Doktor Potwór i jego brygada prawdziwych bydlaków
Doktor Potwór i jego brygada prawdziwych bydlaków OkrucieÅ„stwo oddziaÅ‚u Oskara Dirlewangera robiÅ‚o wrażenie nawet na najwiÄ™kszych zbrodniarzach wojennych - pisze "Polska Zbrojna". GwaÅ‚ty, mordy i rabunku byÅ‚y wizytówkÄ… tej brygady "prawdziwych bydlaków". Inteligentny i odważny do szaleÅ„stwa. Doktor politologii. Odznaczony Krzyżem Å»elaznym w czasie I wojny Å›wiatowej. Te informacje nie mówiÄ… jednak caÅ‚ej prawdy o Oskarze Dirlewangerze, jednym z najwiÄ™kszych ludobójców, jakich znaÅ‚ Å›wiat. ByÅ‚ on bowiem także wyjÄ…tkowym sadystÄ…, dla którego okrucieÅ„stwo nie miaÅ‚o granic. Zanim w 1940 roku trafiÅ‚ do SS, zostaÅ‚ skazany na dwa lata wiÄ™zienia za gwaÅ‚t na 13-letniej dziewczynce. Kryminalna przeszÅ‚ość nie przeszkodziÅ‚a jednak Dirlewangerowi w pózniejszej karierze. WrÄ™cz przeciwnie - psychopatyczna osobowość pomogÅ‚a mu w szybkim awansie. Dowodzona przez niego jednostka wszÄ™dzie pozostawiaÅ‚a po sobie niezliczone ofiary gwaÅ‚tów, mordów i rabunków. Prawdziwe bydlaki Nawet jak na obyczaje SS, wedÅ‚ug których zbrodnia byÅ‚a normÄ…, Dirlewanger i jego ludzie wyróżniali siÄ™ szczególnymi "osiÄ…gniÄ™ciami". Wielokrotnie różni dowódcy niemieccy interweniowali u szefa SS Heinricha Himmlera, by odwoÅ‚aÅ‚ jednostkÄ™ z ich terenu z uwagi na jej nieporównywalnÄ… z niczym brutalność. OkrucieÅ„stwo dirlewangerowców robiÅ‚o wrażenie nawet na innych zbrodniarzach wojennych. Na przykÅ‚ad obergruppenführer SS Hermann Fegelein (ożeniÅ‚ siÄ™ z siostrÄ… partnerki Adolfa Hitlera, Evy Braun) tak opisywaÅ‚ swemu wodzowi ludzi Dirlewangera: "Mein Führer, to prawdziwe bydlaki". "Doktor Potwór" miaÅ‚ jednak potężnych protektorów, cieszyÅ‚ siÄ™ sympatiÄ… samego Himmlera, a także generalnego gubernatora okupowanej Polski Hansa Franka. WedÅ‚ug nich znakomicie wywiÄ…zywaÅ‚ siÄ™ ze swojego zdania, którym byÅ‚a "eliminacja bandytów", czyli wrogów III Rzeszy. W 1940 roku powierzono Dirlewangerowi sformowanie karnej jednostki zÅ‚ożonej z niemieckich kryminalistów. Na poczÄ…tku byli to sami kÅ‚usownicy, potem jednak, w miarÄ™ jak rosÅ‚y straty oddziaÅ‚u, wcielano do niego kogo popadnie - głównie przebywajÄ…cych w obozach koncentracyjnych niemieckich przestÄ™pców. Dawano im wybór: wstÄ…pić do oddziaÅ‚u albo zginąć w obozie. Kadra jednostki byÅ‚a caÅ‚kowicie pozbawiona morale i dyscypliny, ale Dirlewanger poradziÅ‚ sobie i z tym. Aby utrzymać porzÄ…dek, byÅ‚ dla swoich ludzi równie bezwzglÄ™dny jak dla wrogów. Podczas natarcia jechaÅ‚ w czoÅ‚gu i strzelaÅ‚ w plecy tym, którzy jego zdaniem poruszali siÄ™ zbyt opieszale. Co czwartek urzÄ…dzaÅ‚ pokazowe egzekucje - kazaÅ‚ wieszać jeÅ„ców i swoich podkomendnych, którzy akurat czymÅ› mu siÄ™ narazili. Dla ludzi Dirlewangera sprawa byÅ‚a jasna: idziesz do ataku, być może przeżyjesz, nie chcesz iść, zginiesz na