Strona 1 z 4
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staroŜytności │ średniowiecze i odrodzenie │ barok i oświecenie │ 1815-1914 │ 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię │ moje wykłady │ Wittgenstein │ filozofowie i socjologowie nauki
Thomas HOBBES
ELEMENTY FILOZOFII
tłum. Czesław Znamierowski
III. O OBYWATELU
Rozdział V
O PRZYCZYNACH I POWSTANIU PAŃSTWA
1. Prawa natury nie wystarczają do zachowania pokoju, 2. Prawa natury milczą w stanie
natury, 3. Zabezpieczenie tego, izby Ŝyć moŜna wedle praw natury, polega na zgodzie
wielu. 4. Zgoda wielu nie jest dostatecznie stalą, by pokój byt trwały. 5. Dlaczego
porządek u niektórych zwierząt nierozumnych stoi wyłącznie na zgodzie, a porządek u
ludzi na niej samej nie stoi. 6. Do pokoju miedzy ludami potrzebna jest nie tylko zgoda,
lecz równieŜ zjednoczenie. 7. Co to jest zjednoczenie. 8. W zjednoczeniu prawo
wszystkich przenosi się na jednego, 9. Co to jest państwo. 10. Co to jest osoba państwa,
11. Co to znaczy mieć władzę najwyŜszą i co to jest poddany, 12. Dwa rodzaje
społeczności państwowych, społeczność naturalna i ustanowiona.
1. Oczywiste jest samo przez się, iŜ działania ludzkie powstają z woli człowieka, akt woli
zaś wypływa z nadziei i strachu, tak iŜ ilekroć wydaje się, Ŝe większe dobro czy teŜ
mniejsze zło powstanie dla działającego z pogwałcenia praw niŜ z ich przestrzegania, to
ludzie rozmyślnie łamią prawo. Nadzieja więc, jaką ma kaŜdy człowiek na
bezpieczeństwo i zachowanie swego istnienia, jest w tym, iŜ będzie mógł własnymi siłami
i sposobami wyprzedzić swego bliźniego i zdobyć lepszą pozycję niŜ bliźni, bądź
otwarcie, bądź podstępem. Stąd rozumie się, iŜ prawa naturalne nie od razu, skoro
zostaną poznane, dają kaŜdemu warunki bezpieczeństwa, w których by mógł tych praw
przestrzegać; stąd teŜ, póki nie ma gwarancji, Ŝe inni ludzie nie będą na niego nastawać,
kaŜdy zachowuje pierwotne prawo stwarzania sobie bezpieczeństwa wszelkimi
sposobami. jakimi zechce i będzie mógł, to znaczy prawo do wszystkiego, czyli prawo
wojny; do przestrzegania zaś prawa naturalnego wystarcza, iŜby człowiek był w intencji
swojej gotów przyjąć pokój, gdzie go moŜna osiągnąć.
2. Utarta jest i znana prawda, Ŝe przy szczęku oręŜa milkną prawa; i prawdą jest to nie
tylko co się tyczy praw państwowych, lecz równieŜ co się tyczy prawa naturalnego, jeśli
będziemy je odnosili do działań, nie zaś do postawy wewnętrznej (rozdział III, artykuł 27).
I wojnę taką naleŜy rozumieć w ten sposób, iŜ jest to wojna wszystkich przeciw
wszystkim, co jest stanem czystym natury; lecz niemniej nawet w wojnie narodu
przeciwko narodowi zazwyczaj zachowywana była pewna miara. Było teŜ w czasach
dawnych urządzeniem Ŝyciowym i jak gdyby pewnego rodzaju sposobem zdobywania
środków do Ŝycia to, co Grecy nazywali ληστριχή, czyli Ŝyć z rozboju. To nie było ani
sprzeczne z prawem natury w owym stanie rzeczy, ani nie odbierało dobrej sławy tym,
którzy to praktykowali odwaŜnie, lecz bez okrucieństwa. I ludzie ci mieli zwyczaj, rabując
inne rzeczy, pozostawiać rabowanym Ŝycie i nie zabierać wołów od pługa ani teŜ
wszelkich narzędzi rolniczych. Tego jednak nie naleŜy rozumieć tak, jak gdyby tych ludzi
do tego zmuszało prawo natury: czynili to ze względu na swoją dobrą sławę i z obawy, by
ich nie pomawiano o zbytnie okrucieństwo.
