70
O WIELOŚCI STANÓW ŚWIADOMOŚCI.
CZAS JEDNORODNY I TRWANlE KONKRETNE. 71
czonego jednorodnego, jest tylko widmem przestrzeni, na
i
pełniony przejawia się nie przez jej zbytnie przedłużenie, ja
pastującym świadomość refleksyjną.
ko przedłużenie, ale przez zmianę jakościową, stąd wynika
Szkoła angielska stara się w istocie sprowadzić stosun
jącą, w całości muzycznego motywu. Możliwym więc jest
ki rozciągłości do mniej lub więcej złożonych stosunków na
przedstawienie następstwa bez podzielności, a jako przenika
.
stępstwa w trwaniu. Kiedy, z przymkniętemi oczyma, wodzi
nie się wzajemne, jako solidarność, jako organizacja ścisła
my ręką wzdłuż pewnej powierzchni, to tarcie naszych pal
elementów, z których każdy, przedstawiając całość, odróżnia
ców o
tę powierzchnię, a szczególniej różnorodna gra naszych
się od niej i wyodrębnia tylko dla myśli zdolnej abstrahować.
stawów, dostarcza nam szeregu czuć, odróżniających się tyl
Nie ulega wątpliwości, że podobne przedstawienie trwania
ko swoją jakością i przedstawiających pewną kolejność
miałaby istota jednaka i zmienna zarazem, nie posiadająca wy
w czasie. Skądinąd doświadczenie wskazuje nam, że ten sze
obrażenia przestrzeni. Ale my, zbratani z tym wyobrażeniem,
reg czuć jest powrotny, że moglibyśmy, używając odmienne
mimowoli do
opanowani nawet przez nie, wprowadzamy je
go wysiłku (lub jak się wyrazimy pózniej w kierunku prze
naszego przedstawienia następstwa czystego; szeregujemy
ciwnym), dostarczyć sobie znów, w porządku powrotnym,
nasze stany świadomości w ten sposób, żebyśmy mogli je
tych samych czuć: stosunki pozycji w przestrzeni zostałyby
widzieć równocześnie, nie jeden w drugim, lecz jeden koło
określone, jeżeli można się tak wyrazić, jako stosunki po
drugiego; krótko mówiąc, odbijamy czas w przestrzeni, wyra
wrotne następstwa w trwaniu. Ale podobna definicja zawiera
dla nas
żamy trwa.
nie przez rozciągłość, a następstwo przybiera
błędne koło, a co najmniej pojęcie bardzo powierzchowne
postać Jinji ciągłej lub łańcucha, którego części, stykając się,
trwania. W istocie, pojęcie trwania może być dwojakie: jed
nie przenikają się wcale. Zauważmy, że ten ostatni obraz wy
no czyste, bez wszelkiej przymieszki, drugie, kryjÄ…ce w sobie
maga już nie kolejnego ale równoczesnego postrzeżenia tego,
pojęcie przestrzeni. Trwanie czyste jest to postać, którą na
co jest przed"', i tego co jest po", i że sprzecznością byłoby
stępstwo naszych stahów .świadomość przybiera, kiedy nasze
przypuszczać następstwo, będące li tylko następstwem,
ja pozostaje sobÄ… (se laisse vivre), kiedy stanu obecnego nie
a przecież zawarte w jednej chwili. Otóż, gdy mówimy
wyłącza ze stanów uprzednich. Nie potrzebuje dlatego być
o pewnym porzÄ…dku nast«;pstwa w trwaniu, i o powrotnoÅ›ci
całkiem pochłonięte czuciem lub obrażeniem, które prze-.
tego porządku, to czy n stęps o to będzie następstwem
a tw
chodzi, przeciwnie wtenczas przestałoby trwać. Nie potrze
czystym, takim, jak je określiliśmy wyżej, i bez domieszki
buje również zapominać o stanach uprzednich; wystarcza,
rozciągłości, czy też następstwem, rozwijającym się w prze
żeby przypominając sobie te stany, nie przystawiało ich do
członów
strzeni w taki sposób, że można objąć odrazu kilka
stanu aktualnego, jak jeden punkt do drugiego punktu, ale
oddzielonych i uszeregowanych? Odpowiedz jest niewÄ…tpliwa:
żeby je z nim organizowało na podobieństwo nut melodji,
nie może być mowy o porządku pomiędzy członami bez
które przypominamy sobie, zlane niejako wszystkie razem.
uprzedniego ich rozdzielenia, bez następnego porównania
Czyliż nie można powiedzieć, że spostrzegamy te nuty jedne
miejsc, które zajęły; spostrzegamy je więc wielorakie, równo
w drugich, chociaż następują po sobie, i że ogół ich porówna
czesne
i odrębne; słowem, szeregujemy je, i jeżeli stosujemy
ny być może do tworu żyjącego, w którym części, choć od
porządek do następstwa, to dlatego, że następstwo staje się
rębne, przenikają się wzajem na skutek swej solidarności?
równoczesnością i odbija się w przestrzeni. Krótko mówiąc,
Dowodem tego jest, że jeżeli przerywamy rytm, zatrzymując
jeżeli posuwanie mego palca wzdłuż powierzchni lub Jinji
się dłużej, niż zwykle, na pewnej nucie melodji, to błąd po-
z dwoj-
dostarczy mi szeregu czuć różnorodnej jakości, to jedno
72
O WIELOŚCI STANÓW ŚWIADOMOŚCI. CZAS JEDNORODNY I TRWANIE KONKRETNF.. 73
i zorganizują się wzajemnie na podobieństwo kolejnych nut
ga: albo wyobrażać sobie będę te czucia tylko w czystym
spo
trwaniu, a w takim razie następować będą po sobie w ten usypiającej nas .melodji. Krótko mówiąc, czyste trwanie mo
kilka że być następstwem zmian jakościowych, zlewających się
sób, że w pewnej danej chwili, nie będę mógł przedstawić
razem jako równoczesne, a przecież odrębne;-albo znów, będę wzajemnie, przenikających się, bez wyraznego zarysu, bez
rozróżniać porządek w następstwie, a wtenczas muszę posia żadnej
dążności do uzewnętrznienia się wzajemnego, bez żad
nego
dać zdolność nie tylko postrzegania następstwa członów, ale pokrewieństwa z liczbą: jest to różnorodność czy
sta. Na razie nie będziemy zatrzymywali się na tym punkcie:
również szeregowania ich razem po uprzednim ich rozdzie
niech nam wystarczy wykazanie, iż z chwilą,'kiedy przypisu
leniu: słowem mam już pojęcie przestrzeni. Pojęcie powrot
jemy
nego szeregu w trwaniu lub nawet poprostu pewnego porząd trwaniu jakąkolwiek jednorodność, wprowadzamy do
ku następstwa w czasie samo już wymaga przedstawienia niej niepostrzeżenie przestrzeń.
