Reachel Mead Cień sukuba Rozdział 2 Tłumaczone przez Lotte 97
TÅ‚umaczenie chomiczka Lotte_97 :> MiÅ‚ego czytania ;* RozdziaÅ‚ 2 RzuciÅ‚am i odwróciÅ‚am siÄ™ do nocnych ciemnoÅ›ci. BÄ™dÄ…c odwiedzanÄ… przez dziwne, nadprzyrodzone moce. Poza tym, nigdy w peÅ‚ni nie odzyskaÅ‚am energii od czasu über - potężnej istoty chaosu, która poÅ‚Ä…czyÅ‚a siÄ™ ze mnÄ… w Å›nie i mi jÄ… wyssaÅ‚a. MiaÅ‚a na imiÄ™ Nyx. SÅ‚yszaÅ‚am ostatnio, że zostaÅ‚a uwiÄ™ziona. Jednak, to co mi zrobiÅ‚a i pokazaÅ‚a, wywarÅ‚o na mnie trwaÅ‚e wrażenie. Fakt, że Roman nie mógÅ‚ zidentyfikować, co staÅ‚o siÄ™ tej nocy byÅ‚ trochÄ™ irytujÄ…cy. WiÄ™c obudziÅ‚am siÄ™ z zaÅ‚zawionymi oczami i solidnym bólem gÅ‚owy, którego prawdopodobnie powodem byÅ‚ po części alkohol i brak snu. Sukub miaÅ‚ zdolnoÅ›ci szybkiego gojenia siÄ™, którÄ… posiadali wszyscy nieÅ›miertelni, co oznaczaÅ‚o, że musiaÅ‚am być seryjnie wstawiona, żeby to gojenie tak siÄ™ wlekÅ‚o. WiedziaÅ‚am, że ból powinien niedÅ‚ugo minąć, ale wzięłam kilka tabletek ibuprofenu do pomocy w tym procesie. W mieszkaniu byÅ‚o cicho, kiedy poszÅ‚am do kuchni szurajÄ…c nogami. Mimo moich wczorajszych wysiÅ‚ków w sprzÄ…taniu posiÅ‚ku po goÅ›ciach, wciąż byÅ‚am otoczona nÄ™dznymi i zużytymi resztkami jedzenia. Godiva, skulona na oparciu kanapy, uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, gdy przyszÅ‚am, za to Aubrey nadal spaÅ‚a twardym snem na swoim ulubionym fotelu. Zaczęłam robić sobie jakÄ…Å› kawÄ™ i poszÅ‚am pospacerować po moim balkonie. OglÄ…daÅ‚am sÅ‚oneczny dzieÅ„ i panoramÄ™ Seattle, bÄ™dÄ…cÄ… po drugiej stronie szaro- niebieskiej rzeki, która rozciÄ…gaÅ‚a siÄ™ przede mnÄ…. Nagle ogarnęło mnie znane uczucie, jakby siarka i gorÄ…ce, czerwone igÅ‚y. Westchnęłam. - To dla ciebie rodzaj poczÄ…tku, prawda? - zapytaÅ‚am. Nie potrzebowaÅ‚am siÄ™ odwracać, żeby wiedzieć, że stoi za mnÄ… Jerome, arcydemon z okolic Seattle, a zarazem mój piekielny szef. - Jest poÅ‚udnie, Georgie - odparÅ‚ sucho - Reszta Å›wiata jest w górze i naokoÅ‚o. - Jest sobota. Prawa czasu i przestrzeni sÄ… dzisiaj inne. PoÅ‚udnie kwalifikuje siÄ™ do wczesnej części dnia. W koÅ„cu siÄ™ odwróciÅ‚am, głównie dlatego, bo usÅ‚yszaÅ‚am, że ekspres do kawy skoÅ„czyÅ‚ już robić mi kawÄ™. Jerome staÅ‚ oparty o Å›cianÄ™ w kuchni, nienagannie ubrany, jak zawsze w czarny garnitur. Ponadto, demon wyglÄ…daÅ‚ dokÅ‚adnie jak okoÅ‚o tysiÄ…c dziewięćset dziewięćdziesiÄ…ta wersja John'a Cusack'a. MógÅ‚ pojawić siÄ™ jako ktokolwiek, albo cokolwiek chciaÅ‚, ale z niejasnych przyczyn pan Cusack byÅ‚ jego preferowanÄ… postaciÄ…. Nie potrafiÅ‚am siÄ™ przyzwyczaić do tego, że gdy w telewizji leciaÅ‚ "Say Anything" lub "Grosse Point Blank" Å‚apaÅ‚am siÄ™ na zadawaniu sobie pytania: " Co w tym filmie robi Jerome?" Filiżanka kawy wypadÅ‚a mi z rÄ…k, ale zdążyÅ‚am zÅ‚apać jÄ… przy samej ziemi. Jerome potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. -Przypuszczam, że twój współlokator również jest leniwy i nadal nie gotowy do przyjÄ™cia zlecenia. -To pozostanie mojÄ… zagadkÄ… wypiÅ‚am mojÄ… obfitÄ… kawÄ™ z waniliowÄ… Å›mietankÄ… - Zazwyczaj, gdy nie ma go w pobliżu, mam pewnÄ… nadziejÄ™, że akurat w tym czasie szuka jakieÅ› pracy. Za każdym razem okazuje siÄ™, że rozczarowuje samÄ… siebie. Szczerze, cieszyÅ‚am siÄ™, że Roman i Jerome w koÅ„cu siÄ™ spotkajÄ…. Kiedy Jerome mnie szukaÅ‚, nigdy nie wróżyÅ‚o to nic dobrego. Skutki tego zawsze sÄ… traumatyczne, a wydarzenia, zagrażajÄ…ce Å›wiatu nieÅ›miertelnych. Przebrnęłam z powrotem przez salon, zauważajÄ…c, że koty zniknęły zaraz po pojawieniu siÄ™ Jerome. Z kawÄ… w rÄ™ce ruszyÅ‚am do pokoju Roman'a, zapukaÅ‚am raz i otworzyÅ‚am drzwi. PomyÅ›laÅ‚am, że jako gospodyni raczej miaÅ‚am do tego prawo. Ponadto, miaÅ‚am już okazjÄ™ poznać wyjÄ…tkowÄ… umiejÄ™tność Roman'a : potrafiÅ‚ niezwykle dÅ‚ugo ignorować osobÄ™ pukajÄ…cÄ… do jego drzwi. Rozwalony leżaÅ‚ na swoim łóżku, ubrany tylko w parÄ™ granatowych boxerek przez, które aż siÄ™ zatrzymaÅ‚am. Jak już wczeÅ›niej wspomniaÅ‚am, byÅ‚ diabelnie przystojny, mimo że miaÅ‚ ciernistÄ… postawÄ™ od czasu przeprowadzki. WidzÄ…c go na wpół nagiego, zawsze towarzyszyÅ‚o mi dziwne uczucie, aż do czasu, kiedy siÄ™ ze sobÄ… przespaliÅ›my. Wtedy, musiaÅ‚am sobie przypomnieć, że prawdopodobnie próbowaÅ‚ mnie zabić. Minęło dużo czasu, zanim stÅ‚umiÅ‚y siÄ™ we mnie resztki pożądania. RamiÄ™ Roman'a zakrywaÅ‚o jego oczy przed Å›wiatÅ‚em sÅ‚onecznym promieniujÄ…cym przez okno. PrzekrÄ™ciÅ‚ siÄ™, lekko przesunÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i spojrzaÅ‚ na mnie jednym okiem. - Jest wczeÅ›nie - stwierdziÅ‚ zaspany. - Nie dla twojego, wielce możnego, ojca. Minęło kilka sekund, a wtedy Roman siÄ™ skrzywiÅ‚, wyczuwajÄ…c nieÅ›miertelny znak Jerome. UsiadÅ‚ z westchnieniem i przetarÅ‚ oczy. RozejrzaÅ‚ siÄ™ tak wyczerpany, jak ja, ale jeÅ›li na tym Å›wiecie byÅ‚o tylko jedno życie to musiaÅ‚ wstać z łóżka. To mój