2009-10-20
Strona 2 z 4
3. Tak więc do zachowania pokoju konieczne jest przestrzeganie w praktyce prawa
naturalnego; do tego zaś przestrzegania prawa naturalnego konieczne jest
bezpieczeństwo. Wobec tego naleŜy rozwaŜyć, co moŜe dać takie bezpieczeństwo. Dla
tego celu nie moŜna wymyślić Ŝadnej innej rzeczy poza tym, Ŝe kaŜdy człowiek
zgromadzi sobie naleŜną pomoc, dzięki której napad jednego człowieka na innego stanie
się tak dalece ryzykowny i niebezpieczny, iŜ kaŜdy będzie uwaŜał, Ŝe korzystniej dla
niego będzie powściągnąć ręce, niŜ walczyć. OtóŜ tu jest przede wszystkim oczywiste, Ŝe
porozumienie dwóch czy trzech ludzi takiego bezpieczeństwa bynajmniej nie moŜe
zapewnić, a to dlatego, Ŝe wystarczy, iŜby przeciwnik zdobył o jednego człowieka lub o
paru ludzi więcej, a osiągnie pewne i niewątpliwe zwycięstwo, co doda mu odwagi do
napaści. Tak więc dla osiągnięcia tego bezpieczeństwa, jakiego poszukujemy, konieczną
jest rzeczą, iŜby liczba tych, którzy łączą się ku wzajemnej pomocy, była tak duŜa, iŜby
przyłączenie się do wroga niewielkiej liczby ludzi nie przewaŜało wyraźnie jego szans
zwycięstwa.
4. A dalej, bez względu na to, jaka byłaby liczba tych, którzy się wiąŜą ze sobą dla
obrony, jeśli nie dojdzie między nimi do zgody co do tego, jak najlepiej się bronić, i jeśli
kaŜdy z nich będzie na swój sposób z sił własnych czynić uŜytek, to nic nie osiągną. Ci
ludzie bowiem, odmiennie patrząc na rzeczy, będą dla siebie wzajemnie przeszkodą. I
jeśli nawet w jednej akcji działać będą dostatecznie zgodnie pod wpływem nadziei na
zwycięstwo czy na zdobycz, czy teŜ na zemstę, to przecieŜ później wskutek odmienności
umysłów i poglądów albo teŜ wskutek obłudy i zawiści, z jaką ludzie walczą między sobą
z natury rzeczy, związek między nimi tak dalece zostanie rozerwany, iŜ nie zechcą ani
dawać sobie wzajemnie pomocy, ani teŜ zawrzeć ze sobą pokoju, o ile nie zostaną do
tego zmuszeni jakąś wspólną obawą. Stąd wynika, Ŝe zgoda wielu (która polegała
jedynie na tym, iŜ wszyscy kierowali swoje działania ku temu samemu celowi, a
mianowicie ku wspólnemu dobru), to znaczy zrzeszenie, które ma na celu jedynie pomoc
wzajemną, nie daje uczestnikom porozumienia, czyli sojusznikom tego bezpieczeństwa,
jakiego szukamy, a jakie jest potrzebne, by ci ludzie mogli zachowywać między sobą w
praktyce prawa natury, o których mówiliśmy powyŜej. Trzeba więc poza tym jeszcze
czegoś, by ten, kto raz zgodził się na pokój i na pomoc wzajemną ze względu na dobro
wspólne, później nie odstąpił znów od tej zgody, gdy jakieś jego dobro prywatne okaŜe
się róŜne od dobra wspólnego. Trzeba mianowicie, Ŝeby go od tego powstrzymywał
strach.
