Aby rozpocząć lekturÄ™, kliknij na taki przycisk , który da ci peÅ‚ny dostÄ™p do spisu treÅ›ci książki. JeÅ›li chcesz poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniżej. Krystyna Kofta Wychowanie seksualne dla klasy wyższej, Å›redniej i niższej ilustrowaÅ‚ Andrzej Czeczot 1 2 PODZIKOWANIA DziÄ™kujÄ™ wszystkim, którzy przyczynili siÄ™ do powstania tej książki, a wiÄ™c zarówno tym, co dawno odeszli i mogli wspierać mnie jedynie duchem, jak i tym, co wciąż żyjÄ… i każdego dnia dostarczajÄ… nam nowych przemyÅ›leÅ„. DziÄ™kujÄ™ dorosÅ‚ym ludziom, którzy zwierzyli siÄ™ ze swych problemów, z tego, że mimo upÅ‚ywu czasu i osiÄ…gniÄ™cia wieku dojrzaÅ‚ego nie mogÄ… przeÅ‚amać wstydu i nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci w mówieniu, myÅ›leniu i w uprawianiu seksu. Bez nich ta książka byÅ‚aby jeszcze jednym, nikomu niepotrzebnym podrÄ™cznikiem, uczÄ…cym rozmaitych technik seksualnych. JeÅ›li bowiem opis stu pozycji trafi na nie przygotowany grunt, wówczas nie bÄ™dzie z niego żadnego pożytku. Tylko zmieniajÄ…c purytaÅ„skÄ… mentalność, możemy udowodnić sobie, że seks to przyjemność, a niekiedy nawet rozkosz, że te ruchy sÄ… ze wszech miar godne nawet filozofa. Trudno przecenić rolÄ™, jakÄ… w niniejszej książce odegraÅ‚ Å›wiÄ™ty Augustyn, jak również jego matka Monika. Gdyby nie jej codzienne żarliwe modÅ‚y do Pana o nawrócenie syna, o porzucenie konkubiny i życia seksualnego, Å›wiÄ™ty Augustyn byÅ‚by zwykÅ‚ym, nurzajÄ…cym siÄ™ w rozpuÅ›cie Augustynem. To Å›wiÄ™ty Augustyn pierwszy zwiÄ…zaÅ‚ Å›ciÅ›le ciaÅ‚o i seks z grzechem pierworodnym, o czym w Starym Testamencie nie ma ani sÅ‚owa. ZawdziÄ™czamy mu nie tylko nasze kompleksy i wielkÄ… karierÄ™ psychoanalizy, ale i mizoginiczny stosunek mężczyzn do kobiet. StÄ…d mÄ…drość czerpaÅ‚ wielki patron lustratorów, Jacob Sprenger, i jego wspólnik, Heinrich Kramer. Dwaj niemieccy dominikanie, twórcy wybitnego dzieÅ‚a Malleus maleficarum, czyli MÅ‚ot na czarownice. Jego motywem przewodnim byÅ‚ wyrażony explicite poglÄ…d: NIEWIASTA ZJADLIWSZA JEST NIyLI ÅšMIERĆ. To oni prawie ostatecznie rozwiÄ…zali palÄ…cy problem czarownic, przez wieki czyszczÄ…c z nich Å›wiat. Taka byÅ‚a w tamtych czasach uzdrawiajÄ…ca konieczność . Inkwizytorzy zgÅ‚Ä™biali tajemnicze zwiÄ…zki kobiety z diabÅ‚em za pomocÄ… żelaznych butów, mocowanych na stopach czarownic Å›rubami wkrÄ™cajÄ…cymi siÄ™ w koÅ›ci. Inkwizytorom wÅ‚aÅ›nie zawdziÄ™czamy wiedzÄ™ o tym, kim jest diabeÅ‚ i jakie perfidne metody stosuje, by nas opÄ™tać. Dowiemy siÄ™ z historii, że diabeÅ‚ to zÅ‚o, a zÅ‚o najwiÄ™ksze to seks. Dlatego wciąż wÅ›ród nas sÄ… tacy, którzy uważajÄ…, iż żyjemy w cywilizacji diabÅ‚a. To oni broniÄ… dziatwÄ™ szkolnÄ… przed podrÄ™cznikami wychowania seksualnego. Wielki wpÅ‚yw na ostateczny ksztaÅ‚t niniejszej książki mieli również politycy obu pÅ‚ci i różnych orientacji, czuwajÄ…cy nad przestrzeganiem czystoÅ›ci, która jest wartoÅ›ciÄ… samÄ… w sobie. W osiÄ…gniÄ™ciu owej czystoÅ›ci najbardziej przeszkadza rodzaj grzechu samowystarczalnego, czyli masturbacja, dziÄ™kujÄ™ wiÄ™c F.E. Bilzowi, nauczycielowi lecznictwa przyrodnego, wÅ‚aÅ›cicielowi lecznicy przyrodnej dziaÅ‚ajÄ…cej pod koniec XIX i na poczÄ…tku XX wieku, za jej publiczne obnażenie i uciechÄ™, jakÄ… nam sprawiÅ‚. Mam nadziejÄ™, że przyniesie radość również czytelnikom bezkompromisowy odpór dany onanistom i niezwykle dokÅ‚adny opis ich grzesznych praktyk. W trudnej, wrÄ™cz pionierskiej pracy przyÅ›wiecaÅ‚y mi teksty także innych poważnych autorów, z których jak ze zródÅ‚a czerpaÅ‚am wiedzÄ™. PrzytoczÄ™ tu tylko kilka ważnych nazwisk, takich jak Jacques Le Goff, Jean Delumeau, David Buss, Robert Graves, Zygmunt Freud, Carl Gustav Jung, George Bataille, ale byÅ‚o też wielu, wielu innych. Osobne podziÄ™kowania należą siÄ™ feministkom; to one zwróciÅ‚y mojÄ… uwagÄ™ na zagadnienia, których dotÄ…d nie dostrzegaÅ‚am, uczuliÅ‚y mnie na asymetriÄ™ wszelkiego rodzaju s t o s u n k ó w miÄ™dzy kobietÄ… i mężczyznÄ…. DziÄ™kujÄ™ również mojemu mężowi, który to zaakceptowaÅ‚, stajÄ…c siÄ™ umiarkowanym feministÄ…. Jestem wdziÄ™czna także przyjacioÅ‚om i wrogom, którzy stali siÄ™ mimowolnymi bohaterami i bohaterkami licznych przykÅ‚adów z życia, pomieszczonych w niniejszej pracy. 3 Intelektualny klimat oraz wolnÄ… rÄ™kÄ™ w traktowaniu delikatnego tematu otrzymaÅ‚am od wydawców, dzielnie mi sekundujÄ…cych na wszystkich etapach pracy nad książkÄ…. Redaktorce książki dziÄ™kujÄ™ za wnikliwÄ… pracÄ™ nad tekstem. Szczególnie serdeczne i najważniejsze podziÄ™kowania kierujÄ™ do Andrzeja Czeczota, współtwórcy tej pozycji, za komplet ilustracji trafiajÄ…cy obuchem w samo sedno rzeczy, tak jak w sprawach seksu zawsze być powinno. Krystyna Kofta Warszawa, styczeÅ„ 2000 4 WSTP PENIS i WAGINA oto dwa symbole grzechu Å›miertelnego. Grzeszne jest każde z osobna, jeszcze bardziej grzeszne sÄ… w poÅ‚Ä…czeniu. Wychowano nas w tym przekonaniu i nie umiemy zrzucić z siebie żelaznego gorsetu zasad. PENIS i WAGINA nie potrafimy w naturalny sposób wymawiać tych słów. RÄ™ka, noga, gÅ‚owa, brzuch, plecy to tylko niewinne części ciaÅ‚a. Piersi już nie sÄ… moralnie obojÄ™tne. BywajÄ… rozgrzeszane jedynie wówczas, gdy karmiÄ… życie poczÄ™te. Uda sÄ… grzeszne, ponieważ prowadzÄ… do pochwy, do tyÅ‚ka czy pupy, a wiÄ™c wiodÄ… wprost do grzechu nieczystoÅ›ci. DorastajÄ…ce dzieci dzisiejszych czterdziestolatków Å›miejÄ… siÄ™ ze swoich rodziców. MaÅ‚olaty nie majÄ… problemu z wypowiadaniem słów: penis, pochwa, piczka, kutas, piersi, cycki, że oszczÄ™dzÄ™ wasze uszy i oczy, pozostajÄ…c tylko przy tych okreÅ›leniach. Ich matki rumieniÄ… siÄ™, a ojcowie chrzÄ…kajÄ…, gdy sÅ‚yszÄ…: PENIS, WAGINA, PENIS, WAGINA, PENIS, WAGINA. ProszÄ™ czytać te sÅ‚owa gÅ‚oÅ›no. Raz, jeszcze raz i jeszcze raz. PENIS, WAGINA. ZwÅ‚aszcza wagina, jako wklÄ™sÅ‚a, samym swym istnieniem prowokuje penis. GDYBY NIE BYAO WAGINY, PENIS BYABY GENERAAEM W STANIE SPOCZYNKU i Å›wiat nie miaÅ‚by problemu z grzechem i tymi rzeczami . Tak dotÄ…d okreÅ›laliÅ›my kochanie siÄ™, pieprzenie, bzykanie, by pozostać przy delikatniejszych zwrotach. Kochamy siÄ™, pieprzymy, bzykamy, by osiÄ…gnąć orgazm lub inne korzyÅ›ci. Duchowe, materialne, wymierne lub wrÄ™cz przeciwnie. PrzyjemnoÅ›ci. Rozkosze. DostarczajÄ… nam ich PENIS, WAGINA, jak również wiele innych części ciaÅ‚a, biorÄ…cych udziaÅ‚ w tym filmie akcji. By nasza przyjemność byÅ‚a naprawdÄ™ duża, musimy przekroczyć granicÄ™ lÄ™ku, wstydu, rutyny, przezwyciężyć paraliżujÄ…cy strach przed czymÅ› nowym, nie wmawiać sobie, że jesteÅ›my już za starzy. 5 PamiÄ™tacie z dzieciÅ„stwa rasistowskÄ… zabawÄ™ w Czarnego Luda? Kto siÄ™ boi Czarnego Luda? woÅ‚aÅ‚ Franek wybrany na biednego kolorowego, a my wszyscy razem biegliÅ›my naprzeciw Å‚apiÄ…cego nas potwora, wyjÄ…c: Niiikt! Czarny Lud musiaÅ‚ kogoÅ› zÅ‚apać, żeby przestać być Czarnym Ludem. Wszystkie zabawy byÅ‚y oparte na lÄ™ku. ByÅ‚ to, co prawda, tylko maÅ‚y lÄ™k, raczej jego oswajanie. KTO SI BOI ÅšWITEGO AUGUSTYNA? Kto siÄ™ boi grzechu nieczystoÅ›ci? My siÄ™ go boimy, wiÄ™c go nie zbudzimy; jak siÄ™ zbudzi, to nas zje? Nie Bójmy siÄ™. Åšwiat jest przyjazny. Nie spalÄ… nas już na stosie. To moralista jest podejrzanym typem. A wielki moralista jest wielce podejrzany. ÅšwiÄ™ty Augustyn zostaÅ‚ Å›wiÄ™tym, najpierw jednak solidnie nagrzeszyÅ‚. ProsiÅ‚ Boga, by daÅ‚ mu siÅ‚Ä™ do zwalczania nieczystoÅ›ci, daj mi siÅ‚Ä™, modliÅ‚ siÄ™, daj mi tÄ™ siÅ‚Ä™, ale JESZCZE NIE TERAZ. To jest wÅ‚aÅ›ciwa postawa, uczymy siÄ™ jej od Å›wiÄ™tego. Jeszcze nie teraz, powtarzajmy, teraz pora na nasze przyjemnoÅ›ci. Czystość odłóżmy na pózniej, gdy znudzÄ… nas rozkosze cielesne, a zbliżenie na pÅ‚aszczyznie przeÅ›cieradÅ‚a przestanie nas rajcować. Gdy naprawdÄ™ bÄ™dziemy mieli dość, wówczas przyjdzie pora na Å›wiÄ…tobliwe życie. W naszym życiu spoÅ‚ecznym jest wiele przykÅ‚adów nad wyraz nobliwych osób, Ojców Polaków i Matek Polek po udanej transformacji duchowej. Te pomniki cnoty parÄ™ lat temu jeszcze byÅ‚y zabawowymi osobami pijÄ…cymi, seksujÄ…cymi siÄ™, zmieniajÄ…cymi kochanków jak rÄ™kawiczki. Wszystko we wÅ‚aÅ›ciwym czasie. PowinniÅ›my poznać nasze korzenie kulturowe, inaczej nie bÄ™dziemy w stanie pojąć, dlaczego uważamy uprawianie seksu za grzeszne zajÄ™cie, mimo że maÅ‚o jest na Å›wiecie rzeczy tak zdrowych, jak seks. UprawiajÄ…cy go do póznych lat sÄ… szczuplejsi, majÄ… lepszy humor, nie wpadajÄ… w stres z byle powodu, a gdy dopadnie ich depresja, potrafiÄ… jÄ… seksem przepÄ™dzić. 6 A na razie, póki siÅ‚ i ochoty, spróbujmy czegoÅ› nowego, mówmy o seksie, oglÄ…dajmy na ekranach filmy erotyczne, czytajmy erotycznÄ… literaturÄ™, kochajmy siÄ™. Cieszmy siÄ™ seksem, zanim zasklepimy siÄ™ w cnocie jak owad w bursztynie, radujmy siÄ™ WAGIN i PENISEM. 7 PRZEDMOWA KOMU JEST POTRZEBNEWYCHOWANIE SEKSUALNE 8 UczeÅ„ gimnazjum zapytany, która z trzech siÅ‚ fatalnych: d o m s z k o Å‚ a K o Å› c i ó Å‚, powinna zapewnić mu wiedzÄ™ o prokreacji pszczółki, motyla, jak również Kena i Barbie, czyli kobiety i mężczyzny, odpowiedziaÅ‚ wymownie: o l e w a m t o r ó w n Ä… m ż a w k Ä…*. * Olewam to równÄ… mżawkÄ… oznacza caÅ‚kowite lekceważenie problemu; subtelniejsza wersja powiedzenia: olewam to ciepÅ‚ym moczem ; oddawanie moczu na kogoÅ› lub coÅ› Å›wiadczy o chÄ™ci upokorzenia, wrogoÅ›ci i zademonstrowania wÅ‚adzy, przeważnie w życiu wiÄ™ziennym, kiedy git czÅ‚owiek oddaje mocz na frajera, by zademonstrować wÅ‚adzÄ™ absolutnÄ… lub ukarać go za przestÄ™pstwo przeciw zasadom ustalonym przez rzÄ…dzÄ…cego życiem pod celÄ… . Wersja Å‚agodniejsza, mżawka , zostaÅ‚a użyta przez nastolatka zamiast moczu , by ochronić uszy inteligentów i nie używajÄ…cych tego rodzaju okreÅ›leÅ„ w takim kontekÅ›cie. TÄ… odpowiedziÄ… chÅ‚opiec uczÄ™szczajÄ…cy do bardzo dobrej szkoÅ‚y wyraziÅ‚ swój stosunek do sporu o to, czy powinno siÄ™ wprowadzić podrÄ™cznik wychowania seksualnego do programu nauczania, a jeÅ›li tak, to co on powinien zawierać. Nie dziwmy siÄ™ absolutnemu brakowi zainteresowania uczniów kolejnÄ… cegÅ‚Ä…, jakÄ… chcÄ… zaoferować im urzÄ™dnicy zajmujÄ…cy siÄ™ edukacjÄ…, mÅ‚odzież bowiem ma dość walki o podrÄ™cznik, który i tak nie miaÅ‚by nic wspólnego z seksem. MÅ‚odzieży nie interesuje zapieczÄ™towane zródÅ‚o, dziewiczy wianek, symbole cnoty, czyli nietkniÄ™tej bÅ‚ony dziewiczej. Nastolatki nie majÄ… pojÄ™cia, dlaczego seks jest grzechem, w jaki sposób grzech pierworodny wiąże siÄ™ z seksem i dlaczego doroÅ›li stwarzajÄ… wokół czegoÅ› tak przyjemnego zgniÅ‚Ä… atmosferÄ™. Debata o formie podrÄ™cznika wychowania seksualnego prowadzona przez powoÅ‚ane i nie powoÅ‚ane do tego organy (grzmiÄ…ce i basujÄ…ce wyjÄ…tkowo faÅ‚szywie) przypomina sytuacjÄ™, w jakiej znalazÅ‚ siÄ™ Tristram Shandy, bohater wspaniaÅ‚ej powieÅ›ci angielskiej autorstwa Laurence'a Sterne'a*. * Laurence (Wawrzyniec) Sterne (1713 1768) urodziÅ‚ siÄ™ w Anglii w rodzinie ziemiaÅ„sko wojskowej, studiowaÅ‚ i ukoÅ„czyÅ‚ teologiÄ™ w Cambridge. InteresowaÅ‚ siÄ™ naukami przyrodniczymi, wynalazkami, psychologiÄ…. ByÅ‚ znawcÄ… teatru i muzyki. ZostaÅ‚ proboszczem anglikaÅ„skim na prowincji, nie stroniÄ…cym od zabaw, miÅ‚ostek i Å›wiatowego życia. KochaÅ‚ żonÄ™, swe małżeÅ„stwo uważaÅ‚ za bardzo szczęśliwe. Po wydaniu pierwszych tomików wielkiej powieÅ›ci Å»ycie i myÅ›li JW Pana Tristrama Shandy staÅ‚ siÄ™ ulubieÅ„cem londyÅ„skich salonów, chociaż owe fragmenty zostaÅ‚y potÄ™pione jako nieprzystojne . Jest także autorem Podróży sentymentalnej. Powieść o Tristramie to dzieÅ‚o nowoczesne, wyrafinowane pod wzglÄ™dem jÄ™zyka i formy, przeznaczone dla wyrobionego czytelnika, wÅ‚aÅ›ciwie adresowane do pisarzy. Wielbili je Goethe, Mickiewicz, SÅ‚owacki, Puszkin, Joyce, Huxley, Proust, Wells i dziesiÄ…tki innych, a wiÄ™c miÄ™dzynarodowa elita literacka różnych epok. Ojciec Tristrama zaczÄ…Å‚ pisać podrÄ™cznik wychowania, gdy malec zostaÅ‚ poczÄ™ty. Poradnik ów miaÅ‚ sÅ‚użyć pomocÄ… matce, licznym nianiom oraz guwernerom. WyjaÅ›niać wszelkie możliwe wÄ…tpliwoÅ›ci. Niestety, czas nie stanÄ…Å‚ w miejscu, choć w chwili aktu prokreacji matka Tristrama, jak to siÄ™ zdarza i dziÅ› kobietom podczas uprawiania seksu, spytaÅ‚a męża z caÅ‚ym spokojem, czy nakrÄ™ciÅ‚ 9 zegar**. Tym samym na parÄ™ sekund przerwaÅ‚a mÄ™ski orgazm. To wystarczyÅ‚o, by Tristram miaÅ‚ przez caÅ‚e dalsze życie kÅ‚opoty. Może zresztÄ… przyczyniÅ‚ siÄ™ do tego ów podrÄ™cznik, z którego pisaniem ojciec nie mógÅ‚ nadążyć i udzielaÅ‚ rad zawsze zbyt pózno. ** CzyÅ› nie zapomniaÅ‚ nakrÄ™cić zegara? tak brzmiaÅ‚o pytanie matki Tristrama. Ojciec przyszÅ‚ego, wÅ‚aÅ›nie w tym niefortunnym momencie poczÄ™tego dziecka, byÅ‚ czÅ‚owiekiem niezwykle pedantycznym, raz w miesiÄ…cu nakrÄ™caÅ‚ zegar, zawsze tego samego dnia; także raz w miesiÄ…cu speÅ‚niaÅ‚ powinność małżeÅ„skÄ…. Obcesowe pytanie wybiÅ‚o go z rytmu, i to wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o przyczynÄ… wielu kÅ‚opotów jego syna, Tristrama Shandy. MogÅ‚oby siÄ™ wydawać, że tÄ™ powieść napisaÅ‚ jakiÅ› współczesny zboczeniec, któremu tylko seks w gÅ‚owie. Jest jednak inaczej. Laurence Sterne to osiemnastowieczny kaznodzieja. Wielki sukces Tristrama pozwoliÅ‚ mu wydać zbiór kazaÅ„. DziÅ›, żeby zdobyć kompendium wiedzy, wystarczy zajrzeć do szafki dziecka koÅ„czÄ…cego wÅ‚aÅ›nie szkoÅ‚Ä™ podstawowÄ…. Obok bajek i komiksów, które lubi ono jeszcze poczytać i pooglÄ…dać przed snem, możemy tam znalezć kryjÄ…cy siÄ™ pod niewinnym tytuÅ‚em Jak zachować siÄ™ na pierwszej randce instruktaż dotyczÄ…cy siedmiu podstawowych pozycji. Stroskany rodzic zastanowi siÄ™ nad tym, dlaczego wÅ‚aÅ›nie siedmiu. Otóż dlatego, że podczas pierwszej randki, o czym wie każde dziecko, nie należy demonstrować wszystkiego, co siÄ™ umie. Trzeba stworzyć aurÄ™ niedosytu. Niektórzy rodzice z utÄ™sknieniem czekajÄ… na wyjazd swej pociechy na wakacje, gdzie, zgodnie z ich przekonaniem, odbywa siÄ™ permanentne sex party. Gdy spakujÄ… dziecku plecak, odwiozÄ… je na dworzec i dla pewnoÅ›ci zaczekajÄ…, aż pociÄ…g ruszy, wracajÄ… do domu jak na skrzydÅ‚ach, by dobrać siÄ™ do kaset nieletniego syna czy córki. Szczęściem dla nich, przyzwoite dziecko brzydzi siÄ™ hard porno z udziaÅ‚em koni, osłów czy kotów. Matka i ojciec, od chwili, kiedy szperajÄ…c w rzeczach dziecka jak to zwykli czynić troskliwi rodzice w poszukiwaniu tajemnej wiedzy o nim znalezli kasety, stali siÄ™ innymi ludzmi, po prostu rozkwitli. Do niedawna sztywni, peÅ‚ni napięć, warczÄ…cy na siebie agresywnie z byle powodu, sÄ… teraz cool, jak maÅ‚o kto. Stali siÄ™ pożądani towarzysko. 10 Ci paÅ„stwo to trochÄ™ spóznieni kochankowie, że pozwolÄ™ sobie przywoÅ‚ać tytuÅ‚ powieÅ›ci Whartona*, najpopularniejszego bodaj u nas pisarza amerykaÅ„skiego. Książka traktuje o romansie siedemdziesiÄ™cioletniej niewidomej dziewicy, która wzbudziÅ‚a szalone uczucie pięćdziesiÄ™cioletniego malarza. Prawdziwa miÅ‚ość jest Å›lepa, dokumentnie, jak nietuzinkowa bohaterka książki. Dlatego zapewne możliwe byÅ‚o odebranie jej dobrze zakonserwowanego (chyba w occie) rucianego wianka. yródÅ‚o zostaÅ‚o rozpieczÄ™towane, co prawda, pózno, ale dama, tracÄ…c dziewictwo, odzyskaÅ‚a wzrok, a wiÄ™c przynajmniej komuÅ› ta strata siÄ™ opÅ‚aciÅ‚a. William Wharton pisarz amerykaÅ„ski, uwielbiany w Polsce przez czytajÄ…cÄ… publiczność bardziej niż w Ameryce, gdzie siÄ™ urodziÅ‚ (w 1925 w Filadelfii). W wieku siedemnastu lat zostaÅ‚ powoÅ‚any do wojska i przeszkolony w specjalnym oddziale komandosów: StaÅ‚em siÄ™ podobny do Rambo, byÅ‚em w stanie bez chwili wahania zabić czÅ‚owieka mówi o sobie ten, zdawaÅ‚oby siÄ™, niezwykle Å‚agodny i sentymentalny pisarz. Po wojnie, poważnie ranny, rozpoczÄ…Å‚ studia malarskie i zaczÄ…Å‚ pisać. Jego najbardziej znana i najlepsza powieść Ptasiek staÅ‚a siÄ™ miÄ™dzynarodowym bestsellerem, sfilmowanym przez Alana Parkera. Krytyka wypowiada siÄ™ o nim kÄ…Å›liwie, jak zwykle w wypadku wielkiego czytelniczego sukcesu. Wharton twierdzi, że strzeże swego życia prywatnego przed dziennikarskimi hienami, jednoczeÅ›nie zaÅ› dokÅ‚adnie opisuje wszelkie wydarzenia i tragedie rodzinne. Rodzice mÅ‚odzieÅ„ca lustrujÄ…cy jego szafki przejrzeli na oczy dość pózno. JeÅ›li chcÄ… nadrobić zmarnowane lata barchanowego seksu, zanim pociÄ…g odjedzie na dobre, nie mogÄ… siÄ™ lenić. Zakupili różne fikuÅ›ne przedmioty w sex shopie i teraz wyÅ‚adowujÄ… energiÄ™ na sto przyjemnych sposobów. Zamiast syczÄ…cym szeptem sadystycznie upokarzać siÄ™ nawzajem w towarzystwie, odrzucajÄ… przesÄ…dy i pozbywajÄ… siÄ™ agresji. Zbawienne dziaÅ‚anie aktu seksualnego na zdrowie zostaÅ‚o bowiem udowodnione. Na zdrowie psychiczne i fizyczne. Pod warunkiem, że akt jest udany, czyli przynosi obu stronom speÅ‚nienie. Przy okazji chcÄ… zrozumieć swoje dziecko i zaÅ‚agodzić konflikt pokoleÅ„. BojÄ… siÄ™ jednak, że syn wróci wczeÅ›niej do domu, zastanie ich in flagranti w jakiejÅ› niestosownej, zbyt mÅ‚odzieżowej pozycji, i umrze ze Å›miechu, a oni umrÄ… ze wstydu. Dzieci majÄ… do dyspozycji wszystko. Od pop pisemek, poprzez kasety porno aż do Internetu. W subkulturze dyskotek, muzyki disco polo lub techno w zależnoÅ›ci od temperamentu, potrzeb, rodzaju wrażliwoÅ›ci, Å‚adujÄ… siÄ™ przy soft lub hard porno. Niekiedy, by zwiÄ™kszyć doznania, pijÄ… kompot (nie chodzi o niedzielny kompot z wiÅ›ni), wÄ…chajÄ… klej, biorÄ… amfÄ™, kokÄ™, herÄ™, strzelajÄ… 11 sobie w żyÅ‚Ä™ albo liżą kalkomaniÄ™ z LSD. Rodzice, którzy nie odkryli kaset porno, zostali za swoim dzieckiem daleko w tyle. W zamierzchÅ‚ych czasach, gdy jeszcze maleÅ„stwa nie byÅ‚o nawet w planach, w czasie studiów, kilka razy peÅ‚ni emocji zapalili skrÄ™ta z marychy, sÄ…dzÄ…c, że popeÅ‚niajÄ… straszny grzech. Przeszli przez miÅ‚ość i namiÄ™tność, wszystko w granicach normy, byli z tym naprawdÄ™ szczęśliwi, dopóki namiÄ™tność nie uleciaÅ‚a, miÅ‚ość zaÅ› zmieniÅ‚a siÄ™ nie do poznania. Zagubieni w seksualnej dżungli, nie znajdujÄ… nic, co pomogÅ‚oby im wyjść z twarzÄ… z uÅ›wiadamiajÄ…cej dyskusji o seksie z nastolatkiem. Wydaje im siÄ™, że Å›wiat wymaga od nich czegoÅ› nowego, że eskalacja w seksie siÄ™ga profesjonalnej wiedzy osób zajmujÄ…cych siÄ™ zawodowo zaspokajaniem potrzeb seksualnych za pieniÄ…dze, by nikogo nie urazić i trzymać siÄ™ eleganckich form. Rodzice powinni wiedzieć, że we wÅ‚asnym łóżku, pod koÅ‚drÄ… lub na niej, na podÅ‚odze czy na przeÅ›cieradle, pod sufitem czy na wycieraczce, w zgrzebnych baweÅ‚nianych czy bÅ‚yszczÄ…cych skórzanych gatkach, w bieliznie Schiesser czy we wÅ‚asnej skórze mogÄ… wybrać sobie taki rodzaj miÅ‚oÅ›ci, jaki im odpowiada i nikomu, nic do tego. OczywiÅ›cie, że dobrze jest wiedzieć, jak to robiÄ… inni. Dobrze też wiedzieć, w jaki sposób rozmawiać z dziećmi. Tego rodzaju rozmowa przekracza możliwoÅ›ci rodziców, każdego z osobna, tym bardziej pary jako caÅ‚oÅ›ci. Pozostawieni samym sobie, nie potrafiÄ… pomóc ani jedno drugiemu, ani wÅ‚asnym dzieciom. ZnajÄ… jÄ™zyki obce, ale tego jÄ™zyka nie znajÄ…. MuszÄ… go dopiero wyksztaÅ‚cić. Niniejsza książka ma speÅ‚nić zadanie, jakie stawia siÄ™ przed dobrym przyjacielem. Można z nim rozmawiać bez obawy narażenia siÄ™ na Å›mieszność albo na Å›wiÄ™te oburzenie. Można tÄ™ książkÄ™ czytać bez lÄ™ku, można odrzucić to, co nam nie odpowiada, a przyjąć to, co nam siÄ™ podoba. Refleksje tego rodzaju pomogÄ… oddzielić seksualne dobro od zÅ‚a, normÄ™ od zboczenia, pomogÄ… również wystarczajÄ…co wczeÅ›nie powiedzieć wÅ‚asnym dzieciom to, co powinny wiedzieć, by nie 12 spotkaÅ‚a ich krzywda ze strony zdegenerowanych dorosÅ‚ych lub pokrÄ™conych rówieÅ›ników. Å»eby siÄ™ bronić, trzeba wiedzieć przed czym. Mówi siÄ™ ciÄ…gle, że dziecko jest za maÅ‚e, by wiedzieć*. Ci, którzy tak uważajÄ…, którzy wstrzÄ…sajÄ… siÄ™ na dzwiÄ™k słów: dotykaÅ‚ genitaliów dziewczynki , powinni pamiÄ™tać, że dziecko nigdy nie jest za maÅ‚e, żeby dorosÅ‚y pedofil je skrzywdziÅ‚. Taki czÅ‚owiek żeruje na rodzicielskiej i dzieciÄ™cej niewiedzy. Kiedy dziecko jest na tyle duże, że zostawiamy je samo na podwórku, musi już mieć pojÄ™cie o tym, co mu grozi. Poprzednie pokolenia rodziców straszyÅ‚y dzieci wampirem lub przemieleniem na parówki, jeÅ›li pójdzie z kimÅ› obcym. Nie byÅ‚a to dobra metoda. Ale dziecko musi wiedzieć, co jest dla niego dobre, a co zÅ‚e. * Zygmunt Freud w Å»yciu seksualnym pisaÅ‚: Dzieci postrzegajÄ… zmiany, jakie przechodzÄ… ich matki w okresie ciąży, i potrafiÄ… je wÅ‚aÅ›ciwie tÅ‚umaczyć; czÄ™sto opowiadajÄ… sÅ‚uchaczom bajeczkÄ™ o bocianie, choć w gÅ‚Ä™bi ducha milczÄ…co jej nie dowierzajÄ…. Badania seksualne tych wczesnych lat dzieciÄ™cych zawsze prowadzone sÄ… w samotnoÅ›ci; oznaczajÄ… one pierwszy krok w kierunku samodzielnej orientacji w Å›wiecie i przyczyniajÄ… siÄ™ do poważnego wyobcowania siÄ™ dziecka z otoczenia zÅ‚ożonego z osób, które wczeÅ›niej darzyÅ‚o ono peÅ‚nym zaufaniem jednym sÅ‚owem, nie rozmawiajÄ…c z dzieckiem o seksualnoÅ›ci, o rosnÄ…cym brzuchu matki, robiÄ…c przed nim z tego tajemnicÄ™, skazujemy je na samotne borykanie siÄ™ z problemami przerastajÄ…cymi możliwoÅ›ci jego rozumienia. Dlatego też przyznajemy racjÄ™ francuskim seksuologom, którzy wprowadzajÄ… książeczki z obrazkami dla caÅ‚kiem maÅ‚ych dzieci. Te obrazki i podpisy pod nimi sÄ… punktami zaczepienia do rozmowy z dzieckiem i wyjaÅ›nienia mu w najprostszy sposób tego, co chciaÅ‚oby i powinno wiedzieć. Freud uważa, że samotność dziecka badajÄ…cego rzeczywistość i nie mogÄ…cego jej zrozumieniu podoÅ‚ać, koÅ„czy siÄ™ aktem rezygnacji, nierzadko pozostawiajÄ…cej po sobie konsekwencje w formie trwaÅ‚ego uszkodzenia popÄ™du wiedzy . Nie sÄ…dzÄ™, by spostrzeżenia doktora Freuda przekonaÅ‚y neurotycznych polityków z olbrzymim kompleksem seksualnym, przesÅ‚aniajÄ…cym im wszystko inne, do wprowadzenia na rynek książeczek na temat wiedzy seksualnej już dla dzieci w wieku przedszkolnym. Niemniej jednak my, rodzice, możemy wychowywać nasze dzieci w sposób nowoczesny, rozbudzajÄ…c, a nie niszczÄ…c ich pÄ™d do wiedzy. Należy tu wspomnieć jeszcze o wielkiej roli tajemnicy. JeÅ›li nie wyjaÅ›nimy dziecku w odpowiednim momencie w prostych sÅ‚owach tego, o co nas pyta, możemy być pewni, że zacznie dociekać na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™ i być może zainteresowanie seksem zejdzie w nim do podziemia , zostanie wyparte z rozmów jako coÅ› brzydkiego, wstrÄ™tnego, o czym nie należy wspominać, lecz zajmie jego myÅ›li, skÅ‚oni do podglÄ…dania rodziców lub wyciÄ…gania informacji od bardziej doÅ›wiadczonych kolegów. Po uzyskaniu wiadomoÅ›ci od rówieÅ›ników wychowanych na kasetach porno może nawet dojść do tego, że rodzice zacznÄ… wzbudzać w nim obrzydzenie jako osoby robiÄ…ce te wszystkie Å›wiÅ„stwa . 13 Brak wiedzy o powiÄ…zaniu seksu z uczuciem, jakim siÄ™ obdarzajÄ…, czy powinni siÄ™ obdarzać rodzice, może wpÅ‚ynąć na brak miÅ‚oÅ›ci, na chłód, jaki dziecko zacznie wobec nas odczuwać. A od chÅ‚odu uczuciowego niedaleko do psychopatii. MaÅ‚e dzieci majÄ… zdrowy pÄ™d do wiedzy, którego nie trzeba hamować. Ponieważ istnieje wiele rodzin, które ze wzglÄ™du na stan Å›wiadomoÅ›ci, ograniczenie umysÅ‚owe, brak wyksztaÅ‚cenia nie potrafiÄ… zaspokoić ciekawoÅ›ci dzieci, powinna zrobić to szkoÅ‚a, a nawet jeszcze wczeÅ›niej przedszkole. Dziecko musi niektóre rzeczy wiedzieć, żeby przeżyć. JakiÅ› czas temu w pewnej miejscowoÅ›ci miaÅ‚o miejsce tragiczne wydarzenie. Pokazywano w WiadomoÅ›ciach telewizyjnych wstrzÄ…Å›niÄ™tych mieszkaÅ„ców, kompletnie nie rozumiejÄ…cych, co siÄ™ staÅ‚o i dlaczego do tego doszÅ‚o. Ten pan tu czÄ™sto przychodziÅ‚, byÅ‚ spokojny, dawaÅ‚ dzieciom cukierki. Tego dnia zabraÅ‚ na spacer piÄ™cioletniÄ… dziewczynkÄ™, która ze spaceru już nie wróciÅ‚a. Znaleziono jej ciaÅ‚o, sekcja wykazaÅ‚a, że dziecko byÅ‚o gwaÅ‚cone. Rodzice, sÄ…siedzi, starsze dzieci, stojÄ…ce w krÄ™gu przed kamerÄ…, dawaÅ‚y Å›wiadectwo swej niewiedzy. Nie padÅ‚o ani razu sÅ‚owo pedofilia . * Pedofilia seksualne zainteresowanie dorosÅ‚ego dzieckiem; dotykanie, drażnienie genitaliów dziecka, chÅ‚opca lub dziewczynki; zmuszanie do pieszczot lub odbywania stosunków seksualnych dzieci, a nawet niemowlÄ…t. Temat drażliwy spoÅ‚ecznie; przez wiele lat panowaÅ‚o wokół niego milczenie. HasÅ‚a PEDOFILIA nie znajdziemy ani w Nowej encyklopedii powszechnej PWN, ani też w SÅ‚owniku wyrazów obcych. Dlatego trudno siÄ™ dziwić, że w KÄ™dzierzynie Kozlu, gdzie miaÅ‚a miejsce zbrodnia, nikt nie sÅ‚yszaÅ‚ o tym zboczeniu. Dopiero w ostatnich latach zaczÄ™to nagÅ‚aÅ›niać wielkie skandale. W Belgii wykryto okrutne morderstwa dzieci; usiÅ‚owano zatuszować sprawÄ™, morderca, znany w najwyższych krÄ™gach polityków i różnych osób ze Å›wiecznika jako czÅ‚owiek uÅ‚atwiajÄ…cy kontakty seksualne z maÅ‚ymi dziećmi, uciekÅ‚ z aresztu, ponieważ miaÅ‚ wpÅ‚ywowych przyjaciół. KrÄ™ciÅ‚ filmy pornograficzne, korzystaÅ‚ z pomocy naganiaczy, zorganizowaÅ‚ siatkÄ™ ludzi zajmujÄ…cych siÄ™ 14 pornografiÄ… dzieciÄ™cÄ…. Przy okazji Å›ledztwa wykryto, jak wielki zasiÄ™g miaÅ‚ ten proceder. W Polsce skazano trzech policjantów za gwaÅ‚ty na nieletnich (najmÅ‚odsza dziewczynka miaÅ‚a jedenaÅ›cie lat) podczas policyjnych akcji penetrowania melin. WstrzÄ…sajÄ…cy byÅ‚ proces kazirodczego ojca, zarazem pedofila, współżyjÄ…cego z trzema córkami; najmÅ‚odszÄ… zgwaÅ‚ciÅ‚, gdy miaÅ‚a osiem lat, potem przyszÅ‚a kolej na nastÄ™pnÄ…, wreszcie na trzeciÄ…. Gdy tato zabraÅ‚ siÄ™ do najmÅ‚odszej, ta, która byÅ‚a pierwszÄ… jego ofiarÄ…, zyskaÅ‚a Å›wiadomość zÅ‚a, jakie wyrzÄ…dza im ojciec, postanowiÅ‚a wiÄ™c nie dopuÅ›cić do skrzywdzenia siostry. PoszukaÅ‚a pomocy, doprowadzajÄ…c do procesu. Podczas niego matka dziewczynek zarzucaÅ‚a im, że prowokowaÅ‚y ojca. Rodzicom, sÄ…siadom, dzieciom tego rodzaju zbrodnia nie mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ w gÅ‚owie. Czy nie byÅ‚oby wskazane na lekcjach wychowania seksualnego mówić również i o tym, czy starsze dzieci nie pilnowaÅ‚yby lepiej swoich maÅ‚ych sióstr i braci, które jeszcze zagrożenia nie rozumiejÄ…? Czy pan z cukierkami nie wydaÅ‚by siÄ™ im podejrzany, mimo że byÅ‚ taki dobry i rozdawaÅ‚ sÅ‚odycze? Chowanie gÅ‚owy w piasek i wypinanie kupra, wzorem strusia, nie jest najlepszym sposobem wychowania dziecka. Może być co najwyżej formÄ… urozmaicenia współżycia seksualnego na pustej, dzikiej plaży. 15 TrawestujÄ…c Hemingwaya, pytamy: KOMU DZWONI DZWONEK? DZWONI ON NAM, TOBIE, JEMU I MNIE. NAM WSZYSTKIM. NIE JEST TO OSTATNI DZWONEK, BO NIGDY NIE JEST ZA PÓyNO, BY NAUCZYĆ SI ROZMAWIAĆ O SEKSIE, A NAWET GO POLUBIĆ. Oto tekst Ewy Siedleckiej z Gazety Wyborczej : Trudno zrozumieć W poniedziaÅ‚ek łódzki sÄ…d za kilkakrotny gwaÅ‚t na dziewiÄ™ciolatce skazaÅ‚ pedofila na 4,5 roku wiÄ™zienia. Kilka dni wczeÅ›niej na 4,5 i 3 lata sÄ…d w Bytomiu skazaÅ‚ policjantów, którzy wspólnie gwaÅ‚cili zatrzymywane dziewczÄ™ta. MiaÅ‚y od 11 do 16 lat. Prawo przewiduje za to od 3 do 12 lat wiÄ™zienia. (...) Z wyrokami w sprawach o gwaÅ‚ty dzieje siÄ™ coÅ›, co trudno zrozumieć. W tym roku co drugi sprawca gwaÅ‚tu zbiorowego lub okrutnego dostaÅ‚ karÄ™ w zawieszeniu, a Å›redni wyrok wiÄ™zienia za to przestÄ™pstwo to niecaÅ‚e trzy lata a wiÄ™c kary wymierzane sÄ… z nadzwyczajnym zÅ‚agodzeniem. SÄ…dy sÄ… surowsze dla sprawców rozbojów bez użycia broni: ponad 70 procent z nich idzie do wiÄ™zienia. A przecież krzywda, jakiej doznaje ofiara gwaÅ‚tu, zwÅ‚aszcza dziecko, jest nieporównywalna. (...) I jeszcze jeden artykuÅ‚: Gazeta Wyborcza , 10 XI 1999 Dzieci wykorzystywane seksualnie Nie krzywdzić skrzywdzonego W DÄ™bem pod WarszawÄ… obradowaÅ‚o okoÅ‚o 100 ginekologów z 15 krajów Europy Wschodniej. Wraz z amerykaÅ„skimi i polskimi specjalistami zastanawiajÄ… siÄ™, jak pomagać dzieciom wykorzystywanym seksualnie i ich rodzinom. Trudno ocenić, jaka jest skala zjawiska w Polsce badanie przeprowadzone w 1998 r. przez zajmujÄ…cÄ… siÄ™ pomocÄ… dzieciom krzywdzonym FundacjÄ™ Dzieci Niczyje pokazaÅ‚o, że spoÅ›ród 250 dwunastolatków dziesiÄ™cioro miaÅ‚o za sobÄ… doÅ›wiadczenia seksualne z dorosÅ‚ymi. (...) NieprawdÄ… jest, że molestowane sÄ… tylko zachowujÄ…ce siÄ™ prowokacyjnie nastolatki. W rzeczywistoÅ›ci Å›redni wiek ofiary to mniej niż dziesięć lat. ZdarzajÄ… siÄ™ nawet przypadki wykorzystywania niemowlaków! NieprawdÄ… jest też, że to obcy napadajÄ… na dzieci w parku najczęściej sprawcami sÄ… osoby, które dziecko dobrze zna i którym ufa. O tym, że dzieci przeżywajÄ… koszmar, doroÅ›li dowiadujÄ… siÄ™ najczęściej przypadkiem. Dzieci przerywajÄ… także swe milczenie, gdy np. widzÄ…, że sprawca zaczyna krzywdzić siostrÄ™ czy braciszka. Bywa też i tak, że matka (sprawcami w 90 procentach sÄ… mężczyzni), zaniepokojona dziwnym zachowaniem dziecka, zwraca siÄ™ o pomoc do lekarza. Jednak lekarze nie sÄ… przygotowani do takich badaÅ„ i interwencji. Ginekolog, jak mówi amerykaÅ„ski specjalista David Muram, powinien mieć w takich przypadkach zasadÄ™ nie krzywdzić dziecka już skrzywdzonego, dbać o to, aby badanie dziecka nie staÅ‚o siÄ™ kolejnym traumatycznym przeżyciem. Badania ginekologiczne za pomocÄ… przyrzÄ…dów sÄ… wskazane tylko w niewielkim procencie przypadków mówiÅ‚. (...) Monty Organizatorzy: Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Dzieci Niczyje, Open Society Institute (Nowy Jork), The Children's Mental Health Alliance Foundation (Nowy Jork). W Polsce prowadzi siÄ™ niewiele badaÅ„ na temat molestowania seksualnego, dlatego trudno okreÅ›lić skalÄ™ zjawiska. Zwykle opinia publiczna dowiaduje siÄ™ o zbrodni popeÅ‚nionej przez pedofila, który siÄ™ nie leczy, mimo że byÅ‚ już kilka razy skazany, wychodzi na przepustkÄ™ lub 16 zostaje zwolniony wczeÅ›niej za dobre sprawowanie, ponieważ w wiÄ™zieniu nie ma dzieci, które mógÅ‚by nÄ™kać, przeciwnie, to on jest nÄ™kany przez współwiÄ™zniów, za to, co zrobiÅ‚. Opisywano przypadek pedofila, który nie chciaÅ‚ wyjść z wiÄ™zienia, ponieważ nie potrafiÅ‚ sobie poradzić ze swojÄ… chorobÄ…, a nikt nie mógÅ‚ zapewnić mu leczenia. Znacznie częściej jednak dochodzi do molestowania w domach rodzinnych niż poza nimi. Dopiero niedawno, na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje, przeprowadzono badanie, które wykazaÅ‚o, że spoÅ›ród dwustu pięćdziesiÄ™ciu dwunastolatków dziesiÄ™cioro miaÅ‚o za sobÄ… traumatyczne przeżycie molestowania. PrzerażajÄ…cy jest fakt, że przeciÄ™tna ofiara ma mniej niż dziesięć lat. Zdarza siÄ™, że nawet niemowlÄ™ta padajÄ… ofiarÄ… kogoÅ› z najbliższej rodziny. CzÄ™sto też uważamy, że dzieje siÄ™ tak wyÅ‚Ä…cznie w rodzinach patologicznych, gdzie ojciec to alfons, matka prostytutka, a dom jest zdegenerowany. To sÄ… wÅ‚aÅ›nie mity. Bywa, że rodzina uchodzi za przykÅ‚adnÄ…, a dziecko zostaÅ‚o wykorzystane dlatego, że miaÅ‚o zaufanie do tatusia lub do kuzyna. 17 ROZDZIAA PIERWSZY TO WSZYSTKO ROBI DZIECI SSIADÓW OczywiÅ›cie tak zle dzieje siÄ™ w innych rodzinach, to wszystko robiÄ… dzieci sÄ…siadów, przyjaciół, znajomych, tych ze Å›wiecznika czy z rynsztoka. Lubimy siÄ™ dowiadywać, że można postawić znak równania miÄ™dzy jednymi a drugimi. Wtedy czujemy siÄ™ lepsi, wyżsi, mniej Å›redni, niż jesteÅ›my. PrzeÅ›wiadczenie o tym, że dzieciÄ™cy seks, narkotyki, kasety porno sÄ… udziaÅ‚em Å›rodowisk zwanym marginesem, a omijajÄ… dzieci z dobrych rodzin , jest równie powszechne, co bezpodstawne. Rodzice majÄ… dziesiÄ…tki, czasem setki przyjaciół i znajomych, ale żadna z tych osób nie mówi o tego rodzaju kÅ‚opotach z dziećmi. W wiÄ™kszoÅ›ci nic o tym nie wiedzÄ…, dopóty, dopóki ucho dzbana siÄ™ nie urwie. Oto jeszcze jeden tekst z Gazety Wyborczej : Pedofile oskarżeni Dzieci przez kilka lat byÅ‚y wykorzystywane seksualnie przez instruktora i jego kolegÄ™. Matce poskarżyÅ‚ siÄ™ tylko jeden chÅ‚opiec. Wczoraj, po roku Å›ledztwa, sprawa trafiÅ‚a do sÄ…du. Na Å‚awie oskarżonych zasiÄ…dzie dwóch mężczyzn 38-letni Andrzej B. oraz 54-letni Tadusz K. MÅ‚odszemu z nich prokuratura przedstawiÅ‚a aż 12 zarzutów, jego koledze sześć. DotyczÄ… one wykorzystywania seksualnego dzieci poniżej 15. roku życia, filmowania ich podczas takich czynów oraz pokazywania dzieciom filmów pornograficznych. (...) Jeden z podopiecznych w grudniu ub.r. opowiedziaÅ‚ matce o wszystkim, ta powiadomiÅ‚a policjÄ™. Potem poszÅ‚o lawinowo opowiada prokurator Szarek. Do nas i na policjÄ™ zaczęły zgÅ‚aszać siÄ™ kolejne ofiary. Do części dotarliÅ›my sami. Prokuratura ustaliÅ‚a, że obaj mężczyzni wykorzystali w sumie dziesiÄ™cioro dzieci, głównie chÅ‚opców w wieku 11 15 lat. WÅ›ród ofiar byÅ‚a też jedna dziewczynka. Andrzej B. wykorzystywaÅ‚ dzieci od 1993 r., a Tadeusz K. od 1996. W tych kontaktach nie byÅ‚o przemocy. Ofiary nie skarżyÅ‚y siÄ™ nikomu, bo nie widziaÅ‚y w tym nic zÅ‚ego napisaÅ‚ psycholog, który uczestniczyÅ‚ przy przesÅ‚uchaniu poszkodowanych. (...) Gdy syn w dniu siedemnastych urodzin wylÄ…duje na detoksie, wtedy rodzice dowiadujÄ… siÄ™, że ich dziecko prowadziÅ‚o podwójne życie; bywa jednak, że już nie można niczego wyjaÅ›nić, bo nie udaÅ‚o siÄ™ go uratować. DaÅ‚ sobie w żyÅ‚Ä™ zÅ‚oty strzaÅ‚ powie na stypie jego najbliższy przyjaciel. Wypadek przy pracy. Chyba że... Chyba że co? spyta rozpaczajÄ…ca matka. Chyba że strzeliÅ‚ samobója wyjaÅ›nia z ociÄ…ganiem kolega. Samobójstwo? To niemożliwe! MiaÅ‚ przecież wszystko. Tak, miaÅ‚ wszystko przytakuje poÅ›piesznie chÅ‚opak. MiaÅ‚ nawet wiÄ™cej, niż chciaÅ‚, ale tego kolega nie mówi, po co dokÅ‚adać matce, macha rÄ™kÄ…. Nie powie jej nigdy, że jej syn miaÅ‚ HIV-a. Po dramatycznej scenie, po traumatycznych przeżyciach rodzice zaczynajÄ… siÄ™ obwiniać. Zamiast trzymać siÄ™ razem, szukać w ramionach najbliższego czÅ‚owieka ukojenia, obciążajÄ… siÄ™ wzajemnie winÄ… za Å›mierć dziecka lub w Å‚agodniejszych wypadkach za jego upadek. 