22 czerwca 1940 roku zostało podpisane francusko- niemieckie zawieszenie broni. Tym samym Europa
Zachodnia była zajęta przez wojska III Rzeszy i ich siły sprzymierzone. Jedynym zagrożeniem w tym
rejonie była Wielka Brytania, oddzielona od Francji kanałem La Manche. To właśnie tam zostały
przeniesione w lipcu 1940 roku wojska alianckie(między innymi polskie) po przegranej kampanii
francuskiej. 16 lipca Hitler rozkazał przygotować plan inwazji na Anglię. Nosił on kryptonim "Lew morski".
Plan ten zakładał desant 25 dywizji pancernych w rejonach od Dover do Portsmouth. Miał on być
poprzedzony atakami floty powietrznej, której samoloty miały zniszczyć lotnictwo i flotę morską Wielkiej
Brytani, uniemożliwiając jej obronę przed wojskami desantowymi. Do realizacji tego planu
Luftwaffe(kierowane przez Goringa) rzuciła 1600 maszyn w pierwszej lini,w tym około 700 myśliwców.
Tak właśnie 8 sierpnia 1940 roku rozpoczęła się największa bitwa powietrzna wszechczasów zwana
"Bitwą o Wielką Brytanię" (Battle of Brithan).W kolejnych dniach Luftwaffe rzuciła do walki dalsze 1000
maszyn.Przeciwko tej sile ze strony Royal Air Forces(RAF) staneły 42 dywizjony myśliwskie uzbrojonych
w nowoczesne samoloty Harricane i Spitfire. RAF posiadał też 10 dywizjonów z samolotami typu
Blenheim i Defiant, przeznaczonych do lotów nocnych.Marszałek RAFu Hugh Dowding miał do dyspozycji
ponadto 35 dywizjonów bombowych(około 400 maszyn),w większości jednak
przestarzałych.Przewagę(przeszło trzykrotną) miała więc Luftwaffe.Niemcy spodziewali się w ciągu kilku
dni zniszczyć lotniska i porty.Wysyłali dziennie około 400 samolotów,bombowców nurkujących Junkers
87,Junkers 88,oraz ciężkich bombowce typu Dornier i Heinkel. Stanowiły one więc łatwy łup dla
brytyjskich myśliwców. Niemcy zaczęli więc wysyłać silne eskorty myśliwców Messerschmitt Me 109 oraz
nowych Me 110(które okazały się wielkim niewypałem tej bitwy).Niemieckie lotnictwo w tym czasie
ponosiło ogromne straty, których zręcznie unikał RAF dzięki wprowadzeniu radaru.Sztab niemiecki
przesunął termin inwazji i skupił całą siłę nalotów na lotniskach wokół Londynu.Od 19 sierpnia rozpoczął
się drugi etap bitwy.Goring zamierzał zniszczyć RAF w powietrzu bąd na ziemi.W tej fazie straty
niemieckie nieco zmalały.Z końcem sierpnia sytuacja RAF-u wyglądała znacznie gorzej niż w
lipcu.Marszałek Dowding zmószony był wprowadzić do działań bojowych dywizjony sojusznicze.30
sierpnia podczas lotu ćwiczebnego porucznik Ludwik Paszkiewicz zestrzelił pierwszego swojego
Niemca.Dzięki temu 31 VIII po raz pierwszy wyleciał na pierwsze zadanie bojowe polski dywizjon
303,zaliczając 4 pewne i 2 prawdopodobne strącenia.Od 7 września bitwa weszła w trzecią fazę. Niemcy
uderzyli całą siłą na miasta,głównie na Londyn. Spodziewali się załamać ludność i doprowadzić do
kapitulacji. W niedzielę 15 września doszło do przełomu w bitwie.Niemcy wysłali nad Londyn 500
maszyn.Straty zadane Luftwaffe tego dnia były ogromne. Sam polski 303 strącił 15 maszyn,a debiutujący
302(też polski) 8 maszyn wroga.Był to dzień chwały polskich pilotów(łącznie zestrzelili 23 samoloty
nieprzyjaciela).Niemcy musieli odzyskać siły. Większe naloty wzowiono dopiero 18 września.27 września
w trzech wielkich wyprawach zaatakowało na Londyn i fabrykę w lotniczą w Filton 850 samolotów
niemieckich. Dzień ten uchodzi za ostatni dzień bitwy o Londyn. Od 6 paśdziernika Niemcy odstąpili od
wielkich nalotów dziennych. Uderzali nocą małymi formacjami powietrznymi.Nie zmieniło to już jednak
niczego.Bitwa o Wielką Brytanię wygasła ostatecznie 31 paśdziernika 1940 roku. Niemcy odwołali
operację "Lew morski" i zaczęto szykować Luftwaffe do wojny z Rosją.W bitwie Luftwaffe straciła 1773
samoloty, a RAF 915.Niemcy utracili jednak swych czołowych asów lotnictwa i ich flota powietrzna nigdy
nie odzyskała swej wcześniejszej siły i świetności. Polscy piloci zanotowali 203 pewne,35
prawdopodobnych strąceń, oraz 36 ciężkich uszkodzeń samolotów wroga,czyli 13 procent wszystkich
zestrzeleń w bitwie.110 pewnych strąceń zanotowął sam 303 dywizjon. Po bitwie Churchill powiedział:
"Nigdy tak wielu nie zawdzięczało aż tyle tak nielicznym".