S Bojemski Likwidacja WIderszala i Makowieckich Glaukopis
POLEMIKI P O L 363 E M I K I Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu Sebastian Bojemski Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu Temat likwidacji części środowiska BIP KG AK latem 1944 r. od dawna in- trygował historyków. Mimo wiedzy o tym, kto był bezpośrednio zaangażowany w te akcje, wciąż nie znamy ich inspiratorów. Właśnie tej sprawie w ostatnim nume- rze wydawnictwa Zagłada Żydów. Studia i materiały dr Janusz Marszalec poświęcił artykuł pt. Morderstwo na Makowieckich i Widerszalu .1 Praca Marszalca jest niezwykle ciekawa bowiem szczegółowo odtwarza starania środowiska BIP KG AK, a także postępowanie PRL-owskiej prokuratury, których celem było ustalenie obób odpowiedzialnych za likwidację 13 czerwca 1944 r. działaczy Stronnictwa Demokratycznego: Jerzego Makowieckiego i Ludwika Widerszala, czyli organizatora i szefa Wydziału Informacji BIP KG AK i jednego współpracownika z tegoż Wydziału. Autor artykułu, odtwarzając tok myślenia bi- powców i prokuratury, całkowicie przyjął ich punkt widzenia, co rzutuje na cało- ściową ocenę wydarzeń z czerwca 1944 r. W tekście Marszalec stara się, w ramach bi- powskiego paradygmatu, postawić pytania dotyczące inspiratorów tej akcji. Pytania, które pozostaną bez odpowiedzi, jeśli nie pojawią się nowe dokumenty. Właśnie ze względu na przyjętą optykę dr. Marszalca, warto pokusić się o dodatkowe uwagi do jego artykułu, jak i do całej sprawy likwidacji bipowców. Autor artykułu stawia następujące tezy: nie ma żadnych podstaw, aby działal- ność Jerzego Makowieckiego oraz związanego z nim Ludwika Widerszala traktować jako kryptokomunistyczą i rozbijającą obóz niepodległościowy, czyli dającą podsta- wy do wydania wyroku śmierci. Wręcz przeciwnie, interpretacja (dość oryginalna, jak na historyka) przedstawionych materiałów i faktów działalności przemawia na korzyść Makowieckiego. W konsekwencji nie była to likwidacja zdrajców sprawy polskiej, lecz mord polityczny na działaczach radykalnych społecznie, dokonany 364 w związku z zajmowaniem ziem polskich przez Armię Czerwoną. Bezpośrednimi in- spiratorami akcji mieli być: Witold Bieńkowski, Władysław Jamontt oraz Władysław Niedenthal, członkowie niezidentyfikowanej grupy radykałów i ekstremistów . Artykuł koncentruje się na dwóch zdarzeniach likwidacji dr. Ludwika Widerszala oraz inż. Jerzego Makowieckiego. Brakuje tła, szerszego kontekstu, bez NR 9 10 (2007 2008) POLEMIKI którego fakt historyczny nie może być interpretowany. Konieczne jest nakreślenie działalności antykomunistycznej, prowadzonej przez podziemie niepodległościowe szczególnie wywiadu i akcji zbrojnej. Należy postawić pytania: czy działalność ko- munistycznych grup konspiracyjnych zagrażała organizacjom niepodległościowym? Jeśli tak, to jaki rodzaj akcji powinien być podejmowany? Czy akcje likwidacyjne były dopuszczalne? Czy właściwa była tylko samoobrona, czy również likwidacje prewencyjne? Kto był w lecie 1944 r. wrogiem Polski numer jeden? Odpowiedzi na powyższe pytania pozwalają również ustosunkować się do opisanych przez Janusza Marszalca wydarzeń niewątpliwie dramatycznych. Z likwidacji Widerszala i Makowieckiego robi się teologiczny punkt odnie- sienia metodologii. Autor bada właściwie tylko