B/468: K.Boruń, S.Manczarski - Tajemnice parapsychologii
Wstecz / Spis
Treści / Dalej
6. Psychofizjologia jogi
Relacje były tak niewiarygodne, że trudno się dziwić nieufności, z jaką przez długi czas przyjmowano sprawozdania nawet naocznych świadków. Czyż możliwe, aby człowiek żywcem pogrzebany na wiele godzin, ba!
podobno nawet dni, przetrzymał taką próbę? Czy można bezkarnie włożyć gołą rękę do wrzątku lub biegać boso po rozżarzonych węglach? Albo też
siedzieć nieruchomo całymi dniami nago w mroźnej jaskini i nie zamarznąć na śmierć? : Czyż człowiek zdolny jest siłą woli obniżyć do niebezpiecznych granic ciśnienie krwi i wstrzymać pracę serca? Czy można nie jeść i nie spać całymi latami, pozostając w stanie nieprzerwanej kontemplacyjnej ekstazy? Nieodparcie nasuwa się podejrzenie, iż świadkowie takich wykraczających daleko poza "normę fizjologiczną" wyczynów padli ofiarą oszustwa, szarlatańakich sztuczek, zbiorowej sugestii lub po prostu dali się ponieść fantazji.
A jednak, jak wykazały badania prowadzone w Indiach od lat dwudziestych naszego stulecia, a po drugiej wojnie światowej również w kilku innych krajach, fakty zawarte we wspomnianych zadziwiających relacjach o wyczynach fakirów i joginów nie są bynajmniej płodem wyobraźni dziennikarskiej. Doniesienia o opanowaniu zdolności wpływania na przebieg i tempo takich zasadniczych czynności życiowych, jak oddychanie, krążenie krwi, wydzielanie hormonów, pobieranie pokarmów i przemiana materii, chociaż czasem okazywały się nieścisłe i przesadnie entuzjastyczne, ogólnie rzecz biorąc znalazły potwierdzenie doświadczalne. Co więcej, badania nad jogą, prowadzone na podstawie najnowszych osiągnięć nauk biologicznych i technicznych, przyczyniły się już w znacznym stopniu do oczyszczenia jej terenu z mitów i nieporozumień. Joga i inne wschodnie systemy kształcenia sił duchowych i fizycznych utraciły w ten sposób, co prawda, wiele ze swego ezoterycznego nimbu, otworzyły się za to nowe perspektywy wykorzystania ich zdobyczy w medycynie współczesnej i rozwoju kultury fizycznej.
W świetle tych badań paranormalne stany funkcjonowania organizmu występujące u joginów i fakirów są przejawem
osiągniętej w wyniku wytrwałych, wieloletnich ćwiczeń
zdolności ukierunkowanego woła oddziaływania na procesy regulacyjne przebiegające w układzie nerwowym i hormonalnym w sposób automatyczny. Reakcje tych układów automatycznej regulacji na bodźce wewnętrzne i zewnętrzne mają postać odruchów bezwarunkowych, wrodzonych. Przebiegają one najczęściej w sposób bezwiedny, niektóre z nich jednak podlegają w pewnym stopniu kontroli świadomości, a jej wpływ może powodować osłabienie lub nawet nie wystąpienie reakcji. Otóż wpływ ten, normalnie bardzo ograniczony i nie obejmujący np. ciśnienia brwi, temperatury ciała, częstotliwości uderzeń serca, odruchów naczyniowych i potowych, wydzielania hormonów i przebiegu procesów metabolicznych, drogą ćwiczenia jogi udaje się wzmocnić i poszerzyć na sfery, zda się, dotąd całkowicie niedostępne świadomej kontroli. Jakkolwiek bowiem układy automatycznej regulacji wchodzą w skład autonomicznego systemu nerwowego, czynnościami ich zawiadują 'Ośrodki centralnego układu nerwowego mieszczące się w pniu mózgu. Tam właśnie, w układzie siatkowatym, gdzie przebiegają drogi czuciowe i rodzą się impulsy regulujące działanie całego organizmu, znajdują się też struktury nerwowe wiążące te funkcje z czynnościami kory mózgowej i układu rąbkowego, a więc warunkujące ich oddziaływanie na układy regulacji automatycznej. Jeśli, zważyć, że układy siatkowaty i rąbkowy odgrywają również doniosłą rolę w mechanizmach pamięci i świadomości oraz popędów i emocji, tu chyba należy szukać sprzężeń umożliwiających, w pewnych warunkach, świadome sterowanie przebiegiem tych procesów fizjologicznych i biochemicznych, które zazwyczaj nie podlegają wpływom naszej woli.
Owego świadomego sterowania nie należy jednak pojmować jako działania opartego na głębokiej wiedzy o budowie i funkcjonowaniu organizmu ludzkiego. Taka wiedza nie jest bynajmniej niezbędna fakirom i joginom do wywoływania pożądanych reakcji fizjologicznych, podobnie jak umiejętność kierowania samochodem nie wymaga znajomości budowy i funkcjonalnego współdziałania poszczególnych jego mechanizmów. Wystarczy tylko dobre praktyczne opanowanie kilku prostych czynności manipulacyjnych, aby osiągnąć określone cele. Im bardziej zautomatyzowany jest mechanizm jakiegoś urządzenia, w tym mniejszym stopniu konieczne jest sterowanie poszczególnymi jego czynnościami. Na wyższym zaś szczeblu automatyzacji
gdy systemy zdolne są 'do samoorganizacji
wystarczy tylko wyznaczyć cel, a drogę do jego realizacji odnajdzie sama maszyna. Oczywiście
jeśli cel jest realny, tj. możliwy do osiągnięcia w danych warunkach.
Takim szczególnie wysoko zautomatyzowanym urządzeniem jest organizm ludzki. Cele, jakie sam sobie wytycza jego kierowniczy organ
mózg, są realizowane za pomocą różnego rodzaju posprzęganych ze sobą układów samoczynnie działających, którymi mózg świadomie zajmować się nie potrzebuje i nie jest w stanie, pełniąc inne funkcje
wymagające kontroli świadomości. Program działania wielu tych systemów automatycznej regulacji jest, co prawda, wrodzony, ale może być modyfikowany pod wpływem warunków, w jakich rozwijał się organizm. Wytworzone w ten sposób stereotypy funkcjonalne są dość odporne na dalsze zmiany, nie znaczy to jednak, iż drogą wytrwałych, intensywnych ćwiczeń zmian takich dokonać nie można.
