Wielkie przewroty poprzedzające zmiany cywilizacji na pierwszy rzut oka wynikają z
ważnych przeobrażeń politycznych. Dokładne zbadanie tych zdarzeń wskazuje, że poza ich
pozornymi przyczynami kryją się głębokie zmiany w sposobie i charakterze myślenia ludów,
będących rzeczywista przyczyną przeobrażeń. Decydujące bowiem zmiany, dzięki którym
odnawiają się cywilizacje, zachodzą w ideach, pojęciach i wierzeniach. Wydarzenia historyczne to
tylko dostępne dla badacza skutki niewidocznych zmian w sposobie myślenia ludów. Dwa czynniki
tej przemiany:
upadek wszystkich dogmatów religijnych, społecznych i politycznych, na których wyrosła
nasza dotychczasowa cywilizacja;
powstanie zupełnie nowych warunków bytu i myślenia, których podłożem są współczesne
odkrycia w dziedzinie nauki i przemysłu
Czasy obecne są epoką przejściową i epoką rozprężenia. Obecnie, kiedy giną nasze
odwieczne poglądy, kiedy usuwane są dotychczasowe podpory życia społecznego, urok potęgi
tłumu wciąż rośnie i nic jej nie grozi. Nadchodzące stulecie będzie erą tłumów. W ubiegłym wieku czynnikami wpływającymi na bieg dziejów były: tradycyjna polityka państw i rywalizacja domów
panujących. Na opinię tłumu nie zwracano żadnej uwagi. Obecnie tradycje polityczne, dążenia
osobiste panujących, ich współzawodnictwo niewiele znaczą. Najważniejszy stał się głos tłumu,
którego nasłuchują królowie. W obecnym( przejściowym ) okresie warstwy ludowe doszły do
głosu, stopniowo zmieniają się one w warstwy panujące.
Potęga tłumu rosła powoli, początkowo przez rozszerzenie się pewnych idei, które
stawały się treścią duszy tłumu, a następnie przez stopniowe zrzeszanie się jednostek dążących do
urzeczywistnienia tych koncepcji, dotychczas tylko teoretycznych. Tłumy zawiązują teraz
syndykaty, przed którymi ustępuje wszelka władza, tworzą giełdy pracy, które wbrew wszelkim
prawom ekonomicznym chcą rządzić warunkami pracy i płacy robotnika. Wysyłają do ciał
ustawodawczych swych przedstawicieli, będących jedynie rzecznikami komitetów, które ich
wybrały.
Żądania tłumu są coraz wyraźniejsze, a celem tych żądań jest zupełne zburzenie
obecnego porządku społecznego. W miejsce dotychczasowego ustroju tłum usiłuje wprowadzić
komunizm.
Tłum nie posiada wielkiej zdolności rozumowania; posiada w zamian wielką zdolność
do działania, którą potęguje obecna jego organizacja. Boskie prawa tłumu zajmą miejsce boskich
praw królów. Nie chce już bogów, których wyrzekli się wczoraj dawni jego panowie, przyczyniając
się do ich obalenia. Nauka nie zbankrutowała i nie ona ponosi odpowiedzialność za obecne
rozprzężenie umysłów. Nauka przyrzekła nam tylko docieczenie prawdy lub co najwyżej poznanie
związków dostępnych naszemu rozumowi, nigdy zaś nie łudziła obietnicą spokoju i pomyślności.
Ona obojętnie patrzy na nasze uczucia, nie obchodzą jej nasze skargi, i żadna siła nie potrafi
wskrzesić w duszach naszych wiary w złudzenia, które rozwiała.
Być może, wystąpienie na widownię tłumów będzie jedną z ostatnich faz cywilizacji
Zachodu, zapowiedzią powrotu do pierwotnej anarchii, która poprzedza każde kiełkowanie nowych
form społecznych. Tłum to jawny burzyciel przestarzałych cywilizacji. Moc tłumów jest tylko
niszcząca. Ich rządy były zawsze okresem rozstroju. Istnienie cywilizacji domaga się określonych,
stałych praw, dyscypliny, zastąpienia instynktów rozumem, myślenia o przeszłości, pewnego
stopnia kultury, czyli warunków na jakie tłum się nigdy nie zdobędzie.
Istnieją tłumy zbrodnicze, ale i cnotliwe, bohaterskie itd. Zbrodnia tłumu to tylko jeden
szczegół z jego życia psychicznego. Niemal wszyscy władcy świata posiadali zawsze instynktowną
znajomość duszy tłumów, byli intuicyjnymi psychologami tłumów. Dzięki temu panowali nad
tłumami. Napoleon poznał duszę tłumu francuskiego, lecz nie mógł wczuć się w duszę tłumów
innych ras(Hiszpanii, Rosji) co przyczyniło się do jego upadku. Litera prawa nie może kierować
tłumem, porwać go może tylko oddziaływanie na wrażliwość jego duszy.
RZDZIAŁ PIERWSZY- OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA TŁUMU. PSYCHOLOGICZNE
PRAWO JEGO JEDNOŚCI UMYSŁOWEJ
Tłum zwykle oznacza zbiorowisko jakichkolwiek jednostek, niezależnie od ich
narodowości, płci i wyznania, a także od przypadku, który je zgromadził. Z punktu widzenia
psychologii pojęcie „tłum” ma inną treść. W pewnych okolicznościach zbiorowość ludzi nabiera
zupełnie nowych właściwości, innych od właściwości poszczególnych jednostek, składających się
na ów tłum:
w tłumie zanika świadomość własnej odrębności, uczucia i myśli wszystkich jednostek mają
jeden kierunek. Powstaje zbiorowa dusza; chociaż jej istnienie jest bardzo krótkie, to
posiada ona wyraźne cechy. Zbiorowość ludzka tworzy wówczas tłum psychologiczny,
jedną zbiorową istotę, którą rządzi prawo jedności umysłowej tłumów. Te właściwości
otrzymuje ów zbiór dopiero pod wpływem pewnych podniet;
Miliony jednostek na całym świecie mogą w pewnych chwilach i pod wpływem
pewnych gwałtownych uczuć np. wielkiego wydarzenia narodowego, nabrać cech tłumu
psychologicznego. Wtedy wystarczy przypadkowe połączenie tych ludzi w jedną całość, by ich
zachowanie przybrało cech specyficznych dla postępowania tłumu. Czasem kilka zaledwie
jednostek tworzy tłum psychologiczny. Z drugiej strony, nieraz cały naród, nie tworzą c określonej
zbiorowości, może stać się tłumem pod wpływem pewnych wydarzeń. By powstał tłum
psychologiczny musi on nabyć pewnych ogólnych cech przejściowych, dających się opisać i
dokładnie zbadać. Do nich dołączają cechy specyficzne, zmienne w zależności od elementów, z
których składa się tłum i mogące wpływać na jego konstytucję psychiczną.
Tłumy psychologiczne:
tłum heterogeniczny- złożony z elementów do siebie niepodobnych;
tłum homogeniczny- złożony z elementów bardziej lub mniej do siebie podobnych(sekty,
kasty, klasy)
Dusza tłumu- jej organizacja jest zależna od z rasy, struktury zbiorowości, jakości i siły
bodźców, które na nie działają. Na stopniu ostatecznej organizacji, niezmiennym i decydującym
gruncie rasy powstają nowe i specyficzne właściwości, a wszystkie uczucia i myśli poddają się pod
jeden i ten sam kierunek- psychologiczne prawo jedności umysłowej tłumów.
Bez względu na to jakie jednostki tworzą tłum i czy rodzaj ich zajęcia oraz sposób
życia, ich charaktery i poziom umysłowy będą jednakowe czy rozmaite, już dzięki temu, że
jednostki te potrafiły wytworzyć tłum, posiadają coś w rodzaju duszy zbiorowej. Każe ona im
inaczej myśleć, działać i czuć, aniżeli działała, myślała i czuła każda jednostka z osobna. Pewne
idee i uczucia mają dostęp do wielu osobników tylko przez tłum. Tłum psychologiczny to zatem
twór chwilowy, złożony z różnych elementów, które tylko na krótki czas utworzyły jeden organizm.
Zjawiska nieświadome mają decydującą rolę w życiu psychicznym, a życie świadome
umysłu jest tylko nieznaczną cząstką w porównaniu z jego życiem nieświadomym. Każdy nasz
czyn świadomy rodzi się na gruncie nieświadomości, ukształtowanej zwłaszcza pod wpływem
dziedziczności. Owe nieświadome pierwiastki tworzą duszę rasy i upodabniają do siebie osobniki
wchodzące w skład rasy, różnią się oni przede wszystkim pierwiastkami świadomymi, które
nabywa się wskutek wychowania, a zwłaszcza dzięki indywidualnej dziedziczności. Ludzie
różniący się stopniem rozwoju umysłowego mają zatem podobne instynkty, namiętności i uczucia.
Te ogólne cechy charakteru, powstające na podłożu nieświadomości, a posiadane przez
większość normalnych osobników danej rasy ,występują w tłumie jako cechy wspólne wszystkim.
W duszy zbiorowej zacierają się umysłowe właściwości jednostek oraz ich indywidualności. W
efekcie tłum to nagromadzenie miernoty, nigdy zaś inteligencji.
Przyczyny wpływające na powstanie cech specyficznych tłumu:
każda jednostka w tłumie nabywa poczucia niezwyciężonej potęgi, dzięki czemu pozwala
sobie na upust tych namiętności, które będąc sama z pewnością by stłumiła. Znika poczucie
odpowiedzialności. Tłum będzie zawsze bezimienny, a tym samym i nieodpowiedzialny;
zaraźliwość- należy do grupy zjawisk hipnotycznych, do tego stopnia potrafi opanować
jednostkę, że poświęci ona osobiste cele dla celów wspólnych. Cecha ta jest przeciwna
naturze człowieka, ale każdy jest na nią podatny, kiedy staje się cząstką tłumu
najważniejsza przyczyna jest taka, że jednostka w tłumie nabywa cech wręcz przeciwnych
do tych, jakie posiada każdy z nas z osobna. Jest to podatność na sugestię, której wynikiem
jest zaraźliwość;
Jednostka stanowiąca przez pewien czas cząstkę czynnego tłumu, wkrótce popada w
szczególny stan, zbliżony do stanu fascynacji, w jakim znajduje się człowiek uśpiony przez
hipnotyzera. Jednostka zahipnotyzowana ma sparaliżowaną działalność mózgu, zatem staje się
niewolnikiem wszystkich swych nieświadomych działań, którymi hipnotyzer kieruje wg swej woli.