sprawę likwidacji nie starając się nadać jej szerszego kontekstu, który przecież nadał likwidacji epizodowi w walce polsko-komunistycznej pewną specyficzna dynamikę oraz barwę. Ten temat został 365 pominięty mimo, że autor jest przecież specjalistą od historii organów bezpieczeń- stwa Polski Podziemnej. W odpowiedzi na wyżej postawione pytania, należy jasno i wyraznie pod- kreślić, że komunistyczne lub komunizujące organizacje były zagrożeniem dla nie- podległego bytu państwa Polskiego. Takie było stanowisko wszystkich reprezentują- cych naród sił politycznych przed wybuchem II wojny światowej. Podtrzymano je również w czasie okupacji. Oczywiście występowały subtelne różnice między agen- turą sowiecką (PPR), lewakami spenetrowanymi przez sowiecką agenturą (RPPS, le- wica SL), socjal-postepowymi i liberalnymi pragmatykami (SD-BIP). Jednak struk- tury Polskiego Państwa Podziemnego nie pozostały obojętne wobec tych środowisk i w sposób zdecydowany zwalczały wszelką działalność na rzecz Sowietów. Kwestia środków podjętych do zwalczania środowisk komunistycznych lub komunizują- cych to temat na osobny artykuł o etycznych aspektach czynnego antykomunizmu. Czy komunizujący radykałowie społeczni mogli stanowić podobne zagro- żenie jak sponsorowani przez ZSRS krajowi komuniści? Przykład konfliktu cywi- lizacyjnego, który wybuchł w Hiszpanii w latach 30. pokazuje, że tak. W sytuacji polaryzacji politycznej i wrzenia rewolucyjnego, radykalna inteligencja stanęła po stronie Rewolucji, którą wspierali i którą w efekcie kierowali agenci NKWD pod przykrywką Komunistycznej Partii Hiszpanii. Po rewolucyjnym wrzeniu na zie- miach polskich w 1918 r., przypadek Hiszpanii to dla ówczesnych polskich polity- ków i wojskowych kolejny przykład modus operandi komunistów. W latach 30. wraz z koncepcją frontów ludowych była to przemyślana taktyka przejmowania inicja- tywy i dominowania ruchów rewolucyjnych. O okrucieństwach związanych z dzia- łaniami rewolucjonistów nie trzeba wiele pisać. Zarówno wówczas, jak i dzisiaj są one dobrze znane. Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu Czym było Stronnictwo Demokratyczne? Czy była to organizacja niepod- ległościowa? Niewątpliwie w świetle oficjalnego programu tak. Czy w intere- sie ludu pracującego miast i wsi była w stanie poświęcić niepodległość? Znając historię kilkudziesięciu lat SD można stwierdzić, że tak. Przedwojenne SD było pomostem między postępowością a komunizmem. Dla Sowietów był to ideal- ny inkubator pożytecznych idiotów . Legalne, wpisujące się w życie polityczne II Rzeczypospolitej, ale radykalne społecznie. Na jego działalność i program mieli wpływ także działacze rozwiązanej przez Stalina KPP. Co ciekawe także dla części z nich SD było polityczną szalupą ratunkową ! Należy podkreślić, że część działa- czy i publicystów SD z atencją odnosiła się do Związku Sowieckiego i akceptowała, pod pewnymi warunkami, bolszewizm. Przed wojną akceptacja dotyczyła ustroju komunistycznego w ramach terytorium ZSRS, a po wojnie także Polski. Ciekawe na ile to prokomunistyczne stanowisko i obecność w SD działaczy komunistycznych wzbudziła zainteresowanie Policji Państwowej oraz Oddział II Sztabu Głównego? O tym, że ich przedwojenna działalność może być dla bipowców kompromitu- jąca pisał