Antagonizmy klasowe i narodowościowe, narastające w Polsce i w Rosji, wyładowały się w 1905 r. w ruchu rewolucyjnym. Umożliwił zaś rewolucję wybuch wojny rosyjsko-japońskiej, sprowokowanej zaborczą polityką caratu na Dalekim Wschodzie. Petersburskie koła rządzące parły do tej wojny m.in. dlatego, że w spodziewanych sukcesach zewnętrznych widziały przeciwwagę dla narastającego niezadowolenia wewnętrznego. Tymczasem Japonia pierwsza podjęła ofensywę atakując flotę rosyjską w Poń Artur, w nocy z 21 na 22 II 1904 r. Wojna tocząca się w Mandżurii była dla caratu jednym pasmem niepowodzeń: kompromitowała ona reżym samowładztwa i zwiększała napięcie polityczne w masach. Począwszy od jesieni 1904 r. rząd carski, choć z ociąganiem, szukał kontaktu z liberalną burżuazją, by kosztem niewielkich ustępstw zapewnić sobie jej poparcie przeciwko siłom przewrotu. Królestwo Polskie reagowało szczególnie żywo na sytuację wojenną. Dotknęła ona przemysł, zwłaszcza włókienniczy, w związku z zamknięciem rynków da- lekowschodnich, nie zyskiwał zaś na wojnie przemysł ciężki, gdyż rząd nie lokował swych zbrojeniowych zamówień aż tak daleko od frontu. Produkcja przemysłowa Królestwa spadła o 35%, pod koniec 1904 r. 100 tys. robotników fabrycznych było zupełnie bez pracy, a następnych 200 tys. miało zmniejszone zarobki. Tymczasem wzrosły koszty utrzymania na skutek nieurodzaju, który z kolei dotknął ludność wiejską. Rosło więc sarkanie w masach, zarazem klęski wojenne caratu oraz wahania polityki rządowej budziły w nich nadzieję daleko idących zmian. Wojna aktywizowała wszystkie ugrupowania polityczne w zaborze rosyjskim, z tym że począwszy od jesieni 1904 r. ewolucja postaw przybrała szybsze tempo. Koła
418 Rewolucja 1905-1907 r.
ugodowe już w marcu tego roku utworzyły zawiązek późniejszego Stronnictwa Polityki Realnej. Tak zwani realiści mieli oparcie wśród arystokracji, wielkiej burżuazji i episkopatu. Sfery te starały się w trakcie wojny zamanifestować swój lojalizm wobec rządu. I tak, 60 przedstawicieli polskiego ziemiaństwa wzięło dobrowolnie udział w odsłonięciu pomnika Katarzyny II w Wilnie. W ślad za tym grupa 23 konserwatywnych notabli z Królestwa złożyła ministrowi spraw wewnętrz- nych memoriał postulujący zniesienie ograniczeń prawnych ludności polskiej w zakresie samorządu ziemskiego, praw językowych i tolerancji religijnej. Podpisani stwierdzili, że tego typu koncesje zahamowałyby groźną dla ustroju agitację "skrajnych żywiołów". Kierownictwo Ligi Narodowej w chwili wybuchu wojny zajęło pozycję wyczekującą; spodziewało się dalej idących przemian w Rosji, ale nie chciało angażować się przedwcześnie. Zwalczali więc endecy manifestacje wiernopoddańcze ugodowców (np. wysłanie na front polskiego ambulansu sanitarnego) - twierdzili bowiem, że ultralojalizm kompromituje tylko klasy posiadające w oczach mas. Tym mocniej przeciwdziałali wszelkim wystąpieniom opozycyjnym czy też pomysłom powstań- czym. Latem 1904 r. Dmowski udał się do Tokio i złożył władzom japońskim kilka memoriałów, starając się zapobiec podsycaniu przez Japończyków rewolucji w Polsce, czego zresztą nie brali oni pod uwagę. W podobnym duchu inspirowali japońską dyplomację także konserwatyści galicyjscy. Na gruncie wiejskim endecja zachęcała zrazu kółka TON ( 177) do agitacji na rzecz rozszerzenia samorządu gminnego. Tymczasem dość liczne gminy, zwłaszcza w guberniach płockiej i warszawskiej, stawiały samorzutnie dalej idące żądanie - polskiego języka w urzędowaniu. Endecki "Polak" podchwycił to hasło i wezwał zgromadzenia gminne do formalnego podejmowania odnośnych uchwał. W myśl intencji Ligi legalna walka o język polski powinna była odciągnąć ludność od walki klasowej. W grudniu 1904 r. ukaz carski zapowiedział ogólnikowo rozszerzenie samorządu ziemskiego i większe swobody dla prasy. Odpowiedzią stał się memoriał złożony rządowi przez bliskiego endecji hr. Władysława Tyszkiewicza. W porównaniu z wcześniejszym "memoriałem 23" żądano tu już śmielej przywrócenia języka polskiego w szkołach, sądach i urzędach. Dmowski dawał do zrozumienia, że w wypadku rewolucji carat będzie musiał szukać porozumienia z endecją jako jedyną siłą zdolną do zabezpieczenia porządku. Oczywiście w pertraktacjach tego typu nie można było wysunąć hasła niepodległości, a co najwyżej autonomię Królestwa. Powściągliwość endencji budziła sprzeciw dość licznych kół niezależnej inteligencji warszawskiej. Z inicjatywy literata Andrzeja Niemojewskiego oraz doktora Rafała Radziwiłłowicza dyskutowano prywatnie, w małych gronach, nad zakresem żądań, które trzeba by wysunąć wobec władzy. Uczestniczyli w tych naradach i starzy
Wojna rosyjsko-japońska 419
pozytywiści ze Świętochowskim na czele. Program sformułowany w końcu grudnia 1904 r. przez tzw. później postępowych demokratów mówił o przywróceniu statutu Królestwa z 1815 r., autonomii w ramach ogólnorosyjskiej monarchii konstytucyjnej, o wywalczeniu wolności słowa i zrzeszeń, o powszechnym głosowaniu. Postulaty te szły dalej od endeckich, po cichu były uzgadniane z PPS. Wyobrażano sobie, że uda się je wywalczyć w drodze składanych rządowi masowych petycji. Pomysły te nie miały oparcia w kadrze zwartego stronnictwa ani też nie znajdowały szerszego oddźwięku w masach. Polska Partia Socjalistyczna, jak pamiętamy ( 186), nie była w swych dążeniach jednomyślna. Dla "starych" - z Piłsudskim na czele - wybuch wojny, możliwość klęski caratu czy też rewolucji w Rosji stwarzały szansę powstania zbrojnego. PPS zaczęła też szukać kontaktu z Japończykami, w wyniku czego Piłsudski został zaproszony do Tokio, gdzie zetknął się niespodziewanie z Dmowskim. Rozmowy Piłsudskiego ze sztabowcami japońskimi nie dały wiele. Piłsudski spodziewał się konkretnej pomocy dla powstania w Polsce - proponowano mu płatną służbę wywiadowczą. W następstwie PPS uzyskała od Japończyków nieco pieniędzy na zakup mauzerów, w zamian za informacje o ruchach wojsk rosyjskich. Od lata 1904 r. w organizacjach lokalnych PPS zaczęto montować bojówki do kierowania ruchem rewolucyjnym. 13 XI 1904 r. bojówka warszawska urządziła na placu Grzybowskim pierwszą zbrojną demonstrację przeciwko mobilizowaniu Polaków do armii carskiej. W bezładnej strzelaninie zabito jednego, raniono kilku policjantów. Tłumne protesty robotników przeciw mobilizacji ogarnęły rychło prowincję, do starć z policją i wojskiem doszło w Radomiu i Łodzi. Na umasowienie wystąpień robotniczych kładła szczególny nacisk grupa "młodych"; skądinąd ulegała ona jeszcze autorytetowi "starych" i ich koncepcji - wykorzystania wojny i rewolucji do oderwania Królestwa od Rosji. Koncepcję przeciwną - współdziałania z rewolucją rosyjską w celu obalenia caratu - reprezentowała SDKPiL. Partia ta wzmogła swoją agitację. Zwracając się do "wszystkich uczciwych Polaków" stwierdzała, że "nie tylko w interesie klasy robotniczej, lecz w interesie całego społeczeństwa polskiego leży zburzenie absolutyzmu". W kwietniu 1904 r. policja carska wykryła warszawską drukarnię SDKPiL przy ul. Dworskiej na Woli. Prowadzący drukarnię Marcin Kasprzak, długoletni i nieustraszony działacz partyjny, zastrzelił w samoobronie 4 policjantów; ujęty i stawiony przed sąd wojenny, zginął w kilka miesięcy później na szubienicy. Walka jego i śmierć wstrząsnęły Warszawą. Wśród rosnącego politycznego podniecenia bierne dotąd w większości masy robotnicze zaczynały szukać kontaktu z organizacjami partyjnymi: z SDKPiL, z PPS i Bundem. Gotowość ich do czynnego wystąpienia przerastała nawet oczekiwania kierownictw partyjnych. Od poboru do wojska uchyliło się w Królestwie w latach 1904-1905 ponad 16 tys. ludzi.
