[slowianie.republika.pl] Słowiańskie święta http://slowianie.republika.pl/swieta.htm
SAOWIACSKIE ŚWITA I ICH OBCHODY
Święto Wielkiego Dnia i Wielkiej Nocy
...przypadające na pierwszą niedzielę po równonocnej pełni Księ\yca, było dla naszych przodków
wiosennym świętem Matki Ziemi. Obchodzono je na wiele sposobów, a magiczne atrybuty
towarzyszące obrzędom miały wnieść do domostw energię i radość \ycia oraz zapewnić dobry urodzaj i
powodzenie na cały rozpoczynający się wiosną rok.
Pierwszym z rytuałów było przepędzanie zimy, czyli topienie słomianej kukły, zwanej Marzanną.
Odziewano ją w białe płócienne szaty, na głowę wkładano cierniową koronę z gałęzi głogu, po czym
obnoszono wokół wioski śpiewając, wyśmiewając zimę i przyzywając wiosnę. Śpiewom towarzyszyło
trzaskanie z batów, przygrywanie na grzechotkach i innych rytualnych instrumentach, oraz ogólne
czynienie hałasu i zamieszania. Następnie kukłę topiono albo palono.
Chrześcijaństwo próbowało oczywiście wykorzenić ten zwyczaj - w 1420 roku Synod Poznański
nakazywał duchowieństwu: "Nie dozwalajcie, aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj
wynoszenia jakiejś postaci, którą śmiercią nazywają i w kału\y topią.", co jednak na niewiele się
zdawało. Zakazy nie pomagały, postanowiono więc podjąć próby włączenia święta do obrządku
kościelnego - na przełomie XVII i XVIII wieku starano się zastąpić starosłowiański zwyczaj topienia
Marzanny zrzucaniem z wie\y kościelnej w środę przedwielkanocną kukły, mającej wyobra\ać
Judasza. Na szczęście próby te się nie powiodły...
Kolejnym rytuałem, po owym symbolicznym ogłoszeniu końca zimy, było rozpoczęcie przygotowań do
przyjęcia wiosny. Sprzątano i wietrzono domostwa, czyszczono izby, sprzęty, podwórza, prano
bieliznę, szykowano świe\e i czyste odzienie. Kobiety piekły kołacze i placki, mę\czyzni rozpalali ogień
na wzgórzach, a młodzi chłopcy i dziewczęta wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i
leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi. Młodzieńcy "budowali" te\ z owych witek wiechy - czyli
palmy. Malowano jajka, prasłowiański symbol \ycia, płodności i magicznej siły witalnej; zwykło się te\
toczyć je po grzbietach domowych zwierząt, by zapewnić im zdrowie i dorodność. Zwyczaj malowania
jaj narodził się w Persji, co mo\e potwierdzać jedną z teorii pochodzenia Słowian. Jeśli natomiast
chodzi o ziemie polskie najstarsze pisanki, pochodzące z końca X wieku, odnaleziono podczas
wykopalisk archeologicznych na opolskiej wyspie Ostrówek, gdzie odkryto pozostałości grodu
słowiańskiego. Wykonane zostały z wapienia. Wzór rysowano na nich roztopionym woskiem, a
następnie wkładano je do barwnika łupin cebuli lub ochry, które nadawały im brunatnoczerwoną
barwę. W procesie chrystianizacji pisankę wraz ze starojudejskim barankiem włączono do elementów
symboliki wielkanocnej.
