"Jeśli wydarzy się coś, co zakłóci jedność i skuteczność działania takiego instrumentu, jakim jest partia komunistyczna, Rosja z dnia na dzień może przekształcić się z jednego z najsilniejszych w jedno z najsłabszych i najbardziej godnych litości społeczeństw". Tak pisał w lipcu 1947 r. amerykański dyplomata George F. Kennan. Jego słowa miały okazać się prorocze. U progu lat osiemdziesiątych komunizm radziecki nie był już taki sam, jak w okresie stalinowskim, a KPZR tamtego czasu nie była bynajmniej WKP(b). W sensie państwowym natomiast ZSRR nie tak wiele utracił ze swojej potęgi, pozostając nadal supermocarstwem decydującym o losach świata. Schyłek epoki Breżniewa przyniósł wiele niekorzystnych dla Moskwy komplikacji w świecie: trwała wojna w Afganistanie, pogarszały się stosunki z USA, niestabilny był Bliski Wschód i Azja Południowo-Wschodnia, nie najlepsza była też sytuacja w Polsce. Związek Radziecki nie zdołał również zapobiec zainstalowaniu amerykańskich wyrzutni rakietowych w krajach Europy Zachodniej, a przede wszystkim w RFN. Moskwa zadeklarowała co prawda gotowość zainstalowania wyrzutni SS-22 i SS-23 w Polsce, Czechosłowacji i NRD realizacja tego nie była jednakże prosta, gdyż tradycyjnie obawiano się przenoszenia najnowszego sprzętu poza własne terytorium. Podjęta przez następcę Breżniewa, Jurija Andropowa, tak charakterystyczna dla komunistycznej pragmatyki "korekta kursu" w największej mierze dotyczyła stosunków wewnętrznych. Andropow był poprzednio przewodniczącym KGB, toteż sprawy wewnętrzne stanowiły dla niego priorytet. Reformy Andropowa były oczywiście na jego miarę, rządził zresztą krótko, do śmierci w lutym 1984 r. Poza spektakularnymi przejawami walki z korupcją oraz lokalnymi satrapami filarami breżniewowskiego systemu w istocie zrobił on niewiele. Andropowowskie czystki bardziej osłabiły system aniżeli cokolwiek zreformowały. Procesy popleczników byłego "genseka" z jednej strony pokazały Rosjanom, że sprawiedliwości staje się zadość, z drugiej jednak oblicze systemu, w którym uprzywilejowani mogli sobie pozwolić na niemal wszystko. Był to niemały wstrząs psychologiczny, gdyż dotychczas rządzący ZSRR bywali karani za "sprzeniewierzanie się linii", "błędy i wypaczenia" czy "szpiegostwo", teraz zaś za pospolite złodziejstwo i stwarzanie sobie luksusowego żywota w kraju o permanentnych kłopotach z zaopatrzeniem. A rozmiary powyciąganych na światło dzienne w czasach Andropowa afer łapówkarskich były monstrualne i wyglądało, że to jedynie "wierzchołek góry lodowej". Rozdmuchiwanie tych faktów było oczywiście groźne, toteż próba odnowy moralnej elity rządzącej i zdyscyplinowania społeczeństwa, w którym to kierunku wyraźnie podążał Andropow, nie miała szans na realizację. Państwo radzieckie wytraciło już swoją represyjność, a zgodnie z Tocquevillełowską zasadą nie ma niczego gorszego od demokratyzującej się dyktatury. Ten system powstał i ukształtował się w bardzo specyficznych warunkach i jego reformowanie pociągało za sobą nieuchronną eliminację cech immanentnych, aż po pełne unicestwienie jego samego włącznie. Z tych też przyczyn wybór bliskiego współpracownika Breżniewa Konstantina Czernienki na stanowisko sekretarza generalnego KPZR po śmierci Andropowa w lutym 1984 r. był naturalną reakcją obronną zagrożonego systemu. Zapewne też, gdyby tendencja ta utrzymała się, choćby w postaci kreowania na funkcję "genseka" kolejnych osób zbliżonych do modelu przez system preferowanego, Związek Radziecki przetrwałby o wiele dłużej. Chociaż bowiem jedną z przyczyn upadku ZSRR była zmiana oczekiwań społecznych, to nie one odegrały decydującą rolę. W chwili nadejścia Gorbaczowa radziecka opozycja demokratyczna była w istocie w rozsypce, a jej oddziaływanie ograniczone do części inteligencji i zupełnie niewielkie jak na skalę imperium. Również kryzys gospodarczy, chociaż głęboki, bezpośrednio nie groził istnieniu ZSRR. To, że Moskwa nie wytrzymywała tempa narzuconej przez Amerykanów rywalizacji w zakresie technologii wojskowych, wcale nie oznaczało, iż nie posiadała dostatecznych środków dla wyegzekwowania swojej mocarstwowej pozycji. Zapewne była nawet gotowa oddać taką czy inną pozycję w świecie, chociaż z pewnością nie byłaby to Europa Środkowa i Wschodnia. Mało zaś prawdopodobne, aby Stany Zjednoczone, korzystając z mniejszego czy większego osłabienia rywala, podjęły się próby naruszenia radzieckiej strefy wpływów przemocą. Jest iluzją, że demontażu ZSRR, jego systemu i strefy wpływów mogły dokonać siły z zewnątrz, upatrywane wedle uznania w Stanach Zjednoczonych, Watykanie czy polskiej "Solidarności" lub wszystkich tych czynnikach naraz. W swojej przeszłości Związek Radziecki przetrwał nie takie burze i nie takie sprzysiężenia. Chociaż bowiem wszystkie czynniki zewnętrzne silnie uwarunkowały lub nawet determinowały sytuację w imperium, jego demontaż mógł się dokonać wyłącznie od wewnątrz. W istocie nie było bowiem żadnych przesłanek uniemożliwiających dalsze trwanie w zasklepieniu tak ZSRR, jak i jego strefy wpływów. Wiele wskazuje, że tym, który podjął się nie tylko demontażu systemu, ale i zmniejszenia zakresu politycznej odpowiedzialności Rosji, był Michaił Gorbaczow. Chociaż jego stanowisko ewoluowało w czasie, nie bez wpływu faktów, które sam kreował. Czynnikiem sprzyjającym objęciu przez Gorbaczowa funkcji sekretarza generalnego KPZR, jak i jego późniejszym dokonaniom było biologiczne wykruszenie się starej gwardii, wśród której kariera niektórych członków, jak np. niezmiernie wpływowego Michaiła Susłowa, sięgała czasów stalinowskich. Ten, uznany za rzekomego teoretyka, działacz był w gruncie rzeczy miernotą, nie znoszącym wszelkiej myśli odbiegającej od ideologicznej przeciętności (m.in. ostro oponował przeciwko zwołaniu IX Zjazdu PZPR). Tym samym system przestał być strzeżony przez swoistych gerontów i tracił ostatnie przeszkody powstrzymujące proces przemian. Wybrany w marcu 1985 r. sekretarzem generalnym KPZR Michaił Gorbaczow nie był typem tradycyjnego biurokraty partyjnego czy też ideowego ortodoksa. O konieczności reform w ZSRR przekonany był od samego początku, choć jego pierwsze kroki na urzędzie "genseka" nie różniły się od zwyczajnych działań jego poprzedników. Wiara Gorbaczowa w możliwość oczyszczenia partii komunistycznej i wprowadzenia elementów rynku do gospodarki radzieckiej szybko jednak załamała się. Było jasne, że dla przeprowadzenia zasadniczego zwrotu jakościowego należałoby zapewnić Związkowi Radzieckiemu warunki niezakłóconego rozwoju, co w warunkach napięcia i konfrontacji było niewykonalne. Z tych też przyczyn, na XXVII Zjeździe KPZR praktycznie odrzuciła marksistowsko-leninowską koncepcję walki klasowej, będącą od samego początku ideowym uzasadnieniem zbrojeń i dążeń do utrzymania supermocarstwowej pozycji. Sytuacja, w jakiej znajdował się Związek Radziecki, wymagała jednakże szybkich działań, a takich nie przynosiły żmudne i długotrwałe negocjacje w kwestii ograniczenia zbrojeń. Teoretycznie możliwość zbrojeniowego "wytchnienia" dla ZSRR zaistniała na spotkaniu w Rejkiawiku w październiku 1986 r. Amerykanie jednak, choć zgodziliby się na redukcję bądź likwidację broni rakietowej, nie zamierzali rezygnować z programu "wojen gwiezdnych" SDI. Inna rzecz, czy rząd otrzymałby na ten program pieniądze od Kongresu w przypadku zawarcia porozumienia i redukcji zagrożenia. W 1993 r. takie przesłanki legły bowiem u podstaw odstąpienia od wyjątkowo kosztownego programu SDI. Wczesny program Gorbaczowa, zarysowany w przemówieniu z grudnia 1984 r., zakładał jedynie restrukturyzację systemu i nic nie zapowiadało tak głębokich przemian, do jakich w przyszłości doszło. Słynna "głasnost" również służyć miała naprawie systemu, a bynajmniej nie jego demontowaniu. W swoich intencjach nowy sekretarz generalny niewiele różnił się od tych reformatorów, którzy, poczynając od XX Zjazdu, pojawiali się co jakiś czas. Inna rzecz, że tylko on jeden miał szanse wcielić swoje zamierzenia w życie. Propozycję reform gospodarczych i politycznych, a także "nowego myślenia" w polityce zagranicznej Gorbaczow wyłożył na XXVII Zjeździe KPZR w lutym marcu 1986 r. Pół roku później odbył się wspomniany już "szczyt" w Rejkiawiku, a w grudniu 1987 r. w Waszyngtonie zawarto układ zakazujący broni nuklearnej średniego zasięgu w Europie. Już rok wcześniej Rosjanie przystąpili do wycofywania się z Afganistanu. W styczniu 1987 r. na posiedzeniu KC KPZR program restrukturyzacyjnych gorbaczowowskich reform ujęty został w ramy "pierestrojki" (przebudowy). Po waszyngtońskim układzie 1987 r. w sprawie rakiet średniego zasięgu było jasne, iż ZSRR zaakceptował "nowe myślenie" w polityce zagranicznej. Dopiero dla Gorbaczowa wojna nuklearna przekroczyła wymiar politycznego reagowania i nie mogła być środkiem wiodącym do zwycięstwa socjalizmu. W miarę pogłębiania się procesu przemian "głasnost" coraz bardziej stawała w konflikcie z "pierestrojką". System radziecki nie był bowiem przystosowany dokrytyki czy publicznej oceny władzy. Jeśli Gorbaczow zamierzał uczynić z partii komunistycznej narzędzie wdrażania reform ekonomicznych, tak jak to się stało w Chinach, nie powinien był osłabiać jej struktury. Wszelka krytyka poczynań władzy była bowiem w Związku Radzieckim postrzegana w szczególny sposób i wywoływała zwielokrotnione skutki w stosunku do tych, jakie spowodowałaby w systemie demokratycznym. Próba oddzielenia kierowniczej roli partii od struktur wykonujących władzę, tj. rządowych, w radzieckich realiach okazała się zgubna dla samej partii. Chociaż dawno minęły czasy, gdy komisarze- półanalfabeci weryfikowali poprawność decyzji wojskowo kształconych dowódców, nadal działacze partyjni wytyczali kierunki realizowanych planów. Rząd, administracja, technokracja jedynie realizowały z góry narzucone decyzje. Zgodnie bowiem z doktryną partia nie mogła się mylić, gdyż reprezentowała "mądrość zbiorową". Próba przesunięcia środka ciężkości z partii na rządowe i gospodarcze instancje wykonawcze nie tylko podrywała jej autorytet, ale też osłabiała atrakcyjność aparatu. To zjawisko było zresztą dość charakterystyczne dla wszystkich krajów bloku wschodniego lat osiemdziesiątych. Już wówczas aparat partyjny wyzbył się na rzecz gospodarki i administracji znacznej części swoich najlepszych i najbardziej rzutkich kadr. Wprowadzane elementy gospodarki rynkowej ogromnie wzmocniły pozycję pieniądza, który szybko wypierał inne formy dystrybucji dóbr właściwe komunistycznemu państwu (sklepy dla uprzywilejowanych i in.). Chociaż program gorbaczowowskiej "pierestrojki" nie był bynajmniej rewolucyjny w swoich założeniach, praktyka pokazała, że takim właśnie stał się. Wprowadzenie elementów rynkowych nie oznaczało wcale dążności do zaprowadzenia gospodarki rynkowej, która z czasem całkowicie wyparłaby socjalistyczną. Państwo radzieckie nie zamierzało zresztą rezygnować ze swojego monopolu w zakresie własności. Trzeba powiedzieć, że Związek Radziecki nie dysponował odpowiednimi kadrami dla realizacji planów przebudowy. Zupełnie anachroniczne były również prawa i przepisy w oparciu o które dotąd funkcjonowała jego gospodarka i które nie przystawały do "pierestrojki". Przebudowie przeciwna była znacząca część kadry kierowniczej różnego szczebla, postrzegająca w zmianach osłabienie swojej tradycyjnej pozycji. "Głasnost" oznaczała bowiem nie tylko otwartość wypowiedzi, ale i prawo do krytyki, co mogło grozić stabilizacji kadr. Owładnięta jawnym paraliżem partia nie mogła oczywiście pokierować procesem przemian bez odpowiednich zmian wewnętrznych. Zmiany na szczytach władzy były w praktyce łatwiejsze aniżeli na niższych szczeblach, gdzie trzeba było doprawdy wielkiej liczby rzeczników "nowego myślenia". W wyborach z czerwca 1987 r. KPZR wystawiała więcej niż jednego kandydata, co stanowiło istotne novum. W takich warunkach lokalni notable utracili niewzruszoną dotąd pewność co do swojej przyszłości. Wewnątrz partii narastał coraz wyraźniejszy konflikt pomiędzy reformatorami i ortodoksami. Nie sprzyjało to oczywiście umocnieniu pozycji KPZR jako koordynatora i gwaranta reform. W istocie partię komunistyczną nie sposób było zreformować. Tworzono ją bowiem nie dla demokratycznego systemu, lecz dla autorytarnego sprawowania władzy i nie można było implantować obcych jej mechanizmów czy też dostosować do kierowniczej roli w państwie innego typu. Nawet jej wygrana w prawdziwie demokratycznych wyborach oznaczałaby odejście od poprzedniego systemu, gdyż nośnikiem dawnego była partia zupełnie innego rodzaju. Chociaż Michaił Gorbaczow miał przeciwko sobie potężną grupę partyjnych ortodoksów, zaprowadzane reformy jednały mu szeregowych członków i tych spośród elity władzy, którzy w nowym układzie wietrzyli dla siebie pozycję jakościowo lepszą aniżeli poprzednia. Tą drogą część partyjnej nomenklatury zmierzała w kierunku biznesu i nowej pozycji społecznej. Rywalizacji tej nie sprostali ortodoksi, zainteresowani obroną leninowskich pryncypiów, państwa w jego dawnej formie i swojej w nim pozycji. Chociaż to nie społeczeństwo radzieckie, lecz część elity władzy podjęła przebudowę