cytowany przez Marszalca referent kontrwywiadu KG AK, apelując do przełożonych, żeby kompetentne osoby (& ) zechciały zadać sobie trud i zbadać dokładanie personalia i przeszłość kilkunastu [sic!] osób zajmujących czołowe sta- nowiska w BIP-ie (& ) .2 Niestety Marszalec nie zainteresował się tym fragmentem ich życiorysu, co istotnie zaważyło na ocenach zwartych w artykule.3 Po śmierci Widerszal był charakteryzowany m.in. w następujący sposób: Wg Manteuffla pra- cował w propagandzie PPR i pisywał do ich prasy. Od nastawienia narodowego prze- szedł do sympatyków komunizmu 4, Komuniści uważali Widerszala za b.[ardzo] porządnego człowieka i są oburzeni na to morderstwo .5 Te informacje również nie pobudziły autora do głębszej refleksji. Trudno zagłębić się w przedwojenną i wojenną historię BIP KG AK bez do- datkowych szczegółowych badań. Jest to konieczne z uwagi na fakt, że to co wiemy o BIP KG AK pochodzi głównie od jego pracowników. Nawet kluczowe opracowa- nie na ten temat zostało napisane pod patronatem jednego z nich prof. Alek- sandra Gieysztora.6 Jeśli bowiem chcemy zajmować się tematami kontrowersyjny- mi, a do takich należą likwidacje w tym środowisku, to potrzebna w badaniach jest zimna krew i obiektywna wiedza na temat ofiar akcji likwidacyjnych oraz ich śro- dowiska. 366 Nie ma chyba historyka zajmującego się historią Polskiego Państwa Podziemnego, który nie zgodziłby się z tezą, że: BIP KG AK został zdominowa- ny przez członków Stronnictwa Demokratycznego i osoby związane z nim ideowo i środowiskowo. To niecodzienna sytuacja, zważywszy na fakt, że AK w teorii była apolitycznym wojskiem! Ten argument był używany w stosunku do innych organi- NR 9 10 (2007 2008) POLEMIKI zacji konspiracyjnych, które w znacznej mierze można określić mianem partyjnego pospolitego ruszenia. Konsekwencją dominacji w BIP KG AK jednej opcji poli- tycznej był fakt, że ludzie BIP KG AK prowadzili swoją własną politykę, w wielu wypadkach niezależną od polityki dowództwa AK oraz sprzeczną z założeniami WRN-PPS, SN i SL! Oceniając działalność BIP KG AK tylko na podstawie wspomnień Jana Rzepeckiego można dojść do wniosku, że była to grupa intrygantów politycznych, która używała KG AK do realizacji własnych (?) celów. Nawet bez otwierania so- wieckich archiwów widać, że działania Rzepeckiego, Kamińskiego, Makowieckiego w kilku istotnych kwestiach takich jak np.: porozumienie z NSZ, działalność an- tykomunistyczna były w interesie wrogów Polski. Ta grupa używała KG AK jako zaslony do swoich wlasnych manewrów. Wykorzystywała prestiż i autorytet AK jako apolitycznego wojska aby promować swoje własne interesy ideowe i partyjne. 367 Jednym z jaskrawszych przejawów politykierstwa była podjęta przez Rzepeckiego próba usunięcia gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego ze stanowiska Komendanta Głównego AK. Można rzec, że był to dosyć szczególny przejaw dyscypliny wojsko- wej.7 Podobnie z przytoczoną przez Rzepeckiego we Wspomnieniach i przyczyn- kach historycznych, jako można sądzić w całości Oceną położenia dnia 10.03.