5. Do stworzeń, które nazywa społecznymi, Arystoteles zalicza nie tylko człowieka, lecz
równieŜ wiele innych zwierząt, jak na przykład mrówkę, pszczołę i tak dalej, które to
zwierzęta, choć nie posiadają rozumu, z którego pomocą mogłyby zawierać pakty i
poddawać się jakiemuś rządowi, to przecieŜ przez to, iŜ w działaniach swoich są ze sobą
zgodne, to znaczy: chcą tego samego i unikają tego samego, tak kierują te działania ku
wspólnemu celowi, iŜ ich zrzeszenie nie jest wystawione na Ŝadne bunty. Niemniej
zrzeszenia tych zwierząt nie są państwami i wobec tego samych tych zwierząt nie naleŜy
nazywać społecznymi, jako Ŝe porządek społeczny u nich jest tylko zgodnością woli.
Wola wielu istot zwraca się tu zgodnie ku jednemu celowi, lecz nie jest to jedna wola
(jakiej potrzeba w państwie). To prawda, Ŝe u tych stworzeń, kierujących się w Ŝyciu
jedynie zmysłami i poŜądaniem, ta zgodność usposobień jest tak trwała, iŜ nie potrzeba
do niej, i co za tym idzie, do tego, by między nimi zachowany był pokój, niczego więcej
poza ich naturalną dąŜnością. U ludzi natomiast rzecz się ma inaczej. Albowiem, po
pierwsze, pomiędzy ludźmi jest walka o zaszczyty i godności, między zwierzętami zaś jej
nie ma. Stąd nienawiść i zawiść, z których rodzi się bunt i wojna między ludźmi, jakich nie
ma między zwierzętami. A po wtóre, dąŜności przyrodzone pszczół i istot podobnych są
zgodne ze sobą i skierowane ku dobru wspólnemu, które u nich nie róŜni się od dobra
prywatnego; człowiek natomiast nie uznaje za dobro niemal Ŝadnej rzeczy, która by
posiadacza jakoś nie wyróŜniała i nie wywyŜszała wśród tych, którzy jej nie posiadają. Po
2009-10-20
Strona 3 z 4
trzecie, zwierzęta, które nie posiadają rozumu, nie widzą braków ani teŜ nie wydaje się
im, Ŝe widzą, w zarządzaniu ich wspólnymi sprawami; w gromadzie ludzkiej natomiast
jest bardzo wielu, którzy uwaŜają, iŜ więcej rozumieją niŜ inni, i wobec tego starają się
wprowadzić rzeczy nowe. Przy tym róŜni nowatorzy chcą odnawiać rzeczy na róŜne
sposoby, a stąd niezgoda i wojna domowa. Po czwarte, nierozumne zwierzęta, choć
mogą uŜywać w pewnej mierze głosu, by dawać znak między sobą o swoich
wzruszeniach, to przecieŜ brak im tej umiejętności posługiwania się słowem, która jest
nieodzowna, by wywoływać poruszenia duszy, i dzięki której na przykład to, co jest
dobre, przedstawia się umysłowi jako lepsze, a co jest złe, jako gorsze niŜ jest w rzeczy
samej. Mowa zaś ludzka jest jak gdyby trąbą pobudzającą do wojny i buntu; oto na
przykład mówi się, Ŝe Perykles mowami swoimi grzmiał, rzucał błyskawice i poruszał całą
Grecję. Po piąte, zwierzęta nie rozróŜniają bezprawia od szkody. Stąd teŜ, póki im jest
dobrze, nie oskarŜają swych współtowarzyszy. Między ludźmi zaś ci są najbardziej
uciąŜliwi dla społeczności, którzy mają najwięcej czasu wolnego: ci wtedy dopiero
zazwyczaj walczą o godności publiczne, gdy juŜ odnieśli zwycięstwo w walce z głodem i
chłodem. Wreszcie, zgodność tamtych stworzeń jest naturalna, zgodność zaś ludzi
opiera się na paktach, to znaczy jest sztuczna; nie naleŜy się więc dziwić, jeśli ludziom
potrzeba czegoś więcej, by Ŝyli w spokoju. Tak więc zgodność, czyli społeczność
zawiązana bez jakiejś wspólnej nad nią władzy, która by rządziła jednostkami grozą kary,
nie wystarcza do stworzenia bezpieczeństwa, jakie jest niezbędne, by realizować w
praktyce sprawiedliwość naturalną.