I tu również, zwłaszcza gdy zmiany dotyczą działania układów: autonomicznego i hormonalnego, sterowanie odbywa się nie w sposób bezpośredni, lecz poprzez cele. Jogin przebywający nago w zimnej grocie nie potrzebuje nic wiedzieć o mechanizmie regulacji temperatury ciała. On po prosta stara się "myśleć gorąco", tzn. wyobrażać sobie jak najbardziej plastycznie, że jest mu ciepło. Sugerowanie sobie działania urojonych bodźców powoduje reakcje ideomotoryczne
naczynia krwionośne skóry rozszerzają się i temperatura jej się podnosi. Podobny też jest chyba mechanizm wywoływania niektórych innych nietypowych psychofizjologicznych reakcji, takich jak nieodczuwanie bólu i wstrzymywanie krwawienia czy zwiększenie odporności na działanie wysokiej temperatury (jakkolwiek niektórzy badacze sądzą, iż w pewnym stopniu może tu odgrywać rolę ochronną również swoiste "zahartowanie" skóry).
Jak wykazały badania, nie jest prawdą, że fakirzy zdolni są całkowicie wstrzymać pracę swego serca i oddychanie. Początkowe błędne orzeczenia wynikały z faktu, iż niektórzy z nich potrafią poprzez skurcz pewnych mięśni tak zmniejszyć dopływ krwi do serca, że tętno staje się niewyczuwalne i ciśnienie obniża się bardzo znacznie. Zadziwiająca jest zdolność takiego ograniczenia częstotliwości oddychania i zużycia tlenu przez tkanki, że do podtrzymania życia przez wiele godzin wystarczy niewielka ilość .powietrza znajdująca się w trumnie czy
w przypadku grzebania beż trumny
pod zwykłą deską, którą nakrywane jest ciało fakira. Niestety, niewiedza o rzeczywistym fizjologicznym podłożu tych zjawisk i przecenianie własnych możliwości prowadzi czasem do tragicznych finałów takich pokazów. W 1963 roku niłody 18letni fakir kazał się pogrzebać żywcem na 40 dni. Gdy otwarto grób w wyznaczonym terminie, okazało się, że chłopiec od dawna nie żył...
Bywają również zdarzenia tragikomiczne: oto przykład zaczerpnięty z książki Janiny Rubach-Kuczewskiej pt. "Życie po hindusku" ("Iskry" Warszawa 1971):
"Latem 1966 roku ukazały się w Bombaju afisze zapowiadające sensację: jeden z bardziej znanych fakirów zapraszał ludzi ciekawych i zamożnych (ceny biletów, w przeliczeniu, wahały się od 20 do 100 dolarów) na pasjonujące, nadprzyrodzone zjawisko przechadzki po wodzie. Nawet jak na tutejsze warunki była to "duża rzecz". Zbudowano specjalny basen, trybuny dla widzów i wymieniono w prasie długą listę osób o znanych nazwiskach, które swą obecnością miały dodatkowo uświetnić "cud". Odległość dzieląca Delhi od Bombaju a także wzglądy finansowe nie pozwoliły mi, niestety, znaleźć się wśród widzów. Ogromnie żałuję. Gdy głęboka, pełna napięcia cisza zaległa widownię, mistrz po długich modlitwach i kontemplacji uczynił pierwszy krok. Rozległ się głośny plusk i czcigodny mąż od razu poszedł na dno. Rumor wokół tego wydarzenia trwał wiele dni. Niefortunny bohater składał publicznie oświadczenia, z których wynikało, że nagła zmiana astralnych konfiguracji wybiła go z transu. W całych Indiach długo śmiano się z tej imprezy, kpiąc z naiwności tych, którzy firmowali ją mimo swych naukowych tytułów i wysokich funkcji".
Popisy fakirów, czyli ascetów stosujących niezwykłe sposoby umartwiania ciała i demonstrujących swe umiejętności dla otrzymania jałmużny, czy wręcz w celach zarobkowych, nie cieszą się uznaniem rzeczywistych adeptów jogi i innych wschodnich systemów kształcenia ducha i ciała. Ich zdaniem prawdziwy jogin nigdy publicznie nie popisuje się swymi umiejętnościami.
Joga (sanskr.
połączenie, wysiłek, ujarzmienie) narodziła się przed 4 tysiącami lat w Indiach jako system filozoficzno-religijny, zmierzający
poprzez poddawanie wszystkich fizycznych i duchowych sił człowieka kontroli umysłu i rozwijanie różnorodnych elementów natury ludzkiej
do j osiągnięcia najwyższego celu jakim jest "samadhi" (samowyzwolenie), stan nadświadorności i najwyższej integracji osobowości.
Należy tu szczególnie mocno podkreślić, że joga jest w istocie systemem wychowawczym, gimnastycznym i regeneracyjno-leczniczym, który
niezależnie od nadbudowy filozoficznej
sam przez się okazał się w wielu przypadkach przydatny w praktyce medycznej. Znamienną jego właściwością jest zresztą możliwość opanowania tych umiejętności w ograniczonym zakresie przez niemal każdego człowieka, drogą odpowiednich ćwiczeń.
Do osiągnięcia "samowyzwolenia" podobnego jak w jodze dąży też drugi z najbardziej znanych systemów wschodnich
japoński zen (jap. "zenna"
medytacja). Tu stan "nadświadomości" nazywany jest "satoo" lub "kensio" czyli olśnieniem, a osiąga się go drogą odpowiedniego treningu i zapewnienia warunków zewnętrznych (cisza, spokój). System ten przywiązuje mniejszą wagę do ćwiczeń fizycznych, będąc w założeniach zbiorem ćwiczeń medytacyjnych. Jest on szczególnie ceniony z uwagi na swą wartość wyciszającą, a więc ułatwienie regeneracji psychofizycznej. Budzi on ostatnio również żywe zainteresowanie w kołach medycznych, zwłaszcza wśród psychiatrów i psychologów.
Trzeba podkreślić, że zarówno system jogi jak i zeń, stawiając sobie jako cel osiągnięcie specyficznie pojmowanej doskonałości duchowej i fizycznej, bynajmniej nie utożsamiają tego celu z rozwijaniem paranormalnych zdolności psychofizjologicznych. Wszelkie eksperymenty o charakterze wyczynowym traktowane są jako pewnego rodzaju wypaczenie idei tych systemów.