pewno. Przed wybuchem powstania warszawskiego banda Dirlewangera zwalczaÅ‚a partyzantkÄ™ sowieckÄ… na BiaÅ‚orusi, daÅ‚a też o sobie znać na terenie Generalnego Gubernatorstwa. DziaÅ‚ania te polegaÅ‚y głównie na tym, że dirlewangerowcy otaczali wioskÄ™, spÄ™dzali wszystkich mieszkaÅ„ców do stodoÅ‚y, którÄ… nastÄ™pnie podpalali. SÄ… relacje Å›wiadków mówiÄ…ce o tym, że Dirlewanger osobiÅ›cie wyrwaÅ‚ kobiecie niemowlÄ™ i rzuciÅ‚ je w ogieÅ„. W sierpniu 1944 roku, po wybuchu powstania, wzmocniony dodatkowymi kilkuset kryminalistami oddziaÅ‚ skierowano na WolÄ™. CzÅ‚onkom formacji, którzy w walce z Polakami zasÅ‚użą na Krzyż Å»elazny II klasy, obiecano po zakoÅ„czeniu wojny wolność. W skÅ‚adzie brygady znalezli siÄ™ też tak zwani hiwisi, 1 czyli sowieccy jeÅ„cy, którzy w zamian za darowanie życia przeszli na stronÄ™ Niemców. Inna sprawa, że jednostka byÅ‚a wyjÄ…tkowo zle zaopatrzona. Nie miaÅ‚a nowoczesnej broni i amunicji, nie brakowaÅ‚o jej tylko alkoholu. Zamroczeni wódkÄ…, sÅ‚abo wyszkoleni i wyekwipowani degeneraci, gnani przez swojego dowódcÄ™ do nieskoordynowanych ataków na polskie barykady, ponosili kolosalne straty, które szybko uzupeÅ‚niano kolejnymi skazaÅ„cami. JeÅ›li odnosili jakiekolwiek sukcesy, to tylko w sytuacjach, gdy pÄ™dzili przed sobÄ… ludność cywilnÄ… z okolicznych domów, w charakterze żywych tarcz. W ten sposób opanowali wiele barykad, gdyż polscy żoÅ‚nierze w takich sytuacjach wycofywali siÄ™ bez walki. Åšwiadectwo zbrodni Ogrom zbrodni Dirlewangera i jego hord znany jest miÄ™dzy innymi dziÄ™ki relacji Mathiasa Schencka, z pochodzenia Belga, przymusowo wcielonego do Wehrmachtu. ByÅ‚ on saperem szturmowym, który torowaÅ‚ zwyrodnialcom drogÄ™ podczas ich ataków, wysadzajÄ…c drzwi, bramy i inne przeszkody. Pod koniec wojny życie uratowaÅ‚a mu polska rodzina, która przygarnęła go po tym, jak zÅ‚amaÅ‚ nogÄ™, uciekajÄ…c przez czerwonoarmistami. Gdy szczęśliwie wróciÅ‚ do domu, postanowiÅ‚ dać Å›wiadectwo zbrodni popeÅ‚nionych przez esesmanów w czasie powstania. - Za każdym razem, kiedy szturmowaliÅ›my piwnicÄ™, a byÅ‚y w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwaÅ‚cili, czÄ™sto nie wypuszczajÄ…c broni z rÄ…k - wspominaÅ‚. Opisy Schencka sÄ… tak drastyczne, że mogÄ… wydawać siÄ™ nieprawdopodobne. ZostaÅ‚y one jednak w wiÄ™kszoÅ›ci potwierdzone przez historyków. Choćby relacja o zbrodni dokonanej na Woli w ochronce dla prawosÅ‚awnych dzieci, gdzie Niemcy zatÅ‚ukli kolbami okoÅ‚o piÄ™ciuset maluchów. W trakcie pacyfikacji polowego szpitala na Starym MieÅ›cie, gdzie Polacy opiekowali siÄ™ również rannymi Niemcami, dirlewangerowcy wymordowali wszystkich polskich pacjentów. Ranni Niemcy bÅ‚agali rodaków, by darowali życie Polakom, niestety bez skutku. OszczÄ™dzono tylko pielÄ™gniarki i lekarza, których jednak pózniej spotkaÅ‚ znacznie gorszy los. Oto inna relacja Schencka: WdrapaliÅ›my siÄ™ z kolegÄ… po gruzach, żeby zobaczyć, co siÄ™ dzieje. Å»oÅ‚nierze wszystkich formacji: Wehrmacht, SS, kozacy od KamiÅ„skiego, chÅ‚opcy z Hitlerjugend; gwizdy, nawoÅ‚ywania. Dirlewanger staÅ‚ ze swoimi ludzmi i Å›miaÅ‚ siÄ™. Przez plac pÄ™dzili pielÄ™gniarki z tego lazaretu, nagie, z rÄ™kami na gÅ‚owie. Po nogach ciekÅ‚a im krew. Za nimi ciÄ…gnÄ™li lekarza z pÄ™tlÄ… na szyi. MiaÅ‚ na sobie kawaÅ‚ek szmaty, czerwonej, może od krwi, i kolczastÄ… koronÄ™ na gÅ‚owie. Szli pod szubienicÄ™, na której koÅ‚ysaÅ‚o siÄ™ już kilka ciaÅ‚. Kiedy wieszali jednÄ… z sióstr, Dirlewanger kopnÄ…Å‚ cegÅ‚y spod jej nóg. Nie mogÅ‚em na to patrzeć. PobiegliÅ›my z kolegÄ… do kwatery, ale na ulicach kozacy KamiÅ„skiego pÄ™dzili cywilów. (...) Obok upadÅ‚a Polka w ciąży. Jeden z kozaków zawróciÅ‚ i zdzieliÅ‚ jÄ… pejczem. PróbowaÅ‚a uciekać na czworakach. Stratowali jÄ… koÅ„mi. Jak ryba w wodzie W czasie powstania Dirlewanger czuÅ‚ siÄ™ jak ryba w wodzie. Z dumÄ… meldowaÅ‚ Himmlerowi o swoich kolejnych "sukcesach". Widocznie na przeÅ‚ożonych jego raporty zrobiÅ‚y duże wrażenie, gdyż 30 wrzeÅ›nia otrzymaÅ‚ Krzyż Rycerski, a w pazdzierniku Hans Frank wydaÅ‚ na cześć "bohatera" uroczysty obiad na Wawelu. Po stÅ‚umieniu powstania oddziaÅ‚ Dirlewangera skierowano do pacyfikacji zrywu niepodlegÅ‚oÅ›ciowego na SÅ‚owacji. W lutym 1945 roku brygada rozrosÅ‚a siÄ™ do rozmiarów dywizji (36 Dywizja Grenadierów SS "Dirlewanger"), ale sam jej patron nie zdążyÅ‚ nacieszyć siÄ™ dowództwem, gdyż zostaÅ‚, po raz 2 dwunasty, ranny i odesÅ‚any na tyÅ‚y. Jego nastÄ™pca nie potrafiÅ‚ utrzymać dyscypliny i zostaÅ‚ przez swoich podkomendnych zlinczowany. Wkrótce po zakoÅ„czeniu wojny, na poczÄ…tku czerwca 1945 roku, Dirlewangera zatrzymano we francuskiej strefie okupacyjnej i osadzono w areszcie. 7 czerwca znaleziono w celi jego zmasakrowane zwÅ‚oki. Prawdopodobnie zostaÅ‚ pobity na Å›mierć przez pilnujÄ…cych go polskich żoÅ‚nierzy, sÅ‚użących w armii francuskiej, choć oficjalnie nigdy nie potwierdzono tej informacji. Szacuje siÄ™, że oddziaÅ‚ Oskara Dirlewangera zamordowaÅ‚ okoÅ‚o stu tysiÄ™cy ludzi, głównie w Polsce i na BiaÅ‚orusi. ByÅ‚a to formacja, którÄ… trudno nazywać wojskiem. Jej czÅ‚onkowie nie nosili dystynkcji, mieli jedynie naszywki z godÅ‚em formacji (dwa skrzyżowane karabiny i granat) oraz dwie bÅ‚yskawice na koÅ‚nierzach. Oprócz niesÅ‚ychanej brutalnoÅ›ci ich cechÄ… rozpoznawczÄ… byÅ‚ niechlujny wyglÄ…d, wieczny stan upojenia alkoholowego oraz bardzo niski poziom wyszkolenia (ogółem w czasie powstania warszawskiego jednostka straciÅ‚a 2733 ludzi, co stanowiÅ‚o 315% stanu wyjÅ›ciowego z 1 sierpnia). Å»aden z czÅ‚onków zbrodniczej brygady nie odpowiedziaÅ‚ przed polskim sÄ…dem za swoje czyny, gdyż wÅ‚adze PRL nie zabiegaÅ‚y o ich wydanie. Jakub Czarniak, "Polska Zbrojna" (Polska Zbrojna) 2011-05-31 (17:55) 3