Uzasadnij prawdziwość sądu, że ludzie wrażliwi nigdy nie~550




Uzasadnij prawdziwość sądu, że ludzie wrażliwi nigdy nie zaznają spokoju ducha.











Środa, 26 Kwietnia Imieniny obchodzą: Marzena, Maria, Klaudiusz
 



















  Sciaga.pl > Prace
> Romantyzm >
Home | Reklama | Info
| Mail






Gdzie Cz@T ???




Gdzie jestSciaga.pl
?
















Uzasadnij prawdziwość
sądu, że ludzie wrażliwi nigdy nie zaznają spokoju
ducha.










kategoria:   J.polski
zakres:   Romantyzm
dodano:   1999-11-30




Uzasadnij
prawdziwość sądu, że ludzie wrażliwi nigdy nie zaznają spokoju
ducha. Wiele jest słów, których używamy na co dzień, a
nad których znaczeniem nigdy dłużej nie myślimy. Wyartykułowane, po
akrobatycznym pokazie wymijania podniebienia, języka, aż wreszcie
warg, ulatują, rozumiane tylko intuicyjnie. "On jest taki wrażliwy"
- rzuci czasem przyjaciółce panna, patrząc ukradkiem na poznanego
wcześniej młodzieńca. Żadna z nich jednakże, ani przez sekundę nie
zastanowi się nad sensem wypowiedzianych słów. Bo co znaczy tytułowa
wrażliwość, jak bardzo jest nam potrzebna i przede wszystkim jak
wpływa na życie obdarzonego nią człowieka ? Pytam co znaczy
wrażliwość ? Okrągłe oczy, grymas niedowierzania, wyczekiwanie - te
reakcje towarzyszyłyby człowiekowi, który otrzymał powyższe pytanie.
Odpowiedź intuicyjnie oczywista, okazuje się trudna do
sformułowania. Uświadomienie sobie zasobności znaczeniowej tego
słowa, uniemożliwia proste jego objaśnienie. "Bo to jest tak... no
bo kiedy ktoś Ci coś powie... no... no i to Cię urazi... albo, albo
tak... kiedy widzisz bezdomnego ii.... no daj mi spokój, nie masz
nic innego do roboty !" - spodziewałbym się takiej właśnie
odpowiedzi. Człowiek wrażliwy jest podatny na ciosy, łatwo go
zranić. Odnosić się to może do fizyczności, psychiki lub do obu tych
sfer. Osoba taka w tysiąckrotnie dotkliwszy sposób zdaje sobie
sprawę z cierpienia i nędzy istniejącej wkoło, pomoc wydaje się jej
najzupełniej naturalna. Stawianie potrzeb innych co najmniej na
równi z własnymi, odrzucenie egoizmu, a przez to pełniejsze kochanie
to cechy, którymi szczyci się człowiek wrażliwy. Czy pomagają mu one
w życiu, to już całkiem inne pytanie. Głębsze przeżywanie
codziennych wrażeń, wydatnie wyższe wzloty, ale też dotkliwsze i
dłużej zapamiętywane upadki, a także ciągły niepokój, ciągły brak
całkowitego zadowolenia, świadomość, że tyle jeszcze trzeba zrobić -
to wszystko towarzyszy wrażliwemu człowiekowi. Każdy człowiek
wartościuje w odmienny sposób. Dla jednych na pierwszym miejscu
znajduje się utrzymanie rodzinnego ciepła, dla innych będzie to
walka o naprawę świata. Karygodnym byłoby zapomnieć o rzeszy ludzi,
dla których ojczyzna stanowi dobro najwyższe. Jednym z
przedstawicieli takiego właśnie myślenia był Konrad Wallenrod -
Alf-Walter. Jako rycerz i chrześcijanin wielbił on wszystko związane
z moralnością i hołdował wszelkim zasadom kodeksu honorowego. I to
właśnie troska o ojczyznę spowodowała, że zmuszony był on porzucić i
sprzeniewierzyć się ideałom, według których żył. Świadom
bezcelowości lwiej walki z przeważającymi siłami Krzyżaków, wybiera
on lisie metody postępowania. Zdobywając zaufanie wroga, staje na
czele jego armii, od początku z zamysłem wewnętrznego jej rozkładu.
Od początku także sen z powiek spędza mu świadomość swojej
dwulicowości, wstręt do własnych poczynań, a także tęsknota za
krajem i... miłością. To właśnie wyrzeczenie się uczucia Aldony
sprawia mu największy, zrozumiały ból. Dzień za dniem, decyzja za
decyzją, Konrad podświadomie dąży do wyrachowania, znieczulenia,
lecz wrażliwa natura nie pozwala mu na osiągnięcie upragnionego
stanu. Pomimo silnej przeciwwagi wyrzutów sumienia i tlących się
jeszcze na dnie duszy drobin niegdysiejszych ideałów, przeważa szala
wpojonego przez Halbana pragnienia zemsty. To właśnie wrażliwość nie
pozwala Konradowi zapomnieć tego czym kierował się za młodu, to ona