.
przestrzeni, a więc nie może służyć do jej określenia. Wprawdzie liczymy następujące po sobie chwile trwa
Żeby przedstawić to rozumowanie w ściślejszej formie, nia, i czas, z powodu stosunku swego do liczby, wydaje
wyobrazmy sobie liniÄ™ prostÄ…, nieograniczonÄ…, a na tej linji nam
się zrazu jako wielkość wymierna, w zupełności analo
giczna z przestrzenią. Lecz należy tu zaznaczyć wybitną róż
punkt materjalny A, który się posuwa. Gdyby ten punkt
przyszedł do świadomości, czułby, że się zmienia, ponieważ nicę. Mówię, naprzykład, że minuta upływa, a rozumiem
sześć
się porusza; następ przez to, że wahadło, wskazujące sekundę, wykonało
spostrzegałby pewne następstwo; czy
stwo to jednak przybierałoby dla niego postać linji? tak, nie dziesiąt poruszeń. Jeżeli przedstawię sobie te poruszenia od
razu, za pomocą jednej jedynej apercepcji umysłu, to wyklu
wątpliwie, ale pod warunkiem, że będzie mógł się unieść nie
jako po czam, na mocy hipotezy, pojęcie następstwa: myślę nie
nad łinję, którą przebiega, i zobaczyć na niej równo
cześnie kilka uszeregowanych punktów: ale przez to samo o sześćdziesięciu poruszeniach następującyh po sobie, ale
utworzy sobie pojęcie przestrzeni, i w tej to przestrzeni, a nie
o sześćdziesięciu punktach pewnej stałej linji, z których każ
w czystym trwaniu spostrzeże rozwijające się zmiany, którym
dy
· jest symbolem niejako jednego poruszenia wahadÅ‚a. -
podlega. Tutaj dotykalnie przekonać się możemy o błędzie Jeżeli, skądinąd, chcę przedstawić sobie sześćdziesiąt tych
tych, którzy uważają zys e trwanie za analogiczne z prze poruszeń kolejno, ale bez żadne zmiany w sposobie ich two
c t j
strzeniÄ…, ale prostszej natury. LubujÄ… siÄ™ w szeregowaniu sta
rzenia się w przestrzeni, to muszę myśleć o każdym porusze
nów psychologicznych, w tworzeniu z nich łańcucha lub linji, niu z osobna, wyłączając wspomnienie uprzedniego, bo prze
a na myśl im nie przychodzi, że wprowadzają do tego dzia
strzel'! nie zachowała żadnego po nim śladu: ale tym samym
łania pojęcie przestrzeni w jej całkowitości, bo przestrzeń jest
skazuję się na ciągłe pozostawanie w terazniejszości: zrzekam
środowiskiem o trzech wymiarach. Lecz któż nie zauważy, że
się myśli o następstwie czy trwaniu. Jeżeli, wreszcie, zacho
dla spostrzeżenia linji, w formie linji, trzeba się umieścić po ,
wam wspomnienie uprzedniego poruszenia i dołączę je do
za linją, zdać sobie sprawę z pustki, która ją otacza, a zatym
obrazu obecnego poruszenia, to jedno z dwojga: albo przy
myśleć przestrzeń trzechwymiarową? Jeżeli nasz punkt świa
stawiÄ™ jeden obraz do drugiego i wracam wtedy do pierwszej
domy A nie ma jeszcze pojęcia przestrzeni, - a właśnie z tej
naszej hipotezy; albo będę je spostrzegał jedno w drugim,
hipotezy wychodzimy,-· nastÄ™pstwo stanów, przez które prze
przenikajÄ…ce siÄ™ wzajem i organizujÄ…ce siÄ™ z sobÄ… na podo
chodzi, nie może przyjąć dla niego postaci linji; czucia, któ
bieństwo nut melodji, tworząc tym samym to, co nazwiemy
re odczuwa, dodawać się będą dynamicznie jedne do drugich,
wielością niepodzielną, lub jakościową, bez żadnego podo-
75
CZY TRWANIE JEST WY TERNE?
74
O WIELOŚCI STANÓW ŚWIADOMOŚCI.
Doświadczamy jednak niesłychanej trudności w przed
bieństwa z liczbą: otrzymam wtedy obraz czystego trwania
stawieniu sobie pierwotnej czystości trwania; zależy to nie
i równocześnie uwolnię się od pojęcia środowiska jednorod
ze
wątpliwie od tego, że nie trwamy tylko sami: rzeczy
nego lub wymiernej ilości. Wniknąwszy w głąb świadomości
zda
wnętrzne, się, trwają podobnie jak my; a czas, wzięty
zobaczymy, że postępuje ona zawsze w ten sposób, gdy nie
śro
z tego punktu widzenia, przedstawia siÄ™ jako jednorodne
dąży do przedstawienia trwania symbolicznie. Kiedy regu
dowisko. Nie tylko momenty tego trwania zdają się być ze
larne poruszenie wahadła pobudza nas do snu, czyliż ostatni
wnętrzne względem siebie, jak to ma miejsce z ciałami w prze
tylko dzwięk słyszany, czyliż ostatni tylko ruch zauważony
strzeni, ale ruch, postrzeżony przez nasze zmysły, jest niejako
wywołuje w nas ten skutek? bez wątpienia nie, bo nie mogli
dotykalnym znakiem jednorodnego i wymiernego trwania.
byśmy zrozumieć, dlaczego pierwszy nie działałby w ten
i
Co większa, czas wchodzi do formuł mechaniki, do obliczeń
sam sposób. A może działa tu wspomnienie wszystkich in
astronoma a nawet i fizyka, pod postacią ilości. Mierzy się
nych, które go poprzedzały, przystawione do ostatniego
prędkość ruchu, to znaczy, że i czas również jest wielkością.
dzwiÄ™ku, do ostatniego ruchużÿ Ależ to samo wspomnienie,
Nawet analiza, dopiero co przez nas dokonana, wymaga uzu
przystawione do jednorazowego dzwięku lub do jednorazo
cóż
pełnienia, bo jeżeli trwanie właściwe nie jest wymierne,
wego ruchu, pozostanie bezskuteczne. Musimy więc przy
.
więc mierzą poruszenia wahadła? W ostateczności, przyjmie
puścić, że dzwięki układały się z sobą i działały nie z powo
się, ie trwanie wewnętrzne, postrzeżone przez świadomość,
du swej ilości, jako ilości, ale z powodu jakości, jaką ich ilość
zlewa siÄ™ w jedno ze wzajemnym przenikaniem siÄ™ zjawisk
przedstawi-ała, to jest przez rytmiczną organizację całości
.
