Kryzys małżeństwa Makbetów Dlaczego




Kryzys małżeństwa Makbetów. Dlaczego?











Piątek, 21 Kwietnia Imieniny obchodzą: Anzelm, Feliks, Bartosz
 



















  Sciaga.pl > Prace
> Renesans >
Home | Reklama | Info
| Mail






Gdzie Cz@T ???



Gdzie jestSciaga.pl
?
















Kryzys małżeństwa
Makbetów. Dlaczego?










kategoria:   J.polski
zakres:   Renesans
dodano:   2000-02-05




"Wielu mniema i
głosi, że miłość odbiera rozum i ludzi jakoby w głupców zmienia.
Zdaje mi się, że to mniemanie jest mylne" napisał Bocaccio w
"Dekameronie" i myślę, że właśnie to stwierdzenie może być kluczem
do rozwiązania zagadki - dlaczego rozpadło się małżeństwo Makbeta.
Nie znikła miłość, bo była zbyt wątła. To inne uczucia, a raczej
żądze, zdominowały ten związek. Oboje popadli w szaleństwo.
"Zmienieni w głupców" ponieśli klęskę. Zygmunt Freud twierdził
co prawda, że źródłem ludzkich namiętności (popędów) jest pewna
energia psychiczna, której najsilniejsza część - libido - jest
natury sek-sualnej, ale inny słynny psychiatra, Alfred Adler za
najważniejszy ludzki popęd uznał potrzebę mocy i dominacji. I to w
przypadku bohaterów dramatu Szekspira wydaje mi się najważniejsze.
Żądza władzy, żądza mordu stały się silniejsze od miłości, jaką być
może darzyli się kiedyś pan i pani Glamis. Nie wiemy, ani jak
się poznali, ani czy powodem ich związku była miłość, choć jest to
możliwe, gdyż w średniowiecznej Szkocji zawierano małżeństwa z
miło-ści, kobiety miały o wiele większą pozycję niż w innych
państwach Europy. Mogły nawet (można się o tym dowiedzieć z niezbyt
może rozwijających umysł, ale wbrew pozorom dość ciekawych ze
względu na fakty historyczne, książek Jude Deveraux) walczyć u boku
ojca, podejmować ważne decyzje - ba, zostawały nawet dziedzicz-kami
klanów, choć formalnie pozostawały w cieniu brata, ojca lub męża.
Czasem zawierały małżeństwa tylko po to, by móc bez zbędnych
przeszkód wynikających z ich płci, rządzić klanem. Tan Glamis,
gdy go poznajemy, wierzy swojej żonie, kocha ją mocno i bez
za-strzeżeń. "Luba" - mówi do niej czule, "Droga wielkości moja
uczestniczko" - pisze zawiadamiając o otrzymaniu tytułu pana
Kawdoru, dbając "by przez nieświadomość" nie straciła radości, jaką
niesie ta informacja. Chce, by dzieliła jego szczęście, bo wie, że
jego sukces jej jej sukcesem. Jego pozycja - jej pozycją. Myślę też,
że wie iż ona marzy o zdobyciu prawdziwej władzy, wie, że gardzi
słabeuszami, więc za każdą cenę chce okazać się godzien jej miłości.
A czy ona kocha męża? Ubóstwia na pewno to, co dzięki jego
waleczności i zwycięstwom na polu bitwy, osiągnął. Lady Makbet chce
być królową i jest przekona-nia, że dopiero zasiadając na szkockim
tronie będzie szczęśliwa. Makbet ma być środkiem, do osiągnięcia
przez nią celu - władzy i zapewne wiążących się z tym bo-gactwa,
sławy, władzy. Miała świadomość, że mąż jest człowiekiem, który nie
bęzie z własnej woli szedł po trupach do celu. A że była silniejsza
od swego męża, dlatego to ona podejmowała decyzje, jak ów cel
osiągnąć. To ona poprowadziła go drogą zbrodni, by zasiąść na tronie
Szkocji. "Boję się tylko, czy Twoja natura zaprawna mlekiem
dobroci, obierze najkrót-szą drogę ku temu" - zastanawia się
otrzymawszy pierwsze wiadomości od męża - "Znam ciebie, rad byś być
wielkim, nie wolnyś od dumy, ale uczciwie chciałbyś cel jaj posiąść;
Wyniosłość chciałbyś godzić ze świętością; nieprawo grać byś nie
chciał, a jednakże pragnąłbyś krzywo wygrać". Jak
doskonale Lady Makbet zna swego męża! On przecież, usłyszawszy od
wiedźm przepowiednię, też pomyślał o krwawym rozprawieniu się z