420 Rewolucja 1905-1907 r.
190. Fala strajków z początku 1905 r.
Napięcie rewolucyjne wzrastało w Polsce od kilku miesięcy: głównie wśród robotników, ale także wśród chłopów: Bezpośrednio wybuch rewolucji spowodowały wypadki rosyjskie. W niedzielę 9/22 I 1905 r. przed Pałacem Zimowym w Petersburgu wojsko przywitało salwami pochód robotników, którzy przynieść chcieli carowi zupełnie legalną petycję. Padło około tysiąca zabitych. W całej Rosji wybuchły strajki protestacyjne, które natychmiast przerzuciły się na Królestwo. W Warszawie robotnicy zaczęli opuszczać fabryki 27 stycznia, w Łodzi 28 stycznia, w Zagłębiu Dąbrowskim 1 lutego. Wkrótce stanęły wszystkie fabryki i kopalnie, a w ślad za nimi koleje i poczty w Królestwie i okręgu białostockim. Był to powszechny strajk polityczny, podjęty samorzutnie z inicjatywy robotników, połączony z demonstracjami i wiecami. Powszechnie domagano się proklamowania republiki, zwołania Zgromadzenia Konstytucyjnego (Konstytuanty), 8-godzinnego dnia pracy i podwyżki płac. Organizacje terenowe SDKPiL i PPS próbowały kierować tym ruchem, lecz szerzył się on żywiołowo, a za przykładem wielkich fabryk szły mniejsze warsztaty. Przystąpiły także do strajku liczne grupy pracowników umysłowych: na kolejach, w bankach i innych przedsiębiorstwach. Generał-gubernator Czertkow zaprowadził w Królestwie stan "wzmocnionej ochrony" i nakazał w ojsku spędzać tłumy z ulic i placów. W Łodzi, Radomiu, Skarżysku,
Fala strajków z początku 1905 r. 421
w Zagłębiu wojsko użyło broni palnej. Oficjalnie mówiono o 90 zabitych, było ich zapewne parokrotnie więcej. Narodowa Demokracja ostro potępiła strajk, wzywając do zgody klasowej, to samo głosiły odczytywane z ambon listy pasterskie biskupów. Mimo to strajk powszechny ciągnął się do połowy lutego, zmuszając wielu fabrykantów do przyznania robotnikom podwyżek lub skrócenia czasu pracy; nie zmusił jeszcze caratu do ustępstw politycznych. Reskrypt carski z 18 II/3III 1905 r. mówił o zwalczaniu "buntu" i ogólnikowo tylko zapowiadał zwołanie "dumy", czyli przedstawicielstwa, wyłącznie z głosem doradczym. Było jednak widoczne, że reżym ustępuje wobec naporu klasy robotniczej, a widok ten pociągał swym przykładem inne grupy społeczeństwa. Najszybciej zareagowała ucząca się młodzież. Już 28 stycznia na dwóch burzliwych wiecach w Politechnice i Uniwersytecie Warszawskim zapadły uchwały solidaryzu- jące się z walką proletańatu. Przyłączyła się do tych uchwał młodzież narodowa, jak również postępowe organizacje młodzieży rosyjskiej (Wpieńod) i ukraińskiej (Hromada). W ślad za wyższymi uczelniami poszły szkoły średnie. Młodzież gimnazjalna przerywała zajęcia, niszczyła carskie portrety i włączała się w nurt manifestacji ulicznych. Strajk szkolny szerzył się żywiołowo, wszędzie i jednomyślnie stawiano żądania szkoły polskiej. Organizacje socjalistycznej młodzieży domagały się ponadto: demokratyzacji szkolnictwa, zniesienia systemu policyjnego w szkołach, swobody stowarzyszeń dla młodzieży itp. Poparły akcję młodzieży liczne grupy działaczy oświatowych aż dotąd pracujących nielegalnie. Z inicjatywy Edwarda Abramowskiego powstał Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej, pod hasłem bojkotu zaborczych instytucji państwowych i zastępowania ich zrzeszeniami społecznymi, przede wszystkim na polu oświaty i kultury. Strajk szkolny zaskoczył "starsze pokolenie" burżuazyjno-ziemiańskie. Realiści potępili zachowanie się młodzieży, podobnie uczynił arcybiskup warszawski Popiel. Niechętni byli strajkowi i przywódcy endeccy, nie odważyli się jednak wystąpić przeciwko niemu i tylko usiłowali izolować go od powszechnego nurtu rewolucyj- nego. Towarzystwo Oświaty Narodowej starało się więc uzyskać przywrócenie języka polskiego w szkołach w drodze pertraktacji z władzami. W istocie uzyskano ustępstwa cząstkowe: zgodę na wykładanie języka polskiego i religii po polsku w szkołach państwowych oraz na nieco szerszy zakres tegoż języka w szkołach prywatnych. Ustępstwa te, ogłoszone w czerwcu, wpłynąć mogły na postawę młodzieży dopiero po letnich wakacjach. Szersze sfery inteligencji zawodowej wykorzystywały rewolucję do tworzenia zrzeszeń legalnych. Powstały więc związki polskich adwokatów, lekarzy, aktorów, inżynierów i techników, pracowników handlowych i bankowych oraz kolejowych. Przystąpiono do montowania Zjednoczenia Związków Królestwa Polskiego i nawią- zano kontakt z analogicznym Związkiem Związków w Petersburgu, warując sobie zresztą odrębność autonomiczną Królestwa. Związki inteligenckie walczyły o poprawę
422 Rewolucja 1905-1907 r.
bytu swoich członków; niektóre, pociągnięte przykładem mas ludowych, angażowały się w ruchu strajkowym. "Huragan rewolucji" wstrząsnął szczególnie inteligencją twórczą ( 210), chociaż nie wszyscy jej przedstawiciele opowiedzieli się po stronie ludu, zwłaszcza w następnej fazie upadku rewolucji. Masowy strajk robotników fabrycznych ze stycznia i lutego 1905 r. nosił w zasadzie charakter polityczny, choć wysuwał i żądania ekonomiczne. Pociągnął też za sobą nie mniej masowe, lecz już wyłącznie socjalne wystąpienie robotników rolnych. I ten ruch zaczął się w sposób żywiołowy, ponieważ ani SDKPiL, ani PPS nie miały na wsi szerzej rozbudowanych wpływów. Biedota wiejska szła po prostu za przykładem robotników fabrycznych; wielu spośród nich, pochodzących ze wsi, przynosiło wieść o rewolucji do swych stron rodzinnych. Strajki rolne zaczęły się w czasie siewów wiósennych i objęły ok. 700 majątków, przeważnie w guberniach
Fala strajków z początku 1905 r. 423
lubelskiej i siedleckiej. Parobcy gromadnie porzucali pracę i wędrowali od dworu do dworu głosząc strajk w coraz szerszym zasięgu. Wszędzie domagano się podwyżki płacy, skrócenia dnia roboczego, zniesienia instytucji "posyłki" ( 167), lepszych mieszkań, lepszego traktowania. Z rzadka padały głosy, że trzeba zabrać obszarnikom całą ziemię. Liczni obszarnicy wzywali pomocy wojska przeciw strajkującym, inni szli wobec nich na ustępstwa. Chłopi posiadacze reagowali słabiej na hasła walki klasowej. Wzmogły się jednak znacznie, zwłaszcza na południu Królestwa, częste i przedtem gromadne najścia na lasy, zarówno państwowe, jak i prywatne. W Białostockiem, podobnie jak w sąsiedniej Białorusi, chłopi domagali się też nadziału ziemi obszarniczej. W Królestwie żądania te nie występowały tak ostro, jako że przewodzące we wsi zamożniejsze chłopstwo zaspokajało głód ziemi za pomocą dobrowolnej parcelacji. Żądania chłopskie, rozbudzone przez rewolucję, dotyczyły spraw narodowych: zaprowadzenia języka polskiego w urzędach gminnych, sądach pokoju i szkołach wiejskich. Przeszło dwie trzecie gmin, najliczniej na północy kraju, podjęło na ten temat formalne uchwały. Sołtysi zrzucali odznaki swej godności, opatrzone rosyjskim napisem. Ludność niszczyła carskie portrety w urzędach, a podręczniki rosyjskie w szkołach. Rząd uczynił tu dwa ważne ustępstwa. Po pierwsze, zezwolił na posługiwanie się w urzędowaniu gminy językiem polskim, obok rosyjskiego. Po drugie, wydał tzw. ukaz tolerancyjny, dozwalając na swobodne przechodzenie z "panującego" wyznania prawosławnego na inne wyznania. Mniej więcej czwarta część unitów nawróconych przemocą na prawosławie przed 30 laty ( 140) przeszła teraz na katolicyzm obrządku łacińskiego. Do żywiołowych zrazu wystąpień wiejskich dostosowywały agitację główne polityczne obozy. Endecja bardzo stanowczo przeciwdziałała strajkom rolnym, brała w obronę obszarników, natomiast głosiła, że wprowadzenie języka polskiego w gminie załagodzi od razu wszystkie bolączki wsi. Przy pomocy ziemian, księży i bogaczy wiejskich wpływali też narodowcy na uchwały zebrań gminnych w duchu legalizmu i zgody klasowej. Z czasem ta kuratela przestała odpowiadać wsi: rok 1905 miał dać początek samodzielnemu ruchowi ludowemu w zaborze rosyjskim. Pierwsza inicjatywa przyszła spoza wsi: od tych samych grup radykalnej inteligencji, z których na gruncie miejskim miała się ukształtować "postępowa demokracja" ( 189). W końcu 1904 r. Stefan Brzeziński, Wacław Kruszewski, Zygmunt Nowicki i inni założyli Polski Związek Ludowy (PZL), który podjął agitację na wsi, opierając się na nauczycielach i rodzącym się właśnie ruchu spółdzielczym ( 200). Organem PZL był wychodzący nielegalnie "Głos Gromadzki". Stawiał on przed chłopami ideę niepodległości Polski, którą wywalczyć może rewolucja. Wychodząc poza lokalne potrzeby wsi mówił o demokratycznych wyborach do sejmu, o wolności słowa i zrzeszeń, o prawach obywatelskich. W przeciwieństwie do endeków podkreślał
