117


Fronda - Archiwum - Nr 11-12 table.main {} tr.row {} td.cell {} div.block {} div.paragraph {} .font0 { font:10.00pt "Arial", sans-serif; } .font1 { font:10.00pt "Times New Roman", serif; } #divMenu {font-family:sans-serif; font-size:10pt} #divMenu a{color:black;} #divMenu a:visited{color:#333333;} #divMenu a:hover{color:red;} self.name = 'dol' /******************************************************************************** Submitted with modifications by Jack Routledge (http://fastway.to/compute) to DynamicDrive.com Copyright (C) 1999 Thomas Brattli @ www.bratta.com This script is made by and copyrighted to Thomas Brattli This may be used freely as long as this msg is intact! This script has been featured on http://www.dynamicdrive.com ******************************************************************************** Browsercheck:*/ ie=document.all?1:0 n=document.layers?1:0 ns6=document.getElementById&&!document.all?1:0 var ltop; var tim=0; //Object constructor function makeMenu(obj,nest){ nest=(!nest) ? '':'document.'+nest+'.' if (n) this.css=eval(nest+'document.'+obj) else if (ns6) this.css=document.getElementById(obj).style else if (ie) this.css=eval(obj+'.style') this.state=1 this.go=0 if (n) this.width=this.css.document.width else if (ns6) this.width=document.getElementById(obj).offsetWidth else if (ie) this.width=eval(obj+'.offsetWidth') // this.left=b_getleft this.obj = obj + "Object"; eval(this.obj + "=this") } //Get's the top position. function b_getleft(){ if (n||ns6){ gleft=parseInt(this.css.left)} else if (ie){ gleft=eval(this.css.pixelLeft)} return gleft; } /******************************************************************************** Checking if the page is scrolled, if it is move the menu after ********************************************************************************/ function checkScrolled(){ if(!oMenu.go) { oMenu.css.top=eval(scrolled)+parseInt(ltop) oMenu.css.left=eval(scrollex)+parseInt(llef) } if(n||ns6) setTimeout('checkScrolled()',30) } /******************************************************************************** Inits the page, makes the menu object, moves it to the right place, show it ********************************************************************************/ function menuInit(){ oMenu=new makeMenu('divMenu') if (n||ns6) { scrolled="window.pageYOffset" ltop=oMenu.css.top scrollex="window.pageXOffset" llef=oMenu.css.left } else if (ie) { scrolled="document.body.scrollTop" ltop=oMenu.css.pixelTop scrollex="document.body.scrollLeft" llef=oMenu.css.pixelLeft } var sz = document.body.clientWidth; if(!sz) sz = window.innerWidth-20; oMenu.css.width=sz oMenu.css.visibility='visible' ie?window.onscroll=checkScrolled:checkScrolled(); } //Initing menu on pageload window.onload=menuInit; egzystencji i rozumu. PrawdÄ… życia i myÅ›li. PrawdÄ…: wiÄ™c celem pojmowania, in­telektem żebrzÄ…cym o Å‚askÄ™ wiary. Ta