17 est (5)


0:1a W drugim roku panowania króla Artakserksesa, pierwszego dnia miesiąca Nisan, Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimejego, syna Kisza z pokolenia Beniamina, miał pewien sen.
0:1b Mardocheusz był Żydem, mieszkał w mieście Suza i jako mąż powszechnie szanowany, pełnił służbę na dworze królewskim.
0:1c Należał on do tych, którzy zostali uprowadzeni z Jerozolimy podczas wojny króla babilońskiego Nabuchodonozora z królem judzkim Jechoniaszem.
0:1d A oto jego sen: Słychać było krzyki, płacz, grzmoty i trzęsienie ziemi oraz zamieszanie wśród wszystkich ludzi.
0:1e W pewnej chwili pojawiły się dwa ogromne smoki gotowe do walki. Rozległ się też zaraz ich groźny ryk,
0:1f który sprawił, że wszystkie narody stanęły do walki i zaczęły nękać lud sprawiedliwych.
0:1g Był to dzień mroków i ciemności, a na całą ziemię spadły udręczenie i ucisk, nieszczęścia i zamieszanie.
0:1h Przerażony nadchodzącym nieszczęściem, cały ród sprawiedliwych, pewien swojej zagłady, zaczął wołać o pomoc do Boga.
0:1i Na jego głos z małego źródełka wytrysnął ogromny strumień wody.
0:1k I znów stało się widno i zaświeciło słońce; wszystko, co było na dole, zostało wywyższone, a co było w górze, znalazło się na dole.
0:1l Po takim to widzeniu sennym obudził się Mardocheusz i zastanawiał się przez cały dzień, jakie są zamiary Boże, które ono ukazuje; próbował na wszelkie sposoby zrozumieć, co ten sen oznacza.
0:1m Pewnego razu Mardocheusz odpoczywał na dziedzińcu pałacowym razem z Gabatą i Tarrą, dwoma eunuchami, którzy pilnowali pałacu.
0:1n Podsłuchał, jak naradzali się nad pewnymi planami. Dokonał tedy wszelkich starań, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o ich zamiarach, i wkrótce odkrył, że przygotowują spisek przeciwko królowi Aswerusowi. Doniósł więc o tym królowi,
0:1o a król kazał natychmiast przesłuchać obydwu eunuchów. Skoro tylko się przyznali, zostali skazani na śmierć.
0:1p Całe to wydarzenie polecił król opisać w swoich kronikach. Ze swej strony Mardocheusz także utrwalił wszystko na piśmie.
0:1q Król polecił tedy dopuścić Mardocheusza do służby w pałacu i cennymi podarkami wynagrodził mu jego czyn.
0:1r Lecz wtedy już Bugajczyk, imieniem Haman, syn Hammedaty, człowiek cieszący się dużymi względami u króla, postanowił pomścić na Mardocheuszu i jego narodzie śmierć obydwu eunuchów królewskich.

1:01 Działo się to w czasach Aswerusa, tego Aswerusa, którego królestwo rozciągało się od Indii aż po Etiopię i obejmowało sto dwadzieścia siedem prowincji.
1:02 W trzecią rocznicę wstąpienia króla Aswerusa na tron w mieście Suzie i objęcia władzy nad całym tak potężnym królestwem
1:03 wydał król ucztę dla wszystkich swoich książąt i sług. Przybyli na tę ucztę najwyżsi dowódcy wojskowi Persów i Medów, a także zarządcy i namiestnicy wszystkich podległych [królów] prowincji.
1:04 Przez długi czas - dokładnie przez sto osiemdziesiąt dni - pokazywał wszystkim całe swoje bogactwo i królewski przepych,
1:05 a potem, pod koniec tych dni, wszyscy mieszkańcy Suzy, od największego do najmniejszego, na zaproszenie króla ucztowali przez siedem dni w ogrodzie pałacu królewskiego.
1:06 Na alabastrowych kolumnach rozwieszone były za pomocą srebrnych pierścieni lśniąco białe i fioletowo purpurowe [i inne] zasłony z lnu podpięte biało-czerwonymi sznurami. Na podłodze, pokrytej mozaiką z alabastru, z białego i ciemnego marmuru oraz masy perłowej, stały srebrzone i złocone sofy.
1:07 Pito ze złotych pucharów, z których żaden nie miał sobie podobnego. Wino kazał król podawać bez ograniczeń.
1:08 Unikano jakiegokolwiek przymuszania. Swojej służbie pałacowej wydał król takie polecenie: Niech każdy czyni to, na co ma ochotę.
1:09 W tym samym czasie królowa Waszti podejmowała na uczcie wszystkie kobiety, które żyły w pałacu króla Aswerusa.
1:10 Siódmego dnia król Aswerus, bardzo już rozweselony wypitym winem, swoim siedmiu eunuchom: Mehumanowi, Bizzecie, Charbonie, Bigcie, Abageke, Zeterowi i Karkasowi, pełniącym tuż przy nim służbę, wydał polecenie,
1:11 żeby mu sprowadzili królową Waszti z królewskim diademem na głowie. Zapragnął bowiem, żeby cały lud i wszyscy jego książęta podziwiali piękność królowej - a była ona rzeczywiście bardzo piękna.
1:12 Ale królowa ośmieliła się zlekceważyć rozkaz królewski, który przekazali jej eunuchowie, i nie przyszła. Obruszył się na to król i zapłonął wielkim gniewem.
1:13 I zwrócił się król do mędrców obeznanych z przepisami prawa. Miał bowiem zwyczaj o tym, co dotyczyło króla, naradzać się z biegłymi, czyli znającymi przepisy prawne.
1:14 Polecił więc, żeby przyszli do niego Karszena, Szetar, Admata, Tarszisz, Meres, Mersena, Memukan. Siedmiu tych mężów, książęta perscy i medyjscy, tworzyło grono najbliższych doradców króla i zajmowało w państwie pierwsze miejsce po królu.
1:15 Zapytał ich tedy król: Jak według prawa należy postąpić z królową Waszti, która nie wypełniła przedstawionego jej przez eunuchów rozkazu króla?
1:16 Rzekł na to do króla i do zebranych książąt Memukan: Królowa Waszti dopuściła się jawnego wykroczenia nie tylko przeciwko królowi, lecz także przeciwko książętom i wszystkim ludziom żyjącym w prowincjach króla Aswerusa.
1:17 Kiedy bowiem o zachowaniu królowej dowiedzą się inne kobiety, wszystkie zaczną lekceważyć swoich mężów mówiąc sobie, że król Aswerus kazał przyjść do siebie królowej Waszti, ale ona nie przyszła.
1:18 Poczynając od dziś księżniczki perskie i medyjskie, posłyszawszy o zachowaniu się królowej, zaczną to mówić wszystkim książętom króla. I będzie wiele wzajemnej pogardy i gniewu.
1:19 Jeśli król uzna za słuszne, to niech ukaże się dekret królewski - bez możności odwołania się do niego - obowiązujący wszystkich Persów i Medów, zabraniający królowej Waszti pokazywać się kiedykolwiek na oczy królowi Aswerusowi. Równocześnie niech król przekaże jej godność królewską innej kobiecie, zasługującej na to bardziej niż Waszti.
1:20 Kiedy zaś wieść o takim dekrecie królewskim rozejdzie się po całym państwie - a wielkie jest to państwo - znów wszystkie kobiety zaczną okazywać należny szacunek swoim mężom, od największego króla do najmniejszego.
1:21 Rada ta znalazła uznanie zarówno króla, jak i książąt. Postąpił wiec król zgodnie z radą Memukana.