Po zakończeniu wszelkich przygotowań do właściwego święta - trwały one około tygodnia - w wieczór
przedświąteczny obchodzono całe gospodarstwo i ziołami okadzano ka\dy zakątek, co miało przepędzić
złe moce. A nazajutrz obchodzono Śmigus. Początkowo rytuał ten polegał na uderzaniu się nawzajem
rozkwitłymi witkami wierzbowymi, baziami. Wierzono, i\ pozwala to wygonić "złe" z człowieka,
oczyszcza go i daje mu siłę. Poza smaganiem się witkami urządzano barwne pochody zwierząt i ludzi
przebranych za zwierzęta. Szły w nich te\ dziewczęta w brzozowych wiankach i młodzieńcy niosący
palmy. Korowód zamykali muzykanci, którzy hałasowali głośno, \eby wywołać burzę, deszcz i pioruny
(pierwsza wiosenna burza była postrzegana jako akt miłosny Peruna z Ziemią). W czasie obchodu
czarnym i białym wołem orano zarys wioski, co miało chronić ją przed złymi mocami. Na koniec
udawano się na święte wzgórze, gdzie urządzano igrzyska połączone z ucztą, obdarowywaniem się
kraszankami, śpiewem i tańcem.
Następny dzień, Dyngus, rozpoczynano od obmywania się w świętej wodzie - z czasem rytuał ów
przekształcił się w zwyczaj oblewania się zimną wodą. Miało to moc dodawania ludziom siły \yciowej -
tak jak deszcz dawał siłę roślinom. To rano i przed południem. Wieczorem natomiast udawano się na
mogiły przodków, gdzie wspominano zmarłych i pozostawiano dla nich jadło. Resztki jadła zakopywano
te\ w miedzach, celem zwiększenia płodności ziemi. Ostatnim rytuałem był zwyczaj sadzenia młodych
drzewek, w korzeniach których zakopywano kawałki świątecznego kołacza.
Obecnie Święto Wielkiej Nocy uznaje się za typowo chrześcijańskie. Nic bardziej mylnego!
Chrześcijaństwo przez stulecia nie mogąc owego "pogańskiego" święta zniszczyć i wykorzenić z
obrzędowości ludowej zasymilowało je z obrzędowością chrześcijańską. Nie zapominajmy jednak, i\
Wielkanoc tak naprawdę wywodzi się z rodzimej, słowiańskiej - jak\e pięknej i mądrej - tradycji.
Święto Ognia i Wody
...to jedna z najdawniejszych uroczystości obchodzonych w czasie przesilenia letniego na obszarach
1 z 4 2009-11-08 19:19
[slowianie.republika.pl] Słowiańskie święta http://slowianie.republika.pl/swieta.htm
zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, germańskie i celtyckie. Święto Kupały, Kupalnocka, Sobótka
- wszystkie te nazwy opisują jedno święto. Święto ognia, wody, słońca i księ\yca, urodzaju, płodności,
radości i miłości. "Dzień Kupały - najdłu\szy w roku, noc Kupały - najkrótsza, były jednym ciągiem
wesela, śpiewu, skoków i obrzędów." - pisał Józef Ignacy Kraszewski w "Starej Baśni".
Słowo "kupała" wbrew powszechnie głoszonym opiniom najprawdopodobniej nie ma nic wspólnego z
ruską formą słowa "kąpiel". Tłumaczenie takie zostało wymyślone przez świat chrześcijański nie
wcześniej ni\ w X-XI stuleciu - Kościół nie mogąc wykorzenić z obyczajowości ludowej corocznych
obchodów "pogańskiej" Sobótki podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską.
Nadano Kupalnocce patrona, Jana Chrzciciela, i zaczęto nawet zwać go Kupałą, z racji tego, \e
stosował chrzest w formie rytualnej kąpieli (w obrządku wschodnim).
Jednak wyraz "kupała" pochodzi najpewniej z indoeuropejskiego pierwiastka "kump", oznaczającego
grupę, gromadę, zbiorowość, z którego wywodzą się słowa takie jak kupa, skupić, kupić (w sensie
"gromadzić"). Istnieje równie\ pogląd, i\ nazwa święta to po prostu imię rzekomego słowiańskiego
bóstwa, patrona miłości i płodności - Kupały.