zachowania społeczne wywołane "pierestrojką" wymuszały kolejne działania. Stąd też Gorbaczow w istocie wyzbywał się poważniejszej kontroli nad biegiem wydarzeń. Jak pisał Tocqueville: "małe wolności budzą w uciśnionych nadzieje na większe" i takie też stawały się oczekiwania obywateli radzieckich oraz narodów zamieszkujących ZSRR. Z pewnością gdyby zachodzące zmiany nastąpiły dekadę wcześniej, w zupełności zadowoliłyby społeczeństwo. Być może ciężar przemian udźwignęłaby sama partia. U schyłku lat osiemdziesiątych było już jednak za późno na jakiekolwiek rozwiązania częściowe, a skostniała KPZR nie była w stanie podołać roli kontrolera. Jesienią 1988 r., dążąc do przyspieszenia przemian, których efekty były jawnie niezadowalające, Gorbaczow dokonał szeregu zmian w kierownictwie partyjno-państwowym. Redukując skład sekretariatu, co zmniejszyło kontrolę partii nad państwem i gospodarką, odsunięto wiele osób od sprawowanych funkcji (m. in. Andrieja Gromykę ze stanowiska przewodniczącego Rady Najwyższej). Generalnym celem Gorbaczowa był nie tylko rozdział władzy partyjnej i państwowej, czyli wspomnianego już "kierownictwa partyjno-państwowego", co wcale nie było sloganem, ale i odmładzanie aparatu. W grudniu 1988 r. poprawki do konstytucji wprowadziły nowy system legislacyjny z Kongresem Deputowanych Ludowych, stale urzędującą Radą Najwyższą, która w przeszłości zbierała się raczej okazjonalnie. Potwierdzono również szereg wcześniejszych swobód, w tym częściowe rozluźnienie ordynacji wyborczej. Intencją sekretarza generalnego nie była oczywiście demokracja w zachodnim stylu. Pierwotnie sądził on, iż regionalni sekretarze staną się szefami lokalnej administracji, co przyniosłoby nowy model sprawowania władzy (poprzednio przewodniczący rad byli figurantami swoich partyjnych odpowiedników). W dłuższej perspektywie "głasnosti" nie sposób było kontrolować. Coraz częściej jawność, która miała służyć naprawie systemu, sprzyjała w istocie jego osłabieniu. W państwie radzieckim zbyt wiele było bowiem nieprawości, zarówno obecnych, jak i dawnych. W bliższym oglądzie okazywało się, iż stalinowskie gułagi bynajmniej nie przeszły do historii wraz ze swoim organizatorem. Nigdy w pełni nie rozliczony stalinizm był stale obecny w ZSRR: żyli i dobrze się mieli stalinowscy zbrodniarze, a ich zrehabilitowane ofiary miewały rozmaite kłopoty jeszcze przez długie lata. Wraz z nasilającą się krytyką poprzednich przywódców upadały kolejne mity, a przede wszystkim niezłomna dotąd wiara w nieomylność partii oraz jedynie słuszny marksizm-leninizm. Rezultaty "głasnosti" były iście porażające, gdyż wielu obywateli radzieckich nie miało zielonego pojęcia o rzeczywistym charakterze nieprawości; lektura Archipelagu Gułag Aleksandra Sołżenicyna stanowiła dla nich nie lada wstrząs. Kontestacja, która w przeszłości była udziałem wąskiej grupy inteligencji, uzyskiwała coraz szerszy wymiar. Krytyka systemu stawała się coraz bardziej powszechna. Państwo radzieckie było prawdziwym więzieniem narodów i narodowości, z których znaczna część trafiła tam wbrew własnej woli, w wyniku dziejowego splotu zdarzeń lub podboju. Autonomia polityczna nie istniała, a i kulturalna w wielu przypadkach była fikcją. Mało który język poza rosyjskim był rzeczywiście równouprawniony, i to na terenie rzekomo narodowej republiki. Podkreślanie specyfiki narodowej było rzeczą nader ryzykowną. Nic dziwnego, że w warunkach "głasnosti" i gorbaczowowskiej liberalizacji systemu kwestia narodowościowa w ZSRR dawała o sobie znać coraz wyraźniej. Osłabienie pozycji centrum wzmagało rozmaite naciski na zreformowanie jego odniesienia do poszczególnych części składowych. Było jasne, iż aspiracji narodowościowych nie sposób dalej negować ani pomijać. Przemianom w imperium towarzyszyły zmiany wewnątrz bloku, gdzie wzmagał się nacisk społeczeństw na tamtejsze rządy. Pod wpływem narastających żądań demokratyzacji komuniści zmuszeni byli najpierw do demonstrowania swojej niezależności od Moskwy, co miało zwiększyć ich wiarygodność, później zaś przystąpić do rzeczywistego rozszerzania sfery swobód. Zgodnie z "doktryną Breżniewa" ZSRR winien był reagować na próby destabilizacji wewnętrznej bloku i powszechnie zauważalnego naruszania komunistycznego monopolu władzy. Już wówczas jednak Związek Radziecki preferował zgodę na powolny demontaż systemu, a nie opłakaną w skutkach próbę odwleczenia w czasie tego, co i tak rysowało się jako nieuchronność. Gdy w październiku 1989 r. Gorbaczow zadeklarował publicznie odejście od "doktryny Breżniewa", w Polsce i na Węgrzech system demokratyczny był już właściwie odbudowany, a partie komunistyczne utraciły swoją pozycję. Ówczesny żart jego rzecznika, Gennadija Gierasimowa, głoszącego w miejsce starej "doktrynę Sinatry", wyrażał faktyczną zgodę na demontaż systemu wewnątrz bloku. Utrata kontroli nad biegiem wydarzeń nie tylko w krajach bloku, ale i w granicach własnego państwa, zwłaszcza w republikach nadbałtyckich i zakaukaskich, stanowiła widoczny sygnał rozpadu imperium. Dla ortodoksów było jasne, iż "pierestrojka" poszła za daleko. Sam Gorbaczow nie był w stanie powstrzymać procesu reform, gdyż każda z nich pociągała za sobą konieczność przeprowadzenia następnej. Szansa na przebudowę Związku Radzieckiego nie istniała, a wszelkie przeróbki w jego konstrukcji skazane były na niepowodzenie. Komunistyczne imperium stworzono niegdyś w taki sposób, by funkcjonowało tak, jak funkcjonowało, nie zaś po to, by ewoluowało w jakimś kierunku. Temu też celowi służyły sformułowane przez jego twórców rozmaite "fundamentalne zasady" i "pryncypia". Wysunięta przez inicjatorów "pierestrojki" koncepcja "frontów ludowych", mających pełnić rolę jej demokratycznego zaplecza, w istocie prowadziła do umacniania się pozycji przeciwników ustroju radzieckiego i państwa w jego dawnej formie. Z szansy legalnego organizowania się korzystali wszyscy oponenci systemu, a próba "roztopienia" ich w nurcie komunistycznych organizatorów "frontów" skazana była na niepowodzenie. Na wielu obszarach komunistyczni reformatorzy nie tylko dali się zdominować, ale wręcz przechwycili hasła opozycji, przechodząc do otwartej krytyki systemu lub nawet demontowania go. Po raz kolejny w dziejach teorie spiskowe, głoszące możliwość odgórnego manipulowania wielkimi ruchami społecznymi, po prostu nie sprawdzały się. Już wybory 1989 r. do rad (tj. fikcyjnie parlamentarnych ciał różnego szczebla) wykazały, iż reformatorzy z "frontów ludowych" wyraźnie zmierzają do odebrania władzy partii komunistycznej. Rady, w tym Najwyższa, będąca niby to odpowiednikiem parlamentu, dotychczas realnej władzy nie posiadały, pełniąc raczej funkcje doradcze. Pomimo niesprzyjającej ordynacji, wybory 1989 r. przyniosły wiele miejsc w radach reformatorom i demokratom, często kosztem znaczących prominentów partyjnych. Bezpośrednim rezultatem wyborów było zwołanie w maju 1989 r. Kongresu Deputowanych Ludowych. Tą drogą dokonano wyboru składu Rady Najwyższej ZSRR (tj. parlamentu) oraz prezydenta, którym został Michaił Gorbaczow. W ZSRR nie było nie tylko demokracji bezpośredniej, lecz jakiejkolwiek w ogóle, toteż wybory odbywały się według przedziwnego systemu. Rezultatem prac Kongresu było jednakże powołanie gremium, które już wkrótce miało rzeczywiście współdecydować o przyszłości imperium. Podczas obrad Kongresu znany opozycjonista Andriej Sacharow zdołał podnieść konieczność uchylenia art. 6. konstytucji ZSRR, tyczącego kierowniczej roli partii, co stanowiło otwarty cios w leninowską koncepcję państwa i już niedługo przyniosło poważne konsekwencje. Nie trzeba dodawać, że w realiach radzieckich wszystkie te fakty miały epokowe znaczenie. Już wówczas prace nad przygotowaniem programu radykalnych reform ekonomicznych, zmierzających do przywrócenia niemal normalnie funkcjonującego rynku oraz własności prywatnej, były mocno zaawansowane. Tym samym komuniści radzieccy inicjowali odejście od fundamentalnych zasad, którymi ich państwo kierowało się od początku swojego istnienia. W latach 1990 1991 stan gospodarczy ZSRR był istotnie fatalny. Znacznie wzrósł deficyt budżetowy, pieniądz tracił na wartości, a braki towarowe stały się nie tylko powszechne, ale i zagrażające funkcjonowaniu państwa. Sytuację ogromnie pogorszył dodruk pustego pieniądza, za pomocą czego rząd starał się przynajmniej chwilowo poprawić swoją sytuację. Do zdestabilizowania starego układu mocno przyczyniły się rozmaite działania gospodarcze podjęte w poprzednich latach, w ramach "pierestrojki". Nowe zasady funkcjonowania wielu spółek i przedsiębiorstw podważały centralne planowanie, które dotąd stanowiło jeden z fundamentów komunistycznej gospodarki. Powołanie do życia gospodarki rynkowej było w radzieckiej strukturze społeczno-gospodarczej zupełnie niemożliwe. System ten był niereformowalny, nie tylko w sensie politycznym, ale i gospodarczym. Praktycznie można było dążyć jedynie do świadomego likwidowania systemu oraz tzw. własności socjalistycznej. Na to jednak ani Gorbaczow, ani jego ekipa zdobyć się nie mogli. Ich intencją było przecież reformowanie komunizmu, a nie jego likwidacja. Konsekwencje podjętych reform zaczęły jednak daleko wykraczać poza pierwotne założenia. W tej sytuacji wprowadzenie w życie radykalnego planu reform zwanego "500-dniowym" lub "planem Szatalina" stało się niemożliwe. Na jego wdrożenie naciskała co prawda wewnątrzpartyjna grupa Borysa Jelcyna, od maja 1990 r. przewodniczącego Rady Najwyższej Rosyjskiej Federacyjnej SRR; tejjednak najwyraźniej zależało na likwidacji systemu i imperium w jego dawnej formie. Od jesieni 1990 r. ekipa Gorbaczowa intensywnie przygotowywała nowy projekt układu związkowego, który miał zapewnić trwanie zreformowanego ZSRR. Jego istotą było pozostawienie władzy zwierzchniej kierowniczemu centrum w Moskwie. Już wówczas większość republik ogłosiła swoją suwerenność w ramach ZSRR, toteż wydawało się, że reforma nie wywoła daleko idącego sprzeciwu. Optymistyczne były również wyniki referendum w tej sprawie, choć pytanie sformułowano tendencyjnie (marzec 1991 r.). Na wniosek Jelcyna, do referendum w Rosyjskiej Federacyjnej SRR dodano jednakże drugie pytanie, odnoszące się do stanowiska wybieralnego prezydenta Rosji. Była to jawna próba poderwania pozycji Gorbaczowa oraz przejęcia przez Jelcyna kluczowej pozycji w państwie. Gorbaczow był prezydentem ZSRR, a to nie rokowało mu dłuższych perspektyw. Dotąd Rosyjska Federacyjna SRR prezydenta nie miała, toteż właściwie pozycja Gorbaczowa wynikała z jego władzy nad Rosją, tak jak to było w przeszłości zarówno w przypadku komunistycznych poprzedników, jak i "carów Wszechrosji". Zagrożenie przez Jelcyna zmusiło Gorbaczowa do wielu kompromisów, choć ostatecznie nie zapobiegło sukcesowi Jelcyna w wyborach z czerwca 1991 r. Jelcyn, który już rok wcześniej wystąpił z KPZR, szedł do wyborów pod hasłami antykomunistycznymi, co przysporzyło mu wielkiej popularności. Koncepcja nowego Związku Suwerennych Republik Radzieckich uzyskała aprobatę przywódców dziesięciu republik związkowych, w kwietniu 1991 r. (tzw. układ 9 + 1). Dla wzmocnienia tej koncepcji, a także swojej pozycji w nowym układzie Michaił