Generał Jan Henryk Dąbrowski
w polskim mundurze generalskim z zapiętymi wyłogami i z bandolierem - pasem od ładownicy do pistoletów. Z
boku ma karabelę.
ymazanie Polski z mapy Europy nie załamało polskich patriotów. Ci, którzy pozostali w kraju, poczęli
myśleć o podjęciu na nowo walki z zaborcami. Organizowane przez nich spiski były jednak szybko wykrywane
wskutek ścisłej współpracy zaborczych rządów. Granice rozbiorowe były całkowicie zamknięte dla polskich
mieszkańców poszczególnych dzielnic. Zobowiązano się również nie używać w żadnej formie słowa "Polska". W
korzystniejszych warunkach dla podejmowania myśli niepodległościowych byli polscy emigranci, których znaczna
liczba znalazła schronienie na terenie Francji.
en. Jan Henryk Dąbrowski (1755-1818) należał do najwybitniejszych dowódców polskich. Po długoletniej
służbie w wojsku saskim wstąpił w czasie Sejmu Wielkiego do armii polskiej, zasłużył się jako jeden z jej
organizatorów, a w czasie powstania kościuszkowego wyróżnił się w walkach w obronie Warszawy i słynną
wyprawą do Wielkopolski. Po upadku powstania liczył początkowo na konflikt Prus z pozostałymi zaborcami, gdy
jednak okazało się to niemożliwe, związał swą nadzieję z Francją. Dąbrowski był przede wszystkim żołnierzem i
sprawa odtworzenia armii była dlań najważniejsza. Dlatego przystał na propozycję Dyrektoriatu, by rokowania o
utworzenie Legionów Polskich. Ze zdobytych na Austriakach terenów północnych Włoch Bonaparte utworzył
niezależną od Francji Republikę Lombardzką. Przy tym państwie miały więc powstać Legiony Polskie. Dąbrowski
nie oglądał się ani na niejasność sytuacji, ani też na grę polityczną Dyrektoriatu i Napoleona. 9 stycznia 1797 r.
podpisał konwencję o utworzenie Legionów z Generalną Administracją Lombardii. Legiony przyjęły polską
administrację wojskową. Napływało także wielu ochotników z emigracji i kraju. Do lata 1797 r. pod sztandarami
Legii było ponad 6 tys. wojska. Dąbrowski organizował dokształcanie oficerów, szeregowych nakazywał uczyć
czytać i pisać. Morale polskich jednostek były wysokie. Dla żołnierzy i oficerów służba w legionach była
prawdziwą szkołą zarówno patriotyzmu jak i pojęć demokratycznych. Kościuszko zawsze czczony przez
legionistów tak pisał do nich z Paryża: "Pomnijcie, obywatele, że jesteście związkiem siły zbrojnej narodu
polskiego, że waszym jest przeznaczeniem zanieść dar wolności ojczyźnie i udział światła współziomkom".
idok maszerujących oddziałów skłonił Józefa Wibickiego do ułożenia pieśni "Jeszcze Polska nie umarła, póki
my żyjemy", która jako wyznanie wiary w odzyskanie niepodległości miała stać się hymnem narodowym.
Najbliższa przyszłość przyniosła gorzkie rozczarowanie. Rozejm w Leoben, w kwietniu 1797 r., powstrzymał
marsz na Wiedeń czy do Galicji, jak to projektował Dąbrowski. Legiony zostały użyte do tłumienia wystąpień
zbrojnych ludu włoskiego walczącego o niezależność. Zostały tym razem zorganizowane na mocy układu z
Republiką Cisalpińską (przekształcona Lombardzka). W 1798 r. Francuzi posłużyli się Legionami, aby rozbić
państwo papieskie i wypędzić Burbonów z Neapolu. Dowodzone przez gen. Kniaziewicza oddziały polskie odniosły
w tej kampanii wiele sukcesów, opanowując m.in. niespodziewanym wypadem twierdzę Gaetę. Po tych
sukcesach nastąpiły ciężkie walki z wojskami austriackimi i rosyjskimi dowodzonymi przez Suworowa, które
zaatakowały północne Włochy. Wojska francuskie, wraz z dzielnie walczącymi legionami, doznały krwawych klęsk
szczególnie pod Magano i Trebbią. Podczas kapitulacji Mantui 1799 r. dowódca francuski zgodził się na wydanie
w ręce austriackie Polaków pochodzenia galicyjskiego. W ostatniej fazie walk w Genui zebrały się już tylko
szczątki wojsk polskich, ok. tysiąca ludzi. Dopiero zagrożona najazdem Francja zdecydowała się przejąć Legiony
na własny żołd i zleciła Dąbrowskiemu odbudowę legionów włoskich, a Kniaziewiczowi utworzenie nowego
Legionu Naddunajskiego. Wkrótce u boku Francuzów walczyło ok. 9 tyś. Polaków. Legia Naddunajska walczyła