LUDZIE l MIEJSCA l WYDARZENIA
Wychowanie w Przedszko lu
ma 60 lat
Z Hanną Ratyńską,
redaktor naczelną,
rozmawia
Wirginia Borodzicz
ześćdziesiąt lat ist nienia cza sopisma
Snasuwa sko jarzenie z czasem ludzkie-
go życia od narodzin po wiek dojrzały. Po-
dobnie, jak życie tworzy człowiekowi kroni-
kę jego dokonań, tak na łamach na szego
pisma zapisany jest znaczący fragment hi -
storii wychowania przedszkolnego w Polsce.
Utrwalone są sylwetki osób, które swój ta -
lent, wiedzę, umie jętności po święciły dzie - pracę w redakcji, a po Jej odejściu na emery-
ciom i ich pierwszym w życiu nauczycielom. turę mnie powierzono tę funkcję. Pierwszy nu-
Jubileusz stwa rza więc specjalną okazję mer Wychowania w Przedszkolu ukazał się
podzielenia się z czy telnikami re fleksjami, w listopadzie 1948. Ze spół ludzi skupionych
wspomnieniami... Ten miły obowiązek przy- w Robotni czym To warzy stwie Przy jaciół
pada redaktor naczelnej, pani Hannie Ra - Dzieci, dzia łających w War szaw skiej Spół -
tyńskiej, osobie znanej, lubianej, cenionej dzielni Mieszkaniowej na Żo liborzu, tworzył
w środowisku pedagogów przed szkolnych. pismo przede wszystkim z myślą o wychowaw-
Od blisko półwiecza pracuje w czasopiśmie, czyniach pracujących w RTPD. Szybko jednak
od trzydziestu siedmiu lat kieruje Redakcją. zyskało szerszy zasięg. W 1953 roku sta je się
Ale po raz pierwszy na tych łamach zgodzi- organem Ministerstwa Oświaty i ukazuje na-
ła się na rozmowę nie tylko o miesięczniku kładem Państwowych Zakładów Wydawnictw
jubilacie, ale również& i o sobie. Szkolnych i Pedagogicznych, pózniejszych
Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
* * *
Obecnie wydawcą jest Spółka Wydawni-
W sześćdziesięcioletniej historii Wy- cza Dr Josef Raabe.
chowania w Przedszkolu ster rządów Należy tu przypomnieć, że pionierskie po
był zawsze w rękach kobiet. wojnie czasopismo nawiązywało myślą do daw-
Miałam przy jemność znać moje obydwie nych lat. Już u schyłku XIX wieku Maria We-
znakomi te po przedniczki. Zofia To pińska ryho-Radziwiłłowiczowa jedna z najwybit-
kierowała pismem przez pierwsze dziesięcio- niejszych postaci wychowania przedszkolnego,
lecie, w la tach 1948 1959. Janina Dobrowol- na przełomie wieków prowadziła w Przeglą-
ska w latach 1959 1971. Przy Niej zaczynałam dzie Pedagogicznym dział Ogródek Dziecię-
Wychowanie w Przedszkolu
14
cy , w okre sie międzywojennym redagowała tuacja jest bez wyj ścia, ale życie rozwiązuje
pismo Wy chowanie Przed szkolne . Uka zy- wiele trudnych spraw. Dom szybko się zalud-
wało się w tym czasie również Przedszkole nił. Zamieszkała z nami babcia i brat mamy,
i Plan Pracy w Przedszkolu pod patronatem którego wspominam nie zwykle ser decznie.
Sekcji Wychowania Przedszkolnego ZNP. Tak W czasie Powstania War szawskiego walczył
więc nowo powstałe czasopismo sięgało do do- na Starówce. Zamieszkała również ze swo ją
brej tradycji i starało się ją rozwijać. mamą ko leżanka z placu zabaw. Nasze losy
W pierwszych numerach Wy chowania okupacyjne się splo tły. Tak więc mo je dzie -
w Przedszkolu jest wie le ma teriałów przy - ciń stwo dzieli się na dwa okresy: bar dzo
datnych w codziennej pracy. W okresie powo- szczęśliwe i ponure lat okupacji.