świadomości, ze stopniowym wzbogacaniem się naszego ja;
Czyż moglibyśmy wytłumaczyć sobie inaczej skutek, jaki
ale czas, który astronom wprowadza do swych formuł, czas,
wypływa z ciągłej słabej podniety? Gdyby czucie pozosta
który nasze zegary dzielą na cząsteczki równe, ten czas, po
wało jednakie z sobą, to przedstawiałoby się nieograniczenie
wiemy, to rzecz inna; to jest wielkość wymierna, a zatym
słabym, nieograniczenie znośnym. Ale prawdą jest, że każdy
jednorodna. - Nic z tego jednak, a uważny rozbiór rozproszy
przyrost podniety organizuje siÄ™ z poprzedniemi podnietami,
to ostatnie złudzenie.
a całość robi wrażenie motywu .muzycznego, będącego ciągle
Kiedy śledzę oczyma, na cyferblacie zegara, ruch wska
na ukończeniu, a ustawicznie zmleniającego całokształt przez
zówki, odpowiadającej poruszeniom wahadła, nie mierzę
dodawanie coraz to nowej nuty. Jeżeli twierdzimy, że jest to
trwania, jak to zdają się mniemać, ograniczam się tylko do
zawsze to samo czucie, to dlatego, że zwracamy uwagę nie
liczenia równoczesności, co jest bardzo różne. Zewnątrz mo
na samo czucie, lecz na przyczynÄ™ objektywnÄ…, znajdujÄ…cÄ…
jego ja, w przestrzeni, będzie zawsze tylko jedna jedyna po
się w przestrzeni. Czucie więc, z kolei, umieszczamy w prze
zycja wskazówki i wahadła, bo z przeszłych pozycji nie po
strzeni, i zamiast rozwijajÄ…cego siÄ™ organizmu, zamiast zmian
zostało nic. Wewnątrz zaś mojego ja odbywa się proces orga
wzajem przenikajÄ…cych siÄ™, spostrzegamy to samo czucie,
nizacji i przenikania się wzajemnego zjawisk świadomości,
rozciągające się wzdłuż niejako, i przylegające nieogranicze
tworzący prawdziwe trwanie. Dlatego, że trwam w ten spo
nie do siebie samego. Prawdziwe trwanie, to które świado
sób, mogę przedstawić sobie to, co nazywam przeszłemi po
mość postrzega, musi więc być zaliczone do wielkości, tak
ruszenfami wahadła, jednocześnie z postrzeżeniem poruszenia
zwanych, intensywnych, o ile wszelako intensywności mogą
aktualnego. Otóż zniweczmy na chwilę to moje ja, które my
być nazwane wielkościami; właściwie, intensywność nie jest
śli te poruszenia, tak zwane, kolejne; zostanie zawsze tylko
ilością, a z chwilą, gdy staramy się ją mierzyć, podstawiamy
jej nieświadomie przestrzeń.
77
OZY RUCH JEST WYMIERNY.
76
O WIELOŚCI STANÓW ŚWIADOMOŚCI.
wemu, chociaż odbywającemu się na miejscu, nieogranicze
jedno jedyne poruszenie wahadła, jedna jedyna tylko pozycja
nie dodawać się do siebie samego.-Jeżeli teraz sprobujemy
wahadła, a tym samym nie będzie żadnego trwania. Zniwecz
odróżnić w tym niezmiernie skomplikowanym działaniu to, co
my z drugiej strony wahadło i jego poruszenia: pozostanie
jest rzeczywiste od tego, co jest wyobrażone, otrzymamy, co
tylko różnorodne trwanie naszego ja, bez momentów ze
następuje: Istnieje przestrzeń rzeczywista bez trwania, gdzie
wnętrznych względem siebie, bez związku z liczbą. W naszym
· stana
zjawiska ukazują się i znikają równocześnie z naszemi
ja, tedy, istnieje następstwo bez zewnętrzności obopólnej,
mi świadomości; istnieje trwanie rzeczywiste, którego różno
zewnątrz zaś naszego ja-zewnętrzność obopólna bez następ
rodne momenty przenikają się, ale którego każdy moment
stwa: zewnętrzność obopólna, ponieważ poruszenie wahadła
może być zbliżony z pewnym momentem świata zewnętrzne
terazniejsze jest zasadniczo różne od poruszenia poprzednie
go jemu równoczesnym, a oddzielony od innych momentów
go, już
nieistniejącego; ale brak następstwa, ponieważ na
na skutek tego zbliżenia. Z porównania tych dwuch rzeczy·
stępstwo istnieje tylko dla widza świadomego, przypominają
wistości powstaje przedstawienie symboliczne trwania, wzięte
cego sobie przeszłość i przystawiającego obydwa poruszenia
z przestrzeni. Trwanie przybiera ułudną postać jednorodnego
wahadła, albo ich symbole w pomocniczej przestrzeni.-Otóż
środowiska, a łącznikiem między temi dwoma członami, prze
w tym
nastÄ™pstwie bżÿz .zewnÄ™trznoÅ›ci i w tej zewnÄ™trznoÅ›ci
strzenią i trwaniem, jest równoczesność, którą możnaby okre
bez następstwa dokonywa się pewnego rodzaju zamiana, dość
ślić jako przecięcie (intersection) czasu z przestrzenią.
podobna do tego, co fizycy nazywajÄ… zjawiskiem endosmozy.
Poddając podobnemu rozbiorowi pojęcie ruchu, żywego sym
Ponieważ następujące po sobie, a jednak przenikające się
bolu trwania, pozornie jednorodnego, zmuszeni będziemy
wzajem, zmiany naszego życia świadomego odpowiadają każ
dokonać rozdziału tego samego rodzaju. Mówi się zwykle, 1
da
jednemu poruszeniu wahadła, z nią równoczesnemu, po
że ruch ma miejsce w przestrzeni, a kiedy oświadcza się,
nieważ
skądinąd te poruszenia odróżniają się wyraznie, gdyż
że ruch jest jednorodny i podzielny, to ma się na myśli tę
jedno nie istnieje, gdy drugie powstaje, więc przywykliśmy
przestrzeń, jakgdyby przestrzeń można było mieszać z ru
ustanawiać podobną różnicę między następującemi po sobie
chem. Otóż, zastanowiwszy się głębiej, zobaczy się, że nastę
momentami naszego życia świadomego: poruszenia wahadła
pujące po sobie pozycje poruszającego się ciała zajmują
rozkładają je niejako na części względem siebie zewnętrzne:
w istocie miejsce w przestrzeni, ale że działalność, za pomo
stąd błędne pojęcie trwania wewnętrznego jednorodnego,
cą której przechodzi ono z miejsca na miejsce, działalność,
analogicznego z przestrzenią, którego momenty jednakże na
zajmująca trwanie, a która jest rzeczywistością tylko dla wi
stępowałyby po sobie, nie przenikając się wcale. Lecz, skąd
dza świadomego, wymyka się przestrzeni. Nie mamy tu do
inąd, poruszenia wahadłowe, odróżniające się tylko tym, że
czynienia z rzectą ale z postępem; ruch, o ile jest przejściem
jedno znika, gdy drugie siÄ™ pojawia, korzystajÄ… niejako
od pewnego punktu do drugiego, jest syntezÄ… umysÅ‚u, rozwo·
świadome.