znowu nie pozwala na osiągnięcie wygodnego stanu rzekomej niewiedzy
o złu, które na co dzień czyni. "Wszakże zamknięty w swoim
pokoju, Gdy go dręczyły nuda lub zgryzoty, Szukał pociechy w
gorącym napoju" Alkohol pomagał przytępić zmysły, czasem na
krótką chwilę zapomnieć, pogrążyć się błogim stanie pożądanej przez
Konrada nieświadomości. Alkohol nie zmywał jednak z pamięci mistrza
dokonanych czynów, ani nie pozwalał odpędzić myśli o tym co zamierza
on jeszcze uczynić. Jego postępowanie doprowadza Krzyżaków do klęski
w wojnie z Litwą. Szczęśliwy z powodu sukcesu, ale też świadom
swojego potępienia mówi: "Jam to uczynił, dopełnił przysięgi,
Straszliwszej zemsty nie wymyśli piekło" Konrad umiera
świadom wypełnienia w swojej ocenie chwalebnego postanowienia, ale
zdając sobie również sprawę jak bolesne i niespełnione było jego
życie. Wrażliwość w jego przypadku prowadzi do wieloletniej udręki i
nieopisanego bólu, dzięki niej jednakże dokonał Walter rzeczy
ogromnej, trudnej i kontrowersyjnej moralnie, ale niewątpliwie
znaczącej. Kordiana Juliusza Słowackiego poznajemy jako młodego,
15-letniego chłopca. Przedwcześnie dojrzały rozumie i obejmuje myślą
więcej niż by sobie tego życzył. Głębokie rozmyślania nad sensem
życia i istnieniem wszechświata prowadzą go do rozmaitych
destruktywnych wniosków. Uważa, że jest tylko nic nie znaczącą
drobiną i że nie ma jasno zarysowanego celu swojego istnienia.
"Otom ja sam, jak drzewo zwarzone od kiści, Sto we mnie
żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści;" Słowa te ukazują
wewnętrzne zmieszanie chłopca. Młody Kordian na wiele z Wertera
Goethego. Postawa każdego z nich wyraża popularny w epoce romantyzmu
"ból istnienia". Bohater Słowackiego również owładnięty jest
głęboką, szczerą, ale platoniczną miłością. Znacząca różnica wieku
pomiędzy nim, a wielbioną Laurą, czyni to uczucie jeszcze bardziej
nieszczęsnym. Ona, dojrzała kobieta, bawi się afektem młodego
chłopca, dając mu coraz to nową złudną nadzieję. Wrażliwy idealista
jakim jest Kordian odrzuca jako nieistotną barierę wiekową i wierzy,
że nie ma przeszkód na ich drodze ku szczęściu. Doznając jednak
licznych zawodów, postanawia targnąć się na własne życie. Podjęcie
tej decyzji dobitnie świadczy o kruchej, nadwrażliwej psychice
młodego chłopca. Niedoszły samobójca decyduje się odbyć podróż po
Europie. W jej trakcie odwiedzając siedliska obłudy i spotykając
niejednokrotnie ludzi pełnych fałszu i nieuczciwości, Kordian traci
dużą część ze swojego młodzieńczego idealizmu, otwiera oczy na
realizm dnia codziennego. Odwiedzając Watykan , zdaniem jego, ostoję
moralności, dowiaduję się o tym, że papieskie decyzje
podporządkowane są polityce europejskich możnowładców. Odarty ze
złudzeń Kordian dociera na szczyt góry Mont Blanc. Tutaj
zaobserwować możemy podobieństwo jego postępowania do Konrada
Wallenroda. Bohater w monologu skierowanym do Boga i ludzi, oddaje
siebie w służbę dla ojczyzny. Znajduje wreszcie upragniony sens
swojego życia, pragnie zabić okrutnego cara, który to jego zdaniem
odpowiedzialny jest za cierpienie ukochanego narodu. Cały tragizm
Kordiana uwidacznia się w rozdarciu pomiędzy ogromnym pragnieniem
dopełnienia swojego planu, a niemożnością jego realizacji. Pada
zemdlony przed drzwiami do komnaty cara. Kordianowa wrażliwość
powodująca wewnętrzne rozterki jest główną przeszkodą w realizacji
wytyczonego sobie celu. Młody chirurg, syn ubogiego,
uzależnionego od alkoholu warszawskiego szewca, idealista, Tomasz
Judym. Główny bohater "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego jest
człowiekiem o ogromnej wrażliwości na krzywdę innych osób. Niemalże
fanatyk idei poprawienia bytu najbiedniejszych, w większości
bezdomnych ludzi, uznawany jest za dziwaka w towarzystwie innych
lekarzy. Zbyt zaangażowany osobiście Judym, w dyskusjach kieruje się
emocjami, nie potrafi w jasny sposób sprecyzować swoich argumentów,
przez to nie jest traktowany poważnie. Żarliwa chęć poprawy bytu