jennym pracę z dziećmi często podejmowały
osoby nie posiadające odpowiednich kwalifi- Co jeszcze zapisała pamięć ze szczę -
kacji i takie publikacje by ły niesłychanie po- śliwego okresu?
trzebne. Jednocześnie od początku redakcja Książki. Towarzyszyły zawsze naszej ro -
starała się poszerzać ogólną wiedzę pedago- dzinie, mama była po lonistką i to mia ło
giczną na uczycieli. Uka zywały się ar tykuły wpływ na mo je za interesowania. Pamiętam
wybitnych uczonych, takich jak: prof. dr Ste- wczesne lektury czytane mi przez ojca. Te-
fan Ba ley, prof. dr Ste fan Szuman, prof. dr raz wydają się dosyć poważne. To byli Szwe-
Marcin Kacprzak. Pisywał prof. Tadeusz To- dzi w Warszawie, Olszynka Grochowska Wa-
maszewski, dr Aleksander Landy, dr Ha lina lerego Przy borowskiego, Bez orę ża Zofii
Mystkowska i inni. Chcę podkreślić, że pozy- Kossak-Szczuckiej. Ale nie tylko książki hi-
skiwanie do współpracy au torytetów nauko- storyczne. W tych latach dziewczynki czyta-
wych jest jednym z priorytetów pisma do dziś. ły Małego lorda, Tajemniczy ogród Frances
Burnett i Pollyannę Eleonora Porter. Jakże
Wychowanie w Przed szkolu na ro- przydała się w życiu myśl, którą przekazał
dziło się na Żo liborzu, jego długoletnia Pollyannie jej ojciec: Należy we wszystkim
obecna Redaktor Naczelna jest również dojrzeć jakąś dobrą stronę i cieszyć się z niej.
żoliborzanką. Przypadek to czy dar lo - Oczywiście cały cykl powieściowy Ania
su? Opowiedz nam, proszę, o domu ro- z Zielonego Wzgórza L. M. Montgomery.
dzinnym oko lonym pięknym ogro dem
i latach dzieciństwa. A bajki?
Do żoliborskiego domu, w którym miesz- Właśnie nie. Bajki nie. Z wyjątkiem An-
kam do dziś, rodzice wprowadzili się kiedy dersena.
miałam dwa lata i najwcześniejsze wspomnie-
nia dzie ciństwa sięgają tego wła śnie cza su. Zabawy lalkami?
Ogród sąsiadował bezpośrednio z placem za- Też nie. Wolałam klocki, zabawki mecha-
baw, a ten z kolei łączył dzieci z okolicznych niczne, rower, piłkę. Chodzenie po drze -
domów Spół dzielni Tech ników Miej skich, wach także. No i książki. Zawsze i wszędzie.
wybudowanych tu przed wojną. To by ły la ta Przez całe życie.
szczęśliwości. Zostały nagle przerwane i bez- Koleżanki, ko ledzy, którzy bywali u nas
powrotnie utracone wybuchem drugiej wojny po wojnie w domu, by li na ogół starsi ode
światowej. Ojciec mój, Władysław Popielaw- mnie. Wzrastałam w pokoleniu Kolumbów,
ski, był inżynierem i oficerem rezerwy. Zginął chociaż sama do niego jeszcze nie na leża-
w bitwie nad Bzurą w 1939 roku. No i nastały łam. Ci młodzi ludzie mie li za sobą udział
ciemne lata. Mama, odkąd pamiętam, zawsze w walkach w cza sie Powstania War szaw-
była chora. Po tragicznej śmierci ojca zostali- skiego, nosili ślady okupacyjnych przeżyć.
