Ogólnopolska konferencja naukowa MEDIA W EPOCE POSTMODERNIZMU Wy\sza SzkoÅ‚a Dziennikarska im. M. WaÅ„kowicza w Warszawie Wy\sza SzkoÅ‚a Fundacji Kultury Informatycznej w Nadarzynie i Klub Dziennikarzy Europejskich Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich 29 wrzeÅ›nia 2007 r., godz. 11.00, Sala Multimedialna w SDP, ul. Foksal 3/5 Wprowadzenie dr. Andrzeja Sztandery kierownika naukowego konferencji Referaty: dr Artur AuszczyÅ„ski - Przemiany kulturowe i dyskurs ideologiczny w mediach epoki postmodernizmu prof. Krzysztof Zanussi Kultura ponowo\ytna prof. dr hab. Janusz Drob Nowo\ytna i ponowo\ytna funkcja informacji dr Dariusz Góra Marketing polityczny mgr MaÅ‚gorzata Budrewicz zjawisko anoreksji w kulturze masowej Wprowadzenie PojÄ™cia: postmodernizm, ponowoczesność wiÄ…\Ä… siÄ™ Å›ciÅ›le ze zjawiskiem ekspansji mediów. Termin ekspansja jest tu jak najbardziej uzasadniony, zwÅ‚aszcza w odniesieniu do noÅ›ników informacji posÅ‚ugujÄ…cych siÄ™ obrazem jako formÄ… przekazu, tzn. telewizji i internetu. DominujÄ…ca pozycja tych mediów, przede wszystkim telewizji (choć znaczenie internetu bÄ™dzie niewÄ…tpliwie wzrastać) powoduje, \e slogan o czwartej wÅ‚adzy staÅ‚ siÄ™ anachronizmem. GoÅ‚ym okiem bowiem widać, \e media sÄ… ju\ pierwszÄ…, a nie czwartÄ… wÅ‚adzÄ… i, \e w wielu strategicznych punktach współczesnego Å›wiata wydarzenia zachodzÄ… wyÅ‚Ä…cznie ze wzglÄ™du na mo\liwość przekazania ich przez telewizjÄ™. Zarówno politycy, jak i terroryÅ›ci lubiÄ… grać dla telewizji w nadziei na awansowanie ich poczynaÅ„ prywatnych do rangi wydarzeÅ„ publicznych. Historia staje siÄ™ coraz bardziej spektaklem medialnym. SpoÅ‚eczne nastÄ™pstwa rozwoju mediów sÄ… przedmiotem analiz socjologów i filozofów kultury. SÄ… jednak przede wszystkim wyzwaniem dla dziennikarzy. To oni, jako \ywa część machiny mediów, współtworzÄ… nowÄ… rzeczywistość. CaÅ‚y problem dotyczy zresztÄ… bardziej przyszÅ‚oÅ›ci ni\ terazniejszoÅ›ci. JeÅ›li bowiem przyjmiemy, zgodnie z obserwacjÄ…, \e rola Å›rodków masowego przekazu bÄ™dzie wrastać, to staje siÄ™ oczywiste, i\ rozwój oraz spoÅ‚eczno 1 kulturowe oddziaÅ‚ywanie mediów jest kluczowym zagadnieniem w ksztaÅ‚ceniu przyszÅ‚ych dziennikarzy. To przekonanie byÅ‚o inspiracjÄ… dla zorganizowania w Wy\szej Szkole Dziennikarskiej im. M. WaÅ„kowicza cyklu konferencji nt. Media w epoce postmodernizmu . Problematyka konferencji jest adresowana przede wszystkim do studentów dziennikarstwa. UdziaÅ‚ ludzi mediów, przedstawicieli Å›rodowisk akademickich, artystycznych, stowarzyszeÅ„ kulturalnych jest gwarancjÄ… wartoÅ›ci merytorycznej i atrakcyjnoÅ›ci formalnej prezentowanych wystÄ…pieÅ„ i dyskusji. Niniejsza publikacja zawiera referaty z pierwszej konferencji nt. mediów, która odbyÅ‚a siÄ™ w Wy\szej Szkole Dziennikarskiej im. M WaÅ„kowicza 29 wrzeÅ›nia 2007 r. dr Andrzej Sztandera 2 dr Artur AuszczyÅ„ski Wy\sza SzkoÅ‚a Dziennikarska im. M. WaÅ„kowicza w Warszawie WydziaÅ‚ Zamiejscowy w Lublinie Przemiany kulturowe i dyskurs ideologiczny w mediach epoki postmodernizmu SformuÅ‚owanie tytuÅ‚u konferencji, zawierajÄ…cego siÄ™ jednoczeÅ›nie w tytule mojego artykuÅ‚u, wymusza uczynienie kilku wstÄ™pnych zastrze\eÅ„. BÄ™dÄ… one miaÅ‚y charakter porzÄ…dkujÄ…cy zÅ‚o\onÄ… przestrzeÅ„, w której przyszÅ‚o siÄ™ nam poruszać, co jest niezbÄ™dne, kiedy temat dyskusji le\y w zainteresowaniu wielu dyscyplin badawczych. Najwa\niejszym problemem, który powinien zostać omówiony, jest samo zdefiniowanie postmodernizmu, gdy\ mo\e siÄ™ okazać, \e prowadzimy dyskusjÄ™ o nieistniejÄ…cej rzeczywistoÅ›ci (prÄ…dzie filozoficznym). Jak sÅ‚usznie zauwa\yÅ‚ myÅ›liciel uznawany za klasyka postmodernizmu - Gianni Vattimo: Du\o mówi siÄ™ dziÅ› o ponowoczesnoÅ›ci. Mówi siÄ™ o niej tak du\o, \e niemal obowiÄ…zkiem staÅ‚o siÄ™ dystansowanie siÄ™ wobec tego pojÄ™cia, traktowanie go jako przejÅ›ciowej mody, ogÅ‚aszanie po raz kolejny, \e zostaÅ‚o ju\ przezwyciÄ™\one ... Jestem jednak przekonany, \e termin ponowoczesny coÅ› znaczy i \e jego znaczenie wiÄ…\e siÄ™ z faktem, i\ spoÅ‚eczeÅ„stwo, w którym \yjemy, jest spoÅ‚eczeÅ„stwem powszechnej komunikacji, spoÅ‚eczeÅ„stwem mass mediów .1 Vattimo sygnalizuje wa\ny problem dosyć czÄ™sto lekcewa\ony w akademickich dyskusjach, mianowicie: Czy mass media (Å›ciÅ›lej mówiÄ…c telewizja) doprowadziÅ‚y do uformowania nowego spoÅ‚eczeÅ„stwa? A je\eli tak, to czy owo nowe spoÅ‚eczeÅ„stwo wymaga nowych idei, nowej polityki, nowych wzorców, itd.? Jak wyka\emy w dalszej części artykuÅ‚u, na gruncie nauk zajmujÄ…cych siÄ™ ideami politycznymi postmodernizm peÅ‚ni wa\nÄ… funkcjÄ™ porzÄ…dkujÄ…cÄ…, chocia\ trudno go zdefiniować i wyznaczyć jego granice. Nie ma zgodnoÅ›ci, co do tego, czy ponowoczesność nale\y analizować a priori, czy a posteriori, natomiast w zale\noÅ›ci od przyjÄ™tej metody osiÄ…gniemy ró\ne efekty, co nota bene potwierdzi tezy zwolenników postmodernizmu. Mo\na wskazać kilka kluczowych pojęć dla rozumienia postmodernizmu: dekonstrukcja, anarchia, antyforma i in., bÄ™dÄ…cych w istocie przewartoÅ›ciowaniem pojęć 1 G. Vattimo, SpoÅ‚eczeÅ„stwo przejrzyste, WrocÅ‚aw 2006, s. 15. 3 modernistycznych: kreacja, hierarchia, forma, ale wydaje siÄ™, \e z punktu widzenia idei najwa\niejsza jest rezygnacja z tzw. metanarracji. Prowadzi to bowiem do zakwestionowania istnienia powszechnych wartoÅ›ci, to zaÅ› otwiera drogÄ™ dla funkcjonowania rynku idei tworzonych nieomal na skalÄ™ przemysÅ‚owÄ….2 Zatem wiek XIX i XX nie byÅ‚y, jak siÄ™ wydawaÅ‚o do niedawna, schyÅ‚kiem i kresem wielkich idei, ale stanowiÅ‚y punkt wyjÅ›cia dla tworzenia nowych, które nale\y interpretować zgodnie z nowÄ… optykÄ…. Powy\sza konstatacja jest nie do przeceniania, gdy\ zaakceptowanie zinstytucjonalizowanego pluralizmu zmienia caÅ‚kowicie sposób widzenia Å›wiata.3 UÅ›wiadomienie sobie i co wa\niejsze, zaakceptowanie wizji Å›wiata ponowoczesnego, musi dotknąć niemal\e ka\dej sfery \ycia spoÅ‚ecznego. W odniesieniu do Å›wiata mediów bÄ™dzie to skutkowaÅ‚o caÅ‚kowitÄ… rezygnacjÄ… z tzw. misyjnoÅ›ci na rzecz generowania zysków. W aspekcie filozoficznym bÄ™dzie to uzasadnione wykorzenieniem niedawnego fundamentu pracy dziennikarskiej obiektywizmu. Skoro postmodernizm odrzuca klasyczne definicje prawdy, ideÄ™ racjonalizmu, to trudno posÅ‚ugiwać siÄ™ kryterium obiektywizmu.4 Obiektywizm w dziennikarstwie nie istnieje, poniewa\ ju\ sam dobór tematu, który bÄ™dzie realizowany, jest subiektywny. Poza czynnikami natury filozoficznej, obiektywizm dziennikarski musi zmagać siÄ™ z czynnikami natury ekonomiczno organizacyjnej, które chocia\ pozornie wyglÄ…dajÄ… na bÅ‚ahe, w praktyce czyniÄ… obiektywizm rzeczÄ… umownÄ…. Problem ten sprowadza siÄ™ do odpowiedzi na pytanie: jak, w bardzo ograniczonych ramach czasowych lub przestrzennych, przedstawić bardzo zÅ‚o\one problemy współczesnego Å›wiata? Czy mo\liwe jest obiektywne przedstawienie genezy konfliktu izraelsko palestyÅ„skiego w ciÄ…gu 2 minut? W nauce marksistowskiej akcentowano klasowy charakter informacji spoÅ‚ecznej: (...) nie ma i nie mo\e być informacji spoÅ‚ecznej poza interesami i celami klas, partii, które z niej korzystajÄ… .5 Paradoksem jest, \e współczeÅ›nie, po odrzuceniu elementów ideologicznych, teza powy\sza mo\e być aktualna. Dzieje siÄ™ tak, gdy\ czÅ‚owiek, jego myÅ›lenie o otaczajÄ…cym Å›wiecie, jest uksztaÅ‚towany przez czasy jemu współczesne. Dla przykÅ‚adu, gdyby dzisiaj wójt gminy X karaÅ‚ chÅ‚ostÄ… mieszkaÅ„ców byÅ‚aby to niewÄ…tpliwie informacja, którÄ… zainteresowaÅ‚yby siÄ™ media, zaÅ› kilkaset lat temu byÅ‚oby to tak naturalne, \e niewarte uwagi. Z naszego punktu widzenia jest to wa\ne, poniewa\ za tym, co jest informacjÄ…, stojÄ… w istocie pewne idee, które dostrzegamy lub nie. Kilkaset lat temu idea powszechnych praw czÅ‚owieka nie byÅ‚a 2 Por. J. F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna, Warszawa 1997, s. 19 i nast. 3 Szerzej Z. Bauman, Socjologiczna teoria postmoderny, [w:] A. Zeidler Janiszewska (red.), Postmodernizm w perspektywie filozoficzno kulturoznawczej, Warszawa 1991, s. 7 i nast. 4 Richard Rorty koncepcjÄ™ prady okreÅ›la jako nieopÅ‚acalne zagadnienie , R. Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, Warszawa 1996, passim. 5 W. G. Afanasjew, Rola informacji w procesie sterowania spoÅ‚eczeÅ„stwem, Warszawa 1978, s. 45. 4 rozpowszechniona, zatem nie dostrzegano równie\ problemów z owymi prawami zwiÄ…zanych. Obecnie media nie informujÄ…, i\ obywatel Kowalski zjadÅ‚ na obiad kotlet schabowy, czyli sprofanowaÅ‚ sma\one zwÅ‚oki zwierzÄ…t. Trudno natomiast okreÅ›lić, czy w perspektywie 200 lat nie bÄ™dzie to informacja dnia ilustrujÄ…ca barbarzyÅ„stwo, z którym mo\na siÄ™ spotkać. Z punktu widzenia nauki du\ym problemem jest antynaukowość postmodernizmu, który w istocie chce funkcjonować w ramach poznania naukowego.6 Je\eli zaÅ‚o\ymy, \e postmodernizm jest prÄ…dem sprzeciwu, opozycyjnym wobec ideałów OÅ›wiecenia zakÅ‚adajÄ…cych mo\liwość poznania wszystkiego, to konsekwencjÄ… bÄ™dzie niewiara w wiedzÄ™ i obiektywne poznanie naukowe. Mo\na oczywiÅ›cie podwa\ać fundamenty nauki, ale nale\y to robić w sposób naukowy a nie ideologiczny. Z takimi rewolucjami mamy czasami w nauce do czynienia, gdy\ jednym z podstawowych jej desygnatów jest weryfikacja wyników z chwilÄ… poznania nowych, przekonujÄ…cych dowodów. Jakikolwiek by nie byÅ‚ nasz stosunek do postmodernizmu, mo\emy przyjąć, \e \yjemy w nowych czasach. Owo novum mo\emy ró\nie interpretować i ró\nie okreÅ›lać jego poczÄ…tek, w zale\noÅ›ci od problemu, którym siÄ™ zajmujemy. Mo\emy uznać, \e Å›wiat siÄ™ zmieniÅ‚ po dwóch wojnach Å›wiatowych i doÅ›wiadczeniu nazizmu i komunizmu, w ekonomii cezura mo\e dotyczyć zastosowania maszyny parowej, wdro\enia masowej produkcji lub zasad tzw. nowej ekonomii skoncentrowanej na wiedzy (pomyÅ›le) jako towarze. Nas z oczywistych wzglÄ™dów interesuje nowa rzeczywistość, która zaistniaÅ‚a z chwilÄ… rozwoju telewizji. To telewizja doprowadziÅ‚a do wytworzenia kultury masowej , która zaanektowaÅ‚a wiele sfer \ycia, Å‚Ä…cznie ze Å›wiatem polityki i idei, przeksztaÅ‚cajÄ…c je w sposób niewyobra\alny. Kultura masowa, którÄ… jeszcze kilkadziesiÄ…t lat temu mo\na byÅ‚o traktować jako rodzaj mody, na trwaÅ‚e wkroczyÅ‚a w nasze \ycie. Nie dokonujÄ…c wartoÅ›ciowania, czy jest ona zjawiskiem pozytywnym, czy negatywnym, mo\emy dokonać jej charakterystyki: mozaikowość treÅ›ci i form a zatem chaotyczność, w miejsce Å‚adu i zhierarchizowanego Å›wiata wartoÅ›ci; procesy homogenizacji i standaryzacji zamiast bogactwa, ró\norakoÅ›ci, zró\nicowanych propozycji; repertuar treÅ›ci niskich i kalekich symboli w miejsce wÄ…tków, tematów, symboliki znanej i uznanej; astylowość oraz seryjność masowych wytworów objÄ™tych prawami rynku zamiast stylowego nacechowania, oryginalnoÅ›ci i niepowtarzalnoÅ›ci dzieÅ‚ szanujÄ…cych prawa estetyki .7 Najwa\niejszÄ… rzeczÄ… w tworzeniu teorii komunikacji masowej jest zaÅ‚o\enie wstÄ™pne, i\ przekaz jest kierowany do odbiorcy 6 Szerzej S. Kowalczyk, Idee filozoficzne postmodernizmu, Radom 2004, s. 115 i nast. 7 M. Hopfinger, Kultura współczesna audiowizualność, Warszawa 1985, s. 12. 