[19]44 r. Powyższy dokument nie ma charakteru raportu wojskowego, lecz de facto jest me- moriałem politycznym. Można wątpić, czy jego jedynym autorem był Rzepecki. Przelał on raczej na papier stanowisko i zapatrywania całego środowiska BIP KG AK. Oto jedne z istotniejszych fragmentów: AK nie stanowi masy żołnierskiej, świadomej charakteru przeżywanej epoki i rewolucyjno-powstańczych warunków przyszłej walki, masy posiadającej wyraznie sformułowany wspólny ideał, o reali- zację którego będzie walczyła . & wartość [kadry oficerskiej AK] obniża ponadto poważnie brak zrozumienia zjawisk społecznych i politycznych i wyraznie lewi- cowych tendencji rozwojowych społeczeństwa polskiego. Tylko znikomy procent kadry stanowi pod tym względem wyjątek. Reszta jest teoretycznie apolityczna , a w rzeczywistości bez ideologii, bądz nastrojona konserwatywnie, bądz wreszcie o światopoglądzie wręcz reakcyjnym. Ta kadra słabo nadaje się na rewolucyjno-po- wstańczych dowódców, którzy muszą być zarazem przywódcami walczących w AK rzesz chłopskich i robotniczych .8 Z tego fragmentu wynika, że właściwie podsta- wowym zadaniem AK wg. Rzepeckiego i BIP KG AK jest rozpalenie rewolucji. Tego rodzaju zadania stawiane były sowieckiej Armii Czerwonej, bo dla bolszewików armia była nośnikiem idei komunizmu, a nie formacją, której celem była obrona niepodległości i jedności państwa. W dalszych fragmentach Rzepecki postuluje przejęcie władzy w podziemiu przez zwarty front polskiej lewicy : SL i PPS wraz Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu z lewicową Centralizacją Stronnictw Ludowych i Demokratycznych. Miało to być remedium na działalność PPR, jako obcej agentury. I znowu, w Hiszpanii też istniał Front Ludowy, i jak się to skończyło& Na zakończenie Oceny Rzepecki napisał: Bez względu na ewentualne przemiany w zespołach politycznych absolutnie ko- nieczne jest poprawienie stanu duchowego AK, a w szczególności jej zacofanej ka- dry. Pierwszym do tego krokiem powinno być osobiste energiczne oddziaływanie na wyższych dowódców dla wpojenia im światopoglądu harmonizującego z epoką i rewolucyjno powstańczymi zadaniami epoki (& ). Kto konieczności tej przemiany nie rozumie, powinien być natychmiast usunięty z każdego stanowiska kierowni- czego. Trzeba zerwać radykalnie z przesadnym szacunkiem dla stopni i skąpstwem awansów, przy obsadzaniu stanowisk kierować się tylko duchowymi wartościami kandydatów i szybko awansować odpowiednich .9 Czyli najlepiej wywrócić całą strukturę AK i tworzyć ją na nowo. Podstawowym kryterium miałaby być odpo- wiednia, czyli rewolucyjna postawa. Wstrząsające rekomendacje biorąc pod uwagę, że pochodzące od oficera zawodowego, który powinien kierować się interesem pań- stwa i mieć na uwadze spokój społeczny. Głównym wrogiem więc dla Rzepeckiego i towarzyszy była kadra oficerska AK zarówno zawodowa, jak i rezerwy, ochot- nicza. Antycypował więc Rzepecki moczarowsko-gomułkowską syntezę propagan- dową o zdrowych dołach AK i reakcyjnej górze . Propozycja Rzepeckiego, aby dokonać przewrotu politycznego w podziemiu i wyeliminować z życia politycznego wszystkie organizacje narodowe i katolickie na prawo od PPS-WRN oraz zmienić Siły Zbrojne w Kraju w Polską Armię Czerwoną niewątpliwie doprowadziłyby do wojny domowej. Wojnę tym krwawszą, że natychmiast ochoczo włączyłaby się do niej PPR i ZSRS. Jeśli zestawimy: SD-owskie i radykalne korzenie środowiska BIP KG AK, in- tryganctwo kierownictwa tej komórki, rewolucyjny memoriał płk. Jana