śmy sami we trójkę to znaczy mama, dopie- Ale nigdy o nich nie opowiadali. To by ło
ro co narodzony brat i ja. Wydawało się, że sy- w ich spoj rzeniach, w zamyśleniu, a nie
10/2008
15
wsłowach. Tematami naszych rozmów były zmedycyną. To były ostatnie lata pracy świa-
natomiast książki. towej sławy prof. Stefana Baleya. Seminaria
Czytaliśmy powieści Josepha Conrada. Be- profesora pozostawiały niezatarte wrażenie
stsellerem był Aecjusz ostatni Rzymianin Teo- na wszystkich studentach. Wspominam rów-
dora Parnickiego. Kultową książką, jakby się nież prof. Aukasza Kurdybachę, który uczył
teraz powiedziało, był Auk trium falny Ericha nas historii wychowania oraz prof. Bogdana
Marii Remarque a. Po latach nasz kolega zwie- Suchodolskiego, wybitnego pedagoga. Nato-
dzał Paryż z tą właśnie książką w ręku. miast kiedy kończyłam studia na Uniwersy-
Kiedy spoglądam na lata wczesnej młodo- tecie War szawskim, otrzymałam dyplom
ści powojennej, do momentu, kiedy sama za- magistra filozofii, a nie psychologii. Ten kie-
łożyłam rodzinę, to wydają mi się takie pełne, runek na UW przestał istnieć. Psychologia
intensywne, bogate wewnętrznie. By ła w nas została uznana za naukę obcą, wręcz szkodli-
przemożna chęć bycia ze sobą, odreagowania wą, któ ra nie przy staje do realiów ustro ju
koszmaru okupacji, radosnego spędzania cza- Polski Ludowej. I tak zostaliśmy nieprzydat-
su, mimo tego, co działo się wokół nas w Pol- nymi dla kraju absolwentami.
sce. Myśmy sobie do końca nie zdawali spra- Tu pozwolę sobie na małą dygresję.
wy z grozy, która nas otaczała. W kompletnie Jeszcze w liceum profesorowie, moja ma-
zrujnowanej Warszawie spotykaliśmy się, gra- ma również, uważali, że powinnam ukoń -
liśmy w brydża, tańczyliśmy i rozmawialiśmy czyć studia fi lologiczne, ponieważ dostrze-
o książkach. Te kontakty niewątpliwie pogłę- gali jakieś predyspozycje w tym kie runku.
biły moje zainteresowanie literaturą w ogóle, W czasie okupacji mie liśmy znakomitego
a potem w czasie pracy w redakcji literaturą polonistę, prof. Piątkiewicza. Uwielbialiśmy
dziecięcą w szczególności. Z pewnością jest to jego lekcje. Chcąc okazać swo ją sympatię,
widoczne w charakterze pisma. postanowiliśmy ofiarować mu album złożo-
ny z wybranych utworów poetyckich, własno-
Lata dojrzałości. ręcznie przepisanych i przez nas zilustrowa-
Brak ojca nie słychanie zaważył na mo im nych. Wybrano komitet redakcyjny i mnie
życiu. Przyczynił się do bardzo wczesnej doj- powierzono pieczę nad tym zespołem. I to
rzałości, samodzielności, odpowiedzialności. było mo je pierw sze redaktorskie do świad-
Nie opuszczało mnie uczucie sieroctwa. Mu- czenie. Przez chwi lę nie sądziłam, że życie
siałam zaopiekować się chorą mamą i dużo wyznaczy mi taką właśnie rolę.
młodszym bratem. Wcze śnie roz poczęłam
pracę. Mimo tych obowiązków, by prze - Psycholog zostaje redaktorem.
łam
konana, że muszę zdobyć wykształcenie. Zda- Ale nie od razu. Los zdecydował, że mój
wałam sobie sprawę, że wykształcenie będzie mąż, młody lekarz, otrzymał przydział pracy
fundamentem, na którym zbuduję swo je ży - do Olsztyna. Na sze dyplomy, ślub, wy jazd
cie. To był imperatyw. Rozpoczęłam studia. z Warszawy, wszystko dzia ło się jednocze-
śnie. W Olsztynie szybko wyłoniła się możli-
Dlaczego wybrałaś psychologię? wość pracy. Zostałam nauczycielką w przed-
Ponieważ nie dostałam się na medycynę, szkolu, a wkrót ce wi zytatorką przed szkoli
którą zamierzałam studiować. Ale nie ma w olsztyńskim Kuratorium Oświa ty. To do-
tego złego... Aączenie studiów medycznych świadczenie okazało się istotne w dal szym
z pracą by łoby niesłychanie trudne. A pra- życiu zawodowym.
cować bezwzględnie musiałam.
Powrót do Warszawy?
Wybór kierunku okazał się więc słuszny. Nastąpił stosunkowo szybko, w 1954 roku.
