrystusa Pana naszego, trzeba się trzymać tego porządku, w jakim się je wyjaśnia
obszerniej w dalszych ćwiczeniach.
20a
Uwaga dwudziesta. Temu, co jest bardziej wolny od zajęć, a pragnie we wszystkim, ile tylko
może, postąpić, można dać całe Ćwiczenia Duchowne wedle porządku, w jakim jedne po
drugich następują. Normalnie postąpi on w nich tym więcej, im bardziej odłączy się od
wszystkich przyjaciół i znajomych i od wszelkiej troski doczesnej, opuszczając np. dom, w
którym mieszka, a udając się do innego domu czy choćby do innego pokoju, aby tam żyć w jak
największym odosobnieniu i ukryciu tak, by mógł codziennie iść na mszę i na nieszpory bez
obawy przeszkód ze strony znajomych.
20b
Z takiego odosobnienia płyną trzy główne korzyści obok wielu innych:
Pierwsza: Odłączając się od wielu przyjaciół, znajomych i od wielu zajęć nie [zawsze] dobrze
uporządkowanych, i czyniąc to w tym celu, aby służyć Panu Bogu naszemu i chwalić go,
niemałą ma zasługę w oczach jego Boskiego Majestatu.
Druga: Będąc tak odosobnionym i mając umysł nie zaprzątnięty wieloma sprawami, lecz całe
swe staranie kierując ku jednej tylko sprawie, a mianowicie ku służbie swemu Stwórcy i ku
postępowi swej duszy, swobodniej posługuje się swymi władzami naturalnymi do szukania
pilnie tego, czego tak bardzo pragnie.
Trzecia: Im bardziej dusza nasza jest samotna i odosobniona, tym bardziej staje się sposobna do
tego, by się przybliżyć do Stwórcy i Pana swego i dosięgnąć go. A im bardziej tak go dosięga,
tym bardziej usposabia się do przyjmowania łask i darów od jego Boskiej i najwyższej Dobroci.
21
Ćwiczenia duchowne
[służące] do przezwyciężenia samego siebie i do uporządkowania swego życia – bez kierowania
się jakimkolwiek przywiązaniem, które byłoby nieuporządkowane.
22
[Przestroga]
Aby zarówno dający Ćwiczenia Duchowne, jak i przyjmujący je bardziej pomagali sobie
wzajemnie i postępowali [w dobrem], trzeba z góry założyć, że każdy dobry chrześcijanin
winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie
może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z
miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on,
dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić.
23
Zasada pierwsza i podstawowa (Fundament)
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to
zbawił duszę swoją.
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia
celu, dla którego jest on stworzony.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do
jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do
tegoż celu.
I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do
wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a
nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż
choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego
[więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach.
[Natomiast] trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego
jesteśmy stworzeni.
24
Rachunek sumienia szczegółowy i codzienny
Zawiera w sobie trzy pory i dwukrotne rachowanie się z sobą
Pora pierwsza: Rano, zaraz przy wstawaniu z łóżka, powinien człowiek postanowić sobie
wystrzegać się pilnie tego określonego grzechu lub tej wady, z której chce się poprawić i
wyleczyć.
25
Pora druga: Po obiedzie. Powinien człowiek prosić Boga o to, czego chce, a mianowicie o łaskę
przypomnienia sobie, ile razy upadł w ten grzech określony lub w tę wadę, i o łaskę popra
w
y na
przyszłość. Potem niech zrobi pierwszy rachunek sumienia, żądając od swej duszy zdania
sprawy z tej rzeczy określonej i postanowionej, tj. z tego, z czego chce się poprawić i wyleczyć.
Niech zatem przechodzi w myśli godzinę po godzinie lub poszczególne pory dnia, poczynając od
godziny wstania aż do godziny i chwili tego rachunku sumienia, i niech zaznaczy na pierwszej
linii podanego niżej rysunku tyle kropek, ile razy upadł w określony grzech lub w wadę.
Następnie niech ponownie postanowi poprawić się aż do najbliższego rachunku sumienia, który
ma odprawić.
26
Trzecia pora: Po kolacji. Odprawi się drugi rachunek sumienia podobnie przechodząc godzinę
po godzinie od pierwszego rachunku aż do obecnego. Na drugiej linii tegoż rysunku zaznaczy się
tyle kropek, ile razy upadło się w określony grzech lub w wadę.
27
Następują cztery uwagi dodatkowe, [pomocne] do rychlejszego usunięcia tego określonego
grzechu lub tej wady.
Uwaga pierwsza. Za każdym razem, gdy człowiek upadnie w ten określony grzech lub w tę
wadę, niech przyłoży rękę do piersi bolejąc nad swym upadkiem. A można to czynić nawet w
obecności wielu osób bez zwracania na siebie ich uwagi.
28
Uwaga druga. Ponieważ pierwsza linia rysunku oznacza pierwszy rachunek sumienia, druga zaś
drugi rachunek, przeto wieczorem należy patrzeć, czy jest poprawa od pierwszej linii do drugiej,
to jest od pierwszego rachunku do drugiego.
29
Uwaga trzecia. Porównać dzień drugi z pierwszym, tj. oba rachunki sumienia dnia obecnego z
oboma rachunkami dnia poprzedniego i patrzeć, czy od jednego dnia do drugiego nastąpiła
poprawa.
30
Uwaga czwarta. Porównać jeden tydzień z drugim i patrzeć, czy w obecnym tygodniu poprawił
się [człowiek] więcej niż w pierwszym tj. w poprzednim.
31
Uwaga. Trzeba zaznaczyć, że pierwsza litera N wielkie na rysunku niżej podanym oznacza
niedzielę, p małe oznacza poniedziałek, w – wtorek, itd.
N
p
w
ś
r
cz
p
sb
32
Rachunek sumienia ogólny
w celu oczyszczenia się i lepszego odbywania spowiedzi
Z góry przyjmuję, że są we mnie trzy [rodzaje] myśli, a mianowicie jedna myśl moja, tj.
powstająca z mojej tylko wolności i woli, dwie zaś inne przychodzą do mnie z zewnątrz, jedną
od ducha dobrego, druga od ducha złego.
33
O myśli
Dwa są sposoby zdobywania zasługi, gdy nachodzi nas myśl zła z zewnątrz.
1. Przychodzi mi np. myśl, aby popełnić grzech śmiertelny, a ja tej myśli się sprzeciwiam
natychmiast i od razu ją przezwyciężam.
34
2. Drugi sposób zdobywania zasługi polega na tym, że gdy nachodzi mię myśl zła, ja jej się
sprzeciwiam, a ona znów powraca, a ja zawsze się jej sprzeciwiam, aż myśl ta przezwyciężona
odejdzie. Ten drugi sposób jest bardziej zasługujący niż pierwszy.
35
Popełnia się grzech lekki, gdy ta sama myśl o popełnieniu grzechu śmiertelnego przychodzi, a
człowiek albo słucha jej przez chwilkę, albo czerpie z niej jakieś małe zadowolenie zmysłów,
albo ulega jakiemuś niedbalstwu w odrzucaniu takiej myśli.
36
Są dwa sposoby popełnienia grzechu śmiertelnego. Pierwszy, gdy człowiek daje przyzwolenie na
myśl złą, chcąc zaraz rzecz tę wykonać wedle tego przyzwolenia, albo wprowadzić ją w czyn,
gdyby to było możliwe.
37
Drugi sposób popełnienia grzechu śmiertelnego polega na tym, że grzech ten popełnia się
czynem. Jest to cięższym grzechem dla trzech racji:
Po pierwsze, z powodu dłuższego czasu [trwania w złej woli].
Po drugie, z powodu większego natężenia [woli w złem].
Po trzecie, z powodu większej szkody [na duszy] dla obu osób [w grzechu z drugą osobą].
38
O słowie
Nie przysięgać ani na Stwórcę, ani na stworzenie, chyba tylko w wypadku prawdy, konieczności
i z uszanowaniem. Konieczność wedle mego rozumienia zachodzi nie wtedy, gdy pod przysięgą
stwierdza się jaką bądź prawdę, lecz wtedy, gdy chodzi o rzecz większej wagi, dotycząca duszy
lub ciała albo też dóbr materialnych. Uszanowanie zaś pojmuję w, taki sposób, że wzywając
imienia Stwórcy i Pana swego zwraca się baczną uwagę na zachowanie należnej mu czci i
uszanowania.
39a
Należy zwrócić uwagę, że aczkolwiek przysięgając lekkomyślnie z wezwaniem imienia Boga
grzeszymy ciężej, niż gdy to czynimy z powołaniem się na stworzenia, to jednak trudniej jest w
należyty sposób, tzn. w wypadku prawdy, konieczności i z uszanowaniem, przysięgać na
stworzenie niż na Stwórcę, a to dla następujących racji:
39b
Racja pierwsza: Gdy chcemy przysięgać na jakieś stworzenie, to sam fakt, że chcemy wezwać
stworzenia, nie czyni nas tak uważnymi i bacznymi, aby mówić tylko prawdę lub stwierdzić ją
tylko w wypadku konieczności, jak to się dzieje wtedy, gdy chcemy wezwać Boga i Stwórcę
wszystkich rzeczy.
39c
Racja druga: Gdy się przysięga na stworzenie, nie jest tak łatwo okazać uszanowanie i cześć
Stwórcy, jak wtedy, gdy się przysięga na samego Stwórcę i Pana; bo fakt, że chcemy wezwać
Boga i Pana naszego, skłania nas do większej czci i uszanowania, niż gdy chcemy wezwać rzecz
stworzoną. I dlatego przysięga na stworzenie winna być dozwolona raczej ludziom doskonałym
niż niedoskonałym. Doskonali bowiem przez usilną kontemplację i oświecenie umysłu więcej
rozważają, rozmyślają i kontemplują obecność Boga, Pana naszego, w każdym stworzeniu wedle
jego własnej istoty, obecności i mocy. I w ten sposób przysięgając na stworzenia są bardziej
zdolni i usposobieni do tego, by okazywać Stwórcy i Panu swemu więcej czci i uszanowania, niż
ludzie niedoskonali.
39d
Racja trzecia: W wypadku ciągłego przysięgania na stworzenia należy obawiać się
bałwochwalstwa więcej u ludzi niedoskonałych niż u doskonałych.
40
Nie mówić słów próżnych. Mam na myśli takie słowa, które ani mnie, ani drugiemu nie
przynoszą pożytku, ani też nie są ku temu skierowane. A zatem gdy się mówi w celu niesienia
pomocy albo z tym zamiarem, aby pomóc duszy własnej lub cudzej, albo ciału, albo nawet w
dziedzinie dóbr doczesnych, nigdy słowa nie są próżne. Tak samo, gdy ktoś mówi o rzeczach
[nawet] obcych jego stanowi, np. gdy zakonnik mówi o wojnach albo o kupiectwie. Bo we
wszystkim, co tu zostało wymienione, jest rzeczą zasługującą mówić w sposób dobrze
uporządkowany, a znów grzechem jest mowa nieuporządkowana i bezużyteczna.
41
Nie mówić niczego oszczerczego ani ujemnego o drugich. Bo jeśli ja wyjawiam cudzy grzech
ś
miertelny, który nie był publiczny, sam grzeszę śmiertelnie; a jeśli to grzech lekki, grzeszę
lekko. Jeśli zaś wyjawiam czyjeś uchybienie, ujawniam swoje własne uchybienie.
Mając prawą intencję można w dwojaki sposób mówić o grzechu lub upadku drugiego.
Pierwszy sposób – gdy grzech jest publiczny, np. w wypadku nierządnicy publicznej, albo
wyroku sądowego, albo błędu [we wierze] rozgłoszonego i który zaraża dusze tych, z którymi
się rozmawia.
Drugi sposób – gdy grzech ukryty wyjawia się komuś, aby on temu, który jest w grzechu,
pomógł do podniesienia się z upadku; trzeba jednak mieć poważne podstawy do sądzenia, że on
będzie w stanie przyjść mu z pomocą.
42
O uczynku
Wziąć za przedmiot [rachunku] dziesięć przykazań Bożych, przykazania kościelne i rozkazy
przełożonych. Wszystko to, co ktoś czyni przeciw tym trzem [rodzajom obowiązku], jest
większym lub mniejszym grzechem, zależnie od większej lub mniejszej wagi.
Przez polecenia przełożonych rozumiem np. "Bulle krucjaty" i inne odpusty, np. "za pokój" po
odbyciu spowiedzi i przyjęciu Komunii św. Boć niemało się grzeszy, gdy się działa przeciw tak
pobożnym zachętom i poleceniom przełożonych naszych.
43
Sposób odprawiania rachunku sumienia ogólnego
Zawiera w sobie pięć punktów
Punkt 1. Dziękować Bogu Panu naszemu za otrzymane dobrodziejstwa.
Punkt 2. Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz.
Punkt 3. Żądać od duszy swojej zdania sprawy od godziny wstania aż do chwili obecnego
rachunku. Czynić to przechodząc godzinę po godzinie lub jedną porę dnia po drugiej, a najpierw
co do myśli, potem co do słów, a wreszcie co do uczynków, wedle tego samego porządku, jak to
było powiedziane przy rachunku szczegółowym.
Punkt 4. Prosić Boga Pana naszego o przebaczenie win.
Punkt 5. Postanowić poprawę przy jego łasce. Odmówić Ojcze nasz.
44a
Spowiedź generalna i Komunia
Ten, co dobrowolnie chce odprawić spowiedź generalną, znajdzie w niej między innymi
wieloma korzyściami te trzy tu podane.
Korzyść pierwsza: Choć ten, co spowiada się co roku, nie jest obowiązany do spowiedzi
generalnej, to jednak odprawiając ją ma więcej pożytku i zasługi, a to z powodu większego w
danej chwili żalu za grzechy i niegodziwości całego życia.
44b
Korzyść druga: Ponieważ w czasie takich Ćwiczeń Duchownych poznaje się grzechy i ich złość
bardziej dogłębnie niż w czasie, gdy człowiek nie oddaje się rzeczom wewnętrznym; uzyskując
więc teraz większe ich poznanie i boleść z ich powodu, będzie się miało większy pożytek i
większą zasługę niż miało się przedtem.
44c
Korzyść trzecia: Z tego wniosek, że lepiej się wyspowiadawszy i mając lepsze usposobienie,
staje się człowiek bardziej podatny i lepiej przygotowany na przyjęcie Najśw. Sakramentu.
Przyjęcie zaś tego Sakramentu nie tylko pomaga do tego, by nie upaść w grzech, lecz także do
zachowywania ustawicznego wzrostu w łasce.
Tę spowiedź generalną najlepiej jest odprawić zaraz po ćwiczeniach pierwszego tygodnia.
45
Tydzie
ń I
Ć
wiczenie pierwsze
Rozmyślanie przy pomocy trzech władz duszy, o pierwszym, drugim i trzecim grzechu.
Zawiera w sobie modlitwę przygotowawczą, dwa wprowadzenia, trzy punkty główne i jedną
rozmowę końcową.
46
Modlitwa przygotowawcza: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i
czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu.
47
Wprowadzenie l. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tu trzeba zaznaczyć, że w
kontemplacji lub w rozmyślaniu o rzeczy widzialnej, jak np. w kontemplacji o Chrystusie, Panu
naszym, który przecież jest widzialny, ustalenie miejsca będzie polegać na oglądaniu okiem
wyobraźni miejsca materialnego, gdzie znajduje się to, co chcę uczynić przedmiotem
kontemplacji
Mówiąc "miejsce materialne" mam na myśli np. świątynię lub górę, na której znajduje się Jezus
Chrystus lub Pani nasza Maryja, zależnie od tego, co chcę kontemplować.
Natomiast w wypadku rzeczy niewidzialnej, jak np. tu [w rozmyślaniu] o grzechach, ustalenie
miejsca będzie polegać na widzeniu okiem wyobraźni i rozważeniu stanu duszy mojej jakby
uwięzionej w tym ciele skazitelnym i całości złożonej z duszy i z ciała, przebywającej jakby na
wygnaniu wśród dzikich zwierząt na tym padole ziemskim.
48
Wprowadzenie 2. Prosić Boga, Pana naszego, o to, czego chcę i pragnę. Prośba ta ma się
stosować do danego przedmiotu; jeśli np. kontemplacja jest o Zmartwychwstaniu, prosić o
radość z Chrystusem radosnym; a jeśli jest o Męce, prosić o ból, łzy i cierpienie z Chrystusem
cierpiącym.
Tutaj prosić o wielkie zawstydzenie przed samym sobą; widzę bowiem, jak wielu zostało
potępionych za jeden grzech śmiertelny, podczas gdy ja [tylekroć] zasłużyłem sobie na
potępienie wieczne z powodu tak licznych moich grzechów.
49
Uwaga: Przed wszystkimi kontemplacjami i rozmyślaniami trzeba zawsze odprawiać modlitwę
przygotowawczą, która się nie zmienia, i oba wyżej wspomniane wprowadzenia, które zmieniają
się zależnie od danego przedmiotu [rozmyślania czy kontemplacji].
50
Punkt l. Przypomnieć sobie pierwszy grzech tj. grzech aniołów, potem rozumem go rozważyć, a
wreszcie zastosować doń i wolę, chcąc o tym wszystkim pamiętać, to wszystko rozumieć, aby
tym bardziej zawstydzić się i uniżyć, porównując jeden grzech aniołów z tyloma moimi
grzechami. Oni przecież z powodu jednego tylko grzechu poszli do piekła, a ileż razy ja na to
samo zasłużyłem z powodu tak wielu grzechów.
Mówię "przypomnieć sobie" grzech aniołów, tzn. jak to oni, stworzeni w łasce, nie chcieli sobie
pomóc [dobrym użyciem] swej wolności do okazania czci i posłuszeństwa swemu Stwórcy i
Panu i doszli do pychy, i odwrócili się od łaski do złości, i zostali strąceni z nieba do piekła.
Podobnież rozumem rozważyć to bardziej szczegółowo, a także i wolą poruszyć więcej uczucia
[serca].
51
Punkt 2. Uczynić to samo, tj. zastosować trzy władze [duszy] do grzechu Adama i Ewy.
Przypomnieć sobie, jak to oni za ów grzech czynili długą pokutę, jak wielkie zepsucie spadło na
rodzaj ludzki i jak wielu ludzi poszło do piekła.
Mówię "przypomnieć sobie" drugi grzech tj. grzech naszych prarodziców: Jak to Adam,
stworzony na polu damasceńskim, został umieszczony w raju ziemskim, Ewa zaś ukształtowana
z jego żebra. A choć mieli zakaz pożywania owocu z drzewa wiadomości, to jednak spożyli [go]
i tak zgrzeszyli. Potem odziani w tuniki skórzane i wygnani z raju całe życie przepędzili w wielu
trudach i w wielkiej pokucie, bez sprawiedliwości pierwotnej, którą utracili. Potem bardziej
szczegółowo rozważyć to rozumem, posługując się też i wolą, jak to było wyżej powiedziane.
52
Punkt 3. Podobnie postąpić i z trzecim grzechem tj. z grzechem pojedynczym takiego człowieka,
który za jeden grzech śmiertelny poszedł do piekła. I wielu innych, prawie bez liczby, potępiło
się z powodu mniejszej ilości grzechów niż te, które ja popełniłem.
Mówię "podobnie postąpić" z trzecim grzechem pojedynczym tzn. przypomnieć sobie ciężkość i
złość grzechu przeciw swemu Stwórcy i Panu. Rozważyć rozumem, jak słusznie został
potępiony na wieki ten, co grzesząc działał przeciw nieskończonej Dobroci. Skończyć zaś trzeba
[to rozmyślanie] aktami woli, jak się wyżej rzekło.
53
Rozmowa końcowa. Wyobrażając sobie Chrystusa, Pana naszego, obecnego i wiszącego na
krzyżu rozmawiać z nim [pytając go], jak to on, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się
człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje
grzechy.
Podobnie patrząc na siebie samego pytać się siebie: Com ja. uczynił dla Chrystusa? Co czynię
dla Chrystusa? Com powinien uczynić dla Chrystusa? I tak widząc go w takim stanie przybitego
do krzyża, rozważyć to, co mi się wtedy nasunie.
54
Rozmowę końcową, ujmując ją trafnie, należy odbyć tak, jakby przyjaciel mówił do przyjaciela,
albo sługa do pana swego, już to prosząc o jaką łaskę, już to oskarżając się przed nim o jakiś zły
uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze swoich spraw i prosząc go w nich o radę.
Odmówić Ojcze nasz.
55
Ć
wiczenie drugie
Rozmyślanie o grzechach [własnych].
Zawiera w sobie po modlitwie przygotowawczej dwa wprowadzenia, pięć punktów i rozmowę
końcową.
Modlitwa przygotowawcza – ta sama.
Wprowadzenie l. To samo ustalenie miejsca.
Wprowadzenie 2. Prosić o to, czego chcę. Tu prosić o wielką i głęboką boleść duszy i o łzy z
powodu mych grzechów.
56
Punkt 1. Przegląd [swych] grzechów. Przywieść sobie na pamięć wszystkie grzechy swego
ż
ycia, badając je rok po roku, lub okres po okresie. Do tego trzy rzeczy są pomocne. Najpierw
zbadać miejsce i dom, gdzie mieszkałem; po drugie zbadać sposób przestawania z drugimi; po
trzecie zajęcia [obowiązki i prace], wśród których żyłem.
57
Punkt 2. Ważyć ciężkość grzechów, patrząc na ich szpetność i na złość, jaką ma w sobie każdy
popełniony grzech śmiertelny, choćby nawet nie był zakazany 4s.
58
Punkt 3. Rozważyć, kimże ja jestem, umniejszając się przez następujące porównania. Po
pierwsze – jakiż ja jestem w porównaniu ze wszystkimi ludźmi? Po drugie – czymże są ludzie w
porównaniu ze wszystkimi aniołami i świętymi w raju? Po trzecie – rozważyć, czym są
wszystkie stworzenia w porównaniu z Bogiem? A ja sam – czymże być mogę? Po czwarte
rozważyć całe swe zepsucie i szpetność cielesną. Po piąte – spojrzeć na siebie jak na jakąś ranę i
wrzód, z którego wypłynęło tyle grzechów, tyle niegodziwości i cały ten jad tak bardzo wstrętny.
