Marian Mazur Społeczne znaczenie cybernetyki [1980 Artykuł]


Prof. Marian Mazur - Społeczne znaczenie cybernetyki. [w:] Nowe
Drogi, nr 5, 1980, s. 152-163.
W ci gu trzydziestu lat istnienia cybernetyka stała si czym tak powszechnie
znanym, e trudno byłoby znale człowieka ze rednim wykształceniem, który by o
niej nie słyszał. Niestety, ta optymistyczna ocena dotyczy s ł y s z e n i a o
cybernetyce; na pytanie, czym jest i co wnosi, cho by przybli on odpowied
zdołałaby da tylko niewielka liczba ludzi, a sens cybernetyki wymyka si cz sto
nawet rozumieniu specjalistów korzystaj cych z niej w pracy zawodowej.
W wydawnictwach popularnych wspomina si , e wyraz  cybernetyka
pochodzi z greckiego  kybernetiken znacz cego umiej tno kierowania
( kybernetes  sternik okr tu). Według dialogu Gorgiasz Platona wyrazu tego miał
u y Sokrates w zdaniu:  Cybernetyka chroni od najwi kszych niebezpiecze stw nie
tylko dusze, lecz równie ciała i dobytek . AmpŁre w swoim Eseju o filozofii nauki z
1834 r. nazywa cybernetyk t cz polityki, która zajmuje si metodami rz dzenia.
W tym samym znaczeniu u ywał tego wyrazu Trentowski w pracy Stosunek filozofii
do cybernetyki.
Te historyczne ciekawostki mog by interesuj ce o tyle, e wyja niaj
pochodzenie nazwy  cybernetyka , a poza tym ujawniaj , jak dawno ju dopatrzono
si podobie stwa mi dzy sterowaniem okr tu i sterowaniem pa stwa (co pó niej
utrwaliło si te w wyra eniu  sterowanie naw pa stwow  ). Natomiast nie
wyja niaj przyczyn powstania cybernetyki jako nauki ani jej ywiołowego rozwoju w
naszych czasach. Przeciwnie, daj do my lenia, e skoro wst pne idee
cybernetyczne pojawiły si ju ponad dwa tysi ce lat temu, ale zacz ły si nagle
rozwija dopiero w połowie dwudziestego wieku, to przyczyn tego musiało sta si
co , co zaszło dopiero w naszych czasach.
Uzupełniaj c dane historyczne nale y doda , e za dat powstania
cybernetyki uwa a si rok 1948, w którym ukazała si ksi ka N. Wienera
Cybernetyka, czyli komunikacja i sterowanie w zwierz ciu i maszynie. Tytuł tej
ksi ki stał si pierwsz definicj cybernetyki. Nale y przy tym mie na uwadze, e
zarówno w ksi ce Wienera, jak i w całej literaturze cybernetycznej, równie i
obecnie, wyraz  komunikacja odnosi si do przekazywania informacji,
porozumiewania si , przekazywania komunikatów, komunikowania (komunikacja na
Strona 1 z 15
odległo nazywa si  telekomunikacj  ) i nie ma nic wspólnego z transportem
(przewozem). Aby unikn bł dów i nieporozumie na tym tle, dobrze jest pami ta
j zykow zasad , e  komunikacja słu y do komunikowania, a transport do
transportowania . Niestety, panuje u nas ogromny zam t pod tym wzgl dem, i to
podtrzymywany urz dowo, czego przykładem mo e by  Ministerstwo Komunikacji
(zamiast: Ministerstwo Transportu),  Pa stwowa Komunikacja Samochodowa
(zamiast: Pa stwowy Transport Samochodowy). W niniejszym artykule wyraz
 komunikacja b dzie u ywany wył cznie w jego omówionym powy ej znaczeniu.
Definicja cybernetyki z tytułu ksi ki Wienera okazała si zbyt w ska, nie
obejmowała bowiem innych organizmów (ludzi, ro lin), a przy tym rozró niała
komunikacj i sterowanie niepotrzebnie, gdy komunikacja jest integralnym
składnikiem sterowania. Okoliczno ci te uwzgl dnia sformułowana przez Williama
Ross Ashby'ego (w ksi ce Wst p do cybernetyki z 1956 r.) definicja, według której
cybernetyka jest to ogólna nauka o sterowaniu. Obecnie mówi si po prostu, e
cybernetyka jest to nauka o sterowaniu.
Równie w 1948 r. ukazała si praca C. E. Shannona Matematyczna teoria
komunikacji, która dała pocz tek teorii informacji.
I wreszcie tak e w 1948 r. W. R. Ashby w pracy pt. Homeostat przedstawił
konstrukcj zbudowanego przez siebie zespołu kilku sprz onych z sob
regulatorów, zespołu niezwykle odpornego na zakłócenia zewn trzne. Było to
uogólnieniem i przeniesieniem na grunt cybernetyki koncepcji homeostazy, tj.
utrzymywania si równowagi funkcjonalnej organizmów dzi ki współdziałaniu wielu
obwodów regulacyjnych.