Rzepeckiego, artykuł Jerzego Makowieckiego z wiosny 1944 r., w którym autor proponował poro- zumienie z Sowietami za cenę utraty ziem wschodnich to chyba nie jest dziwne, że organa bezpieczeństwa AK i Delegatury Rządu interesowały się grupą BIP KG AK. Z powyższego również wynika, że to nie obsesja kontrwywiadowców Polskiego Państwa Podziemnego, ale działania tej grupy przyciągały uwagę organów bezpie- czeństwa, których zadaniem była dbałość o porządek społeczny oraz zwalczanie sowieckiej penetracji wywiadowczej i ideologicznej. 368 Marszalec właściwie odtworzył stan świadomości grupy bipowskiej na te- mat likwidacji jej niektórych członków, zestawił powojenne rozważania na temat kto był odpowiedzialny za te akcje. Uzupełnił je także materiałami ze śledztwa pro- wadzonego przez PRL-owską prokuraturę w II połowie lat 50. O ile można zało- żyć, że relacje byłych bipowców odzwierciedlają ich rzeczywisty stan świadomości, NR 9 10 (2007 2008) POLEMIKI czyli byli oni faktycznie przekonani, że to skrajnie prawicowe czynniki w Polski Podziemnej zdecydowały o akcji, o tyle wątpliwe jest, żeby osoby oskarżane o wy- danie rozkazu lub uczestnictwo w procesie decyzyjnym ujawniły prokuraturze całą swoją wiedzę. Trudno podejrzewać o kłamstwa byłych bipowców, można bowiem założyć, że prokuratura PRL była równie zdeterminowana do znalezienia sprawców co oni. Symptomatyczne jest to, że w śledztwie cześć odpowiedzialności prze- rzucono na oficera kontrwywiadu Władysława Niedenthala, o którym nie wiadomo było praktycznie nic, a który na dodatek miał zginąć w Powstaniu Warszawskim. Zasada przerzucania przez aresztowanych odpowiedzialności na osoby nieżyjące lub przebywające zagranicą była dość powszechna. Podsumowując: wiedza wyni- kająca z relacji powstałych po wojnie jest ułomna i zdeterminowana faktem, że prawdziwi inicjatorzy lub/i ich środowisko ze względów bezpieczeństwa nie mogli ujawnić się i przedstawić swojego stanowiska. 369 Jednym z podstawowych błędów w artykule jest brak analizy tekstu z wiosny 1944 r. autorstwa Makowieckiego o potrzebie porozumienia z Sowietami. Możemy założyć, że zelektryzował on instytucje zajmujące się monitorowaniem działalności radykalnych środowisk i organizacji. Propozycja Makowieckiego dzisiaj mogłaby wydawać się przejawem realizmu, choć jak wiemy ten pseudo-realizm rozsypał się jak domek z kart w 1947 r. wraz z ucieczką z Polski Stanisława Mikołajczyka. W po- czątkach 1944 r. propozycja porozumienia z Sowietami była traktowana przez rząd RP i wszystkie środowiska polityczne jako wyłom w obozie niepodległościowym, a co za tym idzie jako zdrada. Jeśli wziąć pod uwagę komunizowanie przedwojen- nego SD i obecność w tej partii byłych członków KPP i KZMP, a w czasie wojny agentów NKWD to rodzi się pytanie: kto był inspiratorem tekstu i jakie cele mu przyświecały? Dr Marszalec pisze: Komunistyczna agentura wpływu usadowiona we- wnątrz SD przedstawiała się jako szczerzy patrioci i demokraci. Należy tu bez waha- nia wymienić Włodzimierza Lechowicza i jego grupę [m.in. Alfreda Jaroszewicza, Stanisława Nienałtowskiego], spotykających się na zebraniach konspiracyjnych SD z Makowieckim, Widerszalem i Moczarskim .10 Tu nastąpiło całkowite pomylenie pojęć. Lechowicz, Jaroszewicz, Nienałtowski to nie żadni agenci wpływu