Rząd chce, by ZUS przepuścił nasze pieniądze
Do otwartych funduszy emerytalnych ma trafiać około 3 procent naszej pensji - zakłada
nowy pomysł rządu. Dziś to 7,3 proc. Nie znaczy to, że w naszych portfelach zostanie
więcej pieniędzy. Składka pozostanie taka sama, po prostu więcej pieniędzy zgarnie
ZUS.
Zmiany, jak zapowiedziała dzisiaj minister pracy Jolanta Fedak, miałyby wejść w życie od
lipca przyszłego roku.
- Chodzi jedynie o obniżenie kosztów funkcjonowania systemu. OFE będą zarządzały
mniejszymi aktywami, a wpływy zostaną przesunięte na ubezpieczenie. Dlatego też - jak
podkreśliła minister pracy - mogą protestować jedynie środowiska związane z Otwartymi
Funduszami Emerytalnymi.
I protestują!
- Będzie to pierwszy krok do demontażu systemu emerytalnego, który był stawiany za wzór
dla innych krajów - uważa Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes PTE Allianz Polska S.A.
- Podstawowym założeniem reformy 1999 roku było przekazanie zarządzania częścią składki
emerytalnej poza ZUS, by oddalić pokusę wykorzystania środków przyszłych emerytów na
bieżące cele. Teraz to założenie zostaje podważone - wtóruje Paweł Pytel, prezes Aviva PTE.
- Na warszawskiej ulicy to się nazywa skokiem na kasę - używa mocnych słów Krzysztof
Lutostański, ekspert emerytalny.
Minister pracy i polityki społecznej uważa, że korekta w żaden sposób nie kwestionuje
obowiązującej reformy emerytalnej, a jedynie stanowi korektę środków, przekazywanych do
OFE. Jak podkreśliła, w myśl projektu zmian, za część składki, za którą OFE kupują obligacje
skarbowe, nie będą one pobierały prowizji. - Przyszła emerytura będzie na pewno większa,
natomiast rynek kapitałowy będzie miał właściwy strumień pieniądza - mówi wręcz minister
Fedak.
Towarzystwa też powołują się na dobro klientów. Ale one dla odmiany nie mówią o
wyższych emeryturach, przeciwnie.
- Na tych zmianach najbardziej ucierpią nie tylko przyszli emeryci, którzy będą skazani na
niższe świadczenia emerytalne w przyszłości, ale również przyszłe pokolenia poprzez
konieczność wywiązania się z zaciąganych przez nas zobowiązań - mówi Agnieszka
Nogajczyk-Simeonow z PTE Allianz.
- To zmiana zasadnicza dla klientów, bo radykalnie ograniczająca wysokość składki,
wpływającej na indywidualne konta w OFE. Zamiast tego rząd proponuje dodatkowe,
"umowne" konta w ZUS (w przeciwieństwie do rachunków z realnymi pieniędzmi w OFE) i
administracyjny model waloryzacji - zamiast realnych, rynkowych zysków z obligacji -
tłumaczy Paweł Pytel.
- Będą to nowe konta w ZUS, więc nie można powiedzieć, że obędzie się bez kosztów -
zauważa Krzysztof Lutostański.
1
Pytel podkreśla, że zmiana przedłożona przez Ministerstwo Finansów stawia też znak
zapytania nad dotychczasowymi regułami inwestowania pieniędzy przez OFE, sposobem
zarządzania ryzykiem inwestycyjnym oraz metodologią oceny wyników wypracowywanych
przez fundusze.
- Środki, które nie trafią do OFE, nie zostaną zainwestowane na giełdzie i nie wrócą w sposób
efektywny do gospodarki, gdzie są obecnie bardzo potrzebne. Po okresie bessy jest to
najlepszy sposób na inwestycje - mówi Artur Olech, wiceprezes Grupy Generali.
Rządowi chodzi o obligacje skarbowe. Jak mówił "Gazecie Wyborczej" minister Jacek
Rostowski, jest absurdem, że najpierw państwo sprzedaje obligacje skarbowe, by zdobyć
środki a transfery do OFE, a potem OFE lokują większość pieniędzy właśnie w rządowych
obligacjach.
Tadeusz Staniewski z Krajowej Partii Emerytów i Rencistów również powołuje się na ten
paradoks i w tym względzie przyznaje rację ministrowi. Sam OFE nie przecenia. - OFE ludzi
nie zbawi, to dodatek do emerytury, ale niezbyt wielki - mówi.
Dodaje, że w sytuacji, w której może w końcu zabraknąć pieniędzy na emerytury, pomysł
rządowy nie może być z góry odrzucany, a określanie go mianem zamachu na nasze pieniądze
to populizm. - Rząd może podnieść podatki albo składkę emerytalną. Albo jak teraz: szukać
środków w przyszłościowych pieniądzach. To lepsze niż pożyczanie przez ZUS w
komercyjnych bankach na wypłatę rent i emerytur - twierdzi.
Ale co będzie za 20-30 lat? Na razie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
- Odpowiedzialność wymaga, by na kształt systemu emerytalnego nie patrzeć przez pryzmat
krótkoterminowych potrzeb budżetu państwa. To krótkowzroczność i odpychanie problemu
"na potem", które stoi w sprzeczności z innymi deklarowanymi pomysłami na strukturalną
reformę budżetu, rynku zatrudnienia oraz wyzwań demograficznych - krytykuje Artur Olech z
Generali.
- Emerytura po tych zmianach będzie bardziej zależna od decyzji polityków niż sytuacji
rynkowej - uważa Lutostański. Dodaje, że teraz mówi się, że pieniądze w ZUS będą
waloryzowane, ale nie można wykluczyć, że kiedyś przyjdzie politykom do głowy inny
sposób.
Cóż, żeby nie okazało się, że wróciło myślenie w stylu: a co tam, po nas choćby potop.
WP.pl/IAR (Wirtualna Polska)
2009-11-04 (15:27)
2
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Rząd chce by renciści mogli dorabiać bez ograniczeńZobacz,na co ZUS wydaje nasze miliardyRząd chce większej tajnościRząd Tuska chce potajemnie ratyfikować umowę militarną i wywiadowczą z IzraelemGombrowicz Kupić by cię mądrości za drogie pieniądze!Found And Downloaded by AmigoZUS S 72b Wniosek płatnika składek o wydanie zaświadczenia o niezaleganiu w opłacaniu składekChce panie slawic Cie wciazkod z WOŚP polecane chomiki by closer9Found And Downloaded by AmigoPrzepustnica 1 2 czyszczenieKto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz DziennikFound And Downloaded by Amigode Soto Pieniadz kredyt i cykle R1więcej podobnych podstron