Gorbaczow potajemnie zaakceptował zgodę na wyłączenie się z nowej struktury republik nadbałtyckich i zakaukaskich, gdzie tendencje w kierunku samodzielności były już bardzo silne. W lipcu 1991 r. prezydent zmuszony był pójść jeszcze dalej, przyznając republikom głoszącym akces do ZSRR nowe atrybuty suwerenności. Tym samym koncepcja nowego Związku Radzieckiego uległa dalszemu rozluźnieniu. Kryzys wewnątrz elity rządzącej był już wówczas daleko posunięty. Dla partyjnych ortodoksów wizja rozpadu ZSRR i pełnej anihilacji systemu wydawała się przerażająca. W Rosji władzę przejęła grupa Jelcyna, coraz wyraźniej zorientowana na przejście do demokracji i kapitalizmu. Ostatnia struktura, właściwie już tylko fasadowy Związek Radziecki, miała rozpaść się już wkrótce. Z tych też powodów w łonie odchodzącej w przeszłość komunistycznej elity rządzącej zawiązał się spisek z udziałem wiceprezydenta Gennadija Janajewa, premiera ZSRR Walentina Pawłowa, ministra obrony Dmitrija Jazowa ,szefa KGB Władimira Kriuczkowa, ministra spraw wewnętrznych Borysa Pugo i innych. Ostateczną decyzję o przewrocie uwarunkowała zarówno perspektywa podpisania nowego układu związkowego, jak i deklaracja Ukrainy o wstrzymaniu się z jego akceptacją, co mogło sygnalizować wyłączenie się kluczowo ważnej części imperium. Na czele spisku stali bliscy współpracownicy Gorbaczowa, którzy oskarżali go wprost o "zdradę" i usiłowali wymusić na nim rezygnację. Pomimo demonstracji siły z ich strony sierpniowy pucz 1991 r. w ciągu kilku dni skończył się niczym. Decentralizacja władzy i procesy przemian zaszły już bowiem za daleko, a i samymspiskowcom brakowało koncepcji, co robić. Przez lata przyzwyczaili się oni do działań w schemacie, a gdy machiny zabrakło lub funkcjonowała nienależycie, okazali się zupełnie bezradni. Nie był to już przecież czas, gdy słowo sekretarza podrywało na nogi nie tylko armię i siły bezpieczeństwa, ale i cały naród. Tak konstatuje fiasko puczu Borys Jelcyn: "Przypominam sobie jeszcze jeden dosyć ponury epizod z okresu puczu sierpniowego. Zatelefonowałem do Janajewa. Powiedziałem mu, że ich oświadczenie o stanie zdrowia Gorbaczowa jest kłamliwe. Zażądałem orzeczenia lekarskiego lub oświadczenia samego prezydenta. Odparł zachrypniętym głosem: I orzeczenie też będzie. Zląkłem się. Dopiero później zrozumiałem, że oni nie są zdolni do takiego okrutnego cynizmu. Zabraknie im determinacji. Wszak to po prostu zwykli, przeciętni radzieccy ludzie, chociaż zajmują wysokie stanowiska. Nie, nie było wśród nich geniusza zbrodni. Detonator puczu znajdował się w Forosie. Bardzo dużo zależało od zachowania Gorbaczowa i od tego, jak zareagują na nie zamachowcy. Gdyby go złamali, uciekli się do przemocy, reakcja łańcuchowa represji dotarłaby do Moskwy, a później objęła cały Związek. Zdawać sobie sprawę z wartości życia ludzkiego, bać się popełnić zbrodnię to już coś znaczy. Cyniczni spiskowcy z sierpnia 1991 r. nie potrafili przełamać tej bariery. Myślę, że coś się stało również z narodem w ciągu owych siedemdziesięciu lat, które upłynęły od Wielkiej Rewolucji Październikowej jak ją zawsze nazywano". Cyt. za: B. Jelcyn, Notatki prezydenta, Warszawa 1995. Zlikwidowanie puczu Janajewa, Pugo i innych nie było specjalnie trudne, gdyż armia właściwie nie usłuchała "rządu" Janajewa, a społeczeństwo otwarcie wypowiedziało się przeciw rebelii, po stronie demokratów. Był to de facto koniec systemu i koniec Związku Radzieckiego. Umocniony dzięki zwycięstwu nad spiskowcami, Borys Jelcyn szybko przystąpił do wdrażania w Rosji radykalnego planu reform ekonomicznych, którego realizację powierzono nowemu wicepremierowi w rządzie Rosyjskiej Federacyjnej SRR, Jegorowi Gajdarowi. Pucz zadał również ostatni cios samej KPZR w Rosji, którą to partię w konsekwencji wydarzeń rozwiązano. W odróżnieniu od innych części ZSRR, w Rosji nie istniała bynajmniej odrębna struktura partyjna w typie KP Rosji, a Rosjanie należeli wprost do KPZR. Związek Radziecki w takiej czy innej formie był nie do uratowania. Ustały bowiem wszelkie przesłanki, w tym ideologiczne, skłaniające do jego utrzymania. W początkach grudnia 1991 r. na spotkaniu prezydentów Rosji, Ukrainy i Białorusi w Wiskułach, w Puszczy Białowieskiej osiągnięto porozumienie co do wygaśnięcia umowy z 1922 r. w sprawie powołania ZSRR. W odrębnym dokumencie zapowiedziano utworzenie luźnej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), którą zamierzano powołać na znacznej części byłego Związku Radzieckiego. Oznaczało to praktyczny koniec zarówno ZSRR, jego systemu, ustroju, jak i przywódcy Michaiła Gorbaczowa. Nie pierwszy to zresztą raz w dziejach zainicjowane reformy skutecznie zlikwidowały zarówno reformowany obiekt, jak i samego reformatora. W końcu grudnia 1991 r. Rada Najwyższa ZSRR podjęła uchwałę o rozwiązaniu ZSRR, a Gorbaczow złożył urząd prezydenta. Kilka dni wcześniej, na konferencji w Ałma Acie, przedstawiciele 11 republik związkowych powołali do życia Wspólnotę Niepodległych Państw w składzie: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan, Turkmenistan, Ukraina i Uzbekistan. Chociaż dominującym czynnikiem w WNP pozostała Rosja, formuła nowej struktury była na tyle luźna, że ewentualnego wyłączenia się nie obwarowano trudnościami. Od samej Rosji zależało zatem utrzymanie WNP poprzez utrzymanie i umocnienie dalszych związków. Ze względu na trudności ekonomiczne, które federacja miała przeżywać jeszcze przez dłuższy czas, nie było to jednak ani proste, ani też oczywiste. Współczesna Rosja jest republiką federacyjną złożoną z 89 regionów. Dwadzieścia jeden z nich to republiki o cechach państw. Są to: Adygeja, Ałtaj, Baszkiria, Buriacja, Chakasja, Czeczenia, Czuwaszja, Dagestan, Inguszetia, Kabardo Bałkaria, Kałmucja, Karaczajo Czerkiesja, Karelia, Komi, Mari, Mordwa, Sacha (Jakucja), Osetia Północna, Tatarstan, Tuwa, Udmurcja. Sześć regionów to gubernatorstwa krajowe, tzw. kraje: Ałtajski, Krasnodarski, Krasnojarski, Nadmorski, Stawropolski, Chabarowski. Czterdzieści dziewięć to gubernatorstwa obwodowe. Jest też jedenaście regionów podporządkowanych zarówno federacji, jak i krajom czy też obwodom oraz dwa miasta wydzielone: Moskwa i Petersburg. Status części składowych określa konstytucja Rosji z 1993 r. Istnieją konstytucje republik, statuty krajów, obwodów i miast. Na tej płaszczyźnie jest zresztą wiele sprzeczności, gdyż często akty wewnętrzne określają luźniejszy związek aniżeli konstytucja Rosji, tak jak w przypadku Tatarstanu (rzekomo "państwo stowarzyszone") czy Czeczenii (rzekomo
niepodległa). Od 1991 r. uprawnienia władz regionalnych zwiększyły się, co sprzyjało ich uniezależnieniu od władz federalnych. Republikańskie rządy oraz gubernatorzy pochodzą zazwyczaj z wyboru, sprawują władzę dosyć autorytarnie i cieszą się dużą samodzielnością.
Na zachodnich rubieżach imperium
Jeszcze w okresie międzywojennym nadbałtyckie republiki Związku Radzieckiego, takie jak Litwa, Łotwa i Estonia, cieszyły się niepodległością i suwerennością. Jednak w początkach sierpnia 1940 r., w następstwie radzieckiej aneksji tego obszaru, wszystkie trzy kraje przekształcone zostały w republiki związkowe ZSRR. Podczas II wojny światowej większość tamtejszych nacjonalistów współdziałała z hitlerowcami, licząc na odbudowę państwowości. Rachuby te nie ziściły się, a po restytuowaniu władzy radzieckiej dziesiątki tysięcy mieszkańców tego obszaru dotknęły represje. Z uwagi na żywy charakter tamtejszych nacjonalizmów wszelkie ich przejawy były bezlitośnie tępione i rugowane, w tym również elementy kultury. Wszystkie trzy republiki należały do najlepiej rozwiniętych w Związku Radzieckim, a poziom produkcji w przeliczeniu na mieszkańca był relatywnie wysoki. Nadbałtyckie przetwórstwo oraz produkcja rolna cieszyły się ustaloną renomą w Związku Radzieckim. W okresie pierestrojki" tamtejsze wyniki gospodarcze były często stawiane za wzór innym, toteż nic dziwnego, iż Moskwie było bardzo trudno rozstać się z tak atrakcyjnym obszarem, w który wiele zainwestowano. W okresie władzy radzieckiej zmieniły się również bardzo tamtejsze stosunki etniczne; na przykład liczba rdzennych Łotyszów zmalała do połowy ogółu. Silna pozycja Rosjan, którzy nie zamierzali opuszczać kraju, gdzie osiedlili się i spędzili całe życie, a często nawet urodzili się, rzutowała na stanowisko Moskwy w kwestii niepodległości w nie mniejszym stopniu aniżeli polityczna i gospodarcza wartość regionu. W wyjątkowo krótkim czasie osiągnęła niepodległość Litwa. W przeciwieństwie do Łotwy i Estonii, dominującą grupą etniczną zamieszkującą republikę byli Litwini. Mniejszości rosyjska i polska stanowiły tam jedynie kilkanaście procent ogółu. Już w latach siedemdziesiątych demokratyczna opozycja na Litwie była stosunkowo aktywna, czemu sprzyjała pozycja Kościoła katolickiego. Zasadniczy impet zmian, które zaowocowały niepodległością, wiązał się jednakże z "pierestrojką" i partyjnymi reformatorami. Trzeba powiedzieć, że kraj ten znacznie rozwinął się pod radzieckimi rządami, niezależnie od strat, których przysporzyły stalinowskie represje. Zwiększyła się wydajność litewskiego rolnictwa, a także stopień uprzemysłowienia kraju. Litewskie kierownictwo partyjne należało do ortodoksyjnych, toteż aktywność Litewskiego Ruchu na Rzecz Odbudowy Sajudis zaczynała się od haseł przyspieszenia procesu gorbaczowowskich reform. Jesienią 1988 r. dotychczasowy sekretarz KP Litwy zastąpiony został przez reformatora
Algirdasa Brazauskasa, który szybko podjął serię spektakularnych działań zapewniających mu popularność (m.in. zwrot Kościołowi katedry wileńskiej). Koncesje miały oczywiście swoje granice, gdyż komuniści szybko popadli w konflikt z Sajudisem na tle wstrzymania poprawek konstytucyjnych stawiających ustawodawstwo republikańskie wyżej od ustawodawstwa związkowego. Popularność Sajudisu szybko wzrastała. W przewidywaniu porażki w rozpisanych na 1990 r. wyborach parlamentarnych komuniści litewscy postanowili wyłączyć swoją partię z KPZR. Niewiele im to pomogło, gdyż sympatie były wyraźnie po stronie nacjonalistów, co udowodniły wybory z lutego 1990 r. W połowie marca 1990 r. zdominowany przez Sajudis parlament podjął decyzję o ogłoszeniu niepodległości. W obliczu takiego kroku Moskwa zastosowała blokadę gospodarczą Litwy. Rządzący Sajudis był jednak w swoim postanowieniu niezłomny. Była to koalicja rozmaitych ugrupowań, które łączyła jedynie wspólna chęć odbudowy litewskiej państwowości. Niedługo po osiągnięciu tego celu pozycja Sajudisu osłabła. W styczniu 1991 r. Moskwa zadecydowała o przywróceniu swojej kontroli nad Litwą przez użycie siły. W połowie stycznia 1991 r. doszło do tragicznych zajść w rejonie wieży telewizyjnej w Wilnie. Rosjanie opanowali wiele ważnych budynków, ale nie odważyli się na pełną pacyfikację ruchu. Wobec zdecydowanej postawy Litwinów gotowych bronić ogłoszonej niepodległości siły radzieckie zmuszone były wycofać się, a napięcie opadło. We wrześniu 1991 r. wiele krajów oficjalnie uznało niepodległość Litwy, a Rada Najwyższa ZSRR potwierdziła ten fakt. Pierwsze lata niezależnej republiki były bardzo trudne, gdyż reformy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a doprowadziły do obniżenia stopy życiowej większości społeczeństwa. Nic dziwnego, że w wyborach 1992 r. do parlamentu zwyciężyła postkomunistyczna Demokratyczna Partia Pracy, pokonując Sajudis ogromną większością głosów. Nowym prezydentem Litwy na miejsce Vytautasa Landsbergisa został były przywódca komunistów, Algirdas Brazauskas. Pod rządami socjaldemokratów ciężar kryzysu nie uległ jednakże zmniejszeniu, a wyniki gospodarcze nadal się pogarszały. Realizowana transformacja wywołała wielkie trudności oraz społeczne niezadowolenie. Po wyborach 1996 r. ster rządów przejęła koalicja konserwatystów i chrześcijańskich demokratów. Niewiele zmieniło to jednak w sytuacji gospodarczej Litwy. Choć nacisk nacjonalistów we władzach Litwy osłabł, nadal utrzymały się pewne napięcia w stosunkach z mniejszościami. Trzeba powiedzieć, że i one nie były bez winy, w tym niestety Polacy, częściowo motywowani przez polityków z Warszawy. Na Łotwie dopiero u schyłku lat