18 Czy zna pani sprawcÄ™? Kiedy czternastoletnia córka o wyglÄ…dzie i charakterze anorektyczki nagle tyje w okolicach talii, rodzice cieszÄ… siÄ™, że znów zaczęła przyzwoicie jeść. Nie majÄ… pojÄ™cia, dlaczego je za dwoje. Gdy stanie siÄ™ jasne, że dziewczynka jest w ciąży, rodzice robiÄ… jej przesÅ‚uchanie. W klasycznym przesÅ‚uchaniu, jak wiadomo z filmów i nie tylko, biorÄ… udziaÅ‚ dwaj Å›ledczy. Jeden jest dobrym wujkiem, drugi zÅ‚ym. GrozbÄ… i proÅ›bÄ… starajÄ… siÄ™ wymusić zeznanie. Na przemian straszÄ… i obiecujÄ…. Najpierw pytanie: Jak do tego doszÅ‚o? Jak to jak? odpowiada pytaniem na pytanie zle wychowana pannica. A jak miaÅ‚o dojść? Normalnie. Wtedy karzÄ…cy ojciec z wysokoÅ›ci swego wyimaginowanego autorytetu grzmi: Kto ciÄ™ nauczyÅ‚ tych rzeczy? Jakich znów rzeczy? Ojciec pyta, skÄ…d wiedziaÅ‚aÅ›, jak to siÄ™ robi usiÅ‚uje zaÅ‚agodzić konflikt matka. Jak to skÄ…d? Każde dziecko wie, że jedno do drugiego pasuje odpowiada z rozbrajajÄ…cÄ… szczeroÅ›ciÄ… ubawiona córka. Jej uÅ›wiadomienie seksualne ma stronÄ™ praktycznÄ…, sprowadza siÄ™ wÅ‚aÅ›nie do tego, co Witkacy okreÅ›laÅ‚ jako TO W TO*. * StanisÅ‚aw Ignacy Witkiewicz w Pożegnaniu jesieni, powieÅ›ci erotyczno-politycznej, pisze: Zdrada kobiety jest zupeÅ‚nie czymÅ› innym niż zdrada mężczyzny. My wkÅ‚adamy tylko to w tamto, one wkÅ‚adajÄ… w to (w co?) uczucie . Bohater powieÅ›ci Atanazy ( byÅ‚ piÄ™kny, ale miaÅ‚ gÅ‚upi wyraz ) kocha siÄ™ w cnotliwej Zosi z dobrego domu. Czysta miÅ‚ość nie pozwala na konsumpcjÄ™ przed Å›lubem. ZmysÅ‚y Atanazego grajÄ… jednak na najwyższych rejestrach, dostaje prawie obÅ‚Ä™du z pożądania do innej, zÅ‚ej i zepsutej dziewczyny, Heli Bertz. Spojrzenie lubieżnie zamglonych, a jednak zimno obserwujÄ…cych go ukoÅ›nych oczu Heli podniecaÅ‚o go aż do niesamowitej zÅ‚oÅ›ci, bijÄ…c miÄ™sistÄ…, stwardniaÅ‚Ä… żądzÄ™ jakby cienkim, drucianym batem . Niestety, stwardniaÅ‚a żądza doszÅ‚a zenitu, zanim jeszcze cokolwiek siÄ™ zaczęło, co Hela Bertz skomentowaÅ‚a: Nie myÅ›laÅ‚am, że za pierwszym zaraz razem zblamuje siÄ™ pan tak fatalnie. Zosia widać nie zamÄ™cza pana miÅ‚oÅ›ciÄ… szepnęła Hela ze smutnym cynizmem, gÅ‚adzÄ…c go z litoÅ›ciÄ… po rozpalonej, pÄ™kajÄ…cej gÅ‚owie . Przytaczam fragment tego dialogu, by pokazać, w jak wyrafinowany sposób rozmawiali kiedyÅ› bohaterowie literaccy i jakie bywaÅ‚y heroiny w wyższych sferach. Tak jak w przypadku wÅ‚amania pada sakramentalne pytanie policjanta: Czy zna pani sprawcÄ™? , które wzbudza Å›miech ofiary, tak tutaj raz ojciec, raz matka wykrzykujÄ…: Kim jest ojciec? Dziewczynka nie potrafi odpowiedzieć na to z pozoru proste pytanie. Nie pamiÄ™ta dokÅ‚adnie, kto mógÅ‚ być sprawcÄ…, kto jej wyciÄ…Å‚ taki numer! Czarek, Jarek czy Sebastian? Kiedy i z kim mogÅ‚a zdarzyć siÄ™ wpadka? Chyba nie Darek, Czarek też nie... Może to byÅ‚ caÅ‚kiem inny gość? Kto go przyprowadziÅ‚? W oczach jej migaÅ‚o, w gÅ‚owie huczaÅ‚o, co można pamiÄ™tać, jak siÄ™ jest na orbicie? Rozpoczęła współżycie dopiero w zeszÅ‚ym roku, ale od razu weszÅ‚a ostro jak żyleta. Å»yleta to seksówa, Pamela Anderson*, z ustami nabrzmiaÅ‚ymi jak serdelki. Jarek mówiÅ‚, że jest do niej podobna, wÅ‚aÅ›nie z ust, bo do silikonu w staniku jeszcze daleko. 19 * Pamela Anderson aktorka znana z serialu SÅ‚oneczny patrol, którego akcja toczy siÄ™ na plaży, po to, by Pamela mogÅ‚a zademonstrować walory swego ciaÅ‚a. Pamela Anderson, skÅ‚adajÄ…ca siÄ™ głównie z biustu, poÅ›ladków i wydÄ™tych ust, jest seksualnym ideaÅ‚em klasy niższej, jak również mężczyzn pozostajÄ…cych w odosobnieniu w koszarach, zakÅ‚adach penitencjarnych, internatach. OkreÅ›la siÄ™ jÄ… jako żyletÄ™. PrzeciwieÅ„stwo seksualnych typów Witkacego pani Akne (z 622 upadki Bunga) oraz Heli Bertz. Tych numerków nie byÅ‚o znów tak wiele, ze sto najwyżej, oczywiÅ›cie mniej wiÄ™cej, a wszystkie odbywaÅ‚y siÄ™ w piÄ…tki i soboty pod oborÄ…. Tak maÅ‚olaty nazywajÄ… dyskotekÄ™ w szczerym polu. Wielki hangar na tysiÄ…c kÅ‚Ä™biÄ…cych siÄ™ ciaÅ‚. Gdyby ojciec zobaczyÅ‚ pulsujÄ…cy tÅ‚um, skojarzyÅ‚by siÄ™ mu z piekÅ‚em Boscha*. Rodzice po caÅ‚ym dniu zajęć lubiÄ… leniwy spokój telewizyjnego wieczoru. Nie pojÄ™liby, jak można oddychać ciężkim od zapachu dezodorantów i potu powietrzem, jak można utrzymać równowagÄ™ i nie dostać oczoplÄ…su od plam Å›wiatÅ‚a padajÄ…cego przez caÅ‚y czas na twarze, jak można nie ogÅ‚uchnąć od ryczÄ…cych jak harleye gÅ‚oÅ›ników... To bierze, kompletny odjazd, ziemia sama chodzi pod nogami, dzwiÄ™k na ful, niebieski neon, wszyscy do siebie podobni, raz znikajÄ…, to znów pojawiajÄ… siÄ™ w Å›wietle. A nawet potem, gdy Å›wiatÅ‚o gaÅ›nie, wszyscy sÄ… tacy sami, skóra, fura i komóra**. * Hieronim Bosch (Hieronymus van Aken, zwany Boschem) wybitny malarz, heretyk, ulubieniec króla Filipa II. PiekÅ‚o jest dla niego dopeÅ‚nieniem raju. SkrzydÅ‚o obrazu z machinami tortur przygotowanymi przez diabÅ‚a dla grzeszników; brama piekieÅ‚ pulsuje blaskiem ognia, jak dyskoteka Å›wiatÅ‚em, w lustrze trzymanym przez diabÅ‚a odbijajÄ… siÄ™ grzechy Å›miertelne, kipi wulkan, wokół ruja i porubstwo. JeÅ›li jednak wziąć pod uwagÄ™ skupienie wielkiej liczby ciaÅ‚ na metrze kwadratowym, to bardziej dyskotekÄ™ przypomina miedzioryt Pietera Bruegla starszego Czarownica z Mallegem. Picie, obÅ‚apianie, kije w rÄ™kach, podobne do bejsbolowych, noże, 20 pijane gÄ™by stary jak namalowany Å›wiat Bruegla i Boscha festyn ludowy odnalazÅ‚ siÄ™ w dzisiejszej dyskotece. ** Skóra, fura i komóra należą do wyposażenia mÅ‚odzieÅ„ca przyjeżdżajÄ…cego na sobotnie disco. Skóra to krótka skórzana kurtka, nie zakrywajÄ…ca bioder, siÄ™gajÄ…ca talii, odsÅ‚aniajÄ…ca poÅ›ladki opiÄ™te markowymi dżinsami. Fura to samochód, im lepszy, tym wyższe notowania uczestnika dyskoteki i szansa na lepszÄ… laskÄ™ , czyli dziewczynÄ™. Komóra jest oczywiÅ›cie telefonem komórkowym, powinna czÄ™sto dzwonić, żeby pokazać, jak intensywnie jej wÅ‚aÅ›ciciel jest poszukiwany z powodu interesów bÄ…dz też rozrywany towarzysko. Skóra powinna być czarna jak wyobrażenie piekÅ‚a, bo taka znamionuje siÅ‚Ä™, i mieć wiele kieszeni zapinanych na guziki, napy, rzepy lub zaciÄ…ganych na suwak, zarówno na piersiach, jak i rÄ™kawach. Auto duże, wygodne, a komórka maÅ‚a, im mniejsza, tym wiÄ™kszy szpan. GÅ‚owa wygolona prawie na Å‚yso dopeÅ‚nia modnego wyglÄ…du. Oprócz wyżej wymienionych i pożądanych atrybutów mÅ‚odzieniec ma zawsze pod rÄ™kÄ… dziaÅ‚kÄ™ czegoÅ›, co podrajcuje zabawÄ™, amfÄ™, skrÄ™ta z haszu lub choćby marychÄ™, oraz broÅ„. W zależnoÅ›ci od tego, do jakiej grupy należy, dysponuje kijem bejsbolowym, nożem sprężynowym, pistoletem na gaz lub naboje ostre, a niekiedy nawet kaÅ‚aszem. Podczas zabawy mÅ‚odzieniec wyjmuje panienkÄ™ i zabiera jÄ… na przejażdżkÄ™ furÄ…. Wtedy wÅ‚aÅ›nie dochodzi do zbliżenia. Zwyczaj wyjmowania dziewczÄ…t z zabaw, z remizy, z imprezy, balu, bankietu czy czegoÅ› w tym rodzaju jest bardzo stary. WedÅ‚ug JÄ™drzeja Kitowicza (Opis obyczajów za panowania Augusta III), podczas reduty (oczywiÅ›cie chodzi o zabawÄ™, a nie o patriotycznÄ… redutÄ™ Ordona) uprawiano tego rodzaju rozrywki w pokojach zamykanych na klucz, za co byÅ‚y pobierane stosowne opÅ‚aty. Drugi sposób uciechy wstydliwej byÅ‚ takowy. Na dziedziÅ„cu przed paÅ‚acem redutowym staÅ‚y karety najemne przez caÅ‚Ä… noc dla odwożenia i przywożenia redutników. Kto tedy chciaÅ‚ ukraść cudzÄ… żonÄ™ albo córkÄ™ na godzinÄ™, sekretnie wyniósÅ‚ siÄ™ z niÄ… z redut, czego w wielkiej kompanii dostrzec trudno byÅ‚o. Wsiedli do karety i albo siÄ™ zawiezli do jakiego domu, albo też kazawszy siÄ™ wozić w karecie stangretowi po odlegÅ‚ych ulicach, w niej siÄ™ zjezdzili i jakby nigdy nic powrócili na reduty, z osobna i nieznacznie jedno za drugim wchodzÄ…c miÄ™dzy kompanijÄ…, miÄ™dzy którÄ… daremnie przez ten czas szukaÅ‚ mąż żony albo matka córki. A gdzieÅ› ty byÅ‚a? (pyta znalazÅ‚szy). Nigdzie odpowiedziaÅ‚a Å›miaÅ‚o. TaÅ„cowaÅ‚am i chodziÅ‚am po pokojach. Na tym przestać musiaÅ‚a inkwizycyja, nigdy w takim zawikÅ‚aniu nie docieczona. Takowa swawola byÅ‚a dopiero szczepem lubieżnoÅ›ci, który siÄ™ pod panowaniem nastÄ™pcy, StanisÅ‚awa Augusta, rozkrzewiÅ‚ i rozrósÅ‚ . W redutach i wszÄ™dzie, gdzie siÄ™ starzy Polacy bawili, pito na umór, a czÄ™sto nie byÅ‚a to wcale przenoÅ›nia. Utrata przytomnoÅ›ci 21 nie należaÅ‚a do rzadkoÅ›ci, przeciwnie, punktem honoru gospodarza zabawy byÅ‚o doprowadzenie goÅ›cia do zupeÅ‚nego upadku. Zanim jednak uczestnik balu czy biesiady spadÅ‚ ze stoÅ‚ka, traciÅ‚ kontrolÄ™ nad sobÄ…, a górÄ™ braÅ‚y chuci. Wtedy szukaÅ‚ możliwoÅ›ci ich zaspokojenia wÅ‚aÅ›nie w jakiejÅ› izbie ku temu przeznaczonej lub w karocy. Dobra lub kiepska fura czy wynajÄ™ta kareta to niewielka różnica. Czasy naszych ojców, do których sentymentalnie dziÅ› wzdychajÄ… niektórzy politycy z prawej strony nawy, różniÅ‚y siÄ™ od dzisiejszych zdecydowanie, to prawda. Głównie jednak tym, że grzesznicy musieli udawać, wymykać siÄ™ chyÅ‚kiem, kÅ‚amać z twarzÄ… pokerzysty, że nic zdrożnego siÄ™ nie dziaÅ‚o. Czy to naprawdÄ™ byÅ‚o lepsze od jawnego opuszczenia dyskoteki przez dwoje wolnych mÅ‚odych ludzi? Może nie lepsze, lecz z pewnoÅ›ciÄ… bardziej podniecajÄ…ce, jako owoc zakazany. Baudelaire, poeta, autor Kwiatów zÅ‚a, wybitny znawca i piewca zwichniÄ™tej duszy, pisaÅ‚ tak: MówiÄ™ wam: najwyższÄ… i wyjÄ…tkowÄ… rozkosz sprawia w miÅ‚oÅ›ci pewność, że siÄ™ robi zle . Markiz de Sade zaÅ›, który wcale nie wymyÅ›liÅ‚ sadyzmu, choć od jego czasów tak siÄ™ nazywa znÄ™canie siÄ™ jednego z partnerów nad drugim, pouczaÅ‚: Nic nie powstrzymuje rozpasania. Najlepszy sposób, żeby rozszerzyć i wzmóc żądze, to narzucić im granice . StÄ…d pewnie przyjemność pÅ‚ynÄ…ca ze zdrady i cudzołóstwa od rajskich czasów jest tak wielka. ReasumujÄ…c, sprawca jest nie do ustalenia? rozzÅ‚oÅ›ciÅ‚ siÄ™ ojciec ReasumujÄ…c, mniej wiÄ™cej tak. A jak przyszÅ‚y mrozy? pyta matka. Jak Å›niegiem kurzy, kochamy siÄ™ w samochodzie odpowiada nagle poetycko rozmarzona dziewczynka. Czyim? pyta ojciec z nadziejÄ… na ustalenie sprawcy. Jak to czyim? Tego, z którym siÄ™ bzykam. Ojciec zbiorowy Jakie to ma, kurde, teraz znaczenie, w czyjej furze? Jak jest impreza, to ludzie na luzie, czyli tacy jak my, a nie, kurde, ta spiÄ™ta geriatria*, to siÄ™ my, ludzie, kurde, bawimy. Kto mógÅ‚ przypuszczać, że jakiÅ› wieprz zapomni nawlec osÅ‚onkÄ™** na kutasa? Który mógÅ‚ być taki roztargniony? myÅ›li z wysiÅ‚kiem Wioleta. Arek, Czarek, Sebastian czy Jarek? Chyba Sebastian, nie mógÅ‚ zapamiÄ™tać numeru mojej komórki. A może Czarek? Ma walkmana na uszach, nawet wtedy, gdy pieprzy. Darek też nie lepszy, stale na haju, sam mówiÅ‚, że przed oczami lata mu jajecznica z peÅ‚nym uzÄ™bieniem i chce go zjeść. 22 Geriatria dziaÅ‚ gerontologii, nauka o leczeniu chorób wieku starczego. Tu: okreÅ›lenie rodziców. Chodzi o to, by zaznaczyć przepaść miÄ™dzypokoleniowÄ…, jednoczeÅ›nie zaÅ› podkreÅ›lić ich wiek. Pokolenie wczeÅ›niejsze okreÅ›laÅ‚o rodziców jako wapniaków , co kojarzyÅ‚o siÄ™ ze skaÅ‚ami wapiennymi i zwapnieniem żyÅ‚, na które cierpiÄ… ludzie wiekowi. OkreÅ›lenie to wyszÅ‚o z użycia. Czasami sÅ‚yszy siÄ™ sÅ‚owo dinozaury , ale częściej dotyczy ono caÅ‚ego pokolenia skazanego na zagÅ‚adÄ™; przeważnie w muzyce rozrywkowej mówi siÄ™ tak o zespoÅ‚ach przeżywajÄ…cych came beck, wracajÄ…cych po latach i grajÄ…cych stare melodie w nowym rytmie disco. Ponadczasowo używa siÄ™ sÅ‚owa starzy lub pieszczotliwego staruszkowie . ** OsÅ‚onka na kutasa prezerwatywa, kondom. OsÅ‚onka to nazwa techniczna flaków zwierzÄ™cych, w które napycha siÄ™ mielone miÄ™so, by otrzymać kieÅ‚basÄ™. Tu nawiÄ…zuje do ksztaÅ‚tu mÄ™skiego czÅ‚onka, przypominajÄ…cego serdelka. 23 Tego jednak Wioleta nie może powiedzieć starym. Po pierwsze, by jÄ… zabili, po drugie, nic by nie zrozumieli, albo odwrotnie. Jednym sÅ‚owem, ojciec zbiorowy. Alimentów zatem nikt nie bÄ™dzie pÅ‚aciÅ‚. Dochodzenie ojcostwa oÅ›mieszy caÅ‚Ä… rodzinÄ™. To twoja córka mówi zwykle w takim wypadku mąż do żony. PowinnaÅ› byÅ‚a jÄ… uÅ›wiadomić wczeÅ›niej. Zabezpieczyć. Zabezpieczyć? krzyczy żona. Przecież mówiÅ‚eÅ›, żeby z niÄ… nie rozmawiać o t y c h r z e c z a c h, bo to jeszcze dziecko! ZresztÄ… chodzi do koÅ›cioÅ‚a, musi wiedzieć, że to jest grzech! Co niedziela ksiÄ…dz to powtarza! Rodzice, mówiÄ…c o kochaniu siÄ™, bzykaniu, pieprzeniu, by nie używać innych okreÅ›leÅ„, stosujÄ… omówienie. Tabu. Tak jak ludy prasÅ‚owiaÅ„skie nie używaÅ‚y sÅ‚owa niedzwiedz , by nie kusić bóstwa lub licha. Przekroczenie plemiennego tabu mogÅ‚o skoÅ„czyć siÄ™ Å›mierciÄ…. W dzisiejszych czasach, jak widać, koÅ„czy siÄ™ groteskÄ…, a czasami prawdziwym dramatem. W łóżku rodzice zaczynajÄ… debatować, co zrobić z tak rozpoczÄ™tym życiem poczÄ™tym. Nic już nie można zrobić, bo jest zbyt pózno, dziecko musi rodzić dziecko. PoczÄ™te czternaÅ›cie lat temu maleÅ„stwo pocznie za niecaÅ‚e cztery miesiÄ…ce wÅ‚asne maleÅ„stwo. Na Å›mierć zapracowani i na Å›mierć zaoglÄ…dani telewizjÄ… rodzice nie majÄ… pojÄ™cia, że dziewczynka od roku bzyka siÄ™, z kim popadnie. Nigdy nie zauważyli niczego szczególnego w jej wyglÄ…dzie, ale z pewnoÅ›ciÄ… trudno dostrzec cokolwiek, nie odrywajÄ…c nawet jednego zaÅ‚zawionego wzruszeniem oka od ekranu, na którym non stop lecÄ… latynoskie, sakramencko sÅ‚odkie i rzewne jak gÅ‚os Julio Iglesiasa telenowele. Współczesny paradoks Obserwujemy tych strasznie zabieganych ludzi w Å›rednim wieku, którzy nie majÄ… na nic czasu. Tyle zajęć, taki huk roboty, mężczyzni i kobiety; te nawet dzwigajÄ… dwa etaty, jeden w pracy, drugi w domu, ale zapytajmy matkÄ™ o bohaterów ulubionych seriali; dziewięćdziesiÄ…t na sto, że wie o nich wiÄ™cej niż o wÅ‚asnym dziecku. A ojciec zna wyniki pierwszej, drugiej, nawet trzeciej ligi, ale nie wie, po co jego syn trzyma pod łóżkiem kij bejsbolowy ani też czemu ma oczy czerwone jak zestresowany królik. Jak to siÄ™ dzieje, że bÄ™dÄ…c ludzmi zajÄ™tymi, nie znajdujÄ…cymi piÄ™ciu minut na rozmowÄ™ z dzieckiem, majÄ… tyle czasu na oglÄ…danie? 24 Odpowiedzi należy szukać w niedojrzaÅ‚oÅ›ci rodziców. Ucieczka od odpowiedzialnoÅ›ci jest w nich równie silna, jak w ich dzieciach. UciekajÄ… w pracÄ™, w podróże, chorobÄ™, w sen, w urzÄ…dzanie domu, w sprzÄ…tanie. A najczęściej w oglÄ…dactwo. Åšwiadomie użyÅ‚am sÅ‚owa oglÄ…dactwo zamiast oglÄ…danie . OglÄ…danie jest bowiem normalnÄ… rozrywkÄ… bÄ…dz wynika z gÅ‚odu informacji. OglÄ…dactwo zaÅ› jest zboczeniem. OglÄ…dactwo oznacza podglÄ…danie seksu uprawianego przez innych w celu zaspokojenia wÅ‚asnej żądzy seksualnej. OglÄ…dacz doznaje orgazmu, podpatrujÄ…c. OglÄ…dacz telewizyjny doznaje psychicznego zaspokojenia dopiero przy odpowiedniej dawce serialu, talk show, audiotele. Dać mu wszystko Åšwiadomość tego, co siÄ™ dzieje w realnym Å›wiecie, nie jest mocnÄ… stronÄ… przeciÄ™tnych współczesnych rodziców. Zadaniem dziecka jest nie przeszkadzać, zadaniem rodzica dać mu wszystko . Przy czym wszystko dotyczy zamożnoÅ›ci, kasy, portfela, nieruchomoÅ›ci, ruchomoÅ›ci. Nie dotyczy uczuć ani też rozumu. Nawet jeÅ›li matka czy ojciec posiadajÄ… wystarczajÄ…cÄ… ilość inteligencji i uczucia, nie sÄ… w stanie przekazać tych skarbów dziecku, ponieważ nie znajÄ… sposobu porozumiewania siÄ™ z nim. Zatracili lub nie wyksztaÅ‚cili tego rodzaju zachowaÅ„. 25 ROZDZIAA DRUGI GDZIE JEST PIES POGRZEBANY? JeÅ›li rodzice chcÄ… uÅ›wiadomić dziecko, muszÄ… wiedzieć coÅ› na interesujÄ…cy nas temat. MyÅ›lenie o tym, że natura sama wskaże drogÄ™, jest sÅ‚uszne, ale dotyczy tylko strony fizjologicznej. WÅ‚aÅ›nie natura wskazaÅ‚a drogÄ™ owej wspomnianej już czternastolatce i jej bliżej nie znanemu zapÅ‚adniaczowi. To jest s t o s u n k o w o proste. Część wystajÄ…ca i część wklÄ™sÅ‚a, dwa pasujÄ…ce do siebie elementy, to naprawdÄ™ nietrudno poÅ‚Ä…czyć w caÅ‚ość. Nie potrzeba do tego wysokiego ilorazu inteligencji. Problem nie leży wiÄ™c tylko, jak siÄ™ powszechnie sÄ…dzi, w uÅ›wiadomieniu dzieci i mÅ‚odzieży za pomocÄ… podrÄ™cznika. ZwÅ‚aszcza książki wydumanej przez Å›wiÄ…tobliwe a uczone matrony i nie używajÄ…cych seksu mężczyzn w dÅ‚ugich czarnych sukniach, zapinanych na mnóstwo guzików. Åšwiadomość wÅ‚asnej seksualnoÅ›ci, wiedzÄ™ o normach i zboczeniach majÄ… jednak głównie uczniowie wielkich, dużych i Å›rednich miast, uczÄ™szczajÄ…cy do szkół, majÄ…cy dostÄ™p do książek i czasopism. Ci, którzy dostajÄ… kieszonkowe , o czym we wsi nikt nie sÅ‚yszaÅ‚. Beczenie owiec MÅ‚odzież z maÅ‚ych miast i wsi, zwÅ‚aszcza ta z ubogich rodzin, koÅ„czÄ…ca edukacjÄ™ na szkole podstawowej, w ramach nielegalnych, podziemnych zajęć z wychowania seksualnego, prowadzonych przez starszych, bardziej doÅ›wiadczonych kolegów i koleżanki, oglÄ…da co najwyżej wypożyczone kasety porno. 26 JeÅ›li trafi na hard porno ze zwierzÄ™tami, drżyjcie, kozy i owce! Milczenie owiec przejdzie w żaÅ‚osne beczenie. PrzyczynÄ… braku refleksji nad wÅ‚asnÄ… seksualnoÅ›ciÄ… sÄ… nie rozbudzone uczucia wyższe oraz brak nawyku czytania, wynikajÄ…cy z niedostatku poszanowania dla wyksztaÅ‚cenia. Nie ma tradycji, domowej biblioteki, nawet gazety codziennej, nie ma pieniÄ™dzy na drobne wydatki, na pisma dla mÅ‚odzieży, które czytajÄ… bogatsi rówieÅ›nicy. JeÅ›li zaÅ› pieniÄ…dze siÄ™ znajdÄ…, mÅ‚odzież woli pójść do dyskoteki niż wydać je na książki. Dlatego seks jest sprymityzowany, podobnie jak inne dziedziny życia. Siekiera nie wybiera Na wsi nie ma konfliktu pokoleÅ„. Siekiera nie wybiera. Może być to samo pokolenie, może starsze albo mÅ‚odsze, może być rodzina albo sÄ…siad, może też być obcy, jak siÄ™ z drogi nie usunie. 27 Po mieczu, czy raczej sztachecie, pokolenie dziada, ojca i syna siedzi przy jednym stole w gospodzie nazywanej dziÅ› pubem i pije tradycyjnie wódkÄ™ z utrwalaczem, czyli browarem, lub wino pershing. ZmieniÅ‚o siÄ™ jedno. Mówi siÄ™ bardziej nowoczeÅ›nie, na te same napitki używa siÄ™ okreÅ›lenia drink . Dziadek do wnuka przepija, ojciec do dziada. Istnieje wiÄ™c wiÄ™z pokoleniowa. Tyle że ta wiÄ™z niczemu nie sÅ‚uży. W szczególnoÅ›ci zaÅ› nie sÅ‚uży wychowaniu seksualnemu. Czerwone jabÅ‚uszko, przekrojone na krzyż* * Czerwone jabÅ‚uszko, przekrojone na krzyż fragment piosenki ludowej. Przekrojone jabÅ‚uszko oznacza utracony wianek; kroić na krzyż odebrać cnotÄ™. JabÅ‚ko, symbol żeÅ„skiego organu pÅ‚ciowego, zostaÅ‚o zaatakowane nożem, czyli mÄ™skim organem pÅ‚ciowym. PiosenkÄ™ Å›piewa mężczyzna: Czerwone jabÅ‚uszko, przekrojone na krzyż, czemu ty, dziewczyno, krzywo na mnie patrzysz? Pytanie retoryczne. Dziewczyna patrzy krzywo, ponieważ bÄ™dzie musiaÅ‚a okupić chwilÄ™ zapomnienia, zostaÅ‚a zbaÅ‚amucona i pozbawiona cnoty, martwi siÄ™ wiÄ™c, że, być może, nie wyjdzie za mąż, bo w czasach, gdy powstaÅ‚a piosenka, cnota byÅ‚a pożądanym dodatkiem do narzeczonej. Seksualność wiejska jest naturalna. Dziecko prowadzi krowÄ™ do byka, oglÄ…da koÅ„skie zaloty, psie igraszki, rekordowe kogucie popisy. Dowcipy sÄ… pieprzne, a od seksu kurzy siÄ™ we Å‚bach. W dawnych czasach, jak gÅ‚osi wieść gminna, jako afrodyzjaku używano podobno Å›wierzbu wyczesanego z koÅ„skiego grzbietu. Rozrzucano go po remizie. Podczas taÅ„ca drobinki Å›wierzbu dostawaÅ‚y siÄ™ do intymnych części ciaÅ‚a wiejskich dziewczÄ…t, chodzÄ…cych wówczas bez majtek, co powodowaÅ‚o swÄ™dzenie nie do wytrzymania. Tak donoszÄ… kronikarze. Wiejskie przyÅ›piewki zawsze byÅ‚y peÅ‚ne rubasznych żartów na tematy genitalne, a tÄ™skne dumki mówiÅ‚y o tym, co dzieje siÄ™ z dziewczynÄ…, która zgubiÅ‚a wianek. Jak wiadomo, wianek ma ksztaÅ‚t pierÅ›cienia, jest pusty w Å›rodku, a wiÄ™c dobrze oddaje to, co siÄ™ zdarzyÅ‚o. W pierÅ›cieniu byÅ‚a kiedyÅ› bÅ‚ona, lecz już jej nie ma, i stÄ…d caÅ‚e nieszczęście. Dzisiejsza mÅ‚odzież wiejska jest pod tym wzglÄ™dem już nieco inna. Czerwone jabÅ‚uszko zostaÅ‚o przekrojone na krzyż i nic wielkiego siÄ™ nie staÅ‚o. Nie ma powodu do wpadania w panikÄ™. ZwÅ‚aszcza, jeÅ›li kawaler uważaÅ‚, naciÄ…gnÄ…Å‚, co trzeba, na to, co trzeba. JeÅ›li dziewczyna chce mieć pewność, Å‚yka piguÅ‚kÄ™. Choć i dziÅ› zdarzajÄ… siÄ™ pytania kierowane do lekarza lub seksuologa w gazecie: Moja dziewczyna poÅ‚knęła spermÄ™ w czasie miÅ‚oÅ›ci francuskiej, czy możliwe, żeby od tego zaszÅ‚a w ciążę? Istnieje wciąż duży rozziew miÄ™dzy teoriÄ… a praktykÄ…, na niekorzyść teorii, jakże boleÅ›nie z praktykÄ… zwiÄ…zanej! DziÅ› seks jest Å‚atwy, dostÄ™pny dla każdego, pogÅ‚Ä™biona wiedza o nim nie. 28 Dziewica bohater BAONA DZIEWICZA W Nowej encyklopedii powszechnej pod hasÅ‚em BAONA znajdziemy bÅ‚onÄ™ fotograficznÄ…, komórkowÄ… podstawowÄ…, polaryzujÄ…cÄ…, półprzepuszczalnÄ…, lecz żadna z wyżej wymienionych bÅ‚on nie jest tÄ…, o którÄ… nam chodzi. Jest również BÅ‚ona, techn. cienka jednorodna warstwa z materiaÅ‚u sprężystego o bardzo maÅ‚ej sztywnoÅ›ci na zginanie (np. cienka skóra, guma, płótno, folia, bÅ‚onka mydlana); nazwa używana głównie w wytrzymaÅ‚oÅ›ci materiałów, w innych dziedzinach techniki podobne elementy noszÄ… nazwÄ™ przepony lub membrany . To chyba również nie ten rodzaj bÅ‚ony; choć ma bardzo maÅ‚Ä… sztywność, a wytrzymaÅ‚ość baÅ„ki mydlanej powoduje Å‚atwe pÄ™kanie. BywajÄ… wszakże przypadki dziewic, przy których trzeba siÄ™ niezle namÄ™czyć. ZastanawiajÄ…ce, że w encyklopedii nie ma odsyÅ‚acza: patrz: DZIEWICZA . Rozumiemy, skÄ…d biorÄ… siÄ™ utrudnienia i czemu one sÅ‚użą. W pewnej książce z koÅ„ca XIX wieku pod hasÅ‚em SPÓAKOWANIE napisano patrz: KOPULOWANIE , a pod KOPULOWANIE , patrz: SPÓAKOWANIE . W tekÅ›cie zaÅ› nie byÅ‚o na ten temat ani sÅ‚owa. Tak maÅ‚y ciekawski zostaÅ‚ ukarany. Upieramy siÄ™ i szukamy pod hasÅ‚em: DZIEWICZA BAONA . Trud siÄ™ opÅ‚aca: DZIEWICZA BAONA, hymen, faÅ‚d bÅ‚ony Å›luzowej o różnorodnym ksztaÅ‚cie, zwykle półksiężycowaty lub pierÅ›cieniowaty, osÅ‚aniajÄ…cy ujÅ›cie pochwy u dziewiczych kobiet i samic niektórych ssaków . SÄ… DZIEWICZE WYSPY , lecz nie ma hasÅ‚a DZIEWICA . Rozumiemy, że jest to zjawisko rzadkie, lecz chyba jeszcze spotykane. UzupeÅ‚niamy wiÄ™c o wÅ‚asnÄ… definicjÄ™. Dziewica osoba pÅ‚ci żeÅ„skiej, posiadaczka bÅ‚ony dziewiczej, osÅ‚aniajÄ…cej ujÅ›cie pochwy; dziewczyna lub kobieta zachowujÄ…ca bÅ‚onÄ™ do czasu nocy poÅ›lubnej, kiedy to w Å‚ożu małżeÅ„skim ofiarowuje jÄ… poÅ›lubionemu w koÅ›ciele mężczyznie, który zostaÅ‚ jej mężem. W niektórych okresach historycznych posiadanie bÅ‚ony byÅ‚o wymagane przez męża i jego rodzinÄ™ jako symbol niewinnoÅ›ci. JeÅ›li zdarzyÅ‚o siÄ™ niewinnemu dziewczÄ™ciu stracić wianek nieco wczeÅ›niej, musiaÅ‚o radzić sobie bez tej osÅ‚ony. Potrzeba jako matka wynalazków sprawdziÅ‚a siÄ™ i tym razem. Sprytna kobieta, której nazwiska nie podaje żaden podrÄ™cznik wychowania seksualnego, wpadÅ‚a na pomysÅ‚ umieszczenia w pochwie rybiego pÄ™cherza, napeÅ‚nionego kaczÄ… krwiÄ…. ByÅ‚a krew, byÅ‚ odgÅ‚os pÄ™kania, byÅ‚o splamione przeÅ›cieradÅ‚o, które należaÅ‚o wywiesić na balkonie, jak to mieli we zwyczaju Hiszpanie. 29 DziÅ› bÅ‚ona jest zawalidrogÄ…, przeszkadza dziewczynie w uprawianiu seksu (wiele filmów o amerykaÅ„skich nastolatkach ukazuje ten motyw; dziewczyna najpierw przesypia siÄ™ z zadurzonym w niej fajtÅ‚apÄ…, a potem dopiero z wybranym przez siebie chÅ‚opakiem). Dlatego niektóre kobiety pozbywajÄ… siÄ™ bÅ‚ony operacyjnie. Być może obawiajÄ… siÄ™ przywiÄ…zania do pierwszego mężczyzny. MÄ…drość ludowa gÅ‚osi bowiem, że kobieta pamiÄ™ta pierwszego mężczyznÄ™, nie może o nim zapomnieć przez caÅ‚e życie. O lekarzu chyba nie bÄ™dzie myÅ›laÅ‚a zbyt dÅ‚ugo. SÄ…dzÄ…c po wtajemniczeniu kawalerów, po ich umiejÄ™tnoÅ›ciach seksualnych, kiedy to rozprawiczenie przypomina rzezniÄ™ w porze uboju, może to być prawdÄ…. Wówczas pierwszego razu nie sposób zapomnieć. Liże siÄ™ psychicznÄ… ranÄ™ przez wiele lat, czasami kiepska inicjacja uniemożliwia rozpoczÄ™cie normalnego życia pÅ‚ciowego i potrzebny jest psychoanalityk, jeÅ›li rzecz dzieje siÄ™ w Ameryce, albo bardzo dużo alkoholu, jeÅ›li sprawa toczy siÄ™ u nas. Gdy jednak wszystko przebiega normalnie, można po paru latach zapomnieć, kim byÅ‚ ów dziarski rycerz z tÄ™pym mieczem. Nie wiadomo, dla kogo utrata dziewictwa jest wiÄ™kszym problemem, czy dla tracÄ…cej, czy też dla tego, który je odbiera. Obecnie akt ten w życiu dziewczyny odbywa siÄ™ wczeÅ›niej niż kilkanaÅ›cie lat temu i nie stanowi już wielkiego problemu. DziewczÄ™ta sÄ… na luzie, na rauszu lub na lekkim haju, nie bojÄ… siÄ™ jak ich matki, nie zaciskajÄ… ud, nie robiÄ… z siebie twierdzy. RozluzniajÄ… mięśnie i jest po wszystkim. W Stanach Zjednoczonych 70 procent osiemnastolatków ma za sobÄ… pierwszy raz . Ciekawe, że amerykaÅ„skie maÅ‚olaty uważajÄ… stosunek analny, oralny lub petting za abstynencjÄ™ seksualnÄ…. W Wielkiej Brytanii niecaÅ‚y jeden procent dziewczÄ…t zachowuje dziewictwo do Å›lubu. David Buss w Ewolucji pożądania pisze, że w Szwecji, Finlandii, Holandii, Niemczech, Francji i Danii prawie nikt nie zachowuje dziewictwa do chwili małżeÅ„stwa. Dzieje siÄ™ tak prawdopodobnie dlatego, że kobieta jest w tych krajach niezależna ekonomicznie, nie wisi na mężczyznie, nie sprzedaje mu ciaÅ‚a i duszy, nie obiecuje posÅ‚uszeÅ„stwa i podlegÅ‚oÅ›ci w zamian za dobra materialne, których sama nie mogÅ‚aby zdobyć (jak w Indiach, Iranie, na Tajwanie, w Chinach, Indonezji). W Polsce, wedÅ‚ug badaÅ„ CBOS z 1998 roku, 46 procent uczniów ostatnich klas szkoÅ‚y ponadpodstawowej deklarowaÅ‚o, że ma za sobÄ… pierwszy stosunek seksualny. 81 procent aktywnych seksualnie mÅ‚odych ludzi używa prezerwatyw, 72 procent badanych uczniów uważa za oczywiste, że kochajÄ…cy siÄ™ ludzie utrzymujÄ… kontakty seksualne bez Å›lubu. Jedna trzecia zaÅ› uważa, że do seksu nie potrzeba ani małżeÅ„stwa, ani miÅ‚oÅ›ci . W 1998 roku 30 procent chÅ‚opców i 13 procent dziewczÄ…t w wieku piÄ™tnastu, a 46 procent chÅ‚opców i 32 procent dziewczÄ…t w wieku siedemnastu lat miaÅ‚o za sobÄ… inicjacjÄ™ seksualnÄ… (wedÅ‚ug miÄ™dzynarodowych badaÅ„ WHO nad zachowaniami mÅ‚odzieży szkolnej, prowadzonych przez BarbarÄ™ WoynarowskÄ…). Rodzice nastolatków majÄ… do seksu stosunek nabożny i pompatyczny, wrÄ™cz ideologiczny, mówiÄ… wiele o uczuciu, bez którego seksu nie powinno siÄ™ uprawiać. Tak uważa aż 80 procent dorosÅ‚ych Polaków. Być może wynika to z wielkiego zafaÅ‚szowania, poczucia grzechu czy niewÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci wÅ‚asnego postÄ™powania, że nawet w anonimowych ankietach wypowiadajÄ… siÄ™ oni w tym duchu. UksztaÅ‚towani przez poczucie wstydu, peÅ‚ni lÄ™ków przed seksem rodzice, którym brak umiejÄ™tnoÅ›ci technicznych, nie sÄ… żadnymi partnerami dla swoich dzieci. Matki wciąż jeszcze radzÄ… córkom zachowanie dziewictwa do Å›lubu, nie wiedzÄ…c, że dziewczyny już regularnie współżyjÄ… ze swymi chÅ‚opakami. MÅ‚odzież nie przejmuje siÄ™ tymi radami, choć nie gra z rodzicami w otwarte karty. WiÄ™kszość nastolatków uważa, że nie powinni rozmawiać z rodzicami na ten temat, bo oni i tak nic nie zrozumiejÄ…. Teatr rodzinny idzie kompletami, w dni powszednie i niedziele, przez caÅ‚y rok, aż do jakiegoÅ› ostrego kryzysu, niechcianej ciąży, poronienia, aborcji czy koniecznoÅ›ci żeniaczki z brzemiennÄ… pannÄ…. 30 JeÅ›li dziewictwo staje siÄ™ towarem pożądanym, można je kupić, tak jak to siÄ™ dzieje w Japonii, gdzie modne jest obecnie chirurgiczne wszywanie bÅ‚ony na okoliczność nocy poÅ›lubnej czy pierwszej nocy z partnerem. Wzrost zapotrzebowania na ten artykuÅ‚ może być wynikiem rozprzestrzeniania siÄ™ AIDS. JeÅ›li istotnie chodzi o lÄ™k przed chorobÄ…, to cofamy siÄ™ do wieku XVII, kiedy panowaÅ‚ niepodzielnie wÅ‚adca totalny syfilis, w zwiÄ…zku z czym w najwiÄ™kszej cenie byÅ‚y dwunasto-, trzynastoletnie dziewice, gdyż istniaÅ‚o domniemanie, że nie sÄ… jeszcze zarażone. Choć przecież mogÅ‚y mieć tÄ™ przypadÅ‚ość wrodzonÄ…. Istnieje duży rozdzwiÄ™k pomiÄ™dzy Å‚atwoÅ›ciÄ… i brakiem oporów przed uprawianiem seksu a wiedzÄ… na temat mechanizmów, jakie rzÄ…dzÄ… ludzmi w stosunkach damsko-mÄ™skich, jak również na temat różnic w psychice mężczyzny i kobiety oraz w ich oczekiwaniach. Nie miaÅ‚o tej wiedzy pokolenie rodziców dzisiejszych nastolatków, ich nauczycieli, katechetów i wszelkiej maÅ›ci wychowawców, trudno wiÄ™c siÄ™ dziwić, że nie mogÄ… oni niczego nauczyć dzieci. 31 ROZDZIAA TRZECI CZYM JEST TA CHOLERNA PROKREACJA?* * Prokreacja maÅ‚y Jasio, powtarzajÄ…c sÅ‚owo prokreacja , usiÅ‚uje je zapamiÄ™tać, pojąć, co ono oznacza. To sytuacja hipotetyczna, gdyż na razie jeszcze uczniowie w szkoÅ‚ach tego nie przerabiajÄ…. Teoretycznie, bo bywa, o czym pisaliÅ›my wczeÅ›niej, że dochodzi do prokreacji przypadkowo, przez zapomnienie o zaÅ‚ożeniu prezerwatywy lub wziÄ™ciu piguÅ‚ki. Prokreacja to pojÄ™cie, które zrobiÅ‚o w ostatnich latach zawrotnÄ… karierÄ™. Jest też jednym z najbardziej znanych pojęć medialnych. PosÅ‚ugujÄ… siÄ™ nim księża katecheci, wiejscy proboszcze używajÄ… go w kazaniach, katolicy Å›wieccy walczÄ… za jego pomocÄ… z czystÄ… kreacjÄ… seksualnÄ…, czyli sztukÄ… dla sztuki, zabawÄ… dla zabawy. PrzeciwstawiajÄ… siÄ™ zjawisku zabawy seksualnej, proponujÄ…c prokreacjÄ™, czyli seks na poważnie, z myÅ›lÄ… o poczÄ™ciu nowego 32 życia. Próżno jednak szukać tego używanego chÄ™tnie pojÄ™cia w Nowej encyklopedii powszechnej. Powinno znajdować siÄ™ pod P , na stronie 338, miÄ™dzy hasÅ‚em PROKOPOWYCZ FIEOFAN (ukr.