424 Rewolucja 1905-1907 r.
odrębność interesów chłopstwa i obszarników, chociaż walki agrarnej bynajmniej nie zalecał, a tylko wzywał chłopów do samodzielnego organizowania się. W terenie PZL miał na razie mocniejsze kontakty w rejonach bliższych Warszawy. W czerwcu 1906 r. zwołał do Warszawy zjazd chłopskich delegatów. Powzięto na nim uchwałę o wywłaszczeniu przymusowym gruntów niewłościańskich za odszkodowaniem obszarników. Nie przesądzano sprawy, czy ziemia ta ma być w przyszłości oddana chłopom w użytkowanie indywidualne, czy też zespołowe. Tymczasem PPS usiłowała wykorzystać ruch ludowy do bezpośredniej walki z caratem. Odezwa do robotników rolnych rozrzucona w 100 tys. egzemplarzy pouczała przystępnie, jak należy organizować i przeprowadzać strajki, zarazem wzywała chłopów do bojkotu podatków, bojkotu mobilizacji, rozszerzania samorządu gminnego. Natomiast potępiała "bezładny rabunek lasów" i samowolny zabór ziemi pańskiej. Przy CKR powstał osobny "wydział wiejski" (Józef Ciszewski, Tadeusz
Fala strajków z początku 1905 r. 425
Gałecki i in.), który opracował program agrarny partii. W części minimalnej konkretyzował on słuszne postulaty ochrony robotników najemnych w rolnictwie, choć nie określał bliżej, jaką drogą ten cel da się osiągnąć. W części maksymalnej, odsuniętej w odległą przyszłość, mówił ogólnikowo o nacjonalizacji pańskiej ziemi i wydzierżawianiu jej w równych działkach bezrolnym i małorolnym. Nie był to program, który by mógł pozyskać wieś; to nie zmienia faktu, że agitacja PPS służyła strajkom rolnym konkretną pomocą. Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy także zwracała się z odezwami "do braci włościan", wzywając ich do wspólnego udziału w walce z carskim samowładz- twem. Ale nie mogła im wiele ofiarować. Wszystkie niemal przedleninowskie partie robotnicze nie miały zrozumienia dla kwestii agrarnej, dla wartości rewolucyjnego sojuszu z masą chłopską. Na wsi interesował partię proletariat i półproletańat rolny; odnośnie do chłopów posiadaczy SDKPiL przeciwna była - ze względów ekonomicznych - podziałowi obszarniczej ziemi między nich; chciała przekazać ją w formie niepodzielnej kooperatywom robotników rolnych. Na razie więc jej agitacja nie znalazła na wsi oparcia. Ruchowi rewolucyjnemu w Królestwie carat przeciwstawiał armię. W Królestwie stacjonowało 300 tys. żołnierzy; tylko niewielką ich część wyprawiono na front mandżurski. Armia zaborcza przewyższała swą liczebnością ogół robotników przemys- łowych Królestwa. Jakąkolwiek szansę zwycięstwa dać mogło tylko przejście chociażby części żołnierzy na stronę rewolucji. Pracowały w tym kierunku łącznie SDKPiL wraz z Wojskowo-Rewolucyjną Organizacją (WRO) SDPRR. W końcu 1904 r. z inicjatywy Dzierżyńskiego zawiązał się warszawski komitet WRO z udziałem dwu wybitnych członków SDPRR: Sergiusza Bagockiego i Włodzimierza Antonowa- -Owsiejenki. W kwietniu 1905 r. przygotowywano powstanie garnizonu w Puławach, rozdanie broni okolicznym chłopom, wezwanie do walki robotników całego kraju. W ostatniej chwili wybuch został uderemniony. Organizacja wojskowa ograniczyła się do kolportażu rewolucyjnych ulotek w języku rosyjskim oraz nielegalnego pisemka "Sołdatskij Listok". Agitacja spotkała się z oddźwiękiem w pułkach reknztowanych w okręgach przemysłowych. Znamy z 1905 r. ok. 50 wypadków, gdy większe lub mniejsze grupy żołnierzy okazywały opór władzy czy nawet odmawiały udziału w represjach. Dowództwo inwigilowało żołnierzy, przerzucało z miejsca na miejsce mniej pewne oddziały, oddawało pod sąd wojenny przypuszczalnych agitatorów. W sumie na gruncie polskim nie doszło do wielkich buntów żołnierskich, których widownią stała się wtedy Rosja. Jeżeli ruch rewolucyjny w Królestwie ogarnął tak szerokie masy, to przyczynił się tu fakt, że do klasowych momentów dołączyła się dawniejsza nienawiść do obcego panowania. Ale ten właśnie wzmacniający rewolucję polską nastrój patriotyczny utrudniał pracę SDKPiL, która szła ręka w rękę z rewolucjonistami rosyjskimi. Tymczasem zaś rząd carski pod narodowymi hasłami mobilizował przeciwko Polakom rosyjskich żołnierzy i rosyjską opinię publiczną.
426 Rewolucja 1905-1907 r.
191. Sprawa polska na Litwie, Białorusi i Ukrainie
Rewolucja 1905 r. odbiła się także na położeniu ludności polskiej zamieszkałej na wschód od Bugu, na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Zostało tam zniesione ustawodawstwo wyjątkowe sięgające czasów Murawiewa ( 140), w szczególności zaś zakaz nabywania majątków ziemskich. Również ukaz tolerancyjny umożliwił powrót do katolicyzmu wielu rodzinom, które przyjęły prawosławie pod przy- musem. Ziemiaństwo stanowiące najzamożniejszą i najbardziej wpływową grupę tamtejszej ludności polskiej starało się wykorzystać te swobody biorąc się do pracy organicznej: zakładając towarzystwa rolnicze, popierając ruch spółdzielczy, subsydiując polską prasę i instytucje kulturalne, fundując Iiowe kościoły, zabiegając o odtworzenie polskiego szkolnictwa. W ten sposób, działając legalnie, obszarnicy polscy próbowali uzależnić od siebie uboższe warstwy polskiej ludności i pod hasłami narodowo-religijnymi odseparować je od ruchu rewolucyjnego. Aktywność ta, której patronowało przez ziemiaństwo, świadczyć miała zarazem o tym, że wschodnie kresy dawnej Rzplitej zatrzymały swój polski charakter pomimo prześladowania carskiego. Te same jednak wypadki rewolucyjne, które przywróciły swobodę ruchów polskim kresowcom, ujawniły zarazem inną, potężniejszą siłę, która miała przeciw nim się obrócić. Od czasu uwłaszczenia, wraz z rozwojem kapitalistycznej gospodarki, narastała z wolna świadomość narodowa mas ludności ukraińskiej i litewskiej, a w ślad za tym również białoruskiej. Tradycje ukraińskiego ruchu narodowego sięgały pierwszej połowy XIX w., litewski ruch odrodzenia kultury narodowej zaczął się w latach osiemdziesiątych. Na Białorusi analogiczne zjawiska wystąpiły w początkach XX w. Tendencje wyzwoleńcze wszystkich trzech narodów zwracały się zarówno przeciw uciskowi caratu, jak i przeciw żywiołowi polskiemu zakorze- nionemu na tych ziemiach od kilku stuleci. Konflikt dotąd utajony wybuchł otwarcie w rewolucyjnym 1905 r. Podczas gdy litewskie, białoruskie czy ukraińskie chłopstwo zwracało się z żywiołową siłą przeciw polskiemu obszarnictwu, młoda inteligencja tych samych narodów zaprzeczała stanowczo Polakom prawa do tych obszarów. W ruchu rewolucyjnym, zwróconym przeciw caratowi, zwłaszcza w szeregach SDKPiL, współdziałali ze sobą swobodnie przedstawiciele różnych narodowości, ale wśród burżuazyjnych ugrupowań brał górę nacjonalizm, który odmawiał innym narodowościom tych samych praw, których domagał się dla siebie. W ten sposób rewolucja 1905-1907 r. uaktywniła znacznie żywioł polski na tzw. kresach, ale równocześnie ukazała przenikliwym obserwatorom, że żywioł ten nie ma przed sobą przyszłości, że będzie musiał niedługo już ustąpić słusznym, narodowym roszczeniom Ukraińców, Litwinów i Białorusinów.
Od powstania robotników łódzkich do manifestu październikowego 427
192. Od powstania robotników łódzkich do manifestu październikowego
Powszechnie oczekiwanym pokazem sił obozu rewolucji miały się stać obchody pierwszomajowe 1905 r. Wszystkie partie socjalistyczne zapowiadały na ten dzień masowe demonstracje, dowództwo carskie ściągnęło posiłki, starała się przeciwdziałać propaganda kontrrewolucyjna. W miastach i miasteczkach Królestwa ustała tego dnia praca, odbyły się wiece i pochody. W Warszawie kilkutysięczny pochód SDKPiL, kierowany przez Dzierżyńskiego, został zatrzymany przez wojsko w Alejach Jerozolimskich, padło od salwy 32 ludzi. Robotnicy warszawscy odpowiedzieli jednodniowym strajkiem protestacyjnym. W Łodzi od końca maja wzrastało napięcie, mnożyły się strajki, zbrojne kolizje z wojskiem i nowe demonstracje związane z pogrzebami ofiar. Jeden z takich pochodów został rozpędzony przez kozaków, przy czym stratowano kilkadziesiąt osób. Robotnicy w sposób żywiołowy odpowiadali strzałami i wznoszeniem barykad. Miejscowa organizacja SDKPiL nie widziała możności powstrzymania walki; mimo braku szans na zwycięstwo wezwała robotników do strajku powszechnego. 23 czer- wca stanęło na ulicach Lodzi ponad 100 barykad, z braku rewolwerów broniono ich przeważnie kamieniami. Wojsko uśmierzyło rewolucję w ciągu 3 dni, kładąc trupem 150-200 demonstrantów. Było to w skali całego Cesarstwa pierwsze powstanie zbrojne robotników. Inne okręgi przemysłowe Królestwa mogły wspomóc walczącą Łódź tylko strajkami solidarnościowymi. Zaostrzenie się walk ulicznych budziło popłoch klas posiadających. Na czoło obozu kontrrewolucji wysunęła się teraz endecja; agitowała ona przeciwko strajkom, rzekomo w imię interesów narodowych, a zarazem podejmowała zabiegi o uzyskanie autonomii Królestwa, o odseparowanie ziem polskich od rosyjskiego ogniska rewolucji. W czerwcu 1905 r. powołany został do życia Narodowy Związek Robotniczy (NZR), przy czym wykorzystano czynne wśród robotników koło oświatowe TON. Z pozoru NZR wypowiadał się w obronie interesów robotniczych, ale odrzucał strajki, demonstracje i walkę klasową, zachęcał zaś do wspólnej z burżuazją akcji na rzecz autonomii. NZR usiłował też przeciwdziałać czerwcowemu powstaniu łódzkiemu. W ciągu roku liczba jego członków wzrosła do ok. 16 tys. Demagogię nacjonalistyczną poddawała krytyce postępowa demokracja (pedecja), lecz i to środowisko postępowej inteligencji potępiało też socjalistów za szerzenie anarchii i zamętu. Umasowienie ruchu robotniczego oddziaływało w przeciwnym kierunku na PPS. Strajki i manifestacje wciągały do partii mnóstwo nowych ludzi. Stawali oni przeważnie po stronie "młodych", przeciw dotychczasowemu kierownictwu. Już w marcu 1905 r. zmieniono skład CKR, w którym pozostał ze "starych" jeden już tylko Piłsudski. W czerwcu zaś rada partyjna opowiedziała się za współdziałaniem z ruchem rewolucyjnym rosyjskim, a przeciwko polskiemu powstaniu zbrojnemu.
