Nie wolno czekać aż będzie za późno (rozmowa z Richardem Perle 08 03 2003)
Nie wolno czekać, aż bÄ™dzie za pózno 08.03.2003, KD ROZMOWA Z RICHARDEM PERLE Nie wolno czekać, aż bÄ™dzie za pózno (C) AP Richard Perle jest przewodniczÄ…cym Rady Polityki Obronnej Departamentu Obrony USA; w latach 1981-87, za prezydentury Ronalda Reagana, byÅ‚ doradcÄ… sekretarza obrony do spraw bezpieczeÅ„stwa; zajmuje siÄ™ przede wszystkim EuropÄ…, RosjÄ… i Bliskim Wschodem Ile jest prawdy w spekulacjach, że Stany Zjednoczone zamierzajÄ… ulokować swoje niektóre oddziaÅ‚y w bazach na terenie Polski? RICHARD PERLE: WÅ‚adze amerykaÅ„skie kierujÄ… siÄ™ zasadÄ…, że rozlokowujemy nasze siÅ‚y w paÅ„stwach, które tego chcÄ…. Po pierwsze dlatego, żeby nasi żoÅ‚nierze mogli przebywać i pracować tam, gdzie jest to doceniane. Po drugie, żeby nasze siÅ‚y miaÅ‚y poczucie swobody dziaÅ‚ania i żebyÅ›my nie byli zaskakiwani tym, iż jakieÅ› wzglÄ™dy polityczne mogÄ… tÄ™ swobodÄ™ ograniczać. A po trzecie, obecność amerykaÅ„skich wojsk jest zawsze symbolem bliskiej współpracy miÄ™dzy USA a danym paÅ„stwem. Chcemy być tam, gdzie mamy przyjaciół i gdzie uważa siÄ™ nas za przyjaciół. Polska jest niewÄ…tpliwie takim paÅ„stwem i - moim zdaniem - decyzja o rozlokowaniu tam niektórych naszych siÅ‚ bÄ™dzie naturalnÄ… konsekwencjÄ… przyjaznych stosunków. Czy sÄ… już jakieÅ› konkretne plany? Kwestia ta jest rozpatrywana nie od wczoraj, lecz już od koÅ„ca zimnej wojny. Ostatnio staÅ‚a siÄ™ bardziej aktualna z powodu różnic miÄ™dzy USA a Niemcami na tle Iraku. Moim zdaniem bÅ‚Ä™dem byÅ‚oby przenoszenie siÅ‚ amerykaÅ„skich z Niemiec do innych krajów w sposób, który sugerowaÅ‚by, że chcemy Niemców ukarać lub rozluznić z nimi stosunki. Niemcy sÄ… nadal naszym dobrym sojusznikiem. OczywiÅ›cie, nie jesteÅ›my zadowoleni z tego, co robi kanclerz Gerhard Schröder, ale nietrudno zauważyć, że nie pochwala tego również wielu Niemców. PotwierdziÅ‚y to niedawne wybory w Dolnej Saksonii i Hesji, gdzie kanclerz poniósÅ‚ dotkliwÄ… porażkÄ™, choć posÅ‚ugiwaÅ‚ siÄ™ takimi samymi pacyfistycznymi i antyamerykaÅ„skimi hasÅ‚ami jak podczas ubiegÅ‚orocznych wyborów powszechnych. Jak okreÅ›liÅ‚by pan stan uczuć Stanów Zjednoczonych wobec Niemiec? Rozczarowanie, rozżalenie, zÅ‚ość, wÅ›ciekÅ‚ość? Rozczarowanie wynika z oczekiwaÅ„, a w przypadku Schrödera nie miaÅ‚em ich zbyt wysokich. Nie martwi nas różnica zdaÅ„ z Niemcami. Ona zawsze istnieje i sÄ… sposoby na wypracowanie jakiegoÅ› kompromisu albo uzgodnienie, że zgadzamy siÄ™ ze sobÄ… nie zgadzać. To, co nas naprawdÄ™ zmartwiÅ‚o, to sposób, w jaki kanclerz wykorzystaÅ‚ pacyfistyczne i antyamerykaÅ„skie sentymenty do osiÄ…gniÄ™cia wÅ‚asnych, doraznych korzyÅ›ci politycznych. Czy w stosunkach USA z Niemcami należy siÄ™ liczyć z ochÅ‚odzeniem, a może nawet jakÄ…Å› zasadniczÄ… zmianÄ…? W najbliższej przyszÅ‚oÅ›ci bÄ™dzie nam na pewno bardzo trudno współpracować ze Schröderem. Natomiast nie sÄ…dzÄ™, aby na dÅ‚uższÄ… metÄ™ nasze stosunki z Niemcami miaÅ‚y ulec pogorszeniu. Za dużo mamy wspólnych interesów. Z pewnoÅ›ciÄ… znajdziemy sposób, aby za jakiÅ› czas wrócić do 1 / 5 normalnej współpracy. A z FrancjÄ…? W publicznych wystÄ…pieniach znacznie ostrzej niż Niemcy krytykuje pan FrancjÄ™. Dlaczego? Ponieważ uważam, że problem z Niemcami ogranicza siÄ™ do kwestii Iraku. Rozumiem, że Niemcy niechÄ™tnie zapatrujÄ… siÄ™ na perspektywÄ™ wojny. Ale Saddam Husajn zostanie usuniÄ™ty i sprawa siÄ™ zamknie. Natomiast Francuzi, a zwÅ‚aszcza prezydent Jacques Chirac, najwyrazniej zmierzajÄ… do skonstruowania w Unii Europejskiej trwaÅ‚ej opozycji wobec USA. To znacznie poważniejsze wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych oraz dla tych paÅ„stw w Europie, które nie chcÄ… wrogoÅ›ci w stosunkach transatlantyckich i które wierzÄ…, że bliska współpraca Europejczyków i Amerykanów jest korzystna dla obu stron. Chirac, z gaullistowskÄ… przeszÅ‚oÅ›ciÄ…, ale bez wizji de Gaulle'a, popycha UniÄ™ EuropejskÄ… w bardzo niebezpiecznym kierunku. Czy może siÄ™ mu to udać? Nie, bo Francja jest w tym osamotniona. Już widzimy, że inni czÅ‚onkowie Unii nie dajÄ… siÄ™ Francji zastraszyć. To byÅ‚o naprawdÄ™ szokujÄ…ce, jak Chirac potraktowaÅ‚ nie tylko innych czÅ‚onków Unii, ale też paÅ„stwa, które majÄ… wkrótce zostać jej czÅ‚onkami - zagroziÅ‚ im, że zostanÄ… ukarane politycznie i gospodarczo, jeÅ›li bÄ™dÄ… popieraÅ‚y AmerykÄ™. Taka wielkopaÅ„ska postawa jest absolutnie nie do zaakceptowania dla wiÄ™kszoÅ›ci Europejczyków i podejrzewam, że to siÄ™ zemÅ›ci na Chiracu. Czym tÅ‚umaczy pan jego postÄ™powanie? Mariażem gaullistowskich ambicji z dążeniem do utrzymania specjalnych stosunków miÄ™dzy FrancjÄ… a Husajnem. Poza krajami arabskimi Husajn spÄ™dziÅ‚ w swoim życiu tylko kilka dni, i wiÄ™kszość z nich we Francji na rozmowach z Chirakiem. To wtedy francuski rzÄ…d, z obecnym prezydentem jako premierem, postanowiÅ‚ dostarczyć Irakowi reaktor nuklearny. CzÅ‚owiekiem, który o tym zadecydowaÅ‚, byÅ‚ Chirac. Teraz temu zaprzecza i twierdzi, że decyzjÄ™ podjÄ…Å‚ minister energetyki, ale takich umów nie zawiera siÄ™ bez uzgodnienia z premierem. Czy sugeruje pan, że Francja przeciwstawia siÄ™ interwencji militarnej w obawie, że amerykaÅ„scy żoÅ‚nierze