362 10




B/362: V.Sanchez - Nauki don Carlosa. Przewodnik po świecie Carlosa Castanedy








Wstecz / Spis treści / Dalej

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Świadomość ciała
Postrzeganie cielesne
Podstawowa prawda władzy nad świadomością według Castanedy mówi, że ludzkie istoty zawierają się w obrębie emanacji orła, których są częścią (VII-49). Prawda ta w sposób szczególny nawiązuje do naszej świetlistej natury
konkretnych bytów umieszczonych we wszechświecie składającym się z pól energii, emanacji orła.
Przypadająca nam porcja energii za życia zawarta jest w matrycy zwanej ludzką formą (VII-280). Zasadniczą właściwością tego pola energii jest zdolność percepcji i dlatego don Juan oświadczył Carlosowi, że "jesteśmy uczuciem, świadomością zamkniętą tu..." i tu don Juan lekko popukał się w pierś (IV-18).
Mówiąc o naszej naturalnej zdolności percepcji, nie mamy na myśli ego
które "werbalizuje", a nie postrzega
ale ciało jako pole energii. Toteż nie ma sensu dociekanie, którymi częściami ciała postrzegamy. Receptorem jest cały nasz świetlisty kokon. Percepcja cielesna zachodzi z użyciem całego ciała, nawet tych obszarów poza granicami wyznaczonymi przez skórę. Jak powiadają wieszcze, widziani w ten sposób przypominamy duże świetliste jaja (II-29). Postrzeganie cielesne można by przeciwstawić percepcji zwykłej, która jest niczym więcej niż wypadkową nakazów ego, osobistej przeszłości oraz pracy pięciu zmysłów. Postrzeganie ciałem, dla odmiany, jest bezpośrednie i nie ma w nim miejsca na interpretacje. W tym kontekście podział na ciało i umysł traci sens, bowiem ciało staje się częścią całego pola energii i proces percepcji polega wówczas na oddziaływaniu między energią świetlistego jaja i polami energii na zewnątrz.
Od samego początku don Juan zaleca Carlosowi, aby zapomniał o myśleniu i zwracał większą uwagę na uczucia. Jak mówi don Juan, podczas gdy umysł musi się uczyć, ciało po prostu wie. Jego nauki zawierają wymiar cielesny, osadzony w czynie, a nie w myślach czy słowach. Wojownik nie filozofuje, lecz działa. Wiedza, jaką posiada ciało, nie przystaje do zachodnich kanonów wiedzy, zgodnie z którymi oznacza ona zdolność tworzenia sądów, odsłaniających rzekomo właściwości rzeczy lub znanego procesu.
Podobnie ograniczone jest również zachodnie rozumienie percepcji. Przywykliśmy traktować ją jako coś co odbywa się wyłącznie za pośrednictwem pięciu zmysłów
głównie wzroku
które przekazują dane do ośrodka myślowego, który umiejscawiamy za oczami. Don Juan twierdzi, że możemy pojąć naturę rzeczy bez zastana-wiania się nad tym, że ciało posiada swą własną cichą mądrość i pamięć.
Postrzeganie ciała, o którym pisze don Carlos, to wiedza, która obywa się bez słów i myśli. Zakłada raczej bezpośrednią interakcję między ciałem a światem. W wielu ćwiczeniach mowa jest o potrzebie zwracania uwagi na doznania ciała. W ten sposób wnikamy w dziedzinę percepcji cielesnej. Podane wcześniej przykłady dzieci, które poddawane są treningowi czytania bez pomocy oczu czy osób dobrze zaprawionych w chodzie mocy, ilustrują niezwykłe percepcyjne zdolności naszego ciała.
Techniki
Większość technik podanych przez don Carlosa opiera się na wykorzystaniu postrzegania cielesnego, gdyż właściwie nie istnieje żadna inna percepcja poza cielesną. Celem tego rozdziału jest przedstawienie kilku ćwiczeń, które uwypuklają związek zachodzący między ciałem a światem, zwłaszcza światem przyrody, gdzie myślenie racjonalne nie ma racji bytu.
66. Chód środka
Do tego niezbędne jest odmierzenie z matematyczną precyzją środka naszego ciała (VII-125). Znajdź z dokładnością co do milimetra punkt leżący w połowie długości i szerokości twego ciała. Możesz go zaznaczyć długopisem albo przez umocowanie kamyka, przyklejonego taśmą albo klejem, który nie naruszy skóry.
