Grupie nastawionej w kierunku reform zależało na czasie. Sytuacja międzynarodowa
zmieniała się na niekorzyść dla państwa polskiego. Konstytucja 3 maja została w
zasadzie wprowadzona w drodze zamachu stanu, na drodze pewnego oszustwa. Europa
początkowo nie zwróciła uwagi na to co stało się w Polsce, gdyż była zajęta
wydarzeniami we Francji. Trwała tam rewolucja. Tam została uchwalona Wielka Karta
Praw Człowieka i Obywatela, 3 września 1791 r. została tam też uchwalona konstytucja.
A zatem konstytucja Rzeczpospolitej była wcześniejsza. Ogłoszenie we Francji republiki,
ścięcie króla, informacje o prześladowaniach napełniły Europę niepokojem.
Rzeczpospolita chciała by państwa europejskie zaakceptowały to co stało się w
Rzeczpospolitej. Tylko akceptacja Europy mogła sprawić, że konstytucja weszła by w
życie. Konstytucja 3 maja zyskała dobrą opinię w Anglii. Tam przykład Polski zestawiano
z Francją, dawano Polskę jako przykład do bezkrwawego rozwiązywania problemów.
Berlin bardzo szybko zrozumiał, że Rzeczpospolita dzięki konstytucji wkracza na drogę
budowania państwa mocnego. Państwo potężne oparte na konstytucji mogło wysunąć
później roszczenia do ziem zabranych. A zatem dla Berlina było to niebezpieczne.
Dlatego po ogłoszeniu w Polsce konstytucji rząd Polski ogłosił, że nowa konstytucja
zmienia stan prawny pomiędzy Prusami a Rzeczpospolitą, i umowa zawarta pomiędzy
Rzeczpospolitą a Prusami w 1790 r. jest nieważna. Pozytywnie ocenił konstytucję cesarz
Austrii Leopold I . Liczył na to, że silna Rzeczpospolita stanie się sprzymierzeńcem
Austrii. Leopold I przyjął pozycję arbitra w kontaktach Rzeczpospolitej z Rosją. Niestety
Leopold II zmarł w 1792 r. a wraz z jego śmiercią zmienił się stosunek Austri do Polski.
Rosja tymczasem zakończyła wojnę z Turcją. Zmian ustrojowych w Rzeczpospolitej
akceptować nie zamierzała. Szczególnie niebezpieczne wydało się Rosji wprowadzenie
przepisów mówiących o chłopach i mieszczanach. Dlatego propaganda rosyjska zaczęła
pracę nad zdyskredytowaniem konstytucji. Warszawa została postawiona w jednym
rzędzie z Paryżem, ale potrzebny był pretekst do ataku. Nie można było tak sobie
zaatakować państwa. Tego pretekstu dostarczyli niezadowoleni z wprowadzonych
reform polscy magnaci: Stanisław Szczęsny Potocki, Franciszek Ksaw ery Branicki wraz
z innymi być może nie znanymi rodami. 27 kwietnia 1792 r. podpisali oni w Petersburgu
akt konfederacji generalnej, który został ogłoszony pod fałszywą datą w Targowicy 14
maja 1792 r. Ten zabieg był potrzebny, aby okazać niezadowolenie Polaków, ale nie pod
wpływem Rosji. Tak więc akt konfederacji przeniesiono z Petersburga do Targowicy,
która znajdowała się w granicach Rzeczpospolitej. Na czele konfederacji stanął
Stanisław Szczęsny Potocki. Jeszcze w maju po ogłoszeniu konfederacji targowiczanie
wezwali na pomoc wojsko carskie. Katarzyna II chętnie udzieliła pomocy, w granicach
Rzeczpospolitej stanęła 100 tys. armia rosyjska. Poseł rosyjski w Warszawie
poinformował króla, że wojska rosyjskie przekroczyły granice, aby poprzeć prawdziwych
patriotów. W Warszawie podjęto decyzje o ochronie. Dowództwo powierzono księciu
Józefowi Poniatowskiemu. Jego zastępcą został Tadeusz Kościuszko. Sejm zawiesił
obrady. Jedną z uchwał sejmu czteroletniego było powołanie 100 tys. armii. Ale mimo tej
uchwały Rzeczpospolita nie była w stanie takiej armii powołać. Szlachta żałowała
pieniędzy na wojsko. Werbunek odbywał się powoli. Ograniczono także ilość
powoływanych chłopów. Słabością wojska było dowództwo. Według konstytucji
głównodowodzącym był król. Ale król w tej dziedzinie nie miał żadnego doświadczenia.