znajdÄ… w Iraku broÅ„ masowej zagÅ‚ady "made in France"? Nie jest żadnÄ… tajemnicÄ…, że Paryż zbroiÅ‚ Husajna. WiÄ™kszość broni w Iraku pochodzi albo z Francji, albo z Rosji. Znacznie bardziej jednak szokujÄ…ce jest to, że Chirac mówi o Saddamie jako o swoim "przyjacielu", wiedzÄ…c dobrze o tym, do czego zdolny jest ten morderczy reżim. Ten sam Chirac zaprosiÅ‚ niedawno do Francji i rozwinÄ…Å‚ czerwony dywan przed innym mordercÄ…, Robertem Mugabe z Zimbabwe. Tolerancja Francji dla brutalnych reżimów jest doprawdy przygnÄ™biajÄ…ca. Ale przecież obecny sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld też spotkaÅ‚ siÄ™ kiedyÅ› w Bagdadzie z Husajnem i nie brak doniesieÅ„, że w czasie wojny iracko-iraÅ„skiej Stany Zjednoczone również dostarczyÅ‚y mu uzbrojenie. Nigdy nie dostarczaliÅ›my broni Irakowi. To prawda, że sprzedaliÅ›my pewne rzeczy, które mogÅ‚y być pózniej nielegalnie wykorzystane do celów militarnych, ale nie dostarczaliÅ›my samolotów, czoÅ‚gów, karabinów. Nigdy też Rumsfeld nie nazywaÅ‚ Husajna "przyjacielem". To fakt, że byÅ‚ raz krótko w Bagdadzie, ale to nie to samo, co dostarczenie Irakowi reaktora atomowego, który miaÅ‚ sÅ‚użyć do pozyskiwania plutonu i produkcji broni nuklearnej. To nie to samo co sprzedaż 2 / 5 myÅ›liwców Mirage i innych broni. OsobiÅ›cie uważaÅ‚em, że nasza polityka wobec Husajna w czasie wojny iracko-iraÅ„skiej byÅ‚a zbyt bliska. Ale to byÅ‚a decyzja taktyczna, żeby współpracować z tym, kto wtedy wydawaÅ‚ siÄ™ mniejszym zÅ‚em. Natomiast nigdy nie byÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, że obie strony, Irak i Iran, sÄ… zÅ‚em. Czy wobec ostatnich sporów w NATO na tle pomocy dla Turcji i podziałów w Unii Europejskiej powinniÅ›my siÄ™ obawiać o przyszÅ‚ość sojuszu? Moim zdaniem, nie. Spory pokazaÅ‚y przede wszystkim, że idea wspólnej europejskiej polityki zagranicznej ma mgliste perspektywy. Francja i Niemcy majÄ… inne poglÄ…dy niż pozostaÅ‚a, wiÄ™ksza część Unii. Wyraznie widać też dezaprobatÄ™ dla sposobu, w jaki prezydent Francji, czasem przy współudziale kanclerza Niemiec, traktuje inne paÅ„stwa europejskie. To sygnaÅ‚ dla tych krajów, które sÄ… również czÅ‚onkami NATO, że być może sojusz jest teraz ważniejszy niż kiedykolwiek przedtem. Bo NATO jest forum, na którym każdy może swobodnie wypowiedzieć siÄ™, nie narażajÄ…c siÄ™ na Å‚ajanie ze strony USA lub kogokolwiek innego. Nie sÅ‚yszaÅ‚em, żeby prezydent USA kiedykolwiek powiedziaÅ‚ jakiemuÅ› naszemu sojusznikowi, że "powinien siedzieć cicho". My traktujemy sojuszników inaczej i każdy czÅ‚onek NATO o tym wie. A co sÄ…dzi pan o dość