59
Punkt 4. Rozważyć, kim jest Bóg, przeciw któremu zgrzeszyłem. Rozważyć przymioty jego
Boskie i porównać z tym, co jest im przeciwne we mnie: jego mądrość z moją niewiedzą; jego
wszechmoc z moją słabością; jego sprawiedliwość z moją niegodziwością; jego dobroć z moją
złością.
60
Punkt 5. Okrzyk pełen zdziwienia i wielkiej miłości. Przechodzić w myśli wszystkie stworzenia
[i dziwić się], jak one zezwoliły mi żyć, owszem przy życiu mię zachowały. Jak aniołowie, choć
są mieczem Bożej sprawiedliwości, znosili mię i strzegli i modlili się za mnie? Jak święci mogli
wstawiać się za mną i modlić się za mnie? A niebo, słońce, księżyc i gwiazdy? A żywioły,
owoce, ptaki, ryby i zwierzęta? A ziemia sama – jak to się stało, że nie otworzyła się i nie
pochłonęła mię, tworząc nowe piekło, abym na wieki doznawał w nim katuszy?
61
Rozmowa końcowa. Zakończyć rozmową o miłosierdziu [53- 54], rozważając i dziękując Bogu
Panu naszemu za to, że darzył mię życiem aż do tej pory; postanowić na przyszłość poprawę z
pomocą jego łaski. Ojcze nasz.
62
Ć
wiczenie trzecie
Powtórzenie ćwiczeń pierwszego i drugiego, z trzema rozmowami końcowymi.
Po modlitwie przygotowawczej i dwóch wprowadzeniach powtórzyć ćwiczenie pierwsze i
drugie, zwracając uwagę i dłużej się zatrzymując nad tymi punktami, w których odczułem
większe pocieszenie lub strapienie, albo też w ogóle miałem jakieś większe przeżycie duchowe.
Potem odbyć trzy rozmowy końcowe w następujący sposób.
63
Rozmowa pierwsza. Skierowana do Pani naszej, aby mi wyjednała u Syna swego łaskę
dotyczącą trzech rzeczy:
P o p i e r w s z e, abym miał wewnętrzne odczucie i poznanie swoich grzechów i odczuł wstręt
do nich.
P o d r u g i e, abym odczuł nieład swych czynów, a brzydząc się nim poprawił się i
uporządkował.
P o t r z e c i e – prosić o poznanie świata, abym czując doń wstręt odrzucił od siebie rzeczy
ś
wiatowe i próżne. Odmówić Zdrowaś Maryjo.
Rozmowa druga. Skierowana do Syna, aby mi to samo wyjednał u Ojca. Odmówić Duszo
Chrystusowa.
Rozmowa trzecia. Skierowana do Ojca, aby on sam, Pan odwieczny, udzielił mi tego samego.
Odmówić Ojcze nasz.
64
Ć
wiczenie czwarte
Jest ono podjęciem [i powtórzeniem] tego trzeciego.
Powiedziałem "jest podjęciem" tzn. naprawia się je tak, by rozum nie szukając czego innego
wytrwale rozważał, przechodząc w pamięci to, co już kontemplował w ćwiczeniach poprzednich.
Te same trzy rozmowy końcowe.
65
Ć
wiczenie piąte
Rozmyślanie o piekle ST
Zawiera w sobie po modlitwie przygotowawczej i dwóch wprowadzeniach pięć punktów i
rozmowę końcową.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
Wprowadzenie 1. Ustalenie miejsca. Tu widzieć oczami wyobraźni długość, szerokość i
głębokość piekła.
Wprowadzenie 2. Prosić o to, czego chcę. Tu prosić o dogłębne odczucie kary, którą cierpią
potępieni, aby przynajmniej strach przed karami pomógł mi do uniknięcia grzechu, gdybym
kiedy z powodu swych win zapomniał o miłości Pana odwiecznego.
66
Punkt 1. Widzieć oczami wyobraźni owe ogromne ognie i dusze jakby w ciałach ognistych.
67
Punkt 2. Słuchać uszami [wyobraźni] lamentów, wycia, krzyków i bluźnierstw przeciw
Chrystusowi, Panu naszemu, i przeciw wszystkim jego świętym.
68
Punkt 3. Węchem [wyobraźni] wąchać dym; siarkę, kał i zgniliznę.
69
Punkt 4. Smakiem [wyobraźni] smakować rzeczy gorzkich, jak łzy, smutek i robak sumienie.
70
Punkt 5. Dotykiem [w wyobraźni] dotykać [i doświadczać], jak ognie owe dotykają i palą dusze.
71
Rozmowa końcowa. Odbyć rozmowę z Chrystusem, Panem naszym, wspominając te dusze,
które są w piekle; jedne z nich dlatego, że nie uwierzyły w jego przyjście; drugie zaś dlatego, że
wierząc nie czyniły wedle jego przykazań. Wszystkie te dusze podzielić na trzy grupy:
P i e r w s z a – przed przyjściem Pana; d r u g a – za jego życia [ziemskiego]; t r z e c i a – po
jego życiu na tym świecie. Równocześnie dziękować mu, że nie dopuścił mi popaść w żadną z
trzech grup, kładąc kres memu życiu, a dalej za to, że aż dotąd miał dla mnie tyle łaskawości i
miłosierdzia. Zakończyć odmawiając Ojcze nasz.
72
Uwaga. Pierwsze ćwiczenie odprawia się o północy; drugie zaraz po wstaniu; trzecie przed mszą
lub po niej; a w ostateczności przed obiadem; czwarte w porze nieszporów; piąte na godzinę
przed wieczerzą. Takie mniej więcej następstwo godzin ma być wedle mego rozumienia zawsze
zachowywane we wszystkich czterech tygodniach. Jednakże stosownie do wieku, sił i
usposobienia osoby odprawiającej Ćwiczenia ma się odprawiać pięć lub mniej ćwiczeń
[dziennie].
73
Addycje czyli uwagi dodatkowe
[pomocne] do lepszego odprawienia Ćwiczeń i do lepszego znalezienia tego, czego się pragnie.
Addycja 1. Po udaniu się na spoczynek, w chwili kiedy już chcę zasnąć, przez czas jednego
Zdrowaś Maryjo mam pomyśleć o godzinie, o której mam wstać i po co, i streścić sobie to
ć
wiczenie, które mam odprawić.
74
Addycja 2. Po przebudzeniu, nie dając miejsca rozmaitym myślom, zaraz zwrócić umysł ku
temu, co ma być przedmiotem kontemplacji [lub rozmyślania] w pierwszym ćwiczeniu o
północy, pobudzając się do zawstydzenia z powodu tak licznych moich grzechów i stawiając
[sobie przed oczy pewne] przykłady: Oto jakiś rycerz staje przed swoim królem i całym jego
dworem, zmieszany i zawstydzony, ponieważ ciężko obraził tego, od którego tyle dobrodziejstw
i darów otrzymał. Podobnie w drugim ćwiczeniu uważać się za wielkiego grzesznika, zakutego
w kajdany, to jest jakbym w kajdanach szedł stanąć przed obliczem najwyższego i wiecznego
Sędziego. Dla porównania przypomnę tu sobie więźniów, jak to oni skuci kajdanami i godni
ś
mierci stają przed swoim sędzią doczesnym. Wśród tych lub innych myśli, zależnie od tematu
[rozmyślania czy kontemplacji], będę się ubierał.
75
Addycja 3. Przez czas jednego Ojcze nasz stanąć na jeden lub dwa kroki od miejsca, gdzie mam
kontemplować lub rozmyślać, a wzniósłszy umysł ku górze rozważać, jak Bóg, Pan nasz, patrzy
na mnie itd. i wykonać akt uszanowania lub uniżenia się przed Bogiem.
76
Addycja 4. Rozpocząć kontemplację już to klęcząc, już to leżąc krzyżem, już to leżąc na wznak,
już to siedząc lub stojąc, zawsze jednak starając się znaleźć to, czego chcę. Na dwie rzeczy
należy tu zwrócić uwagę:
P o p i e r w s z e: Jeśli znajdę to, czego chcę, klęcząc, nie przejdę do innej postawy; a jeśli
leżąc krzyżem, to tak samo, itd.
P o d r u g i e: W punkcie, w którym znajdę to, czego szukam, zatrzymam się i spocznę, i
dopóki się tu nie nasycę, nie będę niespokojny o przejście do innego punktu.
77
Addycja 5. Po skończonym ćwiczeniu przez kwadrans, siedząc lub chodząc, zbadam, jak mi się
powiodła ta kontemplacja lub rozmyślanie. Jeśli źle, zbadam przyczynę tego, a tak poznawszy
przyczynę będę żałował za to, chcąc poprawić się w przyszłości. A jeśli dobrze, podziękuję
Bogu, Panu naszemu, i następnym razem będę się trzymał tego samego sposobu.
78
Addycja 6. Nie [trzeba] chcieć myśleć o rzeczach miłych i radosnych, jak np. o chwale
[niebieskiej], o Zmartwychwstaniu itp. Albowiem jakiekolwiek rozważanie o radości i weselu
jest przeszkodą do odczuwania cierpienia, bólu i łez za nasze grzechy. Trzeba natomiast
utrzymywać w sobie wolę odczuwania żalu i cierpienia, przywodząc sobie na pamięć raczej
ś
mierć i sąd.
79
Addycja 7. Pozbawić się jasności światła [dziennego] dla tego samego celu, zamykając
okiennice i drzwi na ten czas, gdy będę w pokoju. Wyjątek stanowi czas na odmawianie oficjum,
czytanie i przyjmowanie posiłków.
80
Addycja 8. Nie śmiać się ani nie mówić rzeczy pobudzających do śmiechu.
81
Addycja 9. Panować nad spojrzeniami poza wypadkiem przyjmowania lub żegnania kogoś, z
kim rozmawiałem.
82
Addycja 10. Odnosi się ona do pokuty, która dzieli się na wewnętrzną i zewnętrzną. Pokuta
wewnętrzna polega na tym, że się boleje z powodu swych grzechów, i na mocnym
postanowieniu, żeby nie popełniać ani tych, ani innych grzechów. Pokuta zewnętrzna, jako owoc
wewnętrznej, polega na karceniu siebie za popełnione grzechy. Praktykuje się ją głównie w
trojaki sposób.
83
S p o s ó b p i e r w s z y. Dotyczy jedzenia. Odcinanie tego, co nadmierne, nie jest pokutą, ale
umiarkowaniem. Pokuta zaś jest wtedy, gdy ujmujemy sobie z tego, co jest dla nas odpowiednie,
i im więcej ujmujemy, tym lepsza jest pokuta, byle by nie zaszkodzić zdrowiu i nie spowodować
znacznej słabości [lub choroby].
84
S p o s ó b d r u g i. Dotyczy sposobu snu. Również i tu nie jest pokutą ujmować sobie z tego, co
jest nadmierne w rzeczach delikatnych i miękkich; natomiast praktykuje się pokutę, gdy w
sposobie spania ujmuje się z tego, co jest właściwe, i im więcej, tym lepiej, byle by nie
zaszkodzić zdrowiu i nie spowodować jakiej znacznej słabości.
Nie trzeba jednak ujmować z potrzebnego snu, chyba żeby dojść do właściwej miary w wypadku
kogoś, kto ma zły nawyk spania ponad miarę.
85
S p o s ó b t r z e c i. Dotyczy karcenia ciała, a mianowicie sprawiania mu bólu naprawdę
odczuwanego, np. przez noszenie na ciele włosiennicy, sznurów lub żelaznych łańcuszków,,
przez biczowanie się, zadawanie sobie ran lub przez inne rodzaje surowości.
[Następują pewne uwagi]
86
Uwaga. Wydaje się, że wtedy pokuta jest lepsza i bezpieczniejsza, gdy ból udczuwany jest w
ciele, a nie przenika do kości, to jest sprawia ból, a nie chorobę. I dlatego lepiej jest biczować się
cienkimi powrózkami, które sprawiają ból na powierzchni ciała, niż w jakiś inny sposób, który
mógłby spowodować wewnątrz znaczna dolegliwość.
87
Uwaga 1. Należy zaznaczyć, że pokuty zewnętrzne praktykuje się głównie dla trzech celów:
P o p i e r w s z e, aby zadośćuczynić za dawne grzechy.
P o d r u g i e, dla przezwyciężenia samego siebie, aby zmysłowość nasza była posłuszna
rozumowi, a wszystkie niższe części natury były poddane wyższym.
P o t r z e c i e, dla szukania i znalezienia jakiejś łaski lub daru: który człowiek chce i pragnie
otrzymać od Boga, np. gdy pragnie wewnętrznej skruchy za swoje grzechy, albo wiele łez z ich
powodu, albo ze względu na udręki i cierpienia, które Chrystus, Pan nasz, znosił w czasie swej
Męki, albo wreszcie gdy pragnie się uzyskać rozstrzygnięcie jakiejś wątpliwości, w której się
człowiek znajduje.
88
Uwaga 2. Należy zauważyć, że addycje 1 i 2 [73, 74] należy stosować w ćwiczeniach
odprawianych o północy i o świcie, a nie w tych, które odprawiamy w innych porach. Czwartą
zaś addycję [76] wtedy tylko się praktykuje, gdy się jest w samotności, np. w domu, nigdy zaś w
kościele w obecności innych.
89
Uwaga 3. Gdy ten, co odprawia Ćwiczenia, jeszcze nie znalazł tego, czego pragnie, np. łez,
pocieszenia itp., to często bardzo pomaga robić pewne zmiany w jedzeniu, spaniu i w innych
sposobach praktykowania pokuty. W ten sposób sami siebie zmieniamy, czyniąc przez dwa lub
trzy dni pokutę, przez inne zaś dwa lub trzy dni nie czyniąc jej. Jednym bowiem więcej pomaga
czynić więcej pokuty, innym znów mniej. A to dlatego, że często opuszczamy pokutę z powodu
miłości zmysłowej lub z powodu błędnego sądu, że człowiek nie może jej znieść bez
spowodowania poważnej choroby. Niekiedy znów przeciwnie, czynimy nadmierne pokuty,
sądząc, że ciało potrafi je znieść. A ponieważ Bóg,. Pan nasz, nieskończenie lepiej zna naszą
naturę, przeto często w takich zmianach daje każdemu odczuć to, co dla niego jest odpowiednie
[133].
90
Uwaga 4. Rachunek sumienia szczegółowy [należy] odprawiać w celu usunięcia błędów i
niedbalstw w Ćwiczeniach i w zachowaniu addycji. Podobnież czynić w drugim, trzecim i
czwartym tygodniu Ćwiczeń.
91
Tydzie
ń II
Wezwanie króla doczesnego pomocne do kontemplowania życia Króla Wiecznego
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
Wprowadzenie 1. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj będzie to polegać na widzeniu
oczami wyobraźni bóżnic, miasteczek i wiosek, gdzie Chrystus, Pan nasz, głosił [Dobrą
Nowinę].
Wprowadzenie 2. Prosić o łaskę, której pragnę. Tu prosić Pana naszego o tę łaskę, żebym nie był
głuchy na jego wezwanie, lecz skory i pilny do wypełnienia jego najświętszej wolis9.
92
Punkt 1. Przedstawić sobie jakiegoś króla ludzkiego, wybranego ręką samego Boga, Pana
naszego, a któremu cześć i posłuszeństwo okazują wszyscy władcy i wszyscy chrześcijanie.
93
Punkt 2. Patrzeć, jak ten król zwraca się do wszystkich swoich ludzi, tak mówiąc: Wolą moją
jest zdobyć całą ziemię niewiernych. I dlatego ten, co chciałby pójść za mną, powinien
zadowolić się tym samym pożywieniem, co i ja, tym samym napojem i odzieżą itd. Podobnie
winien tak samo jak ja pracować za dnia, a czuwać po nocy itd., aby wreszcie stał się
uczestnikiem mego zwycięstwa, jak był uczestnikiem moich trudów.
94
Punkt 3. Rozważyć, co powinni odpowiedzieć królowi tak szczodremu i ludzkiemu dobrzy jego
poddani. A zatem jeśliby ktoś nie przyjął wezwania takiego króla, jakże bardzo byłby godny
nagany i potępienia ze strony wszystkich jako rycerz przewrotny [i tchórzliwy].
tego ćwiczenia polega na zastosowaniu tego wyżej rzeczonego przykładu króla doczesnego do
Chrystusa, Pana naszego, wedle tychże trzech rzeczonych punktów.
Punkt 1. Jeżeli w pierwszym punkcie rozważamy takie wezwanie króla doczesnego [skierowane]
do jego poddanych, o ileż bardziej rozwagi godna jest rzeczą widzieć Chrystusa, Pana naszego,
Króla wiecznego, a przed nim wszystek świat, i jak on go wzywa i każdego człowieka z osobna i
mówi: Wolą moją jest podbić świat cały i wszystkich nieprzyjaciół i tak wejść do chwały Ojca
mego. Przeto ten, co zechciałby pójść za mną, powinien ze mną się trudzić, aby idąc za mną w
cierpieniu, szedł też za mną i w chwale.
96
Punkt 2. Rozważyć, że wszyscy ludzie, mający rozsądek i zdrowy rozum, ofiarowaliby się
całkowicie na trud [razem z Chrystusem].
97
Punkt 3. Ci zaś, co chcieliby więcej [go] kochać i odznaczyć się we wszelakiej służbie swego
Króla wiecznego i Pana wszech rzeczy, nie tylko ofiarują się całkowicie na trud, ale nadto
działając przeciw własnej zmysłowości i przeciw swej miłości cielesnej i światowej, złoża z
siebie ofiarę większej wartości i większej wagi, tak mówiąc:
98
Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy twej łaskawej pomocy składam ofiarowanie
swoje w obliczu nieskończonej Dobroci twojej i przed oczami chwalebnej Matki twojej i
wszystkich świętych dworu niebieskiego, [oświadczając], że chcę i pragnę i taka jest moja
dobrze rozważona decyzja, jeśli to tylko jest ku twojej większej służbie i chwale, naśladować
Cię w znoszeniu wszystkich krzywd i wszelakiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie, tak
zewnętrznym jak i duchowym, jeśli tylko najświętszy Majestat twój zechce mię wybrać i przyjąć
do takiego rodzaju i stanu życia.
99
Uwaga 1. To ćwiczenie odprawi się dwukrotnie w ciągu dnia, mianowicie rano po wstaniu i na
godzinę przed obiadem lub przed wieczerzą.
100
Uwaga 2. Tak w drugim tygodniu jak i w następnych bardzo pomocną jest rzeczą czytać przez
jakiś czas coś z ksiąg O Naśladowaniu Chrystusa, albo z Ewangelii, albo z Żywotów świętych.
101
Dzie
ń pierwszy
Kontemplacja pierwsza – o Wcieleniu
Zawiera w sobie modlitwę przygotowawczą, trzy wprowadzenia, trzy punkty i rozmowę końcową.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
102
Wprowadzenie 1. Przypomnieć sobie historię tego, co mam kontemplować. Tutaj – trzy Osoby
Boskie spoglądają na całą powierzchnię i obszar całego świata pełnego ludzi. Widząc zaś, że
wszyscy szli do piekła, postanawiają w swej wieczności, że druga Osoba Boska stanie się
człowiekiem dla zbawienia rodzaju ludzkiego. I tak, gdy przeszła pełnia czasu, posyłają Anioła
ś
w. Gabriela do Pani naszej [zob. niżej 262].
103
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj widzieć wielki obszar i okrąg
ś
wiata, na którym mieszkają tak liczne i tak różne ludy. Potem podobnie widzieć szczegółowo
dom i izbę Pani naszej w mieście Nazaret w prowincji Galilei.
104
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie
stał się człowiekiem, abym go więcej kochał i więcej szedł w jego ślady.
105
Uwaga. Wypada tu zaznaczyć, że tę samą modlitwę przygotowawczą bez zmian, jak to było
powiedziane na początku [49], i te same trzy wprowadzenia trzeba praktykować w tym tygodniu
i w następnych, zmieniając tylko postać wprowadzeń stosownie do danego przedmiotu
[kontemplacji].
106
Punkt 1. Widzieć osoby jedne po drugich. A najpierw te na obliczu ziemi, tak bardzo różnorodne
w stroju, w sposobie bycia. Jedni są biali, inni czarni; jedni żyją w pokoju, drudzy w stanie
wojny; jedni płaczą, drudzy się śmieją; jedni zdrowi, drudzy chorzy; jedni się rodzą, inni
umierają itd.
Po drugie, widzieć i rozważać, jak trzy Osoby Boskie siedzą na swojej królewskiej stolicy, albo
na tronie swego Boskiego Majestatu, i jak patrzą na powierzchnię i na cały okrąg ziemi i na
wszystkie ludy, które w zaślepieniu umierają i idą do piekła.
Po trzecie, widzieć Panią naszą i Anioła, który ją pozdrawia. i zastanowić się [nad tym
wszystkim], aby pożytek jakiś duchowny wyciągnąć z takiego widoku.
107
Punkt 2. Słuchać, co mówią osoby na obliczu ziemi, a mianowicie jak ze sobą rozmawiają, jak
przeklinają i bluźnią itd.
Podobnie słuchać, co mówią Osoby Boskie, a mianowicie: Dokonajmy odkupienia rodzaju
ludzkiego itd.; a potem co mówią Anioł i Pani nasza. I zastanowić się [nad tym wszystkim], aby
pożytek jaki wyciągnąć ze słów tych osób.
108
Punkt 3. Potem patrzeć, co czynią osoby na powierzchni ziemi, jak mianowicie biją się
wzajemnie, zabijają, idą do piekła itd. Podobnie, co czynią Osoby Boskie, dokonując mianowicie
najświętszego Wcielenia itd. I podobnie, co czyni Anioł i Pani nasza; Anioł spełnia swój
obowiązek posłańca Bożego, a Pani nasza uniża się i dziękuje Boskiemu Majestatowi. A potem
zastanowić się [nad tym wszystkim], aby pożytek jaki wyciągnąć z każdej z tych rzeczy.