Jeśli natomiast chodzi o słowo "sobótka", pózniejsze określenie Kupalnocki, to prawdopodobnie
stworzone zostało przez Kościół i od zarania miało wydzwięk pejoratywny; znaczyło tyle, co "mały
sabat". Z nazwą tą wią\e się równie\ pewna legenda, mówiąca o tym, jakoby Sobótka była
uroczystością ku czci pięknej dziewczyny o tym właśnie imieniu. Sobótka w bli\ej nieokreślonym
czasie zamieszkiwała ponoć bli\ej nieokreśloną wioskę. Narzeczony jej, Sieciech, powróciwszy z wojny
miał swą wybrankę pojąć za \onę, jednak wioska ich została nagle zaatakowana przez hordy wroga.
Podczas odpierania ataku Sobótka zginęła, trafiona w samo serce. A działo się to wszystko w noc
letniego przesilenia.
Informacje na temat obchodów Sobótki są dosyć skąpe, z racji tego, \e Kościół od zawsze próbował
rzeczone obchody początkowo zwalczać (zarówno własnymi środkami, jak i za pośrednictwem zakazów
i kar ogłaszanych przez władców świeckich), pózniej zmieniać - nadając im sens, wyraz i symbolikę
chrześcijańską. W wyniku tych działań obchody Kupalnocki stopniowo zaczęły zanikać, ulegały
zapomnieniu bądz zniekształceniu ju\ w okresie XII - XV wieku, by w drugiej połowie XVI stulecia
znów "od\yć", wraz z nadejściem epoki głoszącej powrót człowieka do natury, do tego co dawne i
pierwotne. Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w literaturze tamtego okresu (vide: "Pieśń
Świętojańska o Sobótce" autorstwa Jana Kochanowskiego).
Wiadomo na pewno, \e Kupalnocka poświęcona jest przede wszystkim \ywiołom wody i ognia,
mającym oczyszczającą moc. To równie\ święto miłości, płodności, słońca i księ\yca. Na Litwie istnieje
pieśń, opowiadająca jak to pierwszej wiosny po stworzeniu świata, Księ\yc o\enił się ze Słońcem.
Kiedy jednak Słońce po nieprzespanej nocy poślubnej wstało i wzniosło się ponad horyzont, Księ\yc je
opuścił i zdradził z Jutrzenką. Od tamtej pory oba ciała niebieskie są wrogami, którzy nieustannie ze
sobą walczą i rywalizują - najbardziej podczas letniego przesilenia, kiedy noc jest najkrótsza, a dzień
najdłu\szy.
W niektórych regionach wierzono, \e od przesilenia wiosennego do letniego nie mo\na kąpać się za
dnia w rzekach, strumieniach czy jeziorach; natomiast kąpiel po zmroku lub przed wschodem słońca
leczyła rozmaite dolegliwości, jako \e woda była podówczas uzdrawiającym \ywiołem nale\ącym do
księ\yca.
Obchody Kupalnocki rozpoczynały się od rytualnego skrzesania ognia z drewna jesionu i brzozy (w
niektórych zródłach mowa jest tylko o drewnie dębowym), po uprzednim wygaszeniu wszelkich
palenisk w całej wsi. W obranym miejscu wbijano w ziemię brzozowy kołek, po czym zakładano nań
jesionową piastę, koło ze szprychami owiniętymi smoloną słomą. Następnie obracano koło tak szybko,
\e w wyniku tarcia zaczynało się ono palić. Wtedy je zdejmowano i płonące toczono do
przygotowanych nieopodal stosów, dzięki czemu szybko zajmowały się ogniem. Szeregi stosów
układanych zazwyczaj na wzgórzach płonęły owej nocy niemal\e w całej Europie.
Skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą, a
palenie na stosach ofiar, składanych z drobnej zwierzyny i ptactwa oraz magicznych ziół, zapewniało
urodzaj tudzie\ płodność zwierząt i ludzi.