rzeczywistość, o której mówiÄ™, ma podstawowe znaczenie dla mojej twór­czoÅ›ci literackiej. Jest przyczynÄ… przepaÅ›ci, w którÄ… zaglÄ…dam; ja, czÅ‚owiek twór­czoÅ›ci literackiej. Jest przyczynÄ… smutku. OdsuniÄ™cia. Goryczy. ZniechÄ™cenia. Ale jest też wielkim zadaniem, którego nie umiem unieść. Ale zarazem widzÄ™ przed sobÄ… Å›w. Augustyna, widzÄ™ Arystotelesa, a zaraz za nim widzÄ™ Å›w. Tomasza z Akwinu, widzÄ™ Ojców KoÅ›cioÅ‚a; widzÄ™ tych, którzy zÅ‚apali za swoje greckie, rzymskie pióro i zaczÄ™li ukÅ‚adać pierwsze hymny, pierwszÄ… literaturÄ™ o Nim. Wi­dzÄ™ zmagania tych, którzy postanowili użyć swoich podejrzanych umiejÄ™tnoÅ›ci (filozofia pogaÅ„ska, literatura pogaÅ„ska, retoryka — wyksztaÅ‚cenie: pogaÅ„skie) dla Jego sprawy. I chwilami, w przypÅ‚ywie sÅ‚aboÅ›ci lub desperacji, spoglÄ…dali w jasne oczy galilejskich rybaków, i zÅ‚orzeczyli na swoje pokrÄ™cone biografie i umiejÄ™tnoÅ›ci, które uważali w tych chwilach za warte mniej niż nic. Ale to oni wÅ‚aÅ›nie, po tych chwilowych zaÅ‚amaniach, zasiadali do pulpitów i dostojnÄ… Å‚aci­nÄ… formowali naszÄ… EuropÄ™: odważni Ojcowie ZaÅ‚ożyciele. DoÅ›wiadczam chwilami literatury, tych moich maÅ‚ych umiejÄ™tnoÅ›ci skÅ‚adania wierszy i pisania tekstów jako baÅ„ki mydlanej, majÄ…cej siÄ™ nijak do tych spraw, o których mówiÅ‚em powyżej. Ale doznajÄ™ też wyzwania z tej samej strony. WiÄ™c spoglÄ…dam na Ojców proszÄ…c ich o wsparcie. I znowu chcÄ™ pisać wiersze ucieka­jÄ…c od „prostej mowy wiary", przeciwko tym, którzy mi powtarzajÄ… do znudzenia: to nie sÄ… wiersze; to nie jest literatura; to sÄ… medytacje. A ja im odpowiadam: no to czym jest literatura? Czym jest poezja? Czemu wielbicie nigdy nie udowodnio­ne hipotezy, że kultura i literatura jest grÄ…, wariacjÄ…, zabawÄ…, rozrywkÄ…, przestrze­niÄ… intertekstualnÄ…? To ja wam powiadam: nie podrzucajcie zbyt wysoko tych ka­mieni, bo one spadnÄ… na was, bo zniszczycie wszystko, gruzy zostanÄ…. I to, coÅ›cie zrobili literaturze, gubiÄ…c w grach jej podstawowe zadanie ksztaÅ‚cenia prawego czÅ‚owieka, zniszczy was i wasz gÅ‚os zaginie. I co zostanie z tych waszych popi­sów? Co zostanie z tego deptania arete, virtum, dzielnoÅ›ci, cnoty? MiÅ‚ość. I tak ona zostanie. Pierwsza i Ostatnia. Wieczna. ZBIGNIEW MACHEJ Prawdopodobnie jestem heretykiem, wiÄ™c praktykujÄ™ na wodzie patykiem. Natomiast Å‚Ä…czność z papieskim Rzymem podtrzymujÄ™ czÄ™stochowskim rymem. A kiedy gorzej to wyglÄ…da przeglÄ…dam czasopismo Fronda. KAROL MALISZEWSKI Dzisiaj byÅ‚ ksiÄ…dz po kolÄ™dzie. MÅ‚ody, natchniony. I jak to siÄ™ mówi: „Wielkim gÅ‚o­sem woÅ‚aÅ‚". CoÅ› tam we mnie pÄ™kaÅ‚o przy wspólnej modlitwie, a potem rozmowie. Sentymentalne zwaliska... czy prawdziwa wiara? W każdym razie drgnęło we mnie na tyle, by wreszcie zasiąść do krótkiej odpowiedzi na pytania Redakcji, której w tej chwili dziÄ™kujÄ™ za pamięć i zaproszenie do epistolarnej debaty. Na obrazku, który Å›ciskam teraz w