SMOCZY TALIZMAN
Konrad Kaleta
SPIS TREŚCI
Rozdział I: Księga Smoków............................................................3
Rozdział II: Bractwo Dobrinów......................................................5
Rozdział III: Zamkowe Lochy
Rozdział IV:
Rozdział V:
ROZDZIAA I
Księga Smoków
Miasto Artes. Do tego miejsca dwa dni temu przywieziono kolejnych więzniów
z Ghon Arben, krain kontynentu północnego. Spośród nich znajdował się jeden erd.
Erdowie są to przedstawiciele rasy ludzkiej, twarz mają nieco bladą i o
masywnej budowie ciała, którzy posiadają zdolność posługiwania się dwoma
mieczami i dobrze potrafiący alchemię.
Skazaniec miał na imię Dave. Był ubrany w podartą brązową koszulę i rozdarte
czarne spodnie. Buty jego zdobiło futro szarego wilka, pochodzącego z krain
wschodnich zwanych Don Goten. Pewnej nocy, strażnik pilnował lochu, wtedy Dave
po cichu zawołał jego do siebie. Strażnik podszedł. Wtedy erd złapał jego za szyję i
uderzył nim mocno o kraty. Kiedy strażnik upadł, Dave zabrał jemu klucze od celi,
otworzył kraty, ściągnął kajdany i pomógł innym w ucieczce. W pewnym momencie
zauważył pokryte kurzem drzwi. Otworzył je kluczem, który był przypięty do kluczy
i wszedł do środka. A w pomieszczeniu, na stole leżała księga. Podszedł do biurka i
na okładce księgi narysowany był smok. Miał wielkie zęby, jak to smok. Ogromne
ślepia i gruby brzuch. Dave od razu oznajmił, że jest to księga smoków, ale nie był
pewny. Otworzył ją, przewrócił kilka kartek do przodu i zatrzymał się na zdjęciu,
który przedstawiał talizman z namalowanym smokiem. Pod zdjęciem było napisane,
że amulet znajduje się w świątyni Darsen, w górach Reskich. Przewrócił o kolejne
pięć kartek i przeczytał o smoku Eduardzie, który był jednym z czterech potężnych
smoków.
Dave postanowił zatrzymać księgę i pójść do miejscowego, który zna się na
smokach. Kiedy wyszedł z lochu, wówczas popytał ludzi o jakimś znawcy smoków,
który przebywa w mieście. Wszyscy kierowali jego do starca o imieniu Lewis. Jeden
z mieszkańców pokazał mu jego chatę. Dave wszedł tam.
- Witam. - przywitał się.
Starzec wyszedł z warsztatu, popatrzył się koślawo na Dave'a i odpowiedział:
- A dzień dobry, dzień dobry. Co cię do do mnie sprowadza dobry człowieku?
- Nazywam się Dave. Słyszałem, że pan zna się na smokach.
- Tak, tak. Znam się tyle o ile.- odpowiadał Lewis
- Ponieważ, znalazłem pewną księgę.
- Księgę? Jaką Księgę?
- Księgę smoków - odpowiedział Dave. - I chciałem się spytać gdzie przebywa smok
Eduard?
W tym momencie starzec zaniemówił. Spojrzawszy w górę odmawiał po
cichu jakąś niezrozumiałą modlitwę, pewnie była po arabsku.
W końcu odpowiedział niepewnie:
- Eduard mieszka w górach Reskich. Tam znajduje się świątynia Darsen, w której
umieszczony jest smoczy talizman.
- A do czego on jest? - ciekawie dopytywał się Dave
- Pomaga ochronić ciebie przed atakiem smoka.
- A umiesz wyrobić oręż?
- Tak, umiem. Ale nie za darmo.
- Mogę ci zapłacić tym, że zabije Eduarda.
- A on mnie nie przeszkadza. - odpowiedział. - Ale, król dałby za zabicie jego tysiąc
złota.
- Dobra, zabiję smoka, odbiorę nagrodę i wtedy ci zapłacę. Tylko ile chcesz za dwa
miecze?.
- Ze 20 sztuk złota.