-ros. pisarz i kaznodzieja), o którym istotnie maÅ‚o kto wie, a hasÅ‚em PROKRUST (zbój attycki, syn Posejdona). Ciekawy skÄ…dinÄ…d czÅ‚owiek, który schwytanych podróżnych kÅ‚adÅ‚ na Å‚ożu i dopasowywaÅ‚ do jego dÅ‚ugoÅ›ci: albo ich rozciÄ…gaÅ‚, albo obcinaÅ‚ im czÅ‚onki. PROKRUSTOWE AOÅ»E dostosowywanie czegoÅ› do sztywnego schematu gÅ‚osi Encyklopedia. Niestety, prokreacji nie możemy ani rozciÄ…gnąć, ani obciąć, i nie o to Å‚oże nam chodzi. Choć pod sztywny schemat można od biedy podciÄ…gnąć pozycjÄ™ na misjonarza , która powinna sÅ‚użyć prokreacji, to podobno znacznie Å‚atwiej o zapÅ‚odnienie na pieska , czyli tak, jak to robiÄ… psy. Tu nie sposób nie przytoczyć rozmowy pewnej pary w Å‚ożu małżeÅ„skim. Mąż mówi: Zróbmy to tak, jak robiÄ… pieski, dobrze? Zgoda odpowiada żona ale nie na naszej ulicy . Z rozmowy tej nie wynika jednak, czy zamiarem małżonków byÅ‚o poczÄ™cie nowego życia, a wiÄ™c interesujÄ…ca nas prokreacja, czy też tylko przyjemność. Przygotowanie do życia w rodzinie, podrÄ™cznik mówiÄ…cy o wzajemnym szacunku, miÅ‚oÅ›ci i tym podobnych sprawach, w domu ilustrowany bywa codziennÄ… praktykÄ…. Tatko pije, potem bije, a jak nie zaÅ›nie, to i rżnie matulÄ™. MyÅ›li wiÄ™c maÅ‚y Jasio, leżąc obok tatula w łóżku: i ja też, jak tatko, bÄ™dÄ™ piÅ‚, potem biÅ‚**, a w koÅ„cu rżnÄ…Å‚. To siÄ™ nazywa prokreacja. ** Tatko piÅ‚, biÅ‚, a w koÅ„cu rżnÄ…Å‚. Bicie kobiety na wsi uchodzi za normÄ™. Tak jak i w mieÅ›cie. W rodzinach patologicznych, gdzie wszyscy sÄ… na okrÄ…gÅ‚o pijani, lecz także w zwykÅ‚ych mieszczaÅ„skich, a nawet inteligenckich domach. Obyczaj spoÅ‚eczny mówi, że to naturalne, a przysÅ‚owie: wolnoć Tomku w swoim domku , potwierdza ten fakt. Mój dom to moja twierdza mówiÄ… Anglicy. Jednak liczba bitych kobiet w Anglii jest niepomiernie mniejsza niż w Polsce. WpÅ‚yw na to ma także zachowanie samych kobiet, ich przekonanie, że jeÅ›li mąż bije, to kocha, bo bije zwykle w poczÄ…tkowej fazie zwiÄ…zku, gdy silne sÄ… namiÄ™tnoÅ›ci, z zazdroÅ›ci, do której ma powody lub ich nie ma. Potem wygasa namiÄ™tność, zostaje wódka i seks, Å›ciÅ›le zwiÄ…zany z przemocÄ…. Pijacki seks poÅ‚Ä…czony z katowaniem to w niektórych domach jedyna forma współżycia pÅ‚ciowego. Kiedy wygasa już wszelkie pożądanie, zostaje alkohol i bicie. Z wielu domów, zza setek Å›cian, przez tysiÄ…ce okien sÅ‚ychać rozpaczliwe woÅ‚ania o pomoc lub tylko ciche jÄ™ki, gdyż kobieta wstydzi siÄ™ tego, jak jest traktowana, sÄ…dzi, że to jej samej, a nie katowi uwÅ‚acza. SÄ…siedzi nie interweniujÄ…, bo czÄ™sto dostali już za to nauczkÄ™. Gdy wzywali policjÄ™, para godziÅ‚a siÄ™ i ze zÅ‚oÅ›ciÄ… witaÅ‚a interwencjÄ™. BywaÅ‚o i tak, że wrażliwy sÄ…siad dostawaÅ‚ lanie od bandziora bijÄ…cego żonÄ™ albo że policja nie miaÅ‚a uprawnieÅ„, by wyważyć drzwi. Dopóki bicie kobiety bÄ™dzie tolerowane i traktowane jako wewnÄ™trzna sprawa rodzinna, dopóty trudno winić policjantów. Trzeba uczyć ludzi i policjÄ™ mieszania siÄ™ w cudze sprawy, gdy sytuacja tego 33 wymaga. Lepiej interweniować z bÅ‚ahego powodu niż dopuÅ›cić do sytuacji, jaka miaÅ‚a miejsce w Opolu. Notatka z Gazety Wyborczej , 26 listopada 1999 Wyrok na policjantów utrzymany. Nie przejÄ™li siÄ™ krzykiem Na policjantach leży obowiÄ…zek ochrony życia ludzkiego. Byli zobligowani do interwencji uznaÅ‚ sÄ…d i odrzuciÅ‚ apelacjÄ™ policjantów, którzy dwa lata temu nie udzielili pomocy katowanej kobiecie. W lipcu 1997 r. w Opolu Bogdan M. przez kilkanaÅ›cie godzin katowaÅ‚ konkubinÄ™ HonoratÄ™ W. Policyjny patrol za pierwszym razem odstÄ…piÅ‚ od interwencji. Policjanci wyważyli drzwi, dopiero gdy wezwano ich ponownie. ByÅ‚o już za pózno w mieszkaniu leżaÅ‚a martwa, zmasakrowana kobieta. Bogdan M. zostaÅ‚ skazany na 25 lat wiÄ™zienia, a kilka miesiÄ™cy po tragedii prokuratura oskarżyÅ‚a także policjantów o to, że nie udzielili pomocy kobiecie, mimo iż mieli Å›wiadomość, że grozi jej Å›mierć. SÄ…d Rejonowy w Opolu skazaÅ‚ Andrzeja M. (dyżurny) oraz Ryszarda S. i Tomasza P. (policjanci z patrolu) na rok wiÄ™zienia z zawieszeniem na dwa lata. Jerzy T. i Krzysztof G. wywiadowcy, którzy przyjechali na miejsce bez polecenia nie zostali skazani. Ich sprawa zostaÅ‚a warunkowo umorzona. Policjanci odwoÅ‚ali siÄ™ od wyroku. SÄ…d okrÄ™gowy podzieliÅ‚ jednak zdanie sÄ…du I instancji, który uznaÅ‚, że policjanci wiedzieli, co dzieje siÄ™ za drzwiami, a mimo to nie pomogli kobiecie. Wyrok zostaÅ‚ utrzymany. Marek Wajda Jasiek powtarza: prokreacja, prokreacja, prokreacja . Jutro klasówka, musi wiedzieć, na czym polega ta prokreacja, widzi wszystko, bo księżyc w peÅ‚ni jasno Å›wieci w samo okno. Prokreacja jest wtedy, gdy tatko na miÄ™kkich nogach przychodzi do łóżka, matula chrapie urobiona po pachy, wiÄ™c żeby kobitÄ™ obudzić, wali jÄ… bez Å‚eb, a potem gacie spuszcza i na niÄ… wÅ‚azi. Jasiek oczy mruży, oddycha równo, że niby Å›pi, bo jakby tatko spostrzegÅ‚ oczy otwarte ciekawie, toby go zabiÅ‚. CoÅ› tam widać, ale nie za dużo. 34 Na filmie wszystko jest lepiej przedstawione, ale taki film to pornografia, a nie prokreacja. Baby z kółka różaÅ„cowego mówiÄ…, że pornografia to grzech. Jakby tatko na swojego banana gumÄ™ naciÄ…gnÄ…Å‚, to zamiast prokreacji byÅ‚aby pornografia, ale wiadomo, że tatko nigdy by czegoÅ› podobnego nie zrobiÅ‚! Po stronie matuli z drugiej strony łóżka na materacu leży siostra Jasia, Zochna. Oczy też ma przymkniÄ™te, ale swoje widzi. Z doÅ‚u dobrze widać, co tam tatko w gaciach ma, ona dobrze wie. Raz siÄ™ tatko pomyliÅ‚, jak matula wyjechaÅ‚a do szpitala rodzić. Co byÅ‚o, to byÅ‚o, szczęściem nie prokreacja, bo nic siÄ™ z tego nie zalÄ™gÅ‚o. Tatko jak tatko, pewnie że nie taki jak na filmie ten czarny z krÄ™conymi wÅ‚osami wszÄ™dzie, caÅ‚y poroÅ›niÄ™ty, ten z najwiÄ™kszym bejsbolem, co tylko palcem w dół kiwnÄ…Å‚ i już leżaÅ‚y przed nim wszystkie, to byÅ‚o o rzymskich czasach, jak wszyscy ze wszystkimi siÄ™... Zochna musi usta zatkać rÄ™kÄ…, żeby siÄ™ nie Å›miać, ale i tak nic by nie byÅ‚o sÅ‚ychać, bo łóżko trzeszczy niczym stara stodoÅ‚a. Pozagenitalne formy w klasie niższej Jak raz pani wychowawczyni zaczęła mówić o seksualnym wychowaniu do życia w rodzinie, Å›miechom i żartom koÅ„ca nie byÅ‚o. PrzeczytaÅ‚a coÅ› z książki i Zochna zapisaÅ‚a w zeszycie, bo to dotyczyÅ‚o kobiety. SzÅ‚o tak: Kobieta powinna hamować swoje kokieteryjno-prowokacyjne zachowanie, aby mężczyzna mógÅ‚ wyksztaÅ‚cić pozagenitalne formy komunikacji osobowej . Wszyscy wiedzieli, że spódniczki, co zakrywajÄ… tylko półdupki, sÄ… prowokacyjne, czyli kokieteryjne, ale nikt nie dorozumiaÅ‚ siÄ™, co to za jakieÅ› formy pozagenitalne, no, takie Å›wiÅ„stwa, że aż pani zrobiÅ‚a siÄ™ czerwona. Komunikacja osobowa to chyba bzykanie siÄ™ w furze*, bo w aucie seks też jest możliwy. * Bzykać siÄ™ w furze spółkować, kopulować albo kochać siÄ™ w aucie. Ulubiony, znany z literatury i filmów, sposób uprawiania miÅ‚oÅ›ci przez amerykaÅ„skie nastolatki z dobrych domów w latach dwudziestych i pózniej; sytuacja opisywana wielokrotnie w 35 opowiadaniach F. Scotta Fitzgeralda, który nazywaÅ‚ nowe czasy epokÄ… jazzu. On sam, wraz z żonÄ… ZeldÄ…, byli sÅ‚awni i bardzo szybko weszli do elity. PiÄ™kni, mÅ‚odzi i bogaci, bywali czÄ™sto w Nowym Jorku, robili wypady do Europy Paryża, Londynu, na Lazurowe Wybrzeże. W 1925 roku ukazaÅ‚ siÄ™ Wielki Gatsby, powieść o miÅ‚oÅ›ci; Gatsby przypomina nieco naszego Wokulskiego z Lalki BolesÅ‚awa Prusa, ale jak przystaÅ‚o na amerykaÅ„skiego milionera, jest jeszcze bogatszy, ma też wiÄ™cej fantazji i jest jeszcze bardziej romantyczny. Książka niewiele siÄ™ zestarzaÅ‚a, mówi nam o miÅ‚oÅ›ci małżeÅ„skiej i pozamałżeÅ„skiej, platonicznej, fizycznej i miÅ‚oÅ›ci do bogactwa jako o innej formie uczuć. Bzykanie siÄ™ w furze pozwala na przemieszczanie siÄ™ z miejsca na miejsce i ucieczkÄ™ od ciasnych mieszkaÅ„, w jakich zwykle mieszkajÄ… razem z rodzicami mÅ‚odzi ludzie. Po kÄ…dzieli babka, matka i córka w wieku piÄ™tnastu lat albo trochÄ™ pózniej, regularnie bite w ramach pozagenitalnych form komunikacji i rżniÄ™te genitalnie, równie regularnie zachodzÄ… i wschodzÄ…, aż do wyczerpania siÅ‚, bo taki jest porzÄ…dek rzeczy. Teraz to siÄ™ zmienia, dziewczÄ™ta chcÄ… grać w życiu jak w filmie i wymagajÄ… od chÅ‚opców, żeby też grali. MuszÄ… siÄ™ modnie ubierać, strzyc i pachnieć tym, co pokazujÄ… w telewizji. I nie wszystkie godzÄ… siÄ™ z porzekadÅ‚em, że jak siÄ™ baby nie bije, to jej wÄ…troba gnije , co wydaje siÄ™ ludowÄ… wersjÄ… NietzscheaÅ„skiego*: JeÅ›li idziesz do kobiety, nie zapomnij bata . Wielki filozof, podobnie jak i inni wielcy w dawnych epokach, byÅ‚ przekonany o sÅ‚usznoÅ›ci swej teorii, choć zachowaÅ‚a siÄ™ fotografia, na której zaprzężony w lejce jest batożony przez woznicÄ™-kobietÄ™ Lou Salom, wielkÄ… kochanicÄ™ tamtej epoki. * Friedrich Nietzsche (1844 1900) filozof niemiecki; filozofiÄ™ uważaÅ‚ za mÄ…drość tragicznÄ… , choć powszechnie dziÅ› sÄ…dzi siÄ™, że to gÅ‚upota jest tragiczna. Jako autor ideaÅ‚u nadczÅ‚owieka uznaÅ‚, że Bóg jest niepotrzebny, ogÅ‚osiÅ‚ wiÄ™c Å›mierć Boga . SzarpiÄ…cy siÄ™ miÄ™dzy ideÄ… nadczÅ‚owieczeÅ„stwa a popÄ™dami, subtelnÄ… twórczoÅ›ciÄ… a nihilizmem, nie tylko nie potrafiÅ‚ wyjść z opresji filozoficznej, lecz popadÅ‚ w caÅ‚kiem realny obÅ‚Ä™d. Idziesz do kobiety, nie zapomnij bata , to byÅ‚o coÅ›, o czym musiaÅ‚ sobie przypominać; chciaÅ‚ bić, a byÅ‚ bity; uzależniony od silnych kobiet, wolność zyskiwaÅ‚ poprzez nieskrÄ™powanÄ… myÅ›l. PodrÄ™cznik wychowania seksualnego mógÅ‚by odegrać jakÄ…Å› rólkÄ™ w sielankowym teatrzyku wsi postpegeerowskiej, można by o nim pogadać i poÅ›miać siÄ™, poczytać przy winie marki Arizona. Do tej wsi nie dotarÅ‚a jeszcze dyskoteka, ale przecież każdy ma telewizor i oglÄ…da, co chce. Do niedawna pierwszoplanowe role grali Janko Muzykant i Anielka, doktor Judym lansowaÅ‚ żmudnÄ… pracÄ™ u podstaw, a SiÅ‚aczka, czyli wychowawczyni czwartej a, niosÅ‚a kaganek oÅ›wiaty. DziÅ› liczÄ… siÄ™ w klasie i w pokoju nauczycielskim Ninja, Batman, Bruce Lee, Superman, Rambo, Robocop, JaÅ› Fasola, Mac Donald's oraz caÅ‚a plejada damskich gwiazd z latynoskich seriali dla klasy niższej, ale nazwiska tych Å›licznotek nic paÅ„stwu nie powiedzÄ…. 36 Seks miejski Matkom i ojcom maÅ‚olatów z miasta wÅ‚osy stajÄ… dÄ™ba, gdy wpadnie im w rÄ™ce pisemko dla mÅ‚odzieży. SpecjaliÅ›ci fachowo odpowiadajÄ… tam na listy, w których równie fachowo zadajÄ… pytania dzieci. Tego rodzaju pytania nigdy nie przyszÅ‚yby do gÅ‚owy pokoleniu wychowanemu na Åšwiecie MÅ‚odych ITD , PÅ‚omyku czy Filipince . Gdy sprzÄ…tajÄ…c pokój córki, matka znajduje na podÅ‚odze przy łóżku tygodnik, a w nim dobrÄ… radÄ™ seksuologa: JeÅ›li jesteÅ› zestresowana, masturbacja ciÄ™ odpręży , matka owa natychmiast czuje siÄ™ zestresowana, a nienawykÅ‚a do masturbacji, nie wie, jak siÄ™ odprężyć. Nie wie też, czy jej córka tylko siÄ™ masturbuje, czy już uprawia seks na potÄ™gÄ™. 37 JÄ…kajÄ…c siÄ™, zaÅ‚amana kobieta usiÅ‚uje podczas oglÄ…dania wieczornego filmu w telewizji zwierzyć siÄ™ ze swych wÄ…tpliwoÅ›ci mężowi. Ten najpierw nie reaguje, bo dawno odzwyczaiÅ‚ siÄ™ od rozmowy, a gdy do niego dociera sens tego, co mówi żona, krzyczy na niÄ…, że nie potrafiÅ‚a nawet wychować córki. Nawet! Jakby nie rozumiaÅ‚, że wychowanie dziecka pÅ‚ci żeÅ„skiej na jakiego takiego czÅ‚owieka graniczy z cudem. To samo tyczy siÄ™ dziecka pÅ‚ci mÄ™skiej. Jak nie seks w szkole, nazywany koleżeÅ„skim, to narkotyki, jak nie porno, to zÅ‚e towarzystwo zÅ‚odziei samochodów. Najgorsze może siÄ™ zdarzyć, gdy dziecko kradnie i daje sobie w żyÅ‚Ä™, bo wpadÅ‚o w zÅ‚e towarzystwo, a seks uprawia, bo lubi. OczywiÅ›cie, że nasze dziecko nigdy samo nie jest zÅ‚ym towarzystwem. WciÄ…gajÄ… je do rynsztoka dzieci sÄ…siadów albo zdegenerowani koledzy, z którymi musi siedzieć w jednej Å‚awce. Zaczyna siÄ™ potworna kłótnia, potem szybkie pogodzenie w Å‚ożu małżeÅ„skim, w pozycji na misjonarza , jedynej, jakÄ… znajÄ… niedoksztaÅ‚ceni rodzice. Wreszcie, gdy zdarzy siÄ™, że zmÄ™czony czterominutowym stosunkiem mąż od razu nie zaÅ›nie, można chwilÄ™ pogadać o tym, co zrobić z dzieckiem, co już dzieckiem być przestaÅ‚o. WÅ‚aÅ›ciwie na wszelkiego rodzaju rozmowy uÅ›wiadamiajÄ…ce jest za pózno. Rozjuszony ojciec, wÄ™szÄ…c jakiegoÅ› mÅ‚odego samca, mÅ‚odego wilka, psa lub psa dwa w pobliżu swojej córki, tej sÅ‚odkiej maÅ‚ej córeczki tatusia, przysiÄ™ga, że go zabije, i uspokojony, rozgrzany wÅ‚asnÄ… odwagÄ…, zasypia snem sprawiedliwego. Wtedy matka kryje twarz w poduszkÄ™ i pÅ‚acze cichymi, choć obfitymi Å‚zami, bo domyÅ›la siÄ™, że jej córka zgotuje sobie ciężki los. Równie ciężki, jak zgotowaÅ‚a sobie ona. Matka wie, że choćby nie wiem jak ostrzegaÅ‚a córkÄ™, ta i tak jej nie posÅ‚ucha, podobnie jak ona nie posÅ‚uchaÅ‚a swej matki. Od wieków trwa Å‚aÅ„cuch nieposÅ‚uszeÅ„stwa. Do dziÅ› pamiÄ™ta sÅ‚owa na temat tego gbura narzeczonego, jego aroganckiego wymÄ…drzania siÄ™. To wszystko byÅ‚o do przewidzenia, ale nic nie daÅ‚o. NamiÄ™tność pierwszych miesiÄ™cy wziÄ™ta za miÅ‚ość musiaÅ‚a wystarczyć na lata. Kwadratura koÅ‚a przy tego rodzaju komplikacjach uczuciowych jest Å‚atwym do rozwiÄ…zania testem. Matka nie Å›pi caÅ‚Ä… noc, postanawia lepiej przyjrzeć siÄ™ córce i jej przyjacioÅ‚om. Przepraszam, pomyÅ‚ka Porozmawiać z niÄ…, uÅ›wiadomić jej, na czym polega seks i jak uniknąć dziecka. Z tym jednak bÄ™dÄ… kÅ‚opoty, bo sama stosuje kalendarzyk małżeÅ„ski oraz stosunek przerywany. DziÄ™ki kalendarzowi małżeÅ„skiemu urodziÅ‚ siÄ™ starszy syn; ze zbyt pózno przerwanego stosunku ta oto przysparzajÄ…ca kÅ‚opotów córka; latoroÅ›l trzecia zaÅ›, najmÅ‚odszy dzieciak, bo siÄ™ pomyliÅ‚a przy poÅ›piesznym odczytywaniu temperatury na termometrze. 38 Te metody zostaÅ‚y wiÄ™c zweryfikowane, inne, jak dotÄ…d, nie. Czy ja bym w ogóle urodziÅ‚a dziecko, gdyby nie pomyÅ‚ka? Przecież nigdy wÅ‚aÅ›ciwie czas nie byÅ‚ po temu odpowiedni. Czy jestem dobrÄ… matkÄ…? Może wcale nie pragnęłam dzieci? Matka oblewa siÄ™ zimnym potem, bo dotÄ…d nigdy o tym nie myÅ›laÅ‚a. O mężu, że jest potworem, że wykorzystuje jÄ… po to, by mieć rodzinÄ™, tak jak wszyscy , myÅ›laÅ‚a dość czÄ™sto, wÅ‚aÅ›ciwie po każdej kłótni ale o sobie i dzieciach? Przecież je kocha, jej miÅ‚ość zawsze byÅ‚a niepodważalna. Chce zasnąć, ale w mÄ™ce niewiedzy, najgorszej z możliwych, bo dotyczÄ…cej fundamentalnych wÄ…tpliwoÅ›ci na swój wÅ‚asny temat, nie może zmrużyć oka. Nie ma siÄ™ do kogo przytulić, komu zwierzyć, choć obok niej leży najbliższy czÅ‚owiek. Wystarczy siÄ™gnąć rÄ™kÄ…. Z obcym w łóżku Nagle kobieta zaczyna marzyć o seksie z mężczyznÄ…, który byÅ‚by czuÅ‚y, znaÅ‚ różne pieszczoty, sposoby. Å»aden aktor, nikt znajomy, ktoÅ› obcy. Chyba pozwoliÅ‚aby takiemu na wszystko. Przeżywa gorzkie rozczarowanie. Przy okazji problemu córki dostrzega po raz pierwszy mimo ciemnej nocy w takim ostrym Å›wietle fakt, że zmarnowaÅ‚a sobie życie. Choć wszystko niby jakoÅ› siÄ™ uÅ‚ożyÅ‚o. WypracowaÅ‚a w koÅ„cu umiejÄ™tność znoszenia zmiennych nastrojów tego obcego dziÅ› faceta w łóżku. Ależ on wcale nie jest obcy! CzÄ™sto myÅ›li siÄ™ o bliskim czÅ‚owieku, że jest obcy. To schematyczne myÅ›lenie, to wytrych. Obcy jest tajemnicÄ…. Gdybyż on byÅ‚ obcy! To byÅ‚oby wspaniaÅ‚e leżąc w łóżku, sprowokować obcego czÅ‚owieka do seksu. Kobieta zwleka siÄ™ z poÅ›cieli, idzie do Å‚azienki, staje przed lustrem, patrzy na siebie i zaczyna siÄ™ Å›miać. Nie jest jeszcze stara, mężczyzni jÄ… lubiÄ…, czÄ™sto zdarza siÄ™, że ktoÅ› chce siÄ™ z niÄ… umówić. A ona nigdy nie zdradziÅ‚a męża. MÄ™czy siÄ™ z nim w imiÄ™ wiernoÅ›ci? A czy on jest jej wierny? Wiadomo, że nie. 39 Åšmieje siÄ™ najpierw cicho, potem coraz gÅ‚oÅ›niej. Trzyma siÄ™ za brzuch, ma wrażenie, że Å›miech wywraca jÄ… na nice. Czesze siÄ™, ociera oczy z mieszanych, sÅ‚ono-sÅ‚odkich Å‚ez i wraca do łóżka. PrzyglÄ…da siÄ™ mężowi już bez nienawiÅ›ci, z umiarkowanÄ… czuÅ‚oÅ›ciÄ…, i postanawia od jutra zmienić swoje życie. Przeczytajmy fragment na temat seksu z obcym, z tomu Anaïs Nin* Delta Wenus, zatytuÅ‚owany Baskijczyk i Bijou: * Historia powstania opowiadaÅ„ erotycznych Anaïs Nin jest dość niezwykÅ‚a. Henry Miller pisaÅ‚ krótkie pornograficzne teksty na zamówienie tajemniczego milionera, po dolarze za stronÄ™, a w roku 1940 dolar za stronÄ™ dla klepiÄ…cego biedÄ™ pisarza to byÅ‚o coÅ›. Miller najpierw bardzo siÄ™ tym bawiÅ‚, wymyÅ›laÅ‚ szalone historyjki, lecz szybko znudziÅ‚o mu siÄ™ pisanie dla kogoÅ›, kto pragnÄ…Å‚ czystego seksu, bez poezji, bez opisów nie dotyczÄ…cych seksu, bez żadnej filozofii. PoprosiÅ‚ Anaïs, swÄ… wyrafinowanÄ… kochankÄ™ (znanÄ… pózniej z Dzienników, których szczerość wstrzÄ…snęła Å›wiatem literackim), by wyrÄ™czyÅ‚a go w uprzykrzonym zajÄ™ciu. Co ranka po Å›niadaniu siadaÅ‚am, aby wypeÅ‚nić swojÄ… normÄ™ erotyków pisze Anaïs Nin. Opowiadanie sobie zmyÅ›lonych czy prawdziwych historii erotycznych i pornograficznych staÅ‚o siÄ™ wówczas ulubionym tematem rozmów towarzystwa, w jakim siÄ™ obracaÅ‚a. Gonzalo potrzebowaÅ‚ gotówki na dentystÄ™, opowiedziaÅ‚ mi historiÄ™ o Baskijczyku i Bijou, którÄ… przelaÅ‚am na papier dla naszego kolekcjonera [...] SkupiÅ‚am wokół siebie poetów i wspólnie poczÄ™liÅ›my tworzyć przepiÄ™kne erotyki. Ponieważ byliÅ›my skazani na pisanie o przejawach zmysÅ‚owoÅ›ci, przeżywaliÅ›my gwaÅ‚towne eksplozje poezji [...] My wszyscy koncentrujemy swe umiejÄ™tnoÅ›ci na tour de force, zaopatrujÄ…c naszego staruszka w takÄ… ilość trafnie dobranej perwersji, że wreszcie zaczÄ…Å‚ bÅ‚agać o wiÄ™cej. HomoseksualiÅ›ci pisali tak, jakby byli kobietami. NieÅ›miali pisali o orgiach. OziÄ™bli o szaleÅ„czym speÅ‚nieniu. Poeci dawali upust czystemu zezwierzÄ™ceniu, a ci najbardziej czyÅ›ci perwersjom . Pozwoli on czytelnikowi poznać wyobrazniÄ™ innych ludzi i porównać jÄ… ze swojÄ… fantazjÄ… w tej dziedzinie. Literatura erotyczna może również uÅ‚atwić rozmowy z kimÅ› bliskim, kto czytaÅ‚ to samo. Pozwala poznać jÄ™zyk, jakim mówi siÄ™ o seksie, dosadny, lecz nie wulgarny. Bijou usÅ‚yszaÅ‚a o pewnym jasnowidzu i wybraÅ‚a siÄ™ do niego. (...) Mężczyzna przepuÅ›ciÅ‚ jÄ… przodem i po chwili znalazÅ‚a siÄ™ w niemal zupeÅ‚nie zaciemnionym pokoju (...) Przez caÅ‚Ä… minutÄ™ nie dziaÅ‚o siÄ™ nic, wreszcie jasnowidz poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na jej czole; dÅ‚oÅ„ ciepÅ‚Ä…, suchÄ…, ciężkÄ… i elektryzujÄ…cÄ…. NastÄ™pnie powiedziaÅ‚ monotonnym gÅ‚osem: Jest pani żonÄ… czÅ‚owieka, który paniÄ… drÄ™czy. Tak odparÅ‚a, myÅ›lÄ…c o Baskijczyku, który obnażaÅ‚ jÄ… przed swymi przyjaciółmi. (...) Powinna pani teraz usnąć powiedziaÅ‚. Jego sÅ‚owa ukoiÅ‚y jÄ… niczym cudowny balsam, wyczytaÅ‚a w nich cieÅ„ współczucia. Nie mogÅ‚a jednak zasnąć. Jej ciaÅ‚o byÅ‚o rozbudzone. OdprężyÅ‚a siÄ™ caÅ‚kowicie. DotknÄ…Å‚ jej szyi i czekaÅ‚. ChciaÅ‚ siÄ™ upewnić, że istotnie usnęła. Potem dotknÄ…Å‚ piersi. Bijou nie 40 drgnęła nawet. Ostrożnie, zrÄ™cznie poczÄ…Å‚ teraz pieÅ›cić brzuch, przyciskajÄ…c palcem czarny jedwab sukni, tak jakby chciaÅ‚ obwieść ksztaÅ‚t jej nóg i przestrzeÅ„ pomiÄ™dzy nimi. (...) NastÄ™pnie poczuÅ‚a jego rÄ™kÄ™, która delikatnie uniosÅ‚a rÄ…bek sukni, tak aby odsÅ‚onić jej ciaÅ‚o jeszcze bardziej. Bijou leżaÅ‚a z rozsuniÄ™tymi lekko nogami, topniejÄ…c pod jego dotykiem i wzrokiem. PoczuÅ‚a, jak jedwab sukni unosi siÄ™ wyżej, nogi owionÄ…Å‚ chÅ‚odny prÄ…d powietrza. (...) Dwa palce dotknęły jej pÅ‚ci, poczęły tarmosić wargi. Kiedy poczuÅ‚ sÄ…czÄ…cy siÄ™ z niej miód, wsunÄ…Å‚ gÅ‚owÄ™ pod sukniÄ™, miÄ™dzy jej uda, i zaczÄ…Å‚ jÄ… caÅ‚ować. Jego jÄ™zyk byÅ‚ dÅ‚ugi i zwinny, silny i drażniÄ…cy. MusiaÅ‚a przywoÅ‚ać na pomoc caÅ‚Ä… siÅ‚Ä™ woli, aby nie wyprężyć ciaÅ‚a ku jego żarÅ‚ocznym ustom. KrysztaÅ‚owa kula dawaÅ‚a tak nikÅ‚e Å›wiatÅ‚o, że Bijou postanowiÅ‚a otworzyć nieco oczy. Jasnowidz wysunÄ…Å‚ już gÅ‚owÄ™ spod sukni i powoli zdejmowaÅ‚ z siebie ubranie. StaÅ‚ teraz tuż obok, wspaniaÅ‚y, wysoki, niczym któryÅ› z afrykaÅ„skich królów, z bÅ‚yszczÄ…cymi oczyma, obnażonymi zÄ™bami i wilgotnymi ustami. (...) Nagi, olbrzymi, stanÄ…Å‚ przed niÄ…, nastÄ™pnie objÄ…Å‚ jÄ… oburÄ…cz i delikatnie obróciÅ‚. LeżaÅ‚a teraz na brzuchu, oferujÄ…c bujne poÅ›ladki. ZadarÅ‚ sukniÄ™ do góry i rozsunÄ…Å‚ pagórki, po czym przerwaÅ‚, jakby sycÄ…c wzrok. Silnymi, ciepÅ‚ymi palcami rozwarÅ‚ jej ciaÅ‚o, pochyliÅ‚ siÄ™ i zaczÄ…Å‚ caÅ‚ować szczelinÄ™, a potem wsunÄ…Å‚ pod niÄ… dÅ‚onie i przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie, tak aby móc wtargnąć w niÄ… od tyÅ‚u. Najpierw natknÄ…Å‚ siÄ™ na otwór miÄ™dzy poÅ›ladkami, zbyt maÅ‚y i ciasny, aby wejść, potem odnalazÅ‚ ten wiÄ™kszy. Przez chwilÄ™ poruszaÅ‚ siÄ™ zamaszyÅ›cie, wchodzÄ…c w niÄ… i wychodzÄ…c z powrotem, nastÄ™pnie znieruchomiaÅ‚. Ponownie obróciÅ‚ jÄ…, tym razem na wznak, chciaÅ‚ bowiem zobaczyć, jak to bÄ™dzie, gdy wezmie jÄ… od przodu. DÅ‚onie odszukaÅ‚y pod sukniÄ… piersi i poczęły ugniatać je namiÄ™tnÄ… pieszczotÄ…. Jego penis byÅ‚ olbrzymi, wypeÅ‚niaÅ‚ jÄ… do koÅ„ca. AfrykaÅ„czyk pchnÄ…Å‚ tak gwaÅ‚townie, że Bijou ogarnÄ…Å‚ lÄ™k; gdyby teraz doznaÅ‚a orgazmu, zdradziÅ‚aby siÄ™, że wcale nie Å›pi. ChciaÅ‚a zaznać rozkoszy, ale tak, aby on siÄ™ nie zorientowaÅ‚. Mężczyzna uderzaÅ‚ w niÄ… jednak rytmicznie, umiejÄ™tnie, i rozpalaÅ‚ jÄ… tak bardzo, że w pewnej chwili, kiedy wyÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ z niej, aby pogÅ‚askać jÄ… czÅ‚onkiem, poczuÅ‚a nadchodzÄ…cy punkt kulminacyjny. CaÅ‚Ä… swÄ… żądzÄ™ skoncentrowaÅ‚a teraz na tym, aby przeżyć to ponownie, a kiedy AfrykaÅ„czyk usiÅ‚owaÅ‚ wsunąć penis do jej na wpół otwartych ust, zareagowaÅ‚a jedynie w ten sposób, że otworzyÅ‚a je szerzej. (...) WyciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ na podÅ‚odze. SiadÅ‚a na nim okrakiem, a potem opuÅ›ciÅ‚a sukniÄ™, tak aby nakryÅ‚a mu gÅ‚owÄ™, on natomiast ujÄ…Å‚ oburÄ…cz jej poÅ›ladki, jakby trzymaÅ‚ spory owoc, i poczÄ…Å‚ przesuwać miÄ™dzy nimi jÄ™zykiem tam i z powrotem, tam i z powrotem, tam i z powrotem. Po chwili polizaÅ‚ również Å‚echtaczkÄ™, na co Bijou zareagowaÅ‚a gwaÅ‚townym podrzutem caÅ‚ego Å‚ona. Jego jÄ™zyk czuÅ‚ teraz każdÄ… odpowiedz jej ciaÅ‚a, najdrobniejszy nawet skurcz. Jego wyprężony czÅ‚onek dygotaÅ‚ w tym samym rytmie, w jakim on wydawaÅ‚ okrzyki rozkoszy. KtoÅ› zapukaÅ‚ do drzwi . (PrzeÅ‚ożyÅ‚ Rufus Szwert) Bingo! Trafiony zatopiony! Nazajutrz, gdy dziecko jest w szkole, matka nie idzie do firmy, zostaje w domu, by przetrzÄ…snąć szafkÄ™ córki. Znajduje dzienniczek, z którego wynika, że jej piÄ™tnastoletnie dziecko współżyje pÅ‚ciowo z niejakim Bingo, który to Bingo nie ma imienia ani nazwiska. OczywiÅ›cie matka nie opowiada już o tym mężowi, bo zna go aż nazbyt dobrze: nic nie poradzi, a wszystko zepsuje. Mówi tylko, że maÅ‚a chodzi z niejakim Bingo i że to do niczego dobrego nie doprowadzi. 41 Matka jest bezradna, ojciec wÅ›ciekÅ‚y, a córka nie rozumie, dlaczego rodzice nagle nie puszczajÄ… jej na imprezÄ™ , skÄ…d biorÄ… siÄ™ niezrozumiaÅ‚e uwagi ojca na temat czyhajÄ…cych wszÄ™dzie mÅ‚odych zboczeÅ„ców, co patrzÄ… tylko, jak by tu skrzywdzić dziewczynkÄ™ z dobrej rodziny. MaÅ‚a nie wie, czy ojciec mówi o niej, czy o kimÅ› innym, bo dobra rodzina to dla niej bogata rodzina, a nie nader Å›rednio zarabiajÄ…cy inteligenci w siódmym pokoleniu. Sytuacja nabrzmiewa, dziewczynka wagaruje z niejakim Bingo, aż wreszcie speÅ‚nia siÄ™ przepowiednia należąca do gatunku samospeÅ‚niajÄ…cych siÄ™. Ojciec chciaÅ‚ zabić Bingo, ale gdy go zobaczyÅ‚, zrezygnowaÅ‚. Na misjonarza* czy na Å›wiecÄ™? Na misjonarza termin pochodzi z klasycznej pracy BronisÅ‚awa Malinowskiego Å»ycie seksualne dzikich. Pozycja parodiowana przez tubylców z Melanezji jako nienaturalna, niewygodna, nie dostarczajÄ…ca rozkoszy w stopniu dostatecznym. Podstawowa, klasyczna pozycja w seksie małżeÅ„skim respektujÄ…cym w naszej kulturze tradycyjne wartoÅ›ci kobieta leży na wznak, a mężczyzna przykrywa jÄ… ciaÅ‚em. Uchodzi za przyzwoitÄ…, w odróżnieniu od innych, bardziej wymyÅ›lnych pozycji, takich jak Å›wieca, koÅ‚yska, sześć na dziewięć (przy tak zwanej miÅ‚oÅ›ci francuskiej, czyli seksie oralnym) i tak dalej. Niechęć kobiety do tej pozycji ma bardzo stare i gÅ‚Ä™bokie korzenie, siÄ™gajÄ…ce czasów Adama, pierwszego czÅ‚owieka w raju, o czym bÄ™dziemy mówić w dalszej części naszych rozważaÅ„. Dajmy spokój rodzicom szykujÄ…cym wesele swej córki z Bingo, który, jak siÄ™ okazaÅ‚o, ma imiÄ™ wÅ‚asne RafaÅ‚ i pochodzi z caÅ‚kiem niezÅ‚ej rodziny. Czas zająć siÄ™ poważnymi sprawami tyczÄ…cymi seksu. Pisanie o seksie przypomina opowieÅ›ci erotomana w stanie spoczynku o jego dawnych, niezliczonych podbojach. Casanova na emeryturze opisuje kobiety, jakie p o s i a d a Å‚, oraz różne, niezwykle urozmaicone sposoby, zwane staroÅ›wiecko p o z y c j a m i. DziÅ› już mÅ‚odszego 42 pokolenia nie szokuje pozycja na jezdzca ani sześć na dziewięć, ani nawet pociÄ…g lub też czekoladowy przekÅ‚adaniec podczas maÅ‚ej orgii. Czekoladowy przekÅ‚adaniec jest zabawÄ… seksualnÄ… dla biaÅ‚ych postmodernistycznych liberałów bez uprzedzeÅ„, ponieważ uczestnicy orgii podczas kopulowania ukÅ‚adajÄ… siÄ™ warstwami. Na waniliowym, a wiÄ™c żółtym spodzie (JapoÅ„czycy, ChiÅ„czycy, KoreaÅ„czycy) ukÅ‚ada siÄ™ warstwa czekoladowa, czyli Murzyni, Latynosi, ewentualnie Indianie, potem warstwa budyniowa, a wiÄ™c blondyni o różowej skórze i bruneci obdarzeni jasnÄ… karnacjÄ… oraz rudzi (tu należy wiÄ™kszość czÅ‚onków Unii Europejskiej). Dla Å›cisÅ‚oÅ›ci należy dodać, że w zabawie biorÄ… udziaÅ‚ obie pÅ‚ci. WiÄ™kszość osób zna przynajmniej trzy pozycje oprócz podstawowej, zwanej pozycjÄ… na misjonarza . Jest wiele par, które znajÄ… i chwalÄ… sobie ten rodzaj zbliżenia, bo im to cieleÅ›nie i psychicznie odpowiada. IstniejÄ… jednak dÅ‚ugoletnie małżeÅ„stwa, które nigdy nie spróbowaÅ‚y inaczej. ZnudziÅ‚a im siÄ™ klasyka, sÅ‚yszeli o tym, że sÄ… inne sposoby, jednak nie majÄ… odwagi spróbować. Zdarza siÄ™, że partnerzy wstydzÄ… siÄ™ siebie wzajemnie albo też bojÄ… siÄ™ posÄ…dzenia o lubieżność czy rozpasanie, dlatego nie proponujÄ… nic innego. Kobieta, leżąc w ciemnoÅ›ci na plecach, ma zamkniÄ™te oczy. MyÅ›li o tym, co przyniesie jutro, liczy kasÄ™, jaka zostaÅ‚a jej do koÅ„ca miesiÄ…ca, czasami marzy o tym, że jest kimÅ› innym i kocha siÄ™ z niezwykle wyrafinowanym nieznajomym. Czasem zabiera owego tajemniczego nieznajomego w swój sen. Wspólnie wÄ™drujÄ… w przestrzeni przesyconej erotyzmem, gdzie wszystko staje siÄ™ możliwe i Å‚atwe. Mężczyzna bez twarzy, bo nie jest to wbrew temu, co sÄ…dzi siÄ™ o kobiecych marzeniach żaden znany aktor, speÅ‚nia jej nie wyrażone sÅ‚owem chÄ™ci, odgadujÄ…c je siódmym zmysÅ‚em, a ona, odważna jak nigdy na jawie, robi wszystko, na co jej wyÅ›niony partner ma ochotÄ™. 43 ROZDZIAA CZWARTY WIELKA MASTURBACJA Marzenie senne może towarzyszyć kobiecie na granicy snu i jawy lub wspomagać wielkÄ… masturbacjÄ™, o ile kobieta umie i lubi to robić. Onanizowanie siÄ™ kobiety ma innÄ… postać niż ta sama czynność wykonywana przez mężczyznÄ™. Tak jak podczas uprawiania miÅ‚oÅ›ci, ważniejsze jest stworzenie stosownego nastroju, poddanie siÄ™ klimatowi marzeÅ„, a nie tylko czysto fizjologiczne zaspokojenie. Kobieta do samozaspokojenia potrzebuje również odpowiednich warunków; z moich prywatnych badaÅ„ wynika, że wiÄ™kszość kobiet robi to w samotnoÅ›ci, gdy nie ma nikogo w mieszkaniu, by mieć absolutne poczucie bezpieczeÅ„stwa; prawie nigdy nie zdarza siÄ™ kobiecie wejść do toalety publicznej lub w firmie po to, by szybko pozbyć siÄ™ nagÅ‚ego przypÅ‚ywu pożądania, jakiego doznaÅ‚a na widok nieznajomego mężczyzny, chÅ‚opakom lub mężczyznom zaÅ› 44 zdarza siÄ™ dość czÄ™sto, że tak wÅ‚aÅ›nie zareagujÄ…, widzÄ…c seksownÄ… kobietÄ™. JeÅ›li mówimy o heteroseksualistach, oczywiÅ›cie. MaÅ‚o wiadomo kobiecie o rzeczywistych rozmiarach mÄ™skiego, a zwÅ‚aszcza chÅ‚opiÄ™cego naÅ‚ogu, czasami matki domyÅ›lajÄ… siÄ™, dlaczego syn tak czÄ™sto przesiaduje w Å‚azience, lecz na ogół, by użyć dość trafnego okreÅ›lenia, mÅ‚ody czÅ‚owiek ma w tych sprawach wolnÄ… rÄ™kÄ™. Jak bardzo dziewczÄ™ta różniÄ… siÄ™ od chÅ‚opców w dziedzinie seksu, zrozumiemy, czytajÄ…c Kompleks Pornoya. Oto próbka tekstu: NadszedÅ‚ okres dojrzewania pół dnia spÄ™dzaÅ‚em zamkniÄ™ty w Å‚azience, strzelajÄ…c ze swojej armaty do muszli klozetowej albo do kosza z brudnÄ… bieliznÄ…, albo plask do lustra na drzwiach apteczki, przed którym staÅ‚em w opuszczonych slipach, żeby zobaczyć, jak to wytryskuje. Lub też zginaÅ‚em siÄ™ we dwoje nad rozbieganÄ… dÅ‚oniÄ…, zaciskaÅ‚em mocno powieki, lecz otwieraÅ‚em usta, żeby poczuć na jÄ™zyku i zÄ™bach ten lepki pÅ‚yn przypominajÄ…cy maÅ›lankÄ™ i bielidÅ‚o aczkolwiek dość czÄ™sto, w caÅ‚ym swym zaÅ›lepieniu i ekstazie, spryskiwaÅ‚em sobie niechcÄ…cy fryzurÄ™ zupeÅ‚nie jak brylantynÄ…. MaltretowaÅ‚em swój obnażony, nabrzmiaÅ‚y czÅ‚onek w Å›wiecie skÅ‚Ä™bionych chustek do nosa, zmiÄ™tych rÄ™czników papierowych i zaplamionych piżam, wciąż drżąc ze strachu, że ktoÅ› mnie potajemnie Å›ledzi i że mnie nakryje na tym uczynku, wÅ‚aÅ›nie gdy bÄ™dÄ™ siÄ™ gorÄ…czkowo spuszczaÅ‚. Mimo to nie byÅ‚em absolutnie w stanie opanować rÄ…k, kiedy mój ptak dawaÅ‚ o sobie znać w okolicy brzucha. W trakcie lekcji podnosiÅ‚em palce do góry, pytaÅ‚em, czy mogÄ™ wyjść, biegÅ‚em do ubikacji i dziesiÄ™cioma czy piÄ™tnastoma silnymi pociÄ…gniÄ™ciami branzlowaÅ‚em siÄ™ na stojÄ…co do kibla. W kinie w sobotnie popoÅ‚udnia mówiÅ‚em kolegom, że wychodzÄ™ do automatu ze sÅ‚odyczami... i zaszywaÅ‚em siÄ™ z tyÅ‚u na balkonie, gdzie puszczaÅ‚em strugÄ™ nasienia do opakowania po batoniku. Na pikniku rodzinnym wydrążyÅ‚em raz jabÅ‚ko, zobaczyÅ‚em ku swojemu zdumieniu (i nie bez podszeptu staÅ‚ej obsesji), jak wyglÄ…da jego Å›rodek, po czym pobiegÅ‚em do lasu, żeby dopaść jamy owocu, wyobrażajÄ…c sobie, że ten chÅ‚odny, miÄ™sisty otwór znajduje siÄ™ miÄ™dzy nogami owej mitycznej istoty, która zawsze mówiÅ‚a do mnie 45 duży chÅ‚opcze, kiedy bÅ‚agaÅ‚a o to, czego żadna dziewczyna, jeÅ›li wierzyć danym historycznym, nigdy dotÄ…d nie zaznaÅ‚a. Och, wsadz mi to, duży chÅ‚opcze woÅ‚aÅ‚o wydrążone jabÅ‚ko, które waliÅ‚em jak idiota na tamtej majówce . (PrzeÅ‚ożyÅ‚a Anna KoÅ‚yszko) Te tragikomiczne wyznania Portnoya sÅ‚yszy jego psychoanalityk Spielvogel, opisujÄ…cy zjawisko w uczonym piÅ›mie psychoanalitycznym. Portnoy opowiada o czasie licealnym i latach pózniejszych w taki sposób, w jaki w tamtym czasie (książka Philipa Rotha ukazaÅ‚a siÄ™ po raz pierwszy w Ameryce w roku 1970) nie przedstawiÅ‚a swych napięć erotycznych żadna kobieta. Przy tym wulkanie spermy uchodzÄ…cej każdego dnia z wÄ…tÅ‚ego organizmu Aleksandra Portnoya nawet dzisiejsze odważne opisy kobiecego onanizmu sÄ… jak koÅ‚ysanki usypiajÄ…ce caÅ‚kiem grzeczne dzieci. Kompleks Pornoya to Å›wietna literacko i psychologicznie powieść o dzieciÅ„stwie, dojrzewaniu i infantylnej wciąż dorosÅ‚oÅ›ci, o przegryzaniu pÄ™powiny miÄ™dzy matkÄ… a synem. WywoÅ‚aÅ‚a Å›wiÄ™te oburzenie, ale czytali jÄ… wszyscy, z pewnoÅ›ciÄ… przyczyniÅ‚a siÄ™ do wielu cichych refleksji, jak i wielu rozmów na temat istoty seksu i jego odmiany: seksu samotnego. Dość rzadko kobiety, które lubiÄ… siÄ™ onanizować (przynajmniej te, które o to pytaÅ‚am), podczas stosunku z mężem czy ze staÅ‚ym partnerem podkÅ‚adajÄ… pod jego twarz oblicze wymarzonego kochanka ze snu lub kogoÅ›, z kim chciaÅ‚yby siÄ™ kochać. UważaÅ‚yby to za zdradÄ™ wyÅ›nionego. RozdzielajÄ… perwersje z bytem nierealnym od stosunku z bytem fizycznym. MÅ‚odsze kobiety nie uważajÄ… onanizmu za grzech, nie majÄ… z powodu jego uprawiania żadnych wyrzutów sumienia, a kiedy pytaÅ‚am, czy ta sytuacja może przyczyniać siÄ™ do nerwicy, twierdzÄ…, że wrÄ™cz przeciwnie, masturbacja obniża napiÄ™cie i poziom stresu. Dotyczy to zresztÄ… także starszych kobiet, którym nieÅ‚atwo o kontakty seksualne w małżeÅ„stwach palenisko już wygasÅ‚o, czasami trochÄ™ gorÄ…cego popioÅ‚u ma zastÄ…pić dawny pÅ‚omieÅ„, a w Å›wiecie, w którym obowiÄ…zuje kult mÅ‚odoÅ›ci, one przestajÄ… liczyć siÄ™ na erotycznym targowisku. Nawet jeÅ›li podobajÄ… siÄ™ mężczyznom, wstydzÄ… siÄ™ swego ciaÅ‚a nie pierwszej mÅ‚odoÅ›ci, już nazbyt obfitego lub też wyschniÄ™tego, pokrytego pomaraÅ„czowÄ… skórkÄ…, czyli cellulitem, nie wierzÄ…, że mogÄ… siÄ™ jeszcze podobać realnie istniejÄ…cemu mężczyznie. WinÄ™ za taki stan rzeczy ponosi kult mÅ‚odego ciaÅ‚a, propagowany przez wszystkie media. Kobiety nie przyznajÄ… siÄ™ do tego, że wciąż bywajÄ… upokarzane, na każdym kroku widzÄ… i sÅ‚yszÄ…, że piÄ™kne jest tylko to, co mÅ‚ode. Z roku na rok coraz mÅ‚odsze. Dlatego podczas masturbacji, w marzeniu, przybierajÄ… postać siebie samej sprzed lat lub nadajÄ… sobie wyglÄ…d, jakiego pragnÄ…, i wierzÄ…, że wyimaginowany kochanek pożąda ich do szaleÅ„stwa. W tajemnicy przed bliskimi uprawiajÄ… seks, na jaki nigdy sobie nie pozwoliÅ‚y, nawet wówczas gdy byÅ‚y mÅ‚ode i piÄ™kne. Wirtualny kochanek nie jest tym, któremu po szeÅ›ciu minutach (jeÅ›li dobrze idzie) kapie pot z czoÅ‚a na jej piersi, 46 zupeÅ‚nie jakby zdobywaÅ‚ ostatnie metry K 2, bÄ™dÄ…c przy tym sapiÄ…cÄ… lokomotywÄ… z muzeum parowozów w Hajnówce. Wirtualny kochanek daje kobiecie poczucie niezależnoÅ›ci od niechÄ™tnego partnera w sferze pÅ‚ci, tak jak w domowym budżecie dajÄ… je wÅ‚asne pieniÄ…dze. Wirtualny kochanek Kobieta nie piÅ›nie słówka, nie da też mężowi lub kochankowi nawet gestem do zrozumienia, że chce czegoÅ› nowego. Woli zaspokajać siÄ™ sama, bo i tak wie, że nikt jej marzeÅ„ nie speÅ‚ni. Wie lub tylko przypuszcza, gdyż wiÄ™kszość par prawie wcale nie rozmawia o sensie. Mężczyzna także nie jest w Å‚atwej sytuacji. Kult mÅ‚odoÅ›ci dosiÄ™ga również pÅ‚ci mÄ™skiej. ZresztÄ… w pewnym sensie pozycja mężczyzny jest gorsza. Gdy zaczyna siÄ™ gra miÅ‚osna, kobieta trzyma karty przy sobie, mężczyzna zaÅ› musi grać w otwarte karty. Nie może nic ukryć, nie może skÅ‚amać pożądania. JeÅ›li natura nie wyposażyÅ‚a go odpowiednio, cierpi z tego powodu przez caÅ‚e życie, a wszystkie litoÅ›ciwe wypowiedzi żon, kochanek i przyjaciółek o zastÄ™powaniu wielkoÅ›ci czÅ‚onka inteligencjÄ… upokarzajÄ… go równie silnie, jak kobietÄ™ cellulitis, a może jeszcze dotkliwiej, gdyż kobieta może wÅ‚ożyć poÅ„czochy, gorset, piÄ™knÄ… bieliznÄ™ i ukryć pod niÄ… to paskudztwo. NieprawdÄ… jest, że rozkosz mogÄ… odczuwać tylko ludzie mÅ‚odzi i piÄ™kni. GÅ‚upie i pÅ‚askie sÄ… filmy z rozebranymi ciaÅ‚ami zamiast prawdziwych ludzi o skomplikowanej psychice. Reklamy, gdzie postrachem i, co gorsza, poÅ›miewiskiem, jest zawsze starsza, gruba kobieta, chcÄ… ludzi w zaawansowanym wieku zepchnąć ze strzelistej seksualnej skaÅ‚y, jako nie nadajÄ…cych siÄ™ do niczego w łóżku. 47 SÄ…dzimy, że nadszedÅ‚ czas buntu starych przeciw gÅ‚adkim gÄ™bom i mózgom niepofaÅ‚dowanym, niećwiczonym w myÅ›leniu, w czytaniu, w pogÅ‚Ä™bionej rozmowie, przeciw dyktatowi jakichÅ› nieopierzonych, zadowolonych z siebie twórców tego rodzaju reklam i kreatorów stylu polegajÄ…cego głównie na kulcie ciaÅ‚a. Zatrzymanych w rozwoju gdzieÅ› miÄ™dzy trzynastym a piÄ™tnastym rokiem życia, na granicy amfetaminy i heroiny, bo przecież bez kopa nie ujedziesz przez dwadzieÅ›cia godzin na dobÄ™ . Co innego mÅ‚odzi, zdolni, rozwijajÄ…cy siÄ™, czytajÄ…cy, jednoczeÅ›nie zaÅ› czuli na innych ludzi, na lÄ™ki i niepokoje, na przydeptanÄ… godność czÅ‚owieka-czterdziestolatka. ZresztÄ… czas pracuje dla nas, minie chwila, a dokona siÄ™ zemsta natury, przyjdÄ… mÅ‚odzi, niespeÅ‚na dwudziestoletni, a oni, trzydziestolatkowie, wyżęci do cna przez odwirowanie, bÄ™dÄ… bezskutecznie szukać pracy, miÅ‚oÅ›ci, mÅ‚odoÅ›ci. Czy z rozrywek zostanie im wtedy tylko masturbacja? Nawet jeÅ›li, to i tak bÄ™dÄ… w lepszym poÅ‚ożeniu niż ich ojcowie i matki, którzy byli wszak już Å‚agodniej traktowani niż dziadkowie i babki. DziÅ› nikt im nie powie, że to grzech i rzecz niebezpieczna, co to spowodować może różne ciężkie schorzenia, na przykÅ‚ad Å›ledziennicÄ™ czy mowÄ™ zajÄ…kliwÄ…, oczy podbite, umysÅ‚ rozkojarzony i nerwicÄ™. JeÅ›li chodzi o nerwicÄ™, to musimy przytoczyć opisanie masturbacji z Nowej encyklopedii powszechnej, jako: jednej z form aktywnoÅ›ci seksualnej, polegajÄ…cej na pobudzaniu wÅ‚asnych narzÄ…dów pÅ‚ciowych rÄ™kami lub różnymi przedmiotami w celu uzyskania podniecenia seksualnego i orgazmu . Różne przedmioty miewajÄ… ksztaÅ‚t falliczny. W starożytnoÅ›ci nazywaÅ‚y siÄ™ dilda, dziÅ› kupuje siÄ™ je w sex shopach, a jeÅ›li ktoÅ› ulega urokom życia ekologicznego, używa ogórków, marchwi lub niekiedy cukinii. OczywiÅ›cie te informacje nie pochodzÄ… z encyklopedii. Dalej encyklopedia mówi o wyobrażeniach o treÅ›ci erotycznej, a koÅ„czy ostrzegawczo: m. czÄ™sto jest wyrazem silnego napiÄ™cia emocjonalnego o zabarwieniu lÄ™kowym i może stanowić jeden z symptomów nerwicowych . Å»eby dowiedzieć siÄ™ wiÄ™cej o tym, skÄ…d bierze siÄ™ takie przekonanie, siÄ™gnijmy do korzeni masturbacji, a wiÄ™c po wydane w 1900 roku, przez KsiÄ™garniÄ™ i Instytut Sztuk PiÄ™knych, Spółka Akcyjna PoznaÅ„ Nowe lecznictwo przyrodne, napisane przez F.E. Bilza, nauczyciela lecznictwa przyrodnego, wÅ‚aÅ›ciciela lecznicy przyrodnej Bilza. 48 Onanja wedÅ‚ug F.E. Bilza Onanja (samogwaÅ‚t) należy do dziedziny cielesnych przestÄ™pków i polega na nienaturalnem zaspokojeniu pociÄ…gu pÅ‚ciowego, przez co umysÅ‚owa i cielesna sÅ‚abość, zwyrodnienie i zupeÅ‚ne zrujnowanie nastÄ™puje. Cierpienie to może inne choroby spowodować jako to macinnicÄ™, Å›ledziennicÄ™, gÅ‚Ä™bokie przygnÄ™bienie jako też niemoc mÄ™zkÄ… i żeÅ„skÄ… niepÅ‚odność, powstaje najczęściej przez zwodzenie, a szczególnie wskutek za obfitego wyżywienia dzieci . Zadamy kilka pytaÅ„, na które odpowie nam nauczyciel lecznictwa przyrodniego, F.E. Bilz. Jak rozpoznać onanistÄ™? MÅ‚odzieÅ„cy tacy unikajÄ… obcego badania, przebywajÄ… chÄ™tnie n.p. w komórce, Å›piÄ…c rÄ™ce trzymajÄ… pod pierzynÄ…, a we Å›nie zawsze przy częściach pÅ‚ciowych. Tak samo chodzÄ… też chÄ™tnie na ustÄ™p . Jak wyglÄ…da typowy onanista? Rozdrażniony z zaczerwienionym obliczem, osobliwym blaskiem oczu. ZresztÄ… szara i blada twarz, blade wargi, sine powieki z obwódkami, niepewny wzrok, plamy w bieliznie, wychudniÄ™cie przy silnym apetycie, Å‚atwo zjawiajÄ…ce siÄ™ poty . Do czego onanja doprowadzić może? Powoli mowa staje siÄ™ zajÄ…kliwÄ…, gÅ‚os sÅ‚abym, wÅ‚osy bez poÅ‚ysku, wypadajÄ… Å‚atwo . 