109
Rozmowa końcowa. Na końcu przeprowadzić rozmowę, myśląc o tym, co powinienem
powiedzieć trzem Osobom Boskim, albo Słowu Odwiecznemu i Wcielonemu, albo Matce jego i
Pani naszej. Prosić wedle wewnętrznego odczucia o to, co pomaga więcej do wstępowania w
ś
lady i do większego naśladowania Pana naszego tylko co wcielonego. Odmówić Ojcze nasz.
110
Kontemplacja druga – o Narodzeniu
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
111
Wprowadzenie 1. Historia. Tutaj [przypomnieć sobie], jak wyruszyli z Nazaretu: Pani nasza, w
dziewiątym miesiącu ciąży, jak można pobożnie rozmyślać, siedząc na oślicy, i Józef, i służąca,
prowadząc z sobą wołu, aby udać się do Betlejem i uiścić tam opłatę, którą cesarz nałożył na
wszystkie tamte krainy [264].
112
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj to będzie tak: Oczami wyobraźni
widzieć drogę z Nazaretu do Betlejem, przypatrując się jej, jak jest długa, jak szeroka, czy idzie
ta droga po równinie, czy przez doliny i wzgórza. Patrzeć także na miejsce czyli na grotę
narodzenia, czy jest obszerna czy szczupła, czy niska, czy wysoka, i jak jest urządzona.
113
Wprowadzenie 3. Takie samo i w takiej samej formie jak było w poprzedniej kontemplacji
[104].
114
Punkt l. Widzieć osoby, a mianowicie Panią naszą, i Józefa, i służącą, i Dzieciątko Jezus po jego
narodzeniu. Ja zaś sam stanę się służką ubożuchnym i niegodnym, patrząc na nich, kontemplując
ich i służąc im w ich potrzebach tak, jakbym tam znalazł się obecny, z całym, jakie tylko jest
możliwe, uszanowaniem i ze czcią es. A potem wejść w siebie samego, aby jakiś pożytek
[duchowny] wyciągnąć.
115
Punkt 2. Patrzeć, zwracać uwagę i kontemplować to, co mówią osoby, a wszedłszy w siebie
pożytek z tego jakiś wyciągnąć.
116
Punkt 3. Patrzeć i rozważać to, co czynią, jak podróżują i trudzą się, aby Pan narodził się w
skrajnym ubóstwie, a po tylu trudach, doznawszy głodu i pragnienia, upału i zimna, krzywd i
zniewag, umarł wreszcie na krzyżu; a to wszystko dla mnie. Potem wejść w siebie i pożytek
jakiś duchowny wyciągnąć.
117
Rozmowa końcowa. Zakończyć rozmowę jak w poprzedniej kontemplacji [109], dodając Ojcze
nasz.
118
Kontemplacja trzecia
będzie powtórzeniem ćwiczenia pierwszego i drugiego.
Po modlitwie przygotowawczej i trzech wprowadzeniach dokona się powtórzenia ćwiczenia
pierwszego i drugiego, zwracając zawsze uwagę na pewne bardziej ważne części, w których
doznało się pewnego poznania, pocieszenia lub strapienia. Zakończyć także rozmową i odmówić
Ojcze nasz.
119
W tym powtórzeniu i we wszystkich następnych zachować trzeba ten sam sposób postępowania,
jaki zachowywało się w powtórzeniach podczas pierwszego tygodnia [62-64], zmieniając tylko
tematykę, a zachowując formę.
120
Kontemplacja czwarta
będzie powtórzeniem pierwszej i drugiej w ten sam sposób, jak to się uczyniło w poprzednim
powtórzeniu.
121
Kontemplacja piąta
będzie zastosowaniem pięciu zmysłów do pierwszej i drugiej kontemplacji.
Po modlitwie przygotowawczej i po trzech wprowadzeniach jest rzeczą pożyteczną zastosować
pięć zmysłów wyobraźni do pierwszej i drugiej kontemplacji w następujący sposób.
122
Punkt 1. Widzieć osoby wzrokiem wyobraźni, rozważając i kontemplując w szczególności to, co
ich dotyczy, i wyciągając jakiś pożytek [duchowny] z tego widzenia.
123
Punkt 2. Słuchać uszami [wyobraźni], co mówią lub co mówić mogą, a wszedłszy w siebie
pożytek jakiś z tego wyciągnąć.
124
Punkt 3. Wąchać i smakować zmysłem węchu i smaku [w wyobraźni] nieskończoną słodycz i
łagodność Bóstwa, duszy i jej cnót i innych rzeczy wedle okoliczności osoby, którą się
kontempluje. Wchodząc zaś w siebie pożytek jakiś z tego wyciągnąć.
125
Punkt 4. Dotykać zmysłem dotyku, tak np. obejmować i całować miejsca, gdzie te osoby
[święte] stawiają kroki lub siedzą, a zawsze starając się o jakiś pożytek z tego.
126
Rozmowa końcowa. Zakończyć to ćwiczenie rozmową, jak w pierwszej i drugiej kontemplacji
[109,117] i odmówić Ojcze nasz.
127
Uwaga l. Należy zwrócić uwagę w całym tym tygodniu i w następnych, żem powinien czytać
tajemnicę tej tylko kontemplacji, którą mam bezpośrednio zaraz odprawiać. Nie będę więc czytał
ż
adnej innej tajemnicy, której w tym dniu lub w tej godzinie nie będę kontemplował, aby
rozważanie jednej tajemnicy .nie zakłócało rozważania innej [11].
128
Uwaga 2. Ćwiczenie pierwsze, o Wcieleniu, odprawi się o północy; drugie o świcie; trzecie w
porze mszy św.; czwarte w porze nieszporów, a piąte przed godziną wieczerzy [72]. Na każdym
z tych pięciu ćwiczeń trzeba trwać przez jedną godzinę [12]. Ten sam porządek zachowa się we
wszystkich następnych [dniach i ćwiczeniach].
129
Uwaga 3. Należy zwrócić uwagę na to, że jeśli odprawiający Ćwiczenia jest stary lub słabowity,
albo nawet i krzepki, ale po pierwszym tygodniu podupadł nieco na siłach, wtedy jest lepiej dla
niego, żeby podczas drugiego tygodnia, przynajmniej niekiedy, nie wstawał o północy, ale o
ś
wicie odprawiał pierwszą kontemplację, drugą zaś w porze mszy, następną przed obiadem,
potem jedno powtórzenie tych kontemplacji w porze nieszporów, a potem zastosowanie
zmysłów przed wieczerzą.
130
Uwaga 4. W tym drugim tygodniu spośród dziesięciu addycji, o których była mowa w
pierwszym tygodniu [73-85], ulegną
pewnym zmianom addycje 2, 6, 7 i częściowo 10.
A d d y c j a 2 [74]. Zaraz po wstaniu stawię sobie przed oczy tę kontemplację, którą mam
odprawiać, pragnąc poznać coraz więcej Odwieczne Słowo Wcielone, abym mu więcej służył i
bardziej go naśladował [104].
A d d y c j a 6 [78]. Często przywodzić sobie na pamięć życie i tajemnice Chrystusa Pana
naszego, poczynając od Wcielenia aż do tego miejsca lub tej tajemnicy, która teraz właśnie
kontempluję.
A d d y c j a 7 [79]. Trzeba posługiwać się ciemnością [w pokoju] i jasnością, piękną pogodą lub
niepogodą w tej mierze, w jakiej odprawiający Ćwiczenia czuje, że mu to jest pożyteczne i
pomocne do znalezienia tego, czego pragnie.
A d d y c j a 10 [82]. Odprawiający Ćwiczenia winien się dostosowywać do tajemnic, które
kontempluje, albowiem jedne z nich wymagają, inne zaś nie wymagają pokuty. Tak więc
wszystkie te dziesięć addycji winno się zachowywać bardzo starannie.
131
Uwaga 5. We wszystkich ćwiczeniach, oprócz tego o północy i tego o świcie, trzeba zastosować
coś, co odpowiada drugiej addycji [74], a to w sposób następujący. Gdy sobie uświadomię, że
jest już pora na dane ćwiczenie, które mam odprawić, wtedy zanim się udam na to ćwiczenie,
przypomnę sobie, dokąd idę i w czyjej obecności stanę; przejdę też w myśli krótko treść
ć
wiczenia, które mam odprawić, a potem zastosowawszy addycję 3 [75] zacznę to ćwiczenie.
132
Dzie
ń drugi
Jako pierwszą i drugą kontemplację wziąć ofiarowanie w świątyni [268]
i ucieczkę do Egiptu jak na wygnanie [269].
O tych dwu kontemplacjach trzeba zrobić dwa powtórzenia i zastosowanie pięciu zmysłów, w
podobny sposób, jak dnia poprzedniego.
133
Uwaga. Niekiedy jest rzeczą pożyteczną wprowadzić zmianę od tego drugiego dnia aż do
czwartego włącznie, chociażby odprawiający Ćwiczenia był krzepki i dobrze usposobiony; a to
w tym celu, aby lepiej znalazł to, czego pragnie. Odprawiać zatem jedną tylko kontemplację
wczesnym rankiem, drugą w porze mszy, potem zrobić o nich powtórkę w, porze nieszporów i
zastosowanie zmysłów przed wieczerzą [89].
134
Dzie
ń trzeci
Jak Dziecię Jezus było posłuszne swoim rodzicom w Nazarecie [271]
i jak potem znaleźli je w świątyni [272].
Potem dwa powtórzenia i zastosowanie pięciu zmysłów.
135
Wprowadzenie do rozważania o stanach życia Już rozważyliśmy przykład, jaki dał nam
Chrystus, Pan nasz, będąc posłuszny swoim rodzicom, a mianowicie przykład pierwszego stanu
ż
ycia, polegającego na zachowaniu przykazań. Rozważyliśmy też przykład i drugiego stanu, tj.
doskonałości ewangelicznej; dał nam ten przykład, kiedy został w świątyni, opuszczając
przybranego ojca i Matkę wedle ciała, ażeby w sposób czysty [wyłączny] oddać się służbie Ojca
Przedwiecznego. Zaczniemy więc teraz, oddając się równocześnie kontemplowaniu jego życia,
badać i prosić [o poznanie], w jakim rodzaju lub stanie życia zechce jego Boski Majestat użyć
nas do swojej służby. I dlatego jako wprowadzenie do tego zobaczymy w najbliższym ćwiczeniu
zamiar Chrystusa Pana naszego, i odwrotnie zamiar nieprzyjaciela natury ludzkiej 9o, a także
sposób przygotowania się do osiągnięcia doskonałości w stanie lub w rodzaju życia, który Bóg,
Pan nasz, przedkłada nam do wyboru [163, 164, 169, 189].
136
Dzie
ń czwarty
Rozmyślanie o Dwóch sztandarach
Jeden jest Chrystusa, najwyższego Wodza i Pana naszego, drugi zaś Lucyfera, śmiertelnego
wroga natury ludzkiej.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
137
Wprowadzenie I. Historia. Tutaj [uprzytomnić sobie], jak Chrystus wzywa i chce [mieć]
wszystkich pod swoim sztandarem; a Lucyfer przeciwnie, pod swoim.
138
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj widzieć wielkie pole, całą ową
okolicę Jerozolimy, gdzie najwyższym i powszechnym Wodzem dobrych jest Chrystus, Pan
nasz. I inne pole, okolicę Babilonu, gdzie głową nieprzyjaciół jest Lucyfer.
139
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o poznanie podstępów złego przywódcy
[Lucyfera] i o pomoc, abym się ich ustrzegł; dalej [prosić] o poznanie życia prawdziwego, które
ukazuje nam najwyższy i prawdziwy Wódz [Jezus Chrystus], i o łaskę, abym go naśladował.
140
Punkt 1. Widzieć w wyobraźni przywódcę wszystkich nieprzyjaciół na wielkim owym polu
babilońskim, siedzącego na wielkim jakby stolcu z ognia i dymu, w postaci strasznej i budzącej
grozę.
141
Punkt 2. Rozważyć, w jaki sposób zwołuje on niezliczoną ilość złych duchów i jak ich rozsyła –
jednych do tego miasta, innych do innego, i tak ich rozsiewa po całym świecie, nie pomijając
ż
adnej prowincji, żadnego miejsca, żadnego stanu [ludzi], ani żadnej poszczególnej osoby.
142
Punkt 3. Rozważyć przemowę, jaką ma do nich i jak ich napomina, aby zarzucali na ludzi sieci i
łańcuchy; a najpierw mają ich kusić chciwością bogactw, jak to zazwyczaj i przeważnie się
dzieje, aby tym łatwiej doszli do próżnej chwały światowej [i do zaszczytów], a potem do
bezmiernej pychy. W ten sposób pierwszy stopień [pokusy], to bogactwo; drugi, to zaszczyty;
trzeci, to pycha. Przez te trzy stopnie prowadzi [Lucyfer] do wszystkich innych występków.
[Część druga]
143
A teraz dla przeciwstawienia trzeba sobie wyobrazić najwyższego i prawdziwego Wodza,
którym jest Chrystus, Pan nasz.
144
Punkt 1. Rozważyć, jak Chrystus, Pan nasz, staje na wielkim polu w okolicy Jerozolimy, na
miejscu niskim, cały piękny i wdzięczny [miły].
145
Punkt 2. Rozważyć, jak Pan całego świata wybiera tak wiele osób – Apostołów, Uczniów itd. i
rozsyła ich po całym świecie, rozsiewając [przez nich] swoją świętą naukę wśród ludzi
wszystkich stanów i wszystkich pozycji społecznych.
146
Punkt 3. Rozważyć mowę, którą Chrystus, Pan nasz, kieruje do wszystkich swoich sług i
przyjaciół, których posyła na taką wyprawę, zalecając im, aby pragnęli wszystkim pomagać,
pociągając ich najpierw do najwyższego ubóstwa duchowego, a jeśliby to się podobało jego
Boskiemu Majestatowi i zechciałby ich do tego wybrać, to także i do ubóstwa zewnętrznego. Po
drugie do pragnienia zniewag i wzgardy, bo z tych dwu rzeczy wynika pokora.
I tak są trzy stopnie: pierwszy – ubóstwo przeciw bogactwu; drugi – zniewagi i wzgarda przeciw
zaszczytom światowym; trzeci – pokora przeciw pysze. Niech więc przez te trzy stopnie
pociągają ludzi do wszystkich innych cnót.
147
Rozmowa końcowa.
P i e r w s z a r o z m o w a skierowana do Pani naszej, żeby mi uzyskała u Syna i Pana swego
łaskę, aby mię przyjął pod swój sztandar, najpierw w najwyższym ubóstwie duchowym, a jeśliby
się to podobało jego Boskiemu Majestatowi i chciałby mię do tego wybrać i przyjąć, to niemniej
i w ubóstwie zewnętrznym. Po drugie w znoszeniu zniewag i krzywd, abym go w nich więcej
naśladował, bylebym tylko mógł je znosić bez czyjegokolwiek grzechu i z upodobaniem jego
Boskiego Majestatu. Odmówić przy tym Zdrowaś Maryjo.
D r u g a r o z m o w a. Prosić o to samo Syna, aby mi to uzyskał u Ojca i odmówić przy tym
Duszo Chrystusowa.
T r z e c i a r o z m o w a. Prosić o to samo Ojca, żeby mi tego udzielił i odmówić Ojcze nasz.
148
Uwaga. To ćwiczenie odprawi się o północy i ponownie wczesnym rankiem. I będą dwa jego
powtórzenia w porze mszy i w porze nieszporów. a zawsze trzeba kończyć tymi trzema wyżej
rzeczonymi rozmowami – z Panią naszą, z Synem i z Ojcem. Ćwiczenie następne o [Trzech]
parach ludzi odprawi się na godzinę przed wieczerzą.
149
Rozmyślanie o Trzech parach ludzi
Tego samego czwartego dnia odprawi się rozmyślanie o Trzech parach ludzi, ażeby wybrać to,
co lepsze.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
150
Wprowadzenie 1. Historia. Tu o Trzech parach ludzi. Każda z tych par zdobyła 10.000 dukatów,
ale nie w sposób czysty i należyty [jak to przystoi z pobudki] miłości ku Bogu. Wszyscy oni
chcą się zbawić i znaleźć Boga, Pana naszego, w pokoju duszy, zrzucając z siebie ciężar i
przeszkodę do tego, to jest przywiązanie [nieuporządkowane] do tej rzeczy nabytej.
151
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj widzieć samego siebie, jak stoję
przed Bogiem, Panem naszym, i przed wszystkimi jego Świętymi, aby pragnąć i poznać to, co
jest milsze jego Boskiej Dobroci.
152
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj błagać o łaskę do wybrania tego, co bardziej jest
[pomocne] do chwały jego Boskiego Majestatu i do zbawienia mojej duszy.
153
Pierwsza para ludzi. Chcą oni zrzucić z siebie przywiązanie do rzeczy nabytej, aby znaleźć
Boga, Pana naszego, w pokoju duszy i móc się zbawić, ale nie stosują [żadnych] środków aż do
godziny śmierci.
154
Druga para ludzi. I oni chcą zrzucić z siebie przywiązanie, ale tak je chcą zrzucić, żeby jednak
pozostać w posiadaniu rzeczy nabytej i żeby raczej Bóg poszedł za tym, czego chcą oni sami. I
nie decydują się na porzucenie tej rzeczy, aby iść ku Bogu, chociażby ten stan [wyrzeczenia] był
dla nich najlepszy.
155
Trzecia para ludzi. Oni chcą zrzucić z siebie przywiązanie, ale tak je chcą zrzucić, aby nie mieć
przywiązania ani do zatrzymania tej rzeczy nabytej, ani do jej utracenia. Chcą bowiem jej chcieć,
albo jej nie chcieć, zależnie od tej woli, jaką sam Bóg, Pan nasz, im da i jak im się to wyda
lepsze dla służby i chwały jego Boskiego Majestatu. A na razie [przed decyzją wyboru] chcą się
uważać za takich, co już uczuciem wszystko porzucili i wytężają siły, aby ani tej rzeczy, ani
ż
adnej innej nie chcieli, chyba że skłania ich do tego jedynie służba Bogu i Panu naszemu.
Chodzi bowiem o to, by jedynie pragnienie lepszej służby Bogu i Panu naszemu skłaniało ich do
przyjęcia lub porzucenia danej rzeczy.
156
Trzy rozmowy końcowe. Odprawić te same trzy rozmowy, które odprawiło się w kontemplacji
poprzedniej o Dwóch sztandarach [147].
157
Uwaga. Trzeba zauważyć, że gdy odczuwamy uczucie niechęci i odrazy do ubóstwa
rzeczywistego [i zewnętrznego], gdy nie jesteśmy równie obojętni w stosunku do ubóstwa i do
bogactwa, wtedy wielce pomocną jest rzeczą do wygaszenia w nas takiego nieuporządkowanego
uczucia prosić w rozmowach końcowych [mimo że to jest przeciwne naszej cielesnej naturze];
aby Bóg wybrał nas do ubóstwa rzeczywistego [i zewnętrznego] i [oświadczyć mu], że tego
chcemy, że o to go prosimy i błagamy, byleby to było ku służbie i chwale jego Boskiej Dobroci
[16, 98].
158
Dzie
ń piąty
Kontemplacja o wyruszeniu Chrystusa Pana naszego z Nazaretu nad rzekę Jordan i o jego
chrzcie [273].
159
Uwaga 1. Tę kontemplację odprawi się raz o północy i znów o świcie; i będą dwa powtórzenia w
porze mszy i w porze nieszporów, a przed wieczerzą zrobić zastosowanie pięciu zmysłów. W
każdym z tych ćwiczeń odprawić na początku modlitwę przygotowawczą zwyczajną i trzy
wprowadzenia, jak to wszystko było wyjaśnione w kontemplacji o Wcieleniu i o Narodzeniu
[102-104; 111-113]. Zakończyć zaś trzema rozmowami z rozmyślania o Trzech parach ludzi lub
stosownie do uwagi następującej po Trzech parach [157].
160
Uwaga 2. Rachunek sumienia szczegółowy po obiedzie i po wieczerzy będzie dotyczył uchybień
i niedbalstw w Ćwiczeniach i addycjach w tym dniu i tak samo w dniach następnych [90].
161
Dzie
ń szósty
Kontemplacja o tym, jak Chrystus, Pan nasz, odszedł znad rzeki Jordan na pustynię włącznie.
Zachować we wszystkim tę samą formę i sposób; jak w dniu piątym.
Dzie
ń siódmy
Jak św. Andrzej i inni poszli za Chrystusem, Panem naszym [275].
Dzie
ń ósmy
O kazaniu na górze: o ośmiu błogosławieństwach [278]
Dzie
ń dziewiąty
Jak Chrystus, Pan nasz, ukazał się uczniom swoim [chodząc] po falach morza [280].
Dzie
ń dziesiąty
Jak Chrystus Pan nauczał w świątyni [288].
Dzie
ń jedenasty
O wskrzeszeniu Łazarza [285]
Dzie
ń dwunasty
O Niedzieli Palmowej [287].
162
Uwaga 1. W kontemplacjach tego drugiego tygodnia stosownie do czasu, który ktoś chce na nie
poświęcić, lub stosownie do postępu, jaki w nich czyni, można [ten tydzień] przedłużyć albo go
skrócić [4]. Jeśli się go przedłuża, to można wziąć [jeszcze
t
ajemnice Nawiedzenia Pani naszej u
Elżbiety, Pasterzy, Obrzezania Dzieciątka Jezus, Trzech Króli i inne. A jeśli się go skraca, to
można usunąć niektóre z tych, co tu są przedłożone. Bo to wszystko jest wprowadzeniem i
metodą służącą do tego, aby odprawiać kontemplacje w sposób lepszy i pełniejszy.
163
Uwaga 2. Przedmiot wyboru należy zacząć rozważać od kontemplacji o odejściu Jezusa z
Nazaretu nad Jordan włącznie, to znaczy od piątego dnia, wedle wyjaśnień, które następują.