popularnym w Europie poglÄ…dzie, że Stany Zjednoczone dryfujÄ… w stronÄ™ unilateralizmu i osÅ‚abienia znaczenia NATO? Choćby poprzez przyjÄ™cie doktryny "uderzenia prewencyjnego", w której gwarantujÄ… sobie prawo zaatakowania nie tylko paÅ„stwa stwarzajÄ…cego bezpoÅ›rednie zagrożenie, ale nawet takiego, które jedynie "może" je stwarzać. Doktryna prewencji jest prosta i jasna. JeÅ›li grozi nam atak, zastrzegamy sobie prawo do powstrzymania go. To nie jest żaden unilateralizm, to jest zdrowy rozsÄ…dek. Z kolei jeÅ›li zgadzamy siÄ™ z zaÅ‚ożeniem, że usprawiedliwione jest zaatakowanie kogoÅ›, kto stwarza bezpoÅ›rednie zagrożenie, to trzeba dokÅ‚adniej przyjrzeć siÄ™ pojÄ™ciu "bezpoÅ›rednie". Podam przykÅ‚ad. W 1981 r. izraelskie lotnictwo zniszczyÅ‚o reaktor, który Francja dostarczyÅ‚a Husajnowi. Izraelczycy zrobili to nie dlatego, że reaktor byÅ‚ już gotów do produkcji broni nuklearnych - na to potrzeba byÅ‚o jeszcze czterech, piÄ™ciu lat. JeÅ›liby jednak czekali, straciliby możliwość chirurgicznego uderzenia, gdyż zbombardowanie czynnego reaktora groziÅ‚oby katastrofalnym rozprzestrzenieniem radioaktywnych opadów. Gdyby Izraelczycy nie zaatakowali, Saddam miaÅ‚by broÅ„ nuklearnÄ…, napadajÄ…c na Iran oraz Kuwejt, i mógÅ‚by jeszcze czort wie kogo zaatakować. OkreÅ›lenie "bezpoÅ›rednie zagrożenie" nie jest wiÄ™c takie proste. Trzeba przeanalizować caÅ‚Ä… sekwencjÄ™ zdarzeÅ„, które mogÄ… prowadzić do ataku. Na pewno nie wolno czekać, aż bÄ™dzie za pózno. A tak, niestety, zachowywaliÅ›my siÄ™ przed 11 wrzeÅ›nia 2001 r. Nie wszyscy sÄ… jednak przekonani, że polityka "powstrzymywania" poniosÅ‚a zupeÅ‚ne fiasko, bo chyba do tego pan nawiÄ…zuje. Francja, Niemcy, Rosja, Chiny i wiele innych paÅ„stw uważajÄ…, że powinno siÄ™ jÄ… dalej stosować, na przykÅ‚ad wobec Iraku. Jako Polak na pewno siÄ™ pan ze mnÄ… zgodzi, że pana kraj byÅ‚ ofiarÄ… polityki powstrzymywania. ZakÅ‚ada ona bowiem, że nie obchodzi nas, co reżim robi ze swoimi obywatelami, dopóki trzyma siÄ™ w swoich granicach. W czasie zimnej wojny, gdy ryzyko globalnego konfliktu byÅ‚o bardzo duże, powstrzymywanie uważano za najlepszÄ… metodÄ™. Ale jest już po zimnej wojnie i - moim zdaniem - powinniÅ›my mieć coÅ› lepszego niż powstrzymywanie. Tym bardziej że bywa ono zbyt ryzykowne. Jaki pożytek wynika z twierdzenia, że Husajn może być skutecznie powstrzymywany, skoro wiemy, że pracuje nad broniÄ… chemicznÄ… i biologicznÄ…, a także chce mieć broÅ„ nuklearnÄ…? JeÅ›li tylko bÄ™dzie miaÅ‚ Å›rodki przenoszenia na duże odlegÅ‚oÅ›ci, bÄ™dzie za pózno na powstrzymywanie. Husajna można byÅ‚o zastopować tylko