Cz y jest coś t aki ego jak et yk a suk cesu? Cz y d a si ę w o gól e nak reśli ć
jak np. osi ągnąć suk ces zawo do w y, a prz y t ym jesz cze ab y dro ga do ni ego ni e
okaz ał a si ę t yl ko kari erowi czost wem , al bo p o p rost u zw ykł ym łut em
szczęś ci a?
Wszak l at a 9 0-te w nasz ym k raju , to okres gł ębo ki ej t ransform acji
ustrojo wej, poli t ycz n ej, eko nomi czn ej i jeszcze in n ych dzi edzi n ż yci a – ok res
sprz yj aj ąc y (p rz yn aj mniej dl a n iektó r ych ) d o osi ągni ęcia ż yci owego suk cesu .
Dla w ys oki ego urz ędnik a p ańst wo wego i dla szarego p racowni ka j aki egoś
zakł adu prac y suk ces zw yk le utożs ami ał się z jego o si ągni ęci ami w p rac y
zawo do wej . Czas ami już samo utrz ym an ie stano wisk a p rac y okaz ywał o się
takim su kces em .
Na fali t ych p rzemi an mo gliśm y t eż ob serwować w jaki s p osób j edni
ludzie robili o szał amiaj ącą k arierę, inni odn osili p orażki, a tzw. o gół t rudził
się i mozo lił.
Bez wcho dzenia w s zczegóło wą an aliz ę, łat wo zauważ yć, że s ukces (tu :
gł ówni e zawo dow y) może mi eć różn e obl icza.
W spad ku p o realn ym socjal izmie odzied zicz yliśm y taki e ok reśl eni a j ak
“wi lcz y k apit alizm ”, “dzi ki k ap ital izm”, dziewi ętn ast owi eczn y k ap ital izm”,
“walk a o b yt ”, cz y “w yz ys k czło wiek a przez człowi ek a”1. Cz y określ en ia t e są
t yl ko s yn o nim ami s ocj alis t ycz n ych zabo bonó w? Autor ni ni ej szego es eju ni e
pod ejmuj e si ę znalezieni a odp owi edz i na to p yt anie. J ednak t ward a
rzecz ywisto ść, jak a towarz ysz y nam od szeregu l at n a r ynk u prac y,
niej ed nego człowi ek a pozb awiła złu dzeń nad opi eku ńcz ej roli pańs twa w t ym
zakres ie (ko jarzon ej z minion ą ‘epo ką’ ustrojo wą) i p rz ymusza d o ci ągłej
mobiliz acj i w wal ce o ut rz ym ani e mi ej sca zat rud nieni a.
A tam gdzi e walk a, częst o zapomin a s i ę o et yce. Często – cho ć n a
szczęś ci e ni e zawsz e – do gł osu d o cho dzi układ sił, k on ek sje, s pr yt , a co
gorsza cwani act wo, lizusost wo, ni eki ed y wręcz po dst ęp . Kto ś mó gł b y
skwit ować, ż e t aki e po p ro stu j es t ż yci e! Ale cz y t aki e b yć mu si?
Cz y w wirz e t ych trans fo rm ac yj n ych p rz emi an nie spo sób ju ż osiągn ąć
suk ces, któ r y z asł u gi wał b y na mi ano et yc znego?
Wszak wielu p racowni kó w z o baw y o ut rat ę p rac y i wsz elki e
w yni kające z tego t ytułu ko ns ek wencj e (t rwał e b ezro bo cie, ni edo statek, ut rata
poz ycji sp ołeczn ej, dest ab ilizacj a s yt u acji rodzin nej itp. ) cz yn i w ys iłki b y
uzupełni ć w yk ształ ceni e, po szerz yć k wali fik acje, cz y z rob ić ch oćb y jakiś
dod atk ow y ku rs. S ą t o st arani a godn e po chwał y, bo prz eci eż z dob ywają si ę n a
nie ludzi e, kt órz y n ajcz ęś ci ej m aj ą za s ob ą j uż j akiś od cin ek k arier y
zawo do wej i zw yk l e dobrz e w yp ełni aj ą swoj e dot ych cz aso we obowi ązki . Ni e
można jedn ak z apo minać j ak im częst o kro ć ro bią to koszt em. Ni e wsz ys c y
przeci eż mo gą li cz yć na fin an sowe wsp arci e zakł adu p rac y, na zroz umieni e i
ak cept ację n ajbliższ ych .