164
[Trzy stopnie pokory]
Uwaga 3. Zanim się wejdzie w dokonywanie wyboru, wielce pożyteczną jest rzeczą, celem
przylgnięcia do prawdziwej nauki Chrystusa, Pana naszego, żeby człowiek rozważał i brał sobie
do serca trzy następujące rodzaje [stopnie] p o k o r y. I trzeba je rozważać w pewnych porach
przez cały dzień, dodając rozmowy końcowe wedle tego, co się niżej powie.
165
Pierwszy rodzaj [stopie
ń] pokory. Jest on konieczny do zbawienia wiecznego. A mianowicie
[polega on na tym], żebym się tak uniżył i tak upokorzył, ile tylko mogę, abym był posłuszny
prawu Boga i Pana naszego we wszystkim i to tak dalece, że choćby mię miano ustanowić
panem wszystkich rzeczy na tym świecie, lub choćby chodziło o zachowanie własnego życia
doczesnego, to i tak nie brałbym nawet pod rozwagę przekroczenia takiego przykazania czy to
Boskiego, czy ludzkiego, które by mię obowiązywało pod grzechem śmiertelnym.
166
Drugi rodzaj pokory. Jest to pokora doskonalsza niż pierwsza. A mianowicie jest ona wtedy,
gdy znajduję się w takim stanie [ducha], że już nie chcę ani nie skłaniam się bardziej; do
posiadania bogactwa niż ubóstwa, do szukania zaszczytów bardziej niż wzgardy, do pragnienia
ż
ycia długiego raczej niż krótkiego, jeśli byłaby [w każdym wypadku] równa [co najmniej]
służba Bogu i Panu naszemu i zbawienie mej duszy. [Jest ta pokora] także i wtedy, gdy za cenę
wszystkich rzeczy stworzonych, ani gdyby mi nawet miano odebrać życie, nie brałbym pod
rozwagę popełnienia jakiegoś grzechu powszedniego.
167
Trzeci rodzaj pokory. Ta pokora jest najdoskonalsza; a mianowicie zawiera w sobie pierwszy i
drugi rodzaj pokory, a nadto w wypadku gdyby równa [przynajmniej] była cześć i chwała
Boskiego Majestatu, chcę i wybieram raczej ubóstwo z Chrystusem ubogim, niż bogactwo;
zniewagi z Chrystusem pełnym zniewag, niż zaszczyty; i bardziej pragnę uchodzić za obłąkańca
i głupca z powodu Chrystusa, boć jego pierwszego za takiego miano, niż być uważanym za
mądrego i roztropnego na tym świecie; a to wszystko dla większego naśladowania Chrystusa
Pana naszego i dla większego w rzeczy samej upodobnienia się doń.
168
Uwaga. Temu, kto pragnie uzyskać ten trzeci rodzaj pokory, wielce pomoże odbyć te trzy
wspomniane już rozmowy końcowe z rozmyślania o Trzech parach ludzi [147,156] i prosić, aby
Pan nasz zechciał wybrać go do [praktykowania] tej trzeciej, większej i lepszej pokory, by go
bardziej naśladował i lepiej mu służył przy równej [co najmniej] lub większej służbie i chwale
jego Boskiego Majestatu.
169
Wybór
Wprowadzenie
W każdym dobrym wyborze, jeżeli chodzi o nas samych, oko naszej intencji winno być proste
[por. Mt 6, 22 i Łk 11, 34], wpatrzone jedynie w cel, dla którego jestem stworzony, a mianowicie
dla chwały Boga, Pana naszego, i dla zbawienia mej duszy. I dlatego cokolwiek wybieram,
powinno być pomocne do tego celu, dla którego jestem stworzony. Nie trzeba bowiem
podporządkowywać i naciągać celu do środków, ale środki do celu.
Zdarza się, że wielu wybiera najpierw małżeństwo, a to jest środkiem, a potem dopiero służenie
Bogu, Panu naszemu, w stanie małżeńskim; a przecież służyć Bogu jest celem. Podobnie są inni,
co to chcą najpierw mieć beneficja kościelne, a potem dopiero, mając je, chcą służyć Bogu. Tacy
nie dążą prostą drogą do Boga, ale chcą, żeby Bóg szedł prostą droga do ich
nieuporządkowanych uczuć i przywiązań; i w ten sposób z celu czynią środek, a ze środka cel. A
to, co powinno być dla nich na pierwszym miejscu, jest na dalszym miejscu. Najpierw bowiem
powinniśmy mieć za przedmiot naszej woli służbę Bogu, bo to jest cel, a na drugim miejscu
przyjęcie beneficjum czy małżeństwo, jeśli to jest dla mnie bardziej odpowiednie, bo to jest
ś
rodkiem do celu. I nic innego nie powinno mię skłaniać do podjęcia lub też poniechania tych
czy innych środków, tylko wyłącznie służba i chwała Boga i Pana naszego i zbawienie wieczne
mojej duszy [23, 46,181].
170
[Rozważanie służące] do poznania, o czym się ma dokonywać wybór
Zawiera w sobie cztery punkty i jedną uwagę.
Punkt 1. Jest rzeczą konieczną, żeby to wszystko, co ma być przedmiotem wyboru, było
obojętne [moralnie] lub dobre samo w sobie, i żeby należało [jak oręż] do walki, którą toczy
ś
więta Matka nasza Kościół Hierarchiczny, a nie było złe ani nie sprzeciwiało się temu
Kościołowi.
171
Punkt 2. Są pewne rzeczy podpadające pod wybór już nieodmienny, jak np. kapłaństwo,
małżeństwo itp. Są znów inne rzeczy, które podpadają pod wybór zmienny, np. przyjęcie
beneficjów kościelnych lub ich poniechanie, przyjęcie dóbr doczesnych lub ich porzucenie.
172
Punkt 3. W wyborze nieodmiennym gdy się go już dokonało, nie ma już nic więcej do
wybierania, bo wybór nie może już być rozwiązany, jak np. w wypadku małżeństwa, kapłaństwa
itp. Wtedy na to tylko należy zwrócić uwagę, żeby ten, co dokonał wyboru w sposób nienależyty
i nieuporządkowany, tj. nie bez wpływu uczuć i przywiązań nieuporządkowanych, żeby żałował
za to i starał się wieść życie dobre w ramach tego swego wyboru. Taki wybór nie może być
uważany za powołanie od Boga, bo jest wyborem nieuporządkowanym i opacznym. A wielu w
tym właśnie błądzi, czyniąc z wyboru opacznego lub z wyboru złego powołanie Boże.
Albowiem wszelkie powołanie Boże jest zawsze czyste i jasne, bez domieszki pobudek
cielesnych czy też innego jakiego nieuporządkowanego przywiązania.
173
Punkt 4. Jeżeli ktoś należycie i w sposób uporządkowany, nie ulegając ciału ani światu, dokonał
wyboru rzeczy podpadających pod wybór zmienny, nie ma powodu do czynienia ponownie
wyboru, lecz niech się stara, ile może, być doskonałym w ramach tamtego [pierwszego] wyboru.
174
Uwaga. Należy zaznaczyć, że jeśli takiego wyboru zmiennego dokonano w sposób nieszczery i
niedobrze uporządkowany, wtedy należy uczynić wybór [ponownie] w sposób należyty, jeśli
ktoś pragnie przynosić owoce znamienite i bardzo miłe Bogu, Panu naszemu.
175
Trzy pory
w których można dokonać wyboru rozsądnego i dobrego
Pora 1a. Jest ona wtedy, gdy Bóg, Pan nasz, tak porusza i pociąga wolę, iż taka dusza pobożna
nie wątpiąc ani też nie mogąc powątpiewać, idzie za tym, co jej ukazano. Tak właśnie postąpili
ś
więci Paweł i Mateusz idąc za Chrystusem, Panem naszym.
176
Pora 2a. Jest wtedy, gdy otrzymuje się dużo jasności i poznania na skutek doznawania pocieszeń
i strapień i dzięki doświadczeniu w dziedzinie rozeznania różnych duchów [333- 336] 109.
177
Pora 3a. Jest to pora spokojna. Rozważa się najpierw, po co człowiek się narodził, a mianowicie
aby chwalił Boga, Pana naszego, i aby zbawił duszę swoją; otóż to rozważając wybiera się jakiś
rodzaj życia lub stan w ramach Kościoła jako środek do tego celu, aby przez to doznawać
pomocy w służbie Pana swego i do zbawienia duszy [23].
Powiedziałem "pora spokojna" – to znaczy wtedy, gdy różne duchy nie miotają duszą, tak że
może ona posługiwać się swoimi władzami naturalnymi swobodnie i spokojnie.
178
Jeśli nie dokonało się wyboru w porze pierwszej ani w drugiej, to dla pory trzeciej podaje się
następujące dwa sposoby dokonania wyboru.
Sposób pierwszy
dokonania wyboru rozsądnego i dobrego
Zawiera w sobie sześć punktów
Punkt 1. Stawić sobie przed oczy tę rzecz, którą chcę uczynić przedmiotem wyboru, np. urząd
lub beneficjum, które jest do przyjęcia lub do poniechania, albo jakąkolwiek inną rzecz, która
podpada pod wybór zmienny.
179
Punkt 2. Trzeba mieć na oku cel, dla którego jestem stworzony, to jest abym chwalił Boga, Pana
naszego, i zbawił duszę swoją. Równocześnie trzeba się znaleźć w stanie obojętności, bez
jakiegoś przywiązania nieuporządkowanego, tak bym nie był bardziej skłonny ani przywiązany
do przyjęcia tej rzeczy, o którą chodzi, niż do jej poniechania, ani też bardziej do jej poniechania
niż do jej przyjęcia. Bo trzeba być jak języczek u wagi w równowadze – [gotów] pójść za tym,
co odczuję [i poznam] jako bardziej pomocne do chwały i czci Boga, Pana naszego, i do
zbawienia mej duszy.
180
Punkt 3. Prosić Boga, Pana naszego, aby zechciał poruszyć moją wolę i włożyć mi w duszę to,
com powinien uczynić w stosunku do rzeczy przedłożonej [jako przedmiot wyboru], a
mianowicie to, co bardziej jest ku czci i chwale jego, i abym umysłem swoim rozważał dobrze i
wiernie i wybierał zgodnie z najświętszą i miłą [nam] jego wolą.
181
Punkt 4. Rozważać i brać na rozum, ile korzyści i pożytków wynika dla mnie z posiadania tego
przedstawionego urzędu czy beneficjum, i to wyłącznie ze względu na chwałę Boga, Pana
naszego, i na zbawienie mej duszy. I przeciwnie rozważyć podobnie szkody i niebezpieczeństwa
płynące z tegoż posiadania.
I tak samo uczynić w drugiej części, mianowicie zobaczyć korzyści i pożytki z nieposiadania [tej
rzeczy], i przeciwnie szkody i niebezpieczeństwa z tegoż nieposiadania.
182
Punkt 5. Po roztrząśnięciu i rozważeniu ze wszystkich stron tej sprawy, o którą chodzi,
zobaczyć, ku czemu więcej skłania się rozum; i tak wedle większego poruszenia rozumu, a nie
wedle jakiegoś poruszenia natury zmysłowej, powinna się dokonać decyzja w danej sprawie.
183
Punkt 6. Po dokonaniu takiego wyboru lub decyzji powinien ten, co ją uczynił, udać się z wielką
pilnością na modlitwie przed oblicznością Boga, Pana naszego, i ofiarować mu taki wybór, aby
jego Boski Majestat zechciał go przyjąć i potwierdzić. jeśli to jest ku jego większej służbie i
chwale.
184
Drugi sposób
dokonywania rozsądnego i dobrego wyboru
Zawiera w sobie cztery reguły i jedną uwagę
Reguła 1. Miłość, która mię porusza i skłania do wyboru takiej rzeczy, ma zstępować z góry, z
miłości Bożej. Przeto ten, co dokonuje wyboru, ma najpierw odczuć w sobie, że ta miłość, którą
odczuwa w większym lub mniejszym stopniu do rzeczy będącej przedmiotem wyboru, jest
wyłącznie [miłością] dla swego Stwórcy i Pana 113.
185
Reguła 2. Przedstawić sobie jakiegoś człowieka, któregom nigdy nie widział zanim go znał, ale
pragnę dla niego wszelakiej doskonałości; zastanowić się, co bym mu poradził uczynić i co
wybrać dla większej chwały Boga, Pana naszego, i dla większej doskonałości jego duszy. A
postępując podobnie względem samego siebie zastosować tę sama regułę, którą stosuję do
drugiego człowieka.
186
Reguła 3. Zastanowić się, jakbym już był w chwili śmierci, nad tą postawą i tą miarą, którą
wtedy chciałbym widzieć zastosowaną w tym obecnym wyborze; i dostosowując się do niej
całkowicie dokonam mojej decyzji.
187
Reguła 4. Patrząc i rozważając, w jakim stanie ducha chciałbym się znaleźć w dniu sadu Bożego,
pomyśleć nad tym, jakiej wtedy życzyłbym sobie decyzji, żeby była powzięta w sprawie
obecnej; i taką samą [decyzję] powziąć teraz, żebym wtedy był pełen zadowolenia i radości.
188
Uwaga. Zastosowawszy wyżej rzeczone reguły dla mego zbawienia i spokoju wiecznego,
dokonam mego wyboru i ofiaruję go Bogu, Panu naszemu, wedle szóstego punktu pierwszego
sposobu dokonywania wyboru [183].
189a
[Uwaga pomocna] do poprawy i reformy własnego życia i stanu
W stosunku do tych, co są na jakimś stanowisku kościelnym lub w małżeństwie, niezależnie od
tego, czy mają dużo dóbr doczesnych, czy też nie, to trzeba zauważyć. Jeśli brak im sposobności
lub bardzo ochoczej woli do dokonywania wyboru rzeczy podpadającej pod wybór zmienny,
wtedy jest rzeczą wielce pożyteczną, żeby zamiast wyboru dać im sposób i metodę poprawy i
reformy własnego życia i stanu każdego z nich. A mianowicie [stawić im przed oczy], że ich
stworzenie, życie i stan są dla chwały i czci Boga, Pana naszego, i dla zbawienia ich własnej
duszy.
189b
Aby zaś do tego celu dojść i osiągnąć go, winien taki człowiek wielce zastanawiać się i jakby
przeżuwać przy pomocy ćwiczeń i wyżej objaśnionych sposobów dokonywania wyboru, a
mianowicie: jak wielki dom i ile służby ma mieć; jak powinien nią kierować i rządzić; jak
winien uczyć ją słowem i przykładem. Podobnie, jeśli chodzi o majętność: jaką jej część
zatrzymać dla swej rodziny i domu, a jaką przeznaczyć dla ubogich i na inne cele pobożne. W
tym wszystkim nie chcieć i nie szukać nic innego, jeno we wszystkim i wszędzie większej czci i
chwały Boga, Pana naszego. I niech każdy pomyśli o tym, że we wszystkich rzeczach
duchownych uczyni postęp tylko w tak wielkiej mierze w jakiej wyrwie się ze swej miłości
własnej, ze swej woli i ze swoich własnych korzyści.
Tydzie
ń III
190
Dzie
ń pierwszy
Kontemplacja pierwsza – o północy. O tym, jak Chrystus Pan nasz udał się z Betanii do
Jerozolimy – do ostatniej wieczerzy włącznie [289].
Zawiera w sobie modlitwę przygotowawczą, trzy wprowadzenia, sześć punktów i rozmowę
końcową.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
191
Wprowadzenie 1. Przypomnieć sobie historię, która tu będzie taka: Chrystus Pan nasz wysłał z
Betanii dwóch uczniów swoich do Jerozolimy, aby przygotowali wieczerzę. Potem i sam z
innymi uczniami tam przybył, a spożywszy baranka paschalnego i odbywszy wieczerzę, umył im
nogi, a najświętsze Ciało swe i Krew najdroższą dał uczniom swoim. I miał potem do nich
[długą] mowę, gdy Judasz poszedł już sprzedać Pana swego.
192
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj przyjrzeć się uważnie drodze z
Betanii do Jerozolimy, czy jest szeroka, czy wąska, czy równa itd. Podobnie [przyjrzeć się]
miejscu wieczerzy, czy obszerne, czy szczupłe, i czy ma taki czy inny wygląd.
193
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o boleść, współczucie i zawstydzenie, że
z powodu mych grzechów Pan idzie na Mękę.
194
Punkt 1. Widzieć osoby podczas ostatniej wieczerzy, a wchodząc w siebie starać się pożytek
jakiś [duchowny] z tego wyciągnąć.
Punkt 2. Słuchać, co mówią, i podobnie wyciągnąć z tego jakiś pożytek.
Punkt 3. Patrzeć, co czynią i też wyciągnąć jakiś pożytek.
195
Punkt 4. Rozważyć, co Chrystus Pan nasz cierpi w swoim człowieczeństwie lub chce cierpieć,
według tego, co się [w danej chwili] kontempluje. Tutaj zacząć z wielkim wysiłkiem i z
pilnością [pobudzać się] do boleści, smutku i płaczu. I podobnie starać się usilnie o to samo w
punktach następnych.
196
Punkt 5. Rozważać, jak Bóstwo się ukrywa, a mianowicie, jak mogąc zniszczyć nieprzyjaciół
swoich nie czyni tego, i jak zezwala, aby tak okrutnie cierpiało jego człowieczeństwo
najświętsze.
197
Punkt 6. Rozważać, jak to wszystko cierpi [Chrystus] za moje grzechy itd. i com ja powinien
czynić i cierpieć dla niego [53].
198
Rozmowa końcowa. Zakończyć rozmowę z Chrystusem Panem naszym i na końcu [odmówić]
Ojcze nasz.
199
Uwaga. Należy zaznaczyć, jak to już po części było wyjaśnione [54], że w rozmowach
końcowych powinniśmy rozmawiać i prosić zależnie od okoliczności [w jakich się znajdujemy].
a mianowicie zależnie od tego, czy się jest kuszonym, czy też doznaje się pociechy, czy się
pragnie tej czy innej cnoty, czy się pragnie boleści czy radości z tej rzeczy, którą się właśnie
kontempluje. Wreszcie prosić o to, czego pragnę skuteczniej w pewnych szczegółowych
sprawach [czyli o to, na czym mi bardzie zależy].
I tak można odprawić jedna rozmowę z Chrystusem, Panem naszym albo, jeśli przedmiot
kontemplacji i pobożność kogoś do tego skłania, trzy rozmowy: jedną z Matką, drugą z Synem,
trzecią z Ojcem, w podobny sposób, jak to się rzekło w drugim tygodniu w rozmyślaniu o Parach
ludzi i w uwadze, która następuje zaraz po Parach [147,156,157].
200
Kontemplacja druga – o świcie. Od ostatniej wieczerzy do Ogrójca włącznie [290]
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
201
Wprowadzenie 1. Historia. Tutaj o tym, jak Chrystus, Pan nasz, zstąpił z jedenastoma uczniami
swymi z góry Syjon, gdzie odbył wieczerzę, przez dolinę Jozafata, i jak zostawił ośmiu z nich z
jednej strony doliny, a pozostałych trzech w pewnej części Ogrójca. Sam zaś oddając się
modlitwie poci się kroplami krwi. Potem zaś modli się trzykrotnie do Ojca, budzi ze snu trzech
uczniów swoich. I jak na głos jego upadli na ziemię nieprzyjaciele, a Judasz go pocałował. Piotr
zaś uciął ucho Malchusowi, a Jezus przywrócił je na swoje miejsce. Pojmanego jako złoczyńcę
ciągną go przez dolinę w dół, a potem po stoku w górę do domu Annasza.
202
Wprowadzenie 2. Widzieć miejsce. Tutaj przyglądać się uważnie drodze z góry Syjon do doliny
Jozafata i podobnie Ogrójcowi, czy jest szeroki, czy długi, czy ma taki czy inny wygląd.
203
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj o to, o co wypada prosić w czasie Męki, a
mianowicie o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem
udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za
mnie [por.167].
204
Uwaga 1. W tej drugiej kontemplacji, po odbyciu modlitwy przygotowawczej z trzema
wprowadzeniami już wspomnianymi, zachowa się ten sam sposób postępowania, stosując
punkty i rozmowę końcową, jak to było w pierwszej kontemplacji o ostatniej wieczerzy [194-
198]. W porze mszy i nieszporów odprawi się dwa powtórzenia pierwszej i drugiej kontemplacji,
a przed wieczerzą będzie zastosowanie zmysłów do tych dwu wyżej rzeczonych kontemplacji; a
na początku zawsze ma być modlitwa przygotowawcza i owe trzy wprowadzenia, stosownie do
tematyki i w tej postaci, jak powiedziano i objaśniono w drugim tygodniu [119,159].
205
Uwaga 2. Zależnie od wieku, stanu zdrowia i usposobienia odprawiający Ćwiczenia odbędzie
każdego dnia pięć lub mniej niż pięć ćwiczeń [18a, 72].
206a
Uwaga 3. W tym trzecim tygodniu ulegną częściowej zmianie addycje 2 i 6.
Addycja 2 [74]. Gdy tylko się zbudzę ze snu, uświadomię sobie, dokąd mam iść i co mam robić;
przejdę w myśli pokrótce treść kontemplacji, którą mam zaraz odprawiać, stosownie do danej
tajemnicy. W czasie wstawania i ubierania się będę starał się pobudzić do smutku i bólu z
powodu tak wielkiej boleści i takiej udręki Chrystusa, Pana naszego.
206b
Addycja 6 [78]. Ulegnie ona takiej zmianie: Nie trzeba się starać o myśli radosne, nawet dobre i
ś
więte, np. o zmartwychwstaniu i o chwale, lecz przeciwnie pobudzać się do boleści, cierpienia i
udręczenia, przypominając sobie często udręki, trudy i boleści Chrystusa, Pana naszego, które on
znosił od chwili swego narodzenia aż do tej tajemnicy Męki, w której obecnie się znajduję.
207
Uwaga 4. Rachunek sumienia szczegółowy o Ćwiczeniach i o obecnych addycjach będzie się tak
samo odprawiało, jak w poprzednim tygodniu [90,160].
