BYL SOBIE KOMAR






Był sobie komar...








initAd();



































  Biochemia
  Biotechnologia
  Fizjologia
  Genetyka
  Medycyna
  Mikrobiologia
  Inne








   Biologii komórki
   Biologii molekularnej
   Medycyny molekularnej
   Histologii
   Botaniki
  
Leksykon medyczny
   Testy








   Botanika
   Budowa komórki
   Ewolucja
   Genetyka
   Medycyna
   Terminologia
   Zoologia








   A 
   B 
   C 
   D 
   E 
   F 
   G
   H 
   I 
   J 
   K 
   L 
   Ł 
   M
   N 
   O 
   P 
   R 
   S 
   Ś 
   T
   U 
   W 
   Z 
   Ż 
  Cała lista 








   Apoptoza
   PDB
   Biochemia
   Biotechnologia
   Czasopisma
   Książki
   Uczelnie
   Uniwersytety
   Zdjęcia

















 O nas
           Tu jesteś:  
Biologia.pl < Artykuły




















Tatiana Makosz
Był sobie komar...
Opowieść o chorobie, która wiernie towarzyszy
człowiekowi od czasów prehistorycznych
Ta choroba istnieje dłużej od gatunku
ludzkiego. I tak jak on prawdopodobnie wywodzi się z Afryki. Wciąż jeszcze zbiera swe
śmiertelne żniwo. Obecnie na świecie cierpi na nią około trzystu milionów ludzi. Co
roku umiera milion, półtora miliona ...
Nie, nie chodzi o AIDS ani o nowotwory. Przyczyną tak
przerażających danych statystycznych jest malaria.
Historia
Już w mumiach egipskich stwierdzono zmiany w śledzionie
charakterystyczne dla tej choroby. Mitologia chińska mówi o trzech demonach, z których
jeden trzyma młotek, drugi rozpala ogień, a trzeci niesie kubeł zimnej wody. Ta triada
symbolizuje trzy podstawowe objawy malarii, jakimi są: bóle głowy, gorączka i
dreszcze. Prawdopodobnie właśnie ta choroba była przyczyną śmierci Aleksandra
Wielkiego.
Hipokrates jako pierwszy opisał objawy malarii i związek
zachorowań na tę chorobę z porą roku i miejscem zamieszkania. Rzymianie łączyli
zapadalność na malarię z bliskością wód stojących. Prowadzili więc prace
odwadniające, co można by uznać za pierwszą metodę prewencji. Jednak do XIX wieku przyczyny malarii
nie kojarzono z mikroorganizmami, lecz z tak zwanymi miazmatami z bagien. Stąd też
pochodzi określenie malaria, czyli złe powietrze.
To, że zimnica
wywoływana jest przez pasożyty, zostało udokumentowane przez francuskiego lekarza
pracującego w Algierii - Alfonsa Laverana - w roku 1889.
Przebiegu dalszych odkryć nie powstydziłby się najlepszy
scenarzysta.
Szkocki lekarz Patrick Manson wiele lat spędził w Azji. Tam poza
przyjmowaniem pacjentów prowadził również badania naukowe, ślęcząc godzinami nad
mikroskopem. Kiedy udało mu się uzbierać niewielki majątek, powrócił do swej
ukochanej Szkocji, mając nadzieję na dalsze, wolne od trosk materialnych i spokojne
życie. Jednak - na szczęście dla medycyny - złe inwestycje finansowe zmusiły go do
powtórnego podjęcia praktyki medycznej, tym razem w Londynie. Na tyłach swego gabinetu
urządził jeszcze jeden pokój, który sam Manson nazywał... gnojówką. Aż roiło się
w nim od klatek pełnych szczurów, świnek morskich i innych zwierząt laboratoryjnych,
na których Patrick Manson prowadził swe badania, wykorzystując materiał biologiczny
przysyłany mu z różnych krajów Afryki i Azji. Pewnego dnia na jego drodze życiowej
stanął inny, nadzwyczaj wszechstronny, młody i ambitny lekarz wojskowy pracujący w
Indiach - Ronald Ross. Ross (który poza medycyną zajmował się również matematyką,
poezją i muzyką) już od długiego czasu zastanawiał się, co jest przyczyną malarii.
O znaczeniu tego spotkania świadczyć może to, że obecnie pod adresem
gnojówki na Keppler Street w Londynie mieści się Ross Institute of Tropical
Hygiene. Do dzisiaj prowadzone są w nim badania naukowe wykorzystujące materiał
biologiczny przysyłany z całego świata.