to regular- na agentura NKWD lub GRU. Agentami wpływu, czyli pożytecznymi idiotami mogli być co najwyżej bipowcy. O tym jednak dowiemy się dopiero po otworzeniu archiwów rosyjskich, jeśli kiedykolwiek to nastąpi. Dalej: (& ) środowiska narodowo-radykalane zdecydowanie wskazywały agenturę komunistyczną jako wroga i żądały rozpoczęcia jej zwalczania przez orga- na Polskiego Państwa Podziemnego .11 To nie tak. Oczywiście organizacje narodo- we takie jak tworzące NSZ: narodowo-radykalna Grupa Szańca , Grupa Wielka Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu Polska Stronnictwa Narodowego oraz samo Stronnictwo Narodowe nawoływały do czynnej akcji antykomunistycznej. Ale równie antykomunistyczne było Stronnictwo Pracy oraz Porozumienie Antykomunistyczne krypt. BLOK Henryka Glassa, które nie wykluczały akcji zbrojnej przeciwko komunistom. Należy przypomnieć także rozkaz, w którym gen Bór-Komorowski nakazywał likwidację band wywrotowo-ra- bunkowych, czyli, jak to słusznie odczytali komuniści, grup leśny GL-AL. Również doły organizacji niepodległościowych apelowały o wzmożenie akcji antykomuni- stycznej. Dobrym przykładem jest apel 25 dowódców oddziałów partyzanckich i oficerów AK, NOW i NSZ z pazdziernika 1943 r. z Lubelszczyzny o scalenie wy- siłku zbrojnego wobec wzrastającego niebezpieczeństwa ze strony sowieckich od- działów wojskowych oraz PPR .12 Janusz Marszalec jako inspiratorów akcji przeciwko Widerszalowi i Makowieckiemu wskazuje, zgodnie z tym co ustalili bipowcy, UB i prokuratura: Władysława Jamontta, Witolda Bieńkowskiego i Władysława Niedenthala. I znowu twardych dowodów brakuje. Są raczej poszlaki. Powstaje pytanie, czy rzeczywiście był to spisek trzech osób, działających na wyższym poziomie średniego szczebla konspiracji? A przeciez były jeszcze inne srodowiska i grupy, ktore powinny poja- wić się w rozważaniach o odpowiedzialności za likwidację. Poza NSZ, które zo- stały wykluczone, działała organizacja Henryka Glassa BLOK, powstała na bazie przedwojennego Porozumienia Antykomunistycznego. W swoich odezwach nie wykluczała likwidacji komunistów. Glass był miał szerokie kontakty w podziemiu niepodległościowym. Jedna część jego grupy działała jako Biuro W ulokowane w II Oddziale KG AK, inna w NSZ jako Brygada Obserwacyjna Lisy . To dzięki niemu wywiad antykomunistyczny NSZ nawiązał kontakt z Wydziałem Bezpieczeństwa DR i przekazywał informacje z terenu antykomunistycznego. Można zaryzykować twierdzenie, że Glass był wszędzie tam, gdzie podejmowana była jakakolwiek dzia- łalność antykomunistyczna, starał się ją podtrzymywać i inspirować. Czy mógł on być inspiratorem tej likwidacji? W przypadku Makowieckiego i Widerszala zlikwi- dowano przecież ludzi stojących wysoko w hierarchii konspiracyjnej. Propaganda to, po oddziałach dywersyjnych, kluczowa służba w AK i innych organizacjach kon- spiracyjnych. Decyzje o likwidacji musiały zapaść wyżej. Ale to tylko kolejna hipo- teza, podobnie jak hipoteza o całkowitej odpowiedzialności wymienionej trójki. Akcja likwidacyjna została wykonana przez oddział dywersyjny Andrzeja 370 Popławskiego Sudeczki . Rzecz w tym, że do tej pory żaden historyk nie odwa- żył się przyznać, że był to oddział specjalny AK. Historycy zwracają uwagę na jego związki z szefem kontrwywiadu