1:22 Wysłał dekret do wszystkich prowincji królewskich - każda prowincja dostała ów dekret sporządzony swym własnym pismem, każdy naród w swym własnym języku - zarządzając, żeby każdy mężczyzna postępował jak rzeczywisty pan swego domu.

2:1 Gdy po jakimś czasie król ochłonął nieco z gniewu, znów przypomniał sobie o Waszti, o tym, co uczyniła i co w związku z nią postanowił.
2:2 Mówili tedy najbliżsi słudzy króla: Trzeba poszukać dla króla jakiejś pięknej, młodej dziewczyny.
2:3 Król powinien rozkazać, żeby we wszystkich prowincjach jego królestwa byli wyznaczeni specjalni urzędnicy, którzy zgromadzili wszystkie co piękniejsze dziewczęta, żeby przywiedli je do pałacu Kobiet w Suzie i przekazali eunuchowi Hegajowi, mającemu pieczę nad żonami królewskimi. Tam zadbano by o ich piękny wygląd,
2:4 i ta młoda kobieta, która podobałaby się królowi najbardziej, zajęłaby miejsce królowej Waszti. Uznał król tę radę za słuszną i kazał według niej postąpić.
2:5 Był zaś na zamku w Suzie człowiek imieniem Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimejego, syna Kisza. Pochodził on z pokolenia Beniamina
2:6 i przybył tu z Jerozolimy z wygnańcami, których uprowadził, król babiloński Nabuchodonozor.
2:7 Mardocheusz opiekował się córką swojego krewnego, Hadassa, która nosiła również imię Estera. Nie miała ona już ani ojca, ani matki. Była bardzo piękna i pełna wdzięku. Po śmierci jej ojca i matki Mardocheusz przyjął ją do siebie jak własną córkę.
2:8 Kiedy już rozeszła się wieść o zarządzeniu królewskim i sposobie wprowadzenia go w życie, zgromadzono wiele młodych kobiet na zamku w Suzie i oddano je pod opiekę Hegajowi. Sprowadzono do pałacu królewskiego także Esterę i przekazano ją Hegajowi, nadzorcy żon królewskich.
2:9 Dziewczyna spodobała się Hegajowi i pozyskała sobie jego względy, a on troszczył się o to, by dostarczono jej wszystkiego, co służy pielęgnowaniu urody. Poza tym przydzielił jej siedem wybranych z pałacu królewskiego służebnic, a nieco później kazał umieścić ją samą oraz jej służebnice w najpiękniejszej części Pałacu Kobiet.
2:10 Estera nie mówiła nic ani o swoim narodzie, ani o własnym pochodzeniu. Mardocheusz jej polecił, żeby nic o tym nie mówiła.
2:11 Codziennie przychodził Mardocheusz do przedsionka Pałacu Kobiet, żeby się dowiedzieć, jak czuje się Estera i co się z nią dzieje.
2:12 Kolejno każda z dziewcząt była przyprowadzona do Aswerusa. Przedtem jednak, zgodnie z obowiązującym przepisem poddawano te dziewczęta dwunastomiesięcznej pielęgnacji: przez sześć miesięcy stosowano do tego olejek z mirry, a przez pozostałe sześć - olejek balsamowy i różne inne środki upiększające.
2:13 Wtedy dopiero przyprowadzono kobietę do króla, dając jej przy tym z pałacu królewskiego wszystko, czego tylko sobie życzyła.
2:14 Wieczorem wchodziła tam a rano znów wracała do Pałacu Kobiet i pozostawała pod opieką Szaaszgaza, eunucha nadzorującego nałożnice królewskie. Więcej już nie wolno jej było chodzić do króla, chyba że któraś z nich szczególnie mu się podobała i wzywał ją do siebie po imieniu.
2:15 I oto pewnego dnia została wezwana do króla, według kolejności także Estera, córka Abichaila, krewnego Mardocheusza, który przyjął ją do siebie jak własną córkę. Nie chciała zabierać ze sobą niczego oprócz tego, co podsunął jej Hegaj, eunuch królewski, nadzorca kobiet. Estera podobała się każdemu, kto ją zobaczył.
2:16 Została przedstawiona Aswerusowi w jego pałacu królewskim. Działo się to w dziesiątym miesiącu - czyli miesiącu Tebet - siódmego roku panowania tego króla.
2:17 I pokochał król Esterę bardziej niż pozostałe kobiety, tak iż zyskała sobie jego życzliwość i względy większe niż wszystkie inne dziewczęta. [Pewnego dnia] król włożył jej na głowę diadem królewski i kazał zająć miejsce królowej Waszti.
2:18 Ku czci Estery wydał też król wielką ucztę i kazał zaprosić na nią wszystkich swoich książąt i dworzan. Podległe mu prowincje zwolnił od podatków i z hojnością prawdziwie królewską rozdzielał dokoła dary.
2:19 Wtedy to, gdy dziewczęta wzywano [po raz drugi] do króla, Mardocheusz znajdował się w bramie królewskiego pałacu.
2:20 Estera zaś nadal nic nie mówiła ani o własnym pochodzeniu, ani o swoim narodzie, zgodnie z poleceniem, które dostała od Mardocheusza. Trzymała się słów Mardocheusza dokładnie tak samo, jak wówczas gdy była jeszcze pod jego opieką jako przybrana córka.
2:21 W tych dniach, kiedy Mardocheusz znajdował się na swoim miejscu koło bramy pałacu królewskiego, dwaj niezadowoleni eunuchowie królewscy, Bigran i Teresz, pełniąc służbę odźwiernych, obmyślali zamach na króla Aswerusa.
2:22 Podsłuchawszy ich rozmowę, Mardocheusz powtórzył wszystko królowej Esterze, a ta, wykonując polecenie Mardocheusza, przekazała to samo królowi.
2:23 Przeprowadzono śledztwo i ujawniono winnych. Powieszono ich obydwu na drzewie, a całe zdarzenie opisano w kronice, która była prowadzona z rozkazu króla.

3:1 Po tym wszystkim wyróżnił król Aswerus w sposób szczególny Agagitę Hamana, syna Hammedaty, przyznając mu najwyższą rangę wśród otaczających go książąt.
3:2 Wszyscy słudzy królewscy pełniący straż przy bramie pałacowej klękali przed Hamanem i oddawali mu niskie pokłony. Kazał im król w ten sposób czcić Hamana. Tylko Mardocheusz nie kłaniał się przed nim i nie oddawał mu czci.
3:3 Powiedzieli tedy do Mardocheusza słudzy trzymający straż przy bramie pałacowej: Dlaczego nie przestrzegasz zarządzenia króla?
3:4 I stawiali mu to pytanie każdego dnia, ale on wcale ich nie słuchał. W końcu powiedzieli o tym samemu Hamanowi; chcieli się bowiem przekonać, czy wyjaśnienie Mardocheusza, że jest Żydem, zostanie uznane za wystarczające.
3:5 A Haman bardzo się rozgniewał, kiedy sam zobaczył, że Mardocheusz nie kłania się przed nim i nie oddaje mu czci.
3:6 Nie uważał jednak, że był to powód dostateczny, by podnosić rękę na Mardocheusza, postanowił Haman wyniszczyć wszystkich Żydów w całym królestwie Aswerusa, wygnać cały naród Mardocheusza.