W laboratorium Mansona Ronald Ross po raz pierwszy usłyszał, że
być może to komary przenoszą malarię. Zafascynowany tą hipotezą wrócił do Indii i
tam (mimo wielu utrudnień ze strony swego dowództwa oraz tzw. fali) prowadził dalsze
badania. Łapał i hodował komary, które następnie karmił krwią osób chorych na
malarię. Wreszcie 20 sierpnia 1897 roku jego przekrwionym, wpatrującym się w obiektyw
mikroskopu oczom ukazał się niezwykły widok. Na ściankach żołądka komara widliszka
zobaczył czarne punkty, podobne do tych, jakie obserwuje się we krwi chorych na
zimnicę. Za to odkrycie otrzymał Nagrodę Nobla...

Identyfikacja wektora
przenoszącego zakażenie umożliwiło podjęcie prób zwalczania malarii poprzez
niszczenie komarów.
Zasięg malarii
Ta istniejąca już w czasach prehistorycznych choroba jeszcze
niedawno występowała zarówno w Europie, jak i w obu Amerykach, Azji i przede wszystkim
Afryce. Dopiero w 1969 roku poprzez przerwanie transmisji
udało się zupełnie uwolnić od endemicznych
źródeł malarii takie kraje europejskie jak Polska, Węgry, Jugosławia, Włochy,
Hiszpania, Portugalia, Holandia, Bułgaria i Rumunia!
Obecnie malaria zbiera 80% swojego śmiertelnego żniwa na
kontynencie afrykańskim. Pozostałe 20% przypada na Indie, Brazylię, Afganistan, Sri
Lankę, Tajlandię, Indonezję, Wietnam, Kambodżę i Chiny. Wszystkie tereny endemiczne
obejmują 91 krajów (plus 8 z minimalną ilością zachorowań).
Przyczyna
80-95% przypadków zachorowań jest wywołanych przez zarodźca
ruchliwego (Plasmodium vivax) i zarodźca sierpowego (Plasmodium falciparum).
Przyczyną pozostałych jest zarodziec pasmowy (Plasmodium malariae) i zarodziec
owalny (Plasmodium ovale). Wszystkie zarodźce należą do pierwotniaków (Protozoa)
i przechodzą bardzo skomplikowany cykl rozwojowy. Zarodźce malarii znajdowano we
wnętrzu bardzo starych skamielin zawierających komary, dlatego naukowcy uważają, że
malaria pojawiła się na kuli ziemskiej wcześniej, niż człowiek.
Cykl życiowy zarodźca malarii
Zarodziec ruchliwy (Plasmodium vivax) jest dobrym
przykładem złożoności etapów rozwoju pierwotniaków wywołujących malarię. Ogólny
schemat cyklu życiowego jest podobny u wszystkich przedstawicieli rodzaju Plasmodium;
różnice międzygatunkowe występują jedynie w ilości powstających merozoitów (patrz
dalej) i w budowie poszczególnych form.
Samica komara widliszka jest żywicielem ostatecznym zarodźca. W jej
organizmie w wyniku sporogonii wykształca się pokolenie płciowe pasożyta.

Samica komara ssąc krew człowieka chorego na malarię pobiera
również pasożyty w formie makro- i mikrogametocytów. W jej przewodzie
pokarmowym z mikrogametocytu powstaje 4-6 mikrogamet,
a z makrogametocytu - jedna makro gameta.
Połączenie mikrogamety z makrogametą prowadzi do powstania ruchliwej zygoty (zwanej ookinetą) wnikającej
pod nabłonek jelita. Następnie ookineta otacza się grubą błoną, tworząc oocystę.
W jej wnętrzu przez wiele dni następują podziały, w wyniku których rozwijają się sporozoity
(oocysta jest odtąd zwana sporocystą). Uwolnione sporozoity dostają się do
gruczołów ślinowych komara.