szef - wczorajsze pretensje Roman'a nie miaÅ‚y znaczenia. ZatoczyÅ‚ siÄ™ na nogi i minÄ…Å‚ mnie w drzwiach. - Nie ubierzesz siÄ™? - zawoÅ‚aÅ‚am za nim. JedynÄ… odpowiedziÄ… Roman'a byÅ‚o machniÄ™cie rÄ™kÄ…, kiedy szedÅ‚ na dół przez hol. PoszÅ‚am za nim i zobaczyÅ‚am jak Jerome wypija resztkÄ™ wódki, pozostaÅ‚Ä… po wczorajszym wieczorze. Cóż, byÅ‚o gdzieÅ› okoÅ‚o piÄ…tej. ZmarszczyÅ‚ brwi, gdy zobaczyÅ‚ Roman'a trochÄ™ skÄ…po ubranego. - MiÅ‚o, że siÄ™ chociaż ubraÅ‚eÅ›. Roman od razu podszedÅ‚ do kawy. -Najlepiej jak potrafiÅ‚em, dla ciebie. Poza tym, Georgina to lubi. Moment Å›miertelnej ciszy, w której Jerome wpatrywaÅ‚ siÄ™ w Roman'a mrocznymi oczami. Nic nie wiedziaÅ‚am o matce Roman'a, ale Jerome byÅ‚ demonem, który spÅ‚odziÅ‚ go jakieÅ› tysiÄ…ce lat temu. Technicznie rzecz biorÄ…c, Jerome w tym czasie byÅ‚ anioÅ‚em, ale zostaÅ‚ wypÄ™dzony z nieba za to, że przespaÅ‚ siÄ™ z czÅ‚owiekiem i od tamtej pory pracuje tu, na ziemi. Brak pakietu odpraw. Od czasu do czasu Roman rzucaÅ‚ obÅ‚udne komentarze na temat relacji w jego rodzinie, ale Jerome nigdy tego nie potwierdzaÅ‚. W rzeczywistoÅ›ci, zarówno wedÅ‚ug zasad nieba i piekÅ‚a, Jerome powinien zabrać cholernego Roman'a z ziemi wieki temu. AnioÅ‚y i demony sÄ…dzili, że nephilim sÄ… nienaturalne, zÅ‚e i nieustannie próbowali zniszczyć ich gatunek. WedÅ‚ug mnie to byÅ‚o trochÄ™ zbyt surowe, nawet jeÅ›li nephilim rzeczywiÅ›cie mieli tendencjÄ™ do takich zachowaÅ„. Roman, ostatnio, byÅ‚ pomocny w oszczÄ™dzaniu Jerome a. Jednak, dwie osoby zawarÅ‚y umowÄ™, dziÄ™ki której Roman mógÅ‚ spokojnie żyć w Seattle, jak na razie. Gdyby ktoÅ› ze znajomych Jerome a dowiedziaÅ‚ siÄ™ o tym nielegalnym ukÅ‚adzie, wtedy mielibyÅ›my, dosÅ‚ownie, piekÅ‚o - wszyscy z nas. Dobry sukub naskarżyÅ‚by na jej Å‚amanego zasady szefa. Co oznacza, że nie zaliczam siÄ™ do tych dobrych. -WiÄ™c, co ciÄ™ tu sprowadziÅ‚o? - zapytaÅ‚ Roman, odsuwajÄ…c krzesÅ‚o - ChciaÅ‚eÅ› gdzieÅ› pokopać starÄ… piÅ‚kÄ™ do nogi? Twarz Jerome pozostaÅ‚a niewzruszona. -Mam dla ciebie zadanie. -Takie, jak pÅ‚acenie mi czynszu? - zapytaÅ‚am z nadziejÄ…. -Takie, jak zapewnienie, że w dalszym ciÄ…gu bÄ™dÄ™ pozwalaÅ‚ mu żyć stylem życia do jakiego siÄ™ przyzwyczaiÅ‚ - odpowiedziaÅ‚ Jerome. Roman wyglÄ…daÅ‚ na rozbawionego, diabelsko - kwiatowo - troskliwy uÅ›miech byÅ‚ dla niego typowy, ale ja nie daÅ‚am siÄ™ na niego nabrać. WiedziaÅ‚, że Jerome stanowi dla niego pewne zagrożenie, a także domyÅ›laÅ‚ siÄ™, że częściÄ… ich umowy jest wypeÅ‚nianie poleceÅ„ ojca. Mimo to, Roman nadal przedstawiaÅ‚ niezÅ‚y pokaz , jakby to on robiÅ‚ przysÅ‚ugÄ™ Jerome. Nephilim obojÄ™tnie wzruszyÅ‚ ramionami. -Jasne. Nie mam dzisiaj nic innego do roboty. Co tam? -Mamy dzisiaj nowego, nieÅ›miertelnego goÅ›cia w mieÅ›cie - powiedziaÅ‚ Jerome. Jeżeli postawa Roman'a go drażniÅ‚a, to musiaÅ‚ być Å›wietnym aktorem, bo nic nie byÅ‚o po nim widać - Sukub. Moje oddalone, psychologiczne rozmyÅ›lania na temat ojca i syna natychmiast zatrzymaÅ‚y siÄ™ z piskiem. -Co?! - wykrzyknęłam, prostujÄ…c siÄ™ tak szybko i omal wylewajÄ…c przy tym kawÄ™ - MyÅ›laÅ‚am, że już jesteÅ›my ustaleni, po odejÅ›ciu Tawny. MusiaÅ‚am pracować sama przez lata, do czasu, kiedy Jerome nabyÅ‚ kilka miesiÄ™cy temu innego sukub'a. NazywaÅ‚a siÄ™ Tawny i byÅ‚a bardzo denerwujÄ…ca, jak to sukub. JednoczeÅ›nie byÅ‚o w niej coÅ› ujmujÄ…cego. Na szczęście, Jerome posÅ‚aÅ‚ jÄ… gdzieÅ› poza Bellingham i komfortowo trzyma półtorej godziny drogi ode mnie. -To nie twoja sprawa, Georgie. Ale ta osoba nie jest tutaj, aby pracować. Jest tutaj... goÅ›ciem. Na wakacje. Usta Jerome'a zmieniÅ‚y siÄ™ w wyraz gorzkiej zabawy. Razem z Romanem wymieniliÅ›my spojrzenia. NieÅ›miertelni z pewnoÅ›ciÄ… mogli wziąć urlop, ale najwyrazniej, teraz chodziÅ‚o o coÅ› innego. -I? - zapytaÅ‚ Roman - Tak naprawdÄ™, jest tu bo...? -Bo jestem pewien, że moi przeÅ‚ożeni chcÄ… mnie skontrolować po ostatnim... incydencie. Jego sÅ‚owa byÅ‚y delikatne, z subtelnymi ostrzeżeniami, żebyÅ›my nie wypytywali o szczegóły. To byÅ‚ Roman, wiÄ™c musiaÅ‚am go uratować od wezwania do uwiÄ™zienia przez Jerome jako część sztuczki demonicznych mocy. Pozwalanie na wezwanie siebie byÅ‚o odrobinÄ™ żenujÄ…ce, zwÅ‚aszcza dla demona i można by nazwać jego teoretycznÄ… kontrolÄ™ znakiem zapytania. Cholerne wysyÅ‚anie kogoÅ› na zbadanie sytuacji nie byÅ‚o takie gÅ‚upie. -MyÅ›lisz, że ona ciÄ™ szpieguje, żeby zobaczyć, czy nadal& dziaÅ‚asz? - zapytaÅ‚ Roman. -Jestem tego pewny. ChcÄ™ żebyÅ› to ty jÄ… Å›ledziÅ‚ i dowiedziaÅ‚ siÄ™ komu zdaje raporty. ChciaÅ‚bym to zrobić sam, ale lepiej bÄ™dzie, jeżeli nie bÄ™dÄ™ podejrzanie znikaÅ‚. WolÄ™ pozostać na widoku -Uroczo - powiedziaÅ‚ Roman, gÅ‚osem tak samo sarkastycznym, jak jego ojca - Nie chciaÅ‚bym robić niczego innego niż chodzenie krok w krok za jakimÅ› sukubem. -Z tego co sÅ‚yszaÅ‚am, jesteÅ› w tym dobry - wtrÄ…ciÅ‚am. To byÅ‚a prawda. Roman niewidocznie