208a
Dzie
ń drugi
O północy – kontemplacja od Ogrójca aż do domu Annasza włącznie [291]. O świcie – od domu
Annasza aż do domu Kajfasza włącznie [292].
Potem dwa powtórzenia i zastosowanie zmysłów, jak to już było powiedziane [204].
208b
Dzie
ń trzeci
O północy – od domu Kajfasza do Piłata włącznie [293]. O świcie – od Piłata do Heroda
włącznie [294].
Potem dwa powtórzenia i zastosowanie zmysłów w ten sam sposób, jak już było powiedziane.
208c
Dzie
ń czwarty
O północy – od Heroda do Piłata [295]. Kontemplować także połowę tych tajemnic w domu
Piłata. Potem w ćwiczeniu o świcie inne tajemnice w tymże domu, które pozostały [do
kontemplowania].
Potem powtórzenia i zastosowanie zmysłów, jak było powiedziane.
208d
Dzie
ń piąty
O północy – od domu Piłata aż do przybicia do krzyża [296]. O świcie – od podwyższenia na
krzyżu aż do chwili, gdy oddał ducha [297].
Potem dwa powtórzenia i zastosowanie zmysłów
208e
Dzie
ń szósty
O północy – od zdjęcia z krzyża aż do grobu włącznie [298]. O świcie – od grobu włącznie aż do
domu, dokąd udała się Pani nasza po pogrzebie swego Syna.
208f
Dzie
ń siódmy
Kontemplacja całej Męki o północy i o świcie.
Zamiast dwóch powtórzeń i zastosowania zmysłów rozważać przez cały dzień, tak często, jak to
jest możliwe, o tym, jak najświętsze Ciało Chrystusa, Pana naszego, było odłączone i oddzielone
od duszy, a potem gdzie i jak je pogrzebano. Podobnie rozważać samotność Pani naszej, w
boleści tak wielkiej i udręczeniu, potem z drugiej strony [rozważać] samotność uczniów.
209a
Uwaga. Trzeba zaznaczyć, że jeśli się chce przez dłuższy czas rozważać Mękę, trzeba brać
mniej tajemnic w każdej kontemplacji, a mianowicie w kontemplacji pierwszej samą tylko
ostatnią wieczerzę, w drugiej – mycie nóg, w trzeciej – dar Najświętszego Sakramentu
[Eucharystii], w czwartej – mowę, którą Chrystus miał do nich; i tak samo w innych
kontemplacjach i tajemnicach. Podobnie po skończeniu tajemnic Męki wziąć w ciągu jednego
całego dnia pół całej Męki, drugiego dnia drugą połowę, a trzeciego dnia całą Mękę.
209b A przeciwnie, ten co by chciał skrócić czas rozważania Męki, niech weźmie o północy
ostatnią wieczerzę, o świcie Ogrójec, w porze mszy dom Annasza, w porze nieszporów dom
Kajfasza; w miejsce zaś [zastosowania zmysłów] na godzinę przed kolacją – dom Piłata. Tak
więc, nie robiąc powtórzeń ani zastosowania zmysłów, odprawi co dzień pięć ćwiczeń różnych,
a w każdym ćwiczeniu niech kontempluje inna. tajemnicę Chrystusa, Pana naszego. A po
zakończeniu tak całej Męki może w innym dniu kontemplować całą Mękę razem w jednym
ć
wiczeniu, albo w różnych ćwiczeniach, zależnie od tego, co jego zdaniem będzie mu mogło
przynieść więcej pożytku.
210
Reguły [o posiłkach]
[służące] do zaprowadzenia ładu w jedzeniu
Reguła 1. Od chleba nie ma potrzeby tak bardzo się powstrzymywać, nie jest on bowiem
pokarmem, na który miałoby się tak nieumiarkowaną chęć, albo ku któremu doznawałoby się tak
uporczywych pokus, jak ku innym pokarmom.
211
Reguła 2. Wstrzemięźliwość od napoju wydaje się bardziej wskazana niż od jedzenia chleba.
Dlatego trzeba się bardzo zastanowić, co pomaga, żeby to zastosować, a co szkodzi, żeby to
odrzucić.
212
Reguła 3. Trzeba zachowywać większą i w większym zakresie wstrzemięźliwość od innych
pokarmów, bo w tej dziedzinie i chęć do jedzenia ulega nieuporządkowaniu, i pokusa daje się
bardziej odczuć. Dlatego dla uniknięcia nieładu można praktykować wstrzemięźliwość od
innych pokarmów dwojako:
P o p i e r w s z e – przyzwyczajając się do jedzenia pokarmów bardziej prostych.
P o d r u g i e – jeśli pokarmy są wyszukane, jedząc je w małej ilości.
213
Reguła 4. Im więcej ujmie się z normalnego pożywienia [uważając jednak, by nie popaść w
chorobę], tym prędzej dojdzie się do słusznej miary, którą trzeba zachowywać w jedzeniu i w
piciu. A to dla dwu racji:
P o p i e r w s z e – tak sobie pomagając i tak się usposabiając często odczuje się więcej
wewnętrznego poznania, pocieszeń i natchnień Bożych, ukazujących nam tę słuszną miarę [84,
89].
P o d r u g i e – jeśli człowiek widzi, że na skutek takiej wstrzemięźliwości nie ma już tych sił
fizycznych ani tak dobrego usposobienia do odprawiania Ćwiczeń Duchownych, wtedy łatwo
dojdzie do właściwego sądu o tym, co jest więcej pożyteczne do podtrzymania sił ciała.
214
Reguła 5. Podczas jedzenia myśleć o Chrystusie, Panu naszym, jakby się go widziało jedzącego
z apostołami swymi, jak pije, jak spogląda, jak mówi, i starać się go naśladować. W ten sposób
umysł będzie głównie zajęty myślami o Panu naszym, a mniej pokrzepianiem ciała; i tak
osiągnie się większą zgodność wewnętrzną i należyty ład w sposobie bycia i panowania nad
sobą.
215
Reguła 6. Innym znów razem podczas posiłku można myśleć o innych rzeczach – o życiu
ś
więtych, o jakiejś pobożnej kontemplacji, albo o jakiejś sprawie duchownej, którą ma się
załatwić. Bo zwracając uwagę na te sprawy mniej się człowiek zajmuje przyjemnością i
zadowoleniem w jedzeniu.
216
Reguła 7. Nade wszystko trzeba się strzec, żeby cały nasz umysł nie był zajęty jedzeniem, i żeby
jedząc nie dać się porwać apetytowi, lecz żeby mieć panowanie nad sobą tak w sposobie
jedzenia, jak i w ilości pokarmów.
217
Reguła 8. Ażeby usunąć wszelki nieład w jedzeniu, wielce do tego pomaga po obiedzie albo po
wieczerzy, albo w innej porze, kiedy się nie ma chęci do jedzenia, ustalić sobie na najbliższy
obiad lub wieczerzę odpowiednią ilość pokarmów, i tak kolejno dzień po dniu; a jakakolwiek
chęć jedzenia, ani też żadna pokusa nie powinna nas skłonić do przekroczenia tej ustalonej
ilości. Przeciwnie, ażeby lepiej przezwyciężyć swoją nieuporządkowaną chęć jedzenia i wszelką
pokusę nieprzyjacielską, jeśli się jest kuszonym do jedzenia więcej, właśnie jeść mniej [13,16,
97, 189b, 351].
218
Tydzie
ń IV
Kontemplacja pierwsza o tym, jak Chrystus Pan nasz ukazał się Pani naszej [299].
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
219
Wprowadzenie 1. Historia. Tutaj taka: Kiedy Chrystus oddał ducha na krzyżu, ciało jego zostało
odłączone od duszy, lecz zawsze zjednoczone z Bóstwem, błogosławiona zaś dusza jego, też
zjednoczona z Bóstwem, zstąpiła do piekieł; wyrwawszy stamtąd dusze sprawiedliwe przyszła
do grobu; powstawszy więc z martwych ukazał się Chrystus Pan z duszą i z ciałem
błogosławionej Matce swojej.
220
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj widzieć urządzenie wewnętrzne
ś
więtego grobu i miejsce czyli dom Pani naszej, oglądając poszczególne jego części, pokój,
miejsce modlitwy itd.
221
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o łaskę wesela i silnej radości z powodu
tak wielkiej chwały i radości Chrystusa, Pana naszego.
222
Punkt 1, 2 i 3. Te same zwyczajne [co do formy], które mieliśmy w kontemplacji o ostatniej
wieczerzy Chrystusa Pana naszego [193-195].
223
Punkt 4. Rozważać, jak Bóstwo, które w Męce zdawało się ukrywać, teraz objawia się i ukazuje
tak cudownie w najświętszym Zmartwychwstaniu przez swoje prawdziwe i najświętsze skutki.
224
Punkt 5. Patrzeć, jak Chrystus, Pan nasz, spełnia zadanie pocieszania [swoich] i porównać go do
przyjaciół, którzy zwykli pocieszać się wzajemnie [54].
225
Rozmowa końcowa. Zakończyć jedną lub kilkoma rozmowami wedle danego tematu i odmówić
Ojcze nasz.
226
Uwaga 1. W następnych kontemplacjach tajemnic Zmartwychwstania aż do Wniebowstąpienia
należy postępować w sposób niżej podany. Stosować i zachowywać w całym tygodniu
Zmartwychwstania tę samą formę i metodę, którą się zachowywało w całym tygodniu Męki. Tak
więc w tej pierwszej kontemplacji o Zmartwychwstaniu, jeśli chodzi o wprowadzenia, kierować
się daną tematyką. Punkty, a jest ich pięć, będą te same; addycje, zaraz niżej podane, będą te
same. I tak co do reszty można się kierować sposobem [metodą] tygodnia Męki, np. w
powtórzeniach, w zastosowaniach zmysłów; to samo, jeśli chodzi o skrócenie ni lub
przedłużenie tajemnic itd. [4, 162, 209].
227
Uwaga 2. Na ogól w tym czwartym tygodniu bardziej niż w trzech poprzednich stosowną jest
rzeczą odprawiać cztery ćwiczenia, a nie pięć: pierwsze rano zaraz po wstaniu; drugie w porze
mszy lub przed obiadem zamiast pierwszego powtórzenia, trzecie w porze nieszporów zamiast
drugiego powtórzenia, czwarte przed wieczerzą jako zastosowanie zmysłów do trzech ćwiczeń
[odprawionych] w tymże dniu. Należy zwracać większą uwagę i zatrzymywać się nad
ważniejszymi częściami, w których odczuło się większe poruszenia i smaki w duszy 124
[62,133].
228
Uwaga 3. Chociaż we wszystkich kontemplacjach podane są punkty w pewnej określonej ilości,
np. trzy lub pięć itd., to jednak kontemplujący może ustalić sobie więcej lub mniej punktów,
zależnie od tego, jak mu to lepiej odpowiada. Wielce do tego pomaga, jeszcze przed
rozpoczęciem kontemplacji przewidzieć i określić przypuszczalną ilość punktów, które ma się
przejść [w danej kontemplacji].
229a
Uwaga 4. W tym czwartym tygodniu spośród wszystkich addycji trzeba zmienić 2-ą, 6-ą, 7-ą i
10-ą [74, 78, 79, 82]. 2-a: Zaraz po przebudzeniu stawić sobie przed oczy kontemplację, którą
mam odprawiać i zarazem pragnąć miłości i radości z powodu tak wielkiej radości i wesela
Chrystusa, Pana naszego.
229b
6-a: Pamięcią i myślą ogarniać rzeczy, które pobudzają do zadowolenia, wesela, i radości duszy,
np. chwałę [w niebie].
229c
7-a: Korzystać z blasku dnia i z miłych stron pór roku, np. ze świeżości na wiosnę albo ze słońca
i ciepła zimą i to w tej mierze, w jakiej dusza myśli lub przypuszcza, że jej to pomoże do
radowania się w Stworzycielu i Odkupicielu swoim.
229d
10-a: Zamiast oddawać się pokucie, zwracać uwagę na umiar i słuszną miarę we wszystkim,
chyba że w tym czasie przypadają posty i abstynencje przez Kościół nakazane; trzeba je bowiem
zawsze wypełniać, o ile nie zachodzi jaka słuszna przeszkoda.
230
Kontemplacja [pomocna] do uzyskania miłości
Uwaga. Najpierw wypada zaznaczyć dwie rzeczy.
Pierwsza: Miłość winno się zakładać więcej na czynach niż na słowach.
231
Druga: Miłość polega na obopólnym udzielaniu sobie, a mianowicie na tym, aby miłujący dawał
i udzielał umiłowanemu tego, co sam posiada, albo coś z tego, co jest w jego posiadaniu lub w
jego mocy; i znów wzajemnie żeby umiłowany [udzielał] miłującemu. I tak gdy jeden ma
wiedzę, żeby się nią dzielił z tym, co jej nie ma; i podobnie jeśli ma zaszczyty, bogactwa itd.,
aby jeden drugiemu wzajemnie udzielał.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
232
Wprowadzenie 1. Ustalenie miejsca. Tutaj widzieć siebie, jak stoję przed obliczem Boga, Pana
naszego, przed aniołami i świętymi, a oni wstawiają się za mną.
233
Wprowadzenie 2. Prosić o to, czego chce. Tutaj prosić o wewnętrzne poznanie tylu i tak
wielkich dóbr otrzymanych [od Boga], abym w pełni przejęty wdzięcznością mógł we
wszystkim miłować jego Boski Majestat i służyć mu.
234
Punkt 1. Przywieść sobie na pamięć dobrodziejstwa otrzymane – stworzenie, odkupienie, a także
dary poszczególne, ważąc [i doceniając] z wielkim uczuciem [miłości], jak wiele uczynił Bóg,
Pan nasz, dla mnie; jak wiele mi dał z tego, co posiada. A dalej, jak bardzo tenże Pan pragnie mi
dać samego siebie, ile tylko może wedle swego Boskiego planu. A potem wejść w siebie samego
rozważając, com ja z wielką słusznością i sprawiedliwością winien ze swej strony ofiarować i
dać jego Boskiemu Majestatowi, i siebie samego z tym wszystkim, jak ten, co z wielką miłością
ofiaruje coś drugiemu [tak mówiąc]:
Zabierz, Panie, i przyjmij
całą wolność moją,
pamięć moją i rozum,
i wolę mą całą,
cokolwiek mam i posiadam.
Ty mi to wszystko dałeś
Tobie to, Panie, oddaję.
Twoje jest wszystko.
Rozporządzaj tym w pełni
wedle swojej woli.
Daj mi jedynie
miłość twą i łaskę,
albowiem to mi wystarcza. [Amen.]
235
Punkt 2. Zwrócić uwagę na to, jak Bóg mieszka w stworzeniach: w żywiołach, dając im
istnienie; w roślinach, dając im życie i wzrost; w zwierzętach, dając im czucie; w ludziach,
darząc ich rozumieniem. I we mnie także mieszka, dając mi być, żyć, czuć i darząc mię
rozumem. A nadto uczynił mię świątynią [swoją], bom stworzony jest na podobieństwo i obraz
swego Boskiego Majestatu. I znów wejść w siebie w podobny sposób, jak się to rzekło w
punkcie pierwszym, albo w inny jaki sposób, jeśli uznam to za lepszy. I tak samo trzeba postąpić
w każdym punkcie następnym.
236
Punkt 3. Rozważać, jak Bóg działa i pracuje dla mnie we wszystkich rzeczach stworzonych na
obliczu ziemi. Znaczy to, że postępuje tak, jak ktoś pracujący. I tak w niebiosach, w żywiołach,
w roślinach, owocach, trzodach itd., dając [wszystkiemu] istnienie, zachowując, darząc
wzrostem i czuciem itd. Następnie wejść w siebie samego.
237
Punkt 4. Patrzeć [i rozważać], jak wszystkie dobra i dary zstępują z góry; jak moja ograniczona
moc – od najwyższej i nieskończonej owej mocy z góry; i w podobny sposób sprawiedliwość,
dobroć, miłość, miłosierdzie itd. tak, jak od słońca wychodzą promienie, jak ze źródła – wody
itd.
Zakończyć wejściem w siebie, jak to było wyżej powiedziane. Zakończyć rozmową i odmówić
Ojcze nasz.
238
Trzy sposoby modlitwy
[Pierwszy sposób modlitwy]
Po pierwsze: Na temat przykazań Bożych.
Pierwszy sposób modlitwy ma za temat dziesięć przykazań, siedem grzechów głównych, trzy
władze duszy i pięć zmysłów ciała. Ten sposób modlitwy jest podaniem raczej pewnej formy i
metody i pewnych ćwiczeń, a mianowicie jak dusza ma się przez nie przygotować i jak czynić
postęp, by modlitwa była Bogu miła, nie jest zaś forma i metodą właściwej modlitwy.
239
Najpierw trzeba uczynić coś, co odpowiada drugiej addycji drugiego tygodnia [131], a
mianowicie zanim wejdę w modlitwę, mam uspokoić swego ducha siedząc lub chodząc, jak
uznam za lepsze, i rozważyć, dokąd się udaję i po co; taż sama addycja ma być zachowana na
początku wszystkich sposobów modlitwy.
240
Modlitwa przygotowawcza. Prosić np. Boga, Pana naszego, o łaskę, abym mógł poznać, w czym
uchybiłem przeciw dziesięciu przykazaniom; prosić też o łaskę i pomoc do poprawy w
przyszłości; prosić o doskonałe poznanie tychże [przykazań], abym je zachowywał lepiej i ku
większej chwale i czci jego Boskiego Majestatu.
241
W pierwszym sposobie modlitwy jest rzeczą dobrą rozważać i myśleć o pierwszym przykazaniu,
jak je zachowałem w czym uchybiłem, zatrzymując się z zasady w tym rozważaniu przez czas
[odmawiania] trzech Ojcze nasz i trzech Zdrowaś Maryjo. A jeśli w tym czasie znajdę moje
uchybienia, mam prosić o przebaczenie i odpuszczenie ich i odmówić Ojcze nasz. I tak trzeba
postępować w każdym z dziesięciorga przykazań.
242
Uwaga 1. Trzeba zaznaczyć, że gdy ktoś zacznie rozmyślać nad jakimś przykazaniem i
stwierdzi, że nie ma nawyku grzeszyć przeciw niemu, nie ma wtedy konieczności tak długo się
nad nim zatrzymywać, ale w miarę tego, jak widzimy, że więcej lub mniej przeciw danemu
przykazaniu uchybiamy, trzeba dłużej lub krócej zatrzymać się na rozważaniu i badaniu tego
właśnie przykazania. To samo trzeba też zachowywać w odniesieniu do grzechów głównych.
243
Uwaga 2. Po skończeniu rzeczonego już roztrząsania wszystkich przykazań oskarżyć się [z ich
naruszania] i prosić o łaskę i pomoc do poprawy na przyszłość. I trzeba zakończyć rozmową z
Bogiem, Panem naszym, wedle tego, co rozważałem.
244
Po drugie: O grzechach głównych.
Co dotyczy siedmiu grzechów głównych, to po addycji odprawić modlitwę przygotowawczą w
sposób już rzeczony [239-240], o tyle tylko zmieniając, że tu przedmiotem są grzechy, których
trzeba unikać, a przedtem były przykazania, które trzeba zachowywać. I podobnie trzymać się
tego samego porządku i reguły już rzeczonej i [odprawić] rozmowę końcową.
245
Dla lepszego poznania uchybień popełnionych w dziedzinie grzechów głównych trzeba
rozważyć to, co im jest przeciwne. I tak, żeby ich lepiej unikać, postanowić sobie i starać się
przez święte ćwiczenia nabyć i posiąść siedem cnót przeciwnych tym grzechom.
246
Po trzecie: O władzach duszy.
Co dotyczy trzech władz duszy, zachować ten sam porządek i regułę, co i w przykazaniach,
odprawiając addycję, modlitwę przygotowawczą i rozmowę końcową.
247
Po czwarte: O pięciu zmysłach ciała.
Go dotyczy pięciu zmysłów ciała, zachować zawsze ten sam porządek, zmieniając tylko
przedmiot [modlitwy].
248
Uwaga. Kto chce naśladować Chrystusa, Pana naszego, w posługiwaniu się swymi zmysłami,
ten poleci się w modlitwie przygotowawczej jego Boskiemu Majestatowi. A potem
zastanowiwszy się nad każdym ze swoich zmysłów odmówi Zdrowaś Maryjo albo Ojcze nasz.
Kto zaś chciałby naśladować Panią naszą w posługiwaniu się swymi zmysłami, jej się poleci w
modlitwie przygotowawczej, aby mu wyjednała u swego Syna i Pana łaskę do tego potrzebną.
Zastanowiwszy się zaś nad każdym ze zmysłów odmówi Zdrowaś Maryjo.
249
Drugi sposób modlitwy
polega na kontemplowaniu znaczenia każdego słowa [danej] modlitwy.
250
Addycja. Ta sama addycja, która była w pierwszym sposobie modlitwy, będzie i w tym drugim
[239].
251
Modlitwa przygotowawcza. Będzie się ją odprawiało zależnie od osoby, do której zwraca się
modlitwa.
252
Drugi sposób modlitwy polega na tym, że osoba modląca się, klęcząc lub siedząc, zależnie od
większej dyspozycji, w jakiej się znajdzie, i od większej pobożności, jaka jej towarzyszy, z
oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jednym punkcie, bez rzucania nimi tu i ówdzie,
wymówi słowo: "Ojcze", i zatrzyma się w rozważaniu tego słowa tak długo, jak długo będzie
znajdywać [różne] znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniach odnoszących się do
tego słowa. I w ten sam sposób niech postępuje z każdym słowem modlitwy Ojcze nasz, lub
innej jakiejś modlitwy, którą zechce wziąć za przedmiot modlenia się w ten właśnie sposób.
253
Reguła 1. Przez godzinę trwać się będzie w ten sposób na modlitwie nad całym [tekstem] Ojcze
nasz, a skończywszy odmówi się Zdrowaś Maryjo, Wierzę, Duszo Chrystusowa, Witaj Królowo
– ustnie lub w myśli – sposobem zwyczajnym.