Podczas ssania krwi samica wraz ze swoją śliną wprowadza do krwi
człowieka - żywiciela
pośredniego - sporozoity zarodźca malarii, które wraz z krwią w
ciągu kilku do kilkunastu minut dostają się do wątroby. W komórkach wątroby przez
1-3 tygodni następuje dalszy rozwój tych pierwotniaków, zwany schizogonią
pozakrwinkową. Sporozoity zmieniają swój kształt tworząc formę schizonta.
Schizont dzieli się wielokrotnie dając początek merozoitom zakażającym
następne komórki wątroby . Po kilku takich podziałach merozoity zaczynają atakować
również czerwone krwinki. Z jednego schizonta przed wniknięciem do erytrocyta
wytwarza się ok.10.000 merozoitów! W komórkach krwi pasożyt przyjmuje postać
pierścienia, schizonta i kolejnych pokoleń merozoitów, które zakażają następne
komórki. Po kilku takich podziałach część merocytów przekształca się w mikro- i
makrogametocyty, które muszą przedostać się do przewodu pokarmowego samicy komara
widliszka, żeby móc dalej się rozwijać. Tak zamyka się cykl życiowy zarodźca
malarii. Ruchliwość komarów prowadzi do geograficznego rozprzestrzeniania się
zakażenia.

Zaobserwowano, że nawet w państwach, w których malaria nie
występuje endemicznie, na międzynarodowych lotniskach żyją komary przenoszące
zarodźce malarii. Naukowcy domyślają się, że mogły one być pasażerami na gapę
wielu lotów międzypaństwowych...
Objawy
Okres wylęgania choroby może wynosić od pięciu dni do kilku
miesięcy. Pierwsze objawy często przypominają grypę (gorączka, bóle głowy i
mięśni oraz ogólne złe samopoczucie). Mogą pojawić się także: biegunka, bóle
brzucha i powiększenie śledziony oraz wątroby. Najgroźniejszą formę przyjmuje
zakażenie wywołane zarodźcem sierpowym, które może być nawet przyczyną śmierci.
Infekcja tym gatunkiem zarodźca często prowadzi do zaburzeń krążenia krwi w mózgu
(naczynia włosowate są zatykane przez fragmenty uszkodzonych erytrocytów i uwolnione z
nich pasożyty). Wynikiem zatrzymania dopływu krwi do mózgu jest śpiączka - z reguły
kończąca się śmiercią pacjenta.

W zależności od gatunku pasożyta dreszcze i podwyższenie
temperatury ciała pojawiają się cyklicznie co 48 godzin (trzeciaczka, wywoływana przez
Plasmodium vivax) lub 72 godziny (czwartaczka spowodowana zakażeniem Plasmodium
malariae). Ciepłota ciała może przekraczać nawet 41 stopni Celsjusza. Gwałtowne
skoki temperatury są związane z jednoczesnym uwalnianiem pasożytów z wszystkich
zakażonych czerwonych krwinek
Leczenie i profilaktyka
W zwalczaniu malarii przez organizm główną rolę odgrywają przeciwciała w
połączeniu z odpowiedzią
komórkową. Niestety naturalna obrona organizmu nie wystarcza do
zwalczenia zakażenia.

Pierwszym skutecznym lekiem przeciwmalarycznym była chinina,
zawarta w korze peruwiańskiego drzewa Cinchona i używana przez Indian już od 1600 roku.
W Europie chinina jako tzw. proszek jezuitów była stosowana mniej więcej od
1649 roku. Hiszpania dokładnie kontrolowała import chininy ze swych
południowoamerykańskich kolonii, zakazując jednocześnie wywozu sadzonek Cinchona, i
dzięki temu stała się pierwszym monopolistą farmaceutycznym na rynku europejskim.
Jednak w 1854 roku pewien wynajęty przez Holendrów Niemiec przemycił z Peru do Europy
młode drzewka Cinchona. Zastosowanie tego ciosu poniżej pasa pozwoliło Holandii stać
się na wiele lat najefektywniejszym, dyktującym ceny producentem chininy.

