B/360: D.Milan - Droga miłującego pokój wojownika
Wstecz / Spis
treści
Epilog
Åšmiech na wietrze.
Przeszedłem przez bramę. Zobaczyłem, co było do zobaczenia, uświadamiając sobie, tam wysoko w górach, swoją prawdziwą naturę. Jednak, tak jak starzec, który zarzucił ciężar z powrotem na plecy i poszedł dalej, wiedziałem, że chociaż wszystko się zmieniło, tak naprawdę nic się nie zmieniło.
Nadal żyłem zwyczajnym ludzkim życiem, mając zwyczajne ludzkie obowiązki. Musiałem przystosować się do szczęśliwego, pożytecznego życia w świecie, w którym obrazą był każdy, kogo nie interesowały już poszukiwania ani problemy. Jak się przekonałem, człowiek szczęśliwy bez powodu, potrafi nieźle działać ludziom na nerwy! Wiele razy zdarzało mi się zazdrościć mnichom, którzy znajdują schronienie w odległych jaskiniach. Ale ja już byłem w swojej jaskini. Mój czas otrzymywania skończył się
teraz nadszedł czas dawania.
Przeniosłem się z Palo Alto do San Francisco i zacząłem pracować jako malarz pokojowy. Gdy tylko zamieszkałem w nowym domu, zająłem się pewną niedokończoną sprawą. Nie rozmawiałem z Joyce od czasu pobytu w Oberlin. Znalazłem numer jej telefonu w New Jersey i zadzwoniłem.
Dan, co za niespodzianka! Jak ci leci?
Bardzo dobrze, Joyce. Dużo ostatnio przeżyłem. Po drugiej stronie zapanowało milczenie.
A jak się czuje twoja córka
i żona?
Linda i Holly mają się dobrze. Rozwiodłem się z Lindą jakiś czas temu.
Dan
znowu zamilkła
dlaczego dzwonisz? Wziąłem głęboki oddech.
Joyce, chciałbym żebyś przyjechała do Kalifornii i zamieszkała ze mną. Zyskałem pewność co do siebie, co do nas. Jest tu mnóstwo miejsca...
Dan
roześmiała się Joyce.
Posuwasz się, jak na mnie, o wiele za szybko! Kiedy, twoim zdaniem, powinna nastąpić ta mała zmiana?
Zaraz lub gdy tylko będziesz mogła. Joyce, tyle mam ci do powiedzenia
rzeczy których nigdy nikomu nie mówiłem. Trzymałem je w sobie tak długo. Zadzwonisz do mnie, gdy tylko się zdecydujesz?
Dan, jesteÅ› tego pewien?
Tak, wierz mi. Co wieczór będę czekał na twój telefon. Mniej więcej po dwóch tygodniach, około siódmej wieczorem, odebrałem telefon.
Joyce!
DzwoniÄ™ z lotniska.
Z lotniska Newark? Wylatujesz? Lecisz do mnie?
Z San Francisco. Właśnie przyleciałam.
Z lotniska w San Francisco?
przez chwilę nie rozumiałem.
Tak
roześmiała się.
Znasz ten pas startowy na południu miasta? Tak? Przyjedziesz po mnie, czy mam łapać okazję?
Przez następne dni spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem. Porzuciłem pracę malarza i uczyłem gimnastyki na małej sali w San Francisco. Opowiedziałem jej o swoim życiu, większość z tego co tu napisałem, i wszystko o Sokratesie. Słuchała mnie z przejęciem.
Wiesz, Dan, kiedy opowiadasz mi o tym człowieku, mam takie dziwne wrażenie, jakbym go znała.
Wszystko jest możliwe
roześmiałem się.
Nie, naprawdę. Tak jakbym go znała! Nigdy ci nie mówiłam, Danny, że opuściłam dom rodzinny tuż przed rozpoczęciem szkoły średniej.
No cóż
odparłem.
To dość rzadkie, ale nie takie znowu dziwne.
Dziwną rzeczą jest to, że zupełnie nie pamiętam lat pomiędzy opuszczeniem domu i rozpoczęciem studiów w Oberlin. I to jeszcze nie wszystko. W Oberlin, zanim cię poznałam, miałam sny, bardzo dziwne sny, o kimś podobnym do ciebie
i o siwowłosym starcu! A moi rodzice
moi rodzice, Danny...
jej wielkie, błyszczące oczy otworzyły się szeroko i wypełniły łzami
...moi rodzice zawsze nazywali mnie...