Idea doskonałości duchowej, osiąganej drogą ascezy i medytacji
chociaż spotykana w wierzeniach wielu ludów
najbardziej pełny kształt systemu (ściślej
systemów, gdyż jest ich wiele) przybrała w kręgu kulturowym starożytnych Indii. Należy do tego kręgu nie tylko joga, ale również zeń, a także niektóre praktyki łamów tybetańskich. Nie bez znaczenia był tu z pewnością fakt, że dużą wagę do medytacji przywiązuje buddyzm, który poprzez Chiny i Koreę dotarł w VI w n.e. do Japonii.
Owa idea doskonałości jest jednak pojmowana w tym kręgu kulturowym bardzo swoiście. Władza ducha nad ciałem, potęga woli i wiary, "wejście w siebie", wreszcie
wyzwalająca się w ekstazie
zdolność osiągania "nadludzkiej wiedzy", służą w istocie izolacji od rzeczywistości (joga) lub też biernemu zestrojeniu się z naturą (zeń). W zespoleniu z ezoteryzrnem religijnym i filozoficznym systemy te nabierają zresztą wyraźnego charakteru mistycznej ucieczki od świata i życia aktywnego. Od wieków przecież joga i zeń praktykowane były przede wszystkim w klasztorach.
Oczywiście ta nadbudowa światopoglądowa ł wynikająca z niej postawa wobec rzeczywistości jest obca społeczeństwom europejskiego kręgu kulturowego, a także współczesnym społeczno-cywilizacyjnym tendencjom rozwojowym w skali globalnej. Jeśli więc w naszych czasach jesteśmy świadkami coraz żywszego zainteresowania na całym świecie systemami jogi i zeń oraz praktycznym wykorzystaniem ich zdobyczy w medycynie i wychowaniu, wynika to przede wszystkim stąd, że z owej metafizycznej, filozoficznoreligijnej otoczki łatwo można wyłuskać racjonalne, psychofizjologiczne jądro tych systemów. Zawiera ono w sobie bogaty dorobek obserwacji i doświadczeń o charakterze przyrodniczym, dotyczących homeostatycznych (tj. związanych z zachowaniem równowagi wewnątrzustrojowej) właściwości organizmu, a więc tych właściwości, które odgrywają kluczową rolę w procesach przystosowywania się do zmiennych warunków środowiska, notabene przebiegających coraz trudniej we współczesnym świecie. Takie podejście badawcze cechuje dziś zresztą zarówno naukę europejską i amerykańską jak indyjską.
W tym ujęciu joga i zeń są traktowane jako systemy higieniczno-lecznicze, które można adaptować do potrzeb profilaktyki i terapii medycznej a także harmonijnego rozwoju psychofizycznego. W tym też tylko sensie można przewidywać upowszechnienie zdobyczy tych systemów, rzecz jasna, po sprawdzeniu ich przydatności w konkretnych warunkach współczesnych, zurbanizowanych społeczeństw.
Nie ulega wątpliwości, że ćwiczenia jogi mają korzystny wpływ na właściwości homeostatyczne organizmu
na zdolność utrzymywania równowagi wewnątrzustrojowej
oraz przyczyniają się do oszczędniejszej gospodarki metabolicznej. W ich wyniku uzyskuje się przede wszystkim wspomniany już stan odprężenia, spokoju i opanowania, zwiększenie zdolności do pracy umysłowej, lepszą pamięć, wytrzymałość psychiczną, mniejszą potrzebę snu, a także w pewnych przypadkach większą odporność na niektóre choroby (zwłaszcza infekcyjne). Jednocześnie jednak zbyt jednostronny trening jogistyczny może powodować spadek sprawności motorycznej organizmu i szybkie męczenie się pracą fizyczną nawet przy średnim obciążeniu.
Trzeba zaznaczyć, że wskazania poszczególnych systemów wschodnich nie są takie same, lecz różnią się, w niektórych kwestiach nawet dość znacznie. Jeśli więc mówi się o wykorzystaniu ich zdobyczy we współczesnej medycynie, ma się najczęściej na myśli raczej pewne ogólne prawidłowości i zbieżności w zaleceniach, niż szczegółowe przepisy.
I tak np. joga hinduska zaleca dietę niemal całkowicie jarską, bez mięsa, ryb i jajek, dopuszczając mleko i jego przetwory. Powinno się jeść potrawy w stanie możliwie naturalnym, pić dużo czystej surowej wody, okresowo stosować głodówki. Zeń nakazuje odżywianie się przede wszystkim potrawami zbożowymi (70 proc. diety), gotowanymi oraz jarzynami surowymi, a także duszonymi we własnym sosie. Dopuszcza mięso (niektóre gatunki), ryby, jajka, sery (rzadko i w małych ilościach), odrzuca mleko, cukier, słodycze i tłuszcze zwierzęce. Należy ograniczyć do minimum picie.
Z pewnością takie wskazania wspólne dla różnych diet, jak regularność spożywania posiłków, dokładne żucie, nie najadanie się do syta, zakaz picia alkoholu i palenia, są jak najbardziej słuszne i zbieżne z poglądami współczesnej medycyny. Trudno jednak przyjąć, aby skład i kaloryczność diety były takie same dla ludzi ciężko pracujących fizycznie jak dla mnichów medytujących w swych celach. Nie należy bowiem zapominać, że w systemach jogi i zeń wskazania dietetyczne podyktowane są przede wszystkim dążeniem do stworzenia najkorzystniejszych warunków ćwiczeń oddechowych i medytacyjnych, co oznacza unikanie pokarmów wywołujących podniecenie, jak też ociężałość i senność.
Zalecane przez jogę okresowe głodówki, zwłaszcza jedno lub kilkudniowe, z dopuszczalnym tylko piciem wody lub soków owocowych, zdaniem wielu specjalistów mogą w pewnym stopniu znaleźć zastosowanie w lecznictwie i geriatrii. W wyniku głodówki ustrój zmuszony jest do żywienia się własnymi tkankami, zaś wytworzony przez ewolucję mechanizm rządzący procesami metabolicznymi sprawia, że dokonuje się to "według hierarchii ważności". Najpierw więc zużywane są różnego rodzaju złogi, komórki zwyrodniałe, chore, ulegają wchłonięciu stare ogniska zapalne, spalają się nadmiary tłuszczów. Z uwagi jednak na to, że uwolnione w ten sposób substancje mogą przejściowo powodować pewne objawy zatrucia ustroju, przy podejmowaniu decyzji przeprowadzenia głodówek należy zasięgnąć rady lekarza38.