Umiejscowienie środka ciała przydatne jest również do innych ćwiczeń, gdyż skupienie na nim uwagi prowadzi do wzmożenia świadomości w każdej sytuacji.
Z odmierzonym i zaznaczonym środkiem, możesz zacząć chód. Ogólnie rzecz biorąc, przypomina on chód uwagi, z tym że uwaga skoncentrowana będzie na trzech elementach: środku ciała, oddechu i otoczeniu.
Oddychanie pomaga nam wypracować rytm i osiągnąć koncentrację. Uwaga, jaką poświęcimy otoczeniu, powinna mieć charakter intuicyjny, a nie wzrokowy. Oczy powinny "omiatać" grunt pod nogami, z tego względu potrzebne jest nam wsparcie: można wykonywać to w grupie posuwając się w indiańskim szyku albo, jeśli w pojedynkę, na znajomym terenie. Sekret polega na umiejscawieniu percepcji i świadomości w oznaczonym środku ciała, wyczuwaniu tego punktu jako źródła postrzegania. Wybieraj się na długie przechadzki, aby przećwiczyć postrzeganie różnych rodzajów środowiska, odbieranie charakterystycznej natury każdego miejsca bez użycia oczu. Nie oznacza to, że mamy sobie wyobrazić, jak to otoczenie wygląda. Chodzi raczej o to, abyśmy określili, w jaki sposób dane miejsce oddziałuje na naszą energię i uczucia.
Przy okazji, kamyk przymocowany do środkowego punktu ciała może być również wykorzystany do sterowania snem
po prostu z nim zaśnij.
67. Posłanie z liści (III-162)
To ćwiczenie można by uznać za jedno z najprzyjemniejszych, ale nie dlatego, że sprawia przyjemność w zwykłym tego słowa znaczeniu. Stan, jaki powoduje, wiąże się z głębokim doznaniem, które powstaje w nas wskutek dobroczynnego oddziaływania tego ćwiczenia na nasze pole energii. Przywraca energię po ciężkim czy wyczerpującym doświadczeniu. W pracy zespołowej korzystaliśmy z niego dla nabrania trzeźwości lub odpoczynku po oczyszczającym doznaniu.
Technika opisana przez Castanedę w Journey to Ixt-lan zakłada udział dwóch osób
jedna przygotowuje posłanie, druga się w nim kładzie. Ćwiczenie to wykonuje się na szczycie niewielkiego wzgórza; składa się ono z następujących etapów:
1. Znajdź odpowiednie miejsce na posłanie, wyczuwając je oczami. Ważne jest, aby unikać przy tym skupiania spojrzenia na otoczeniu.
2. Weź trochę leżących w pobliżu liści i ułóż z nich krąg zdolny pomieścić leżącego człowieka.
3. Przy pomocy gałęzi zamieć wnętrze kręgu, ale bez dotykania gruntu.
4. Pozbieraj wszystkie kamienie leżące w środku kręgu i podziel je na dwie grupy według wielkości.
5. Mniejsze kamienie ustaw symetrycznie i w różnych odstępach na kręgu z liści, przyciskając je mocno.
6. Osoba przygotowująca posłanie na wzgórzu zaczyna staczać większe kamienie w dół, jeden po drugim. Odbiera je osoba, która ma się położyć w posłaniu, uważając, aby nie pomylić ich z innymi. Układa z nich kamienny krąg, podobny do tego na górze.
7. Osoba na wzgórzu mości górny krąg gałązkami, wypełniając całą przestrzeń wewnątrz kręgu, podczas gdy druga osoba wchodzi na wzgórze.
8. Ten, kto skorzysta z posłania, umieszcza sobie na brzuchu kilka liści, które dostał od drugiego uczestnika, i kładzie się wewnątrz kręgu, aby odpocząć albo przespać się. Długość odpoczynku czy snu ustala sam uczestnik.
Sam stosowałem tę technikę w pracy z zespołem w nieco innej postaci od przedstawionej tutaj, ale mimo to przynosiła wspaniałe rezultaty. Wynik tego ćwiczenia czy jemu podobnych zależy w dużej mierze od osobistej mocy ćwiczącego. W przypadku Carlosa był to don Juan. My sami ani w tym ćwiczeniu, ani w innych nie odstąpiliśmy od zasady, jaką kieruje się wojownik, a którą don Juan ujął następująco: "Wojownik osiąga doskonałość, kiedy zawierza swej osobistej mocy, obojętnie, czy jest ona mała czy ogromna..." (III-183).