254
Reguła 2. Jeśli ten, co kontempluje modlitwę Pańską, znajdzie w jednym słowie albo w dwóch
słowach tak dobrą i obfitą treść do rozmyślania, smak w niej i pociechę, niech się nie stara iść
dalej, choćby i cała godzina zeszła mu na tym, co znalazł. A skończywszy [tę godzinę] niech
resztę modlitwy Ojcze nasz odmówi sposobem zwyczajnym [2, 76].
255
Reguła 3. Jeśli przez godzinę trwało się na rozważaniu jednego lub dwóch słów modlitwy
Pańskiej, a w innym dniu chce się do tej samej modlitwy powrócić, to poprzednie [już
rozważone] słowo lub słowa odmówi się sposobem zwyczajnym, a kontemplację zacznie się od
słowa, które zaraz bezpośrednio następuje, i to tak, jak się rzekło w regule drugiej.
256
Uwaga 1. Należy zauważyć, że po skończonej modlitwie Pańskiej przez jeden dzień lub przez
więcej dni należy tak samo postępować z Pozdrowieniem Anielskim, a potem z innymi
modlitwami tak, żeby zawsze przez jakiś czas ćwiczyć się w którejś z nich.
257
Uwaga 2. Skończywszy daną modlitwę należy zwrócić się w kilku słowach do osoby, do której
skierowana jest modlitwa, i prosić ją o cnoty lub łaski, jakich wedle swego odczucia bardziej się
potrzebuje.
258
Trzeci sposób modlitwy
wedle rytmiczności oddechu.
Addycja: Ta sama, co była w pierwszym i drugim sposobie modlitwy [ 239].
Modlitwa przygotowawcza będzie taka sama, jak w drugim sposobie modlitwy [251].
Trzeci sposób modlenia się polega na tym, że przy każdym oddechu modli się człowiek myślnie,
mówiąc [w myśli] jedno słowo Ojcze nasz albo innej jakiej modlitwy, którą się odprawia. A
zatem między jednym a drugim oddechem mówi się tylko jedno słowo. I w czasie od jednego
oddechu do drugiego zwraca się uwagę głównie na znaczenie tego słowa lub tej osoby, ku której
kieruje się modlitw albo na lichotę własną, albo na różnicę między wzniosłością [tej osoby] a
naszą własną lichotą. I wedle tej samej formy i reguły będzie się postępować ze wszystkimi
innymi słowami modlitwy Pańskiej. Inne zaś modlitwy, jak Zdrowaś Maryjo, Duszo
Chrystusowa, Wierzę, Witaj Królowo odmówi się sposobem zwyczajnym.
259
Reguła 1. Nazajutrz lub w innej jakiej porze, kiedy ktoś zechce tak się modlić, niech odmówi
wedle tego samego rytmicznego oddechu Zdrowaś Maryjo, a inne modlitwy sposobem
zwyczajnym. I podobnie postępować z innymi [modlitwami].
260
Reguła 2. Gdyby ktoś zechciał dłużej zatrzymać się w modlitwie wedle rytmicznego oddechu,
może odmówić wszystkie wyżej rzeczone [modlitwy], albo ich część, zachowując ten sam
porządek i sposób rytmicznego oddechu, jak to wyżej wyjaśniono.
261
Tajemnice z
życia Chrystusa Pana naszego
Uwaga. Trzeba zaznaczyć, że słowa wzięte z samej Ewangelii są ujęte w cudzysłów, nie zaś te,
co są poza cudzysłowem. W każdej tajemnicy znajdują się po większej części trzy punkty, ażeby
rozmyślanie i kontemplacja dzięki nim była łatwiejsza.
262
O zwiastowaniu Pani naszej.
Pisze św. Łukasz 1,26-38.
Punkt 1. Anioł św. Gabriel pozdrawiając Panią naszą zwiastuje jej poczęcie Chrystusa, Pana
naszego: "Wszedłszy Anioł tam, gdzie była Maryja, pozdrowił ją i rzekł jej: Bądź pozdrowiona,
łaski pełna; poczniesz w łonie i porodzisz Syna".
Punkt 2. Anioł potwierdza to, co powiedział Pani naszej, oznajmiając jej poczęcie św. Jana
Chrzciciela i mówiąc jej: "A oto Elżbieta, krewna twoja, poczęła syna w starości swojej".
Punkt 3. Pani nasza odpowiedziała Aniołowi: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie
według słowa twego".
263
O nawiedzeniu Pani naszej u Elżbiety.
Mówi św. Łukasz 1, 39-56.
Pierwszy [punkt]. Gdy Pani nasza nawiedziła Elżbietę, św. Jan Chrzciciel, będąc w łonie matki
swej, poznał nawiedzenie Pani naszej: "I skoro usłyszała Elżbieta pozdrowienie Pani naszej,
rozradowało się dzieciątko w jej łonie, a napełniona Duchem świętym Elżbieta zawołała głosem
wielkim i rzekła: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota
twojego".
Drugi. Pani nasza śpiewa swój hymn mówiąc: "Wielbi dusza moja Pana".
Trzeci. "Maryja mieszkała z Elżbietą około trzech miesięcy, a potem wróciła się do domu
swego".
264
O narodzeniu Chrystusa Pana naszego.
Mówi św. Łukasz 2,1-14.
Pierwszy. Pani nasza i św. Józef, jej oblubieniec, idą z Nazaretu do Betlejem: "Poszedł Józef z
Galilei do Betlejem, aby okazać poddanie się cesarzowi, z Maryją, poślubioną sobie małżonką
brzemienną".
Drugi. "Porodziła syna s i ego pierworodnego i uwinęła go w pieluszki i położyła w żłobie".
Trzeci. "Zjawiło się mnóstwo wojska niebieskiego, które mówiło: Chwała Bo u w niebiosach".
265
O Pasterzach.
Pisze św. Łukasz 2, 8-20.
Pierwszy. Anioł zwiastował pasterzom narodzenie Chrystusa Pana naszego: "Opowiadam wam
wesele wielkie, bo dziś narodził się Zbawiciel świata".
Drugi. Pasterze idą do Betlejem: "Przyszli z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Dzieciątko
położone w żłobie".
Trzeci. "Wrócili się pasterze wysławiając i chwaląc Pana".
266
O obrzezaniu.
Pisze św. Łukasz 2, 21.
Pierwszy. Obrzezano Dzieciątko Jezus.
Drugi. "Nazwano imię jego Jezus, które nazwane było przez Anioła pierwej, niż się w łonie
poczęło".
Trzeci. Oddają Dziecię jego Matce, a ona współczuje mu z powodu krwi, którą przelał jej Syn.
267
O trzech Królach-Magach.
Pisze św. Mateusz 2,1-12.
Pierwszy. Trzej królowie-magowie, kierując się gwiazdą, przybyli, aby uwielbić Jezusa i rzekli:
"Ujrzeliśmy gwiazdę jego na Wschodzie i przybyliśmy pokłonić się jemu".
Drugi. Oddali mu pokłon i ofiarowali dary: "Upadłszy na ziemię pokłonili się i ofiarowali mu
dary: złoto, kadzidło i mirrę".
Trzeci. "Otrzymawszy odpowiedź we śnie, aby się nie wracali do Heroda, inną drogą wrócili do
swojej krainy".
268
O oczyszczeniu Pani naszej i ofiarowaniu Dzieciątka Jezus.
Pisze św. Łukasz 2, 22-39.
Pierwszy. Przynoszą Dziecię Jezus do świątyni, aby je stawić przed Panem jako pierworodnego i
ofiarują za niego "parę synogarlic lub dwoje gołąbiąt".
Drugi. Symeon, przyszedłszy do świątyni, "wziął go w ramiona swoje" i powiedział: "Teraz,
Panie, puszczasz sługę s ego w pokoju".
Trzeci. Anna "nadszedłszy wznawała Panu i opowiadała o nim wszystkim, którzy oczekiwali
odkupienia Izraela".
269
O ucieczce do Egiptu.
Pisze św. Mateusz 2,13-18.
Pierwszy. Herod chciał zabić Dziecię Jezus i zabił młodzianków. Przed ich śmiercią Anioł
upomniał Józefa, żeby uciekał do Egiptu: "Wstań, weźmij Dziecię i Matkę jego, a uciekaj do
Egiptu".
Drugi. Wyruszył do Egiptu: "A on wstawszy w nocy uszedł do Egiptu".
rzeci. "I był tam aż do śmierci Heroda".
270
O tym, jak Chrystus, Pan nasz, wrócił z Egiptu.
Pisze św. Mateusz 2,19-23.
Pierwszy. Anioł upomniał Józefa, żeby wracał do [ziemi] Izraela: "Wstań i weźmij Dziecię i
Matkę jego i idź do ziemi izraelskiej".
Drugi. "A on wstawszy przyszedł do ziemi izraelskiej". Trzeci. Ponieważ w Judei panował
Archelaus, syn Heroda, przeto Józef usunął się do Nazaretu.
271
O życiu Chrystusa, Pana naszego, od wieku lat 12 do 30.
Pisze św. Łukasz 2, 51-52.
Pierwszy. Był posłuszny swoim rodzicom. "Pomnażał się w mądrości, w latach i w łasce".
Drugi. Zdaje się, że wykonywał zawód cieśli, jak to zaznacza św. Marek w rozdz. 6: "Czyż to
nie jest rzemieślnik?"
272
O przybyciu Chrystusa do świątyni, gdy miał łat 12.
Pisze św. Łuska 2, 41-50.
Pierwszy. Chrystus, Pan nasz, mając lat 12 poszedł z Nazaretu do Jerozolimy.
Drugi. Chrystus, Pan nasz, został w Jerozolimie, a nie wiedzieli o tym rodzice jego.
Trzeci. Gdy przeszły trzy dni, znaleźli go rozprawiającego w świątyni i siedzącego w pośrodku
doktorów. A gdy pytali go rodzice jego, gdzie był, odpowiedział: "Nie wiedzieliście, że w tych
sprawach, które są Ojca mego, potrzeba, żebym był?"
273
O tym, jak Chrystus był ochrzczony.
Pisze św. Mateusz 3,13-17.
Pierwszy. Chrystus, Pan nasz, pożegnawszy swoją błogosławioną Matkę, przyszedł z Nazaretu
nad rzekę Jordan, gdzie był św. Jan Chrzciciel.
Drugi. Św. Jan ochrzcił Chrystusa, Pana naszego. A kiedy chciał wymówić się od tego, bo
uważał się za niegodnego, żeby go miał ochrzcić, Chrystus powiedział doń: "Uczyń to teraz, bo
tak nam trzeba wypełnić wszelaką sprawiedliwość".
Trzeci. Przyszedł Duch Św. i głos Ojca z nieba zaświadczył: "Ten jest Syn mój umiłowany, w
którym sobie upodobałem".
274
O tym, jak Chrystus był kuszony.
Pisze św. Łuska 4,1-13 i św. Mateusz 4,1-11.
Pierwszy. Gdy został ochrzczony, był na pustyni, gdzie pościł przez 40 dni i 40 nocy.
Drugi. Był kuszony przez nieprzyjaciela trzy razy. "Przystąpiwszy do niego kusiciel rzekł mu:
Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie obróciły się w chleb. – Rzuć się na dół. –
Wszystko to, co widzisz, dam ci, jeśli upadłszy na ziemię oddasz mi pokłon".
Trzeci. "Aniołowie przyszli i służyli mu".
275
O powołaniu Apostołów.
Pierwszy. Zdaje się, że św. Piotr i św. Andrzej byli trzy razy wezwani. Raz do pewnego tylko
poznania [Jezusa]; wiadomo o tym ze św. Jana rozdz.1 [35-42]. Drugi raz do pójścia w pewien
sposób za Chrystusem, z zamiarem jednak powrotu do tego, co opuścili, jak mówi św. Łukasz w
rozdz. 5 [1-I1, 27-32]. Trzeci raz do pójścia na zawsze za Chrystusem, Panem naszym; u św.
Mateusza rozdz. 4 [18-22] i u św. Marka rozdz.1 [16-20].
Drugi. Wezwał Filipa, jak o tym jest u św. Jana w rozdz. 1 [43-44] i św. Mateusza, jak o tym
mówi sam Mateusz w rozdz. 9 [9].
Trzeci. Wezwał i innych Apostołów, o których osobnym powołaniu Ewangelia nie czyni
wzmianki 139.
Można też i inne rzeczy tu rozważać:
Pierwsza: Jak Apostołowie byli z prostego i niskiego stanu. Druga: Godność, do której zostali
tak łaskawie wezwani. Trzecia: Dary i łaski, dzięki którym zostali wyniesieni ponad wszystkich
Ojców Nowego i Starego Przymierza.
276
O pierwszym cudzie uczynionym na godach w Kanie Galilejskiej.
Pisze św. Jan 2,1-11.
Pierwszy. Chrystus, Pan nasz, był zaproszony z uczniami swoimi na gody weselne.
Drugi. Matka dała znać Synowi, że zabrakło wina i powiedziała: "Wina nie mają". A sługom
dała polecenie: "Uczyńcie, cokolwiek on wam powie .
Trzeci. "Zmienił wodę w wino i objawił chwałę swoją i uwierzyli weń uczniowie jego".
277
O tym, jak Chrystus wygnał handlarzy ze świątyni.
Pisze św. Ja 2,13-22.
Pierwszy. Wszystkich handlarzy wygnał ze świątyni biczem zrobionym z powrózków.
Drugi. Przewrócił stoły z pieniędzmi bogatych bankierów, którzy byli w świątyni.
Trzeci. Biednym, którzy sprzedawali gołębie, powiedział łagodnie: "Wynieście to stąd, a nie
czyńcie domu mego domem kupiectwa".
278
O kazaniu, które Chrystus miał na górze.
Pisze św. Mateusz 5.
Pierwszy. Do swoich umiłowanych uczniów mówił na osobności o ośmiu błogosławieństwach:
"Błogosławieni ubodzy w duchu: cisi; miłosierni; ci, co płaczą; ci, co łakną i pragną
sprawiedliwości; czystego serca; pokój czyniący i ci, co cierpią prześladowanie".
Drugi. Zachęca ich do dobre o używania talentów swoich: "Tak niechaj świeci światłość wasza
przed ludźmi, aby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w
niebiosach".
Trzeci. Ukazuje się nie jako ten, co łamie Prawo, ale jako ten, co je do pełności doprowadza, gdy
wyjaśnia przykazania, żeby nie zabijać, nie cudzołożyć, nie popełniać krzywoprzysięstwa,
miłować nieprzyjaciół swoich: "A ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i czyńcie
dobrze tym, którzy was nienawidzą".
279
O tym, jak Chrystus, Pan nasz, uciszył burzę na morzu.
Pisze św. Mateusz 8, 23-27.
Pierwszy. Gdy Chrystus, Pan nasz, spał [w łodzi] na morzu, powstała burza wielka.
Drugi. Uczniowie jego przestraszeni obudzili go. On zaś skarcił ich z powodu małej wiary i
powiedział im: "Czemu boicie się, małej wiary?"
Trzeci. Rozkazał wiatrom i morzu, aby uciszyły się i zaraz przycichły, a morze stało się
spokojne. Ludzie zaś dziwili się temu i mówili: "Któż jest ten, że wiatry i morze są mu
posłuszne?"
280
O tym, jak Chrystus chodził po morzu.
Pisze św. Mateusz 14, 22-33.
Pierwszy. Gdy Chrystus, Pan nasz, był na górze, wysłał uczniów swoich, [żeby wsiedli] do łodzi;
a rozpuściwszy rzeszę modlił się samotnie.
Drugi. Fale miotały łodzią, a Chrystus podszedł do niej, idąc po wodzie; uczniowie zaś myśleli,
ż
e to zjawa.
Trzeci. Chrystus powiedział im: "Jam jest, nie bójcie się! Wtedy na jego rozkaz Piotr poszedł do
niego, krocząc po wodzie, zwątpiwszy zaś zaczął tonąć. Ale Chrystus Pan nasz ocalił go i skarcił
za jego małą wiarę. Potem wsiadł do łodzi i ustał wiatr.
281
O tym, jak [Chrystus] wysłał apostołów na głoszenie [Dobrej Nowiny].
Pisze św. Mateusz 10.
Pierwszy. Chrystus wezwał swoich umiłowanych uczniów i dał im władzę wypędzania diabłów
z ciał ludzkich i uzdrawiania wszystkich chorób.
Drugi. Uczy ich roztropności i cierpliwości: "Oto ja was posyłam jak owce między wilki;
bądźcie więc roztropni jak węże, a prości jak gołębice".
Trzeci. Podaje im sposób, jak mają iść: "Nie miejcie złota ani srebra; coście darmo otrzymali,
darmo dawajcie". I podał im treść głoszenia: "Idąc będziecie głosić i mówić: Już przybliżyło się
królestwo niebieskie".
282
O nawróceniu Magdaleny 140.
Pisze św. Łukasz 7, 36-50.
Pierwszy. Magdalena wchodzi tam, gdzie Chrystus, Pan nasz, siedzi przy stole w domu
faryzeusza; przyniosła z sobą słój alabastrowy pełen wonnego olejku.
Drugi. Stojąc z tyłu za Panem, u stóp jego, łzami zaczęła je zlewać i włosami swej głowy
wycierać, i całowała je i namaszczała olejkiem.
Trzeci. Gdy faryzeusz oskarżał Magdalenę, Chrystus przemówił w jej obronie i rzekł:
"Odpuszcza się jej wiele grzechów. gdyż wiele umiłowała; i rzekł do niewiasty: Wiara twoja cię
zbawiła; idź w pokoju".
283
O tym, jak Chrystus, Pan nasz, dał jeść pięciu tysiącom mężczyzn.
Pisze św. Mateusz 14,13-21
Pierwszy. Ponieważ było już późno, uczniowie proszą Chrystusa, aby rozpuścił rzeszę ludzką,
która z nim była.
Drugi. Chrystus, Pan nasz, kazał przynieść sobie chleby i kazał, żeby ludzie usiedli, potem
błogosławił, dzielił i dał chleby uczniom swoim, a uczniowie rzeszy.
Trzeci. "Jedli i najedli się i zebrali dwanaście koszów ułomków".
284
O przemienieniu Chrystusa.
Pisze św. Mateusz 17,1-9.
Pierwszy. Chrystus, Pan nasz, wziął jako towarzyszy swoich umiłowanych uczniów, Piotra,
Jakuba i Jana, przemienił się, a oblicze jego zajaśniało jak słońce, a szaty jego jak śnieg.
Drugi. Rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem.
Trzeci. Kiedy Piotr mówił, żeby uczynić trzy przybytki, zabrzmiał głos z nieba, który mówił:
"Ten jest Syn mój miły, jego słuchajcie". Gdy uczniowie usłyszeli ten głos, przerażeni upadli na
twarze. A Chrystus, Pan nasz, dotknął ich i powiedział im: "Wstańcie, a nie bójcie się. Nikomu
nie mówcie o tym widzeniu, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie".
285
O wskrzeszeniu Łazarza.
Ja 11,1-45.
Pierwszy. Marta i Maria dała znać Chrystusowi o chorobie Łazarza; on wiedząc o tym,
zatrzymał się [jeszcze] dwa dni, ażeby cud był bardziej widoczny.
Drugi. Zanim go wskrzesił, pytał jedną i drugą [siostrę], czy wierzą i powiedział: "Jam jest
zmartwychwstanie i życie; kto wierzy we mnie, choćby i umarł, żyć będzie".
Trzeci. Zapłakawszy i pomodliwszy się wskrzesza go. A taki był sposób wskrzeszenia, że
rozkazał: "Łazarzu, wyjdź z grobu!" 286 O uczcie w Betanii.
Mateusz 26, 6-10.
Pierwszy. Pan na uczcie w domu Szymona trędowatego razem z Łazarzem.
Drugi. Maria wylewa olejek wonny na głowę Chrystusa.
Trzeci. Judasz szemrze, mówiąc: "Na cóż ta strata olejku Ale on ponownie broni Magdaleny i
mówi: "Czemu sprawiacie przykrość tej niewieście? Dobry bowiem uczynek względem mnie
spełniła". -
287
Niedziela Palmowa.
Mateusz 21,1-17.
Pierwszy. Pan wysyła [uczniów] po oślicę i oślę i mówi: "Odwiążcie i przywiedźcie mi je. A
jeśliby wam kto co rzekł, powiedzcie mu, że Pan ich potrzebuje i zaraz je odeśle".
Drugi. Wsiadł na oślicę przykrytą szatami Apostołów. Trzeci. Wychodzą, żeby go przyjąć,
ś
cieląc na drodze szaty swoje i gałązki z drzew i mówią: "Zbaw nas 141. Synu Dawida!
Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie. Zbaw nas na wysokości!"
288
O nauczaniu w świątyni.
Łukasz 19, 47-48.
Pierwszy. Codziennie był w świątyni nauczając. Drugi. Po skończonej nauce wracał do Betanii,
bo w Jerozolimie nie było nikogo, kto by go przyjął [w gościnę].
289
O ostatniej wieczerzy.
Mateusz 26, 20-30 i Jan 13,1-30.
Pierwszy. Pożywał baranka paschalnego ze swoimi dwunastoma Apostołami, którym
zapowiedział swą śmierć: "Zaprawdę powiadam wam, jeden z was mię wyda".
Drugi. Umył nogi uczniom swoim, nawet Judaszowi, zaczynając od św. Piotra, który zważywszy
majestat Pana i swoją niskość nie chciał się zgodzić i mówił: "Panie, ty mnie umywasz nogi?"
Ale św. Piotr nie wiedział, że przez to [Chrystus] dawał przykład pokory; i dlatego [Jezus]
powiedział: "Dałem wam przykład, abyście tak czynili, jak ja uczyniłem".
Trzeci. Ustanowił najświętszą Ofiarę Eucharystii jako największy znak swej miłości i rzekł:
"Bierzcie i jedzcie". Po skończonej wieczerzy Judasz wychodzi, ażeby sprzedać Chrystusa, Pana
naszego.
290
O tajemnicach, które się dokonały od ostatniej wieczerzy aż do Ogrójca włącznie.
Mateusz 26, 30-46; Marek 14, 26-42.