3:7 Pierwszego miesiąca, to jest miesiąca Nisan, w dwunastym roku panowania króla Aswerusa, w obecności Hamana, rzucono pur to znaczy losy, żeby określić dzień i miesiąc [rozpoczęcia zagłady Żydów]. I padł los na dzień trzynasty dwunastego miesiąca Adar.
3:8 Potem rzekł Haman do króla Aswerusa: Jest pewien naród, który przeniknął do wszystkich prowincji twojego królestwa, ale żyje w sposób inny niż wszystkie pozostałe ludy. Jego prawa są odmienne od praw wszystkich innych narodów, a prawom królewskim się nie podporządkowuje. Nie jest dobrze, że król zezwala im na to wszystko.
3:9 Jeśli król uzna za słuszne, niech raczy wydać dekret na piśmie, aby ich wszystkich zgładzono. Wówczas ja sam przekażę skarbnikom dziesięć talentów srebra, przeznaczonych do skarbców królewskich.
3:10 Wtedy zdjął król ze swego palca pierścień z pieczęcią i wręczył go Agagicie Hamanowi, synowi Hammedaty, wrogowi Żydów.
3:11 Powiedział przy tym do Hamana: Zatrzymaj sobie swoje srebro, a z tym ludem zrób co ci się podoba.
3:12 Trzynastego dnia pierwszego miesiąca zostali wezwani pisarze królewscy. Skierowano do satrapów królewskich, do zarządców poszczególnych prowincji i do książąt poszczególnych narodów, spisane własnym pismem każdego z nich oraz we własnym języku każdego, nakazując wykonanie tego wszystkiego, czego domagał się Haman. Dekret został wydany w imieniu króla Aswerusa i opieczętowany pierścieniem z pieczęcią króla.
3:13 Przez specjalnych gońców rozesłano do wszystkich to pismo z takim oto poleceniem: Tego samego dnia, mianowicie dnia trzynastego dwunastego miesiąca, czyli miesiąca Adar, wszystkich Żydów, młodych i starych, a także dzieci i kobiety należy wymordować i zabrać całe ich mienie.
3:13a A oto odpis tego zarządzenia: Wielki król Aswerus - do zarządców stu dwudziestu siedmiu prowincji, poczynając od Indii aż po Etiopię, i do wszystkich podległych mu władców.
3:13b Sprawując władzę nad wielu narodami i krajami całego świata, postanowiłem nie kierować się wygórowaną żądzą władzy, lecz towarzyszącą mi zawsze troską o to, aby być dla wszystkich łaskawym i dobrym. Pragnąłem zapewnić moim podwładnym życie pod każdym względem spokojne, a całemu państwu - rozwój aż do jego granic. Chciałem przywrócić wszystkim ludziom upragniony pokój.
3:13c Kiedy zapytałem moich doradców, jak to można osiągnąć, wystąpił Haman, który wyróżniał się u nas mądrością, niezmiennie szlachetną życzliwością oraz niezachwianą wiernością, a w państwie zajmował drugie co do ważności miejsce.
3:13d On to radził zwrócić uwagę na to, że pomiędzy wszystkie narody świata przeniknął jeden bardzo podstępny lud, który ze względu na swoje prawa jest nieprzyjaźnie usposobiony do wszystkich pozostałych narodów. Lud ten lekceważy ciągle zarządzenia naszego króla, co utrudnia kierowanie całym państwem, choć jak dotąd rządy są sprawowane nienagannie.
3:13e Doszliśmy też jednomyślnie do przekonania, że lud ten jako jedyny jest nastawiony wrogo do wszystkich bez wyjątku; że trzyma się dziwnych i całkiem obcych nam zwyczajów; że działa na szkodę naszego państwa i dopuszcza się najgorszych wykroczeń i że wskutek tego nigdy nie będzie w państwie prawdziwego porządku i ładu.
3:13f Dlatego wydaliśmy taki oto rozkaz: Wszyscy ci, których Haman, kierujący sprawami państwa, nasz drogi ojciec, opisał dokładniej w swoim liście, wszyscy ci, razem ze swymi kobietami i dziećmi, bez żadnych ułaskawień i miłosierdzia, winni zginąć od miecza swych przeciwników czternastego miesiąca Adar tego roku.
3:13g W ten sposób zginą jednego dnia nagłą śmiercią i odejdą do świata zmarłych wszyscy owi ludzie od niepamiętnych czasów tak wrogo nastawieni do innych. Dopiero wtedy kraj nasz będzie mógł liczyć na trwały i niezmącony pokój w przyszłości.
3:14 Do każdej prowincji zostało posłane takie pismo, a jego treść ogłoszono jako prawo, tak aby wszystkie narody były przygotowane na ten dzień.
3:15 Gońcy rozjechali się na wszystkie strony, przynaglani oddzielnym rozkazem do pośpiechu. Kiedy zaś dekret królewski ogłaszano na zamku w Suzie, król i Haman siedzieli razem i pili. Całe miasto Suza było bardzo poruszone.

4:1 Kiedy dowiedział się o tym wszystkim Mardocheusz, rozdarł swoje szaty, okrył się worem i [posypał] popiołem, chodził po mieście i głośno lamentował.
4:2 I tak przyszedł aż do bramy pałacu królewskiego. Nikomu jednak nie wolno było przekraczać bramy pałacu w stroju pokutnym.
4:3 We wszystkich prowincjach po ukazaniu się dekretu królewskiego ogarnęło Żydów wielkie przygnębienie. Wszyscy pościli, płakali i biadali, a wielu spało w worach pokutnych i w popiele.
4:4 Kiedy służebnice Estery i eunuchowie przyszli i opowiedzieli jej o wszystkim, przerażenie ogarnęło królową. Natychmiast posłała Mardocheuszowi [odświętne] szaty, żeby mógł się w nie ubrać zdjąwszy z siebie wór pokutny. Ale on nie chciał przyjąć owych szat.
4:5 Wtedy Estera wezwała do siebie Hataka, którego przydzielił jej król do specjalnych posług. Posłała go do Mardocheusza, żeby się dowiedział co zaszło, że zachowuje się on tak dziwnie.
4:6 I przyszedł Hatak do Mardocheusza, który znajdował się na placu przed bramą pałacową.
4:7 Opowiedział mu Mardocheusz o wszystkim, co zaszło. Wspomniał także o tym, ile to srebra zobowiązał się Haman przekazać do skarbca królewskiego, skoro tylko zostaną wymordowani wszyscy Żydzi.
4:8 Wręczył mu także odpis ogłoszonego w Suzie dekretu skazującego Żydów na zagładę. Dekret ten miał Hatak pokazać Esterze. Miał jej też opowiedzieć wszystko, prosząc ją, aby udała się do króla i błagała go na wszelkie sposoby o łaskę dla swego ludu.
4:9 Wrócił Hatak i powtórzył Esterze wszystko, co usłyszał od Mardocheusza.
4:10 Posłała tedy Estera po raz drugi Hataka do Mardocheusza i kazała mu powiedzieć:
4:11 Wszyscy słudzy króla oraz mieszkańcy prowincji królewskich wiedzą, że każdego, zarówno spośród mężczyzn, jak i kobiet, kto by próbował bez specjalnego wezwania dostać się do króla, na wewnętrzny dziedziniec, dotyczy to samo prawo: każdy ma być zabity, chyba że król wyciągnie nad nim złote berło - wtedy ocaleje. A mnie nie wzywano do króla już od trzydziestu dni.
4:12 Powtórzył więc Hatak Mardocheuszowi to, co powiedziała Estera.
4:13 A Mardocheusz kazał odpowiedzieć Esterze tak: Nie myśl sobie, że skoro żyjesz już w pałacu królewskim, to tylko ty jedna będziesz mogła ocaleć.