tymi, którzy stoją na jego drodze do tronu, ale ta myśl wydała mu
się straszna. Odpychał ją, choć uporczywie drążyła jego umysł.
"Dlaczegoż [proroctwo] nasuwa myśli, od których strasz-nego obrazu
włos mi się jeży i serce moje hartowane kontr naturze bije?". Te
straszne "mordercze widma" wstrząsają nim i czynią, iż "męskie (...)
władze w sen się ulatnia-ją". Makbet jest autentycznie przerażony
tym, co się z nim dzieje: "I to jest tylko we mnie, czego nie ma".
To typowe objawy zaburzeń osobowości, a dokładniej mówiąc -
klasyczne rozdwojenie jaźni. Freud twierdził, że życie człowieka
to permanentna walka między Id, Ego i Su-perego. Złożona z tych
trzech elementów osobowość człowieka pozostaje w stanie nieustannego
wewnętrznego napięcia - Id dąży do zaspokojenia i wywiera w tym
kie-runku nacisk na Ego, ale równocześnie Superego (sumienie) stawia
wymagania, często przeciwstawne. Początkowo sumienie Makbeta tę
walkę wygrywa. "Chceli los, abym był królem, niech mię bez
przyczynienia się mojego ukoronuje" - decyduje. Cóż z tego skoro
wraca do swej ukochanej żony, która już podjęła decyzję - chce tronu
za cenę krwi. To ona usypia w Makbecie wszelkie wątpliwości, gdy ten
się waha, poddaje w wątpliwość jego męskość, kruszy wszelkie obawy.
Wreszcie poleca: "memu zaś myśleniu pozostaw wszelkie zadanie tej
nocy, które, jeśli się działać nie ustraszym, nada blask dniom i
nocom naszym". Dzielny wódz ulega białogłowej! Tan Glamis i Kawdoru
bierze po raz pierwszy nóż do ręki i dalej już wszystko toczy się w
myśl zasady - jeśli powiedziałeś A, powiedz i B. Mówi do żony:
"Rozpłataliśmy węża, nie zabili". On cały czas wie, że uczynił źle.
Jak bardzo musi ją jednak jeszcze ko-chać, jeśli chce, by nie
wiedziała o kolejnych jego zbrodniach, do których sama prze-cież go
skłoniła. "Bądź przez nieświadomość wolna od winy" - mówił do niej.
Ale jej zbrodnia nie przeraża. Boi się tylko tego, by ręka męża
nie zadrżała. Gdy Makbet waha się przed zbrodnią - upomina:
"Jesteśże mężem, czy nie jesteś?". Gdy cierpi katusze sumienia -
wyśmiewa: "Szał co do szczętu upośledził męstwo?". A gdy podczas
uczty Makbetowi ukazuje się duch Dunkana szydzi: "Nędzne, śmiechu i
wzgardy warte takie przywidzenie". On ulega, ale zdaje sobie
sprawę, z tego, że popełnił błąd. I, że od tej chwili nie można się
już cofnąć. Gdy zanurzyli po raz pierwszy nóż w ciele Dunkana
ruszyła lawina zbrodni - "zły plon bezprawia, nowym się tylko
bezprawiem poprawia" - mówi Makbet. Ginie więc Banko, który nie
był tylko świadkiem przepowiedni czarownic, ale także ma być "ojcem
królów". Giną Donalbein, żona i synek Malkolma... Rzeka krwi nie ma
końca, ale okazuje się, że królewskiej parze nie przynosi to
spokoju. Żadne z nich nie osiągnęło swego celu. Król Makbet
przegrywa, a ona wraz z nim. Ten cios zabija ją i ostatecznie zabija
ich małżeństwo. Dni i noce nie mają spodziewanego bla-sku.
Przeciwnie, stają się koszmarem. Makbet już nie może być tym,
kim pragnął być - szczęśliwym, dzielnym, god-nym podziwu wodzem. Nie
sprawdził się w oczach ukochanej, nie dał jej tego, co jego zdaniem,
mężczyzna powinien dać kobiecie - szczęścia, poczucia
bezpieczeń-stwa, bogactwa, sławy. Zaczynają go prześladować
koszmary, zjawy, rozmawia z du-chem zabitego Banka. "Byłbym, gdyby
nie to, zdrów jak jeleń, silny jak marmur, jak skała nieporuszony,
lekki jak powietrze, które ogarnia wszystko; tak zaś jestem
spęta-ny, wątły, ścieśniony, oddany na łup kapryśnych trosk i
niepewności" - mówi, chbyba po to, by się pocieszać, jeszcze mamić
złudzeniem. Ale to, że oszalał staje się wi-doczne i jawne dla