z wpływu, który wywarły na nasze życie
jem psychicznym, a wskutek tego nierozciÄ…gÅ‚ym. W prze·
wspomnieniu, które świadomość utworzyła z ich całości, za
strzeni istnieją tylko części przestrzeni, a w jakimkolwiek
chowują się one, następnie szeregują się 1): krótko mówiąc,
punkcie przestrzeni zwrócimy uwagę na poruszające się cia
tworzymy dla nich czwarty wymiar w przestrzeni, nazwany
ło, otrzymamy zawsze tylko jedną pozycję. Jeżeli świado
czasem jednorodnym, a który pozwala poruszeniu wahadło-
mość postrzega co innego, niż pozycje, to dlatego, że sobie
1) Autor nazywa to właśnie ekstensywnością: zblitenie nierozciągłe przypomina kolejne pozycje i robi z nich syntezę. Ale w jaki
go z rozciągłym (Ob. Matiere i Memoire rozd. IV. (przyp. tłum.).
79
ZAUDZENIE ELEATÓW.
78
o WIELOÅšCI STANÓW ÅšWU.DOżÿroÅ›cr.
kiej; bo interwal między dwoma punktami jest podzielny do
sposób dokonywa ona syntezy tego rodzaju? Nie może tego
nieskończoności, i gdyby ruch składał się z podobnych co in
uczynić przez uszeregowanie tych samych pozycji w śrqdo
terwal części, nigdy interwal nie byłby przebyty. Ale prawdą
wisku jednorodnym, bo nowa synteza byłaby potrzebna do
jest, że każdy z kroków Achillesa jest aktem prostym, niepo
złączenia tych pozycji, i tak dalej bez końca. Zmuszeni więc
dzielnym, i że po pewnej danej liczbie tych aktów Achilles
utoż
jesteśmy przyjąć, iż tu ma miejsce synteza, że tak powiemy,
wyprzedzi żółwia. Złudzenie Eleatów pochodzi stąd, że
jakościowa, stopniowa organizacja naszych kolejnych czuć
samiajÄ… ten szereg aktów niepodzielnych i sui generis z prze- ·
jednych z drugiemi, jedność podobna do jedności motywu
strzenią jednorodną, stanowiącą ich podłoże. Ponieważ ta
muzycznego. Takim jest właśnie pojęcie ruchu, kiedy myśli
przestrzeń może być podzielona i na nowo złożona według
my o nim samym, kiedy wydobywamy z ruchu niejako, ru
jakiegokolwiek prawa, czują się upoważnieni do odtworzenia
chomość. Dla przekonania się o tym, dość wspomnieć na to,
całego ruchu Achillesa, już nie krokami Achillesa, lecz kroka-
czego się doświadcza, spostrzegając nagle gwiazdę ruchomą:
żÿi żółwia: na miejsce
_Achillesa ścigającego żółwia, podsta
w tym ruchu niezmiernej szybkości, rozdział następuje sam
wiajÄ… w rzeczywistośżÿi dwa żółwie, stosujÄ…ce siÄ™ jeden do
z siebie miÄ™dzy przebieżonÄ… przestrzeniÄ…, ·ukazujÄ…cÄ… nam siÄ™
drugiego, dwa żółwie, skazujące się na wykonanie tego sa
pod postaciÄ… linji ognistej, a czuciem absolutnie niepodziel
mego rodzaju kroków czy aktów równoczesnych w taki spo
nym ruchu lub ruchomości. Szybki giest, dokonany przy
sób, że się nigdy dosięgnąć nie mogą. Dlaczego Achilles
zamkniętych oczach przedstawi się świadomości w formie
prześciga żółwia? Dlatego, że każdy z kroków Achillesa
czysto jakościowej, o ile się nie będzie myślało o przestrzeni
i każdy z kroków żółwia, jako ruchy są niepodzielne, a jakó
przebieżonej. Krótko mówiąc, musimy odróżnić dwa elemen
przestrzeń, są wielkościami różnemi tak, że dodawanie nie
.
'ty w ruchu: przebieżoną przestrzeń, i akt, za pomocą którego
.
omieszka wykazać, iż przebieżona przez Achillesa przestrzeń
siÄ™ jÄ… przebiega, kolejne pozycje, Å‚ syntezÄ™ tych pozycji.
jest dłuższą od sumy przebieżonej przestrzeni przez żółwia,
Pierwszy z tych elementów jest ilością jednorodną, rzeczy
plus odstęp, którym początkowo żółw go wyprzedzał. Lecz
wistość drugiego znajduje się tylko w naszej świadomości;
tego Zenon nie bierze wcale pod uwagÄ™, gdy odtwarza bieg
będzie to, do wyboru, jakość lub intensywność. Ale i tu jesz
Achillesa według tego samego prawa, co bieg żółwia, zapo
cze mamy do czynienia ze zjawiskiem endosmozy, połącze
minając, że tylko przestrzeń sama podlega dowolnemu roz
niem czucia czysto intensywnego ruchomości z przedstawie
kładaniu i składaniu, a więc miesza przestrzeń z ruchem. -
niem rozciągłym przebieżonej przestrzeni. Z jednej strony,
Nie uważamy więc za potrzebne przyjąć, nawet po bystrej
w istocie, przżÿisnjemy ruchowi tÄ™ samÄ… podzielność prze
i głębokiej analizie myśliciela naszych czasów 1), że spotka
strzeni, którą on przebiega, zapominając, że możemy dzielić
nie dwuch poruszających się ciał daje odchylenie między ru
rzecz, ale nie akt;-a z drugiej, przyzwyczajamy siÄ™ do odbi
chem rzeczywistym, a ruchem wyobrażonym, między prze
jania tego samego aktu w przestrzeni, układania go wzdłuż
strzeniÄ… samÄ… w sobie, a przestrzeniÄ… nieograniczenie podziel
linji, którÄ… poruszajÄ…ce siÄ™ ciaÅ‚o przebiega, do unieruchomie- ·
ną, między czasem konkretnym, a czasem abstrakcyjnym.
