Bezsilność mnie ogarnia Gdy widzę setki ludzi Z uśmiechami na twarzy Udają, że żyją wspaniale A w oczach mają strach Zastraszeni przez media i władzę Okłamywani przez duchowych przywódców Przyzwyczajeni do wygodnego życia Odrzucaj możliwość buntu
Sklep po drugiej stronie ulicy Zaspokaja wszystkie potrzeby Snickers zamiast obiadu Wódka zamiast wolności Telewizor dostarcza emocji Łacińska kultura tak uczyła czuć Daleko od matki ziemi Aby tylko żyć
Życie to nie jest konsumpcja Produkowanych masowo produktów Czas się od tego uwolnić Jest czas wielkiego buntu Przeciwko masowej konsumpcji Przeciwko moralności morderców Przeciwko władcom i przywódcom Pieprzona banda tchórzy
KAŻDA WŁADZA ZABIJA
Chciałbym zrozumieć, dlaczego tak postępujecie Dlaczego z rk spływa wam krew Potraficie być tak bardzo nieludzcy Nie rozumiem tego, ale już wiem
Upodlili?cie się, jak najbardziej można Stawiajc siebie nad innymi My?licie, że jeste?cie lepsi Nie jeste?cie lepszymi, jeste?cie gorszymi I nawet nie lud?mi
I nawet nie lud?mi Choć macie mózgi, jak ja Władza was przerosła, a państwo zużyło Każda władza zabija
GWAŁT
Codziennie gwałcimy jej niebieskie ciało Wstrzykujemy truciznę i cigle nam mało Wycinamy jej płuca, krwi zwierzt częstujemy Zanieczyszczamy wodę, codziennie gwałcimy
Gwałcimy jej ciało, tak się odwdzięczamy Za miejsce do życia - to wszystko, co mamy Niszczymy swój dom, burzc go i trujc Żadnego szacunku dla niej nie majc To się obróci przeciwko nam Niszczc j, każdy niszczy siebie sam Szykujemy zagładę dla wszystkich istot Nie niszczmy jej - STOP!
HUMANIZM
Gdzie podziało się człowieczeństwo Zaszczytna nazwa gatunku Tak wysoko na drabinie ewolucji A o tak niskim do życia szacunku I kult pienidza To jak czczenie ?mierci Miliony umieraj niepotrzebnie A dziesitki czerpi z tego zyski
Gdzie jest człowieczeństwo?
Już nie jeste? człowiekiem Jeste? konsumentem Potrzebujesz wciż więcej Więcej, cigle więcej Nowe buty, nowe ubrania Nowa muzyka, nowa ideologia Nowa kobieta
Już nie jeste? człowiekiem Jeste? konsumentem Potrzebujesz wciż więcej Więcej, cigle więcej Nowe jedzenie, nowe zwierzaki Nowa maskotka, nowe marzenia Nowy mężczyzna
Gdzie jest człowieczeństwo?
KRZYCZYSZ
Aby na pewno zawsze według sumienia postępujesz? Czy sam czynisz się idiot, czy sam siebie okłamujesz? Krzyczc i głoszc wszem i wobec Swe pogldy radykalne, wszem i wobec
Krzyczysz przeciwko wiwisekcji A splamione krwi kosmetyki używasz Krzyczysz przeciwko przemocy I pijany w nocy napierdalasz, pijany w nocy
A twój wegetarianizm jest tylko poz Któr przybierasz By tylko nie być gorszym I tylko krzyczysz słowa Które nigdy nic w twoich oczach nie znaczyły
FAŁSZYWOŚĆ
Czym się różnisz od tych, którymi pogardzasz Pełen nienawiści swą głupotę potwierdzasz Myślisz jak oni, tak samo też czynisz Nazywasz to tylko inaczej, inaczej o tym mówisz Inaczej o tym mówisz
A twoje czyny są potwierdzeniem twojej bezmyślności W oczach innych jesteś taki sam Taki sam pełen nienawiści Karzesz ludzi za poglądy - głupota Ich czyny są ich tożsamością Ich czynom się przeciwstawiaj Ich czynom się przeciwstawiaj
Czym się róznisz? Postępujesz jak oni Pełen nienawiści Karzesz za poglądy Czym się różnisz?
