Szumy, zlepy, ciągi...
Szumy, zlepy, ciągi...
Cała kupa cytattów na różne okazje
Czyszczę sobie komputer, więc się męcz czytelniku
" Szybka śmierć to niemiecka specjalność " - tak reklamował się w Ameryce
Południowej koncern Bayer, który w czasie II wojny światowej był częścią IG Farben -
producenta Cyklonu B
W dniu, kiedy W. Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom (I wojna św.) niemiecki
ambasador Lichnowsky wraz z personelem opuszczał Wyspę. Cała grupa oskarżała
osobistości w kraju o wciągnięcie Niemiec do wojny, bez żadnego sojusznika oprócz
Austrii.
- Jakie mamy szanse wobec ataków ze wszystkich stron? Czy nikt już nie jest
Niemcom przyjazny? - zapytywał posępnie jeden z urzędników.
- Mówią, że przyjazny jest Syjam - odrzekł kolega.
Gdy cesarz Imperium Rosyjskiego Mikołaj II otrzymał telegram, zawiadamiający o
całkowitym zniszczeniu floty rosyjskiej w bitwie pod Cuszimą, przeczytał go, wsadził do
kieszeni i poszedł grać w tenisa
Stary gazda z Bukowiny Podhalańskiej, którego za czasów okupacji niemieckiej
usiłowano w urzędzie meldunkowym nakłonić, aby w rubryce "narodowość" podał się za
"Górala" odpowiedział - Góral to ja beł zawse, ale za Austrii pisali mię Austriak, za Polski
pisali mię Polak; teraz kie tu je Gubernia, to mozecie mię zapisać gubernator
Paszczaki na ogół wolno myślą, ale są miłe, jeżeli się ich nie drażni
Fryderyk Engels - "Czesi nie mieli nigdy własnej historii, jako naród są całkowicie
zdemoralizowani." Rumuni: "z dawien dawna podupadły naród, pozbawiony wszelkich
zdolności do historycznego działania."
"Raz pewien Muminek spod Sopot - z gotówką gdzieś przepadł za mgłą. Dziś każdy
kto znał go, ma kłopot - bo Muminki-skurwysynki straszne są "
Agnieszka Osiecka
30 grudnia 1888 roku ukazująca się we francuskim miasteczku Arles gazeta "Forum
Republicain" podała komunikat następującej treści: "W ubiegłą niedzielę, pół godziny
przed północą, niejaki Vincent Vangogh, artysta malarz rodem z Holandii, pojawił się w
domu publicznym nr 1, przywitał niejaką Rachel i wręczył jej ... swoje ucho, mówiąc jej:
'Strzeż tego pilnie'. Po czym znikł. Policja, zawiadomiona o incydencie, którego sprawcą
mógł być jedynie wariat, udała się następnego ranka do mieszkania wspomnianego
osobnika i znalazła go w łóżku, nie dającego prawie żadnych oznak życia.
Nieszczęśnika natychmiast przetransportowano do szpitala."
List Katarzyny Mansfield do męża (z tomu W. Łysiaka "Wyspy zaczarowane s.305)
"Mentona. 1 kwietnia 1920.
Stała się wczoraj straszna rzecz. Tydzień temu zauważono młodą kobietę, która
włóczyła się wśród drzew na Cap Martin i płakała - przez cały dzień. N i k t d o
n i e j n i e p r z e m ó w i ł. O zmierzchu mały chłopiec posłyszał wołanie o pomoc. Kobieta była w morzu o jakieś piętnaście stóp od brzegu. Zanim chłopiec zdążył kogo
zawiadomić, zrobiło się ciemno i kobieta znikła. Na brzegu leżała jej portmonetka i
żakiet, w którym było pięć franków, chusteczka i powrotny bilet do Nicei - więcej nic.
Wczoraj morze wyrzuciło ciało naprzeciwko naszej willi. Fale toczyły je, a ludzie
czekali, aż je wyrzucą na brzeg. Całe ubranie kobiety - prócz gorsetu - znikło. Znikły
także ręce i nogi, a włosy okręcone były ciasno wokół głowy i twarzy - ciemne
kasztanowe włosy. Kobieta nie należy do nikogo, nikt się o nią nie upomina. Dziś
pewnie ją pochowają."
PSYCHOZA
Pruski marszałek polny Leberecht von Blucher, który walnie przyczynił się do
klęski Napoleona pod Waterloo był psychopatą. Był święcie przekonany, że zaszedł w
ciążę z jakimś francuskim żołnierzem i urodzi słoniątko. Twierdził ponadto, że Francuzi
specjalnie podgrzewali podłogę pod jego pokojem i to tak mocno, że może chodzić
jedynie na czubkach palców.
Generał Hejianestis został wyznaczony na dowódcę armii greckiej do walki z
Turkami w 1821. Przez jakiś czas twierdził, że nie może wstać z łóżka, ponieważ ma
nogi ze szkła i mogą mu się rozbić lub z cukru i boi się, że się rozsypią. Adiutanci
znajdowali go często leżącego nieruchomo na łóżku, a on sam wierzył w to, że jest
nieboszczykiem.
GALIPOLI 1915
7 sierpnia 1915 podczas kampanii przeciwko Turcji na Galipoli przeprowadzono
australijski atak na tureckie okopy. 600 żołnierzy australijskiej Lekkiej Brygady Kawalerii
skierowanych zostało w czterech rzutach do ataku na wzgórze Baby 700 koło Lone
Pine, bronione przez okopy i ogień karabinów maszynowych.
Z niewyjaśnionych przyczyn ogień artyleryjski marynarki, który miał uniemożliwić
Turkom jakąkolwiek akcję przed rozpoczęciem australijskiej ofensywy, ustał siedem
minut przed czasem. Australijczycy nie wiedzieli, czy atakować już, czy jeszcze
poczekać. Obawiali się, że marynarka wznowi ostrzał, kiedy przejdą do natarcia.
Postanowili jeszcze poczekać jeszcze siedem minut. To dało Turkom czas na
przygotowanie się do odparcia sił przeciwnika.
150 żołnierzy, którzy pierwsi wyszli z okopów, zostało zasypanych gradem kul z
odległości zaledwie 60 metrów. Większa część nie doszła nawet do połowy drogi i
wkrótce cały oddział został wybity.
Dwie minuty później wyruszyli następni żołnierze, choć wiedzieli, że pierwszym
się nie udało. I ci zginęli w ciągu kilku sekund.
Teraz nadeszła kolej na trzeci rzut, którym dowodził major Todd. Todd zwrócił
uwagę na bezcelowość dalszych ataków i niepotrzebną stratę w ludziach. Jego słowa
przekazano pułkownikowi Antillowi. Ale ten usłyszał właśnie plotkę jakoby w okopach
tureckich powiewała już australijska flaga i kazał Toddowi wesprzeć dzielnych
Australijczyków, którzy rzekomo doszli już do tureckich stanowisk. Tak więc i trzeci rzut
ruszył naprzód - i w chwilę potem wszyscy zginęli.
Również dowódca czwartego rzutu zwracał uwagę, że zadanie jest niemożliwe
do wykonania, tym niemniej Antill posłał ich na pewną śmierć, nie podając tym razem
żadnego powodu. Podczas czterech ataków zginęło 435 żołnierzy, i to tylko dlatego, że
żaden oficer nie miał odwagi wstrzymać bezsensownej rzezi.
Widzieliście to pewnie w kolorze na filmie "Galipoli"
MARNA 1914
Oddziały francuskie rozpoczynając wojnę dysponowały mundurami złożonymi z
czerwonych czapek, spodni w tym samym kolorze, niebieskiej bluzy i takiego samego
płaszcza. Podczas wojen bałkańskich w latach 1912 - 13 francuski minister wojny
Adolphe Messimy stwierdził, że najbardziej korzystne byłyby mundury w kolorze
spokojnym, który zlewa się z tłem.
Pomysł ten spotkał się we Francji z wyjątkowo ostrą reakcją. Ministra oskarżono
o próbę przebrania żołnierzy francuskich w mundury wyglądające jakby zostały
wyciągnięte z błota. Prasa francuska pisała, że pozbycie się wszystkiego co kolorowe,
co ożywia wygląd żołnierza, gwałci francuskie poczucie estetyki i pozbawia ludzi w
armii ich wojskowego wyglądu. Były minister Alphonse Etienne oświadczył
kategorycznie: "Zrezygnować z czerwonych spodni? Przenigdy. Czerwone spodnie to
Francja!"
Podczas bitwy nad Marną w 1914 r. 246 pułk francuski musiał przejść przez otwartą
równinę, i to w pełnym blasku słońca. Francuskie mundury tak mocno wyróżniały się na
tle żółtego koloru pól, że niemieccy żołnierze, znajdujący się w odległości 1 500 metrów
od nich, byli niemal oślepieni. Jakby tego nie było dość, Francuzi rozwinęli swój
sztandar pułkowy, a towarzysząca im orkiestra grała marsze.
Cały pułk został wybity. Straty Francuzów w bitwie nad Marną wyniosły 206 515
osób.
SOMMA 1916
1 lipca 1916 roku pierwszy dzień bitwy nad Sommą, był najczarniejszym dniem
w historii wojsk brytyjskich. Pod koniec tego dnia Brytyjczycy stracili 57 470 ludzi
spośród 120 000, którzy wyszli z okopów rano. 21 000 zostało zabitych, większość w
ciągu pierwszych 30 minut po rozpoczęciu ataku. Straty przekraczające 3 000 ludzi
odnotowano w dwunastu dywizjach.
Pierwsza Dywizja Hampshire zginęła cała, nie ocalał nikt. Dziesiąta Dywizja
West York została zmieciona w ciągu niecałej minuty. Wielu żołnierzy 29 Dywizji
Hunter - Westona padło pod ogniem karabinów maszynowych na otwartym polu w
pobliżu drutów kolczastych, które nie zostały przecięte.
Żołnierzy biorących udział w ataku zapewniono, że wszystkie druty kolczaste
zostaną zniszczone silnym ogniem artyleryjskim i że nie napotkają tam ani jednego
Niemca. Niektórzy oficerowie prowadzili swoich żołnierzy trzymając w rękach krótkie
laseczki albo parasole, a inni, jak kapitan Wilfred Nevill z Pułku East Surrey, szli kopiąc
przed sobą piłkę i goniąc za nią w kierunku niemieckich linii.