428 Rewolucja 1905-1907 r.
Wszystkie odnośne uchwały ujęte były w sposób ogólnikowy, gdyż oba skrzydła partii wciąż jeszcze chciały uniknąć rozłamu. Przedmiotem sporu między obu skrzydłami stały się zwłaszcza bojówki. Od końca ubiegłego roku tworzyły się one po części z inicjatywy lokalnej w Warszawie i na prowincji, organizując zamachy na urzędników policji i żandarmerii, na wsi zaś na urzędy gminne i sklepy monopolowe. "Młodzi" chcieli używać bojówek do zrewolucjonizowania mas. "Starzy" natomiast stworzyli niezależną od partii Organizację Bojową, która stopniowo poddała bojówki dyscyplinie wojskowej i scentralizowanemu kierownictwu, zmierzała zaś do wykorzystania ich w przyszłym powstaniu. Na czele Wydziału Spiskowo-Bojowego stanęli bliscy Piłsudskiemu ludzie: Aleksander Prystor i Walery Sławek. Latem 1905 r. Organizacja Bojowa poniosła duże straty na skutek aresztowań i na czas jakiś musiała zawiesić działalność. Na szubienicy zginął wtedy bohaterski bojownik Stefan Okrzeja, uczestnik zamachu na komisańat policji na Pradze. Walka ekonomiczna potęgowała się w ciągu lata 1905 r. Górnicy Zagłębia próbowali na własną rękę skrócić szychtę do 8 godzin; warszawscy metalowcy w paru wypadkach uciekli się do strajków okupacyjnych. W wielu zakładach robotnicy wywalczyli przejściowo skrócenie czasu pracy, podwyżkę płac, rozszerzenie pomocy lekarskiej itp. korzyści. 19 sierpnia ogłoszono ukaz o zwołaniu dumy, przygotowany przez ministra spraw wewnętrznych Bułygina. Wybory miały być czterostopniowe, z zastosowaniem cenzusu majątkowego: robotnikom i biedocie wiejskiej odmawiano prawa głosu, samej zaś dumie - uprawnień ustawodawczych. Polska prasa burżuazyjna prote- stowała przeciw zawężaniu kompetencji dumy, lecz była zadowolona z reakcyjnej ordynacji wyborczej. Natomiast partie robotnicze ogłosiły bezwzględny bojkot dumy "bułyginowskiej"; ich protest przybrał znowu formę strajku, w którym wzięły udział nie tylko fabryki, ale i koleje. W październiku 1905 r. po podpisaniu pokoju z Japonią rewolucja weszła w roz- strzygającą fazę. Rosyjski strajk powszechny przerzucił się natychmiast na Królestwo, ogarniając fabryki, koleje, poczty, biura, sklepy w najdalszych zakątkach kraju. Strajkowano pod hasłami swobód demokratycznych, sejmu ustawodawczego, amnestii, 8-godzinnego dnia pracy; zawiodły tym razem antystrajkowe manewry endecji. 30 października carat skapitulował, godząc się na powszechne wybory i na przyznanie dumie praw ustawodawczych; manifest carski przyznawał społeczeństwu podstawowe swobody demokratyczne. To zwycięstwo dodało pewności siebie strajkującym: wszystkie partie robotnicze postanowiły kontynuować strajk, aż do obalenia caratu. Bojowy nastrój ogarnął inteligencję i drobne mieszczaństwo, ulicami Warszawy szły na przemian pochody SDKPiL i Bundu pod czerwonymi sztandarami, to znów pochody cechów rzemieślniczych z orłami białymi i śpiewem Boże coś Polskę. W Zagłębiu Dąbrowskim proletańat kierowany przez SDKPiL
Od powstania robotników łódzkich do manifestu październikowego 429
objął faktycznie władzę tworząc milicję robotniczą i sądy obywatelskie. W kilku miejscowościach Sandomierszczyzny Ignacy Boerner z ramienia PPS usunął władze carskie i zaprowadził polski język urzędowania; nazwano ten epizod "republiką ostrowiecką". W Białymstoku zawiązała się Rada Delegatów Robotniczych, która zresztą została opanowana przez eserów, w związku z czym nie została poparta przez SDKPiL i PPS i nie stanęła na czele ruchu rewolucyjnego, jak to czyniły rady delegatów w Rosji. Klasa robotnicza i kierujące nią partie przeliczyły się jednak z siłami. Strajk powszechny nie mógł trwać w nieskończoność i sam przez się nie mógł obalić caratu, walka orężna wymagała zaś przygotowań, środków materialnych i broni. Nierówność sił ujawniła się zwłaszcza w Królestwie, gdzie już 1 listopada konnica rozpędziła pochód na placu Teatralnym, tratując kilkadziesiąt osób. 10 listopada zaprowadzono w Królestwie stan wojenny, władzę w najszerszym zakresie objęli "tymczasowi generał-gubernatorzy", mianowani dla każdej guberni. Na ulicach miast i miasteczek przywrócono legalny porządek z pomocą karabinowych salw i kozackich nahajek. W końcu listopada wypadło przerwać strajk powszechny. Wnet zakazano gazety, które zaczęła wydawać legalnie SDKPiL ("Trybuna Ludowa") i PPS ("Kurier Codzienny"). Do rozładowania strajkowej opozycji przyczyniła się i agitacja endecka, która głosiła, że carski manifest otworzył już erę wolności i że nowa sytuacja wymaga zjednoczenia wszystkich sił narodu polskiego. Wzrost napięcia rewolucyjnego zmuszał wszystkie partie polityczne do nowego określania stanowisk. "Realiści" wypowiedzieli się za ograniczeniem powszechnego prawa wyborczego i za współpracą z rządem - co najwyżej za wytargowaniem od niego ustępstw językowych i swobód obywatelskich. Endecja zakreślała szerzej niż dotychczas postulat autonomii, mówiła o osobnym sejmie i przejęciu wszystkich urzędów w ręce polskie; tylko sprawy zagraniczne, wojsko, poczta, kolej i cła pozostałyby wspólne z Rosją. W listopadzie 1905 r. Dmowski w bezpośredniej rozmowie z prezydentem ministrów Wittem oświadczył wręcz, że uspokoić kraj może tylko oddanie władzy w ręce Polaków - tzn. polskiej burżuazji. Witte na razie nie chciał o tym słyszeć, gotów był tylko mówić o ulgach w dziedzinie kulturalnej. Pomimo to endecja zaangażować miała wszystkie swoje siły dla złamania rewolucji własnymi, polskimi rękami. W strajku październikowym SDKPiL, PPS i Bund angażowały się równie aktywnie, spodziewając się, że zada on caratowi cios stanowczy. Różnice stanowisk dotyczyły narodowowyzwoleńczych celów rewolucji. Polska Partia Socjalistyczna opowiadała się za zwołaniem odrębnego sejmu w Warszawie, który w porozumieniu z rosyjską Konstytuantą określiłby wzajemny stosunek Polski i Rosji. Bund pozostał przy dawnym programie autonomii kulturalnej dla wszystkich narodowości zamieszkałych w obrębie państwa. SDKPiL obstawała przy zwołaniu jednego zgromadzenia konstytucyjnego w Petersburgu, które z kolei zapewniłoby Polakom prawa narodowe.
430 Rewolucja 1905-1907 r.
W listopadzie konferencja partyjna SDKPiL uchwaliła wzmożenie działań także na gruncie wsi, tworzenie grup rewolucyjnych i drużyn bojowych, które w momencie następnego strajku powszechnego opanowałyby władzę w terenie. W dalszym ciągu jednak partia stawiała na wsi tylko na proletariat i chłopów małorolnych. Tymczasem właśnie pod koniec 1905 r., idąc za przykładem klasy robotniczej, nasiliła się także walka polityczna chłopstwa. Coraz śmielej zgromadzenia gminne zaprowadzały polski język w urzędzie gminnym i w szkole. W wielu gminach zapadały uchwały domagające się wolności obywatelskich, amnestii politycznej, bojkotu władz carskich. Całe powiaty odmawiały płacenia podatków. W guberniach radomskiej i kieleckiej pojawiły się na wsi bojówki, które demolowały urzędy gminne i leśne, sklepy monopolowe i stacje kolejowe, niszcząc akta, usuwając carskie emblematy. Po części była to robota PPS. Nadal wzmagał się rabunek lasów i odnawiały się strajki robotników rolnych. Starała się im przeciwdziałać endecja organizując na wsi przy pomocy księży manifestacje patriotyczne, głosząc, że manifest październikowy rozstrzygnął już wszystkie wiejskie problemy. W grudniu zwołano do Warszawy zjazd ok. 1,5 tys. działaczy wiejskich, starannie wytypowanych spośród zamożnego chłopstwa, którzy wypowiedzieli się za legalnym dążeniem do autonomii, a przeciw strajkom rolnym i wszelkiej anarchii. W tymże miesiącu papież Pius X (1903-1914) wezwał polskich biskupów, by głosili wiernym poszanowanie monarchy oraz przeciwdziałali strajkom i innym przejawom anarchii. List papieski pochwalał obronę "religii i Ojczyzny", lecz ganił "radykalizm narodowy". Dojrzano w nim poparcie dla realistów, a krytykę Narodowej Demokracji, nie mówiąc już o partiach lewicy.