5 nieprzygotowanego, zatem nastÄ™puje produkcja programów, dla których targetem jest osoba sÅ‚abo wyksztaÅ‚cona. Takie przemiany mediów, zarówno elektronicznych jak i klasycznych , sÄ… obserwowane zarówno przez specjalistów, jak i samych dziennikarzy. Daniel Passent pisze o nowym dziennikarstwie, w którym obowiÄ…zuje magiczne sÅ‚owo format . CzterdzieÅ›ci lat temu, w 1965 roku, kiedy KapuÅ›ciÅ„ski nadesÅ‚aÅ‚ do Polityki reporta\ z Algierii o obaleniu prezydenta Ben Belli przez bli\ej nieznanego puÅ‚kownika Hnuari Boumediena, to taki tekst mógÅ‚ być dÅ‚ugi jak wÄ…\ boa i ciÄ…gnąć siÄ™ przez caÅ‚Ä… gazetÄ™. Lektura takiego reporta\u wymagaÅ‚a co najmniej pół godziny, a napisanie co najmniej kilku dni. DziÅ› w kilka godzin pisze siÄ™ artykuÅ‚, który czyta siÄ™ kilka minut. (...) Tekst zajmowaÅ‚ tyle miejsca w gazecie, na ile zasÅ‚ugiwaÅ‚ (...) DziÅ› jest odwrotnie miliony konsumentów, oszoÅ‚omionych przez wszechobecny szum medialny, który leje siÄ™ z telewizorów, radioodbiorników, i z internetu, z darmowych gazet wciskanych na ulicy, niechÄ™tnie siÄ™ga po lekturÄ™ wymagajÄ…cÄ… czasu i wysiÅ‚ku. 8 Powy\szÄ… konstatacjÄ™ w naukowe ramy ujÄ…Å‚ Giovanni Sartori pokazujÄ…c, w jaki sposób telewizja przeksztaÅ‚ciÅ‚a czÅ‚owieka z homo sapiens w homo videns.9 Punktem zwrotnym wedÅ‚ug Sartoriego okazaÅ‚o siÄ™ przyswajanie informacji za pomocÄ… obrazu tele widzenie .10 Chocia\ tezy zawarte w pracy wÅ‚oskiego uczonego wydajÄ… siÄ™ czasami zbyt daleko idÄ…ce, sÄ… warte przeanalizowania, poniewa\ stanowiÄ… próbÄ™ holistycznego potraktowania negatywnych przemian spoÅ‚eczeÅ„stwa pod wpÅ‚ywem telewizji.11 Chocia\ krytyka telewizji jako medium jest stosunkowa czÄ™sta, to z reguÅ‚y jest niezwykle powierzchowna dotyczy kwestii drugoplanowych (przemoc, miaÅ‚kość programowa, ludyczność, itp.). Sartori wyszedÅ‚ z innego punktu widzenia, dotykajÄ…cego istoty telewizji oraz ludzkiego myÅ›lenia i uczestnictwa w kulturze kodowania i symboliki. Telewizja (...) zasadniczo zmodyfikowaÅ‚a samÄ… naturÄ™ komunikowania, zmieniajÄ…c kontekst sÅ‚owa (wszystko jedno, drukowanego czy radiowego) na kontekst obrazu. Ró\nica jest podstawowa. SÅ‚owo jest symbolem, zawierajÄ…cym siÄ™ w tym, co oznacza i co mo\emy za jego pomocÄ… pojąć. SÅ‚owo pozwala coÅ› zrozumieć tylko wtedy, gdy jest zrozumiaÅ‚e, to znaczy wtedy, gdy znamy jÄ™zyk, do którego przynale\y; w przeciwnym wypadku jest martwe, jest obojÄ™tnym dzwiÄ™kiem lub znakiem graficznym. Tymczasem obraz wystarczy oglÄ…dać do czego wystarczy sam wzrok, zmysÅ‚ widzenia. Obrazów nie oglÄ…da siÄ™ po chiÅ„sku, po arabsku lub po 8 D. Passent, Codziennik, Warszawa 2006, s. 10. 9 G. Sartori, Homo videns. Telewizja i post myÅ›lenie, Warszawa 2005. 10 Tam\e, s. 11 i nast. 11 CiekawostkÄ… jest, \e polskim wydawcÄ… ksiÄ…\ki jest Biuro Programowe Telewizji Polskiej S.A. 6 angielsku. Po prostu: oglÄ…da siÄ™ je... i tyle. O ile sÅ‚owo stanowi jednoczÄ…cy i konstytutywny element symbolicznego uniwersum, o tyle obraz nie jest takim elementem .12 Chocia\ wnioski, do których doszedÅ‚ Sartori, nie majÄ… waloru odkrycia, gdy\ od dawna wiedziano, \e podstawowÄ… formÄ… artykulacji kultury jest kodowanie, to ich sformuÅ‚owanie przez jednego z najgÅ‚oÅ›niejszych teoretyków demokracji ostatnich lat wywoÅ‚aÅ‚o burzliwÄ… dyskusjÄ™.13 Jak wspomniaÅ‚em wczeÅ›niej, niektóre tezy Sartoriego sÄ… przerysowane, do czego on sam siÄ™ przyznaje argumentujÄ…c, \e tylko w ten sposób mo\na skÅ‚onić decydentów do podjÄ™cia stosowanych dziaÅ‚aÅ„, jednak\e warto widzieć je w szerszym kontekÅ›cie. Z punktu widzenia nauki o polityce i teorii demokracji zaniepokojenie mo\e budzić zmiana jÄ™zyka polityki majÄ…ca zwiÄ…zek z opisywanym wczeÅ›niej przeksztaÅ‚ceniem czÅ‚owieka w homo videns. Jak wyka\emy w dalszej części naszej pracy, politycy dostosowujÄ… swój jÄ™zyk, program do zmieniajÄ…cego siÄ™ elektoratu, co nie jest niczym dziwnym, gdy\ muszÄ… być komunikatywni. Problem polega jednak na tym, gdzie przebiega granica w upraszczaniu jÄ™zyka i wypowiadanych treÅ›ci, pod kÄ…tem staczajÄ…cego siÄ™ odbiorcy. Zgodzić nale\y siÄ™ z Sartorim piszÄ…cym, \e homo sapiens zawdziÄ™cza niemal wszystko w rozwoju swojego myÅ›lenia zdolnoÅ›ci do abstrahowania, natomiast obraz telewizyjny jest konkretny. Osoby (przyszÅ‚y elektorat) wychowane na przekazie audiowizualnym sÄ… w pewien sposób okaleczone. OczywiÅ›cie problem ten dotyczy osób, dla których telewizja byÅ‚a jedynym (głównym) zródÅ‚em poznania: wideo dzieci, a nie takich którzy traktujÄ… telewizje jako uzupeÅ‚nienie. Chocia\ Sartori przywoÅ‚uje dane ze Stanów Zjednoczonych i WÅ‚och mo\na uznać, \e jest to w jakiejÅ› mierze reprezentatywne dla wszystkich krajów Zachodniej Europy. W przypadku Polski wystarczy przypomnieć sobie reklamowÄ… kampaniÄ™ spoÅ‚ecznÄ… o stanie czytelnictwa, lub siÄ™gnąć po zatrwa\ajÄ…ce wyniki badaÅ„ na temat tzw. wtórnego analfabetyzmu. Zatem w jaki sposób przeprowadzić kampaniÄ™ wyborczÄ…, kiedy adresat nie potrafi myÅ›leć abstrakcyjnie? Jak przekonać kogoÅ› do idei liberalizmu (lub socjaldemokracji), je\eli nie jest to pojÄ™cie skonkretyzowane? RacjÄ™ ma Sartori piszÄ…c: wiÄ™kszość naszego sÅ‚ownika poznawczego i teoretycznego stanowiÄ… pojÄ™cia abstrakcyjne, które nie majÄ… \adnego jasnego odpowiednika wÅ›ród rzeczy widzialnych i których znaczenie nie sprowadza siÄ™ i nie tÅ‚umaczy na obrazy. Miasto jest jeszcze mo\liwe do zobaczenia, ale naród, paÅ„stwo, suwerenny lud, biurokracja itd. ju\ nie. CaÅ‚a nasza kontrola nad naturÄ…, tak jak i nasza zdolność tworzenia i zarzÄ…dzania polityczno ekonomicznym 12 G. Sartori, op. cit., s. 18. 13 Por. M. McLuhan, Wybór pism, Warszawa 1975; D. Diringer, Alfabet, czyli klucz do dziejów ludzkoÅ›ci, Warszawa 1972. W literaturze polskiej pisaÅ‚ o tym w latach siedemdziesiÄ…tych m.in. K. Obuchowski, Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, Warszawa 1970. 7 Å›rodowiskiem, w którym \yjemy, opiera siÄ™ wyÅ‚Ä…cznie na myÅ›leniu za pomocÄ… pojęć, które sÄ… przecie\ niewidzialne goÅ‚ym okiem .14 OczywiÅ›cie powy\sze rozwa\ania miaÅ‚yby charakter jedynie akademickiej dyskusji, gdyby nie byÅ‚y potwierdzane przez praktykÄ™. Z analizy treÅ›ci przekazów telewizyjnych wynika, \e szeroko rozumiana rozrywka stanowi coraz wiÄ™kszy procent tzw. czasu antenowego. Zatem jest to miejsce, gdzie homo videns spotyka siÄ™ z homo ludens. Jeszcze raz warto przy tym podkreÅ›lić, \e dla wielu ludzi telewizja jest jedynym zródÅ‚em informacji. Coraz czÄ™stsze sÄ… równie\ próby tworzenia telewizji interaktywnej, co w jakiejÅ› perspektywie jedynie pogÅ‚Ä™bi opisywane zjawiska. Z opisanymi powy\ej zjawiskami spoÅ‚eczno kulturalnymi wiÄ…\e siÄ™ problem mediatyzacji \ycia, polegajÄ…cy na tworzeniu zÅ‚udzenia, \e czego nie ma w telewizji, to nie istnieje. Wielu telewidzów jest skÅ‚onnych uznawać, \e to, co widzÄ… w swoich odbiornikach, jest prawdÄ…, co poza sytuacjami humorystycznymi, kiedy aktor grajÄ…cy lekarza w telenoweli jest proszony o pomoc medycznÄ…, ma równie\ wymiar bardzo negatywny. Guy Debord ujmowaÅ‚ to nastÄ™pujÄ…co: W spektaklu, odzwierciedleniu panujÄ…cej ekonomii, cel jest niczym, rozwój zaÅ› wszystkim. Spektakl nie zmierza do niczego poza sobÄ… samym. (...) Pierwsza faza panowania gospodarki nad \yciem spoÅ‚ecznym przyniosÅ‚a niewÄ…tpliwÄ… deprecjacjÄ™: mieć zastÄ…piÅ‚o być nie ocenia siÄ™ ju\ ludzi na podstawie tego, kim sÄ…, liczy siÄ™ tylko to, co posiadajÄ…. Obecny okres, kiedy to nagromadzone wytwory ekonomii caÅ‚kowicie opanowaÅ‚y \ycie spoÅ‚eczne, to okres powszechnego przechodzenia od mieć do jawić siÄ™, z którego wszelkie rzeczywiste mieć winno czerpać swój presti\ i ostateczny cel (...). 15 Trzeba dodać, \e traktowanie rzeczywistoÅ›ci jako spektaklu fascynowaÅ‚o Deborda ju\ w latach sześćdziesiÄ…tych, piszÄ…cego wówczas: Å›ycie spoÅ‚eczeÅ„stw, w których panujÄ… nowoczesne warunki produkcji, przypomina olbrzymie zbiorowisko spektakli. Wszystko, co dawniej prze\ywano bezpoÅ›rednio, oddaliÅ‚o siÄ™, przybierajÄ…c postać przedstawienia. (...) CzÄ…stkowe ujÄ™cia rzeczywistoÅ›ci scalajÄ… siÄ™ w nowÄ… ogólnÄ… jakość, tworzÄ…c wyodrÄ™bniony pseudoÅ›wiat, przedmiot czystej kontemplacji. Specjalizacja obrazów Å›wiata osiÄ…ga najwy\szy stopieÅ„ w Å›wiecie uniezale\nionego obrazu, w którym kÅ‚amstwo samo siÄ™ okÅ‚amuje. (...) Spektakl nie jest zwykÅ‚ym nagromadzeniem obrazów, ale zapoÅ›redniczonym przez obrazy stosunkiem spoÅ‚ecznym miedzy osobami. W spektaklu nie nale\y dopatrywać siÄ™ zwykÅ‚ego nadu\ycia technik masowego rozpowszechniania obrazów. Jest to raczej wizja Å›wiata, która staÅ‚a siÄ™ rzeczywista, znalazÅ‚a materialny wyraz; uprzedmiotowiony Å›wiatopoglÄ…d. 16 14 G. Sartori, op. cit., s. 23. 15 G. Debord, SpoÅ‚eczeÅ„stwo spektaklu oraz Rozwa\ania o spoÅ‚eczeÅ„stwie spektaklu, Warszawa 2006, s. 37. 16 Tam\e, s. 33 34. 