Odmiana przez nas praktykowana wygląda następująco:

Wymagany jest stan podwyższonej wrażliwości i świadomości, osiągnięty za pomocą dowolnej, stosownej techniki.
Należy wybrać teren z dala od miast, najlepiej płaski lub górzysty obszar, porośnięty lasem.
Dwaj uczestnicy potrzebni do tego ćwiczenia wspólnie przygotowują posłanie i będą kolejno z niego korzystać.
Zacznijcie od wyszukania kamieni na budowę kręgu. Aby w pełni odczuć zalety tego ćwiczenia, trzeba to wykonać w stanie maksymalnej koncentracji, w całkowitym milczeniu i użyć kamieni zbliżonych do siebie kształtem i wielkością, i na ile to możliwe, okrągłych. Położenie każdego kamienia i jego cechy należy odnotować z niezwykłą starannością, gdyż po skończeniu ćwiczenia trzeba je odłożyć na miejsce.
Zbudujcie z kamieni krąg, który pomieści człowieka leżącego z rozpostartymi rękami i lekko rozsuniętymi, wyprostowanymi nogami. Do tego zadania również wymagana jest absolutna koncentracja; staramy się zbudować idealny okrąg z kamieni leżących w równej odległości od siebie.
Następnie zbieramy gałązki, liście i kwiaty, aby umościć posłanie w środku kręgu. Ważne jest nie tylko skupienie, ale również uświadomienie sobie naszego związku z roślinami, kwiatami i krzakami w chwili, kiedy je zrywamy. Pamiętajmy, że w taki sam nieoczekiwany i nieodwołalny sposób zostanie zabrane nasze życie, aby posłużyć za pokarm komuś czy czemuś innemu. Trzeba poprosić o wybaczenie każdy ścięty kwiat czy krzew i ograniczyć się do ilości niezbędnej dla celu ćwiczenia. Można też użyć suchych liści.
Zebranymi roślinami wymość wnętrze kręgu, tak aby posłanie było nie tylko wygodne, ale również miłe dla oka. Jak zawsze, im więcej dobrej woli wykażemy, im więcej uwagi poświęcimy zadaniu, tym lepsze będą wyniki.
Jeśli jest dość chłodno, przed położeniem się włóżcie pod ubranie kilka liści, tuż poniżej pępka.
Po uporaniu się ze wszystkimi sprawami ustalcie, kto będzie odpoczywał pierwszy, a kto będzie asystował. Osoba asystująca zdejmuje drugiemu uczestnikowi buty i z uściskiem układa go w kręgu na wznak, z rozłożonymi rękami i nogami. Jeśli odpoczywasz, zamknij oczy i przybierz możliwie najwygodniejszą pozycję. Pozostań w niej tak długo, jak to jest konieczne, czy to będzie kilka minut czy kilka godzin.
Kiedy już wystarczająco odpocząłeś, zamieńcie się miejscami. Ten, kto odpoczywał, teraz będzie asystował, postępując dokładnie tak jak jego poprzednik.
Gdy skończycie, wszystkie kamienie należy odłożyć tam, gdzie zostały znalezione, a kwiaty, liście i gałęzie rozrzucić, aby nie został żaden ślad po waszej obecności.
Komentarz
Wykonując tę technikę trzeba uwzględnić dwie rzeczy. Po pierwsze, stosuje się ją po ćwiczeniach czy praktykach, które doprowadziły nas do stanu podwyższonej wrażliwości i w związku z tym wystąpiła potrzeba wzmocnienia sił, a to zapewnia nam odpoczynek na posłaniu z liści. Po drugie, niszczenie przyrody dopuszczalne jest tylko w ściśle określonych celach. W ćwiczeniu tym nie chodzi o to, aby po prostu odpocząć czy "zobaczyć, jak to jest". Niewłaściwa postawa może nastawić przeciwko nam rośliny, kwiaty i otaczającą nas przyrodę, i zamiast uzdrowić, przygoda ta przyprawi nas o chorobę. Jeśli naszym zamiarem jest zwykłe odsapnięcie, z powodzeniem nadaje się do tego sterta suchych liści.