Pierwszy. Po skończonej wieczerzy i odśpiewaniu hymnu udał się Pan na Górę Oliwna ze
swoimi uczniami pełnymi lęku. Zostawiwszy ośmiu w Getsemani powiedział im: "Siedźcie tu,
aż pójdę tam i będę się modlił".
Drugi. Mając za towarzyszów św. Piotra, św. Jakuba i św. Jana modlił się trzykroć do Pana
mówiąc: "Ojcze, jeśli to być może, niech odejdzie ode mnie ten kielich; wszakże niech się dzieje
nie moja wola, ale twoja". A będąc w agonii modlił się usilniej.
Trzeci. I przyszedł nań taki lęk, że powiedział: "Smutna jest dusza moja aż do śmierci". I pocił
się krwią tak obficie, że, jak mówi św. Łukasz, "pot jego był jak krople krwi, które spływały na
ziemię". To każe się domyślać, że szaty jego były pełne krwi.
291
O tajemnicach, które się dokonały od Ogrójca aż do domu Annasza włącznie
Mateusz 26, 47-58; 69-70; Łukasz 22, 47-57; Marek 14, 43-54, 66-68.
Pierwszy. Pan pozwala Judaszowi pocałować się i pojmać jak zbójcę; a tym, [co go pojmali,]
powiedział: "Wyszliście jako na zbójcę aby mnie pojmać, z kijami i orężem; a kiedy codziennie
byłem u was w świątyni nauczając, nie pojmaliście mnie". Potem im rzekł: "Kogo szukacie?", a
nieprzyjaciele upadli na ziemię.
Drugi. Św. Piotr zranił pewnego sługę arcykapłana; wtedy łagodny Pan powiedział doń: "Obróć
miecz swój na miejsce jego" i uzdrowił ranę sługi.
Trzeci. A gdy go opuścili uczniowie, zawiedziono go do Annasza; tam św. Piotr, który szedł za
nim z daleka, zaparł się go po raz pierwszy. Tam wymierzono Chrystusowi policzek ze słowami:
"Tak odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?"
292
O tajemnicach, które się dokonały od domu Annasza aż do domu Piłata włącznie.
Mateusz 26, 58-75; Marek 14, 53-72; Łukasz 22, 54-65; Jan I 8, 24-27.
Pierwszy. Wloką go związanego z domu Annasza do domu Kajfasza; tam św. Piotr zaparł się go
dwa razy; a gdy spojrzał nań Pan, [Piotr] "wyszedłszy na dwór gorzko płakał".
Drugi. Przez całą tę noc pozostał Jezus związany.
Trzeci. Nadto ci, co Go trzymali pojmanego, szydzili zeń i bili go; i zasłaniali mu twarz, i dawali
mu policzki, i pytali go: "Prorokuj nam, kto cię uderzył?" I podobne bluźnierstwa mówili
przeciw niemu.
293
O tajemnicach, które się dokonały od domu Kajfasza aż do domu Piłata włącznie
Mateusz 27,1-2; 11-26; Łukasz 23,1-5;13-25; Marek 15,1-15
Pierwszy. Cały tłum Żydów wiedzie go do Piłata i oskarża przed nim mówiąc: "Tego
znaleźliśmy usiłującego zgubić nasz naród i zakazującego płacić podatki cesarzowi".
Drugi. Potem Piłat badał go raz i drugi i rzekł: "Nie znajduję w nim żadnej winy".
Trzeci. Przeniesiono nad niego Barabasza zbójcę: "Zawołali wszyscy mówiąc: Nie wypuszczaj
togo, ale Barabasza".
294
O tajemnicach, które się dokonały od domu Piłata aż do domu Heroda
[Łk 23, 6-11].
Pierwszy. Piłat wysłał Jezusa jako Galilejczyka do Heroda, tetrarchy Galilei.
Drugi. Herod, ciekawy, wypytywał długo Jezusa; lecz on nic mu nie odpowiedział, choć uczeni
w Piśmie i kapłani uporczywie go oskarżali.
Trzeci. Wzgardził nim Herod z wojskiem swoim, oblókłszy go w białą szatę.
295
O tajemnicach, które się dokonały od domu Heroda aż do domu Piłata.
Mateusz 27, 26-30; Łukasz 23, I1-26, 32; Marek 15,15-20; Jan 19,1-6.
Pierwszy. Herod odesłał go znów do Piłata, a przez to stali się przyjaciółmi ci, co przedtem byli
sobie wrogami.
Drugi. Piłat wziął Jezusa i ubiczował; a żołnierze upletli koronę z cierni i włożyli mu ją na
głowę; ubrali go w purpurę i podchodzili doń i mówili: "Bądź pozdrowion, królu żydowski". I
bili go po twarzy.
Trzeci. [Piłat] wyprowadził go na zewnątrz w obecności wszystkich: "Wyszedł tedy Jezus niosąc
cierniową koronę i szatę szkarłatną; i rzekł im Piłat: Oto człowiek!" A gdy go ujrzeli kapłani,
wołali mówiąc: "Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!"
296
O tajemnicach, które dokonały się od domu Piłata aż do krzyża włącznie.
Jan 19,13-22.
Pierwszy. Piłat zasiadłszy jako sędzia wydał im Jezusa, żeby go ukrzyżowali; a stało się to
potem, jak Żydzi wyparli się go jako swego króla, mówiąc: "Nie mamy króla, tylko cesarza".
Drugi. Niósł krzyż na ramionach, a gdy nie mógł go nieść, przymuszono Szymona
Cyrenejczyka, żeby go niósł za Jezusem.
Trzeci. Ukrzyżowali go w pośrodku dwóch łotrów; i umieszczono taki napis: "Jezus Nazareński,
król żydowski.
297
O tajemnicach, które dokonały się na krzyżu
Jan 19, 23-37
Pierwszy. Powiedział siedem słów na krzyżu: Modlił się za tych, którzy go krzyżowali;
przebaczył łotrowi i polecił Matkę swą świętemu Janowi, a św. Jana Matce swojej; powiedział
donośnym głosem: "Pragnę" i dano mu żółć i ocet; powiedział, że jest opuszczony; powiedział:
"Dokonało się"; powiedział: "Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego".
Drugi. Słońce się zaćmiło, skały pękały, groby się otwarły, zasłona świątyni rozdarła się na
dwoje od góry do dołu.
Trzeci. Bluźniono mu mówiąc: "Tyś to, co rozwalasz świątynię Boga? Zejdź z krzyża!"
Podzielono sobie szaty jego. Zraniono włócznią bok jego i wypłynęła woda i krew.
298
O tajemnicach, które się dokonały od krzyża aż do grobu włącznie
Jan l 9, 38-42
Pierwszy. Józef i Nikodem zdjęli go z krzyża w obecności Matki jego bolesnej.
Drugi. Zaniesiono ciało jego do grobu, namaszczono je i pogrzebano.
Trzeci. Postawiono straż [przy grobie].
299
O zmartwychwstaniu Chrystusa Pana naszego
O pierwszym jego objawieniu
Pierwszy. Ukazał się Dziewicy Maryi, choć nie mówi o tym Pismo Święte, ale należy to uważać
za powiedziane wobec faktu, że opowiedziano o jego ukazaniach się tylu innym. Albowiem
Pismo Św. suponuje, że mamy zrozumienie, jak napisane jest: "Jeszcze i wy jesteście bez
zrozumienia?" [Mt 1,16].
300
O drugim objawieniu
Marek 16,1-11
Pierwszy. Wczesnym rankiem Maria Magdalena, Maria Jakubowa i Salome idą do grobu i
mówią: "Któż nam odwali kamień od drzwi grobowych?"
Drugi. Widzą kamień odwalony i anioła, który im mówi: "Jezusa Nazareńskiego szukacie; już
powstał, nie ma go tu".
Trzeci. Ukazał się Marii, która została przy grobie, kiedy inne [niewiasty] już odeszły.
301
O trzecim objawieniu
Mateusz 28, 8-10
Pierwszy. Wychodzą z grobu te Marie ze strachem i z wielką radością, pragnąc powiadomić
uczniów o Zmartwychwstaniu Pana.
Drugi. Chrystus, Pan nasz, ukazał się im w drodze mówiąc do nich: "Witajcie". A one
przystąpiły i rzuciły mu się do nóg i oddały mu pokłon.
Trzeci. Jezus im powiedział: "Nie bójcie się. Idźcie, oznajmijcie braciom moim, aby poszli do
Galilei, tam mię ujrzą".
302
O czwartym objawieniu
Łukasz 24, 9-12, 33-34
Pierwszy. Usłyszawszy od niewiast, że Chrystus zmartwychwstał, udał się św. Piotr z
pośpiechem do grobu.
Drugi. Wszedłszy do grobu ujrzał same tylko prześcieradła, którymi okryte było ciało Chrystusa,
Pana naszego, i nic więcej.
Trzeci. Gdy Piotr rozmyślał o tych rzeczach, ukazał mu się Chrystus. I dlatego Apostołowie
mówili: "Wstał Pan prawdziwie i ukazał się Szymonowi" [Łk 24, 34].
303
O piątym objawieniu
Łukasz 24, 13-35
Pierwszy. Ukazuje się uczniom idącym do Emaus i rozmawiającym o Chrystusie.
Drugi. Karci ich wykazując im na mocy Pisma Św., że Chrystus miał umrzeć i zmartwychwstać:
"O głupi i leniwego serca do wierzenia temu wszystkiemu. co powiedzieli prorocy! Czyż nie
było potrzeba, żeby to cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojej?"
Trzeci. Na ich prośbę zatrzymał się u nich i był z nimi aż do chwili, gdy podając im Komunię
ś
w. zniknął. A oni wróciwszy powiedzieli uczniom, jak go rozpoznali w Komunii.
304
O szóstym objawieniu
Jan 20,19-23
Pierwszy. Uczniowie byli zgromadzeni "z obawy przed Żydami", z wyjątkiem św. Tomasza.
Drugi. Ukazał się im Jezus, choć drzwi były zamknięte, a stając pośród nich powiedział: "Pokój
wam".
Trzeci. Daje im Ducha Św. mówiąc: "Weźmijcie Ducha Świętego; którym odpuścicie grzechy,
są im odpuszczone".
305
O siódmym objawieniu
Jan 20,24-29
Pierwszy. Św. Tomasz niewierny, był bowiem nieobecny podczas poprzedniego ukazania się
Jezusa, mówi: "Jeśli Go nie ujrzę, nie uwierzę".
Drugi. Po ośmiu dniach ukazuje się im Jezus, też przy drzwiach zamkniętych, i mówi do św.
Tomasza: "Włóż tu palec twoi i oglądaj prawdę, a nie bądź niewierny, ale wierny".
Trzeci. Św. Tomasz uwierzył i powiedział: "Pan mój i Bóg mój". A Chrystus powiedział doń:
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
306
O ósmym objawieniu
Jan 21,1-1 7
Pierwszy. Jezus objawia się siedemdziesięciu sowim uczniom. którzy przez całą noc łowili ryby
i nic nie ułowili. Potem, zarzuciwszy sieć na jego rozkaz, "nie mogli już jej uciągnąć dla
mnóstwa ryb".
Drugi. Po tym cudzie św. Jan rozpoznał go i powiedział do św. Piotra: "Pan jest", a on rzucił się
w morze i przyszedł do Chrystusa.
Trzeci. Dał im jeść część ryby i plaster miodu. Św. Piotrowi polecił owce swoje, wybadawszy
uprzednio trzykrotnie ;ego miłość: "Paś owce moje".
307
O dziewiątym objawieniu.
Mateusz 28,16-20
Pierwszy. Uczniowie na rozkaz Pana udają się na górę Tabor.
Drugi. Ukazuje się im Chrystus i mówi: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi".
Trzeci. Wysłał ich na cały świat na głoszenie [Ewangelii] mówiąc: "Idąc nauczajcie wszystkie
narody chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
308
O dziesiątym objawieniu
1 List do Koryntian 15,6
"Potem widziało go więcej niż pięciuset braci razem".
309
O jedenastym objawieniu
1 List do Koryntian 15,7
"Potem ukazał się Jakubowi".
310
O dwunastym objawieniu.
Ukazał się Józefowi z Arymatei, jak można pobożnie o tym rozmyślać i jak to się czyta w
Ż
ywotach Świętych 146.
311
O trzynastym objawieniu.
1 List do Koryntian 15,8
Ukazał się Pawłowi po Wniebowstąpieniu: "Na końcu zaś po wszystkich ukazał się i mnie jak
płodowi poronionemu". Ukazał się także w duszy swej Ojcom w otchłani, a wyzwoliwszy ich i
wziąwszy ciało na się ukazywał się często uczniom i rozmawiał z nimi.
312
O Wniebowstąpieniu Chrystusa, Pana naszego. Dzieje Apost. 1,1-12
Pierwszy. Kiedy przez 40 dni ukazywał się Apostołom, dając im wiele dowodów i znaków, i
mówiąc o Królestwie Bożym, nakazał im czekać w Jerozolimie na obiecanego Ducha Świętego.
Drugi. Wyprowadził ich na górę Oliwną i w ich obecności wzniósł się w górę, a chmura
przesłoniła go tak, iż zniknął z ich oczu.
Trzeci. A gdy oni patrzyli [za nim] w niebo, Aniołowie rzekli do nich: "Mężowie galilejscy,
czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus, który wzięty jest sprzed waszych oczu do nieba, tak
przyjdzie, jak widzieliście go idącego do nieba".
Reguły
313
Reguły [rozeznania duchów I]
[służące] do odczucia i rozeznania w pewnej mierze różnych poruszeń, które dzieją się w duszy:
dobrych, aby je przyjmować, złych zaś, aby je odrzucać
Te tutaj są bardziej stosowne na okres pierwszego tygodnia [Ćwiczeń].
314
Reguła 1. Ludziom, którzy przechodzą od grzechu śmiertelnego do grzechu śmiertelnego,
nieprzyjaciel [szatan] ma przeważnie zwyczaj przedstawiać przyjemności zwodnicze i sprawia,
ż
e wyobrażają sobie rozkosze i przyjemności zmysłowe, aby ich tym bardziej utrzymać i
pogrążyć w ich wadach i grzechach. Duch zaś dobry w takich ludziach stosuje sposób [działania]
zgoła przeciwny, kłując ich i gryząc sumienia ich przez prawo naturalnego sumienia.
315
Reguła 2. U tych zaś, co usilnie postępują w oczyszczaniu się ze swoich grzechów a w służbie
Boga, Pana naszego, wznoszą się od dobrego do lepszego, rzecz ma się odwrotnie niż w regule
pierwszej. Wtedy bowiem właściwością ducha złego jest gryźć, zasmucać i stawiać przeszkody,
niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w [dalszym] postępie; właściwością zaś ducha
dobrego jest dawać odwagę i siły, pocieszenie, łzy, natchnienia i odpocznienie, zmniejszając lub
usuwając wszystkie przeszkody, aby [mogli] postępować naprzód w czynieniu dobrze.
316
Reguła 3. O pocieszeniu duchownym. Pocieszeniem nazywam [przeżycie], gdy w duszy
powstaje pewne poruszenie wewnętrzne, dzięki któremu dusza rozpala się w miłości ku swemu
Stwórcy i Panu, a wskutek tego nie może już kochać żadnej rzeczy stworzonej na obliczu ziemi
dla niej samej, lecz tylko w Stwórcy wszystkich rzeczy; podobnie i wtedy [jest pocieszenie], gdy
wylewa łzy, które ją skłaniają do miłości swego Pana, czy to na skutek żalu za swe grzechy, czy
to współczując Męce Chrystusa, Pana naszego, czy to dla innych jakich racji, które są
skierowane wprost do służby i chwały jego. Wreszcie nazywam pocieszeniem wszelkie
pomnożenie nadziei, wiary i miłości i wszelkiej radości wewnętrznej, która wzywa i pociąga do
rzeczy niebieskich i do właściwego dobra [i zbawienia] własnej duszy, dając jej odpocznienie i
uspokojenie w Stwórcy i Panu swoim.
317
Reguła 4. O strapieniu. To, co jest przeciwieństwem reguły trzeciej, nazywam strapieniem. I tak
ciemność w duszy, zakłócenie w niej, poruszenie do rzeczy niskich i ziemskich, niepokój z
powodu różnych miotań się i pokus, skłaniający do nieufności, bez nadziei, bez miłości. Dusza
stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i
Pana. Albowiem jak pocieszenie jest przeciwieństwem strapienia, tak i myśli rodzące się z
pocieszenia są przeciwieństwem myśli rodzących się ze strapienia.
318
Reguła 5. W czasie strapienia nigdy nie robić [żadnej] zmiany, ale mocno i wytrwale stać przy
postanowieniach i przy decyzji, w jakiej się trwało w dniu poprzedzającym strapienie, albo przy
decyzji, którą się miało podczas poprzedniego pocieszenia. Bo jak w pocieszeniu prowadzi nas i
doradza nam duch dobry, tak w strapieniu – duch zły, a przy jego radach nie możemy wejść na
drogę dobrze wiodącą do celu.
319
Reguła 6. Chociaż w strapieniu nie powinniśmy zmieniać poprzednich postanowień, to jednak
jest rzeczą wielce pomocną usilnie zmieniać samego siebie [nastawiając się] przeciw temu
strapieniu, np. więcej oddając się modlitwie, rozmyślaniu, rzetelniejszemu badaniu [sumienia] i
do pewnego stopnia pomnażać nasze praktyki pokutne.
320
Reguła 7. Będący w okresie strapienia niech zastanawia się nad tym, jak to Pan, dla
wypróbowania go, zostawił go jego władzom naturalnym, ażeby stawiał opór różnym
poruszeniom i pokusom nieprzyjaciela: albowiem może on tego [dokonać] z pomocą Bożą, na
której mu nigdy nie zbywa, chociaż tego wyraźnie nie odczuwa, bo Pan odebrał mu dużo zapału,
wielką [odczuwaną] miłość i silną łaskę, pozostawiając mu jednak łaskę wystarczającą do
osiągnięcia zbawienia wiecznego.
321
Reguła 8. Będący w okresie strapienia niech się sili na wytrwanie w cierpliwości, która jest
przeciwna napaściom, jakie go spotykają, i niech myśli, że rychło dozna pocieszenia, jeśli tylko
z pilnością przeciwstawi się temu strapieniu, jak było powiedziane w regule szóstej [319].
322
Reguła 9. Dla trzech głównych racji znajdujemy się w strapieniu.
Pierwsza: Ponieważ jesteśmy oziębli, leniwi lub niedbali w naszych ćwiczeniach duchownych; i
tak z powodu naszych win oddala się od nas pocieszenie duchowe.
Druga: [Bóg chce nas] wypróbować, na ile nas stać i jak daleko postąpimy w jego służbie i
chwale bez takiego [odczuwanego] wsparcia pocieszeń i wielkich łask.
Trzecia: [Bóg nam chce dać] prawdziwe poznanie i uświadomienie sobie, tak iż byśmy to
wewnętrznie odczuli, że nie w naszej mocy jest zdobyć i zatrzymać wielką pobożność, silną
miłość, łzy czy też inne jakie pocieszenie duchowe, lecz że to wszystko jest darem i łaską Boga,
Pana naszego, i żebyśmy nie panoszyli się w cudzym gnieździe, podnosząc się rozumem do
jakiejś pychy czy próżnej chwały i przypisując sobie pobożność lub inne jakieś skutki
pocieszenia.
323
Reguła 10. Będący w okresie pocieszenia niech myśli o tym, jak się zachowa w strapieniu, które
potem przyjdzie, i niech już teraz nabiera nowych sił na tę [przyszłą] porę.
324
Reguła 11. Będący w okresie pocieszenia niech się stara upokorzyć i uniżyć, ile tylko może,
myśląc o tym, jak niewiele może w czasie strapienia bez takiej łaski i pocieszenia. I przeciwnie,
ten, co jest w okresie strapienia, niech myśli, że wiele może z łaską wystarczającą do stawiania
oporu wszystkim swoim nieprzyjaciołom, czerpiąc siły w Stwórcy i Panu swoim.
325
Reguła 12. Nieprzyjaciel w zachowaniu się podobny jest do kobiety, w tym mianowicie, że siły
ma słabe, ale chęć [szkodzenia] mocną. Bo właściwością kobiety w czasie sprzeczki z jakimś
mężczyzną jest tracić odwagę i uciekać, jeśli mężczyzna stawia jej dzielnie czoło; a przeciwnie,
jeżeli mężczyzna zaczyna uciekać tracąc odwagę, wtedy gniew, mściwość i dzikość kobiety nie
zna granic, ni miary.
Podobnie właściwością nieprzyjaciela jest tracić siły i odwagę i uciekać ze swymi pokusami,
jeżeli osoba ćwicząca się w rzeczach duchownych stawia odważnie czoło pokusom
nieprzyjaciela i działa wręcz odwrotnie. A znów jeśli osoba ćwicząca się zacznie się lękać i
tracić odwagę pod naporem pokus, wtedy nie ma na całej ziemi bestii bardziej dzikiej niż
nieprzyjaciel natury ludzkiej, w dążeniu do spełnienia swego przeklętego zamiaru z niezmierną
przewrotnością.
326
Reguła 13. [Nieprzyjaciel] zachowuje się jak uwodziciel. który chce pozostać w ukryciu i nie
być ujawnionym. Albowiem człowiek przewrotny, namawiając do złego córkę jakiegoś dobrego
ojca, albo żonę jakiegoś dobrego męża, chce żeby jego słowa i namowy zostały w tajemnicy; a
przeciwnie bardzo mu się nie podoba, gdy córka ojcu, lub żona mężowi wyjawi jego chytre
słowa i zamiar przewrotny, bo wtedy łatwo wnioskuje, że sprawy rozpoczętej nie będzie mógł
doprowadzić do skutku.
Podobnie i nieprzyjaciel natury ludzkiej, kiedy poddaje duszy sprawiedliwej swoje podstępy i
namowy, chce i pragnie, żeby zostały przyjęte i zachowane w tajemnicy; a kiedy się je odkrywa
przed dobrym spowiednikiem albo inną osobą duchowną, która zna jego podstępy i złości,
bardzo mu się to nie podoba; wnioskuje bowiem, że nie będzie mógł doprowadzić do skutku
swego już zaczętego a przewrotnego zamiaru, bo odkryte zostały ;ego wyraźne podstępy.