siedemdziesiątych ożywiła się aktywność grup niepodległościowych, początkowo wiązana z przestrzeganiem praw człowieka i obywatela oraz ochroną środowiska. Protesty nasiliły się wraz z "pierestrojką", toteż latem i jesienią 1987 r. doszło do wielu demonstracji Łotyszów związanych z rocznicą paktu Ribbentrop Mołotow oraz proklamowaniem państwa łotewskiego w listopadzie 1918 r. Rok później ruch opozycyjny był już znaczącą siłą, skupiającą m.in. wielu intelektualistów. Coraz powszechniej domagano się rzeczywistego wdrażania zasad "pierestrojki" oraz przyznania językowi łotewskiemu statusu języka państwowego. W październiku 1988 r. reformiści z KP Łotwy wraz z demokratyczną opozycją powołali do życia Łotewski Front Ludowy. Szybko stał się on znaczącą siłą, a jego celem była suwerenność Łotwy wewnątrz zreformowanego Związku Radzieckiego. Front Ludowy nie działał w oderwaniu od partii, gdyż jedna trzecia jego członków należała również do KP Łotwy. Po odwołaniu do Moskwy Borysa Pugo (znanego później z sierpniowego puczu) nowe kierownictwo partyjne nie było otwarcie skonfliktowane z Frontem. We wrześniu 1988 r., pod wpływem społecznych nacisków, władze podniosły rangę języka łotewskiego do pozycji państwowej, a dawny hymn i flaga przestały być nielegalne. Zalegalizowanie symboliki nipodległej państwowości ogromnie wzmocniło nacjonalistów. Ich żądania stawały się coraz bardziej wyraźne. W początkach 1989 r. ukonstytuował się Łotewski Ruch Niepodległości Narodowej organizacja bardziej radykalna aniżeli Front Ludowy. Umocniło to tendencje niepodległościowe również wewnątrz Frontu Ludowego, którego kandydaci w wyborach 1989 r. zdobyli przeważającą liczbę głosów. W styczniu 1990 r. zdominowany przez Front Ludowy parlament łotewski zniósł konstytucyjny artykuł gwarantujący komunistom monopol władzy, a miesiąc później potępił uchwałę z 1940 r. tyczącą akcesu do ZSRR. Siły niepodległościowe ujawniły się również wewnątrz partii komunistycznej, która w kwietniu 1990 r. rozpadła się na dwie części wierną KPZR i Niezależną Partię Komunistyczną Łotwy. W jej programie znalazło się żądanie pełnej niepodległości dla Łotwy. Wytwarzał się zatem system dwuwładzy, gdyż obok legalnego parlamentu, tj. Rady Najwyższej, zdominowanego przez Front Ludowy, działała Rada Najwyższa Kongresu Łotwy, kierowanego przez Ruch Niepodległości Narodowej. W początkach maja 1990 r. legalny parlament ogłosił decyzję o niepodległości Łotwy, inicjując tzw. okres przejściowy. Władze radzieckie uznały tę deklarację zanieważną, co mocno skomplikowało sytuację wewnętrzną na Łotwie. W początkach stycznia 1991 r. siły zachowawcze kontrolujące milicyjny OMON dokonały w Rydze próby zamachu stanu, w wyniku którego zainstalowano proradziecki rząd, rywalizujący z legalnymi władzami Łotwy, na czele których stał premier Ivars Godmanis z Frontu Ludowego. Działaniami tymi zamierzano wesprzeć obecność Łotwy w przyszłych strukturach zreformowanego ZSRR. Próba puczu tylko upewniła nacjonalistów w kwestii spiesznego proklamowania niepodległości. Sprawa była o tyle groźna, że Łotysze stanowili niewiele ponad połowę ludności Łotwy, a pozostali, w tym głównie Rosjanie, wyraźnie obawiali się łotewskiego państwa narodowego i z tych przyczyn gotowi byli poprzeć rozwiązanie radzieckie. Chociaż w czerwcu 1991 r. przeprowadzono zwycięskie referendum w sprawie niepodległości, nie miało ono jednak oficjalnego charakteru. Bieg zdarzeń przyspieszył dopiero moskiewski pucz (zwany też nomen omen Pugo-puczem) z sierpnia 1991 r. Jego konsekwencją było nie tylko proklamowanie niepodległości, ale i uznanie tego wydarzenia przez władze Związku Radzieckiego we wrześniu 1991 r. Rządy Frontu Ludowego przetrwały aż do wyborów w 1993 r., które oznaczały zakończenie procesu przechodzenia do demokratycznego systemu politycznego na Łotwie. Już wcześniej Front rozpadł się na różne frakcje. Powstały również nowe ugrupowania, w tym "Łotewska Droga", Łotewski Związek Chłopski i inne. Ponad jedną trzecią miejsc w nowym parlamencie, zwanym Saeima, zyskała "Łotewska Droga". Prezydentem został jednakże Guntis Ulmanis ze Związku Chłopskiego, wybrany ponownie na ten urząd w 1996 r. Do czasu nowych wyborów parlamentarnych 1995 r. układ polityczny uległ jednakże znacznemu rozdrobnieniu, a powołanie nowego rządu wymagało utworzenia koalicji aż sześciu partii. Wiele ugrupowań w ogóle nie dostało się do parlamentu głosy na nie oddane okazały się niewystarczające. Powodem tak ogromnego podziału społecznych preferencji były rozmaite trudności wewnętrzne, w tym zarówno gospodarcze jak i polityczne. Bardzo poważny był problem obywatelstwa, gdyż w istocie na mocy ustawy z października 1991 r. w wyborach brało udział jedynie dwie trzecie mieszkańców Łotwy. Ustawa przyznawała bowiem obywatelstwo jedynie tym, którzy mieli je przed 1940 r., oraz ich potomkom. Inni chodziło tu o Rosjan musieli ubiegać się o tzw. naturalizację, uzależnioną od czasu zamieszkiwania i znajomości języka łotewskiego. Łotysze w ten sposób zamierzali obronić swoją dominującą pozycję w państwie, co nie jednało im popularności w świecie. Do tego dołączano jeszcze ograniczenia wyborcze, które jednak pod naciskiem ciał europejskich zniesiono w 1995 r. Aż do połowy 1994 r. otwarta pozostała również kwestia wycofania wojsk rosyjskich z Łotwy. Ich obecność zaogniała spór z mniejszościami, które uważały armię za swojego protektora. Jednostki te wycofały się z Łotwy dopiero po zagwarantowaniu uprawnień socjalnych dla byłych radzieckich emerytów wojskowych. Odmiennie aniżeli na Litwie przedstawiała się sytuacja tamtejszych Polaków. Przez wiele dziesięcioleci w pełni zintegrowali się oni z narodem łotewskim, przy jednoczesnym zachowaniu własnego języka i kultury. Powszechnym szacunkiem otaczali Łotysze wybitną działaczkę niepodległościową Itę Kozakiewicz. Na linii Łotysze Polacy nie występowały napięcia. Lata władzy radzieckiej zmieniły również stosunki etniczne w Estonii, gdzie ugrofińskich Estończyków pozostało mniej niż dwie trzecie. Podobnie jak na Łotwie, poważniejsze wystąpienia o charakterze narodowym miały miejsce w Estonii dopiero w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, i to pod hasłami ochrony środowiska, a później, już wyraźniej, w związku z rocznicą paktu Ribbentrop Mołotow. Od roku 1988 estońscy reformatorzy i demokraci, tak jak i w republikach radzieckich, grupowali się w Estońskim Froncie Ludowym, w którym wiodącą rolę odgrywali komuniści. Pod wpływem Frontu, w listopadzie 1988 r. parlament estoński ogłosił suwerenność w ramach ZSRR, a niedługo potem język estoński uzyskał rangę języka państwowego. Rodzajem wyzwania dla nadal ograniczonych żądań Frontu Ludowego była działalność samorzutnie powstających "komitetów obywatelskich", jawnie domagających się przywrócenia niepodległości. W styczniu 1990 r. zorganizowany przez te komitety Kongres Estonii uznał się za reprezentację całego narodu estońskiego, z którego nacjonaliści powoli wykluczali obcoplemieńców. Sukces wyborczy odniósł jednakże Front Ludowy, a w marcu 1990 r. parlament zadeklarował przechodzenie ku niepodległości. Podobnie jak w przypadku krajów sąsiednich, zaprowadzenie własnych instytucji, w tym Banku Estonii, oraz dawnej symboliki narodowej spowodowało, iż Związek Radziecki uznał estońskie działania za nieważne. Do konfrontacji jednak nie doszło i w styczniu 1991 r. uzgodniono treść porozumienia w sprawie przyszłej niepodległości. W końcu sierpnia 1991 r. pod wpływem wydarzeń w Moskwie została proklamowana niepodległość, a jej potwierdzenie przez Radę Najwyższą nastąpiło miesiąc później. Już w listopadzie 1991 r. parlament estoński przyjął podobne jak na Łotwie rozwiązania w kwestii obywatelstwa. Choć były one bardziej liberalne, sprawa ta wywołała szereg napięć, a wiele osób stale mieszkających w Estonii wystąpiło o obywatelstwo rosyjskie. Poczynania Tallina krytykowała zarówno Federacja Rosyjska, jak i instytucje europejskie. Szczególnie złe stosunki panowały w regionie północno-wschodnim, zamieszkanym przez Rosjan, gdzie realnie obawiano się secesji. Na płaszczyźnie wewnętrznej poważniejsze zmiany nastąpiły po 1992 r. i rezygnacji ze stanowiska premiera lidera Frontu Ludowego, Edgara Savisaara. W czerwcu 1992 r. rząd wprowadził do obiegu koronę, która zastąpiła niestabilnego rubla. Oznaczało to zerwanie z rosyjską dominacją finansową. W wyborach parlamentarnych w 1992 r. zwycięstwo odniosła nacjonalistyczna organizacja Isamaa, która pokonała przedstawicieli Frontu Ludowego. Oznaczało to przyspieszone przechodzenie do gospodarki rynkowej, której wyniki uzyskały szerokie uznanie w świecie. Sprawiło to, iż sympatie społeczne pozostawały w kręgu ugrupowań o programie liberalnym, m.in. Estońskiej Partii Reform. Układ polityczny zdradzał jednakże tendencje ku rozdrobnieniu, a wiele partii rozpadało się lub przekształcało w nowe. Daleko spokojniej przebiegał "rozwód" ze Związkiem Radzieckim dwóch najznaczniejszych republik, tj. Ukrainy i Białorusi. Niezależnie od zbliżonego procesu emancypacji kwestia narodowa nie wywoływała tak daleko idących napięć, jak w wielu innych rejonach ZSRR, a zwłaszcza w krajach nadbałtyckich. Zarówno Białorusini, jak i Ukraińcy nigdy nie mieli własnego państwa, a kształtowanie sięświadomości narodowej rozpoczęło się w drugiej połowie XIX w., z konsekwencjami wyrazistymi w przypadku Ukraińców z Zachodniej Ukrainy i daleko mniej znaczącymi w przypadku Białorusinów. Nadal zresztą niektórzy uznani badacze kwestionują w ogóle istnienie odrębnego narodu białoruskiego. Nie tylko sprawy językowe, ale i zaszłości polityczne mogą potwierdzać takie oceny. Zręby ukraińskiej państwowości zarysowały się co prawda już jesienią 1918 r., nigdy jednak organizm ten nie osiągnął w pełni dojrzałej formy. Próby utworzenia własnego państwa pod okupacją hitlerowską również spełzły na niczym, a ze względu na zbrodniczy charakter większości nacjonalistycznych organizacji tamtego czasu trudno było powoływać się na jakąkolwiek ciągłość historyczną, choćby w sensie aspiracji. Przez długie lata wszelkie przejawy nacjonalizmu ukraińskiego były ostro tępione i dezawuowane za pomocą zbrodni z okresu wojny. Z tych też przyczyn demokratyczne i niepodległościowe organizacje wykształciły się na Ukrainie stosunkowo późno. Znacznie wyraźniejszy był konflikt wewnątrz partii komunistycznej, pomiędzy ortodoksami a rzecznikami przyspieszenia reform. Podstawą do działania dla tych drugich, podobnie jak w innych republikach, stał się Blok Demokratyczny. To właśnie partyjni reformatorzy z Bloku Demokratycznego z Leonidem Krawczukiem na czele zacieśnili więzy z nacjonalistycznym "Ruchem" i doprowadzili do ogłoszenia w lipcu 1990 r. daleko idącej "deklaracji ukraińskiej suwerenności". Ludowy Ruch Ukrainy na Rzecz Przebudowy powstał we wrześniu 1989 r., w związku z wielkimi strajkami górniczymi. Zarówno z "Ruchem", jak i tzw. Związkiem Helsińskim związani byli znani dysydenci, tacy jak Iwan Dracz czy Wiaczesław Czornowił. Pojawiły się również zalążki organizacji silnie nacjonalistycznych, m. in. Strzelcy Siczowi. W wyborach z marca 1990 r. Ruch i Blok tworzyły koalicję. Później na gruncie tychże organizacji powstały ukraińskie partie polityczne. Na przełomie lat 1990/1991 swoją pozycję wzmocnili "twardogłowi" zwolennicy więzi z ZSRR, co wynikało zresztą z proradzieckich sympatii znaczącej części społeczeństwa. Referendum z czerwca 1991 r. potwierdziło co prawda wolę Ukraińców pozostania w zreformowanej strukturze imperium, wyrazili oni jednakże również wolę obrony ukraińskiej suwerenności (pytanie dodane przez Krawczuka). Ukraińcy stanowili zresztą około trzech czwartych ludności, w pozostałej części dominowali Rosjanie. Zwłaszcza we wschodniej Ukrainie więzi z Rosją były bardzo silne i liczyły niemal trzy i pół wieku. W tych warunkach żywotnie zainteresowanych niepodległością nie było wcale tylu, ilu można by się spodziewać. Również z tego powodu pozycja skrajnych nacjonalistów była znacznie słabsza aniżeli gdzie indziej, a sojusz partyjnych reformatorów z umiarkowanymi nacjonalistami był właściwie jedynym sensownym rozwiązaniem. Poza tym coraz gorsza stawała się