Noc sobótkowa była równie\ nocą łączenia się w pary. Niegdyś kojarzenie mał\eństw nale\ało do
głowy rodu oraz wa\niejszej starzyzny rodu i "wynajmowanych" przezeń zawodowych swatów. Ale dla
dziewcząt które nie były jeszcze nikomu narzeczone i pragnęły uniknąć zwyczajowej formy dobierania
partnerów, noc Kupały była wielką szansą na zdobycie ukochanego. Młode niewiasty plotły wianki z
kwiatów i magicznych ziół, wpinały w nie płonące łuczywo i w zbiorowej ceremonii ze śpiewem i
tańcem powierzały wianki falom rzek i strumieni. Trochę poni\ej czekali ju\ chłopcy, którzy - czy to w
tajemnym porozumieniu z dziewczętami, czy te\ liczący po prostu na łut szczęścia - próbowali
wyłapywać wianki. Ka\dy, któremu się to udało, wracał do świętującej gromady, by zidentyfikować
właścicielkę wyłowionej zdobyczy. W ten sposób dobrani młodzi mogli kojarzyć się w pary bez obrazy
obyczaju, nie nara\ając się na złośliwe komentarze czy drwiny. Owej nocy przyzwalano im nawet na
wspólne oddalenie się od zbiorowiska i samotny spacer po lesie.
2 z 4 2009-11-08 19:19
[slowianie.republika.pl] Słowiańskie święta http://slowianie.republika.pl/swieta.htm
Przy okazji rzeczonego spaceru młode dziewczęta i młodzi chłopcy poszukiwali na mokradłach kwiatu
paproci, wró\ącego pomyślny los. O świcie powracali do wcią\ płonących ognisk, by przepasawszy się
bylicą, trzymając się za dłonie, przeskoczyć przez płomienie. Skok ów kończył obrządek przechodzenia
przez wodę i ogień, i w tym jednym dniu w roku swojego czasu stanowił podobnie\ rytuał zawarcia
mał\eństwa.
Legendy o kwiecie paproci, zwanym te\ "Perunowym Kwiatem" (napięcie w przyrodzie podczas burz
miało sprzyjać kwitnieniu tej roślinki) znane są z przeró\nych podań i gdzieniegdzie przetrwały do
dziś. Opowiadają o wielu ludziach którzy błądzili po lasach i mokradłach próbując odnalezć magiczny,
obdarzajacy bogactwem, siłą i mądrością, widzialny tylko przez okamgnienie kwiat paproci. W
podaniach czeskich i niemieckich znalazca kwiatu paproci powinien szukać skarbów w ciemnym borze.
We francuskich - na najwy\szym w okolicy wzgórzu, do którego ma dobiec przyświecając sobie
ognistym kwiatem jak pochodnią. W legendach rosyjskich natomiast po zerwaniu gorejącego kwiatu
nale\y wyrzucić go jak najwy\ej w powietrze i szukać skarbu tam, gdzie spadnie. A zdobycie rośliny
nie było łatwe - strzegły jej widzialne i niewidzialne straszydła, czyniące straszliwy łoskot, gdy tylko
ktoś próbował się do perunowego kwiatu zbli\yć.
Kupalnockę wszędzie, nie tylko wśród ludów słowiańskich, obchodzono podobnie. W Czechach, tak jak
w Polsce, skakano przez ogniska, co miało oczyszczać oraz chronić przed wszelakim złem i
nieszczęściem. Zasuszone wianki z bylicy zakładano na rogi bydłu, by ustrzec je przed chorobami i
urokami czarownic. Serbowie od dogasających o świcie ognisk zapalali pochodnie i obchodzili z nimi
zagrody i domostwa, co chronić miało przed złymi duchami. W Skandynawii palono ogniska na
rozstajnych drogach albo nad brzegami jezior, bo wierzono, \e woda, w której koniecznie nale\ało się
zanurzyć, miała podówczas właściwości lecznicze. W Rosji przez ogień skakały pary niosące na
ramionach figurkę Kupały - jeśli bóstwo wpadło do ognia, młodym wró\ono rychły koniec miłości. W
Grecji przy okazji skoków najpierw dziewczęta, a pózniej chłopcy ogłaszali, \e zostawiają za sobą
wszystkie swoje grzechy. Tyle na temat Europy. Jednak w noc przesilenia letniego ogniska płonęły
równie\ na ziemiach północnej Afryki, zamieszkiwanej przez ludy mahometańskie.