I tak i nie. Tak ponieważ in teresowały W Warszawie zaproponowano mi ob jęcie
mnie te studia. Miały przedmioty pokrewne przedszkola w nowo po wojnie zbudowanej
Wychowanie w Przedszkolu
16
dzielnicy Muranów. Budynek był pięknie za- grafikami, artystami różnych dziedzin kultu-
projektowany, nowoczesny, ty le że wybudo- ry. To jest kreacja, tworzenie pewnych zain-
wany, jak i cały Muranów, na gruzach getta. teresowań. Uważamy bowiem, że jeżeli zain-
Rysowały się ściany, sufity, budynek osiadał, spirujemy nauczycieli, żeby wyszli poza krąg
miałam mnóstwo problemów. Ale uda ło mi spraw zawodowych, to bę dą bo gatsi we -
się stworzyć miły, zgrany zespół oddany dzie- wnętrznie, co z ko lei korzystnie wpłynie na
ciom. Kiedy po pięciu latach zaproponowano pracę z dziećmi.
mi przejście do re dak cji Wy chowania
w Przedszkolu nie od ra zu roz stałam się Sądzę, że jedną z ta jemnic suk cesu
z moim przed szkolem. To był rok 1959. jest umiejętność współpracy z autorami.
Nie my ślałam, że z tą redakcją wią żę się Redakcja in spiruje, a na stępnie po zo-
na blisko pół wieku. Zo stałam redaktorem stawia duży margines swobody au toro-
terenowym. Do moich obowiązków należało wi. To cenna ce cha, znana mi dobrze
nawiązywanie kon taktów z nauczycielkami z autopsji, jako wieloletniej autorce. Kli-
w kraju, udział w konferencjach, kursach i re- mat bez nacisku sprzyja dobrej pracy.
lacjonowanie tego na łamach pisma. W moim przekonaniu jest nie słychanie
ważne, żeby ludzie na podstawie swojej wie-
Pismo istniało już 10 lat. Okrzepło, dzy, do świadczenia, prze czytanych lek tur
wypracowało pro fil. Nie mia ło konku- wyciągali własne wnioski i po trafili wyrazić
rencji na rynku wydawniczym. swoje przekonania. A redakcja jest od tego,
Nakład stale rósł. Było ono organem Mi- żeby spośród tekstów, które otrzymuje, wy-
nisterstwa Oświa ty, choć nigdy tak zwaną brać najciekawsze. I żeby inspirować, ale ni-
ministerialną tubą . Nauczyciele starali się czego nie narzucać. Myśli narzucone będą
zdobywać wyż sze kwa lifikacje, cza sopismo powielane, a zależy nam, żeby były twórcze,
poprzez zamieszczane ma teriały, ar tykuły oryginalne. Je stem zwo lenniczką pro fesjo-
pełniło znaczącą rolę w ich kształceniu i do- nalizmu. Staramy się, żeby na określone te-
skonaleniu. maty wypowiadali się ludzie, którzy są auto-
rytetami w danej dziedzinie.
Przez 60 lat Wy chowanie w Przed -
szkolu cieszy się renomą, sympatią czy- To credo całego Zespołu Redakcyjne-
telników, mimo zmieniających się warun- go, małego liczbą osób, wielkiego umie-
ków i faktu, że obecnie rynek wydawniczy jętnościami i oddaniem tej pracy.
nasycony jest tematyką przed szkolną& Niewątpliwie re dakcja miała szczę ście
Gdzie jest klucz niewątpliwego sukcesu? do tworzenia zespołu. Przy okazji jubileuszu
Od początku przyjęliśmy założenie, że jest pragnę wspomnieć ko leżankę dr An toninę
to pi smo nie tylko dla nauczycieli, lecz sa - Sawicką, dla nas po prostu Tosię. By ła re -
mych nauczycieli. Współtworzenie z nauczy- daktorem, sekretarzem redakcji i następnie
cielami leży w jego genezie. To po pierwsze. zastępcą redaktora na czelnego. A przede
Po drugie: zmieniały się czasy, warunki pra- wszystkim nauczycielką z powołania. Nie -
cy, wy posaże nie przed szkoli, kon cepcje zwykła osobowość, otwar te serce do ludzi.