nia go, słowem: jakgdyby to umiejscowienie postępu w prze
Dlaczego uciekać się do hipotezy metafizycznej, choćby naj
strzeni nie prowadziÅ‚o do twierdzenia, że nawet po za Å›wia·
głębszej, co do istoty przestrzeni, czasu i ruchu, gdy bezpo-
domością, przeszłość współistnieje z terazniejszością!-Z tego
pomieszania ruchu z przebieżoną przez poruszające się ciało
1) Evellin. Infini et quantite. Paryż 1881.
przestrzenią powstały, naszym zdaniem, sofizmaty szkoły Eleac-
PODWÓJNA OSTAĆ JAyNI. 89
88 O WIELOŚOI STANÓW ŚWIADOMOŚCI.
cia lub myśli podobnie do czuć, które są im współczesne. - na swój sposób stwierdzała następstwo czterech uderzeń, ale
w zupełnie inny sposób, niż dodawanie, i bez pośrednictwa
W jaki sposób nasze zwykłe pojmowanie trwania jest zależ
ne od stopniowego wtargnięcia przestrzeni w dziedzinę świa
obrazu uszeregowanych wyraznie członów. Krótko mówiąc,
liczba uderzeń była postrzeżona jako jakość, a nie jako ilość;
domości czystej najlepiej świadczy to, że aby odjąć naszemu
ja zdolność postrzeżenia czasu jednorodnego, wystarcza usu w ten to sposób przedstawia się trwanie bezpośredniej świa
nąć tę warstwę powierzchowną zjawisk psychicznych, których domości i zachowuje tę postać, dopóki nie ustąpi miejsca
symbolicznemu przedstawieniu, wziętemu z przestrzeni. -
ono używa jako swej normy. Sen właśnie stawia nas w tych
Rozróżnijmy więc, na zakończenie, dwie formy wielości, dwie
warunkach: bo sen, zwalniając tętno czynności organicznych,
Pod
różne oceny trwania, dwie postacie życia świadomego.
przedewszystkim odmienia powierzchnię łączności między
już trwaniem jednorodnym, symbolem przestrzennym rzeczywi
moim ja a zewnętrznemi rzeczami. Nie mierzymy wtedy
stego trwania, głębsza psychologja odnajdzie trwanie, którego
trwania, ale je odczuwamy; przestaje ono być iloÅ›ciÄ… a po·
momenty różnorodne przenikają się, odnajdzie pod wielością
wraca znów do stanu jakościowego; nie stosujemy już oce
ny matematycznej do upÅ‚ynionego czasu, lecz zastÄ™puje jÄ… liczebnÄ… stanów Å›wiadomoÅ›ci, wielość jakoÅ›ciowÄ…; pod na·
szym ja o konturach wyraznie zarysowanych,
niewyrazny instynkt, zdolny, jak każdy instynkt do popeł nasze ja, gdzie
nienia grubych pomyÅ‚ek, ale również i do dziaÅ‚ania z nad· nastÄ™pstwo wymaga procesu zlania i organizacji. Lecz naj·
zwyczajną pewnością. Nawet na jawie codzienne doświad częściej zadawalniamy się pierwszym, to jest cieniem nasze
go ja, odbitym w przestrzeni jednorodnej. Świadomość, nie
czenie powinnoby nas nauczyć odróżniania trwania-jakości,
pokojona ciągłym pragnieniem rozróżniania, zastępuje rze
które świadomość odczuwa bezpośrednio, które zwierzę praw
czywistość symbolem, lub spostrzega rzeczywistość tylko po
dopodobnie postrzega, od czasu niejako zmaterjalizowanego,
przez symbol. Ponieważ to ja, w ten sposób załamane,
czasu, który stał się ilością przez rozwinięcie go w przestrze
ni. W chwili, kiedy piszę te wyrazy, zegar w sąsiedztwie bije a przez to rozdzielone, nadaje się nieskończenie lepiej do
wymagaÅ„ życia spoÅ‚ecznego w ogóle, a do mowy w szczegół·
godzinę; ale słuch mój roztargniony chwyta dzwięk dopiero
ności, woli je i stopniowo traci z widoku ja podstawowe.
po wielokrotnych uderzeniach; nie były one zatym przezemnie
Żeby odnaleść to ja podstawowe, takim jakimby je spo
liczone. A tymczasem wystarczy natężyć myśl wstecz, żeby
strzegała świadomość pierwulna, putrzelme jest niezmierne
uchwycić sumę cz erech uderzeń, i dodać do tych, które
t
natężenie umysłu, które oddzieliłoby zjawiska psychologicz
obecnie słyszę. Jeżeli teraz wniknę w siebie i zastanowię się
ne wewnętrzne i żywotne od ich obrazu najpierw załamanego
nad tym, co zaszło, spostrzegę, że pierwsze cztery dzwięki
potym ustalonego w przestrzeni jednorodnej. Innemi słowy,
uderzyły mój słuch, a nawet odbiły się w mojej świadomości,
ale że czucia wywołane przez każde z nich zamiast uszerego nasze postrzeżenia, czucia, wzruszenia, pojęcia przedstawiają
się nam pod podwójną postacią: jedna jasna, dokładna, ale
wać się, zlały się z sobą w ten sposób, że nadały
nieosobowa, druga niewyrazna, nieskończenie ruchoma i nie
całości postać własną, zrobiły z niej jakgdyby pewnego ro
Żeby
dzaju motyw muzyczny. oszacować liczbę poprzednich dająca się wyrazić, bo mowa nie mogłaby jej ująć, nie unie
ruchomiwszy zarazem, ani przystosować do swej banalnej
uderzeń, próbowałem odtworzyć ten motyw w myśli; wy
formy, żeby jej nie uogólnić. Jeżeli dojdziemy do rozróżnie
obraziłem sobie jedno uderzenie, potym drugie, potym trze
nia dwuch form wielości, dwuch form trwania, jasnym się
cie i dopóki nie doszedłem do czwartego odczuwałem, że ca
stanie, że każde zjawisko świadomości, wzięte osobno, będzie
łość zjawiska różniła się jakościowo. Wyobraznia więc moja
90
O WJELOŚCI STANÓW ŚWlADO l
OÅšOI.