Świadomość swego „ja” zupełnie zanika, tak jak wola i rozsądek, uczucia zaś i myśli ulegają
kierunkowi nadanemu przez hipnotyzera. Jednostka traci świadomość swych czynów. Pewne
zdolności zanikają, a inne rozwijają się nadmiernie. Pod wpływem sugestii wykonuje ona czyny z
nadzwyczajną gwałtownością, która w tłumie objawia się z o wiele większą siłą niż u człowieka
zahipnotyzowanego, opanowując wszystkie jednostki, potęguje się na mocy wzajemnego
oddziaływania. Znikoma jest liczba jednostek, które będąc cząstkami tłumi, nie zatraciły poczucia
swej osobowości, potrafiły pójść przeciw panującemu nastrojowi i nie poddały się sugestii. Mogą
one działając sugestywnie, co najwyżej próbować zwrócić tłum w innym kierunku.
Zatem każdą jednostkę w tłumie cechuje:
zanik świadomości własnego „ja”;
przewaga czynników nieświadomych;
kierowanie myślami i uczuciami przez sugestię i zaraźliwość;
dążność do jak najszybszego urzeczywistnienia sugerowanych idei;
jednostka staje się automatem, którym kieruje wola narzucona, nigdy własna;
jednostka, stając się cząstką tłumi, zstępuje o kilka stopni niżej w swym rozwoju
kulturowym, staje się istotą dziką i niewolnikiem instynktów;
spontaniczność;
gwałtowność;
okrucieństwo;
bohaterstwo;
entuzjazm pierwotnego człowieka;
łatwość ulegania wpływom słów i obrazów;
wykonuje czyny sprzeczne ze swoim interesem
Zanim jednostki utracą niezależność, poglądy i uczucia zmieniają się do tego stopnia, że
skąpiec może stać się marnotrawcą, sceptyk- wierzącym, człowiek uczciwy- zbrodniarzem, a
tchórz- bohaterem. Pod względem intelektualnym tłum zawsze stoi niżej jednostki. Tłum bywa
zbrodniczy, ale również bohaterski. Zdolny jest ponieść śmierć w obronie swej wiary i poglądów,
kiedy chodzi o sławę lub honor, potrafi wyruszyć bez chleba i broni(np. wyprawy krzyżowe do
Ziemi Świętej), bohaterstwo wtedy nie jest świadome.
RODZIAŁ DRUGI- UCZUCIA I MORALNOŚĆ TŁUMU
Wiele specyficznych cech tłumu odnajdziemy w duszach istot stojących na niższym szczeblu
rozwoju(dziki i dziecko). Są to cechy, które można dostrzec w prawie każdym tłumie:
Impulsywność, zmienność i drażliwość tłumu.
Tłum kieruje się prawie wyłącznie nieświadomymi pobudkami. Każdy jego czyn jest bardziej
kierowany przez rdzeń pacierzowy niż mózg. Jest wynikiem tylko chwilowej podniety. Jednostka
potrafi panować nad swymi odruchami, tłum zaś zdolności tej nie posiada. Podniety są tak władcze,
że osobisty interes, choćby samozachowawczy, nie potrafi im się przeciwstawić. Ciągła zmienność
podniet sprawia, że tłum ciągle się zmienia. W jednej chwili z okrutnego i krwiożerczego może się
zamienić w szlachetny i bohaterski. Jego postępowanie nie opiera się na przemyślności, może
kolejno przechodzić od najsprzeczniejszych uczuć pod wpływem jednej podniety. Ta ciągła
zmienność tłumu utrudnia władanie nim, szczególnie wtedy, gdy część władzy publicznej znajduje
się w jego ręku. Tłum potrafi z olbrzymią zaciętością dążyć do wytkniętego celu, ale nie dąży do
niego długo i wytrwale. Nie pozwoli on także, by zaistniała przeszkoda na drodze do
urzeczywistnienia jego żądań. Dla jednostki będącej w tłumie nie ma rzeczy niemożliwej.
Drażliwość, impulsywność i zmienność tłumu rodzą się zawsze na podłożu cech rasowych np.
różnica między tłumem pochodzenia romańskiego, a tłumem pochodzenia anglosaskiego jest
uderzająca. Tłum jest zawsze usposobienia kobiecego, ale najbardziej kobiece cechy ma tłum
romański. Kto u tłumu szuka rozgłosu i uznania, może w krótkim czasie dojść daleko, ale zawsze
iść będzie po krawędzi Tarpejskiej skały i zostanie strącony w przepaść.
Podatność na sugestie i łatwowierność tłumu.
Tłum na ogół zajmuje pozycję wyczekującej uwagi, co ułatwia sugestię. Jak zaraza rozchodzi się
pierwsza lepsza sugestia, opanowuje wszystkie umysły, nadaje im kierunek, każe im dążyć do jak
najszybszego urzeczywistnienia panujących w danym momencie idei. Nie ma wtedy znaczenia o co
chodzi. Zależy to tylko od rodzaju podniety. Ulegając ciągle nieświadomości, poddając się
wszelkim sugestiom, cechując się gwałtownością uczuć, na które rozum nie ma wpływu, nie
posiadając ani odrobiny krytycyzmu, tłum jest zazwyczaj bardzo łatwowierny. Nie istnieją dla niego
rzeczy nieprawdopodobne, dzięki czemu mogą się wśród niego szerzyć legendy i opowiadania
najbardziej fantastyczne, które opanowują duszę tłumu. Tłum ma nadto nadzwyczajną zdolność do
przekręcania faktów. Każdy powszedni wypadek przechodzi co najmniej kilka przeobrażeń w
oczach tłumu. Fakty obiektywne i subiektywne uważa on za to samo, uznając za rzeczywiste takie
twory swej wyobraźni, które nie mają prawie żadnego związku ze spostrzeżonymi faktami. Dzięki
zaraźliwości przekształcenie faktów odbywa się u wszystkich osobników danej zbiorowości w
jednakowy sposób. Jak przekształci fakt pierwsza jednostka, tak szerzy się on w tłumie np.
ukazanie się świętego Jerzego na murach w Jerozolimie. Zarówno nieuk:-), jak i uczony kiedy staje
się cząstką tłumu, traci zdolność obiektywnej oceny faktów. Źródłem sugestii może być złudzenie
powstałe w umyśle jednego osobnika dzięki jakiemuś bardziej lub mniej określonemu skojarzeniu.
Staje się ono zaraźliwe, nabiera cech faktu i przenosi się do umysłów innych jednostek. Stwierdzić
należy, że błędne rozpoznanie cechuje przede wszystkim kobiety i dzieci, jako istoty najbardziej
wrażliwe. Tak rozpoznany obraz przekazują oni dalej. Obserwacje zbiorowe są najbardziej błędne i
najczęściej podlegają złudzeniu pewnej jednostki, która zaraźliwie narzuca swój pogląd innym.
Gdyby nie materialny dorobek zeszłych stuleci, nie wiedzielibyśmy nic o przeszłości, ponieważ
wielcy ludzie należą do nas w takiej postaci, jaką nadały im legendy stworzone przez wyobraźnię
tłumu(mowa tu o Jezusie, Heraklesie, Buddzie, Mahomecie)LOL. Legendy nie są niezmienne,
wyobraźnia tłumu wciąż je przekształca, ciągle są dla mas plastycznym materiałem. Przekształcenie
to zależy od rasy oraz wymagań epoki. Zatem Budda wielbiony w Chinach nie ma nic wspólnego z
Buddą wielbionym w Indiach. Wyobraźnia tłumu może dokonać zmian nawet w przeciągu
kilkunastu lat.
Przesada i prostota w uczuciach tłumu.
Jednostka, jako cząstka tłumu, upodabnia się pod tym względem do ludzi pierwotnych. Jej umysł
jest w stanie pojmować tylko całościowo, nie potrafi zagłębiać się w odcienie i etapy przejściowe.
Drugą rzeczą potęgującą uczucia tłumu jest to, że jakiekolwiek objawione uznanie
wszystkich(zaraźliwość i sugestia) co zwiększa w dwójnasób jego siłę. Tłum z jednej krańcowości
zbyt szybko przerzuca się w drugą. Każde podejrzenie staje się dlań pewnikiem nie do odparcia.
Gwałtowność uczuć jest jeszcze spotęgowana, zwłaszcza w tłumie heterogenicznym, przez brak
odpowiedzialności. Pewność bezkarności, wzrastająca w miarę liczebności tłumu, oraz świadomość
chwilowej potęgi, którą czerpie on właśnie z tej liczebności, tworzą warunki do powstawania w
tłumie takich uczuć i czynów, na które nigdy by się nie zdobyła jednostka. Przesada dotyczy
zwłaszcza złych uczuć, dlatego tłum tak łatwo dokonuje złych czynów. Umiejętnie prowadzony jest
zdolny do bohaterskich czynów i poświęceń, przy czym stopień natężenia tych zdolności jest u
niego o wiele większy niż u jednostki. Tłum sam będący przesadny w swych uczuciach, jest
nadzwyczaj czuły na przesadę. Przesada, bezwarunkowe twierdzenie, powtarzanie tego samego
kilka razy, niezagłębianie się w logiczne dowody- oto sposoby porwania tłumu.
Przesada w tłumie dotyczy tylko uczuć, w żadnym razie inteligencji. Dlatego jednostka należąca do
tłumu cofa się w swym rozwoju intelektualnym. Tylko zatem w sferze uczuć tłum może wznieść się
bardzo wysoko, albo upaść bardzo nisko.
Nietolerancja, autorytaryzm i konserwatyzm tłumu.