Niemcy, którzy ukryli się w głębokich betonowych bunkrach podczas ostrzału
artyleryjskiego, mieli dużo czasu, aby dotrzeć do swych okopów zanim wojsko
brytyjskie przejdzie przez ziemię niczyją.
Pomimo silnego ognia artyleryjskiego, druty kolczaste pozostały prawie
nietknięte, natomiast miejsca, gdzie zostały zerwane były ostrzeliwane z niemieckich
karabinów maszynowych. Hunter - Weston, dowodzący VIII Korpusem kłamał
zapewniając swoich żołnierzy, że druty zostały już zniszczone, mimo że było widoczne
gołym okiem, iż jest inaczej.
Bezpośrednią przyczyną ciężkich strat Brytyjczyków tego dnia był rozkaz Huntera -
Westona, aby artyleria ciężka przerwała ogień dziesięć minut przed wyjściem żołnierzy
z okopów, a artyleria lekka przestała strzelać dwie minuty przedtem. Artyleria powinna
była kontynuować ogień aż do chwili, kiedy Brytyjczycy opuszczą okopy. Rozkaz Hunter
- Westona spowodował, że Niemcy zostali uprzedzeni o mającym nastąpić natarciu i
mieli dość czasu, aby wyjść z bunkrów i ustawić karabiny maszynowe.
"Wielkie uderzenie", jak Haig nazwał swoją ofensywę nad Sommą, zostało załamane,
przekształcając się w wyniszczającą wojnę pozycyjną.
Generał Douglas Haig skomentował wydarzenia tego dnia mówiąc - "OGÓLNA
SYTUACJA JEST DOBRA."
NOSTRADAMUS - Centuria X, czterowiersz 72
"W roku 1999 siedem miesięcy
Z nieba zstąpi Wielki Król Grozy,
Wskrzesi on wielkiego króla Angolmois,
Przedtem i potem Mars panować będzie szczęśliwie"
Andrzej Bursa
"Z zabaw i gier dziecięcych"
Gdy ci się wszystko znudzi
spraw sobie aniołka i staruszka
gra się tak:
podstawisz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą w bruk
aniołek spuszcza główkę
dasz staruszkowi 5 groszy
aniołek podnosi główkę
stłuczesz staruszkowi kamieniem okulary
aniołek spuszcza główkę
ustąpisz staruszkowi miejsca w tramwaju
aniołek podnosi główkę
wylejesz staruszkowi na głowę nocnik
aniołek spuszcza główkę
powiesz staruszkowi "szczęść Boże"
aniołek podnosi główkę
i tak dalej
potem idź spać
przyśni ci się aniołek albo diabełek
jak aniołek wygrałeś
jak diabełek przegrałeś
jak ci się nic nie przyśni
r e m i s
Pewnego dnia, kiedy Azrael, anioł śmierci przybył na dwór króla Salomona, skierował
swój wzrok na jednego z jego dworzan. "Któż to jest?" - zapytał ów dworzanin. "Anioł
śmierci" - odparł Salomon. "Wydaje mi się, że na mnie spojrzał" - ciągnął dworzanin.
"Rozkaż więc wiatrowi, aby mnie uniósł stąd i przeniósł do Indii." Salomon zrobił to.
Wtedy powiedział Anioł: "To, że na niego tak długo patrzyłem wynika ze zdziwienia nad
nim, ponieważ rozkazano mi dostarczyć jego duszę z Indii, podczas gdy on jest przy
tobie, na twoim dworze..."
PARAGRAF 22
Mieli też na sali wykształconego Teksańczyka z Teksasu, który wyglądał, jakby wyszedł
z filmu w technikolorze, i który jako patriota wierzył, że ludzie zamożni, czyli przyzwoici
obywatele, powinni mieć więcej głosów w wyborach niż włóczędzy, kurwy, kryminaliści,
degeneraci, ateiści i obywatele nieprzyzwoici, czyli ludzie bez pieniędzy
Kapitan Black wiedział, że kapral jest wywrotowcem, ponieważ nosił okulary, używał
słów takich, jak utopia i panaceum, i krytykował Adolfa Hitlera, który położył przecież
wielkie zasługi w zwalczaniu antyamerykańskiej działalności w Niemczech.
- Powiadam ci, Yossarian, przesądy rasowe to rzecz straszna. Naprawdę. To potworne,
kiedy przyzwoitego, lojalnego Indianina traktuje się jak jakiegoś czarnucha, żydłaka,
makaroniarza czy portorykańca.
- Prawdopodobnie będziemy cię musieli rozstrzelać - odpowiedział były starszy
szeregowy Wintergreen.
- Jak to "będziemy" ? - krzyknął zaskoczony Yossarian. - Co to znaczy "będziemy"?
Odkąd to jesteś po ich stronie?
- Mam być po twojej stronie, kiedy cię będą rozstrzeliwać? - odparł Wintergreen.
Pewnego razu Clevinger potknął się w drodze na zajęcia, następnego dnia został
formalnie oskarżony o samowolne wyjście z szyku, zbrodniczy napad, nonszalanckie
zachowanie, ospałość, zdradę, prowokację, mędrkowanie, słuchanie muzyki klasycznej
i tak dalej. Krótko mówiąc, mierzono do niego z grubej rury.
- To nie jest sprawiedliwość - powiedział zjadliwie pułkownik i znowu zaczął walić w stół
swoją potężną pięścią. - To jest marksizm. Ja wam powiem co to jest sprawiedliwość.
Sprawiedliwość to kolanem w brzuch z ziemi w zęby w nocy skrycie nożem z góry w
dół na magazyn okrętu przez worki z piaskiem wobec przeważającej siły w
ciemnościach bez słowa ostrzeżenia. Za gardło. Oto, czym jest sprawiedliwość, kiedy
musimy być twardzi i niezłomni, aby stawić czoło szkopom. Z biodra. Rozumiecie?
Był grzeczny dla starszych, ale oni go nie lubili, mimo że zawsze stosował się do ich
poleceń. Mówili mu, żeby nie mówił hop, póki nie przeskoczy, więc nie mówił. Mówili mu,
żeby nie odkładał na jutro tego, co ma zrobić dzisiaj, więc nie odkładał. Mówili mu, żeby
czcił ojca swego i matkę swoją, więc czcił. Mówili mu, że nie wolno zabijać, więc nie
zabijał, dopóki go nie wzięli do wojska. Tam powiedzieli mu, że ma zabijać, więc zabijał.
Zawsze nadstawiał drugi policzek i nigdy nie czynił drugiemu, co jemu nie był o miłe.
Kiedy dawał jałmużnę, jego lewica nie wiedziała, co robi prawica. Nigdy nie używał
imienia Pana Boga swego nadaremno, nie cudzołożył i nie pożądał osła bliźniego
swego. Co więcej, kochał wręcz bliźniego swego i nigdy nie mówił fałszywego
świadectwa przeciwko niemu. Przełożeni Majora Majora nie lubili go za ten skrajny
nonkonformizm.
- Czy miewa pan jakieś ciekawe sny erotyczne?
- Mój sen o rybie jest snem erotycznym.
- Mam na myśli prawdziwe sny erotyczne: takie, w których łapie pan jakąś nagą dziwkę
za kark, przydusza ją, wali pięścią w twarz, aż się zaleje krwią, i wtedy rzuca się pan na
nią, żeby ją zgwałcić, i wybucha pan płaczem, bo do tego stopnia kocha ją pan i
nienawidzi, że już sam pan nie wie, co robić. O takich snach erotycznych chciałbym z
panem porozmawiać. Czy nie miewa pan snów tego rodzaju?
- Tak jest, panie generale - powiedział pułkownik Cathcart służalczo. - Generał Peckem
zaleca nawet, abyśmy wysyłali naszych żołnierzy do walki w mundurach wyjściowych,
aby wywierali dobre wrażenie na nieprzyjacielu, jeżeli zostaną zestrzeleni.
- Dowództwo grupy było zaniepokojone, bo nigdy nie wiadomo, do czego ludzie się
dopytają, skoro raz poczują, ze mają prawo zadawać pytania.
W latach 1805 - 15 armia rosyjska straciła 1 200 tysięcy żołnierzy na ogólną liczbę
50 milionów ludności Rosji .
W Rosji w masach chłopskich istniała silnie zakorzeniona wielowiekowa wiara w
dobrego cara - ojczulka, który jakoby nie znał ciężkiego położenia ludu i zawsze gotów
był ulżyć jego doli. Jest rzeczą charakterystyczną, że przywódcy wielu powstań
chłopskich w XVII - XVIII wieku wykorzystywali mit o carze - opiekunie i obrońcy ludu - i
sami podawali się za władców Rosji, by tą drogą pozyskać zwolenników i zwiększyć
szeregi powstańców.
- B. Mucha "Dekabryści"
Podczas wojny krymskiej tak bardzo brakowało dobrych map, że jeden z oficerów
brytyjskich napisał list do swojej matki w kraju z taką prośbą : "Czy mogłabyś mi
przysłać mapę Krymu, na której zaznaczone są, między innymi, forty Sewastopola.
Widziałem kiedyś ogłoszenie, że można je kupić u Wyldsa na Strandzie. Wybierz,
Twoim zdaniem, najlepszą i przyślij mi pocztą "
Stalin wznosił toasty, najpierw za "towarzysza Bieruta", trochę serdeczniejszy, potem
za "towarzysza Bermana", oba jednak w gruncie rzeczy zwięzłe i w zasadzie formalne.
Potem nastawiał płyty, przeważnie z gruzińską muzyką, strasznie ją kochał. Raz, chyba
to było już w 1948 r., tańczyłem z Mołotowem (śmiech).
- Chyba z Mołotową?
Nie, Mołotowej nie było, siedziała w łagrze. Tańczyłem z Mołotowem, chyba walca, coś
bardzo prostego, bo ja przecież nie mam pojęcia o tańcu, więc ruszałem tylko nogami
do rytmu.
- Jako kobieta?
Tak, prowadził Mołotow, ja bym nie potrafił. On zresztą zupełnie nieźle tańczył,
próbowałem dotrzymać mu kroku. Było to jednak z mojej strony błazeństwo, nie taniec.
- A Stalin, z kim tańczył?