PODWÓJNA POSTAĆ JAyNI. 91
musiało przybrać odmienną postać, zależnie od tego, czy się
Nasze czucia proste, rozważane w pierwotnym swym sta
je rozważa jako wielość wyrazną, czy jako wielość
niewyraz
nie, przedstawiają jeszcze mniej stałości. Pewien smak, pe
ną, w czasie-jakości, w którym się tworzy, lub w czasie ilo
wien zapach, lubiane gdy byłem dzieckiem, obecnie wzbu
ści, w którym się odbija.
dzają we mnie wstręt. Tymczasem nazywam je podobnie
Kiedy się przechadzam naprzykład po raz pierwszy po
i mówię tak, jakgdyby zapach i smak zostały jednakie, a tyl
mieście, w którym mam zamiar mieszkać, rzeczy otaczające
ko upodobania moje były zmienione. Ustalam więc to czucie,
wywierają na mnie mające trwać i wra
jednocześnie wrażenie
a kiedy zmienność jego staje się tak oczywistą, nie mogę
że
żenie ustawicznie się zmieniające. Codzień spostrzegam te
jej zaprzeczyć, wydobywam zeń tę zmienność, żeby dać jej
same domy, a ponieważ wiem, że to są te same przedmioty,
osobną nazwę i ustalić, z kolei, pod postacią smak . Lecz
oznaczam je zawsze tym samym mianem i wyobrażam sobie
rzeczywistość nie ma ani czuć jednakich, ani wielorakich
również, że ukazują mi się zawsze jednakowo. Wszelako, je
smaków; bo czucia i smaki przedstawiają mi się jako rzeczy,
żeli, po dość długim upływie czasu, sięgnę myślą do wraże
jeżeli je wyodrębnię i dam im nazwę, a w duszy ludzkiej są
nia,_które odczuwałem podczas pierwszych lat mego pobytu,
po
tylko post y. Należy więc powiedzieć, że każde czucie,
zadziwi mnie szczególna zmiana, niewytłumaczona, a przede
wtarzając się, ulega zmianie, i jeżeli nie dostrzegam tej zmia
wszystkim nie dająca się wyrazić, która się we mnie doko
ny z dnia na dzień, to dlatego, że spostrzegam ją po przez
nała. Zda się, że te przedmioty, ustawicznie przezemnie spo
przedmiot, który ją powoduje, po przez słowo, które je wyra
strzegane i malujące się ciągle w umyśle moim, wzięły w koń
ża. Ten wpływ mowy na czucie jest głębszy, niż w og61e
cu coś z mojego świadomego istnienia, że żyły jak ja, jak ja
myślą. Mowa nietylko każe nam wierzyć w niezmienność na
się zestarzały. Nie jest to czyste złudzenie, bo gdyby wraże
szych czuć, ale nieraz wprowadza nas w błąd co do charak
nie dzisiejsze było absolutnie jednakie z wczorajszym, jakaż
teru doświadczanego czucia. I tak, kiedy jem owoc, zachwa
byłaby różnica między postrzeżeniem a rozpoznawaniem,
lany, jako wyborny, nazwa jego wraz z towarzyszÄ…cÄ… mu po
między uczeniem się a przypominaniem sobie? Jednakże na
chwałą, staje pomiędzy moim czuciem a moją świadomością;
różnicę tę większość nie zwraca uwagi; spostrzeżona będzie
będę wierzył, że jest smaczny, choć najmniejsze natężenie
tego
dopiero, gdy ktoÅ› nas o niej uprzedzi i gdy na skutek
uwagi dowiedzie mi, że jest przeciwnie. Krótko mówiąc, sło
wnikniemy w glqb siebie. A to z powodu, że nasze życie ze·
wo o -zarysach wyraznych, słowo brutalne, wchłaniające w sie
nas
wnętrzne i niejako społeczne ma więcej praktycznego dla
bie, co jest stałego, ogólnego a zatym nieosobowego w czu
znaczenia od naszego istnienia wewnętrznego i indywidual
ciach ludzkości, tłumi, a co najmniej pokrywa, delikatne i ulot
nego. Dążymy instynktownie do ustalania naszych wrażeń,
ne wrażenia naszej indywidualnej świadomości. Żeby wal
żeby móc je oddać w mowie. Stąd wynika, że mieszamy sa
czyć równą bronią, powinnyby się one wyrażać dokładnemi
mo uczucie, będące ustawicznym stawaniem się z jego ze
słowy; ale te słowa zaledwie ukształtowane, stanęłyby na
wnętrznym przedmiotem stałym, a szczególniej ze słowem,
przeciw czucia, z którego powstały, i utworzone, żeby dać
które ten przedmiot wyraża. Jak upływające trwanie naszego
świadectwo niestałości czucia, narzuciłyby mu swą własną
ja ustala siÄ™ przez odbicie w jednorodnej przestrzeni, tak
nieruchomość.
znów nasze wrażenia, bezustanku zmieniające się, zależne od
To stłumienie bezpośredniej świadomości nie występuje
zewnętrznego przedmiotu, który je powoduje, przejmują od
nigdzie z większą oczywistością, niż w zjawiskach uczucio
niego jego wyrazne zarysy i nieruchomość.
wych. Gwałtowna miłość, melancholja głęboka ogarniają
PODWÓJNA POSTAĆ JA I. 93
92
O '"lELOŚCI STANÓW ŚWIADOMOŚCI.
tego uczucia: tylko ustawił ten cień w taki sposób, żebyśmy
siÄ™,
duszę całą: tysiączne, różnorodne pierwiastki zlewają
mogli zauważyć, jak niezwyczajną i nielogiczną jest istota
przenikają się wzajem bez wyrainych zarysów, bez najmniej
przedmiotu, który go odbija; zachęcił nas do zastanowienia
szej dążności do uzewnętrznienia się jedne w stosunku do
się nad nim, kładąc w ten zewnętrzny wyraz coś z
tego prze
innych; w tym właśnie tkwi ich oryginalność. Przekształcają
ciwieństwa, coś z tego wzajemnego przenikania, które stano
się natychmiast, gdy zaczynamy odróżniać w tej masie nie
wi samą istotę określonych elementów. Zachęceni przez nie
wyraznej wielość liczebną; a cóż dopiero w razie, gdy je roz
go, usunęliśmy na chwilę zasłonę, znajdującą się między na
winiemy, wyodrębnimy w tym jednorodnym środowisku,
szÄ…
świadomością a nami. Postawił nas wobec samych siebie.