wszystkich. I to też dowód przegranej. Wreszcie spełnia się
opstatnia przepowiednia czarownic - Las Birnam rusza i człowiek,
który nie zrodził się z łona kobiety bierze miecz do ręki. Makbet
staje (to mu jescze podpowiadaja resztki dawnej przyzwoitości) do
ostatniej swej walki. I ginie, bo tylko śmierć może go wy-zwolić z
cierpienia. Lady Makbet, nim jeszcze taki koniec spotkał jej
męża, orietuje się, że dni jej panowania są policzone. Makbet swym
zachowaniem zdradza prawdę. Nie udało jej się przeprowadzić
szaleńczego planu. Ona - żądna władzy, bez skrupułów dążąca do celu
kobieta - została żoną tego ludzkiego wraka, w którym kiedyś
widziała godnego sobie partnera. Nie tylko zawiódł jej oczekiwania,
ale pociągnął ją za sobą w prze-paść. "Wstydź się mężu, wstydź!" -
krzyczy opanowana przez demony. "Wszystko popsujesz tym obłąkanym
wzrokiem" - karci go, choć przecież nie widzi go, sama w komnacie ze
swym oblędem. Wciąż widzi krew na swoich rękach, myje je, a mimo to
ciągle ociekają - nie wodą, lecz krwią. Łka: "Ciągle ten zapach
krwi. Wszystkie wonie Arabii nie odejmą tego zapachu z tej małej
ręki". Choroba psychiczna sieje spustosze-nie w jej umyśle, aż w
końcu nie może tego wszystkiego wytrzymać i popełnia samo-bójstwo.
Choroba ta, w sposób w jaki opisał ją Wiliam Szekspir, nie ma
oczywiście nic wspólnego z prawdziwą chorobą psychiczną, chyba, że
pominął on niektóre dość ważne szczegóły dotyczące zachowania
królowej. Wraz z kolejnymi zbrodniami pękała nić wiążąca dwoje
ludzi bliskich sobie lu-dzi - Makbeta i jego żonę. On stał się
szarpanym wyrzutami sumienia i zależnym od kobiety strzępkiem
człowieka. Jak powiedział Menteith, jeden ze szkockich panów,
"Wszystko zgoła, co w nim jest, złorzeczy samemu sobie, że jest w
nim". Makbet był skończony, a winą za to musiał w końcu obarczyć
Lady Makbet. To przecież ona wpędziła go w coś, czego chciał
uniknąć. Namówiła go do zbrodni, uśpiła sumienie, wytłumaczyła, że
tak trzeba... Przypomina mi się tutaj Rodion Romanowicz
Raskolnikow, bohater powieści Fiodora Dostojewskiego "Zbrodnia i
Kara". Biedny, były student wydziału prawa uni-wersytetu
petersburskiego, który dla ratowania matki i siostry przed biedą, a
także w imię własnej idei sprawiedliwości, postanawia zamordować
starą lichwiarkę, posia-dającą wielki majątek zbudowany na ludzkiej
krzywdzie. Raskolnikow również pro-wadzi wewnętrzną walkę ze swym
sumieniem, ale także pojedynek ze światem ze-wnętrznym i władzą,
którą reprezentuje wytrawny sędzia śledczy, filozof i policjant
zarazem - Porfiry Pietrowicz. Jest to kolejny przykład na to, jak na
człowieka wpływa zbrodnia przez niego popełniona. Raskolnikow nie
potrafi unieść ciężaru swego czynu - wariuje. Podobnie jak król
i królowa Szkocji. Oboje, osamotnieni, pozbawieni sensu życia -
oszaleli. Ale, niestety, nie miłość to sprawiła. Miał więc rację
mądry Bocaccio.







Autor: Helga

Ocena : 3 








oceń
prace:
1 2 3 4 5 6


Home | Reklama | Info
| Mail


Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Katalog | Forum
| Rozrywka






Wszelkie prawa zastrzeżone / All
rights reserved  Sciaga.pl
2000


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kryzys malzenski
Kryzysy malzenskie
Kryzys w małżeństwie
Bagus dlaczego mamy kryzys w strefie euro
Dlaczego kobiety nie osiągają orgazmu
Dlaczego Amerykanie strzelali do satelity Wydarzenia dnia
Humor małżeński
Stare Dobre Małżeństwo U studni (2003) Złota kolekcja
Liderzy jedza na koncu Dlaczego niektore zespoly potrafia swietnie wspolpracowac a inne nie lidjed
makbet
Dlaczego w Polsce jeździ się po prawej stronie jezdni
Dlaczego

więcej podobnych podstron