4:14 Jeżeli ty nie przemówisz teraz, to skądinąd przyjdzie dla Żydów pomoc i ocalenie. Ale wtedy zginiesz ty sama i cały dom twojego ojca zostanie zgładzony. Kto wie, czy nie po to, [żeby ratować Żydów] akurat w tym czasie, zostałaś wyniesiona do godności królewskiej?
4:15 Wtedy Estera przesłała taką odpowiedź Mardocheuszowi:
4:16 Pójdź i zbierz razem wszystkich Żydów, którzy żyją w Suzie. Zacznijcie pościć w mojej intencji. Przez trzy dni i trzy noce nie jedzcie nic ani nie pijcie. Ja i moje służebnice będziemy pościły tak samo. A potem udam się do króla, mimo że prawo wyraźnie tego zabrania. Jeśli przyjdzie mi zginąć, to zginę.
4:17 Poszedł tedy Mardocheusz i uczynił wszystko dokładnie tak, jak mu poleciła Estera.
4:17a Mardocheusz wspominał wszystkie wielkie dzieła Pana i modlił się do Niego mówiąc:
4:17b Panie, Panie, Królu i Władco wszechrzeczy! Ty jesteś w stanie unicestwić wszystko. Jeżeli tylko zechcesz uratować Izrael, nikt Ci w tym nie przeszkodzi.
4:17c Ty przecież stworzyłeś niebo i ziemię, i wszystko, co podziwiamy pod niebem. Jesteś panem wszystkiego i nikt nie odważy się wystąpić przeciwko Tobie, o Panie.
4:17d Ty znasz wszystko. Ty wiesz, o Panie, że nie zgiąłem kolan przed wyniosłym Hamanem ani z pychy, ani z próżności, ani z żądzy sławy. Ale nadal byłbym gotów całować nawet ślady jego stóp, gdyby się to przyczyniło do ocalenia Izraela.
4:17e Postępowałem zaś tak dlatego, że nie chciałem okazywać człowiekowi czci większej niż Bogu. Będę oddawał pokłony tylko mojemu Bogu i nikomu więcej, a postępując tak wcale nie hołduję próżności.
4:17f Teraz więc, Panie mój i Boże, Królu i Boże Abrahama, zechciej wziąć w obronę twój lud. Patrzą bowiem na nas dokoła z nienawiścią i szukają zagłady tych, którzy są od początku Twoim dziedzictwem.
4:17g Nie gardź Twoim dziedzictwem, które wykupiłeś z Egiptu.
4:17h Wysłuchaj mojego błagania, ulituj się nad Twoim dziedzictwem i przemień nasz smutek w radość, abyśmy mogli żyć i wielbić Twoje imię, o Panie. Nie dopuszczaj do tego, by zamilkły usta tych, którzy Cię chwalą.
4:17i Cały Izrael wołał ze wszystkich sił do Pana, bo śmierć stała już przed ich oczyma.
4:17k Strach przed śmiercią ogarnął także królową Esterę, która również zaczęła szukać ratunku u Pana. Zdjęła z siebie swoje kosztowne suknie i przyodziała się w szaty z dni ucisku i żałoby. Nie używała już więcej drogich wonności, tylko popiołem i pyłem z ziemi posypywała swoją głowę. Przestała się troszczyć zupełnie o swoje ciało, a jej włosy nie były już pięknie ułożone, lecz spadały bezładnie na ramiona. I modliła się do Pana, Boga Izraela, mówiąc:
4:17l O Panie, nasz jedyny Królu! Wspomóż mnie! jestem bowiem sama i nie mam nikogo, kto by mi pomógł, a niebezpieczeństwo jest już blisko.
4:17m Słyszałam, że od dzieciństwa z całą moją rodziną należałam do pokolenia, które Ty, Panie, wybrałeś jako Izrael spośród innych narodów, a naszych przodków uważałeś za swoje odwieczne dziedzictwo i czyniłeś im zawsze to, co obiecałeś.
4:17n Jednakże dopuściliśmy się wykroczeń przeciwko Tobie i dlatego wydałeś nas w ręce naszych wrogów, których bóstwom składaliśmy hołdy. I słusznie postąpiłeś, o Panie.
4:17o Ale teraz wrogom naszym nie wystarcza już to, że nas okrutnie uciskają. Poprzysięgli oni swoim bogom, że zniweczą Twoje obietnice, unicestwią Twoje dziedzictwo, zamkną raz na zawsze usta tych, którzy Cię uwielbiają, i wygaszą światła twojej świątyni oraz ogień na Twoim ołtarzu.
4:17p Pragną oni natomiast, ażeby poganie otworzyli swoje usta i chwalili swoich bożków, oddając cześć po wszystkie czasy śmiertelnemu królowi.
4:17q Nie oddawaj, o Panie, Twojego berła nic nie znaczącym bożkom! Niech nie naigrawają się wyniośle z naszych upadków! Spraw, żeby ich złe zamiary obróciły się przeciw nim samym, z tym zaś, który wszystko to przeciw nam uknuł, postąp tak, by posłużył innym za ostrzeżenie.
4:17r Wspomnij na nas, o Panie! Ukaż się nam za dni naszego ucisku i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco wszystkich mocy!
4:17s Włóż w moje usta odpowiednie słowa, kiedy będę przechodzić koło lwa, i spraw, żeby począł się srożyć ze wszystkich sił na naszego wroga, doprowadzając ostatecznie do zagłady jego samego i wszystkich, co tak jak on czują.
4:17t Nas zaś uratuj Twoją własną prawicą. Pomóż mi, bo jestem sama i oprócz Ciebie nie mam nikogo, kto by mi pomógł, o Panie!
4:17u Ty wiesz wszystko! Ty wiesz również, że nienawidzę tej próżności bezbożnej i że czuję odrazę do łoża męża nieobrzezanego i do wszystkiego, co obce.
4:17v Ty znasz moją niedolę i wiesz, ze nie znoszę tych oznak mojej godności i że tylko pod przymusem zakładam na głowę diadem, kiedy mam się ukazywać publicznie.
4:17w Brzydzę się tym wszystkim jak szmatą w dniach mojego krwawienia i nie zakładam go, kiedy zażywam odpoczynku.
4:17x Służebnica twoja nigdy również nie zasiadała do stołu razem z Hamanem ani nie miała upodobania w królewskich ucztach, ani nie piła wina składanego na ofiarę.
4:17y Dla twojej służebnicy od dnia, w którym się tu znalazła, powodem radości byłeś tylko Ty, o Panie, Boże Abrahama.
4:17z O Boże, który zarządzasz wszystkim, racz wysłuchać błagania wątpiących [już w ocalenie] i uwolnij nas z rąk złoczyńców! Uwolnij mnie od wszelkiego lęku!

5:1 Trzeciego dnia ubrała się Estera w swoje szaty królewskie i poszła na wewnętrzny dziedziniec pałacowy, znajdujący się tuż przed domem króla. Król siedział na tronie na wprost wejścia w swoim królewskim domu.
5:2 Kiedy król zobaczył królową Esterę stojącą na dziedzińcu, okazał jej całą życzliwość. Wyciągnął ku niej swoje złote berło, które trzymał w ręku. Estera podeszła i dotknęła końca berła.
5:1 Trzeciego dnia Estera, skończywszy swoje modły, zdjęła szaty pokutne i przyodziała się w najkosztowniejsze suknie.