System jogi przywiązuje bardzo dużą wagę do ćwiczeń oddechowych (tzw. pranajama). Poleca on przedłużanie wdechu i wydechu oraz zatrzymywanie oddychania przez 1
2 sek. na szczycie wdechu. Zwolnione i pogłębione oddychanie powinno się odbywać w czystym, świeżym powietrzu i przez nos. Sens tych wskazań, z punktu widzenia fizjologii, można wyjaśnić następująco: pogłębione oddychanie sprzyja upodobnieniu powietrza w pęcherzykach płucnych do powietrza atmosferycznego, a więc lepszej wentylacji. Zatrzymanie oddechu na szczycie wdechu powoduje zatrzymanie dwutlenku węgla w płucach i zwiększenie jego zawartości we krwi, co wpływa na układ siatkowaty w kierunku krótkotrwałego pobudzenia kory mózgowej i wzmożonego stanu czuwania.
Zalecenie dotyczące czystości i świeżości powietrza można tłumaczyć nie tylko większą zawartością w nim tlenu i brakiem zanieczyszczeń, ale
jak wskazuje prof. Romanowski39
również większym nasyceniem powietrza małymi ujemnymi jonami, których znaczenie dla organizmu
jak wynika z eksperymentów kosmonautycznych i podmorskich
jest prawdopodobnie nader ważne i wiąże się z ułatwianiem dyfuzji tlenu do krwi zaś dwutlenku węgla
z krwi. Być może również pewien wpływ na przyswajanie tych jonów ma oddychanie przez nos, nie przez usta, tak kategorycznie zalecane przez jogę.
Ćwiczenia gimnastyczne obejmują w klasycznej jodze 84 pozycje (tzw. asana), z których wielu przeciętny Europejczyk nie jest w stanie wykonać. Niemniej kilka czy kilkanaście pozycji możliwych do opanowania wystarczy dla osiągnięcia zdrowotnych efektów psychofizjologłcznych. Celem tych ćwiczeń jest: "1) zwiększenie ruchomości w stawach miedzykręgowych, a przez to poprawa warunków krążenia w naczyniach kręgosłupa, 2) poprawa ogólnych warunków krążenia oraz dokrwienie mózgu, to ostatnie uzyskiwane jest zwłaszcza przy pozycjach odwróconych głową w dół, 3) masaż narządów wewnętrznych przez ich długotrwały ucisk oraz 4) oddziaływanie na poszczególne gruczoły wewnętrznego wydzielania i zwoje nerwowe"40. Pobudzenie funkcji uciśniętych tkanek zwiększa prawdopodobnie świadomą kontrolę czynności autonomicznych
występujące tu procesy biochemiczne i bioelektryczne wymagają jednak dalszych badań.
Do ćwiczeń medytacyjnych joga zaleca przystępowanie dopiero po co najmniej kilkumiesięcznych ćwiczeniach postaw ł oddychania. Takie przygotowanie ma z pewnością dodatni wpływ na działanie układu autonomicznego, ułatwiając jego świadomą kontrolę, jest jednak sprawą sporną, czy ćwiczenia te są rzeczywiście niezbędne do osiągnięcia zdolności wyciszenia psychicznego i koncentracji. Zdają się bowiem przemawiać przeciw temu zarówno wynikł osiągane systemem zeń jak i niektórymi współczesnymi metodami psychoterapii (np. treningiem autogennym).
Zresztą również hinduscy badacze jogi Wskazują na prymat czynników psychicznych nad fizycznymi w tych ćwiczeniach i szczególną rolę autosugestii w kształtowaniu własnych postaw etycznych, cennych społecznie41.
W ostatnich kilkunastu latach obserwujemy wyraźny wzrost zainteresowania świata naukowego i lekarskiego możliwościami adaptacji systemów jogi i zeń do współczesnych potrzeb wychowania fizycznego, higieny psychicznej i terapii. Jednym z istotnych bodźców w tym kierunku są narastające problemy tzw. stresów cywilizacyjnych. U nas w Polsce taką próbą adaptacji niektórych metod jogi do naszych potrzeb jest system ćwiczeń relaksowo-koncentrujących opracowany przez mgr Tadeusza Paska, który
jako stypendysta Akademii Wychowania Fizycznego
zapoznał się z teoretycznymi i praktycznymi wynikami osiągniętymi na tym polu w indyjskich ośrodkach badawczych i szkoleniowych. Prace badawcze nad przydatnością tego systemu w wychowaniu fizycznym i sporcie prowadzone były w Zakładzie Fizjologii Instytutu Nauk Biologicznych AWF pod kierownictwem prof. Wiesława Romanowskiego (1913
1973). Program ćwiczeń gimnastycznych, oddechowych i medytacyjnych może być w tym systemie realizowany w różnych wariantach dostosowanych do potrzeb określonych środowisk, również o szerszym zasięgu społecznym. Ćwiczenia medytacyjne przebiegają kilkuetapowo: od koncentracji myśli na doznaniach wzrokowych, poprzez wywoływanie wrażenia wibracji drogą rytmicznego i monotonnego powtarzania pewnych dźwięków (a więc czynności sprzyjających autosugestii), aż po ćwiczenia wyciszające i koncentrujące, wiodące do umiejętności całkowitej kontroli biegu swych myśli.
Jednym z najwcześniej opracowanych
bo przed 40 laty
i stosowanych do dziś metod psychoterapeutycznych nawiązujących w pewnym stopniu do jogi, jest tzw. trening autogenny J. H. Schultza. Wykorzystując wyniki badań nad autohipnozą, stworzył on system ćwiczeń, w których stan relaksu łączy się z oddziaływaniem autosugestywnym. Stopień niższy tych ćwiczeń obejmuje rozluźnienie mięśni różnych części i narządów ciała oraz koncentrację na określonych subiektywnych odczuciach: ciężaru, ciepła, regulacji czynności serca i funkcji narządów wewnętrznych. Następny stopień to skoncentrowanie się na zagłębianiu się w siebie i wyobrażanie sobie pożądanych właściwości jako rzeczywiste. W ten sposób z pomocą sugestii można przeciwdziałać niektórym schorzeniom, usuwać natrętne myśli i stany nerwicowe, zwalczać niepożądane nawyki i nałogi. Stopień wyższy ćwiczeń prowadzi do zdolności wywoływania żywych wizji przedmiotów konkretnych, abstrakcyjnych, a nawet symbolicznych i stawiania sobie pytań, na które ma odpowiedzieć podświadomość, co może ułatwić sformułowanie np. podstawowych celów życiowych.