sytuacja gospodarcza, co kierowało zainteresowanie społeczeństwa ku sprawom codziennego bytu. Konsekwencje deklaracji suwerenności były jednakże poważne, gdyż w połowie 1991 r. Ukraińcy mieli już własny bank narodowy, przejęli kontrolę nad wszystkimi przedsiębiorstwami i ogłosili wyłączność w sprawach podatkowych. W końcu czerwca 1991 r. Rada Najwyższa Ukrainy zadeklarowała odłożenie prac nad nowym układem związkowym do września 1991 r. Decyzja stała się jednym z fundamentów sierpniowego puczu w Moskwie, a dalszą konsekwencję stanowiło pozbycie się ukraińskich "twardogłowych". Wkrótce po unormowaniu się sytuacji w Moskwie Ukraińcy ogłosili niepodległość, KP Ukrainy została zdelegalizowana, a na czoło ruchu narodowego wysunął się Leonid Krawczuk. W wyborach prezydenckich z grudnia 1991 r. odniósł on znaczący sukces. Sytuacja gospodarcza Ukrainy stawała się coraz bardziej skomplikowana. Po zniesieniu rubla i wprowadzeniu do obiegu kuponów rząd stopniowo tracił kontrolę nad inflacją. W październiku 1992 r. urząd premiera objął Leonid Kuczma reprezentujący koncepcje liberalne. Nie miał on jednak dobrych układów zarówno z prezydentem, jak i uaktywniającymi się nacjonalistami. Ci ostatni zarzucali mu, że w imię prowadzenia reform zamierza umocnić związki z Rosją, dla czego nie mieli zresztą alternatywy. Jesienią 1993 r. Kuczma zrezygnował z urzędu premiera, a jego liberalne reformy uległy zaprzepaszczeniu z katastrofalnym zresztą skutkiem. Już wówczas uaktywnili się komuniści, którzy ponownie zarejestrowali swoją partię i przystąpili do politycznej ofensywy, dobrze przyjmowanej przez znaczną część społeczeństwa. Potwierdziły to wybory 1994 r., w których komuniści i ich sojusznicy otrzymali blisko połowę miejsc w parlamencie. Poza trudną sytuacją gospodarczą ogromny niepokój Kijowa wywoływały również kwestie polityczne, w tym sprawa "republiki Krymu". Krym zamieszkiwali w większości Rosjanie, a w granicach Ukrainy znalazł się on z nadania Chruszczowa, co zresztą wówczas nie miało większego znaczenia. Wraz z upadkiem ZSRR animozje rosyjsko-ukraińskie ożyły, toteż rosyjska ludność Krymu, której przewodzili komuniści, opowiedziała się za utworzeniem niezależnej "Krymskiej SRR". W maju 1992 r. Krym ogłosił niezależność, czego oczywiście Kijów nie uznał. Rodzący się spór dodatkowo komplikowała sprawa podziału floty czarnomorskiej oraz bazy w Sewastopolu. Ponadto na Krym masowo powracali Tatarzy, wygnani stamtąd w 1944 r., usiłując znaleźć miejsce dla siebie. Pomimo przyznania Krymowi autonomii, sprawa ta jeszcze długo miała pozostać przedmiotem gorących sporów. W wyborach prezydenckich 1994 r. zwyciężył były premier Leonid Kuczma. Dopiero wraz z jego wyborem na Ukrainie zainicjowany został proces reform transformujących gospodarkę z obiecującym skutkiem. Wprowadzona została nowa, dość stabilna waluta hrywna. Proces politycznych przemian oraz budowy demokratycznych instytucji uległ przyspieszeniu, czego wyrazem było przyjęcie w czerwcu 1996 r. nowej konstytucji. Dosyć podobnie przebiegała emancypacja Białorusi, gdzie partia komunistyczna do samego końca zachowała swoją wiodącą pozycję. Chociaż Białoruski Front Ludowy utworzono w 1989 r., jeszcze w 1990 r. nie miał on prawa do prowadzenia legalnej kampanii wyborczej do parlamentu republiki. Pozycja nacjonalistów musiała być zresztą specyficzna w państwie, w którym zaledwie jedna trzecia dzieci uczyła się po białorusku, a język białoruski uzyskał status państwowy dopiero w styczniu 1990 r. W lipcu 1990 r. nadal zdominowany przez komunistów parlament podjął decyzję o ogłoszeniu suwerenności w ramach ZSRR, jednakże w raczej symbolicznym wymiarze. O mentalnym przywiązaniu Białorusinów do ZSRR i Rosji świadczyły również wyniki referendum z marca 1991 r., w którym ponad trzy czwarte ludności opowiedziało się za pozostaniem w zreformowanym ZSRR. Nawet demonstracje miały na Białorusi czysto ekonomiczny charakter i tylko niewielu Białorusinom zależało na wydzieleniu się w odrębne państwo. W tej sytuacji ogłoszenie niepodległości po sierpniowym puczu w Moskwie wydawało się czysto formalne. Z początkiem 1992 r. działalność wzmógł Białoruski Front Ludowy, domagając się przyspieszenia wyborów. Ostatecznie władze zgodziły się na 1994 r., tj. na rok przed terminem. Sytuacja gospodarcza na Białorusi była bardzo zła i wiele osób z rozrzewnieniem wspominało czasy Breżniewa jako rzekomo mlekiem i miodem płynące. W marcu 1994 r. przyjęta została nowa konstytucja, mocno wzorująca się na radzieckiej, z silną władzą prezydenta. W warunkach powszechnych braków w zaopatrzeniu i gospodarczej zapaści, niewielu zdziwił wybór Aleksandra Łukaszenki na urząd prezydenta. Był on zwolennikiem reintegracji z Rosją, czemu publicznie dawał wyraz i co jednało mu zwolenników. Szybko też zaprowadził rządy prezydenckie, a po referendum w 1995 r. przywrócił nie tylko oficjalną rangę językowi rosyjskiemu, ale i dawną symbolikę republiki radzieckiej. Wkrótce potem skłócił się z częścią nowego parlamentu, który na mocy specjalnych dekretów rozpędził. Na Białorusi i poza jej granicami podniosły się protesty przeciwko łamaniu praw człowieka, z czego prezydent niewiele sobie robił. Jego kurs w kierunku federacji z Rosją stał się zagadnieniem priorytetowym, co znalazło swoje uwieńczenie w traktacie z Rosją z grudnia 1998 r. Pomimo oskarżeń ze strony opozycji, kwestionującej nawet stan psychiczny prezydenta, popularność Łukaszenki na Białorusi była znaczna, a jego wyborcze obietnice, że "jeśli trzeba, na kolanach prosić będzie Rosję o przyłączenie Białorusi", traktowane ze zrozumieniem. Skomplikowane były dzieje organizowania się w jeden obszar Mołdawii. W przeszłości ziemie te należały do Rosji, lecz zamieszkiwała je ludność rumuńska (obecnie około dwóch trzecich ogółu). W 1918 r., korzystając z zamieszania wywołanego rewolucją i wojną domową w Rosji, Rumuni zdołali ustanowić kontrolę nad Bukowiną i Besarabią. Utworzona dla tamtego terenu bolszewicka Mołdawska Republika Ludowa została praktycznie zlikwidowana, a jej pozostałości położone na wschód od Dniestru dały w 1924 r. podstawę do utworzenia Mołdawskiej Autonomicznej SRR w ramach Ukrainy. Przynależność Besarabii do Rumunii, zwanej odtąd "Romania Mare" Wielka Rumunia, potwierdzili alianci zachodni tzw. protokołem besarabskim z 1920 r. W czerwcu 1940 r. wojska radzieckie wkroczyły do Rumunii, zajmując obszar Bukowiny Północnej i Besarabii. Rosjanie działali na mocy tajnego protokołu dołączonego do paktu Ribbentrop Mołotow, który miał przywrócić im kwestionowane obszary. Wtedy to Północną Bukowinę połączono z Ukrainą, Besarabię natomiast z Mołdawską Autonomiczną SRR, którą szybko podniesiono do rangi republiki związkowej Mołdawskiej SRR. Przyszła Mołdawia w swoich nowych republikańskich granicach była tworem całkowicie sztucznym pod względem politycznym, a jej nazwa nie w pełni odzwierciedlała stosunki etniczne. W okresie powojennym, dla zerwania kulturowych więzi Mołdawii z Rumunią, uparcie realizowano politykę kreowania narodowości mołdawskiej, której w istocie nie było. Używany dotychczas alfabet łaciński zastąpiono cyrylicą, a język oficjalnie kwalifikowano jako "mołdawski". Bardzo mocno akcentowano wszelkie różnice kulturowe w stosunku do Rumunów, podkreślając przy tym silne wpływy słowiańskie. Władze komunistyczne wspierały zresztą napływ Słowian, tj. Rosjan i Ukraińców, na obszar Mołdawii, którzy otrzymywali tam znaczące stanowiska. Wszelkie przejawy odrębności mieszkańców Mołdawii od ZSRR lub ich związków z Rumunami były ostro tępione jako nacjonalistyczne. Problem ten stał się wyraźny zwłaszcza w latach sześćdziesiątych, gdy nieco pogorszyły się stosunki radziecko- rumuńskie. Moskwa poważnie obawiała się rumuńskich pretensji wobec ziem Mołdawii i konsekwencji, jakie mogły z tego wyniknąć nie tylko dla regionu, ale i dla stabilności wewnątrz bloku. W przypadku Mołdawii wszelkie pretensje uzasadniały bowiem poważne argumenty etniczne, skutecznie wyeliminowane gdzie indziej, m.in. na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej. Radziecka Mołdawia należała do najmniejszych i dość zacofanych republik ZSRR, o dominującym rolnictwie. W przemyśle, który dostarczał mniej niż połowę produktu krajowego brutto, wiodącą rolę odgrywało przetwórstwo artykułów rolnych, w tym winiarstwo. Tamtejsze kierownictwo partyjne należało do wyjątkowo ortodoksyjnych i przez dłuższy czas nie akceptowało "głasnosti" i "pierestrojki", upatrując w tym źródła tendencji odśrodkowych. W maju 1989 r. mołdawscy reformatorzy i demokraci zorganizowali się we Froncie Ludowym Mołdowy, gdyż tak nazywali swój kraj dla podkreślenia odrębności od rosyjskojęzycznego terminu "Mołdawia". Przede wszystkim domagali się uznania rodzimego języka (mołdawskiego rumuńskiego) za państwowy oraz przywrócenia łacińskiego zapisu. Pod wpływem opozycji na przewodniczącego Rady Najwyższej Mołdawii wybrany został Mircea Snegur, a parlament przyjął szereg ustaw tyczących kwestii językowych i etnicznych, w tym tożsamości kulturowej z Rumunami. Oznaczało to podważenie koncepcji "narodu mołdawskiego" i jego obecności w strukturach ZSRR. Eks-komunista Snegur szybko objął przewodnictwo nad mołdawskimi nacjonalistami, a we wrześniu 1990 r. wybrano go na nowo utworzony urząd prezydenta. Dla podkreślenia kulturowej jedności z Rumunami, flagę nowego państwa zaprojektowano w kolorach rumuńskich, z symboliką Stefana Wielkiego, hospodara mołdawskiego, i rodu Dragoszów. W czerwcu 1990 r. parlament mołdawski ogłosił suwerenność, jeszcze w ramach ZSRR. Pełna niepodległość Republiki Mołdowa czyli Mołdawii zadeklarowana została po moskiewskim puczu, w końcu sierpnia 1991 r. Cztery miesiące później w Ałma Acie Kiszyniów sygnował układ o powstaniu WNP. Nacjonalizm mołdawski nie był jedyny w republice. Gdy stało się widoczne, iż republika dążyć będzie do niepodległości, a być może, czego nie można było wykluczyć, połączenia z Rumunią na jej obszarze zaktywizowały się mniejszości etniczne, m.in. Słowianie i Gagauzi, tj. wyznająca prawosławie ludność pochodzenia tureckiego. W sierpniu 1990 r. ogłosili oni utworzenie odpowiednio: Naddniestrzańskiej SRR i Gagauzkiej SRR. Problem Naddniestrza i Gagauzji stał się najpoważniejszy w nowej republice, uzyskując wymiar zwłaszcza w Naddniestrzu krwawej wojny. W grudniu 1991 r. w rejonie Dubosar wybuchły walki pomiędzy "kozakami dniestrzańskimi", wspieranymi przez nacjonalistów rosyjskich i ukraińskich, a siłami mołdawskimi. Po stronie separatystów interweniowały wojska Federacji Rosyjskiej i dopiero w czerwcu 1992 r. udało się utworzyć w tym rejonie strefę bezpieczeństwa. Zarówno w Naddniestrzu, jak i w Gagauzji ludność słowiańska i turecka stanowiła ok. połowy ogółu, a podłoże konfliktu mniej tyczyło spraw etnicznych aniżeli politycznych. Najpoważniejsze obawy budziła kwestia potencjalnej integracji Mołdawii z Rumunią, co zupełnie nie odpowiadało ani Słowianom, ani też Gagauzom. W pierwszych latach niepodległości nastroje prorumuńskie były w Mołdawii bardzo silne i wiele wskazywało, że w sprzyjających okolicznościach reunifikacja może stać się faktem. Stopniowo jednak liczba zwolenników takiego rozwiązania wśród samych Mołdawian malała. Pozycja Frontu Ludowego (od 1992 r. Chrześcijańsko-Demokratyczny Front Ludowy) uległa osłabieniu, a w pierwszych wielopartyjnych wyborach w 1994 r. zwyciężyła Demokratyczna Partia Agrarna, której liderem był prezydent Snegur. Ugrupowania prorumuńskie dzieliły swoje wpływy pomiędzy Front Ludowy a Kongres Inteligencji. Nowa konstytucja z 1994 r. określiła Mołdawię jako suwerenne państwo, z urzędowym językiem mołdawskim (a nie rumuńskim). Wyraźną dążność Mołdawian do samostanowienia potwierdzały zresztą rozmaite badania. Nowe elity widziały swoją przyszłość we własnym państwie, a nie w Rumunii, która na dodatek nie prezentowała się stabilnie ani pod względem politycznym, ani też gospodarczym. Zmiana nastawienia Mołdawian umożliwiła również wygaszenie konfliktów w Naddniestrzu i Gagauzji, które już z mocy konstytucji otrzymały "specjalny status". Dopiero jednak w 1996 r. doszło w Naddniestrzu do podpisania układu pokojowego.