Jednym z podstawowych poj cybernetyki jest  system , ale niezale nie od
tego było ono przedmiotem powstaj cej jednocze nie ogólnej teorii systemów, któr
Bertalanffy ogłosił w 1955 r., ale jej wst pne zało enia sformułował ju w 1945 r.
Nauka zacz ła zajmowa si problemami decyzyjnymi. Przejawiło si to z
jednej strony we wzmo onym zapotrzebowaniu na fachowych doradców, komisje
ekspertów, a nawet osobne instytucje zajmuj ce si usprawnianiem organizacji i
kierownictwa, z drugiej za strony w rozszerzeniu nauki tak e na problemy decyzyjne
i to nawet z poło eniem szczególnego nacisku na te problemy.
Wszystko to wyja nia, e cybernetyka jako nauka o sterowaniu, a wi c o
wszelkim celowym działaniu, z decydowaniem wł cznie, powstała dlatego, e
powsta m u s i a ł a , gdy była bardzo potrzebna. Nie ci, to inni naukowcy, wcze niej
Strona 2 z 15
czy pó niej, zaj liby si tymi sprawami, jak to si zawsze dzieje przy powstawaniu
wielkich pr dów intelektualnych wskutek wymaga zmienionego stanu rzeczy.
Pod wpływem potrzeb powstało wiele nauk specjalnych i gdyby cybernetyka
była jedn z nich, byłoby to ju niemałym osi gni ciem. Ale cybernetyka nie jest
specjalno ci , ani nawet jedn z dyscyplin (dziedzin) naukowych. Cybernetyka jest
nauk interdyscyplinarn , zajmuj c si problemami ogólnymi, konkretnymi. W
strukturze całej nauki przypada jej miejsce po rednie mi dzy dyscyplinami
specjalnymi, zajmuj cymi si problemami szczególnymi, konkretnymi, a matematyk ,
zajmuj c si problemami ogólnymi, abstrakcyjnymi. Odczucie potrzeby
po rednictwa nauki interdyscyplinarnej stało si jedn z przyczyn ywiołowego
rozwoju cybernetyki.
Sprz enie zwrotne (ang. Feedback)
Do najbardziej znanych poj cybernetycznych nale y  sprz enie zwrotne ,
ale nawet ludzie posługuj cy si nim jako wyra eniem potocznym nie znaj
twierdze dotycz cych tego poj cia.
Sprz eniem nazywa si powi zanie mi dzy systemami polegaj ce na
oddziaływaniu mi dzy nimi. Sprz enie, w którym jeden system oddziałuje na drugi,
stanowi  sprz enie proste . Sprz enie, w którym nie tylko jeden system oddziałuje
na drugi, ale i drugi system oddziałuje na pierwszy, stanowi  sprz enie zwrotne .
Ta kluczowa zasada cybernetyki generalnie podwa a rozumienie kierowania
i zarz dzania w taki sposób, jak gdyby to miało by sprz enie proste: kieruj cy czy
rz dz cy wydaj rozkazy, a kierowani czy rz dzeni je wykonuj . Tymczasem
wyst powanie samego sprz enia prostego jest niemo liwe. Zawsze wyst puje
sprz enie zwrotne, albo w ogóle nie ma sprz enia. Poj cie sprz enia prostego
jest przydatne tylko do obja nienia sprz enia zwrotnego jako zło onego ze
sprz e prostych przeciwnie skierowanych. Ka de oddziaływanie jednego
człowieka na drugiego nieuchronnie powoduje oddziaływanie drugiego na
pierwszego; w ten sposób zamyka si cykl sprz enia zwrotnego mi dzy nimi.
W istocie wi c pierwszy z nich znajduje si w stanie, jaki sam spowodował swoim
oddziaływaniem na drugiego.
Co wi cej, przebieg sprz enia zwrotnego nie ko czy si na jednym cyklu,
podobnie bowiem jak oddziaływanie pierwszego kontrahenta powoduje
Strona 3 z 15
oddziaływanie drugiego, tak samo oddziaływanie drugiego powoduje nast pne
oddziaływanie pierwszego, które powoduje nast pne oddziaływanie drugiego itd.
Nast puje ci g cyklów sprz enia zwrotnego, trwaj cy teoretycznie niesko czenie
długo, praktycznie za do czasu, gdy sprz enie zostanie przerwane. Tym si
obja nia doniosło  pierwszego kroku uruchamiaj cego długi ci g nast pstw.