do pewnego momentu, teraz już nie można na to liczyć. To samo z KoreÄ… 3 / 5 PółnocnÄ…. WydawaÅ‚o siÄ™ nam, że potrafimy jÄ… skutecznie powstrzymywać, a teraz Phenian szantażuje nas broniÄ… atomowÄ… i rakietami. Przeciwnicy interwencji zbrojnej w Iraku domagajÄ… siÄ™ dowodów na to, że Husajn ukrywa broÅ„ masowej zagÅ‚ady. WedÅ‚ug Francji, Niemiec i Rosji takich dowodów na razie nie ma. Francja, Niemcy, Rosja czy Chiny po prostu nie chcÄ… użycia siÅ‚y wobec Saddama, ale nie dam sobie wmówić, że nie widziaÅ‚y dowodu. A twierdzÄ™ tak dlatego, że 7 grudnia, na mocy rezolucji Rady BezpieczeÅ„stwa ONZ nr 1441, Husajn miaÅ‚ ujawnić broÅ„ masowej zagÅ‚ady. Nie zrobiÅ‚ tego. OkÅ‚amaÅ‚ nas i caÅ‚y czas kÅ‚amie. Nie wyjaÅ›niÅ‚ nawet, co siÄ™ staÅ‚o z uzbrojeniem, które szczegółowo wymienili inspektorzy ONZ, zanim Husjan nie usunÄ…Å‚ ich z Iraku w 1998 r. Czy to nie jest dowód? JeÅ›li jakaÅ› firma opublikuje sprawozdanie finansowe, z którego wynika, że zniknęły jakieÅ› pieniÄ…dze, to co to jest? JeÅ›li siÄ™ nie zgadza kasa, jest to dowód, i nie można twierdzić, że go zdobÄ™dziemy, gdy znajdziemy brakujÄ…ce pieniÄ…dze. A w przypadku Iraku brakuje wyjaÅ›nienia, co siÄ™ staÅ‚o z gazem VX, gazem musztardowym, bakteriami wÄ…glika itp. Dowód wiÄ™c jest, tyle tylko, że niektórzy przywódcy, jak Chirac i Schröder, albo go nie widzÄ…, albo nie chcÄ… go widzieć. Ale w Europie jest znacznie wiÄ™cej przeciwników wojny z Irakiem niż zwolenników. WyglÄ…da na to, że amerykaÅ„ska argumentacja jest nieprzekonujÄ…ca nie tylko dla panów Chiraca i Schrödera. Sprzeciw wobec wojny jest dziÅ› tak samo naturalny, jak kiedyÅ› naturalne byÅ‚o poparcie dla wojen i militaryzmu. To Å›wiadczy, że czegoÅ› siÄ™ jednak z historii nauczyliÅ›my. Na różnice poglÄ…dów miÄ™dzy EuropÄ… a AmerykÄ… wpÅ‚ywa w znacznym stopniu to, co siÄ™ staÅ‚o 11 wrzeÅ›nia 2001 r. Półtora roku temu zginęło prawie trzy tysiÄ…ce osób, bo nie przeprowadziliÅ›my akcji prewencyjnej, by powstrzymać OsamÄ™ bin Ladena. WiedzieliÅ›my, że ma w Afganistanie obozy szkoleniowe dla terrorystów, że planowaÅ‚ atak na nasz kraj, mieliÅ›my w pamiÄ™ci jego poprzednie zamachy na nasze ambasady w Afryce, okrÄ™ty, instalacje czy World Trade Center w 1993 r. Ale nie zrobiliÅ›my nic, żeby go powstrzymać. Dlatego teraz wielu Amerykanów zadaje sobie pytanie: czy czekaliÅ›my zbyt dÅ‚ugo? Odpowiedz brzmi: tak. JednoczeÅ›nie obaj wiemy, że gdybyÅ›my dokonali prewencyjnego uderzenia na obozy al-Qaidy w Afganistanie za rzÄ…dów talibów, ileż by byÅ‚o w Europie gÅ‚osów potÄ™pienia pod naszym adresem. Ci, którzy was krytykujÄ…, uważajÄ…, że inspektorom