rÄ™ce, sÄ… te sÅ‚owa: „Prawdziwy katolik pa­miÄ™ta o codziennej modlitwie, o niedzielnej Mszy Å›w., o czÄ™stej, a przynajmniej Wielkanocnej, spowiedzi i Komunii Å›w.". Lichy ze mnie katolik, o skomplikowa­nym „przebiegu duchowym" (że nawet Cyganka, która kiedyÅ› we WrocÅ‚awiu ujęła mojÄ… dÅ‚oÅ„, nietÄ™gÄ… miaÅ‚a minÄ™). NazwaÅ‚bym to, co wyprawiam „katolicy­zmem schizoidalnym". ZakwitaÅ‚em w cieniu pobożnej matki i rychÅ‚o staÅ‚em siÄ™ koÅ›cielnÄ… myszÄ…, ambitnie ciuÅ‚ajÄ…cym punkty ministrantem. Po Å›mierci ojca „ze­szÅ‚o ze mnie powietrze" i przestaÅ‚em na dÅ‚ugi czas chodzić do koÅ›cioÅ‚a. Z jednej strony zwyczajne lenistwo, z drugiej — lewicowo-scjentystyczne zachÅ‚yÅ›niÄ™cie siÄ™ nowÄ… prawdÄ…, dość typowe dla trÄ…dzikowej ery naszego żywota. Dodajmy do tego dzieciÄ™cy wstrzÄ…s, mÅ‚odzieÅ„czy uraz eschatologiczny. Minęło kilka lat i znalazÅ‚em siÄ™ w zasiÄ™gu mocnego promieniowania rodzinne­go. Nazywam to dość niezdarnie. ChcÄ™ powiedzieć, że prawdziwe przeżycie religijne ma korzenie rodzinne. Ono roÅ›nie tam w Å›rodku, w tej wspólnocie — na oczach chÅ‚opaka, który pogubiÅ‚ siÄ™ w życiu, a potem odnalazÅ‚, patrzÄ…c jak rosnÄ… dzieci, jak staje siÄ™ ten cud. Być może mam na myÅ›li jakiÅ› rodzaj ekstazy, zupeÅ‚nie dzikÄ… ducho­wość, która ma niewiele wspólnego z wysokim neogotyckim koÅ›cioÅ‚em na przeciw­legÅ‚ym stoku. Być może mówiÄ™ o jakiejÅ› egzaltacji. I chyba powinienem siÄ™ wstydzić, że przez dÅ‚ugie lata msze odprawiaÅ‚em pod goÅ‚ym niebem na naszych wzgórzach po­Å›ród „Å‚ezek Matki Boskiej" i innych majeranków. NastaÅ‚ jednak czas powrotu. Znów zaczÄ…Å‚em chodzić do koÅ›cioÅ‚a. ZawdziÄ™­czam to wÅ‚asnym dzieciom. Nie jestem w tym jednak tak beztroski jak kiedyÅ›. PijÄ™ te dogmaty półgÄ™bkiem. Niekiedy wydaje mi siÄ™, że robiÄ™ to dla dzieci: „No bo co powie siostra katechetka na lekcji religii, tradycyjnie pytajÄ…c, czy rodzice byli w koÅ›ciele". Ostatnio Å‚apiÄ™ siÄ™ na tym, że jest mi z tym dobrze i gdy nieraz opuszczÄ™ niedzielnÄ… MszÄ™ Å›w., to wyraźnie czegoÅ› mi brak, a ten tydzieÅ„ zazwy­czaj jest nieudany, pozbawiony polotu i, powiedzmy, transcendencji. Odpowia­dajÄ…c na pytanie, czy pielÄ™gnujÄ™, podkreÅ›lÄ™ jeszcze raz, że bÄ™dÄ…c częściÄ… rodziny (która z natury rzeczy jest czymÅ› sakralnym, jest odwzorowaniem Absolutu ja­ko miejsce rodzenia, tworzenia) nie mogÄ™ nie pielÄ™gnować. Z drugiej strony — ja w koÅ›ciele siedzÄ™ trochÄ™ jak pieÅ„, sÅ‚yszÄ™ i widzÄ™, co siÄ™ wokół mnie dzieje, ale ukoÅ‚ysany Å›piewami i kadzidÅ‚em gdzieÅ› tam bujam w obÅ‚okach. A wiÄ™c w tym sensie nie pielÄ™gnujÄ™, jestem bierny. « Poprzednie  [Spis treÅ›ci]  NastÄ™pne » _uacct = "UA-3447492-1"; urchinTracker();

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
The Modern Dispatch 117 Blow the Trumpet
v 04 117
rozdzial (117)
Subject 117
action=produkt&produkt=117
111 117
117 ROZ usytuowanie drzew w sÄ…siedztwie linii kolejowych

więcej podobnych podstron