8 W psychologii spoÅ‚ecznej dosyć dobrze opisane sÄ… zjawiska zwiÄ…zane z autorytetem , polegajÄ…ce m.in. na traktowaniu osób znanych jako ekspertów. Je\eli uÅ›wiadomimy sobie, \e dla wielu ludzi (szczególnie mÅ‚odych) autorytetem sÄ… osoby, które oglÄ…dajÄ… w telewizji, skutkiem czego nastÄ™puje przeniesienie wirtualnych poglÄ…dów do realnego \ycia, to powinniÅ›my traktować telewizjÄ™ w sposób bardziej krytyczny. JeÅ›li znany piÅ‚karz lub piosenkarz wypowiada na antenie sÅ‚owa odnoszÄ…ce siÄ™ do kwestii spoÅ‚ecznych, nie majÄ…c bardzo czÄ™sto pojÄ™cia, o czym mówi, to bÄ™dzie to miaÅ‚o wyrazny oddzwiÄ™k u jego fanów. Nie funkcjonuje tu mechanizm krytycznej oceny: Aadnie Å›piewa, ale na polityce siÄ™ nie zna . Kiedy mÅ‚ody czÅ‚owiek zmienia sobie fryzurÄ™ na Beckhama lub robi tatua\ a la Majdan, to dla spoÅ‚eczeÅ„stwa nie ma to wiÄ™kszego znaczenia. Natomiast, kiedy ktoÅ› zaczyna mówić o bezrobociu, to co w porannym programie usÅ‚yszaÅ‚ z ust idola, powinniÅ›my siÄ™ nad tym faktem zacząć zastanawiać. Niezwykle ciekawie czyta siÄ™ rozwa\ania Deborda z perspektywy 20 lat polskiej transformacji, kiedy na nasz grunt staraliÅ›my siÄ™ przeszczepić wiele rozwiÄ…zaÅ„ z Zachodu, zarówno w sferze ekonomii jak i kultury, polityki, itp. SpoÅ‚eczeÅ„stwo, które wytwarza spektakl, podporzÄ…dkowuje sobie zacofane regiony, nie tylko poprzez gospodarczÄ… hegemoniÄ™. Panuje nad nimi jako spoÅ‚eczeÅ„stwo spektaklu. Nowoczesne spoÅ‚eczeÅ„stwo dokonaÅ‚o ju\ spektakularnego podboju przestrzeni spoÅ‚ecznej wszystkich kontynentów, nawet tych paÅ„stw, które nie dysponujÄ… jeszcze odpowiedniÄ… bazÄ… materialnÄ…. PowoÅ‚uje klasÄ™ panujÄ…cÄ… i wyznacza jej program. Przedstawia pseudodobra jako przedmiot po\Ä…dania i oferuje lokalnym rewolucjonistom faÅ‚szywe modele rewolucji. Spektakl charakterystyczny dla biurokratycznej wÅ‚adzy panujÄ…cej w kilku uprzemysÅ‚owionych paÅ„stwach jest wÅ‚aÅ›nie elementem spektaklu caÅ‚oÅ›ciowego, jego pseudoopozycjÄ… i jego podporÄ… (...) 17 Na zakoÅ„czenie spójrzmy, w jaki sposób Å›wiat mediów wpÅ‚ynÄ…l na polskÄ… politykÄ™ i prowadzenie kampanii wyborczych. Znakiem dzisiejszych czasów jest pragmatyzm zwiÄ…zany z rozwojem mediów elektronicznych i nowoczesnych form komunikacji. TreÅ›ci polityczne muszÄ… być komunikowane w sposób: krótki i prosty, aby w ogóle zaistniaÅ‚y i zostaÅ‚y zrozumiane. WiÄ…\e siÄ™ to z konsekwencjami w postaci poszukiwania nowych sposobów dotarcia do klienta i częściowej rezygnacji z treÅ›ci stricte ideologicznych. Brak prawdziwych idei w polityce jest, chyba w sposób nieuÅ›wiadomiony, odbierany przez spoÅ‚eczeÅ„stwo jako rodzaj desakralizacji, zÅ‚amanie pewnej konwencji.18 Powodować to mo\e proces odwracania siÄ™ ludzi od polityki, absencjÄ™ wyborczÄ…, poszukiwanie alternatywnych 17 Tam\e, s. 54 55. 18 Por. M. Eliade, Sacrum i profanum, Warszawa 1996, s. 148 i nast. 9 form realizacji potrzeby bezpieczeÅ„stwa, bycia razem, rozwiÄ…zywania istotnych problemów, itp. O ile skrótowość komunikacji politycznej nie niesie wiÄ™kszych zagro\eÅ„, poniewa\ dotyczy formy, to ju\ wymóg prostoty jest niebezpieczny, poniewa\ dotyczy treÅ›ci. Ka\da wypowiedz bÄ™dzie tym bardziej zrozumiaÅ‚a, jeÅ›li przesuniemy akcenty z treÅ›ci racjonalnych na emocjonalne. Skutki dyskursu emocjonalnego byÅ‚y widoczne w trakcie kampanii wyborczych toczonych w 2005 roku. Z racjonalnego punktu widzenia narodowa debata wokół problemu liberalizm versus solidaryzm jest nieporozumieniem. W historii doktryn polityczno prawnych zwykliÅ›my koncepcje solidaryzmu Å‚Ä…czyć z osobÄ… Leona Duguit a i jego teoriÄ… paÅ„stwa i prawa, która raczej nie odwoÅ‚ywaÅ‚a siÄ™ wprost do ekonomii.19 Natomiast na potrzeby wyborów zwulgaryzowano solidaryzm do rodzaju solidarnoÅ›ci, zdajÄ…c sobie sprawÄ™, i\ w powszechnym odbiorze nie bÄ™dzie to zauwa\one. PewnÄ… ciekawostkÄ…, potwierdzajÄ…cÄ… naszÄ… tezÄ™ jest fakt, \e solidaryzm mocno oddziaÅ‚ywaÅ‚ na rozwój radzieckiej teorii paÅ„stwa i prawa. Chocia\ w 1931 roku Pierwszy WszechzwiÄ…zkowy Zjazd Marksistów Teoretyków PaÅ„stwa i Prawa uznaÅ‚ go za sprzeczny z zaÅ‚o\eniami teorii walki klasowej, to jednak recepcja niektórych zaÅ‚o\eÅ„ nastÄ…piÅ‚a.20 WpÅ‚ywy doktryny solidaryzmu dostrzec mo\na równie\ w korporacjonalistycznych koncepcjach wÅ‚oskiego faszyzmu. Dla niemal ka\dej partii politycznej w Polsce zwiÄ…zki jej programu z doktrynami marksizmu i faszyzmu byÅ‚yby samobójcze (ze wzglÄ™dów emocjonalnych), jednak politycy Prawa i SprawiedliwoÅ›ci wÅ‚aÅ›ciwie ocenili swój elektorat, który nie zauwa\yÅ‚ mo\liwoÅ›ci wÅ‚aÅ›ciwej, racjonalnej i ironicznej interpretacji hasÅ‚a kampanii. OczywiÅ›cie przykÅ‚adów kierowania debaty politycznej na tory emocjonalne mo\na podać znacznie wiÄ™cej dziadek z Wehrmachtu, dzieci zagro\one podatkiem liniowym, grozba zmonopolizowania polityki, itp. Naszym zdaniem jednym z najciekawszych przykÅ‚adów zepchniÄ™cia debaty politycznej z racjonalnych torów jest przykÅ‚ad liberalizmu. Mo\na to podsumować w sposób nastÄ™pujÄ…cy: od emocjonalnego uwielbienia, po emocjonalnÄ… nienawiść. Zastrzec przy tym nale\y, \e jak ka\dy mit, liberalizm w czystej postaci nigdy w Polsce nie zaistniaÅ‚, ale jego obraz, wyobra\enie, skutecznie determinowaÅ‚y dziaÅ‚ania partii politycznych, ich programy i kampanie wyborcze. W tej sytuacji jak\e sÅ‚uszne wydaje siÄ™ okreÅ›lenie I. PaÅ„ków: homo emotionalis.21 O ile zagadnienie wpÅ‚ywu marketingu politycznego na system jest prostsze w diagnozowaniu, gdy\ jak staraliÅ›my siÄ™ wykazać wy\ej, polega na medialnym formatowaniu polityki , to reakcja zwrotna (dziaÅ‚anie systemu na marketing) wymyka siÄ™ próbom Å‚atwych 19 Zob. J. Kalinowski, Teoria reguÅ‚y spoÅ‚ecznej i reguÅ‚y prawnej Leona Duguit, Lublin 1949. 20 A. Sylwestrzak, Historia doktryn polityczno prawnych, Warszawa 1995, s. 364. 21 I. PaÅ„ków, Mity w dziaÅ‚aniach politycznych, Studia Nauk Politycznych , nr 5 6/ 1982 r., s. 134. 10 ocen. Naszym zdaniem, nale\aÅ‚oby w tym wypadku uczynić co najmniej dwa zaÅ‚o\enia, bÄ™dÄ…ce w swej istocie hipotezami, ale na potrzeby badania traktowane jak paradygmaty. Po pierwsze, system polityczny, lub niektóre jego elementy, wykazuje rodzaj Å›wiadomoÅ›ci udziela odpowiedzi na okreÅ›lone bodzce. Po drugie, sfera marketingu politycznego jest niezale\na od systemu politycznego, nie jest jego elementem. W przypadku zaÅ‚o\enia pierwszego, mo\na dostrzec elementy konwersji wewnÄ…trzsystemowej i reakcji niektórych elementów systemu na dziaÅ‚ania marketingowe. Wymaga to pogÅ‚Ä™bionych badaÅ„, jednak mo\na tu wskazać zachowania systemu partyjnego w zakresie wprowadzania okreÅ›lonych regulacji prawnych dotyczÄ…cych mediów, systemu wyborczego, finansowania kampanii wyborczych, lobbingu. W przypadku zaÅ‚o\enia drugiego, konieczna jest redefinicja systemu politycznego, lub takie postawienie hipotezy systemowej, \e wyodrÄ™bnienie poszczególnych elementów i poprowadzenie miÄ™dzy nimi granicy nie bÄ™dzie budziÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, a jednoczeÅ›nie umo\liwi skuteczne badanie. ReasumujÄ…c, mo\na stwierdzić, \e przekroczyliÅ›my pewnÄ… granicÄ™, poza którÄ… demokracja staÅ‚a siÄ™ demokracjÄ… medialnÄ…, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mamy do czynienia z wideo politykÄ… i wideo wyborami, które siÅ‚Ä… rzeczy stanowiÄ… dla polityków i wyborców rodzaj terra incognita. Mo\na jedynie stwierdzić, \e nadchodzi era triumfu emocji nad rozsÄ…dkiem, a kiedy rozum Å›pi... Artur AuszczyÅ„ski 11 prof. Krzysztof Zanussi Kilka uwag o kulturze współczesnej Zabieram gÅ‚os przede wszystkim jako artysta, a nie jako przedstawiciel Å›rodowiska akademickiego. TytuÅ‚y profesorskie sÄ… wprawdzie rodzajem nobilitacji, ale w moim przypadku wyglÄ…da to nieco inaczej. Jako profesor nadzwyczajny mogÅ‚em odczuwać pewnÄ… satysfakcjÄ™, lecz tytuÅ‚ profesora zwyczajnego wywoÅ‚uje raczej negatywne skojarzenia, poniewa\ artysta jest zawsze nadzwyczajny. Moje wystÄ…pienie bÄ™dzie miaÅ‚o charakter swobodnej gawÄ™dy o kulturze współczesnej. Terminu post-nowoczesność, zdecydowanie odrzucam postmodernizm filozoficzny, stÄ…d bÄ™dÄ™ mówiÅ‚ przede wszystkim o pewnych aspektach kultury masowej oraz obyczajowoÅ›ci dotyczÄ…cej głównie sfery wizualnej. Jakie skutki bÄ™dzie miaÅ‚o wypieranie sÅ‚owa przez obraz? SÄ…dzÄ™, \e oprócz powszechnie znanych negatywnych, równie\ pozytywne. DziÄ™ki komunikacji audiowizualnej jesteÅ›my o wiele mniej podatni na demagogiÄ™, która bierze umysÅ‚ we wÅ‚adanie wÅ‚aÅ›nie dziÄ™ki sÅ‚owu pisanemu. PrzykÅ‚adem mogÄ… być dzieÅ‚a F. Nietzschego, które potrafiÅ‚y nas otumanić. Kiedy jednak widzimy jego fotografie, dostrzegamy pewien rodzaj szaleÅ„stwa, które byÅ‚o motorem do konstruowania paradoksalnych poglÄ…dów. Tak wiÄ™c, ja \egnam cywilizacjÄ™ Gutenberga z pewnÄ… dozÄ… przewrotnej satysfakcji. Na dzisiejsze czasy mam zapatrywanie raczej optymistyczne. Å›yjemy w czasach zwÄ…tpienia, wiÄ™c trzeba raczej podtrzymywać optymizm, gdy\ jest to zdrowsze pod wzglÄ™dem psychologicznym. Odczuwam satysfakcjÄ™ z tego, \e kultura siÄ™ umasowiÅ‚a, bowiem dziÄ™ki temu ogromna liczba ludzi, wÅ‚aÅ›nie dziÄ™ki telewizji, mogÅ‚a poszerzyć swoje horyzonty. OczywiÅ›cie, dzieje siÄ™ to zawsze kosztem kultury wysokiej, elitarnej, która częściowo podupadÅ‚a. Kultura jest ustratyfikowana, dziÄ™ki czemu wielka rzesza ludzi opuÅ›ciÅ‚a najni\szy szczebel rozwoju i przeniosÅ‚a siÄ™ o kilka wy\ej. Owa stratyfikacja ukazuje nam równie\ zró\nicowane kryteria lepszoÅ›ci , które funkcjonujÄ… w ró\nych Å›rodowiskach. ProwadziÅ‚em ostatnio master class w Chinach, gdzie wypÅ‚ynÄ…Å‚ problem opalonej skóry: czy jest to dla mnie, Europejczyka, powodem do dumy czy te\ nie. Potrzeba byÅ‚o caÅ‚ego wykÅ‚adu o tym, w jaki sposób opalenizna w Europie symbolizowaÅ‚a przynale\ność do pewnej grupy spoÅ‚ecznej. Wiadomo, \e w XIXw. niewiasty z wy\szych sfer nosiÅ‚y parasolki, aby zachować biaÅ‚Ä… pÅ‚eć. 12 RobiÅ‚y to, by odró\nić siÄ™ od wieÅ›niaczek, które byÅ‚y opalone, poniewa\ pracowaÅ‚y na polu. Z kolei, kiedy w wieku XX rzesze kobiet zaczęły pracować w fabrykach, panie zaczęły siÄ™ opalać, by pokazać, \e nie pracujÄ… przy krosnach. DziÅ›, kiedy widzÄ™ sekretarkÄ™, która jest opalona na okrÄ…gÅ‚o, to zdajÄ™ sobie sprawÄ™, \e jest to wÅ‚aÅ›nie sekretarka, poniewa\ \ona dyrektora firmy ju\ siÄ™ nie opala, gdy\ wie, \e to jest niemodne. SÄ… to wszystko znaki lepszoÅ›ci , które sÄ… wyrazem stratyfikacji spoÅ‚ecznej. Jest faktem, \e spoÅ‚eczeÅ„stwo w stanie nieustabilizowanym ma rozchwiane owe kryteria lepszoÅ›ci , jedni dumni sÄ… z tego, z czego inni zÅ‚oÅ›liwie chichoczÄ…. W moim pokoleniu liczyÅ‚ siÄ™ bardziej jÄ™zyk ni\ wyglÄ…d, poniewa\ w czasach PRL-u wszyscy byliÅ›my zle ubrani. SÅ‚ownictwo byÅ‚o wówczas kryterium przynale\noÅ›ci spoÅ‚ecznej. Czy dziÅ› mamy jeszcze szanse, by cywilizacja europejska byÅ‚a nadal cywilizacjÄ… przodujÄ…cÄ…? SÄ…dzÄ™, \e kultury, jak równie\ jÄ™zyki, sÄ… zawsze porównywalne. SÄ… kultury wy\sze i ni\sze rozwijajÄ…ce siÄ™ i cofajÄ…ce siÄ™ w rozwoju. Nie jest tak, \e kultury sÄ… po prostu inne i nieporównywalne. Tak jak w stosunkach indywidualnych: mÄ…dry-inaczej, sprawny- inaczej. To zawracanie gÅ‚owy. Ka\dy stojÄ…cy ni\ej powinien mieć impuls, by piąć siÄ™ wy\ej, co nie oznacza, \e nale\y gardzić tym ni\ej stojÄ…cym w hierarchii spoÅ‚ecznych wartoÅ›ci. Nie nale\y czynić spoÅ‚eczeÅ„stwa statycznym, mówiÄ…c, \e ka\dy z nas jest inny i to zaÅ‚atwia sprawÄ™. Humanistyka powinna nam dać narzÄ™dzia pozwalajÄ…ce poznać, czy cywilizacja siÄ™ rozwija, czy cofa. Tak wiÄ™c troszczÄ™ siÄ™ o polszczyznÄ™, aby siÄ™ rozwijaÅ‚a, byÅ›my nie kopiowali bezmyÅ›lnie angielskiego, skazujÄ…c wÅ‚asny jÄ™zyk na zagÅ‚adÄ™. Równie\ religie sÄ… porównywalne. OczywiÅ›cie, istnieje tu niebezpieczeÅ„stwo dyskryminacji, poni\ania kogoÅ› za to, \e jest gorszy. Tego absolutnie nie nale\y robić. Jednak muszÄ… istnieć jakieÅ› kryteria wartoÅ›ci pozwalajÄ…ce porównywać kultury, religie czy jÄ™zyki. Nie mo\emy zapominać, \e \yjemy w stanie ciÄ…gÅ‚ej konkurencji. SÄ…dzÄ™, w odró\nieniu od pesymistycznych prognoz Witkacego, \e cywilizacja europejska nie jest bez szans, oczywiÅ›cie pod warunkiem, \e bÄ™dziemy siÄ™ starali usilnie rozwijać naszÄ… kulturÄ™. 