Nie, Stalin nie tańczył. Stalin kręcił patefon, traktując to jako swój obywatelski
obowiązek. Nigdy od niego nie odstępował. Nastawiał płyty i patrzył.
- Na was?
Tak. Patrzył, jak tańczymy.
Teresa Torańska - "Oni" - rozmowa z J. Bermanem - zwierzchnikiem służb bezpieczeństwa w czasach stalinizmu.
Ernest Hemingway
"Pierwszy matador dostał rogiem w tę rękę, w której trzymał szpadę, i tłum go
wygwizdał. Drugi matador pośliznął się i byk trafił go w brzuch, i matador uchwycił się
rogu jedną ręką, a drugą przycisnął do rany, i byk rąbnął go o ścianę, i róg wylazł, a on
upadł na piasek, a potem wstał jak pijany wariat i próbował pobić ludzi, którzy go
wynosili, i wołał o szpadę, ale zemdlał. Wtedy wszedł ten młodziak i musiał zabić pięć
byków, bo nie może być więcej niż trzech matadorów, i przy ostatnim byku był już taki
zmęczony, że nie mógł wbić szpady. Ledwie mógł podnieść rękę. Próbował pięć razy, a
tłum siedział cicho, bo byk był dobry i wyglądało na to, że będzie albo on, albo byk, i w
końcu mu się udało. Siadł na piasku i zwymiotował, i zasłaniali go kapą, podczas gdy
tłum wrzeszczał i ciskał różne przedmioty na arenę."
Kipling
Mówią: "Tommy to i Tommy tamto,
Tommy, co z twoją duszą?"
Lecz to jest: "Cienka czerwona linia bohaterów",
Gdy bębny warcząc ruszą.
W opublikowanych wynikach spisu ludności z 1931 r. w RP znajdowała się dla
województwa poleskiego, zamieszkiwanego przez ludność białoruską i ukraińską
szczególna pozycja w deklaracji języka - język tutejszy. Jako "tutejsi" zadeklarowało się
707 tysięcy mieszkańców. Kwalifikowano tak wszystkich, którzy nie potrafili określić
swego ojczystego języka w kategoriach narodowych: białoruski, polski, ukraiński lub
inny, natomiast używali przymiotników w rodzaju: chłopski, miejscowy, tutejszy,
zwyczajny.
W czasie I wojny światowej władze zaborcze powołały ponad 3 mln Polaków do armii
- w CiK armii poległo 220 tysięcy, w armii rosyjskiej 55 tysięcy, w niemieckiej 110
tysięcy.
Epoka napoleońska - blisko 100 tysięcy Polaków straciło życie
Powstanie listopadowe - poległo 30 tysięcy Polaków
Powstanie styczniowe - w walce zginęło 5 - 6 tysięcy żołnierzy, ok. 1000
powieszono, 38 tysięcy skazano na wywóz w głąb Rosji.
Liczebność partii w 1906 r. - PPS - 55 tysięcy, SDKPiL - 40 tysięcy, Bund - 8
tysięcy
" Reżyser:
Towarzyszu, proszę nas źle nie rozumieć. Możemy się mylić, ale myśmy chcieli
uczynić z naszego teatru narzędzie walki i budowy. Obejrzą - i wezmą się do pracy,
obejrzą - i obudzą się, obejrzą - i zdemaskują "
W. Majakowski "Łaźnia"
"A więc nie jest tak, jak myślałem: to dawniej myślałem o nieszczęściu, a okazywało
się, że wszystko jest dobrze, bez zmian, ale teraz nie jest bez zmian, lecz stało się
wszystko, co sobie wyobrażałem myśląc, że to tylko wyobrażenie, a tymczasem tak
jest naprawdę. Stało się wszystko ... "
L. Tołstoj "Sonata Kreutzerowska"
" Pan dobrodziej wtedy jadł obiad, a ja wtedy wiarę straciłem "
F. Dostojewski "Bracia
Karamazow"
W latach 1959 - 61 w Chinach 50 - 60 milionów Chińczyków zmarło z
głodu.
Ocenia się, że około 5 000 ludzi zostało stratowanych na śmierć w tłumie po bezpłatne
piwo
podczas uroczystości koronacyjnych cara Mikołaja II w Moskwie w maju 1896 r.
"Ukamienować księdza Jankowskiego.
(...) Za co? Za treść kazania wygłoszonego 11 czerwca br. w kościele św. Brygidy w
Gdańsku. Komu lub czemu ma służyć ten wielki rozgłos, jaki nadano sprawie ks.
Jankowskiego. Polscy katolicy pytają, dlaczego te same władze światowe nie reagują
na bardzo częste obrażanie katolików przez Żydów.
Dlaczego nie zaprotestowano z powodu bluźnierstw przeciwko Polakom,
opublikowanych w książkach Alana Derhowitza, wydawanych w USA?
Dlaczego ciągle jeszcze stosunkowo często zbrodniami popełnianymi przez Niemców
w Oświęcimiu obarcza się Polaków?
Dlaczego nie potępiono afery wywołanej przez Żydów w odniesieniu do klasztoru Sióstr
Karmelitanek?
Nagłośnienie kazania ks. Jankowskiego to świadoma manipulacja niektórych środowisk
żydowskich przeciw polskiemu katolicyzmowi "
"Niedziela"
Józef Smaga "Narodziny i upadek Imperium ZSRR 1917-1991"
Straty ZSRR w czasie II wojny światowej -
- do końca września 1941 r. (pocz. wojny 22 czerwca) Sowieci stracili 8 166 samolotów tj. 96,4 % stanu
przed wybuchem wojny
- zdobycie Kijowa przez Niemców - 665 tysięcy strat sowieckich (zabici, jeńcy, zaginieni), Briańsk -
663 tysiące, Wiaźma - 662 tysiące, Mińsk - 323 tysiące, Smoleńsk - 348 tysięcy.
- według Niemców liczba jeńców sowieckich w czasie całej wojny to 6 milionów, w tym tylko
pierwsze półrocze wojny dało 3,5 miliona (większość z nich wymarła w obozach). Współczesne dane sowieckie na ten temat są niższe o 200-300 tysięcy.
- straty ogólne - Stalin podawał liczbę 7 milionów, Chruszczow już 20 milionów, w rocznicę 46 -
lecia zwycięstwa podano liczbę 37 milionów. Jednak wielu autorów podaje szacunkowo (prawdziwe dane
do dziś nie zostały opublikowane) liczbę 46 milionów tzn. 1/4 mieszkańców ZSRR w czasie wojny. W tej
liczbie mieści się liczba 22 milionów poległych żołnierzy sowieckich (Niemców na froncie wschodnim poległo
1,5 miliona, jeden na 14 żołnierzy Armii Czerwonej), co daje pewien obraz o metodach wojowania
w ZSRR.
Powiada się także, że zwycięstwo pod Stalingradem kosztowało ZSRR 2 miliony strat.
"Jeśli chcesz wiedzieć, jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką
twarz, wiecznie! "
George Orwell "1984"
Za panowania króla Azteków Ahuitzotla w roku 1487 odbyła się uroczystość
poświęcenia najważniejszej świątyni Tenochtitlanu. Budowa świątyni trwała cztery lata,
a w czasie jej trwania Aztekowie toczyli wojny z sąsiadami, a wziętych do niewoli
jeńców więziono do czasu inauguracji świątyni, by złożyć z nich ofiarę.
Uroczystości inauguracji Templo Mayor miały olśnić i przerazić tak zaproszonych
licznie gości, władców sprzymierzonych miast - państw, jak i władców niechętnych
Aztekom. W ofierze złożono około 60 tysięcy ludzi, pamięć o masakrze i jej sprawcy
zachowała się w istniejącym do dziś terminie nahuatl - ahuizote, co oznacza " strach
przed czymś potężnym ."
"Albo rybka albo pipka, jak powiedział Hamlet"
Stanisław Anioł - dozorca domu na Alternatywy 4
"Maszyny służące do żeglugi można budować bez wioślarzy tak, aby największe statki
na rzekach i morzach były poruszane przez jednego kierującego nimi człowieka i aby
poruszały się z większą prędkością, niż gdyby były pełne ludzi. Również wozy można
tak zbudować, aby bez użycia zwierząt poruszały się z niewiarygodną szybkością [...]
Można także zbudować maszyny latające, w których człowiek siedząc w środku obraca
pewne urządzenie poruszające sztucznymi skrzydłami, podobnie jak czynią to ptaki.
Możliwa jest również niewielka maszyna do podnoszenia i opuszczania ogromnych
ciężarów [...] łatwo też można zrobić maszynę, za pomocą której jeden człowiek może
tysiąc ludzi przyciągnąć do siebie siłą i wbrew ich woli [...] Można również zbudować
maszynę umożliwiającą poruszanie się w morzu i rzekach i schodzenia aż na dno, bez
żadnego niebezpieczeństwa [...] Prawie bez ograniczeń można tworzyć podobne
rzeczy, na przykład mosty przerzucane przez rzekę bez filarów i podpór, mechanizmy i
nieznane maszyny" Roger Bacon - średniowieczny zakonnik
W kręgu Ojca, krążę posłuszna gwiazdką wśród gwiazd tańczących, sióstr moich.
Pełna zuchwałej pokory, w radosnym cierpieniu, spokojnie drżąca, milczę.
"Panna Nikt" Tomek Tryzna
- Więc w zamian, siostrzyczko, uratuję cię.
- Od czego? - pytam.
- Od królestwa ubogich, od nieba dla niewinnych - mówi uroczyście. - Obiecuję ci,
pójdziesz prosto do piekła.
"Panna Nikt" Tomek Tryzna
Niemiecki socjolog Muller-Claudius przeprowadził wśród członków NSDAP ankietę
dotyczącą koncepcji "rozwiązania kwestii żydowskiej." Ankieta po raz pierwszy
przeprowadzona została w listopadzie 1938, po raz drugi w 1942. Opowiadających się
za przemocą było za każdym razem tyle samo: 5%. Po "Kristallnacht" 63%
ankietowanych było oburzonych i przeciwnych tak skrajnym metodom działania. W
1942 - 21% było przeciwnych projektom "ostatecznego rozwiązania", zaś 74% nie miało
żadnego zdania - lub bało się go ujawnić.
" - Pol Pot? Muszę powiedzieć, że jest odważny, ale ma pewną złą stronę: morduje
rodaków.