w Iraku trzeba dać wiÄ™cej czasu. To bardzo wygodna wymówka, żeby nie podejmować dziaÅ‚ania. Nie znam nikogo, kto by naprawdÄ™ wierzyÅ‚, że wiÄ™cej czasu i inspektorów doprowadzi do rozbrojenia Husajna. Jest niemożliwe, żeby dwustu, piÄ™ciuset czy nawet tysiÄ…c inspektorów znalazÅ‚o ukryte skÅ‚ady broni chemicznej i biologicznej w kraju o rozmiarach Iraku. Husajn miaÅ‚ cztery lata na ukrycie tych zasobów i tego czasu na pewno nie zmarnowaÅ‚. CaÅ‚y Å›wiat sÅ‚yszaÅ‚ przechwycone przez nas rozmowy o wywożeniu różnych rzeczy przed przybyciem inspektorów. Prezydent Chirac, prezdent Putin i inni doskonale o tym wiedzÄ… i nie sÄ…dzÄ™, aby ktokolwiek mógÅ‚ poważnie zakÅ‚adać, że inspekcje rozwiążą problem. BylibyÅ›my skoÅ„czonymi gÅ‚upkami, gdybyÅ›my siÄ™ dalej dawali wodzić Husajnowi za nos. Czy to oznacza, że nawet jeÅ›li amerykaÅ„sko-brytyjsko-hiszpaÅ„ski projekt nowej rezolucji nie zdobÄ™dzie akceptacji Rady BezpieczeÅ„stwa, Stany Zjednoczone użyjÄ… siÅ‚y wobec Iraku? Absolutnie tak. Uważamy bowiem, że po siedemnastu rezolucjach dotyczÄ…cych Iraku nie powinno dojść do sytuacji, w której tak ważna sprawa miaÅ‚aby zostać rozstrzygniÄ™ta przez tak maÅ‚Ä… grupÄ™ paÅ„stw. Niektóre z nich straciÅ‚y wolÄ™, energiÄ™ i zdolność dostrzegania, do czego ta wÅ‚aÅ›nie Rada 4 / 5 zobowiÄ…zaÅ‚a Irak w siedemnastu rezolucjach. Niestety, to jest jeden z defektów systemu ONZ - paÅ„stwa, które dziÄ™ki dawnym historycznym ukÅ‚adom zajmujÄ… kluczowe pozycje w Radzie BezpieczeÅ„stwa, nadal decydujÄ… "w imieniu caÅ‚ego Å›wiata". Czy nie wydaÅ‚ pan wÅ‚aÅ›nie wyroku Å›mierci na ONZ? O koÅ„cu obecnego systemu ONZ przesÄ…dzi to, czy organizacja bÄ™dzie uchwalaÅ‚a rezolucje, których potem nie bÄ™dzie chciaÅ‚a wyegzekwować. Bo w takim przypadku ONZ zaczyna być bezużytecznym klubem dyskusyjnym, a klub dyskusyjny nikogo skutecznie nie obroni. Nie wypeÅ‚ni też żadnych celów i aspiracji, jakie przyÅ›wiecaÅ‚y Narodom Zjednoczonym w chwili ich powstawania. BiaÅ‚y Dom mówi, że wojna z Irakiem to już kwestia tygodni. Ilu? A może zna pan już dokÅ‚adnÄ… datÄ™? Tak, 18 marca o godzinie 7 rano. A już poważnie - nie wiem. Nie uczestniczÄ™ w planowaniu operacji militarnych, a nawet gdybym coÅ› dokÅ‚adniej wiedziaÅ‚, to i tak bym przecież panu nie powiedziaÅ‚. A skoro mowa o tygodniach, to zapewne mniej niż pięć, bo wtedy byÅ‚aby już mowa o miesiÄ…cach. Czyli w ciÄ…gu najbliższych czterech tygodni. ByÅ‚bym zresztÄ… zdziwiony, gdyby do ataku nie doszÅ‚o w marcu. RozmawiaÅ‚ w Waszyngtonie Krzysztof Darewicz yródÅ‚o: http://new-arch.rp.pl/artykul/425394.html dostÄ™p: 20.12.2009 / 00:40:25 5 / 5