oświatowe, ale założenia pozostają niezmien- Współpracę z nią wspominamy jako coś wy-
ne w jaki sposób dobrze pracować z dzieć- jątkowego. Potem rozpoczęła pracę Teresa
mi. Do tyczy to różnych sfer rozwoju przed - Dziurzyńska, zna komi ta re daktorka tek -
szkolaków. Po trzecie: nieustannie towarzy- stów, twórczo realizująca koncepcję redak-
szy nam ochota odczytywania potrzeb czytel- cji. Jest zastępcą redaktora naczelnego. Se-
ników i kreowania ich. Zamieszczamy dużo kretarzem redakcji jest Anatol Przemysław
materiałów poświęconych sztuce, literaturze. Pijanowski. Wybitny po lonista, humanista
Ukazują się wywiady z twórcami, pisarzami, o wielkiej wiedzy, kulturze. Erudyta.
10/2008
17
Najdokładniejszy redaktor, który nie
przepuści błędu.
To prawda, ale prawdą jest też, że prawie
nie ma takiego tekstu, w którym nie znajdzie
się jakiś błąd. Na szczęście nie zawsze czytel-
nik to widzi. Pozostaje tajemnicą redakcji.
Sprzymierzeńcy czasopisma?
Od początku istnienia łączyły nas bardzo
bliskie związki z Polskim Radiem. W gronie
twórców i autorów pisma by ła Maria Wie-
man, też żo liborzanka. Dzia łaczka RTPD,
autory tet w dzie dzinie umu zykalniania
dzieci. Prowadziła w Polskim Radiu audy-
cje muzyczne, przy któ rych przedszkolacy
wspaniale się bawili. Dla nauczycielek był i rodziców. WSiP w porozumieniu z TVP wy-
to wzór, jak na prowadzić za jęcia ryt - raziły zgodę na utworzenie pisemka Domo-
leży
miczne. Po nieważ ra dio było w każ dym we Przed szkole . To by ło zupełnie nowe
przedszkolu, w cza sopiśmie zamieszczali- doświadczenie dla naszego zespołu redakcyj-
śmy szczegółowe omówienia audycji, uwagi nego. Przeznaczone było przecież dla dzieci!
metodyczne, piosenki z nutami. Nauczyciel- Wspierali nas swymi talentami znakomici ar-
ki korzystały z przedszkolnych audycji lite- tyści: Te resa Wil bik, An na Ekes, Ja nusz
rackich, które reżyserowała Halina Herme- Stanny, Józef Wilkoń, Wie sław Majchrzak,
linowa. Po tem do łączyła do ra diowej Zdzisław Witwicki i inni. Dzięki nim pisem-
redakcji Maria Dunin-Wąsowiczowa, rów - ko prezentowało wy soki poziom gra fiki, co
nież nasza autorka. zostało docenione przez czytelników. Cieszy-
ło się du żym za
interesowaniem ro dziców
A w pozniejszych la niżej podpi- i dzieci. Wychodziło przez sześć lat od 1993
tach
sana. Od tamtych radiowych lat datuje do 2000 roku, to jest do czasu zdjęcia progra-
się mój kon takt z redakcją Wychowa- mu Domowe Przedszkole z anteny te lewizyj-
nia w Przedszkolu . Najpierw oficjalny nej. Pochłaniało wiele naszego trudu.
z panią redaktor naczelną, na ręce któ-
rej składałam programy przed szkol- Twoja praca nie kończyła się w redak-
nych audycji, potem już mniej oficjalny cji, wracała z Tobą do domu. Dużo było
wzespole telewizyjnego Domowego Przed- materiałów do czytania, redagowania.
szkola, a obecnie na płaszczyznie przy - Najgorsze by ło to, że nigdy nie mia łam
jazni i szacunku. W Redakcji panuje kli- w mieszkaniu własnego biurka.
mat serdecznej więzi z autorami.