okręgu warszawskiego AK, Bolesławem Kozubowskim Mocarzem . Rzecz w tym, że ludzie Sudeczki działali jak kla- syczne oddziały Kierownictwa Dywersji. Czy likwidacje, odbicia więzniów, akcje NR 9 10 (2007 2008) POLEMIKI ekspropriacyjne byłyby powierzane oddziałowi zaledwie związanemu z AK? Należy wątpić. Marszalec słusznie zastanawia się nad tym, dlaczego zamiast złapać Sudeczkę żywego i wydobyć z niego informacje na temat zleceniodawców akcji, zlikwidowano go. Pewnie za dużo wiedział. Analizując działalność przedwojennego SD i grupy bipowskiej można uznać, że była ona nie tylko radykalna społecznie, ale także dążyła do całkowitej re- orientacji Polskiego Państwa Podziemnego w kierunku rewolucyjnym i w kierunku nawiązania współpracy z Sowietami. Ta działalność była bezsprzecznie antyniepod- ległościowa i na skutek tego środowiska antykomunistyczne oraz organa podziem- nego kontrwywiadu interesowały się jej działalnością. Kwestią sporną może być, czy hasła rewolucyjne były tylko na pokaz, aby uwiarogodnić się przed Stalinem, czy też były częścią szerszej strategii mającej na celu usunąć reakcjonistów z terenu i sprezentować Sowietom Polskę pod lewicowo-radykalnym, komunizującym reżi- 371 mem, wywodzącym się nie z agentury moskiewskiej, a z domorosłych społecznych radykałów. Środowiska narodowe i katolickie miały świeżo w pamięci rolę, jaką odegra- ła liberalna inteligencja w Hiszpanii w latach 30. oraz okrucieństwa jakich dopuściły się siły Rewolucji w Hiszpanii i Meksyku w latach 20. i 30. Można zatem przyjąć tezę, że została podjęta, przez nieznane środowisko, akcja prewencyjna. Uznano bowiem, że w obliczu możliwej walki z Armią Czerwoną likwidacja osób próbują- cych zainicjować porozumienie ze Związkiem Sowieckim, a przez to rozbijać obóz niepodległościowy, staje się priorytetem. Odwołując się do historii, Rewolucja zwy- ciężała zawsze wówczas, kiedy brakło determinacji do jej zduszenia w zarodku. Tak było we Francji w XVIII w., Rosji, Hiszpanii i Meksyku. W okupowanej Polsce po- stanowiono nie powtarzać błędów z przeszłości. Przypisy: 1 Janusz Marszalec, Morderstwo na Makowieckich i Widerszalu. Stara sprawa, nowe pytania, nowe wątpliwości [w:] Zagłada Żydów. Studia i materiały R. II (2006), vol. 2, Rocznik naukowy Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN, ss. 23 53 (dalej: J. Marszalec Morderstwo& ). 2 Tamże, s. 29. 3 Por.: Grzegorz Zackiewicz, Polska myśl polityczna wobec systemu radzieckiego 1918 1939 (Kraków: Wydawnictwo ARCANA, 2004): ss. 551 556, 608 614; Andrzej Przewoznik, Jan Frey-Bieleki (1916 1994), szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie , [w:] Aparat re- presji w Polsce Ludowej 1944-1989, 1/3 (2006): ss. 353 361. 4 AAN 203/VII 4 k. 64. Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu 5 AAN 203/III 105 k. 113, 114. 6 Zob.: Robert Jarocki, Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze (Warszawa: Presspublica); Grzegorz Ma- zur, Biuro Informacji i Propagandy SZP-ZWZ-AK 1939 1945 (Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, 1987). 7 Jan Rzepecki, Wspomnienia i przyczynki historyczne (Warszawa: Czytelnik , 1956): ss. 257 258. 8 Tamże, s. 267. 9 Tamże, s. 277. 10 J. Marszalec Morderstwo& , s. 30. 11 Tamże, s. 34. 12 AIPN 00231/180 t. 10. 372 NR 9 10 (2007 2008)