5:1a Odzyskawszy w ten sposób swoje olśniewające piękno, zaczęła modlić się do wszystko widzącego Boga i Wybawcy. Potem wzięła ze sobą dwie służebnice. Na jednej z nich wsparła się, jak to zwykły czynić lubieżne kobiety, a druga szła za nią podtrzymując jej powiewną szatę.
5:1b Sama ona wprost promieniowała blaskiem swojej piękności; twarz jej wyrażała radość i jakby upojenie miłosne, ale jej serce było pełne strachu.
5:1c Przeszła wszystkie drzwi i w końcu stanęła przed królem, który siedział na swoim tronie, ubrany we wspaniałe szaty, wysadzane złotem i drogimi kamieniami. Spojrzenie miał bardzo surowe.
5:1d Kiedy w dzikim zagniewaniu, czerwony na twarzy, spojrzał na królową, ta pobladła, zachwiała się i upadła omdlała, wspierając się na ramionach służącej, która szła przed nią.
5:1e Wtedy dopiero zmiękczył Bóg nieco serce króla. Zaniepokojony zszedł szybko ze swego tronu, chwycił ją w ramionach i podtrzymywał, dopóki nie doszła do siebie. Potem zaczął przemawiać do niej życzliwie takimi oto słowami:
5:1f Co ci jest, Estero? Przecież ja jestem twoim bratem. Bądź spokojna! Ty nie musisz umierać. Nasz rozkaz dotyczy innych. Chodź tutaj!
5:2 Potem wziął swoje złote berło, dotknął jej szyi, ucałował ją i powiedział: Porozmawiaj trochę ze mną!
5:2a Powiedziała zatem do niego: Patrzyłam na ciebie, panie mój, jak na anioła Bożego, a moje serce drżało z przerażenia na widok twojego majestatu. Jesteś bowiem wspaniały, panie mój, a twoje oblicze jest pełne dobroci.
5:2b Kiedy tak jeszcze do niego mówiła, ponownie zachwiała się mdlejąc. Król poczuł się tym bardzo zaniepokojony, a ją całe otoczenie starało się podnosić na duchu.
5:3 Wtedy powiedział do niej król: Czego sobie życzysz, królowo Estero? Jakie są twoje pragnienia? Gdybyś zażądała nawet połowy mojego królestwa, twojej prośbie stanie się zadość.
5:4 Rzekła na to Estera: Jeśli król jest tak łaskaw, to niech raczy przyjść dziś razem z Hamanem na ucztę, którą przygotowała.
5:5 Powiedział tedy król: Zawołajcie mi tu zaraz Hamana, żeby można było uczynić zadość prośbie Estery. Król i Haman przybyli na ucztę wydaną przez Esterę.
5:6 Gdy potem siedzieli razem przy winie, powiedział król do Estery: Jeśli masz jeszcze jakieś życzenie, to zostanie ono spełnione natychmiast. Czego pragnęłabyś jeszcze? Będzie ci dana nawet połowa całego królestwa, jeśli tylko tego zażądasz.
5:7 Wtedy odpowiedziała Estera: Oto moja prośba i moje największe pragnienie:
5:8 Jeśli znalazłam łaskę u króla, jeśli w swojej dobroci gotów byłby spełnić moje życzenie, to niech raczy król także jutro przyjść z Jamanem na ucztę, którą przygotowałam. Jutro odpowiem królowi na jego pytanie.
5:9 Wracał Haman tego dnia do domu uradowany i pełen najlepszych myśli. Ale kiedy przy bramie pałacu królewskiego zobaczył Mardocheusza, który nie podniósł się i nie złożył mu pokłonu, bardzo się na niego rozgniewał.
5:10 Nie dał jednak tego po sobie poznać, lecz wróciwszy do domu, kazał natychmiast przywołać do siebie przyjaciół i swoją żonę Zeresz.
5:11 I zaczął im opowiadać o swoich ogromnych bogactwach, o licznych synach, o wielkiej władzy przekazanej mu przez króla i o tym, jak go król ustanowił przełożonym wielu innych książąt i sług królewskich.
5:12 Na koniec powiedział Haman: Także królowa Estera na ucztę, którą urządziła, zaprosiła tylko króla i mnie. Również na jutro zostałem do niej zaproszony razem z królem.
5:13 Ale moje szczęście będzie niepełne tak długo, jak długo będę patrzył na Żyda Mardocheusza, siedzącego przed wejściem do pałacu.
5:14 Wtedy jego żona Zeresz oraz zebrani przyjaciele powiedzieli: Możesz przecież rozkazać ustawić szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci, a jutro wczesnym rankiem powiesz królowi, żeby na niej powieszono Mardocheusza. Potem, czując ulgę w sercu, pójdziesz razem z królem na ucztę. Spodobała się ta rada Hamanowi. I rozkazał zbudować szubienicę.

6:1 Tej nocy król nie mógł zasnąć. Kazał więc przynieść sobie i czytać pamiątkową Księgę Kronik.
6:2 Natrafiono tam na opowieść Mardocheusza o dwóch eunuchach królewskich, odźwiernych: Bigtanie i Tereszu, którzy przygotowywali zamach na króla Aswerusa.
6:3 Zapytał tedy król: Jaką nagrodę i wyróżnienie otrzymał Mardocheusz za przekazanie tej wiadomości? A znajdujący się tam słudzy królewscy odpowiedzieli: Nic za to nie otrzymał.
6:4 Król zapytał: Kto tam stoi teraz na dziedzińcu? Akurat wtedy przyszedł na dziedziniec pałacu królewskiego Haman, który udawał się do króla, by mu powiedzieć, że Mardocheusz ma być powieszony na dopiero zbudowanej szubienicy.
6:5 Słudzy odpowiedzieli: Haman jest na dziedzińcu. Powiedział tedy król: Niech tu wejdzie!
6:6 Kiedy Haman wszedł, król go zapytał: Co powinno się uczynić człowiekowi, któremu król chciałby wyrazić swoje szczególne uznanie? Haman pomyślał sobie natychmiast: Kogóż król chciałby wyróżnić bardziej niż mnie?
6:7 Dlatego bez wahania powiedział do króla: Jeżeli król pragnie wyrazić swoje szczególne uznanie jakiemuś człowiekowi,
6:8 to niech mu pozwoli ubrać się w swoje królewskie szaty, te same, które kiedy indziej nosi sam król; niech [człowiek ten] dosiądzie konia, na którym zwykle jeździ król, i niech koń będzie po królewsku przybrany.
6:9 Szaty i koń niech będą przekazane jednemu z najznakomitszych książąt królewskich. On to niech sam ubierze w królewskie szaty męża, którego król pragnie wyróżnić, a konia, na którego on wsiądzie, niech wprowadzi na plac miejski wołając: Oto człowiek, któremu król pragnie wyrazić swoje szczególne uznanie.
6:10 Rzekł na to król do Haman: Niech dostarczą tu natychmiast szaty królewskie i konia, a ty wszystko to, co przed chwilą powiedziałeś, uczynisz Żydowi Mardocheuszowi, który siedzi teraz przy wejściu do pałacu. Pamiętaj tylko, żebyś nie pominął niczego z tego, co mówiłeś.
6:11 Wziął tedy Haman szaty królewskie i konia, ubrał Mardocheusza, wprowadził na plac miejski konia, na którym siedział Mardocheusz, i wołał głośno: Oto człowiek, któremu król pragnie wyrazić swoje szczególne uznanie.
6:12 Potem Mardocheusz znów usiadł przy wejściu do pałacu, a Haman wrócił pośpiesznie do swego domu, bardzo zaniepokojony, ze spuszczoną głową.