Na podstawie twierdze cybernetyki o sprz eniu zwrotnym mo na takie
nast pstwa przewidzie . W zale no ci od sposobu reagowania obu kontrahentów
(wyra aj cego si współczynnikami, których nie b dziemy tu bli ej omawia )
sprz enie zwrotne mo e by dodatnie (oddziaływania kontrahentów zmieniaj si w
tym samym kierunku) albo ujemne (oddziaływania kontrahentów oscyluj to w
jednym kierunku, to w przeciwnym). Ka de z tych sprz e jest przy tym albo
zbie ne (oddziaływania stopniowo zanikaj ), albo ustabilizowane (oddziaływania
pozostaj nie zmienione), albo te rozbie ne (oddziaływania coraz bardziej
wzrastaj ). Na przykład, wojny maj przebieg typowy dla sprz enia dodatniego
rozbie nego (obustronna eskalacja). Natomiast wszelka regulacja polega na
sprz eniu ujemnym ustabilizowanym (wahania w dół i w gór wzgl dem stałego
poziomu).
Metoda systemowa
Interdyscyplinarno cybernetyki wyra a si tak e w ogólno ci terminologii.
Jako nazw ogóln wszelkich obiektów rozwa a cybernetycznych przyj to termin
 system zdefiniowany jako zbiór elementów i wyst puj cych mi dzy nimi relacji.
System jest poj ciem odgrywaj cym w cybernetyce tak istotn rol , e z
powodzeniem mo na by okre li cybernetyk jako nauk o zachowaniu si
systemów.
Gdy system składa si z elementów, które same s systemami, ka dy z nich
okre la si jako  podsystem . Ponadto systemy mog by elementami innego
systemu, który wtedy okre la si jako  nadsystem . Taka terminologia pozwala
przedstawia rozmaite skomplikowane obiekty jako nadsystemy zło one z systemów,
które z kolei składaj si z podsystemów.
W rozwa aniach cybernetycznych istotne s relacje (oddziaływania) mi dzy
elementami systemu, a jego elementy s interesuj ce tylko w zakresie wła ciwo ci
wpływaj cych na relacje. Zbiór samych relacji jest okre lony jako struktura systemu.
Strona 4 z 15
Cybernetyka nie szuka odpowiedzi na pytanie:  z czego to jest zrobione? , lecz na
pytanie:  jak to funkcjonuje?
Rodzajami systemów i ich funkcjonowania zajmuje si w cybernetyce teoria
systemów. Na posługiwaniu si poj ciem systemu w problemach funkcjonowania
badanych obiektów polega m e t o d a s y s t e m o w a rozwi zywania takich
problemów. Metoda systemowa jest bardzo u yteczna, wymaga jednak
przestrzegania nast puj cych rygorów:
1. System powinien by ci le okre lony, a eby było wiadomo, co do niego nale y, a
co nie. Okre lenie systemu mo e by nawet bardzo ogólne, ale nie mo e by
ogólnikowe.
2. Okre lenie systemu powinno by niezmienne w całym toku rozwa a . Jest
niedopuszczalne, eby jakie elementy systemu były czasem traktowane jako
nale ce do systemu, czasem za jako nie nale ce.
3. Systemy powinny by rozł czne, tj. nie mo e by elementów nale cych do kilku
systemów naraz.
4. Ujecie systemu powinno by zupełne, tj. powinno obejmowa wszystkie elementy
systemu, a nie jedynie niektóre z nich.
W posługiwaniu si metod systemow bardzo u yteczne s schematy
cybernetyczne, w których poszczególne systemy s zwykle przedstawione za
pomoc prostok tów, a oddziaływania mi dzy systemami  za pomoc linii prostych
lub łamanych, zaopatrzonych w strzałki wskazuj ce kierunki oddziaływa . W bardziej
zło onych problemach stosowanie schematów cybernetycznych jest nieuniknione,
bez nich bowiem rozwi zanie problemu byłoby niemo liwe. Sprawy te nie b d tu
jednak bli ej omawiane, poniewa w niniejszym artykule nie chodzi o instruowanie
czytelników, jak uprawia cybernetyk , lecz o zorientowanie w jej podstawach i
przydatno ci.
Liczenie relacji
Jednym z najprostszych zada daj cych si rozwi zywa metod systemow
jest liczenie relacji czyli sporz dzanie kompletnej listy mo liwych powi za . Jest to
sprawa doniosła, jak bowiem wiadomo, do najprzykrzejszych bł dów decyzyjnych
nale y przeoczenie czego istotnego.
Strona 5 z 15
Aby to zilustrowa przykładem, rozpatrzmy zadanie zanalizowania wpływu
stosunków mi dzyludzkich na funkcjonowanie instytucji, np. du ego biura. Zadanie to
sprowadza si do pytania, jakie stosunki z innymi pracownikami wywieraj wpływ na
prac dowolnego pracownika X.
Jest to pytanie, przed którym staje z reguły ka dy organizator maj cy
usprawni funkcjonowanie okre lonej instytucji. Pierwsza my l, jaka si w tej sytuacji
nasuwa, jest pytaniem o stosunek pracownika X do polece otrzymywanych od jego
zwierzchnika Z. Drug my l jest pytanie dotycz ce polece pracownika X dla jego
podwładnych P. Dalej my lenie ju si zaciera, wspomina si co na temat
 atmosfery pracy w instytucji i to ju w zasadzie wszystko. W rezultacie wi c
wymienia si dwie relacje, z pozostawieniem furtki do czego , co ewentualnie
mogłoby jeszcze si nasun .