193. Od powstania robotniczego w Moskwie do pierwszych wyborów
Punktem szczytowym rewolucji 1905r. w Rosji było powstanie zbrojne robotników Moskwy (21-30 grudnia). W tym momencie robotnicy Królestwa byli już wyczerpani walką strajkową, o wiele intensywniejszą nawet w porównaniu do przemysłowych okręgów rosyjskich. Centralny Komitet Robotniczy PPS zapo- wiedział pomimo to utworzenie w niedługim czasie "rządu rewolucyjnego" oraz opanowanie władzy przez masy ludowe. Powstanie zbrojne w Królestwie nie miało jednak w tej chwili żadnych szans. Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy wezwała robotników tylko do solidarnościowego strajku powszechnego. Zaczęty bezpośrednio po Bożym Narodzeniu strajk został odwołany już 2 I 1906 r. wobec faktu, że powstanie moskiewskie zostało stłumione. Strajk pociągnął za sobą aresztowania wielu setek działaczy SDKPiL, PPS i Bundu. Po raz pierwszy też zaangażowały się przeciw strajkowi, z rewolwerem w ręku, bojówki endeckie, unieruchamiając m.in. pociągi na linii warszawsko-wiedeńskiej.
Od powstania robotniczego w Moskwie do pierwszych wyborów 431
Rok 1906 w porównaniu do poprzedniego oglądał już cofanie się fali rewolucyjnej. Rząd carski przeszedł do kontrofensywy i zmierzał do stłumienia ruchu robotniczego siłami policji i wojska. Walka strajkowa trwała, ale już nie była w stanie wymusić ustępstw na samowładztwie. Co więcej, klasy posiadające zarówno w Rosji, jak i w Polsce coraz skuteczniej angażowały się w zwalczaniu rewolucji. W tej początkowej fazie opadania fali rewolucyjnej rząd jeszcze liczył się z postawą mas: cenzura była znacznie rozluźniona, nie krępowano też zbytnio zgromadzeń i stowa- rzyszeń. Co prawda, ugrupowania konserwatywne lub centrowe korzystać mogły z tych swobód w o wiele szerszej mierze niż lewica. Ważną zdobyczą polskiego ruchu robotniczego w 1905 r. stało się powołanie do życia związków zawodowych. Zaczęły one powstawać w chwili szczytowej napięcia rewolucji, jawnie, choć nielegalnie, z inicjatywy obu głównych partii robotniczych. SDKPiL tworzyła związki tzw. socjaldemokratyczne, będące wręcz organem partii, natomiast PPS, jej lewe skrzydło, kierowane przez "młodych", organizowało związki "bezpartyjne", pod kierownictwem partii, ale formalnie niezależne. Przeciw- stawiając się tym organizacjom klasowym endecja zaczęła z kolei tworzyć związki zawodowe "polskie"; podobną akcję prowadził na własną rękę kler. W marcu 1906 r. władze wydały "tymczasowe przepisy o związkach i stowarzyszeniach", które umożliwiały legalizację związków zawodowych. Jednakże zakazano im występowania w sprawach podwyżki płac, długości dnia roboczego i innych, uznanych za "polityczne". Oczywiście zakazywano im też organizowania strajków. W tych warunkach związki klasowe uchyliły się od legalizacji i stały się ponownie tajnymi; jawną działalność prowadziły jedynie zalegalizowane związki "polskie", tudzież klerykalne. Ruch związkowy objął na razie tylko mniejszość proletariatu. W drugiej połowie 1906 r. związki socjaldemokratyczne liczyły ok. 35 tys. członków, głównie włókniarzy, górników i budowlanych. Związki "bezpartyjne" (pepeesowskie) doszły nieco później do liczby 45 tys. członków, w tym 33 tys. włókniarzy okręgu łódzkiego. Ruch związkowy wzmacniał i koordynował żywiołowe, jak dotąd, wystąpienia poszczególnych załóg fabrycznych. Związki klasowe kierowały też walką strajkową, która w Królestwie w 1906 r. była zaciętsza nawet niż w samej Rosji. Niewielkie Królestwo Polskie dało w tym roku 47% ogólnej liczby strajków i 45% strajkujących w całym państwie. Do udziału w strajkach pod naciskiem robotników wciągane były niekiedy i związki "polskie ', w zasadzie walce klasowej przeciwne. Strajkom przeciwstawiały one program tworzenia spółdzielni, kółek samopomocowych, biur pośrednictwa pracy itp., program w niewielkim tylko stopniu realizowany. W praktyce związki endeckie za pomocą haseł patriotycznych i religijnych zmierzały do rozbicia ruchu robotniczego, zagrożonego kontrofensywą burżuazji. Gdy związki klasowe wciągnęły ogół robotników do udziału w święcie pierwszomajowym 1906 r., wstrzymując pracę i wywieszając czerwone sztandary, związki endeckie na próżno starały się ten strajk zbojkotować.
432 Rewolucja 1905-1907 r.
W październiku 1905 r. pozwolono w Królestwie na zakładanie szkół prywatnych z polskim językiem wykładowym. Szkoły te nie dawały wychowankom prawa wstępu na wyższe uczelnie; język rosyjski, historia i geografia Rosji miały nadal być wykładane po rosyjsku. W ciągu kilku lat założono 247 prywatnych szkół średnich z 50 tys. uczniów. Nauczycielstwo postępowe zrzeszało się w Polskim Związku Nauczycielskim, uległe zaś wpływom endecji - w Stowarzyszeniu Nauczycielstwa Polskiego. W szkołach ludowych tworzono fakty dokonane, przechodząc na polski język nauczania. Gdy został on zakazany, powołano do życia Polską Macierz Szkolną, organizację społeczną, pozostającą pod wpływem endecji, która w niedługim czasie zdobyła sobie ponad 100 tys. członków i założyła ok. 800 szkół początkowych, a także wiele ochron i bibliotek. W latach 1906- I 907 zawiązały się też lub zarejestrowały liczne towarzystwa naukowe: prawników, przyrodników, psychologów, historyków i wiele innych, z najpoważniejszym z nich Towarzystwem Naukowym Warszawskim na czele ( 209). Grupa postępowych naukowców: socjolog Ludwik Krzywicki, geograf Wacław Nałkowski, zoolog Józef Nusbaum i inni, powołała do życia Towarzystwo Kursów Naukowych, pomyślane jako zalążek polskiego uniwersytetu. To samo środowisko zorganizowało "Uniwer- sytet dla wszystkich", który prowadził, głównie dla robotników, kursy z różnych dziedzin wiedzy. W 1906-1907 r. prowadził on w samej Warszawie 59 kompletów i miał 21 tys. słuchaczy. Legalizacja stowarzyszeń, niezmiernie ważna dla polskiej kultury i w ogóle dla życia społecznego, pod względem politycznym doraźnie służyła przede wszystkim endecji. To samo dotyczyło wyborów do dumy, tj. do parlamentu ogólnorosyjskiego, który w intencji rządu sprowadzić miał na tory legalne działalność opozycji. Ordynacja wyborcza, ogłoszona w końcu 1905 r., nie wprowadzała ani powszechnego, ani też równego głosowania. Do wyborów dopuszczano mężczyzn od 25 roku życia, odmawiano głosu robotnikom w mniejszych zakładach, zatrudniających poniżej 50 ludzi. Wszystkich głosujących (tzw. prawyborców) podzielono na 4 kurie: obszar- niczą, miejską, gminną i robotniczą. W każdej kurii inna była procedura wyborcza (dla chłopów i robotników dwustopniowa), w I kuńi przypadał jeden wyborca na 2 tys. głosujących, w IV na 90 tys. Wszyscy wyborcy razem obierali dopiero posłów. Duma stanowiła izbę niższą parlamentu, izba wyższa zaś, nazwana Radą Państwa, składać się miała w połowie z członków mianowanych. W sumie przepisy te miały na celu maksymalne ograniczenie w parlamencie przedstawicielstwa robotników i chłopów. W Królestwie, podobnie jak w Rosji, partie robotnicze zbojkotowały wybory. Jako najsilniejsza partia stanęła do nich endecja, gdyż ani realiści, ani postępowi demokraci nie mieli szerzej rozbudowanej organizacji i nie mogli też stanowić konkurencji. Pierwsze wybory odbyły się w końcu marca 1906 r. W Warszawie, Łodzi, Zagłębiu, a nawet w mniejszych okręgach przemysłowych robotnicy uchylili
Kryzys i upadek rewolucji 433
się od wyborów niemal całkowicie. Mniejsze rozmiary przybrał bojkot wyborczy wśród chłopów, chociaż i tu frekwencja była niska. Nie udało się natomiast partiom rewolucyjnym udaremnienie wyborów, które doszły do skutku pod wzmocnioną ochroną policji i wojska. Endecy zdobyli w Królestwie 34 mandaty na 36 (2 pozostałe przypadły Litwinom). W I dumie zdobyła większość opozycyjna partia konstytucyjnych demokratów (tzw. kadetów). Polacy stanowili w dumie dość silną grupę (34 posłów z Królestwa, a 19 z Litwy, Białorusi i Ukrainy, gdzie ordynacja faworyzowała polskie ziemiaństwo). Koło Polskie lawirowało między kadetami a rządem, starając się pozyskać dla siebie większość izby i nie zrazić zarazem rządu. Najistotniejszą dla siebie sprawę autonomii Królestwa endecy stawiali dość miękko, a najważniejszą ze spraw podjętych przez dumę, kwestię reformy agrarnej, w praktyce sabotowali. Ograniczyli się do niewielu interpelacji przeciwko stanowi wojennemu, karze śmierci i stosowa- nym przez rząd metodom prowokacji. Po 3 miesiącach rząd rozwiązał dumę, a opozycyjni posłowie zebrani w Wyborgu uchwalili manifest z wezwaniem do biernego oporu wobec rządu. Koło Polskie nie wzięło udziału w zjeździe wyborskim, dając tym samym do zrozumienia, że nie zamierza stawiać trudności walczącemu z rewolucją rządowi.
