Pierwsza operacja wszczepienia bionicznego oka zakończyła się sukcesem
ïżPierwsza operacja wszczepienia bionicznego oka zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ sukcesem. "ZobaczyÅ‚am wÅ‚asne dzieci"
Dystrofie siatkówki to szeroka grupa zaburzeń, które spowodowane są nieprawidłową funkcją komórek siatkówki. Najczęściej występującą dystrofią jest barwnikowe zwyrodnienie siatkówki, które daje pierwsze objawy już w pierwszych latach życia. Z tym problemem zmagała się właśnie Rhian Lewis. Kobieta widziała coraz gorzej i miała ogromne trudności z adaptacją do ciemności. "W nocy nie widziałam niczego, a w szkole siedziałam w pierwszej ławce, bo nie mogłam dostrzec, co jest napisane na tablicy" - wspomina kobieta. Z czasem jej wzrok się pogarszał. "Z biegiem lat nie mogłam odnaleźć się we własnej kuchni. Nie wiedziałam nawet, jak mam się ubrać. To było okropne, bo musiałam polegać na wszystkich, którzy znajdowali się wokół mnie. Stopniowo traciłam pewność siebie" - wyznaje 49-latka.
Rhian Lewis zdecydowała się na pionierską operację wszczepienia bionicznego oka w oksfordzkim szpitalu. "Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Lekarze ostrzegali mnie, że tak naprawdę mogę nie odzyskać wzroku. Nie to przerażało mnie najbardziej, ale fakt, że mogę zawieźć moich bliskich, a także samą siebie" - opisywała swoje emocje Lewis.
Lekarze umieścili w obumarłej siatkówce oka pacjentki mały chip, który podłączyli następnie do komórek nerwowych. Urządzenie to jest z kolei zasilane jest przez maleńki komputer ukryty w oprawkach okularów. To on odpowiedzialny jest za przetwarzanie sygnałów świetlnych na impulsy, które następnie interpretuje mózg pacjentki.
Początkowe testy, które były przeprowadzane na 49-latce przez lekarzy, nie wyszły jednak pozytywnie. "Nie mogłam rozróżnić czerni od bieli i bardzo rozpraszało mnie światło" - przyznała pacjentka. Lekarze nakłonili ją, by wyszła na zewnątrz, na światło dzienne. "Początkowo byłam przerażona, ale okazało się, że potrafię dostrzec poszczególne obiekty. Kiedy zobaczyłam samochód w słonecznym świetle, zalałam się łzami szczęścia" - wspomina kobieta.
Najwięcej szczęścia daje pani Lewis fakt, że jest w stanie zobaczyć własne dzieci. "Ekscytuje mnie też to, że rozróżniam poszczególne sztućce" - śmieje się 49-latka, którą czeka jednak jeszcze rehabilitacja, mająca przyzwyczaić do obecnego stanu rzeczy.
Jest to pierwsza udana operacja wszczepienia bionicznego oka, która została przeprowadzona w Wielkiej Brytanii.