Kaukaz
Jeszcze u schyłku XVIII w. Morze Czarne stanowiło rodzaj "wewnętrznego morza" Imperium Osmańskiego. Od zachodu, północy i wschodu otaczały je bowiem ziemie Turcji lub jej wasali. Proces wychodzenia Rosji w region czarnomorski zapoczątkował car Piotr I swoimi "pochodami na Azow". Dopiero jednak w początkach XIX w. tureckie wpływy zmalały, a we władanie carów przeszły rozległe obszary. W miarę swojej ekspansji Rosja dążyła do przekształcenia Morza Czarnego we własne "morze wewnętrzne". Apogeum tych tendencji stanowiły radzieckie roszczenia do kontroli nad cieśninami, sformułowane w 1945 r. wbrew postanowieniom z Montreaux. Rosyjscy władcy od wieków czuli się descendentami bizantyjskich basileusów i nic dziwnego, że aspiracje "trzeciego Rzymu" sięgały Konstantynopola. W rejonie Kaukazu i Zakaukazia rosyjskie wpływy od dawna ścierały się z tureckimi i perskimi. W roku 1801 Rosjanie anektowali królestwo wschodniogruzińskie, którego władcy, zagrożeni przez Turków, zmuszeni byli korzystać z rosyjskiej protekcji. Nieco później przyszła kolej na państwowości zachodniej Gruzji, m. in. Megrelię, Gurię, Imeretię i Swanetię. Obejmowano je protekcją, a później włączano w skład imperium. Dopiero w 1864 r. inkorporowano Abchazję, w przeszłości lennika Turcji, której terytorium zamieszkiwali muzułmanie. Obszary zaludnione przez zislamizowanych Gruzinów uzyskała Rosja po wojnach z Turcją w 1829 r. (części Meschetii, Dżawachetii i Gurii) i w 1878 r. (Adżarię wraz z Batumi). Ormianie swoje państwowości utracili już w średniowieczu. W I połowie XVII w. ich dawne ziemie rozdzieliły pomiędzy siebie Persja i Turcja. Należące do Persji obszary wschodniej Armenii, w tym chanat erewański, przejęła Rosja dopiero w 1828 r. na mocy pokoju turkmanczajskiego. Rok później, po zawartym z Turkami pokoju adrianopolskim, Rosjanie uzyskali również wschodnie wybrzeże Morza Czarnego, rozciągające się od Kubania do Poti, Achalciche i Achalkalaki. Zachodnia Armenia pozostała w granicach Turcji i nie udało się jej już później stamtąd wyłączyć. Było to wielką tragedią dla narodu ormiańskiego, gdyż Turcy, dążąc do pełnej integracji swojego państwa, u schyłku XIX w. podjęli politykę eksterminacji Ormian. Tylko do końca ubiegłego wieku wymordowano ich ponad trzysta tysięcy, co stanowiło jeden z pierwszych etnicznych holocaustów w nowoczesnych dziejach. Kolejną falę krwawych represji przyniosła I wojna światowa, gdy w roku 1915 zgładzono blisko półtora miliona Ormian. Jedynie ich pobratymcy żyjący w granicach imperium rosyjskiego zachowali możliwości samorealizacji oraz nadzieje na odbudowę państwa. Zarówno Ormianie, jak i Gruzini (przeważająca większość) są od wieków chrześcijanami, żyjącymi w kręgu własnych kultur o bardzo odległej tradycji. Pierwsi z nich mówią językiem należącym do rodziny indoeuropejskiej, drudzy zaś kaukaskiej. Pomimo bliskiego sąsiedztwa nie mają oni związków ze światem islamu. Wyraźnie różni się od nich islamska, głównie szyicka, ludność sąsiedniego Azerbejdżanu. Mówi ona językiem bliskim tureckiemu, a jej kultura wyrosła w cieniu sąsiedniej Persji. Aż do końca XVIII w. obszar Azerbejdżanu zajmowały liczne chanaty podległe zwierzchności szacha perskiego. Mimo wcześniejszych prób opanowania wybrzeża Morza Kaspijskiego, dopiero w roku 1813 na mocy pokoju giulistańskiego Rosjanie zajęli przeważającą część północnego Azerbejdżanu. Mniejsze nabytki, w tym rejon Nachiczewania, przyniósł im pokój turkmanczajski w 1828 r. Tym samym dokonał się podział Azerbejdżanu pomiędzy Rosję i Persję, gdyż w granicach państwa perskiego pozostał Azerbejdżan południowy, którego turecka ludność językowo i etnicznie różniła się od Persów (Irańczyków). Ekspansja rosyjska na Zakaukaziu, w tym aneksja Gruzji, Armenii i północnego Azerbejdżanu, wytworzyła pustkę pomiędzy granicami imperium a jego nowymi nabytkami. Barierą rozdzielającą oba te obszary był północny Kaukaz. Po dziś dzień Kaukaz jest prawdziwym tyglem etnicznym, zamieszkanym przez wiele rozmaitych ludów. W izolowanych regionach górskich przetrwały tam grupy, które od tysiącleci zachowały swoją etniczną odrębność. Bardzo często sąsiadują z sobą wioski zamieszkane przez ludność mówiącą językiem całkowicie różnym aniżeli ich najbliższych sąsiadów. Podstawowe grupy językowe tamtego obszaru to kaukaska, turecka i irańska, należące do zupełnie różnych rodzin językowych. Językiem z grupy irańskiej mówią Osetyni, tj. mieszkańcy Osetii, podzielonej pomiędzy Rosję i Gruzję (Osetia Południowa), tureckiej zaś: Bałkarzy, Karaczajowie, Nogajowie i Kumycy. Najbardziej zróżnicowane są języki kaukaskie z licznymi podgrupami: kartwelską (Gruzini), adygo (Czeczeni, Ingusze, Kistosze) i dagestańską (Lezgini, Lakowie, Awarowie, Dargowie i in.). Poza Gruzinami, Ormianami, prawosławnymi Osetynami i in. znaczna część mieszkańców Kaukazu to muzułmanie, głównie sunnici, choć również zróżnicowani pod względem przynależności do religijnych "bractw". Próby objęcia ludów Kaukazu rosyjską zwierzchnością doprowadziły do wielkiego powstania w latach 1834 1859 pod wodzą Szamila. Swoją skuteczność górale kaukascy zawdzięczali nie tylko warunkom przyrodniczym, ale i sunnickiemu ruchowi religijnemu o charakterze proislamskim, zwanemu miurydyzmem. Po upadku powstania obszary te wcielone zostały do Rosji. Tendencje niepodległościowe na Zakaukaziu ujawniły się wraz z upadkiem caratu w 1917 r. W Gruzji znaczącą siłę polityczną stanowili mienszewicy, w Armenii nacjonaliści zwani dasznakami, w Azerbejdżanie prawicowi islamiści z partii Musawat. Jedyną siłę ponadregionalną stanowili rywalizujący z nimi wszystkimi bolszewicy. Wkrótce po bolszewickim przewrocie w listopadzie 1917 r. na Zakaukaziu wzmogły się nastroje separatystyczne, a w głównych ośrodkach miejskich władzę przejęli tamtejsi nacjonaliści. W kwietniu 1918 r. proklamowana została niepodległa Republika Zakaukaska, która po miesięcznej egzystencji rozpadła się na niepodległe państwa narodowe: rządzoną przez mienszewików Demokratyczną Republikę Gruzińską, dasznacką Demokratyczną Republikę Armenii, a nieco później musawatystowską Republikę Azerbejdżanu. Sytuacja była bardzo zagmatwana, gdyż w tym samym czasie kraje Zakaukazia zaatakowali Turcy. Dla ochrony swoich interesów w Baku lądowali Brytyjczycy, a do Gruzji na prośbę mienszewickiego rządu wkroczyły wojska niemieckie. Jesienią 1918 r. wojna zakończyła się, a Turków i Niemców zastąpili na Zakaukaziu Anglicy, Francuzi i Amerykanie. Szczególnie trudna była sprawa przyszłości Armenii. W maju 1919 r. została ona uznana przez Ligę Narodów za terytorium mandatowe USA. Niewiele wcześniej Ormianie stoczyli wojnę z Gruzją i Azerbejdżanem. Pomiędzy republikami nie było zgody ani współdziałania, co znacznie ułatwiło bolszewikom przejęcie władzy. Mieli oni nie tylko oparcie pośród ludności Zakaukazia, ale i pomoc z zewnątrz. W kwietniu maju 1920 r. przejęli oni władzę w Azerbejdżanie, maju listopadzie 1920 r. w Armenii, a w lutym marcu 1921 r. w Gruzji. W marcu 1922 r. wszystkie trzy kraje połączone zostały w Zakaukaską Federacyjną Republikę Socjalistyczną, która później weszła w skład ZSRR. Federacja utrzymała się do grudnia 1936 r., kiedy to na jej miejscu utworzono trzy odrębne republiki radzieckie: Gruzińską, Armeńską i Azerbejdżańską. Stosunkowo jednolita pod względem administracyjnym i etnicznym była Armenia. W składzie Gruzji istniały dwie republiki autonomiczne: Abchazja i Adżaria oraz obwód autonomiczny Południowej Osetii. W granicach Azerbejdżanu w 1923 r. znalazł się zamieszkany przez Ormian obwód autonomiczny zwany Górskim Karabachem. Wcześniej należał on do Armenii, ale wyłączono go z jej składu zgodnie z wolą Stalina. Poza granicami Azerbejdżanu znalazła się natomiast przynależąca do niego Nachiczewańska Republika Autonomiczna, otoczona przez Armenię i Iran. Znacznie bardziej skomplikowany był podział administracyjny północnego Kaukazu, który znalazł się w strukturach Rosyjskiej Federacyjnej SRR. Część zamieszkujących tamtejszy obszar ludów otrzymała swoje republiki autonomiczne, bądź obwody autonomiczne. Radziecka autonomia była co prawda ograniczona do spraw kulturalnych, pozwalało to jednak zachować tożsamość często niewielkiej grupy narodowościowej, która w innych warunkach, otoczona przez Rosjan być może przestałaby istnieć. Taki los spotkał zresztą wiele ludów byłego Związku Radzieckiego, po których wszelki ślad zaginął. Kaukaskimi republikami autonomicznymi były: Czeczeńsko-Inguska ASRR, Dagestańska ASRR, Kabardyjsko-Bałkarska ASRR i Północnoosetyjska ASRR; obwodami autonomicznymi zaś: Adygejski OA i Karaczajsko-Czerkieski OA. Po rozpadzie ZSRR i administracyjnej reformie Federacji Rosyjskiej na obszarze Kaukazu w miejsce dawnych autonomii utworzono republiki: Adygeję, Karaczajo- Czerkiesję, Osetię Północną, Inguszetię, Czeczenię, Kabardo-Bałkarię i Dagestan. Budowę niezależnych państwowości na Zakaukaziu umożliwiło dopiero osłabienie wewnętrzne ZSRR w okresie "pierestrojki". Lokalne separatyzmy były silne i przetrwały okres sowietyzacji Zakaukazia. Przy nadarzającej się sposobności tendencje niepodległościowe zyskały na sile, odnowione animozją z sąsiadami, sztucznie tłumione dotąd przez Rosjan, sprzyjały umacnianiu się poczucia odrębności oraz przekonania o potrzebie niezależnego bytu. Stosunkowo wcześnie, bo już w 1987 r. wynikła sprawa przynależności ormiańskiej enklawy etnicznej na terenie Azerbejdżanu, znanej jako obwód autonomiczny Górskiego Karabachu. Niewielki ów obszar w trzech czwartych zamieszkiwali Ormianie, od dziesięcioleci pozostający w konflikcie z rządzącymi w republice Azerami. W lutym 1988 r. w odpowiedzi na nacjonalistyczne wiece Ormian oraz skierowaną przez nich petycję do Rady Najwyższej ZSRR w sprawie przyłączenia enklawy do Armenii Azerowie dokonali pogromu ormiańskich mieszkańców Sumgaitu. Spowodowało to wybuch krwawych waśni i obustronnego terroru. W obawie, że sprawa potraktowana będzie jako casus w nie kończących się sporach granicznych, Rada Najwyższa nie wyraziła jednakże zgody na wyłączenie Karabachu ze składu Azerbejdżanu. Skierowanie na ten obszar wojsk radzieckich niczego jednakże nie załatwiło, a po puczu moskiewskim i proklamowaniu niepodległości przez Azerbejdżan w sierpniu 1991 r. i Armenię we wrześniu 1991 r. konflikt rozrósł się do nie wypowiedzianej wojny, prowadzonej siłami lokalnych milicji zaopatrywanych w rządową broń. Sukcesy militarne odnosili w niej dążący do utworzenia "korytarza" Ormianie. Jednakże po stronie Azerbejdżanu zamieszkanego przez ludność muzułmańską i bliską językowo Turkom wyraźnie opowiedziała się Turcja. Bezsensowną wojnę, choć nie sam konflikt, zakończył układ pokojowy w 1994 r. Obie strony były mocno wyczerpane, a w pozbawionej zasobów energetycznych Armenii było głodno, ciemno i chłodno. Azerbejdżan z kolei, choć relatywnie zamożny dzięki ropie naftowej, przejawił w toku konfliktu daleko mniejszą stabilność polityczną, a co za tym idzie skuteczność. Od samego początku wojny zresztą sprzeczności wewnątrz azerbejdżańskiej elity i walka o władzę w Baku stwarzały nadzieje na rozwiązanie sporu po myśli Armenii. Pomimo formalnego zakończenia wojny i pozostawienia Karabachu w składzie Azerbejdżanu, Ormianie zachowali tam dominującą pozycję, czego przejawem jest obieg armeńskiej waluty oraz integracja gospodarcza. Podobnie jak w przypadku Azerbejdżanu, w Gruzji słabość władzy centralnej sprzyjała tendencjom odśrodkowym, komplikując sytuację wewnętrzną. Kraj ten posiadał bogate tradycje królestw Iberii i Kolchidy z I tysiąclecia p.n.e., toteż nic dziwnego, że w państwie radzieckim Gruzini cieszyli się stałą opinią nacjonalistów i separatystów, co znajdowało wyraz w rozmaitych wystąpieniach. W sumie jednak Gruzinom wiodło się nieźle. Na wsi zachowała się indywidualna własność, z której plony