Ćwiczenia bez udziału wzroku
W rozdziale poświęconym przerwaniu wewnętrznego dialogu pokrótce wspomniałem o użyciu opaski na oczy (zobacz: ćwiczenie 43). Rozszerzona wersja tego ćwiczenia to jeden z najbardziej reprezentatywnych przykładów praktyk na pobudzenie percepcji ciała. Zalicza się on wraz z pozostałymi do kategorii, którą nazwałem "ćwiczeniami na ślepo".
Stajemy się w nich niewidomi, lecz zamiast powodowani lękiem ograniczać swą działalność, jeszcze ją rozszerzamy. Umożliwia to wyłonienie się uwagi, która pozwoli nam inaczej i bardziej intensywnie doznawać pozostałymi czterema zmysłami. Co więcej, wspomaga to również proces przywrócenia pamięci ciała. Ciało zdolne jest do odbioru wrażeń w sposób, który odbiega od tego, co uznajemy za zwyczajną percepcję zmysłami.
Sztuka polega na tym, aby umieć zapomnieć świat takim, jakim przywykliśmy go postrzegać oczami. Większość osób z zawiązanymi oczami próbuje sobie wizualnie odtworzyć otoczenie opierając się na wyobraźni i pamięci. W tym przypadku najlepiej zapomnieć o wzroku i o tym, co przekazuje nam o świecie, po to, abyśmy mogli przenieść się do świata bez światła, gdzie zostaniemy przemienieni w synów ciemności, gdzie czujemy się jak u siebie. Zamiast martwić się brakiem światła, uczymy się poznawać świat mroku, poruszać się w nim i radować.
Wiąże się to z odkryciem, jakiego dokonujemy, że zakorzeniony w nas strach przed ciemnością i jej odrzucenie, to tylko przesąd, z którym możemy zerwać. Podobnie jak świat dzieli się na dzień i noc, światło i mrok, tak i my odnajdujemy w swej istocie odpowiednią ontologiczną zmienność. Toteż jeśli zaakceptujemy ciemność jako stan naturalny, stwarzamy sobie szansę dostosowania się do niej, odkrycia w sobie powinowactwa z mrokiem, co nie ma nic wspólnego z powszechnym utożsamianiem ciemności ze złem.
Trzeba sobie uświadomić, że przedmioty wokół nie znikną tylko dlatego, że przestaniemy je widzieć
staną się tym, czym są w ciemności. To ważne spostrzeżenie: świat w ciemności nie jest taki sam jak w blasku dnia, my również nie. Ma to istotne znaczenie dla czarownika, który wie, że naturalna przemiana świata i wszelkich jego istot w cienie, dokonująca się w ciemności, ułatwia wniknięcie do odrębnej rzeczywistości dokładnie w taki sam sposób, w jaki zwykły opis świata i przepływ nawykowej percepcji to utrudnia.
68. Ćwiczenie na ślepo
Zaczyna się ono od zakrycia oczu chustką czy innym materiałem, tak aby uniemożliwić dostęp światła do oczu. Może okazać się konieczne włożenie kilku warstw chusteczek higienicznych pod opaskę, aby absolutnie nic nie rozpraszało ciemności.
Teraz kiedy jesteś "niewidomy", musisz zachować aktywność i starać się przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Obecność kogoś do pomocy może być wskazana, a nawet niezbędna w wielu przypadkach, kogoś, kto będzie nam towarzyszył, chronił przed niebezpieczeństwem w czasie trudniejszych ćwiczeń, kto przyda się, ilekroć zaistnieje jakiś problem. Asystent powinien jak najmniej się odzywać, aby nie zakłócać procesu uwrażliwiania ciała. Jednocześnie nie powinien za dużo ingerować, abyśmy nauczyli się radzić sobie sami w możliwie najkrótszym czasie. Może on też posłużyć nam za przewodnika, kiedy w ćwiczeniach pod gołym niebem stracimy orientację.
Podczas chodzenia czy biegania, należy podnosić kolana wyżej niż zwykle, jak podczas marszu, szczególnie na terenie nierównym, poszarpanym. W ten sposób łatwiej będzie nam zamortyzować wypukłości i zagłębienia powierzchni czy przeszkody w postaci pni czy kamieni. Inną przydatną techniką jest trucht z energicznym unoszeniem ud. Rytmicznie wyrzucamy w górę uda zachowując odpowiednią giętkość, która pomoże nam dostosować się do zmian w rzeźbie terenu. Na obszarach porośniętych drzewami lub usianych innymi dużymi przeszkodami, można się uchronić przed kontuzją wyciągając przed siebie rękę, szczególnie jeśli działamy w pojedynkę.