Tłum, będąc zdolnym do uczuć tylko prostych i przesadnych, podejmuje lub odrzuca sugerowane
mu poglądy, wierzenia i idee albo jak prawdę, albo jako nieprawdę absolutną. Tyczy się to przede
wszystkim wierzeń, które nie powstają w drodze rozumowania, lecz są narzucone za pomocą
sugestii. Opierając się na poczuciu swej siły i braku wątpliwości, co jest prawdą, a co nieprawdą,
tłum jest w tym samym stopniu autorytarny, co nietolerancyjny. Są to cechy wspólne wszystkim
kategoriom tłumów, chociaż natężenie tych cech bywa różne, w czym zasadniczą rolę odgrywa
rasa, jako władczyni wszystkich uczuć i myśli człowieka. Tłum pochodzenia romańskiego jest
wrażliwy tylko na niezależność odłamu społeczeństwa, do którego sam należy, przy czym łączy ją z
dążnością do natychmiastowego i bezwzględnego narzucenia swych przekonań wszystkim innym
grupom. Wobec siły tłum staje się potulny, a na uczucie dobroci jest zupełnie niewrażliwy, gdyż
dobroć uważa za objaw słabości. Tłum nigdy nie wielbił dobrych władców, srogim tyranom buduje
pomniki, a upadłego tyrana chętnie i depce nogami, gdyż ten po upadku znowu zasila szeregi
słabych. Tłum jest zawsze gotów powstać przeciw słabej władzy,a gnie kolana przed władzą silną.
Jeśli zaś siła władzy, wiąż się zmienia- wtedy tłum przechodzi od anarchii do uległości i od
uległości do anarchii. Gwałtowność tłumu jest bardzo zwodnicza. Jego buntownicze wybuchy i
dążność do niszczenia są bardzo krótkotrwałe. Pozostawiony samemu sobie, zbyt łatwo idzie w
niewolę, bo w krótkim czasie znuży go własna popędliwość. Jest zmienny wobec rzeczy błahych i
powierzchownych, ale posiada w swej duszy silny konserwatyzm, co upodabnia go do ludzi
pierwotnych. Czci on tradycję i czuje głęboki, podświadomy wstręt do nowatorstwa, gdyż boi się
zmian warunków swego materialnego bytu.
Moralność tłumu.
Jeśli przez moralność rozumieć ciągłe przestrzeganie norm społecznych i przeciwstawianie się
egoistycznym popędom, to jasne będzie, że tłum jest zbyt zmienny i gwałtowny, by być moralnym.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę poświęcenie, bezinteresowność, ofiarność, prawość, to tłum
zdobywa się często na bardzo moralne czyny. Jednostka będąc w tłumie zachowuje się niemoralnie,
bo daje posłuch instynktom, które są pozostałością po ludziach pierwotnych, będąc samodzielną
hamuje je. W tłumie czuje się niepokonana i bezkarna, więc często jest okrutnym myśliwym,
mordującym ofiarę. Jednocześnie tłum dokonywać czynów wzniosłych i bezinteresownych,
wspanialszych od tych, na które może zdobyć się jednostka, kierująca się swym własnym
interesem. Należy do tego dodać, że moralność tłumu jest nieświadoma.
ROZDZIAŁ TRZECI- IDEE, ROZUMOWANIE I WYOBRAŹNIA TŁUMU
Idee tłumu.
Każda cywilizacja czerpie swe siły z kilku zaledwie zasadniczych idei, które są bardzo rzadko
odnawiane. Idee wrastają w duszę tłumu. Wszelkie przewroty historyczne mają najczęściej swe
źródło w zmianach dokonanych w tych zasadniczych ideach. Idee można podzielić na dwie grupy:
idee przypadkowe- przejściowe, powstające pod wrażeniem chwili, np. pod wpływem
jakiejś jednostki bądź teorii. Codzienne pojawia się wiele idei przejściowych, ale tylko
niektóre z nich stają się silne i zdobywają znaczące wpływy;
Idee zasadnicze- im otoczenie, dziedziczność i opinia przydają cech niezmienności np.
wierzenia religijne, wierzenia demokratyczne, społeczne. W epoce Le Bona zostały
zachwiane;
Każda idea, by zawładnęła tłumami, musi im być podana w formie bardzo obrazowej i
prostej. Idee przemienione w obrazy nie są ze soba połączone żadnym logicznym związkiem. To
tłumaczy równoczesne istnienie w duszy tłumu najsprzeczniejszych idei. Od przypadku zależy,
które z idei ożywią się w duszy tłumu; z tego też wynika, że tłum jest zdolny do dokonania czynów
najbardziej sprzecznych, a brak krytycyzmu nie pozwala mu zauważyć tej sprzeczności, często
można to zauważyć nawet u jednostek będących częścią tłumu. Na ogół sprzeczności te są bardziej
pozorne aniżeli rzeczywiste, ponieważ tylko idee dziedziczne mogą stać się pobudkami
postępowania jednostki. Tylko w tych wypadkach czyny człowieka mogą rzeczywiście
przedstawiać sprzeczności, kiedy dana jednostka wskutek skrzyżowania różnych ras odziedziczy
różnorodne idee zasadnicze. Idee, aby mogły stać się własnością tłumu, winny otrzymać jak
najprostszą formę. Dzięki temu ulegają gruntownym przekształceniom. Wielkość tych zmian, jakim
ulega idea, zanim wrośnie w duszę tłumu, daje się stwierdzić zwłaszcza wtedy, kiedy chodzi o
wznioślejsze idee filozoficzne i naukowe. Przekształcenia te zależą przede wszystkim od rasy, do
której dany tłum należy; ogólną ich właściwością jest uproszczenie i pomniejszenie idei. Dlatego z
punktu widzenia społecznego nie istnieje w żadna hierarchia idei. Sam fakt przedostania się idei do duszy tłumu dowodzi, że pozbawiona została ona wszystkiego, co stanowiło jej podniosłość i
wielkość. Ze społecznego punktu widzenia hierarchiczna wartość idei nie ma znaczenia. Mówi się o
wpływie, nie o ich wartości. Idea dopiero wtedy owłada tłumem, gdy po przekształceniach, dzięki
którym stanie się dlań dostępna, przeniknie nieświadomość tłumu i sferę jego uczuć. A na to
potrzeba zawsze dłuższego czasu. Najoczywistsze dowody wywierają mały wpływ na większość
ludzi. Choć niejeden nie odmówi im słuszności, to pod działaniem nieświadomych czynników swej
duszy szybko powróci do poprzednich zapatrywań. Gdybyśmy go zobaczyli kilka dni później,
wysunie na nowo swe stare argumenty i tak samo będzie je wypowiadał. Znajduje się bowiem pod
wpływem swych wcześniejszych idei, które przekształciły się już w uczucia i kierują jego słowami i
czynami. Idea, która przeniknęła w końcu duszę tłumu, osiąga olbrzymią moc i popycha tłum do
odpowiednich czynów. Idee filozoficzne, których wynikiem była Wielka Rewolucja Francuska,
potrzebowały całego stulecia, zanim zagnieździły się w duszy tłumów. Idee bardzo powoli i z
wielkim trudem wrastają w duszę tłumu; ale też nie szybciej i nie łatwiej uwalniają jego dusze ze
swej władzy. Pod względem idei tłum zawsze stoi o kilka pokoleń niżej uczonych i filozofów.
Jak tłum rozumuje?
Rozumowanie tłumów opiera się na kojarzeniu pojęć, podobnie jak prawdziwe rozumowanie, ale
idee, które kojarzy wyobraźnia tłumu, łączą się tylko pozornie; na podstawie analogii lub
następstwa. Tłum kojarzy rzeczy zupełnie niepodobne, połączone pozornymi więzami i natychmiast
uogólnia poszczególne wypadki. Tłum nie rozumuje wg prawideł logiki, zatem można stwierdzić,
że nie rozumuje wcale, albo rozumuje błędnie. Mówca znający duszę tłumu potrafi za pomocą kilku
zdań opanować silniej tłum niż tomy napisanych mów, których argumentacja jest logiczna.
Niezdolność do rozumowania łączy się z brakiem krytycyzmu, tylko sąd narzucony tłumowi
znajdzie u niego uznanie.
Tłum ma nadzwyczaj wrażliwą wyobraźnię. Jest jak śpiący człowiek, którego chwilowo
nieaktywny umysł wytwarza tak żywe obrazy, jakby się działy na jawie, jednak zastanowienie się
rozwiewa tę ich moc. Tłum nie jest zdolny do rozumowania, ani do zastanowienia się, nie istnieją
dlań rzeczy nieprawdopodobne, a najbardziej pociągające są dla niego właśnie rzeczy najmniej
prawdopodobne. Tłum umie myśleć wyłącznie obrazami i jest bardzo wrażliwy na obrazowe
przedstawienie danego faktu lub rzeczy. “ Panem et circenses” - chleba i igrzysk- domagał się tłum rzymski. Nic bardziej nie przemawia do wyobraźni tłumu niż sztuka teatralna.
Urojenie działa na tłum z nie mniejszą siłą niż rzeczywistość. Tłum ma wyraźną
skłonność do mieszania tych rzeczy. Na wyobraźni mas zasadza się potęga zdobywców i siła
państw. Kto chce porwać tłum, musi na niego oddziaływać. Aby wpłynąć na wyobraźnię tłumu,
należy mu przedstawić żywy i jasny obraz, bez jakichkolwiek dodatkowych interpretacji, ale
zawierający nadzwyczajne fakty, np. doniosłe zwycięstwo, wielki cud czy straszliwą zbrodnię.
Należy przedstawiać pewną całość spraw, lecz nigdy nie dociekać ich źródeł. Setki mniej
znaczących przestępstw lub wypadków nie potrafią do tego stopnia poruszyć suszy tłumu, jak jedna
wielka zbrodnia, czy pojedyncza katastrofa, chociażby jej skutki były o wiele słabsze od skutków
drobnych wypadków razem wziętych. Nie od charakteru faktów, lecz od sposobu, w jaki dochodzą
do wiadomości ogółu, zależy ich wpływ na wyobraźnię tłumów. Oddziałują one na nią tak silnie,
gdy przez swe nagromadzenie wywołują jaskrawe, opanowujące umysły ludzkie, obrazy. Kto umie
działać na wyobraźnię tłumów- umie nim rządzić.