Don Juan lubił kolekcjonować kobiety. Pol Pot lubi kolekcjonować trupy. W tej jednak
chwili
nie może zabijać rodaków, bo ma zbyt wielu Wietnamczyków do zabijania. 180 tysięcy
żołnierzy wietnamskich to dużo. Dlatego mógł o nas zapomnieć. To szczęście także
dla
mnie"
Książę Sihanouk w wywiadzie z 9 maja 1983 roku
- ludność Kambodży 30 czerwca 1975 wg. ONZ - 8 milionów
- ludność Kambodży w 1979 roku wg. nowego rządu - 4,5 miliona
" Zdarza się często, że zanim dyżurni przystąpią do rozlewania zupy, stoi ona przez
parę minut w cebrzyku. Podchodzę któregoś dnia do tego cebrzyka i na oczach
wszystkich odlewam się do środka. Patrzą na mnie raczej chłodno, ale wygląd mój
wywiera na nich chyba wrażenie, bo nikt nic nie mówi.
- Dlaczego to zrobiłeś, Papillon? - pyta mnie tylko mój przyjaciel Grandet.
- Bo zapomnieli ją posolić - odpowiadam i nie zwracają zupełnie uwagi na resztę ludzi,
idę po swoją menażkę i wyciągam ją ku blokowemu, żeby mi nalał berbeluchy.
Chwila absolutnej ciszy, wszyscy przyglądają mi się, jak siorbię zupę. Te dwa
zdarzenia wystarczyły i dzisiaj rano stoję już przed lekarzem, chociaż wcale o to nie
prosiłem. " Chenri Charriere "Papillon"
Z wyczynów sławnej gadającej gorylicy Koko:
Kiedy jej opiekunka zostawiła maupę samą na cały dzień, ta w ten sposób
opisała swe uczucia - "Dziś rano byłam smutna i płakałam"
Któregoś dnia Koko podrapała swoją opiekunkę. Ta cały dzień udawała
obrażoną. Następnego dnia Koko postanowiła się pogodzić, powiedziała językiem migowym - "Koko była
niedobra, źle jest drapać i gryźć." "Dlaczego mnie podrapałaś?" - zapytała opiekunka. "Byłam szalona"
- opowiedziała Koko i poczęstowała opiekunkę mlekiem, na które miała sama wielką ochotę.
Małpa bezczelnie kłamie! Razu pewnego stłukła w łazience umywalkę,
po czym natychmiast zbiegła do swego pomieszczenia, gdzie udając Niemca zaczęła się spokojnie
bawić. Na pytanie opiekunki, co robiła, odpowiedziała "Nic, byłam grzeczna i spokojna." Na
bezceremonialne pytanie, kto winien stłuczenia umywalki małpisko odrzekło "Kasia - tam - niegrzeczna."
Kasia była asystentką opiekunki Koko.
Małpa zna uczucia. Na spacerze Koko zatrzymała się przed koniem
ciągnącym wózek mleczarza. "Koń - smutny" - powiedziała. "Dlaczego?." Małpa wskazując na wędzidło
rzekła "Zęby - boli - smutny."
Dysponując dość ograniczonym zasobem słów migowych, małpa na określenie
nowych rzeczy tworzy słowa-zbitki np. maska karnawałowa to dla niej "kapelusz na oczy", zapalniczka
to "zapałka butelkowa", na wielką, kluchowatą lalkę mówi "dziecko-słoń" (widziała w ZOO słonia).
I wreszcie najbardziej szokująca rewelacja. Na pytanie "Dokąd idą goryle
po śmierci?" (swoją drogą wiele trzeba mieć tupetu, by o takie sprawy pytać małpę) Koko najspokojniej
oświadcza "Do wygodnej jamy na uboczu."
Wyznam szczerze, że po przeczytaniu tych cudów zupełnie mi ślina poszła z jamy gębowej.
Przyszedł mi do głowy pomysł bluźnierczy. Wyobraźmy sobie małpę, inteligentną nawet jak na swój
gatunek, najlepiej szympansa (podobno mądrzejsze zwykle są samiczki). Małpa żyje "na dziko", wśród
innych małp, ale oswoiła się z ludźmi i nauczyła języka migowego. Żyje więc małpim życiem, ale
zdolna jest do opisu tego życia ludziom.
Czy można wyobrazić sobie naukę pt. "etnologia małp", co jeszcze małpy sądzą o życiu
pośmiertnym, jak małpy NAS widzą? Aż się boję pisać.
Rozmowa autora programu "Okna" w TVP z Franciszkiem Starowieyskim
- Czy ma pan coś do przekazania ludzkości, całej ludzkości?
Chwila milczenia - Tak. Chciałbym, aby ludzie wreszcie przestali jeść jak świnie.
Rozmowa dziennikarza z Wienediktem Jerofiejewem
- Od razu, gdy zacząłem czytać Leibniza zacząłem pić...
- Co ma Leibniz do picia?
- Cóż za brak polotu!
A jeśli Boga nie ma, to co z ciebie za diabeł
Franz Maurer - ubek
"W oparach absurdu" i inne teksty A. Słonimskiego
Obrazy. Z powodu wyjazdu darowuję znajomym moim wszystkie krzywdy i urazy, jakich w
życiu doznałem.
Potrzebny chłopak do podlewania kwiatów sztucznych. Może być mańkut. Oferty sub
"Uruchomienie przemysłu" do Redakcji Kuriera.
Księgosuszu krów holenderskich usuwam radykalnie za pomocą perswazji i wpływów
hipnotycznych. Referencje wybitnych literatów i urzędników. Oferty s. "Prelegent."
Przemówienie wygłoszone kiedyś przed wojną nad grobem pewnego bogatego przemysłowca
łódzkiego. - Zmarły - oświadczył przedstawiciel rodziny - co prawda nie odznaczał się łatwym
charakterem, okazywał pewną surowość w stosunkach handlowych, doprowadził do bankructwa
własne młodsze rodzeństwo, zrobił sztuczną plajtę i sprzedał własną siostrę do Argentyny, ale on
był baaardzo chooory, czego dowodem jest, że umarł.
Ktoś pytał Aleksieja Tołstoja, czy przy pisaniu pije wino czy wódkę. - Oczywiście wódkę -
odpowiedział, a po chwili namysłu dodał - no i wino także.
Znany komik warszawski Gierasiński mówił Słonimskiemu - Co to jest Żeromski? Niech Żeromski z
Prusem pod rękę trzy razy przejdą Marszałkowską, a pies z kulawą nogą się nawet nie obejrzy. A
jak ja idę, każdy mówi: "Patrz, Gieras idzie." - Prus nie żyje - wtrącił Słonimski nieśmiało. - No to
niech Żeromski z nieboszczykiem pod rękę się promenuje. Też mu nie pomoże.
Kiedyś, w latach dwudziestych, Żeromski wybił przypadkiem szybę w tramwaju, a że nie miał przy
sobie pieniędzy, prosił, aby ktoś za niego poręczył. Nikt nie poręczył, bo nikt z obecnych nie słyszał
o Żeromskim.
Była w Warszawie przed wojną taka szkoła dla niedorozwiniętych idiotów. Co roku był tam
publiczny popis i specjalny inspektor egzaminował uczniów. - No, powiedz co - mówił inspektor do
pierwszego ucznia. Pierwszy uczeń mówił: "gbdu." Po roku to samo się powtarzało i pierwszy uczeń
znów mówił: "gbdu, gbdu, gbdu." - O, już lepiej - chwalił zadowolony inspektor.
W piśmie "Sokół" znalazł kiedyś Słonimski taki przepis ćwiczenia na drążku: "Ze zwieszenia
podchwytem zamachem: wymyk tyłem - podmykiem zamach - tylnym zamachem przewlek do
zawieszenia przewrotnego przodem - wspieranie wychwytem do stania na rękach - dwa kołowroty
olbrzymie w przód..., zeskok kuczny." Słonimski (powojenny) komentuje: Co racja, to racja. Pod tym
względem nic się nie zmieniło. Grunt to wymyk tyłem i zeskok kuczny.
Żeromski opowiadał o swoim spotkaniu z Conradem w Zakopanem w 1914 r. Conrad chciał przy
pierwszym spotkaniu powiedzieć Żeromskiemu coś przyjaznego i, aby okazać swą sympatię,
spytał go się, czy nigdy nie był marynarzem. - Nie - odpowiedział trochę zakłopotany Żeromski -
nigdy nie byłem marynarzem. - Ale pływał pan po morzu? - Nie odbywałem żadnych dalszych
podróży. Pływałem czasem łódką po jeziorze czy w Warszawie w Łazienkach. - No widzi pan -
powiedział tryumfująco Conrad - od razu to poznałem po pana wyglądzie.
W amerykańskim informatorze literackim Benneta na litery MICK można znaleźć Micky Mouse, ale
Mickiewicza nie ma. Uwaga ta wywołuje wesołość. (Gdy podawałem ten fakt na odczycie na
uniwersytecie w Warszawie, nikt się nie śmiał, bo nikt nie wiedział, co to jest Micky Mouse).
Nie tak dawno jeszcze temu, przed wojną, odnaleziono przeszło stuletnią staruszkę, która
pamiętała Mickiewicza. - Pamiętam - mówiła - był taki Adaś Mickiewicz, syn Mikołaja. Tak, tak, był
taki w Wilnie, ale potem wyjechał do Kowna i nikt już nigdy o nim nie słyszał.
Cieszył się popularnością wesoły hulaka Gucio Potocki, ale już syn jego, Maurycy, był jednym z
najbardziej ponurych ludzi, jakich zdarzyło mi się spotkać. Kiedyś w restauracji "Astoria", gdzie
toczyła się rozmowa na temat nowego prawodawstwa i kary śmierci, do tej dyskusji, w której brał
udział Stefan Żeromski, Bronisława Ostrowska i Jan Lechoń - wtrącił się niespodziewanie Maurycy
Potocki mówiąc powoli i dobitnie: - A ja jestem zwolennikiem śmierci w ogóle, a kary śmierci w
szczególności.