Poza skakaniem przez ogień i szukaniem kwiatu paproci w noc Kupały odprawiano równie\ rozmaite
wró\by, bardzo często związane z miłością, które miały pomóc poznać przyszłość. Wró\ono ze
zrywanych w całkowitym milczeniu kwiatów polnych i z wody w studniach (przepiękny opis rzeczonych
dwóch wró\b znajduje się nawet w jednej z bajek dla dzieci o Muminkach autorstwa Tove Jansson),
wró\ono z rumianku i kwiatów dzikiego bzu, z cząbru, ze szczypiorku, z siedmioletniego krzewu
kocierpki, z bylicy... i z mnóstwa innych roślin oraz znaków. Powszechnie wierzono te\, i\ osoby
biorące czynny udział w sobótkowych uroczystościach przez cały rok będą \yły w szczęściu i dostatku.
A co na to wszystko Kościół...? Jak ju\ wspominałam, przed podjęciem prób włączenia święta do
chrześcijańskiego kalendarza, zwalczano Kupałę na wszelkie mo\liwe sposoby, począwszy od
potępienia w kazaniach, nie dawania rozgrzeszenia przy spowiedzi, gro\enia ogniem piekielnym, a\
do... wysyłania w miejsca zabaw zakonników, którzy dzier\ąc w dłoniach krzy\e i zapalone świece
rozganiali świętujących. I nie mo\na się oprzeć konkluzji, \e gdyby nie dochodziło do takiego typu
praktyk - obecnie zapewne wiedzielibyśmy znacznie więcej na temat tego pięknego, radosnego święta
i moglibyśmy obchodzić je w mniej szczątkowej formie... Bo przecie\ po dziś dzień w tzw. wigilię św.
Jana nad brzegami rzek organizuje się zabawy z rozpalaniem ognisk, wró\bami, rzucaniem wianków
na wodę... a nawet z puszczaniem fajerwerków i sztucznych ogni, co jest ju\ znakiem naszych czasów.
Sobótka wg Zygmunta Glogera
...opisana w "Encyklopedii Staropolskiej Ilustrowanej" (wydanie 1900-1903)
Święto Plonów
...którego pozostałością są obchodzone po dziś dzień do\ynki, odgrywało w obrzędowości słowiańskiej
niemałą rolę. We wrześniu (najprawdopodobniej podczas jesiennego zrównania dnia z nocą) ka\dego
roku dziękowano bogom za plony, plotąc wieńce, tańcząc, śpiewając i wznosząc modły o urodzaj w
roku następnym. Organizowano rytualne uczty, składano ofiary przede wszystkim Świętowitowi
wró\ono i przepowiadano przyszłość. Stojąc przed ludem zebranym u progów świątyni boga, kapłan
dokonywał uroczystych oględzin dzier\onego przez posąg Świętowita kielicha, napełnionego miodem.
Znaczny ubytek napoju zwiastował nieurodzaj i mizerne zbiory, natomiast naczynie wypełnione po
brzegi postrzegano jako dobry znak. Po oględzinach kapłan rozlewał na ziemię stary miód, po czym na
nowo napełniał kielich, który po odprawieniu uroczystych modłów wracał do ręki Świętowita. Bóstwu
składano te\ w ofierze przyprawiony miodem wielki okrągły kołacz kapłan zwykł stawiać go
pomiędzy sobą a zgromadzonymi przed świątynią wiernymi i zapytywać, czy jest spoza niego
widoczny. Je\eli mo\na go było dostrzec, \yczył zebranym, by nie mogli go zobaczyć w przyszłym
roku.
Najstarsze wzmianki o Święcie Plonów pochodzą z 1168 roku i opisują obchody starosłowiańskich
3 z 4 2009-11-08 19:19
[slowianie.republika.pl] Słowiańskie święta http://slowianie.republika.pl/swieta.htm
do\ynek w Arkonie.