które możemy już teraz nazwać, do woli, czasem lub prze
Doświadczylibyśmy tej samej niespodzianki, gdybyśmy
strzenią? Przed chwilą każdy z nich zabarwiał się nieuchwyt
łamiąc ramy mowy, usiłowali schwycić myśli nasze w stanie
nym kolorytem środowiska, w którym się znajdował: obecnie
pierwotnym i takiemi, jakieby je nasza świadomość, oswobo
jest on bezbarwny i gotów otrzymać nazwę. Samo uczucie
dzona od natręctwa przestrzeni, spostrzegła. To rozłączanie
jest istotą. która żyje, rozwija się, a więc zmienia się usta
podstawowych elementów myśli, prowadzące do abstrakcji,
wicznie; inaczej nie byłoby zrozumiałym, że prowadzi nas
przedstawia za dużo dogodnych stron, żebyśmy się mogli bez
stopniowo do postanowienia: nasze postanowienie byłoby
niego obyć w życiu codziennym, a nawet w dyskusji filozo
natychmiastowe. Ale ono żyje, ponieważ trwanie, w którym
ficznej. Ale gdy wyobrażamy sobie, że te rozłączone elemen
siÄ™ rozwija, jest trwaniem o momentach, przenikajÄ…cych siÄ™
ty są tym właśnie, co wchodziło w osnowę myśli konkretnej,
wzajem : wyodrębniwszy te momenty, rozwinąwszy czas
gdy, zastępując przenikanie się wzajemne elementów rzeczy
w przestrzeni, pozbawiliśmy uczucie żywotności i barwy.
wistych przez szeregowanie ich symboli, usiłujemy odtwo
Stajemy więc wobec cienia własnego: zdawało nam się, że
rzyć trwanie za pomocą przestrzeni, popaść musimy nieza
poddaliśmy analizie uczucie nasze, a w rzeczywistości pod
wodnie w błędy asocjacjonizmu. Nie będziemy się zatrzymy
stawiliśmy mu szereg stanów martwych wyrażonych słowa
wali na tym ostatnim punkcie; poddamy go ścisłemu rozbio
mi, z których każdy stanowi element ogólny, a zatym osad
rowi w następnym rozdziale. Obecnie niech nam wystarczy
nieosobowy wrażeń ćałego społeczeństwa w pewnym danym
powiedzieć, że ten namiętny zapał, z którym bronimy pew
wypadku. I dlatego to roztrzÄ…samy te stany i stosujemy do
ny h kwestji świadczy dostatecznie, że umysł nasz ma swoje
c
nich prostÄ… naszÄ… logikÄ™: wyodrÄ™bniwszy jedne od in·
instynkty: a jakże inaczej wytłumaczymy te instynkty, jeżeli
nych, zamieniliśmy je przez to samo na rodzaje i przygoto
nie przez wspólny impuls dany wszystkim naszym myślom,
waliÅ›my do przyszÅ‚ej dedukcji. A jeżeli teraz jaki Å›miaÅ‚y ro·
to jest przez ich przenikanie wzajemne? Przekonania, do któ
mansopisarz zniweczy starannie usnutÄ… tkaninÄ™ naszego ja
rych największą przywiązujemy wagę są te, z których naj
konwencjonalnego, pokaże nam pod tą pozorną logiką, pod
trudniej zdajemy sobie sprawę; a same powody, które służą
stawową niedorzeczność, pod tym szeregiem stanów pro
do ich usprawiedliwienia, rzadko są tym, co nas zniewoliło
stych, nieskończone przenikanie tysiąca różnorodnych wra
do ich przyjęcia. W pewnym znaczeniu przyjęliśmy je
żeń, które w chwili, gdy je nazwiemy, już istnieć przestają,
bez powodu, bo wartość ich w naszych oczach stanowił
to unosić się nad nim będziemy, mówiąc, że nas znał lepiej
ich odcień, odpowiadający ogólnemu kolorytowi wszyst
od nas samych. Ale nic z tego. Tym samym, że rozwija nasze
kich innych naszych myśli, bo zobaczyliśmy w nich od
uczucie w jednorodnym czasie i określa jego elementy sło
razu coś z siebie samych. To też w umyśle naszym nie będą
wami, tym samym znów on z kolei przedstawia nam cień
95
94 O Wl LOŚCI STANÓW ŚWIADOllOŚCI.
PODWÓJNA POSTAĆ JAyNI.
miały one tej banalnej formy, którą przybiorą, gdy się je
wiając nam na raz, jako dwie osoby różne, jedną w rzeczy
uzewnętrzni dla wyrażenia ich słowami: a choć inne umysły
wistości, dadzą słabe wyobrażenie o przenikaniu się wzajem
nazwą je podobnie, wcale nie będą one tym samym. Copraw
nym pojęć na jawie. Wyobraznia śniącego, wyodrębniona od
da każde z nich żyje na podobieństwo komórki w organi
świata
zewnętrznego, odtwarza w prostych obrazach i prze
zmie; wszystko, co zmienia ogólny stan naszego ja, zmienia
na
inacza swój sposób nieustajÄ…cÄ… pracÄ™ myÅ›li, osnutÄ… na po·
je również. Tylko, gdy komórka zajmuje pewien oznaczony
jęciach, a dokonywającą się w głębszych warstwach życia in
punkt w organizmie, myśl nasza prawdziwa wypełnia całą
telektualnego.
naszą jazń. Zresztą nie wszystkie nasze myśli wcielają się do
masy naszych stanów świadomości. Wiele z nich pływa na
Tak więc przez zgłębienie zjawisk wewnętrznych spraw
powierzchni, jak liście martwe na wodzie stawu. Rozumiemy
dzi się i objaśni zasada, którą wygłosiliśmy zaraz na począt
przez to, że nasz umysł, gdy zwraca na nie uwagę, zastaje je
ku: życie świadome przedstawia się pod podwójną postacią,
zawsze w stanie pewnego stanu nieruchomości, jakgdyby
zależnie od tego, czy spostrzegamy je bezpośrednio, czy
były zewnętrzne w stosunku do niego. Z tej liczby są myśli,
przez załamanie po przez przestrzeń. - Głębokie stany świa-
.
które nabywamy zupełnie gotowe i które w nas pozostają,
domości, rozważane same w sobie, nie mają nic wspólnego
nie zespalając się nigdy z naszym jestestwem, albo znów my
z są czystą jakością; zlewają się w ten sposób, że nie
liczbÄ…;
śli, których nie staraliśmy się podtrzymać a które wskutek
można powiedzieć, czy są jednością, czy wielością, ani roz
tego zaniedbania ulotniły się. Jeżeli w miarę oddalania się
patrywać je nawet z tego punktu widzenia, gdyż zostaną
od warstw głżÿbokich naszego ja, stany Å›wiadomoÅ›ci dążą co
przeinaczone natychmiast. Trwanie tedy, które tworzą, jest
raz bardziej do formy wielości liczebnej i do rozwijania się
o
trwaniem momentach, nie przedstawiających wielości
w przestrzeni jednorodnej, to właśnie dlatego, że nasze stany
liczebnej: chcieć scharakteryzować te chwile, orzekając, że
świadomości, stając się coraz bardziej martwemi, przyjmują
jedne zachodzą na inne, to rozróżniać je w dalszym ciągu.