6:13 A kiedy o wszystkim, co mu się przydarzyło opowiedział, swojej żonie Zeresz i swoim przyjaciołom, powiedzieli jego mądrzy doradcy i żona Zeresz tak: Jeżeli Mardocheusz, który już zaczął gotować ci zgubę, pochodzi z rodu żydowskiego, to nic już nie wskórasz przeciwko niemu. To zapewne on sprowadzi na ciebie zagładę.
6:14 Kiedy to jeszcze mówili, nadbiegli eunuchowie królewscy, aby prędzej odprowadzić Hamana na ucztę, którą przygotowała Estera.

7:1 Kiedy król przybył razem z Hamanem na ucztę przygotowaną przez królową Esterę
7:2 i również drugiego dnia siedzieli wspólnie przy winie, zapytał król Esterę: Czy masz jakieś życzenie, królowo Estero? Każda twoja prośba zostanie spełniona. Powiedz tylko, czego pragniesz. Gdybyś zażądała nawet połowy mojego królestwa, uczynię zadość twojej prośbie.
7:3 Odpowiedziała na to królowa Estera: Jeśli znalazłam łaskę u króla i jeśli jest dla mnie tak dobry, to niech raczy darować życie mnie i mojemu narodowi. Taka jest moja prośba i moje największe pragnienie.
7:4 Zaprzedano mnie i mój lud po to, żeby nas zgładzić, wymordować, wyniszczyć bez reszty. Gdyby nas sprzedano jako niewolników i niewolnice, nie mówiłabym nic. Ale i tak nieprzyjaciel nasz nie będzie w stanie naprawić zła, jakie przez to wyrządza królowi.
7:5 Zapytał tedy król Aswerus królowej Estery: A któż to jest? Kim jest człowiek, który odważa się uczynić coś takiego i gdzie on jest?
7:6 Estera zaś odpowiedziała: Tym niebezpiecznym wrogiem jest obecny tu Haman. Hamana zaś ogarnęło przerażenie wobec króla i królowej.
7:7 A król powstał natychmiast z miejsca, pełen gniewu, opuścił stół biesiadny i wyszedł do ogrodu pałacowego. Haman zaś przystąpił do Estery i zaczął ją błagać o darowanie życia. Widział bowiem wyraźnie, że król postanowił już jego zgubę.
7:8 Kiedy król wrócił po pewnym czasie z ogrodu na miejsce uczty, Haman rzucił się na łoże, na którym odpoczywała Estera. Wówczas król powiedział: Tak więc tu, w mojej obecności dopuszczasz się gwałtu na królowej? Zaledwie król to powiedział, natychmiast zakryto Hamanowi twarz.
7:9 A Charbona, jeden z eunuchów królewskich, powiedział do króla: Przed domem Hamana stoi już szubienica wysoka na pięćdziesiąt łokci. Zbudował ją Haman dla Mardocheusza, który nadesłaniem wiadomości wyświadczył królowi wielkie dobrodziejstwo. Rozkazał tedy król: Powiesić na niej Hamana.
7:10 Powieszono tedy Hamana na szubienicy, którą on kazał zbudować dla Mardocheusza. Dopiero wtedy ochłonął król z gniewu.

8:1 Jeszcze tego samego dnia przekazał król Aswerus w darze królowej Esterze dom nieprzyjaciela Żydów Hamana, a Mardocheuszowi umożliwiono dostęp do króla. Estera powiedziała bowiem królowi, jak blisko Mardocheusz był z nią związany.
8:2 Król zdjął z własnego palca pierścień z pieczęcią, który kazał odebrać Hamanowi, i przekazał ów pierścień Mardocheuszowi, a Estera ustanowiła Mardocheusza zarządcą domu Hamana.
8:3 Potem jeszcze raz miała Estera rozmowę z królem. Płacząc upadła mu do stóp i błagała go, żeby nie dopuszczał do nieszczęścia, jakie zamierzał sprowadzić na Żydów Agagita Haman.
8:4 Król wyciągnął swoje złote berło w stronę Estery, która podniosła się, podeszła do króla
8:5 i powiedziała: Jeżeli król uzna to za słuszne, jeżeli znalazłam u niego łaskę, jeżeli to, co mówię, wyda mu się prawne, jeżeli jest dla mnie tak dobry, to niech raczy ogłosić na piśmie rozkaz, żeby odwołano wszystkie zalecenia, które wydał syn Hammedaty, Agagita Haman, zamierzający wyniszczyć Żydów we wszystkich prowincjach królewskich.
8:6 Bo jak ja będę patrzeć na nieszczęścia mające spotkać mój lud, jak będę mogła przypatrywać się zagładzie mojego narodu?
8:7 Powiedział wtedy król Aswerus do królowej Estery i do Żyda Mardocheusza: Już przekazałem Esterze dom Hamana, którego powieszono na szubienicy, ponieważ odważył się podnieść rękę na Żydów.
8:8 Wy sami zaś wydajecie teraz w imieniu króla dekret tak pomyślny dla Żydów, jak uznacie to za słuszne. Opieczętujecie go pierścieniem z pieczęcią królewską. Pismo sporządzono w imieniu króla i opatrzono pieczęcią królewską. Pismo sporządzone w imieniu króla i opatrzone pieczęcią królewską nie może już być odwołane przez niego.
8:9 Wezwano tedy pisarzy królewskich, a było to dwudziestego trzeciego dnia trzeciego miesiąca, to jest miesiąca Siwan. Zgodnie z tym, co rozkazał Mardocheusz, sporządzono na piśmie dekret, który został doręczony Żydom, satrapom, zarządcom i księżom stu dwudziestu siedmiu prowincji, od Indii aż po Etiopię. Dekret skierowany do każdej prowincji był sporządzony jej pismem i w jej języku.
8:10 Pismo wydano w imieniu króla Aswerusa, opieczętowano je pierścieniem z pieczęcią królewską i rozesłano przez specjalnych gońców na koniach, które pochodziły ze stadnin królewskich.
8:11 Na mocy tego dekretu zezwalał król Żydom mieszkającym w różnych miastach połączyć się razem i występować w obronie własnego życia. Wolno im było zaatakować każdy wrogi im lud w każdej prowincji, razem z ich kobietami i dziećmi. Mogli ich nękać, mordować i całkowicie zgładzić, zabierając całe ich mienie.
8:12 Miało się to dokonywać równocześnie we wszystkich prowincjach króla Aswerusa, tego samego dnia, to jest trzynastego dnia dwunastego miesiąca, czyli miesiąca Adar.
8:12a A oto odpis dekretu:
8:12b Wielki król Aswerus przesyła pozdrowienia zarządcom stu dwudziestu siedmiu prowincji od Indii aż po Etiopię oraz tym wszystkim, którzy są z nami zaprzyjaźnieni.
8:12c Wielu z tych, którzy dostąpili wysokiego zaszczytu dzięki łaskawości swoich dobroczyńców, wyrażało mimo to niezadowolenie. Usiłowali oni nie tylko krzywdzić naszych najbliższych poddanych, lecz także, nie mogąc znieść już ich dobrobytu, układają zgubne plany unicestwienia swych dobroczyńców.
8:12d Nie tylko nie chcą, żeby ludzie kierowali się między sobą jakimikolwiek uczuciami wdzięczności, lecz także, rozzuchwaleni słowami swoich pochlebców, którzy nie chcą słyszeć o tym, co dobre, są przeświadczeni, że uda im się uniknąć sprawiedliwego sądu wszystkowiedzącego Boga, który nienawidzi zła.