cytrusy i winogrona przynosiły właścicielom niezłe dochody. Utrata radzieckiego rynku miała w przyszłości fatalne konsekwencje dla gruzińskiej gospodarki. Niepodległościowe wystąpienia zyskały na sile wraz ze słabnięciem ZSRR i "pierestrojką", a kulminacyjnym wydarzeniem dla gruzińskiej niepodległości stały się krwawo stłumione demonstracje w Tbilisi z kwietnia 1989 r. Na gruncie tych zajść, w całym kraju nastąpiło ożywienie się opozycji tworzącej rozmaite struktury organizacyjne. W październiku 1990 r. koalicja Okrągły Stół Wolna Gruzja wygrała wybory do parlamentu republikańskiego. Liderem opozycji walczącej o pełną niepodległość stał się Zwiad Gamsahurdia, wybrany prezydentem w maju 1991 r. Miesiąc wcześniej parlament ogłosił secesję Gruzji ze składu ZSRR. Nowy prezydent już wkrótce okazał się satrapą, wykorzystując swoje kompetencje do ograniczenia demokracji i walki z opozycją. Wszystkich oponentów kwalifikował krótko "agent KGB", toteż wkrótce powszechne uznanie zmieniło się w szeroką nienawiść. W końcu grudnia 1991 r. niezadowolonych wspomogła Gwardia Narodowa (substytut armii), organizując pucz. Po krótkim oporze, w początkach stycznia 1992 r. Gamsahurdia uciekł z Tbilisi, a władzę objęła Rada Wojskowa. W marcu tegoż roku na czele zastępującej ją rządzącej Gruzją Rady Państwa stanął przybyły z Moskwy Edward Szewardnadze. Zarówno walki wewnętrzne ze zwolennikami Gamsahurdii, jak i fatalna sytuacja gospodarcza powodowały, iż Gruzja wyraźnie potrzebowała rosyjskiego wsparcia. Ceną rosyjskiej pomocy była zgoda Szewardnadze na stacjonowanie wojsk oraz przystąpienie Gruzji w grudniu 1993 r. do WNP. Z narastającego zamieszania korzystały gruzińskie mniejszości narodowe, z którymi już Gamsahurdia nie dawał sobie rady. W sierpniu 1990 r. suwerenność usiłowała zdobyć Abchazja, co jednakże spacyfikowały jeszcze władze radzieckie. W lipcu 1992 r. parlament Abchazji ogłosił deklarację niepodległości. Gruzini nie uznali tego, kierując siły zbrojne do Suchumi w celu stłumienia rebelii. Abchazi są ludem kaukaskim i choć kulturowo bliscy Gruzinom, posiadają odrębny język i własną bogatą tradycję. Większość Abchazów to muzułmanie, pozostali są prawosławnymi; większość zna język rosyjski, natomiast bardzo niewielu gruziński. Dla Gruzinów Abchazja była radzieckim prezentem
jako republika autonomiczna miejscem ekspansji i osadnictwa. Samych Abchazów, jako zaledwie stutysięczny naród, uznano za grupę możliwą do pełnego zasymilowania. Wojna, jaka wywiązała się w Abchazji, wykazała jednakże nietrafność gruzińskich ocen. Abchazi bronili się dzielnie, zadając interwentom znaczne straty i ostatecznie klęskę. Po stronie Abchazów skrycie opowiadała się Rosja, jednakże po 1993 r., w zamian za zgodę Gruzji na stacjonowanie wojsk oraz jej przystąpienie do WNP, siły rosyjskie zaangażowano oficjalnie przeciwko abchaskim secesjonistom. Dopiero u schyłku 1994 r. zawarte zostało porozumienie w sprawie przywrócenia pokoju, które jednakże bynajmniej nie usuwało problemu, jako że Gruzja nie zamierzała akceptować abchaskiej niepodległości. Bardzo zbliżony problem wiązał się z Osetynami ludnością prawosławną, mówiącą językiem z grupy wschodnioirańskiej. Żyją oni w ramach struktur narzuconych im przez proces dziejowy, politycznie rozdzieleni, pomiędzy Osetią Północną, wchodzącą w skład Rosji i Osetią Południową, pozostającą w ramach Gruzji. Na obszarze Gruzji już we wrześniu 1990 r. podjęto próbę utworzenia Demokratycznej Republiki Południowoosetyńskiej i jej włączenia na prawach związkowych do ZSRR. W odpowiedzi Gruzini znieśli autonomię Osetii Południowej, a Gorbaczow unieważnił zarówno deklarację Osetii Południowej, jak i towarzyszącą jej Osetii Północnej, która zamierzała wyłączyć się ze składu Rosji, by wspólnie z pobratymcami z południa utworzyć jedno państwo. Na terenie Osetii Południowej rozgorzały walki. Tymczasowe zawieszenie broni zostało zerwane w połowie 1992 r., a oddziały gruzińskie zaatakowały stolicę Południowej Osetii Cchinwali. Wkrótce jednak trójstronne siły pokojowe gruzińsko-rosyjsko-osetyńskie utworzyły strefę buforową rozdzielającą walczące ze sobą ugrupowania, zazwyczaj nie kontrolowane przez żadną władzę. Sytuacja uległa zresztą znacznemu skomplikowaniu, gdyż na pomoc Osetynom spieszyły inne narodowości Kaukazu, w tym Czeczeni. Aktywność wykazywał również Gamsahurdia i jego zwolennicy, aktywni w całym regionie. Osetyni natomiast jesienią 1992 r. wdali się w konflikt z Inguszami (muzułmanie) wokół ziem, które zabrano Inguszom, odtwarzając w 1957 r. ich wspólną z Czeczenami republikę autonomiczną, zlikwidowaną przez Stalina podczas II wojny światowej. Dla uśmierzenia waśni, do Osetii Północnej (Rosja) skierowane zostały wojska rosyjskie. W Republice Czeczeńskiej zamieszkują zarówno Czeczeni (56%), jak i Ingusze (13%). Język Czeczenów należy do północno wschodniej grupy języków kaukaskich, a mówiący nim są rdzennym ludem tego obszaru, wywodzącym swoją genezę od Noego i nazywającym siebie Nachczoj. Niektórzy uczeni wiążą pochodzenie Nachczów (Czeczenów) z Azjanitami, do których mają należeć m. in. Sumerowie, Kreteńczycy i Etruskowie. Już w X w. n.e. mnisi greccy głosili tam chrześcijaństwo, popularność zdobył jednakże islam sunnicki. Rosjanie starli się z Czeczenami już w 1732 r., w rejonie aułu Czeczeń, skąd wzięli nazwę dla Nachczów. W 1763 r. nad nieodległą rzeką Terek utworzono rosyjską linię kaukaską stanowiącą limes imperialnego podboju. Tam też rozlokowano kozackie stanice, przesunięte później nad rzekę Sunżę, gdzie Rosjanie pobudowali Grozny. U schyłku lat dwudziestych XIX w. Czeczeni podjęli walkę przeciwko najeźdźcom najpierw pod wodzą imama Gazi Mohammeda, a w latach 1834 1859 pod wodzą Osmana Szamila. Wojna przeciwko kaukaskim góralom, głównie Czeczenom, toczyła się w latach 1816 1864 i przyniosła zgubę niemal połowie tamtejszej ludności. W 1920 r. bolszewicy proklamowali Górską Autonomiczną Socjalistyczną Republikę Radziecką, obejmującą ziemie Czeczenów, Inguszów, Czerkiesów, Bałkarów, Karaczajów i in. Już jednak w 1929 r., Czeczeni zbuntowali się przeciwko kolektywizacji, a ich opór w różnym natężeniu trwał do 1944 r. W chwili decyzji o deportacji, w lutym 1944 r. na obszarze tym funkcjonowała istniejąca od grudnia 1936 r. Czeczeńsko Inguska ASRR, wchodząca w skład Rosyjskiej Federacyjnej SRR. Ingusze to bliscy krewni Czeczenów, nazywający siebie Gałgaj. Podobnie jak Czeczeni byli znani już w VII w. n.e., gdy mieszkali w górach Kaukazu, skąd rozprzestrzenili się na równiny. Również wyznawali islam, który upowszechnił się od XVI w., i żyli w ustroju rodowym, w tzw. wolnych gromadach. Od 1924 r. mieli swój obwód autonomiczny połączony później z Czeczenią w republikę. W styczniu 1957 r., po czasowym rozdzieleniu ziem Czeczeńsko Inguskiej ASRR w związku z jej likwidacją i wysiedleniu obu zamieszkujących tam nacji, wspólny twór ponownie przywrócono do życia. W grudniu 1991 r., po wybuchu wojny w Czeczenii, Ingusze zażądali rozdzielenia i w czerwcu 1992 r. utworzona została Republika Inguska, zamieszkana przez ok. 500 tys. ludzi. Szybko jednak Inguszetia, ze stolicą w Nazeraniu weszła w spór z Osetią Północną o obszary na wschód od Władykaukazu, które zamieszkują Ingusze. Narastały niepodległościowe aspiracje Czeczenów. Ta milionowa grupa etniczna zamieszkująca Kaukaz dała się w przeszłości poznać Rosjanom. Dopiero w 1859 r., po stłumieniu powstania Szamila, te zamieszkane przez wyznających islam górali ziemie włączone zostały w skład Imperium Rosyjskiego. Czeczeni zawsze słynęli ze swej bitności i niepokorności. Oddali również nieocenione usługi bolszewikom, likwidując dla nich osady "białych Kozaków" nad Terekiem podczas wojny domowej. Od 1936 r. w składzie Rosji (RFSRR) posiadali swoją autonomiczną tzw. Czeczeńsko- Inguską ASRR. Rozwiązano ją decyzją Stalina w 1944 r. w następstwie przyjęcia przez lokalny "rząd powstańczy" Hassana Israela i Maribela Szarifa orientacji prohitlerowskiej (1942 r.). Antyradziecki opór fermentował tam zresztą od lat, toteż pacyfikacja Czeczenów i Inguszów oraz rozwiązanie ich autonomii było dla "Ojca Narodów" sprawą oczywistą. Jesienią 1991 r. aspiracje Czeczenów były już jasno wyrażone w deklaracji niepodległości i oderwania się od Rosji. Na czele państwa Iczkerii stanął eks-radziecki generał Dżohar Dudajew. Stopniowo Dudajew skupiał w swoich rękach coraz większą władzę, otwarcie bojkotując wszelkie próby porozumienia z Rosją nie gwarantujące zadeklarowanej przecież niepodległości. Czeczeni angażowali się również w konflikt osetyńsko-inguski oraz gruziński, wspierając Gamsahurdię. Wiosną 1993 r. Dudajew rozwiązał czeczeński parlament i rozpoczął rządy bezpośrednie. Jego oponenci, wspierani przez Rosjan, w odpowiedzi przeprowadzili referendum w niektórych okręgach, w którym wyborcy opowiedzieli się za zniesieniem rządów prezydenta. Ujawniła się również zbrojna opozycja czeczeńska, a Dudajewa oskarżono o zabór miliardowych kwot, kontakty z mafią, złodziejskie operacje bankowe. Inna rzecz, że w muzułmańskiej, podzielonej na klanowe strefy wpływów Czeczenii zorganizowana przestępczość znalazła sobie niezły azyl. Szczególnie groźny dla Dudajewa był fakt, iż wspierana przez Rosjan opozycja kontrolowała zasobny w ropę rejon nad rzeką Terek. W drugiej połowie 1994 r. Rosjanie podjęli próbę zbrojnego wsparcia antydudajewowskiej opozycji, co jednakże zakończyło się fiaskiem. Z tych też powodów w grudniu 1994 r. Rosja przystąpiła do otwartej interwencji. Machinacje finansowe Dudajewa nie zjednały mu liczących się stronników w świecie, a niepodległościowe sztandary okazały się niewystarczające dla zapewnienia sobie szerszego poparcia z zewnątrz. Pomimo rzucenia przez Rosjan znacznych sił wojskowych, walki w Czeczenii toczyły się przez ponad pół roku, po czym przeszły w fazę ograniczonej wojny partyzanckiej. Przedłużająca się interwencja rosyjska w Czeczenii była nie tylko niepopularna w świecie, ale i kosztowna. Pacyfikacji kraju nie gwarantowały ani operacje wojskowe, ani zabiegi polityczne z wykorzystaniem antydudajewowskiej opozycji. Wybrany w grudniu 1995 r. prezydentem Czeczenii lider prorosyjskiego stronnictwa, Doku Zawgajew, nie cieszył się realnym autorytetem i nie stanowił alternatywy dla Dudajewa. W marcu 1996 r., po długich poszukiwaniach, Rosjanom udało się zgładzić Dudajewa. Jego miejsce na stanowisku prezydenta separatystycznej Czeczeńskiej Republiki "Iczkeria" objął Zelichman Jandarbijew. Stopniowo stawało się jednak widoczne, że przedłużająca się walka zbrojna traci zwolenników. Po długich pertraktacjach z Rosjanami w Czeczenii przeprowadzone zostały wolne wybory prezydenckie, w wyniku których na czele państwa stanął dotychczasowy partyzant, Asłan Maschadow. Jego osoba stała się możliwa do zaakceptowania przez Rosję, gdyż to on właśnie sygnował najpierw rozejm, a później traktat pokojowy z maja 1997 r. Czeczenia pozostała formalnie w składzie Rosji, choć na warunkach suwerennego państwa. W stosunki wewnętrzne Rosjanie nie ingerowali, toteż część islamskich liderów Czeczenii jawnie optowała za ewentualnym wprowadzeniem w życie prawa koranicznego, tj. szariatu. Renesans islamu był wyraźny w mentalności Czeczenów i ich sąsiadów, Inguszów. Ci drudzy oprócz szariatu usiłowali nawet wprowadzić usankcjonowaną wyrokiem sądowym zemstę rodową. Przez pewien czas był spokój. W sierpniu 1999 r. jednak czeczeński fundamentalizm sięgnął obszaru sąsiedniego Dagestanu. Dla Rosjan sprawa stała się groźna, gdyż obszar ten zamieszkiwały różne ludy, co mogło stanowić zaczyn do destabilizacji całego Kaukazu. Niedługo potem w Moskwie i kilku innych miastach Rosji nastąpiły zamachy bombowe, co niektóre czeczeńskie ugrupowania już wcześniej przyobiecały. Dało to Rosjanom doskonały pretekst do nowej interwencji zbrojnej, podjętej w październiku 1999 r., zwłaszcza że z władzami Czeczenii coraz trudniej było już znaleźć wspólny język. Nowa wojna była przygotowana daleko lepiej aniżeli poprzednia i cieszyła się w Rosji dużym poparciem społecznym. Postępy rosyjskiej ofensywy były jednak dość wolne. Do końca roku nie udało się zająć Groznego. Dla uniknięcia większych strat własnych Rosjanie częściej stosowali ostrzał artyleryjski. To oraz surowe traktowanie jeńców i podejrzanych o terroryzm ściągnęło międzynarodowe oskarżenia o sposób prowadzenia wojny. Wojna trwała jeszcze przez zimę 2000 r., a zdobycie Groznego wcale jej nie zakończyło. Nowy konflikt w Czeczenii umocnił pozycję premiera Rosji Władimira Putina, deklarującego doprowadzenie do szybkiego zwycięstwa przy minimalnych stratach własnych. Wspierający Putina prezydent Rosji Borys Jelcyn zrezygnował z urzędu w końcu grudnia 1999 r., przed upływem kadencji. Ogromnie ułatwiło to wybór Putina na prezydenta Rosji w marcu 2000 r. Dzięki manewrowi Jelcyna, a także sukcesom w Czeczenii okazał się on kandydatem nie do pokonania. Ingerencja Rosji miała zresztą uzasadnienie ekonomiczne. Przez Czeczenię do rosyjskich portów Morza Czarnego popłynąć ma azerbejdżańska ropa, eksploatowana na Morzu Kaspijskim przez międzynarodowe konsorcjum. Azerowie chętnie skierowaliby swoją ropę przez Gruzję i Turcję. Rosjanie jednakże kontrolują region Morza Kaspijskiego i na eksploatację zgodzili się wyłącznie pod warunkiem zysków z transportu. Dla zniszczonej Czeczenii udziały w transporcie są ogromnie ważne, toteż poczucie wojennych krzywd ustąpić będzie musiało ścisłemu współdziałaniu z Rosją w jej walce z konkurencją. Wbrew opowieściom, Czeczenii do Kuwejtu bardzo daleko, a jej zasoby ropy to zaledwie dziesiąta część potencjału dwóch trzech pól kaspijskich. Tak więc sens niedawnej wojny czeczeńskiej dla Rosji jest oczywisty i dotyczy kontroli nad strategicznie ważnym regionem o kluczowym znaczeniu w walce o zyski z azerbejdżańskiej ropy.