49 Jak leczyć onanjÄ™? Szkaradnemu temu cierpieniu trzeba starać siÄ™ zapobiedz i je wyleczyć za pomocÄ… nastÄ™pujÄ…cych zabiegów. Przez nie drażniÄ…ce skromne Å›rodki pożywne i napoje, chÅ‚odne kÄ…piele, ruchy na Å›wieżem wolnem powietrzu, spanie na twardej matracy. Dalej powinna być odzież w okolicy czÅ‚onków pÅ‚ciowych obszernÄ… i wygodnÄ…, aby nie byÅ‚o żadnego tarcia i Å›ciÅ›nienia. Potem też trzeba usuwać wszelkie książki, któreby myÅ›li na przedmiot ten zwracaÅ‚y. Dalej rano zaraz po obudzeniu natychmiast wstać, nie leżąc w półśnie. Wieczorem kiszki i pÄ™cherz wypróżnić, ponieważ przez nacisk powstaje drażnienie zwrotne mózgu, które sny spowoduje, u onanistów sny lubieżne . Czego powinien unikać onanista? PrzyglÄ…dania siÄ™ spółkowaniu zwierzÄ…t. Wspólnego spania kilka dzieci razem. Nawet zwyczaj wielu rodziców brania dzieci do siebie w łóżko może poÅ‚ożyć zarodek do onanji . 50 Co zrobić z maÅ‚ym onanistÄ…? Skoro dziecko w przestÄ™pek ten zapadÅ‚o, wtenczas trzeba mu uwagÄ™ zwrócić na niebezpieczność czynu tego, co szczególnie ojciec, wychowawca, szwagier uczynić powinni. Nie trzeba obawiać siÄ™ mozoÅ‚u i kilka razy w nocy do łóżka jego przystÄ…pić i pierzynÄ™ zrzucić bez wzglÄ™du na to, czy Å›pi, czy nie. Zagrożone takimi badaniami nie odważy siÄ™ dziecko to na wykonanie swego przestÄ™pku. Jeżeli jednakowoż to uczyni, wtenczas wdziewa mu siÄ™ bardzo grube rÄ™kawiczki bez palców, które nad rÄ™kÄ… mocno zwiÄ…zać trzeba. Można także dziecko w zupeÅ‚nie zamkniÄ™tÄ… odzież odziać, którÄ… siÄ™ nawet najupartszych maÅ‚ych grzeszników skruszy. (Uwaga!) TRZEBA TAKÅ»E LEKARZEM ZAGROZIĆ . Jak odżywiać onanistÄ™? Daje siÄ™ mu tylko chleb Å›rutowy i owoc lub mleko, kÄ…piÄ…c go codzieÅ„ dwa razy w letniej wodzie *. * Każdego ranka miliony ludzi na Å›wiecie zasiadajÄ… do zdrowego Å›niadania. Na stole królujÄ… pÅ‚atki Kellogga do mleka i chleb Grahama. John Harvey Kellogg, chirurg, specjalista od zdrowego żywienia, dyrektor sanatoriów w Miami, oraz doktor Sylwester Graham, którzy dostarczyli nam tych specjałów, przez dÅ‚ugie lata (koniec wieku XIX i poczÄ…tek XX) pracowali nad ich odpowiedniÄ… recepturÄ…. DziÅ›, zalewajÄ…c pÅ‚atki mlekiem czy smarujÄ…c kromkÄ™ ciemnego chleba lub grahamkÄ™ masÅ‚em, prawie nikt nie pamiÄ™ta o pierwotnym, leczniczym charakterze tych produktów. Obaj uczeni zajmowali siÄ™ wpÅ‚ywem odżywiania na popÄ™d seksualny, a chleb Grahama i pÅ‚atki Kellogga stanowiÄ… triumfalne uwieÅ„czenie 51 badaÅ„. Zadaniem tego rodzaju zdrowych Å›niadaÅ„ byÅ‚o osÅ‚abianie popÄ™du seksualnego, głównie zaÅ› ochrona dzieci i mÅ‚odzieży przed onanizowaniem siÄ™. WÅ‚aÅ›ciwe przeznaczenie tych powszechnie znanych produktów tak siÄ™ od nich oderwaÅ‚o, że Nowa encyklopedia powszechna PWN, piszÄ…c o pracach Kellogga, nie zajÄ…knęła siÄ™ nawet o wpÅ‚ywie pożywienia na osÅ‚abienie potencji i, co za tym idzie, braku ochoty na masturbacjÄ™. Doktor Graham nie ma zaÅ› w ogóle oddzielnego hasÅ‚a, uzupeÅ‚niamy wiÄ™c te braki, żeby każdy wiedziaÅ‚, czym grozi jedzenie dietetycznych Å›niadaÅ„. Czy onanista zna szkodliwość swoich czynów? WiÄ™kszość onanistów niestety nie zna szkodliwoÅ›ci swego czynu, dlatego też żaden wystÄ™pek nie jest na caÅ‚ej ziemi tak rozpowszechniony jak niniejszy. Å»yjÄ…c dalej w 52 wystÄ™pku musi osoba owa cieleÅ›nie i duchowo skarÅ‚owacieć. UNIKAJ DLATEGO ONANJI, JEST ONA POWOLN TRUCIZN, KTÓRA CIEBIE ZGUBI . Onanja umysÅ‚owa Zaspokojenie popÄ™du zmysÅ‚owego w fantazyi szkodzi wiÄ™cej czynnoÅ›ci umysÅ‚owej. CzÄ™ste zasÅ‚upiaÅ‚e zamyÅ›lenie nad jakimÅ› przedmiotem, potem sÅ‚abość pamiÄ™ci, strachobliwość, posÄ™pność, jako też skrytość . Przepis leczenia onanji umysÅ‚owej Nietrzeba spać na poduszce z pierza i przy otwartym oknie. Stosowna rozrywka i zatrudnienie umysÅ‚u. Przed snem pÄ™cherz i kiszkÄ™ wypróżnić . UWAGA! MÅ‚ode dziewczÄ™ta lub do małżeÅ„stwa zdatne córki nie powinny siÄ™ także za bardzo oddawać rozdrażniajÄ…cym myÅ›lom miÅ‚osnym, grymasom miÅ‚osnym, kÅ‚opotom miÅ‚osnym (może wskutek niewiernoÅ›ci kochanka, albo żeby kochanka dostać), bo przez to znika miÅ‚y, przyjemny, naturalny spokój duszy, a z nim także miÅ‚y, przyjemny, naturalny wyraz twarzy i barwa twarzy, a na ich miejsce pokazuje siÄ™ wyraz mrukliwy, pózniej nawet szpetny . 53 Polucye, zmazy nocne PowstajÄ… na widok bezwstydnych obrazów, w skutek czytania takich książek, zwiedzania baletów, linoskoków, nastÄ™pujÄ… nawet przy obwisÅ‚ym czÅ‚onku i bez czucia lubieżnego . Co jest ich powodem? Za obfite wyżywienie, bo to pobudza zmysÅ‚ pÅ‚ciowy i zwodzi do onanji. Szkodliwie też dziaÅ‚ajÄ… tutaj obfite kolacyje . Jak leczyć tÄ™ dolegliwość? Ćwiczenia leczniczo-gimnastyczne, jako to rzucanie ramionami, Å‚okcie w tyÅ‚, rÄ…banie, wypieranie ramion naprzód, w bok, do góry, piÅ‚owanie, rzucanie ramionami tam i sam, krótki czas przed kolacyÄ…. Jeżeli osoba owa silna jest i wiek zdatny ma do małżeÅ„stwa, wtenczas jest najlepiej jeÅ›li siÄ™ ożeni . PrzytoczyliÅ›my tak dużo fragmentów z tej zasÅ‚użonej książki medycznej, by pokazać, skÄ…d biorÄ… siÄ™ przekonania wielu rodziców i wychowawców mÅ‚odzieży o szkodliwoÅ›ci opisywanego postÄ™pku maÅ‚ych szkaradników . CaÅ‚e pokolenia wychowywane przez tak wyedukowanych opiekunów, Å›ciÄ…gajÄ…cych w nocy z dzieci koÅ‚drÄ™ lub w kraÅ„cowych przypadkach ubierajÄ…cych je w kaftan bezpieczeÅ„stwa zamiast w piżamÄ™, mogÅ‚y istotnie przyczynić siÄ™ do znacznej nerwowoÅ›ci dzieci, a nawet wpÄ™dzić je w chorobÄ™ psychicznÄ…. U Bilza znajdujemy nawet rady, gdzie można taki kaftanik tanio kupić otóż w pobliżu kliniki psychiatrycznej, gdzie co jakiÅ› czas 54 siÄ™ wymienia tÄ™ odzież na nowÄ…. Warto, by rodzice, zanim zedrÄ… dzieciom w nocy koÅ‚drÄ™ (jeÅ›li jeszcze tacy istniejÄ…), pomyÅ›leli o tym, czego siÄ™ dowiedzieli. Jednak najważniejszym powodem, dla którego przytaczam te liczne cytaty, jest ich Å›mieszność. GÅ‚oÅ›ne czytanie pism uczonego Bilza rozÅ›mieszy każde towarzystwo. Rozluzni najbardziej sztywnych, najbardziej pruderyjnych i sprowokuje wiele ciekawych rozmów o seksie. BÄ™dzie siÄ™ mówiÅ‚o również o porażajÄ…cej tÄ™pocie bigotów, zwalczajÄ…cych wszelkie przejawy seksualnoÅ›ci w życiu. Najpierw czytamy samotnie, by zapoznać siÄ™ z tekstem i wybrać najzabawniejsze fragmenty; potem czytamy je mężowi, kochankowi lub partnerowi innego rodzaju, aż wreszcie, gdy już sami naÅ›miejemy siÄ™ do syta, zapraszamy przyjaciół na podwieczorek lub kolacjÄ™ pod hasÅ‚em ONANIA. Przy kieliszku wina zaprezentujemy Bilzowe wywody na temat grzesznych wzwodów. 55 ROZDZIAA PITY CZEGO NIE MÓWI PISMO Czy Onan siÄ™ onanizowaÅ‚? Onan to postać biblijna, od której wzięła nazwÄ™ onania (starsza forma) i onanizm (nowsza forma jÄ™zykowa). Nie ma zwyczaju nadawania imienia Onan dzieciom pÅ‚ci mÄ™skiej na chrzcie Å›wiÄ™tym. Najpierw szukamy Onana w SÅ‚owniku mitów i tradycji kultury WÅ‚adysÅ‚awa KopaliÅ„skiego, gdzie można znalezć każdÄ… postać mitycznÄ… lub realnie istniejÄ…cÄ…, która w znaczÄ…cy sposób wpÅ‚ynęła na nasze życie. Onan, jak siÄ™ zdaje, należy do tej kategorii, ale czeka nas niemiÅ‚a niespodzianka: Onana nie ma tam, gdzie powinien być; jest Ondraszek, który jako chÅ‚opiec z pewnoÅ›ciÄ… siÄ™ onanizowaÅ‚, lecz Onana nie uwzglÄ™dniono ani jako mitu, ani jako ludzkiej tradycji, ani też kultury, a przecież wyobrażenia bÄ™dÄ…ce przedmiotem i podmiotem onanizmu sÄ… z kulturÄ… zwiÄ…zane, zmieniajÄ… siÄ™ ideaÅ‚y piÄ™kna, a wraz z nimi obrazy, które ludzie przywoÅ‚ujÄ… podczas masturbacji. Jest Cham, co daÅ‚ chamstwu poczÄ…tek, przez to, że ojca swego pijanego, imieniem Noe, podejrzaÅ‚ obnażonego. Pismo ÅšwiÄ™te nie mówi, czy Noe uprawiaÅ‚ samogwaÅ‚t (to piÄ™kna polska nazwa, lecz ma odcieÅ„ nieco pejoratywny, a i sens gdzieÅ› siÄ™ gubi, bo nazywanie gwaÅ‚tem czynnoÅ›ci dobrowolnej, na samym sobie w celu dostarczenia przyjemnoÅ›ci przedsiÄ™branej, nas nie zadowala, pozostaniemy zatem przy masturbacji i onanizmie, nie używajÄ…c potocznych okreÅ›leÅ„, takich jak walenie konia , trzepanie kapucyna , marszczenie Freda ), czy też po prostu zasnÄ…Å‚, 56 jak to pijak, zmorzony snem, zanim czymÅ› siÄ™ okryÅ‚, bo nie podejrzewamy, żeby nosiÅ‚ pidżamÄ™, wiÄ™c Cham wezwaÅ‚ braci, żeby siÄ™ napatrzyli na ten Å›mieszny dla niego widok, ale bracia Sem i Jafet to nie byÅ‚y żadne chamy, lecz mÅ‚odzieÅ„cy kulturalni, co odwróciwszy siÄ™ tyÅ‚em, by nie patrzeć, ojca pÅ‚aszczem przyrzucili. SiÄ™gnijmy wiÄ™c do wspomnianej już encyklopedii (nowej, wielkiej i powszechnej) jest ONANIZM, med. patrz MASTURBACJA . SkÄ…d siÄ™ wzięła nazwa? DomyÅ›lamy siÄ™, że z Biblii, od imienia Onana, lecz encyklopedia nie wyjaÅ›nia nam jej pochodzenia. A jednak KopaliÅ„ski jest niezawodny. W SÅ‚owniku wyrazów obcych znajdujemy wskazówkÄ™ pod: ONANIA, onanizm, samogwaÅ‚t, masturbacja, coitus interruptus od imienia Onana, syna Judy; por. Biblia (Gen., 38, 9) . Przyjrzymy siÄ™ zródÅ‚u: 8. Tedy rzekÅ‚ Judas do Onana: Wnijdz do żony brata twego, a zÅ‚Ä…cz siÄ™ z niÄ… prawem powinowactwa, i wzbudz nasienie bratu twemu. 9. Lecz wiedzÄ…c Onan, iż to potomstwo nie jemu być miaÅ‚o, gdy wchodziÅ‚ do żony brata swego, traciÅ‚ z siebie nasienie na ziemiÄ™, aby nie wzbudziÅ‚ potomstwa bratu swemu. 10. I nie podobaÅ‚o siÄ™ to Panu, co Onan czyniÅ‚; przeto go też Pan zabiÅ‚ *. * Wszystkie cytaty biblijne pochodzÄ… z wydania: Biblia ÅšwiÄ™ta, to jest caÅ‚e Pismo ÅšwiÄ™te Starego i Nowego Testamentu, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1961. Bratowa Onana miaÅ‚a na imiÄ™ Tamar i zostaÅ‚a wdowÄ…, bo Her, brat Judasa, byÅ‚ zÅ‚y w oczach PaÅ„skich, i zabiÅ‚ go Pan . Po pierwsze, w naszych czasach nie jest dobrze widziane współżycie brata z bratowÄ…, nazywane tu piÄ™knie wnijÅ›ciem do żony brata swego , nawet jeÅ›li ta zostaÅ‚a wdowÄ…. Po drugie, współczesny brat, gdyby odwiedzaÅ‚ bratowÄ… w łóżku, chyba wÅ‚ożyÅ‚by prezerwatywÄ™ zamiast upuszczać nasienie na podÅ‚ogÄ™, chyba że byÅ‚by zwolennikiem półśrodków, wówczas uprawiaÅ‚by z bratowÄ… powszechnie stosowany stosunek przerywany, podczas którego 57 nasienie lÄ…duje zwykle nie na podÅ‚odze, lecz na brzuchu lub plecach kobiety. Tak czy owak, w rozumieniu KoÅ›cioÅ‚a jest to grzech, gdyż plemniki na podÅ‚odze, na brzuchu, na plecach czy w prezerwatywie nie mogÄ… speÅ‚nić swego zadania. Onan, jak widać z opisu, wcale siÄ™ nie masturbowaÅ‚, lecz dawaÅ‚ odpór plemnikom przez stosunek przerywany. Ta nazwa jest niezbyt dokÅ‚adna, gdyż mężczyzna zwykle koÅ„czy stosunek po pozbyciu siÄ™ plemników, tyle że w tym wypadku koÅ„czy poza ciaÅ‚em kobiety. ByÅ‚by to wiÄ™c stosunek p r z e r w a n y, a nie przerywany. Być może to razem i osobno staÅ‚o siÄ™ przyczynÄ… uznania tego rodzaju aktu miÅ‚osnego za rodzaj onanizmu, mężczyzna bowiem jest zmuszony dochodzić samotnie do speÅ‚nienia. Kobieta pusta w Å›rodku, porzucona w tym momencie, nie zaznaje peÅ‚nej rozkoszy, a czuje siÄ™ równie samotna. Stosunek przerywany, choć można siÄ™ do tego przyzwyczaić, to bardzo nieprzyjemna i niebezpieczna gra, przypominajÄ…ca rosyjskÄ… ruletkÄ™; zaowocowaÅ‚a wieloma poczÄ™ciami. W Å›wietle zasad totalnej prokreacji i odrzucenia wszystkiego, co niÄ… nie jest (nie ma tej zasady w dziesiÄ™ciorgu przykazaÅ„, nie powiedziano tam: za każdym razem, gdy do żony swojej wnijdziesz, nasienie wzbudzić w niej jesteÅ› obowiÄ…zany ), prezerwatywa nie wydaje siÄ™ wcale bardziej grzeszna niż stosunek przerywany. Grzeszy siÄ™ tak samo, a używajÄ…c kondomów, partnerzy pozbywajÄ… siÄ™ lÄ™ku. Choć niektórzy wolÄ… kochać siÄ™ nie przez kwiatek, czyli nie przez gumÄ™. Nawet jeÅ›li pachnie różą, a smakuje truskawkÄ…. LubiÄ… kontakt najbardziej bezpoÅ›redni z bezpoÅ›rednich, i to również można zrozumieć. AnalizujÄ…c krótkÄ… biografiÄ™ Onana, odeszliÅ›my trochÄ™ od onanizmu, co lepiej posÅ‚użyÅ‚o zrozumieniu zÅ‚ożonych stosunków duchowo-cielesnych Å‚Ä…czÄ…cych ludzi, musimy jednak zająć siÄ™ jeszcze jednym ważnym zagadnieniem, domagajÄ…cym siÄ™ wyjaÅ›nienia. Czy Adam byÅ‚ mężczyznÄ…? Chodzi o ten czas w raju, gdy Adam byÅ‚ jeszcze sam i przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ temu, co Bóg stworzyÅ‚. ByÅ‚a już Å›wiatÅ‚ość i ciemność (niektóre z mitów hebrajskich przyjmujÄ…, że Adam zostaÅ‚ stworzony jeszcze przed powstaniem Å›wiata, jako pierwszy), byÅ‚o wspaniaÅ‚e niebo, ziemia pokryta bujnÄ… zieleniÄ…, zwierzÄ™ta przechadzajÄ…ce siÄ™ parami, wąż, który miaÅ‚ nogi i nie musiaÅ‚ peÅ‚zać na brzuchu. Drzewo wiadomoÅ›ci dobrego i zÅ‚ego staÅ‚o spokojnie w blasku sÅ‚oÅ„ca, grzejÄ…c swe owoce, a pierwszy czÅ‚owiek, ojciec wszystkich ludzi, Adam nie wpadÅ‚ na to, by zerwać owoc. W tej piÄ™knej scenerii, bez gazet, telewizji, a nawet bez meczów piÅ‚ki nożnej, nudziÅ‚ siÄ™ trochÄ™; markotny, zapadaÅ‚ co chwila w drzemkÄ™. 58 Bóg jak dobra babcia, która wie, że z nudów dzieciom przychodzÄ… do gÅ‚owy gÅ‚upie pomysÅ‚y, znalazÅ‚ Adamowi zajÄ™cie, mianowicie kazaÅ‚ mu ponazywać zwierzÄ™ta. PrzechodziÅ‚y przed nim parami, a on wymyÅ›laÅ‚ im nazwy. ZwierzÄ™ta baraszkowaÅ‚y ze sobÄ…, niektóre kopulowaÅ‚y, Adam podniecaÅ‚ zaÅ› siÄ™ tak bardzo, że zamiast intelektualnego zajÄ™cia, jakim byÅ‚o szukanie słów, pragnÄ…Å‚ spróbować z każdÄ… z samic*. Dociekliwość badawcza Adama kazaÅ‚a mu próbować z mrówkÄ… i sÅ‚onicÄ…. Gdy to siÄ™ nie udaÅ‚o, poskarżyÅ‚ siÄ™ Bogu, że nawet najmniejszy pasikonik ma swÄ… samicÄ™ do zabaw, tylko on jest sam jak palec. Czy podniecony widokiem parzÄ…cych siÄ™ zwierzÄ…t Adam siÄ™ onanizowaÅ‚? Na ten temat nie ma w zródÅ‚ach informacji. W każdym razie wiadomo, że czuÅ‚ siÄ™ samotny: Każde stworzenie prócz mnie ma wÅ‚asnÄ… towarzyszkÄ™ ** woÅ‚aÅ‚ i bÅ‚agaÅ‚, by Bóg wynagrodziÅ‚ mu krzywdÄ™. * Mity hebrajskie Robert Graves. ** jw. KrnÄ…brna Lilith Wówczas Bóg, speÅ‚niajÄ…c jego proÅ›bÄ™ czy chwilowy kaprys, stworzyÅ‚ Lilith. Robert Graves w Mitach hebrajskich pisze, że Adam stworzony zostaÅ‚ z czystego pyÅ‚u, Lilith zaÅ› z bÅ‚ota i brudu. Nic dziwnego, że od poczÄ…tku zle siÄ™ miÄ™dzy nimi dziaÅ‚o. Lilith pytaÅ‚a: Dlaczego ja muszÄ™ leżeć pod tobÄ…? jestem tobie równa! Nie chciaÅ‚a kochać siÄ™ z nim, bo nie znosiÅ‚a pozycji na misjonarza , zbuntowaÅ‚a siÄ™ na samym poczÄ…tku. Może praojciec byÅ‚ gruby i ciężki, pociÅ‚ siÄ™ i kleiÅ‚, kÅ‚uÅ‚ Lilith Å‚okciami lub przygniataÅ‚ jÄ… tak, że nie mogÅ‚a oddychać. W każdym razie pierwsza kobieta nie chciaÅ‚a siÄ™ podporzÄ…dkować, a Adam wciąż usiÅ‚owaÅ‚ to robić po bożemu , choć na temat pozycji Bóg siÄ™ nie wypowiadaÅ‚. Lilith rozwÅ›cieczyÅ‚a siÄ™ okropnie. ChciaÅ‚a, by to Adam leżaÅ‚ na plecach, a ona mogÅ‚a dosiadać go okrakiem, jak jezdziec konia. (Musimy tu dodać, że pozycja, którÄ… lubiÅ‚a Lilith, byÅ‚a również wysoce ceniona przez greckie czarownice, czczÄ…ce Hekate.) Adam bez uzasadnienia ciÄ…gle odmawiaÅ‚. Można podejrzewać, że byÅ‚ tchórzem i baÅ‚ siÄ™ gniewu boskiego. Mamy wiele dowodów w PiÅ›mie, że to pierwszy donosiciel i skarżypyta. Lilith przekroczyÅ‚a niepisane zasady i wymówiÅ‚a magiczne i niewymawialne imiÄ™ Boga. Wtedy wzniosÅ‚a siÄ™ w powietrze i tyle jÄ… widziano. Adam natychmiast poskarżyÅ‚ siÄ™ Bogu, który wysÅ‚aÅ‚ aniołów, by zawrócili krnÄ…brnÄ… niewiastÄ™, ale wykpiÅ‚a ich. Za to zostaÅ‚a demonem i razem z innymi demonami kobiecymi lata po drogach, poluje na Å›piÄ…cych na wznak mężczyzn, dosiada ich i gwaÅ‚ci. 59 Z mężem czy z wężem Bóg nie miaÅ‚ wyjÅ›cia, musiaÅ‚ ulepić nastÄ™pnÄ… damÄ™. WziÄ…Å‚ koÅ›ci, tkanki, muskuÅ‚y, hormony, krew i różne inne wydzieliny. ObracaÅ‚ to w boskich dÅ‚oniach, ukleiÅ‚, obciÄ…gnÄ…Å‚ skórÄ… i gdzieniegdzie pokryÅ‚ wÅ‚osami. Na widok tego dzieÅ‚a boskiego Adama zemdliÅ‚o, a Bóg zamiast siÄ™ zezÅ‚oÅ›cić, uÅ›piÅ‚ niewdziÄ™cznego modela czÅ‚owieka, wyjÄ…Å‚ mu pod znieczuleniem żebro i w spokoju zrobiÅ‚ EwÄ™. MiaÅ‚a dÅ‚ugie wÅ‚osy, splecione w warkocze, do tego Pan przyozdobiÅ‚ jÄ… dwudziestoma czterema klejnotami, tak jak oblubienicÄ™. SÄ… różne teorie powstania pierwszej pary, Robert Graves w Mitach hebrajskich przytacza jeszcze kilka. Jedna z nich mówi, że Ewa powstaÅ‚a z ogona Adama, bo pierwotnie posiadaÅ‚ podobno ogon zakoÅ„czony żądÅ‚em. Bóg ogon obciÄ…Å‚, a kość ogonowÄ…, do niczego nieprzydatnÄ…, do dziÅ› noszÄ… mężczyzni. Inna teoria gÅ‚osi, że Adam byÅ‚ hermafrodytÄ…, skÅ‚adaÅ‚ siÄ™ z dwóch ciaÅ‚, mÄ™skiego i żeÅ„skiego, poÅ‚Ä…czonych plecami, ale ta istota miaÅ‚a duże problemy z poruszaniem siÄ™ i rozmowÄ…. Bóg rozdzieliÅ‚ syjamskie rodzeÅ„stwo, daÅ‚ każdemu nowe plecy, umieÅ›ciÅ‚ parÄ™ w Edenie, ale zabroniÅ‚ jej spółkować. Po co byÅ‚o w takim razie rozdzielać obie pÅ‚ci?* * Teoria syjamskoÅ›ci kobiety i mężczyzny wedÅ‚ug jednego z mitów, pierwotnie przez Boga Å›ciÅ›le fizycznie i psychicznie zespolonych, a pózniej wbrew ich woli, za przyczynÄ… boskiej chÄ™ci rozdzielonych. Niewygodne byÅ‚o chodzenie, trudna także rozmowa tak skonstruowanej pary. Wyobrazmy sobie, że nie można byÅ‚o powiedzieć do partnera: spójrz mi w oczy , ani też stanąć z nim twarzÄ… w twarz. Ten rodzaj bliskoÅ›ci może speÅ‚niaÅ‚by marzenia niektórych zakochanych do szaleÅ„stwa, tych, którym wydaje siÄ™, że nie mogÄ… bez siebie żyć i pragnÄ… ciÄ…gle wÅ‚asnej obecnoÅ›ci, bez chwili przerwy, czy, jak sÄ…dzÄ… inni, bez chwili wytchnienia. Po zastanowieniu każdy musi dojść do wniosku, że brak paru chwil samotnoÅ›ci, choćby po to, by za sobÄ… zatÄ™sknić, jest z pewnoÅ›ciÄ… niekorzystny. Cóż, tamto to byÅ‚ boski niewypaÅ‚. Mityczna para, zroÅ›niÄ™ta plecami, nie znaÅ‚a innego stanu, nie posmakowaÅ‚a rozdzielenia, byÅ‚a wiÄ™c przyzwyczajona do siebie takiej, nie miaÅ‚a siÄ™ z czym porównać. Możemy zatem zaÅ‚ożyć, że kiedy Pan rozciÄ…Å‚ ich i oddzieliÅ‚ mężczyznÄ™ od kobiety, uznali to za okrucieÅ„stwo i zaczÄ™li tÄ™sknić do czasów, kiedy byli zawsze razem. Tak wiÄ™c zarówno mityczna prawda syjamskoÅ›ci pary, jak i jej pózniejsze rozdzielenie mogÄ… tÅ‚umaczyć ludzkie gorÄ…czkowe, nieustajÄ…ce poszukiwanie odpowiedniego partnera, potocznie nazywane dobraniem siÄ™ w korcu maku lub znalezieniem swojej drugiej poÅ‚owy . Czasami mówimy o partnerze: moja druga poÅ‚owa , widzÄ…c w myÅ›lach przekrojone na dwie równe części jabÅ‚ko. Bywa niekiedy, że jabÅ‚ko jest mocno nadgniÅ‚e, niemniej jednak, póki siÄ™ nie rozpadnie, w opinii osób postronnych funkcjonuje jako caÅ‚ość. Wieczna ludzka tÄ™sknota do tego archetypowego ideaÅ‚u pary nie bierze pod uwagÄ™ niewygód zroÅ›niÄ™cia ani tego, że taka konstrukcja uniemożliwiaÅ‚a spółkowanie. Być może brak cielesnych rozkoszy jest dla niektórych osób kwintesencjÄ… duchowoÅ›ci i niewinnoÅ›ci, a wieczne dziewice i zatwardziali 60 prawiczkowie, uciekajÄ…c od seksu, wyrażajÄ… w ten sposób swój protest przeciw okrucieÅ„stwu Pana, narażajÄ…cego dwa oddzielne byty, jakimi stali siÄ™ pierwsi ludzie po boskiej chirurgii, na grzech nieczystoÅ›ci, ten podziaÅ‚ bowiem z góry zakÅ‚adaÅ‚ spółkowanie. MusiaÅ‚a do niego doprowadzić choćby ciekawość różnic i ich badanie. JasnÄ… rzeczÄ… jest, że istoty zroÅ›niÄ™te dotÄ…d plecami, pozbawione nagle swego towarzysza, bÄ™dÄ… dążyÅ‚y do zespolenia na inny sposób, zwÅ‚aszcza że budowa anatomiczna mężczyzny i kobiety, możliwość Å›cisÅ‚ego dopasowania dwóch elementów, determinuje kopulacjÄ™. Ewa jako nastÄ™pne, udoskonalone dzieÅ‚o boskie byÅ‚a bardziej rozgarniÄ™ta, ciekawsza i ambitniejsza niż Adam. Bo czy logiczne jest rozumowanie filozofów KoÅ›cioÅ‚a, że kobieta jako drugie dzieÅ‚o Boga jest gorsza niż Jego twór pierwszy? Ewa nie mogÅ‚a pogodzić siÄ™ z tym, że drzewo wiadomoÅ›ci dobrego i zÅ‚ego pozostaje dla nich niedostÄ™pne. Wówczas pojawiÅ‚ siÄ™ wąż**. ByÅ‚ inteligentnym kusicielem, powiedziaÅ‚ Ewie, że gdy zjedzÄ… owoc z zakazanego drzewa, otworzÄ… 61 im siÄ™ oczy i: bÄ™dziecie jako bogowie, znajÄ…cy dobre i zÅ‚e . Ewa nie wahaÅ‚a siÄ™ ani chwili. UgryzÅ‚a jabÅ‚ko***, byÅ‚o nad wyraz smaczne, wąż mówiÅ‚ prawdÄ™, otworzyÅ‚y siÄ™ jej oczy. PodzieliÅ‚a siÄ™ z Adamem, chcÄ…c, by jej partner choć trochÄ™ siÄ™ podciÄ…gnÄ…Å‚. Zjedzenie owocu byÅ‚o uÅ›wiadomieniem seksualnym, dlatego pewnie do dziÅ› podrÄ™czniki wychowania seksualnego w niektórych wierzÄ…cych katolikach wzbudzajÄ… zabobonny lÄ™k, wydaje siÄ™ im, że mówiÄ…c o seksie, uczÄ…c siÄ™ obcować ze sobÄ… wzajemnie, powtórzÄ… grzech pierworodny. ** Wąż zbuntowany archanioÅ‚ Samael, który wypowiedziaÅ‚ Bogu posÅ‚uszeÅ„stwo z zazdroÅ›ci o Adama; strÄ…cony przez Pana z niebios staÅ‚ siÄ™ szatanem i przebrany za węża w odwecie skusiÅ‚ EwÄ™. Jego imiÄ™ Samael oznacza: trucizna Boga . (Wg: Robert Graves, Mity hebrajskie) *** Rajski owoc zdania co do tego, jaki owoc Ewa daÅ‚a Adamowi, sÄ… podzielone. Jedni twierdzÄ…, że byÅ‚a to figa, inni, że zdzbÅ‚o pszenicy wyższe od cedru, pÄ™d winnej latoroÅ›li lub drzewo cytrusowe. Henoch przekazuje, że chodziÅ‚o o palmÄ™ daktylowÄ… . Drzewo życia mogÅ‚o również być żywicielem jakiegoÅ› szczególnego rodzaju halucynogennych grzybów, które na nim rosÅ‚y . JeÅ›li tak byÅ‚o, to historia brania jest równie stara jak Å›wiat i zaczęła siÄ™ już w raju. Jednak trochÄ™ niespójny jest fakt ćpania w raju, w krainie wiecznej szczęśliwoÅ›ci, z której nie ma dokÄ…d i po co uciekać. Współczesny narkoman dąży do osiÄ…gniÄ™cia szczęścia przez ucieczkÄ™ od szaroÅ›ci życia ziemskiego, przez dawanie sobie w żyÅ‚Ä™ poszukuje wizji raju, stara siÄ™ osiÄ…gnąć wyobrazniÄ… wzmocnionÄ… herÄ… czy kokÄ… wielkość i potÄ™gÄ™ nieosiÄ…galnego. Za tym, że rajskim owocem byÅ‚a figa, przemawia listek figowy, jakim zakryli swe przyrodzenie Adam i Ewa, gdy poznali już, że sÄ… nadzy. Na pamiÄ…tkÄ™ tego wydarzenia niektóre kobiety po dziÅ› dzieÅ„ noszÄ… figi, skromnie przysÅ‚aniajÄ…ce wzgórek Å‚onowy, pokryty wÅ‚osami. Pokazywanie komuÅ› figi czy figa z makiem z pasternakiem , którÄ… symbolizuje zaciÅ›niÄ™ta pięść, z kciukiem pomiÄ™dzy palcem Å›rodkowym a wskazujÄ…cym, oznacza, wedÅ‚ug SÅ‚ownika współczesnego jÄ™zyka polskiego, nic z tego , czyli takiego waÅ‚a , co przeszÅ‚o do historii jako gest Kozakiewicza prawa rÄ™ka zgiÄ™ta w Å‚okciu, zaciÅ›niÄ™ta w pięść lewa rÄ™ka umieszczona w zaÅ‚amaniu Å‚okcia prawej (opis gestu mój K.K.). Pokazanie komuÅ› waÅ‚a jest zdecydowanie obrazliwe, bardziej niż figa , z tytuÅ‚u konotacji seksualnej. WaÅ‚ jest symbolem czÅ‚onka. SÅ‚ownik współczesnego jÄ™zyka polskiego podaje znaczenie: waÅ‚ II wulg. pogardliwie o mężczyznie . Tymczasem rzeczownik waÅ‚ używany bywa w zastÄ™pstwie sÅ‚owa chuj przez ludzi, którzy nie chcÄ… używać wulgarnych wyrazów w towarzystwie. PoÅ›rednim okreÅ›leniem jest kutas . Gdy mówimy o mężczyznie chuj , kutas lub waÅ‚ , używamy figury retorycznej pars pro toto; mówiÄ…c o części zamiast caÅ‚oÅ›ci, rozciÄ…gamy nazwÄ™ szczegółowÄ… na czÅ‚owieka- mężczyznÄ™ ogólnego. O kobiecie raczej nie mówi siÄ™ waÅ‚ . JeÅ›li chcemy obrazić mężczyznÄ™ w sposób szczególnie wyrafinowany, wówczas używamy okreÅ›lenia damski chuj , czyli mówimy o 62 czymÅ›, czego w ogóle nie ma, choć niektóre odÅ‚amy feministek nie bez racji uważajÄ…, że kobieta również posiada fallusa, tyle że umieszczony jest on w jej wnÄ™trzu, w zwiÄ…zku z czym bierze w Å‚eb teoria Freuda, że kobieta zazdroÅ›ci mężczyznie czÅ‚onka. Trudno rozstrzygnąć, czy próżnia w ksztaÅ‚cie czÅ‚onka jest czÅ‚onkiem, czy nim nie jest. (wg: Robert Graves, Mity hebrajskie) Ewa myÅ›laÅ‚a, że uda siÄ™ zjedzenie jabÅ‚ka ukryć przed Bogiem; nie wzięła pod uwagÄ™ faktu, że boski monitoring obejmuje wszystko. Adam zjadÅ‚ ze smakiem, ale potem ten rycerz rajski naskarżyÅ‚ Panu: Niewiasta, którÄ…Å› mi daÅ‚, aby byÅ‚a ze mnÄ…, ona mi daÅ‚a z tego drzewa, i jadÅ‚em . Ewa powiedziaÅ‚a, że zwiódÅ‚ jÄ… wąż, za co Bóg przeklÄ…Å‚ węża i odebraÅ‚ mu nogi, każąc czoÅ‚gać siÄ™ na brzuchu. Czy z tego wynika, że wąż, namawiajÄ…c EwÄ™, nie byÅ‚ jeszcze diabÅ‚em, swobodnie biegaÅ‚ po rajskich przestrzeniach i dopiero poprzez kuszenie kobiety staÅ‚ siÄ™ zÅ‚y i pozostaÅ‚ symbolem zÅ‚a po wsze czasy? Wiele jest zagadek Pisma, wielka jest waga seksu od poczÄ…tku istnienia mitycznego czÅ‚owieka w raju. Wąż jako wielki fallus Zjedzenie owocu uważane jest powszechnie za odkrycie seksu, spółkowania, kopulowania czy miÅ‚oÅ›ci, choć miÄ™dzy EwÄ… i Adamem chyba wielkiego uczucia nie byÅ‚o. On, być może, tÄ™skniÅ‚ do Lilith, a może w ogóle wolaÅ‚ co innego. NasuwajÄ… siÄ™ także pytania, czy Ewa byÅ‚a dziewicÄ…. Czy miaÅ‚a bÅ‚onÄ™ dziewiczÄ…, czy straciÅ‚a cnotÄ™ z Adamem, czy z wężem? Może to wąż nauczyÅ‚ jÄ… seksu?* * Nieodparcie nasuwa siÄ™ pytanie: Czy Ewa byÅ‚a dziewicÄ…? NależaÅ‚oby wyjaÅ›nić, czy Bóg, przewidujÄ…c w swej wszechwiedzy nieposÅ‚uszeÅ„stwo Ewy, wyposażyÅ‚ jÄ… w bÅ‚onÄ™ dziewiczÄ…. WydawaÅ‚oby siÄ™ (oczywiÅ›cie tym, którzy posÅ‚ugujÄ… siÄ™ niedoskonaÅ‚Ä… logikÄ… ludzkÄ…), że pramatka Ewa jako pierwsza i zarazem jedyna kobieta, partnerka jedynego i pierwszego mężczyzny, nie potrzebowaÅ‚a bÅ‚ony, bo nie istniaÅ‚a możliwość zdrady, z tej prostej przyczyny, że nie byÅ‚o z kim siÄ™ jej dopuÅ›cić. Chyba że Pan, znajÄ…c węża, jego możliwoÅ›ci przybierania różnych postaci, p o d e j r z e w a Å‚ takÄ… możliwość, wrÄ™cz jÄ… wygenerowaÅ‚. W takim wypadku jednak mamy do czynienia z podejÅ›ciem 63 skrajnie deterministycznym. Wolna wola Ewy okazuje siÄ™ jedynie boskÄ… igraszkÄ…. Korzenie zachowaÅ„ seksualnych kobiet mogÄ… tkwić wÅ‚aÅ›nie w tym pierwszym, bardzo skomplikowanym doÅ›wiadczeniu. Po pramatce Ewie wszystkie kobiety tÄ™skniÄ… podobno za wężem, Wielkim Fallusem, którego jednoczeÅ›nie siÄ™ brzydzÄ…. Bez koÅ„czyn, bez uszu, cichy, zawsze samotny, wijÄ…cy siÄ™, leniwy w ruchach, nagle rzuca siÄ™ bÅ‚yskawicznie na ofiarÄ™; zwinny i grozny może zadusić jÄ… w objÄ™ciach. Wiele kobiet odczuwa wstrÄ™t, lÄ™k na widok Å›liskiego węża, żmii, a nawet jaszczurki, jednoczeÅ›nie zaÅ› fascynujÄ… je węże mityczne, widziane we Å›nie lub na jawie w wyobrażeniach seksualnych. Wąż jest im bliski, ponieważ prócz fallicznego ksztaÅ‚tu ma w sobie archetypicznÄ… kobiecość. CzÄ™sto w mitach wystÄ™powaÅ‚ jako stwór z gÅ‚owÄ… i piersiami kobiety. AÄ…czy siÄ™ go z żeÅ„skoÅ›ciÄ…. Artemida, Hekate i Persefona trzymajÄ… pÄ™k węży w dÅ‚oniach, a gorgona Meduza i erynie zamiast wÅ‚osów majÄ… wijÄ…ce siÄ™ węże (W. KopaliÅ„ski, SÅ‚ownik mitów i tradycji kultury). Wąż symbolizuje także szatana, i jako szatan zostaÅ‚ przeklÄ™ty. Pan zapowiedziaÅ‚: PoÅ‚ożę nieprzyjazÅ„ miÄ™dzy tobÄ… i niewiastÄ…, ona zetrze gÅ‚owÄ™ twojÄ…, a ty czyhać bÄ™dziesz na jej piÄ™tÄ™ . Proroctwo to zostaÅ‚o odczytane pózniej jako pojawienie siÄ™ Matki Boskiej, która w przeciwieÅ„stwie do Ewy nie ulegÅ‚a kusicielowi, lecz starÅ‚a jego gÅ‚owÄ™ na proch. Uczucie zazdroÅ›ci i pojÄ™cie zdrady, jeszcze nie wyrażone wprost, uczucie nieokreÅ›lonego niepokoju, pojawiÅ‚o siÄ™ wiÄ™c w raju. Adam nie uÅ›wiadamiaÅ‚ sobie powagi sytuacji, nie czuÅ‚ siÄ™ zdradzony, bo bÄ™dÄ…c pierwszym czÅ‚owiekiem, nie mógÅ‚ porównać tego, co siÄ™ staÅ‚o, do odczuć innych ludzi, nie miaÅ‚ siÄ™ też kogo wstydzić. Należy bowiem stwierdzić, że zazdrość jest odczuciem spoÅ‚ecznym, strachem, że ludzie bÄ™dÄ… wytykali palcami rogacza. CzÄ™sto sÅ‚yszymy, jak ktoÅ› mówi: Wszyscy dookoÅ‚a wiedzieli, ale on siÄ™ dowiedziaÅ‚ ostatni . Tak też byÅ‚o i z Adamem. 64 TrójkÄ…t zazdroÅ›ci rozgrywaÅ‚ siÄ™ pomiÄ™dzy EwÄ…, wężem i Bogiem. Wąż na samym poczÄ…tku zbaÅ‚amuciÅ‚ EwÄ™ na zÅ‚ość Bogu, nie myÅ›lÄ…c o niej i o konsekwencjach, które ona za to poniesie. ZaimponowaÅ‚a mu niewiasta bez lÄ™ku, siÄ™gajÄ…ca po zakazany owoc; wydaÅ‚a mu siÄ™ godnÄ… partnerkÄ…. Bóg w pierwszej chwili, gdy Adam doniósÅ‚ na żonÄ™, wÅ›ciekÅ‚ siÄ™ na węża, bo czuÅ‚, iż to rozgrywka miÄ™dzy nim a diabÅ‚em, pomiÄ™dzy dobrem i zÅ‚em. UpokarzajÄ…ce byÅ‚o to, że wąż-diabeÅ‚ ma na stworzonÄ… przez Boga istotÄ™ tak wielki wpÅ‚yw. Bóg byÅ‚ zazdrosny, że w tym przypadku diabelska siÅ‚a byÅ‚a górÄ…. Ewa nie żaÅ‚owaÅ‚a niczego. Nie ma Å›ladu skruchy pierwszej kobiety. W Starym Testamencie odnotowany zostaÅ‚ strach i donosicielstwo Adama, lecz o reakcji Ewy Pismo milczy. Może chodziÅ‚o o to, żeby ukazać jej winÄ™ i brak skruchy, który miaÅ‚ przez wieki pozwalać jÄ… deptać i niszczyć, brać pod obcas, maltretować i czynić z niej niewolnicÄ™. Może po prostu tej skruchy wcale nie okazaÅ‚a, ponieważ rywalizujÄ…cy o niÄ… z Adamem Bóg i diabeÅ‚ dali jej poczucie mocy i wÅ‚asnej wartoÅ›ci. ZjadajÄ…c owoc, staÅ‚a siÄ™ siÅ‚Ä… sprawczÄ… tego, co siÄ™ zaczęło dziać, podczas gdy Adam pozostawaÅ‚ biernym obserwatorem sytuacji. Ten stan rzeczy wytworzyÅ‚ w nim nie tylko wieczny kompleks fallusa, lecz wtrÄ…ciÅ‚ go w poczucie maÅ‚ej wartoÅ›ci wÅ‚asnej. Dlatego odtÄ…d mężczyzna bywa zazdrosny o kobietÄ™ w dwojaki sposób. SpÄ™dza mu sen z powiek zazdrość o węża, czyli wielkiego, no, może wiÄ™kszego, niż on sam posiada, fallusa, wczeÅ›niejszych kochanków żony, o których wie lub nie wie, lecz siÄ™ domyÅ›la, tak jak Adam nie miaÅ‚ caÅ‚kowitej pewnoÅ›ci, czy wąż-diabeÅ‚ byÅ‚ pierwszym kochankiem Ewy, czy nie. Z drugiej strony, mężczyzna zazdrosny jest o miÅ‚ość platonicznÄ…, niespeÅ‚nionÄ…, potencjaÅ‚ miÅ‚oÅ›ci, jaki drzemie w mężczyznach krÄ™cÄ…cych siÄ™ dookoÅ‚a jego żony czy kochanki. Ten rodzaj uczuć to pozostaÅ‚ość boskiej miÅ‚oÅ›ci do kobiety w raju. Gdy mężczyznÄ™ zaatakuje green eyes monster (jako zielonookiego potwora okreÅ›liÅ‚ zazdrość Szekspir, wielki znawca problemu), nie pomogÄ… żadne leki, nie ma odwyku na paranojÄ™ zazdroÅ›ci ani dla bezpoÅ›rednio zainfekowanego, ani też dla obiektu jego uczuć. Trzeba uciekać, zanim zdąży zabić siekierÄ…, udusić lub zadrÄ™czyć sÅ‚owami, co jest równie okrutne, choć trwa dÅ‚użej. Do niedawna to mężczyzni byli zazdroÅ›nikami-paranoikami znacznie częściej niż kobiety. Kobieta dÅ‚ugo byÅ‚a jedynie obiektem zazdroÅ›ci, nie majÄ…cym prawa do wÅ‚asnego zdania i do wyrażania swoich uczuć. MogÅ‚a cierpieć w milczeniu. Zdrada męża we wszystkich kulturach traktowana byÅ‚a inaczej niż zdrada żony. W niektórych stanach Ameryki jeszcze kilka lat temu istniaÅ‚o prawo, zgodnie z którym mąż miaÅ‚ prawo zabić żonÄ™, jeÅ›li przyÅ‚apaÅ‚ jÄ… z kochankiem. MógÅ‚ bezkarnie zastrzelić oboje . 