ROZDZIAŁ CZWARTY- RELIGIJNE FORMY PRZEKONAŃ TŁUMU
We wszystkich epokach przekonania tłumu przybierają treść uczucia religijnego. Cechami
charakterystycznymi są: uwielbienie dla najwyższej istoty, obawa przed potęgą jej przyznawaną,
bezwzględne posłuszeństwo jej nakazom, niemożność dyskutowania dogmatów, pragnienie ich
upowszechnienia, uważanie za wroga każdego, kto tych prawd nie uznaje. Tłum przyznaje tę samą
moc cudowną zarówno ideom, jak i zwycięskiemu wodzowi, który potrafi w odpowiednim
momencie opanować dusze. Człowiek jest religijny nie tylko wtedy, gdy żywi uwielbienie dla
jakiegoś bóstwa, ale także wtedy, gdy wszystkie zasoby umysłu, całą swą wolę i cały fanatyzm
oddaje w służbę sprawy lub istoty, które stały się celem, drogowskazem jego uczuć i działań.
Nieuniknioną cechą ludzi o silnie rozwiniętym uczuciu religijnym jest fanatyzm i brak tolerancji;
wierzą oni bowiem, że tylko oni są w posiadaniu klucza do rajskich bram przyszłego żywota.
Myślą, że w ten sposób zaciągają się na wierną służbę uwielbionemu bóstwu, które- ich zdaniem –
domaga się od nich złożenia sobie w ofierze wszystkich myśli i czynów. Jednostka ciesząca się
uznaniem tłumu może stać się dla niego bóstwem np. Napoleon, czy też Rzymianie dzierżyli swą
władzę nie siłą, lecz dzięki swemu religijnemu uwielbieniu, jakie potrafili dla siebie wzbudzić. Rys psychologii tłumu przedstawia się więc następująco: trzeba być dlań bóstwem albo niczym. Tłum
potrzebuje religii. Poglądy bowiem, jakichkolwiek kwestii się będą tyczyć, dopiero zostaną przyjęte przez tłum, kiedy przybiorą formę religii, dzięki której nie będą mogły podlegać dyskusji.
KSIĘGA DRUGA- POGLĄDY I WIERZENIA TŁUMU
ROZDZIAŁ PIERWSZY- CZYNNIKI MAJĄCE POŚREDNI WPŁYW NA WIERZENIA
TŁUMU
Wpływy pośrednie czynią tłum zdolnym do przyjmowania pewnych przekonań, a odrzucania
innych. Przygotowują grunt, na którym nagle wyrastają nowe idee, przygniatające wszystko, lecz
pozornie tylko spontanicznie. Powstawanie nowych idei oraz ich urzeczywistnianie przebiegają w
tłumie gwałtownie. Wpływy bezpośrednie są uzupełnieniem pośrednich, bez nich pośrednie nie
mogłyby wywrzeć żadnego skutku. Wpływy bezpośrednie wprowadzają w czyn przekonania tłumu,
tzn. nadają ideom formy realne. Dzięki tym wpływom, tłum podejmuje decyzje, zmuszające go do
gwałtownych czynów; to one wywołują rozruchy i strajki, one obalają rządy i wynoszą na boski
piedestał ulubieńców(powiało grozą:- ). W Rewolucji Francuskiej pośrednimi były: pisma
filozofów, nadużycia starego reżimu, rozwój myśli naukowej. Bezpośrednimi: mowy trybunów
ludowych i opór dworu królewskiego wobec proponowanych reform. Wśród bodźców pośrednich
znajdujemy niektóre o charakterze ogólnym, które łatwo odszukać we wszystkich wierzeniach i
poglądach. Są to: rasa, tradycja, czas, instytucje i wychowanie.
Wpływem jaki wywiera, przewyższa wszystkie inne czynniki. Wszystkie elementy cywilizacji stają
się zewnętrznym wyrazem jej duszy. Żaden przejaw cywilizacji jednego narodu nie da się żywcem
przenieść z jednego narodu do drugiego bez dokonania głębokich zmian. Środowisko,
okoliczności, wydarzenia- to społeczne sugestie danego czasu. Ich znaczenie może być nieraz
wielkie, ale działanie ich jest doraźne i nie potrafi wywrzeć znaczącego wpływu, jeżeli odważy się
pójść przeciw wpływom rasy (toż to jakiś horror O_o). Wpływ rasy potrafi usunąć na drugi plan
wszystkie specyficzne cechy duszy tłumu. Tłumaczy rozmaitość dążeń i sposobów postępowania
różnych ludów oraz to, że pewne okoliczności silniej oddziałują na jeden lud, a słabiej na drugi.
Są to idee, potrzeby i uczucia przeszłości. Tradycja jest syntezą rasy i przytłacza nas swym
ciężarem. Naród to synteza nie będąca tworem tylko teraźniejszości, lecz także i minionych stuleci; naród, podobnie jak organizm, może się zmieniać jedynie przez powolne kumulowanie tego ,co
dziedziczne. Gwałtowny skok w rozwoju może przyprawić naród o zgubę, nigdy nie przyczynił się
do jego dobra. Prawdziwymi przewodnikami ludów są tradycje, czyli dusza narodu, bez której nie
jest możliwa żadna cywilizacja. Niemal każdy czyn człowieka będącego cząstką tłumu zależy w
pierwszym rzędzie od tradycji,a chociaż zewnętrzny wyraz postępowania może ulegać często
zmianom, to jednak postawa pozostaje zasadniczo niezmieniona. Tego stanu rzeczy nie należy
żałować, bo bez tradycji nie byłoby ani ducha cywilizacji, ani narodowego. Bez tradycji nie ma
cywilizacji, jednak bez powolnego jej niszczenia nie ma postępu. Trudność cała polega na
znalezieniu równowagi pomiędzy stałością i zmiennością. Naród zatem powinien dążyć do tego, by
przestrzegając tradycyjnych instytucji, poddawać je powolnym, a mało znaczącym
przekształceniom. Rzymianie w starożytności, a Anglicy w czasach współczesnych prawie że
spełnili to zadanie. Najgorętszymi zwolennikami tradycji są kasty. Tradycja wywiera potężny
wpływ na duszę tłumu. Świątynie nie chronią bóstw, ani pałace nie ustrzegą tyranów; w przeciągu
jednej chwili mogą ulec całkowitemu zniszczeniu. Ale te nieuchwytne moce, które rządzą duszą
tłumu, drwią z wielkiej rewolucji, a tylko powolna działalność czasu potrafi zdruzgotać ich potęgę.
Jest to jeden z najsilniejszych biologicznych i społecznych bodźców. Ma siłę twórczą i niszczącą.
Bez współpracy z czasem nie mogą ustalić się cechy rasowe. Daje życie i moc ideom,ale potrafi też
je zniszczyć. Pod jego działaniem kształtują się poglądy i wierzenia tłumu. Powstanie idei wiąże się z daleką przeszłością. Idea swą siłę zawdzięcza dodatnim wpływom czasu. Tylko czas może
przywrócić równowagę.
Instytucje polityczne i społeczne.
Instytucje i rządy to wytwory rasy. Nie one tworzą epoki w dziejach narodu, ale same są ich
wytworem. Rodzaj rządu nie zależy od zmiennego kaprysu teraźniejszych pokoleń, ale od ich
charakteru. Na ustrój polityczny danego narodu składa się praca wszystkich minionych stuleci, a do
jego przemiany trzeba upływu wieków. Instytucje same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Dana
instytucja może być dobra dla jednego narodu w pewnej epoce, a dla innego zła. Bez współpracy
czasu żaden naród nie potrafi dokonać istotnego przeobrażenia swych instytucji. Za pomocą
rewolucji może pozmieniać im nazwy,ale ich treść pozostanie ta sama. Fabrykowanie wszelkiego
rodzaju konstytucji należy uważać za dziecinadę(ba człowieku!;- ), za wystawianie się na
pośmiewisko. Prawdziwa znajomość życia nakazuje pozostawić to dwóm czynnikom: konieczności
i czasowi. Nie należy też usuwać rzeczy anormalnych dlatego, że są anormalne O_o, nowości
należy tylko wtedy zaprowadzać, kiedy czuje się pewne braki, przy czym należy tylko tyle ich
wprowadzać, ile potrzeba; podany projekt winien tyczyć się tylko tego wypadku, dla którego został
stworzony, bo szablon w myśleniu jest rzeczą najstraszniejszą(gg wp kk thx bye). Należy zbadać
wszystkie instytucje i prawa każdego narodu, aby wykazać, do jakiego stopnia wyrażają one
potrzeby rasy, wskutek czego nie można ich wystawiać na próby przewrotów. Instytucje nie mogą
uchodzić za sposób oddziaływania na duszę tłumu. Los narodu zależy od jego charakteru, a
instytucje nie będące wytworem tegoż charakteru są tylko przejściową maskaradą, w dodatku w
pożyczonych strojach(NAB).
Oświata i wychowanie. 1
Pierwsze miejsce wśród dominujących idei w epoce Le Bona zajmuje oświata, która ma czynić
ludzi lepszymi, a może nawet ich uczynić równymi. Herbert Spencer i wielu innych wykazało, że
oświata ani nie umoralnia, ani nie uszczęśliwia, ani nie zmienia instynktów i namiętności- a nawet
gdy jest źle pokierowana, może stać się szkodliwa i zgubna(LOL). Statystyka w wielu wypadkach
popiera wyżej przedstawione wnioski: Adolf Guillot stwierdził, że wśród przestępców jest obecnie
(czyli dawno przyp: golcia)3000 osób umiejących czytać i pisać oraz 1000 analfabetów. W
przeciągu 50 lat liczba przestępców na 100 000 ludności wzrosła z 227 do 552(teraz mamy 100 000
policjantów- co ta edukacja robi z ludźmi ;- ), tzn. zwiększyła się o 133%. Przestępczość szerzy się wśród młodzieży, której bezpłatna i obowiązkowa szkoła zastąpiła praktykę i naukę w handlu
i rzemiośle!!!! Dobra oświata jest największą potęgą, na jaką może się zdobyć naród; zła to dobrowolna trucizna wsączona w łono własnego narodu. Nauka szkolna to posłuszeństwo
połączone z kuciem na pamięć. Taka oświata obniża poziom naszej umysłowości xD.