Do współczesnych systemów łączących metody radżajoga i zeń należy system zwany relaksem dynamicznym. Oparty na założeniach teoretycznych, dotyczących różnych stanów i poziomów świadomości, sformułowanych przez prof. A. Caycedo
twórcę tzw. sofrologii, stosowany jest dziś przez wielu lekarzy we Francji i Hiszpanii. Występują w nim obok ćwiczeń odprężeniowych i koncentrujących również ćwiczenia oddechowe i gimnastyczne (ruchowe, a nie statyczne, jak w hatha-jodze).
Oczywiście współczesna nauka nie zadowala się ogólnymi stwierdzeniami, że uprawianie ćwiczeń jogi i zeń czy stosowanie metod psychoterapeutycznych opartych na tych systemach, wywiera taki to a taki korzystny wpływ na stan fizyczny i psychiczny człowieka, choćby były one poparte bogatym materiałem obserwacyjnym i statystycznym. Stara się ona mierzyć konkretne wskaźniki fizjologiczne
fizyczne i chemiczne
i wnioskować z nich o mechanizmie psychofizjologicznym badanych zjawisk.
Tego rodzaju badania z pozycji fizjologii i psychologii prowadzone były u nas w Polsce przede wszystkim w Zakładzie Fizjologii Instytutu Nauk Biologicznych Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie pod kierownictwem prof. Wiesława Romanowskiego. Niektóre badania przeprowadzali również prof. Julian Aleksandrowicz i doc. H. Gaertner w III Klinice Chorób Wewnętrznych AM w Krakowie. Przedmiotem obserwacji były zmiany, jakie powodują ćwiczenia systemem hatha-joga w obrazie krwi, w procesie oddychania i przemianie materii, w aktywności elektrycznej mózgu, w stanie psychicznym człowieka. Do najbardziej charakterystycznych zmian należą tu: znaczne zwolnienie rytmu oddychania przy jednocześnie większym od normalnego pobieraniu tlenu z wdychanego powietrza i zmniejszonym wydalaniu dwutlenku węgla oraz wzrost częstotliwości pojawiania się w zapisie elektroencefalograficznym rytmu alfa
charakterystycznego dla stanu odprężenia i spokoju.
Efekty uprawiania ćwiczeń hatha-joga trudno, rzecz jasna, zaliczyć do paranormalnych. Dopiero "na wyższych szczeblach" radżajogi (w stanach koncentracji, medytacji i ekstazy) można spotkać się z takimi niezwykłymi zjawiskami, jak niereagowanie na bodźce zmysłowe, nieodczuwianie bólu, odporność na niską lub wysoką temperaturę, niedopuszczanie do krwawienia ran, zwolnienie pracy serca i oddychania oraz procesów metabolicznych, obniżanie temperatury ciała i przejście w stan przypominający hibernację. Zjawiska te tłumaczy się przede wszystkim wysoce rozwiniętą umiejętnością autosugestii czy nawet autohipnozy.
Najbardziej interesujące i kluczowe poznawczo są oczywiście badania dotyczące mechanizmu psychofizjologicznego stanów odprężenia psychicznego (wyciszenia), koncentracji, medytacji i ekstazy. Same relacje dotyczące przeżyć występujących w tych stanach, mając charakter ocen subiektywnych, nie dają, rzecz jasna, dostatecznych podstaw do ogólniejszych wniosków i wymagają skonfrontowania z konkretnymi zjawiskami natury fizycznej i fizjologicznej. Zasadnicze znaczenie ma tu więc znalezienie obiektywnych, materialnych mierników stanów psychicznych człowieka, niezbędnych zresztą nie tylko w badaniach fenomenów jogi, ale również wielu innych zjawisk paranormalnych.
Metody i środki techniczne tu stosowane nie różnią się zresztą od powszechnie stosowanych w psychologii eksperymentalnej i psychofizjołogii. Szczególnie użytecznymi w tych badaniach wskaźnikami są zmiany elektrycznego przewodnictwa skóry oraz potencjałów czynnościowych mózgu. Już w roku 1888 C. Fere zaobserwował, że bodźce słuchowe, wzrokowe i węchowe powodują wychylenie wskazówki galwanometru, którego elektrody umocowane są w niektórych miejscach na skórze badanego człowieka. Okazało się, że każdy wzrost napięcia czy podniecenia psychicznego, a więc aktywizacja centralnego układu nerwowego, znajduje odbicie we wzroście elektrycznego przewodnictwa skóry, co wiąże się ze wzmożonym wydzielaniem potu.
Zjawisko to zwane odruchem psychogalwanicznym lub
prawidłowiej
reakcją elektrodermalną, jest bardzo czułym wskaźnikiem emocjonalnego stanu człowieka. Różnice w reakcjach na różne bodźce są duże: silny szok może obniżyć opór o połowę, werbalny bodziec
tylko o 5 procent. Niestety, przewodnictwo skóry jest różne u różnych ludzi i w różnych warunkach psychofizycznych (zamyka się przeciętnie w granicach 10
100 tyś. omów) i dlatego nie mamy możliwości porównywania mierzonych wielkości z jakimiś ustalonymi wzorcami, a tylko dostrzegamy tendencję: wzrastającą lub malejącą oporność elektryczną. Znaczny wpływ na przebieg reakcji wywiera temperatura i wilgotność powietrza, a także niektóre substancje chemiczne: leki i produkty gruczołów wydzielania wewnętrznego (np. adrenalina hamuje wydzielanie potu przy silnych emocjach, co daje mylne wskazania).
Odbiciem procesu stopniowego odprężenia się psychicznego, w warunkach zapewniających pełny spokój (brak bodźców aktywizujących), jest wzrost oporności i taka właśnie reakcja elektrodermalna charakteryzuje, podczas ćwiczeń jogi, proces osiągania stanu relaksu i biernej medytacji. Oporność może wówczas wzrosnąć nawet czterokrotnie. Z kolei w stanach medytacji aktywnej, a zwłaszcza olśnienia czy ekstazy
można zaobserwować wzrost przewodnictwa.