- Dobra, stoi.
- To poczekaj z dziesięć minut i zaraz będą gotowe.
W czasie, gdy Lewis wyrabiał miecze dla Dave'a, wtedy on znowu otworzył
księgę i zaczął czytać historię smoka Eduarda i o talizmanie.
- Smok Eduard mieszkający na szczycie gór Ryskich, który jest mocniejszy w
porównaniu do innych smoków. Jest odporny na ataki zwykłym mieczem i jest też
odporny na zimno. Pokonać jego może tylko ten kto posiada tajemniczy talizman
smoków, który wrobiony został przez jednego Dorbina, który pózniej został zabity w
czasie kiedy wkładał talizman do świątyni Darsen. Strażnicy świątyni nigdy nie
pozwolą sobie odebrać talizmanu. - zamkną księgę i schował do plecaka.
Dziesięć minut minęło. Starzec wrócił z wyrobionym ostrzem i dał Dave'owi
miecze. Ostrza były wykończone ostrym szpicem. Rękojeść była prosta i pokryta
grubą warstwą skóry, jak w zwykłych mieczach.
- Dziękuję za broń.
- Nie ma za co. Taka jest moja praca.
- Dobrze, ja idę do króla wziąć zadanie ze smokiem. Trzymaj się!
- Bywaj! - odpowiedział starzec i powrócił do wcześniejszych zajęć.
Dave wyszedł z budynku. Była wtedy noc. Gwiazdy świeciły jak światełka na
choince, a księżyc był okrągły, to oznaczało, że była wtedy pełnia.
W końcu dotarł do pałacu króla. Brama była ogromna jak byłaby robiona dla
słonia. Wszedł do środka i poszedł prosto przez korytarz. Na końcu korytarza
widniały niewielkie drzwi a nad nimi wielki napis: Komnata Króla Fryderyka. Dave
otworzył drzwi. I podszedł do tronu.
- Witam. - powiedział.
- Witaj, nieznajomy. Kim jesteś i co cię do mnie sprowadza.
- Nazywam się Dave. - odpowiedział. - Słyszałem, że król szuka kogoś kto zabije
smoka.
- Tak szukam nawet cztery. Chyba ty w tej sprawie.- odpowiedział król. - Czyż nie? -
spytał.
- Oczywiście, że tak. Ale czemu cztery?
- Jak chcesz więcej złota to cztery. To chyba wiesz co i jak.
- Tak chcę więcej złota. Ale o jakieś szczegóły bym prosił. - odpowiedział Dave. -
Dlatego chciałbym zapytać króla o szczegóły. - dopowiedział.
- Więc tak. - zaczął. - Smok znajduje się w górach Reskich w okolicy świątyni
Darsen , którą pilnuje dwóch strażników. W świątyni znajduje się talizman, który
ochrania ciebie przed ogniem z pyska smoka. Najlepiej udać się tam lepiej
uzbrojonym, ponieważ nie wiadomo jak silny jest smok.
A resztę znajdziesz w księdze smoków.
- Dzięki - odpowiedział Dave. - A gdzie tutaj znajdę handlarza zbrojami?
- W północnej części miasta. - odpowiedział król. - Na targu.
Król bardzo dobrze wiedział komu ufa. Widział, że Dave dobrze posługuję się
dwoma mieczami, ale skąd, to nie wiadomo.
- Proszę, tutaj masz wszystko dokładnie napisane. - powiedział król, dając Dave'owi
pożółkniały ze starości pergamin.
- Dziękuję przyda się. Odpowiedział Dave. - Po zabiciu smoka, przyjdę do króla po
nagrodę.
- Nie ma za co. Powodzenia.
Dave po zakończeniu rozmowy udał się do wyjścia czerwonożółtym dywanem
ze wzorem jakiś czterech smoków. Chyba to były te najpotężniejsze smoki, z których
jednego miał zabić.
Na dworze wciąż było ciemno, więc Dave udał się kamienną ścieżką do
północnej części Artes, czyli na targ.