13 Janusz Andrzej Drob, Katolicki Uniwersytet Lubelski Nowo\ytna i ponowo\ytna funkcja informacji Gdyby ktoÅ› mnie zapytaÅ‚, nie dajÄ…c czasu na gÅ‚Ä™bszy namysÅ‚, jaka jest funkcja informacji (niewa\ne nowo\ytna, czy ponowo\ytna), odpowiedziaÅ‚bym zapewne najproÅ›ciej: funkcjÄ… informacji jest informować! Rzecz, do czego zaproszeniem nawoÅ‚ujÄ… organizatorzy dzisiejszego spotkania, wymaga jednak gÅ‚Ä™bszej refleksji. Nie bÄ™dÄ™ siÄ™ tu odwoÅ‚ywaÅ‚ do, nieco ju\ przebrzmiaÅ‚ych i trochÄ™ obciÄ…\onych marksistowskim stosunkiem do zachodniego Å›wiata kapitalizmu, koncepcji Rolanda Barthesa (tu polecam jego pracÄ™ przeÅ‚o\onÄ… na polski pod tytuÅ‚em Mit i znak ), który nawet w prostych przekazach informacyjnych odszyfrowuje przesÅ‚anie propagandowe. Jeden tylko przykÅ‚ad z jego pracy zaczerpniÄ™ty, nad którym zresztÄ… nie bÄ™dÄ™ siÄ™ rozwodziÅ‚. Na fotografii zamieszczonej w gazecie francuskiej czarnoskóry \oÅ‚nierz, w mundurze francuskiej armii kolonialnej, z uÅ›miechem salutuje podnoszonÄ… na maszt francuskÄ… flagÄ™. Rzecz, sÄ…dzÄ…c z tÅ‚a zdjÄ™cia, pochodzÄ…cego jeszcze z lat pięćdziesiÄ…tych lub sześćdziesiÄ…tych minionego wieku, dzieje siÄ™ niewÄ…tpliwie w którejÅ› z francuskich kolonii w Afryce. Zdaniem Barthesa propagandowe przesÅ‚anie tego przekazu, najprostszego z mo\liwych (jedno, dość statyczne zdjÄ™cie), nasycone jest jednak sensem propagandowym, zewnÄ™trznie ukrytym dla odbiorcy. Ma on polegać na, mo\e nie w peÅ‚ni uÅ›wiadamianym, przekonaniu odbiorcy o dobrodziejstwie rzÄ…dów francuskich w Afryce Zachodniej. Skoro bowiem tubylec jest zadowolony ze swego poÅ‚o\enia i, tym samym, z mo\liwoÅ›ci jakie stworzyÅ‚y mu rzÄ…dy francuskie w jego kraju, prawdopodobnie wyrywajÄ…c go z zaklÄ™tego krÄ™gu biednego i jaÅ‚owego \ycia w buszu, tym samym rzÄ…dy kolonialne trzeba traktować jako dobrodziejstwo dla krajów okreÅ›lanych jako trzeci Å›wiat . To jest oczywiÅ›cie skrót, trochÄ™ pewnie uproszczony, wniosków Rolanda Barthesa.1 Poniewa\ jednak temat mojego wystÄ…pienia znacznie odbiega od tego, co dotychczas powiedziaÅ‚am, a ma dotyczyć szukania ró\nicy miÄ™dzy nowo\ytnÄ… i ponowo\ytnÄ… funkcjÄ… informacji, zasadniczy wÄ…tek rozwa\aÅ„ pozwolÄ™ sobie zacząć od przytoczenia słów Giuseppe Misellego, zwanego Buratino , siedemnastowiecznego kuriera w sÅ‚u\bie Stolicy Apostolskiej, a wiÄ™c czÅ‚owieka bezpoÅ›rednio zwiÄ…zanego z rozpowszechnianiem informacji, który m. in. pozostawiÅ‚ po sobie itinerarium pocztowe zatytuÅ‚owane Buratino Veridico 1 Zob. R. Barthes, Mit i znak, Warszawa 1974. 14 (czyli Buratino prawdomówny), wydane pod koniec XVII wieku2. ChwaliÅ‚ siÄ™ zresztÄ… swoistym rekordem w pokonaniu trasy miÄ™dzy Rzymem i WarszawÄ…, co miaÅ‚o mu zająć podobno tylko 9 dni (dzisiaj, przy szczęśliwym zbiegu okolicznoÅ›ci, na list z Rzymu czekamy okoÅ‚o 2 tygodni). Któ\ zresztÄ… dzisiaj, w czasach sms-u, listy pisze. Otó\ ten\e Miselli, w rÄ™kopisie znajdujÄ…cym siÄ™ w Bibliotece WatykaÅ„skiej, zawierajÄ…cym ró\ne relacje i pisma pod wspólnym tytuÅ‚em Raccolta della mia vita , zamieszcza te\ dość obszerny, a raczej nie bÄ™dÄ…cy owocem jego samodzielnych przemyÅ›leÅ„, lecz po prostu odpisem wskazaÅ„ któregoÅ› ze swoich protektorów, tekst zatytuÅ‚owany Istruzione per un Ministro , co po polsku mo\na przetÅ‚umaczyć jako Wskazania dla sÅ‚ugi , (niech nas owo wÅ‚oskie Ministro nie myli)3. Miselli pisze tam mianowicie o tym, jakie zadania winien speÅ‚niać dobry sÅ‚uga: Zabiegać o posiadanie w ka\dym czasie i z ka\dego miejsca doniesieÅ„, by wiedzieć, co dzieje siÄ™ nie tylko na dworze wÅ‚asnego Pana, ale tak\e na innych, najgłówniejszych w Europie, i zasÅ‚ugiwać siÄ™ ogÅ‚aszajÄ…c je gdy sÄ… dobre, a dbać o to, \eby być pierwszym, Tako\ rychÅ‚o powiadamiać osoby najznaczniejsze o tym, co siÄ™ dzieje, by zyskać w ich oczach Å‚askÄ™, a Ministrom, ilekroć potrzeba zajdzie, dostarczać u\ytecznych i wzbudzajÄ…cych sympatiÄ™ przypomnieÅ„, by mogli stÄ…d wnosić o mÄ…droÅ›ci twego umysÅ‚u i najlepszych zamiarach. Otworzy to drogÄ™ do jak najczÄ™stszych rozmów z Panem i zaskarbienia coraz wiÄ™kszej jego Å‚aski. 4 Jak\e tu daleko jeszcze jesteÅ›my od wÅ‚adczego poczucia roli przekazników informacji , pretendujÄ…cych, czÄ™sto a\ nazbyt zasadnie, do miana czwartej wÅ‚adzy . Nie zapominajmy zresztÄ…, \e poruszamy siÄ™ w czasach, w których nawet o trójpodziale wÅ‚adz jeszcze nie mówiono gÅ‚oÅ›no. Ta myÅ›l siÄ™ tli co prawda ju\ od czasów staro\ytnych, a Monteskiusz, uznawany powszechnie za jej ojca wiele z niej zaczerpnÄ…Å‚, choćby za poÅ›rednictwem wÅ‚oskich humanistów, na razie jest jednak zagÅ‚uszana wspaniaÅ‚oÅ›ciÄ… rzÄ…dów monarchów absolutnych, których autorytet i pozycja jeszcze dÅ‚ugo nie bÄ™dÄ… kwestionowane. Wróćmy jednak do naszego, sÅ‚awnego rekordem, kuriera. W dalszej części WskazaÅ„ pisze on: Utrzymywać w przychylnoÅ›ci urzÄ™dników wszystkich poczt, a tak\e sprawić, by przynajmniej jeden domownik, najbardziej zrÄ™czny, zacieÅ›niÅ‚ przyjazÅ„ z ró\nymi kupcami w mieÅ›cie, by znać wszystko to, co pisze siÄ™ w ich gazetach, oraz by umieÅ›cić tam, gdy trzeba, to co mo\e być korzystne dla wÅ‚asnego Pana. 5 2 G. Miselli, Il buratino veridico, ovvero istruzione generale per chi viaggia. Con la descrizione dell Europa, e distinzione de Regni, Provinzie ..., Bologna [1699]. 3 Tenże, Raccolta della vita, e nascita di me Giuseppe Miselli... (rkp. Biblioteca Apostolica Vaticana, Ottoboni Latini 2246: Memorie et altre scritture). 4 Tam\e, k. 15. 5 Tam\e, k. 16. 15 Dzisiaj dobrze jest, jak sÄ…dzÄ™, utrzymywać w przychylnoÅ›ci nie tylko urzÄ™dników poczt, ale raczej wszystkich, gdy\ nie wiadomo gdzie i kiedy interesujÄ…ca wiadomość wypÅ‚ynie. Poszukiwanie winnych tzw. przecieków to zresztÄ… znak naszych czasów, podobnie jak spory o dostÄ™p do mediów. PrzytoczÄ™ jednak jeszcze jeden cytat z pism Giuseppe Misellego, jak sÄ…dzÄ™ najdobitniej ilustrujÄ…cy zasadniczÄ… ró\nicÄ™ miÄ™dzy nowo\ytnÄ… i ponowo\ytnÄ… funkcjÄ… informacji. Pisze on, albo raczej przytacza, znamienne sÅ‚owa: W materiach, które dziejÄ… siÄ™, trzeba pisać i powiadamiać o wszystkim tym, co nale\y, bez rozwodzenia siÄ™ nad rzeczÄ… i wyra\ania wÅ‚asnego zdania, ale pozostawiajÄ…c wnioski roztropnoÅ›ci Pana i jego doradcy. Chyba, \e nakazano by to uczynić. Wtedy nale\y powiedzieć wszystko, co siÄ™ wie. 6 Godna pochwaÅ‚y, dzisiaj chyba niemo\liwa do zachowania, wstrzemiÄ™zliwość w formuÅ‚owaniu sÄ…dów i wniosków. Nauki przytaczane przez Misellego, a zapewne dobrze znane ka\demu zaczynajÄ…cemu robić karierÄ™ na dworach mo\nych, bo przecie\ nasz kurier sam tych wskazaÅ„ nie wymyÅ›liÅ‚, musiaÅ‚y mocno wbić siÄ™ w pamięć tak\e wydawcom gazet siedemnastowiecznych. W mediolaÅ„skiej, ju\ drukowanej, gazecie z 10. XI. 1655 roku, po wyjaÅ›nieniu polskiej specyfiki urbanizacji (albo raczej jej niedostatków), gdzie osady zÅ‚o\one z 50-ciu domostw z drewna i ziemi biorÄ… zwyczajnie nazwÄ™ miasta , i wynikajÄ…cej stÄ…d Å‚atwoÅ›ci zajmowania kolejnych miast przez wojska szwedzkie, wydawca usprawiedliwia siÄ™ z dokonanego wtrÄ™tu, nie bÄ™dÄ…cego suchym przytoczeniem relacji otrzymanej w listach. Pisze mianowicie: Prosimy krytyków o wybaczenie tej niewielkiej dygresji, jako koniecznej dla zrozumienia dla wszystkich .7 Jak\e te sÅ‚owa współbrzmiÄ… z zaleceniami przytaczanymi przez papieskiego kuriera. Komentarz, ocena sytuacji i jej interpretacja, nie mówiÄ…c ju\ o opisie prognoz na przyszÅ‚ość, sÄ… zastrze\one dla stojÄ…cych wy\ej, biorÄ…cych peÅ‚noprawny udziaÅ‚ w \yciu politycznym. Informatorzy winni tylko speÅ‚niać swojÄ… powinność, wstrzymujÄ…c siÄ™ od wkraczania w sfery zastrze\one. Owo wkraczanie utrudniaÅ‚a zresztÄ… sama technika powstawania ówczesnych gazet drukowanych, a zapewne i bÄ™dÄ…cych ich poprzednikiem rÄ™kopiÅ›miennych awizów. Nie ma w nich \adnego hierarchizowania wiadomoÅ›ci, nie ma informacji z pierwszych stron gazet . Uniemo\liwia to po prostu technika druku i cykl gromadzenia informacji bie\Ä…cych. Wydawca gazety, zrazu tygodniowej, bo na taki cykl pozwalaÅ‚ rytm przepÅ‚ywu informacji przenoszonych drogÄ… kurierskÄ…, po prostu gromadziÅ‚ informacje wraz z ich napÅ‚ywaniem, nie 6 Tam\e, k. 18. 7 Archivio Segreto Vaticano; Fondo Avvisi, vol. 24, k. 389. 16 baczÄ…c na ich wagÄ™, doniosÅ‚ość i jakiekolwiek hierarchie. Dlatego te z rodzimego miasta, choćby tylko dotyczyÅ‚y wydanego przez ksiÄ™cia bankietu, czy rekreacyjnej podró\y Ich MoÅ›ci, znajdÄ… siÄ™ na pierwszym miejscu, a te rzeczywiÅ›cie istotne nawet na ostatniej stronie, liczÄ…cej nieodmiennie cztery strony gazety. Tak na przykÅ‚ad kurier, który przywoziÅ‚ te\ serwis z Polski, idÄ…cy z Mediolanu do Genui, gdzie wydawano gazetÄ™ Il Sincero , co po polsku mo\na przetÅ‚umaczyć jako Szczery , musiaÅ‚ przybywać na tyle pózno, \e przywiezione przez niego wiadomoÅ›ci drukowano ju\ na ostatniej stronie petitem . Miejsca byÅ‚y zapeÅ‚nione, skÅ‚ad w zasadzie gotowy do druku, pozostawaÅ‚a wiÄ™c niewielka przestrzeÅ„ na dole ostatniej strony, by umieÅ›cić ostatnie doniesienia.8 Niekiedy, mo\e nie nazbyt czÄ™sto, zwa\ywszy na ówczesne sposoby pokonywania przestrzeni (konno, a niekiedy pieszo), wydawcy, bo nie chcÄ™ ich nazywać redaktorami, majÄ…c w pamiÄ™ci rolÄ™ odgrywanÄ… dzisiaj przez redaktorów ró\nych gazet, usprawiedliwiajÄ… siÄ™ przed czytelnikiem z braku wiadomoÅ›ci. Tak np. wydawca z Genui usprawiedliwia siÄ™ przed odbiorcami, \e mimo dÅ‚ugiego oczekiwania: z powodu wielkiej iloÅ›ci wód opadÅ‚ych z Niebios, którym zdaje siÄ™ nie widać koÅ„ca, nie przybyÅ‚a jeszcze sztafeta z Mediolanu, która zwykÅ‚a dostarczać wiadomoÅ›ci z Wenecji (a stÄ…d tak\e dotyczÄ…ce Polski) i Lewantu, a mamy ju\ godzinÄ™ 24. 