György L u k á c s (1885-1971) - węgierski filozof, socjolog, historyk literatury. Autor takich prac jak: Dusza i formy (1910), Teoria powieści (1916), Od Goethego do Balzaka, Balzac, Stendhal i Zola (1950).
Artykuł György Lukácsa Powstawanie i wartość utworów literackich ( Entstehung und Wert der Dichtung) został
opublikowany w piśmie „Die Rote Fahne” z 16 października 1923 roku.
Podstawa niniejszego wydania: Pisma krytycznoteoretyczne Georga Lukácsa 1908-1932, wybór Stefan Morawski, wyd. Instytut Kultury, Warszawa 1994.
György Lukács
Powstawanie i wartość utworów literackich
W ka d
ż ej marksistowskiej analizie literatury jest sprawą oczywist , ą e
ż na dzie a
ł
literackie patrze
ć nale y
ż tylko jako na „sk a
ł dowe ogólnego rozwoju spo e
ł cznego”. Dopiero ta
metoda bowiem w ogóle umo l
ż iwia pojmowanie ich jako koniecznych wytworów okre l
ś onego stopnia rozwoju spo e
ł cznego. Je l
ś i zaniedbać tę metod ,
ę natychmiast
popadniemy z powrotem w mitologizuj c
ą e rozwa a
ż nia bur u
ż azyjnej historii literatury, która
epok pra
ę
gnie wyja n
ś ia
ć poprzez „wielkie osobowo c
ś i”, sztuk z
ę a
ś poprzez istot „
ę geniuszu”,
przy czym oczywi c
ś ie kr c
ę i si
ę w miejscu, poniewa
ż geniusz z kolei mo n
ż a wyja n
ś ia
ć tylko
poprzez dzie a
ł sztuki. Jest zatem absolutnie s u
ł szne wychodzenie w historii literatury od
sytuacji klas, tworz c
ą ych literatur
ę danej epoki, jak te
ż doszukiwanie si
ę za sporami ró n
ż ych
pr d
ą ów i formacji literackich konfliktów mi d
ę zy warstwami spo e
ł cznymi, którym owe pr d
ą y
literackie s u
ł y
ż y
ł jako formy wyrazu ideologicznego. By o
ł by jednak z u
ł dzeniem s d
ą zi ,
ć iż
wraz z tą konstatacją (która dla marksizmu jest jak dot d ą , niestety, jedynie programem, dla
którego praktycznej realizacji – poza dokonaniami Mehringa i Rolanda Holsta – nic w a
ł c
ś iwie nie uczyniono), a zatem iż wraz z tą konstatacj , ą nawet gdyby by a
ł sko c
ń zona,
nasze poznanie literatury mog o
ł by a
ć bsolutne.
Trudnoś ,
ć którą tu chcieli m
ś y zasygnalizowa ,
ć jasno sformu o
ł wał Marks w
przedmowie do Krytyki ekonomii politycznej: „Trudnoś ć jednak nie le y
ż w tym, e
ż sztuka
grecka oraz epos s
ą zwi z
ą ane z pewnymi formami rozwoju spo e
ł cznego. Trudnoś
ć polega na
tym, e
ż zachowuj
ą one dla nas jedynie smak sztuki oraz w pewnym sensie s u ł ż
ą jako norma i
nieosi g
ą alny wzór.” Tak wi c
ę nie trzeba się obawia ,
ć e
ż uwzgl d
ę nienie tej metodycznej
wskazówki Marksa zaprowadzi nas z powrotem do „wiecznych” dzie ł staro y
ż tnej estetyki
oraz, e
ż zjawiska literackie przestaną być produktami okre l ś onego szczebla rozwoju
spo e
ł cznego. Obawa to tym bardziej nieuzasadniona, e ż przecież wybór, jakiego okre l
ś ona
ś ona w niej klasa dokonuj
ą po r
ś ód zjawisk dawnej literatury, sam okre l
ś ony
jest przez motywy historyczne, przez klasowe po o ł e
ż nie danej warstwy spo e
ł cznej, poniewa ,
ż
jak zauwa a
ż Marks w tej e
ż samej rozprawie, „tak zwany rozwój bur u
ż azyjny” polega „na
tym, e
ż ostatnia formacja widzi w poprzedzaj c
ą ej j
ą stopie
ń do siebie samej”, a z tego punktu
widzenia – tyle, e
ż musi to być klasowy punkt widzenia konkretnej sytuacji historycznej –
ocenia ona i hierarchizuje literatur z
ę przesz o
ł c
ś i. W toku takiego rozwoju dzie a
ł z przesz o
ł c
ś i
zmieniają swoją pierwotną funkcj .