ZNIECZULICA
Przyzwyczajenie - już nic cię nie szokuje Tak wychowany, sumienie już nie żyje Cywilizacja dalej robi swoje Cierpienie i strach s już normalne I już nic cię nie szokuje Krew wypływa z telewizora Kto? kopany na ulicy Kto? obok kona I już nic cię nie szokuje
I tylko słychać ciszę, która jest akceptacj Dalszej utraty człowieczeństwa Cierpienie i strach Przemoc, wszystko akceptujesz I już nic cię nie szokuje Krew wypływa z telewizora Kto? kopany na ulicy Kto? obok kona I już nic cię nie szokuje
Gdy na twarzy zanika u?miech I gorycz staje się codzienno?ci Cierpienie i strach S już normalno?ci I już nic cię nie szokuje
EKONOMICZNIE UZASADNIONE
Tak głupia filozofia my?lenia Że to, o czym nie my?limy nie istnieje Tak często wybieramy niewiedzę I już pro?ciej nam się żyje Maksymalna eksploatacja zwierzt Do ostatniego grama wykorzystane zwłoki To wszystko ekonomicznie uzasadnione Nowe choroby i wirusy
Potężne koncerny truj swymi odpadami Produkujc leki i żywno?ć My zatruwamy swe ?rodowisko Jeste?my jak inni, negujemy inno?ć Przyroda jest niszczona za dotacje rzdowe Na ochronę ?rodowiska cigle brak pieniędzy To wszystko ekonomicznie uzasadnione Bogaci się bogac, a biedni żyj w nędzy
Głód w Afryce - ekonomicznie uzasadniony Zatruty ?wiat - ekonomicznie uzasadniony Nowe wojny - ekonomicznie uzasadnione Całe życie - ekonomicznie uzasadnione
UZALEŻNIONY
Puste słowa nic nie zmieni Bezmy?lne czyny tylko niszcz Tak bardzo brak inicjatywy Uzależniony od państwa Tak bardzo uzależniony
Odpowiedzialno?ć tak mało znana Bezmy?lne czekanie na kroki państwa I nic samemu, choć na pewno lepiej Uzależniony, bo tak wygodniej
KLONY
Tak wiele rzeczy zmieniło znaczenie Słowa przestały być czytelne Nowe mody, modni ludzie Wokół ruch, lecz to nie życie Nie życie
Prawdziwe życie umarło Gdy umarły uczucia Bezmy?lnie krżcy ludzie Dżcy do jutra By dalej od wczoraj Bezmy?lnie uciekaj Czas jest ich wrogiem Z nim zawsze przegrywaj
W cigłym dżeniu do jutra Zanikły wszystkie uczucia Ludzie jak przedmioty Jednakowe klony
BĄDZ SILNA
Z twarz zmęczon Ze strachem w oczach Walczysz z życiem Każdy dzień zdobywasz I choć brak sił Sensu życia brak Nie poddawaj się Bd? silna
Bd? silna
I choć strach Zniewolił twoje ciało Nie przestawaj Bo wielu już przestało I został tylko smutek I inni też zwtpili A ty bd? silna Nie trać żadnej chwili
Bd? silna
KAŻDY JEST SPOKOJNY
Przez szklany ekran obserwujemy ?wiat Wiemy, że on nie dotyczy nas Głód i choroby, morderstwa i wojny Wszystko tak daleko, więc każdy jest spokojny Każdy jest spokojny
Krew płynca z twarzy, my odwracamy głowę Gdy kto? wzywa pomocy, chowamy się w bramę Wieczorem siedzimy w domach za zamkniętymi drzwiami Czujemy się bezpieczni Każdy jest spokojny
UCIECZKA
Twa obojętno?ć i ucieczka Nie poprawi tera?niejszo?ci Nietolerancja wygrywa Takie życie nie ma przyszło?ci A ty mówisz cicho
Jeste? człowiekiem Tak jak każdy inny z nas Masz prawo do własnego życia A ty wciż uciekasz I mówisz cicho
A ja będę krzyczał Nie będę cicho, jak ty Życie to walka o siebie Nie wybiorę ucieczki Ty znów mówisz cicho
PROTEST
Tak dużo zabieracie, w zamian nic nie dajc Narzucacie swoje prawa, sami wciż je łamic Każdy protest jest dławiony, pytania bez odpowiedzi Przemoc używana przeciw wam się obróci Przeciw wam się obróci
Protest - każdy ma prawo do własnego wyboru Żadne instytucje nie mog stosować przymusu Bo obrona zacznie się od ataku
Wojsko i policja s wasz broni Ćwiczycie armie głupców, które wam służ Każdy protest jest dławiony Pytania bez odpowiedzi Przemoc używana przeciw wam się obróci Przeciw wam się obróci
OCZY ROPIEJĄ NIENAWIŚCIĄ
Oczy ropiej nienawi?ci Na widok innowierców Tak tradycja i religia Wychowuj terrorystów Pienidze i władza Nakręcaj maszynkę Polityka i religia Ma to samo oblicze Krwawe oblicze