Święto Godowe
...gdzieniegdzie znane równie\ pod nazwą Zimowego Staniasłońca, przypadało na moment zimowego
przesilenia, które w dalekiej przeszłości, równie\ na ziemiach słowiańskich, uznawano za początek
nowego roku słonecznego, a tak\e obrzędowego i wegetacyjnego. Od tego momentu, po przeminięciu
najdłu\ej trwającej nocy w roku, noce stawały się coraz krótsze, a dni dłu\sze, co postrzegano jako
zwycięstwo światła nad ciemnością. Słońce znów zaczynało odzyskiwać panowanie nad światem, co
napawało ludzi radością i optymizmem.
Przesilenie zimowe poświęcone było tak\e zmarłym przodkom. Na cmentarzach palono ogniska, by
zmarli mogli się przy nich ogrzać, a w domostwach organizowano rytualne uczty na ich cześć. Tego
dnia odprawiano te\ wró\by i przewidywano pogodę na dwanaście kolejnych miesięcy. Na Śląsku
praktykowano zwyczaj stawiania snopa \yta w kącie izby i ścielenia słomy pod nakryciem stołu,
najprawdopodobniej po to, by zapewnić urodzaj w nadchodzącym nowym roku. Temu pierwotnemu
słowiańskiemu zabiegowi magicznemu nadano z czasem chrześcijańską interpretację i w wielu domach
nadal się go praktykuje w wieczór wigilii chrześcijańskiego "Bo\ego Narodzenia". Wiadomo te\ na
przykład, \e wyraz "kolęda" oznaczał pierwotnie radosną pieśń noworoczną, śpiewaną podczas
odwiedzania znajomych gospodarzy w noc przesilenia zimowego.
Powiązań Bo\ego Narodzenia ze Świętem Godowym jest zresztą znacznie więcej. Chrześcijanie
obchodzą dzień narodzin swojego zbawiciela 25 grudnia, nie mając ku temu \adnych podstaw
biblijnych. Wręcz przeciwnie ów dzień jako dzień przyjścia na świat Chrystusa wyklucza między
innymi fragment Ewangelii opisujący, \e podczas narodzin Jezusa w Betlejem "byli w tej krainie
pasterze w polu czuwający i trzymający nocne stra\e nad stadem swoim" (Ak.2:8). Co oznacza, \e
wyklucza to okres od listopada do lutego, poniewa\ w tych miesiącach pasterze trzymali owce pod
dachem, ze względu na chłody i deszcze pory zimowej.
"Bo\e Narodzenie" jeszcze w III wieku obchodzono 6 stycznia, dopiero pózniej pojawiła się data 25
grudnia (pierwsza wzmianka w 336 roku). A dlaczego akurat 25 grudnia? Poniewa\ owego dnia w
pogańskim Rzymie obchodzono święto przesilenia zimowego, poświęcone bogu słońca, Sol Invictus. Do
czcicieli tego boga nale\ał równie\ cesarz Konstantyn, który po swoim połowicznym przyjęciu wiary
chrześcijańskiej, przemianował "pogańskie" święto na święto chrześcijańskie, próbując pogodzić dwie
ró\ne wiary. Spotkało się to oczywiście z aprobatą kościoła, którego przywódcy pragnęli
schrystianizować pogaństwo choć z perspektywy czasu widać, \e w bardzo wielu przypadkach
dokonał się proces odwrotny.
Wszelkie prawa zastrze\one. Copyright 2003-2004 by Katarzyna Olimpia Koenig
4 z 4 2009-11-08 19:19
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
WSZYSTKIE ŚWIĘTA SŁOWIAŃSKIEŚwięta słowiańskieŚwięta SłowianWedy Słowiansko AryjskieKuchnia słowiańskaDobranoc głowo święta opr P BębenekMerkaba, Swieta Geometria Zycia, i Nauczanie o Oddechu Sferycznym z użyciem Techniki 18 OddechówKrzysztof Fokt Etniczna stratygrafia, u źródeł zachodniej połowy SłowiańszczyznyŚwięta czy grzesznica (artykuł o Marii Magdalenie)więcej podobnych podstron