ę Kiedy, powiedzmy, dzie a
ł literackie staro y
ż tnej Grecji
spe n
ł ia y
ł rol
ę wzorów dla dworskiej literatury francuskiej z czasów Ludwika XIV czy te ż dla
Weimaru Goethego i Schillera, to w obu tych przypadkach ich treś ć i forma mia y
ł ca k
ł owicie
odmienne znaczenia – znaczenia z pewno c
ś i
ą zasadniczo odbiegaj c
ą e od pierwotnego sensu i
pierwotnej formy tych utworów. Pierwotna klasowa treść utworu mo e ż w toku rozwoju
przyjąć funkcję dok a
ł dnie odwrotną niż sens, jaki zawiera a
ł pierwotnie. I tak na przyk a
ł d
dramaty Szekspira powstawa y
ł jako utwory feudalno-reakcyjne, tak e
ż walka „purytanów”
przeciwko temu teatrowi nie by a
ł wcale oznak
ą kompletnej ignorancji w sprawach sztuki – z
walki tej wyros y
ł pó n
ź iej utwory na przyk a
ł d Miltona – lecz walk
ą klasow
ą pn c
ą ej si
ę w górę
bur u
ż azji. A już w wieku XVIII, w epoce Lessinga, m o ł dych Goethego i Schillera, te same
utwory sta y
ł się wyrazem walki o duchow
ą emancypacj
ę bur u
ż azji przeciwko francuskiemu
dramatowi dworskiemu.
Lecz nawet gdyby m
ś y potrafili wyja n
ś ić metodą marksistowską oprócz powstania
tak e
ż oddzia y
ł wanie utworów literackich, i tak nie wyczerpa o ł by to do ko c
ń a poznania
literatury, ponieważ nadal pojawia o
ł by się pytanie: dlaczego w a
ł n
ś ie te akurat utwory z
niezliczonej liczby innych, powsta y
ł ch w tych samych stosunkach klasowych i wyra a
ż j c
ą ych
podobny stosunek do y
ż cia w formach pokrewnych tamtym utworom, mają tak wielką siłę oddzia y
ł wania (wystarczy pomy l
ś e
ć o Szekspirze i jego wspó c
ł zesnych, w r
ś ód których by o
ł
wielu znacz c
ą ych poetów)? Nieodzowny staje się estetyczny podzia ł utworów, dokonany z
punktu widzenia marksizmu. Oczywi c
ś ie również taki podzia
ł ma swe r
ź ód a
ł w konkretnej
sytuacji historycznej. Jego celem jest uchwycenie form wyrazu, zdolnych najw a ł c
ś iwiej i w
sposób najsilniej oddzia u
ł j c
ą y przedstawić okre l
ś one tre c
ś i y
ż ciowe (b d
ę c
ą e pochodną
konkretnej sytuacji klasowej). Bowiem w r
ś ód utworów, wywodz c
ą ych si
ę z tej samej sytuacji
y
ż ciowej, zró n
ż icowanie to b d
ę zie koniec ko c
ń ów decyduj c
ą e jako podstawa wspomnianej
powy e
ż j si y
ł oddzia y
ł wania. Życiową treś
ć wyrazić mo n
ż a w ró n
ż ych formach. Mo n
ż a ją
ująć w jej surowej powierzchowno c
ś i i sportretować w powierzchownych, powszednich formach wyst p
ę owania (jak robi to nowsza literatura bur u
ż azyjna, niezale n
ż ie od tego, czy
podchodzi do rzeczy „naturalistycznie”, czy też „stylizuj c ą o”, ani od tego, czy jej
przedstawiciel nazywa się Schönherr czy Hofmannstahl). Z konkretnej sytuacji y ż ciowej
wydobyć mo n
ż a jednak te najgł b
ę sze ludzkie my l
ś i i uczucia, które nawet ludziom nie maj c
ą ym nigdy styczno c
ś i z t
ą sytuacj
ą umo l
ż iwi
ą jej prze y
ż cie jako nami t
ę no c
ś i i cierpienia,
rozpaczy i szale s
ń twa, gdyż zasadnicze odczucia ludzi zmieniają się wolniej niż spo e ł czne
formy y
ż cia. Wielką rewolucj ,
ę jakiej dokona a
ł ludzkość przechodz c
ą od prawa
macierzystego do rodziny patriarchalnej, nauczyli m ś y si
ę rozumie dopi
ć
ero po opublikowaniu
badań Bachofena, Morgana i Engelsa, lecz wielkie literacko przedstawienie tych zagadnie , ń
jak Oresteja Ajschylosa, mimo wszystko gł b ę oko porusza o
ł i porusza do dzi
ś wielu ludzi,
nawet tych nie maj c
ą ych poj c
ę ia o rzeczywistej tre c
ś i utworu.
Stawianie kwestii, czy dla ludzi spo e
ł cze s
ń twa bezklasowego otch a
ł
ń dziel c
ą a ich od
„prehistorii ludzko c
ś i” nie b d
ę zie zbyt du a
ż , by mogli jeszcze wspó p
ł rze y
ż wać dawne
utwory, jest dziś bezcelowe. Dziś kwestią jest to, e ż musimy dą y
ż ć do wypracowania
w a
ł c
ś iwego i metodycznie spójnego, pe n
ł ego i historycznego spojrzenia na literaturę pod k t
ą em marksistowskim. W jego zakresie nie b d
ę ziemy też oczywi c
ś ie ignorować i takich
kwestii.
Prze o
ł y
ż z
ł j z
ę yka niemieckiego Ryszard Turczyn