Niebezpieczeństwo polega na bezmyślnym wkuwaniu(zzzz). Szkoła nie wychowuje ludzi
samodzielnych, ale kastę urzędniczą, w której można się piąć do góry bez zdolności inicjatywy. U
dołu drabiny społecznej powstaje armia niezadowolonych ze swego losu robotników i chłopów,
zdolnych zawsze do buntu. U góry drabiny znajduje się beztroska kasta urzędnicza. Każda wolna
posada jest przedmiotem setek dyplomowanych kandydatów. Za to firma handlowa nie znajduje
pracowników. Dać człowiekowi oświatę, której nie będzie mógł twórczo zużytkować, to znaczy
zniszczyć jego duszę i zrobić zeń buntownika!!!! Książkę należy uważać za słownik, do którego zagląda się w razie potrzeby(chyba wszyscy rozumiemy się z autorem:- ). Idee powstają tylko w
normalnym i naturalnym otoczeniu. Kiełkują wśród wrażeń, które chłopak odbiera w czasie dnia w
warsztacie, w kopalni, w sądzie, w szkole, w magazynie towarów, w szpitalu O_o. Te wrażenia
łączą się nieświadomie, organizują się w duszy i wytwarzają sposób myślenia chłopca. Skoro
jednak w najbardziej chłonnym wieku pozbawi się go tych bodźców przez zamknięcie w czterech
ścianach szkoły, to nie tylko nie skorzysta on z cudzego doświadczenia, ale nie może się zdobyć na
własne. Dziewięćdziesięciu na stu traci w ten sposób młodość i czas. Faktem jest, że wielu ludzi po upływie miesiąca po egzaminie nie potrafiłoby go zdać po raz drugi(to nam się nie zdarza przecież
x). Złamano bowiem dzielność umysłu i wyczerpano soki życiowe. Człowiek uzyskujący dyplom
to człowiek skończony. Wielki zatem był system anglosaski, który nie tworzy zbyt wielu
specjalnych szkół, lecz kazał uczyć się życia. Inżynier uczy się więcej w fabryce niż w szkole.
1 Co za n00b z tego Le Bona
ROZDZIAŁ DRUGI- CZYNNIKI MAJĄCE BEZPOŚREDNI WPŁYW NA POGLĄDY
TŁUMU
Tłum można porównać do starożytnego sfinksa: jeżeli człowiek nie rozumie zagadki jego duszy,
stanie się jego ofiarą.
Obrazy, słowa i hasła.
Słowa i hasła potrafią wzniecić najgroźniejszą burzę w duszy tłumu, mogą też go uspokoić. Moc
słów ściśle łączy się z wywołanymi przez nie obrazami i nie zależy od ich rzeczywistego znaczenia.
Słowa o nieokreślonym znaczeniu oddziałują z o wiele większą siłą niż te, których znaczenie
dokładnie pojmujemy np. demokracja, socjalizm, równość, wolność itd.(o_[X]) oddziałują bardzo
silnie choć ich znaczenie jest tak niejasne i nieuchwytne. Mają one moc magiczną. Stanowią
syntezę wszystkich nieświadomych dążeń i nadzieję ich urzeczywistnienia; przy czym dążenia są
zazwyczaj narzucone tłumowi. Rozumowanie i najsilniejsza argumentacja tracą swą moc w walce z
pewnymi słowami i hasłami. Wymawia się te słowa z pewnym namaszczeniem, co tłum w
mgnieniu oka podchwytuje i przybiera postawę pełną szacunku. Obrazy wywołane przez niektóre
słowa nie zależą od ich znaczenia. Słowo to tylko bodziec wywołujący w duszy pewne
wyobrażenia, których treść zależy w pierwszym rzędzie od sposobu i siły wypowiedzenia. Nie
każde słowo i nie każde hasło łączy w sobie tę moc wywoływania obrazów. Słowa tworzące mowę
zmieniają się na przestrzeni wieków, ale za to wyobrażenia, które one wywołują i nadawane im
przez nas znaczenia zmieniają się bardzo często. Zastępujemy treść i wyobrażenia, które istniały w
duszy narodu w czasach starożytnych, treścią i wyobrażeniami z życia współczesnego. Słowa
zmieniają swe znaczenie tak w ciągu wieków, jak i wśród różnych narodów. Chcąc zatem wymowa
oddziałać na tłum, musimy poznać to znaczenie, jakie dany wyraz posiada dla niego w danej chwili.
Jeśli wskutek przewrotów i zmian w wierzeniach tłum ma wstręt do wyobrażeń wywoływanych
przez pewne słowa, prawdziwy mąż stanu użyje innych słów(a czy TY jesteś mężem stanu??), choć
istotną treść pozostawi nietkniętą, gdyż ta istotna treść jest dziedzictwem po przodkach zbyt silnie związanych z duszą. Moc słów jest tak wielka, że nawet najbardziej znienawidzona rzecz, skoro
otrzyma nową, powabną nazwę, zostanie radośnie przyjęta. Sztuka rządzenia polega zatem, przede
wszystkim, na doborze odpowiednich słów. Trudność polega jednak na tym, że te same słowa w
jednym społeczeństwie mają różne znaczenie dla różnych warstw społecznych. Jeśli wziąć pod
uwagę jeszcze rasę, można się przekonać, że narody różnych ras, chociaż będące na jednakowym
poziomie cywilizacyjnym, te same słowa rozumieją inaczej(jedzie mi tu rasizmem). Podróżnicy
dobrze podchwytują te różnice.
Złudzenia.
Od zarania cywilizacji tłum ulegał złudzeniom, a twórcom tych złudzeń budował wspaniałe
świątynie, pomniki i ołtarze. Niegdyś panowały złudzenia religijne, dziś panują złudzenia natury
filozoficznej i socjologicznej(wiedziałam, że z tym kierunkiem coś jest nie tak jak powinno ._.).
Potrzeba nieraz krwawego przewrotu, by wydrzeć z duszy tłumu jakieś złudzenie po to tylko, by
powstało nowe. Bez pomocy złudzeń człowiek nie potrafiłby wyjść ze stanu dzikości, do którego by
powrócił gdyby złudzenia utracił. Są one tworami wyobraźni pokoleń, którym narody zawdzięczają
wspaniałość sztuki i wielkość cywilizacji. Mimo swego rozwoju filozofia nie potrafiła dać tłumom
ideału, który by zdołał nimi zawładnąć. On potrzebuje złudzeń, którym poddaje się instynktownie,
dlatego daje się opanowywać mówcom, którzy właśnie niosą mu upragnione ideały. Czynnikiem
rozwoju narodów były złudzenia, a nie rzeczywistość. Siłę socjalizmu w Le Bona epoce stanowiło
to, że był on wg niego jedynym żywotnym jeszcze złudzeniem(a długie włosy Paris Hilton?). Tłum
nie pożąda prawy i gardzi rzeczywistością, ubóstwia natomiast zwodnicze złudzenia. Kto potrafi
omamić tłum, ten łatwo nim zawładnie; kto zaś stara się go rozczarować, padnie jego ofiarą.
Jest ono jedynym skutecznym sposobem, za pomocą którego można wszczepić w duszę tłumu jakąś
prawdę lub rozwiać nazbyt niebezpieczne złudzenie. Aby to było możliwe, doświadczenie musi się
ustawicznie powtarzać i trwać bardzo długo. Doświadczenie jednego pokolenia nie wywiera
wpływu na następne pokolenia, dlatego też przytaczanie faktów historycznych jako dowodów nie
ma wielkiej wartości. Dla tłumu. Fakty historyczne o tyle tylko mają swe znaczenie, o ile płynące z nich doświadczenie powtarza się przez życie wielu pokoleń; wtedy tylko wywrą wpływ na duszę
tłumu i potrafią usunąć z niej głęboko zakorzenione złudzenia. Aby przekonać się, że przy pomocy
wskazań czystego rozumu nie można gruntownie przekształcić społeczeństwa, trzeba było dokonać
mordu na milionach ludzi i zachwiać podwalinami nie tylko Europy, ale i całego świata.
Aby przekonać się, że protekcjonizm potrafi nierzadko zrujnować narody, które go przyjmują,
potrzeba będzie wielu długich lat doświadczeń.
Dowodzenie rozumowe nie oddziałuje na tłum, który pojmuje tylko bardzo pierwotne kojarzenie
pojęć. Dlatego ci, którzy rozumieją duszę tłumi, odwołują się jedynie do jego uczuć, nigdy zaś do
rozsądku. Tłum z logiką nie ma wiele wspólnego. By przekonać tłum ,należy wyczuć nurtujące go
uczucia, następnie udawać, ze też się je podziela, a dopiero wtedy można dążyć do ich zmiany,
podsuwając za pomocą bardzo prymitywnych skojarzeń sugestywne obrazy; jeżeli od razu to się nie
uda, należy powtarzać to kilkakrotnie, przy czym pierwszym warunkiem jest wyczuwanie uczuć
panujących w tłumie. Konieczność ciągłej zmiany sposobu przemawiania, aby był zgodny ze
zmiennymi nastojami tłumu, czyni bezowocnymi mowy wcześniej przygotowane. Mówca bowiem
nie może podążać za własną myślą, ale za myślą tłumu. By dowieść słabość rozumowania w walce
z uczuciem, należy uprzytomnić sobie żywotność religii, które są sprzeczne z zasadami logiki.
Rozumowi nie udałoby się poprowadzić ludzkości ku rozwojowi cywilizacji z takim
samozaparciem, z jakim zrobiły to owe urojenia. Twory nieświadomości, które nami władają, były
bez wątpienia potrzebne. Narody pozostają pod władzą tajemnych sił, podobnych do tych, dzięki
którym żołądź przekształca się w dąb, a kometa biegnie po swej orbicie(jestem pewna, że gdyby
zajrzeć do podręczników z gimnazjum, tajemne siły zostałyby wyjaśnione O_o). O siłach tych mało
możemy powiedzieć, a rozwiązania tej zagadki należy się doszukiwać w ogólnym biegu rozwoju
narodów, a nie pojedynczych procesach. Na rozważaniu tylko poszczególnych zdarzeń poprzestać
nie można, bo cały bieg dziejów byłby zdany na los nieprawdopodobnych przypadków. Nie rozum,
lecz uczucie wytworzyło takie pojęcia jak: honor, samozaparcie, wiara, miłość ojczyzny i sławy,
które okazały się podstawowymi filarami wszystkich cywilizacji.