- Pewien zamożny ziemianin - opowiadał Franc Fiszer - zwykle grywał w karty w bufecie kolejowym
w Łomży. Kiedyś czekając parę godzin na pociąg, nie mając partnerów, zwrócił się do bufetowego,
czy nie znalazłby mu jakichś graczy. Bufetowy oznajmił, że jest dwu graczy, ale są to znani szulerzy z
Częstochowy. - Z szulerami grać nie będę - obruszył się szlagon. Po półgodzinie załamał się
psychicznie i zwrócił się do bufetowego: - Daj pan tych szulerów, zagram, ale na gotówkę. -
Bufetowy wrócił po chwili i oznajmił, że niestety szulerzy nie mają ani grosza, bo ich poprzedniego
dnia ograli szulerzy warszawscy. - Z szulerami i to jeszcze bez gotówki, mowy nie ma! - sapał z
irytacji ziemianin. Po drugiej półgodzinie zwrócił się znów do bufetowego: - Dawaj pan tych
szulerów, ja im pożyczę. - To - dodawał Fiszer z uznaniem - to był gracz prawdziwy!
Bardzo też lubiłem opowiadanie o oblężeniu Portu Artura. Oficerowi marynarki rosyjskiej schronili
się w twierdzy pozostawiając w porcie opuszczone okręty. Jeden z kapitanów obserwował przez
lunetę port i co pewien czas wykrzykiwał nazwy zatapianych pancerników, krążowników czy
torpedowców. Wtedy wydobywano kasę okrętową, gdyż kasy były przezornie zabrane do twierdzy,
i następował podział gotówki. "Jekatierina Wielikaja" - krzyczał kapitan - padawaj diengi. "Boris
Gadunow!" Padawaj.
Gdy car wydał swego czasu pierwsze przyjęcie dla pisarzy rosyjskich, zjawił się na nie również i
Kuprin, który wyszedł niemal prosto z więzienia, cały obwieszony najwyższymi orderami w państwie.
Gdy go zapytano dyskretnie, za co tak wysokie odznaczenia otrzymał, odpowiedział bez wahania:
"Otrzymałem? Ależ nic podobnego. Kupiłem! Oczywiście kupiłem! ." "Jak to? Pan kupił nie mając
do tego żadnego upoważnienia?" Pisarz rosyjski wyjął z kieszeni zaproszenie na raut, na którym
widniały wyraźne słowa: "Strój wieczorowy z orderami." "Jak to - dodał - czyż wola
najmiłościwszego Pana, który mi każe, abym przyszedł z orderami, nie miała być dla mnie
wystarczającym rozkazem? Kupiłem! Od razu kupiłem! Jestem zawsze lojalny. Zawsze będę
kupował, to nawet nie takie drogie."
Pamiętam niejakiego pana Świdę spod Tołczyna, który stojąc na ganku swojej pańskiej rezydencji
spytał starego ogrodnika: "A co to takie żółte usiadło na kamieniu?" - "Chyba, że motyl, proszę
jaśnie pana." - "Hm, motyl - powiedział dziedzic - no to uważajcie."
Karl R. Popper "Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie"
Na samym końcu części poświęconej Heglowi Popper ni z tego, ni z owego rozpisuje się na
jakiejś pół stronicy o niemieckim egzystencjalizmie. Zaczepia Jaspersa i jego "sytuację graniczną"
i biednieńkiego Heideggera za "trwogę." Człowiek dopiero wobec zagrożenia, strachu, przeczucia
nicości rozpoznaje własną, rzeczywistą osobę. Popper twierdzi, że związek takiej filozofii z czasem faszyzmu nie jest przypadkowy. Egzystencjaliści chcieli wojny, chcieli nicości, chcieli "wypróbować
człowieka." Nazywa to "filozofią gangsterów" (!!!!!!!!).
Jakiż to jednak był z tego Poppera marny sk...yn.
Andrzej Andrusiewicz - "Mit Rosji. Studia z dziejów i filozofii rosyjskich
elit"
Mit Rosji - Trzeciego Rzymu stworzył w XVI wieku mnich Filoteusz.
Pierwszy Rzym upadł z powodu grzechu herezji, Rzym odrzucił Boga i dlatego upadł. Z tego
samego powodu upadł Drugi Rzym - Konstantynopol. Zalał je potop niewiary i naśladownictwo
obcych wzorów.
Cały świat łaciński - katolicki jest przesiąknięty grzechem, teraz Bóg wybrał Trzeci Rzym - Ruś.
W liście do księcia moskiewskiego Filoteusz wzywał, aby wybrany przez Boga car moskiewski
stanął na czele wszystkich Kościołów chrześcijańskich i uwolnił je od heretyków. "Bacz i uważaj,
bogobojny carze, że wszystkie państwa chrześcijańskie zeszły się w twoim jako jedno[...]. Tyś jest
jedynym pod słońcem carem chrześcijańskim." Wzywał, by wszystkie państwa chrześcijańskie
zjednoczyły się pod panowaniem Moskwy.
Celem Moskwy jest posługiwanie się bronią Chrystusa - prawdą i światłością. Bronią szatana jest
kłamstwo i oszustwo, bo szatan jest księciem ciemności. Misją prawosławnej Moskwy jest iść przez
świat i zapalać w sercach ludzi pochodnię prawdy. Oświecać innoplemieńców i innowierców, aby
się poznali na zwodniczym blasku rzeczy doczesnych będących śmiertelną trucizną dla duszy.
Państwo moskiewskie jest jedynym i ostatnim na świecie państwem chrześcijańskim, jest
syntezą chrześcijaństwa, jest spadkobiercą Rzymu i Bizancjum, które upadły, gdyż trawił je głęboki
kryzys moralny, społeczny, religijny. Przeznaczeniem Moskwy jest chrześcijański mesjanizm.
Sens mesjanizmu jest polityczny, reprezentantem Trzeciego Rzymu uczynił Filoteusz nie
metropolitę, lecz cara. Osoba cara jest świętością religijną. Tylko "prawosławny i wielki car ruski"
winien kierować Kościołem, by ustrzec go przed zgubnymi reformami, a także heretykami, których
pełno w świecie łacińskim.
Idea Filoteusza to nawet nie idea narodu wybranego, lecz państwa wybranego.
Idea panslawizmu - Idea zjednoczenia wszystkich Słowian pod przewodnictwem Rosji,
także całej Europy przez Imperium i Cerkiew wywodziła się bezpośrednio z idei Trzeciego Rzymu -
wyjątkowości Rosji i jej posłannictwa. W epoce Mikołaja I ruch wszechsłowiański przeciwstawiono
ruchowi zapadników. Zdegenerowany Zachód miał zostać zastąpiony na arenie dziejów przez
zjednoczoną Słowiańszczyznę.
Po wyzwoleniu się Słowian Bałkańskich (1878) ruch upadł, odrodził się w postaci neoslawizmu po
wojnie rosyjsko-japońskiej, głównie na tle antagonizmu z Niemcami.
Leszek Kołakowski "Główne nurty marksizmu"
Hegel
Duch dziejów jest duchem nieskończonym. Przedmiot jest czymś obcym względem podmiotu, to jest
tym samym ograniczeniem podmiotu, jego negacją. Dopiero kiedy Duch rozpozna w przedmiocie
samego siebie, zniesie jego obcość i ograniczoność.
Duch przez historię ludzką realizuje własną samowiedzę, postęp ducha dokonuje się w historii
ludzkiej, w ewolucji kultury, w której ludzki duch zdobywa rosnącą samowiedzę wolności. Wszystkie
twory kultury ludzkiej - prawo i państwo, sztuka, religia, filozofia - wszystkie mają określoną rolę w
pochodzie ducha ku swej wolności.
Heglowska wolność dostępna dla jednostki nie jest "wycofaniem się we własne bezsilne wnętrze",
jest zrozumieniem konieczności. Wolność ludzka to wolność realizacji samej siebie, a taka jest tylko
jedna. Miejscem takiej realizacji jest kultura, a przede wszystkim państwo - "etyczna całość."
Realizując swą wolność w państwie jednostka musi wyrzec się kapryśnej samowoli, państwo jest
miejscem zjednoczenia woli subiektywnej z rozumem powszechnym, jest najwyższą formą
obiektywizacji ducha. Podporządkowanie państwu jest zniesieniem przeciwieństw wolności i
konieczności, gdyż konieczność wyznaczona rozumem dziejowym dochodzi do skutku nie poprzez
przymus, lecz przez swobodną wolę. Życie prywatne jednostek, ich wola zupełnie pokrywa się z
interesami państwa.
Funkcją osobowości jest jedynie spełnianie zadań powszechnego rozumu a więc państwa.
Hegel nie chce tryumfu państwa poprzez stosowanie przymusu, zmuszenie do zrozumienia woli
powszechnej, jego totalna wizja państwa zakłada totalną przemianę świadomości jednostek, które
same chcą się podporządkować.
Kołakowski widzi w tym jednak szkopuł,[:) ] co bowiem z "niedojrzałością jednostek", nie rozumiejących
mimo wszystko praw dziejowych? Wedle konsekwencji myśli Hegla, w przypadku konfliktu interesu
państwa i "niedojrzałego społeczeństwa" słuszność będzie zawsze po stronie Państwa, w którym
przecież żyje siła Rozumu.
" Dostojewski " - Stanisław Cat Mackiewicz
LIST BIELIŃSKIEGO - w odpowiedzi na monarchistyczne i religijne wypowiedzi Gogola,
pisane u schyłku życia przez wielkiego pisarza Bieliński w dniu 15 lipca 1847 r. wystosował do
Gogola list, zupełnie prywatny, zawierający następujące ustępy:
.".. Rosja widzi swe zbawienie nie w mistycyzmie, nie w ascezie, nie w pietyzmie, ale w
osiągnięciach cywilizacji. Potrzebne jej są nie kazania (dosyć ich słyszała), nie modlitwy (dosyć ich
powtarzała), lecz obudzenie w narodzie poczucia godności własnej.
... okropne widowisko kraju, w którym ludzie handlują ludźmi, gdzie nie ma żadnych gwarancji dla
osoby, honoru i własności człowieka, gdzie nie ma nawet policyjnego porządku, a działają tylko
ogromne korporacje państwowych złodziei i grabieżców.