8:12e Bardzo często na tych, co sprawują władzę, zły wpływ wywierają ich przyjaciele, którzy, sami zamieszani w różne nadużycia państwowe, czynią rządzących współwinnymi śmierci wielu niewinnych i ściągają na nich w ten sposób ogromne nieszczęścia.
8:12f I tak, nawet wyraźna życzliwość panujących jest unicestwiona ich złą wolą i zgubnymi radami.
8:12g Jest to widoczne wyraźnie już w najstarszych przekazach, ale jeszcze wyraźniej można się o tym przekonać przypatrując się dokładnie temu, co dzieje się na naszych oczach. Zepsucie ludzi niegodnie sprawujących władzę doprowadziło do wielkich nieprawości.
8:12h Musimy się starać, aby zmienić taki stan rzeczy, i zrobić wszystko, aby w przyszłości wszyscy ludzie w naszym państwie, przez nikogo nie nękani, żyli w prawdziwym pokoju.
8:12i Będziemy badali bardzo dokładnie wszystkie dochodzące do nas wieści, zanim zdecydujemy się na wydanie jakiegoś wyroku.
8:12k A oto, jak się rzecz miała z Macedończykiem Hamana, synem Hammedaty: Choć początkowo nie miał on nic wspólnego z narodami perskimi i nie korzystał z naszej dobroci, to jednak okazaliśmy mu naszą gościnność.
8:12l Także i on doświadczył miłości, którą kierujemy się wobec wszystkich narodów. Doszło aż do tego, że mówiono do niego "nasz ojcze". Co do odbieranej czci zajmował drugie miejsce po królu.
8:12m Mimo to nie potrafił zaspokoić swojej żądzy chwały, ale przemyśliwał nad tym, jakby nas pozbawić i władzy, i życia.
8:12n Usiłował podstępnie sprowadzić zagładę na Mardocheusza, naszego wybawcę i dobroczyńcę, a także na Esterę, cieszącą się w sposób nienaganny udziałem w naszej królewskiej godności, i na cały jej lud.
8:12o I tak chciał nas pozbawić wszelkich przyjaciół, a dla siebie zagarnąć całą władzę nad wszystkimi Persami i Macedończykami.
8:12p Ale my już wiemy teraz, że owi Żydzi, których ten zbrodniarz zamierzał zgładzić, nie są przestępcami lecz żyją jak inni obywatele, zgodnie z nakazami prawa.
8:12q Są oni wyznawcami najwyższego, największego i żywego Boga, który całemu państwu już od czasu najdawniejszych przodków zapewnia porządek i trwałość.
8:12r I dlatego nie postępujcie zgodnie z rozporządzeniem zawartym w piśmie jakie przysłał syn Hammedaty, Haman. Został on bowiem razem z całą swoją rodziną powieszony przed bramą do miasta Suzy. Tak oto Bóg wszechmocny rychło wymierzył mu dobrze zasłużoną karę.
8:12s Zechciejcie natomiast porozwieszać wszędzie na widocznych miejscach odpis niniejszego dekretu, który zezwala Żydom żyć spokojnie, zgodnie z ich prawem. Udzielcie im swojej pomocy w tym dniu, na który została wyznaczona ich zagłada, i występujcie przeciwko tym, którzy zaczną ich atakować. Dzień ten - to trzynasty dwunastego miesiąca, czyli miesiąca Adar.
8:12t Wszechmocny Bóg zaś zamienił ten dzień zamierzonej zagłady wybranego narodu na dzień jego wielkiej radości.
8:12u Tak więc i wy, oprócz waszych wielkich uroczystości dorocznych, z radością powinniście obchodzić także i to dodatkowe święto, żeby odtąd przynosiło szczęście nam i wszystkim wiernym nam Persom. Dla tych zaś, co na nas czyhają, niech będzie to dzień ostrzeżenia przed czekającą ich zgubą.
8:12x Wszystkie miasta i wszystkie prowincje, które nie będą przestrzegały tego zarządzenia, zostaną spustoszone beż żadnego miłosierdzia ogniem i mieczem. Nie stanie na ich miejscu już nigdy więcej nie tylko żadna ludzka stopa, lecz stronić od niego będzie także dzika zwierzyna i ptactwo.
8:13 W każdej prowincji został ogłoszony jako prawo obowiązujące wszystkich ludzi odpis królewskiego dekretu. Żydzi mieli się przygotować do dokonania w tym dniu zemsty na swych wrogach.
8:14 Gońcy na koniach ze stadnin królewskich wyruszyli tedy, przynaglani rozkazem królewskim do pośpiechu. W Suzie również ogłoszono dekret króla.
8:15 Mardocheusz zaś, wychodząc od króla, był przybrany w szatę królewską z purpury fioletowej i białego lnu, na głowie miał wielką złotą koronę i na sobie płaszcz z kosztownej tkaniny lnianej przetykanej czerwoną purpurą. W całym mieście Suza panowało wesele i radość.
8:16 Żydzi byli bardzo szczęśliwi, wykrzykiwali z radości i nie bali się niczego.
8:17 W każdej prowincji, w każdym mieście, wszędzie tam, gdzie ogłoszono dekret królewski i nakaz jego wykonania, Żydzi wznosili radosne okrzyki, jedli i pili i czuli się bardzo szczęśliwi. Wśród wszystkich narodów państwa perskiego wielu przechodziło na wiarę narodu żydowskiego. Strach przed Żydami ogarniał bowiem wszystkich.

9:1 Trzynastego dnia dwunastego miesiąca, czyli miesiąca Adar, dekret królewski razem z zarządzeniem wykonawczym miał wejść w życie. Był to dzień, w którym przeciwnicy Żydów zamierzali ich zgładzić. Tymczasem stało się odwrotnie: to właśnie Żydzi zgotowali zagładę swym wrogom.
9:2 We wszystkich prowincjach podległych władzy Aswerusa gromadzili się Żydzi w jednym mieście i uderzali na tych, którzy przygotowywali im zagładę. Nikt nie był w stanie im się oprzeć, ponieważ strach przed nimi ogarnął wszystkie narody.
9:3 Wszyscy książęta prowincji, satrapowie, zarządcy i urzędnicy królewscy przeszli na stronę Żydów, bo bali się Mardocheusza.
9:4 Mardocheusz był bowiem w pałacu królewskim bardzo poważany i we wszystkich prowincjach było wiadomo, że zależy od niego coraz więcej.
9:5 Tak więc razili Żydzi mieczem swoich wrogów. Krew płynęła obficie. Czynili ze swymi wrogami, co tylko chcieli.
9:6 W twierdzy w Suzie zabili Żydzi pięciuset ludzi,
9:7 a wśród nich: Parszandatę, Dalfona, Aspatę,
9:8 Poratę, Adalię, Aridatę,
9:9 Parmasztę, Arisaja, Aridaja i Wajezatę.
9:10 Wymordowali w ten sposób dziesięciu synów wroga Żydów Hamana, syna Hammedaty; ich samych pozabijali, ale ich majątku nie tknęli.
9:11 Kiedy doniesiono tego dnia królowi, ilu to ludzi poległo w twierdzy w Suzie urządzili Żydzi krwawą łaźnię.
9:12 Zabito pięciuset mężczyzn oraz dziesięciu synów Hamana. A co uczyniono w pozostałych prowincjach królewskich? Czy masz jakieś życzenie w tej sprawie? Każda twoja prośba zostanie spełniona. Czy masz jakąś prośbę? Natychmiast uczynię jej zadość.