nędzarzy, bierze się u doktora częściowo z faktu, że sam kiedyś
należał do tej warstwy: "dzieciństwo, cała pierwsza młodość upłynęły
w nieopisanym przestrachu, w głuchej nędzy". Paradoksalnie wrażliwą
naturę wzmocniło w nim również życie w domu zamożnej ciotki, w
którym to jako młody chłopiec doznał wielu upokorzeń i bólu, zarówno
fizycznego jak i psychicznego. Doznania te spowodowały, że pomny
własnych, bolesnych doświadczeń, jeszcze wyraźniej czuje potrzebę
pomocy cierpiącym. Spacer dzielnicą biedoty, odwiedziny w hucie,
każde takie doznanie wzmacnia w doktorze chęć niesienia pomocy
innym. Reformatorskie, burzące ogólnie ówcześnie panujący pogląd
podejście Tomasza, spotyka się w silnym oporem konserwatystów.
Ludzie, których na swojej drodze spotyka doktor, ci którzy swoimi
decyzjami mogliby choć w nieznacznym stopniu wpłynąć na poprawę
sytuacji bezdomnych, okazują się zatwardziali i wygodni. Judym
odrzuca w końcu ostatnią życzliwą sobie, kochającą osobę, Joasię,
twierdząc: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani jednej rzeczy,
którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie
znikną te podłe zmory. Muszę się wyrzec szczęścia. Muszę być sam
jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał !". Ten
dobitny manifest pokazuje bezgraniczne poświęcenie bohatera.
Wyrzeczenie się własnego szczęścia przez świadomość, że są ludzie,
którzy nie mogą go posiadać jest podejściem zaskakującym,
świadczącym o nieprzeciętnej wrażliwości człowieka. Ponownie
wrażliwość staje na drodze do szczęśliwego życia, do przyjemnej
niewiedzy, do spokoju ducha. Kultowe dzieło Johanna Wolfganga
Goethego "Cierpienia młodego Wertera" ukazuje sylwetkę mężczyzny
opętanego miłością niemożliwą do zrealizowania. Lotta, kobieta
obdarzona werterowskim uczuciem, darzy go jedynie głęboką, nigdy nie
skrywaną przyjaźnią. Jednym z najczęściej eksponowanych w
literaturze aspektów wrażliwej natury człowieka, jest właśnie jego
zapamiętanie w miłości, niemożność przyjęcia do wiadomości faktu
własnej porażki. Bohater pomimo ciągłego, podświadomego przeczucia,
że Lotta jest poza jego zasięgiem, niczym Syzyf stara się dokonać
niemożliwego. "Nie znam już innej modlitwy jak do niej (...)
wszystko dookoła widzę tylko w związku z nią (...) Nie widzę
cierpieniu temu kresu prócz grobu." - to słowa Wertera
potwierdzające ascetyczną naturę jego uczucia. Umartwia on siebie,
przyznaje, że cierpienie staje się nie do zniesienia. Wrażliwy
człowiek łaknie miłości, jak Werter podtrzymuje ją zapamiętale, mimo
że szczęście jest w tym przypadku jedynie drobnym ułamkiem ogółu
uczuć z nią związanych. Mały pierwiastek miłosnych uniesień zwycięża
u osoby wrażliwej z ogromem przyjmowanego pokornie cierpienia.
Wytrzymałość każdego człowieka ma jednak swoje granice. Próg
psychicznego bólu przekroczony przez Wertera, pcha go w objęcia
samobójczej śmierci. Ten bohater romantyczny pokazuje, jak budująco,
ale zarazem jak dalece destrukcyjnie wpływać może na człowieka
wrażliwość. Człowiek winien dążyć do psychicznej harmonii
swojego wnętrza. Żadne z uczuć nie powinno trwale dominować,
destabilizując tym samym życiowy spokój. Dla przykładu, zbyt duża
odwaga granicząca z głupotą naraża na ciągłe niebezpieczeństwo.
Nadwrażliwość z kolei skazuje na nieprzerwane rozterki, niepewność i
nieprzystosowanie.







Autor: Szmyra

Ocena : 0.0 








oceń
prace:
1 2 3 4 5 6


Home | Reklama | Info
| Mail


Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Katalog | Forum
| Rozrywka






Wszelkie prawa zastrzeżone / All
rights reserved  Sciaga.pl
2000


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MODLITWA JAKIEJ WIAT NIGDY NIE WIDZIA
04 NIE, NIGDY! NIE WOLNO ZABIJAĆ DZIECI!
Pajak Henryk Oni sie nigdy nie poddali
Dlaczego niektórzy nigdy nie nauczą się tańczyć
Oświadczenie ONZ – państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było
Dlaczego nigdy nie dowiemy się prawdy o Smoleńsku

więcej podobnych podstron