65 MaÅ‚y chemik Kobiety w ramach wyrównywania szans majÄ… dzisiaj prawo do zazdroÅ›ci, mogÄ… zazdroÅ›cić jak mężczyzni i jak oni wpadać w paranojÄ™. DoprowadziÅ‚o to do ciekawych wynalazków. Ponieważ obecnie w Japonii istnieje zapotrzebowanie na wierność, JapoÅ„czycy dostajÄ… obÅ‚Ä™du z zazdroÅ›ci, wÅ‚aÅ›nie tam zatem wynaleziono wykrywacz zdrady. Co ciekawe, szczególnie zainteresowane sÄ… tym aparatem kobiety. StanowiÄ… podobno aż 99 procent jego nabywców. PosÅ‚ugujÄ… siÄ™ tym urzÄ…dzeniem także detektywi wynajÄ™ci przez zazdrosne żony. Widać, w nowoczesnym Å›wiecie cywilizacji technicznej zielonooki potwór zaatakowaÅ‚ w stopniu patologicznym także kobiety. Zestaw zwany S-check skÅ‚ada siÄ™ z dwóch rodzajów aerozoli, którymi spryskuje siÄ™ bieliznÄ™ małżonka. Pod ich wpÅ‚ywem niewidoczne goÅ‚ym okiem Å›lady nasienia zaczynajÄ… Å›wiecić na zielono. S-check wykrywa zdradÄ™ do dwóch tygodni od momentu jej popeÅ‚nienia. Jedyny warunek: bielizna nie może być przez ten czas prana informuje New Scientist . To urzÄ…dzenie wydaje siÄ™ uÅ‚omne. JeÅ›li prawdÄ… jest, że mężczyzni czÄ™sto siÄ™ onanizujÄ…, to nasienie może być efektem autoafirmacji, a nie kopulacji we dwoje czy we dwóch, jeÅ›li zdrady dokonuje siÄ™ z przedstawicielem wÅ‚asnej pÅ‚ci. Wystarczy takÄ… bieliznÄ™ potraktować barwnikiem, by wykryć plamy kompromitujÄ…ce jej użytkownika . Czy seks może jeszcze kogoÅ› skompromitować? Okazuje siÄ™, że tak. Aparatura kosztuje 175 funtów brytyjskich i cieszy siÄ™ ogromnym powodzeniem. JedynÄ… radÄ… dla zdradzajÄ…cych żony mężczyzn jest zachowywanie sterylnej czystoÅ›ci. Należy odczekać godzinkÄ™ po akcie, można przeznaczyć jÄ… na rozmowÄ™, wspólne wypicie herbaty czy kieliszka wina, a potem wziąć kÄ…piel. Chodzi mianowicie o to, żeby caÅ‚a sperma wyciekÅ‚a, by ani kropla nie znalazÅ‚a siÄ™ na bieliznie. Wtedy zazdrosna małżonka może sobie badać gatki męża, aparatura i tak niczego nie wykaże. ZdradzajÄ…cy mąż powinien natychmiast po powrocie do domu zrobić maÅ‚e pranie. Czy jednak można sobie wyobrazić mężczyznÄ™, który po powrocie z pracy udaje siÄ™ do Å‚azienki i pierze swoje skarpetki i bokserki? Sam ten fakt wzbudziÅ‚by podejrzenie żony, bez kupowania aparatu za 175 funtów. PrzyznajÄ™, że z urzÄ…dzeÅ„-zabawek znajdujÄ…cych siÄ™ w domach przyjaciół najbardziej lubiÅ‚am MaÅ‚ego chemika , sÅ‚użącego do wytwarzania bimbru w surowych czasach stanu wojennego. Rodzaj domowej sÅ‚użby bezpieczeÅ„stwa natomiast operujÄ…cej na gatkach ukochanego mniej mi siÄ™ podoba, choćby dlatego, że nie cierpiÄ™ dyskryminacji w żadnej postaci, a S-check dyskryminuje mężczyzn. PrzeciÄ™tny mężczyzna jest bezradny wobec wymogów absolutnej higieny i pozwoli siÄ™ zÅ‚apać Å‚atwiej niż kogut na niedzielny rosół. WiÄ™kszość kobiet ma zamiÅ‚owanie do czystoÅ›ci, wciąż wszystko piorÄ…. Dlatego też bez zwracania wiÄ™kszej uwagi wypiorÄ… i wysuszÄ… cienkie jak mgieÅ‚ka majteczki, schnÄ…ce mniej wiÄ™cej trzy minuty, a wtedy szukaj wiatru w polu, gÅ‚upi zazdroÅ›niku. Jest jeszcze jeden problem natury duchowej: CZY MOÅ»NA MÓWIĆ O PARTNERSTWIE I WZAJEMNYM ZAUFANIU, PODDAJC MÅ»A LUB Å»ON DOMOWYM BADANIOM KRYMINOLOGICZNYM? Moim zdaniem, gdy siÄ™gasz po tego rodzaju Å›rodki lub wynajmujesz detektywa, by ten Å›ledziÅ‚ ukochanego czÅ‚owieka, możesz Å›miaÅ‚o skÅ‚adać pozew rozwodowy. Nie myÅ›laÅ‚ chyba o S-checku Henry Miller, piszÄ…c Seksus. Oto fragmenty: LeżaÅ‚a spokojnie, caÅ‚kiem bierna, skupiwszy siÄ™ na grze moich palców. UjÄ…Å‚em jÄ… za rÄ™kÄ™ i wsunÄ…Å‚em sobie w rozporek, który jak za dotkniÄ™ciem różdżki rozpiÄ…Å‚ siÄ™ natychmiast. ChwyciÅ‚a mego chuja mocno i Å‚agodnie, pieszczÄ…c go wprawnie. RzuciÅ‚em jej krótkie spojrzenie; na jej twarzy malowaÅ‚o siÄ™ uczucie bliskie bÅ‚ogoÅ›ci. To kochaÅ‚a; tÄ™ Å›lepÄ… wymianÄ™ uczuć, sam dotyk. Gdyby mogÅ‚a teraz zasnąć i pozwolić siÄ™ przerżnąć, 66 udajÄ…c, że nie bierze w tym Å›wiadomie udziaÅ‚u, że siÄ™ nie budzi... żeby tak mogÅ‚a oddać siÄ™ caÅ‚kowicie, a przy tym pozostać niewinna... cóż to byÅ‚by dopiero za bÅ‚ogostan! LubiÅ‚a kochać wnÄ™trzem pizdy, leżąc caÅ‚kiem nieruchomo, jak w transie. Przy podniesionych semaforach, semaforach wyciÄ…gniÄ™tych, radosnych, drapiÄ…cych, Å‚echcÄ…cych, ssÄ…cych, sczepionych, mogÅ‚a rżnąć siÄ™, ile dusza zapragnie, rżnąć siÄ™ aż do ostatniej kropli soku. (...) Diabelska myÅ›l przyszÅ‚a mi do gÅ‚owy, gdy mój czÅ‚onek pulsowaÅ‚ z rozkoszy pod jej umiejÄ™tnÄ… pieszczotÄ…. WyobraziÅ‚em sobie, że siedzi u ojczyma na kolanach, o zmierzchu, ze szparÄ… jak zwykle przyklejonÄ… do jego rozporka. ZastanawiaÅ‚em siÄ™, jaki miaÅ‚aby wyraz twarzy, gdyby jego Å›wietlik przeszyÅ‚ jej rozmarzonÄ… pizdÄ™, kiedy szeptaÅ‚a mu na ucho perwersyjnÄ… litaniÄ™ dziewczÄ™cej miÅ‚oÅ›ci, nieÅ›wiadoma faktu, że zwiewna sukienka już nie okrywa jÄ™drnych poÅ›ladków, że ta niewymowna rzecz, którÄ… ma miÄ™dzy nogami, nagle staje dÄ™ba i wspina siÄ™ ku niej, wybuchajÄ…c jak pistolet na wodÄ™. SpojrzaÅ‚em na niÄ…, by sprawdzić, czy potrafi odczytać moje myÅ›li, caÅ‚y czas zwiedzajÄ…c faÅ‚dy i zapadliny jej rozżarzonej pizdy Å›miaÅ‚ymi, agresywnymi chwytami. Oczy miaÅ‚a zamkniÄ™te, wargi rozchylone lubieżnie, dolna część jej ciaÅ‚a zaczęła siÄ™ wić i skrÄ™cać, jak gdyby chciaÅ‚a siÄ™ wydostać z sieci. Aagodnie odsunÄ…Å‚em jej rÄ™kÄ™ z mego chuja, zarazem lekko podnoszÄ…c jej nogÄ™ i przerzucajÄ…c jÄ… nad sobÄ…. Przez parÄ™ chwil pozwoliÅ‚em kutasowi skakać i drżeć u wejÅ›cia do jej szpary, Å›lizgać siÄ™ od przodu do tyÅ‚u i z powrotem, jak gdyby byÅ‚ elastycznÄ… gumowÄ… zabawkÄ…. (...) Nie chcÄ…c siÄ™ natychmiast zrywać i chwytać za pÅ‚aszcz i kapelusz, zostaÅ‚em w niej, z kutasem w Å›rodku, sztywnym jak taran. ByÅ‚a tam jak dojrzaÅ‚y owoc, a miazga w Å›rodku niej oddychaÅ‚a. Wnet poczuÅ‚em, jak furkocÄ… dwie maÅ‚e flagi, jakby kwiat siÄ™ koÅ‚ysaÅ‚, a pieszczota pÅ‚atków byÅ‚a niewymowna. RuszaÅ‚y siÄ™ swobodnie, niezdecydowanymi, konwulsyjnymi ruchami, ale Å‚agodnie, niczym jedwabne flagi na wietrze. I nagle przejęła kontrolÄ™ nade mnÄ…: Å›cianami pizdy wyciskaÅ‚a mnie, szczypiÄ…c i obejmujÄ…c do woli, jak gdyby wyrosÅ‚a jej tam niewidzialna rÄ™ka. (...) DotknÄ…Å‚em ustami jej ust i zaczÄ…Å‚em jÄ… rżnąć jÄ™zykiem. PotrafiÅ‚a wyczyniać cuda swoim jÄ™zykiem, cuda, o których zapomniaÅ‚em. Czasem wÅ›lizgiwaÅ‚a mi siÄ™ do gardÅ‚a, jakby chcÄ…c, bym go poÅ‚knÄ…Å‚, czasem wyjmowaÅ‚a caÅ‚kiem, wsÅ‚uchujÄ…c siÄ™ wyczekujÄ…co w sygnaÅ‚y z doÅ‚u. (PrzeÅ‚ożyÅ‚ SÅ‚awomir Magala) 67 ROZDZIAA SZÓSTY KILKA HEREZJI NA TEMAT BOGA I KOBIETY TajemnicÄ… boskÄ… pozostaje, dlaczego sam Pan nie rozprawiÅ‚ siÄ™ z wężem-szatanem, pozostawiajÄ…c go na Å›wiecie. Czy to dla harmonii pomiÄ™dzy przeciwieÅ„stwami, dobrem i zÅ‚em, czy dlatego, że dobro i zÅ‚o jest nierozerwalne, dopeÅ‚nia siÄ™, czyli jest, mówiÄ…c dzisiejszym jÄ™zykiem, kompatybilne, czy też dlatego, że chciaÅ‚, by kobieta zdeptaÅ‚a szatana, pragnÄ…Å‚ przez to zadośćuczynić pÅ‚ci żeÅ„skiej, bo drÄ™czyÅ‚y go wyrzuty sumienia (o ile w przypadku boskiej jednostki jest to możliwe) za to, jak potraktowaÅ‚ EwÄ™ w raju. Gdyby nie byÅ‚a to herezja, można by siÄ™ pokusić o stwierdzenie, że Bóg zachowaÅ‚ siÄ™ jak zazdrosny mąż. Sprawa dotyczyÅ‚a przecież seksu z innym, z wężem. Na to powinien zareagować Adam, to byÅ‚a prywatna sprawa tego stadÅ‚a; tymczasem bezradny skarżypyta nie zrobiÅ‚ nic, a Bóg za proste nieposÅ‚uszeÅ„stwo i ciekawość Ewy od razu wystrzeliÅ‚ z wielkiej armaty, bo tym przecież byÅ‚o wygnanie z raju i grzech pierworodny, tym, z czym dziÅ› walczy caÅ‚y cywilizowany Å›wiat odpowiedzialnoÅ›ciÄ… zbiorowÄ…. Za zjedzenie kawaÅ‚ka jabÅ‚ka przez pierwszych rodziców odpowiadajÄ… wszystkie pokolenia aż po nieskoÅ„czoność. W Biblii jest to nagminne: Ojcowie jedli kwaÅ›nÄ… jagodÄ™, a zÄ™by synów Å›cierpÅ‚y . W dzisiejszych czasach praw czÅ‚owieka i odpowiedzialnoÅ›ci indywidualnej tylko za swoje czyny takie podejÅ›cie rodzi bunt już u dzieci uczÄ…cych siÄ™ katechizmu. Niby dlaczego majÄ… odpowiadać za winy ojców? Za to, że pramatka chciaÅ‚a zaznać trochÄ™ wiedzy i rozkoszy? WedÅ‚ug mnie, o boskich wyrzutach sumienia Å›wiadczÄ… nawet Å›wiadectwa z Biblii; Bóg rzekÅ‚ do niewiasty: Obficie rozmnożę boleÅ›ci twoje, i poczÄ™cia twoje; w boleÅ›ci rodzić bÄ™dziesz dzieci, a wola twa poddana bÄ™dzie mężowi twemu, a on nad tobÄ… panować bÄ™dzie . 68 Wiemy, że wiele kobiet cierpi z powodu panowania mężczyzny, wiele rodzi dzieci w bólu; wiemy też jednak, że sÄ… takie, co wcale nie cierpiÄ…, bo żyjÄ… samotnie i sÄ… z tym szczęśliwe, wiemy, że wiele żyje z mężem lub staÅ‚ym partnerem i wcale nie sÄ… im podporzÄ…dkowane, o czym zapomniane dziÅ› sÅ‚owo pantoflarz mówi aż nadto dobitnie, sÄ… też takie, które zmieniajÄ… kochanków równie czÄ™sto jak bieliznÄ™, a dzieci urodziÅ‚y bez bólu, szybko i radoÅ›nie. Prawie każda bÄ™dÄ…ca matkÄ… kobieta wie, jaka to radość je urodzić, kiedy siÄ™ go pragnie. Boskie grozby okazaÅ‚y siÄ™ wiÄ™c dla tych kobiet maÅ‚o dotkliwe. SÄ…dzÄ™, że od poczÄ…tku zamiarem boskim byÅ‚o oszczÄ™dzić EwÄ™. Być może Bóg kochaÅ‚ jÄ… bardziej niż Adama, co Å‚atwo zrozumieć. PiszÄ…c powieść CiaÅ‚o niczyje romans gotycki, wymyÅ›liÅ‚am postać starej zakonnicy, która porzuciÅ‚a klasztor o Å›cisÅ‚ej regule, by sÅ‚użyć chorym kobietom w szpitalu. Szalona kobieta, nietuzinkowo myÅ›lÄ…ca o Bogu i kobiecie. Prekursorka jakiejÅ› gaÅ‚Ä™zi feminizmu biblijnego, o którego istnieniu podczas pisania (rozpoczęłam powieść w 1985 roku) jeszcze nie wiedziaÅ‚am, czyta chorym kobietom swój manifest. Przytaczam jego fragment dla zabawy i ku zastanowieniu. Manifest matki Judyth z sekty pomocy kobietom Gdyby Ewa zjadÅ‚a to jabÅ‚ko sama, Adam do dziÅ› siedziaÅ‚by w raju pod drzewem wiadomoÅ›ci dobrego i zÅ‚ego, bawiÄ…c siÄ™ z jednorożcem lub drzemaÅ‚by w bezużytecznej nieÅ›miertelnoÅ›ci. Nigdy nie byÅ‚ niczego ciekaw. NudziÅ‚ siÄ™, a Bóg wyczuÅ‚ to swÄ… wypeÅ‚niajÄ…cÄ… wszystko obecnoÅ›ciÄ…. Dlatego wÅ‚aÅ›nie stworzyÅ‚ niewiastÄ™, czyli kobietÄ™, czyli pÅ‚eć. Adam byÅ‚ bezpÅ‚ciowy, tak jak bezpÅ‚ciowa jest liczba jeden. Zastanówcie siÄ™, moje przyjaciółki, czy Ewa, ostatni twór boski, może być mniej doskonaÅ‚a niż twór poprzedni? BluzniÄ… ci, którzy tak mówiÄ…. Bluzni Abelard w swym mÄ™tnym WykÅ‚adzie heksameronu, uważajÄ…c kobietÄ™ za mniej doskonaÅ‚Ä…, bo czy tworzÄ…c mężczyznÄ™, Bóg byÅ‚ bardziej boski? StworzyÅ‚ go na obraz i podobieÅ„stwo swoje, miaÅ‚ wiÄ™c być Adam kopiÄ… Boga. I jako kopia zawiódÅ‚ swego stwórcÄ™. Wtedy wÅ‚aÅ›nie Pan postanowiÅ‚ stworzyć oryginaÅ‚ czÅ‚owieka i powoÅ‚aÅ‚ do istnienia EwÄ™. Można Å›miaÅ‚o postawić tezÄ™, że Bóg, kobieta i wąż to trzy wielkie siÅ‚y sprawcze. Mężczyzna byÅ‚ tylko biernym wykonawcÄ…. Najpierw sÅ‚uchaÅ‚ Pana i nie jadÅ‚ owoców z zakazanego drzewa. Potem posÅ‚uchaÅ‚ Ewy, ulegÅ‚ i nadgryzÅ‚ kawaÅ‚ek. Zauważcie, moje przyjaciółki, że wąż nawet nie próbowaÅ‚ kusić Adama; znaÅ‚ jego brak ambicji i Å›lepe posÅ‚uszeÅ„stwo. To Ewa jest matkÄ… ciekawoÅ›ci i duchowej siÅ‚y. MyÅ›laÅ‚a o tym, żeby dorównać Bogu, i dlatego ulegÅ‚a pokusie. Eritis sicut dii, scientes bonum et malum zasyczaÅ‚ wąż i Ewa zerwaÅ‚a jabÅ‚ko. ChciaÅ‚a poznać dobro i zÅ‚o, tak jak znaÅ‚ je Bóg. (...) ZjadÅ‚szy jabÅ‚ko, Adam natychmiast zaczÄ…Å‚ siÄ™ bać. Odwaga nie byÅ‚a jego mocnÄ… stronÄ…. Najpierw baÅ‚ siÄ™ spróbować, potem znów baÅ‚ siÄ™, bo ugryzÅ‚. IzaliÅ› nie jadÅ‚ z drzewa onego, z któregom zakazaÅ‚ tobie, abyÅ› nie jadÅ‚? spytaÅ‚ wszechmogÄ…cy gÅ‚os boski. Niewiasta, którÄ…Å› mi daÅ‚, aby byÅ‚a ze mnÄ…, ona mi daÅ‚a z tego drzewa i jadÅ‚em odpowiedziaÅ‚ Adam pÅ‚aczliwie. Oto jak wyglÄ…daÅ‚ pierwszy mężczyzna: tchórz i skarżypyta! (...) Przyjaciółki moje, czytajcie uważnie Pismo ÅšwiÄ™te. Przez mężczyzn sporzÄ…dzone, przeciw nim siÄ™ obraca. Popatrzcie na mężów ze Starego Testamentu; co symbolizujÄ… ich postacie? SiÅ‚Ä™ fizycznÄ…, prostactwo, przemoc, dzikość, Å›lepe posÅ‚uszeÅ„stwo dla wÅ‚adzy i żądzÄ™ mordu. 69 Nie mogÄ™ tu nie wspomnieć o Abrahamie, któremu Bóg poleciÅ‚ zwiÄ…zać swego najdroższego syna Izaaka i zÅ‚ożyć na stosie ofiarnym. I on to zrobiÅ‚. Nie zbuntowaÅ‚ siÄ™, nie podpaliÅ‚ siÄ™ sam, nie naraziÅ‚ na piekÅ‚o, byÅ‚ Å›lepo posÅ‚uszny! Czy matka Izaaka zrobiÅ‚aby to samo? (...) KoÅ›cioÅ‚y przez setki lat sankcjonowaÅ‚y mÄ™skie prawo przemocy i zezwalaÅ‚y na to, by zachować niczym nie uzasadnionÄ… podrzÄ™dność kobiet. Musimy powstrzymać katastrofÄ™! Czas przetrzeć oczy, moje przyjaciółki, czas przejrzeć i zastanowić siÄ™ nad tym, co czytacie. (...) Czeka na was Matka Judyth ze Szpitalnej Sekty Pomocy Kobietom . Dziewczynki czujÄ… obrzydzenie i strach na widok obnażonego mężczyzny, choć czasami doÅ‚Ä…cza siÄ™ do tego coÅ›, czego nie potrafiÄ… dokÅ‚adnie okreÅ›lić; okazujÄ… wstrÄ™t, wstrzÄ…sajÄ… siÄ™, lecz także chichoczÄ…, patrzÄ…c na ekshibicjonistÄ™ lub na kolegÄ™ z klasy z opuszczonymi spodniami w czasie zabawy w lekarza. PrzeczuwajÄ…, że to czemuÅ› sÅ‚uży, nie wiedzÄ…c jeszcze dokÅ‚adnie czemu. Ten chichot zamienia siÄ™ pózniej w podniecenie. SÄ…dzÄ™, że kobiece i mÄ™skie poczucie estetyki różni siÄ™ zasadniczo. Mężczyzna pragnie doskonaÅ‚oÅ›ci swej partnerki, chce, by jej twarz byÅ‚a piÄ™kna, tak jak i ciaÅ‚o, by miaÅ‚a sterczÄ…ce piersi, dÅ‚ugie nogi, wÄ…skÄ… taliÄ™, wypukÅ‚e poÅ›ladki. Aatwo stworzyć model kobiety pożądanej przez bardzo wielu mężczyzn. Wydaje mi siÄ™, że znacznie trudniej byÅ‚oby skonstruować taki model mężczyzny, odpowiadajÄ…cy równie wielkiej liczbie kobiet. Georges Bataille, wybitny francuski pisarz i eseista, autor wnikliwej książki Erotyzm (byÅ‚ również, jak wielu innych pisarzy, autorem Å›wiÅ„stw ), uważaÅ‚, że pożądamy (myÅ›laÅ‚, jak sÄ…dzÄ™, tylko o mężczyznach) piÄ™knoÅ›ci doskonaÅ‚ej dlatego, żeby wykluczyć zwierzÄ™cość . Mężczyzna pożąda piÄ™knej twarzy, bo taka nie jest zwierzÄ™ca, akt seksualny natomiast należy do Å›wiata zwierzÄ…t i tÄ™ piÄ™kność bruka, profanuje jÄ…. Czy kobieta jako mniej zwierzÄ™ca poszukuje zwierzÄ™coÅ›ci w mężczyznie? NaprawdÄ™ nie wiem, choć w rozmowach kobiety mówiÄ… o mężczyznie: ogier, knur, wieprz, szczur, goryl, cap, lew, tygrys, kogut... Jednak zawsze, nawet te najodważniejsze, najbardziej wyzwolone, deklarujÄ…ce, że lubiÄ… seks, gdy mówiÄ… o mÄ™skim przyrodzeniu, uciekajÄ… oczami, a ich usta wykrzywiajÄ… siÄ™ lekko. Oto fragmenty książeczki tego autora Moja matka: (...) ZÅ‚akniona jestem tylko ciebie powiedziaÅ‚a do mnie Hansi. OdważaliÅ›my siÄ™ mówić jedynie szeptem. WydaÅ‚o mi siÄ™, że Lulu, która zniknęła, jest pod stoÅ‚em. Może chcesz pić? spytaÅ‚em Hansi. Tak odparÅ‚a bÄ™dÄ™ pić, i ty także. Bo najpierw potrzeba mi dużo odwagi, a im wiÄ™cej wypijÄ™, tym wiÄ™cej siÄ™ ze mnie wyleje. Piotrze, kocham ciÄ™, uwielbiam, i nerwy mam napiÄ™te do ostatnich granic. GÅ‚owÄ™ Lulu mam miÄ™dzy nogami: napeÅ‚nij mi kieliszek, to ja napeÅ‚niÄ™ siebie, a potem przelejÄ™ wino w usta Lulu. Nie wyobrażam sobie wiÄ™kszej rozkoszy. CaÅ‚a zabawa dÅ‚ugo potrwa, a kiedy wszystko z siebie wyleje, tak bardzo ci dogodzÄ™, aż bÄ™dzie ci siÄ™ zdawaÅ‚o, że umierasz. Jak obdzierany żywcem ze skóry. Jak wieszany. ZrozumiaÅ‚em, że Hansi, która już drżaÅ‚a, zaczęła chlustać urynÄ…. CaÅ‚ym jej ciaÅ‚em wstrzÄ…saÅ‚y dreszcze. To cudowne mówiÅ‚a. I dam ci tego za chwilÄ™. Przelejesz w moje usta wszystko, co wypiÅ‚eÅ›. Potem ja ci to oddam i oblejesz mi tym piersi, brzuch, nogi. Lulu wszystko poÅ‚yka, troszkÄ™ tylko zostawia, żeby siÄ™ pomoczyć. JeÅ›li bÄ™dziesz chciaÅ‚, rozbierzesz siÄ™ do naga, a kiedy wejdziesz pod stół, z kolei ona obleje ciÄ™ mojÄ… urynÄ…. Gdy bÄ™dzie mi dobrze, wychÅ‚ostam Lulu. Wtedy ona pójdzie i my sobie pofolgujemy. Ale to potrwa... 70 chcÄ™ powoli popuszczać... Jeżeli tylko popuszczam, zobaczysz, to aż mnie dÅ‚awi. Nie wyobrażasz sobie stanu, w jakim jestem, kiedy tak sikam. Czujesz? Nogi mi drżą i kopiÄ… w miarÄ™, jak moja uryna wpÅ‚ywa jej do gardÅ‚a. PocaÅ‚uj mnie, a ja ciÄ™ potrzepiÄ™. Lulu zmoczy ci włóczniÄ™, da mi w rÄ™kÄ™ mojej uryny i bÄ™dÄ™ ciÄ™ tak trzepać, aż zaczniesz krzyczeć. (...) Naraz usÅ‚yszeliÅ›my pukanie w drzwi, prowadzÄ…ce z Å‚azienki na korytarz. Bez wÄ…tpienia ten, kto pukaÅ‚, dobrze znaÅ‚ dom. (...) Nagle znalazÅ‚a siÄ™ przede mnÄ… matka: wyzwoliÅ‚a siÄ™ z uÅ›cisków, zerwaÅ‚a maskÄ™ z twarzy i patrzyÅ‚a z ukosa, jak gdyby tym nieszczerym uÅ›miechem zrzuciÅ‚a ciężar, pod którym konaÅ‚a. Nie poznaÅ‚eÅ› mnie powiedziaÅ‚a. Nie zdoÅ‚aÅ‚eÅ› mnie dosiÄ™gnąć. PoznaÅ‚em ciÄ™ odparÅ‚em. Teraz trzymam ciÄ™ w ramionach. Kiedy nadejdzie chwila ostatniego tchnienia, nie bÄ™dÄ™ czuÅ‚ siÄ™ bardziej wyczerpany. PocaÅ‚uj mnie rzekÅ‚a żeby już przestać myÅ›leć. WsuÅ„ tutaj palce, a to, co za chwilÄ™ tam zanurzysz, daj mi do rÄ™ki. I włóż swoje usta w moje. A teraz bÄ…dz szczęśliwy przez moment, jakbym nie byÅ‚a zmarnowana, jakbym nie byÅ‚a do cna zniszczona. ChcÄ™ ciÄ™ wprowadzić w ten Å›wiat Å›mierci i zepsucia, gdzie jak sam czujesz, jestem zamkniÄ™ta: wiedziaÅ‚am, że go polubisz. (...) (PrzeÅ‚ożyÅ‚a Bożena SÄ™k) MaÅ›lane oczy Leonardo da Vinci w Zapiskach wyraziÅ‚ to lapidarnie i okrutnie, mówiÄ…c, że narzÄ…dy biorÄ…ce udziaÅ‚ w kopulacji sÄ… tak szpetne, że gdyby nie uroda twarzy, piÄ™kne ozdoby i zapamiÄ™tanie uczestników, rasa ludzka by wygasÅ‚a . To dość ekstremalny sposób widzenia aktu miÅ‚osnego, lecz porusza nad wyraz ważnÄ… kwestiÄ™, jakÄ… jest zapamiÄ™tanie uczestników , choć rozumiemy oczywiÅ›cie, że nie o zapamiÄ™tanie liczby osób biorÄ…cych udziaÅ‚ w orgii tu chodzi. To gÅ‚Ä™boka prawda. JeÅ›li w łóżku (umowne miejsce) rzÄ…dzi nami miÅ‚ość, nie widzimy tej szpetoty. JeÅ›li zamiast miÅ‚oÅ›ci mamy namiÄ™tność, perwersjÄ™ czy choćby tylko lubieżność, również napawamy siÄ™ tym, co oglÄ…dane na zimno może rzeczywiÅ›cie wydać siÄ™ szpetne. Kobiety częściej odczuwajÄ… obrzydzenie, bo chyba częściej uczestniczÄ… w akcie bez zapamiÄ™tania , a nawet, wrÄ™cz przeciwnie, uważajÄ…, że muszÄ… robić te rzeczy z poczucia obowiÄ…zku albo sÄ… wrÄ™cz moralnie lub fizycznie do nich zmuszane. Te same, niechÄ™tne w staÅ‚ym, wystygÅ‚ym zwiÄ…zku, rozkwitajÄ… podczas aktu z tak zwanym przypadkowym partnerem, którego mogÄ… już nigdy nie spotkać, albo szalejÄ… jak tornado miÅ‚osne, jeÅ›li wdaÅ‚y siÄ™ w burzliwy, peÅ‚en namiÄ™tnoÅ›ci romans. Georges Bataille pisze: Nikt nie wÄ…tpi w brzydotÄ™ aktu seksualnego otóż, jak sÄ…dzÄ™, znawca erotyzmu, sadyzmu i transgresji seksualnych myli siÄ™. WpÅ‚yw chrzeÅ›cijaÅ„skich filozofów, uważajÄ…cych, iż rodzimy siÄ™ miÄ™dzy Å‚ajnem a urynÄ… , a wiÄ™c w miejscu nieczystym, daÅ‚ siÄ™ we znaki wszystkim, nawet takim buntownikom przeciw cywilizacji, jak Georges Bataille. 71 Wielu ludzi twierdzi, że akt seksualny jest wspaniaÅ‚ym doznaniem, jednym z najwspanialszych, danych czÅ‚owiekowi, mimo że oni również mogÄ… uważać narzÄ™dzia sÅ‚użące dawaniu rozkoszy za szpetne . MyÅ›lÄ™ bowiem, że poprzez namiÄ™tność (pozostaÅ„my przy tym okreÅ›leniu, bo namiÄ™tność to coÅ› bardziej uniwersalnego niż miÅ‚ość), przy użyciu szpetnych genitaliów, jednoczÄ…cych siÄ™ w miÅ‚osnym akcie w najbliższÄ… bliskość, powstaje nowa jakość, bÄ™dÄ…ca piÄ™knem. Jednakże należy speÅ‚nić podstawowy warunek: każda ze stron uczestniczÄ…cych w tej liturgii musi być odpowiednio naÅ‚adowana pożądaniem. Owo pożądanie to po prostu maÅ›lane oczy jak mówi prosty lud a każdy z nas wie, co to oznacza. To oczy, które widzÄ… piÄ™kno zespolenia, nie dostrzegajÄ…c brzydkich szczegółów. Kobiety, czytajÄ…c w pismach dla nich przeznaczonych o wielokrotnych orgazmach, o rozkoszy bez obrzydzenia, pukajÄ… siÄ™ w gÅ‚owÄ™ lub wzruszajÄ… ramionami. Nie wierzÄ…, że to możliwe. One potrafiÄ… przekonywajÄ…co udawać orgazm, bÄ™dÄ…c z mężczyznÄ…, jest to ich tajemnica i nikomu nic do tego. JeÅ›li nie wyparÅ‚y caÅ‚kowicie seksu ze swego życia, mogÄ… przeżywać rozkosz z kimÅ› innym lub w samotnoÅ›ci siÄ™ masturbować. PisaÅ‚am już o radosnej masturbacji, o Å›wiÄ™cie zmysłów, o onanizmie uprawianym przez mÅ‚ode kobiety rozbudzone seksualnie, które nie majÄ… dość lub majÄ… ochotÄ™ na odmianÄ™. WspominaÅ‚am również o starszych kobietach, onanizujÄ…cych siÄ™ z braku partnera. Istnieje także grupa, o której jeszcze nie pisaÅ‚am. To kobiety masturbujÄ…ce siÄ™, mimo że uprawiajÄ… seks, robiÄ… to regularnie, i powinny być zaspokojone, a jednak nie sÄ…, ponieważ żaden z partnerów nie dorasta do wymarzonego ideaÅ‚u. Ten rodzaj kobiet pogardza mężczyznami, a nie czuje pociÄ…gu do kobiet lub, być może, nie zdaje sobie sprawy z tego, że pożądanie wyÅ‚Ä…cznie wÅ‚asnego ciaÅ‚a jest namiastkÄ… pociÄ…gu do kobiet. WyparÅ‚y ten gÅ‚os, ponieważ zostaÅ‚y wychowane w kulturze, w której pożądanie w krÄ™gu wÅ‚asnej pÅ‚ci uważane jest za zboczenie i czyni osobÄ™ majÄ…cÄ… tego rodzaju skÅ‚onnoÅ›ci kimÅ› gorszym. Z tego krÄ™gu biorÄ… siÄ™ kobiety zaspokajajÄ…ce siÄ™ w samotnoÅ›ci, w ponurym i smutnym rytuale ulżenia sobie, zapewnienia spokoju. Å»aden mężczyzna nie może dorosnąć do ich wyobrażeÅ„, bo one nie pożądajÄ… mężczyzn. Takich kobiet, wedÅ‚ug mojego rozeznania, jest wiele. UprawiajÄ… seks z mężczyznami, triumfujÄ… nad nimi, porzucajÄ… mężczyzn, zawsze ich jest na wierzchu. PotrafiÄ… znakomicie manipulować mÄ™skim pożądaniem. To sÄ… te triumfatorki, te, co nie cierpiÄ… z powodu mężczyzn. CierpiÄ… i pÅ‚aczÄ…, bywa, że gryzÄ… palce z niezrozumiaÅ‚ego dla nich samych bólu, z poczucia pustki, w jakiej pozostajÄ… po akcie masturbacji. CzytajÄ…c te sÅ‚owa, może zastanowiÄ… siÄ™ nad nimi, może dogrzebiÄ… siÄ™ w swych bebechach psychicznych tego, skÄ…d bierze siÄ™ i czym jest ich cierpienie. Być może zrozumiejÄ…, że przeniesienie popÄ™du tylko na wÅ‚asne ciaÅ‚o powoduje zubożenie ducha. Å»e tego rodzaju poczucie wyższoÅ›ci nad innymi jest okaleczeniem siebie samej. Niektóre kobiety mogÄ… przeżywać prawdziwe uniesienia tylko we Å›nie. Ale istnieje także grupa szczęśliwych, które gustujÄ… w seksie, lubiÄ… siÄ™ kochać, szczytujÄ… z rozkoszÄ…, interesujÄ… siÄ™ nowinkami seksualnymi, chcÄ…, żeby byÅ‚o przyjemniej, inaczej, twórczo podchodzÄ… do miÅ‚oÅ›ci, nie majÄ… zahamowaÅ„ ani kompleksów, nie czujÄ… też lÄ™ku przed grzechem. Być może, pochodzÄ… w prostej linii od krnÄ…brnej Lilith, demona seksu. Choć przecież pramatka Ewa byÅ‚ równie krnÄ…brna jak Lilith, czego dowodem jest zjedzenie owocu z wiadomego drzewa. Dwie pierwsze kobiety oparÅ‚y siÄ™ mężczyznie, każda w inny sposób. Lilith odrzuciÅ‚a go totalnie, bo nie chciaÅ‚a siÄ™ kochać, leżąc na plecach. ByÅ‚ to dla niej symbol ucisku (zresztÄ… nie tylko symbol, ale także realny cielesny ucisk). Ewa, nie bÄ™dÄ…c demonem, nie miaÅ‚a innego wyjÅ›cia, jak wybrać dom, rodzinÄ™, dzieci, musiaÅ‚a siÄ™ liczyć z trudniejszym życiem, z wieloma kompromisami, ale widać tego chciaÅ‚a. Z pewnoÅ›ciÄ… obie miaÅ‚y wiÄ™cej charakteru niż ich bezwolny partner. Kobieta przez wieki tÅ‚amszona, przygniatana na sto sposobów, brzydzÄ…ca siÄ™ przemocÄ… i ulegajÄ…ca jej, gwaÅ‚cona, molestowana i poniżana w swej kobiecoÅ›ci i czÅ‚owieczeÅ„stwie, wyuczona faÅ‚szu, manipulujÄ…ca sobÄ…, kobietami i mężczyznami, by przetrwać, wreszcie ma szansÄ™ otrzÄ…snąć siÄ™ z plwocin, jakie do niej przylgnęły przez wieki, może nie pozwalać na poklepywanie siÄ™ po 72 tyÅ‚ku i podszczypywanie, bÄ™dzie umiaÅ‚a siÄ™ obronić przed brutalami i zyska wolny wybór stylu życia. Dziedzictwo Adama Adam nie byÅ‚ szczęśliwy, jego rajskie życie przypomina nieco latynoskie seriale, w których każdy woli kogoÅ› innego, niż ma. Adam wolaÅ‚ Lilith, ale ta, nie lubiÄ…c pozycji na misjonarza , porzuciÅ‚a go i uciekÅ‚a. Lilith wolaÅ‚a samotność i zeszÅ‚a na zÅ‚e drogi, czy raczej na goÅ›ciÅ„ce. Woli napadać na podróżnych Å›piÄ…cych na wznak. Ewa wolaÅ‚a węża, ale zostaÅ‚a z Adamem. ZresztÄ… asymetria towarzyszy kobiecie od samego poczÄ…tku. Bóg przecież speÅ‚niaÅ‚ proÅ›by Adama, a nie Ewy. O preferencjach węża wiadomo tyle, że przyjmujÄ…c postać diabÅ‚a, staÅ‚ siÄ™ kochankiem czarownic. PrawdÄ… jest zatem motto mojej książki ChwaÅ‚a czarownicom: Od poczÄ…tku diabeÅ‚ byÅ‚ najlepszym przyjacielem kobiety (cytujÄ™ samÄ… siebie, dlatego że przy pisaniu tej powieÅ›ci wiele myÅ›laÅ‚am o stosunku diabÅ‚a do kobiety), prawdÄ… jest, że od pierwszych dni w Edenie kobieta czuÅ‚a, a sÄ… powody sÄ…dzić, że B ó g t o w i e d z i a Å‚, iż jest kimÅ› wiÄ™cej niż tylko zabawkÄ… stworzonÄ… dla Adama, nudzÄ…cego siÄ™ mężczyzny, po to, by uprzyjemnić mu życie. Mąż w żadnym stopniu nie mógÅ‚ zaspokoić aspiracji Ewy, która z ciekawoÅ›ci przez owoc z drzewa wiadomoÅ›ci dobrego i zÅ‚ego poznaÅ‚a inteligencjÄ™, czyli dobro i zÅ‚o, oraz diabelskÄ… rozkosz z wężem. Adam przegraÅ‚ w kreowaniu wÅ‚asnego życia, bo byÅ‚ ospaÅ‚y, maÅ‚o twórczy, jego umysÅ‚ nie chciaÅ‚ dorównać bogom. Kobieta namówiÅ‚a go do skosztowania jabÅ‚ka. PrzegraÅ‚ w seksie, bo wąż, zwinny, obdarzony w miÅ‚oÅ›ci wyjÄ…tkowÄ… zmyÅ›lnoÅ›ciÄ…, sprawnoÅ›ciÄ… technicznÄ…, jak również dużymi rozmiarami, pobiÅ‚ go na gÅ‚owÄ™. Adam już w raju musiaÅ‚ cierpieć na kompleks maÅ‚ego czÅ‚onka, bo przecież bez wzglÄ™du na jego wielkość nie mógÅ‚ równać siÄ™ z wężem, który caÅ‚y byÅ‚ fallusem. 73 Dziedzictwem Adama jest zatem kompleks maÅ‚ego czÅ‚onka i przeniesienie popÄ™du na posiadanie wÅ‚adzy, co jego potomkowie rozszerzyli o karierÄ™, dążenie do wÅ‚adzy absolutnej, sÅ‚awy i pieniÄ™dzy za wszelkÄ… cenÄ™. 74 ROZDZIAA SIÓDMY KOBIETA JAKO yRÓDAO WSZELKIEGO ZAA W Biblii nie znajdujemy żadnego dowodu na to, że grzech pierworodny, za który wszyscy cierpimy, jest zwiÄ…zany z seksem. W Starym Testamencie byÅ‚y zakazy rytualne, obejmujÄ…ce kazirodztwo, ukazywanie nagoÅ›ci, homoseksualizm i sodomiÄ™. Pojawia siÄ™ także potÄ™pienie współżycia podczas menstruacji. W Nowym Testamencie potÄ™pienie seksualnoÅ›ci wiąże siÄ™ z pojÄ™ciem nierzÄ…du (dotyczy przykazania: nie cudzołóż ), żądzy jako zródÅ‚a grzesznych popÄ™dów i zÅ‚a gnieżdżącego siÄ™ w czÅ‚owieku oraz rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci. KsiÄ™ga Eklezjastyka w Biblii, przeznaczona do czytania w koÅ›cioÅ‚ach, jest antykobieca: PoczÄ…tek grzechu przez kobietÄ™ i przez niÄ… też wszyscy umieramy . Listy Å›wiÄ™tego PawÅ‚a dajÄ… pojÄ™cie o stylu wypowiedzi mÄ™drców i Å›wiÄ™tych KoÅ›cioÅ‚a na temat kobiet. Oto fragment listu dotyczÄ…cy Å›wiÄ™tej instytucji małżeÅ„stwa: Dobrze jest czÅ‚owiekowi nie Å‚Ä…czyć siÄ™ z kobietÄ…. Ze wzglÄ™du jednak na niebezpieczeÅ„stwo rozpusty niech każdy ma swojÄ… żonÄ™, a każda swojego męża. Lepiej jest bowiem żyć w małżeÅ„stwie niż pÅ‚onąć. Tak wiÄ™c dobrze czyni, kto poÅ›lubia swojÄ… dziewicÄ™, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poÅ›lubia *. *Jacques Le Goff, Åšwiat Å›redniowiecznej wyobrazni W PiÅ›mie ÅšwiÄ™tym, jako siÄ™ rzekÅ‚o, nie znajdziemy ani jednej wzmianki na temat zwiÄ…zku grzechu pierworodnego z seksem, znajdziemy zaÅ› jeden z najpiÄ™kniejszych i najbardziej zmysÅ‚owych utworów chwalÄ…cych miÅ‚ość. Pieśń Salomonowa jest odczytywana przez Ojców KoÅ›cioÅ‚a jako metafora miÅ‚oÅ›ci do KoÅ›cioÅ‚a i Chrystusa. Można jednak czytać jÄ… bez żadnych dodatkowych interpretacji, rozumieć tak prosto, jak zostaÅ‚a napisana, jako pochwaÅ‚Ä™ miÅ‚oÅ›ci cielesnej i duchowej oblubieÅ„ca i oblubienicy. Oto fragment: 75 O jako piÄ™kne sÄ… nogi twoje w trzewikach, o córko książęca! Opasania bioder twoich sÄ… jako zawieszenie, rÄ™kÄ… dobrego rzemieÅ›lnika zrobione. PÄ™pek twój jako czasza okrÄ…gÅ‚a, która nie jest bez napoju; brzuch twój jest jako bróg pszenicy osadzony lilijami. Obie piersi twoje sÄ… jako dwoje blizniÄ…t mÅ‚odych sarniÄ…t. Szyja twoja jako wieża z koÅ›ci sÅ‚oniowych; oczy twoje jako sadzawki w Hesebon podle bramy Batrabiu; nos twój jako wieża na Libanie, która patrzy ku Damaszkowi. GÅ‚owa twoja na tobie jako Karmel, a wÅ‚osy gÅ‚owy twojej jako szarÅ‚at. Król widzÄ…c ciÄ™ byÅ‚by jako przywiÄ…zany na gankach swoich. O jakżeÅ› piÄ™kna, i jako wdziÄ™czna, o miÅ‚oÅ›ci przerozkoszna! Ten twój wzrost podobny jest palmie, a piersi twoje gromom. RzekÅ‚em: WstÄ…piÄ™ na palmÄ™, dosiÄ™gnÄ™ wierzchów jej. Niechajże mi tedy bÄ™dÄ… piersi twoje jako grona winne, a wonność nozdrzy twoich jako jabÅ‚ek wonnych; A usta twoje jako wino wyborne, które na prost bardzo mile pÅ‚ynie i sprawuje, że mówiÄ… wargi Å›piÄ…cych. Jam jest miÅ‚ego mego, a do mnie jest żądza jego. Przyjdz, miÅ‚y mój; wyjdziemy na pole, a przenocujemy we wsiach. Rano wstaniemy do winnic; oglÄ…damy, jezli kwitnie winna macica, jezli siÄ™ zawiÄ…zujÄ… gronka, kwitnÄ…li jabÅ‚ka granatowe; tam ci oÅ›wiadczÄ™ miÅ‚oÅ›ci moje. Polne jabÅ‚uszka wydaÅ‚y wonność swojÄ™, a przede drzwiami naszemi sÄ… wszystkie owoce wdziÄ™czne, nowe i stare, którem tobie, miÅ‚y mój! zachowaÅ‚a . (VII, 1 13) Szczerość za szczerość W szczerych rozmowach kobiety ujawniajÄ… dwoistość, przyznajÄ… siÄ™, że czasem podczas aktu pÅ‚ciowego jednoczeÅ›nie doznajÄ… mdÅ‚oÅ›ci z obrzydzenia i szczytujÄ… z rozkoszy, inne najpierw szczytujÄ…, potem rzygajÄ…, jeszcze inne mówiÄ…: nie rzygam ani nie szczytujÄ™, leżę sobie i nic nie czujÄ™. 76 Wielu mężczyzn i jeszcze wiÄ™cej kobiet odczuwa jednoczeÅ›nie podziw i wstrÄ™t zwiÄ…zany z aktem seksualnym. Kobiety czÄ™sto odczuwajÄ… falÄ™ wstrÄ™tu przed samym aktem, gdy patrzÄ… na czÅ‚onek mÄ™ski jeszcze w stanie spoczynku, co zdarza siÄ™ w dÅ‚ugotrwaÅ‚ym zwiÄ…zku. Dopiero gdy pożądanie sprowokuje zmianÄ™, gdy z wiszÄ…cej, pomarszczonej skóry powstaje sztywny kutas, przestajÄ… siÄ™ brzydzić. Mężczyzni zaÅ› brzydzÄ… siÄ™ kobiecych genitaliów po fakcie lub przed, jeÅ›li kobieta pragnie gry wstÄ™pnej, polegajÄ…cej na pieszczotach ustami lub jÄ™zykiem. Wielu mężczyzn dąży od razu do stosunku, by ominąć tego rodzaju karesy. SÄ… jednak i tacy, którzy to wÅ‚aÅ›nie lubiÄ… albo kierujÄ… siÄ™ wszechobecnÄ… zasadÄ… wzajemnoÅ›ci: ZrobiÄ™ ci to ustami, a wówczas ty zrobisz to mnie . WiÄ™kszość kobiet nie szaleje za jÄ™zykiem w tym miejscu. WolÄ…, by na miejscu palca lub jÄ™zyka znalazÅ‚ siÄ™ odpowiedniejszy do tego celu organ. Kobiety sÄ… w szczęśliwszej sytuacji, gdyż majÄ… swe narzÄ…dy ukryte, i jeÅ›li ktoÅ› nie chce, nie musi ich oglÄ…dać. One same również, może oprócz okresu dzieciÅ„stwa, gdy oglÄ…daÅ‚y w lusterku wÅ‚asnÄ… tajemnicÄ™, nie podglÄ…dajÄ… siebie. Mężczyzni lubiÄ… widzieć (przeważnie zresztÄ… narcystycznie przyglÄ…dajÄ… siÄ™ pracujÄ…cemu tÅ‚okowi), kobiety wolÄ… ukryć siÄ™ w ciemnoÅ›ci. Choć bywa, że obie strony pragnÄ… obserwować siÄ™ wzajemnie w lustrach podczas miÅ‚oÅ›ci. Wiele kobiet dÅ‚ugo zwleka z zaspokojeniem partnera poprzez ssanie jego czÅ‚onka, zwane miÅ‚oÅ›ciÄ… francuskÄ…, niektóre nigdy tego nie robiÄ…, nie potrafiÄ… powstrzymać odruchu wymiotnego. W dodatku czujÄ… siÄ™ upokorzone, gdyż przeważnie mężczyzna obserwuje kobietÄ™ zajmujÄ…cÄ… siÄ™ jego penisem, a niekiedy nawet dyryguje niÄ…, jej rÄ™kÄ…: szybciej, wolniej, mocniej Å›ciskaj, włóż go gÅ‚Ä™biej w usta , czÄ™stuje jÄ… dyrektywami tego rodzaju, sztorcuje, by osiÄ…gnąć maksimum rozkoszy, podczas gdy ona czuje siÄ™ poniżona, stoi obok , można by powiedzieć. Nie wiadomo, czy wiąże siÄ™ to z poczuciem czegoÅ› grzesznego, perwersji nie sÅ‚użącej przecież prokreacji (w koÅ„cu caÅ‚e wieki pracowaÅ‚y na nasze poczucie winy z powodu seksu i caÅ‚e wieki siedzÄ… na brzegu łóżka, przeszkadzajÄ…c kobiecie bardziej niż mężczyznie, ponieważ to ona, paradoksalnie, byÅ‚a zawsze bardziej religijna i bardziej podporzÄ…dkowana zasadom narzuconej jej przez mężczyznÄ™ wiary), czy fizycznej odrazy z powodu obcoÅ›ci tego kawaÅ‚ka mięśnia pokrytego skórÄ…. SÄ… również kobiety, które przedkÅ‚adajÄ… ten rodzaj uprawiania seksu nad inne. Wiele z nich uważa, że panujÄ… wówczas nad mężczyznÄ…. UczÄ… siÄ™ szybko odpowiedniego tempa i różnych 77 chwytów, tak że wymagajÄ…cy partner nie musi siÄ™ odzywać. To wÅ‚aÅ›nie sprawia wrażenie jego zupeÅ‚nej, niemowlÄ™cej wrÄ™cz bezbronnoÅ›ci. Być może kobiety chroniÄ… w ten sposób swojÄ… intymność, swoje wnÄ™trze, przed ingerencjÄ… z zewnÄ…trz. MałżeÅ„stwo jako zalegalizowana prostytucja? Tak mówi kraÅ„cowo niechÄ™tna zwiÄ…zkowi dwojga ludzi pÅ‚ci przeciwnej ideologia. Trzeba przyznać, że stanowisko Å›wiÄ™tego PawÅ‚a: Dobrze jest czÅ‚owiekowi nie Å‚Ä…czyć siÄ™ z kobietÄ… , czyli przeciwstawienie kobiety czÅ‚owiekowi daje podstawy takiego myÅ›lenia. ÅšwiÄ™ty PaweÅ‚ przed przemianÄ…, jeszcze jako SzaweÅ‚, byÅ‚ po prostu niegodziwym rozpustnikiem, a potem, gdy już przestaÅ‚ gustować w rozpuÅ›cie, staÅ‚ siÄ™ ponurym moralizatorem. Mężczyzni, bo głównie o nich tu chodzi, odczuwajÄ… pożądanie, które mogÅ‚oby zaowocować poszukiwaniem rozkoszy w burdelu lub studzeniem zmysłów w przypadkowych romansach, żeby wiÄ™c zapobiec wielkiemu grzechowi, wybiera siÄ™ mniejsze zÅ‚o, czyli przedmiot zaspokojenia popÄ™dów umieszcza siÄ™ w małżeÅ„skiej sypialni. Kolejna sprawa to prokreacja. Jednakże najwyższÄ… formÄ… miÅ‚oÅ›ci bożej jest wstrzemiÄ™zliwość. Dlatego też Å›wiÄ™ty PaweÅ‚ nawoÅ‚uje: MówiÄ™ wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba wiÄ™c, aby ci, którzy majÄ… żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci (chodzi tu o biaÅ‚e małżeÅ„stwo, może nie caÅ‚kiem takie, jakie opisaÅ‚ Tadeusz Różewicz w sztuce pod tym tytuÅ‚em, lecz warto jÄ… zobaczyć lub choćby przeczytać, ponieważ ostatnio pojawiÅ‚a siÄ™ znów idea życia we wstrzemiÄ™zliwoÅ›ci małżeÅ„skiej). Uważano wówczas, tak jak we wszystkich epokach, że zbliża siÄ™ koniec Å›wiata, należy wiÄ™c zadbać o duszÄ™, aby stanąć na SÄ…dzie Ostatecznym bez grzechu. Niektórzy, by żyć w czystoÅ›ci, poddawali siÄ™ autokastracji; Å›wiÄ™ty Mateusz donosiÅ‚: SÄ… również trzebieÅ„cy, którzy wytrzebili siÄ™ sami dla Królestwa Niebios . To siÄ™ liczyÅ‚o. Seks uchodziÅ‚ za grzech rozpusty, wciąż jednak nie byÅ‚ powiÄ…zany z grzechem pierworodnym. Ewangelie nie zawierajÄ… żadnej wypowiedzi Chrystusa na ten temat pisze Jacques Le Goff, 78 wybitny historyk, w fascynujÄ…cej książce Åšwiat Å›redniowiecznej wyobrazni. Dopiero Å›wiÄ™ty Augustyn powiÄ…zaÅ‚ grzech pierworodny z seksualnoÅ›ciÄ…, twierdzÄ…c, że żądza cielesna przekazuje go z pokolenia na pokolenie. NastÄ…piÅ‚o to miÄ™dzy 395 a 430 rokiem naszej ery. 79 ROZDZIAA ÓSMY DAJ MI CZYSTOŚĆ I UMIARKOWANIE, ALE JESZCZE NIE W TEJ CHWILI 80 Tymi sÅ‚owy modliÅ‚ siÄ™ Å›wiÄ™ty Augustyn, proszÄ…c Boga, by zesÅ‚aÅ‚ mu siÅ‚Ä™ do walki z pożądaniem i rozkoszami tego Å›wiata, lecz jeszcze nie w tej chwili . NiezÅ‚y sposób na Å›wiÄ™tość. Najpierw siÄ™ wyszumieć, znudzić kochankami i seksem, potem dać sobie z tym spokój, zająć siÄ™ pouczaniem innych, straszyć ich piekÅ‚em i grzechem pierworodnym, który należy odkupić czystoÅ›ciÄ…. Motorem Å›wiÄ™toÅ›ci Augustyna byÅ‚a jego matka, Monika. O ojcu wiadomo tylko, że pod koniec życia przyjÄ…Å‚ chrzest. Poza tym byÅ‚ wielkim nieobecnym w tej rodzinie, którÄ… stanowiÅ‚a nierozerwalnie zÅ‚Ä…czona para: matka z synem. Monika byÅ‚a taka, jak każda zaborcza matka, model znany do dziÅ›. Znamy starych synków mamusi (pisaÅ‚am o tym w rozdziale Stary synuÅ› mamusi; w Atlasie typów, których należy bezwzglÄ™dnie unikać , w parodii poradnika Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznÄ™), poÅ‚Ä…czonych nie przeciÄ™tÄ… w odpowiednim czasie pÄ™powinÄ…. Takie matki nie chcÄ…, by ich synek uprawiaÅ‚ seks z obcÄ… kobietÄ…, a ponieważ ze wzglÄ™du na tabu kazirodztwa z matkÄ… uprawiać go nie może inaczej niż psychicznie, wiÄ™c niech lepiej nie uprawia go wcale. Monika byÅ‚a chrzeÅ›cijankÄ…, chciaÅ‚a, by jej syn siÄ™ nawróciÅ‚. ModliÅ‚a siÄ™ tak dÅ‚ugo, aż jej proÅ›by zostaÅ‚y wysÅ‚uchane, i stÄ…d my, biedni, mamy pasztet grzechu pierworodnego, który poÅ‚owÄ™ ludzkoÅ›ci żyjÄ…cej w naszym krÄ™gu kulturowym uczyniÅ‚ pacjentami psychoanalityków, od czasu gdy Freud zaczÄ…Å‚ stosować psychoanalizÄ™. WczeÅ›niej z grzesznoÅ›ciÄ… radzono sobie inaczej. W Wyznaniach Å›wiÄ™tego Augustyna czytamy, że jeszcze jako poganin zaczÄ…Å‚ czuć odrazÄ™ do wÅ‚asnego ciaÅ‚a*. Za to jego obrzydzenie przyszÅ‚o nam pÅ‚acić do dziÅ› poczuciem grzechu. Pewnego dnia usÅ‚yszaÅ‚ gÅ‚os: Wez i czytaj . WziÄ…Å‚ KsiÄ™gÄ™ ApostoÅ‚a, otworzyÅ‚ na przypadkowej stronie, a tam napisano, co nastÄ™puje: Nie w ucztach i na pijaÅ„stwie, nie w rozpuÅ›cie i rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci, ale... I tak dalej. SpoÅ›ród ludzi, którzy sÅ‚yszÄ… gÅ‚osy, jedni lÄ…dujÄ… w szpitalu psychiatrycznym, inni zaÅ› w aureoli wokół gÅ‚owy zasilajÄ… szeregi Å›wiÄ™tych. Radość Moniki, którÄ… dzisiejsi psychoterapeuci nazwaliby z pewnoÅ›ciÄ… toksycznÄ… matkÄ…, byÅ‚a ogromna; jak ona sama powiedziaÅ‚a, zaćmiÅ‚a wszystkie jej marzenia, wiÄ™ksza, sÅ‚odsza i czystsza od tej, której mogÅ‚aby siÄ™ spodziewać po wnukach, pochodzÄ…cych cieleÅ›nie od jej syna. * Rodzimy siÄ™ miÄ™dzy Å‚ajnem a urynÄ… to zdanie miaÅ‚o orzekać o marnoÅ›ci czÅ‚owieka, wywoÅ‚ywać obrzydzenie do ciaÅ‚a i doczesnoÅ›ci. Podsumowanie dzieÅ‚a boskiego jako czegoÅ› podobnego kawaÅ‚kowi gówna jest dość zaskakujÄ…ce, nie bardzo wiadomo, czy zgodne z boskÄ… myÅ›lÄ…, z boskim