podkradaÅ‚ mi coÅ› kilka razy. Mniej nieÅ›miertelni, jak ja, nie mogÄ… ukryć znaku wskaznika, jakim wszyscy byliÅ›my oznaczeni, ale Roman odziedziczyÅ‚ tÄ™ zdolność po Jerome, co czyni go perfekcyjnym szpiegiem. Roman rzuciÅ‚ mi krzywe spojrzenie, a nastÄ™pnie odwróciÅ‚ siÄ™ z powrotem do ojca. -Kiedy mam zacząć? -Natychmiast. Ma na imiÄ™ Simone i zatrzymaÅ‚a siÄ™ w hotelu Four Seasons . Idz tam i zobacz czym siÄ™ zajmuje. Mei bÄ™dzie ciÄ™ sporadycznie wyrÄ™czać. Mei byÅ‚a zastÄ™pcÄ…-demonem Jerome. - Four Seasons ? zapytaÅ‚am PiekÅ‚o za to pÅ‚aci? Znaczy& mamy kryzys. Jerome westchnÄ…Å‚. -PiekÅ‚o nigdy nie ma kryzysu. I myÅ›lÄ™, że twój zabawny komentarz bÄ™dzie Å›mieszyÅ‚ dopiero, jak skoÅ„czysz tÄ… kawÄ™. PokazaÅ‚am mu mój kubek. ByÅ‚ pusty. Jerome znowu westchnÄ…Å‚ i zniknÄ…Å‚ bez ostrzeżenia. Najwyrażniej nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci, że Roman wypeÅ‚ni jego rozkazy. StaliÅ›my w milczeniu przez kilka sekund, podczas których wróciÅ‚y koty. Aubrey otarÅ‚a siÄ™ o goÅ‚e nogi Romana, a ten pogÅ‚askaÅ‚ jÄ… po gÅ‚owie. -Chyba powinienem wziąć prysznic i siÄ™ ubrać powiedziaÅ‚ w koÅ„cu, patrzÄ…c na swoje stopy. -Nie trudz siÄ™ odpowiedziaÅ‚am Tak czy owak, bÄ™dziesz niewidoczny. OdwróciÅ‚ siÄ™ do mnie i ruszyÅ‚ korytarzem. -MyÅ›laÅ‚em o zatrudnieniu siÄ™ gdzieÅ›, kiedy Mei da mi przerwÄ™ powiedziaÅ‚ na odchodnym. -KÅ‚amczuch! powiedziaÅ‚am, ale nie wiem, czy usÅ‚yszaÅ‚. Dopiero pod prysznicem przypomniaÅ‚am sobie, że miaÅ‚am opowiedzieć Jerome o uczuciach ostatniej nocy. To byÅ‚o takie dziwne ; nawet nie wiem jak to opisać. Im wiÄ™cej o tym myÅ›laÅ‚am, tym bardziej zastanawiaÅ‚am siÄ™, czy nie byÅ‚o to spowodowane alkoholem. Wprawdzie, Roman twierdzi, że poczuÅ‚ coÅ› dziwnego, ale on wypiÅ‚ tyle co ja. A, mówiÄ…c o pracy& mój zegarek w kuchence mówiÅ‚ mi, że powinnam przestać rozmyÅ›lać. JednÄ… z rzeczy o tym mieszkaniu byÅ‚o to, że oglÄ…danie panoramy byÅ‚o kosztem wygody pracy. Moje stare mieszkanie byÅ‚o w Queen Anne, w tej samej okolicy, w której sÄ… Emerald City Books i kawiarnia. KiedyÅ› byÅ‚am w stanie chodzić do pracy, ale byÅ‚o to niemożliwe z West Seattle, co oznacza, że teraz muszÄ™ jeszcze uwzglÄ™dniać czas dojazdu. W przeciwieÅ„stwie do Romana, nie musiaÅ‚am brać prysznicu i siÄ™ przebierać, co nie znaczy, że tego nie lubiÄ™. OpieraÅ‚am siÄ™ na pocieszajÄ…cych procedurach czÅ‚owieka. Krótki bÅ‚ysk ksztaÅ‚tu sukuba caÅ‚kowicie mnie oczyÅ›ciÅ‚, zostawiajÄ…c