Tymczasem metoda systemowa pozwala stwierdzi , e relacji do rozpatrzenia
jest znacznie wi cej. Aby to zadanie rozwi za w podstawowym zakresie, we my
pod uwag cztery systemy: system rozpatrywany (pracownik X), system nadrz dny
(zwierzchnik Z pracownika X), system podrz dny (podwładny P pracownika X),
system równorz dny (kolega K pracownika X).
Mi dzy tymi systemami wyst puj nast puj ce relacje:
Z  X, tj. stosunek zwierzchnika Z do podległego mu pracownika X;
X  Z, tj. stosunek pracownika X do jego zwierzchnika Z;
X  P, tj. stosunek pracownika X do jego podwładnego P;
P  X, tj. stosunek podwładnego P do pracownika X jako jego zwierzchnika;
X  K, tj. stosunek pracownika X do jego kolegi K;
K  X, tj. stosunek kolegi K do pracownika X;
Z  P, tj. stosunek zwierzchnika Z do podwładnego P podlegaj cego
pracownikowi X;
P  Z, tj. stosunek podwładnego P do zwierzchnika Z, któremu podlega
pracownik X;
Z  K, tj. stosunek zwierzchnika Z do podlegaj cego mu pracownika K,
b d cego koleg pracownika X;
K  Z, tj. stosunek pracownika K, b d cego koleg pracownika X, do
zwierzchnika Z;
K  P, tj. stosunek pracownika K, b d cego koleg pracownika X, do
pracownika P, b d cego podwładnym pracownika X;
Strona 6 z 15
P  K, tj. stosunek pracownika P, b d cego podwładnym pracownika X, do
pracownika K. b d cego koleg pracownika X;
X  X, tj. stosunek pracownika X do samego siebie.
Tak wiec, oprócz czterech relacji hierarchicznych: Z  X, X  Z, X  P, P  X,
wyst puj dwie relacje: X  K, K  X, okre lane zwykle jako stosunki nieformalne.
Dwie relacje: Z  P, P  Z, odnosz si do nieprzestrzegania drogi słu bowej
(pracownik X jest pomijany w stosunkach miedzy swoim zwierzchnikiem Z a swoim
podwładnym P). Cztery relacje: Z  K, K  Z, K  P, P  K, stanowi boczn drog
słu bow powstaj c , gdy pracownik X, na szczeblu po rednim mi dzy swoim
zwierzchnikiem Z a swoim podwładnym P, zostaje zast piony przez swojego koleg
K (jak to si zdarza wobec pracownika przewidzianego do szybkiego
zdymisjonowania, w zwi zku z czym przenosi si jego funkcje na innego pracownika
z tego samego szczebla hierarchii). Relacja X  X odnosi si do działa pracownika
X z jego własnej inicjatywy. Jak wida , do rozpatrzenia jest trzyna cie rodzajów
relacji.
Okoliczno , e pracownik X mo e mie kilku podwładnych P b d kilku
kolegów K, zwi ksza liczb poszczególnych relacji. Po zbadaniu stanu faktycznego w
ka dej relacji b dzie mo na podj odpowiednie decyzje, ale nawet gdyby które z
nich okazały si bł dne, to jednak nie b dzie w ród nich bł du wynikaj cego z
przeoczenia jakich relacji. Metoda systemowa gwarantuje kompletno analizy i
bardzo ułatwia prac  wystarczy sporz dzi list wszystkich mo liwych relacji, a
nast pnie bada jedn po drugiej.
Decydenci
Innym przykładem podobnej natury, jeszcze prostszym, a swoj oczywisto ci
mog cym szokowa ludzi zajmuj cych si sprawami zarz dzania, jest liczenie relacji
decyzyjnych. Pod wpływem tysi cletnich tradycji utarło si rozró nienie mi dzy
rz dz cymi a rz dzonymi, tj. mi dzy decydentami (podejmuj cymi decyzje) a
wykonawcami (wykonuj cymi decyzje). Przyjrzyjmy si jednak, jak si te sprawy
przedstawiaj , gdy je potraktowa z cybernetycznego punktu widzenia.
Osi gn okre lony cel znaczy wytworzy pewien nowy stan rzeczy.
B dziemy w tym rozumowaniu okre la go jako  system pó niejszy . Oczywi cie ten
nowy stan rzeczy powstanie z dotychczasowego stanu rzeczy, który b dziemy
Strona 7 z 15
okre la jako  system wcze niejszy . Sposób przetworzenia stanu dotychczasowego
w nowy b dziemy okre la jako  transformacj  . W rezultacie wi c cały ten proces
mo na uwa a za nadsystem, na który składaj si dwa systemy: wcze niejszy i
pó niejszy, oraz wyst puj ca mi dzy nimi relacja, która jest transformacj (jednego z
tych systemów w drugi).