zamiarem. ByÅ‚ przecież czÅ‚owiek tworem doskonaÅ‚ym, ulepionym na obraz i podobieÅ„stwo boskie, wiÄ™c obrzydzenie Å›wiÄ™tego Augustyna jest z punktu widzenia logiki pewnym nadużyciem. Zygmunt Freud w Å»yciu seksualnym tego rodzaju obrzydzenie, jakie spotykaÅ‚ u pacjentów, nazywa kloacznÄ… teoriÄ… narodzin i opisuje przypadek chorej psychicznie, która ożywia tÄ™ infantylnÄ… teoriÄ™ narodzin . Maniaczka na przykÅ‚ad prowadzi wykonujÄ…cego obchód lekarza do kupy ekskrementów zÅ‚ożonej w kÄ…cie celi i mówi ze Å›miechem: To jest dziecko, które dzisiaj urodziÅ‚am . Pacjentka kliniki psychiatrycznej posunęła siÄ™ w obrzydzeniu tylko trochÄ™ dalej niż Å›wiÄ™ty Augustyn. Tym sposobem, za sprawÄ… Moniki i jej syna, znanego pózniej jako Å›wiÄ™ty Augustyn, małżeÅ„stwo zostaÅ‚o uznane za splugawione grzechem pierworodnym i nawet najbardziej Å›wiÄ…tobliwe osoby, pozostajÄ…ce w zwiÄ…zkach małżeÅ„skich, uprawiajÄ…ce seks w szczelnie zakrywajÄ…cych ciaÅ‚o piżamach i koszulach, w dodatku tylko wtedy, gdy sÅ‚uży to poczÄ™ciu nowego życia, a wiÄ™c prokreacji, i tak sÄ… gorsze od zachowujÄ…cych wstrzemiÄ™zliwość kawalerów i panien. W niezwykle ciekawej, ukazujÄ…cej korzenie dzisiejszych lÄ™ków i seksualnych zahamowaÅ„ książce Grzech i strach Jean Delumeau przytacza nauki penitencjaÅ‚a z XV wieku; wypowiada siÄ™ 81 on na temat rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci, że jest ona grzechem wstrÄ™tniejszym niż zabójstwo lub kradzież, które nie sÄ… substancjalnie zÅ‚e . Uczeni teologowie uważali, że można w razie koniecznoÅ›ci zabić lub okraść, ale nikt nie może oddawać siÄ™ rozpuÅ›cie, nie popeÅ‚niajÄ…c Å›miertelnego grzechu . DzieÅ‚o na temat rozpusty (Doctrinal de sapience), wydane w 1604 roku, z niebotycznej, bo opierajÄ…cej siÄ™ na Å›wiÄ™tych umysÅ‚ach autorytetów, wysokoÅ›ci, stwierdza: Nie ma grzechu, który tak by siÄ™ nie podobaÅ‚ Jezusowi Chrystusowi, jak grzech ciaÅ‚a, i to wÅ‚aÅ›nie kazaÅ‚o Å›wiÄ™temu Augustynowi powiedzieć, że wielu z tych, co popeÅ‚nili czyny nieczyste, w noc, kiedy Jezus przyszedÅ‚ na Å›wiat, umarÅ‚o nagÅ‚Ä… Å›mierciÄ… [...] Nie ma drugiego grzechu, którego wszystkie okolicznoÅ›ci byÅ‚yby Å›miertelne, jeden tylko grzech nieczystoÅ›ci. MaÅ‚a kradzież, drobny odruch gniewu to tylko grzechy powszednie, ale lubieżne spojrzenie, nieczysta myÅ›l z najmniejszym upodobaniem powziÄ™ta sÄ… grzechami Å›miertelnymi i skazujÄ… was na wieczny ogieÅ„ . ÅšwiÄ™ta Katarzyna w swojej wizji piekÅ‚a mówi, że jedyna grupa grzeszników pozostajÄ…ca tam z osobna, to ci, którzy grzeszyli w stanie małżeÅ„skim . Niewiasta zjadliwsza nizli Å›mierć Winna zawsze jest kobieta. WedÅ‚ug niemieckiego dominikanina Jacoba Sprengera, autora Biblii ÅšwiÄ™tej Inkwizycji, jakÄ… staÅ‚ siÄ™ MÅ‚ot na czarownice Niewiasta zjadliwsza nizli Å›mierć . StÄ…d powodzenie tego zbioru wskazówek na temat, jak szukać diabÅ‚a w kobiecie, i triumfalny pochód inkwizycji przez Å›wiat chrzeÅ›cijaÅ„ski. SÄ™dzia Remy z Nancy w książce dedykowanej kardynaÅ‚owi lotaryÅ„skiemu chwali siÄ™, że w ciÄ…gu szesnastu lat spaliÅ‚ osiemset czarownic! Moja sprawiedliwość jest tak wyÅ›mienita, że w ubiegÅ‚ym roku szesnaÅ›cie zabiÅ‚o siÄ™, aby nie wpaść w moje rÄ™ce . SÄ™dzia Remy nie byÅ‚ duchownym, to czÅ‚owiek Å›wiecki, powoÅ‚ywany do wydawania wyroków. Oto skutki dopuszczania do wÅ‚adzy fanatycznych idiotów. CoÅ› takiego może siÄ™ zdarzyć w każdym kraju, w każdej epoce. Po to stworzono mechanizmy demokratyczne, by eliminować tego rodzaju zboczeÅ„ców z życia spoÅ‚ecznego, ale wciąż znajdujÄ… siÄ™ Wielcy Wychowawcy, którzy pouczajÄ… maluczkich. Choć szczęściem ich wÅ‚adza nie siÄ™ga tak wysoko i tak daleko, by zaprowadzić na stos. Z tamtych czasów bierze siÄ™ także dzisiejsza fascynacja niektórych polityków grzechem nieczystoÅ›ci. SkupiajÄ… siÄ™ głównie na zwalczaniu pornografii, mimo że wiÄ™kszość obywateli korzysta z niej raczej umiarkowanie. ZÅ‚odziejstwo i bandytyzm sÄ… przecież mniejszymi grzechami niż myÅ›l nieczysta. Niektórzy posÅ‚owie wciąż nie mogÄ… pozbyć siÄ™ lÄ™ku przed grzechem pożądliwoÅ›ci. Dlaczego jednak nie zwalczajÄ… go przede wszystkim w sobie, dlaczego uszczęśliwiajÄ… wszystkich ustawami o zapachu dymu z pÅ‚onÄ…cych stosów, tego możemy siÄ™ jedynie domyÅ›lać. CudzoÅ‚ożnikiem jest również zbyt namiÄ™tny mąż wÅ‚asnej żony ; Jako że współżycie rodziców nie może siÄ™ obejść bez cielesnej żądzy, poczÄ™cie dzieci nie dokonuje siÄ™ bez grzechu . Takie zÅ‚ote myÅ›li krążyÅ‚y od XII wieku po Europie. W VIII wieku koÅ›cielne zakazy pozwalaÅ‚y bogobojnym parom na seks przez 91 do 93 dni w roku, nie liczÄ…c oczywiÅ›cie okresów nieczystoÅ›ci kobiety, takich jak ciąża, menstruacja, okres poporodowy. DziÅ› stanowi to standard dla pary w wieku Å›rednim, gdy mąż jest zbyt mocno zajÄ™ty interesami firmy, a żona cierpi na ataki migreny. Wydano specjalny Dekret nadużyć małżeÅ„skich. Wiadomo wiÄ™c byÅ‚o, za co i jaka należy siÄ™ pokuta. Za seks w Wielkim PoÅ›cie groziÅ‚o czterdzieÅ›ci dni o chlebie i wodzie lub dwadzieÅ›cia sześć groszy na jaÅ‚mużnÄ™. Widzimy, że jak zwykle w tyÅ‚ek dostawaÅ‚ biedny bogaty zapÅ‚aciÅ‚ i mógÅ‚ grzeszyć dalej. JeÅ›li z żonÄ… czy z innÄ… kobietÄ… współżyÅ‚eÅ› od tyÅ‚u, na sposób psów, czekaÅ‚o ciÄ™ dziesięć dni o chlebie i wodzie. ÅšwiÄ™ty Bernardyn ze Sieny, tak jak inni ówczeÅ›ni kaznodzieje, uważaÅ‚, że dziewięćset dziewięćdziesiÄ…t dziewięć małżeÅ„stw na tysiÄ…c należy do diabÅ‚a . Jak czytamy u Jeana Delumeau (Grzech i strach), Pierre de la Fonta w kazaniu na temat wesela w Kanie pozwalaÅ‚ sobie na mizogonizm w czystej postaci; atakowaÅ‚ znów nieszczÄ™snÄ… niewiastÄ™, grzmiÄ…c z ambony: Nie bez 82 racji wydaÅ‚o siÄ™ apostoÅ‚om czymÅ› zbyt uciążliwym i przykrym trzymać przy sobie niewiastÄ™ [...] peÅ‚nÄ… rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci i przywar; żywić w swym domu tego nieprzyjaciela spokoju domowego . NiezwykÅ‚a to bezczelność potÄ™piać małżeÅ„stwo, kobietÄ™, pannÄ™ mÅ‚odÄ…, odnoszÄ…c siÄ™ do wesela w Kanie Galilejskiej, na którym byÅ‚ Chrystus, tu wÅ‚aÅ›nie dokonaÅ‚ sÅ‚ynnego cudu, zmieniajÄ…c wodÄ™ w wino (wg Ewangelii Å›w. Jana, ...rzekÅ‚a matka Jezusowa do niego: wina nie majÄ…. RzekÅ‚ jej Jezus: co ja mam z tobÄ…, niewiasto? Jeszczeć nie przyszÅ‚a godzina moja . Gdy przyszÅ‚a godzina, napeÅ‚niono stÄ…gwie wodÄ…, a byÅ‚o w nich wino. To byÅ‚ poczÄ…tek cudów, wÅ‚aÅ›nie na weselu w Kanie. Przy odrobinie miÅ‚oÅ›ci do ludzi kaznodzieje mogliby Å›miaÅ‚o uznać ten fakt za pochwaÅ‚Ä™ małżeÅ„stwa i miÅ‚oÅ›ci. Także miÅ‚oÅ›ci zmysÅ‚owej kobiety i mężczyzny. Pod warunkiem, że nie ma siÄ™, z różnych powodów, obsesji na temat seksu. Przez caÅ‚e wieki obsesja ta rzÄ…dziÅ‚a religiÄ…. Mówiono zle o wdowach, mężatkach, pannach hoÅ‚dujÄ…cych uciechom w taÅ„cu, odsÅ‚aniajÄ…cych dekolty lub ukazujÄ…cych stopy. Wszystko, co zÅ‚e, przypisywano kobiecie. PeÅ‚ne szowinizmu i jadu kazania wygÅ‚aszano przy oÅ‚tarzu, wierzÄ…c w obecność Boga w KoÅ›ciele. Do dziÅ› zresztÄ… kobieta katoliczka nie może piastować godnoÅ›ci ksiÄ™dza. Jako istota nieczysta wciąż nie jest tego godna. Zmiany jednak postÄ™pujÄ… szybko, za parÄ™ lat doczekamy i tego. Kaznodzieja zwracaÅ‚ siÄ™ do wiernych, z których wiÄ™kszość stanowiÅ‚y pary małżeÅ„skie. Ludzie nie wiadomo dlaczego sÅ‚uchali tych obelg, już nie jak owieczki, lecz jak stado baranów. Jean Delumeau pisze, że zadziwia to współczesnego czytelnika. Zadziwia i nie zadziwia. Przecież dzisiejsze kazania, przynajmniej u nas, w niektórych koÅ›cioÅ‚ach wciąż przypominajÄ… tamte, choć przyznać trzeba, że ostrze sztyletu nieco siÄ™ stÄ™piÅ‚o. Wychwala siÄ™ teraz stan małżeÅ„ski, popiera pÅ‚odzenie dzieci, nawet jeÅ›li rodzice majÄ… z tego przy okazji jakÄ…Å› przyjemność. Minęło ledwie kilkaset lat od czasów Å›wiÄ™tego Augustyna, Å›wiÄ™tego Bernardyna oraz zwykÅ‚ych proboszczów z tamtych epok, a poglÄ…dy już nieco zÅ‚agodniaÅ‚y. Można mieć nadziejÄ™, że za dwieÅ›cie lat zmieniÄ… siÄ™ jeszcze bardziej, i wtedy z kazalnicy usÅ‚yszymy, że miÅ‚ość zmysÅ‚owa, a nawet seks, sÄ… czymÅ› wspaniaÅ‚ym. Freud rozumiaÅ‚by niektórych naszych polityków lepiej niż my. Być może strach jest w nich tak silny, podÅ›wiadomie czujÄ… tak wielkÄ… skÅ‚onność do lubieżnoÅ›ci, pornografii i rozmaitych zboczeÅ„, że nie mogÄ…, nie potrafiÄ… sobie sami z tym poradzić. ChcÄ…c ustrzec siÄ™ piekÅ‚a, muszÄ… wprowadzić prawa, najlepiej skazujÄ…ce na dÅ‚ugoletnie wiÄ™zienie, bo tylko drakoÅ„ska surowość powstrzyma ich przed oddaniem siÄ™ rozpuÅ›cie. PamiÄ™tam z zabaw na podwórku dzieciÄ™ce powiedzonko: każdy sÄ…dzi sam po sobie . Czy domagajÄ…c siÄ™ karania tych, co na obrazkach czy podczas zabaw ludzi dorosÅ‚ych, którzy lubiÄ… patrzeć, pokazujÄ… organy w trakcie stosunku , sÄ…dzÄ… sami po sobie , że wszyscy, tak jak oni, majÄ… pociÄ…g do oglÄ…dania obrazków pornograficznych oraz oddawania siÄ™ zboczonym przyjemnoÅ›ciom? OczywiÅ›cie to tylko interpretacja, jedna z wielu możliwych, czyż jednak nieuprawniona? Podobno znak zapytania jest kobiecy i jako taki częściej w pisaniu przez kobiety, zawsze niepewne, używany. Ta interpretacja oczywiÅ›cie jest uprawniona! W czasach kiedy przeciÄ™tny mieszkaniec stolicy boi siÄ™ wyjść po zmroku na ulicÄ™, gdy wzrasta zagrożenie przestÄ™pczoÅ›ciÄ… skierowanÄ… przeciwko mieniu, zdrowiu i życiu, gdzie mniej wiÄ™cej co piÄ…ty nastolatek byÅ‚ pobity lub okradziony, a co któraÅ› kobieta zgwaÅ‚cona (trudno podać wiarygodnÄ… liczbÄ™, ponieważ wiÄ™kszość ofiar nie zgÅ‚asza siÄ™ na policjÄ™), opÄ™tani ideÄ… czystoÅ›ci parlamentarzyÅ›ci dbajÄ… jedynie o czystość moralnÄ… spoÅ‚eczeÅ„stwa. StÄ…d także bierze siÄ™ zamiÅ‚owanie do lustracji, oczywiÅ›cie zawsze lustruje siÄ™ innych, nigdy siebie; w przeszÅ‚oÅ›ci sprawujÄ…cy wysokie funkcje urzÄ™dnicy Å›wieccy, wspomagani przez KoÅ›ciół, palili na stosach innych, nie siebie choć zdarzaÅ‚o siÄ™, choć zbyt rzadko, znienawidzonym inkwizytorom, że zostali również poddani torturom i spaleni. 83 Nic, co zwiÄ…zane z seksem, nie ustrzeże nas od nieczystoÅ›ci. Ani małżeÅ„stwo, ani prokreacja. JeÅ›li bowiem w solidnym małżeÅ„skim Å‚ożu podczas prokreacji pojawi siÄ™ zmysÅ‚owa przyjemność, piekÅ‚o mamy jak w banku. I to w dobrze zabezpieczonym, jak kiedyÅ› przez Skarb PaÅ„stwa. BiaÅ‚e małżeÅ„stwo , powstrzymywanie siÄ™ od seksu, odwracanie siÄ™ od rozkoszy, to najlepszy sposób, by znalezć siÄ™ w niebie. W tym miejscu jednak nastÄ™puje konflikt idei, bo jak naród ma rosnąć w siÅ‚Ä™, jak ma zwiÄ™kszać liczbÄ™ obywateli bez uprawiania seksu? JeÅ›li nie bÄ™dzie używaÅ‚ narzÄ…dów do tego, do czego wydajÄ… siÄ™ przeznaczone, nici ze snów o potÄ™dze. Może wiÄ™c teraz, gdy okazaÅ‚o siÄ™, że mamy ujemny przyrost naturalny, nie warto zbytnio szaleć z zakazami. Może różowe filmy erotyczne przyczyniajÄ… siÄ™ do wzrostu spoÅ‚ecznego podniecenia, a co za tym idzie, do wzmożonej kopulacji, czasami tożsamej z prokreacjÄ…? Polecam to refleksji walczÄ…cych o cudzÄ… czystość. PornografiÄ… grzeszyli wszyscy wielcy twórcy malarze, rzezbiarze, pisarze. Do dziÅ› szokuje nas odwaga, z jakÄ… Apollinaire opisywaÅ‚ orgie (proszÄ™ zwrócić uwagÄ™ na dwie rzeczy wspaniaÅ‚y przekÅ‚ad na jÄ™zyk polski zarówno w pierwszym, jak i w drugim fragmencie oraz na polski wÄ…tek w 99 dziewicach, czyli miÅ‚ostkach pewnego hospodara): PrzybyÅ‚a wówczas pewna dama z Czerwonego Krzyża. (...) ByÅ‚a wprost przeÅ›liczna, a wywodziÅ‚a siÄ™ z polskiej rodziny szlacheckiej. MiaÅ‚a sÅ‚odki gÅ‚os, godny anielskich chórów, dlatego też ciężko ranni, sÅ‚yszÄ…c jego brzmienie, zwracali czym prÄ™dzej ku niej swe gasnÄ…ce zrenice, przekonani, iż widzÄ… MadonnÄ™ [...] Mony Å›ledziÅ‚ jÄ… bacznie i niebawem mógÅ‚ stwierdzić, że palce jej zatrzymywaÅ‚y siÄ™ w ranach pacjentów o wiele dÅ‚użej, niż to byÅ‚o potrzebne. Przyniesiono wÅ‚aÅ›nie rannego o przerażajÄ…cym wprost wyglÄ…dzie. Twarz miaÅ‚ zakrwawionÄ…, w piersi zaÅ› ziaÅ‚a otwarta rana. Sanitariuszka opatrywaÅ‚a go z rozkoszÄ…. PrawÄ… dÅ‚oÅ„ wsunęła w gÅ‚Ä…b rany i zdawaÅ‚a siÄ™ doznawać rozkoszy w zetkniÄ™ciu z drgajÄ…cym żywym miÄ™sem. 84 Raptem jednak wampirzyca uniosÅ‚a wzrok i spostrzegÅ‚a przed sobÄ… po drugiej stronie noszy Mony'ego, który patrzÄ…c na niÄ…, uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ pogardliwie. OblaÅ‚a siÄ™ rumieÅ„cem, lecz on uspokoiÅ‚ jÄ…: Tylko spokojnie, niech pani siÄ™ niczego nie lÄ™ka. (...) MilczÄ…c, spuÅ›ciÅ‚a wzrok. Mony natychmiast znalazÅ‚ siÄ™ tuż za niÄ…. ZadarÅ‚ jej spódnicÄ™ i odsÅ‚oniÅ‚ rozkoszny tyÅ‚ek, którego poÅ›ladki byÅ‚y tak mocno zwarte, iż mogÅ‚o siÄ™ wydawać, że Å‚Ä…czÄ… je jakieÅ› wiekuiste Å›luby. Ona sama zaÅ›, gorÄ…czkowo, z iÅ›cie anielskim uÅ›miechem na wargach, jęła teraz rozdzierać straszliwÄ… ranÄ™ konajÄ…cego pacjenta. PochyliÅ‚a siÄ™ z wolna, tak iżby Mony mógÅ‚ siÄ™ bardziej podniecić widokiem jej zadka. DopadÅ‚ jÄ… przeto na charta, wpychajÄ…c swe żądliszcze pomiÄ™dzy atÅ‚asowe wargi jej gżegżółki; prawÄ… rÄ™kÄ… jÄ…Å‚ pieÅ›cić jej poÅ›ladki, natomiast lewa dÅ‚oÅ„ poszukiwaÅ‚a w cieniu halek drażniulki. Sanitariuszka przeżywaÅ‚a rozkosz w milczeniu, zwierajÄ…c obie dÅ‚onie w ranie konajÄ…cego, który charczaÅ‚ straszliwie. WyzionÄ…Å‚ ducha dokÅ‚adnie w tej samej chwili, gdy Mony bluznÄ…Å‚ strugÄ… skroplonej namiÄ™tnoÅ›ci. (...) Przebóg zakrzyknÄ…Å‚ Mony. Kimże wÅ‚aÅ›ciwie jesteÅ›, okrutna kobieto, której, zda siÄ™, niebiosa powierzyÅ‚y zadanie dobijania wpółmartwych? Kimże wÅ‚aÅ›ciwie jesteÅ›? Jestem odrzekÅ‚a mu na to córkÄ… Jana Morneskiego, czerwonego ksiÄ™cia, którego nikczemy Hurko zesÅ‚aÅ‚ byÅ‚ na niechybnÄ… Å›mierć aż do Tobolska. Toteż, aby siÄ™ zemÅ›cić i aby pomÅ›cić także PolskÄ™, matkÄ™ mojÄ…, mordujÄ™ rosyjskich soÅ‚datów. ChciaÅ‚abym również zabić Kuropatkina, a nadto życzÄ™ Å›mierci wszystkim Romanowom. (...) Bardzo podziwiam wasz naród zwróciÅ‚ siÄ™ do Polki. Atoli bÄ™dÄ…c carem, wymordowaÅ‚bym hurtem wszystkich tych waszych Polaków. Bo te bezecne ochlaptusy nigdy nie ustajÄ… w produkowaniu bomb, czyniÄ…c w ten sposób planetÄ™ niezdatnÄ… do zamieszkania. (...) PrawdÄ… jest odrzekÅ‚a mu na to iż moi rodacy sÄ… ludzmi cokolwiek swawolnymi, ale niechże im tylko przywrócÄ… ich ojczyznÄ™, niechże pozwolÄ… mówić w ich ojczystej mowie, a Polska stanie siÄ™ na powrót rycerskim krajem honoru, przepychu i piÄ™knych kobiet. Masz racjÄ™! zakrzyknÄ…Å‚ Mony i pchnÄ…wszy sanitariuszkÄ™ na nosze, wziÄ…Å‚ jÄ… czym prÄ™dzej na siebie i nadziaÅ‚, a w trakcie chÄ™dożenia gawÄ™dzili ze sobÄ… jeszcze o rzeczach wielce wytwornych, aczkolwiek odlegÅ‚ych. Zachowywali siÄ™ niczym postacie z Dekamerona, ukryte przed nawaÅ‚Ä… zadżumionych. (PrzeÅ‚ożyÅ‚ CzesÅ‚aw Biel) A oto drugi przykÅ‚ad fragment Cipy Ireny Louisa Aragona: Kolej na samca, by powÅ›ciÄ…gnąć klacz. Hej, no, nie tak mocno. Nie chce za szybko osiÄ…gać szczytu lub raczej chce, zbliżajÄ…c siÄ™ do niego, w peÅ‚ni zasmakować przyjemnoÅ›ci pożądania, którego doznaje, które go ponagla, a które on wstrzymuje. Na dnie rozkoszy pozostaje tylko (...) Tak maÅ‚y, a tak wielki! Tu jest ci dobrze, mężczyzno nareszcie godny swojego miana, tu znajdujesz siÄ™ na wysokoÅ›ci swoich pragnieÅ„. Oto ono, to miejsce, nie bój siÄ™ przybliżyć do niego swojej twarzy i już jÄ™zyka, tego gaduÅ‚y, nie trzymaj na uwiÄ™zi, oto ono, to miejsce rozkoszy i cienia, to gorÄ…ce patio, o perÅ‚owo lÅ›niÄ…cych brzegach, piÄ™kny wizerunek pesymizmu. O szparo, szparo wilgotna i przyjemna, droga czeluÅ›ci oszoÅ‚amiajÄ…ca. To w ten wir zapadÅ‚e wreszcie statki, o maszynerii już nie do użycia, powracajÄ…c do dzieciÅ„stwa podróży, wciÄ…gajÄ… na maszt losu ożaglowanie rozpaczy. Jakaż piÄ™kna jest skóra miÄ™dzy kÄ™dzierzawymi kÅ‚aczkami: pod tÄ… ozdobÄ…, elegancko rozdzielonÄ… przez toporek miÅ‚osny, miÅ‚oÅ›nie ukazuje siÄ™ czysta, pienna, mleczna cera. I ziewajÄ… kÄ™dziorki 85 lgnÄ…ce do wielkich warg. Czarodziejskie wargi, wasza gÄ™bula przypomina otwartoustÄ… twarz, pochylajÄ…cÄ… siÄ™ nad Å›piÄ…cym, nie rysuje siÄ™ bowiem poprzecznie na podobieÅ„stwo wszystkich ust Å›wiata, tworzy krzyż z wargami mownymi, które w jej milczeniu wodzÄ… jÄ… na pokuszenie, i delikatnie siÄ™ rozciÄ…ga, gotowa na dÅ‚ugi pocaÅ‚unek punktowy, o, wargi zachwycajÄ…ce, które umiaÅ‚yÅ›cie nadać pocaÅ‚unkom sens nowy i straszny, sens po wsze czasy wypaczony. Jakże ja lubiÄ™ patrzeć na podrygujÄ…cÄ… cipÄ™. (...) (PrzeÅ‚ożyÅ‚ Józef Waczków) 86 ROZDZIAA DZIEWITY PANDEMIA SEKSU To, co dzieje siÄ™ dziÅ› dookoÅ‚a nas, już dawno przestaÅ‚o być epidemiÄ…, a staÅ‚o siÄ™ pandemiÄ… seksu, Å›wiat zaÅ›, który odbiegÅ‚ daleko od doktryny Å›wiÄ™tego Augustyna, jest jednym wielkim pandemonium. Gdyby Monika, matka Å›wiÄ™tego Augustyna, przeczytaÅ‚a raport prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych Starra, zawierajÄ…cy wynurzenia swej imienniczki, Moniki Lewinsky, pewnie padÅ‚aby trupem. Oto fragmenty tego raportu: Prezydent stwierdziÅ‚ także, że żadnego z jego seksualnych kontaktów z pannÄ… Lewinsky nie da siÄ™ okreÅ›lić mianem «zwiÄ…zku seksualnego w Å›wietle definicji zastosowanej w zeznaniach w sprawie Jones. Zgodnie z tÄ… definicjÄ… osoba angażuje siÄ™ w «zwiÄ…zek seksualny, gdy w sposób Å›wiadomy doprowadza do kontaktu z genitaliami, odbytem, piersiami, wewnÄ™trznÄ… częściÄ… ud lub poÅ›ladkami innej osoby w celu podniecenia lub zaspokojenia seksualnego tej osoby... «Kontakt oznacza celowe dotykanie, czy to bezpoÅ›rednio, czy poprzez ubiór. Wedle tego, co powiedziaÅ‚ prezydent, w jego zrozumieniu ta definicja «obejmuje kontakt osoby zeznajÄ…cej z wymienionymi częściami ciaÅ‚a, jeÅ›li kontakt ten ma na celu podniecenie lub zaspokojenie seksualne, ale nie obejmuje seksu oralnego, w którym osoba zeznajÄ…ca jest stronÄ… biernÄ…. Prezydent oÅ›wiadczyÅ‚, że jeÅ›li osoba zeznajÄ…ca jest stronÄ… biernÄ… w stosunku oralnym, utrzymuje kontakt nie z wymienionymi wyżej częściami ciaÅ‚a, lecz z ustami drugiej osoby. Zdaniem prezydenta, «każdy rozsÄ…dny czÅ‚owiek uzna, że stosunek oralny, w którym osoba zeznajÄ…ca jest stronÄ… biernÄ…, nie mieÅ›ci siÄ™ w tej definicji. Prezydent odmówiÅ‚ odpowiedzi na pytanie, czy panna Lewinsky rzeczywiÅ›cie odbyÅ‚a z nim stosunek oralny, w którym byÅ‚a stronÄ… czynnÄ…. PrzyznaÅ‚, że kontakt z genitaliami czy piersiami panny Lewinsky mieÅ›ciÅ‚by siÄ™ w tej definicji. ZaprzeczyÅ‚, jakoby miaÅ‚ z niÄ… taki kontakt. WedÅ‚ug panny Lewinsky, ona i prezydent mieli dziesięć kontaktów seksualnych, osiem, gdy pracowaÅ‚a w BiaÅ‚ym Domu, i dwa pózniej. Na ogół miaÅ‚y one miejsce w lub 87 niedaleko prywatnej biblioteki Gabinetu Owalnego najczęściej w pozbawionym okien przejÅ›ciu na zewnÄ…trz biblioteki. Prezydent czÄ™sto staÅ‚, opierajÄ…c siÄ™ o drzwi Å‚azienki znajdujÄ…cej siÄ™ naprzeciw biblioteki, co, jak powiedziaÅ‚ pannie Lewinsky, Å‚agodziÅ‚o ból jego pleców. Panna Lewinsky zeznaÅ‚a, że jej kontakty z prezydentem obejmowaÅ‚y seks oralny, lecz nie mieli stosunku seksualnego. (...) Za każdym razem prezydent pieÅ›ciÅ‚ i caÅ‚owaÅ‚ jej nagie piersi. DotykaÅ‚ jej genitaliów, zarówno przez bieliznÄ™, jak i bezpoÅ›rednio, doprowadzajÄ…c jÄ… dwukrotnie do orgazmu. Raz wÅ‚ożyÅ‚ jej do pochwy cygaro. Przy innej okazji genitalia panny Lewinsky i prezydenta przelotnie siÄ™ zetknęły. (...) FlirtujÄ…c z prezydentem, uniosÅ‚a żakiet, pokazujÄ…c mu fragment bielizny. Pózniej w przejÅ›ciu w okolicach biblioteki prezydenta panna Lewinsky zaczęła siÄ™ z nim caÅ‚ować. Rozpięła żakiet; potem albo ona rozpięła stanik, albo on go jej podciÄ…gnÄ…Å‚ w górÄ™; zaczÄ…Å‚ dotykać jej piersi rÄ™kami i ustami. Z relacji panny Lewinsky: «Zdaje siÄ™, że odebraÅ‚ telefon. PrzenieÅ›liÅ›my siÄ™ z holu na tyÅ‚y biura. WcisnÄ…Å‚ mi rÄ™kÄ™ w majtki i pobudzaÅ‚ moje genitalia. W czasie gdy rozmawiaÅ‚ przez telefon (panna Lewinsky zrozumiaÅ‚a, że rozmówcÄ… byÅ‚ jakiÅ› kongresman lub senator), ona uprawiaÅ‚a z nim seks oralny. SkoÅ„czyÅ‚ rozmowÄ™ i chwilÄ™ pózniej powiedziaÅ‚ pannie Lewinsky, by przestaÅ‚a. Panna Lewinsky: «PowiedziaÅ‚am mu, że chcÄ™ to dokoÅ„czyć. OdparÅ‚, że musi mi najpierw bardziej ufać. A potem chyba zażartowaÅ‚, że nie robiÅ‚ tego od dawna. (...) Do Gabinetu Owalnego wpuÅ›ciÅ‚ jÄ… pracownik Secret Service w cywilu. MiaÅ‚a ze sobÄ… prezent dla prezydenta, krawat Hugo Bossa. W holu przy gabinecie prezydent i panna Lewinsky zaczÄ™li siÄ™ caÅ‚ować. Tym razem, jak powiedziaÅ‚a panna Lewinsky, «skoncentrowaÅ‚ siÄ™ na mnie, pieszczÄ…c jej nagie piersi i genitalia. W pewnym momencie prezydent wÅ‚ożyÅ‚ cygaro do pochwy panny Lewinsky, potem wziÄ…Å‚ cygaro do ust ze sÅ‚owami: «PysznoÅ›ci. Gdy skoÅ„czyli, panna Lewinsky wyszÅ‚a z Gabinetu Owalnego i przeszÅ‚a przez Różany Ogród . 88 Gdyby zaÅ› Å›wiÄ™temu PawÅ‚owi i Å›wiÄ™temu Augustynowi dostarczyć kilka pism kobiecych z artykuÅ‚ami na temat seksu* lub z radami dotyczÄ…cymi sposobów podniecania mężczyzny, obaj dawni Å›wiÄ™ci, a przedtem solidni grzesznicy, mogliby na powrót popaść w grzech nieczystoÅ›ci. * W Cosmo wie wszystko o seksie (dodatku do magazynu Cosmopolitan ) czytamy: Jak to robić: Połóż siÄ™ na plecach na pralce, pozwól nogom swobodnie zwisać (oprzyj siÄ™ na Å‚okciach, żeby nie nadwerężać pleców). Twój partner bierze ciÄ™, stojÄ…c. Dlaczego bÄ™dziesz to uwielbiać: miejsce!!! Wibracje pralki mogÄ… dodać tej pozycji sporo pikanterii. Element ryzyka jeszcze bardziej rozpala zmysÅ‚y wykonajcie szybciutki numerek, zanim goÅ›cie zjawiÄ… siÄ™ na kolacji. Tylko kto rozwiesi pranie? Kobiety współczesne sÄ… na epidemiÄ™ czy pandemiÄ™ seksu odporne, majÄ… za sobÄ… rewelacyjnÄ… szczepionkÄ™ w postaci dÅ‚ugoletniego, grzesznego wedÅ‚ug ortodoksyjnych Å›wiÄ™tych, pożycia, które one same uważajÄ… zwykle za nudne. Co trzeba zmienić, by przestać siÄ™ nudzić? WedÅ‚ug jednego z pism, gdy mąż wejdzie do kuchni, małżonka powinna poÅ‚ożyć siÄ™ na lodówce, zadrzeć spódnicÄ™, unieść w górÄ™ nogi (nie majÄ…c w tym momencie na sobie majtek, to jasne) i rozpiąć rozporek Bogu ducha winnemu, nic nie przeczuwajÄ…cemu mężowi. Pewna rozbawiona tym żona przeczytaÅ‚a ten kawaÅ‚ek koleżankom z banku; gdy poszÅ‚y po pracy do pubu, one także pokÅ‚adaÅ‚y siÄ™ ze Å›miechu nad kuflem piwa, wyobrażajÄ…c sobie swych wieloletnich partnerów, mężów czy kochanków i ich oczy wytrzeszczone z wszechogarniajÄ…cego zdumienia na widok ud żony czy też przyjaciółki, pożądliwie rozÅ‚ożonych na lodówce lub pralce. Ci faceci wyglÄ…daliby jak mieszkaÅ„cy Pompei, bo sÅ‚up soli to za maÅ‚o, by okreÅ›lić stan osÅ‚upienia, w jakim by siÄ™ znalezli. WmurowaÅ‚oby ich w ziemiÄ™. Gorzej, gdyby facet zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›miać stwierdza starsza aspirantka na stanowisko mÅ‚odszej asystentki szefa dziaÅ‚u kredytów bo wówczas dopiero czuÅ‚abym siÄ™ upokorzona. Rad w pismach jest wiele, w każdej podkreÅ›lajÄ…, że musi być element zaskoczenia. Å»ony, idÄ…c za tymi instrukcjami, powinny zachowywać siÄ™ we wÅ‚asnych domach jak bohaterki filmów. Jakich filmów? Melodramatów czy też komedii erotycznych? A może wrÄ™cz porno? Koleżanki w pubie rozważajÄ… dalsze wizje: Klucz przekrÄ™ca siÄ™ w zamku, mężczyzna wchodzi do mieszkania. Jest cicho, jakby nikogo nie byÅ‚o. Gdzie jesteÅ›? woÅ‚a. Przed chwilÄ… telefonowaÅ‚ z komórki, że już jedzie, żeby małżonka mogÅ‚a wyjąć kurczaka z piekarnika. Poszukaj! odpowiada żona zdÅ‚awionym gÅ‚osem. Mężczyzna szuka, szuka, chodzi po pokojach, nie może znalezć. Tu jedna z koleżanek przerywa opowieść, mówiÄ…c, że w jej maÅ‚ym mieszkaniu nie ma siÄ™ gdzie schować. Chyba macie szafÄ™! OpowiadajÄ…ca dostaje niemal kolki ze Å›miechu, bo na filmie wspaniaÅ‚a rosÅ‚a blondyna staÅ‚a nago w szafie miÄ™dzy garniturami swojego kochanka. Wiecie, co siÄ™ dziaÅ‚o, jak jÄ… znalazÅ‚? WlazÅ‚ do szafy i dalej Å‚omotać opowiada koleżanka. Szczęściem to byÅ‚a szafa w Å›cianie, bo inaczej drzazgi by leciaÅ‚y. Ruja i porubstwo, syf i malaria, porno i duszno. Nawet rzeczy porzÄ…dnie nie powiesiÅ‚, wszystko porozrzucane po caÅ‚ej sypialni, facet chyba byÅ‚ strażakiem, rozbieraÅ‚ siÄ™ w rekordowym tempie, nadawaÅ‚o siÄ™ to do KsiÄ™gi Guinnessa. Strażacy nie rozbierajÄ… siÄ™, lecz ubierajÄ… na tempa zauważa trzezwo kasjerka. Wyobrażacie sobie siebie w takiej sytuacji? 89 Siebie? Mój ma astmÄ™, to by siÄ™ mogÅ‚o skoÅ„czyć tragicznie. ZostaÅ‚abym wdowÄ… mówi ta z finansowego. ÅšmiaÅ‚y siÄ™, ale żadna nie spróbowaÅ‚a skorzystać z rady. Może zapomniaÅ‚y, że jeszcze wcale nie tak dawno potrafiÅ‚y kochać siÄ™ pod makatkÄ… z sentencjÄ…: Jak ja ugotujÄ™, to tobie smakuje , mieszajÄ…c przy tym w garnku zupÄ™. To wydaje siÄ™ bardziej odlegÅ‚e niż Księżyc. ZresztÄ… wtedy jemu siÄ™ chciaÅ‚o, a teraz chyba nie bardzo. Nie wiadomo, bo nigdy nic nie mówi. Mężczyzna i kobieta, nie mówiÄ…c sobie nic nawzajem o wÅ‚asnych pragnieniach i upodobaniach, sÄ… na pÅ‚aszczyznie łóżka jak dwie proste równolegÅ‚e, które wedÅ‚ug geometrii euklidesowej nigdy siÄ™ nie przetnÄ…. 90 ROZDZIAA DZIESITY BOÅ»EK REPRODUKCJI Kobieta i mężczyzna różniÄ… siÄ™ miÄ™dzy sobÄ… i o co innego im chodzi. Mężczyzna-samiec chce zapÅ‚odnić jak najwiÄ™kszÄ… liczbÄ™ kobiet-samic. Odzywa siÄ™ jego samolubny gen , dążący do przetrwania w imiÄ™ przetrwania. Mężczyzna jest niewierny, i nie jest to żadna wina, przynajmniej wedÅ‚ug tej teorii, bo pożądanie sÅ‚uży przecież czemuÅ› wyższemu, bożkowi reprodukcji. To natura sprawia, że mąż robi skoki w bok, nie mogÄ…c zapanować nad swoimi chuciami. ZresztÄ… jeden może, inny nie. Pora wiÄ™c na pytanie, czy ten, który nie potrafi siÄ™ opanować, jest bardziej zwierzÄ™ciem, istotÄ… umieszczonÄ…, powiedzmy, o pół stopnia niżej na drabinie ewolucji, niż ten, który jest zdolny powÅ›ciÄ…gnąć żądzÄ™? I czy ten opanowany jest troszkÄ™ bardziej czÅ‚owiekiem? Czy u pierwszego zwycięża natura, a u drugiego kultura? Zygmunt Freud ojciec psychoanalizy, dziÅ› niesÅ‚usznie obÅ›miewany i opisywany w biografiach różnych zawistnych uczonych. Zawzięły siÄ™ na niego także kobiety o orientacji feministycznej, nie bez pewnej sÅ‚usznoÅ›ci zresztÄ…. Jednak ten, kto czytaÅ‚ dzieÅ‚a Freuda, poznaÅ‚ jego wykÅ‚ady, a zwÅ‚aszcza eseje, wie, że to wybitny umysÅ‚, choć tak jak i u Junga, znajdujemy u niego mÄ™skie szowinistyczne wypowiedzi. Trzeba pamiÄ™tać o tym, że w tamtych, nie tak odlegÅ‚ych czasach kobieta uchodziÅ‚a za istotÄ™ niższÄ…, i ten punkt widzenia byÅ‚ obowiÄ…zujÄ…cy, tak jak kiedyÅ› teoria, że Ziemia znajduje siÄ™ w centrum wszechÅ›wiata, a SÅ‚oÅ„ce krąży dookoÅ‚a niej. Potrzeba byÅ‚o rewolucji, żeby zmienić ten poglÄ…d. Tak, tu też potrzebna jest rewolucja, może być nawet bezkrwawa, choć bez przelewu krwi rewolucje wydajÄ… siÄ™ Å›mieszne. W poszukiwaniu sensacji wydobywa siÄ™ z życia i twórczoÅ›ci Freuda różne gÅ‚upstwa, którymi potem karmi siÄ™ plebs klasy Å›redniej, z rejonów niższych, co to nie czyta niczego w oryginale, a jedynie przeżuwa papkÄ™ podawanÄ… przez gazety, tygodniki i kolorowe magazyny. 91 OpowieÅ›ci o dziwactwach Freuda nie sÄ… w stanie mu zaszkodzić. ZachÄ™cam ludzi należących do klasy wyższej, majÄ…cych odpowiednie przygotowanie umysÅ‚owe, tych, co potrafiÄ… skupić uwagÄ™ na czytaniu dÅ‚użej niż parÄ™ minut (bo przy czytaniu Freuda nie bÄ™dziemy mieli w dÅ‚oni pilota, by zmienić kanaÅ‚), zachÄ™cam wiÄ™c tych, którzy to potrafiÄ…, żeby czytali, co sam Freud miaÅ‚ do powiedzenia na temat naszej seksualnoÅ›ci. Zobaczymy wówczas, jak banalne i niedorzeczne sÄ… wypisywane na temat jego teorii rozważania . Wiadomo z różnych biografii wielkiego uczonego, że zażywaÅ‚ kokainÄ™, którÄ… uważaÅ‚ za lekarstwo, że podobno (oczywiÅ›cie nikt nie wie tego na pewno) byÅ‚ kochankiem swojej szwagierki, że Å›niÅ‚ o przespaniu siÄ™ z prostytutkÄ…, a zapytany przez Junga, dlaczego tego nie zrobi, odparÅ‚ z oburzeniem: Jestem czÅ‚owiekiem żonatym . Freud wywarÅ‚ najwiÄ™kszy wpÅ‚yw na współczesnych mu pisarzy. Z teorii psychoanalitycznej czerpali wszyscy. CzytajÄ…c Ulissesa Joyce'a, na każdej stronie spotykamy siÄ™ z Freudem. Uczniem Freuda byÅ‚ Carl Gustav Jung, wielki psycholog szwajcarski (Archetypy i symbole), oraz Alfred Adler, mniej znany od Freuda i Junga, twórca psychologii indywidualnej, w bardzo ciekawy sposób traktujÄ…cy czÅ‚owieka. Adler sÄ…dziÅ‚, że bycie czÅ‚owiekiem wiąże siÄ™ Å›ciÅ›le z ciÄ…gÅ‚ym przeżywaniem poczucia niższoÅ›ci, które należy stale przezwyciężać. Wielu mężczyzn pokonuje poczucie niższoÅ›ci, stawiajÄ…c sobie wysoko poprzeczkÄ™ przy doborze partnerek seksualnych. Inni znów Å‚askoczÄ… wÅ‚asne ego liczbÄ… kochanek czy kochanków. Podobnie zachowujÄ… siÄ™ kobiety. Freud przestrzegaÅ‚, lub staraÅ‚ siÄ™ przestrzegać, zasad moralnych, zwÅ‚aszcza po czterdziestce, tÄ™piÅ‚ pożądanie, które odczuwaÅ‚, staraÅ‚ siÄ™ zepchnąć je do podÅ›wiadomoÅ›ci. Wciąż drÄ™czyÅ‚y go lÄ™ki zwiÄ…zane z seksem, obawiaÅ‚ siÄ™ zdrady, bo sÄ…dziÅ‚, że kobieta pozostawiona samej sobie, nie majÄ…ca dzieci, odznacza siÄ™ skÅ‚onnoÅ›ciÄ… do marzeÅ„, a od tego tylko krok do wziÄ™cia sobie kochanka. ZachowywaÅ‚ siÄ™ wiÄ™c jak klasyczny dzieciorób, w krótkim czasie obdarowaÅ‚ swÄ… żonÄ™ MartÄ™ szeÅ›ciorgiem dzieci, a gdy już nie miaÅ‚a wolnej chwili, a dom byÅ‚ peÅ‚en cholernie absorbujÄ…cych dzieciaków, wówczas zaczÄ…Å‚ obawiać siÄ™ przyjÅ›cia na Å›wiat nastÄ™pnego potomka. To spowodowaÅ‚o zepchniÄ™cie pożądania do kazamatów podÅ›wiadomoÅ›ci. SkoÅ„czyÅ‚a siÄ™ wielka namiÄ™tność RozcaÅ‚ujÄ™ ciÄ™ do czerwonoÅ›ci i bÄ™dÄ™ ciÄ™ karmiÅ‚, aż staniesz siÄ™ pulchna. JeÅ›li zaÅ› jesteÅ› bystra, szybko dostrzeżesz, kto silniejszy: Å‚agodna, maÅ‚a dziewczynka, która zbyt maÅ‚o je, czy wielki, dziki mężczyzna, w którego żyÅ‚ach krąży kokaina . Ten narzeczeÅ„ski list, napisany przez wybitnego intelektualistÄ™, Å›wiadczy dobitnie o epoce, w której nawet uczonego obowiÄ…zywaÅ‚o bycie macho. LeczyÅ‚ kobiety majÄ…ce dość mÄ™skiej wÅ‚adzy, pokaleczone przez supermanów, a sam nie mógÅ‚ uwolnić siÄ™ od groteskowego kostiumu pana i wÅ‚adcy. OczywiÅ›cie, zdajemy sobie sprawÄ™ z tego, że ton listu miaÅ‚ być żartobliwy, lecz pózniejsze zachowanie Freuda męża, zapÅ‚adnianie na potÄ™gÄ™ żony, żeby nie miaÅ‚a czasu na gÅ‚upie myÅ›li, pokazuje, jak wszechmocne byÅ‚o dziaÅ‚anie stereotypu. Freud uważaÅ‚ kulturÄ™ za zródÅ‚o cierpieÅ„. SÄ…dzÄ™, że natura jest również ich zródÅ‚em. Doskwiera nam bowiem równie dotkliwie, jak samo jej przezwyciężanie, którego codziennie bohatersko dokonujemy gwaÅ‚cÄ…c instynkty i powÅ›ciÄ…gajÄ…c emocje, by sprostać wymogom kultury. To stÅ‚amszenie wymaga rozÅ‚adowania. Wymaga bliskoÅ›ci innego czÅ‚owieka we wspólnej niewoli. Seks kobiety, podobnie jak seks mężczyzny, jest (w różnym stopniu) pomieszaniem zwierzÄ™cej natury z najsubtelniejszym rodzajem kultury, jakim jest kultura uczuć. Dlatego tak trudno o nim mówić. Aatwiej mężczyznie pójść do burdelu niż stworzyć atmosferÄ™ burdelu w domu. W jeszcze wiÄ™kszym stopniu dotyczy to kobiety. Tylko bardzo dobrze rozumiejÄ…cy swe potrzeby partnerzy mogÄ… bawić siÄ™ w perwersyjnÄ… zabawÄ™: przychodzi facet do prostytutki . W wiÄ™kszoÅ›ci dÅ‚ugotrwaÅ‚ych zwiÄ…zków nie ma na tego rodzaju zabawy miejsca, a jeÅ›li nawet zdarzaÅ‚y siÄ™ one w poczÄ…tkowej fazie pożycia, to z czasem zaczynajÄ… wydawać siÄ™ Å›mieszne, niczym awangardowe przedstawienie, które zjadÅ‚o wÅ‚asny ogon. Zabawa nie może siÄ™ stać rutynÄ…, utrata spontanicznoÅ›ci szkodzi w dziedzinie seksu bardziej niż w innych dziedzinach życia. Bardzo szybko myÅ›l kobiety zaczynajÄ… zaprzÄ…tać inne sprawy. Głównie dlatego, że po urodzeniu dziecka czÄ™sto zamienia siÄ™ ona w Ape ReginÄ™, czyli królowÄ… pszczół. Dla Ape Reginy najważniejsze jest dziecko, a truteÅ„* 92 staje siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie zbÄ™dny. To znaczy bywa niezbÄ™dny jako zródÅ‚o zasobów , niepotrzebny zaÅ› jako ten, który chce zaspokoić pożądanie. Swoje oczywiÅ›cie, a niekiedy także i żony, bo sÄ…dzi, że ona również je odczuwa. W tym przypadku, o którym mówimy, truteÅ„ myli siÄ™ caÅ‚kowicie. * TruteÅ„ maÅ‚o kto zdaje sobie sprawÄ™ z faktu, iż truteÅ„ jest owadem tragicznym. Uchodzi za symbol niefrasobliwego, leniwego mężczyzny, żerujÄ…cego na pracowitej kobiecie. Tymczasem ten samiec pszczoÅ‚y miodnej, rozwijajÄ…cy siÄ™ z niezapÅ‚odnionego jaja pszczelej matki, zÅ‚ożonego do komórki trutowej plastra pszczelego, co nosi nazwÄ™ partenogenezy, żyje najwyżej przez trzy miesiÄ…ce wiosenne lub letnie. Potrzebny jest po to, by zapÅ‚odnić królowÄ… matkÄ™. Kopuluje z matkÄ… pszczelÄ…, po czym pszczoÅ‚y robotnice wypÄ™dzajÄ… go z ula i ginie biedak Å›mierciÄ… gÅ‚odowÄ…. Należy zweryfikować przysÅ‚owie pochodzÄ…ce z czasów niewolnictwa w Ameryce: Murzyn zrobiÅ‚ swoje, Murzyn może odejść . Nowa wersja powinna brzmieć: TruteÅ„ zrobiÅ‚ swoje, truteÅ„ może odejść . Kobieta-samica chce zostać zapÅ‚odniona. W odróżnieniu od n i e g o o n a zawsze wie, że to z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie jej dziecko**. Nie musi niczego potwierdzać, bo nosi dzieciÄ™ jak Å‚adnie siÄ™ mówi pod sercem, razem z parokilogramowym pakunkiem pomieszanych genów. Jej wÅ‚asnych, mężczyzny-samca, rodziców, dziadków i pradziadków obojga. Chce, wedÅ‚ug socjobiologicznej teorii Davida Bussa, mieć pewność, że jej potomstwo przetrwa, a do tego potrzebne sÄ… odpowiednie zasoby . W skrajnym przypadku nie odczuwa nawet potrzeby bliskoÅ›ci, ponieważ tÄ™ zapewniajÄ… jej dzieci. 