formę coraz więcej nieosobową. Nie można się więc dziwić,
Gdyby każdy z nas żył życiem czysto indywidualnym, gdyby
że tylko pojęcia najmniej nam przyswojone, mogą być całko
nie było ani społeczeństwa, ani mowy, czy świadomość na
wicie wyrażone słowami; do tych tylko, jak to pózniej zoba
sza mogłaby uchwycić serję stanów wewnętrznych w tej nie
czymy, stosuje się teorja asocjacjonizmu. Zewnętrzne
wyraznej formie? Niezupełnie, bez wątpienia, ponieważ zacho
względem siebie, utrzymują one ze sobą stosunki, któ
walibyśmy pojęcie jednorodnej przestrzeni, gdzie przedmioty
re nie uwzględniają ich wewnętrznej istoty, stosunki, które
rozróżniają się wzajem wyraznie, i ponieważ wygodniej nam
podporządkowywać można: dla tego mówi się o nich, że ko
jest szeregować w podobnym środowisku, w celu sprowadze
jarzą się przez zetknięcie lub przez jaką rację logiczną. Ale,
nia ich do prostszych wyrażeń, te poniekąd mgliste stany, które
jeżeli sięgając pod powierzchnię zetknięcia się naszego ja
uderzajÄ… żÿrazu wzrok naszej Å›wiadomoÅ›ci. Ale też, zauważmy
z rzeczami zewnętrznemi, wnikniemy w głąb naszego umysłu,
to dobrze, intuicja przestrzeni jednorodnej jest już dążeniem
zorganizowanego i żywotnego, znajdziemy się wobec sumo
do życia społecznego. Zwierzę, prawdopodobnie, nie przed
wania, a raczej wobec wewnętrznego zlania się wielu po
stawia sobie, tak jak my, po za swojemi wrażeniami, świata
jęć, które, skoro będą rozłączone, zdają się wykluczać wza
zewnętrznego, odcinającego się wyraznie od niego, świata,
istot
jem nie, jako człony logicznie sprzeczne. Najdziwaczniejsze
który byłby wspólną własnością wszystkich świado
sny, gdzie dwa obrazy pokrywajÄ… siÄ™ wzajemnie, przedsta-
mych. To właśnie dążenie, na mocy którego przedstawiamy
PODWÓ A POSTAĆ J NI.
97
96 O WIELOŚCI STL'IÓW ŚWIADOMOŚCI.
wszystkie te wysiłki będą zarysowywały coraz bardziej niedo
sobie wyraznie tę zewnętrzność rzeczy i tę jednorodność ich
rzeczność podstawowej hipotezy, na mocy której rozwijano
środowiska, skłania nas do życia społecznego i do mowy.
czas w przestrzeni i ustawiano następstwo w samym łonie
W miarę coraz pełniejszego urzeczywistniania się warun
równoczesnoÅ›ci.-·Zobaczymy, że sprzecznoÅ›ci, towarzyszÄ…ce
ków życia społecznego, prąd, unoszący nasze stany świa
zagadnieniom przyczynowości, wolności, słowem-osobowo
domości od wewnątrz ku zewnątrz staje się tym wyrazniejszy:
ści, tu mają swe zródła, i że, aby je usunąć, wystarczy zastą
powoli stany te przetwarzajÄ… siÄ™ w przedmioty lub w rzeczy:
pić symboliczne wyobrażenie naszego ja, naszym ja rzeczywi
oddzielają się nietylko od siebie, ale i od nas. Wówczas spo
żÿtym, naszym ja konkretnym.
strzegamy je tylko w środowisku jednorodnym, gdzie ustali
ba·
liśmy ich obraz, i po przez słowo, które im udziela swego
nalnego kolorytu. W ten sposób tworzy siÄ™ drugie ja, pokry·
wajÄ…ce pierwsze - ja, którego istnienie skÅ‚ada siÄ™ z odrÄ™b·
nych momentów, którego stany oddzielają się wzajemnie
i dają się bez trudu wyrazić słowami. Niech nam jednak nie
zarzucają, że podwajamy osobę, że wprowadzamy pod inną
postacią tę wielość liczebną, którą zrazu wykluczaliśmy. To
samo ja, które spostrzega odrębne stany, gdy natęży bar
dziej uwagę, spostrzeże te stany, zlewające się z sobą, jak
płatki śniegu pod wpływem dotyku ręki. I, coprawda, ze
względu na mowę, w jego interesie leży, żeby nie wprowa
dzać zamętu tam, gdzie porządek panuje, i żeby nie mącić
tego rozumnego uksztaÅ‚towania stanów niejako nieosobo·
wych, przez które przestał tworzyć państwo w państwie".
Życie wewnętrzne o momentach wyodrębnionych, o stanach
wyraznie zaznaczonych, odpowiada bardziej wymaganiom
życia społecznego. Nawet, pobieżna psychologia będzie mo
gła się zadowolnić opisywaniem takiego życia bez popełnie
nia błędu, wszelako pod warunkiem, że ograniczy się do roz
"
bioru zjawisk już dokonanych, a pominie sposób ich tworze
nia. - Ale, jeżeli psychologja ta, przechodząc od statyki do
dynamiki, odniesie siÄ™ do zjawisk tworzÄ…cych siÄ™ tak samo,
jak do zjawisk już dokonanych, jeżeli przedstawi nam nasze
ja konkretne i żywotne, jako kojarzenie się części, które,
od
rębne jedne w stosunku do innych, szeregują się w środo
wisku jednorodnym, to spotka się z nieprzezwyciężonemi
trudnościami. Trudności te będą powiększały się w miarę
większych wysiłków, których użyje, żeby je rozwiązać, bo
O bu dnlch danych.
7
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Droga, którą udaje się pracownik bezpośrednio po zakończeniuPraca mag Interaktywny system regułowej analizy danych marketingowych dotyczących satysfakcji klieKodowanie i kompresja danychKryptografia a bezpieczeństwo danychFund Projektowanie Posadowien Bezposrednich EC7Typy danych w MySQLBAZY DANYCH Streszczenie z wykładówPHP i Oracle Tworzenie aplikacji webowych od przetwarzania danych po AjaksaUstawa z dnia 29 listopada 2000 o zbieraniu i wykorzystywaniu danych rachunkowych z gospodarstw rolnStrona polecenia do bazy danych[Volmarg ] Hurtownie danych 1 Częściowewięcej podobnych podstron