W czasie snu delta stopień przewodnictwa skórnego jest niski. W hipnozie takie zjawiskwo występuje w przypadku sugestii odprężenia, a zwłaszcza sugestii snu; gdy sugestia jest aktywizująca
przewodnictwo wzrasta jak w stanie czuwania, co potwierdza tezę, że stanu hipnozy nie należy utożsamiać ze snem. W głębokiej hipnozie reakcja elektirodermalna w postaci wzrostu przewodnictwa występuje, oczywiście, na bodźce sugerowane, a nie rzeczywiste. Np. przy sugestii ślepoty bodziec świetlny może nie powodować wzrostu przewodnictwa, zaś przy sugestii nieodczuwanda bólu nie będzie reakcji na ukłucie. Podobnie w przypadku, gdy jogin osiąga stan, w którym zanika wrażliwość na ból
zanika również u niego charakterystyczna reakcja elektirodermalna.
Jeszcze pełniejszy obraz tych zjawisk występuje w badaniach elektroencefalograficznych. I tak oto w czasie ćwiczeń medytacyjnych dominują u joginów fale alfa, zaś od czasu do czasu pojawiają się fale theta. Stanowi ekstazy
wg niektórych relacji (N. N. Das ł H. Gastaut)
towarzyszą krzywe EEG przypominające zapis w paradoksalnej fazie snu. Zresztą również zachowanie się i wygląd jogina czy mnicha zeń w tym stanie przypominają zachowanie się i wygląd "normalnego" człowieka podczas marzeń sennych, z tym, iż nie występuje u nich zwiotczenie mięśni. Dodajmy, że (badania EEG mnichów zeń pozostających przez wiele dni bez snu wykazały, że i u nich występują w tym czasie fale alfa. Co prawda stan odprężenia charakterystyczny dla fal alfa przyczynia się do usunięcia zmęczenia, czy jednak może on zastąpić sen?
W głębokim transie medytacyjnym elektroencefalogram pracy mózgu jogina nie wykazuje działania bodźców zewnętrznych na jego organizm, mimo ich stosowania. Reakcje na bodźce bólowe przebiegają podobnie jak przy sugestii anestezji w głębokiej hipnozie. Inaczej jednak w przypadku działania bodźców zachowuje się mózg medytującego zena. Np. głośny trzask powoduje na kilka sekund zanik fal alfa i theta. Co ciekawsze, nie występuje w takim stanie u zenów zjawisko zaniku reakcji na powtarzające się regularnie bodźce. Fale alfa dominują zresztą na obszarze nie całej kory, jak to zaobserwowano u joginów, lecz zanikają w niektórych obszarach, zależnie od tego, na czym mnich zeń koncentruje uwagę. Jeśli wpatruje się w jakiś przedmiot
fale alfa zanikają w okolicach wzrokowych, jeśli skupia uwagę na jakiejś części ciała
zanikają w odpowiednich okolicach czuciowo-ruchowych.
Niektórzy badacze (prof. Schwartz z Uniwersytetu Harvard) dzielą na tej podstawie medytacje na bierne (np. w radżajodze) i aktywne (np. w zen). W samej rzeczy owa obojętność na bodźce w jodze i
odwrotnie
wzmożona wrażliwość na bodźce w zeń, jest swoistą realizacją treści filozoficznej obu systemów: oddzielenia się od' świata ł pełnego zestrojenia się ze światem wewnętrznym i zewnętrznym. A więc chyba jeszcze jeden dowód, iż obserwowane zjawiska są przejawem działania bardzo daleko posuniętej autosugestii.
Wyniki badań elektrofizjologicznych nad jogą i zeń zdają się zapowiadać rewolucję techniczną również w metodach psychoterapii, a zwłaszcza kształcenia zdolności samokontroli i świadomego sterowania zjawiskami przebiegającymi we własnym organizmie.
W systemach jogi i zeń umiejętności te rozwijane są poprzez wytrwałe, wieloletnie ćwiczenia. Czyżby więc nowoczesne środki techniczne stwarzały możliwość opanowania tych zdolności bez ćwiczeń? Niestety nie. Żadnych umiejętności bez ćwiczeń opanować nie można. Odpowiednie urządzenia treningowe mogą jednak ogromnie ułatwić i przyspieszyć szkolenie.
Każde ćwiczenie
posłużmy się tu językiem cybernetyki dla sprecyzowania problemu
jest procesem sterowania np. ruchami palców przy grze na fortepianie) przy jednoczesnej kontroli wyników tego sterowania, co stopniowo, poprzez zmniejszanie odchyleń od wielkości zadanej ("przepisowego" uderzania we właściwy klawisz), wiedzie do osiągnięcia stanu zamierzonego (bezbłędnej gry). Jest to więc typowy 'proces regulacji, w którym występuje tzw. ujemne sprzężenie zwrotne, t j. takie sprzężenie, w którym informacja o stanie układu (np. określonych jego parametrów) wpływa na czynniki warunkujące ten stan w taki sposób, aby zmniejszyć odchylenie tych parametrów od pewnego określonego stanu (wielkości wzorcowych).
Najłatwiej oczywiście uczyć się, jeśli wiemy konkretnie, w szczegółach, czego i jak mamy się nauczyć. W przypadku umiejętności joginów nie jest to jednak sprawa prosta. Ćwiczenia oddechowe i postawy nie są celem, lecz środkiem do celu, jakim jest "panowanie ducha nad ciałem". Jednym z przejawów tego panowania jest umiejętność odprężenia, wyciszenia psychicznego, do czego wiodą ćwiczenia medytacyjne. Ale starając się myśleć wyłącznie np. o ...wielkim palcu lewej nogi, nie bardzo wiemy w istocie, czy jesteśmy dzięki temu spokojniejsi, czy też po prostu dopiero próbujemy sobie to wmówić. Takie wmawianie sobie spokoju jest zresztą również drogą prowadzącą do celu
często stosowaną w psychoterapii autosugestią. Wielu prób, nieraz lat całych trzeba, aby zdobyć umiejętności rozróżniania u siebie rzeczywistych stanów i
poprzez "psychiczne" sprzężenie zwrotne
oddziaływać na nie w sposób celowy.
Z fizjologicznego punktu widzenia proces uczenia się panowania nad własnym organizmem opiera się na warunkowaniu instrumentalnym. W warunkowaniu takim wzmocnieniu podlega nie bodziec warunkowy, lecz reakcja, poprzez "nagradzanie" prawidłowej lub "karanie" za nieprawidłową. Ale przecież reakcje układu autonomicznego, sterującego pracą serca, ciśnieniem krwi, temperaturą dała i różnego rodzaju procesami metabolicznymi, nie podlegają bezpośrednio kontroli świadomości. Pierwszym więc krokiem do oddziaływania na nie musi być stworzenie możliwości śledzenia na bieżąco ich przebiegu.