Podcz as gd y j edn i p rz ysło wio wo ‘w yp ru waj ą s obi e ż ył y’ n a dro dze d o
suk cesu, inn i u ważaj ą, ż e s uk ces (b o dl a wi elu trwani e i p rzetrwani e, to też
suk ces) m ożn a osi ągnąć mni ej sz ym ko szt em i n ie opi eraj ą s ię b y sk orz ys t ać z
możliwo ści , k tó re i ch zd ani em nosz ą p o zor y legal noś ci . W ydawał ob y si ę, że
abs en cj a cho rob owa, to relikt i zmo ra minion ej ‘ep oki ’. Cz y fakt ycz ni e?
Owsz em, ni e m ożna zaprz ecz yć, że wiel e się w t ej dzi edzin ie zmienił o. Wi el e,
al e ni e wsz ys tko .
Wedłu g in fo rm acji p och odz ąc ych z radia WAWA2 w t ym rok u o 25 %
spadła ab sen cja ch orobo wa. Ni e p od ano t yl ko w rel acji do j aki ego ok resu –
można j ed nak prz yp uszczać, że chodzi o rok m inio n y. I t o ch yb a jed yn y
poz yt yw w tej dzied zinie, bo d al sze in form acje miał y już i nne z ab arwi eni e.
Otóż prz ep rowadzon e kont rol e sp owo do wał y w okoł o 3 0 t ys . prz yp adkó w
wst rz ymani e z asiłk ów ch orobo w ych i n ak azan ie po wrotu do prac y!
J edno cześ ni e ki lku n astu l ek arzo m co fn ięto up rawni eni a d o w ys t awi an ia
zwolni eń lekars ki ch.
A kto n aj wi ęcej k o rz yst ał ze zwolni eń lek arski ch? Otóż okazu je s ię, że
naj wi ęcej ch orował y osob y p ro wadzące dział aln oś ć go spo darczą, kt óre s am e
sieb ie w ys ył ał y n a zwolni enia l ek arski e. Stat ys t ycz n y Kowals ki prz eb ywał n a
20 d nio w ym z woln i eni u l ek arskim, n ato miast p r ywat ni p rzedsiębio rc y dwa,
trz y raz y dł użej .
Zw yk le od o sób dok onuj ąc ych p rezen tacj i jaki ś zjawisk , po st aw cz y t eż
zachodz ąc ych p ro ces ów o czekuj e si ę, że nie p op rzest aną n a s am ej rel acji lub
oceni e, al e p rzed stawią ś rod ki l ub s pos o b y uzd ro wi eni a danej s yt uacji .
I cho ć moż e t rud no jest pod ać j ak ąś d osko nał ą recept ę na ‘et ycz n y
suk ces’, to możn a od świ eż yć to , co ów su kces m oże u cz yni ć et yczn ym .
Powo dzeni e wi ęk szości p rzedsi ęwzi ęć w dużej mi erze zależ y od
ci erpliwoś ci i w yt rwał oś ci. To, co cen ne, n a p rz ykł ad o p ano wani e jęz yk a
obcego, w yu cz eni e s ię j aki egoś z awo du albo n awiąz ani e prz yj aźni, z azw ycz aj
można osi ągnąć t ylko dzi ęk i ni eu stann ym w ys iłk om. Zdan iem pis arza
Charl es a Templ et on a “w dzi ewięci u p rz yp ad k ach n a dzi es ięć po wo dzeni e
można b ezpoś redni o prz yp is ać j edn ej rz ecz y: cięż kiej p rac y”. A felietoni sta
Leo n ard Pitt s (juni o r) zau waż ył: “M ówi m y o talencie i sz cz ęś ciu, ale j akż e
częs to zap omin am y o sprawach n ajważn iejsz ych . O ci ężki ej prac y i wi elu
niepowodz eni ach.
O
wczes n ym
p rz ych odz eniu
d o
prac y
i
późn ym
w ycho dzen iu do dom u”.