RODZIAŁ TRZECI- PRZYWÓDCY TŁUMU I ICH METODY PRZKONYWANIA
Przywódcy tłumów.
Tłum ludzi instynktownie dąży do poddania się władzy jakiegoś autorytetu. W tłumie ludzkim
przywódca często odgrywa wielką rolę. Jego wola jest jądrem, wokół którego kształtują się i do
którego się upodabniają poglądy innych. On jest zaczątkiem organizacji tłumu heterogenicznego, a
także sekt. Zanim narzuci tłumowi pewne formy organizacyjne, staje się jego panem. Tłum
bowiem, to stado niewolników, które nigdy nie obędzie się bez pana. Przywódca początkowo bywa
tylko częścią jakiego niewolniczego tłumu i naprzód jest zahipnotyzowany pewną ideą, zanim
stanie się jej krzewicielem. Przywódcami tłumu są zazwyczaj ludzie czynu, nie zaś myśliciele.
Człowiek czynu jest mało przenikliwy, bo przenikliwość rodzi zwątpienie, które prowadzić może
do bezczynności. Przywódcami tłumu stają się też ludzie o starganych nerwach lub na pół obłąkani.
Dla przekonań poświęcają oni swoje osobiste cele i rodzinę, a nawet instynkt samozachowawczy
zdaje się u nich zanikać. Masy są zawsze posłuszne człowiekowi obdarzonemu silną wolą i
umiejącemu narzucać swe przekonania. Jednostki tworzące tłum zatracają poczucie własnej woli i
bezwiednie ulegają temu, który potrafi narzucać ją innym. Wśród przywódców można spotkać
demagogów, którzy dbają jedynie o własny interes, a w tłumie rozbudzają tylko niskie instynkty.
Wpływ ten może być wielki i wydawać odpowiednie owoce, ale zawsze będzie przemijający.
Wielcy fanatycy, którzy władali dusza tłumu jak własną wolą to: Piotr Pustelnik, Luter, Savonarola, przywódcy Rewolucji Francuskiej. Zanim owładnęli duszą tłumu, sami ulegli pewnej idei i dopiero
wtedy rozpoczęli swą krzewicielską pracę, budząc w duszach ową groźną potęgę nazwaną wiarą,
która zamienia człowieka w niewolnika własnych przekonań. Rola wielkich przywódców polega
przede wszystkim na budzeniu wiary, czy to religijnej, politycznej lub społecznej, czy wiary w
jakieś dzieło, w człowieka bądź ideę. Wiara zawsze była największą z potęg, wzbudzić w duszy
człowieka wiarę, to pomnożyć jego siły dziesięciokrotnie. Sprawcami wielkich wydarzeń
historycznych byli często wierzący maluczcy, którzy nie mieli nic prócz wiary.
W każdej warstwie społecznej, z chwilą gdy przestajemy żyć w odosobnieniu, poddajemy się
władzy jakiegoś przywódcy. Olbrzymia większość ludzi, poza swą specjalnością zawodową, nie
posiada żadnych opartych na rzeczywistości poglądów i nie potrafi sobą pokierować. Przywódca
służy im za przewodnika. Autorytet przywódców bywa absolutny, dzięki czemu idee przez nich
głoszone utwierdzają swą potęgę. Bez wielkiego wysiłku potrafią nakazać posłuszeństwo
najbardziej niesfornym masom robotniczym, chociaż nie mają żadnych danych na poparcie swej
władzy. Obecnie, przywódcy coraz częściej zastępują władzę państwową, gdy ta traci na znaczeniu.
Dzięki swej bezwzględności ci nowi panujący zmuszają tłum do tak wielkiego posłuszeństwa,
jakiego nie wywalczył sobie dotychczas żaden rząd. Kiedy przywódca usunie się lub zostanie
usunięty, a nowy się nie pojawi, tłum zmienia się z powrotem w chaotyczne zbiorowisko, nie
mogące stawić najmniejszego oporu. Duszą tłumu kieruje bowiem potrzeba uległości.
Przywódców tłumu można podzielić na dwie różne grupy:
ludzie energiczni, o silnej, lecz zmiennej woli. Są gwałtowni, odważni i przedsiębiorczy.
Mają oni szczególne pole działania, gdy chodzi o jakiś napad, o pociągnięcie tłumu w
niebezpieczne przedsięwzięcie lub kiedy potrzeba prowadzić rekruta do bohaterskiej bitwy.
Energia tych przywódców jest wielka, lecz zanika wraz z bodźcem, który ją wywołał.
Wracając do zwykłego życia są często słabi, niezdolni do wybrnięcia z nieco zawikłanej
sytuacji życiowej, umieją spełniać rolę wtedy, kiedy im samym ktoś przewodzi i dodaje
sił(człowiek lub idea). Byli to np. Ney i Murat(przywódcy z okresu pierwszego cesarstwa),
czy Garibaldi(zdobył z garścią ludzi Królestwo Neapolu);
ludzie o silnej i wytrwałej woli, są mniej liczni niż ci energiczni, mimo skromniejszych form
wywierają na duszę tłumu wpływ o wiele bardziej trwały, są to założyciele religii i twórcy
ponadczasowych dzieł. Do tych ludzi, niezależnie od ich stopnia rozwoju umysłowego,
należy często cały świat. Ich woli nie oprze się nic- ani przyroda, ani bogowie, ani ludzie.
Byli to np. św. Paweł, Mahomet, Krzysztof Kolumb, Lesseps.
Metody działania przywódców: twierdzenie, powtarzanie, zaraźliwość.
Chcąc owładnąć tłumem i pchnąć go do spełnienia jakiegoś czynu musimy go szybko zasugerować.
Pożądany skutek przynosi też przykład. Potrzeba jednak aby tłum był już nieco podniecony i żeby
jednostka, która chce opanować duszę tłumu, miała prestiż. W celu przygotowania podatnego
gruntu w duszach przywódcy odwołują się do trzech metod: twierdzenia, powtarzania i
zaraźliwości. Ich wpływ jest dość powolny, ale raz osiągnięty skutek jest trwały:
twierdzenie- wolne od rozumowania, pozbawione dowodów i nie liczące się nawet ze
znaną tłumowi rzeczywistością. Im myśl jest bardziej zwięzła i pozbawiona uzasadnienia,
tym ma większy autorytet. Tą drogą postępowały wszelkie religie i kodeksy;
powtarzanie- twierdzenie wtedy wywrze pożądany wpływ, gdy jest powtarzane w tej samej
formie. Dzięki temu poglądy przenikają do duszy tłumu, a w końcu, czy są rozumiane, czy
nie, zostają uznane za aksjomat. Po pewnym czasie zaczynamy wierzyć w ustawicznie
słyszane zdanie, bez względu na to jak mądry( głupi ) człowiek je wypowiedział. Tylko
twierdzenie i ciągłe powtarzanie są dość silne, by mogły wzajem się zwalczać. Twierdzenie
powtarzane odpowiednią ilość razy, zyskujące zgodę większości tworzy opinię publiczną;
zaraźliwość- gdy powstaje opinia publiczna, pojawia się zaraźliwość. Uczucia stają się
bardzo szybko zaraźliwe, na tej podstawie tłumaczy się nagłe wybuchy paniki bez żadnego
powodu. Jednostki nie muszą przebywać w jednym miejscu- zaraźliwość działa na
odległość; np. gdy ludzie pod wrażeniem jakiegoś wydarzenia zaczynają zwracać swoje
umysły w jednym kierunku; wtedy mimo braku jedności miejsca, stają się tłumem,
zwłaszcza gdy czynniki pośrednie przygotowały grunt. Skutkiem zaraźliwości jest
naśladownictwo-popęd, jest ono potrzebą duszy, jednak pod warunkiem, że nie wymaga
zbytniego wysiłku, np. moda. Tłum prowadzą nie argumenty, lecz wzory-pod warunkiem, że
nowe wzory zbyt nie zbaczają od powszechnie przyjętych, bo w przeciwnym razie byłyby
trudne do naśladowania. Nawet ci, którzy powinni opierać się wpływom (myśliciele, uczeni
i pisarze) nabierają pewnych cech, a po ich sposobie myślenia i stylu można orzec, do
jakiego narodu i epoki należą. Zaraźliwość narzuca poglądy oraz uczucia. Każda idea żyjąca
w duszy tłumu po pewnym czasie z narzuca się wyższym warstwom społecznym, choćby
godziła w ich interesy. Twórcami idei są ludzie z wyższych sfer, jednak nie oddziałują oni na
innych. Po jakimś czasie przywódca tłumu przywłaszcza sobie tę ideę, zniekształca ją,
tworzy sektę, która dalej ją deformuje, by wszczepić ją w tłum. Kiedy stanie się ona prawdą
dla tłumu, wraca po pewnym czasie do swego źródła i działa na wyższe warstwy.
Prestiż.
Ideom daje niezwykłą moc. Cokolwiek kieruje światem- swoją władze zdobywa dzięki sile swej
atrakcyjności. Może ono obejmować podziw i strach, osoby zmarłe(nie trzeba się ich bać), czy też
istoty lub złudzenia, których ani się nie boimy, ani nie wielbimy, a mają wielki prestiż. Prestiż jest fascynacją, która zabija zdolność do krytycyzmu i wzbudza w duszy cześć i podziw. Prestiż jest
najsilniejszą podporą każdej władzy. Może być nabyty(sztuczny-nazwisko, majątek, sława, może być niezależny od osobistego, mamy z nim najczęściej do czynienia) lub osobisty(indywidualny-może albo nie musi współistnieć z nabytym, posiadają go nieliczne jednostki wywierające czar na
swe otoczenie). Istnieje też prestiż poglądów, utworów,dzieł- rodzi się dzięki powtarzaniu
pochlebnych sądów. Zabija on krytycyzm i bezstronność. Wielcy przywódcy tłumów mieli prestiż,
który był źródłem ich potęgi. Bogowie, bohaterzy i dogmaty nie przekonują, lecz narzucają się.