327
Reguła 14. [Nieprzyjaciel] zachowuje się także jak wódz na wojnie, gdy chce [jakiś gród]
zwyciężyć i złupić. Wódz bowiem lub dowódca wojskowy, rozbiwszy obóz i zbadawszy siły i
ś
rodki [obronne] jakiegoś zamku, atakuje go od strony najsłabszej.
Podobnie i nieprzyjaciel natury ludzkiej krąży i bada ze wszech stron wszystkie nasze cnoty
teologiczne, kardynalne i moralne, a w miejscu, gdzie znajdzie naszą największą słabość i brak
zaopatrzenia ku zbawieniu wiecznemu, tam właśnie nas atakuje i stara się nas zdobyć.
328
Reguły [rozeznania II]
[służące] do tego samego celu – dla większego rozeznania duchów
Odpowiadają one bardziej drugiemu tygodniowi [Ćwiczeń].
329
Reguła 1. Właściwością Boga i aniołów jego jest to, że w poruszeniach swoich [w duszy] dają
prawdziwą radość i wesele duchowe, usuwają zaś wszelki smutek i zakłócenie, które wprowadza
[do duszy] nieprzyjaciel. Jego bowiem właściwością jest zwalczać tę radość i to pocieszenie
duchowe, a to przez podsuwanie pozornych racji, fałszywych subtelności i ciągłych podstępów.
330
Reguła 2. Sam tylko Bóg, Pan nasz, daje duszy pocieszenie bez [jakiejkolwiek] poprzedzającej
przyczyny; bo tylko Bogu właściwą jest rzeczą wchodzić do duszy, wychodzić z niej, sprawiać
w niej poruszenia, pociągając ją całą do miłości swego Boskiego Majestatu.
Mówię "bez przyczyny" – bez żadnego odczuwania czy poznania uprzedniego jakiegoś
przedmiotu, dzięki któremu przyszłoby takie pocieszenie za pośrednictwem aktów własnych
rozumu i woli.
331
Reguła 3. Za pośrednictwem jakiejś [uprzedniej] przyczyny pocieszenie dać może równie
dobrze anioł dobry jak i zły, ale dla celów całkiem różnych: anioł dobry dla postępu duszy, żeby
rosła i wznosiła się od dobrego do lepszego; anioł zaś zły dla celu wręcz przeciwnego i żeby
duszę nakłonić do swego przewrotnego zamiaru i do swej złości.
332
Reguła 4. Anioł zły ma tę właściwość, że się przemienia w anioła światłości [por. 2Kor 11,14] i
ż
e idzie najpierw zgodnie z duszą wierną, a potem stawia na swoim; a mianowicie podsuwa jej
myśli pobożne i święte, dostrojone do takiej duszy sprawiedliwej, a potem powoli stara się ją
doprowadzić do swoich celów, wciągając duszę w ukryte swe podstępy i przewrotne zamiary.
333
Reguła 5. Powinniśmy bardzo zwracać uwagę na przebieg myśli. Jeżeli ich początek, środek i
koniec jest całkowicie dobry, zmierzający do tego, co jest w pełni dobre, jest to znak dobrego
anioła. Ale jeśli przebieg myśli, które nam poddaje, prowadzi ostatecznie do jakiejś rzeczy złej,
lub rozpraszającej nas, albo mniej dobrej niż ta, którą przedtem dusza zamierzała, albo jeśli
osłabia, niepokoi i zakłóca duszę, odbierając jej pokój, ciszę i odpocznienie, które przedtem
miała, to jest wyraźny znak, że [myśl taka] pochodzi od złego ducha, nieprzyjaciela naszego
postępu i zbawienia wiecznego.
334
Reguła 6. Gdy nieprzyjaciel natury ludzkiej da się odczuć i rozpoznać po swoim ogonie
wężowym, i po złym celu, który podsuwa, wtedy ten, co był kuszony, odniesie duży pożytek,
jeśli zaraz potem rozważy przebieg dobrych myśli, które on mu poddawał, i początek ich, i jak
powoli starał się odciągnąć go od owej słodyczy i radości duchownej, w, której się znajdował,
aby go doprowadzić do swego przewrotnego zamiaru; i tak dzięki temu doświadczeniu,
przeżytemu i zachowanemu w pamięci, niech się w przyszłości strzeże przed jego podstępami,
które zwykł podsuwać.
335
Reguła 7. U tych, co postępują od dobrego do lepszego, anioł dobry dotyka takiej duszy słodko,
lekko i łagodnie, jakby kropla wody wnikała w gąbkę; duch zaś zły dotyka takiej duszy ostro, z
odgłosem i niepokojem, jak kiedy kropla wody spada na kamień. U tych zaś, co postępują od
złego do gorszego, te same duchy dotykają duszy w sposób odwrotny. Powodem tego jest
usposobienie duszy aniołom tym przeciwne lub podobne. Kiedy jest im przeciwne, wchodzą do
duszy z hałasem, dając się odczuć wyraźnie; kiedy znów jest im podobne, wchodzą w milczeniu,
jak do własnego domu przez drzwi otwarte.
336
Reguła 8. Kiedy pocieszenie jest bez przyczyny uprzedniej, to choć nie ma w nim podstępu, bo
jak się rzekło, pochodzi od samego Boga [330], niemniej człowiek duchowny, któremu Bóg daje
takie pocieszenie, powinien z wielką czujnością i uwagą rozważyć i rozróżnić właściwy czas
takiego, aktualnie trwającego, pocieszenia od czasu, który po nim następuje, gdy dusza jest
jeszcze rozpalona i odczuwa dobroć [Boga] i jakby resztki minionego pocieszenia. Często
bowiem w tym drugim czasie przez swoje własne rozważania płynące ze związków i wniosków
między pojęciami i sądami, albo pod wpływem dobrego lub złego ducha, czyni dusza
postanowienia i urabia sobie różne opinie, które nie są bezpośrednio dane od Boga, Pana
naszego. I dlatego trzeba je bardzo starannie badać, zanim się im da pełną wiarę i zanim się je
wprowadzi w czyn.
337
[Reguły rozdawania jałmu
żn]
W posłudze rozdawania jałmużn winno się zachować następujące reguły:
338
Reguła 1. Jeśli rozdaję rodzinie lub przyjaciołom, albo osobom, do których jestem przywiązany,
powinienem rozważyć cztery rzeczy, o których częściowo była już mowa przy temacie wyboru
[184-187].
Pierwsza: Ta miłość, która mię skłania do dania jałmużny, powinna zstępować z góry, od miłości
Boga, Pana naszego, tak bym odczuwał w sobie, że większa lub mniejsza miłość którą mam do
tych osób, jest miłością ze względu na Boga, i żeby Bóg jaśniał w tej racji, dla której kocham je
więcej.
339
Reguła 2. Chcę przedstawić sobie człowieka, którego nigdy nie widział, ani go znam, ale pragnę
dla niego wszelakiej doskonałości w jego urzędzie i stanie. Tę normę, którą chciałbym, żeby on
zachował w sprawie rozdawania jałmużn dla większej chwały Boga, Pana naszego, i dla
większej doskonałości jego duszy, i ja sam zastosuję w tej samej, ni mniej ni więcej, mierze.
Zachowam więc regułę i miarę, której pragnę i którą uważam za dobrą dla drugiego człowieka.
340
Reguła 3. Chcę rozważyć, jakbym już był w godzinie śmierci, tę postawę i tę normę, o której
chciałbym wtedy mieć pewność, że je zachowałem w mej posłudze rozdawania jałmużn. A więc
wedle tej normy będę postępował teraz, zachowując ją w moim rozdawaniu.
341
Reguła 4. Rozważyć, jakbym się znalazł w dniu sądu Bożego, i pomyśleć dobrze o sposobie, w
jaki wtedy chciałbym wypełnić moją posługę i obowiązek [rozdawania]. I tę regułę, którą wtedy
chciałbym zachować, zastosuję już teraz.
342
Reguła 5. Kiedy ktoś odczuwa skłonność i przywiązanie do pewnych osób, którym chce rozdać
jałmużny, niech się wstrzyma i dobrze w sobie przetrawi cztery poprzednie reguły, badając przy
ich pomocy i wystawiając na próbę to swoje przywiązanie. I nie trzeba dawać jałmużny, zanim
zgodnie z tymi regułami nie stłumi się w sobie całkowicie i nie odrzuci tego
nieuporządkowanego przywiązania.
343
Reguła 6. Chociaż nie jest winą brać dobra Boga, Pana naszego, i rozdawać je, kiedy się jest
powołanym od Boga, Pana naszego, do tej posługi, to jednak może tu być wątpliwość co do
winy i nadużycia w proporcji i ilości tego, co się bierze i samemu sobie przyznaje z tego, co się
ma do rozdawania innym. I tu więc można reformować swoje życie i swój stan przy pomocy
reguł wyżej omówionych.
344a
Reguła 7. Dla racji już wyżej rzeczonych i dla wielu innych jest zawsze lepiej i bezpieczniej w
tym, co dotyczy naszej własnej osoby i stopy życiowej naszego domu, odciąć i ograniczyć
możliwie najwięcej, a przybliżyć się, ile to tylko możliwe, do naszego Arcykapłana, naszego
wzoru i naszej reguły, którą jest Chrystus, Pan nasz. Jest to zgodne z tym, co trzeci synod
kartagiński [brał w nim udział św. Augustyn] ustalił i zarządził, a mianowicie żeby sprzęty
[domowe] biskupa były skromne i ubogie.
344b
To samo rozważanie należy zastosować do wszystkich rodzajów życia, licząc się z sytuacją i
stanem każdego. I tak dla stanu małżeńskiego mamy przykład św. Joachima i św. Anny, którzy
mienie swoje rozdzielili na trzy części: pierwszą dali ubogim, drugą [przeznaczyli] na służbę i
obsługę świątyni, trzecią zachowali na utrzymanie siebie i całego domu.
345
[Reguły o skrupułach]
UWAGI
pomocne do [właściwego] odczuwania i oceniania skrupułów i poduszczeń naszego
nieprzyjaciela.
346
Uwaga 1. Pospolicie skrupułem nazywa się to, co pochodzi od naszego własnego sądu i od
naszej wolności, a mianowicie kiedy ja sam w sposób wolny sądzę, że jest grzechem to, co nie
jest grzechem; np. gdy ktoś nastąpiwszy przypadkiem na źdźbła słomy [ułożone] w formie
krzyża sądzi własnym swym sądem, że zgrzeszył. Otóż to jest po prostu błędny sąd, a nie
skrupuł w ścisłym tego słowa znaczeniu.
347
Uwaga 2. Kiedym nastąpił na taki krzyż lub kiedym pomyślał albo uczynił coś innego,
przychodzi mi z zewnątrz myśl, żem zgrzeszył; a z drugiej znów strony wydaje mi się, żem nie
zgrzeszył. Czuję się tym zaniepokojony, bo równocześnie i wątpię [czy był grzech] i nie wątpię.
I to jest właściwy skrupuł i pokusa, którą mi podsuwa nieprzyjaciel.
348
Uwaga 3. Pierwszy rodzaj skrupułów [346] należy z gruntu odrzucić, cały bowiem jest błędem.
Ale ten drugi [347] przez jakiś czas niemało pomaga do postępu duszy, która się oddaje
ć
wiczeniom duchownym. Bo w wielkiej mierze obmywa i oczyszcza duszę, usuwając wiele z
tego wszystkiego, co ma [choćby tylko] podobieństwo do grzechu, wedle słów św. Grzegorza:
"Właściwością dusz dobrych jest widzieć winę tam, gdzie żadnej winy nie ma".
349
Uwaga 4. Nieprzyjaciel bardzo bada, czy dusza jest grubego czy delikatne o sumienia. A jeśli
jest subtelna, stara się ją jeszcze bardziej wysubtelnić aż do przesady, żeby ją łatwiej
zaniepokoić i zamieszać; gdy np. widzi, że dusza nie zgadza się ani na grzech śmiertelny, ani na
powszedni, ani na żaden pozór grzechu świadomie dobrowolnego, wtedy nieprzyjaciel, nie
mogąc jej doprowadzić do upadku w coś, co byłoby podobne do grzechu, stara się sprawić, żeby
sądziła, że jest grzech tam, gdzie nie ma grzechu, np. w jakimś słowie lub w jakiejś nawet
najmniejszej myśli.
Jeżeli zaś dusza jest grubego sumienia, nieprzyjaciel stara się uczynić ją jeszcze bardziej
gruboskórną; np. jeśli przedtem niewiele sobie robiła z grzechów lekkich, to będzie się starał,
ż
eby nie przejmowała się i grzechami śmiertelnymi; a jeśli do tej pory trochę się tym
przejmowała, to będzie się starał, żeby o wiele mniej albo i wcale się tym nie przejmowała l74 .
350
Uwaga 5. Dusza pragnąca czynić postępy w życiu duchownym winna zawsze postępować
przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel. A mianowicie, jeśli nieprzyjaciel chce duszę uczynić
gruboskórną, to ona powinna starać się o delikatność sumienia; i podobnie, jeśli nieprzyjaciel
chce duszę zbyt wysubtelnić, aby ją doprowadzić do przesady, dusza winna zabiegać o
umocnienie się w słusznej mierze, aby znaleźć spokój we wszystkim.
351
Uwaga 6. Niekiedy taka dusza dobra chce w ramach wierności Kościołowi albo wedle myśli
swoich przełożonych coś powiedzieć lub ucz nić na chwałę Boga, Pana naszego; ale przychodzi
jej z zewnątrz myśl lub pokusa, żeby tego nie mówiła lub nie czyniła, a to dla jakiejś podstępnej
racji, np. że to by była próżna chwała itp. Wtedy dusza powinna wznieść swój umysł do swego
Stwórcy i Pana, a jeśli widzi, że to jest w zakresie należnej służby Bożej, albo że się jej
przynajmniej nie sprzeciwia, wtedy powinna postąpić wręcz przeciwnie niż chce kusiciel i
odpowiedzieć mu ze św. Bernardem: "Nie ze względu na ciebie zacząłem i nie ze względu na
ciebie skończę".
352
[Reguły o trzymaniu z Ko
ściołem]
Dla zachowania prawdziwej postawy, jaką powinniśmy mieć w Kościele wojującym, należy
przestrzegać następujących reguł.
353
Reguła 1. Odłożywszy na bok wszelki sąd własny powinniśmy trzymać umysł nasz gotowy i
skory do posłuszeństwa we wszystkim prawdziwej Oblubienicy Chrystusa, Pana naszego, a jest
nią nasza święta Matka – Kościół Hierarchiczny.
354
Reguła 2. Pochwalać spowiedź przed kapłanem i przyjmowanie Najświętszego Sakramentu raz
w rok, a jeszcze bardziej co miesiąc, a jeszcze o wiele lepiej co tydzień, z zachowaniem
wymaganych i należnych warunków.
355
Reguła 3. Pochwalać częste słuchanie mszy, a także śpiewy, psalmy i długie modlitwy w
kościele i poza nim; podobnie godziny ustanowione w pewnych porach, przeznaczone na całe
oficjum [chórowe] i na wszelkie modlitwy i godziny kanoniczne.
356
Reguła 4. Pochwalać wielce zakony, dziewictwo, wstrzemięźliwość; małżeństwo też, ale nie w
tej mierze, co tamte.
357
Reguła 5. Pochwalać śluby zakonne posłuszeństwa, ubóstwa i czystości i inne śluby
doskonałości nadobowiązkowe. Należy tu zwrócić uwagę, że ślub dotyczy tego, co zmierza do
doskonałości ewangelicznej; przeto nie należy ślubować tego, co się od tej doskonałości oddala,
np. uprawiania handlu lub zawarcia małżeństwa.
358
Reguła 6. Pochwalać [kult] relikwii świętych, okazując im cześć i modląc się do świętych.
Pochwalać odprawianie stacji, pielgrzymki, odpusty, jubileusze, krucjaty i świece zapalane w
kościołach.
359
Reguła 7. Pochwalać przepisy o postach i wstrzemięźliwości, np. w Wielkim Poście, w suche
dni, w wigilie, w piątki i w soboty. Podobnie i pokuty i to nie tylko wewnętrzne, ale i
zewnętrzne.
360
Reguła 8. Pochwalać ozdabianie i budowanie kościołów; a także obrazy, które należy czcić z
powodu tych osób [świętych], które wyobrażają.
361
Reguła 9. Pochwalać wreszcie wszystkie przykazania kościelne, trzymając umysł w gotowości
do szukania racji dla ich obrony, w żaden zaś sposób dla ich zwalczania.
362
Reguła 10. Winniśmy być bardziej gotowi do uznawania i pochwalania tak dekretów i
zarządzeń, jak i obyczajów naszych przełożonych [niż do ich ganienia]. Bo chociaż niekiedy nie
są one lub nie były takie [tj. godne pochwały], to jednak mówienie przeciw nim czy to
publicznie w kazaniach, czy w rozmowach z ludźmi prostymi, rodziłoby więcej szemrania i
zgorszenia niż pożytku. Lud bowiem oburzałby się na swych przełożonych czy to świeckich, czy
duchownych. Ale jeśli powoduje się szkodę krytykując przed ludźmi prostymi przełożonych w
ich nieobecności, to może być rzeczą pożyteczną mówić o tych złych obyczajach do tych tylko
osób, które mogą temu zaradzić.
363
Reguła 11. Pochwalać teologię pozytywną i scholastyczną. Albowiem jak właściwością
doktorów pozytywnych, np. św. Hieronima, św. Augustyna, św. Grzegorza itd. jest poruszać
serca do miłości i służby we wszystkim Bogu, Panu naszemu, tak znów właściwością doktorów
scholastycznych, np. św. Tomasza, św. Bonawentury, Mistrza Sentencji [Piotra Lombarda] itd.,
jest określać i objaśniać dla naszych czasów rzeczy konieczne do zbawienia wiecznego tudzież
do lepszego zwalczania i wykrywania błędów i podstępów [herezji]. Bo w rzeczy samej
doktorzy scholastyczni jako nowsi nie tylko korzystają z prawdziwego rozumienia Pisma św. i
ś
więtych doktorów pozytywnych, ale nadto uświęceni i pouczeni łaską Bożą mogą czerpać
pomoc z soborów, kanonów i dekretów świętej naszej Matki Kościoła.
364
Reguła 12. Powinniśmy wystrzegać się robienia porównań między nami, co jeszcze żyjemy, a
błogosławionymi, którzy żyli w dawnych czasach. Bo niemało się tu błądzi, gdy np. mówi się:
Ten więcej wie niż św. Augustyn. Ten to drugi św. Franciszek, albo i większy od niego. Ten to
drugi św. Paweł w mocy i świętości itd.
365
Reguła 13. Ażeby we wszystkim utrafiać w sedno, trzeba być zawsze gotowym wierzyć, że to,
co ja widzę jako białe, jest czarne, jeśli tak to określi Kościół Hierarchiczny. Wierzymy bowiem,
ż
e między Chrystusem, Panem naszym; Oblubieńcem, a Kościołem, jego Oblubienicą, jest ten
sam Duch, który nami rządzi i kieruje dla zbawienia dusz naszych. Bo tenże sam Duch i Pan
nasz, który dał dziesięcioro przykazań, ten sam kieruje i rządzi świętą Matką naszą Kościołem.
366
Reguła 14. Choć jest rzecz bardzo prawdziwą, że nikt nie może się zbawić, jeśli nie jest
predestynowany [przeznaczony do zbawienia], i jeśli nie ma wiary i łaski, to jednak trzeba być
bardzo ostrożnym w sposobie mówienia i rozprawiania o tych wszystkich sprawach.
367
Reguła 15. Nie powinniśmy mieć zwyczaju mówić dużo o predestynacji. Lecz jeśli w pewien
sposób i niekiedy mówi się o tym, trzeba wtedy tak mówić, żeby ludzie prości nie popadali w
błędy, jak to się czasem zdarza, kiedy mówią: "Czy mam być zbawiony czy potępiony, to już jest
zadecydowane; przeto z powodu moich dobrych czy złych uczynków nie może się to już stać
inaczej"... I na skutek tego słabną na duchu i zaniedbują dobre uczynki, które prowadzą do
zbawienia i postępu duchownego ich duszy.
368
Reguła 16. Podobnież należy uważać, żeby nie mówić dużo o wierze z wielkim naciskiem na
nią, a bez żadnego rozróżnienia i wyjaśnienia, żeby i przez to nie dawać ludowi okazji do
osłabnięcia na duchu i do lenistwa w dobrych uczynkach, czy to zanim się ma wiarę ożywioną
miłością, czy to potem.
369
Reguła 17. Podobnie nie powinniśmy mówić tak obszernie o łasce, kładąc na nią taki nacisk,
ż
eby się z tego rodziła trucizna [błędu], znosząca wolność woli. Przeto o wierze i łasce można
mówić, o ile to możliwe jest z pomocą Bożą, dla większej chwały jego Boskiego Majestatu, ale
nie tak i nie w ten sposób, zwłaszcza w naszych tak niebezpiecznych czasach, żeby uczynki
[dobre] i wolna wola doznały jakiejś szkody lub były zgoła lekceważone.
370
Reguła 18. Chociaż ponad wszystko należy cenie usilną służbę Bogu, Panu naszemu, z czystej
miłości, to jednak powinniśmy wielce pochwalać bojaźń jego Boskiego Majestatu; bo nie tylko
bojaźń synowska jest rzeczą dobrą bardzo i świętą, ale nawet bojaźń służebna, jeśli człowiek nie
zdobywa się na nic lepszego i pożyteczniejszego, wielce pomaga do wyrwania się z grzechu
ś
miertelnego; a gdy człowiek raz z niego się wyrwie, łatwo dochodzi do bojaźni synowskiej,
która całkowicie jest Bogu, Panu naszemu, przyjemna i miła, bo jest nierozdzielna od miłości
Bożej.
Koniec