Targowisko było puste. Wszyscy jeszcze spali, a handlarze przygotowywali się
do pracy, ponieważ już się rozjaśniało. Dave usiadł na ławce i czekał na
sprzedawców. Król jemu dał trochę pieniędzy na uzbrojenie, aż pięćdziesiąt sztuk
złota. Akurat jemu wystarczy na hełm i zbroję. Nastał ranek. Handlarze już się
ustawili na swoich stoiskach. Dave wstał z ławki i poszedł do pierwszego.
- Witam- powiedział
- Witaj, chciałbyś coś kupić?
- A co pan ma? - spytał Dave
- A tarcze i miecze różnego gatunku.
- A, to nie. Mam już dwa miecze i to mi wystarczy.
- To bywaj!
- Bywaj.
Dave udał się do następnego handlarza stojącego obok.
- Witam - powiedział
- Witaj, czy chciałbyś coś kupić?
- A czym pan handluje?
- A zbroje, hełmy, rękawice i buty.
- A to pokaż co masz.
Dave przyjrzał się dobrze przedmiotom i wziął tanią zbroję za trzydzieści sztuk
słota. Zbroja miała małe kawałki stali i była skórzana, a kolor materiału miała
brązowy. Pózniej wybrał hełm za dwadzieścia sztuk złota. Nakrycie było żelazne. Nie
obejmowało całej głowy, ani nie był w wielkości czapki.
- Dziękuję za uzbrojenie. - powiedział Dave, dając pięćdziesiąt sztuk złota.
- Nie ma za co. - odpowiedział handlarz. - Taka jest moja praca.
- Bywaj! - pożegnał się Dave.
- Bywaj!
Dave odszedł i udał się do północnej bramy. W poszukiwaniu gór Ryskich.
ROZDZIAA II
Bractwo Dobrinów
Czas mija. Nad górami Ryskimi już od kilku dni latał smok. Dave podróżował
w poszukiwaniu świątyni. Za horyzontem widniał liściasty las. Zielone liście na
drzewach wskazywały na las Ordar.
Legenda głosi, że na środku lasu została wybudowana wieża Aren. Wielka
ponad dwa metry. Jej rezydentem jest mag imieniem Erdas, duży siwobrody
czarodziej, który ma na sobie niebieskie szaty i niebieski kapelusz. Dave znał jego
bardzo dobrze, ponieważ pracował z nim. W czasie pracy zaatakowali ich strażnicy
miasta Artes, Dave uciekł im do wioski Erd a Erdasa schwytano. Od tej pory jego nie
widział. Mówiono też, że pod wieżą został wykopany długi tunel, który przechodzi
pod wielką górą Versand, aż do zamku Walsen.
Dave właśnie do tej wieży podąża. Do wieży jest ponad dwa kilometry, a jest
południe. Zdąży dojść do wieczora do Arenu.
- Erdas to bardzo chytry czarodziej, ale ja go znam i mnie na pewno wpuści do
tunelu. - mówi sam do siebie Dave.
Po dotarciu do wieży, Dave podchodzi do drzwi i puka. Otwiera siwobrody
mag Erdas.
- Witaj Erdas ! - powiedział Dave
- Witaj stary druhu - odpowiedział z radością Erdas. - Co ciebie do mnie sprowadza
przyjacielu? - dopowiedział.
- Mam misję do zrobienia.- oznajmia erd. - Muszę dojść do gór ryskich, by zabić
smoka Eduarda, który bardzo przeszkadza królowi Artesu. Podobno pokonać jego
można talizmanem znajdującym się w świątyni Darsen. - dodał.
- A dobra. Wiesz co? Mogę ci pomoc w szybszym przejściu przez Versand.
Chodz za mną zaprowadzę cię do przejścia. - odpowiedział mag.
Dave podążał za przyjacielem do piwnicy pod wieżą, gdzie ukryte jest
przejście do tajemniczego tunelu.
- Patrz. Nie używane od wieków. Nikomu nie pozwoliłem przejść przez ten tunel.