Zanim osiągnęły swą władze musiały roztoczyć swój urok. Kto posiada odpowiedni prestiż i nie
dopuści do jego obniżenia, ten może pogardzać ludźmi, narażać kraj na niebezpieczeństwo,
mordować bezkarnie. Jest podstawowym elementem przekonywania tłumu. Osoba go posiadająca
jest bezwiednie(zatem często doskonale) naśladowana. Najważniejszym elementem prestiżu jest
powodzenie. Bohater mający dziś powodzenie, uznanie- zostanie wyśmiany w razie najmniejszego niepowodzenia, im większy miał prestiż, tym większego dozna poniżenia. Tłum mści się.
Powodzenie stwarza prestiż, niepowodzenie go niszczy. Kiedy stanie się przedmiotem dyskusji-
powoli traci swą moc. Kto więc chce by tłum go uwielbiał, musi go trzymać z dala od siebie.
ROZDZIAŁ CZWARTY- GRANICE ZMIENNOŚCI WIERZEŃ I POGLĄDÓW TŁUMU
Wierzenia stałe.(tutaj już nic nie rozumiem..spać):
Obok stałych elementów rasowych, znajdziemy też zmienne i niestałe, które nawet pod wpływem
krótkotrwałych bodźców ulegają zmianom. Te zmienne cechy przy powierzchownym badaniu
zasłaniają cechy stałe, zwane też podstawowymi. Zjawisko to odnosi się też do cech moralnych..
Dlatego badając wierzenia i poglądy jakiegoś narodu, wnioskujemy, że na stałym gruncie tworzą się
poglądy lotne. Powszechne wierzenia są bardzo nieliczne. Ich powstanie i zanik stanowią dla każdej
rasy historycznej, okresy zwrotne w jej dziejach. Są budulcem cywilizacji. Utrwalić wierzenia jest
trudno, ale trudniej jest je wykorzenić. Można to uczynić przez gwałtowne zaburzenia, tylko pod
warunkiem, że idee te straciły swą władze nad dusza tłumu. Rewolucja obalająca pewne wierzenia
zaczyna się gdy straciły one swą władzę nad duszami. Tym momentem jest czas, gdy wartość
wierzenia zostaje poddana dyskusji, egzaminowi. Jeśli wierzenie upadnie zupełnie, upadek pociąga
za soba ruinę wszystkiego, co podtrzymywało. Przekształcenie trwa póki naród nie wytworzy sobie
nowych wierzeń, które by potrafiły owładnąć duszami wszystkich i uwolnić umysły od chaosu, w
jakim przebywają z powodu braku stałych wierzeń. Wierzenia trwałe i powszechne są ostoją
cywilizacji. Nadają kierunek ideom i tylko one są w stanie tchnąć w tłumy wiarę i poczucie
obowiązku. Ustalenie tych wierzeń wymaga wielkiego trudu. Ale jeśli raz wtargną do duszy, będą
władać losami narodów przez wieki, ogarniając nawet najbardziej światłe umysły, chociaż z punktu
widzenia filozofii nie będą miały żadnej wartości. Z powszechnych wierzeń mogą wynikać idee
chwilowe i drugorzędne, na których zawsze wyciska swe piętno źródło, z którego biorą początek.
Dzięki powszechnym wierzeniom każdy okres dziejów tworzy tradycję, oglądy i obyczaje,
naginając do ich wymagań swoje społeczeństwo, dzięki czemu ludzie są zawsze nieco podobni
jedni do drugich, bo wierzenia i obyczaje powstające na podstawie tych wierzeń są wspólne i są
najwyższą instancją kierowniczą wszystkich czynów ludzkich. One określają nawet najdrobniejsze
przejawy naszego życia. Najgroźniejszy jest despotyzm, nieświadomie zawładający duszami, bo nie
można znaleźć sposobu zwalczania go. Spisek garstki ludzi może zniszczyć największego władcę,
ale jest bezsilny wobec wierzeń w duszy tłumu. Cienie zmarłych to najgroźniejsi despoci. Władza
jest najsilniejsza, gdy wierzenia wykazują pewną tajemniczą niedorzeczność.
Zmienne opinie tłumu.
Idee i myśli ciągle powstające i ciągle zamierające. Jedne z nich żyją dzień, a najznaczniejsze mogą nie przeżyć jednego pokolenia. Przeobrażenia jakim ulegają te poglądy są powierzchowne, bo nigdy
nie unikną właściwości danej rasy. Zależą od psychiki rasy. Pod podobnymi nazwami w różnych
krajach są wręcz przeciwstawne. Zadaniem myśliciela jest odnaleźć pozostałości starożytnych
wierzeń pod rzekomymi zmianami i odróżnić, które są wytworem powszechnych wierzeń i duszy
rasy. Wszystko co sprzeczne z powszechnymi wierzeniami i uczuciami rasy, istnieje bardzo krótko,
jest skazane na przypadek albo zależy od nieznacznych zmian w duszy tłumu. Powstaje przez
sugestię i zaraźliwość. Obecnie poglądy tłumów zmieniają się szybko, są tego trzy przyczyny:
dotychczasowe wierzenia tracą swą moc, z zanikiem powszechnych wierzeń powstaje
mnóstwo wierzeń cząstkowych, nie posiadających ani przeszłości, ani przyszłości;
rosnąca potęga mas, nie przeciwstawia się jej żadna moc, dzięki temu zmiana poglądów
może być szybka, bo właśnie cechą mas jest ciągła zmienność;
wielki rozwój prasy, wikłającej się w najsprzeczniejszych poglądach, rząd jest bezsilny w
kierowaniu opinią publiczną, opinia tłumu staje się najważniejszym motorem polityki, ale i
prasa musiała ustąpić przed siłą tłumu. Jej wpływ jest znaczny, bo jej poglądy są odbiciem
zmiennych poglądów tłumu. Rząd i prasa mają śledzić opinię publiczną, brakowi kierunku
w tej opinii towarzyszy upadek przekonań i obojętność mas na ich materialny interes;
Swoje czasy Le Bon nazwał “czasami dyskusji i badań”, wszystkie opinie traciły wg niego prestiż,
co miało stawiać pod znakiem zapytania życie niektórych narodów. Przy tak dużym znaczeniu mas,
opinia, zyskując prestiż i podbijając w zupełności duszę tłumu, staje się dyktatorem. Czas
zrujnowania cywilizacji może odwlec zmienność opinii tłumu i wzrastająca obojętność na poglądy.
KSIĘGA TRZECIA- KLASYFIKACJA I OPIS RÓŻNYCH KATEGORII
TŁUMÓW
RODZIAŁ PIERWSZY- PODZIAŁ TŁUMÓW
Tłumy heterogeniczne.
Głównie o nich mówi Le Bon w swojej pracy. Składają się z bardzo różnorodnych jednostek , tak
pod względem zawodowym, jak i pod względem rozwoju umysłowego. Sam fakt stanowienia tłumu
wyciska na duszy zbiorowej pewne cechy, których nie posiadają jednostki znajdujące się poza
tłumem np. inteligencja, która w tłumie nie odgrywa żadnej roli. Podział ze względu na rasę:
tłum składający się z jednej rasy(np. Polacy);
tłum, na który składają się jednostki różnych ras(Francuzi, Polacy, Rosjanie itp.).
Kiedy dzięki pewnym warunkom jedna zbiorowość połączy w sobie jednostki należące do różnych
narodowości w stosunku mniej więcej równym, to natychmiast w uczuciach i zapatrywaniach ludzi
występują głębokie różnice, które wywołuje przekazana dziedzicznie konstytucja psychiczna; dzieje
się tak nawet wtedy, gdy wspólny interes połączył je pozornie w jeden tłum. Dusza rasy panuje
wszechwładnie i niepodzielnie nad duszą tłumu. Rasa jest potężnym motorem, który zakreśla
granice rozwoju całej konstytucji psychicznej tłumu. Niskie instynkty tłumu występują tym słabiej,
im wyraźniej zaznacza się dusza rasy. Rasa to wyzwolenie się spod bezmyślnej przewagi tłumu i
kształtowanie cywilizacji. Podział ze względu na określoność nazwy:
tłumy bezimienne, np. tłum uliczny, gromada gapiów- nie mają żadnego poczucia
odpowiedzialności;
tłumy nieanonimowe, o określonej nazwie, np. zgromadzenie ustawodawcze, ława
przysięgłych- ma silnie rozwinięte poczucie odpowiedzialności.
Tłumy homogeniczne.
sekty religijne, polityczne- jest to pierwszy stopień organizacji tłumów homogenicznych,
obejmuje jednostki często różniące się wychowaniem, pochodzeniem i wykształceniem;
łączy je tylko wspólna wiara i wspólny cel;
kasty np. wojskowa, kapłańska, robotnicza- najwyższy stopień organizacji, jaką tłum może
wytworzyć, łączy jednostki jednego i tego samego zawodu, pochodzące na ogół z tych
samych sfer i mniej więcej tako samo inteligentne;
warstwy np. mieszczaństwo, chłopi- łączy jednostki różnego pochodzenia, zbliżonych do
siebie wspólnotą zajęć, podobieństwem sposobu życia i warunków otoczenia.
ROZDZIAŁ DRUGI- TŁUM ZWANY ZBRODNICZYM
Każda zbrodnia dokonana przez tłum jest najczęściej wynikiem jakiejś potężnej sugestii, a
uczestniczące w niej jednostki działają w przeświadczeniu, że spełniają swój święty obowiązek.
Działają wg pewnego mechanizmu:
działanie sugestii zbiorowej;
przekonanie zabójcy, że spełnia dobry uczynek, ponieważ jest to oparte jednomyślną
decyzją wszystkich obecnych.
Tylko prawo może uważać ten czyn za zbrodniczy, nigdy zaś psychologia. Cechy tłumu
zbrodniczego: poddawanie się sugestii;łatwowierność;zmienność;przesada uczuć dobrych i złych, które występują razem np. okrucieństwo z tkliwością;specyficzna moralność.
ROZDZIAŁ TRZECI- SĄDY PRZYSIĘGŁYCH
Cechy: podatność na sugestię;przewaga uczuć nieświadomych;mała zdolność rozumowania;wpływ
przywódców itd.