Tu właśnie spieszy z pomocą technika. W zasadzie nie ma tu niczego nowego. Już Schultz w treningu autogennym poleca wsłuchiwać się w bicie własnego serca i tą drogą oddziaływać na tętno. Jest to najprostsze wykorzystanie metody "biofeedback"
biosprzężenia zwrotnego, której podstawy teoretyczne i zasady praktycznego zastosowania w psychologii doświadczalnej i medycynie sformułował dr Neal E. Miller z Uniwersytetu im. Rockefellera w Nowym Jorku. Elektroniczne urządzenia są co prawda tylko narzędziem pomocniczym, ale o znaczeniu przełomowym. Mierząc niektóre parametry fizjologiczne będące 'przejawem reakcji wegetatywnych oraz informując niezwłocznie o zmianach, jakie w nich występują, poszerzają one ogromnie zasięg samokontroli, pozwalają śledzić przebieg takich zjawisk, o których nie otrzymujemy żadnych informacji kanałami zmysłowymi, a co najwyżej możemy wnioskować o nich pośrednio z subiektywnych ocen swego samopoczucia.
Jak jednak można oddziaływać na przebieg tych zmian, jeśli reakcje wegetatywne nie podlegają naszej woli? Otóż drogą do opanowania tej zdolności jest wytworzenie odpowiednich warunkowych odruchów instrumentalnych. Tworzenie się takich odruchów nie przebiega w sposób świadomy
możemy nie wiedzieć za jakie rzeczywiste reakcje otrzymujemy "nagrodę", a za jakie "karą"
co zostaje z czym skojarzone w procesie emocyjnego wzmacniania połączeń. Po prosta aparat "coś tani" mierzy i sygnalizuje "nie wiedzieć co", ale właśnie to "coś", reprezentowane przez określony sygnał, jest "nagradzane". Nagroda niekoniecznie musi być "rzeczowa"
w tego rodzaju ćwiczeniach z ludźmi "nagrodą" jest stwierdzenie, że właśnie pojawił się pożądany sygnał. Tak oto proces warunkowania przebiega tu drogą prób ł błędów. Każda prawidłowa, potwierdzona sygnałem reakcja jest wzmacniana pobudzeniem ośrodków emocji i stąd wśród reakcji, początkowo zupełnie przypadkowych, poczynają coraz częściej powtarzać się właśnie reakcje prawidłowe, tak iż wkrótce mogą wyprzeć zupełnie reakcje nieprawidłowe. Stwierdzamy wówczas, że
sami nie wiedząc jak
potrafimy na żądanie wywoływać sygnał, a więc określoną reakcję układu autonomicznego. Odruch instrumentalny został wytworzony.
Schemat tranzystorowego przyrządu sygnalizującego dźwiękiem zmiany elektrycznej
oporności skóry.
Oto jak opisuje swoje wrażenia z tego rodzaju doświadczeń amerykańska publicystka Maya Pines w siwej książce "The Brain Changers: Scientists and the New Mind Control":
"W biologicznym warunkowaniu mózgu nagrodę-informację stanowią szybkie sygnały świetlne lub dźwiękowe. Jak istotne mają one znaczenie, przekonałam się biorąc udział w eksperymencie przeprowadzonym na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Harvard. Siedziałam w mrocznym, dźwiekoszczelnym pokoju sama, nic nie rozpraszało mojej uwagi, którą miałam skupić na sygnałach brzęczyka. Każdy jego dźwięk cieszył mnie niezmiernie. Nie wiedziałam, co postanowili nagradzać eksperymentatorzy (okazało się potem, że chodziło o obniżenie ciśnienia krwi przy jednoczesnym zwolnieniu akcji serca) ani też czyni mogę zasłużyć na nagrodę, ale za każdym sygnałem miałam wrażenie, jakbym wygrała główny los na loterii. Najbardziej jednak zdumiewała mnie szybkość, z jaką mnie oceniano. Brzęczyk odzywał się niekiedy raz za razem z niewiarygodną częstotliwością
do 32 sygnałów na minutę. Były oczywiście długie, nudne przerwy bez żadnych dowodów sukcesu. Psychofizjolog Bernard Tursky wyjaśnił, że sygnały muszą być nieomal równoczesne, żeby nagradzały dane uderzenie serca i pozwalały mi adiustować następne, występujące w niecałą sekundę potem. Właśnie szybkość, z jaką pracuje organizm, stanowi rację bytu biologicznego warunkowania mózgu. Dzięki bardzo krótkim odstępom czasu pomiędzy uderzeniami serca można
mimo licznych niepowodzeń
uczyć się tak szybko, że czas wydaje się stać w miejscu"42.
Obiektem eksperymentów Millera i jego współpracowników były początkowo szczury, które uczono regulować liczbę uderzeń serca. Jako "nagrodę" za prawidłową reakcję stosowano drażnienie "ośrodka przyjemności" w mózgu za pomocą wszczepionej do niego elektrody. Okazało się, iż tym sposobem można bardzo przyspieszyć szybkość uczenia się. Szczury potrafiły już po 90 minutach ćwiczeń zwiększać lub zmniejszać o 20 proc. częstotliwość skurczów serca. Wyuczono też szczury innych umiejętności, dotąd "zastrzeżonych" dla doświadczonych joginów. Potrafiły one sterować częstotliwością i szybkością perystaltyki (ruchów jelit), przepływem krwi przez tkanki żołądka, zmieniać jej ciśnienie i szybkość filtracji przez nerki, a nawet rozszerzać naczynia krwionośne jednego ucha bardziej niż drugiego.
Stwierdzono też, że na układ autonomiczny można wpływać poprzez kurczenie określonych mięśni, które hamują przepływ impulsów nerwowych w tym układzie. Potwierdzałoby to wagę gimnastycznych i oddechowych ćwiczeń jogi, jako czynnika warunkującego pełne opanowanie własnego organizmu.
W doświadczeniach na kotach i szczurach, przeprowadzanych przez dr A. Carmona podobnymi metodami, nauczono te zwierzęta wpływać na częstotliwość i amplitudę fal EEG, a określonym cechom zapisu odpowiadało typowe dla synchronizacji czy desynchronizacji zachowanie się zwierzęcia.