Aby ten nadsystem był okre lony, trzeba okre li ka dy z jego systemów
składowych i relacj miedzy nimi. Jest to równoznaczne z podejmowaniem decyzji
wyboru systemu pó niejszego, decyzji wyboru transformacji oraz decyzji wyboru
systemu wcze niejszego. Inaczej mówi c, na proces decyzyjny składaj si trzy
nast puj ce decyzje:
1) postulacja, tj. decyzja dotycz ca celu (odpowied na pytanie  co osi gn ? );
2) optymalizacja, tj. decyzja dotycz ca sposobu (odpowied na pytanie  jak
osi gn ? );
3) realizacja, tj. decyzja dotycz ca zasobów (odpowied na pytanie  z czego
osi gn ? ).
Odpowiednio do tego s trzy rodzaje decydentów: postulatorzy,
optymalizatorzy i realizatorzy.
A wi c bł dy decyzyjne mog by bł dami postulacji (wybranie niewła ciwego
celu), bł dami optymalizacji (wybranie niewła ciwego sposobu) lub bł dami realizacji
(wybranie niewła ciwych zasobów), jak np. podj cie produkcji niewła ciwych
wyrobów, niewła ciw technologi , z niewła ciwych materiałów.
Tradycyjny sposób decydowania staje si coraz trudniejszy do utrzymania w
miar upowszechniania o wiaty, powstawania zawodów wysoko kwalifikowanych, w
których decyzje nie mog by podejmowane przez niefachowców, narastania
komplikacji ycia społecznego (szybko i obfito przepływu informacji, szybko
transportu, wyst powanie wi kszo ci obywateli w ró nych funkcjach naraz itp.), a
przede wszystkim w miar wzrastania zrozumienia procesów decyzyjnych i
wzrastania niech ci społecze stw do bł dów decyzyjnych. W tym stanie rzeczy
decydowanie w coraz mniejszym stopniu staje si spraw dobrych intencji, a w coraz
wi kszym spraw kwalifikacji. Nie sposób przypuszcza , eby ktokolwiek potrafił
podejmowa bezbł dne decyzje jako postulator, optymalizator i jako realizator.
Mo na oczekiwa , e b d to funkcje dla osobnych ludzi, a nawet dla osobnych
zespołów ludzi.
Strona 8 z 15
Fakt, e najwi cej bł dów decyzyjnych było popełnianych w zakresie
optymalizacji ( ci lej za w zakresie jej braku, do niedawna bowiem nie zdawano
sobie sprawy z odr bno ci takiego rodzaju decyzji), przyczynił si do rozwoju
cybernetyki, która wysun ła optymalizacj jako istotn problematyk w procesach
sterowania. O jej praktycznej doniosło ci wiadcz coraz liczniejsze o rodki oblicze
komputerowych. Oczywi cie narastaj cy udział nauki w decydowaniu nie jest i nie
mo e by wskrzeszeniem dawnych idei  scjentystów prze wiadczonych, e wraz ze
swym rozwojem nauka zajmie z czasem miejsce polityki. Chodzi natomiast o to, aby
w polityce mo liwie szybko pobudza , respektowa i wykorzystywa zdobycze,
instrumenty i propozycje nauki.
Homeostaza społeczna
Z decydowaniem w skali społecznej wi e si ci le homeostaza społeczna,
zjawisko cybernetyczne o naczelnej doniosło ci. Homeostaza polega na
współdziałaniu wielu obwodów reguluj cych, czego wynikiem jest niezwykle silne
utrzymywanie si równowagi funkcjonalnej systemu, w którym takie obwody
wyst puj .
Jako przykład homeostazy organizmu mo na wskaza przeciwdziałanie
przegrzaniu, np. gro cemu wskutek silnego promieniowania słonecznego.
Wyst puje tam współdziałanie takich procesów regulacyjnych, jak np. wzmo one
działanie gruczołów potowych (parowanie wody wydobywaj cej si na powierzchni
skóry przyczynia si do odprowadzania nadmiaru ciepła z organizmu), pojawienie si
pigmentu w skórze (opalenizna utrudnia wnikanie promieniowania słonecznego),
wzmo one pragnienie (spo ywanie napojów wyrównuje ubytek wody w organizmie i
umo liwia dalsze pocenie si ), zanikanie apetytu (przeciwdziałanie spo ywaniu
produktów wysokokalorycznych). W rezultacie temperatura ludzkiego ciała utrzymuje
si na niezmiennej wysoko ci.
Przechodz c do omówienia homeostazy społecznej rozpatrzmy najpierw
fikcyjny wprawdzie, ale bardzo pouczaj cy przykład. Wyobra my sobie, e w ramach
uprzemysłowienia jakiego regionu zbudowano na w złowej stacji kolejowej wielki
dworzec, którego funkcjonowanie postanowiono oprze na zasadach nowoczesnej
organizacji. Za jedno z wymaga organizacyjnych obrano równomierno obci enia
kas dworcowych. W tym celu u wej cia na hal dworcow zbudowano przybudówk ,
Strona 9 z 15
a w niej umieszczono urz dnika, który ka demu wchodz cemu pasa erowi wr czał
kartk z numerem najmniej obci onej kasy, do której pasa er powinien si uda .