Zgromadzenie, które ma wydać opinie w kwestii nie tyczącej jego zawodu, nigdy nie kieruje się
rozumem. Podobnie jak każdy tłum, sędziowie przysięgli są przede wszystkim pod wpływem
uczuć, a nie rozumowania: “Piękna kobieta, która potrafi oddziałać na zmysły, z pewnością
zdobędzie łaskawość ławy przysięgłych”. Jako jednostki potępiają oni pewne zbrodnie, będąc zaś
przysięgłymi z wyrozumiałością mówią o tych zbrodniach, uważając, że ich źródłem są
namiętności. Bardzo rzadko są surowi wobec dziewcząt oskarżonych o dzieciobójstwo, a jeszcze
rzadziej wobec porzuconej dziewczyny, która kwasem żrącym oblała twarz swego uwodziciela.
Jakby instynktownie wyczuwali, że takie zbrodnie zbytnio nie szkodzą społeczeństwu, a w kraju, w
którym ustawa nie bierze pod opiekę porzuconej dziewczyny, podobne samosądy odbywać się
muszą (LOL). Sądy przysięgłych ulegają prestiżowi, chociaż są w składzie demokratycznym ,to
mają skłonności arystokratyczne. Każdy dobry obrońca oddziałuje na uczucia przysięgłych, nie
siląc się zbytnio na rozumowe dowody. Mówca powinien zmienić swą mowę zależnie od wrażenia,
jakie wywarły poprzednie jego zdania na słuchaczach. Wystarcza przekonać tych przysięgłych,
którzy nadają ton opinii ogółu, bo w gronie przysięgłych, jak w każdej zbiorowości, tylko jedna lub dwie jednostki kierują resztą. Tłum powinien bronić sądów przysięgłych, bo jest to jedyna
instytucja, której żadna indywidualność nie potrafi zastąpić. Szablonowe stosowanie ustaw i
surowych kodeksów karnych, bez wniknięcia w duszę oskarżonego, może złagodzić jedynie ława
przysięgłych. Sędziowie przysięgli instynktownie odróżniają winę mordercy od winy uwiedzionej
dziewczyny i nie potrafią zastosować do obydwu kategorii przestępstw jednego wymiaru kary.
Słuszna jest obawa przed rosnąca potęgą tłumu, ale groźniejsza jest potęga pewnych kast. Tłum
bowiem można za pomocą odpowiednich działań przekonać i opanować, kasty zaś prawie że nigdy.
ROZDZIAŁ CZWARTY- TŁUM WYBORCZY
Tłum wyborczy- zbiorowość powołana do wyboru przedstawicieli do ciał z władzą wykonawczą
lub prawodawczą, jest tłumem heterogenicznym. Cechy: zanik zdolności rozumowania;brak
krytycyzmu;drażliwość;łatwowierność;prostota uczuć.
Ulega przemówieniom przywódców- stawiają oni nieudowodnione twierdzenia, otaczają się
prestiżem i liczą na zaraźliwość. Mając prestiż kandydat narzuca się tłumowi bez jakiejkolwiek
dyskusji. Tłumy wyborcze, z których większość to chłopi i robotnicy, rzadko wybierają
przedstawicieli ze swej warstwy społecznej, ponieważ nie moją oni prestiżu. Kiedy zaś wybierają
przedstawiciela ze swego łona, to pod naciskiem rygorystycznych partii, albo w imię chwilowego
złudzenia. Sam prestiż jednak nie zapewni kandydatowi powodzenia. Trzeba schlebiać próżności
tłumu i pragnieniom wyborców, nadskakiwać i nie żałować fantastycznych obietnic. Program nie
powinien być jednak za bardzo rygorystyczny, bo daje broń do ręki przeciwnikowi. Wyborcy
naprawdę nie troszczą się o spełnienie danych obietnic. Mówca umiejący używać słów i haseł bez
trudu poprowadzi tłum, dokąd chce. Kandydat, który ujmie program w mgliste formuły, gdzie
będzie wszystko i nic, ma zapewnione powodzenie. Poglądy i głosy wyborców są kierowane przez
komitety wyborcze, w których rej wodzą szynkarze i jednostki spod ciemnej gwiazdy, mających
wpływ na mase robotników. Dogmat powszechnego prawa wyborczego posiada taką samą moc, jak
kiedyś dogmaty religijne, a panuje w nim niebezpieczeństwo dla cywilizacji. Powszechne prawo
wyborcze we wszystkich państwach, bez względu na ustrój, ma ten sam charakter i jest wyrazem
potrzeb oraz nieuświadomionych dążeń danej rasy. Przeciętna wybranych jest w każdym narodzie
wyrazem duszy rasy i z pokolenia na pokolenie nie ulega wielkim zmianom, chociażby pozornie
dokonany wielki przewrót wskazywał co innego.
ROZDZIAŁ PIĄTY- ZGROMADZENIE PARLAMENTARNE
Zgromadzenia parlamentarne należą do grupy tłumów heterogenicznych, o określonej nazwie. W
różnych krajach sa one bardzo podobne i wszędzie sprawiają władzy wykonawczej jednakowe
trudności. Ustrój parlamenty jest ideałem niemal wszystkich narodów cywilizowanych,a moc swą
czerpie z błędnego, ale powszechnie przyjętego poglądu psychologicznego, ze znaczne grono ludzi
posiada więcej kwalifikacji do powzięcia uchwały rozumnej i niezależnej aniżeli szczuplejsza
garstka. Mają one wszystkie charakterystyczne właściwości tłumu: prostotę poglądów; drażliwość;
podatność na sugestię; przesadę w uczuciach o decydujący wpływ przywódców. Najważniejszą
właściwością jest to, że chciałyby za pomocą zasad abstrakcyjnych i ogólnych praw rozwiązywać
najważniejsze kwestie społeczne; nie liczą się one z praktycznym zastosowaniem powziętych
uchwał. Każda partia ma odrębne zasady; ale każda partia, wskutek tego, że stanowi zbiorowość;
ocenia przesadnie wartość swych zasad,a nierzadko posuwa się do ostateczności. Dlatego
charakterystyczną cechą wszystkich parlamentów jest wydawanie opinii krańcowych.
Zgromadzenia parlamentarne cechuje wielka podatność na sugestie i prestiż, jakim cieszą się
przywódcy. Lecz ta podatność na sugestie ma u nich bardzo wyraźne granice. W sprawach
dotyczących lokalnych interesów każdy członek zgromadzenia ma stałe niezmienne zdanie. W
kwestiach ogólnych nie ma owej stałości poglądów. Tu otwiera się pole działania przywódców. Jest
ono jednak odmienne niż w zwykłym tłumie. Każda partia ma swych przywódców, jeśli zdarzy się,
że mają oni jednakowy wpływ na całe zgromadzenie, wówczas poseł, ulegając ciągle sprzecznym
sugestiom, będzie zawsze niezdecydowany. W każdym zgromadzeniu parlamentarnym obok
poglądów stałych znajdziemy poglądy niezdecydowane. Ponieważ spraw ogólnych jest więcej,
przeważa niestałość, podsycana ciągłą zmianą zapatrywań wyborców, których sugestie potrafią
nieraz zrównoważyć wpływ przywódców stronnictw. Oni zaś decydują o poglądach członków
swych ugrupowań we wszystkich tych przypadkach, kiedy posłowie nie mają wyrobionego zdania.
Przywódcy stronnictw to faktyczni przywódcy zgromadzenia parlamentarnego, bo ludzie połączeni
w tłum nie mogą obejść się bez pana. Przywódcy w działalności swej bardzo rzadko uciekają się do
rozumowania, liczą natomiast na swój prestiż, od którego zależy ich wpływ w parlamencie.
Pozbawienie przywódcy prestiżu równa się jego politycznemu bankructwu. Prestiż przywódców
jest na ogół ich zasługą osobistą i nie zależy ani od nazwiska, ani od sławy, ani też od
wykonywanego zawodu. Przywódca cieszący się wystarczającym prestiżem w tłumie ma nad nim
prawie nieograniczoną władzę. Przywódca musi mieć choćby intuicyjną znajomość psychologii
tłumów; przede wszystkim powinien znać wpływ haseł, słów i obrazów. W interesie mówców jest
popadanie w jak największą przesadę. Zdarzają się przywódcy wykształceni i inteligentni, ale to nie przynosi im pożytku. Inteligencja bowiem czyni człowieka pobłażliwym i w dużym stopniu
przytępia ekspansywność przekonań i gwałtowność uczuć, bez której żaden apostoł jakiejś idei nie
może się obejść. Zgromadzenia parlamentarne odznaczają się przesadą uczuć; są zdolne do
bohaterstwa, a zarazem do najgorszych czynów. Jednostka przestaje panować nad sobą, jest zdolna
głosować za tym, co sprzeciwia się jej przekonaniom, a nawet interesom. Zgromadzenia
parlamentarne zahipnotyzowane pewną ideą staje się niespokojnym stadem, idącym za każdą
podnietą. W wielu przypadkach jednostki jednak nie tracą swej indywidualności, dlatego
zgromadzenia parlamentarne mogą wydawać znakomite ustawy. Jednostka tworzy tę ustawę w
zaciszu gabinetu, więc jest ona jej dziełem a nie zgromadzenia. Zgromadzenia parlamentarne, mimo
wad, są najlepszą formą rządu, gdyż zabezpieczają państwa od tyranii jednostek. Tkwi w nich
jednak dwojakie niebezpieczeństwo: marnowanie grosza publicznego i wzrastające ograniczanie
swobód indywidualnych. Społeczeństwa opanowało dziwne złudzenie,że tworzenie coraz większej
liczby ustaw ograniczających przyczyni się do wolności i równości. Jednostka pozbawiona własnej
inicjatywy musi jej szukać gdzie indziej. Obywatel zamieniony w powolny automat traci bez reszty
energię do walki z przeszkodami, co zmusza państwo do powiększania zakresu swej działalności.
Państwo staje się wszechmogące i wszechmyślące. Wszystko to sprawia, że dla wielu
współczesnych narodów nadeszła już jesień, która poprzedza ich upadek. :'-(