9:13 Odpowiedziała tedy Estera: Jeżeli król uzna to za słuszne, to niech raczy zezwolić, aby Żydzi w Suzie jutro również tak jak dzisiaj mogli działać zgodnie z dekretem królewskim. Poza tym niech im będzie wolno powiesić na szubienicach wszystkich dziesięciu synów Hamana.
9:14 I wydał król rozkaz, żeby tak uczyniono. Ponadto wydano w Suzie jeszcze jeden dekret i powieszono dziesięciu synów Hamana.
9:15 Tak więc czternastego dnia miesiąca Adar Żydzi zebrali się również razem w Suzie i zabili trzystu ludzi, ale ich mienia nie tknęli.
9:16 Pozostali Żydzi mieszkający w innych prowincjach królewskich również gromadzili się razem i występowali w obronie własnego życia. Zapewnili sobie spokój ze strony swoich wrogów, zabijając ich siedemdziesiąt pięć tysięcy. Lecz ich mienia również nie ruszali.
9:17 Stało się to wszystko trzynastego dnia miesiąca Adar. Czternastego dnia panował już spokój:[Żydzi w prowincjach] obchodzili uroczyście ten dzień jako święto, jedząc i pijąc.
9:18 Żydzi w Suzie zbierali się razem trzynastego i czternastego tego samego miesiąca, a spokój nastąpił u nich dopiero piętnastego i ten dzień obchodzili uroczyście jako święto, jedząc i pijąc.
9:19 Dlatego to we wszystkich osiedlach nieumocnionych w całym kraju obchodzą Żydzi czternasty dzień miesiąca Adar jako święto. Jedzą wtedy i piją, i wręczają sobie nawzajem różne podarunki.
9:20 Mardocheusz opisał dokładnie to wszystko, co się stało, i przesłał swoje pismo do wszystkich Żydów mieszkających w prowincjach króla Aswerusa, zarówno w tych bliskich, jak i odległych,
9:21 nakazując im obchodzić co roku jako uroczyste święto dzień czternasty i piętnasty miesiąca Adar.
9:22 Są to bowiem dni, w które Żydzi znów zaznali spokoju od swoich wrogów. Jest to miesiąc, w którym smutek przemienił się w radość, a żałoba - w wesele i szczęście. Te dni świąteczne mieli obchodzić jedząc i pijąc; mieli dawać sobie nawzajem różne upominki i obdzielać jałmużną ubogich.
9:23 I tak powtarzali Żydzi co roku, co wtedy uczynili po raz pierwszy i co im nakazał czynić Mardocheusz.
9:24 Agagita Haman, syn Hammedaty, zaciekły wróg Żydów, zamierzał bowiem wszystkich Żydów zgładzić. Żeby zaś wyznaczyć dzień ich wyniszczenia i zagłady, kazał rzucić pur czyli los.
9:25 Na wieść o tym król przekazał mu specjalnym pismem takie oświadczenie: Twoje złowrogie zamiary skierowane przeciwko Żydom obrócą się przeciwko tobie samemu. I został powieszony razem z swymi synami, na szubienicy.
9:26 Dlatego nazwano te dni - od słowa pur - świętem Purim. Stosownie do treści tego pisma oraz ze względu na to, co sami widzieli i przeżyli,
9:27 postanowili sobie Żydzi raz na zawsze, w imieniu własnym oraz w imieniu przyszłych pokoleń, a także w imieniu tych, którzy się do nich przyłączą, te dwa dni obchodzić co roku zgodnie z przepisami jak uroczyste święto.
9:28 Dni te miały pozostawać na zawsze w ich pamięci przez wszystkie pokolenia, we wszystkich rodzinach, we wszystkich prowincjach i w każdym mieście. Nigdy nie zaniecha się wśród potomków Izraela obchodzenia owych dni świątecznych Purim.
9:29 Pragnąc nadać jeszcze większą moc obowiązującą dekretowi święcie Purim, królowa Estera, córka Abichaila wydała jeszcze jedno bardzo stanowne pismo.
9:30 Rozesłała je - życząc szczęścia i błogosławieństwa Bożego - do wszystkich Żydów mieszkających w stu dwudziestu siedmiu prowincjach, które pozostawały pod władzą króla Aswerusa.
9:31 Pismo to mówiło jeszcze raz o czasie obchodów święta Purim zgodnie z tym, co postanowili: Żyd Mardocheusz i królowa Estera i według tego, do czego zobowiązali samych siebie oraz swoich potomków. Pismo zawierało również wskazania dotyczące postów i obchodów żałobnych.
9:32 W ten sposób zaleceniami Estery został potwierdzony nakaz obchodzenia święta Purim. Wszystko to zostało zapisane w księdze.

10:1 Król Aswerus zobowiązał cały kraj i wszystkie wyspy do płacenia podatku.
10:2 Wszystkie zaś znaczne dzieła dokonane przez króla oraz wielkie poważanie, jakim cieszył się u króla Mardocheusz, wszystko to jest opisane w księdze kronik Medów i Persów.
10:3 Żyd Mardocheusz był bowiem drugą osobowością po królu Aswerusie. Cieszył się on także wielkim szacunkiem u wszystkich swoich rodaków i był przez nich kochany. Troszczył się zawsze o dobro swojego narodu i zabiegał o szczęście dla przyszłych pokoleń.
10:3a Mówił Mardocheusz: Wszystko to zawdzięczamy Bogu.
10:3b Przypominam sobie, jak mi się to wszystko kiedyś śniło. Wszystko się sprawdziło.
10:3c Widziałem wtedy małe źródełko, które przemieniło się z czasem w potężny potok obfitujący w wodę; zobaczyłem znów wiele światła i wschodzące na nowo słońce i wielką wodę. Otóż tym potokiem obfitującym w wodę była Estera, którą król poślubił i uczynił królową.
10:3d Dwa smoki, które wtedy widziałem - to ja i Haman,
10:3e a narody tamte - to ci wszyscy, którzy zamierzali zgładzić Żydów;
10:3f mój zaś lud - to Izraelici, którzy wołali o pomoc Boga i zostali ocaleni. Pan uratował swój lud, Pan wybawił nas od wszystkich owych ucisków, Bóg uczynił znaki i cuda tak wielkie, jakich przedtem nigdy jeszcze nie dokonał wśród innych narodów.
10:3g Dlatego spotkały ludzkość jakby dwa przeznaczenia: jedno dla ludu Bożego, drugie dla pozostałych narodów.
10:3h Wypełnić się miały te obydwa przeznaczenia w określonej godzinie i w wyznaczonym czasie, czyli w dniu sądu, jaki miał się dokonać przed obliczem Boga nad wszystkimi narodami.
10:3i Bóg wspomniał na lud, który jest Jego dziedzictwem; wejrzał na ten lud i przyznał mu jego prawa.
10:3k Dni te w miesiącu Adar, to znaczy czternasty i piętnasty tego miesiąca, mają być obchodzone uroczyście przez Jego naród izraelski po wszystkie czasy i pokolenia na oczach Boga, razem przez cały lud, ze szczególną radością.
10:3l W czwartym roku panowania Ptolomeusza i Kleopatry pismo to, dotyczące święta Purim przynieśli: Dosyteusz, który uważał się za kapłana i lewitę, oraz syn jego Ptolomeusz. Ten według powszechnego mniemania wiarygodny list został przetłumaczony przez Lizymacha z Jerozolimy, syna Ptolomeusza.



Wyszukiwarka