Podob ną m yśl d awn o tem u w yraził pewi en s taroż yt n y m ęd rz ec: “R ęka
piln ych b ędzi e rządz ić”. Pil noś ć ozn acz a, że jesteśm y w yt rwali w w ysi łk ach.
J est to ni ezb ędn e, j eśli ch cem y osi ągnąć to, co sobi e pos tan owili śm y. Cz ym
jest w yt rwał oś ć? J ak możn a j ą o k az ywać w zmi erzaniu do celu i w jaki ej
dziedzin ie ż yci a jest ona szcz ególni e waż na?
W yt rwał oś ć nal eż y w nasz ych czasach do rzadko ści . Wielu uważ a, że
powodzeni e bardzi ej zależ y od t ego, czy j est si ę n a wł aś ci w ym mi ejs cu we
właści w ym cz asi e. I trud no się t emu dziwić. Ś ro dki mas owego prz ek azu p eł ne
są rekl am, kt óre wm awi aj ą nam, ż e niem al wsz ys tko , czego p ragni em y, m ożna
osiągn ąć mini mal n ym w ys iłki em i niewi el e wi ęk sz ym k osztem. Gazet y cz ęst o
opisu ją lu dzi suk ces u, któ rz y z dni a n a d zień zbili fo rtu n ę, oraz bł ysk otli w ych
przedsi ębi orcó w z arabi aj ąc ych mi lion y po u koń cz eniu szko ł y. Wsp omni an y
już wcześni ej feli eto nist a (L. Pitt s) ub ol ewa: “W społ ecz eńs t wie o szal ał ym n a
punk ci e imp ono wani a d ru gim w yd aj e si ę, że tak ł at wo b yć ki mś wi elkim . (. .. )
W ygl ąda n a to , że każd y m oże to o siągnąć, w yst arcz y t yl ko pozn ać sekret,
mieć zdo lnoś ci lub o trz ym ać po mo c o d Bo ga”.
Cz ym zat em j est w yt rwało ść? W yt rwałoś ć ozn acza ko n sek wentn e
zdążanie do cel u b ez wz gl ędu na p rz eszkod y l ub ko mplik acje. W obli czu
przeci wno ści czło wi ek w yt rwał y j est st ano wcz y, ni eu stępli w y, ni e po dd aj e
się. Ist otn ym el em entem w yt rwał ości jest radzeni e sobi e z przeci wno ściam i,
któr ych ni e d a się unikn ąć. Zamiast rez ygn o wać w w yp ad ku trud noś ci lu b
niepowodz eni a, czło wiek w yt rwał y – n awet j eśli dozn a up adku – , wst aj e’ i
pró buj e j esz cze raz.
Sporo os ób j est jedn ak nieprz ygot owan ych na cz ek aj ące j e t rud noś ci i
niepowodz eni a. Poni eważ ni gd y nie rozwinęł y w sobi e wo li wyt rwani a, łat wo
się pod daj ą. “Zb yt wi elu l udzi reaguj e n a ni epowodz eni a negat ywn ie” –
zauważ ył p is arz M orl e y C all agan. “R ozczul aj ą się nad sob ą, wsz ystk ich
obarczaj ą win ą, st aj ą się z go rzkni ali i p od aj ą si ę”.
A szko da. “Zapom inam y, że opł aci się p rzechodzi ć pró b y, ż e
przeci wno ści losu maj ą pewn ą wartoś ć” – n apis ał Leon ard Pitts. J ak ą
warto ść? J ego zdan iem “u czą, ż e ni ep owo dzeni e n ie ozn acza śm ierci, a
porażk a ni e t rwa wiecznie. Kształ tuj ą gł ębię charakt eru. P rz ygot owuj ą do
dział ani a”.
Ocz ywiś ci e ni e z awsze łat wo odz ys kać równo wagę p o jakimś
niepowodz eniu . Czasem n apot yk am y t rudno ści , któ re w yd aj ą się n a do
poko nani a. W yz naczone cel e, z amiast się prz yb liż yć, zd aj ą się o dd al ać.
Możem y si ę czu ć p rz yt ł o czen i, bez radni, zniech ęcen i, a nawet prz ygn ębi eni .