194. Kryzys i upadek rewolucji
Stroną walczącą w Królestwie pozostawała klasa robotnicza. Teraz dopiero, po wielkich wstrząsach z końca 1905 r., zaczęli robotnicy masowo napływać do partii. W ciągu 1906 r. liczba członków SDKPiL wzrosła do 40 tys., PPS do 55 tys., Bundu (w Królestwie) do 8 tys. Najaktywniejszym skupiskiem robotniczym stała się obecnie Łódź. W jesieni 1906 r. oceniano liczbę członków PPS w Lodzi na prawie 20 tys. i tyleż SDKPiL. Bund liczył w Lodzi 4 tys. członków. W mieście 400-tysięcznym liczby te świadczyły o daleko idącej aktywizacji miejscowych robotników. Wzmocnione tym dopływem lewe skrzydło PPS coraz śmielej angażowało się w akcji strajkowej; widzieliśmy, że w grudniu 1905 r. gotowe było poprzeć walczących robotników moskiewskich. Wówczas to Daszyński, przychodząc w sukurs "starym", ogłosił w Krakowie list otwarty z potępieniem strajków powszechnych, a zwłaszcza współpracy proletariatu polskiego z rosyjskim. List ten dał powód do wielu protestów. Na VIII Zjeździe partyjnym, w lutym 1906r. we Lwowie, zdecydowaną większość zdobyła lewica, co znalazło swój wyraz nie tylko w nowym składzie CKR, ale i w niektórych uchwałach programowych i organizacyjnych. W ręku "starych", zwłaszcza Piłsudskiego, pozostał Wydział Spiskowo-Bojowy, zakonspirowany nawet przed kierownictwem partii. W początkowej fazie rewolucji
434 Rewolucja 1905-1907 r.
wystąpienia bojówek PPS wspierały bezpośrednio masową akcję robotników i bywały wręcz inspirowane przez lewicę. Od lata 1906 r. stały się akcją samodzielną: dokonywano zamachów na carskich dygnitarzy oraz "ekspropriacji", tj. zaboru rządowych przesyłek pieniężnych na cele partyjne. Efektownymi aktami terroru starano się pozyskać opin ę liczną do idei walki zbrojnej, a zarazem zdobyć ; fundusze na dalsze uzbrojenie. Rzucono więc kilka bomb na generał-gubernatora Skałona, który zresztą ocalał, zabito paru innych generałów, pod Rogowem zaatakowano pociąg i zdobyto 30 tys. rubli. W tzw. krwawą środę (15 VIII 1906) w kilkunastu punktach kraju zabito 29, a raniono 43 policjantów i żandarmów. Po akcjach tych następowały drastyczne "pacyfikacje" kozackie. Protestowało przeciw terrorowi i kierownictwo partii, m.in. dlatego że od kul bojowców ginęli także szeregowi żołnierze rosyjscy, których myślano zjednać dla sprawy rewolucji. Do zasadniczego starcia między obu odłamami doszło na IX Zjeździe PPS w listopadzie 1906 r. w Wiedniu. Formalnie chodziło o to, czy Organizacja Bojowa zostanie podporządkowana rozkazom CKR; oznaczałoby to rezygnację z przygotowań , do odrębnego od rewolucji rosyjskiej, polskiego powstania. Naprawdę chodziło jednak o spór zasadniczy: o charakter socjalistycznej partii i o jej program społeczny. Zjazd większością głosów usunął z partii członków Wydziału Bojowego z Piłsudskim. Utworzyli oni nową partię pod rozmyślnie mylącą nazwą PPS-Frakcja Rewolucyjna. Większość partii pozostała przy CKR z Waleckim, Bieleckim, Sachsem, Koszutską i innymi, posługiwała się zrazu nie zmienioną nazwą PPS, a następnie PPS-Lewica. W tymże 1906 r. precyzowała się także pozycja SDKPiL. W kwietniu partia ta zjednoczyła się z SDPPR zatrzymując swą autonomię w ramach partii ogólnorosyjskiej. W czerwcu odbył się w Zakopanem zakonspirowany zjazd ok. 50 delegatów partii. Obradami kierowali Dzierżyński i Marchlewski. W toczącym się wówczas sporze bolszewików z mienszewikami - czy proletariat, czy też burżuazja stanowią wiodącą ` siłę obecnej rewolucji - SDKPiL zajmowała postawę zbieżną z bolszewikami. Nie żywiła też żadnych złudzeń co do kadeckiej dumy i postępowych ambicji liberalnej burżuazji. W dalszym ciągu SDKPiL nie okazywała zrozumienia dla leninowskiej teorii o prawie narodów do samookreślenia, nadal więc głosiła, że Królestwu Polskiemu wystarczy autonomia, że nie jest mu potrzebny odrębny sejm w Warszawie. W istocie lękała się, by w sejmie tym nie wzięła górę burżuazja i by proletariat polski nie przegrał, odcięty od rosyjskiego ogniska rewolucji. Czując za sobą mocne poparcie robotników, nie tracąc wiary w niechybne zwycięstwo rewolucji, SDKPiL i teraz widziała w łączności z ruchem rosyjskim jedynie pewny warunek realizacji swych celów. W następnych miesiącach zacieśniły się też znacznie stosunki partyjne i osobiste między przywódcami SDKPiL i bolszewikami, a w szczególności Leninem. W ruch rewolucyjny 1906 r., cofający się, lecz jeszcze nie stłumionym, angażowała się nadal i wieś. Wprawdzie władza carska ukróciła manifestacje antyrządowe
Kryzys i upadek rewolucji 435
zgromadzeń gminnych, lecz uzyskane zdobycze językowe, jakkolwiek połowiczne, uspokoiły część chłopów. Zmalała zatem liczba otwartych starć ze strażą ziemską i żandarmerią. Za to bardziej uświadomione grupy chłopów włączyły się obecnie do akcji dojrzalszej i zorganizowanej, w szeregach różnych partii. Ocena ta dotyczy chłopów posiadaczy. Natomiast strajki robotników rolnych przybrały,nawet na intensywności w porównaniu do 1905 r. W czasie siewów wiosennych wybuchło w Królestwie ok. 300 strajków rolnych, w czasie żniw ok. 400 następnych. Ruch ujawnił się w 60 powiatach na 85, głównie w guberniach płockiej, warszawskiej i piotrkowskiej, a także w Lubelskiem. Każda nowa fala strajków wciągała do udziału folwarki, w których parobcy jeszcze nie uzyskali poprawy bytu. Strajki rolne były lepiej zorganizowane, żądania ekonomiczne wyższe, przebieg ostrzejszy w porównaniu z 1905 r. Nieraz uciekano się do tzw. strajku czarnego, tj. do odmowy obsługi żywego inwentarza. Obszarnicy gdzienie- gdzie uciekali się do lokautu, wzywali pomocy wojska albo też endeckich bojówek. Najczęściej jednak ustępowali. W sumie, w latach 1905-1906, robotnicy rolni uzyskali w Królestwie podwyżkę płac i ordynarii o 30%, a także skrócenie czasu pracy i poprawę w sposobie traktowania. Wydatną rolę w przygotowaniu strajków rolnych odegrali agitatorzy z SDKPiL i PPS. Pierwsza z tych partii czynna była zwłaszcza na Lubelszczyźnie, w okręgu