... Nie będę się rozwodził nad Pańskimi dytyrambami o czułości narodu rosyjskiego do swoich
włodarzy. To poniża Pana w oczach nawet tych ludzi, którzy się z Panem zgadzają pod innymi
względami. Pozostawiam sumieniu Pańskiemu owe Pańskie upijanie się pięknością
samodzierżawia. Zachwycaj się Pan nim ze swego dalekiego Rzymu. Zaręczam Panu, że z bliska
nie jest ono tak piękne, ani tak bezpieczne."
List odczytany przez Dostojewskiego na zebraniu u Pietraszewskiego był powodem
aresztowań.
"KATECHIZM REWOLUCJONISTY" - Nieczajew wraz z Bakuninem opracowali go w
Szwajcarii.
"Rewolucjonista nie powinien mieć żadnych interesów, spraw, uczuć, przywiązania, własności,
nawet imienia, wszystko to pochłania rewolucja[...]
Rewolucjonista zrywa wszelki związek ze światem cywilizowanym. Jeśli obcuje z nimi, to tylko
dlatego, by go zniszczyć[...]
Rewolucjonista wyrzeka się nauki, przeciwstawiając ją przyszłym pokoleniom. Zna jedną naukę:
zniszczenia. Uprawia w tym celu mechanikę, fizykę, chemię, a nawet medycynę. Celem studiów jest
najprędsze zniszczenie istniejącego ustroju[...]
Rewolucjonista gardzi opinią publiczną, gardzi obecną moralnością społeczną, nienawidząc jej we
wszelkich jej przejawach. Moralne dla rewolucjonisty powinno być to, co współdziała z rewolucją,
niemoralne i przestępcze to, co jej zawadza. Wszelkie roztkliwiające człowieka uczucia:
pokrewieństwa, przyjaźni, miłości, wdzięczności, a także honoru, powinny ustąpić. Jedynym
marzeniem rewolucjonisty jest niszczenie bez miłosierdzia i litości[..]
Stopień przyjaźni wobec towarzysza określa się jedynie stopniem użyteczności towarzysza dla
sprawy nienawiści[...]
Rewolucjonista przestaje być rewolucjonistą, jeśli uczucia przyjaźni lub miłości mogą powstrzymać
jego rękę od zadania ciosu[...]
Przy układaniu listy skazanych na śmierć nie trzeba się kierować złą wolą człowieka ani
nienawiścią, jaką on w otoczeniu wzbudza. Przeciwnie, zła wola i wywoływana nienawiść mogą być
dla rewolucji korzystne, gdyż wywołują wrzenie ludności[...]
Organizacja przeświadczona o tym, że zdobycie wolności możliwe jest tylko na drodze rewolucji,
współdziałać będzie z rozwojem, rozpowszechnianiem i rozszerzaniem klęsk i nędzy, które
doprowadzą wreszcie zniecierpliwiony lud do wybuchu powszechnego[...]
Zbawienna dla ludu może być tylko taka rewolucja, która wytępi i zniszczy doszczętnie wszelką
państwowość, wszelkie tradycje państwowe, wszelkie klasy. Dalsza organizacja wyłoni się sama z
ruchu i życia ludu. Stworzenie jej będzie zadaniem przyszłych pokoleń. Zadanie obecnego
pokolenia polega na zupełnym, powszechnym, bezlitosnym burzeniu i niszczeniu[...]
Walka ze wszystkim, co jest związane z państwem, szlachtą, biurokracją, popem, giełdziarzem,
chłopem - wyzyskiwaczem. Powinniśmy się łączyć z dzikim światem rozbójników[...]
Rozbój to jedna z szacowniejszych form życia ludowego. Był on już od czasu utworzenia państwa
moskiewskiego rozpaczliwym protestem przeciwko nikczemnemu porządkowi społecznemu,
niezmiennemu, lecz udoskonalonemu według wzorów zachodnich. Rozbójnik to bohater, obrońca,
mściciel, nieubłagany wróg państwa i całego ustroju społecznego i obywatelskiego ustanowionego
przez państwo; bojownik na śmierć i życie przeciwko całej cywilizacji urzędniczo - szlacheckiej i
rządowo-popiej."
Autorzy zalecają w działalności rewolucyjnej: "Zawarcie znajomości z plotkarzami, kobietami
publicznymi i inne prywatne sposoby zbierania i rozpowszechniania wiadomości; znajomości z
policją; wejście w stosunki z tak zwaną zbrodniczą częścią społeczeństwa; wpływanie na osoby
wysoko postawione za pomocą kobiet; podtrzymywanie agitacji wszelkimi możliwymi sposobami."
Powróciwszy do Rosji Nieczajew zawiązał kółko rewolucyjne wśród studentów akademii
rolniczej pod Moskwą i członków tego kółka przekonał, że są jednym z ogniw wielkiej sieci kół
rewolucyjnych, pokrywającej cała Rosję. Sam wydawał rozkazy w imieniu centralnych władz
rewolucyjnych i wymagał ślepego posłuszeństwa. W kółku tym znalazł się pewien student
nazwiskiem Iwanow, który zaczął podejrzewać Nieczajewa, że jest mistyfikatorem, i nie istnieje
żadna sieć rewolucyjna. Nieczajew kazał zwabić Iwanowa do groty w parku Akademii, tam go zabił
przy pomocy innych członków kółka, a następnie utopiono go w stawie, przywiązawszy mu do szyi
szal, do którego przyczepione były cegły.
Policja bez trudu odnalazła trupa Iwanowa i wykryła całe sprzysiężenie. Sąd postawił winnych
zabójstwa przed są jawny i drukował szczegółowe sprawozdania z procesu, nie wyłączając mów
obrończych. Nieczajew uciekł do Szwajcarii, zabrawszy nawet pieniądze, które znalazł w
kieszeniach Iwanowa w czasie zabójstwa. Sąd uznał, że młodzi ludzie ulegli wpływowi głównego
zbrodniarza, i skazał ich na stosunkowo łagodne kary.
Nieczajew w Szwajcarii wyzyskiwał nieszczęśliwą panienkę, córkę Herzena, który już wtedy nie żył,
a która później odebrała sobie życie w sposób dziwaczny, zostawiając zapis na stole z dowcipami i
bluźnierstwami.
Bakunin zerwał z Nieczajewem wkrótce po powrocie tegoż do Szwajcarii latem 1870, i wszędzie
nazywał go łajdakiem. Władze szwajcarskie w 1873 uznawszy Nieczajewa za przestępcę
kryminalnego, a nie politycznego wydały go Rosji. Sąd rosyjski skazał go na zabójstwo Iwanowa
na 20 lat katorgi, trzymano go w Pietropawłowskiej twierdzy w Petersburgu.
Anna Dostojewska umarła w 1919 r. podczas rewolucji rosyjskiej. Głodowali wtedy wszyscy, a
73-letnia staruszka tym bardziej nie mogła znaleźć sobie pracy ani chleba. Ktoś dowiedział się, że
to wdowa po Dostojewskim, i ofiarował jej dwa funty świeżego chleba. Zgłodniała kobieta zjadła ten
chleb od razu i umarła.
Zbigniew Podgórzec "Okrutny talent"
Dnia 8 czerwca 1880 r. Dostojewski z okazji odsłonięcia pomnika Puszkina wygłosił w
Resursie Szlacheckiej wielką mowę.
Sens przemówienia - Puszkin był poetą najdoskonalej wyrażającym ducha narodu rosyjskiego. W
twórczości Puszkina ujawnia się czysto rosyjski typ cierpiętnika, tułającego się po świecie i nie
zaznającego spokoju. Cierpiętnik rosyjski nie może zaznać spokoju i pełnej harmonii, gdyż dla
ukojenia ogarniającej jego duszę tęsknoty potrzebne jest powszechne szczęście, "na mniejszym
on nie poprzestanie." Jest to dążenie do powszechnego ukojenia, do szczęścia ludzkości. Typ
rosyjski doskonale rozumie wartości obce, ducha innych narodów, jest to uczucie dla Rosjanina
wrodzone, właśnie poprzez owo dążenie do szczęścia ludzkości. Jedynie Rosjanin, jako
predysponowany do wypełnienia całego swego życia cierpieniem z powodu czyjegoś
nieszczęścia potrafi wznieść do człowieczej rodziny ukojenie, spokój i świeżą prostotę pokory.
Rosjanie, póki nie spełnią swej misji wobec całej ludzkości nie zaznają spokoju. Wrodzony jest
Rosjanom smutek z powodu powszechnych nieszczęść.
Wissarion Bieliński o powieściach Dostojewskiego w 1846 r. , po pierwszych
zachwytach na realistycznymi "Biednymi ludźmi", zgodnymi z jego utylitarnymi poglądami na
sztukę:
"Lecz 'Sobowtór' ma jeszcze inny poważny niedostatek: fantastyczny koloryt. Fantazja w
naszych czasach może mieć miejsce w domach wariatów, ale nie w literaturze, i znajduje się w
gestii lekarzy, nie poetów.(...) W sztuce nie powinno być niczego niejasnego i niezrozumiałego;
utwory Dostojewskiego tak bardzo przekraczają realizm, że poeta oświeca płomieniem swej
fantazji wszystkie odcienie uczuć bohaterów, wszystkie tajemne motywy ich postępowania,
zdejmując z omawianego wydarzenia powszedniość, ukazując nam tylko rzeczy konieczne, aby na
ich tle rozwinąć swoją fantazję."
POGRZEB DOSTOJEWSKIEGO - wspomina Anna Dostojewska:
"[...] z trudem
przeciskaliśmy się przez tłum, lecz zatrzymano i zażądano kart wstępu. Oczywiście w rozpaczy i
pośpiechu nie przyszło mi do głowy wziąć zaproszenia, przypuszczałam bowiem, że bez nich nas
przepuszczą. Odpowiedziałam, że jestem żoną zmarłego, a wraz ze mną jest jego córka. -
Przychodziło tu już wiele wdów po Dostojewskim, zarówno samych, jak i z dziećmi - usłyszałam w
odpowiedzi. - Przecież widzi pan, że jestem w żałobie. - Tamte też były zawoalowane. Niech pani
okaże bilet wizytowy. Oczywiście biletu wizytowego też przy sobie nie miałam. Nalegałam, aby
mnie przepuszczono, prosiłam, by wezwano kogoś z ludzi, którzy zajmowali się urządzaniem
pogrzebu, wymieniałam nazwiska Grigorowicza, Rykaczewa, Awierkijewa, lecz w odpowiedzi
usłyszałam: - Gdzie ich teraz znajdziemy, czy w wielotysięcznym tłumie będzie można ich
odszukać? - Byłam zrozpaczona. Nie mówiąc już o tym, co mogli pomyśleć sobie o mnie ludzie,
którzy mnie znali osobiście, gdyby mnie nie zobaczyli na pogrzebie męża, sama też znosiłam
katusze, gdyż gorąco pragnęłam się z nim pożegnać, pomodlić i popłakać u jego trumny. Nie
wiedziałam, co robić.[...]Nadeszła jednak Zasiecka ze swoim pułkownikiem i wybawiła mnie z
kłopotu. Pułkownik władczym głosem potwierdził moją tożsamość; przepuszczono nas i
pobiegłyśmy z córką do cerkwi. Na szczęście nabożeństwo dopiero co zaczęło się."