93 ** O n a zawsze wie, że to bÄ™dzie jej dziecko. Na tym zasadza siÄ™ fundamentalna różnica miÄ™dzy mężczyznÄ… a kobietÄ…, miÄ™dzy matkÄ… a ojcem. To brak pewnoÅ›ci, czy geny dziecka sÄ… naprawdÄ™ j e g o m Ä™ ż c z y z n y, o j c a genami, czy zdoÅ‚aÅ‚ utrwalić je w tym Å‚aÅ„cuchu ciÄ…gÅ‚oÅ›ci, każą facetowi pilnować żony jak worka pcheÅ‚ i chronić siÄ™ na wszelkie idiotyczne sposoby przed jej zdradÄ…, zupeÅ‚nie jakby to byÅ‚o możliwe. Pasy cnoty, zamykanie w wieży, nieodstÄ™powanie wybranki ani na krok absolutnie nie skutkuje. Do każdego pasa cnoty można dorobić klucz, każda wieża ma przynajmniej jedno okno albo drzwi, a mąż musi przecież kiedyÅ› zasnąć. Po Å›wiecie chodzi wielu ojców, którzy nie wiedzÄ… nawet, że sÄ… ojcami; bawili przejazdem w jakimÅ› mieÅ›cie, spÄ™dzili jednÄ… jedynÄ… upojnÄ… noc z kobietÄ…, której nigdy wiÄ™cej nie widzieli na oczy, skÄ…d wiÄ™c mogÄ… wiedzieć, że ten Å›liczny blondynek jest ich synkiem? Istnieje przecież wielu takich, co żyjÄ…c w stadle przez dwadzieÅ›cia szczęśliwych lat, nie majÄ… pojÄ™cia, że gdy żona byÅ‚a kiedyÅ› w pewnym mieÅ›cie w sprawach sÅ‚użbowych i mieszkaÅ‚a w hotelu przez jednÄ… noc, wÅ‚aÅ›nie wtedy, tylko ten jeden jedyny raz zapomniaÅ‚a siÄ™, nie pamiÄ™taÅ‚a o mężu. Może nawet ona sama nie ma pojÄ™cia, że jej córka odziedziczyÅ‚a ciemne oczy po tym miÅ‚ym mÅ‚odym czÅ‚owieku, który wówczas jej towarzyszyÅ‚ jako tÅ‚umacz podczas rozmów na temat inwestycji firmy, a potem w łóżku. Do roli matki kobieta przyzwyczaja siÄ™ i przygotowuje przez dÅ‚ugich dziewięć miesiÄ™cy, czuje ciężar maleÅ„stwa, pózniej jego piÄ™tÄ™ kopiÄ…cÄ… bezlitoÅ›nie od Å›rodka, wreszcie widzi, jak nowa istota opuszcza jej ciaÅ‚o, na ogół gÅ‚owÄ… naprzód. Bardzo rzadko zdarza siÄ™, by zamieniono dzieci w szpitalu przez pomyÅ‚kÄ™. Matka ma pewność zawsze ojciec nie ma jej nigdy. Nie należy siÄ™ dziwić, że szuka bogatego sponsora. Z badaÅ„ wynika, że pod każdÄ… szerokoÅ›ciÄ… geograficznÄ…, niezależnie od rasy, kultury i stopnia rozwoju cywilizacyjnego, kobieta szuka zasobów dajÄ…cych jej poczucie bezpieczeÅ„stwa i pewność, że potomstwo bÄ™dzie miaÅ‚o dobre warunki. JeÅ›li jednak nie ma ochoty na potomstwo, lecz na same zasoby, należaÅ‚oby siÄ™ zastanowić, czy taka kobieta stoi wyżej, a wiÄ™c bliżej czÅ‚owieka, czy niżej, a bliżej ssaków, na drabinie ewolucji? Trudno odpowiedzieć na te pytania, ale postaramy siÄ™ nad nimi wspólnie zastanowić. Czy rzeczywiÅ›cie mężczyzna i kobieta stanowiÄ…, jak już powiedzieliÅ›my, dwie proste równolegÅ‚e, skazane na to, że nigdy siÄ™ nie przetnÄ…? Czy pomiÄ™dzy tymi obiema istotami naprawdÄ™ nie może dojść do peÅ‚nego zrozumienia? Czy sÄ… nieodwoÅ‚alnie skazane na samotność? Jest inna geometria, nieeuklidesowa, wedÅ‚ug której przeciÄ™cie takie może nastÄ…pić gdzieÅ› w nieskoÅ„czonoÅ›ci, pod warunkiem jakiegoÅ› szczególnego zakrzywienia. Trudno to sobie wyobrazić, lecz wcale nie trudniej niż zwykÅ‚y, codzienny stosunek dwojga ludzi wzglÄ™dem siebie. Pod pojÄ™ciem stosunku należy rozumieć nie tylko genitalne sposoby zachowania , jak piszÄ… biurokraci seksualni (by, z jednej strony, sprawić wrażenie uczonych w mowie i w piÅ›mie, a z drugiej, tego rodzaju terminologiÄ… obrzydzić normalnym ludziom bardzo przyjemne zajÄ™cie), lecz caÅ‚y zÅ‚ożony system, wszelkie ramy, formy, rytuaÅ‚y, w jakie jesteÅ›my wtÅ‚oczeni przez normy spoÅ‚eczne lub w jakie siÄ™ wtÅ‚aczamy przez nasze paranoiczne widzenie siebie samych oraz Å›wiata. Chodzi tu zarówno o granice, które możemy przekraczać, jak i te, których przekraczać nie wolno (wszelkie 94 tabu, pisane i niepisane prawa). Dla niektórych ludzi takÄ… granicÄ… może być linia wytyczona przez wiarÄ™, etykÄ™ lub dobry smak. To sÄ… ci, którzy raczej umarliby z obrzydzenia, niż wÅ‚ożyli na siebie nabijane ćwiekami skórzane majtki, sÅ‚użące do zabaw sado-maso. Choć musimy pamiÄ™tać, że seks jest czymÅ›, co nie poddaje siÄ™ ogólnie przyjÄ™tym kryteriom dobrego smaku, stosowanym w sztuce. Playboy i Mesalina W tej dziedzinie jesteÅ›my obrzydliwymi rutyniarzami, malujÄ…cymi odpustowe oleodruki, albo prawdziwymi artystami, tworzÄ…cymi wÅ‚asny Å›wiat, odciskamy swoje piÄ™tno twórcze na każdym akcie miÅ‚osnym. Od razu jednak należy dodać, że wielkich twórców jest niewielu. Nie należą do nich z pewnoÅ›ciÄ… ani żaÅ‚osny don Juan, ani prowincjonalny Casanova. W tej dziedzinie ilość nie przechodzi w jakość, jakkolwiekby siÄ™ ktoÅ› staraÅ‚, czy bÄ™dzie to playboy, czy Mesalina. Niektórym parom żyjÄ…cym wiele lat w konkubinatach czy w małżeÅ„stwach wydaje siÄ™, że nic nie uda siÄ™ zmienić, nawet tego nie próbujÄ…. W tym tkwi gÅ‚Ä™boki, bardzo trudny do rozwiÄ…zania problem. Nie można tak po prostu skÅ‚onić dorosÅ‚ych osób, by do swego dość monotonnego życia seksualnego wprowadzili urozmaicenie, ponieważ nie mamy odpowiednich narzÄ™dzi, które mogÅ‚yby zmienić ludzkÄ… mentalność. 95 Mentalność to sÅ‚owo-klucz. Ludzka mentalność to sÅ‚abo widoczna podwodna skaÅ‚a, o którÄ… rozbijajÄ… siÄ™ okrÄ™ty wiozÄ…ce nowinki ze Å›wiata. Zmiana mentalnoÅ›ci wymaga czasu i chÄ™ci. WÅ‚aÅ›nie dlatego pojawiajÄ… siÄ™ te wszystkie artykuÅ‚y, felietony, informacje zalewajÄ…ce ostatnio rynek czasopism ilustrowanych. Dlatego jest ich tyle, że choć istnieje głód wiedzy, ciÄ…gle nie widać efektów jej przyswajania. Trzeba czekać cierpliwie, aż nastÄ…pi przeÅ‚om. Z okÅ‚adek krzyczÄ… tytuÅ‚y: DwadzieÅ›cia trzy sposoby osiÄ…gniÄ™cia orgazmu! Czy powinnaÅ› udawać orgazm? Kobieta, czytajÄ…c to, Å›mieje siÄ™ w kuÅ‚ak. A kto o tym wie, a kto mi coÅ› udowodni! Nie rozumie, że jej życie nabraÅ‚oby innych barw, gdyby seks zaczÄ…Å‚ sprawiać jej prawdziwÄ…, a nie udawanÄ… przyjemność. Czy wiesz, co twej partnerce, twemu partnerowi, sprawia najwiÄ™kszÄ… przyjemność? Czy znasz miejsca erogenne? TysiÄ…ce rad dla kobiet, co zrobić, żeby podniecić mężczyznÄ™, zajmujÄ… setki kolumn w pismach kobiecych. Od sposobu malowania siÄ™ poczÄ…wszy, poprzez seksownÄ… bieliznÄ™, aż do wskazówek bardziej technicznych i fachowych; czy palec trzymać na okolicy okoÅ‚oodbytowej, czy lizać jÄ…dra, czy też napletek. Z premedytacjÄ… przytaczam te porady. Kobieta, która na co dzieÅ„ nie czytuje tego rodzaju pism, doznaje szoku. Jest wstrzÄ…Å›niÄ™ta jak Å›wiÄ™ty Augustyn, gdyby trafiÅ‚ na takie rewelacje. Ciarki chodzÄ… jej po plecach nie z rozkoszy, lecz z obrzydzenia, strachu, ze wstydu, jaki rodzi Å›miaÅ‚y jÄ™zyk, którym pisze siÄ™ o tych sprawach. Ona już chyba nie dojrzeje do tego, by o tym czytać. Jej pożądanie zostaÅ‚o skutecznie wygaszone przez wszystkie siÅ‚y fatalne, powoÅ‚ane do wychowania: dom, szkoÅ‚Ä™, KoÅ›ciół. Kobiety uważajÄ…, że manipulowanie seksem, uczenie siÄ™ jego technik po to, by zadowolić mężczyznÄ™, jest nie do przyjÄ™cia, że to coÅ› poniżej godnoÅ›ci kobiety. Same też nie wymagajÄ… od mężczyzny troski o swój orgazm. We wÅ‚asne pożądanie dawno przestaÅ‚y wierzyć, jeÅ›li w ogóle zostaÅ‚y kiedykolwiek rozbudzone. Å»ycie jest twardsze niż penis partnera ...ale to kobietom nie przeszkadza. Matki mówiÅ‚y im: zaciÅ›nij zÄ™by i myÅ›l o czymÅ› przyjemnym, to jakoÅ› przetrwasz, wiÄ™c postÄ™pujÄ… zgodnie z tymi wskazówkami. Czy do tych kobiet mogÄ… dotrzeć porady z kobiecych magazynów, które uczÄ…, co i w jaki sposób odsÅ‚onić, co powiÄ™kszyć, a co za pomocÄ…, na przykÅ‚ad, odessania tÅ‚uszczu pomniejszyć, żeby eufemistycznie mówiÄ…c Å›linka mężczyznie ciekÅ‚a jak psu PawÅ‚owa na dzwiÄ™k dzwonka lub Å›wiateÅ‚ko kojarzÄ…ce siÄ™ z pysznym smakiem kieÅ‚basy? Nie na tym polega partnerstwo, żeby jedna ze stron dogadzaÅ‚a drugiej. Nie chodzi o to, by kobieta podobaÅ‚a siÄ™ i sÅ‚użyÅ‚a mężczyznie, tak żeby nie szukaÅ‚ rozrywek poza domem, czyli mówiÄ…c wprost, nie chodziÅ‚ na kurwy do agencji towarzyskiej, ale siedziaÅ‚, caÅ‚kowicie zaspokojony, w domu. Ale cóż, powinna mu zapewnić taki komfort, trudno, trzeba to Å›cierpieć, tak jak kazaÅ‚ Å›wiÄ™ty PaweÅ‚. JeÅ›li nie bÄ™dziesz robiÅ‚a tego, co wszystkie teraz robiÄ…, to on ciÄ™ rzuci, straszÄ… w pismach, a wynika z tego jednoznacznie, że porzucenie to najgorsza rzecz, jaka może spotkać kobietÄ™. Z jednej strony, mentalność uksztaÅ‚towana pod wpÅ‚ywem wiary w grzeszność seksu, w to, że wszystko, co nie jest prokreacjÄ…, jest zboczeniem, z drugiej zaÅ›, lÄ™k przed tym, że mężczyzna niezaspokojony i zle obsÅ‚użony opuÅ›ci dom, rodzinÄ™ i pójdzie do innej, powoduje pÄ™kniÄ™cie psychiczne i zamienia kobietÄ™ w mÄ™czennicÄ™ łóżka. DziÅ› nie wystarczy, że musi przez to przejść jeszcze powinna być sexy, powinna wymyÅ›lać karkoÅ‚omne pozycje lub perwersyjne Å›wiÅ„stwa (jak mówiÄ… i myÅ›lÄ… kobiety o wszystkim, co przekracza wyznaczonÄ… przez matki i babki granicÄ™). Tylko nieliczne znajdujÄ… przyjemność w przekraczaniu tych granic, w Å‚amaniu zasad wpajanych im w ciÄ…gu stuleci przez Wielkich Wychowawców. Reszta jest wÅ›ciekÅ‚a, że wciąż musi nadskakiwać panu i wÅ‚adcy. Wiele kobiet uważa każdy akt seksualny, także ten z wÅ‚asnym mężem, w małżeÅ„skiej sypialni i na szerokim, wygodnym Å‚ożu, za gwaÅ‚t. Dzieje siÄ™ tak nawet wówczas, gdy penis przypomina zwiÄ™dÅ‚y kwiat i kobieta dokonuje cudów, by umieÅ›cić to wspomnienie 96 mÄ™skoÅ›ci w swojej pochwie. Czuje siÄ™ przymuszona do tego rodzaju dziaÅ‚aÅ„, mimo że nie ma na nie ochoty; speÅ‚nia swój obowiÄ…zek, choć dokonuje gwaÅ‚tu na wÅ‚asnej naturze. Nie przyznaje siÄ™ do tego gÅ‚oÅ›no, ale czasami zwierza siÄ™ w liÅ›cie do mnie, obcej osoby, której teksty czyta, że boleÅ›nie odczuwa przymus wypeÅ‚niania obowiÄ…zków małżeÅ„skich z facetem, co to nie umie ani kochać, ani zdrowo pieprzyć, i nie poÅ›wiÄ™ca żadnej uwagi partnerce, lecz myÅ›li głównie o tym, by przez seks z żonÄ… szybko pozbyć siÄ™ napiÄ™cia po caÅ‚ym dniu stresów i frustracji. OczywiÅ›cie, jeÅ›li stresy nie byÅ‚y tak wielkie, że zupeÅ‚nie wygasiÅ‚y popÄ™d. Gdy okażą siÄ™ zbyt duże, mężczyzna nawet przez wiele tygodni czy miesiÄ™cy nie zbliża siÄ™ do kobiety, traktujÄ…c ten stan jako caÅ‚kiem naturalny, a ona przyzwyczaja siÄ™ do biaÅ‚ego małżeÅ„stwa *, bo nie ma innego wyjÅ›cia. * W ostatnich czasach wynaleziono cudownÄ… piguÅ‚kÄ™ , VIAGR. Na problemy z potencjÄ… jest idealna. Trzyma podobno faceta sześć godzin w strażackiej gotowoÅ›ci. Wszystko niby OK, tylko że partnerka znajÄ…ca obyczaje swego partnera cierpi podobno na psychiczny dyskomfort. Co innego jeÅ›li sama namawiaÅ‚a go do zakupu leku, bo ma ochotÄ™ wznowić uzdrawiajÄ…ce pożycie seksualne. Wówczas zwiÄ…zek może przeżyć na nowo euforiÄ™. W wielu przypadkach jednak wyciszona przez lata hibernacji seksualnej kobieta zajmuje siÄ™ już caÅ‚kiem czym innym (bywa, lecz rzadko, że kimÅ› innym), bez miotania siÄ™ miÄ™dzy chÄ™ciÄ…, pożądaniem, a kompletnym brakiem zainteresowania mężczyzny, zmÄ™czona huÅ›tawkÄ… jego seksualnych nastrojów, nauczyÅ‚a siÄ™ żyć bez seksu, nawet jeÅ›li od czasu do czasu go ze swoim facetem uprawia. Jedna z moich znajomych powiedziaÅ‚a, że zabroniÅ‚a swemu mężowi brania Viagry, bo i tak przed nim siÄ™ kryjÄ™, uciekam, wykrÄ™cam jak mogÄ™, nie mam żadnej ochoty na seks z kimkolwiek . To smutne, bo osoba wcale nie stara ani też nie schorowana, mogÅ‚aby kochać siÄ™, być blisko z partnerem, a ucieka od niego. Nie potrafiÄ™ zgÅ‚Ä™bić jej tajemnicy, nie wiem dlaczego, sÄ…dzÄ™, że po prostu jest to jedna z tych, które mąż skutecznie od seksu odzwyczaiÅ‚ dÅ‚ugimi przerwami i nagle od czasu do czasu ma ochotÄ™, a nie potrafi skierować jej myÅ›li na zmysÅ‚owÄ… stronÄ™ życia. Jest już za pózno, bo kobieta poczuÅ‚a siÄ™ wolna od seksu i odetchnęła z ulgÄ…. Dla tych kobiet Viagra to udrÄ™ka, jak zacznie brać ViagrÄ™, wyÅ›lÄ™ go do agencji towarzyskiej wyrwaÅ‚o siÄ™ jednej z nich przy kieliszku wina podczas damskiego podwieczorku. SÄ… jednak przypadki, w których Viagra scaliÅ‚a rozpadajÄ…cy siÄ™ zwiÄ…zek, przywiÄ…zujÄ…c, na przykÅ‚ad, mÅ‚odszÄ…, temperamentnÄ… żonÄ™ na powrót do zainteresowanego znów seksem męża. PorzuciÅ‚a kochanka, bo zawsze wolaÅ‚a swojego starego, tylko że on, niestety, staÅ‚ siÄ™ wspomnieniem po swej dawnej Å›wietnoÅ›ci . Za pomocÄ… chemii tÄ™ Å›wietność odzyskaÅ‚. Warto spróbować, bo może uda siÄ™ zbudzić w sobie seks. Stary niedzwiedz mocno Å›pi, my go nie zbudzimy, bo siÄ™ go boimy, jak siÄ™ zerwie, to nas zje , mówiÄ… sÅ‚owa piosenki dzieciÄ™cej. Czasami boimy siÄ™, że Å›piÄ…ce w nas zmysÅ‚y sÄ… takim wÅ‚aÅ›nie niedzwiedziem, i dlatego nie chcemy próbować, a spróbować warto, bo seks, co powtarzam w wielu miejscach tej książki, naprawdÄ™ jest zdrowy. Brytyjscy uczeni 97 prowadzili przez dziewięć lat badania na Walijczykach oczywiÅ›cie na mężczyznach, bo komu chciaÅ‚oby siÄ™ badać kobiety, i tak żyjÄ… dÅ‚użej niż mężczyzni i okazaÅ‚o siÄ™, że ci, którzy kochajÄ… siÄ™ dwa razy w tygodniu, sÄ… zdrowsi niż ci, którzy seksu nie uprawiajÄ… lub robiÄ… to znacznie rzadziej, także Å›miertelność w grupie uprawiajÄ…cej seks jest niższa. Z moich prywatnych obserwacji wynika, że kobiety uprawiajÄ…ce seks codziennie lub cztery razy w tygodniu sÄ… zdrowsze, majÄ… lepsze wÅ‚osy, zÄ™by, mocniejsze paznokcie i piÄ™kniejszÄ… cerÄ™ niż seksualnie zaniedbywane żony i konkubiny. Zarówno mężczyzni, jak i kobiety regularnie współżyjÄ…cy i cieszÄ…cy siÄ™ seksem sÄ… spokojniejsi, Å‚atwiej znoszÄ… stresy i majÄ… mniej kompleksów niż żyjÄ…cy w cnocie. Może wiÄ™c warto zreanimować Å›piÄ…ce zmysÅ‚y, obudzić niedzwiedzia, choćby ViagrÄ…, i na nowo polubić albo nawet nauczyć siÄ™ seksu, jeÅ›li siÄ™ go nie umiaÅ‚o, a lubiÅ‚o. PrzeszkodÄ… nie jest tu wiek, lecz starość psychiczna i opór przed tym, co, choć stare jak Å›wiat, może okazać siÄ™ caÅ‚kiem Å›wieże, wrÄ™cz ożywcze dla caÅ‚ego organizmu ducha i ciaÅ‚a. Seks nie zaprzÄ…ta myÅ›li sfrustrowanego mężczyzny, a samolubny gen jakoÅ› nie dąży do reprodukcji. Stosunki miÄ™dzy małżonkami (prócz seksualnych, które w ogóle nie istniejÄ…) ukÅ‚adajÄ… siÄ™ zle. Facet jest wciąż rozdrażniony, wini za wszystko swoje otoczenie, głównie zaÅ› żonÄ™. Zaczyna siÄ™ jej przyglÄ…dać, widzi niszczÄ…ce dziaÅ‚anie czasu coraz mniej urody, za to coraz wiÄ™cej ciaÅ‚a w postaci faÅ‚d w talii, brzucha, którego już nie można wciÄ…gnąć (definicja brzucha: brzuch jest tym, czego nie da siÄ™ wciÄ…gnąć), i obwisÅ‚ych poÅ›ladków. Siebie nie postrzega tak krytycznie, nie widzi, że chÅ‚opiÄ™ca sylwetka smukÅ‚ego niegdyÅ› ciaÅ‚a staje siÄ™ kwadratowa, ani nie dostrzega faktu, że spodnie musi kupować o piÄ™tnaÅ›cie centymetrów szersze w pasie. Zwykle zresztÄ… to ona kupuje mu garnitury, koszule, spodnie, a on nie wie nawet, że rozmiar jego ubraÅ„ siÄ™ zmieniÅ‚. W oku blizniej swojej, czyli partnerki, żony, kochanki, sÄ…siadki, widzi zdzbÅ‚o, w swoim belki nie zobaczy. Å»yjÄ…ce bez seksu, sfrustrowane kobiety zamieniajÄ… siÄ™ w megiery. Strach sÅ‚uchać, w jaki sposób mówiÄ… o innych kobietach, bez litoÅ›ci, publicznie analizujÄ… ich wady. WyÅ‚adowujÄ… w tym swojÄ… nienawiść, swój ból i upokorzenie. 98 ROZDZIAA JEDENSTY INTELIGENCJA JEST WIELK ZALET KOBIETY, POD WARUNKIEM, Å»E POTRAFI J ONA UKRY
To słowa Mae West, jednej z supergwiazd kina, blond seksbomby sprzed ery Marilyn Monroe. Marilyn również uchodziła za głupią blondynkę i aż do śmierci nie mogła przełamać tego stereotypu. Faceci pożądają głupich blondynek, dlatego je znajdują. Targowiskami próżności rządzi ten sam mechanizm, jaki rządzi bazarem. Poszukiwany towar jest w cenie, więc się go sprzedaje. Głupota, bezbronność i uległość oto cechy, których szuka mężczyzna w kobiecie. Potrzebuje takiej dziewczyny do przelotnego kontaktu. Uległość, jak pisze David Buss w Ewolucji pożądania, sygnalizuje mężczyznie, że nie musi się obawiać wrogiej reakcji na swoje awanse, może też oznaczać, że bez trudu zapanuje on nad kobietą i podporządkuje ją swym pragnieniom , a jego pragnienia to, rzecz jasna, przelotny kontakt seksualny. Bo z punktu widzenia socjobiologii facet nie jest zainteresowany ani dłuższym kontaktem, ani też stałym związkiem. Ciągnąc dalej ten wywód, można dojść do wniosku, że to mężczyzni są niewolnikami kobiet, skoro żenią się i bywa, że przez kilkadziesiąt lat pozostają w stadle z jedną partnerką. Socjobiologia wytłumaczy wszystko, a więc i fenomen trwałego stadła. Otóż samiec chce być wciąż obecny obok samicy, po to, by dopilnować potomstwa i żeby mieć gwarancję, że nowo narodzone ssaczki pochodzą z jego zapłodnienia. Jared Diamond, profesor fizjologii z Los Angeles, w książce Dlaczego lubimy seks? prezentuje dwie teorie: TATY-W-DOMU oraz WIELU-OJCÓW. Rozważania są nad wyraz zabawne, a dotyczą skrytej owulacji kobiety, bo ukryta owulacja jest cechą samicy człowieka, w odróżnieniu od samicy pawianiej, kiedy to jej różowa dotąd pupa staje się krwistoczerwona. Gdyby tak samo działo się z żoną, mężczyzna wiedziałby, kiedy należy ją zapłodnić, i tylko wtedy siedziałby w 99 domu; w pozostałe dni, kiedy tyłek partnerki byłby blady jak księżyc, chodziłby do pubu lub do agencji towarzyskiej. Teoria WIELU-OJCÓW wiąże się z dzieciobójstwem, częstym wśród zwierząt (goryle, szympansy, lwy przy okazji przejęcia haremu zabijają dzieci samic, z którymi nigdy nie kopulowały), a także, jeszcze wciąż, wśród społeczności ludzkich. Samica kopuluje z jak największą liczbą samców po to, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, bo okrutne samce dążą do przetrwania jedynie własnych genów w potomstwie. Jeśli kopulowała z wieloma, istnieje szansa, że także z tym, który przejął harem. Wśród ludzi cywilizowanych spotykamy się w przypadku powtórnego małżeństwa (po rozwodzie bądz owdowieniu następuje przejęcie małych samczyków i samiczek po dawnym samcu) z problemem ojczyma lub macochy. 100 Na szczęście rzadko dochodzi do zabójstwa, ale są trudności z przyzwyczajeniem się do karmienia obcych gąb , do zajmowania się nie swoimi dziećmi , bywają kłopoty z zaakceptowaniem cudzych genów, braku podobieństwa do tatusia lub do mamusi. Udawanie głupiego w tej grze jest przywilejem obu płci. Kobieta zgrywa głupią blondynkę , by dać do zrozumienia, że będzie słuchała z wypiekami na twarzy, co ma do powiedzenia facet, który nic do powiedzenia nie ma, a jak go wysłucha, to natychmiast pójdzie się z nim pobzykać, bo jest wściekle podniecona jego męskością i niczego tak nie pragnie, jak pozwolić mu się zapłodnić. Mężczyzna zaś oprócz tego, że udaje macho, odgrywa zaangażowanie, by zdobyć to, na czym mu doraznie zależy, a zależy mu, powiedzmy to wprost, bez ogródek, na dupie Maryni, a raczej na jej piczce, której chce przekazać swój gen. On myśli o dupie Maryni, Marynia zaś myśli o zasobach imitacji macho. Marynia słucha, błądząc myślami całkiem gdzie indziej, bo chce zdobyć zasoby oszusta udającego zakochanie. Ma ochotę usidlić jego samego i jego zasoby na stałe, po to, by zapewnić pożywienie potomstwu, bo to jedyne, na czym jej zależy. Czyli oszust pragnie przelotnego kontaktu, by złożyć swe plemniki w jajeczku Maryni, też, jak widać, oszustki. Tak przynajmniej (choć nie posługując się równie brutalnymi słowy) twierdzi socjobiologia, której przedstawicielem jest David Buss, ewolucjonistyczny psycholog. Wydaje się to zbyt proste, by mogło być prawdziwe. Gry, w które grają ludzie, są stokroć bardziej pasjonujące, niż śni się socjobiologom. Nowa generacja kobiet Teoria ta jest spózniona, przypomina wehikuł czasu, który pomylił kierunek i, zamiast być pojazdem futurystycznym, cofnął się w patriarchalną przeszłość. Od jakiegoś czasu w kręgu kultury euroamerykańskiej kobiety posiadają własne zasoby, niekiedy większe niż te, które mogą zaoferować im mężczyzni, nie mają ochoty na łapanie kogokolwiek, a już w szczególności na stały 101 związek, gdyż pózniej musiałyby rodzić i niańczyć dzieci jakiegoś nieudacznika. Zresztą nie ma znaczenia, czy facet jest udany, czy wręcz przeciwnie, one chcą być wolne, a orgazmy przeżywają z dochodzącymi, a nawet z wynajętymi na godziny z agencji towarzyskiej, odpowiednio wyposażonymi przez naturę panami. Tego rodzaju kobieta interesuje się swoją pracą, nie musi też udawać głupiej, żeby zdobyć męża, bo go wcale nie chce. Osoby pozostające w stałych związkach, przyzwyczajone do nich i zadowolone z życia (mimo trudności, kryzysów, przepracowania, marzeń o czułych i namiętnych kochankach), muszą zaakceptować istnienie nowej generacji kobiet, autentycznych w swej nieograniczonej wolności; nie mogą wmawiać samotnym z wyboru kobietom, że one są wyzwolone tylko na pokaz, po nocach zaś tęsknią do życia we dwoje i zazdroszczą tym uzależnionym od rodziny i domu, ich zapyziałego ciepełka, bo za coś takiego właśnie uważają pożycie małżeńskie. W tym więc momencie socjobiolog bierze kij i zawraca nim rzekę, bo teoria ewolucjonistyczna dotyczy zamierzchłych czasów, czyli, jak mówią feministki, epok męskiej supremacji lub patriarchatu, który jeszcze dycha, ale to już tylko kwestia chwil. Wszelkie ogólne teorie biologiczne, dotyczące skomplikowanego układu pomiędzy płciami, biorą w łeb, gdy zmienia się system społeczny. Suki i pawiany Społeczność pawianów od społeczeństwa ludzkiego różni się tym, że system pawiani nie podlega zmianom zewnętrznym, pozostaje od setek tysięcy lat taki sam, podczas gdy system, w jakim żyją społeczeństwa ludzkie, zmienia się bardzo szybko (w stosunku do okresu istnienia człowieka). Porównywanie pawianów kąsających w kark krnąbrne samice, mrówek i psów do ludzi może być efektowne, bywa zabawne, lecz współczesnemu człowiekowi niewiele może wyjaśnić, a jeszcze mniej pomóc. Wyjaśnienie gwałtu dokonanego przez mężczyznę rzekomą skłonnością zwierząt do gwałcenia samic wydaje się teorią wymyśloną przez męską blondynkę. Tak jak wmawianie kobietom, że pragną być gwałcone, dlatego że suki mające cieczkę pozwalają się pieprzyć kilkunastu psom. Dziwne, że kobiety prócz sytuacji ekstremalnych w więzieniach czy obozach nikogo nie gwałcą. Niektórzy badacze zachowań zwierzęcych i ludzkich, opierając się na wątłych podstawach, twierdzą, że gwałt stanowi ewolucyjnie wykształconą strategię adaptacyjną mężczyzn . Dowodem na potwierdzenie tej tezy mają być rzekomo muchy skorpionowate, których samce posiadają odnóża służące jedynie i wyłącznie do przytrzymywania samicy podczas wymuszonej kopulacji. Normalne spółkowanie tych much polega na tym, że samiec daje samicy prezent (coś do zjedzenia) w zamian za to ona nadstawia mu swój odwłok. Czy można przełożyć tę sytuację na Marynię i Franka? Można, tylko co to zmieni? Normalnie Franek przynosi Maryni czekoladki Lindta, za co ona daje mu to, co zwykła dawać. Jeśli Franek nie ma szmalu na czekoladki, używa odnóży, w tym przypadku rąk i nóg, do przytrzymania bądz związania Maryni podczas wymuszonej kopulacji. Czasem używa do tego rytuału pięści w celu pozbawienia Maryni przytomności, by mógł czynić z nią to, co mu się żywnie 102 podoba. Jest też przekonany, że Marynia tego chce, że pali się po prostu do oddania się jemu, lecz z pewnych względów (nieśmiałość, wstyd, skłonność do droczenia się) udaje , że nie chce. Jak donosi David Buss, biologowie ewolucyjni Nancy i Randy Thornhillowie przebadali siedemset dziewięćdziesiąt ofiar gwałtu z okolic Filadelfii i doszli do wniosku, że lęk, bezsenność, strach przed pozostawaniem samej w domu jest znacznie większy u kobiet w wieku reprodukcyjnym niż u niedojrzałych dziewcząt i starszych kobiet w wieku niereprodukcyjnym. Mężczyzni przepytywani na okoliczność gwałtu, czy byłby możliwy, gdyby nie groziło to konsekwencjami, odpowiadają, że tak (aż 35 procent!). Amerykanie przyzwyczajeni są do podawania prawdy w ankietach; gdyby u nas przeprowadzono podobne badania, obraz byłby zafałszowany, może 5 procent by się przyznało, reszta kłamałaby, że nigdy nie posunęłaby się do gwałtu, że w naszym kraju mężczyzni poważają kobiety, całują je w rękę, wstają, gdy kobieta wchodzi do pokoju (takie androny wygłaszają posłowie w dyskusjach na temat powołania komisji równych praw dla kobiet i mężczyzn; oczywiście że mężczyzna musi czasami wstać, gdy kobieta wchodzi do pokoju, jeśli ma akurat potrzebę przyłożenia jej, niewygodnie łoić kogoś na siedząco), przepuszczają damę przed sobą przez drzwi (zwłaszcza do podejrzanej speluny, gdzie można oberwać w łeb od razu na wejściu), jakże więc, żywiąc dla kobiet tak wielki szacunek, mogliby gwałcić? To wykluczone. Gotowość do agresji seksualnej potwierdzają gwałty wojenne czy dokonywane zbiorowo w subkulturach młodzieżowych na zastraszonych dziewczynach, lękających się pójść na policję, a więc zapewniających gwałcicielom bezkarność. Zwłaszcza, że jak wiemy stosowanie przemocy wobec dziewcząt i kobiet zdarza się i na policji.* Mówił, że jest z policji. Zatrzymanie gwałciciela Ma świadomość własnej choroby. Po kolejnym gwałcie chcieli przebadać go specjaliści. Nie zdążyli, bo uciekł z Tworek. Zanim policji udało się go złapać, zdążył skrzywdzić kilka dziewczynek. W kwietniu ub. roku mężczyzna zgwałcił w Mińsku Mazowieckim 12-letnią, niepełnosprawną dziewczynkę, która wieczorem wracała do domu. Zwabił ją do pobliskiego parku, pobił, rozebrał i zmusił do stosunku oralnego. Zanim zostawił półprzytomną ofiarę, zrobił jej trzy zastrzyki w rękę. Ofiara trafiła do szpitala, gdzie zrobiono jej kompleksowe badania. Plotka głosiła, że dziewczynce wstrzyknięto krew zarażoną wirusem HIV. To na szczęście się nie potwierdziło. Sześć dni po zgwałceniu dziecka policja zatrzymała zboczeńca. Został aresztowany. Prowadząca postępowanie prokuratura w Mińsku zdecydowała o umieszczeniu mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym, gdzie miał być poddany obserwacji. W pazdzierniku Witold K. uciekł. Rozesłano za nim listy gończe. Jednak ukrywał się dość skutecznie. (...) Zboczeniec wpadł w ostatnią niedzielę. Został zatrzymany we własnym mieszkaniu. Przed dom podjechali policjanci po cywilnemu. Wyważyli drzwi. Poszukiwany schował się do komody. Był zaskoczony. Twierdził, że bardzo żałuje ucieczki ze szpitala. Odsiedziałby dwa lata i wyszedł na wolność. Teraz posiedzi dłużej opowiadają policjanci. Witold K. został przewieziony do VII wydziału kryminalnego stołecznej policji. Istniały bowiem podejrzenia, że to właśnie on zgwałcił 9 marca w rembertowskim lesie 12-latkę. Dwa dni po tym gwałcie Gazeta publikowała portret pamięciowy zboczeńca. Zaraz potem południowopraska policja skojarzyła zdarzenie z Witoldem K. 103 Na publikowanych przez media portretach miał wąsy i brodę. Gdy go zatrzymywano, wyglądał nieco inaczej. Zgolił wąsy, zostawił małą bródkę pod ustami. Okazało się, że najbliżsi mężczyznie widzieli portrety w prasie i doradzili mu zmianę wyglądu. Witold K. usłuchał rady. Dlatego pokrzywdzone dziewczynki okazało się bowiem, że jest ich więcej nie rozpoznały go. (...) Zwykle podawał się za policjanta. (...) Mówił o sobie, że jest specjalnym agentem ds. narkotyków . (...) Z naszych informacji wynika, że już znacznie wcześniej Witold K. podawał się za policjanta. Pod koniec lat 80., udając kapitana milicji, zgwałcił na Dworcu Centralnym kilkunastoletnią dziewczynkę. Wsadzono go do więzienia. Na wolność wyszedł warunkowo po dwóch latach. Gazeta Wyborcza Czy ten obyczaj bierze się ze strategii much, małp czy psów, nie powinien być społecznie akceptowany. Często na sali sądowej zgwałcona kobieta z ofiary zamienia się we współwinną przestępstwa, bo miała za duży dekolt, za krótką spódnicę albo za długie nogi, uśmiechała się lub robiła zbyt wyniosłe miny. W każdym razie wygląda na to, że obrońcy gwałcicieli sami mieliby ochotę zabawić się w ten sposób, ale się boją. Upokarzając ofiarę, nękając ją pytaniami w rodzaju, dlaczego była tak a tak ubrana, dlaczego kokietowała mężczyznę długimi nogami, widocznymi dobrze w rozcięciu sukni, dlaczego nie krzyczała (zaniemówiła ze strachu, bo bandyta postraszył ją nożem? Skąd wiedziała, że go użyje?), obrońcy bandytów pośrednio włączają się do sytuacji gwałtu, w jakiej mieliby ochotę się znalezć na miejscu swych klientów. Przyjrzyjmy się podnieconym obrońcom, zapamiętajmy ich rozbiegane oczy, zobaczmy, jak ukradkiem się oblizują, posłuchajmy, co i jak mówią, a znajdziemy potwierdzenie tej tezy. Istnieje wyrazna różnica w traktowaniu ofiar gwałtu. Możemy to prześledzić na przykładzie notatki z Gazety Wyborczej pod tytułem: DWA PRZESTPSTWA JEDNA KARA. W Gazecie omówiono dwie sprawy, o molestowanie seksualne i gwałt. Sąd Rejonowy w Myszkowie skazał 44-letniego Bogdana M. za molestowanie dziesięciu chłopców w wieku od 9 13 lat. Bogdan M. poił dzieci alkoholem, potem dotykał ich i doprowadzał do czynności seksualnych . Oskarżony twierdził, że ofiary same zachęcały go do czynów lubieżnych, żądając za to alkoholu i pieniędzy. Sąd skazał Bogdana M. na cztery i pół roku więzienia. Sąd Okręgowy w Aodzi za wielokrotny gwałt, ze szczególnym okrucieństwem, na 9-letniej dziewczynce wydał taki sam wyrok: cztery i pół roku więzienia. Słusznie nazwano w Gazecie drugie przestępstwo znacznie poważniejszym . Nasuwa się pytanie, dlaczego bestialstwo karane jest tak samo, jak lubieżność. Czy tylko dlatego, że B.M. był recydywistą, dwukrotnie karanym za molestowanie, a drugi oskarżony karany może jeszcze nie był? Jeśli nawet nie był, to szczególne okrucieństwo przy wielokrotnym gwałcie należy traktować inaczej niż postępowanie Bogdana M. Czy i tym razem tak niski wyrok został orzeczony, bo ofiara sama prowokowała? Wydaje się, niestety, że zasadniczą rolę odgrywa tutaj płeć. W pierwszym przypadku oskarżony molestował chłopców, a więc był pedofilem homoseksualistą, w drugim wziął za obiekt swych czynów dziewczynkę. Można więc sądzić, że wielokrotne gwałcenie (nawet ze szczególnym okrucieństwem) małej dziewczynki jest takim samym przestępstwem, jak rozpijanie i obmacywanie chłopców, którzy godzą się na to, bo chcą pieniędzy na cukierki. Ponieważ nikt ich nie wychował seksualnie, ani dom, ani szkoła, ani Kościół, nie wiedzą, że tego rodzaju czyny są co najmniej naganne, że mogą zwichnąć im życie. W przypadku rozpijania i działania za przyzwoleniem zupełnie inna jest sytuacja dziecka, któremu się wydaje, że przez wspólne picie zostaje pasowane na dorosłego, w każdym razie traktowane jest jak partner. 104 W oczach sędziów, obrońców, prokuratorów (bo w przypadku dziewczynki prokurator żądał tylko pięciu lat) przestępstwo to równoważone jest ze zbrodnią. Trudno wyobrazić sobie, jak bardzo, oprócz fizycznego okaleczenia, okaleczona została psychika tej dziewczynki, osamotnionej w swym strachu i bólu, a także zagrożonej utratą życia. Interesuję się tym problemem od dawna, czytam doniesienia z procesów o molestowanie oraz gwałty. Nie wiem, czy socjologowie podjęli tego rodzaju badania, ale zauważyłam, że w sprawach o gwałty na dziewczynkach, dziewczynach i kobietach, nawet zbiorowe, a także ze szczególnym okrucieństwem, wyroki są zawsze niższe, niż powinny być, i prawie nigdy sędziowie nie korzystają z górnego pułapu kary. Wcale nie była nam potrzebna nowa ustawa, lecz odpowiednie wykorzystanie dawnej. Obawiam się, że mariaż gwałtu z pornografią zaowocuje wykorzystaniem tego paragrafu do walki z pornografią, zasądzania drakońskich kar w tym względzie, sprawy o gwałt zaś będą w dalszym ciągu sądzone tak jak do tej pory, czyli ze szczególnym udręczeniem ofiar. Dobrze się stało, że potężne media zaczęły interesować się i nagłaśniać wątpliwe wyroki, bo w mediach cała nadzieja na to, że coś się zmieni w sposobie traktowania płci bardziej poszkodowanej. Może skończy się usprawiedliwianie gwałcicieli ewolucyjnie wykształconą strategią adaptacyjną mężczyzn . Miejsce mrówek skorpionowatych, przytrzymujących specjalnymi odnóżami samice przy gwałcie , jest w mrowisku, a pawianów kąsających krnąbrne samice w kark (skądinąd pawiany są wyjątkowo dobrze zorganizowane, zawiązują przyjaznie i chronią małe przed napastnikami) w sawannach Afryki lub na Półwyspie Arabskim, w najgorszym zaś razie w klatce w zoo. Zamknięcie pawiana w ogrodzie zoologicznym to już jednak gwałt dokonany na biednym zwierzęciu. 