Wróg się roi w głowie I jest zawsze ten sam Gdy masz inne pogldy Jeste? przeciw nam Schemat jednakowy Od wieków się powtarza Bezkrytyczna wiara Nie toleruje my?lenia
Oczy ropiej nienawi?ci Na widok innowierców Tak tradycja i religia Wychowuj terrorystów Schemat jednakowy Od wieków się powtarza Bezkrytyczna wiara Nie toleruje my?lenia
ŻÓŁTY KAPITALIZM
Esencja kapitalizmu Mieć jak największe zyski Wyeksploatować wszystko Ziemię, zwierzęta, ludzi Żółty kapitalizm Demokratyczno - ludowy Najskuteczniej na ?wiecie Obniża koszty Produkcji
Granice nie istniej Dla wielkich korporacji Interes ponad wszystko Bez politycznych opcji Za miskę ryżu dziennie Nieletni niewolnicy Wypracowuj zyski Dla wielkich korporacji
SERCE W CIELE GNIJE
Zło?ć i zwtpienie Już przepełniły ciszę Ciało miota się Już szczerze nienawidzę Nie dzielę się rado?ci Bo serce w ciele gnije Nie działaj znieczulacze Jedno ?wiatło mnie ratuje
Nie widzę dobrej drogi Mniejsze zło, to żadne rozwizanie Może mniej boli Ale nie jest naturalnym stanem
I granice upodlenia Tak łatwo jest przekroczyć Pó?niej życie tylko ?mierdzi I jak spojrzeć komu? w oczy
MIOPIA
Jak daleko wybiegasz My?lami w przyszło?ć Jedno jest ważne Tera?niejszo?ć Własno?ć swoich wnuków Doszczętnie degradujesz Krótkowzroczno?ć to choroba Na któr chorujesz
Ludzko?ć nie dostrzega Skutków swego życia Mentalno?ć jak geny Została przekazana By cokolwiek zmienić Już dawno jest za pó?no Miopia to przekleństwo Choruje cała ludzko?ć
WOLNY ŚWIAT
Społeczno?ci, w których Bez konta w banku nie istniejesz Demokracje, w których Nic za darmo nie dostaniesz Ten wolny ?wiat funkcjonuje Dzięki cigłemu wyzyskowi Państwo i koncerny Przeciwko człowiekowi
Ekonomiczny kolonializm Wciż ta sama polityka Sił bronić interesów Obrona jest nielegalna Narzucić sw kulturę Zniewolonej biedocie Odurzyć konsumpcj By w niej zatracili życie
ODPADY
Hipokryzja Z cierpienia da się żyć Wypaczenie warto?ci Porzdek musi być Obojętni na skowyt U?miechnięci w gazecie Życie tonie w kale Zamknięte w klatce
Na zewntrz tylko Smutek czuć W ?rodku gnij zwłoki Odór zwala z nóg Obóz koncentracyjny W XXI wieku Mniejsi bracia Odpady po człowieku
NIE ZAPOMNIEĆ
Nigdy, przenigdy To nie może się powtórzyć Pamięć o zagładzie W głowie musi tkwić Słowa szowinistów Zamalować na murach Być ?wiadomym historii I pokonać strach
Jadem pluj wokół Ich brunatne umysły Nie widz zła Tak, jak umysł czysty Miliony istnień Skazanych na ?mierć Nigdy, przenigdy Nie możemy zapomnieć
SYSTEM NIE JEST NIEWIDZIALNY
Każda aktywno?ć Jest piętnowana Nieważne twe prawa Ważna jest władza Urzędniczka w biurze Policjant na ulicy Każde ma sw rolę W machinie władzy
System nie jest niewidzialny
?wiadomo?ć stłumiona Zepchnięta daleko Schematy s proste Pasuj do każdego Pedał, czy lesbijka Poza realiami Trudno jest żyć Nie my?lc schematami
A system nie jest niewidzialny
System nie jest niewidzialny Każdego dnia jest realny Tylko aktywno?ć i my?lenie Pozwoli trze?wo widzieć życie
SELEKCJA
Permanentna ingerencja Lasy spływaj krwi Zakłócany rytm życia Codziennie now ?mierci Adrenalina zagłusza rozum Pycha sumienie Najpierw słychać strzał Potem skowyt i cierpienie
Zwierzę zabija z głodu Napędza koło życia Człowiek hodowca Jego sztuczna selekcja Zaburzona równowaga Kolejny biznes się kręci Znam tylko jeden gatunek Który wymaga selekcji
CZARNA RZECZYWISTOŚĆ
Coraz większa frustracja Gdy mój sprzeciw nic nie znaczy Emocje rozpieraj ciało W czarnej rzeczywisto?ci Media tworz realia Zmieniajc dobro w zło Pienidze i układy Liczy się tylko to
Telewizyjni playboye Zawsze maj rację Coraz bardziej się boję Że tak będzie zawsze Media tworz realia Zmieniajc dobro w zło Pienidze i układy Liczy się tylko to