mnie w pracy w odpowiednim, brzoskwiniowo sÅ‚onecznym ubraniu i brÄ…zowych wÅ‚osach zwiÄ…zanych w luzny kok. Roman nie wyszedÅ‚ z pokoju przed tym, jak wyszÅ‚am, wiÄ™c chwyciÅ‚am innÄ… filiżankÄ™ kawy i napisaÅ‚am mu liÅ›cik z pytaniem, czy wyrzucenie Å›mieci przed tym jak wyjdzie do pracy, by pobawić siÄ™ w tajnego agenta, go zabije. Mój ból gÅ‚owy i ostatnie skutki kaca zniknęły do czasu, gdy tylko weszÅ‚am do sklepu. ByÅ‚o peÅ‚no klientów, kupujÄ…cych pózno po poÅ‚udniu, ludzi biegajÄ…cych po sobotnie sprawunki i turystów, którzy spacerowali przez Space Needle i ulicÄ™ Seattle Center. WrzuciÅ‚am mojÄ… torebkÄ™ do biura, a nastÄ™pnie kierowniczo ogarnęłam sklep, przekonana, że wszystko idzie gÅ‚adko, do czasu, kiedy zauważyÅ‚am, że jest kolejka oÅ›miu ludzi i tylko jeden kasjer. -Czemu jesteÅ› sama? - zapytaÅ‚am Beth. ByÅ‚a dobrÄ… pracownicÄ… i to od dÅ‚uższego czasu. OdpowiedziaÅ‚a na moje pytanie, nawet na mnie nie patrzÄ…c z nad zamówienia customera. -Gabrielle ma przerwÄ™, a Doug...nie czuje siÄ™ najlepiej. Wspomnienia o konkurencji z wódkÄ… natychmiast do mnie wróciÅ‚y. SkrzywiÅ‚am siÄ™, majÄ…c poczucie winy i uczucie zadowolenia z siebie. -Gdzie on jest? -W erotyce. CzuÅ‚am, że moje brwi siÄ™ podnoszÄ…, ale nic nie powiedziaÅ‚am, tylko odwróciÅ‚am siÄ™ i poszÅ‚am przez sklep. Nasz maÅ‚y dziaÅ‚ erotyki byÅ‚ dziwnie skonstruowany. ByÅ‚y w nim książki od motoryzacji po zwierzÄ™ta. I pomiÄ™dzy półkami w tym dziale siedziaÅ‚ Doug, z gÅ‚owÄ… opartÄ… na kolanach, twarzÄ… w dół. UklÄ™kÅ‚am obok niego. -Zarost z czasów psa? - zapytaÅ‚am. PodniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i potarÅ‚ rÄ™kÄ… czarne wÅ‚oski na jego twarzy. Jego mina miaÅ‚a smutny wyraz. -OszukaÅ‚aÅ›. JesteÅ› jak pół mojego rozmiaru. Czemu nie jesteÅ› w Å›piÄ…czce? -Starsza i mÄ…drzejsza. - odpowiedziaÅ‚am. Gdyby tylko wiedziaÅ‚ jak bardzo stara. ChwyciÅ‚am go za rÄ™kÄ™ i pociÄ…gnęłam. -No dawaj. Chodzmy do kawiarni, napijesz siÄ™ wody. Przez chwilÄ™ wyglÄ…daÅ‚, jakby miaÅ‚ siÄ™ opierać, ale, mimo wysiÅ‚ku, dzielnie ruszyÅ‚ za mnÄ…. Nawet nie potrafiÅ‚ utrzymać siÄ™ na nogach, jak prowadziÅ‚am go na drugie piÄ™tro, które znajdowaÅ‚o siÄ™ pomiÄ™dzy ksiÄ™garniÄ…, a kawiarniÄ…. Wzięłam butelkÄ™ wody, powiedziaÅ‚am barmanowi, że zapÅ‚acÄ™ pózniej i zaczęłam zaciÄ…gać Doug a na krzesÅ‚o. RozglÄ…dajÄ…c siÄ™ dookoÅ‚a, stanęłam i prawie puÅ›ciÅ‚am biednego Doug a, który by spadÅ‚. Seth siedziaÅ‚ przy stole z