Każdemu kto chciał przejść przez tajemne przejście pod górą, kazałem zapłacić sto
sztuk złota, od razu odchodzili. Tobie zaś nie każe nic zrobić za przejście, ponieważ
jesteś moim przyjacielem.- powiedział Erdas
- Dzięki ci przyjacielu. Odwdzięczę ci się pózniej. - odpowiedział Dave - Więc
bywaj Erdasie! - dopowiedział i wszedł do tunelu Dave
- Bywaj Dave! - Odpowiedział Dave.
Dave zszedł do ciemnego tunelu biorąc za razem wiszącą na ścianie niezużytą
pochodnie od razu ją zapalając .
W tunelu było ciemno, a z sufitu było słychać cicho spadające krople wody i
widać było spływający po ścianie jej strumień. Dave był nie spokojny ciągłą ciszą w
tunelu i ciągle miał przeczucie, że ktoś tu jest i nie będzie chciał puścić jego wolno.
Stare legendy tego tunelu mówią, że kiedyś tutaj zginęło wielu wojowników
chcąc przejść pod tunelem. Ale po dwóch kilometrach marszu zaczęły się wynurzać z
ziemi grozne zombie i nikt nie przeżył. Ale każdy w krainie Hord wie, że tylko
erdowie mają moc zabicia zombi. Dlatego Dave jest przygotowany na walkę w stu
procentach.
Po pewnym czasie z ziemi zaczynały się wynurzać zombie. Dave już wtedy
wyjął swoje miecze i był przygotowany do walki z wrogiem. Zaatakował go pierwszy
zombie. Erd odwdzięczył jemu się ciosem jednego miecza w kończyny dolne
zarazem odcinając je. Drugim zaś odciął głowę i w ten sposób zabił pierwszego
zombie, a w tej walce zostały jeszcze trzy. Następny zombie chciał zaskoczyć Dave'a
od tyłu, lecz on od razu zauważył i szybkim ruchem miecza odciął głowę umarlaka, a
ten padł. Ostatni przeciwnik zaatakował Erda normalnie a ten bez trudu zabił go
wbijając miecz w brzuch. Dave próbował przeszukiwać martwych przeciwników, ale
nic nie mieli przy sobie cennego, tylko parę sztuk złota.
Dave poszedł dalej w głąb tunelu, choć był prawie jak labirynt, dało się
odnalezć drogę. Doszedł do momentu gdzie znajdowały się zakurzone drzwi, a obok
nich tabliczka z napisem: W tej komnacie znajduje się sztylet umarłych. Dzięki
niemu można zabić aż czerech smoków. . Wtedy Dave pomyślał, że ten sztylet bardzo
się jemu przyda, jak można aż czterech smoków, to Eduarda mogę też zabić. Więc
otworzył drzwi, a za nimi przepiękny ołtarz. A na stalowym statywie umieszczony
był Sztylet Umarłych . Dave podszedł, wziął ostrze i obejrzał jego dokładnie.
Rękojeść była ze złota, a na ostrzu wyryty napis: King Of Dead . Erd schował
sztylet i poszedł dalej do drewnianych drzwi znajdujących się po drugiej stronie
wielkiej komnaty.
Po pewnym czasie Dave'a zaatakowali zombie. Było ich dwóch, jeden był przy
jednej ścianie, drugi przy drugiej. Dave zaatakował pierwszego, uderzając go w
prawe ramie. Potem zaatakował drugi raz, tym razem ściął mu głowę.
- Jeden padł. - powiedział do siebie.
Drugi zaś zaatakował pierwszy. Dave zablokował jego cios i natychmiastowo
jego uderzył w ramie zadając mu obrażenia. Potem jeszcze raz zaatakował i zabił go.
Po nietrudnej walce z wrogiem Dave mógł wreszcie iść dalej w głąb ciemnego
tunelu.
Na końcu korytarza znajdowały się stare spróchniałe drzwi. Wyglądały na
takie, które łatwo jest otworzyć nawet bez używania klucza. Za drzwiami przy stole
siedział starzec. Dave podszedł do niego i zapytał:
- Witaj, kim jesteś? -
- A witaj młodzieńcze, nazywam się Gordon Torin i jestem jednym z ostatnich
członków Bractwa Dorbinów z niedalekiego zachodu. Przyszedłem tutaj by odszukać
naszą księgę. Zapisane są w niej przedmioty potrzebne do otwarcia komnaty
talizmanu z świątyni Darsen. - odpowiedział starzec.