Aby jednak rozdzielczy urz dnik wiedział, która kasa jest w danej chwili najmniej
obci ona, umieszczono na hali dworcowej innego urz dnika, obserwuj cego kolejki
pasa erów przed poszczególnymi kasami i przekazuj cego o tym informacje koledze
z przybudówki. Poniewa dworzec funkcjonował przez cał dob , wi c potrzeba było
sze ciu urz dników pracuj cych na trzy zmiany oraz siódmego do zast powania ich
w czasie urlopów, zwolnie lekarskich itp. Do nadzorowania ich pracy zaanga owano
te kierownika i jego zast pc , którym potrzebne były biurka, ale to było z góry
zaplanowane, miejsca wi c w przybudówce było dosy . Cała ta organizacja
funkcjonowała znakomicie i kasy były zawsze równomiernie obci one a do czasu,
gdy niedopałek papierosa rzucony niedbale mi dzy papiery ze sprawozdaniami
spowodował po ar, który strawił przybudówk doszcz tnie, na szcz cie nie
naruszaj c samego dworca. I có si okazało? Równomierno obci enia kas była
nadal niemal identyczna!
Ten artobliwy opis ujawnia działanie homeostazy społecznej.
Równomierno obci enia kas kolejowych na wszystkich dworcach wiata
utrzymuje si bez adnych organizacyjnych zabiegów, wył cznie dzi ki temu, e
ka dy pasa er chce mo liwie najkrócej znosi niewygody stania w kolejce, tote
zaraz po wej ciu na hal dworcow rozgl da si , aby oceni , do której kasy stoi
najmniej osób.
W analizie tego zjawiska istotn okoliczno ci jest to, e do osi gni cia
równomierno ci obci enia kas nie potrzeba adnych akcji organizacyjnych, ani
nadzoru, ani nawet apelu do podró nych, eby si ustawiali równomiernie. Samo to,
e podró ni chc czeka jak najkrócej, prowadzi do równomiernego obci enia kas, i
to tak skutecznie, e gdy która kolejka nagle si skróci wskutek odej cia dwóch czy
trzech osób, natychmiast przeniesie si do niej ostatni podró ny z innej kolejki.
Innym, ju nie fikcyjnym, przykładem skutków homeostazy społecznej jest
znane w ekonomii zjawisko samorzutnego wyrównywania si cen takich samych
towarów. Jest ono wynikiem nastawienia nabywców do kupowania mo liwie najtaniej.
Wielk wag dla polityki ma zrozumienie, e homeostaza społeczna zapewnia
stabilizacj o wiele dokładniej ni ustawy i zarz dzenia, a przy tym robi to  za darmo .
Mylny byłby jednak pogl d, e sama homeostaza (zwłaszcza gdyby j jako
 udoskonali  ) byłaby wystarczaj ca. Rzecz w tym, e homeostaza nie umo liwia, a
Strona 10 z 15
nawet przeciwstawia si  przej ciu przez dołek , dopuszczeniu do pogorszenia
sytuacji niezb dnego do pó niejszego osi gni cia znacznej poprawy. Na przykład,
gdy we wsi zapali si stodoła, a bli si i dalsi s siedzi przybiegaj gasi po ar, to jest
to objaw homeostazy, gdy ratownik działa we własnym interesie kieruj c si obaw ,
eby po ar nie dosi gn ł jego własnego domostwa, a poniewa tak działaj wszyscy,
wiec po ar zostanie ugaszony. Nie wystarczy to jednak do utworzenia stra y
przeciwpo arowej, zakupienia sprz tu i zbudowania remizy. Na to potrzebna jest
organizacja oraz jej kierownictwo uprawnione do wydatkowania społecznych
pieni dzy i podejmowania innych decyzji dla dobra ogółu. Podobnie homeostaza
działa na rzecz obrony kraju na zasadzie  pospolitego ruszenia , ale do
utrzymywania nowoczesnego wojska z kadr zawodowych oficerów, przymusowym
poborem, uzbrojeniem b d cym własno ci pa stwow , konieczne jest centralne
zarz dzanie. Podobnie jest z inwestycjami przemysłowymi  wymagaj one najpierw
wydatków (których nikt z własnej ochoty nie chciałby ponosi ), aby dopiero pó niej
odnosi korzy ci znacznie wi ksze od wydatków.