Sprzymierzeńcem pisma była również Te- W tak dużym domu? Trudno uwierzyć.
lewizja Pol ska. Nawiązaliśmy współpracę Dom wcale nie był taki duży. To nas było
w 1984 roku, uczestnicząc ak tywnie w two - dużo. Nauczyłam się pracować w dziwnych
rzeniu pro gramu edu kacyjnego dla dzie ci miejscach. W ogrodzie i na kolanach. W fo-
w wieku przedszkolnym pod nazwą Domo- telu i w kuchni.
we Przedszkole . Nadawany był przez szes -
naście lat w programie I Telewizji Polskiej. Własne, au torskie ar tykuły, ocalone
W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, od zapomnienia sylwetki nauczycieli,
że na leży utrwa lić doświadczenia programu książki: Literatura dziecięca w pracy przed-
poprzez pi semko prze znaczone dla dzie ci szkola (trzy wydania), pra ce zbio rowe:
Wychowanie w Przedszkolu
18
Kultura literacka w przedszkolu, Sto pomy- dom był wy ciszony. A jednocze śnie bardzo
słów zabaw i zajęć z Domowego Przedszkola, otwarty dla przyjaciół. Bywało u nas dużo ludzi.
A jak będzie słońce & A jak będzie deszcz& Specyfika życia rodzinnego polegała na bardzo
(dwa wydania), Na słoneczne i deszczowe bliskich kontaktach i długich rozmowach z sy-
dni. Wier sze, opowiadania, te atrzyki dla nami przy stole. Bo stół jest miejscem, które łą-
przedszkoli, recenzje, ponad sto scenariu- czy rodzinę. Ważne jest, żeby nie utracić więzi
szy pro gramów Domowego Przed szkola, rodzinnej. To się nam udało. Z synami pozosta-
wśród nich niezapomniane cykle Babcia ję w bardzo bliskich relacjach. I takie mam rów-
opowiada bajki, Z legendą po kraju. Wresz- nież kontakty z wnukami.
cie projekty zabaw i gier dydaktycznych,
teksty do pisemka Domowe Przedszko- Mimo trudnych momentów, życie da-
le Niemało się w życiu napisało. rzyło Cię szczodrze.
To Ty to powiedziałaś. Wcale tak nie Tak, ob darzyło szczo drze i ro dzinnie,
uważam. i zawodowo. Przez całe życie robiłam to, co
lubię najbardziej.
I aktywna dzia łalność spo łeczna
w Międzynarodowej Organizacji Wycho- Życzenia dla Ju bila ta na ko lejne
wania Przedszkolnego OMEP. sześćdziesięciolecie?
To odrębny, ciekawy i szeroki temat. Ta Po pierwsze, żeby pi smo by ło i nadal
praca da je mi spo ro sa tysfakcji. Widzę jej dobrze służyło czytelnikom.
sens. Po drugie, żeby nauczyciele ko rzystając
z czasopisma traktowali je jako inspirację, za-
A przecież musiał być czas dla rodziny. chętę, a nie gotową receptę. Żeby przy wszyst-
Oczywiście. Bo jak słusznie ktoś powie- kich dzia łaniach sta rali się twór czo pa trzeć
dział, obiad dla rodziny musi być codzien- na swoją pracę i dzieci, które im powierzono.
nie, a inne obowiązki można ewen tualnie
odłożyć na jutro. Dziękuję za tę rozmowę, która pozosta-
Przez wiele lat mój dom rodzinny składał się wia ślad w pamięci. W imieniu czytelników
z męża, dwóch synów, bra ta i mnie. Mąż był i współpracowników życzymy pismu i re-
chirurgiem z nie słychaną pasją zawodową. dakcji kolejnych owocnych, dobrych lat.
I właściwie życie w domu było podporządkowa-
ne Jego wyczerpującej, stresującej pracy. Nasz Rozmawiała Wirginia Borodzicz
10/2008
19
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Pierwszy hybrydowy samochód ma 111 latW Porycku 60 lat temuWHO 60 lat broszuraGdy się ma 20 lat Boys txtraabe wychowanie w przedszkolu 201102?moWychowanie w przedszkolu Pierwsze krokiHistoria szopek bożonarodzeniowych (Wychowanie w przedszkolu, 11 2012)Impuls Odkryjmy Montessori Raz Jeszcze Program Wychowania Przedszkolnego EbookWychowanie w przedszkolu Refleksyjny nauczycielRymowanki edukacyjne Wychowanie w przedszkolu 2011 nr 5raabe wychowanie w przedszkolu 201001 demoTwórczo się bawimy Wychowanie w przedszkolu 2010 nr 9więcej podobnych podstron