- Mogę ci pomóc w jej znalezieniu. Jeżeli tylko chcesz. -
- O młodzieńcze byłbym wdzięczny. A jeżeli już jesteś to powiedz co mam dla ciebie
z zamian zrobić? - spytał się Gordon.
- Mam misję zabić smoka Eduarda i właśnie bym potrzebował ten magiczny
talizman z świątyni. Pomożesz mi jego znalezć? -
- Więc mamy wspólny cel. Zabić smoka. To może połączymy siły?- zapytał Gordon.
- Oczywiście.-
- Usiądz proszę.- Dave usiadł przed Gordonem. - Opowiem ci o pradawnej księdze
Dorbinów.
Kiedyś w starożytnym bractwie Dorbinów, nasz przywódca spisał do jednej z
ksiąg rzeczy potrzebne do otwarcia ukrytej komnaty talizmanu smoków. Oprócz tych
właśnie przedmiotów napisał zaklęcie które jest zabezpieczeniem do ukrytej komnaty
i tylko Dorbinowie mogą je dobrowolnie odczytać. Nasz przywódca zamkną na klucz
księgę i włożył ją razem z kluczem do skrzyni w tunelu pod górą Versand. Skrzyni
strzeże król nieumarłych, potężny zombie chaosu, który nie da się tak łatwo oszukać.
Pilnuje skrzyni jak oka w głowie, to właśnie on ma też do niej klucz, więc będzie
trzeba pierw zabić jego, by dostać się do skrzyni.-
- Dobra więc idziemy w poszukiwaniu księgi?- zapytał Dave.
- Tak. Ruszamy.-
Dave z Gordonem wstali z wielkiego metalowego stołu pokrytego dużym
zakurzonym obrusem i zardzewiałym świecznikiem na trzy świeczki i poszli w
stronę drewnianych na przeciwko stołu drzwi. Zza drzwiami widniał korytarz. Dave z
Gordonem poszli wzdłuż niego, wtedy nagle z podłogi wyłonili się trzej zombi.
Dave zaatakował jednego z nich i uderzył go w bark zarazem odcinając jego
mu. Zombie walną Dave'a w bok i uszkodził mu zbroję. Erd odwdzięczył się jemu
atakiem w łeb zombiaka, a ten padł. Pozostało jeszcze dwóch zombich. Jednym zajął
się Dave, a drugim Gordon .
Gordon, ponieważ jest Dobrinem ma umiejętność rzucania czarów. W jego
bractwie uczono go tylko dobrej magii, więc dlatego nie umie przywoływać różnych
stworów. Umie jedynie czary z żywiołowe np. kula ognia, trzęsienie ziemi czy
tornado.
Gordon zaatakował pierwszy używając przy tym kuli ognia. Zombiak się
podpalił, ale tylko na cztery minuty, po czym zaatakował Gordona zadając mu
niewielkie obrażenia. Dobrin znowu zaatakował używając ponownie kuli ognia. Tym
razem zombiak się spalił.
Teraz kolej na Dave'a. Zombi zaatakował pierwszy zadając mu małe
obrażenia. Dave odwdzięczył się mu używając swojej umiejętności taniec mieczy. W
tym momencie erd wziął dwa swoje miecze i zaczął wymachiwać nimi do tego
momentu aż nie zabił zombiaka. Zombi padło.
Poszli wzdłuż do kończ korytarza i zobaczyli stare zakurzone drzwi. Podeszli
do nich i weszli do środka.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
William Gibson Fragments Of A Hologram RoseOd poczucia podmiotowości fragmentTalizman Venus lub sposób na kobietęsystemy bukmacherskie 2006 darmowy fragmentCud głodówki fragmentyOdkryj moc swojego umyslu fragmentfeng shui partnerstwa darmowy fragmentwięcej podobnych podstron