Podobnie jak homeostaza nie zast pi kierownictwa, tak samo nawet najlepsze
kierownictwo nie zast pi homeostazy, gdy działa ona w sposób ci gły, reaguj c
niezwłocznie na ka de zachwianie równowagi funkcjonalnej i składa si z tylu
obwodów regulacyjnych, e sterowanie ich z zewn trz byłoby nierealne. Aby to
doceni , wystarczy wzi pod uwag , e wi ksza cz procesów fizjologicznych w
organizmach (np. trawienie) odbywa si nawet bez udziału wiadomo ci. W
społecze stwie homeostaza obejmuje tyle obwodów regulacyjnych, ilu jest ludzi w
tym społecze stwie  centralne sterowanie ka dym człowiekiem z osobna
doprowadziłoby do absurdu, o jakim ju była mowa na przykładzie dworca
kolejowego.
Dlatego te trudno uzna za racjonalne i skuteczne skłonno ci do sterowania
społecze stwem w jak najwi kszym zakresie. Bardziej racjonalne i skuteczne jest
d enie do rozszerzania zakresu homeostazy, gdy , jak powy ej wspomniano,
przyczynia si ona do utrzymania równowagi funkcjonalnej w sposób efektywny i bez
kosztów. W socjalizmie, z jego ustrojowej natury, która ogranicza antagonizmy
klasowe i sprzyja zbli aniu klas, warstw i rodowisk społecznych, istniej ku temu
wielkie potencjalne mo liwo ci.
By mo e nale ałoby np. oprze na homeostazie szkolnictwo. Obecnie
bowiem, i to chyba na całym wiecie, uczniowie odczuwaj szkoł jako ródło
Strona 11 z 15
przymusu, od którego wielu z nich stara si wywin ze szkod dla siebie, stale
przeci onych nauczycieli i społecze stwa. Tymczasem w miar dojrzewania
nale ałoby raczej pozostawi uczniom wi cej swobody w kierowaniu si własnym
interesem i upodobaniami, umo liwiaj c im kształcenie si a do osi gni cia ich
pułapu mo liwo ci intelektualnych, bez pop dzania, hamowania i reglamentowania.
Wówczas i nauczyciele z unikanych egzekutorów obowi zków staliby si
obleganymi doradcami i pomocnikami. O tym, e to mo liwe, wiadczy p d
młodzie y do sportu, modelarstwa technicznego, sztuki estradowej itp. Oczywi cie
nie jest to sprawa do przes dzenia jednym zdaniem, ale z pewno ci warto si nad
ni i podobnymi zastanowi .
Rozwa aj c problematyk wykorzystania homeostazy w naszych warunkach
ustrojowych, zwró my uwag na to, e homeostaza społecze stwa i homeostaza
grupy mog by z sob zgodne albo nie. Jedna i druga mo e te by zgodna z
prawem albo nie. Stosuj c metod systemow analizy otrzymuje si pi
nast puj cych mo liwo ci:
1. Homeostaza społecze stwa i homeostaza grupy s zgodne z sob i z
prawem. Znaczy to, e interes ka dego członka grupy jest taki sam, jak interes
ka dego obywatela i pozostaje w granicach prawa. Jest to stan okre lany jako
praworz dno .
2. Homeostaza społecze stwa i homeostaza grupy s zgodne z sob , ale
niezgodne z prawem. Znaczy to, e prawo nie odpowiada niczyim interesom (np. jest
przestarzałe). Jest ono okre lone jako nie yciowe.
3. Homeostaza społecze stwa jest zgodna z prawem, ale niezgodna z
homeostaz grupy. Znaczy to, e grupa przest pcza d y do własnych korzy ci ze
szkod dla społecze stwa.
4. Homeostaza grupy jest zgodna z prawem, ale niezgodna z homeostaz
społecze stwa. Znaczy to, e grupa podporz dkowała sobie prawo dla własnych
korzy ci. Jest ona okre lana jako klika rz dz ca.
5. Homeostaza społecze stwa i homeostaza grupy s niezgodne z sob , a
ponadto ka da z nich jest niezgodna z prawem. Znaczy to, e interesy grup s
niezgodne z interesem społecze stwa, a prawo nie znajduje oparcia u nikogo. Jest to
okre lane jako anarchia.
Strona 12 z 15
Rzecz jasna, w adnym społecze stwie nie wyst puje wył cznie jedna z tych
sytuacji, znajomo ich jednak ułatwia rozeznanie ich jako składników ycia
społecznego oraz d enie do ich zmian w po danym kierunku.
Człowiek jako system autonomiczny
Je eli spo ród wszelkich systemów wyodr bni systemy autonomiczne, czyli
maj ce zdolno do sterowania si , a ponadto zdolno do przeciwstawiania si
utracie zdolno ci do sterowania si , to mo na dowie , e człowiek jest jednym z
systemów autonomicznych. Na podstawie analizy wła ciwo ci sterowniczych
systemu autonomicznego mo na wi c wnosi o wła ciwo ciach sterowniczych
człowieka, czyli o przyczynach ludzkiego zachowania.
W ród nich mo na rozró nia wła ciwo ci elastyczne, na które mo na w
znacznym stopniu wpływa , oraz wła ciwo ci sztywne, nie poddaj ce si adnym
wpływom (perswazjom, represjom). Zespół sztywnych wła ciwo ci sterowniczych
człowieka stanowi jego charakter.