105 Czasami gwałt wynika z niskiej samooceny mężczyzny, który wie, że innym sposobem nie potrafi zdobyć atrakcyjnej kobiety. Jednak chce tego, więc jeśli nie uda się sposobem, trzeba użyć siły. W tym wypadku siła staje się sposobem. Znaczy to, że niska samoocena nie przeszkadza w osiągnięciu celu. Serce i portfel Samoocena mężczyzny i samoocena kobiety wiąże się ze stopniem samoświadomości i jest ściśle związana z płcią. Do rzadkości należą kobiety, którym się wydaje, że są piękne i młode, że wciąż stanowią obiekt męskiego pożądania. Zwykle kobieta zaniża swoją samoocenę. Nie ma odwagi startować do pożądanego towarzysko mężczyzny o ustalonej pozycji. Mężczyzna, nawet jeśli wygląda jak hybryda wyleniałego psa z tłustym szczurem, będzie się bez oporów zalecał do wspaniałej blond piękności. Dowcipy o blondynkach opowiadają zwykle koszmarni faceci, o niepofałdowanych mózgach, nieskalanych myśleniem, którzy na widok długonogiej złotowłosej panienki dostają drgawek i śliniąc się z podniecenia, oddają się bez reszty tej doskonałej istocie, razem z sercem i portfelem. Z reguły bogaty, a więc posiadający odpowiednie zasoby, mężczyzna w wieku klimakterycznym rozgląda się za nową, młodą partnerką po to, by ją zapłodnić, a więc przedłużyć gatunek jeszcze bardziej. Ze starą żoną ma już troje dzieci, lecz przy dużych zasobach może pozwolić sobie na więcej. W takim niedobrym dla pary czasie zdarza się najczęściej rozkład małżeństwa. Częściowy lub całkowity. To jest właśnie moment, by zmienić partnera bądz też zmienić sposób życia z nim. Z nią także. Gdyby ludzie umieli rozmawiać, być ze sobą blisko wtedy, kiedy jest to bardzo potrzebne, gdyby potrafili wyciągnąć rękę i pogłaskać leżącego obok w łóżku człowieka, wiele par odzyskałoby siebie nawzajem. Umiejętne dążenie do kontaktu seksualnego może uratować miłość. Nie może to być jednak ze strony mężczyzny bzykanie się z zamkniętymi oczami i myślą o pięknej hostessie, a ze strony kobiety oddawanie się z zaciśniętymi zębami, bo on tego potrzebuje . Oboje muszą wiedzieć, że się kochają, i chcieć miłości. Nieważne, jaką ta miłość przybierze formę, może to być dotknięcie ciepłą dłonią piersi, a może być polewanie ciała partnerki czy partnera szampanem i zlizywanie go (co często widzimy na filmach i co pisma kobiece polecają jako zbawienną radę na oziębłość; jeśli ktoś nie cierpi szampana, niech użyje likieru). Może to być tylko lekki pocałunek, dotknięcie czubkiem języka albo rzęsami piersi lub penisa, a może być ostre pieprzenie, przypominające gwałt, z zastrzeżeniem jednak, że obie strony to lubią. Chodzi o to, by wiedzieć lub odgadnąć, czego chce druga strona, czego sami chcemy, i dopasować jedno do drugiego. Kończ waść, wstydu oszczędz! Jeśli tak jest, że ludzie wiedzą i chcą, to nie są zagrożeni. Wydaje się jednak, że partnerzy często wpadają w pułapkę, tworząc zbiurokratyzowaną kafkowską sytuację w łóżku. Robiąc z łóżka urząd, posługując się językiem biura w pościeli, odzierają akt seksualny z ciepła. Wówczas kobieta 106 odczuwa pieszczotę łechtaczki jak badanie ginekologiczne, a mężczyzna w mechanicznym ruchu ręki kobiety przesuwającej się w górę i w dół, w górę i w dół jego członka odnajduje rozpaczliwe pytanie: Kiedy wreszcie wytryśniesz? . Oboje wyczuwają wszechobecną myśl: Żeby już było po wszystkim . Musimy się zbliżyć do seksu, oswoić go i polubić. Trudno to zrobić, jeśli oddalamy się od myśli o własnym ciele, którego nie kochamy, oddalamy się także od ciała partnera lub partnerki. Ciągłe oglądanie w telewizji, w kinie i na fotografiach doskonałych obcych ciał, sterczących piersi, talii osy i wypukłych pośladków nie sprzyja kierowaniu zmysłów na siedzącą obok przygrubą partnerkę czy sflaczałego partnera. Jeśli dziewczyna jest normalnej, powiedzmy, że średniej urody, nie ma żadnych szans w konkurencji z wyidealizowanym obrazem aktorki lub modelki, nad którym pracują charakteryzatorki, stylistki, kreatorzy, operatorzy, wybitni fotograficy, oświetleniowcy oraz wiele innych osób. W taki sposób przygotowuje się do pokazania publice i tak już wybrane, najpiękniejsze z najładniejszych, poddane ostrej selekcji. Każda z modelek wygląda jak ósmy cud świata. David Buss donosi o badaniu, w którym mężczyznom pokazano fotografie właśnie takich, wyjątkowo pięknych kobiet. Ten drobny fakt wyraznie wpłynął na spadek ocen ich własnych partnerek. Niestety, zanotowano również niższy stopień zadowolenia ze swego, uważanego wcześniej za szczęśliwy, związku. Takie same reakcje notuje się u badanych po obejrzeniu nagich dziewcząt z Playboya . Żaden z oglądających nie zastanawia się nad faktem, że po to, by zaprezentować kilkanaście zdjęć w Playboyu , robi się wielodniowe, wielogodzinne sesje zdjęciowe, żeby było z czego wybierać. I jest! Wybiera się kilka lub kilkanaście fotografii z około sześciu tysięcy ujęć! 107 Normalna, średnio ładna, pełna uroku osobistego, zdrowo wyglądająca kobieta nie jest w stanie dorównać tym preparowanym multimedialnym bóstwom. Bez względu na czas spędzony przed lustrem na zrobienie makijażu, liczbę zabiegów kosmetycznych, operacji plastycznych, najbardziej drakońską dietę odchudzającą, wszystkie kobiety są skazane na klęskę. Sądzę, że nawet same tak pięknie sfotografowane bóstwa nie dorównują własnym wizerunkom. Często widzimy modelki wychodzące po sesji zdjęciowej. Są ładne, ale nigdy prawie nie idealne. Naprawdę chude, często bywają anorektyczkami, bo odchudzają się w dramatyczny sposób. Zdarza się dość często, że dziewczyna rozpoczynająca karierę modelki po każdym obfitszym posiłku wkłada palec do gardła, by zwymiotować i dzięki temu nie utyć. W tym samym celu stosuje się także kuracje przeczyszczające mocnymi środkami, przyspieszającymi obłędnie przemianę materii. Bywają operacyjne sposoby pozbywania się nadmiaru tłuszczu z ciała, wycinanie, odsysanie mieliśmy okazję oglądać te męki w dokumentalnym filmie w odcinkach, zrealizowanym przez BBC, Kobiety Hollywoodu, Mężczyzni Hollywoodu, bo w związku z wyzwoleniem kobiet, za którym idą ich własne duże pieniądze, również mężczyzni stali się towarem. Są kupowani przez bogate kobiety. Ale to właśnie kobiety, obdarowane wątpliwym przywilejem wyższej samoświadomości, cierpią, patrząc na bezpowrotnie utraconą, budzącą kiedyś pożądanie, własną cielesność. Wmawianie im, że przez gimnastykę, różne karkołomne terapie psychologiczne, psychoanalityczne, najróżniejsze kursy sukcesu, medytacje i inne techniki, przez odpowiednią dietę, kosmetyki lub operację plastyczną mogą tamtą cielesność odzyskać, jest skończonym oszustwem. Mężczyzna, oglądając łątki jednodniówki, jak nazywam grające w filmach erotycznych sezonowe gwiazdki, ma także poczucie, że został oszukany. Inni faceci, tacy sami jak on, mogą mieć te panienki, mówiąc oględnie, na skinienie ręki. Prawdą jest, że mężczyznom łatwiej niż kobietom skorzystać z agencji towarzyskiej, gdzie za pożądany towar muszą zapłacić. Piękna dziewczyna na stałe przy boku troszkę już przechodzonego mężczyzny kosztuje sporo, i nie każdego przechodzącego klimakterium pana na nią stać. Ogłasza się w tygodnikach listy najbogatszych, po to, by napędzić im lasek, szprych, hostess, dziewcząt, dupencji. Przeciętny, szary inteligent z klasy średniej ledwo może opłacić czesne w prywatnej szkole, do której posyła dwójkę dzieci, i nie ma co marzyć o nabyciu zawodniczki ekstraklasy. Poza tym, gdyby pomyślał, zastanowił się nad własnym życiem, doszedłby do wniosku, że w zasadzie mu ono odpowiada, wystarczy tylko to i owo zmienić w stosunkach z żoną... Przypomnieć sobie, jak byli sobie kiedyś bliscy, i postarać się tę bliskość wskrzesić. To jest możliwe. Nie wymaga odzyskania młodości, lecz jedynie uwagi, czułości, powrotu do łóżka nie tylko po to, by w nim spać. Wystarczy sobie przypomnieć, jak to kiedyś było, od czego się zaczynało. Czytajcie, a znajdziecie Może warto przeczytać kawałki literatury erotycznej, to bardziej rozbudza wyobraznię niż seksualna młócka z kaset wideo. Można dopasować ekscesy do tęższego i niezbyt już giętkiego ciała, własnego i tej drugiej osoby. Obraz w filmie uderza obuchem, ukazuje sytuację w sposób jednoznaczny, lektura zaś jest delikatną, wstępną grą wyobrazni, od niej zaczyna się myślenie o seksie, podczas gdy oglądanie kończy sprawę, zanim ona sama się zacznie. Prezentujemy 108 fragmenty z literatury erotycznej, żeby naprowadzić waszą myśl na seks. W taki sposób, za pomocą odpowiedniego gestu, naprowadza się czułą dłoń partnera na swoje, ukryte dotąd przed nim, miejsce erogenne, jeśli wstydzimy się o nim mówić. Posługując się napisanymi przez kogoś innego słowami, dajemy kochankowi do zrozumienia, o co nam chodzi, czego pragniemy. Zresztą samo czytanie opisów scen erotycznych podnosi temperaturę. Czujemy gorące pulsowanie w środku środka, nabuzowane seksem mrówki zaczynają przebiegać po naszym ciele, od palców stóp i dłoni począwszy, na wewnętrznych stronach ud kończąc. Wspólne czytanie tych fragmentów daje w większości najtrudniejszych nawet przypadków zdumiewające rezultaty. Urządziłam kiedyś czytanie fragmentu swojej powieści dla paru osób przy winie. Wiem, że po tym małym wieczorze autorskim wszystkie pary miały noc upojną seksualnie. Dobra kolacja, trochę wina i erotyczna lektura powoduje, że oczy zaczynają błyszczeć, usta (i nie tylko one) wilgotnieją, ze zdumieniem stwierdzasz, że twoja partnerka jest wciąż ponętną kobietą, a partner niczego sobie mężczyzną. Zaczynasz znów czuć pociąg. Jeśli nie ten sam co kiedyś, to podobny. Oto fragment mojej powieści Chwała czarownicom*. Opowiada on o Kunni z Bambergu. * Pisząc swoją powieść Chwała czarownicom, miałam wielki problem z językiem erotycznym. W literaturze polskiej, oprócz szczególnego, bardzo indywidualnego, obarczonego nadmierną świadomością sposobu pisania Witkacego o seksie, prócz zmysłowych, pełnych poezji scen ze Sklepów cynamonowych Brunona Schulza, delikatnej perwersji Jana Potockiego z Rękopisu znalezionego w Saragossie i może jeszcze kilku dosadnych fragmentów Dzienników Żeromskiego, nie ma żadnych wzorów. Sceny miłosne rozgrywają się w papierowej scenerii pomiędzy drewnianymi i woskowymi postaciami (jak w piosence: Krakowianka jedna miała chłopca z drewna, a dziewczynkę z wosku, wszystko po krakowsku ), pozbawionymi na ogół genitaliów na rzecz rozbuchanych zmysłów patriotycznych ( Jędruś, ran twoich niegodnam całować mówi Oleńka do Kmicica). Nawet w dziennikach pisarze nasi byli bardzo powściągliwi, nie tak jak Anglicy, czego dowodem jest Dziennik Samuela Pepysa (przełożony przez Marię Dąbrowską, lecz prawie doszczętnie wykastrowany z mocnych scen). U nas każdy piszący o ciele, perwersji, dewiacjach czy całkiem naturalnym akcie miłosnym musi stworzyć własny język. Z jednej strony to bardzo twórcze, z drugiej jednak szalenie męczące. W swoich wcześniejszych powieściach miałam duże kłopoty z przekazaniem, opisaniem i wypowiedzeniem tego, co chciałam na temat seksualnego zbliżenia i oddalenia dwojga ludzi przekazać. Dopiero od kilku lat, odkąd udało mi się uwolnić od prawdziwego i fałszywego wstydu, odrzucić pruderyjne wychowanie i wciąż tkwiące we mnie, podświadome poczucie grzechu, mogę opisywać sceny miłosne prawie tak, jak chcę. Prawie tak, bo daleko mi jeszcze do doskonałości, jednak pozwalam sobie dołączyć fragment z mojej powieści, jako dowód na istnienie seksu również w polskiej literaturze. Wiadomo było wszystkim w miasteczku, że mała Kunni jest czarownicą. Niektórzy twierdzili nawet, że została poczęta w przeklętym związku matki z synem. Jej brat Wilhelm, ten niby ojciec, trzynaście lat starszy od Kunni, był od urodzenia całkiem łysy i 109 uchodził za mądrego. Gdy było gorąco i zdejmował kaptur, jego łysa głowa świeciła jak lampa mądrości w mroku izdebki. Siedział pod małym okienkiem (pergamin natłuszczony oliwą przepuszczał trochę światła słonecznego, jednak pozbawiał je blasku), na trójkątnym zydlu, przy pulpicie zmyślnie przerobionym z klęcznika. Przychodzili do niego ludzie, a on kaligrafował im skargi albo odczytywał łacińskie słowa. W dzień nigdy nie zaszczycił Kunni nawet spojrzeniem, w nocy czuła czasami obok siebie jego ostry zapach i dotyk chropawego, pokrytego wrzodami i włosami ciała. Rany Wilhelma wciąż się jątrzyły, i nawet matka, po której Kunni odziedziczyła zdolność leczenia, nie umiała znalezć na to lekarstwa. Dusiła się z tego strasznego smrodu, ale brat czy ojciec, naprawdę tego nie wiedziała, nie bił jej i nie robił żadnej krzywdy. To, co się z nią działo w nocy, traktowała w dzień jako rodzaj snu: starała się nie pamiętać i nie myśleć o lepkich ranach dotykających jej ciała. Dziwiło ją, że nie zaraziła się jeszcze rodzinną chorobą. Co do pieszczot, palce Willa były delikatne i miękkie jak chleb z białej mąki, lecz w ogóle nie pamięta, kiedy brat zbliżył się do niej po raz pierwszy. Tak było od zawsze, nie miała powodu przypuszczać, że jest w tym coś złego albo że może być inaczej. (...) Wiele się zmieniło, gdy do rodziny przystał ślepy żebrak. Przywędrował do Bambergu z dalekiego świata. (...) Któregoś dnia o zmierzchu, po powrocie z żebraniny, Aazarz przywołał do siebie Kunni. Podejdz do mnie, chcę cię zobaczyć powiedział. Przecież ty nie masz oczu zaśmiała się dziewczynka. Przybliż się. Mam rozum i ręce, które widzą, to wystarczy. (...) Aazarz siedział na trójkątnym zydlu. Kostur oparł o ścianę. Kunni posłusznie podeszła tak blisko, jak chciał. Stanęła między jego potężnymi udami. Ścisnął ją lekko i przyciągnął do szerokiej piersi. Położył ręce na czubku jej głowy, na miękkich białych włosach. Włosy jak najdelikatniejsza przędza. Przesunął dłoń na czoło i badał jego wysoką wypukłość. (...) Spiczasta broda, wysunięta trochę w przód, oznacza siłę, a ty będziesz potrzebowała siły. (...) Uczuła gładkość własnej twarzy, gdy palce Aazarza wędrowały policzkami w kierunku ust. (...) Tak, tak, duże usta, muszą być mocno czerwone... Czy są mocno czerwone? Jak najczerwieńsza krew odszepnęła. Gdy wskazujący palec wsunął między drobne zęby Kunni, zadrżała nagle i ugryzła go. Takie powinna mieć zęby ta, o której myślę, ostre, żeby gryzć, gdy zajdzie potrzeba. Trzymając palec lewej ręki między jej zębami, prawą dotykał szyi. Długa i cienka, musi się napracować, żeby utrzymać głowę, zielona łodyga też się męczy, aby utrzymać kwiat, prosto noś główkę, dumnie trzymaj... (...) Zsunął suknię z jej ramion i jego obie ręce spoczęły na piersiach Kunni. Małe, lecz już całkiem wyraznie zaznaczone piersi zniknęły całkiem pod dużymi dłońmi. Są twarde jak trzeba i miękkie jak trzeba. Unosił je i pieścił kolistymi ruchami. Kunni nie mogła się ruszyć. Ślepiec wziął w usta stwardniałą brodawkę i ssał powoli, jakby to był migdałek smażony w miodzie. Zapadała ciemność, a on wciąż podawał swym wysuniętym ustom różowe paciorki brodawek, raz jedną, raz drugą, raz jedną, raz drugą. Kunni dwa razy podczas tego poznawania własnego ciała doznała uczucia niepodobnego do niczego, co ją w życiu spotkało. Złote mrówki szeroką procesją spacerowały po jej ciele, od czubka głowy aż po palce u nóg. Słodkie mrowienie trwało przez cały czas, od momentu pierwszego dotknięcia Aazarza aż do ssania jej brodawek. Dwa razy, po raz 110 pierwszy, gdy włożył palec do jej ust, po raz drugi, gdy przygryzał delikatnie brodawkę, Kunni zesztywniała, zatrzymując w sobie czas. (...) Teraz możesz pójść na spoczynek powiedział ślepiec. Jutro dokończymy oględzin, poznałaś dziś pierwszy stopień rozkoszy, przez kolejne dni poznasz następne. (...) Którejś nocy, podczas pełni, Aazarz posłyszał stukot kopyt i wyrazne, choć ciche, basowe beczenie. Zakradł się pod piec, gdzie spała Kunni; mimo że drzwi domu były uchylone i wchodziło przez nie chłodne powietrze, Aazarz z daleka poczuł świdrujący zapach kozła. W blasku księżyca sączącym się przez pergamin okna prawie w i d z i a ł rudą sierść i prawie z o b a c z y ł zarys rogów i kozią bródkę nad ciałem Kunni. Ślepcowi, który stracił wzrok, a kiedyś dawno widział, często zdarzało się patrzeć pamięcią. Podczołgał się do posłania i macając przed sobą, odnalazł jej ciało. Wsunął głowę między pysk kozła a białą, posrebrzaną księżycowym światłem twarz Kunni. Jego język znalazł się na jej powiekach, potem zaczął szukać ust. Rozchyliła je w ciszy, bez jęku, tak jak ją uczył, dopiero teraz zdziwiona uniosła powieki. Aazarz czuł kozlą sierść na jej gładkim, dobrze mu znanym ciele. Lekko wklęsły, gdy leżała, brzuch, podany był do przodu. Ręce Aazarza odkryły jej szczupłe nogi, zgięte w kolanach, pomiędzy którymi pojawiał się i chował, wysunięty z szorstkiej sierści, chłodny, jakby skórzany penis kozła. Kozioł jej, albo brat, nic nie spostrzegł, albo nie miało to dla niego znaczenia, bo beknął raz i drugi, nie przerywając jednostajnych tępych ruchów. Poruszał się z powolną zawziętością i rutyną tak długo, dopóki nie stężał i nie zastygł jak drzewo. Po chwili otrząsnął sierść i stanął obok posłania, uderzając delikatnie kopytem w podłogę. Ciało Kunni było wolne. Ręce Aazarza odnalazły drogę. Położył dziewczynę na brzuchu. Uklękła i podparła się łokciami, unosząc ku niemu biały i okrągły jak tarcza księżyca tyłek. Ślepiec już nie potrzebował przewodnictwa rąk . (...) 111 Wierzę w naprawianie zepsutego układu poprzez powrót do uprawiania seksu, choć nie sądzę, by można było uleczyć w ten sposób związek dawno wystygły, w którym nie zostało ani trochę wzajemnej sympatii czy choćby wspomnień o dawnej miłości. Takiego tworu nie należy leczyć, trzeba go szybko wysłać w diabły, czyli w czas przeszły. Na pociechę, na okres przeczekania, zawsze mamy pod ręką (to już podczas lektury tej książki brzmi całkiem jednoznacznie) seks niezależny, nie musimy więc wiązać się z byle kim, by uspokoić wzburzone zmysły. 112 ROZDZIAA DWUNASTY KRÓLOWA SAMOTNOŚCI Zawsze istniał seks niezależny, obywający się bez żywego, realnego i ciepłego partnera. W dzieciństwie chłopcy posługiwali się kiedyś wyobrażeniem pani od biologii lub najbardziej rozwiniętej koleżanki z szóstej b. Pamiętna scena z filmu Felliniego, w której siedzące w samochodzie chłopaki onanizują się na hasło cycki kioskarki , weszła do historii kina, rozumie ją każdy chłopiec, a być może nawet każda dziewczynka, bo ostatnie badania wykazały, że one również się masturbują. Myślę o naszym kraju i ostatnich badaniach, bo stary amerykański, wielokrotnie przez wszystkich cytowany, choć nie zawsze wiarygodny raport Kinseya dawno temu odkrył te zdumiewające fakty przed opinią publiczną Ameryki. Lata onanizowania się robią swoje, następuje zmęczenie materii i trzeba nowych bodzców, gdy zabijana skutecznie przez szkolną nudę wyobraznia zaczyna szwankować. Okres dojrzewania zaczyna się od szukania żywego obiektu. Po inicjacji, czyli pierwszym razie, często zresztą nie bardzo udanym, co odnotowują przysłowia: pierwsze śliwki robaczywki , pierwsze koty za płoty , masturbacja schodzi na drugi plan, staje się wspomaganiem, gdy obiekt miłosnych westchnień jest w danym momencie niedostępny. Mężczyzni, których pytałam, twierdzą zgodnie, że rozpoczęcie życia płciowego w wieku piętnastu lat nikogo normalnego nie zaspokaja, bo nie ma w tym czasie sposobu, który by sprawił, żeby piętnastolatek miał dość. Potem następuje tak zwane ustatkowanie się. Stały związek, małżeństwo, zamieszkanie pod jednym dachem, wzajemna dostępność, częsty seks. Dochodzi do przesytu, ponieważ obiekt jest stale ten sam, nie ma przeszkód, bierze się seks garściami i łyka o wyznaczonych porach, jak śniadanie, obiad lub kolację. Następnie, w odróżnieniu od posiłków jedzonych trzy, a nawet cztery razy dziennie, uprawia się miłość tylko wieczorem w łóżku, najpierw codziennie, potem cztery, trzy, a wreszcie tylko raz w tygodniu. Po latach częstotliwość zmniejsza się coraz bardziej i raz w tygodniu staje się odległą, wspominaną jako okres nadzwyczajnej jurności przeszłością. Wtedy wraca znów masturbacja, królowa samotności. Mężczyzna mógł i w dalszym ciągu może, ponieważ asortyment jest wciąż na składzie, kupić sobie gumową partnerkę i uprawiać z nią seks, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota. Jest zawsze chętna i posłuszna. Nie wymawia się bólem głowy, okresem, zmęczeniem, nie dawkuje siebie w nagrodę i nie odmawia za karę. Zniesie zionący alkoholem oddech, wszelką brutalność, aż do gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. Można ją bić, dusić, ciągnąć za włosy. Nie należy dzgać nożem, bo powietrze ujdzie, ale to niewielka strata, jedynie kwestia paru złotych, tę starą lalę wyrzuci się do zsypu, a kupi się nową, jeszcze doskonalszą. Można zresztą mieć ich parę, różnej tuszy, wzrostu, o różnych kolorach włosów. Niestety, jak dotąd, w przeciętnym sex shopie wszystkie kauczukowe lub gumowe lale podobne są do postaci z obrazu Muncha Krzyk. Osoby należące do klasy wyższej, lepiej wykształcone i zorientowane w sztuce, wiedzą dobrze, o co mi chodzi. Rozumieją, że normalny mężczyzna, należący do tej klasy, może mieć bardzo średnią ochotę bzykać przerażającą osobę z tego właśnie obrazu. Lale do wszystkiego to taniocha. Muszą być przygotowane na każdy rodzaj miłości swego pana i swą gotowość wyrażają rozdziawionymi ustami. Te laleczki są dobre dla przedstawicieli klasy niższej, o małych wymaganiach estetycznych, młodych, napalonych osiłków, niejednokrotnie deklarujących, że potrafią posuwać każdą maszkarę. Niestety, właśnie oni często wolą zaczaić się w piątkę na skwerku i czekać na biedną ofiarę niż wydać trochę grosza na zakup lali do pieprzenia przeznaczonej. Kobietom do niedawna wystarczać musiało pars pro toto mężczyzny, to znaczy sztuczny penis. Z roku na rok wprowadza się jego nowe, coraz doskonalsze modele, elektryczne wibratory podgrzewane do temperatury ciała, z coraz bardziej wyrafinowanych tworzyw, ze zbiorniczkiem na 113 ciepłą lepką ciecz, do złudzenia przypominającą spermę. Można wyczytać to w ogłoszeniach reklamujących niezależną miłość. Niektóre pary używają tego rodzaju akcesoriów, by się lepiej zadowolić, gdy sił facetowi nie staje, a partnerka ma duże potrzeby. Coraz więcej osób po cichu zachwyca się możliwościami spółkowania w Internecie, nie tylko dlatego, że daje im to satysfakcję w ciemno stosunek z tajemniczymi bytami, ukrytymi pod kryptonimem! lecz także dlatego, że mogą korzystać z ofert dla podglądaczy. Za niewielką opłatą można do woli podglądać mieszkania ekshibicjonistów, uczestniczyć w ich codziennym życiu, towarzyszyć im w najbardziej intymnych czynnościach, podczas jedzenia, kąpieli, snu, a nawet seansów na sedesie. Całkiem bezkarnie. Voyerysta, który jeszcze niedawno musiał się niezle nagimnastykować, żeby podejrzeć kobietę w kąpieli, a do tego narażał się na solidne lanie, gdyby został przyłapany na gorącym uczynku, dziś siada przed ekranem i bez wysiłku ogląda to, co chce. Powodzenie holenderskiego filmu Big Brother, w którym można obejrzeć kilkanaście osób, zamkniętych w jednym domu, posłuchać ich rozmów, zobaczyć, jak kładą się spać, wstają, wykonują proste prace, a nawet (co podobno pokazano w podczerwieni), jak spółkują pod kołdrą, otwiera nowy etap kina. Wydaje się, że ten nudny film cieszy się tak wielką oglądalnością dlatego, że, po pierwsze, jest jeszcze ciągle czymś nowym, że po nie do końca reżyserowanej akcji możemy spodziewać się czegoś zaskakującego, o co w profesjonalnym kinie fabularnym jest coraz trudniej, po drugie zaś, ten rodzaj serialu obywa się bez gwiazd. Ludzie chcą to oglądać, bo wiedzą, że nie natkną się tu na Sharon Stone i Michaela Douglasa w namiętnie wyreżyserowanym uścisku. Internet niesie ze sobą wielkie niebezpieczeństwo, zwłaszcza dla dzieci. Okazało się, że można dzięki niemu wabić naiwne dzieciaki, prosić je o przysłanie zdjęć, zdobywać adresy i przez to nowe medium werbować do filmów porno dla pedofilów. W Szwecji powstał już program mający na celu ochronę dzieci przed tego rodzaju zakusami. U nas o takich sprawach się nie myśli, nie mówi i nie dyskutuje, ponieważ naszą oświatą rządzą cholerne strusie, które nie tylko chowają 114 głowy w piasek, ale wręcz cały czas w piasku te głowy z imitacją mózgu trzymają. Takie rzeczy uznane są za nieprzyzwoite . Nie samo zboczenie, czyli pedofilia, godne jest nagany lub wymagające leczenia, ale mówienie i ostrzeganie przed nim stale określane bywa jako skłonność do szerzenia pornografii. Według Wielkich Wychowawców, zawsze jest przedwczesne. Byłoby z pewnością bezpieczniej dla dzieci, gdyby dowiadywały się o istnieniu różnych odchyleń w szkole od psychologów, seksuologów, etyków, odpowiednio przeszkolonych księży i innych powołanych do udzielania tego rodzaju pouczeń osób. Czytając podręcznik i materiały przygotowane przez fachowców, zyskałyby wiedzę potrzebną do podróży po internetowych stronach, gdzie mogą natknąć się na dewiacje w czystej postaci. Zresztą to wspaniałe urządzenie do wszelkich kontaktów jest jednocześnie tworzeniem najbardziej samotnego świata, bo powoduje iluzję bliskości, jakiej nigdy dotąd nie dawało żadne medium. Radio gada do nas, czasami możemy do niego wykonać telefon , by wyrazić swą opinię na temat będący przedmiotem audycji. Kino, tak jak telewizja, pokazuje nam obrazki, ale nie mamy wpływu na akcję; nie mogliśmy dotąd wejść w ekran i zmienić biegu wydarzeń czy fabuły. Internet daje możliwości jeszcze nieogarnione, ale też nieogarnioną jeszcze samotność. Nie zatrzymamy rozpędzonej maszyny, ale możemy zwiększyć własną świadomość tego, co ona ze sobą niesie. Wszystkie dziedziny życia podporządkowane są postępowi. Usprawnienie pracy 115 polega na zmniejszeniu osobistych kontaktów; faks, e-mail, komórka, a teraz Internet otwierają wiele okien. Życie prywatne usprawnią nam zakupy internetowe. Życie intymne jest ostatnim miejscem odczuwania bezpośredniej bliskości: policzek przy policzku, skóra, dotyk, pocałunek, pieszczota, wreszcie dialogi Pana Penisa z Panią Waginą, proste lub wyrafinowane, częste albo rzadkie, codzienne i te od święta, od wielkiego dzwonu i brzęczące małymi dzwoneczkami leśnych kwiatów, łagodne lub brutalne w związkach sado-maso. Nie mamy dość miejsca, by wymienić rozmaite preferencje, możliwości i sposoby. Zwłaszcza w konfiguracji z nowym, trzecim elementem, wywołującym szybkie bicie serca albo zazdrość i nienawiść, lecz wszystko to związane z uczuciami, z gorącym, ciepłym, letnim, chłodnym, może nawet przez jakiś czas lodowatym, zawsze jednak z uczuciem, dawanym i odbieranym przez ludzi. Nawet seks uprawiany bez miłości nie jest, wbrew pozorom, pozbawiony uczucia, w każdym razie nie musi być wyprany z uczuć, ponieważ odbywa się między żywymi, ciepłymi ludzmi. Jak będzie z miłością w Internecie? Czy Internet da każdemu to, czego ten ktoś pragnie najbardziej? Czy Pani Wagina dostanie od internetowego Pana Penisa tyle czułości, ile potrzebuje, a Pan Penis od Pani Waginy przyzwolenie na odpowiednią dawkę brutalności? Nie mamy pojęcia ani też nie udajemy, że wiemy. Nie biadolimy nad upadkiem uczuć Pana Penisa do Pani Waginy i odwrotnie, chcemy, by wciąż się kochali i dawali sobie wzajem jak najwięcej orgazmów, ale spokojnie, bez rekordów godnych odnotowania w Księdze Guinnessa. Zgodnie z zasadą: każdemu w miarę jego potrzeb i możliwości, ale nigdy nie tak, jak to bywa w życiu, gdzie często obowiązuje zasada: każdemu to, na czym mu najmniej zależy. Ważne jednak, aby to dawanie odbywało się na żywo, zarumieniony policzek przy zarumienionym policzku, 116 chłodna dłoń w gorącej (lub gdzie indziej), ale wciąż na żywym, ciepłym ciele, rozgrzanym za pomocą wszystkich zmysłów i pobudzonej wyobrazni. Zachęcam wszystkich swoich czytelników, by dali sobie jeszcze jedną szansę. 117 Zakończenie Teraz, w zakończeniu, wrócimy do wielokrotnie przywoływanych we wstępie określeń PENIS i WAGINA. Chcę, by czytelnicy oswoili się z nimi, wciąż bowiem panuje u nas przekonanie, że wszystko, co dotyczy tych części ciała, jest świństwem. Z Intymnej historii ludzkości Theodore'a Zeldina dowiadujemy się, że w zachodniej Afryce dzieci uczą się seksu z bajek, których bohaterami są Pan Penis i Pani Wagina. Jest to rodzaj przygód tej pary, czasem dramatyczny, czasem groteskowy, a bywa, że i okrutny, tak jak w życiu. Obie postaci mają wyraziste charaktery. Pan Penis zwykle jest wspaniałomyślny, Pani Wagina natomiast egoistyczna. Całkiem inaczej niż w Europie i w Ameryce, gdzie Penis nie jest łagodny, a już z pewnością nie wspaniałomyślny. Najlepiej tego pana charakteryzuje irlandzkie przysłowie: Nie ma nic bardziej bezlitosnego niż sterczący chuj . Penis to narzędzie gwałtu, które mężczyzna nosi przy sobie (jak stwierdził parę lat temu zapomniany już dziś polityk). Wagina powinna być powolna i posłuszna, znosić zachcianki Pana Penisa, nie jest Panią, jak w zachodniej Afryce. Mniej więcej do połowy XX wieku pełniła rolę służebną. Dopiero niedawno, pod koniec tego stulecia, Pani Wagina wyzwoliła się i mówi za siebie . Powstały opowieści waginalne, napisane zresztą przez kobietę, które potem odegrano z dużym powodzeniem na scenie, ale wciąż jest to sztuka awangardowa, w naszym kraju mało popularna. Nie bez powodu ten rodzaj literatury kojarzy się z bajkami afrykańskimi. Mówienie bez wstydu o tym, co myśli wagina, to jednocześnie pokazywanie magii seksu, jak i czynienie z niego, właśnie tak jak w Afryce, ważnej części życia. Zdejmowanie po kolei koszulek wstydu może mieć dla kobiet charakter niezwykłego, nie znanego im dotąd przeżycia. Mężczyzni wzorujący się na ideale macho, czytając wyznania waginy, mogą doznać szoku, choć namiastkę tego mieli już w Żywotach pań swawolnych. Waginalny punkt widzenia był tam jednak całkiem inny. Pan Penis, w tym wypadku autor, wyobrażał sobie, co myśli Pani Wagina. Czasem trafiał w sedno, a czasem nie. Tym razem Pani Wagina przedstawiła swój osobisty punkt widzenia. Afrykańskie bajki są także łamigłówkami. Dzieci powinny umieć rozwiązać problem, jaki napotyka Pani Wagina lub Pan Penis. To też rodzaj zabawy w chowanego, trzeba nauczyć się tak szukać, by znalezć. Dziwne dla nas przygody Pani Waginy i Pana Penisa rozwijają dziecięcą fantazję zamiast ją tłumić, dzięki temu świat seksu pozostaje naturalną dziedziną życia. Nie ma spychania fantazji seksualnych do nieświadomości, nie ma blokad i zahamowań, utrudniających, a niekiedy wręcz uniemożliwiających seks. Trzeba nauczyć się tego, co wszyscy umieją i uprawiają, po to, by cieszyć się rozkoszą albo też umieć znosić cierpienie, jakie niesie z sobą odejście Pana Penisa do innej Pani Waginy lub odwrotnie. Bajki te nie mówią bowiem tylko o seksie, lecz niosą takie samo jak w Europie materii pomieszanie, splot uczuć, czułości, miłości, zazdrości, nienawiści, w której Wagina i Penis mają swój udział. Dla mnie bardzo ciekawe jest, co powiedziałaby Pani Wagina moja czytelniczka, gdyby umiała mówić. Gdyby bez lęku, bez obecności posługujących się nowomową psychoterapeutów, opowiedziała o swoich przygodach z Panem Penisem. Równie ciekawe byłoby usłyszeć, co ma nam do powiedzenia Pan Penis, nowoczesny, skomplikowany, a nie jednowymiarowy kutas, dążący ślepo i za wszelką cenę do zaspokojenia popędu. Muszę jednak w tym miejscu wyraznie napisać, że rozumiem Panią Waginę, która nie ma już albo nigdy nie miała ochoty na romans z Panem Penisem. Interesują ją inne rzeczy, nie zamierza się wdawać w manewry miłosne, które ją sakramencko nudzą, i bez nich jest naprawdę szczęśliwa. W równym stopniu mogę zrozumieć Pana Penisa. Przymusowy seks jest takim samym zniewoleniem, jak każde inne. Nie należy zmuszać się do uprawiania seksu, okłamywać siebie i partnera. Jak to zachwyca, kiedy nie zachwyca? mówił stary dobry Gombrowicz. Dajmy sobie spokój z udawaniem zachwytów. 118 Tę książkę napisałam jednak dla tych, których seks kiedyś zachwycał, ale teraz trochę za mało się nim zajmują. Dla tych, którzy chcieliby, żeby seks ich zachwycał, lecz nie bardzo wiedzą, jak to zrobić, a głównie dla tych, których seks brzydzi, lękają się go, a pragną, żeby ich zachwycał. Wiedzą, że to możliwe, ale się wstydzą. W nowych dla nas, kapitalistycznych czasach, gdy stajemy się zamożniejsi, zmienia się sposób życia seksualnego. Odkrył tę prawdę, jak już mówiliśmy, trochę kulawy, choć i tak ważny raport Kinseya. Biedni kochali się przed ślubem częściej i zawsze szczerze . Po ślubie byli sobie wierni, wstydliwi, nie kochali się nago. Nie lubili pieszczot, zmierzali do celu, prawie bez pocałunków. Bogaci, bardziej zakłamani, uprawiali pieszczoty, nie doprowadzając do sto sunku, masturbowali się dwa razy częściej, a po ślubie stosowali wyrafinowane pieszczoty, lubili też długą grę wstępną. Kamasutra została oczywiście stworzona przez bogatych i z myślą o bogatych, mających dużo czasu i pieniędzy kupców ze średniowiecznych miast indyjskich. Tak pisze Theodore Zeldin. Myślę, że gdyby udało się w Internecie wprowadzić stronę wwwwagina.penis.rozmowa, moglibyśmy się wzajemnie od siebie wiele nauczyć. Wiem, że najpierw trzeba byłoby przejść przez etap wygłupów, agresji, obelg, kłamstw, udawania nawet przed sobą, lecz sądzę, że w końcu idioci znudziliby się i mogłaby się zacząć prawdziwie rewolucyjna dyskusja, o tym, co ukrywamy i co tak bardzo komplikuje nam życie, co powoduje, że starzejemy się, nie poznając nawet, czym może być prawdziwie udany seks. Może doszłoby wręcz do jakiegoś rodzaju porozumienia, przymierza między Panią Waginą a Panem Penisem, mimo że często ich dążenia wydają się sprzeczne. Tego nam właśnie potrzeba; gdy osiągniemy większą bliskość, zrozumiemy, o co chodzi naszemu partnerowi, gdy dokonamy rachunku sumienia, poznamy błędy nie tylko cudze, ale też własne, kiedy staniemy się równi w miłości, mimo że różnić możemy się bardzo, wówczas seks przestanie być narzędziem walki. Miłość zrównoważona zapewni nam spokój, przestaniemy się zastanawiać i stawiać sobie pytania, na które nie znajdujemy odpowiedzi: czy ja go bardziej kocham niż on mnie? Czy ja daję jej więcej niż ona mnie? Dziś utopią wydaje się idea Kamasutry, że miłość jest doskonała wtedy, gdy obie strony odnoszą zwycięstwo. Zauważmy jednak, że ta piękna idea posługuje się terminologią walki, bo zwycięstwo można odnieść, walcząc z kimś. Trudno wyobrazić sobie walkę, z której obie strony wychodzą zwycięsko. Istniało kiedyś plemię opisywane przez antropologów, które uprawiało sport w taki sposób, że wszyscy biegacze przybiegali na metę w tym samym czasie, najszybsi zwalniali, by inni mogli dotrzymać im kroku wygrać byłoby w złym guście. Takie plemię naprawdę istniało, lecz wyginęło. Wielka to szkoda dla czasów, których symbolem stał się wyniszczający wyścig szczurów, obowiązujący nie tylko w firmie, ale też w seksie. Rozmyślając nad tym, co warto wziąć ze współczesności, a co odrzucić, możemy wybrać dla siebie te wartości, które odpowiadają nam najbardziej. Nie musimy startować w wyścigu szczurów. Nasze łóżko, nasza sypialnia, podłoga, nasza ściana, fotel, trawnik mają służyć nam, jesteśmy wolnymi ludzmi, będziemy uprawiali swój seksualny ogród w taki sposób, w jaki chcemy, w jaki lubimy, będziemy hodowali te rośliny, które nam się podobają i są dla nas zdrowe, te kwiaty, które uznajemy za piękne. Azalia pachnie ogrodem zoologicznym jedni to lubią, inni nie. Nic na siłę, nic na pokaz oto tajemnica dobrego seksu. Może znów powiemy o sobie tak: Pan Penis i Pani Wagina lubią to robić, umieją to robić i robią to dobrze. 119 WIELCY POLACY NIGDY NIE STRONILI OD SEKSU 120 121 122 123 124 125 126 Korekta: Antoni Pawlak 127