laptopem przed sobÄ…. To byÅ‚o jego ulubione miejsce do pisania, co byÅ‚o miÅ‚e, gdy ze sobÄ… chodziliÅ›my, teraz byÅ‚o& niezrÄ™czne. Maddie siedziaÅ‚a przy nim z torebkÄ… w rÄ™ce i w cienkim pÅ‚aszczyku. PrzypomniaÅ‚o mi siÄ™, że dzisiaj mamy na tÄ… samÄ… godzinÄ™. MusiaÅ‚a dopiero przyjechać. Pomachali do nas, a ona spojrzaÅ‚a na brata karcÄ…cym wzrokiem. -Dobrze ci tak. Doug nabraÅ‚ duży Å‚yk wody. -Co siÄ™ staÅ‚o z siostrzanÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…? -Nadal nie wybaczyÅ‚am ci tego, że ogoliÅ‚eÅ› mojego jamnika. -To byÅ‚o jakieÅ› dwadzieÅ›cia lat temu. A ten maÅ‚y draÅ„ siÄ™ do mnie zbliżaÅ‚. UÅ›miechnęłam siÄ™ z przyzwyczajenia. Przekomarzanie siÄ™ Doug a i Maddie, jak dla mnie trzeba byÅ‚o dać do telewizji. Dzisiaj, Seth przykuÅ‚ mojÄ… uwagÄ™. Poprzedniej nocy Å‚atwiej byÅ‚o mi go ignorować, bo w ferworze alkoholu Å‚atwo byÅ‚o udawać, że nie obchodzi mnie jego zwiÄ…zek z Maddie. Ale teraz, w zimnym Å›wietle trzezwoÅ›ci, znowu czuÅ‚am stary ból w klatce piersiowej. PrzysiÄ™gam, że poczuÅ‚am zapach jego skóry, jego pot mieszaÅ‚ siÄ™ z zapachem lasu drzew jabÅ‚kowych, czyli mydÅ‚a, którego używaÅ‚. ÅšwiatÅ‚o sÅ‚oneczne z dużego okna w kawiarni padaÅ‚o na jego ciemno - brÄ…zowe wÅ‚osy z lekkim odcieniem miedzi i dokÅ‚adnie pamiÄ™taÅ‚am jego bliznÄ™ na twarzy, jego gÅ‚adkÄ… skórÄ™ na policzku i zarost na brodzie. PatrzÄ…c na jego oczy, zaskoczyÅ‚ mnie jego uważny wzrok wpatrzony we mnie, podczas gdy rodzeÅ„stwo dalej kontynuowaÅ‚o swojÄ… zabawnÄ… kłótniÄ™. Ostatniego wieczoru byÅ‚am pewna, że myÅ›li o mnie tylko jak o przyjaciółce& dzisiaj nie byÅ‚am już tego pewna. W jego oczach byÅ‚o coÅ› ciepÅ‚ego, prawdopodobnie coÅ› rozważaÅ‚. CoÅ› czego nie powinnam wiedzieć. I nagle zaczęłam podejrzewać, że wÅ‚aÅ›nie przypomina sobie czasy kiedy uprawialiÅ›my seks. Też o tym myÅ›laÅ‚am. Moja siÅ‚a przestaÅ‚a dziaÅ‚ać, gdy Jerome zniknÄ…Å‚ i razem z Seth em byliÅ›my bezpieczni przez co mam na myÅ›li, że nie miaÅ‚o być żadnych skutków ubocznych po naszym stosunku. Poza jednym. Nadal umawiaÅ‚ siÄ™ z Maddie i zdradzaÅ‚ jÄ…, skażajÄ…c swojÄ… duszÄ™ grzechem. To byÅ‚o gorsze niż ssanie jego energii. O tej chwili dusza Seth a byÅ‚a zwiÄ…zana z piekÅ‚em. Nie zdawaÅ‚ sobie sprawy z tego, że zaangażowaÅ‚ siÄ™ w tym zwiÄ…zku po części przez żal. CzuÅ‚ siÄ™ jej tego winien. Poczucie winy zmusiÅ‚o mnie do spuszczenia wzroku z niego i wtedy zauważyÅ‚am, że Maddie i Doug przestali siÄ™ już kłócić. Maddie spoglÄ…daÅ‚a na licznik kawy, ale oczy Doug a byÅ‚y zwrócone na mnie. ByÅ‚y zaczerwienione i zmÄ™czone z ciężkimi, ciemnymi krÄ™gami. Ale poÅ›ród tego nieszczęścia i wyglÄ…du kaca& byÅ‚ lekki bÅ‚ysk zdziwienia i zaskoczenia. -Czas na pracÄ™ powiedziaÅ‚a Maddie wesoÅ‚o, wstajÄ…c. Szturchnęła brata w ramiÄ™, przez co drgnÄ…Å‚ i odwróciÅ‚ swojÄ… uwagÄ™ ode mnie. ByÅ‚am z tego zadowolona. -Masz zamiar przetrwać te kilka ostatnich godzin? -Yhym mruknÄ…Å‚, pijÄ…c wiÄ™cej wody. -Idz liczyć z tyÅ‚u inwentaryzacjÄ™ powiedziaÅ‚am mu, też wstajÄ…c Nie chcÄ™, żeby klienci myÅ›leli, że caÅ‚y personel jest wstawiony, albo nietrzezwy. ZamknÄ™liby sieć sklepów, a to nie byÅ‚oby Å›mieszne. Usta Maddie uÅ‚ożyÅ‚y siÄ™ w lekkim uÅ›miechu, kiedy Doug z trudem siÄ™ podnosiÅ‚. -Hej, Georgina. MyÅ›lisz, że razem z Doug iem moglibyÅ›my za dzisiaj wziąć zmianÄ™ kogoÅ› innego we wtorek? MuszÄ™ zaÅ‚atwić kilka spraw zwiÄ…zanym ze Å›lubem w godzinach pracy. Doug stanÄ…Å‚ przed niÄ…, zasÅ‚aniajÄ…c jej widok. -Kiedy miaÅ‚aÅ› zamiar o tym ze mnÄ… pogadać? -Jasne powiedziaÅ‚am, starajÄ…c siÄ™ nie skrzywić na sÅ‚owo Å›lub Nadrobisz to pracujÄ…c ze mnÄ… na nocnÄ… zmianÄ™. -Ty też z nami pójdziesz? zapytaÅ‚a PowiedziaÅ‚aÅ›, że bÄ™dziesz. -Tak powiedziaÅ‚am? -Wczoraj wieczorem. ZmarszczyÅ‚am brwi. Tylko Bóg wie ile rzeczy obiecywaÅ‚am i ile ich zapominaÅ‚am speÅ‚nić, dziÄ™ki wódce i dziwnych, magicznych mocy. Niewyraznie przypomniaÅ‚am sobie, jak pokazuje mi zdjÄ™cia Å›lubne. -MyÅ›lÄ™, że mam kilka wÅ‚asnych spraw do zaÅ‚atwienia. -Jedno z miejsc jest tuż za rogiem próbowaÅ‚a mnie zachÄ™cić. -Maddie powiedziaÅ‚ szybko Seth, wyraznie wolaÅ‚ zmienić temat Ona jest zajÄ™ta. -Nie możesz być zajÄ™ta caÅ‚y dzieÅ„ bÅ‚agaÅ‚a ProszÄ™? WiedziaÅ‚am, że to byÅ‚o fatalne, wiedziaÅ‚am, że bÄ™dzie mi ciężko. Ale Maddie byÅ‚a mojÄ… przyjaciółkÄ… i jej bÅ‚agajÄ…cy wzrok zmiÄ™kczyÅ‚ moje wnÄ™trze. ZdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że to poczucie winy. Å»al przez to, że razem z Seth em jÄ… okÅ‚amywaliÅ›my. Jej wyraz twarzy byÅ‚ peÅ‚en wiary i nadziei we mnie we mnie, najlepszÄ… przyjaciółkÄ™, jakÄ… miaÅ‚a w Seattle i jedynÄ…, której w peÅ‚ni wierzyÅ‚a, że pomoże jej w przygotowaniach do Å›lubu. Dlatego wÅ‚aÅ›nie siÄ™ zgodziÅ‚am tak, jak ostatniej nocy. Tylko, że tym razem nie mówiÅ‚am tego pod wpÅ‚ywem alkoholu. -Okej. Poczucie winy byÅ‚o chyba najtrudniejszÄ… rzeczÄ…, jeżeli chodzi o gÅ‚upie zachowania.