Chwyciłem ją za ramiona i spojrzałem jej w oczy. W następnej chwili, jak pod wpływem impulsu elektrycznego, jakieś miejsce w naszej pamięci otworzyło się, kiedy powiedziała:
...nazywali mnie Joy.
Pobraliśmy się otoczeni przyjaciółmi, w górach Kalifornii. Dałbym wiele, aby móc tę chwilę dzielić z człowiekiem, któremu oboje zawdzięczaliśmy to wszystko. Wtedy przypomniałem sobie wizytówkę, którą mi kiedyś dał
tę, której miałem użyć, gdybym naprawdę go potrzebował. Pomyślałem, że nadeszła właśnie odpowiednia chwila.
Wymknąłem się na chwilę, przeszedłem przez drogę w stronę niewielkiej hałdy ziemi, z której rozciągał się widok na lasy i wzgórza. Znajdował się tam ogród, w którym rósł samotny wiąz, prawie całkowicie porośnięty winoroślą. Sięgnąłem do portfela i wyjąłem z niego wizytówkę ukrytą pośród innych kartek. Była pozaginana, ale wciąż lśniła.
Firma: Wojownik
Właściciel: Sokrates
Specjalizacja: Paradoks, humor i zmiana
Tylko nagłe potrzeby!
Wziąłem ją w obie dłonie i powiedziałem cicho:
No, Sokratesie, stary czarodzieju. Pokaż co potrafisz. Odwiedź nas, Sokratesie!
Poczekałem i spróbowałem jeszcze raz. Nic się nie wydarzyło. Absolutnie nic. Przez chwilę powiał wiatr
i to było wszystko.
Moje rozczarowanie zaskoczyło mnie. Miałem cichą nadzieję, że jednak Sokrates jakoś wróci. Ale nie wrócił
ani teraz, ani już nigdy nie wróci. Opuściłem ręce i pochyliłem głowę.
Żegnaj, Sokratesie. Żegnaj, przyjacielu.
OtworzyÅ‚em portfel, by schować z powrotem wizytówkÄ™ i ponownie spojrzaÅ‚em na niÄ…. ZmieniÅ‚a siÄ™! W miejscu “Tylko nagÅ‚e potrzeby!" widniaÅ‚o teraz tylko jedno sÅ‚owo, lÅ›niÄ…ce bardziej niż pozostaÅ‚e: “Szczęście". To byÅ‚ jego prezent Å›lubny.
W tym momencie poczułem ciepły wietrzyk, który musnął moją twarz, rozczochrał włosy, a spadający z wiązu liść uderzył mnie lekko w policzek.
Podniosłem głowę, śmiejąc się głośno. Spojrzałem w górę poprzez rozłożyste gałęzie wiązu, na chmury płynące leniwie po niebie. Patrzyłem ponad kamiennym murem na domy rozrzucone w dole, w zielonym lesie. Wiatr powiał jeszcze raz, a samotny ptak wzbił się w powietrze nade mną.
Wtedy poczułem prawdę tej chwili. Sokrates nie przyszedł, ponieważ nigdy nie odszedł. Jedynie zmienił się. Był teraz wiązem nade mną, był chmurami i ptakiem, i wiatrem. One zawsze będą moimi nauczycielami, moimi przyjaciółmi.
Zanim wróciłem do żony, do domu, przyjaciół i do mojej przyszłości, spojrzałem raz jeszcze na świat wokół mnie. Sokrates był tam. Był wszędzie.
Zapraszamy do odwiedzenia stron internetowych Miłującego Pokój Wojownika (Peaceful Warrior Web Site):
http://www.danmillman.com
Znajdują się tam informacje na temat Dana Millmana, jego wykładów i treningów, książek i kaset jak również odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.
Adres do korespondecji:
Peaceful Warrior
P.O. Box 6148
San Rafael, CA 94903
Phone: (415) 491
0301
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
WSM 10 52 pl(1)VA US Top 40 Singles Chart 2015 10 10 Debuts Top 10010 35401 (10)173 21 (10)więcej podobnych podstron