Przedstawione dalej ćwiczenia przeznaczone są do różnych okoliczności, w zależności od ich stopnia trudności oraz biegłości, jakiej nabywasz oswajając się z ciemną stroną swej istoty.
69. Niewidomy w domu
W tym ćwiczeniu pozostajemy w domu cały dzień z zawiązanymi oczami i staramy się robić to, co zwykle, bez narażania się na niebezpieczeństwo
zamiatamy, ubieramy się, rysujemy, piszemy, słuchamy muzyki, gimnastykujemy się. Możemy gotować, pod warunkiem, że będziemy niezwykle ostrożnie obchodzić się z ogniem czy z gazem. Na koniec dnia kładziemy się spać z przepaską na oczach i zdejmujemy ją następnego dnia rano. Warto wziąć sobie kogoś, aby nas przy tym nadzorował.
70. Wędrowanie na oślep
Na początek wybierzesz się na prosty spacer. Potrzebna będzie obecność przewodnika, który będzie czuwał nad twoim bezpieczeństwem. Będzie on szedł przed tobą, a ty położysz mu rękę na lewym ramieniu tylko i wyłącznie dla orientacji, a nie po to, aby się wesprzeć, zwalcz więc pokusę użycia go jako "ludzkiej laski". Im dłuższa przechadzka, tym lepsze wyniki. W miarę nabywania wprawy urządzaj bardziej skomplikowane wyprawy, na przykład wspinaczkę czy spacer po nierównym terenie. Odmianą tego ćwiczenia jest wędrówka w indiańskim szyku, wymagająca większej liczby uczestników, z których każdy kładzie swoją rękę na lewym ramieniu osoby idącej z przodu. Potrzeba do tego dwóch przewodników, na czele i z tyłu, aby uniknąć nieszczęśliwych wypadków.
71. Przywoływanie
W tym ćwiczeniu nie ruszasz się z miejsca, do którego doprowadził cię asystent, i czekasz, aż przeniesie się on w inne, odległe miejsce. Asystent przywoła cię, wydając umówiony wcześniej odgłos. Odległość między wami może być różna; zależy to od rodzaju terenu i twoich umiejętności
od kilku metrów do kilometra. Gdy usłyszysz wołanie, rusz w stronę, z której dochodzi, aż napotkasz swego partnera; wolno ci kierować się wyłącznie słuchem i wrażeniami ciała. Po dotarciu na miejsce, pozostajesz w nim, a druga osoba znów się oddala. Powtarzacie ćwiczenie tyle razy, ile uważacie za stosowne. Wskazane jest wysokie podnoszenie kolan. Asystent powinien sprawdzić, czy na drodze nie znajdują się jakieś niebezpieczne dla "niewidomego" pułapki
jamy, głazy, strome zejścia.
72. Bieg w nieznane
Należy ono do mych ulubionych ćwiczeń, ponieważ pozwala wniknąć szybciej i głębiej w doznanie percepcji cielesnej i przyspiesza wyłonienie się naszej ciemnej strony. Wymaga obecności co najmniej dwóch asystentów, którzy mają wystarczającą siłę i wprawę, aby zapewnić skuteczną pomoc ćwiczącemu. Bieg w nieznane polega na pokonaniu w pełnym pędzie odcinka między dwoma wyznaczonymi punktami z zawiązanymi oczami. Należy wybrać do tego teren płaski, trawę albo gołą ziemię. Teren do ćwiczenia oraz bezpośrednio przyległy powinien być wolny od wszelkich przeszkód, które mogłyby spowodować przewrócenie się biegnącego. Oto przebieg tego ćwiczenia:
1. Ustalcie punkt początkowy i końcowy, przy każ-dym ustawiając co najmniej jednego asystenta. Odleg-łość między tymi punktami powinna się zawierać w przedziale od dziesięciu do siedemdziesięciu pięciu metrów.
2. Stań na starcie z opaską na oczach, zwrócony w stronę punktu docelowego.
3. Asystent stojący przy mecie woła głośno: "Do startu, gotowi, hop!"
4. Pobiegnij przed siebie z pełną prędkością, nasłuchując dla orientacji nawoływań asystenta "Tutaj, tutaj!". Jeśli za bardzo zboczysz z trasy, asystent powinien zawołać "W prawo!" albo "W lewo!" czy cokolwiek innego, stosownie do sytuacji.