Oczywiście w eksperymentach z ludźmi nie wszczepia się elektrod, a pobudzenie ośrodków emocji następuje poprzez sygnały płynące drogami czuciowymi ze zmysłów. Bodźce muszą być tu jednak odpowiednio dobrane, tak aby nie zakłócać ćwiczenia. Jeśli np. chcemy uczyć się osiągania na życzenie stanu odprężenia
śledząc zmiany elektrycznego przewodnictwa skóry
niewskazane byłoby obserwowanie wychyleń wskazówki galwanometru
wrażenia wzrokowe zakłócają przecież proces odprężenia. Wskaźnikiem tego stanu może być jednak sygnał dźwiękowy _ dochodzący z głośnika pisk, którego ton obniża się w miarę jak jesteśmy spokojniejsi i podnosi się, gdy wzrasta aktywność naszego mózgu.
Jeszcze szersze możliwości treningu stwarza śledzenie czynności bioelektrycznej mózgu. Jak już wspomniałem, stanowi relaksu osiąganego w ćwiczeniach jogi towarzyszą na ekranie elektroencefalografu fale alfa. Fale alfa pojawiają się również u ludzi nie ćwiczących jogi, są jednym z przejawów normalnego funkcjonowania mózgu, występują zwłaszcza przed snem w chwilach odpoczynku
nie potrafimy jednak bezbłędnie zidentyfikować wrażenia towarzyszącego stanowi alfa i utrzymać go świadomie przez dłuższy czas. Za pomocą jednak elektroencefalografii lub po prostu wzmacniacza prądów mózgowych połączonego z sygnalizatorem fal alfa, można rozpoznawać ten rytm i nauczyć się poddawać go swej kontroli.
Doświadczenia tego rodzaju podjął w Chicago w 1958 r. jeszcze przed Millerem, amerykański psycholog japońskiego pochodzenia dr Joe Kamiya, rozwijając je później szerzej w Instytucie Neurologii i Psychiatrii im. Langleya Portera w San Francisco. Po . czątkowo badania jego dotyczyły zdolności rozpoznawania stanu alfa, pojawiającego się spontanicznie. Na sygnał dzwonka badani próbowali odgadnąć, czy w tym momencie w eletobroencefalogiramie dominują fale alfa czy też nie. Już w trzeciej godzinie doświadczeń Kamiya otrzymywał 75
80 proc. trafnych odpowiedzi, zaś po kilku seansach niektórzy nauczyli się nieomylnie rozpoznawać ten stan.
Sprzężenie zwrotne z alfafonem
Wkrótce okazało się, że zdolność rozpoznawania stanu alfa prowadzi do opanowania zdolności sterowania tym stanem, a nawet, że można się nauczyć dowolnego wywoływania lub eliminowania fal alfa w EEG, nie potrafiąc stanu tego świadomie rozróżniać. Wystarczy sygnalizować pojawienie się fal alfa
nie informując badanych co sygnał oznacza, a tylko polecając im jego eliminację
aby po 4
5 seansach uzyskać znaczny, zaś u niektórych ludzi nawet bardzo wysoki stopień samokontroli.
Znamienne jest, że zdobywanie tej umiejętności nie następuje stopniowo, lecz na ogół początkowe wysiłki są bezowocne i dopiero w pewnym momencie, bliskimi rezygnacji, wyniki nagle się poprawiają. Zdobyta zdolność sterowania falami alfa, jeśli nie jest podtrzymywana metodą biosprzężenia zwrotnego, zanika po kilku tygodniach lufo miesiącach.
Dodajmy, że tego rodzaju aparaty, zwane "ałfafonami", sygnalizujące dźwiękowo nie tylko zresztą pojawienie się fal alfa, ale
po odpowiednim przełączeniu filtrów
również innych wybranych częstotliwości, są już produkowane seryjnie i stosowane do szybkiego wywoływania relaksu. Stan alfa odczuwany jest jako wrażenie przyjemnego spokoju, odprężenia, a proces odpoczynku i regeneracji sił, zwłaszcza umysłowych, następuje tu bardzo szybko. Potwierdził się też związek tych stanów z określonymi stanami mięśniowymi
świadczy o tym m. in. to, iż stan alfa można pogłębić przez zwrócenie oczu ku górze. Istnieją pełne podstawy do przypuszczenia, że również "wyższe stopnie" opanowania własnego ciała i psychiki można będzie przyswoić sobie drogą takiej elektroencefalograficznej identyfikacji.
Możliwość wykorzystania biosprzężenia zwrotnego do szybszego opanowywania umiejętności świadomego sterowania autonomicznym układem nerwowym została nie tylko w pełni potwierdzona eksperymentalnie, ale poczyna już być wykorzystywana praktycznie. Rezultaty osiągnięte w tym zakresie w ZSRR i USA są z pewnością zachęcające. M. in. kosmonauci radzieccy, drogą identyfikacji określonych wskaźników, nauczyli się zmieniać częstotliwość skurczów serca i obniżać ciśnienie krwi. W ZSRR przeprowadzone były też doświadczenia, w których uczestnicy tych eksperymentów
śledząc zapis swych reakcji naczyniowych
uczyli się rozszerzać naczynia krwionośne określonych kończyn, zaś ludzie cierpiący na chorobą wrzodową
zmniejszać wydzielanie soku żołądkowego.
Badania nad sterowaniem procesami fizjologicznymi i psychicznymi metodą warunkowania instrumentalnego i samokontroli trwają niespełna dwadzieścia lat. Perspektywy panowania nad własnym organizmem, spotęgowania jego sił w walce o zdrowie fizyczne i psychiczne
budzą wielkie nadzieje. Jednocześnie wzmagają się obawy, czy zdobycze psychofizijiołogii nie staną się jeszcze jednym, być może najgroźniejszym narzędziem panowania człowieka nad człowiekiem.
Może miał rację dr Gardner Murphy, gdy przemawiając do członków Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów powiedział43: "Rozpoczęliśmy epokową wyprawę w głąb człowieka, żeby poznać tereny dotychczas przed ludźmi ukryte. Jest to możliwość napawająca grozą. Co zobaczymy? Czy jesteśmy naprawdę przygotowani do stawienia czoła ogromnej, oślepiającej jasności, która nas czeka?"
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
10 (468)WSM 10 52 pl(1)VA US Top 40 Singles Chart 2015 10 10 Debuts Top 10010 35401 (10)173 21 (10)więcej podobnych podstron