Pierwsz ym k roki em na drodze do w yt rwałoś ci jest w yzn acz anie sobi e
warto ści ow ych i o si ągaln ych celó w. Nawet w prac y, kt óra dla wi elu j est
wielok rot noś ci ą co dzien nie p owt arzan ych t ych sam ych cz yn no ści. M ąd rze j est
co j aki ś cz as p rzean alizo wać s we ż yci e i zastano wi ć się, do czego zmi erz am y
i jakich zmi an mus im y d oko nać. Ważn e j est , b y d okł adni e wiedzieć, co
ch cem y osi ągnąć i dl acz ego . J eś li mam y w um yś l e w yraźn y o braz
w yt yczon ego celu, b ędzi em y mni ej s kło n ni si ę pod dać.
Następn ym k roki em po w yz n acz eni a s obi e cel ów jest zastano wieni e si ę
nad t ym , j ak j e osiągn ąć. P ewien specj alist a w dziedzinie zdrowi a
ps ychi czn ego st wierdził t ak: “Obs erwując l udzi odn osz ąc ych s uk ces y,
zauważ ył em mi ędz y inn ymi , że dob rz e rozumi ej ą w ż yci u związ ek mi ędz y
prz ycz yn ą i skutk iem. Wiedzą, że jeśli czegoś chcą, mu szą pocz yn i ć wszelki e
niezb ęd ne k ro ki, b y t o osi ągn ąć”. J asne uś wiadomi eni e sob ie t ych
niezb ęd n ych krokó w pozwo li si ę nie rozpraszać. Poza t ym ł atwi ej n am będzie
odz ysk ać ró wno wagę w razie ni epo wo dzenia.
Kied y coś si ę ni e ud a, s próbuj spo jrz eć n a to poz yt ywni e i po trakto wać
jak o pou czaj ące doś wiadcz eni e. P rzean al izuj s ytu ację, ust al, gdzie p op ełnił eś
błąd, i po staraj si ę go n ap rawi ć lub w yelimi nować j ego p rz ycz yn ę. Pomo cn a
może o kaz ać się roz mowa z inn ym i, b owiem, j ak mówi st arożyt n e prz ys ło wi e:
“Gdzie wi elu do rad ców, tam j est po wodz eni e”.
Trz ecim ważn ym as pek tem w yt rwał oś ci jest k ons ek went ne dział ani e.
Pewi en w ykł ad owca ujął to n ast ęp uj ąco: “Um iar i kons ek wen cj a prz yn osz ą z
czas em ws pani ałe rezultat y”. Dob rze to i lustruj e zn an a b aj ka Ezop a o żó łwi u
i zającu. śółw w ygrał w yś ci g, cho ciaż b ył dużo wolni ej sz y o d zająca.
Dlacz ego? Poni eważ podsz edł do sp raw y w spos ób z ró wno waż on y i
zd ys c yp li no wan y. Nie w ycofał si ę, ale narzucił so bi e realis t yczn e t emp o i
utrz ym ywał je aż do met y. Czło wi ek s olidn y i d ob rze zorgan izowan y rob i
ci ągł e
pos tęp y,
ma
siln ą
mo t ywacj ę
i
dlatego
is tniej e
mn iej sze
prawdop odo bieńst wo , że zrez ygn uj e lub zostan ie w yelimi no wan y z w yś ci gu
po s uk ces.
Zap ewn e z auważ ył eś, z l ekt ur y t ego k rótki ego esej u, ż e ni e is tni ej e j ak aś
cud owna recept a n a suk ces.
To gł ówn ie dzięki nieust ann ym w ys ił kom n abi erzesz u m iej ętno ści,
które w koń cu zao wo cuj ą su kces em. Sukces em , któ remu trud no b ędzi e
zarzu ci ć, ż e n ie j est et yczn y.
1 Komentarz do zbioru esejów “Moralność kapitalizmu”, Lublin 1998 (oryginał angielski: The Morality of
Capitalism edited by Mark W. Hendrickson, 1996),
2 Radio WAWA, wiadomości poranne z godz. 7.00, dn. 21.11.2000 r.