Wynika st d, e doprowadzenie do zgodno ci mi dzy elastycznymi
wła ciwo ciami jakiegokolwiek człowieka a jego sytuacj yciow jest mo liwe na
dwóch drogach: przez dostosowanie człowieka do sytuacji, albo przez dostosowanie
sytuacji do człowieka. Natomiast w odniesieniu do sztywnych wła ciwo ci
człowieka istnieje tylko jedna mo liwo : dostosowanie sytuacji do człowieka.
Wyja nia to bł dno do powszechnego mniemania, jakoby mo liwe było
ukształtowanie psychiki człowieka w po dany sposób za pomoc odpowiedniego
wychowania. Jest to mo liwe tylko w odniesieniu do wła ciwo ci elastycznych (np.
przez udost pnienie okre lonego wykształcenia), natomiast nie jest mo liwe w
odniesieniu do wła ciwo ci sztywnych, czyli do charakteru człowieka. Do zam tu w
tych sprawach niemało przyczynia si wadliwa terminologia widoczna w wyra eniu
 kształtowanie charakteru , w którym poj cie  charakter jest pomieszane z
poj ciem  osobowo  , obejmuj cym wszystkie wła ciwo ci psychiczne człowieka
zarówno sztywne, jak i elastyczne.
Jest oczywiste, e dla ka dego człowieka podstawowe znaczenie ma
rozeznanie własnego charakteru, mo e go to bowiem uwolni od jałowych rozterek i
daremnych wysiłków w  poprawianiu sobie charakteru. Zamiast tego powinien
skoncentrowa si na wykorzystywaniu swoich wła ciwo ci elastycznych.
Strona 13 z 15
Ponadto u yteczne jest rozeznanie charakteru innych osób, aby
wiedzie , jak z nim post powa , a w ka dym razie powstrzyma si od
skazanych z góry na niepowodzenie prób  przerabiania im charakteru.
Z cybernetycznego punktu widzenia mo na wyró ni sze podstawowych
wła ciwo ci charakteru, w tym trzy informacyjne oraz trzy energetyczne.
Do informacyjnych (intelektualnych) wła ciwo ci charakteru nale :
 pojemno informacyjna (okre laj ca inteligencj );
 rejestracyjno (okre laj ca poj tno );
 preferencja (okre laj ca talent).
Do energetycznych wła ciwo ci charakteru nale :
 dynamizm (okre laj cy postawy);
 tolerancja (okre laj ca swobodn akceptacj bod ców);
 podatno (okre laj ca wymuszon akceptacj bod ców).
Ramy niniejszego artykułu nie pozwalaj na cho by pobie ne omówienie roli
tych wła ciwo ci charakteru w ludzkich d eniach, stosunkach mi dzyludzkich,
wyborze i uprawianiu zawodu itp.").
Tutaj ograniczymy si do zaznaczenia, e człowiek  jak ka dy system
autonomiczny  jest wyposa ony w tor przepływu informacji i tor przepływu energii, a
poniewa ka dy z tych torów ma wej cie i wyj cie, wi c wynikaj st d cztery rodzaje
potrzeb ludzkich:
 mo no pobierania informacji;
 mo no wydawania informacji;
 mo no pobierania energii;
 mo no wydawania energii.
Nic dziwnego, e ju od zamierzchłej przeszło ci jako rodki ujarzmiania ludzi
były stosowane:
 ograniczanie wiadomo ci;
 ograniczanie wypowiedzi i decyzji;
 ograniczanie konsumpcji;
 ograniczanie działalno ci;
b d te :
 wmuszanie niechcianych wiadomo ci;
")
Szerzej pisz o tych sprawach w ksi ce: Cybernetyka i charakter, Warszawa 1976 r.
Strona 14 z 15
 wymuszanie niechcianych wypowiedzi i decyzji;
 wmuszanie niechcianej konsumpcji;
 wymuszanie niechcianej działalno ci.
Pierwsze cztery z tych rodków ludzie odczuwaj jako naruszanie ich
wolno ci, drugie za jako naruszanie ich godno ci.
Przydatno metod cybernetycznych do analizowania procesów
sterowniczych w społecze stwie przyczyniła si do powstania cybernetyki społecznej
(podobnie jak powstała cybernetyka techniczna, biocybernetyka itp.). U nas jest od
niedawna przedmiotem wykładanym (w ramach studiów nauk politycznych) w kilku
uniwersytetach.
S to jednak dopiero pocz tki. Cybernetyka społeczna powinna si sta
jednym z podstawowych składników wykształcenia współczesnych kadr
kierowniczych, a elementy cybernetycznego rozumienia zjawisk powinny by
przyswajane ju w szkole redniej.
Nie twierdz , e cybernetyka społeczna stanowi panaceum na nasze kłopoty.
Ale jej zastosowanie mo e si z pewno ci do ich rozwi zania przyczyni .
Strona 15 z 15


Wyszukiwarka