Obecnie w leczeniu malarii stosuje się wiele syntetycznych leków
nowych generacji, jednak w niektórych przypadkach wciąż konieczne jest podanie
pacjentowi chininy.
Fakt, że obecnie coraz więcej szczepów zarodźca malarii jest
opornych na konwencjonalne leczenie, spędza naukowcom sen z opuchniętych powiek. Nadal
trzeba szukać nowych metod leczenia tej choroby.
Przede wszystkim należy pamiętać o zapobieganiu - a więc
profilaktycznym stosowaniu odpowiednich leków oraz repelentów
i używaniu moskitier przy wyjeździe na tereny zagrożone malarią. Ważną rolę odgrywa
edukacja ludności zamieszkującej strefy endemiczne, dotycząca sposobów walki z
komarami (np. osuszanie lub zarybianie zbiorników wód stojących).
Przyszłość
Organizm człowieka często sam znajduje jakiś fortel, by nie
dopuścić do zakażenia. Na przykład wśród mieszkańców Afryki stosunkowo często
występuje genetycznie uwarunkowana choroba zwana niedokrwistością sierpowatą. Mutacja
genu kodującego jeden z łańcuchów hemoglobiny powoduje zmianę kształtu czerwonych
ciałek krwi i ułatwia ich rozpad, co prowadzi do anemii.
Jednak właśnie w takich krwinkach nie mogą rozwijać się zarodźce Plasmodium i
ten fakt chroni osoby obarczone tym błędem genetycznym przed zachorowaniem na malarię.
Ciekawostką jest fakt ,że pierwotniak wywołujący tak groźną
chorobę był kiedyś wykorzystywany w celach leczniczych - i to w psychiatrii! Mianowicie
pacjentów chorych na kiłę
celowo zarażano zarodźcem, co miało prowadzić do ustąpienia objawów ze strony
układu nerwowego.
Na razie nie ma szans na to, że malarię uda się całkowicie
wytępić tak jak czarną ospę. Jak prawie zawsze w medycynie największą przeszkodą w
walce z malarią jest brak wystarczających funduszy.
Ostatnio pojawił się kolejny, kto wie, czy nie najważniejszy
drogowskaz na krętej drodze badań nad patogenezą i leczeniem malarii. Naukowcom z
Institute of Molecular Medicine and the National Blood Service w Wielkiej Brytanii udało
się stwierdzić, w jaki sposób zarodziec hamuje reakcję obronną ustroju. Według nich
zakażenie pierwotniakami wywołującymi malarię prowadzi - poza niszczeniem erytrocytów - także do
zaburzenia funkcji komórek
dendrytycznych. To stanowi prawdopodobną przyczynę nieskutecznej
odpowiedzi organizmu na infekcję.
Malaria jest chorobą, której pewnie jeszcze bardzo długo nie uda
się pokonać, ale niewyczerpany zapał i entuzjazm naukowców (porównywalne z cechami
charakteru majora Rossa) są źródłem nadziei na dalsze sukcesy w walce z pierwotniakami
Plasmodium.
Zarys parazytologii lekarskiej. R.
Kadłubowski, A. Kurnatowska.
Upał i gorączka. L. Wolanowski.
Infoseek: Reuter News.
Cykl
życiowy malarii.
CDC Malaria General Information.
Malaria & Drug
Resistance.



Opracowanie i redakcja: Grzegorz Nalepa.
Copyright (c) Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone.

















CZWARTEK13 września 2001



Sponsor serwisu:











Jak szukać?
 
Znajdź






Zobacz także:




Leksykon medyczny



Kurs histologii






Wiedza i Życie 





Świat Nauki 





dlaczego.pl 





gimnazjum.pl 





liceum.pl 






mapaPolski.pl 






pilot.pl 
















Serwis nominowany do 'Złotej witryny' konkursu Webfestival 2001.

standard HTML 4.0Copyright © 1996 - 2001Prószyński i S-ka SAemail: redaktor@biologia.pl










Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
był sobie król
Był sobie król
byl sobie krol
Rosjanie poczynają sobie z Polską coraz śmielej
Hofman młodzież nie daje sobie wmówić, że Kaczyński to potwór

więcej podobnych podstron