6. PoniewaŜ więc dąŜenie wielu ludzi do jednego celu nie wystarcza dla zachowania
pokoju i dla trwałej obrony, przeto jest konieczne, by w tych rzeczach, które są
nieodzowne do pokoju i obrony, jedna była wola wszystkich. Tego zaś nie moŜna
osiągnąć, jeśli kaŜdy człowiek nie podporządkuje swej woli jakiejś jednej woli, a
mianowicie woli jednego człowieka albo woli jednego zgromadzenia, w ten sposób, iŜby
za wolę wszystkich razem i kaŜdego z osobna uznawane było to, co postanowi ten
człowiek czy to zgromadzenie w tych rzeczach, które są nieodzowne dla wspólnego
pokoju. Zgromadzeniem zaś nazywam zebranie wielu ludzi rozprawiających o tym, co
naleŜy czynić, czy teŜ czego czynić nie naleŜy ze względu na wspólne wszystkim dobro.
7. Podporządkowanie woli wszystkich ludzi woli jednego człowieka czy teŜ woli jednego
zgromadzenia dokonuje się wtedy, gdy kaŜdy z nich zobowiązuje się paktem w stosunku
do kaŜdego z pozostałych, iŜ nie będzie się sprzeciwiał woli tego człowieka czy teŜ tego
zgromadzenia, któremu się podporządkował. To znaczy: zobowiązuje się, Ŝe nie będzie
się sprzeciwiał, jeśli ten człowiek czy to zgromadzenie uŜywać będzie swych środków i sił
przeciw komukolwiek z pozostałych ludzi (przyjmuje się bowiem, iŜ kaŜdy zachowuje
prawo stosowania obrony przed przemocą). To podporządkowanie nazywa się
zjednoczeniem. Przy tym za wolę zgromadzenia uwaŜa się to, co jest wolą większości
tych ludzi, z jakich składa się zgromadzenie.
8. Sama wola nie jest czymś dowolnym, lecz tylko jest czynnikiem powodującym
działania dowolne (nie chcemy wszak chcieć, lecz chcemy czynić); i wobec tego wola
bynajmniej nie moŜe być przedmiotem namysłu i paktów. Niemniej ten, kto
podporządkowuje swoją wolę woli innego człowieka, przenosi na tego drugiego prawo
rozporządzania swymi siłami i władzami. Jeśli więc i wszyscy inni podporządkują się tak
samo, to ten, komu się podporządkują, takie będzie miał siły, Ŝe obawą przed nimi
będzie mógł trzymać w jedności i zgodzie wolę poszczególnych jednostek.
9. Tak powstałe zjednoczenie nazywa się państwem, czyli społecznością państwową,
równieŜ i osobą państwową: skoro bowiem jedna tu jest wszystkich wola, społeczność tę
naleŜy uwaŜać za jedną osobę; i jednym mianem naleŜy ją wyróŜniać i rozpoznawać jako
róŜną od wszystkich poszczególnych ludzi, jako posiadającą swoje własne uprawnienia i
rzeczy własne. Tak więc ani Ŝaden obywatel z osobna, ani wszyscy razem (wyłączając
2009-10-20
Strona 4 z 4
tego, którego wola jest uwaŜana za wolę wszystkich) nie mogą być uwaŜani za państwo.