9 Nota bene, zwa\ywszy Å›rodki komunikacyjne, tempo pokonywania odlegÅ‚oÅ›ci, wystawienie na kaprysy pogody i inne przeszkody (bywaÅ‚y przecie\ miejsca szczególnie niebezpieczne ze wzglÄ™du na toczÄ…cÄ… siÄ™ wojnÄ™ lub dziaÅ‚ania zwykÅ‚ych rozbójników, ale te\ panoszÄ…cÄ… siÄ™ zarazÄ™) ówczesna poczta dziaÅ‚aÅ‚a nadzwyczaj sprawnie. WracajÄ…c do nowo\ytnej funkcji informacji chcÄ™ powiedzieć, \e moim zdaniem mamy tu do czynienia ze specyficznym modelem komunikacji spoÅ‚ecznej, typu: nadawca i de facto milczÄ…cy odbiorca. Nie chcÄ™ wyrokować na ile i w jakim stopniu jest to model komunikacyjny obowiÄ…zujÄ…cy w KoÅ›ciele, nie tylko zresztÄ… katolickim, gdzie odbiorca ma tyko przyjąć sÅ‚owa nadawcy, bez próby dyskusji z nimi. Model taki opisuje np. Michele Fogel w swojej pracy Les ceremonies d Information o procedurach towarzyszÄ…cych ogÅ‚aszaniu edyktów królewskich w absolutystycznej Francji.10 OgÅ‚aszanych rzecz jasna w koÅ›cioÅ‚ach, co te\ nie jest bez znaczenia. Nota bene akt darowania win wobec p. Andrzeja Kmicica w Potopie te\ zostaÅ‚ ogÅ‚oszony w koÅ›ciele tu\ po niedzielnej mszy. Sienkiewicz chyba doskonale rozumiaÅ‚ mechanizmy nowo\ytnego obiegu informacji. Nie wyobra\amy sobie nadal, mimo niezwykÅ‚ego rozwoju Å›rodków przenoszenia informacji, wyroku sÄ…du ogÅ‚oszonego tylko w internecie. 8 Zob. J. A. Drob, Obieg informacji w Europie w poÅ‚owie XVII wieku w Å›wietle drukowanych i rÄ™kopiÅ›miennych gazet w zbiorach watykaÅ„skich, Lublin 1993, s. 13-84. 9 Fondo Avvisi, vol. 22, k. 149. 10 M. Fogel, Les cérémonies de l information dans la France du XVIe et milieu du XVIIIe siecle, Paris 1989. 17 DostÄ™p do informacji w czasach nowo\ytnych, w zasadzie do poÅ‚owy XVIII wieku, nie jest powszechny i zhierarchizowany. Im wy\sza pozycja spoÅ‚eczna tym wiÄ™cej informacji i tym wiÄ™ksza ich wiarygodność. Pamięć tej hierarchii byÅ‚a jeszcze \ywa w czasach WÅ‚adysÅ‚awa Reymonta. Bodaj\e Antek Boryna, sÅ‚yszÄ…c jakieÅ› wiadomoÅ›ci zaczerpniÄ™te z gazety otrzymywanej przez wójta, odrzuca ich wiarygodność sÅ‚owami: taka tam wójtowa gazeta . Organistowa zapewne byÅ‚aby lepsza, plebaÅ„ska jeszcze lepsza, a paÅ„ska najbardziej wiarygodna, chocia\ z pewnoÅ›ciÄ… chodziÅ‚o o ten sam tytuÅ‚. Musimy sobie zresztÄ… uÅ›wiadomić, \e horyzonty informacyjne olbrzymiej części spoÅ‚eczeÅ„stwa majÄ… zasiÄ™g lokalny, ograniczony do najbli\szych okolic. Zapewne tak\e ze wzglÄ™du na poziom wiedzy o przestrzeni i Å›wiadomoÅ›ci politycznej wiÄ™kszość informacji bie\Ä…cych, o zachodzÄ…cych w odlegÅ‚ych miejscach, niekiedy tragicznych i spektakularnych, wydarzeniach w ogóle nie mogÅ‚aby być zrozumiana przez tzw. ni\sze warstwy . A nawet wÅ›ród warstw teoretycznie uprzywilejowanych, np. ubogiej i Å›redniej szlachty polskiej, postać statysty - od wÅ‚oskiego stato czyli paÅ„stwo (nie nale\y mylić z dzisiejszym znaczeniem tego sÅ‚owa), a wiÄ™c czÅ‚owieka zainteresowanego wielkÄ… politykÄ…, pojawia siÄ™ dosyć pózno. Np. podczas pierwszej wolnej elekcji w Polsce znaczna, a mo\e nawet wiÄ™kszość drobnej szlachty, zwÅ‚aszcza mazowieckiej, nie potrafiÅ‚a nawet poprawnie wymówić imion kandydatów do tronu. Podobnie jak to wynika z pouczeÅ„ Misellego i zdaÅ„ z nowo\ytnych gazet z czasów przed pojawieniem siÄ™ gazety, do jakiej jesteÅ›my dzisiaj przyzwyczajeni, zdaÅ„ co prawda bardzo rzadkich, gdy\ wydawcy w zasadzie unikali bezpoÅ›redniego zwracania siÄ™ do odbiorcy, pan, protektor wie wiÄ™cej i lepiej od swego sÅ‚ugi, czy, choćby nawet szlacheckiego pochodzenia, klienta. PrzychodzÄ… mi tu na myÅ›l sÅ‚owa Dyndalskiego skierowane do Papkina z Zemsty Aleksandra Fredry, kiedy odrzucajÄ…c podejrzenia tego ostatniego, i\ zostaÅ‚ otruty winem przez Rejenta, zmienia natychmiast zdanie, dowiedziawszy siÄ™, \e taka sugestia wyszÅ‚a od bywaÅ‚ego i biegÅ‚ego w sprawach Å›wiata CzeÅ›nika. Wiadomo, pan wie lepiej. Swoiste, wymagajÄ…ce chyba pogÅ‚Ä™bionej interpretacji, piÄ™tno na obiegu informacji bie\Ä…cej wywiera system nowo\ytnego paÅ„stwa. W paÅ„stwach Półwyspu ApeniÅ„skiego, z ju\ dobrze rozwiniÄ™tÄ… sieciÄ… poÅ‚Ä…czeÅ„ pocztowych, gazety drukowane pojawiajÄ… siÄ™ w zasadzie wyÅ‚Ä…cznie z inicjatywy prywatnej, chocia\ niewykluczone, \e za protekcjÄ…, a przynajmniej \yczliwÄ… neutralnoÅ›ciÄ… rzÄ…dzÄ…cych. ZwiÄ…zane sÄ… te\ Å›ciÅ›le z osobÄ… wydawcy i po jego rezygnacji, finansowym krachu lub Å›mierci, przewa\nie koÅ„czÄ… swój \ywot. SÄ… jednak w jakimÅ› stopniu tak\e wyrazem pewnej demokratyzacji dostÄ™pu do bie\Ä…cych wiadomoÅ›ci politycznych, ju\ nie zawarowanych wyÅ‚Ä…cznie dla elit wÅ‚adzy. Wydawca gazety boloÅ„skiej w 18 roku 1655 pisaÅ‚: Å›yjÄ™ w takiej ojczyznie, gdzie (zwÅ‚aszcza dzisiaj), gdyby mo\na byÅ‚o poznać prawdÄ™, mo\na byÅ‚oby te\ jÄ… ogÅ‚osić. 11 Trudno powiedzieć, w jakim stopniu sÅ‚owa te sÄ… szczere, a ile w tym ukÅ‚onu w stronÄ™ sprawujÄ…cych wÅ‚adzÄ™. Ju\ tylko rozbudowana tytulatura ówczesnych doniesieÅ„, gdzie roi siÄ™ od Ich Majestatów, Ich WysokoÅ›ci i Panów, Å›wiadczy o tym, \e z wÅ‚adzÄ… bardzo siÄ™ liczono. WÅ‚aÅ›ciwa tytulatura to nb. w czasach nowo\ytnych rzecz bardzo istotna i dra\liwa, w której pomyÅ‚ka mogÅ‚a wywoÅ‚ywać powa\ne zadra\nienia. Dla przykÅ‚adu, i na marginesie zasadniczego wÄ…tku, przypomnÄ™, \e pominiÄ™cie pewnych tytułów carskich w piÅ›mie dyplomatycznym z czasów Jana Kazimierza skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ wyra\onym wprost \Ä…daniem gÅ‚owy autora listu przez moskiewskich posłów; tak\e Jan Pasek kÄ…Å›liwie zareagowaÅ‚ na list, w którym nazywano go tylko wielmo\nym . ZresztÄ… w tak suchym, lakonicznym i pozbawionym retorycznych ozdobników przekazie nie mo\e być miejsca na wyra\anie krytycznego stosunku do opisywanej rzeczywistoÅ›ci. ZgoÅ‚a inaczej ma siÄ™ rzecz we Francji. Tam mo\na w zasadzie mówić o inicjatywie paÅ„stwowej. Wydawca pierwszej drukowanej gazety, ukazujÄ…cej siÄ™ od roku 1639 pod prostym, ale znamiennym tytuÅ‚em Gazette de France , Theofraste Renaudot dziaÅ‚a z inspiracji i pod protekcjÄ… przemo\nego kardynaÅ‚a Richelieu, a jego dziaÅ‚alność w tym wzglÄ™dzie jest bardziej dÅ‚ugotrwaÅ‚a.12 Ciekawe, \e w Polsce ten wynalazek dÅ‚ugo jeszcze nie chciaÅ‚ siÄ™ przyjąć. W zasadzie nieudana próba z Merkuryuszem z lat 1660-1661, chyba inspirowana przez królowÄ… LudwikÄ™ MariÄ™ i stronnictwo profrancuskie, chcÄ…ce osadzić na polskim tronie jednego z Bourbonów, tego dowodzi. Inne te\ w Rzeczpospolitej byÅ‚y jednak warunki i obyczaje. SÅ‚abo rozwiniÄ™ta poczta paÅ„stwowa utrudniaÅ‚a dystrybucjÄ™ takiej gazety. Jeszcze pod koniec XVII wieku w swoim itinerarium Miselli pisze, \e w Polsce publiczna poczta w zasadzie nie istnieje. Dwór monarszy i znaczniejsze domy magnackie dysponujÄ… swoimi kurierami, a zatem i swoimi, prywatnymi zródÅ‚ami informacji i awizami. Na centralnÄ… inicjatywÄ™ zaÅ› patrzy siÄ™ nieufnie i niechÄ™tnie. Szlachecka demokracja jest jak widać bardzo zhierarchizowana. Szlachecki klient, niekiedy nawet znaczniejszej rangi, wiedzÄ™ czerpie z ust, lub pism, je\eli te zostanÄ… mu udostÄ™pnione, magnackiego pryncypaÅ‚a i protektora. Mo\na byÅ‚oby nieco \artobliwie wÅ‚o\yć do ust. zdanie: ju\ tam jakiÅ› pismak nie bÄ™dzie oÅ›wiecaÅ‚ go w materiach, o których nie jemu wiedzieć . Zastanawiam siÄ™ jednak nad problemem, czy tekst tak literacko ubogi, ograniczony w rzeczywistoÅ›ci do zdaÅ„ oznajmujÄ…cych, a wyjÄ…tkowo, i tylko z braku dokÅ‚adnych wieÅ›ci, tj. 11 Fondo Avvisi, vol. 124, k. 149. 12 Zob. Histoire générale de la presse française, dir. C. Bellanger, J. Godechot, t. 1; Des origines a 1814, Paris 1969. 19 listów, awizów i innych gazet drukowanych do zdaÅ„ przypuszczajÄ…cych, mo\e być noÅ›nikiem znaczeÅ„ propagandowych. PostawÄ… oficjalnÄ… wydawców jest skromne relata refero , Wydawca genueÅ„ski nawet wprost siÄ™ zastrzega: któ\ nie wie, \e nie nale\y dawać peÅ‚nej wiary owym tygodniowym nowinom? PostÄ™p czasu pozwoli poznać prawdÄ™, a historia uhonoruje godne dzieÅ‚a. 13 Któ\ z niedocenionych i sfrustrowanych polityków nie mógÅ‚by powtórzyć z peÅ‚nym przekonaniem tych słów? Propaganda, chocia\ przecie\ skrywana, a w wiÄ™kszoÅ›ci przypadków nawet nieuÅ›wiadamiana przez wydawców gazet i autorów awizów, jest jednak jakoÅ› obecna. Ju\ sama estyma wzglÄ™dem znaczÄ…cych postaci zdaje siÄ™ utwierdzać hierarchiÄ™ i porzÄ…dek spoÅ‚eczny. Np. informacja, \e Ich Majestat królewski udaÅ‚ siÄ™ na wywczasy do jakiejÅ› miejscowoÅ›ci jest w zasadzie bez znaczenia dla odbiorcy, który ani tego miejsca nie widziaÅ‚, ani te\ nie poszukuje pilnego kontaktu z Ich Majestatem, a gdyby nawet poszukiwaÅ‚, zapewne nie zostaÅ‚by dopuszczony przed Å‚askawe oblicze. TrochÄ™ jednak przypomina to dzisiejsze tabloidy, ukazujÄ…ce mo\nych tego Å›wiata w luksusowych kurortach. Du\o wiÄ™ksza inwencja byÅ‚a rzecz jasna pozostawiona wyobrazni odbiorcy. JakiÅ›, maÅ‚o przecie\ czytelny, rys propagandy wypÅ‚ywaÅ‚ od autorów noty informacyjnej, niekiedy być mo\e nawet mimowolnie, z naturalnego wyczucia sytuacji i okolicznoÅ›ci. Np. powstanie Chmielnickiego i toczÄ…ce siÄ™ dziaÅ‚ania wojenne nieustannie przedstawiane sÄ… w zachodnich gazetach jako bunt kozacki - ribelli Cosachi , takie okreÅ›lenie pojawia siÄ™ ciÄ…gle. Zapewne strona kozacka przedstawiaÅ‚aby to w zupeÅ‚nie innych sÅ‚owach. Czuć tu polskÄ… rÄ™kÄ™ autorów doniesieÅ„. Podobnie w relacjach z wojny polsko- moskiewskiej w 1654 i 1655 roku okrucieÅ„stwa Moskwicinów bywajÄ… podkreÅ›lane, chocia\ trudno powiedzieć i dokÅ‚adnie zwa\yć, czy strony polskiej im nie dorównywaÅ‚y. Co zatem ró\ni nowo\ytnÄ… i ponowo\ytnÄ… funkcjÄ™ informacji. MyÅ›lÄ™, \e wiele rzeczy i w tekÅ›cie tak wstÄ™pnym trudno byÅ‚oby je wszystkie wymienić i zanalizować. ZnaczÄ…cy, acz przecie\ nie decydujÄ…cy, wpÅ‚yw ma tu sama technika skÅ‚adania i druku informacji, uzale\niona w ogromnym stopniu od systemu funkcjonowania poczty. PieczoÅ‚owicie skÅ‚adajÄ…c matrycÄ™ trudno byÅ‚o dokonywać przesunięć tekstu tak, by wyodrÄ™bniać wiadomoÅ›ci najbardziej istotne od drugorzÄ™dnych. Tak zresztÄ… pisze o tym T. Renaudot w swojej Gazette de France: PorzÄ…dek czasu i nastÄ™pstwo dat zmuszajÄ… mnie do rozpoczynania relacji z miejsc najbardziej oddalonych, by skoÅ„czyć na Francji (tu najmniej musiaÅ‚ czekać na Å›wie\e wiadomoÅ›ci), w tym miejscu jednak mogÄ… zacząć lekturÄ™ ci, którzy chcÄ… trzymać siÄ™ wagi wiadomoÅ›ci. 13 Fondo Avvisi, vol. 122, k. 267. 