Esej Mikołaja Michajłowskiego "Okrutny talent" ze zbioru Zb. Podgórca.
Autor zarzuca D. , że zawsze interesowało go okrucieństwo, a szczególnie pociągała go
rozkosz, jaka związana jest z tyranią. Nikt w rosyjskiej literaturze nie opisywał tak dokładnie doznań
wilka pożerającego owcę. D. nie interesowały tak trywialne wilcze doznania jak głód, ale rozkosz,
jaka towarzyszy złości i okrucieństwu. W "Biednych ludziach" interesowały go doznania
pożeranej owcy, później już tylko pożerającego wilka. D. opisuje z niezwykłą precyzją w "Notatkach z podziemia"
mechanizm przeniesienia nienawiści - upokorzenie jakiego doznaje człowiek zostaje przeniesione
na innego człowieka, słabszego. Okrucieństwo bez potrzeby - oto sedno twórczości D.
Okrucieństwo, które nie ma interesu, zysku z zadawania bólu. Przyjemność z wyładowania złości na
słabszym jest niezwykła, Człowiek z Podziemia mówi o tym szczerze, w jego oczach inni robią to
samo, ale nie chcą się świadomie do swych odczuć przyznać.
Okrucieństwo, zadawane bohaterom dzieł D. jest niepotrzebne, nie ma przyczyny, ani celu. "Tym co
niezbędne, ze wszystkimi uwarunkowaniami i żądaniami, okrutny talent gardzi i rzuca pod nogi
niepotrzebnemu cierpieniu po to tylko, aby pomęczyć jakiegoś stworzonego przez siebie Sidorowa
czy Pietrowa(a razem z nim i czytelnika), zrzucić na niego ogrom nieszczęść, zmusić go, aby
dokonywał najbardziej wyrafinowanych zbrodni, obciążyć go za te wyrzutami sumienia i poddać
tysiącom najbardziej fantastycznych, niemożliwych krzywd i poniżeń. Sprawom prozaicznym,
codziennym nie poświęci uwagi, a jeśli już, to w stopniu minimalnym. Za to każdy najmniejszy rys,
każdy mikroskopijny detal niepotrzebnego cierpienia rozwija z mistrzowską precyzją."
Sam D. jest okrutny, zły, bezmyślny, jego związki z Katkowem są nieprzypadkowe.
Dostojewski na zsyłce - wg. wspomnień Szymona Tokarzewskiego "Z zapisków
katorżnika."
D. uważał, że dopiero wtedy szczęśliwość ogólna
zapanuje, gdy wszystkie ludy przejdą pod panowanie Rosji. Utrzymywał, że Litwa, Ukraina i sama
Polska są odwieczną własności Rosji, że ręka Bożej sprawiedliwości oddała te ziemie pod
władania cara, gdyż samodzielnie nie mogły istnieć, że na długo pozostałyby w ciemnocie,
barbarzyństwie i nędzy. Pribałtyka, Syberia i Kaukaz także. Także Konstantynopol, i cała Turcja
europejska należą się Rosji. Napisał raz odę na zwycięskie wkroczenia wojsk rosyjskich do
Konstantynopola(1854), przeczytawszy ją Polakom, usłyszał: A na wozwratnyj put' u was ody niet?
Odpowiedzią był atak wściekłości, D. nazwał Polaków nieukami i barbarzyńcami.
Wedle D. na świecie istnieje jeden naród wielki, do wspaniałych misji przeznaczony - naród
rosyjski. Francuzi jeszcze są do ludzi podobni, lecz Anglicy, Niemcy, Hiszpanie to wprost
karykatury. Gdy dowiedział się o ogłoszonej w Polsce w 1844 r. prenumeracie tłumaczenia "Żyda
wiecznego tułacza" E. Sue nie uwierzył, zarzucił autorowi wspomnień kłamstwo, tak głęboko wierzył
w wyższość Rosjan nad podbitymi, ciemnymi narodami.
"Generalna Gubernia w planach hitlerowskich" Czesław Madajczyk
Dokumenty świadczą, że Hitler w końcu września i w październiku 1939 r. wspominał o możliwości
utworzenia z części Polski państwa szczątkowego.
29 września 1939 r. Hitler z Rosenbergiem omawiali plany rozwiązania kwestii polskich
terytoriów, Hitler po ustaleniu linii demarkacyjnej na Bugu wyraził chęć podziału podbitych ziem
polskich na 3 człony:
1. obszar między Wisłą a Bugiem przeznaczony dla Żydów (także z Rzeszy) oraz niepożądanych
elementów; Wisła silnie ufortyfikowana.
2. nad dotychczasową granicą szeroki pas germanizacji i kolonizacji, do którego przesiedleni będą
Niemcy z całego świata
3. pomiędzy nimi polska "państwowość."
Minister Spraw Zagranicznych Włoch Ciano 1X 1939 r. w trakcie rozmowy z Hitlerem
usłyszał, że ten zamierza utworzyć coś w rodzaju państwa, Reststaat, z ludnością wynoszącą 8-10
milionów, ale pod warunkiem, że nie będzie ono siłą militarną, niebezpieczną dla Niemiec, że
prowincje z ludnością niemiecką wrócą do Rzeszy, że nie będzie propagandy antyniemieckiej, a
zabezpieczone będą interesy polityczne i ekonomiczne Niemiec i że nie będzie ono przeszkodą
we współpracy niemiecko-radzieckiej. Ribbentrop, uczestniczący w rozmowie dorzucił, że przyszłe
państwo polskie nie mogłoby mieć prawa utrzymywania kontaktów z obcymi państwami., co Hitler
aprobował. Potwierdził, że między Bugiem a Narwią powstać ma prowincja zamieszkała tylko przez
Żydów.
Reststaat - obszar o ludności 8-10 milionów nie obejmujący Lubelszczyzny, liczącej 2 miliony
mieszkańców a przeznaczonej na wielkie getto żydowskie. Byłby to twór o niewielkich pozorach
niezależności, "usamodzielniony", nie stanowiący części Rzeszy. Te cechy zbliżałyby koncepcję
Reststaat bardziej do formy protektoratu czeskiego aniżeli do satelickiej Słowacji.
Niemieckie koła wojskowe w 1939 r. rozpoczęły rozmowy sondażowe w sprawie utworzenia rządu.
Rozmowy powyższe przeciągnęły się do początku 1940 r. Sondaże przeprowadzono wśród
znanych polityków ludowych - Witosa, Rataja i konserwatystów - prof. Estreichera. Rozmowy nic nie
dały.
Władysław Studnicki, znany germanofil podjął na przełomie 1939/40 r. próbę powołania
Centralnego Komitetu Narodowego(CKN), wyznaczył delegatów, którzy udaliby się do Berlina z
prośbą o przekazanie władzy CKN, zwrócił się z propozycją współpracy do Witosa. Wyrażał
nadzieje na odtworzenie armii polskiej. Nie uzyskał on poparcia dla swego pomysłu, wyjechawszy
do Berlina proponował udział Polski w kampanii antysowieckiej. Domagał się złagodzenia terroru w
Polsce. Został aresztowany w lutym 1940 r. i internowany w sanatorium w Niemczech. Później został
osadzony na 14 miesięcy na Pawiaku.
Zdaniem niemieckich wojskowych rządy w kadłubowej Polsce należało oprzeć na chłopach, klasie
dotychczas uciskanej. Na czele rządu widziano Witosa, którego aresztowano i nakłaniano do
współpracy, ten stanowczo odmówił.
W Warszawie miały miejsce próby utworzenia Polskiej Partii Narodowo - Socjalistycznej, co
Niemcy zbagatelizowali - udział w tej akcji wzięli: część członków b. Falangi ze Świetlickim i
Berdyckim na czele; germanofile z Cybichowskim, Studnickim, ks. Trzeciakiem; członkowie
Stowarzyszenia Pochodnia E. Samborski i Podgórski ( dokument: Archiwum Zakładu Historii Partii t.
202/II/8d - poz. 7, uwagi do raportu pt. "Próby stworzenia polskiego ruchu narodowo-
socjalistycznego 1 1939/40" z 9 lutego 1942 r.)
Na początku listopada 1939 r. Hitler zdecydował, że Rzesza zatrzyma utworzoną 26 X 1939
r. Generalną Gubernię, a nie jak poprzednio planowano pozostawienie GG tylko w strefie wpływów
niemieckich. Polskie warstwy kierownicze miały być wyeliminowane i likwidowane.
Madajczyk uważa, że Niemcy wcale nie zrezygnowali z prób powołania polskiego rządu ze
względu na niemożność znalezienia polskiego Hachy czy Quislinga. W Jugosławii mimo poparcia
dla ruchu oporu rządy takie istniały. Wg. autora rezygnacja Niemiec z utworzenia polskiego
państwa buforowego miał związek z sytuacją na Zachodzie i odrzuceniem przez Anglię i Francję
propozycji pokojowej.
Stanisław Bereś "Uwięziony w śmierci"
Konfederacja Narodu rekrutowała się z przedwojennego środowiska ONR - Falanga.