436 Rewolucja 1905-1907 r.
łódzkim i radomskim. W końcu 1906 r. jedna z odezw SDKPiL opowiadała się za rozdaniem całej pańskiej ziemi małorolnym. Posunięcie to było odosobnione, partia w dalszym ciągu odrzucała myśl o parcelacji folwarków, tzn. o sojuszu z ogółem chłopstwa. Podobnie rzecz się miała z lewym skrzydłem PPS, też bardzo czynnym wśród robotników rolnych. W propagandzie wiejskiej PPS dochodziły mocniej do głosu akcenty antyrządowe, obok antyobszarniczych. Ale i tutaj nie sformułowano hasła reformy rolnej. Hasło przymusowego, prawnego wywłaszczenia gruntów niewłościańskich zaczęto podnosić natomiast w szeregach PZL, mimo że partia ta ( 190) formalnie programu tego nie stawiała. Wpływy PZL wzrastały na wsi w miarę rozwoju rewolucji. Masą gospodarzy, zwłaszcza w momencie wyborów, kierowała i nadal endecja, lecz radykalniejsze elementy zaczynały się już wyodrębniać. Polski Związek Ludowy nie zdołał się jednak rozwinąć w partię masową. Na początku 1907 r. policja wyaresztowała jego przywódców, zamknęła jego pisma. Tak przestała istnieć pierwsza chłopska organizacja polityczna w zaborze rosyjskim. Po rozpędzeniu I dumy nowy premier rosyjski Stołypin zaostrzył metody walki z rewolucją. W Królestwie wzmocniono jeszcze załogi wojskowe, a ich dowódcy otrzymali rozkazy bezlitosnego tłumienia wszelkich nielegalnych wystąpień. W sier- pniu 1906 r. ogłoszono prawo o sądach polowych, które umożliwiało skazanie i stracenie oskarżonego w ciągu 24 godzin, przy najsłabszej nieraz poszlace. Do 1908 r. w okręgach warszawskim i wileńskim stracono z wyroku tych sądów prawie 500 rewolucjonistów. Osławiona "ochrana", czyli carska policja polityczna, roz- budowała w Królestwie sieć szpicli i prowokatorów, wciągając do współpracy nierzadko elementy przestępcze. W Białymstoku 14 VI 1906 r. wojsko doprowadziło do pogromu Żydów, którego ofiarą padło prawie stu zabitych i rannych. Na gruncie Królestwa w jednych tylko Siedlcach doszło do antyżydowskiego pogromu. Opinia publiczna niemalże wszystkich odcieni potępiła z całą stanowczością tę zbrodniczą prowokację rosyjskiej "czarnej sotni". Mocna poparciem wojska i żandarmów burżuazja podjęła kontrofensywę przeciw robotnikom. Jej siłą polityczną była i nadal endecja. Od połowy 1906 r. toczyła ona otwarcie walkę ze strajkami poprzez "polskie" związki zawodowe ( 193), prowokowanie starć między robotnikami, a wreszcie masowe skrytobójstwa socjalisty- cznych działaczy. Terenem mordów stała się zwłaszcza Lódź: w trzech ostatnich miesiącach 1906 r. zabito w tym mieście 120 ludzi, raniono 87 - według niepełnych, urzędowych danych. Endecja brała odpowiedzialność za ten przelew krwi. Jej prasa rzuciła hasło, że "Prusacy idą", że w razie przedłużania się "anarchii" grozi Królestwu niemiecka okupacja i że złamania rewolucji wymaga interes narodowy. Właśnie Lódź miała się stać areną ostatniej rozprawy rewolucyjnej w Królestwie. W ciągu 1906 r. strajki ekonomiczne odnawiały się tu bez przerwy; w październiku 67 tys. robotników przerwało pracę na znak protestu przeciw egzekucjom z wyroku
Galicja i zabór pruski wobec rewolucji 437
sądów polowych.Pod koniec roku przemysłowcy łódzcy postanowili złamać nzch robotniczy metodą lokautu, tj. zamknięciem fabryk na czas nieograniczony. W połowie grudnia zamknęła się fabryka Poznańskiego,załodze postawiono jako warunek przyjęcie nowego regulaminu fabrycznego,a także zgodę na usunięcie z pracy 98osób.Robotnicy odmówili; wobec tego przyłączyły się do lokautu inne główne fabryki łódzkie.W środku zimy 30tys.robotników wraz z rodzinami znalazło się bez pracy.Proletariat podjął solidarnie walkę - z innych ośrodków przemysłowych w Polsce i Rosji napływała pomoc dla głodujących.W sumie związki zawodowe wypłaciły bezrobotnym ponad 370tys. rubli zapomóg.Fabrykanci mieli jednak poparcie władzy,która aresztowała lub wysiedlała z miasta przywódców robotniczych.Dalej szalały bojówki NZR,obok nich rozwielmożnił się i zwykły bandytyzm.Po 4miesiącach znoszenia głodu i nędzy robotnicy łódzcy na koniec skapitulowali.Oznaczało to rezygnację z walki o prawo robotników do współrządu w zakładzie pracy.Następstwem miało być załamanie się akcji strajkowej,utrata znacznej części korzyści wywalczonych w poprzednich dwóch latach. Jeden był tylko pozytywny efekt lokautu - wzrost samowiedzy i solidarności robotników.Zmalały znacznie wpływy NZR; podjęta w kwietniu 1907r.próba wznowienia w Łodzi mordów politycznych spotkała się z tak kategorycznym potępieniem robotników wszelkich odcieni,że nikt nie odważył się jej kontynuować, Na razie zresztą w oczach burżuazji socjalizm przestał być niebezpieczeństwem. W styczniu 1907r.,w pełni lokautu,odbyły się wybory do II dumy.Tym razem SDKPiL na równi z bolszewikami nawoływała do udziału w wyborach,podczas gdy obie frakcje PPS wzywały do ich bojkotu.Endecja szła do wybórów zblokowana z realistami; pedecy pod liberalnymi hasłami wystawiali własnych kandydatów,ale bez powodzenia.W kurii robotniczej większość głosów padła na SDKPiL: nie wystarczyło jej to do zdobycia mandatów.Zagarnął je blok endecki,chociaż nie tak bezapelacyjną większością,jak przed rokiem.W walce politycznej - tak samo jak w ekonomicznej - był zatem górą obóz kontrrewolucji.
195. Galicja i zabór pruski wobec rewolucji
Rewolucja 1905-1907 r. wywarła potężny wpływ na sąsiadujące z Królestwem dwa pozostałe zabory. Przykład walki mas ludowych z caratem o lepszy byt, o język narodowy, o niepodległość - ożywiał także w Galicji i zaborze pruskim robotników i chłopów, inteligencję i uczącą się młodzież. W obu tych częściach Polski rok 1905 obudził poczucie solidarności z zaborem rosyjskim; w obu też przyniósł podnietę do rozstrzygania własnych, lokalnych spraw tą samą drogą. Galicja znajdowała się w lepszych warunkach politycznych niż Królestwo, miała autonomię, ustrój parlamentarny i lepsze ustawodawstwo społeczne. Ale władza
pozostawała w ręku obszarników, chłopi cierpieli głód ziemi, prymitywny przemysł eksploatował robotników. Ukraińcy domagali się równouprawnienia z Polakami. warunkiem poprawy bytu mas ludowych zdawała się Pierwszym niezbędnym demokratyzacja państwa. W styczniu 1905 r. wieści o "krwawej niedzieli" petersburskiej i strajku powszechnym w Królestwie dały w Galicji powód do masowych demonstracji ulicznych. W wielkich miastach i po miasteczkach, pod czerwonymi sztandarami, rzemieślnicy, robotnicy, uczniacy manifestowali swe poparcie dla rewolucji za kordonem. Wszędzie padało też żądanie powszechne o i równego prawa głosowania: do parlamentu w Wiedniu, do sejmu krajowego i do gminy. PPSD od razu włączyła się do tego ruchu: 2 lutego pod pomnikiem Mickiewicza w Krakowie sam Daszyński w czasie demonstracji podpalił portret Mikołaja II. Wszystkim wystąpieniom to pocostre nieraz starcia z policją, która zakazywała wieców i rozpędzała poc y ę ładze obawiały się, by ruch rewoluc n nie przerzucił się z Królestwa na Galic.
y y też liczba strajków: bardziej ofensywnych W tej atmosferze zwiększyła slę orównaniu z latami poprze procencie zwycięskich w p dn1 omi dz ebl g04 i w wyższym y zwi zków zawodowych wzrosła z niespełna 6 do prawie 13 t s. p ę Y eszcze b ł rozrost związków na Śląsku Cieszyńskim. Ekonomiczne a 1906 r. Szybszy j y lanych we Lwowie, przeradzały się zatargi robotników, jak np. strajk 5 tys. bad WYsunęła się j P y w demonstracje uliczne. Na pierwszy p anej w ikszościado p dję a wyborczej. W Radzie Państwa zabrakło kwalifikow y - Koło Polskie głosowało przeciw ody śnemu wnigskowi. w tej sprawie debat nstracje w m ę 4-prz aczęły się demo . Weo LW wie 23 pa - W całym państwie z g głosowania wszechnego, równego, bezpośredniego i tajne o ochód zaniósł namiestnikowi pół dnia wszelka praca, ogromny p dziernika stanęła na . W kilka dni potem przyszła z Petersburga i marszałkowi petycję o reformę wyborczą 1 d za tym o strajku powsżechnym aździernikowym, a w ś a p cką do p wieść o manifeście austria roklamowania strajku Zachęciło to socjaldemokrację polit czna, w Rosji. aństwie. Miała to być demonstracja wyłącznie Y powszechnego w całym p w łączano ze strajku koleje, ją , wałtów i zamieszek"; Y jednorazowa, unika ca, gzdrowia. Strajk odbył się 28 listopada, miał zakłady użyteczności publicznej i służbę remiera Gautscha zaprowadzenia przebieg imponujący i zakończył się obietnicą p wyborów powszechnych, równych i bezpośrednią. y. Koło Polskie przeszło do Reforma wyborcza groziła konserwatystom utrat władz p iło uroczyście dążenia rewolucyjne zaróf e za aś ej zaborze opozycji i otęp przeciwni re , . Narodowi demokraci byli także od W ednial rosyjskim Galicji, tj. zmniejszenia jej zależnoklasy posiadające postulat "wyodrębnienia fanej, polskie W ramach jednej prowincji, i to gospodarczf zacow borczą walczyły PSL i PPSD. y ę . O re o ę Y wobec rewolucji w Rosji, mogłyby łatwiej utrz mać si u władzy Kierownictwa obu tych pa .ii, zrazu entuzjastyczne