20 DrugÄ…, moim zdaniem istotnÄ… ró\nicÄ…, jest odbiorca informacji. XVII i XVIII wieczne gazety, nawet ze wzglÄ™du na cenÄ™ i system dystrybucji, przeznaczone byÅ‚y dla tych, którzy wiedzÄ… lepiej i nietaktem byÅ‚oby ich instruować, uÅ›wiadamiać, czy nawet objaÅ›niać. Dzisiejszy odbiorca nie tylko chce być informowany o faktach - on chce by mu je objaÅ›niano, komentowano i wskazywano ich rangÄ™, choćby miejscem w gazecie czy kolejnoÅ›ciÄ… w telewizyjnych newsach. Komentator staÅ‚ siÄ™ nieodzownym uczestnikiem obiegu informacji. CaÅ‚e szpalty gazet i bloki audycji radiowych i telewizyjnych zapeÅ‚nione sÄ… komentatorami, których zadaniem jest dzielenie wÅ‚osa na czworo . CzÄ™sto mniej istotne jest to, co siÄ™ wydarzyÅ‚o, od tego co na ten temat myÅ›li redaktor X lub Y. Tego typu debaty, zwÅ‚aszcza telewizyjne, wzbogaca siÄ™ obecnoÅ›ciÄ… (rzecz dawniej nie do pomyÅ›lenia) ludu , czyli tych, którzy dawniej mogli tylko milczeć i biernie, gdy ewentualnie mogli wiadomość uzyskać, przyjmować podane fakty do wiadomoÅ›ci. Odbiorcy zresztÄ… chcÄ… być pouczani; od przepisów zdrowego \ywienia i modnego stylu ubierania siÄ™, po porady prawne, podatkowe, o seksualnych nie wspominajÄ…c (nb. którz Å›miaÅ‚by zaglÄ…dać do alków naszych prababek). Być mo\e zalew informacji z olbrzymich obszarów i bardzo ró\nych dziedzin \ycia wymusiÅ‚ wyjaÅ›nienia i komentarze, ale zarazem podzieliÅ‚ odbiorców wedÅ‚ug zainteresowaÅ„ i potrzeb. Którz byÅ‚by dzisiaj w stanie przeczytać jakikolwiek dziennik od deski do deski , \adnej informacji nie roniÄ…c. Marne cztery strony in quarto XVII-wiecznej gazety wychodzÄ…cej raz w tygodniu to zaledwie dwie strony dzisiejszego dziennika. To kolejna istotna ró\nica. Z jednej strony posucha w sferze bie\Ä…cej informacji, z drugiej istny potop, nad którym ju\ wÅ‚aÅ›ciwie nie panujemy. Internet, w którym funkcjonujÄ… wyszukiwarki, zastÄ™pujÄ…ce mozół palców odwracajÄ…cych strony i oczu wyszukujÄ…cych po\Ä…dane informacje, staÅ‚ siÄ™ nieodzowny, a jego wynalazek w zasadzie wymuszony. Ale z tego faktu pÅ‚ynie, jak sÄ…dzÄ™, du\o wa\niejszy wniosek. Zdaje siÄ™, \e \yjemy w epoce, w której to my - odbiorcy - ksztaÅ‚tujemy informacjÄ™ i przykrawamy jÄ… do naszych potrzeb i gustów, a nie informacja ksztaÅ‚tuje nas. Zawsze jednak, i to musimy sobie uÅ›wiadamiać, jak w oczywistym przypadku reklam, informacja jest silnie nasÄ…czona, zazwyczaj ukrytymi i czÄ™sto niejasnymi dla odbiorcy, intencjami nadawcy, chÄ™ciÄ… narzucenia okreÅ›lonego stylu \ycia, poglÄ…dów, zachowaÅ„ i sposobów reagowania na Å›wiat. 21 Dariusz Góra-SzopiÅ„ski, Wy\sza SzkoÅ‚a Dziennikarska im M. WaÅ„kowicza Polityka czy polityczny marketing? Tekst niniejszy ma na celu zaproszenie do refleksji na temat współczesnych standardów zarzÄ…dzania przestrzeniÄ… publicznÄ…, na temat wartoÅ›ci le\Ä…cych u podstaw tego, co zwykÅ‚o siÄ™ okreÅ›lać mianem sztuki rzÄ…dzenia. Innymi sÅ‚owy na temat standardów współczesnej polityki1. Sztuka jest przykÅ‚adem dziedziny wymykajÄ…cej siÄ™ nazbyt metodycznym teoretyzacjom. UmiejÄ™tnoÅ›ci zwiÄ…zane ze sztukÄ… wymagajÄ… obecnoÅ›ci okreÅ›lonej charyzmy, nie sÄ… mo\liwe do wypracowania na drodze samego tylko odtwórczego terminowania u mistrzów. Choć z drugiej strony pewien zasób wiedzy, a tak\e sta\ spÄ™dzony na przyglÄ…daniu siÄ™ i wyciÄ…ganiu wniosków z tego, jak pracujÄ… najlepsi, wydaje siÄ™ niezbÄ™dny, nie tylko z powodu wysokiego stopnia profesjonalizacji współczesnego \ycia, lecz choćby z szacunku dla dorobku kultury, która nas uksztaÅ‚towaÅ‚a, w ramach której wzrastaliÅ›my, a której losami mamy nagle ambicjÄ™ zawiadywać. W przeciwnym wypadku, kiedy owego \mudnego terminowania braknie, obserwować mo\emy zagubione postacie wyborczych zwyciÄ™zców z przypadku, zwiedzajÄ…ce gÄ™siego sejmowÄ… Å›wiÄ…tyniÄ™ wÅ‚adzy i bÅ‚Ä…dzÄ…ce gamoniowatym wzrokiem po Å‚awach poselskich2, w nadziei, \e ktoÅ› lub coÅ› jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej ró\d\ki zdoÅ‚a przemienić profanów w kapÅ‚anów tej arcytrudnej sztuki, jakÄ… jest rzÄ…dzenie paÅ„stwem. 1. Postawienie problemu Istnieje pewien niepokojÄ…cy aspekt owej współczesnej profesjonalizacji polityki. Polega on na nadmiernym, jak siÄ™ wydaje, upodobnieniu pomiÄ™dzy instrumentarium stosowanym przez polityka oraz instrumentarium wykorzystywanym w handlu, na przeksztaÅ‚caniu polityki w polityczny marketing. Polityka rozumiana jako polityczny marketing okazuje siÄ™ być Å›lepa na wartoÅ›ci, zaÅ› swój produkt (bo produktem wÅ‚aÅ›nie pragnie nazywać swój przedmiot) oferuje klientowi na zasadach czteroelementowego marketing mix u , jaki tworzÄ…: cena, produkt, dystrybucja i promocja. SÅ‚ownikowa definicja 1 Definiowanie polityki jako sztuki rzÄ…dzenia albo sztuki kierowania paÅ„stwem wywodzi siÄ™ od Arystotelesa. Por. Arystoteles, Polityka, tÅ‚um. L. Piotrowicz, Warszawa 1964, s. 26. 2 OddalajÄ…cy siÄ™ horyzont czasowy bÄ™dzie z pewnoÅ›ciÄ… zacierać w pamiÄ™ci wspomnienie po przywoÅ‚anym tu fenomenie jednego ze zwyciÄ™skich ugrupowaÅ„ parlamentarnych z roku 2005. Wypada wyrazić nadziejÄ™, i\ Å›wiat, w którym opis takiego fenomenu nie budzi \adnych skojarzeÅ„, ma szansÄ™ być lepszym Å›wiatem. 22 marketingu identyfikuje go jako racjonalne dziaÅ‚anie wytwórcy okreÅ›lonych dóbr lub usÅ‚ug, nastawione na zaspokojenie pragnieÅ„ nabywców, w procesie wymiany3. UwzglÄ™dniajÄ…c wymiar instytucjonalny mówi siÄ™ o filozofii kompleksowego zarzÄ…dzania organizacjÄ…, której istotÄ… jest podporzÄ…dkowanie wszelkich procesów i dziaÅ‚aÅ„ rozpoznawaniu oraz zaspokajaniu obecnych i przyszÅ‚ych potrzeb wybranych grup klientów w sposób pozwalajÄ…cy organizacji realizować jej cele 4. Zwolennicy aplikowania zasad marketingu do polityki mogÄ… zasadnie powoÅ‚ywać siÄ™ na twierdzenia dominujÄ…cej do niedawna szkoÅ‚y ekonomii popytowej, zgodnie z którymi ostateczny ksztaÅ‚t danego produktu jest rezultatem rynkowego popytu, czyli spoÅ‚ecznego zapotrzebowania na ów produkt. PrzekÅ‚adajÄ…c rzecz na jÄ™zyk polityki mo\na argumentować, i\ nie jest sÅ‚uszne stawianie zarzutu politykowi, który rywalizacjÄ™ o gÅ‚osy wyborców sprowadza do zabiegów socjotechnicznych, do rewii mody itp. Przeciwnie, jego starannie dobrany krawat, lifting sylwetki i kolor garnituru sÄ… jedynie odpowiedziÄ… na zapotrzebowanie, ujawnione przy pomocy wiarygodnych badaÅ„, prowadzonych wÅ›ród potencjalnych zwolenniczek i zwolenników. Ludzie otrzymujÄ… to, na co zgÅ‚aszajÄ… zapotrzebowanie. Gdyby nie byÅ‚o zapotrzebowania, nie trwoniono by czasu i Å›rodków na przedsiÄ™wziÄ™cia wymagajÄ…ce skÄ…dinÄ…d znacznego samozaparcia. Stanowiska tego nie mo\na jednak\e przyjąć bez zastrze\eÅ„. Podobnie bowiem jak w dziedzinie gospodarki niepodwa\alne niegdyÅ› dogmaty ekonomii popytowej poddawane sÄ… od pewnego czasu druzgocÄ…cej krytyce ze strony przedstawicieli konkurencyjnej szkoÅ‚y ekonomii poda\owej, tak i w dziedzinie polityki nie wszystko udaje siÄ™ wyjaÅ›nić populistycznym odwoÅ‚aniem do chleba i igrzysk. Jeszcze kilkanaÅ›cie lat temu nikt nie mógÅ‚ nawet marzyć o posiadaniu w domu przenoÅ›nego komputera, czy o prowadzeniu rozmów telefonicznych na otwartej przestrzeni. Producenci stosownych urzÄ…dzeÅ„ nie mogli liczyć na zapotrzebowanie klientów, gdy\ klienci nie mieli nawet pojÄ™cia, do czego oka\e siÄ™ zdolna inwencja wynalazców. DziÅ› natomiast, kiedy telefonia komórkowa obaliÅ‚a monopol operatorów stacjonarnych, kiedy internet popularnoÅ›ciÄ… przebiÅ‚ telewizjÄ™, wielu ludzi, zwÅ‚aszcza mÅ‚odych, wrÄ™cz nie wyobra\a sobie \ycia bez codziennego czatowania, sms- owania, odsÅ‚uchiwania muzyki z empetrójek itp. A przecie\ sÄ… to zupeÅ‚nie nowe potrzeby. StwarzajÄ…c nowy produkt, trzeba byÅ‚o zadbać o jego marketingowy sukces, trzeba byÅ‚o wytworzyć popyt. A zatem nie do koÅ„ca jest prawdÄ…, i\ twórca, producent albo te\ dziaÅ‚acz polityczny jedynie pÅ‚ynÄ… na fali , poddajÄ…c siÄ™ rynkowemu zapotrzebowaniu. Skoro tylko uda siÄ™ dowieść, \e ich rola w sukcesie danego trendu nie jest tak do koÅ„ca bierna, bÅ‚Ä™dna 3 Por. zestawienie kilkunastu definicji marketingu w: W. `mid, Metamarketing, Kraków 2000, s. 13. 4 T. DÄ…browski, Marketing, [w:] Ekonomia od A do Z, red. S. Sztaba, Warszawa 2007, s. 267. 23 staje siÄ™ sugestia o ich moralnym braku odpowiedzialnoÅ›ci za spoÅ‚eczne i obyczajowe skutki wspomnianego trendu. PozostajÄ…c przy polityce, czÄ™sto zdarza siÄ™ sÅ‚yszeć, szczególnie w okresie powyborczych rozczarowaÅ„, \e Polacy majÄ… takich polityków, na jakich sobie zasÅ‚u\yli. Z punktu widzenia ekonomii poda\owej twierdzenia takiego nie mo\na w peÅ‚ni uznać za trafne. Polityk bowiem to ktoÅ›, kogo stać na zaproponowanie wa\kiego i spoÅ‚ecznie celowego programu, innymi sÅ‚owy to Å›wiadomy architekt transformacji przestrzeni publicznej. W odró\nieniu od takiego polityka, polityczny marketingowiec to ktoÅ›, kogo poznamy po czÄ™stych, niekiedy wzajemnie sprzecznych woltach programowych, podÄ…\ajÄ…cych jak za paniÄ… matkÄ… za krzywÄ… wyników sonda\owych. 