Podstawowym założeniem programu KN był projekt budowy Imperium Słowiańskiego. Koncepcję
tę uzasadniano potrzebą uzyskania przez Polskę takiej potęgi terytorialnej i militarnej, która będzie
w stanie równoważyć stan posiadania Niemiec i Związku Sowieckiego. W warunkach wojennych
KN liczyła na wzajemne wyniszczenie się tych państw i uzyskanie ich kosztem korzyści
terytorialnych. Wydana przez organizację "Mapa Imperium Słowiańskiego" wyznaczała granicę
zachodnią na Odrze i Nysie, wschodnią na Zbruczy, Dnieprze i Dźwinie. Granicą północną Polski
miała być tzw. Brama Smoleńska (?), południową - Brama Konstantynowska, z dostępem do Morza
Czarnego. W granicach kraju miały się znaleźć miały Szczecin, Rugia, Łużyce, Prusy
Wschodnie i Białoruś; kontrolą miały być objęte porty w Lubece, Rostocku i Kilonii. W ramach
rekompensat kolonialnych (!) Polska miała otrzymać Tanganikę i Kamerun, zaś Ukraina, Czechy i
Słowacja miały wejść z Polską w unię koordynowaną przez Komitet Polityki Słowiańskiej.
Przyszłym ustrojem państwa miał być korporacjonizm, wzorowany na włoskim. Zakładano
likwidację partii politycznych, parlamentu i ustroju parlamentarnego. Podstawą gospodarki miało
być silne rolnictwo, przemysł miał mieć znaczenie drugorzędne.
Pismo artystyczne stworzone pod auspicjami KN "Sztuka i Naród" (wyszło 16 numerów)
redagowane było przez Andrzeja Trzebińskiego i Tadeusza Gajcego. Autorzy pisma z faktu klęski
wrześniowej wyprowadzali wniosek o słabości przedwrześniowego porządku, i jego sztuki.
Osią zarzutów i odrzucenia sztuki przedwrześniowej był utylitarny stosunek twórców "SiN" do sztuki, twórcom
przedwojennym zarzucano bezideowość, eklektyzm, ogólnie - pomijanie społecznego i etycznego
wymiaru sztuki. Szczególną niechęcią darzono Skamandrytów, ich linię artystyczną, która
skompromitowała się apolitycznością, programowym odejściem od spraw publicznych, w sytuacji
gdy zbliżała się katastrofa
Istotne dla programu "Sz i N" była idea "nowej literatury" i "nowej kultury." Autorów
fascynowała wizja wielkiej "ekspansji kulturalnej", generalnej przemianie kultury narodowej. Idea ta
związana była silnie z ideą Imperialną KN, Bojarski w otwierającym pierwszy nr. "SiN" szkicu "O
nową postawę człowieka tworzącego" pisał: "Przyszedł wreszcie czas trudny, gdy historia pod
lufami armat kazała nam wybierać między imperialną wielkością a gubernialnym unicestwieniem,
między wszystkim a niczym." Koncepcja Imperium Słowiańskiego narzucała wizję polskiego
narodu jako hegemona na terytorium Imperium. Zadaniem artystów polskich miało być dokonanie
wielkiej rewolucji narodowej, wielkiej akcji wychowawczej i stworzenie sztuki, która pomoże w
stworzeniu wielkiej unii narodów słowiańskich. "Sztuka polska musi odkryć formę nowej epoki i
wyrazić w niej syntezę kultury polskiej, tęsknotę i podążanie za mocnym dobrem. Wtedy też sztuka
polska będzie organizowała jedność potęgi słowiańskiej." Nowa kultura polska miała za zadanie
asymilować dla polskości słowiańskie narody.
Dwudziestolecie literackie zostało z tej perspektywy - sztuki rewolucji narodowej
zmiażdżone, za brak wyczulenia na sprawy narodu i zlekceważenie tradycji odpowiedzialności
sztuki za los kraju. Sztuka dwudziestolecia, kontemplacyjna i autonomiczna była pochodną
politycznego porządku międzywojnia; demoliberalizm, kult indywidualizmu i wolności artystycznej
jednostki były powodem klęski Polski. Sztuka "narodowa" to służba idei, to narodowy temat. Tylko
taka sztuka może pokrzepić naród, powieść go ku zwycięstwu.
Antysemityzm "SiN" - w artykule programowym Gajcego "Już nie potrzebujemy" pisał on:
"Trzeba postawić wreszcie jasno i powiedzieć, że to bardzo ważne, że zasadnicze: poezja
dwudziestolecia była w 3/4 twórczością psychicznie obcą tej ziemi i duszy człowieka z tej ziemi. W
twórczości poetów takich jak Tuwim, Słonimski, Leśmian czytam ową ciągła troskę o 'poprawność' ,
polską poprawność wewnętrzną."
J. Gąciarz "Inteligencja: spadek historii czy realna siła nowoczesnego
społeczeństwa?" w "Społeczeństwo polskie: wyzwania i dylematy
rozwojowe."
Powstanie i eksponowana rola inteligencji było specyficzną cechą społeczeństw
wschodnioeuropejskich. Cechą specyficzną rozwoju społeczeństw wschodnioeuropejskich była
długotrwałość i połowiczność rozpadu stosunków feudalnych w ekonomice i sferze instytucji
politycznych. W ekonomice feudalizm oznaczał ograniczenie warunków dla rozwoju przemysłowej
gospodarki kapitalistycznej i słabe oddziaływanie na przekształcenie się struktury społecznej.
Oznaczało to m. in. niewielki ilościowo rozwój grup profesjonalnych, wykonujących funkcje
organizatorskie i techiczno-kontrolne w sferze produkcji przemysłowej, a także w infrastrukturze
społecznej z nią powiązanej.
Społeczeństwa peryferyjnego kapitalizmu stanęły wobec konieczności modernizacji własnych
instytucji społecznych, politycznych i militarnych w obliczu konfrontacji z wyzwaniami rozwojowymi,
jakie zawierały wzorce rozwojowe Zachodu. Pojawiła się potrzeba sprawnego i nowoczesnego
administrowania olbrzymimi organizmami ekonomicznymi i politycznymi. Wyzwoliło to silny
wzrost warstw urzędniczych i konieczność ich kształcenia. Sprostanie nowoczesności
wymagało również rozwijania oświaty powszechnej i instytucji naukowych.
Procesem, który w najbardziej istotny sposób określił rolę społeczną, zadania i szczególną
pozycję inteligencji było tworzenie się wspólnot narodowych w ramach istniejących struktur
państwowych, w warunkach braku suwerennych struktur ekonomicznych i politycznych.
Dążenia niepodległościowe uzyskały poparcie ze strony inteligencji i pozwoliły jej uzyskać
poczucie własnego znaczenia społecznego dzięki jej roli w podtrzymywaniu wartości kultury
narodowej, a przede wszystkim dzięki misji budzenia świadomości i więzi narodowej w masach
ludowych. Czyniło to z inteligencji warstwę zjednoczoną nie tyle wspólnotą ekonomiczną czy
profesjonalną, lecz wspólnym etosem, którego główną treścią była misja oświecenia
społeczeństwa, kultywowania i krzewienia wartości narodowych, stanowienia wzorców moralnych
społeczeństwa, przewodzenia warstwom ludowym w sprawach społecznych i politycznych.
Warunki wytworzenia inteligencji - zacofanie rozwojowe w sferze ekonomiczno-
społecznej skojarzone z poddaństwem politycznym wobec obcej struktury państwowej.
Henryk Sienkiewicz "Potop"
- Vivat Carolus Gustavus rex! - brzmiało coraz donośniej w całym obozie.
Tu na oczach wszystkich wojewoda poznański zwrócił się do Radziejowskiego i uściskał go
serdecznie, po czym uściskał Wirtza; po czym wszyscy poczęli się ściskać ze sobą. Szlachta poszła
za przykładem dygnitarzy i radość stała się powszechną. Wiwatowano już tak, że aż echa rozbrzmiewały
w całej okolicy. Ale wojewoda poznański poprosił jeszcze miłościwą brać o chwilę ciszy i rzekł
serdecznym tonem:
- Mości panowie! Jenerał Wittenberg prosi nas dziś na ucztę do swego obozu, abyśmy przy kielichach
sojusz braterski z mężnym narodem zawarli.
- Vivat Wittenberg! vivat! vivat! vivat!
- A potem, mości panowie - dodał wojewoda - rozjedziemy się do domów i przy bożej pomocy
rozpoczniem żniwa z tą myślą, żeśmy w dniu dzisiejszym ojczyznę ocalili.
- Potomne wieki oddadzą nam sprawiedliwość - rzekł Radziejowski.
- Amen! - dokończył wojewoda poznański.
Wtem spostrzegł, że oczy mnóstwa szlachty patrzą i przypatrują się czemuś wyżej, ponad jego głową.
Odwrócił się i ujrzał swego błazna, który wspinając się na palce i trzymając się jedną ręką za
odrzwia pisał węglem na ścianie radnego domu, tuż nad drzwiami:
"Mene - Tekel - Fares"
Na świecie niebo pokryło się chmurami i zbierało się na burzę.
Ankieta "Le Monde" z maja 1989
Na pytanie: "Jeżeli Armia Czerwona wkroczy na terytorium
francuskie, Francja powinna twoim zdaniem:
- podjąć działania obronne, posługując się środkami konwencjonalnymi - 25% odpowiedzi
- próbować negocjacji nie podejmując żadnych działań obronnych - 56% odpowiedzi.
Trzyletnia wojna koreańska kosztowała życie ok. 4
milionów ludzi. Zginęło 900 tysięcy chińskich żołnierzy, 520 tysięcy żołnierzy Korei Północnej,
313 tysięcy żołnierzy Korei Południowej, 54 tysiące Amerykanów i przeszło 2 miliony cywilów.
Maria Dąbrowska "Dziennik" 22 III 1929
"Nic nie chcieć dowodzić. Przed zadziwionymi oczyma
rozpostrzeć obraz świata. Tak chcę pisać. To nich będzie moja dewiza przed rozpoczęciem drugiego
tomu. Już się teraz nie martwię, że nie mam żadnej idei."
Agent Orange - czynnik pomarańczowy. Stosowany w Wietnamie herbicyd, powodujący choroby
nowotworowe i zmiany genetyczne
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Cytaty z książek Małgorzaty MusierowiczcytatyCytaty żydowskich władz warte uwagicytatycytaty ludzi sukcesucytaty dłuższe, piekneCytaty z Paramoremotywujace cytaty Zig ZiglarFajne cytatyPadmasabava Cytaty 5Cytaty cytaty z książek 1Cytaty Cytaty 2cytaty motywacyjne i motywujace 1CYTATY2 (2)więcej podobnych podstron