Wojnę traktował jako jedną z form nacisku politycznego. Dowódcy tacy jak Józef
Poniatowski, Tadeusz Kościuszko byli wyjątkami w armii polskiej. W momencie wybuchu
wojny siły polskie liczyły 60 tys. ludzi. Było to jednak wojsko słabo wyszkolone, a walczyć
miało z armią zaprawioną w wojnie z Turcją. Brakowało także Rzeczpospolitej
uzbrojenia. Dowodzący na Litwie książę Ludwik Wittenberski okazał się zdrajcą.
Utracone zostało Wilno. Oddziały polskie odniosły zwycięstwo w czerwcu 1792 r. pod
Zieleńcami. Stanisław August Poniatowski skłaniał się do układu. 18 lipca 1792 r. stawili
jeszcze opór pod Dubienką. Liczono na to, że pomocy Polsce udzielą Prusy. Ale już pod
koniec lipca stało się jasne, że Prusy pomocy nie udzielą. Prusy rozpoczęły wojnę z
Francją. 23 lipca Stanisław August Poniatowski przystąpił do Targowicy. Wydał także
rozkaz jako naczelny dowódca wstrzymania wszelkich działań wojennych. Na
wiadomość o przystąpieniu króla do Targowicy, książę Józef Poniato wski, Tadeusz
Kościuszko podali się do dymisji. Był to pewnego rodzaju paradoks, bo w tym czasie
armia Rzeczpospolitej nabierała siły, to była armia, która posmakowała pierwszego
frontu i mogła stawić skuteczny opór wyczerpanej armi carskiej. Armia rosyjska
początkowo nie oddawała władzy targowiczanom. Targowiczanie spełniali rolę
wyznaczoną przez Katarzynę II. Król i magnaci stracili poparcie społeczne. Król
Stanisław August Poniatowski chciał abdykować. Katarzyna II się na to nie zgodziła,
bowiem zależało jej na tym, aby Stanisław August Poniatowski zwołał kolejny sejm, sejm,
który miał ratyfikować traktaty rozbiorowe. 23 stycznia 1793 r. podpisany został w
Petersburgu traktat rozbiorowy, którego sygnatariuszami były Prusy i Rosja. W drugim
rozbiorze nie wzięła udziału Austria. Rosja zagarnęła 250 tys. km2 na których mieszkało
ponad 3 mln ludzi. Prusy zajęły Gdańsk, Toruń. Łącznie zagarnęły 58 tys. km2, ponad 1
mln ludności. Znowu się pojawiło uzasadnienie, że celem rozbiorów jest takie osłabienie
Rzeczpospolitej, aby nie stanowiła zagrożenia na wzór francuski. Rozbiór miał być
ratyfikowany przez sejm. Sejm został zwołany do Grodna w czerwcu 1793 r. Wybory
posłów na sejm odbywały się pod opieką wojsk carskich. Marszałkiem sejmu został
Stanisław Kostka Bieliński, który był człowiekiem zupełnie podporządkowanym Rosji.
Mimo starannego wyboru posłów sejm grodzieński sprzeciwił się podpisaniu traktatów
rozbiorowych. Szczególnie nie chciano się zgodzić na tę część, która obejmowała zabór
pruski. Sesja sejmu trwała całą noc, a kiedy posłowie wzywani do wyrażenia opinii
milczeli i siedzieli bez ruchu kasztelan sądecki poseł krakowski Józef Ankwicz
wypowiedział zdanie: \"kto milczy ten się zgadza\". W ten sposób przy sali sejmowej
otoczonej rosyjskimi grenadierami został zatwierdzony rozbiór drugi. Pruski generał
podał polskiemu królowi ołówek, a ten dokument podpisał. Ale jak na złość ołówek się
złamał. Sejm grodzieński unieważniał wszelkie reformy sejmu wielkiego. Ustanowiono
gwarancje rosyjskie, przywrócono prawa kardynalne, powołano Radę Nieustającą, która
będzie składać się z króla, senatu i posłów stanu rycerskiego.