W raju wstawal dzien, Ludzie blekit wplatali we wlosy, A bezdomne psy Uciekaly w glab wysp. Bo gdzies w ciemnej otchlani Morzu juz zadano rany I krzyk wod rozpetanych Galopowal juz ku brzegom.
W raju wstawal dzien, U nas wlasnie narodzil sie Jezus, I swiateczna noc Otulala nas snem. Gdzies w nas cichly koledy O nadziei wszystkich ludzi, A tam fale zranione Docieraly juz do brzegu.
Slowa sa daremne. Podziel sie nadzieja swa Z tymi, co zostali Tam.
Ja wiem, widziales juz krew, Duzo krwi, nie bierze cie, Ale spojrz, ty mogles byc tam, Tam, gdzie plaze sa pelne ran!
POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ. POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ.
Ile mozesz dac? Mozesz dac tylko to, czym sam jestes. Zbuduj w sobie brzeg, by podzielic sie nim. (Wiec chodz) Wiec chodz, otworz swe serce, A przemowisz do milczenia, Do tych, co ocaleli, I, jak my, sa dziecmi morza.
Slowa sa daremne. Podziel sie nadzieja swa Z tymi, co zostali Tam.
No i co, napatrzyles sie Na to, jak fala niesie smierc? Kazdy jest dnem, kazdy jest morzem... Pomoz, mozesz, mozesz, mozesz!
POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ. POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ.
POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ. POKONAMY FALE, JESLI KAZDY Z NAS ZBUDUJE BRZEG Z MILOSCI SWEJ.