5. Gdy dotrzesz do mety, asystent krzyczy "Stop!" i sam lub wspólnie z drugim asystentem ciebie unieruchamia, starając się nie wyrządzić krzywdy ani tobie, ani sobie. Prawidłowym na to sposobem jest uchwycenie biegnącego w okolicach brzucha lekko zgiętą ręką, jakbyśmy chcieli go objąć, i pobiegnięcie z nim kawałek, aby złagodzić wstrząs. W większości przypadków sam zdążysz wyhamować, więc nie będzie to takie trudne, jak się wydaje.
6. Powtórzcie ćwiczenie tyle razy, ile trzeba, aż całkowicie się rozluźnisz, co pozwoli ci rozwinąć w biegu pełną prędkość.
7. Można przekształcić to ćwiczenie w wyścig między dwoma biegaczami, co będzie wymagać obecności większej liczby osób do pomocy, rozstawionych również na trasie, aby nie dopuścić do zderzenia się biegnących. Każdy biegacz będzie miał własnych asystentów, którzy będą wołać do niego po imieniu, aby uniknąć zamieszania. Punkty docelowe powinny być oddalone od siebie o co najmniej cztery metry. Liczba biegnących nie powinna jednorazowo przekraczać dwóch.
Komentarz
Najpierw kilka uwag do koordynatorów ćwiczenia: Powodzenie przedsięwzięcia zależy od zapewnienia warunków, które dadzą biegnącym poczucie całkowitego bezpieczeństwa. Ćwiczenie to początkowo budzi lęk i poczucie zagrożenia i uczestnicy poruszają się niezwykle ostrożnie. Ale jeśli nabiorą zaufania do osób koordynujących przebieg ćwiczenia, jeśli uwierzą, że zadbano o wszystkie szczegóły i nie ma żadnego ryzyka, łatwiej będzie im "pójść na całość", wiedząc, że powstrzymuje ich jedynie własny lęk. Sprawny przebieg pierwszych prób napełni uczestników wiarą we własne siły. Jeśli, na przykład, w chwili gdy usłyszy "Stop!", biegacz zostanie przechwycony pewnie, ale bez brutalności, nauczy się, że nie ma się czego bać i następnym razem da z siebie wszystko. Ważne jest też, aby wołano głośno i wyraźnie, aby biegacz ani przez chwilę nie czuł się "zagubiony".
Jako biegacz, powinieneś unosić kolana wyżej niż zwykle. Gdybyś się potknął i przewrócił, co jest mało prawdopodobne, trzymaj ręce przy sobie i przetocz się; nie napinaj się ani nie trać głowy. Najważniejsze to przeć do przodu. Ćwiczenie to, to prawdziwy bieg w nieznane i podobnie jak w życiu, lepiej iść naprzód niż się cofać. Choć z początku będziesz biegł odchylony do tyłu, musisz nauczyć się wysuwać ciało do przodu na spotkanie ciemności, a nie uciekać przed nią. Przyjmij z góry, że nie ma zagrożenia i że ćwiczenie zakłada otwarcie się na nieznane, co powinno być źródłem radości i zachwytu, a nie strachu i wewnętrznego oporu. Kiedy pozwolisz swemu ciału biec w ciemności, możesz rozwinąć znacznie większą prędkość, niż gdybyś biegł bez opaski. Może nam w tym pomóc zaniechanie wszelkich umysłowych wizualizacji. Nie przyniesie nam pożytku próba wyobrażenia sobie otoczenia w biegu; lepiej od razu zgodzić się na mrok. Często wymienia się w związku ze skutkiem, jaki wywołuje to ćwiczenie, określenie "efekt tunelu". Chodzi tu o doznanie powstałe z chwilą, kiedy przełamałeś wszelki strach i w pełni zaakceptowałeś ciemność. Ogarnia cię wtedy wrażenie, jakbyś z zawrotną prędkością mknął przez czarny tunel. Jak w szalonym kuligu, coś ciągnie twoje ciało do przodu, a towarzyszące temu radość, euforia i uniesienie zwiastują stan istnienia i świadomości, który można z powodzeniem nazwać inną jaźnią.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WSM 10 52 pl(1)
VA US Top 40 Singles Chart 2015 10 10 Debuts Top 100
10 35
401 (10)
173 21 (10)
ART2 (10)

więcej podobnych podstron