2. PrzesÅ‚anie klasyków: polityka jako sztuka Klasyczna definicja polityki jako sztuki rzÄ…dzenia zapisaÅ‚a siÄ™ w tradycji europejskiej w swoich dwóch odmianach, majÄ…cych za patronów Platona i Arystotelesa. W ujÄ™ciu Platona celem dziaÅ‚ania wÅ‚adcy, polityka jest przybli\anie uÅ‚omnej, przygodnej formy stosunków spoÅ‚ecznych do ideaÅ‚u, nale\Ä…cego do innego, transcendentnego Å›wiata, przepeÅ‚nianie owym ideaÅ‚em dalekich od doskonaÅ‚oÅ›ci warunków \ycia Å›miertelników. UczeÅ„ Platona, Arystoteles, ideaÅ‚u nie szukaÅ‚ w Å›wiecie transcendentnym, lecz w empirycznie badanych rozwiÄ…zaniach instytucjonalnych swojej epoki. Procedura badawcza Arystotelesa rozpoczyna siÄ™ analizÄ… realnie funkcjonujÄ…cych instytucji publicznych. W nastÄ™pnym kroku zestawia siÄ™ i porównuje poszczególne rozwiÄ…zania. KoÅ„cowy krok polega na wyborze rozwiÄ…zania optymalnego. Nie musi to być wybór jednej, konkretnej struktury, z odrzuceniem wszystkich pozostaÅ‚ych. Arystoteles, jak wiadomo, skÅ‚ania siÄ™ raczej ku strategii wyÅ‚uskiwania tego, co najlepsze wÅ›ród rozmaitych, realnie funkcjonujÄ…cych rozwiÄ…zaÅ„ na tyle, \e jego koÅ„cowa, optymalna propozycja w ostatecznym rozrachunku uzyskuje rangÄ™ modelu normatywnego. Mistrz i uczeÅ„, Platon i Arystoteles zgadzajÄ… siÄ™ co do treÅ›ci pytania, jakie winien zadawać sobie polityk. Pytanie to brzmi: jaka jest najlepsza forma rzÄ…dów? Z perspektywy naszych czasów wypada jednak to pytanie doprecyzować. W sformuÅ‚owaniu: najlepsza forma rzÄ…dów nie chodzi mianowicie o mo\liwie najwygodniejsze urzÄ…dzenie siÄ™ polityka, wraz z jego poplecznikami i czÅ‚onkami rodziny. Epitet najlepsza odnosi siÄ™ w sposób jednoznaczny do dobra obywateli. Polityka uprawiana w duchu sÅ‚u\by dobru obywateli jest sztukÄ…, poniewa\ o ile cel jest w miarÄ™ oczywisty, o tyle Å›rodki do niego prowadzÄ…ce podlegajÄ… negocjacjom w 24 warunkach zmiennej rzeczywistoÅ›ci. Polityk wybitny to ten, który potrafi wykazać siÄ™ zarazem: elastycznoÅ›ciÄ… i konsekwencjÄ…, refleksem i rozwagÄ…, bezstronnoÅ›ciÄ… i zaanga\owaniem, rozmachem projektów i umiarem w rozporzÄ…dzaniu zasobami. 3. Projekt nowo\ytnoÅ›ci: polityka jako narzÄ™dzie Nowo\ytność, która w polityce rodzi siÄ™ pomiÄ™dzy XIV i XVIII wiekiem, odwraca pytanie klasyków. Problemem nurtujÄ…cym nowo\ytnych nie jest ju\ to, w jaki sposób rzÄ…dzić, aby byÅ‚o to dobre dla obywateli. Pytanie brzmi obecnie: jak rzÄ…dzić, aby utrzymać siÄ™ przy wÅ‚adzy. Kodyfikatorem tego nowego podejÅ›cia okazaÅ‚ siÄ™ Niccolò Machiavelli, ambitny florencki doradca polityczny, który w chwili formuÅ‚owania swojej doktryny pozbawiony jest wpÅ‚ywu na bie\Ä…cÄ… politykÄ™ i który dramatycznie poszukuje okazji do udowodnienia swojej u\ytecznoÅ›ci w oczach lokalnego wÅ‚adcy. Je\eli wiÄ™c doradza mu bycie dobrym dla poddanych, to nie ze wzglÄ™du na ich rzeczywiste dobro, lecz po to, by wÅ‚adca mógÅ‚ za takiego wÅ›ród nich uchodzić. Uzasadnienie jest iÅ›cie marketingowe: poddani tym bardziej uszanujÄ… wÅ‚adcÄ™, im wiÄ™cej otrzymajÄ… dowodów jego \yczliwoÅ›ci. Kwestia rzeczywistych motywów wÅ‚adcy zostaje z peÅ‚nÄ… premedytacjÄ… ukryta przed pozostaÅ‚ymi uczestnikami sfery publicznej5. Kiedy Ludwik XIV wypowiedziaÅ‚ swoje sÅ‚ynne zdanie: paÅ„stwo to ja , usÅ‚yszano przedstawiciela nowo\ytnej, a nie klasycznej koncepcji polityki. Celem istnienia paÅ„stwa absolutnego staÅ‚o siÄ™ ogniskowanie uwagi na dobru tego, który dzier\yÅ‚ wÅ‚adzÄ™ absolutnÄ…. W przypadku Ludwika XIV jego znajomość finansów paÅ„stwa ograniczaÅ‚a siÄ™ do okresowych pytaÅ„ kierowanych do wÅ‚aÅ›ciwego ministra, czy w kasie znajdÄ… siÄ™ Å›rodki na kolejne bale w paÅ‚acu. ZÅ‚oÅ›liwi twierdzÄ…, \e podparyski Wersal to przedmieÅ›cie zaludnione królewskimi bÄ™kartami... Nowo\ytna koncepcja polityki osiÄ…ga swoje apogeum, a wÅ‚aÅ›ciwie paroksyzm, w XX- wiecznych totalitaryzmach, ustrojach, które nie zadowoliÅ‚y siÄ™ zawiadywaniem przestrzeniÄ… publicznÄ…; siÄ™gnęły po kontrolÄ™ myÅ›li i sumieÅ„. W literaturze przedmiotu trwa dyskusja na temat tego, na ile poddanie siÄ™ obywateli owej totalnej kontroli byÅ‚o wynikiem zewnÄ™trznego przymusu. Jak sugerujÄ… Erich Fromm czy Tzvetan Todorov, jakaÅ› czÄ…stka ludzkiej 5 Por. N. Machiavelli, KsiÄ…\Ä™, tÅ‚um. Cz. Nanke, K. Å›aboklicki, PIW, Warszawa 1984; A. Rifkin, Niccolò Machiavellego nauka o rzÄ…dzeniu, tÅ‚um. H. Olszewski, PoznaÅ„ 2000, s. 93-107. 25 osobowoÅ›ci dobrowolnie akceptuje reguÅ‚y totalitaryzmu, czasem wrÄ™cz siÄ™ ich domaga6. Dobry przywódca to surowy przywódca twierdziÅ‚o wielu, opÅ‚akujÄ…c Å›mierć ludobójców, inaczej zwanych ojcami narodu& 4. Ponowoczesność jako kryzys i szansa Ten umyÅ›lnie ponury obraz nowoczesnoÅ›ci malujÄ™ po to, by na jego tle tym wyraziÅ›ciej ukazać pozytywy, jakie mogÄ… wiÄ…zać siÄ™ ze zjawiskiem ponowoczesnoÅ›ci. WÅ›ród analityków nie ma zgody co do tego, czym jest ponowoczesność; nie ma nawet zgody w kwestii, czy w ogóle uprawnione jest koncepcyjne wydzielanie ponowoczesnoÅ›ci jako odrÄ™bnej epoki7. Epigoni konwencjonalnej nowoczesnoÅ›ci, jak Jürgen Habermas, utrzymujÄ…, \e nic takiego jak ponowoczesność nie istnieje. Z kolei zwolennicy wyodrÄ™bniania ponowoczesnoÅ›ci jako epoki specyficznej toczÄ… wzajemny spór, dzielÄ…c siÄ™ na rozliczne szkoÅ‚y interpretacyjne. OsobiÅ›cie sÄ…dzÄ™, \e wyró\nić mo\na trzy lektury tego, co w dzisiejszym Å›wiecie jawi siÄ™ jako ponowoczesne8. Pierwsza lektura, skrajna, charakteryzuje zdeklarowanych wrogów wszystkiego, co nowoczesne. Dobitnym przykÅ‚adem bÄ™dÄ… tu terroryÅ›ci islamscy. Dla radykalnych wrogów wszystkiego, co nowoczesne, wiadomość o tym, \e czas nowoczesnoÅ›ci być mo\e dobiega koÅ„ca, oznaczać mo\e jedno: obwieszczenie triumfu tradycyjnych, przed-nowoczesnych zasad, zatarcie Å›ladów po wszystkim, co mogÅ‚oby jeszcze pozostawać atrakcyjne w ideologii nowoczesnoÅ›ci. Z tego typu fundamentalistycznÄ… lekturÄ… naszych czasów wiÄ…\e siÄ™ zasadniczy problem. Fundamentalista z nowoczesnoÅ›ciÄ… nie dyskutuje. Fundamentalista pod nowoczesność podkÅ‚ada bombÄ™. Druga, bardziej rozpowszechniona lektura współczesnego Å›wiata upatruje w nim kontynuacji nowoczesnoÅ›ci, a zarazem jej radykalizacji. Je\eli uprawnione jest mówienie o po-nowoczesnoÅ›ci twierdzi siÄ™ w gronie zwolenników takiego odczytania Å›wiata oznacza to, \e nowoczesność zrealizowaÅ‚a swój zasadniczy cel, jakim byÅ‚o obalenie porzÄ…dku tradycji, zwanego tak\e porzÄ…dkiem natury. Teraz nowoczesność przyspiesza, stajÄ…c siÄ™ hipernowoczesnoÅ›ciÄ… , ultranowoczesnoÅ›ciÄ… . JeÅ›li w nowoczesnym rozumieniu polityki Å›rodek okazaÅ‚ siÄ™ wa\niejszy od celu, jeÅ›li wÅ‚adza publiczna mogÅ‚a Å›miaÅ‚o lekcewa\yć prze\ytki tradycji i przesÄ…dy moralnoÅ›ci, jeÅ›li w imiÄ™ przyszÅ‚ego szczęścia 6 Por. E. Fromm, Ucieczka od wolnoÅ›ci, tÅ‚um. O. i A. Ziemilscy, Warszawa 1998; T. Todorov, Face Ä… l'extrÄ™me, Paris 1994. Problem ten podejmuje tak\e Zbigniew BrzeziÅ„ski, BezÅ‚ad. Polityka Å›wiatowa na progu XXI wieku, tÅ‚um. K. Murawski, Warszawa 1996, s. 42. 7 Por. przeglÄ…d dyskusji w: D. Lyon, Postmodernity, Buckingham 1994, s. 4-18. 8 Por. szerzej: D. Góra-SzopiÅ„ski, ZÅ‚oty Å›rodek. KoÅ›ciół wobec współczesnych wizji paÅ„stwa, ToruÅ„ 2007, s. 297-299. 26 (zdefiniowanego przez niÄ… samÄ…), przyznaÅ‚a sobie prawo do rozstrzygnięć z u\yciem przemocy9, teraz, w ujÄ™ciu postmodernistycznym sprawowanie wÅ‚adzy mo\na sprowadzić do zabawy, happeningu, \onglowania hasÅ‚ami i programami, co do których i tak wiadomo, \e sÄ… tylko konwencjami. Spiel macht frei, zabawa czyni wolnym, jak makabrycznie sparafrazowano hasÅ‚o witajÄ…ce niegdyÅ› wiÄ™zniów OÅ›wiÄ™cimia& Dla myÅ›licieli takich jak Jacques Derrida, Richard Rorty czy Jean Baudrillard zajmowanie siÄ™ politykÄ… niewiele ró\ni siÄ™ od \onglowania piÅ‚eczkami. Na pytanie o rolÄ™ marketingu politycznego, padnie odpowiedz: wszystko jest konwencjÄ… w Å›wiecie, w którym Å›wiat realny zlewa siÄ™ w jedno z wirtualnymi projekcjami10. Gdy postmodernista wspomina o tych paradoksach percepcji, nie zamierza bynajmniej zaÅ‚amywać rÄ…k. Wprost przeciwnie, rozradowany zabawÄ… daje kolejnego nura w fale ni to wirtualnych, ni to rzeczywistych symulakrów. Ale istnieje jeszcze jedna lektura współczesnego Å›wiata, w przeciwieÅ„stwie do postmodernizmu stwierdzajÄ…ca zasadnicze wyczerpanie siÄ™ ideowego potencjaÅ‚u nowoczesnoÅ›ci, w przeciwieÅ„stwie jednak do fundamentalizmu uwzglÄ™dniajÄ…ca prawomocny wkÅ‚ad nowoczesnoÅ›ci w dzieje kultury. PrzejÅ›cie do nowej, po-nowoczesnej epoki mo\e okazać siÄ™ szansÄ… na zniesienie narosÅ‚ych blokad, szansÄ… na podjÄ™cie zerwanego dialogu poprzedzajÄ…cych nas epok, na zaczerpniÄ™cie tego, co najwartoÅ›ciowsze zarówno z tradycji, jak i z nowoczesnoÅ›ci. W tego typu lekturze naszych czasów odnajdujÄ… siÄ™ tacy myÅ›liciele jak Alasdair MacIntyre11, Vittorio Possenti12, a przede wszystkim Jan PaweÅ‚ II13. Czym\e mógÅ‚by być marketing polityczny przy zaÅ‚o\eniu, \e taka wÅ‚aÅ›nie lektura naszych czasów oka\e siÄ™ być najbli\sza prawdzie? Odpowiedzi na to pytanie udzielono, jak 9 Por. Z. Bauman, Etyka ponowoczesna, Warszawa 1996, s. 181-185. Zdaniem Baumana, nowoczesność skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ z chwilÄ…, gdy instytucja paÅ„stwa straciÅ‚a zainteresowanie stosowaniem przemocy w imiÄ™ uszczęśliwiajÄ…cej wizji przyszÅ‚oÅ›ci. Por. tam\e, s. 186. Pytanie interesujÄ…ce z politycznego punktu widzenia brzmiaÅ‚oby nastÄ™pujÄ…co: czy instytucja paÅ„stwa straciÅ‚a owo zainteresowanie ot, tak, na zasadzie kaprysu; czy raczej w wyniku kalkulacji kosztów, które doprowadziÅ‚y do wniosku o nieopÅ‚acalnoÅ›ci tego typu aspiracji; a mo\e zostaÅ‚a do owej rezygnacji przymuszona poprzez akt obywatelskiego sprzeciwu i gdzie wobec tego sÄ… zwyciÄ™zcy? 10 Skrajnym, a zarazem symptomatycznym wyrazem takiej recepcji rzeczywistoÅ›ci staÅ‚ siÄ™ sÅ‚awny esej Jeana Baudrillarda, Wojny w Zatoce nie byÅ‚o (tÅ‚um. S. Królak, Warszawa 2006). Autor usiÅ‚owaÅ‚ dowodzić w nim, i\ operacja wojskowa prowadzona w Zatoce Perskiej na poczÄ…tku lat 90. byÅ‚a jedynie sprawnie zmontowanym spektaklem medialnym. Radykalizm tej wypowiedzi poskutkowaÅ‚ powa\nym nadszarpniÄ™ciem wiarygodnoÅ›ci jej autora jako komentatora wydarzeÅ„ Å›wiata zewnÄ™trznego. Por. tak\e: T. Thorne, Hiperrzeczywistość, [w:], Idem, Mody, kultury, fascynacje. SÅ‚ownik pojęć kultury postmodernistycznej, tÅ‚um. Z. Batko, Warszawa 1999, s. 138-139. 11 Por. A. MacIntyre, Dziedzictwo cnoty. Studium z teorii moralnoÅ›ci, tÅ‚um. A. Chmielewski, Warszawa 1996, s. 454-467. 12 Por. V. Possenti, Religia i \ycie publiczne. ChrzeÅ›cijaÅ„stwo w dobie ponowo\ytnej, tÅ‚um. T. Å›eleznik, Warszawa 2005, s. 311-353. 13 Por. Jan PaweÅ‚ II, Encyklika Centesimus annus (1991), nr 50-60; Idem, List apostolski Tertio millenio adveniente (1994), nr 16, 46. Autor najwa\niejszej biografii polskiego papie\a wyakcentowaÅ‚ ów optymistyczny element papieskiego oglÄ…du rzeczywistoÅ›ci, umieszczajÄ…c go w tytule swojego dzieÅ‚a. Por. G. Weigel, Åšwiadek nadziei. Biografia papie\a Jana PawÅ‚a II, tÅ‚um. M. Tarnowska et alii, Kraków 2006. 