Tekst Aleksandra Świętochowskiego często uważany jest za jeden z najważniejszych manifestów
pozytywizmu. Autor rozpoczyna go nieco przewrotnie, przytaczając opinie na temat swojej generacji,
które zaczerpnął z pism opanowanych przez romantyków. Nie są to oczywiście przychylne sądy –
pokolenie młodych jawi się w nich jako destrukcyjna siła przewalająca się przez horyzont ideowy,
niszcząc wszystko, co stanie na ich drodze. W późniejszych partiach tekstu przytoczone zostają także
zarzuty dotyczące nieuctwa pozytywistów oraz braku określonego celu w ich działaniach. Zwolennicy
starego porządku dyskredytują działalnośd nowych twórców, odmawiając im szacunku oraz dobrej
woli.
Aleksander Świętochowski stara się odrzucid wysunięte przeciw pozytywistom zarzuty, co często
czyni w niewybredny sposób. Generację romantyków porównuje nawet dożydowskich furmanów,
którzy uważają, iż kolej wynaleziono tylko po to, by zrobid im na złośd. Tekst „papieża warszawskiego
postępu” (bo tak często nazywano autora „My i wy”) uwidacznia znaczące różnice pomiędzy
przedstawicieli obu pokoleo.
Pozytywiści dążą do postępu, chcą edukacji oraz pragną, by ludzie rzetelnie pracowali. Nie starają się
za wszelką cenę podtrzymyad stary porządek, który oparty jest na kontaktach dających obopólne
korzyści. Najbardziej pragną, by za ich sprawą w społeczeostwie narodziły się nowe siły, które
doprowadzą do poprawy jego losu. W znacznie mocniejszym tonie Świętochowski wypowiada się o
„opiekunach sentymentalnych powieści”:
(…) Wy jesteście starzy, liczni, krępowani między sobą tysiącem niewidzialnych nici, skradacie się ze
swoimi zasadami nieśmiało, żądacie w literaturze spokoju, nieruchomości, każecie wszystkim patrzyd
w przeszłośd, szanowad nawet jej błędy, chcecie, ażeby was, tak jak senatorów rzymskich, była
zawsze jedna tylko liczba, ażeby was nikt nie sądził, nikt o nic nie upominał – oto wasza zasługa (…).
To sama esencja zarzutów, jakie pod adresem poprzedników wysuwali pozytywiści. Widzieli w nich
głównych winowajców stagnacji, ludzi pielęgnujących dawny, przebrzmiały już ład. W innym
fragmencie tekstu Świętochowski pisze tak: „(...) Wy wszyscy, którym już tylko siwizna i zmarszczki
pozostały na obronę zdao własnych”. Tutaj ponownie wypomina autor starszemu pokoleniu jego
bezradnośd, słabośd i niezdolnośd do podjęcia działao, które pozytywnie wpłynęłyby na
społeczeostwo polskie.
W tzw. epoce pozytywizmu żyli i tworzyli zarówno romantycy, jaki i pozytywistyczni nowatorzy. Z
tego względu polemika pomiędzy nimi przybierała często zadziorne formy, pełne ataków i złośliwych
uwag. Różnice światopoglądowe między nimi były nie do zniwelowania: „(...) między naszymi
obozami popalone mosty, pozrywane groble”. Dlatego też pozytywiści często wypominali
romantykom, że mimo iż ich czas już minął, usilnie starają się utrzymad na powierzchni wydarzeo,
konsekwentnie utrudniając działanie zwolennikom nowych idei.
Jak się miało okazad, poprzednie pokolenie nie uniemożliwiło pozytywistom realizację ich planów i
postulatów. W koocu i oni, w dużej mierze dzięki konsekwentnej pracy umysłowej i publicystycznej,
znaleźli swoje miejsce w historii, próbując w jak najwyższym stopniu usprawnid działanie
rozwarstwionego społeczeostwa.