Azja Środkowa
Rozpad Związku Radzieckiego wywołał ogromne zmiany na obszarze Azji Środkowej. Na miejscu dawnych republik związkowych powstały niepodległe państwa: Kazachstan, Turkmenistan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Z wyjątkiem Tadżykistanu, zamieszkanego przez bliskich Persom Tadżyków, cały ten obszar zasiedlały ludy pochodzenia tureckiego. Państwa Azji Środkowej włączone zostały w skład Rosji w wieku XIX, zachowując do rewolucji październikowej zróżnicowany stopień uzależnienia. Najwcześniej opanowano ziemie Kazachów. Już w połowie XVIII w. ustanowiono protektorat nad ich federacjami plemiennymi, zwanymi żuzami, które wiek później anektowano. Głównym miastem regionu stał się z czasem Wiernyj (Ałma Ata). W roku 1868 protektoratem objęto ziemie emiratu Buchary, a pięć lat później Chiwy. W 1876 r. anektowano chanat Kokandu, a tym samym ziemie późniejszej Kirgizji. W latach 1877 1881, rywalizując z Brytyjczykami zainteresowanymi Afganistanem i Iranem, Rosja opanowała ziemie Turkmenów (Turkmenia). Rewolucjai władza radziecka przyniosły prawdziwy wysyp nowych tworów politycznych. W 1918 r. bolszewicy powołali do życia Turkiestańską Autonomiczną SRR (w ramach Rosji) dla niemal całego obszaru oraz republiki ludowe dla Buchary i Chiwy (Chorezmijska) w 1920 r. Na ziemiach Kazachów w 1920 r. utworzono Kirgiską Autonomiczną SSR, zwaną później Kazachską Autonomiczną SSR, w składzie Rosyjskiej Federacji SRR. Po kolejnych przetasowaniach i zmianach granicznych, wspartych wątpliwymi wynikami badań etniczno-językowych przed światem ujawniły się republiki radzieckie: Kazachstan (najpierw w ramach Rosji, od 1936 r. związkowa), Kirgizja (podobnie), Tadżykistan (autonomia w ramach Uzbekistanu, od 1929 r. związkowa), Uzbekistan i Turkmenia (od 1924 r. republiki związkowe). Legendarnym przywódcą walczących z bolszewikami środkowoazjatyckich "basmaczy" był jeden z bohaterów rewolucji młodotureckiej Enwer Pasza (1881 1922). Enwer Bey, jak go również nazywano, był po kądzieli wnukiem gen. Konstantego Borzeckiego, który po upadku powstania na Węgrzech w 1849 r. wyemigrował do Turcji, gdzie całkowicie zasymilował się. Występujący przy niektórych imionach dostojników tureckich tamtego czasu dodatek "pasza" oznaczał raczej honorowy tytuł generała, przyznawany przez sułtana za szczególnie zasługi. Enwer Pasza, popadłszy w 1918 r. w niełaskę i pozbawiony stanowisk, zbiegł do Rosji, gdzie m. in. został przyjęty przez Lenina i uczestniczył w Kongresie Narodów Wschodu w Baku (1920). Początkowo wspierał bolszewików, później zamarzyło mu się objęcie przywództwa nad tureckimi ludami Azji Centralnej. Rezultatem był oczywiście konflikt z bolszewikami, którym odebrał Bucharę. Dzięki popularności i talentom organizacyjnym Enwer zdołał rozszerzyć antybolszewickie powstanie na całą Azję Centralną. Chorobliwie ambitny i pewny siebie, został jednakże dość szybko opuszczony przez głównych stronników, a potem rozbity i pokonany. Okoliczności jego śmierci są dosyć tajemnicze: "Podczas napadu udało się uciec dwom jeźdźcom. Jednym z nich był Enwer- -pasza, drugim jego adiutant Sjukjus-bej. Dojechali do źródła Ak-su znajdującego się w pobliżu kiszłaka Arun-dar. Koło tego źródła wypoczywało już trzech ludzi, a mianowicie czekista Agabekow ze swymi dwoma towarzyszami. Enwera oraz adiutanta jego dzięki uniformom tureckim mógł natychmiast rozpoznać nawet człowiek mniej wtajemniczony niż Agabekow. Właśnie Enwer pochylił się koło źródła nad skórą baranią, z której było zrobione wiadro, gdy Agabekow wyciągnął ukrytą pod chałatem szablę turkmeńską i pochylonemu Enwerowi jednym ciosem odrąbał głowę. W następnej chwili ten sam los spotkał zaskoczonego adiutanta". Cyt. za: G. Krist, Buchara oraz kraje sąsiednie, Warszawa 1937. W ramach ZSRR azjatyckie republiki ogromnie się rozwinęły, wiele było jednakże obszarów głęboko zacofanych i biednych. Administracja funkcjonowała tu według modelu zbliżonego do kolonialnego: "pierwsze garnitury" były zazwyczaj miejscowe, "drugie" zaś pełniące funkcje nadzorcze
pochodzenia rosyjskiego. Oparcie władzy stanowiły wyjątkowo trwałe układy rodowe i plemienne. Chociaż komunizm pozbawił miejscowe społeczeństwa wielu tradycyjnych wartości, nie zlikwidował jednakże różnic etnicznych i nie zunifikował państw. Wypracowany model zarządzania umożliwił jednakże zachowanie władzy przez piastujące ją klasy i elity. Po odłożeniu do szuflady legitymacji partyjnej, miejscowi sekretarze i notable zachowali najczęściej swoją pozycję, ugruntowaną w przeszłości. Podział radzieckiej Azji Środkowej na poszczególne republiki był zresztą podziałem sztucznym i nie odpowiadał żadnym realnym przesłankom poza polityczną manipulacją. Wszystkie tamtejsze organizmy sięgały wspólnego pnia: islamu i turkizmu (w przypadku Tadżykistanu ludów irańskich). Nie znaczy to oczywiście, iż powrócą one kiedyś do tego pnia, gdyż minione dziesięciolecia spowodowały wytworzenie się narodów i ich elit, wyjątkowo spragnionych władzy na własnym terenie. Jak wyglądało stalinowskie porządkowanie regionu, widać wyraźnie na przykładzie Tadżykistanu. Pierwotnie był on jedynie obszarem autonomicznym ze stolicą w Duszanbe, w ramach "związkowego" Uzbekistanu. Tadżyckojęzyczna Samarkanda zaś, symbol wielowiekowej tradycji persko-tadżyckiej, była krótko stolicą tejże republiki, zdominowanej przez ludność turecką. Po czym, wespół z siostrzaną Bucharą, spadła do roli podrzędnego miasta Uzbeckiej SRR. Chociaż narody zamieszkujące poszczególne republiki Azji Środkowej wytworzone zostały sztucznie, w ramach odgórnie wykreowanych struktur politycznych, a często w oparciu o pseudonaukową argumentację, nie ma to dziś wielkiego znaczenia w kwestii ewentualnej jedności, gdyż np. bliscy sobie Uzbecy, Turkmeni i Kirgizi odczuwają wobec siebie wzajemną niechęć. Niezależnie od wytworzonych narodów, państwa Azji Środkowej zamieszkuje prawdziwa mozaika etniczna, głównie ludów tureckich i irańskich oraz narodowości napływowych. Co ciekawe, główna grupa etniczna zamieszkująca w swojej republice (np. Kazachowie, Turkmeni), to z reguły około 1/3 populacji. Resztę sztucznie włącza się do narodu, dla podwyższenia statystyki, albo też, posługując się kryterium językowym, "odlicza" ludność rosyjskojęzyczną. Najwyższy procent ludności muzułmańskiej zamieszkuje w Uzbekistanie, Tadżykistanie i Turkmenii (ok. 90%), najniższy w Kazachstanie (ok. połowy). Wraz z upadkiem "władzy radzieckiej" miejsce opróżnione w sferze duchowej przez ideologię komunistyczną ponownie zajął powszechny w Azji Środkowej islam. W przeszłości, podobnie jak inne religie, religia ta była źle widziana. Miejsca kultu były nieliczne, niemal nie istniały ośrodki kształcenia duchownych, a Koran kupić było nie sposób. Po rozpadzie ZSRR islam szybko odzyskał swoją pozycję, stając się dla wielu polityków użytecznym narzędziem wpływów i sprawowania władzy. Równolegle jednak pojawił się spór o dominującą orientację: fundamentalna, w wydaniu irańskim czy też koegzystencji ze świecką władzą państwową. Największa republika Azji Środkowej, Kazachstan, ogłosiła swoją niepodległość najpóźniej, bo w grudniu 1991 r. Jej związki z Rosją były nie tylko dawne, ale i silne. Sytuacja wewnętrzna tego kraju była mocno skomplikowana, gdyż rodowici Kazachowie nie stanowili nawet połowy ogółu ludności. Zawsze też czuli się oni obywatelami drugiej kategorii, a ich protesty były w przeszłości licznie notowane, zwłaszcza z roku 1986, gdy podczas demonstracji w Ałma Acie, w związku z narzuceniem Rosjanina na I sekretarza, zginęło ok. dwieście osób. Zgodnie ze środkowoazjatyckim schematem, w wyborach prezydenckich z grudnia 1991 r. zwyciężył komunistyczny sekretarz republiki Nursułtan Nazarbajew. W politycznej próżni nie tylko zdobył głosy kazachskiej opozycji niepodległościowej, ale jako symbol dawnych porządków również rosyjskojęzycznej części społeczeństwa. Wbrew oponentom, których szybko dorobił się ze względu na swoją prorosyjskość i autokratyzm, może rządzić długo. W odróżnieniu od sąsiadów, Kazachstan był i tak krajem demokratycznym, a opozycja legalna i ... wolna. Obfitujący w złoża surowców kraj jest biedny. Posiada ropę, lecz brakuje mu gazociągów i rurociągów. Przestarzałe kopalnie dają za mało węgla, toteż częste są braki energii. Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja wewnętrzna Turkmenistanu. Jego niepodległość ogłoszono w październiku 1991 r., a prezydentem został eks-członek Komitetu Centralnego
Saparmurad Nijazow, zwany z powodu kultu jego osoby Turkmenbaszą "Wodzem Turkmenów". Turkmenistan był świecki, choć Nijazow chętnie odwoływał się do religii i z niej korzystał do swoich celów. W przeszłości jego kraj należał do najbiedniejszych i najbardziej zacofanych republik ZSRR. Po przyjściu niepodległości zacofanie pozostało, co przejawiało się w stosunkach społecznych i politycznych. Nadeszło również wielkie bogactwo dzięki złożom ropy naftowej i gazu. Pod rządami Turkmenbaszy Turkmeni żyli, jak im to odpowiadało: płace były niskie, lecz gwarantowane były: praca, bezpłatne lecznictwo, szkolnictwo, limity darmowej energii i wody, dwumiesięczne płatne urlopy. Poza tym ... inflacja i kartki. Nijazow bowiem, usiłował "żenić" opiekuńczy system socjalistyczny z kapitalizmem Zachodu i gospodarką Kuwejtu czy Brunei. Oponenci jego dokonań miewali duże kłopoty z policją. Poza bogatym Turkmenistanem praktycznie wszystkie republiki borykały się z bardzo poważnymi trudnościami gospodarczymi. Wskutek ożywienia nacjonalizmu masowo wyjeżdżali stamtąd Rosjanie, stanowiący podstawową kadrę techniczną. Brakowało kredytów i źródeł finansowania (choć pewnie szybko pospieszą z nimi kraje arabskie i Turcja), a wieloletnie nastawienie na produkcję surowców eksportowych (m.in. bawełny) doprowadziło na znacznych obszarach do nędzy i głodu. Przebudowa rolnictwa na produkcję żywności wymaga czasu i pieniędzy. Nie mniej poważnym problemem był brak stabilizacji wewnętrznej. Wynikło to zarówno z konfliktu pomiędzy świecką a islamską wizją państwa, jak i ze sporów w obrębie samego islamu. Dla wielu polityków kwestia islamskości Azji Centralnej została już przesądzona, spór rozpoczął się o to, w jakiej wersji. Na terenie Uzbekistanu wyraźnie zarysował się konflikt pomiędzy dominującymi w regionie liberalnie nastawionymi sunnitami a ich ortodoksyjnymi przeciwnikami, wahabitami, wspieranymi finansowo przez Arabię Saudyjską. Na granicy rozpadu znalazł się Tadżykistan, podzielony na fundamentalistyczne Południe i bardziej modernistyczną Północ. Tadżycy, choć muzułmanie, nie są ludem tureckim. Etnicznie i kulturowo bliscy są mieszkańcom Persji i Afganistanu, a ich język jest lokalną odmianą perskiego. Sprzyja to ich pozytywnemu nastawieniu do płynących stamtąd fundamentalistycznych wzorców. Tadżykistan zadeklarował niepodległość we wrześniu 1991 r., a u władzy znalazły się ugrupowania islamskie z Rahmanem Nabijewem jako prezydentem na czele. Latem 1992 r. wspierani przez Rosjan postkomuniści tadżyccy wzniecili antyrządową rebelię, w wyniku której przejęli władzę w Duszanbe, zastępując Nabijewa Emomalianem (Alim) Rahmanowem jako prezydentem (listopad 1992 r.). Islamiści wycofali się do południowej części kraju w góry Pamir, a częściowo pod skrzydła swoich afgańskich pobratymców. W Tadżykistanie rozgorzała wieloletnia wojna domowa. Dla tadżyckich modernistów fundamentalizm z Południa stanowił poważne wyzwanie. Zagarniętej władzy nie zamierzali zwracać fanatycznym zwolennikom fundamentalizmu, z których znaczna część skupiała się wokół panislamskiej Partii Odrodzenia. Wiele obszarów, zwłaszcza przygranicznych, znalazło się w ogniu wojny domowej. Swoich ziomków wyraźnie wspierali mudżahedini z Afganistanu. Po stronie rządu otwarcie wystąpili Rosjanie, a także władze sąsiednich republik, poważnie zaniepokojone wojowniczym i fundamentalistycznym panislamizmem. Przedłużająca się wojna skomplikowała jednakże układ. Wieloletnie zaangażowanie wojskowe coraz bardziej denerwowało Rosjan, podobnie zresztą jak ich protegowany, Rahmanow, nieskuteczny w walce i wyraźnie ewoluujący w kierunku koncepcji islamskich (z tytułem imama dla siebie włącznie). Poza tym Moskwa osiągnęła już zdolność umiarkowanej kontroli nad afgańsko-tadżyckim odcinkiem granicy WNP poprzez wpływ na wspierających tadżyckich rebeliantów przywódców afgańskich Massuda i Dostuma. Zagrożeni przez talibów i wspierani rosyjską bronią, stali się oni nagle skwapliwie chętni do współpracy ze swoimi niedawnymi wrogami Rosjanami. Przyszłość Azji Centralnej leży nie tylko w układzie miejscowych uwarunkowań. Doniosłą rolę odgrywa kwestia, czyje zaangażowanie finansowe w tym regionie okaże się silniejsze: ortodoksyjnych czy modernistycznych państw muzułmańskich. Wcale nie mniejsza, a zdaniem niektórych przemożna będzie pozycja Rosji i jej zaangażowanie w kształtowaniu środkowoazjatyckiego układu polityczno- gospodarczego. Upłyną bowiem dziesiątki lat, zanim tamte kraje dorobią się własnej elity, wykształconej poza rosyjskim kręgiem kulturowym. Ukształtowaneprzez lata więzi gospodarcze również kierują je w stronę Rosji. Jeśli zatem Moskwa utrzyma swoją pozycję gospodarczą w regionie, wzmocnioną kontrolą nad szlakami ropy naftowej, to prawdopodobieństwo opuszczenia jej strefy wpływów przez państwowości Azji Środkowej jest niewielkie. Oparcie rosyjskich władań o Amu darię (Oxus) oraz utworzenie radzieckich republik w Azji Centralnej podzieliło zamieszkujące ten obszar ludy tureckie. Ściśle kontrolowana granica przecięła wielowiekowe kontakty z Ujgurami zamieszkującymi Turkiestan chiński, jak i Uzbekami żyjącymi w Afganistanie. Na płaszczyźnie kultury, aż do czasu utworzenia odrębnych republik radzieckich, wyraźne były aspiracje tureckich elit do językowej jedności, co było jednym z fundamentów panturkizmu. W Ludowej Republice Buchary już w 1920 r. pozbawiono język perski jego uprzywilejowanej pozycji, na rzecz tureckiego języka mas. Późniejsza polityka językowego różnicowania Azji Centralnej poprzez preferowanie dialektów spotkała się z silną opozycją. Ważna była również kwestia alfabetu, aż do roku 1926 arabskiego, później zaś tak jak i w Turcji łacińskiego. Ostatecznie pismo łacińskie, pod naciskiem Rosjan, zastąpiono cyrylicą, co definitywnie zniszczyło więzi intelektualne ludów tureckich. Aż po schyłek lat dwudziestych XX w. idei konfederacji Azji Centralnej starał się przewodzić władca Afganistanu, Amanullah. Głosił się on obrońcą islamu, udzielał schronienia zbiegłym od bolszewików feudałom, w tym emirowi Buchary, wspierał walczących basmaczy. Później jednak Rosjanie wymogli na Afganistanie układ (1926 r.) o neutralności i nieagresji, a w konsekwencji układy gospodarcze, które przyniosły obu krajom wiele korzyści. Rosjanie szachowali zresztą skutecznie Kabul swoim oddziaływaniem na afgański Turkiestan, właściwie oddzielony od Afganistanu pasmami Hindukuszu. W taki właśnie sposób centralnoazjatyckie realia znajdowały uwarunkowania daleko poza regionem.