27 sÄ…dzÄ™, bardzo dawno, w okresie innego przeÅ‚omu epok, innego cywilizacyjnego kryzysu, jaki towarzyszyÅ‚ upadkowi Cesarstwa Rzymskiego. WyÅ›mienity umysÅ‚ tamtego czasu, Å›w. Augustyn, rozpoczynajÄ…c jedno ze swoich dzieÅ‚ poÅ›wiÄ™conych wykÅ‚adowi doktryny chrzeÅ›cijaÅ„skiej, odniósÅ‚ siÄ™ do pytania o godziwość anga\owania pogaÅ„skiej umiejÄ™tnoÅ›ci, za jakÄ… uchodziÅ‚a retoryka, do wzniosÅ‚ych zagadnieÅ„ wiary i zbawienia. Odpowiedz na tÄ™ trudność Augustyn formuÅ‚uje nastÄ™pujÄ…co: sztuka retoryki sama w sobie pozostaje moralnie neutralna. Jest sztukÄ…, jest umiejÄ™tnoÅ›ciÄ…, której mo\na u\yć zarówno ku zÅ‚emu, jak i ku dobremu. Skoro wiÄ™c poganie potrafiÄ… u\ywać tej sztuki w sprawach poÅ›ledniej wagi, dlaczegó\by ci, którzy dÄ…\Ä… do rzeczy wy\szych, nie mieli jej wykorzystać ku chwale niebios?14 ZastÄ…pmy termin retoryka terminem marketing polityczny , a uzyskamy, jak sÄ…dzÄ™, odpowiedz na pytanie o godziwe , rzetelne , nakierowane na wartoÅ›ci zastosowanie współczesnych technik i umiejÄ™tnoÅ›ci marketingowych. I jeszcze jedna myÅ›l tytuÅ‚em podsumowania. Jak wspomniaÅ‚em, caÅ‚a klasyczna tradycja polityczna poczynajÄ…c od Platona i Arystotelesa poszukiwaÅ‚a odpowiedzi na pytanie o zasady dobrego rzÄ…du. Platon pragnÄ…Å‚ uwznioÅ›lić pokracznÄ… rzeczywistość, przybli\ajÄ…c jÄ… do ideaÅ‚u. Arystoteles poszukiwaÅ‚ ideaÅ‚u poÅ›ród istniejÄ…cego porzÄ…dku instytucjonalnego. Współczesna refleksja politologiczna pozostanie z pewnoÅ›ciÄ… przy standardach empirycznych. Poszukiwać bÄ™dzie odpowiedzi na pytanie, jak jest, a nie, jak być powinno15. Prawdziwe wyzwanie staje natomiast przed twórcami kultury, tymi, którzy ksztaÅ‚tujÄ… aksjologiczny, duchowy format obywateli naszego paÅ„stwa. ChciaÅ‚oby siÄ™ mieć nadziejÄ™, \e w rezultacie tych zabiegów mo\e nie za pięć, nie za dziesięć, ale za pięćdziesiÄ…t lat kiedy jakiÅ› nowy Arystoteles dokona sumiennej analizy funkcjonowania instytucji politycznych swoich czasów, dojdzie on do przekonania, \e do godnych polecenia, ba, optymalnych nale\y zaliczyć rozwiÄ…zania stosowane przez naród zamieszkujÄ…cy ziemie Å›rodkowej Europy, tu nad WisÅ‚Ä…. 14 Por. Å›w. Augustyn, De doctrina christiana. O nauce chrzeÅ›cijaÅ„skiej, tÅ‚um. J. Sulowski, Warszawa 1989, s. 182-183. 15 Por. D. Marsh, G. Stoker, Wnioski, [w:] Iidem, Teorie i metody w naukach politycznych, tÅ‚um. J. Tegnerowicz, Kraków 2006, s. 317-321. 28 mgr MaÅ‚gorzata Budrewicz, Uniwersytet WrocÅ‚awski Opracowanie Anna Korzeniowska Zjawisko anoreksji w kulturze masowej We współczesnej sztuce, tej obecnej w galeriach, nie ma ciaÅ‚ piÄ™knych, za to wiele starych, kalekich i brzydkich, zapomnianych lub odrzuconych. Na drugim biegunie znajduje siÄ™ kultura popularna, masowa - tu ciaÅ‚o z zaÅ‚o\enia musi być estetyczne, tzn. przeznaczone do oglÄ…dania, a wiÄ™c w gruncie rzeczy obce, nudne, bezosobowe, mieczujÄ…ce, jak najmniej powiÄ…zane z biologicznoÅ›ciÄ…. CiaÅ‚o obecne we współczesnych mediach staÅ‚o siÄ™ uniformem, jeszcze jednym produktem kultury masowej, obiektem po\Ä…daÅ„ jak najwiÄ™kszej liczby odbiorców - konsumentów; to spojrzenie innego decyduje o tym, czy jesteÅ›my akceptowani. Co dziÅ› oznacza piÄ™kne ciaÅ‚o? Na pewno nie to samo, co jeszcze pół wieku temu. Kanony piÄ™kna zmieniajÄ… siÄ™ wraz z rozwojem cywilizacyjnym, zauwa\yć mo\na interesujÄ…cÄ… zale\ność: w krajach wysoko rozwiniÄ™tych - im wiÄ™kszy dobrobyt w spoÅ‚eczeÅ„stwie, tym idealne ciaÅ‚o szczuplejsze. Jeszcze w latach 50. miss piÄ™knoÅ›ci miaÅ‚a niewiele ponad 1,70 wzrostu i wagÄ™ 68 kg, w poÅ‚owie lat 90.- 1,80 wzrostu, a wagÄ™ nieco powy\ej 50 kg. DwadzieÅ›cia lat temu modelka wa\yÅ‚a o 8% mniej ni\ przeciÄ™tna kobieta, obecnie ta ró\nica wynosi 23%. ObowiÄ…zujÄ…cy ideaÅ‚ ciaÅ‚a znaczy dziÅ› wiÄ™cej ni\ mo\na by przypuszczać. To nie tylko ideaÅ‚ estetyczny, ale swoisty styl \ycia, Å›wiadectwo pozycji spoÅ‚ecznej, zdrowia i wÅ‚adzy. Prezenterki programów telewizyjnych, modelki, aktorki to czÄ™sto osoby majÄ…ce niedowagÄ™, ale które, mÅ‚ode podatne na wpÅ‚yw nastolatki, jak i kobiety dorosÅ‚e pragnÄ…ce osiÄ…gnąć sukces, traktujÄ… jako reprezentantki współczesnego piÄ™kna. Chcesz odnieść sukces - musisz być wysoka, wysportowana, cuda, mieć symetrycznÄ… twarz i jeszcze nigdy nie przekraczać dwudziestki- zdajÄ… siÄ™ mówić współczesne wizerunki kobiety. StÄ…d pÄ™d ku byciu mÅ‚odÄ… i sprawnÄ… niezale\nie od wieku. Å›yjemy wiÄ™c w czasach terroru sztucznego piÄ™kna i mÅ‚odoÅ›ci z odzysku, kiedy to wyglÄ…d nas definiuje, a wrÄ™cz staje siÄ™ naszÄ… to\samoÅ›ciÄ…. Panuje ogólne przekonanie \e wraz z nabyciem nowego, odpowiedniego wyglÄ…du, zyskamy równie\ interesujÄ…cÄ… to\samość. O to\samoÅ›ci nie decydujÄ… ju\ nasze predyspozycje psychiczne, charakter, Å›rodowisko, z którego pochodzimy, ale wyglÄ…d. To\samość zostaje 29 zredukowana do ciaÅ‚a. To dziÄ™ki niemu mo\emy zyskać lub stracić, wybić siÄ™ lub stać siÄ™ niewidzialnym, okreÅ›lić siÄ™ lub być nikim, a bycie chudÄ… staje siÄ™ moralnÄ… powinnoÅ›ciÄ…. Być szczupÅ‚Ä…= być seksownÄ…= być wa\nÄ…= być szczęśliwÄ… 1. TreÅ›ci tego typu lansowane sÄ… przez współczesne media i utrwalane w naszej Å›wiadomoÅ›ci. Poniewa\ na ka\dym kroku stykamy siÄ™ z obowiÄ…zujÄ…cym ideaÅ‚em piÄ™kna, nie mo\emy od niego uciec. Telewizja, reklama, film, pisma ilustrowane bombardujÄ… nas codziennie obrazami ideaÅ‚u. Im mocniej utrwalany jest w kobiecie wizerunek idealnego ciaÅ‚a, z caÅ‚ym jego ideologicznym zapleczem, tym bardziej pragnie ona do niego dÄ…\yć, nie mogÄ…c jednoczeÅ›nie go osiÄ…gnąć. Problem z ideaÅ‚em jest taki, \e nie ma on nic wspólnego z rzeczywistoÅ›ciÄ…. Medialny model kobiecoÅ›ci wywoÅ‚uje u kobiety frustracjÄ™, a ciaÅ‚o staje siÄ™ wiÄ™zieniem, którego ona sama zarazem jest nadzorcÄ…. Restrykcyjne diety i ćwiczenia, odpowiednia pielÄ™gnacja bÄ…dz wymiana nieodpowiednich części ciaÅ‚a oraz liczne zabiegi upiÄ™kszajÄ…ce stosowane przez \eÅ„skÄ… część ludzkoÅ›ci, majÄ… zapewnić im kobiecość . Współczesne spoÅ‚eczeÅ„stwo ma obsesje wagi, teksty kultury popularnej i reklamy utwierdzajÄ… odbiorców w przekonaniu, \e bycie szczupÅ‚ym oznacza atrakcyjność seksualnÄ…, sukces spoÅ‚eczny, nowe lepsze \ycie, zmianÄ™ statusu spoÅ‚ecznego. CiaÅ‚o kultury masowej, ten po\Ä…dany ideaÅ‚ piÄ™kna, ma dziÅ› niezaprzeczalny wpÅ‚yw na wystÄ™powanie takich chorób jak bulimia czy anoreksja. ZwÅ‚aszcza ta ostatnia jest dziÅ› plagÄ…, która zbiera obfite \niwo (pod wzglÄ™dem Å›miertelnoÅ›ci wÅ›ród chorób psychicznych zajmuje pierwsze miejsce). Anorektyczka ma zaburzone postrzeganie obrazu wÅ‚asnego ciaÅ‚a, ciÄ…gle widzi siebie grubszÄ…, ni\ jest w rzeczywistoÅ›ci, a ideaÅ‚em staje siÄ™ dla niej ciaÅ‚o prawie niematerialne, bez odrobiny tÅ‚uszczu, a nawet mięśni. Kobiece ksztaÅ‚ty budzÄ… w chorych odrazÄ™, obrzydzenie peÅ‚ne piersi, biodra czy uda stajÄ… siÄ™ koszmarnymi wizjami - anorektyczki z ulgÄ… przyjmujÄ… ich zanik. Zadawanie cierpienia swojemu ciaÅ‚u przez ekstremalny wysiÅ‚ek fizyczny , lodowate kÄ…piele, wyczerpujÄ…ce marsze sÄ… dla anorektyczek dziaÅ‚aniem sÅ‚usznym, sÅ‚u\Ä…cym ujarzmieniu i zdyscyplinowaniu ciaÅ‚a, sprawieniu, by byÅ‚o posÅ‚uszne woli. Chore mówiÄ… o wyostrzonym zmyÅ›le dotyku i sÅ‚uchu, o nadwra\liwoÅ›ci na Å›wiatÅ‚o oraz utracie poczucia czasu i realnoÅ›ci. DoÅ›wiadczenia te sÄ… na pewni konsekwencjÄ… gÅ‚odówki, ale mogÄ… stanowić rodzaj uzale\nienia, podobnego do narkotykowego. Przez wygÅ‚adzenie organizmu osiÄ…gajÄ… stan ekstaz, czÄ™sto miewajÄ… halucynacje2. Chora na anoreksjÄ™ to czÄ™sto osoba samotna, która chcÄ…c siÄ™ wpasować w Å›rodowisko rówieÅ›ników, dÄ…\y do osiÄ…gniÄ™cia sylwetki powszechnie akceptowanej, jednak paradoksalnie, staje siÄ™ na tyle inna ni\ wiÄ™kszość, \e jest odrzucana. 1 M. M Jablow, Na bakier z jedzeniem, przeÅ‚. M. Przylipiak, GdaÅ„sk 1993, s. 29. 2 Tam\e. 30 Anoreksja dotyka dziewczÄ…t z przedziaÅ‚u wieku 12-14 i 18-21 lat, wtedy to nastÄ™puje du\a aktywność hormonalna, intensywny rozwój fizyczny, narasta proces indywidualizacji i separacji, ksztaÅ‚tuje siÄ™ to\samość psychoseksualna. Anorektyczki uciekajÄ… od dorosÅ‚oÅ›ci w chorobÄ™, nie chcÄ… przyjąć na siebie spoÅ‚ecznej roli zwiÄ…zanej z pÅ‚ciÄ…. Na podstawie komunikatów kultury masowej mÅ‚ode dziewczÄ™ta czerpiÄ… wiedzÄ™, jak powinno wyglÄ…dać atrakcyjne kobiece ciaÅ‚o i zdajÄ… sobie sprawÄ™, \e oceniane bÄ™dÄ… na podstawie wyglÄ…du. Kino, telewizja i reklamy majÄ… ogromny wpÅ‚yw na nastolatki, które jak gÄ…bka absorbujÄ… przekazy wizualne. To\samość medialna jest czysto fizyczna, zatem pozbawiona gÅ‚Ä™bi, wewnÄ™trznych przemyÅ›leÅ„ i tak naprawdÄ™ mÅ‚oda dziewczyna nie tyle wie, kim jest, ile, jaki ksztaÅ‚t i wagÄ™ powinno mieć jej ciaÅ‚o 3. Poczucie wartoÅ›ci u dziewczyny z to\samoÅ›ciÄ… medialnÄ…, jest zale\ne od jej wyglÄ…du, czuje siÄ™ warta tyle, ile warte jest jej ciaÅ‚o w Å›wietle obowiÄ…zujÄ…cych kulturowych trendów 4, a lustro staje siÄ™ jedynym zródÅ‚em samooceny. Do współczesnych mediów doÅ‚Ä…czyÅ‚ Internet i tu równie\ anoreksja na ró\ne sposoby jest obecna. I tak mo\emy znalezć strony tworzone przez byÅ‚e anorektyczki, które chcÄ… pomóc innym chorym, sÄ… strony z poradami, ostrze\eniami, istotnymi informacjami. Jednak\e plaga staÅ‚y siÄ™ ostatnio blogi anorektyczek i bulimiczek, które przedstawiajÄ… chorobÄ™ jako styl \ycia i wykorzystujÄ… Internet do wspierania siÄ™ i wytrwania w chorobie. Autorki blogów polecajÄ… sobie nowe, rewelacyjne Å›rodki przeczyszczajÄ…ce, radzÄ… jak ukrywać chorobÄ™ przed rodzicami, oceniajÄ… swoje sukcesy na podstawie spadajÄ…cej wagi, wypadajÄ…cych wÅ‚osów i zÄ™bów 5. Anoreksja zyskuje rangÄ™ religii, posiada nawet swój wÅ‚asny dekalog, w którym miÄ™dzy innymi stoi: - JeÅ›li nie jesteÅ› chuda, nie jesteÅ› atrakcyjna - Bycie chudÄ… jest wa\niejsze od bycia zdrowÄ… - Jedz tylko z poczuciem winy - Bycie chudÄ… i niejedzenie sÄ… oznakami siÅ‚y woli i sukcesu.6 3 I. Wojciechowska, Kiedy ciaÅ‚o ma decydujÄ…cy gÅ‚os w sprawie wartoÅ›ci czÅ‚owieka- drogi prowadzÄ…ce do to\samoÅ›ci anorektycznej, [w:] Podmiotowe i spoÅ‚eczno kulturowe& , dz. cyt., s. 79. 4 Tam\e, s. 98. 5 A. Jucewicz, Siecioreksja Wysokie Obcasy dodatek do Gazety Wyborczej z dnia8.03.2003, s. 34. 6 Tam\e. 31