Tak więc państwo (Ŝe je zdefiniujemy) jest jedną osobą, której wolę naleŜy na podstawie
paktów zawartych między wieloma ludźmi uwaŜać za wolę tych wszystkich ludzi, iŜby
mogła ona posługiwać się siłami i władzami poszczególnych jednostek dla wspólnego
pokoju i wspólnej obrony.
10. Choć kaŜde państwo jest osobą publiczną, to przecieŜ nie kaŜda osoba publiczna
jest państwem. MoŜe się bowiem zdarzyć, Ŝe pewna liczba obywateli za pozwoleniem
swego państwa zrzeszy się w jedną osobę dla prowadzenia pewnych spraw. Takie
zrzeszenia będą juŜ osobami publicznymi; na przykład stowarzyszenia kupców oraz
róŜnorakie inne zrzeszenia, które nie są przecieŜ państwami, jako Ŝe nie
podporządkowały się woli zrzeszenia po prostu i we wszelkich rzeczach, lecz tylko co do
pewnych rzeczy wyznaczonych przez państwo; przy tym w ten sposób, iŜ kaŜdemu z
członków tego zrzeszenia wolno jest prowadzić spór z samym tym ciałem zbiorowym, co
obywatelowi nie jest dozwolone przeciw państwu. Tego rodzaju więc stowarzyszenia są
osobami publicznymi podporządkowanymi państwu.
11. W kaŜdym państwie ten człowiek czy teŜ to zgromadzenie, którego woli
podporządkowały wolę swoją jednostki (tak jak to było powiedziane), posiada, jak to się
mówi, najwyŜszą moc, czyli najwyŜszą, władzę, czyli panowanie. Ta moc i to uprawnienie
do rozkazywania polega na tym, Ŝe kaŜdy z obywateli przeniósł na tego człowieka czy
teŜ na to zgromadzenie całą swoją siłę i moc. A uczynić to, to nic innego, niŜ zrzec się
uprawnienia swego do oporu (jako Ŝe nikt nie moŜe przenieść swojej mocy i siły na
innego w sposób naturalny). KaŜdy z obywateli nazywa się poddanym tego, który ma
najwyŜszą władzę, podobnie jak równieŜ poddanym jest kaŜda osoba publiczna
podporządkowana.
12. Z tego, co powiedziane poprzednio, dość jasne jest, w jaki sposób i w jakim
stopniowaniu liczne osoby naturalne zespoliły się pod wpływem wzajemnej obawy i troski
o zachowanie swego Ŝycia w jedną osobę publiczną, którą nazwaliśmy państwem. Przy
tym ci, którzy z powodu obawy podporządkowują się innemu człowiekowi,
podporządkowują się bądź właśnie temu, kogo się obawiają, bądź teŜ komuś innemu,
komu ufają, Ŝe da im opiekę i obronę. Na pierwszy sposób czynią zwycięŜeni w wojnie,
by ich nie zabito; na drugi zaś ci, którzy jeszcze nie są zwycięŜeni, by ich nie zwycięŜono.
Pierwszy sposób ma początek w mocy przyrodzonej i moŜna go nazywać naturalnym
źródłem państwa; drugi zaś bierze początek w intencji i decyzji tych, którzy się Ŝe sobą
wiąŜą, i to źródło państwa leŜy w ustanowieniu. Stąd dwa są rodzaje państw: jedno
państwo naturalne, które teŜ ma władzę ojcowską i despotyczną, drugie zaś powstaje z
ustanowienia i moŜna je teŜ nazywać politycznym. W pierwszym władca zdobywa sobie
obywateli z własnej swej woli; w drugim obywatele własną decyzją nakładają sami na
siebie panowanie bądź jednego człowieka, bądź zgromadzenia ludzi, dając mu władzę
najwyŜszą. Na pierwszym miejscu omówimy tu państwo ustanowione, a następnie
naturalne.
2009-10-20