Galicja i zabór pruski wobec rewolucji 439
zaczynały obawiać się jej dalszych następstw. W ich oczach rewolucja powinna była zakończyć się na manifeście październikowym. Na użytek Galicji głoszono, że "ludowy" parlament, obrany w następstwie reformy, rozstrzygnie wszystkie bolączki chłopów i robotników. W obliczu sporu, a później rozłamu w PPS ( 194), Daszyński po pewnym wahaniu poparł stanowisko "starych" i zsolidaryzował się z Frakcją Rewolucyjną. Dało to powód do fermentu w szeregach partii, jej lwowski działacz, Anzelm Mosler, zarzucał kierownictwu skłonność do reformizmu i rozbijanie ruchu robotniczego według kryteriów narodowościowych. Organizacja lwowska PPSD pozostała w partii, ale starała się zapewnić sobie samodzielność i swobodę ruchów, choćby dlatego, by móc utrzymać dotychczasowy wpływ na robotników ukraińskich. Walka o reformę wyborczą przeciągała się, gdyż w kwietniu 1906 r. prawica zmusiła do ustąpienia rząd Gautscha. Demonstracjom politycznym towarzyszyło znów nasilenie się strajków, zwłaszcza w górniczym okręgu chrzanowskim oraz wśród bielskich włókniarzy. Odnowiły się też wiosną i latem 1906 r. strajki rolne obejmując ok. 500 wsi w 35 powiatach, głównie we wschodniej Galicji. Strajki te miały podobny charakter jak przed 4 laty ( 178), były jednak ostrzejsze i w większej mierze objęły chłopów polskich obok ukraińskich. I tym razem na ogół cała ludność wsi popierała strajkujących małorolnych. Już jednak zaczynały umacniać się antagonizmy między biedotą a bogaczami wiejskimi, którzy także wyzyskiwali swoich najemników. Na te konflikty liczyła zarówno endecja, jak i neokonserwatyści ( 176), spodziewający się, że dojdą jeszcze do porozumienia z zamożną częścią chłopstwa. W istocie organizacja terenowa PSL opierała się raczej na bogatszych gospodarzach i na razie ignorowała nurtujące wieś postulaty przymusowej parcelacji folwarków. Na koniec, w styczniu 1907 r., uchwalona została reforma, która zniosła system kurialny w wyborach do Rady Państwa. Bez prawa głosu pozostały kobiety, jak również osoby pobierające zaopatrzenie z funduszów publicznych. Ustępstwem na rzecz Koła Polskiego było zaprowadzenie na wsi galicyjskiej okręgów dwumandato- wych, z tym że dla zdobycia pierwszego mandatu wystarczyło 50%, dla drugiego 25% głosów. W ten sposób w Galicji Zachodniej konserwatyści nie byliby całkowicie majoryzowani przez ludowców, we Wschodniej zaś - Polacy przez Ukraińców. W ogromnym podnieceniu oczekiwano wyników pierwszych powszech- nych wyborów do parlamentu w maju 1907 r. Przeciwko zblokowanym stronnict- wom Koła Polskiego (konserwatyści, demokraci i endecy) występowali ludowcy, socjaliści i Ukraińcy. Przy bardzo silnej frekwencji głosujących ponieśli klęskę konserwatyści, uzyskując zaledwie 12 mandatów. Zwyciężyły zaś stronnictwa chłopskie (PSL -17, Ukraińcy - 27 posłów) oraz drobnomieszczańskie (demokra- ci narodowi - 16, a "bezprzymiotnikowi" - 11). Weszło także do parlamentu 4 polskich i 2 ukraińskich socjalistów. Na Śląsku Cieszyńskim socjaliści zdobyli
440 Rewolucja 1905-1907 r.
4 mandaty na 7. Łudzili się jednak ci, którzy obiecywali, że głosowanie powszechne odda samo przez się władzę masom ludowym. Rada Państwa w monarchii nie była wszechwładna, w samej Galicji zaś utrzymał się sejm kurialny. Rządząca warstwa obszarnicza zatrzymała jeszcze różne możliwości rozgrywki. Ferment galicyjski spowodowany przez rewolucję nosił raczej charakter ludowo- demokratyczny niż proletańacki. Dotyczyło to również Śląska Cieszyńskiego, gdzie w 1906 r. obok PPSD ukonstytuowały się 2 nowe stronnictwa: ludowe i narodowe - pierwsze powiązane z PSL, drugie z endecją. Mimo że trzymał się w granicach legalizmu, ruch polityczny zmobilizował masy i stał się punktem wyjścia dalszych przeobrażeń dla wszystkich stronnictw politycznych. Dyskredytując konserwatystów i ich austrofilizm zacieśniał zarazem związki między Galicją a zaborem rosyjskim. Na wiele lat Galicja stała się bazą wypadową dla stronnictw lewicowych z Królestwa, jak również miejscem studiów dla młodzieży, która przerwała naukę w Warszawie na skutek strajku szkolnego. Emigracja polityczna i studencka ożywiała i radykalizowała atmosferę galicyjską, wzmacniała też w Galicji elementy, którym już przestawała wystarczać autonomia w ramach monarchii habsburskiej. W zaborze pruskim oddźwięk rewolucji wzmacniał zarazem walkę klasową proletariatu i narodowy opór całego społeczeństwa. Liczba strajków w latach 1905-1907 wzrosła dwukrotnie, liczba strajkujących 4,5 raza w porównaniu z poprzednim trzechleciem. W Poznańskiem i na Pomorzu strajkowali głównie budowlani, na Górnym Śląsku górnicy i metalowcy. Wszędzie wzrosła poważnie liczebność związków zawodowych, przy czym związki tzw. polskie, którym patronowała burżuazja, zatrzymały przewagę nad klasowymi. Rewolucyjne nastroje nie przysporzyły tu głosów socjalistom. W 1907 r. obóz Korfantego ( 182) zdobył na Górnym Śląsku 120 tys, głosów i 5 mandatów. W Poznańskiem i na Pomorzu w jesieni 1906 r. zaczął się w szkołach ludowych strajk dzieci pod hasłem wywalczenia prawa do nauki religii po polsku. I tu działał przykład strajku szkolnego w Królestwie. Liczbę strajkujących oceniają źródła na 60-100 tys., w większości były to dzieci robotników rolnych i biedoty wiejskiej. Zaczął się ten ruch samorzutnie, ale pokierowała nim endecja, a poparła duża część kleru, mimo że odradzał strajku arcybiskup Stablewski i z Rzymu też zalecano, by zaprzestać oporu. Władze pruskie okazały się nieustępliwe, rodziców opornych dzieci karano grzywnami i aresztem. W samym tylko Poznańskiem skazano 368 osób, łącznie na 38 lat więzienia. Strajk załamał się po kilku miesiącach, a wygasł po półtora roku. Osiągnął chyba to jedno, że w następnych latach władze pruskie zrezygnowały z dalszego ograniczania nauki religii po polsku w tych niewielu szkołach, gdzie wykład polski jeszcze się utrzymał. Ogólny wzrost ożywienia politycznego, z jednej strony, nowe antypolskie ustawy Bulowa, z drugiej ( 180) - wszystko to wzmacniało wpływ endecji na środowisko
Podsumowanie 441
polskie. Przejęła ona całkowicie spadek po drobnomieszczańskich "ludowcach", zaczęła sobie zdobywać wpływy wśród księży, a nawet i ziemiaństwa. Od 1905 r. miała już swoich ludzi w Kole Polskim oraz we wszystkich gałęziach pracy organicznej. Nacjonalizmowi niemieckiemu przeciwstawiał się nie mniej gwałtowny nacjonalizm polski, spychając w cień lub rozmyślnie paraliżując narastające konflikty klasowe.
196. Podsumowanie
Rewolucja 1905-1907 r. była na ziemiach polskich organiczną częścią rewolucji rosyjskiej i wraz z tą rewolucją przegrała. Utrzymał się rząd carski i jego władza nad Polską, mimo że carat zmuszony został do ustępstw: zaprowadzając parlament, przyznając ulgi wyznaniowe i językowe. Nie tylko jednak w tych ulgach leżało główne osiągnięcie rewolucji. Przede wszystkim wciągnęła ona do walki o wiele szersze masy robotników i chłopów, niż działo się to w 1831 czy nawet 1863 r. Po wtóre, proletariat polski wystąpił po raz pierwszy w roli inicjatora i przewodnika w tej walce. Po trzecie, walka o obalenie caratu podjęta ręka w rękę z masami ludowymi Rosji zwracała się siłą rzeczy przeciw uciskowi narodowemu, podejmowała sprawę wyzwolenia Polski. Setki tysięcy robotników, chłopów, inteligencji, młodzieży szkolnej włączały się w tę walkę pod różnymi sztandarami i z rozbieżnymi programami. Jak zawsze w dniach rewolucji, gwałtowne konflikty przeciwstawiały sobie ludzi, obozy i klasy, doprowadzały do rozłamów w organizacjach i w partiach. Jak zawsze też w podob- nych przesileniach, bohaterstwo jednostek, wytrwałość zbiorowisk sąsiadowały z lichotą, podłością i zbrodnią. Pochłonęła też rewolucja dużo ofiar ludzkich. Ale okres prostracji, który po niej nastąpił, trwał nad wyraz krótko. W perspektywie lat kilku okazało się, że wszystkie polityczne obozy we wszystkich trzech zaborach (z wyjątkiem skrajnej prawicy) wyszły z tego kryzysu skonsolidowane, prężniejsze i bogatsze o nowe doświadczenia. Ubocznie zaś przebieg rewolucji w Królestwie wyklarował sytuację na dwóch odcinkach: przekreślił plany Ligi Narodowej sięgnięcia po władzę nad całym społeczeństwem oraz udaremnił zamiar porwania robotników do walki zbrojnej z Rosją jako taką. Endecja ujawniła się w tych latach jako siła kontrrewolucyjna, a to wiodło do utraty wpływów, jakie zdołała pozyskać wśród robotników i chłopów. "Stare" kierownictwo PPS odkryło swój plan oderwania zbrojnego od Rosji - i utraciło poparcie znacznej części członków. Oba ugrupowania - endeckie i piłsudczykowskie - grać będą jeszcze wielką rolę w losach Polski, ale nigdy już nie będą mogły aspirować do reprezentowania całego narodu.
442 Przegrupowania stronnictw w przededniu wojny światowej